Skocz do zawartości

LAKERS-PISTONS final NBA


Przem

Jaki bedzie wynik finalu?  

27 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Jaki bedzie wynik finalu?

    • Pistons wygraja
    • Lakers przegraja


Rekomendowane odpowiedzi

Jestem w szoku. Nie sadzilem, ze do tego dojdzie :cry:

 

Wielkie brawa dla Pistons, faktycznie teraz nie ma juz nawet milimetra watpliwosci co do tego, ze "ida na serio". Jedyne, czego zaluje to to, ze nie mam jakiegos magicznego urzadzenia, ktore by mi pokazalo "what if" i jak np. w finale zagraliby przeciwko nim Spurs czy Wolves? Czy Detroit po prostu wpadlo w trans i nikt by im nie podszkoczyl, czy Lakers tak doluja. Prosze nie wyskakiwac z obrona, bo nie o tym tutaj mowie. Oddam Detroit poklon za wszystko, jesli to skonczy sie tak, jak tutaj wielu juz teraz oczekuje, ale pozwolcie haterzy, ze poki pilka w grze skupie sie na Lakers.

 

Mecz obejrze dopiero jutro, tzn. skrot na DSF. Nie wiem, jak to wygladalo. Ale wczesniej, jesli ktos moze i chce, niech mi ktos powie o tych role-players Lakers. Widzialem w statsach, ze w meczu nr 4 w ogole malo rzucali. Co sie z nimi dzieje? Superduo stracilo do nich zaufanie, boja sie, sa nieskuteczni albo obrona ciagle na nich siedzi? Ale jak na nich siedzi, to jak jednoczesnie ma siedziec podwojnie czy potrojnie na Kobim i Shaqu? Ktos musi byc wolny. Jak powiedzial Magic, koniec koncow wszystko sprowadza sie do trafiania rzutow z otwartych pozycji. Czy nawet to im nie wychodzi? Dlaczego kolejny mecz z rzedu jest tak duza roznica w faulach (widac, jak strasznie duzo traca na tym, ze Pistons rzucaja wiecej wolnych)? Dlaczego poza Shaqiem i Kobim czwarty raz z rzedu nikt inny nie zanotowal dwucyfrowej zdobyczy punktowej? Co sie z nimi dzieje? Takie cos (ze tylko dwoch gosci bylo w duoble digits) zdarzylo sie LAL dotad tylko dwa razy w tych PO (raz przeciwko Wolves, raz przeciwko Spurs). Czyli 2/17. A teraz 4/4?

 

Historia jest przeciwko Lakers. Ale Pistons tez musieliby pierwszy raz w historii wygrac wszystkie 3 mecze u siebie w Finale. Ciagle istnieje cien szansy, choc Lakers wdepneli bardzo szpetnie. Najgorsze jest to, ze jesli idzie o ludzi, to nie wiem, czy mozna cos poeksperymentowac. Shaq ma to do siebie, ze jak sie rozpedzi w ataku, to zapomina o obronie i tablicach. W tym meczu byl dobry w obydwu elementach (tzn. pkt i zb, obrone zobacze jutro), czyli on jest nastawiony juz praktycznie na full. Wlasciwie kazdy, kto mogl, juz w tej serii mial okazje sie pokazac. Od Malone'a za duzo przy tej kontuzji nie mozna dostac. Fish tez ma jakas kontuzje, to moze zaklocac jego obrone, ale w ataku zwykle rzuca z czystych pozycji. Czy on ma takie pozycje, czy nie trafia, czy moze tez jest tak krotko trzymany przez obrone DET? Jedyny zapas, jaki tkwi w tej druzynie to jednoczesny bardzo dobry wystep Shaqa i Kobego plus ktos musi wyjsc ponad te 10p. Moze Payton... choc raz? Moze jedyny "pure shooter" (ktory z kolei w obronie nie daje rady) w tym skladzie - Kareem Rush? Ale teraz jest okazja, by cos wykombinowac. Nie ma juz nic do stracenia. Jesli trzeba rzucic na boisko mlodych, ale zdrowych, to moze warto? Szansa, ze akurat oni odmienia bieg zdarzen jest mala, ale moze trafia na swoj dzien, odblokuja sie i damy rade wrocic do Los Angeles?

