Skocz do zawartości

WCSF Los Angeles Lakers (1) vs. Houston Rockets (5)


badboys2

Kto i w ilu?  

29 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Kto i w ilu?



Rekomendowane odpowiedzi

No to jedziemy dalej. Pierwsza runda w wykonaniu Lakers poszla planowo. Wygrali 4-1 choc musieli sie sporo nameczyc. Jazz pod koszami nawet bez okura postawili dosc rudne warunki. i jezeli dobrze mi sie wydaje to gorsze warunki pod koszami juz nie bardzo ma kto postawic. generalnie zgodnie z przewidywaniami.

 

najperw terminarz:

4 maja poniedzialek @lakers 4.30 (bycmoze na c+ ale prawdopodobnie nie, bo w programie jest mecz z godz 1.30)

6 maja sroda @ lakers 4.30 (bycmoze bylby na orange sport ale w programie tez jest mecz z godz 1.30 wiec pewnie odpada)

8 maja piatek @ rockets 3.30 (to samo co wczesniej. mecz moglby byc w c+ ale w prgramie jest mecz z 1.30)

10 maja niedziela @ rockets 21.30 (w c+ to samo co wyzej, choc w programie jest mecz z 22.30. czyzby godzinny poslizg jak to mieli czesto w zwyczaju?)

12 maja wtorek @ lakers

14 maja czwartek @ rockets

17 maja niedziela @lakers

 

generlnie pod wzgledem terminarza seria sie fajnie ulozyla, choc jak znam zycie, to w tv obejrzymy tylko g4. reszta jest za pozno jak na nasze standardy godzinowe, choc roznie dobrze mozemy zobaczyc 4 mecze lakers z rockets.

 

rockets. ci sa strasznie dzwnym zespolem. po raz 1 od kilku lat odpuscili timaka i yszli poza 1 runde playoffs. ten zespol ma zadatki na to by walczyc o cos wiecej. warunek to inny pg zamiast mcgready'ego. generalnie przed sezonem byli wymieniani w gronie glowynych kandydatow do mistrzostwa 2009. sezon jednak pokazal, ze rockets sa od tego dosc daleko. odpuscili timaka, odpuscili swojego pg rafera alstona. postawili na 2roczniaka brooksa. przystapili do po tym razem bez hca i chyba zszokowali wszystkich. odprawili z kwitkiem ekipe, ktora mogla w tegorocznych playoffs zrobicx najwiecej zamieszania czyli trailblazers. nie widzialem nawet 1 spotkania tej serii. wiem tylko tyle, ze wyszedl brak oswiadczenia a serie ustawilo pierwsze spotkanie przegrane u siebie dosc wyraznie przez zespol z portland. po raz kolejny okazalo sie, ze jezeli mamy do czynienia z prawie rownorzednymi ekipami(prawie bo w sezonie lepiej prezentowali sie trailblazers) to gdy ta slabsza ekipa ma doswiadczenie w po(rockets odpadali chyba w 6 czy 7 kolejnych pierwszych rundach playoffs) to wychodzi na to, ze ta slabsza ekipa jest... lepsza.

 

yao gral lpiej niz w sezonie to samo scola. odrodzil sie tez battier. artest mial momenty swietne i momenty taakie sobie. niezle pokazal sie tez brooks. generalnie zagrali b.dobra serie i zasluzenie weszli do 2 rundy po raz ierwszy po 12 latach. atuty to defensywa. juz nie ta sama co pod wodza van gundyego ale wciaz poiadaja kilku graczy, ktorzy bronia swietnie indywidualnie. problem polega jednak na tym, ze to jest chyba max rockets w tym sezonie i tym skladzie(brak sg i backupa dla pg i c)

