Skocz do zawartości

WCSF Los Angeles Lakers (1) vs. Houston Rockets (5)


badboys2

Kto i w ilu?  

29 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Kto i w ilu?



Rekomendowane odpowiedzi

Odnośnie kontuzji Yao. Z góry przepraszam za słowo, zrobię wyjątek i sobie ulżę. Ale normalnie nie wiem, jak inaczej można określić Houston niż mówiąc, że to pojebany klub / drużyna itd. Ostatnie lata... Tam się wszystko pieprzy, co tylko może. O większe dysfunkcje i zmarnowane okazje trudno. Niedawno na tapecie był temat, wokół kogo budować ten zespół. Yao czy T-Maca. Odpowiedź nasuwa się sama - wokół żadnego z nich!

 

A Lakers teraz sobie pojadą i możemy się już szykować na serię z Nuggets. Tam powinno być ciekawie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie chce pisac "a nie pisalem?" ale bede musial to napisac.

rox bez yao graja w defensywie duzo lepiej niz z nim. w ataku szaleja na obwodzie. graja tak jak wtedy gdy mieli 22 streak. i aby ich pokonac nalezy grac pod kosz. a my pod koszem w tym momencie huja mamy. ani gasol ani bynum nie potrafia zagrac tego co powinni.

 

18 do przerwy w plecy. zaczeli tak jakby mecz byl juz skonczony. dlatego wolalem by yao byl na boisku. z nim to wszystko wygladalo o wiele latwiej choc brzmi to dosc kuriozalnie. ale rox byli bardzo przewidywalni. a teraz dopoki beda tak trafiali to wrocimy do houston na g6.

 

gramy jak banda patalachow i nei wiem czy sie cieszyc, ze przez stream malo widzialem czy plakac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z Yao, czy bez Lakers totalnie brak playoffowego zaangazowania, Rox naparzają sobie jumperki, penetrują, a LA nic z tym nie robią nie grajątwardo w obronie, w ataku są stłamszeni przez doskonałą obronę, wszędzie pełno rąk obrońców Houston, nie maja latwych rzutów, a jak juz maja to takiemu wyjadaczowi jak fish zdarza się pudłowac niekrytemu.

 

Fajnie gra Houston, szkoda tylko, ze nie ma chociaz Deke na ławce bo w niektorych spotkaniach moze brakować 7footera.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jezu, ale kaszanka w wykonaniu Lakers :shock: :? Szczerze mówiąc to Houston gra ... rewelacyjnie :shock: To, o czym pisał już bb2 i - choć nieco ironicznie - Szak: Rox grają świetnie z RonRonem, Battierem i Scolą (trochę takie Queens sprzed 10 lat), bez tych dwóch, wydumanych liderów :roll: Ale Yao nie odejdzie, Yao będzie bo Jajo skośnookich kibiców daje, bo kaska płynie, bo i logo jakieś takie chińskie i szkoda zmieniać... :twisted: Eeeh... :cry:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mecz się co prawda jeszcze nie skończył ale mamy dziś strasznie przejeb...

Tylko czemu ? Po dobrym meczu taki żałosny.

Moim zdaniem może być kilka przyczyn.

1/Houston chyba strasznie wkurzeni stratą Yao, gryzą parkiet zębami równo.

2/Nasi wyszli z nastawieniem : "bez Yao ogramy ich spacerując, bez wysiłku"

3/Powrót Fishera, Brooks szaleje, robi z piłką wszystko co mu się podoba. Ja

mam obawy czy ekipa z takim PG będzie w stanie wygrać ligę. Oglądałem w

przerwie G3 taki skrót z meczu CLE-ATL, tam były naprawdę fajne akcje, w

nas nie widzę takiej finezyjnej, lekkiej gry. Brakuje nam reżysera poczynań,

brak porządnej jedynki może się na nas zemścić, POZBYĆ SIĘ FISHERA -plan

nr 1 na lato !!

4/Żenujące zaangażowanie w grę, brak walki, brak koncepcji w grze obronnej.

Przy wyniku 50-73 nasi stoją w kupie gdzieś na 3-5 metrze, pod koszem Scola

/bodajże/ nie pilnowany, na obwodzie dwóch rywali solo, piłeczka krąży z rąk

do rąk i łatwe punkty dla Rockets. Brak walki na tablicach, oni grają bez C,

najwyżsi mają 2,06 - a my na koniec 3Q przegrywamy zbiórki 25-35, tragedia.