 

Duzo pytan, duzo watpliwosci...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cos pieknego.... podobnie jak Szak nie sadzilem ze do tego dojdzie, z tym ze ja sie z tego ciesze :P . Przed tym meczem myslalem sobie, ze jest to zbyt piekne aby bylo prawdziwe, ale jednak to sie stalo - 3 : 1 i jeszcze jedno spotkanie u siebie ( czyli w Detroit ). Zawodnicy Pistons sa juz tak rozpedzeni ze nic ich nie powstrzyma, niesamowice zaley im na mistrzostwie i z pewnoscia wyjad z tej rywalizacji zwyciesko.

 

Kto by pomyslal ze mistrzostwo zdobedzie druzyna ze wschodu. ( wiem ze sie to jescze nie stalo, ale jest juz bardzo blisko ). Gdy Lakers pokonali Spurs, bylem przekonany ze nikt im nie przeszkodzi w zdobyciu mistrzostwa, ale jednak obrona Pistons parazlizuje atak lakers. Niesamowite jest to, ze Lakersi ( druzyna ktora miala jeden z najlepszych atakow w lidze ) nie potrafi rzucic wiecej niz 80 pkt na mecz.

 

Szak nie ma sie co zalamywac.... jak nie w tym to w nastepnym sezonie :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślałem, że Kobe i Shaq nie mogą mieć dwóch słabych meczów z rzędu i Shaq nie miał jeżeli chodzi o Kobego to niestety bardzo się myliłem.

Wyraźnie nie jest on sobie w stanie poradzić ze świetną obroną Prince'a. Niestety Detroit jest w tej chwili zdecydowanie lepszą drużyną niż Lakers, a Larry Brown pokazuje w całej tej serii jak świetnym jest fachowcem czego nie można powiedzieć o Jacksonie. Byłem pewny że po tym poprzednim meczu da sobie wreszcie spokój z tymi trójkącikami ale nie uparcie się trzyma tej taktyki, która nie przynosi żadnych rezultatów przy kapitalnej zespołowej obronie Pistons poza punktami Shaqa. Nie wiem kiedy on wreszcie zauważy że Bryant nie może sam wypracować sobie pozycji strzeleckiej bez pomocy kolegów. Przecież wystarczy postawić trochę zasłon i zaraz zmieni się przebieg gry, i pojawią się nowe możliwości w ataku.

Co do obrony Pistons to jest ona naprawdę niesamowita, całkowicie paraliżują Lakers swoją zawziętością i walecznością wielokrotnie przez 20s Lakers rozgrywali akcję nie bardzo wiedząc co zrobić z piłką aż wreszcie oddają ją Bryantowi, który oddaję wymuszone rzuty z dystansu, które przy długich ramionach Prince'a po prostu nie mają prawa wpaść i zazwyczaj nie wpadają. Inną sprawą, o której chciałbym wspomnieć jest sędziowanie, nie chce żeby ktokolwiek pomyśłał, że szukam wymówek dla porażki bo tak nie jest, ale momentami to naprawdę jest przesada Pistons grają cały czas bardzo dobrze w obronie ale świetna obrona nie jest możliwa bez twardej i fizycznej gry, z drugie strony kiedy tylko Lakers starają się ich przycisnąć zaraz jest gwizdek czy faul był czy go nie było, ale jak już mówiłem winę za porażkę ponoszą tylko i wyłącznie gracze Lakers.

Jestem w tej chwili przekonany ,że jezeli Lakers nie porzucą trójkątów we wtorek Pistons będą świętować mistrzostwo:(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drodzy HATERZY, forumowicze i inni, stoimy przed niepowtarzalna szansa rozpadu dynastii landrynkowej.