 

nie wie mczemu ale rockets leza lakersom. tzn wiem czemu po czesci. widzialem 4 mecze z tego sezonu w ktorych to lakers wygrywali wszystkie spotkania. sukces tkwi w defensywie. jezeli rockets siedzi z dystansu to wtedy graja fajna koszykowke bo yao i scola dostarczja punktow z pod kosza. ale gdy ten rzut nie siedzi jest gorzej. a lakers dodatkowo maja pod koszem jeden z lepszych duetow vs. yao. chyba w kazdym spotkaniu z tego sezonu yao mial ogromneproblemy z defensywa lakers. i tu nawet nie potrzebny byl bynum. chyba 2 zwyciestwa odnieslismy bez ab. swietnie do krycia yao nadaje sie gasol. jak na standardy defessorow yao w tej lidze jest jednym z wyzszych i najszyszych wysokich. do tego dochodzilo krycie z pomocy i zazwyczaj konczylo sie masa strat po stronie minga i rockets. z tego wychodzily latwe kontry i bylo szybko po ptokach. artest i defensywa rox moga miec w tej serii 1-2 spotkania gdzi powstrzymaja kobego, jednak na powsztrzymanie calych lakers bedzie ciezko. dlatego uwazam, ze rox stac wygranie maz 1-2 spotkan w tej serii.

 

bynum bedzie starterem w tej serii co potwierdzil phil ale byloby lepiej gdyby wiecej gral odom. choc czy scole bedzie kryl gasol czy odom to tak czy siak oznacza duze problemy dla luisa. rckets bedzie tez bardzo brakowalo mutombo. kobe zrobi swoje. ewnie 1 spotkanie zawali. w ogole szykuja sie swietne pojedynki z artestem ale mam wrazenie, ze artest przegra te pojedynki w glowie. no i moze odwalic cos glupiego.

 

duzo bedzie zalezalo od gry rezerwowych lakers. ariza/odom/brown to trio, ktore tak jak w serii z jazz bedzie uzupelnialo pierwsze opcje i to bedzie ta prewaga lakers, ze rockets kogos takiego u siebie nie posiadaja na lawce.

 

ogolnie przewiduje taki sam scenariusz jak z jazz. pierwsze dwa mecze beda decydujace. jezeli rockets nie sprawia niespodzianki skonczy sie prawdopodobnie 4-1. lakers przywioza minimum 1 zwycietwo z houston i wtedy beda mogli szybko skonczyc.

 

szkoda, ze tak pozno zaczynaja bo dopiero w poniedzalek.ale z 2 strony to az tydzien przerwy. to korzystnie wplynie na bynuma, ktoremy potrzebny byl czas na odzysanie formy. bedzie mu ciezko pozostac w grze tak jak z jazz, ale mam tez cicha nadzieje, ze jednak tego dokona. ciezko bedze mu ustac przy yao bez fauli ale kiedys trzeba. ale w ogolnie kwestia czasu i wyoczynku raczej po stronie lakers. tydzien przerwy, ostatni miesiac spedzili prawie non stop w los angeles. w kwietniu tylko 2 razy grali poza staples (wyjazd do sacramento i wyjazd do portland). w po wyjechali na 2 dni do utah i na tym wyjazdy sie skonczyly. zatem pod wzgledem wypoczynku seria lepiej ulozyc sie nie mogla.

 

to tyle narazie z mojej strony. po krotce przedstawilem tak ja kto widze. zdaje sobie sprawe, ze rockets w tym moemence to troche inna ekipa niz w sezonie ale 4-0 robi swoje. nie pamietam kiedy ostatnio jakas ekipa wygrawszy w sezonie serie 4-0 nieawansowala dalej grajac z tym zespolem w po. pozostaje czekac. generalnie jestem szczesliwy, ze to nie trailblazers, ktorzy na kazdej pozycji mieli po 2 zawodnikow i hale, w ktorej lakers dawno nie wygrali. rockets duzo lepiej sie matchhupuja i wiem, ze lakers grajac swoje zamelduja sie w wcf.

 

zreszta w tej 1 rundzie 2 zespoly wybijaja sie ponad reszte. c's to nie to. magic tez w doku. na zachodzie moze nuggets pozytywnie wszystjich zaskoczyli ale to wciaz nie to. dlatego trwa akcja pt. "collision course lb vs. kb" i tak prawdopodobnie bedzie w czerwcu kazdy inny sklad finalow na ta chwile bylby dla mnie... zaskoczeniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapowiada się całkiem ciekawa i fizyczna seria, w Rockets gra zdecydowanie najlepszy w lidze defensor z pozycji SF tylko problemem dla Rockets będzie to, że to nie on a Artest będzie najczęściej bronił przeciwko Bryantowi. Ron sobie trochę samobója strzelił gadając o tym jak to Roy jest najlepszym graczem przeciwko, któremu grał bo nie dość, że pojedynki z nim Bryanta zawsze odpowiednio motywowały to zmotywował go dodatkowo, a niestety Ron nie jest w stanie bronić przeciwko Bryantowi na tyle skutecznie co jego kolega z drużyny, co go oczywiście w trakcie trwania serii zacznie frustrować i może zrobić się zabawnie :)

 

Z Yao może być problem chociaż co dziwne w żadnym z meczów przeciwko Lakers w regular nie rzucił nawet 20 punktów :?