5/Ktoś to już powyżej napisał - nie wykorzystujemy przewagi pod koszem, mało

gramy przez środek, Bynum zupełnie nie wykorzystany, Gasol trochę więcej,

ale dziś niespecjalnie mu idzie, Odom niewidoczny, Ariza gubiący piłkę ...

 

Brak Yao, pudłujący Ron, brak cm u rywali - a my nie umiemy tego wykorzystać.

Szaleje u nich tylko 3 graczy, a my nie jesteśmy w stanie powstrzymać chociaż

jednego z nich - wówczas pewnie mecz wyglądałby już nieco inaczej.

 

4Q -przegrywamy wysoko -po kiego jeszcze Jax zarzyna Gasola -wpuścić głębokie

rezerwy, niech chłopaki z ławy poczują co znaczy powalczyć w PO.

74-90 Artest rzuca za "3'' a Walton na trzecim metrze rozkłada ręce jakby mówiąc

"spoko chłopaki i tak nie trafi" ... i kuźwa zgadł, bo akurat tej "3" nie trafił.

 

Shannon do S5, chyba jedyny dziś jasny punkt, chociaż Pau z czasem się rozegrał.

Z taką nierówną grą /jak w tej serii/ to my Denver nie przejdziemy, a o finale to

lepiej zapomnijmy. Nie można w ciągu dwóch meczy po sobie grać na tak różnym

poziomie, tak się nie zdobędzie "misia".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale miazga, moze ja juz nie bede sie wiec wypowiadal :)

Oczywiscie w 4 kwarcie LAL sporo odrobili, ale grali ogolnie bardzo slabe spotkanie, defensywa tragedia, atak slabizna, Kobas mial tam cos do powiedzenia Artestowi, chyba juz przestana byc kumplami :)

Teraz powrot do Kalifornii, tam bedzie Rakietom piekielnie ciezko.

ps-jak bb2 mowi, calkiem inaczej Hosuton gra bez powolnego Yao, ale zeby az tak dobrze to jestem "lekko" zdziwiony

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

podobnie jak w g1 rockets mieli element zaskoczenia. tym razem z innych, ale rownie wiadomych co wtedy, wzgledow.

 

niestety, kiszka bo pomylilem sie i bedzie lakers w6 nie w 5u no ale nieomylnym byc sie nie da :P

 

co do meczu: bez historii. co tu zreszta mozna o nim mowic? wszystko widac jak na tacy. a. i juz mnie znowu bynum zaczyna wkurwiac. mam nadzeiej ze efekt tej irytacji bedzie podobny jak w srodku RS.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obyś Kore się nie pomylił w swoich przewidywaniach,bo ja zaczynam powoli się bać o losy tej rywalizacji.Porażka oczywiście może sie zdarzyć,ale nie w takim stylu :shock: .To po prostu oddanie meczu bez walki. Chyba rzeczywiście mysleli,że jak nie ma Yao, to Rockets położą się i bedą czekać na najmniejszy wymiar kary. Ja w każdym razie będę czekał z wielkim niepokojem na nastepny mecz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Phil Jackson to bardzo nietypowy coach, wrecz wyjatkowy, inny niz cala reszta. Szczerze to strasznie intryguje mnie to co mu siedzi w glowie i sluchajac jego wywiadow oraz patrzac na zachowanie w czasie meczow mozna dojsc do wielu ciekawych wnioskow. Kazdy moze to wszystko zinterpretowac inaczej, ale jezeli zrozumialem wlasciwie jego wszystkie wypowiedzi to cala sytuacja sie przedstawia tak. Od poczatku wiedzial, ze zespol nie jest gotowy na podjecie walki w tym meczu, nie byl kompletnie zaskoczony obrotem spraw na boisku, w zwiazku z tym nawet sie zbytnio nie denerwowal. Co ciekawsze nic z tym nie zrobil, nie staral sie motywowac zawodnikow, uswiadamiac ich o powadze spotkania, to sa wnioski do ktorych oni maja dojsc sami (gracze). Podobnie zreszta jest z timeoutami w czasie spotkan, to zawodnicy nawet jak sa w wielkich klopotach maja znalezc sposob na wyjscie z tej opresji. Z drugiej strony to ma uzasadnienie sytuacyjne, bo skoro sami gracze nie uznaja g4 drugiej rundy PO za odpowiedni srodek motywacyjny to szkoda zdzierac gardlo i im to wmawiac. Troche rozczarowywujacy jest fakt, ze zaden z tzw. liderow Lakers nie wyjdzie przed szereg i wyleje z siebie co mysli o takiej grze, a co wiecej sam nic na boisku z tym nie zrobi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