Wstajac dzisiaj do pracy zobaczylem wynik i zdebialem, Detroit prowadzi 3-1. To jeszcze nie koniec i nie wstawajcie i nie klaszczcie na czesc Pistons. GAME 5 to przede wszystkim mecz, w ktorym LANDRYNKI dadza z siebie wszystko. Dlatego tez niech Detroit nie probuje bagatelizowac tego, bo widzialem jak szaleli w GAME 3 z Pacers w ECF. Co do samego meczu to Rasheed chyba przeszedl samego siebie-dirty bastard. Zawsze go lubialem. That's my man. Billups i Hamilton nie spuscili z tonu. Detroit popelnilo az 15 fauli mniej od LA. Na tablicach w miare wzglednie bo LA tylko 7 zbiorek mniej jednak to za sprawa nadzwyczajnego wystepu Shaqa (20 zbiorek), ktory w tych finalach do tej pory zbieral ledwo 8 pilek na mecz. Pociesza fakt, ze powrocil do starej formy FT 4-11. Po za tym KB zagral srednio ze slaba skutecznoscia. Reszta jak zwykle zagral zenujaco, nie ma sie co wypowiadac. Nic nie pozostaje tylko zyczyc Detroit BEAT LA!!!

-------------------------------------------------------------------------------------

EDIT:

1. Zawsze uważałem że Kobe jest żadnym liderem i tą funkcję w LA pełni Shak. Sam Kobe jest wybitnym graczem, ale nie ma tego czegos co pozwala mu prowadzic drużynę, być prawdziwym liderem jak chociażby Iverson, teraz Billups itp. W tym sezonie jednak zmieniłem zdanie, bo Kobe pokazywał, że kimś takim jest. Teraz po tych 4 meczach finałowych mogę znowu powiedzieć, że tak jednak nie jest

Ja bym tak daleko idacych wnioskow nie wyciagal. Czy KB8 jestliderem z prawdziwego zdarzenia czy nie to tak naprawde mozna bedzie zobaczyc jak wyrwie sie spod skrzydelek i wielkeiego ego Shaqa. Na chwile obecna mozna zauwazyc wiele cech liderowskich, jak game winnery czy branie na siebie w odpowiednicjh mementach gry ciezaru na siebie. Nie ma sie tutaj co rozwodzic, zeby sie przekonac to najlepiej trzeba by bylo go wyslac do jakiejs przecietniacjiej druzyny izbudowac wokole niego team. Wtedy bedzie mozna mowic o lidershipie.

3. Lakers w całych finałach wyglądają jak drużyna z high school, która przez przypadek awansowała do finałów i nie wie co z tym zonkiem ma zrobić. Nie wiem jakim cudem Lakers zaszli tak daleko. W kazdym razie już ta 1 wygrana i tak "małe" porazki w meczach 1,3 i 4 to ich wielki sukces.

Szczerze mowiac to ja rowniez nie mam pojecia jak onic sie znalezli w FINALE. Jak przesli np T-Wolves? To jakas pomylka.

4. Poraz stwierdzić, że konczy się era Lakers. Wygranie Pistons to czyta formalność, jeszcze żadna drużyna nie wygrała serii przegrywajac 1-3. Jestem tylko ciekawy, czy Pistons będą pierwszą, która wygra 3 kolejne mecze u siebie. Spodziewałem się, że w meczu 4 lepsi będą Lakers, ale skoro przegrali to uważam, ze finał skończy sie już we wtorek i bedzie 4-1

.

O tym marze, ale jeszze sie to nie spelnilo. Patrz moj czerwony naglowek posta :)

8. Oj Shaq będzie bardzo zly na całych kolegów, a najbardziej na Bryanta. I słusznie

Moze po raz pierwszy jego zrzedzenie bedzie uzasadnione :)

9. Podobno Lakers to zespół złożony zgwiazd, a w Pistons ich nie ma. Na razie wygląda mniej-więcej (Shaq) odwrotnie.

Nic dodac nic ujac.