Tym co może zapewnić Lakers szybkie zwycięstwo w 5 meczach jest wspomniany Artest, na miejscu Adelmana ograniczyłbym jego krycie Bryanta do momentów kiedy Battier musi odpocząć albo jest w foul trouble, jak również jego zapędy strzeleckie, powinni grać jak najwięcej na Yao, bo mam przeczucie, że Ron potraktuje pojedynek z Bryantem bardzo osobiście i również po tej stronie parkietu będzie się za bardzo starał i ucierpi na tym jego zespół.

 

Ja tu widzę 4-1 i bardzo dobrą serię Bryanta, chyba, że Adelman pomyśli i zrobi to o czym pisałem wyżej jak najwięcej Battiera na KB i jak najwięcej grania przez środek na Yao by załatwić szybko Bynuma ograniczyć rzuty Rona i wymusić granie niższym składem przez Lakers, Rockets mogą wtedy spokojnie wystawiać Artesta na Odoma, Battiera na Bryanta i Wafera na Arizę. Mają papiery na to by napsuć sporo krwi Lakers o ile mądrze wykorzystają swoje atuty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ron sobie trochę samobója strzelił gadając o tym jak to Roy jest najlepszym graczem przeciwko, któremu grał bo nie dość, że pojedynki z nim Bryanta zawsze odpowiednio motywowały to zmotywował go dodatkowo...

W tej lidze nikt nikogo nie może pochwalić, bo zaraz któryś z was się odezwie, że jakim prawem taka pochwała mogła paść, skoro nie dotyczy Bryanta! :shock: Mam deja vu, tyle postów w tym stylu już przeczytałem. Kobas nigdy nie może wyjść i zagrać normalnie meczu (szczególnie w playoffs). Zawsze ma jakąś misję, rachunki do wyrównania, matchup do zdominowania czy coś do udowodnienia. Jak ten człowiek to znosi? :roll: Wiem, pewnie przesadzam...

 

Gwoli komentarza do serii, to nie będzie zbyt wyrafinowany. Lakers po prostu mają lepszą drużynę i dlatego zwyciężą. Bryant nie musi tak szarpać, bo ma dobrych kolegów. Jeśli on zostanie zatrzymany (tj. spowolniony), to jeszcze nie jest to równoznaczne z tym, że Rockets są na fali, bo zatrzymać trzeba też Gasola, Odoma czy jakiegoś innego, który będzie miał dzień. Truizmem jest mówić, że to nie będzie łatwa seria, bo takich praktycznie na tym etapie rozgrywek nie ma. Uważam, że Rockets, jako zespół role playerów (z których dwóch ma spore przebłyski i jest bardzo dobrymi role playerami) nie pokona teamu Kobasa więcej niż raz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osobiscie licze na to ze na Zachodzie w koncu zrobia sie PO, bo na razie "bida z nedza", duzo slabsze widowiska niz na Wschodzie.

Co do Artesta to ma prawo powiedziec co mysli, niemniej jednak gdybajac, ja bym jednak trzymal gebe na klodke, i powiedzial to po polfinale :)

ps-czy oficjalnie liczy sie T-Macowi ze awansowal w koncu do II rundy? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ps-czy oficjalnie liczy sie T-Macowi ze awansowal w koncu do II rundy?

To tylko pokazuje kto byl winowajca przez te wszytkie lata. Nie ma T-Maca jest druga runda. Czasami w tej lidze druzyna ma o jedna gwiazde za duzo, i ta zamiast pomoc druzyne niszczy (tymi dobrymi statystykami) Troche w tym prawdy jest co napisalem, ale oczywiscie zlosliwie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tu nawet nie chodzi o ilosc gwiazd w zespole tylko o ich umiejetnosc dopasowania sie do systemu.

timac bedacy w formie poza yao nie mial nigdy wsparcia. podobnie bylo w orlando. raps to tez co innego.

timac w formie bez kontuzji to 3 gwiazda ligi po kobe'm i lebronie. chlopak byl swietnym obroncom i momentami nie bylo na goscia mocnych.

kontuzje go zniszczyly do tego troche nie fart, ze wychodzilo jak wychodzilo, ze brakowalo wsparcia. i jak wsparcie sie pojawilo pojawily sie kolejne kontuzje plus niesnaski na lini timak-yao-artest.