heronim dobry watek poruszyles. faktycznie phil jest jedyny w swoim rodzaju. i faktycznie z reguly te jego gierki z zawodnikami, nie braniem czasow itd przynosily wczesniej czy pozniej skutek. tak bylo z jego bulls wielokrotnie i tak bylo z lakers'00 gdy chocby odrabiali w 4q g7 wcf slynne 16 punktow...

 

to spotkanie bylo naprawde ciezkie dla kibica jeziorowcow. ciezko jest odejsc od monitora/tv i przestac im kibicowac. ale jeszcze trudniej bylo to ogladac. do tego ten uraz odoma...

 

szukajac pozytywow dostrzegam tylko jeden. lakers ponownie sie troche wqrwia. rox ich zniszczyli. mysle, ze w g5 zobaczymy juz zmotywowanego kobego, ktory ponownie nikomu nie poda reki przed meczem. oby. lakers sa pod sciana bo musza wygrac teraz u siebie. nie ma innej opcji. a latwo nie bedzie bo ta defensywa rockets to jest duza przeszkoda dla nas.

 

zastanawiam sie czy zespol zrobil krok do tylu, czy poprostu rok temu trafilismy na latwych przeciwnikow. napewno bardziej zmeczonych i lepiej nam lezacych. moze dobrze im zrobi ta seria, ze bedzie dluzsza. takie porazki zapadaja w pamiec i siedza w psychice wiec licze, ze to wszystko skonczy sie dobrze. moze ich to wzmocni.

 

tak czy siak brawa dla rockets. zagrali niesamowite spotkanie. i gdybym byl ich kibicem... tak czy siak po raz kolejny pokazali jaja. moze faktycznie nie tedy droga. moze nie potrzebny im yao i timak. moze oni potrzebuja 2 wysokich i bena gordona by odnosic sukcesy?

 

teraz czas na kobego. ponownie. the real mvp pls stand up!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pożegnalne zwycięstwo Rockets w tych playoffach :wink:

Lakers wyglądają, jakby kulminację formy osiągnęli na przełomie lat 2008 i 2009. Albo mają aż tyle zapasu, że mogą sobie pozwolić na takie rozluźnienie, albo jest coś nie tak i nie potrafią wejść w rytm. Cavs i Nuggets jadą jak nakręceni, Boston drapie na całego. A Lakers na tym tle jacyś zaspani.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

According to Lakers spokesman John Black, results of Lamar Odom’s Monday morning CT scan and MRI are that he has a lower back contusion (bruised back).

 

His status for Tuesday evening’s Game 5 vs. Houston - which tips off at 7:30 p.m. - is questionable, and his condition will be updated subsequent to Tuesday morning’s shootaround.

no to cóż, pora na wyjście z mroku:

 

Dołączona grafika

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1Q

Zupełnie inna obrona, agresywna, blisko rywali, dziś my bronimy tak jak HOU w G4.

Bdb skuteczność, szczególnie KB, ale także Bynum i Ariza.

W pewnym momencie świetnie rozpracowaliśmy kombinacyjną grę rywali, chyba pod

rząd zaliczone 3 przechwyty.

Trafiamy "trójki" i nie dajemy się na tablicach.

2Q

Gasol do spółki z naszymi rezerwowymi pociągnęli ładnie grę i wynik.

Vujacic - narzekamy na niego, zgadza się rzutu w tym sezonie nie ma, łapie czasem

szybkie faule, ale jest to wynikiem ambitnej gry, bo walczy przynajmniej w obronie,

stara się, a że nie zawsze wychodzi... I tak wolę jego oglądać niż prof./IQ/ Waltona.

Gramy szerszym składem, trochę inaczej budując piątki na parkiecie - i fajnie, jest

to jakiś element zaskoczenia dla rywali.

Brown - swoją grą pokazuje że na obecną chwilę zasługuje na miano pierwszego PG.

Póki co gramy więcej nim i Farmarem i od razu widać efekt - Brooks zatrzymany.

6-0 w blokach do przerwy !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.