Nie żebym tracił nadzieję ale wiarę....chyba już tak. "Tłoki" poczuły krew i nie dadzą sobie wyrwać zwycięstwa w tej serii. Grają dobrze, a nawet świetnie są lepszym zespołem

Dobrze, ze chociarz jeden sympatyk LA jest racjonalista ;)

Dlaczego kolejny mecz z rzedu jest tak duza roznica w faulach (widac, jak strasznie duzo traca na tym, ze Pistons rzucaja wiecej wolnych)?

Nazywajmy rzeczy po imieniu, to sie nazywa frustracja :)

 

W środe wyjezdzam na 3 dni w gory, mam nadzieje, ze przy okazji bede mogl swietowac mistrzostwo Detroit. GO PISTONS!!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

stało się , powiedziałem i wiedzałem :wink:

niemalże czas na fete , jednak są szanse że LAL wygra G5

czemu nie wygra

bo Piston dyktują im warunki

czemu moze wygrać

bo determinacja sięga zenitu

 

powiem że wygraną LAL troche bym się zmartwił , wkońcu osiebie łatwiej się gra

narazie jestem spokojny , bo LA niema haka na Ditr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obyś Pixo miała racje i wszyscy Ci którzy uwierzyli już w tytuł mistrzowski.

Ala zastanówmy sie nad tym co będzie jak Detroit przegrają mecz nr 5. Zrobiło by sie tylko 3-2 i seria przeniosła by sie do LA , gdzie o zwycięstwa DP wcale nie bedzie tak łatwo jak sie niektórym wydaje. Wygrana LA w kolejnym meczu moze całkowicie odwrócic losy serii i chodz wydaje sie to mało prawdopodobne wszystko tak naprawde jest jeszcze mozliwe i historią bym sie tutaj nie zasłaniał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale wczesniej, jesli ktos moze i chce, niech mi ktos powie o tych role-players Lakers. Widzialem w statsach, ze w meczu nr 4 w ogole malo rzucali. Co sie z nimi dzieje? Superduo stracilo do nich zaufanie, boja sie, sa nieskuteczni albo obrona ciagle na nich siedzi? Ale jak na nich siedzi, to jak jednoczesnie ma siedziec podwojnie czy potrojnie na Kobim i Shaqu? Ktos musi byc wolny. Jak powiedzial Magic, koniec koncow wszystko sprowadza sie do trafiania rzutow z otwartych pozycji. Czy nawet to im nie wychodzi? Dlaczego kolejny mecz z rzedu jest tak duza roznica w faulach (widac, jak strasznie duzo traca na tym, ze Pistons rzucaja wiecej wolnych)?

 

Hej Szak!

Nie wiem ale odnosze wrazenie ze Ty nie ogladales wogole tych serii.

 

Odpowiadam na Twoje pytanie czyli co sie dzieje ze role-players Lakers:

 

Nie rzucaja bo nie maja prawie wolnych pozycji.

Detroit nie podwaja Bryanta (Prince sam sobie daje z nim rade), Oneal jest wkalkulowany ze swoje rzuci - wiec tez go nie podwajaja prawie - a sami role-playersi nie sa w stanie wykreowac dla siebie pozycji do rzutow.

Zreszta Kobi tez nie jest w stanie stad jego skuteczność.

 

Przez brak podwajania Shaqa slynna gra Lakers INSIDE-OUTSIDE nie istnieje.

Nie ma czegos takiego.

Jackson udowadnia ze nie jest dobrym trenerem - nie umiejac od 4 spotkan wymyslec czegokolwiek na DET.

Larry Brown - jest w przeciwienstwie do niego mistrzem zmian taktycznych.

 

Mam nadzieje ze Wtorkowy mecz pozwoli mi po 14 latach świętować wymarzony tytuł. Oddalbym za niego wszystko!!

Pistons na dzień dzisiejszy są najlepszą drużyną ligi i zasłużyli na niego - oby im sie udalo!

 

pozdrawiam

 

Go Pistons!! Beat L.A.!!