 

mnie tam chlopaka szkoda, bo wiem na co go bylo stac gdy byl w 100% sprawny. niestety on ma juz swoja plakietke i prawdopodobnie sie juz jej nie pozbedzie.

 

dzis g1. kobe jest chory. wraca luke walton. wraca podobno bynum. ciekawi mnie cholernie to spotkanie. z 1 strony 4-0 w sezonie. z 2 strony rox na papierze wygladaja swietnie. no i liczy sie g1. nie musze przypominac ile serii phil wygral wygrywajac g1............... 42?

 

zastanawia mnie kto moze byc xfactorem w tej serii i mam przeczucie, ze bedzie to bynum tym razem. oby......

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ha... no i w plecy game 1 !!!

 

nie musze przypominac ile serii phil wygral wygrywajac g1............... 42?

A co w takim razie wygrał phil nie wygrywając g1 ?

 

Mizerna skuteczność naszych, a już za "3" - masakra. Niby byliśmy lepsi w zbiórkach,

asystach, blokach, przechwytach, mieliśmy mniej strat, tylko co z tego jak celowniki

dziś do d... Ciężko kogoś z naszych wyróżnić. Niby nieźle Ariza i Bynum, ale jakoś bez

błysku. Gasol długo nie mógł się wstrzelić, w końcu coś trafił, ale ze dwa rzuty to wbił

łatwe piłki wywalczone przez kolegów. Odom też przysiadł, a 1/6 z wolnych - żłobek !!

Kobe często zbyt indywidualnie i znów mocno nieskutecznie. Fisher - właściwie go nie

zauważyłem. Rezerwowi, niby jakiś power dali, walczyli, ale wyniku nie pociągnęli.

 

W zasadzie załatwiło nas trio Yao-Brooks-Artest, żadnego z nich dziś nie zatrzymalismy.

A skoro Ron powiedział, że Roy jest najlepszym graczem przeciwko któremu grał, to

miał takie prawo, w końcu to on staje naprzeciwko różnym zawodnikom a nie my fani.

A i osobiście - po obejrzeniu 2,5 kwarty dzisiejszego meczu - wcale mu się nie dziwię.

 

Przed meczem typowałem 4-1 dla LAL, teraz to już raczej mało prawdopodobny wynik

całej serii, Lakers muszą pokazać lepszą koszykówkę w kolejnych spotkaniach z Houston.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cos czuje ze szykuje nam sie zajebista seria, i bardzo dobrze ze Rakiety wygraly pierwsze spotkanie, bedzie tylko ciekawiej.

Cos dziwnego dzieje sie z LAL, ciezko to okreslic, ale nie podoba mi sie ich gra w ofensywie, fatalne trojki zakochanych w sobie strzelcow jak Ariza, czy Fisher. Kobas wali swoje cegielki-jumperki, Sasha slabizna. Jakis niemrawy w ofensywie Gasol, i w koncu Bynum, nie wiem czy on zdola "dojsc do siebie" do konca tych PO, a jest bardzo bardzo potrzebny.

Najlepsza seria z tych 4 ktore nam zostaly (nie zebym pozostalych nie ogladal), juz czekam na gre nr2, w ktorej LAL IMO zmiazdza Rakiety.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I sie okazalo, ze nie tacy Lakersi straszni. LA podjarane zwycieska seria z przeslabymi Jazzmanami, ktorzy mieli problem, by trafic spod kosza, zlekcewazyli Rakiety. Teraz juz raczej Lakersi faworytami nie sa...szkoda tylko, ze panowie z gwizdkiem zlali kilka chamskich zagran Lakersow.

 

Nie dziwie sie, ze Artest powiedzial prawde przed seria. Niby dlaczego mial klamac?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pożyjemy, zobaczymy, kto tu jest faworytem. Seria się jeszcze nie skończyła. Nie pisałem tu wcześniej, ale wbrew wielu opiniom obawiałem się trochę Rakiet. Co nie zmienia faktu, że nadal uważam, że to Lakers wyjdą zwycięsko z tej serii. Teraz trzeba po prostu wygrać w Teksasie i tyle...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I sie okazalo, ze nie tacy Lakersi straszni. LA podjarane zwycieska seria z przeslabymi Jazzmanami, ktorzy mieli problem, by trafic spod kosza, zlekcewazyli Rakiety.

Przesłabymi :lol: :?: Powiedz to tym z SA albo z NO :lol:

 

Ale do rzeczy - jakoś tak mi się wydawała ta para dość mdła w porównaniu z Cavs - Hawks, a nawet Mavs-Nuggs :roll: Po prostu jak pewnik dawałem 4-2 dla LAL, ale nie w sytuacji straty HCA :roll: Oczywiście Rigel ma 100% racji, ale taktyka Adelmana była spełnieniem postulatów Vana kilka postów wcześniej - Rox znaleźli METODĘ. Teraz tylko pytanie - czy METODA dała skutek krótkotrwały i Jax coś wykombinuje, a dzisiejsza niemoc Lakersów to chwilowe zaskoczenie czy też Ron TrzepniętywPałę ma rację... :roll:

 

P.S. Ha przypomniałem sobie - przecież między Jaxem a Adelmanem są niezabliźnione rany :P Pamięta jeszcze ktoś może wąsiki Fuhrera :lol: :?:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj charakter pokazał Yao, o którym mówił Artest :

 

He didn’t even make it to the training room. Time was of essence. Every second, it was killing him not to be on the bench or on the floor. He came right out. I was so proud of him. He showed so much courage and knew that we needed him.

Dodatkowo widać było jak Rockets bardzo zależało na tej wygranej - Battier kończył mecz z czterema szwami.

 

Obok Nuggets-Mavs wyrasta na najciekawszą parę drugiej rundy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Strasznie słabo za 3, moim zdaniem to był główny powód porażki - Rockets dobrze bronili, zagęścili strefę podkoszową i należało im to wybić trójkami, no, ale jakoś dziś nie wchodziły.

Bryant całkiem nieźle, choć głównie w 3 kwarcie.

Czegoś zabrakło w 4 kwarcie, kiedy wyszliśmy na prowadzenie, myślałem, że spokojnie powiększymy przewagę, jednak kilka słabo bronionych akcji i Rockets zdobyli 7 pkt z rzędu.

Rockets wyszedł niesamowity mecz, wszystko zagrało, nie udało się to ani razu w RS, czy teraz wypali 4 razy?

 

O, pierwszy post, myślałem, że już kiedyś coś napisałem :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przesłabymi :lol: :?: Powiedz to tym z SA albo z NO :lol:

 

Ze niby co? Jazzmani dostali w trabe od Lakersow to juz sa mocniejsi od Hornets czy Spurs.

 

Spurs zagrali swoje, Hornets zostali rozstrzelani, a Jazzmanow zal bylo ogladac, bo mogli ugrac o wiele, wiele wiecej. Inna sprawa, ze liga z roku na rok staje sie coraz bardziej uboga w skills i moze trzeba zdecydowanie obnizyc standardy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, niefajnie się zaczęło, ale nic to nie zmienia. Nadal faworytem są Lakers.

 

Ta porażka to wynik kilku czynników, które się na siebie nałożyły. Oczywiście dobrze zagrali Rockets, ale do tego doszły takie czynniki jak: tygodniowy, zbyt długi odpoczynek i wypadnięcie z rytmu, "świńska grypa" Bryanta, brak Waltona, słaba skuteczność za trzy, brak koncentracji i przede wszystkim, zlekceważenie rywala.

I o to ostatnie mam do LAL najwięcej pretensji. Tyle się mówiło, że po zeszłorocznych finałach Kobe i Spółka są głodni sukcesu i zrobią wszystko dla mistrzostwa, a ja jakoś tego głodu nie widzę. Głodu, bez którego nie uda się w tym roku wygrać ligi. Lakers powinni wypadać na parkiet z pianą na ustach i mordem w oczach, a tymczasem każdej nocy oglądam te przepuszczone przewagi z Utah, ten brak motywacji w G1z Houston. Gdzie, do cholery, jest nasz "killer instinct"? Phil powinien ich jakoś zmotywować, Kobe nawrzeszczeć w szatni, chłopcy powinni sobie przypomnieć jaki jest ich cel, bo bez tego może być cienko. Jeszcze nie w tej serii, o nią jestem spokojny (stawiałem 4-2), ale z taką grą, to tytułu nie zdobędziemy.