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dawno mnie nie było więc muszę coś mądrego skrobnąć :wink: AAAAAAAAAAAAA Pistonsi prowadzą 3-1 :shock: Miałem nadzieję na taki przebieg serii, ale nie liczyłem, że tak naprawdę będzie :) Mecz piękny. A gra Bryanta to spełnienie moich marzeń. Takie cegły walił, że strach. To on przegrał ten mecz, bo po jego "akcjach" reszta Lakersów nie miała ochoty do dalszej gry. Ale dunka ładnego walnął :wink: . No co będę się rozpisywał, może tylko jeszcze napiszę, że Michałowicz chyba robi pod siebie. Pojechał do USA, żeby świętować mistrzostwo LAL, a tu taki ZONK. Już na siłę prubuje coś złego o Pistonsach powiedzieć, ale nie ma co :!: Za to chyba trochę za mało po Lakersach jeździ (choć powinien :wink: ). Czekam na kolejny mecz, ale nie mówię jeszcze Pistons World Champions A.D.04, bo te menty z LA już nie raz mi szyki pokrzyżowali. Czyżby celowo dali sobie zrobić 1-3, żeby później jako pierwsi w historii odrobić stratę w Finale i wykręcić 4-3. Wakby nie było wygrywali już cztery mecze pod rząd i to z drewniakami z S.A. (faszyści :wink: ). GO PISTONS

 

Ps. Karczuś może zrobisz dla ludzi kibicujących Det. ava na podoibe tego co masz koło swojego nicka, tylko z Pistonsami :?: :wink:

 

Szak ja również jeśli pozwolisz odpowiem na Twoje pytanie. Zmiennicy LA mają kompletny brak formy. Rush cegłami sypie po tablicach, Walton już norme w tym sezonie wyrobił, Medwedenko to medwedenko czyli drewno, tylko Fish ostro pracuje w defensywie, ale co on biedny może przeciw screen and rollom sam zrobić :?: Jak zasłania gracz pilnowany przez Szaka to Diesel tylko odprowadza wzrokiem Biluupsa, albo RIP-a, jak stawia gracz Karla to biedny Melon nie ma szans zdąrzyć bo kontuzja, a pomocy od innych nie ma takiej jak w serii z SAS. KB coś tam broni, ale czy jest to gra na poziomie pierwszego zespołu defenzorów- NIE (zreszta od początku uważałem, że w tym RS nie grał aż tak dobrze), a to co z nim wyprawia Prience to obłęd. KB wrócił do sposobu gry z początku kariery. Czyli pchać się na kosz i nic z tago nie mieć. Dzisiaj tylko jedna akcja mi się u niego podobała jak ściągnął obronę i podał pod kosz do Szaka, ale takich gier jest zdecydowanie za mało (powiedziałbym wcale prawie ich nie ma). George dziś nawet dobrze krył RIP-a, ale to też nic nie dawało, bo w Det wszyscy są w dobrej dyspozycji i Hamilton albo odgrywał, albo uciekał po zasłonie i BACH, albo pts-y albo podanie. Natomiast Fox mi się dziś podobał nieźle mu szło zwarzywszy na stan zdrowia. Lakersi mieli od niego to co dawalo im tytuły w latach 00-02- idealne podania do Szaka. Jak Fox i Fisz grali to Szak miał piłki i było przy remisie. Jak grał KB (który nie wiedzieć czemu 80% piłek rozgrywał= tracił) to Szak stał podkoszem i patrzył na kolejne łatwe punkty Det. Walton prócz fauli niczym nie zasłynąl (może tylko tym podaniem po którym KB dunka walnął). Nie wiem co jeszcze mogę o nich napisać. Żenada, ale rzenada (jak to się pisze :?: )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem ale odnosze wrazenie ze Ty nie ogladales wogole tych serii.

Tej serii, nie tych, bo wczesniejsze widzialem. Nie musisz wiecej odnosic wrazenia, bo juz wielokrotnie w tym temacie pisalem, ze calych meczow finalowych nie mam mozliwosci ogladac. Widzialem tylko mecz trzeci na DSF :? Poza tym gapie sie w statsy i grupy dyskusyjne.

 

Dzieki za pare slow opisu tobie i josephowi. Tak sie domyslalem, ze opisy beda jednostronne i wychwalac beda Pistons, ale coz, wynik serii jest taki, a nie inny...

 

Z opisow waszych wynikaja troche rozne rzeczy momentami w porownaniu z tym forum i poza nim. Generalnie powtarza sie to, ze role players Lakers cieniuja. Jednak ocena tego, co sie dzieje ogolnie w grze jest juz rozna. Jak widzialem mecz 3, to jednak odnioslem wrazenie, ze byly wolne pozycje, ale brak checi/odwagi, by z nich korzystac. Kobe byl clinchowany przy probach wjazdow skrzydlami. Shaq faktycznie bardzo czesto zostawiany 1 na 1 z Benem, ale nie zwrocilem uwagi, czy nawet po wkroczeniu do trumny tak to pozostaje, czy tez ktos doskakuje do pomocy.

 

Z drugiej strony tez czytalem, ze Prince ma Kobego na swoim indywidualnym celowniku i tego podwajania tak duzo nie ma. Czytalem tez, ze obrona Pistons jest dosc rozproszona, by nie odpuszczac reszty graczy LAL.

 

Oceny gry Kobego sa rozne. Jedni mowia, ze sie miota bezsilnie. Pewnie swoje napsul, ale czy az tak duzo? Zarzuca mu sie, ze za malo penetruje pod kosz, a za duzo rzuca z daleka z nieprzygotowanych pozycji. Ktos inny odparowuje, ze rzuca z daleka, bo pod koszem nie sa gwizdane faule na nim, wiec po co ma dodatkowo utrudniac. Odnosnie samych statsow, to jeszcze dochodzi cos takiego, ze jak LAL akcja sie nie klei, to na rzut w ostatnich sekundach pilka praktycznie zawsze wedruje do Kobego.

 

Role players (czyli Karl i Gary tez) daja ciala, ale zeby az ani razu ktorys z nich nie zdobyl dwucyfrowej liczby punktow? Juz pisalem, ze w calych dotychczasowych playoffs takie sytuacje mialy miejsce tylko 2 razy na 17 gier.

 

I wiecie co mi wychodzi z tego obrazka? To, ze jakims trafem Pistons graja nadludzka koszykowke, a Lakers dokladne przeciwienstwo tego terminu. I to mnie zastanawia. Jak to sie moglo stac, ze seria, co do ktorej typowano, ze moze byc jednostronna na korzysc Zachodu, przerodzila sie w swoje kompletne przeciwienstwo. Jak przebakiwalo sie o mozliwosci sweepu ze strony LAL, to teraz przebakuje sie o sweepie, ale z drugiej strony.

 

Mozecie mi zarzucic, ze jako fan Lakers czepiam sie czego popadnie, ale chocby z ciekawosci warto przejrzec pare statystyk. Nie chce teraz (jeszcze?) na ich podstawie wciskac jakichs wnioskow, ale "looknijta".

 

Srednia ilosc rzutow wolnych wykonywanych przez DET w Finalach - 33.0. Odpowiednia wartosc dla Lakers wynosi tylko 19.5. Dla porownania "slawna" seria LAL-SAC sprzed dwoch lat. Przez haterow okrzyknieta wielka niesprawiedliwoscia wymierzona przeciwko Kings - LAL mieli wtedy 26.4 prob, a SAC - 29.1.

 

Srednia ilosc rzutow wolnych wykonywanych przez Lakers w seriach:

- z Minny - 31

- ze Spurs - 29.5

- z Rockets - 28

- Finaly (podane wyzej) - 19.5

 

To samo dla DET:

- z Indy - 23.6

- z Nets - 27.1

- z Bucks - 25.2

- Finaly - 33

 

Wynika z tego, ze jak tylko zaczely sie Finaly to Lakers nagle zaczeli byc faulowani 1/3 rzadziej, a z kolei Pistons (druzyna slabsza ofensywnie niz taka Minnesota czy Spurs, moze Rockets?) zanotowali skok w gore. Czyli lepszego rywala zmusili do popelniania wiekszej ilosci fauli. Oni, nazywani juz nawet Bad Boys, twardzielami. "Chirurgiczni twardziele".