 

A co dalej?

Yao nadal będzie grał swoje, ale jak to już zostało powiedziane (tutaj lub na e-B) to nie jest typ Franchise-playera, który sam może wygrywać serie w PO. Artest IMHO już tak szalał nie będzie, Brooksa się zastopuje, Kobe się podleczy, Odom się skupi, a obwodowi LAL wstrzelą się trochę bardziej i będzie dobrze. Spoko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętajmy, że Rockets kiedyś przegrali serię, w której po dwóch pierwszych spotkaniach (na wyjeździe) prowadzili 2-0 :wink: Choć to było w czasach T-Maca. Tak czy kwak jeszcze nic straconego :) Tym, że Jax ma tak zajebisty wskaźnik wygranych serii po sukcesie w G1, bym się zbytnio nie przejmował. Serie, w których na dzień dobry przegrywał, też zdarzało mu się potem wygrywać. Tylko że na niższym procencie :) Underdogowi wyrwać pierwszy mecz jest chyba najłatwiej. Każda kolejna próba zwycięstwa na wyjeździe nie będzie już miała tego elementu zaskoczenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kto to pisal o 4-0?!!

bardzo ciezki mecz. rockets grali swietnie. hsn dobrze wypunktowal powody porazki.

ja dodalbym tylko nie tyle szczescie co intuicje.

rockets mieli w meczu 2-3 akcje, dzieki ktorym odskakiwali ponownie lakersom. wydawalo sie, ze lakers chca jak najmniejszym nakladem sil wygrac to spotkanie. i zawsze gdy dochodzili brakowalo tej kropki nad i.

 

natomiast rox dzis trafiali te wazne rzuty. trojka artesta o deske, jakas trojka brooksa po ni to stracie ni to przechwycie. tego mi brakowalo po naszej stronie takich game momentum breaker shootow. rox bardziej chcieli i bardziej im sie nalezalo zwyciestwo w tym meczu. nie bedzie to latwa seria pisalem o tym. nie spodziewalem sie jednak, ze yao zrobi z naszych to co zrobil. moze to i dobrze sie stalo? moze troche sie otrzasna?

 

nie wiem czemu siadl bynum w tej 3 kwarcie kiedy momentami ratowal nam dupska. podobnie z farmarem, ktory w 4q mogl byc tym brakujacym ogniwem. mam kilka zastrzezen generalnie do phila.

 

pozostaje czekac. imo faworytem wciaz sa lakers, choc tu juz sa pod sciana. podobala mi sie defensywa rakiet. milo sie to ogladalo. wciaz jednak mam wrazenie, ze lakers maja sporo atutow i szybko odrobia hca.

 

najbardziej potrzeba wsparcia dla kb i trojek. tych trojek, ktore tak ladnie wpadaly vs jazz.

 

no i nie nalezy zapominac o oslabieniu kb i tygodniu przerwy. rok temu nie bylo z tym problemu. tutaj widac, ze ten tydzien ich rozluznil i widac bylo, ze nie wszyscy czuja sie na boisku tak jak powinni. podoba mi sie za to notka na supergigancie. od czerwca unikam tego bloga jak moge. sa strasznie antylakersowscy. i generalnie sa zenujacy. po zwyciestwach c's jest mega euforia jak po zwyciestwie w g7 z bulls. a gdy przegrywaja lakers od razu jest doubters&hatters vision. szkoda. bo kiedys naprawde milo mi sie czytalo fruwajac. dzis wiedzac kto to pisze, biore wszystko pod lupe i generalnie zenua.

 

chocby nie wiem co sie dzialo napisza o lakers, ze albo wygrali bo kb ma najlepsze wsparcie w lidze, a gdy przegrywaja, ze kobe jest be bo nie wykorzystal mega szansy i z takim wsparciem powinien wygrywac bez wchodzenia na parkiet....

 

tak czy siak czekam na g2. ron ron u phila to byloby brakujace ogniwo. nie wiem jaka kase bedzie chcial ale jak nie bedziemy mieli na odoma i arize to warto byloby do niego zadzwonic.......

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.