 

Srednia ilosc fauli popelnianych przez Lakers:

- z Minny - 21

- ze Spurs - 21.1

- z Rockets - 21.6

- Finaly - 28.7

 

To samo dla DET:

- z Indy - 22.1

- z Nets - 25.5

- z Bucks - 20.6

- Finaly - 19

 

Wynik - jak tylko zaczely sie Finaly, to Lakers zaczeli faulowac na potege. Z kolei Detroit, mierzac sie domniemanie z najbardziej wymagajacym przeciwnikiem, nagle notuja spadek ilosci popelnianych fauli.

 

Bezposrednio srednia liczba fauli wyglada to tak: LAL-28.8:DET-19. 66-procentowa korzysc dla Detroit.

 

W calkowitej ilosci rzutow wolnych w serii: LAL-78:DET-132. Tutaj jest 59-procentowa korzysc dla Pistons. A to Lakers maja w skladzie dwoch graczy, ktorzy znajdowali sie w TOP5 najczesciej faulowanych (albo rzucajacych najwiecej wolnych - juz nie pamietam) zawodnikow w lidze.

 

Kobe Bryant w serii wykonal dotad tylko 14 rzutow wolnych. Srednio tylko 3.5 na mecz. A taki Elden Campbell - drugoplanowy lawkowicz, jak dotad 10 razy stawal na linii rzutow wolnych. Roznica 4 rzutow. Gdzie Kobe a gdzie Elden?

 

Jak to jest, ze Lakers wpadaja w problem z faulami juz w pierwszych minutach kwart? Czy pomiedzy Finalem Konferencji a Finalem zanotowali az tak kolosalny regres defensywy? A Pistons zaczeli bronic jeszcze lepiej niz przeciwko slabszych ekipom wschodnim?

 

Teraz cos innego:

- Lakers w serii wykonali wiecej rzutow z gry i wiecej trafili (mowie o danych calkowitych, bezwzglednych). Ich skutecznosc z gry jest gorsza od pistonsowkiej o pol procenta. Za 3 rzucaja znacznie slabiej bo o jakies 11% gorzej, ale w liczbach calkowitych DET trafilo tylko o 1 rzut za 3 wiecej niz LAL. A ta skutecznosc wchodzi do FG% i Lakersom zaniza, czyli tylko w rzutach za 2 pewnie sa lepsi. W wolnych DET jest lepsze o niecale 5%. Taka Minnesota niszczyla pod tym wzgledem Lakers. Pod wzgledem sredniej asyst Lakers sa lepsi o 3.5. Srednia strat jest identyczna (14). Przechwytow DET ma srednio o 1.3 wiecej, a blokow o 1.5 wiecej. Czy to az tak duza roznica jak na taka swietna obrone? Jedynie w zbiorkach roznica siega 6.5 na korzysc DET. W tym, ze wiekszosc tej przewagi pochodzi ze zbiorek ofensywnych.

 

- Tayshaun Prince, broniacy najlepszego SG ligi, w 4 meczach notuje w sumie tylko 7 fauli. Z tego w ostatnich 3 meczach - 4. Kobe (pierwsza piatke defensorow) - prawie dwa razy tyle.

 

- Phil Jackson skarzy sie, ze jego druzynie nie pozwala sie na prowadzenie obrony na tym samym co Pistons poziomie agresywnosci. To sie laczy z tymi wczesnymi faulami, po ktorych LAL musza zluzowac, by w ogole dotrwac do konca meczu na parkiecie. Mowi sie (tzn. Phil tez to powiedzial), ze sedziowie zwykle lekko faworyzuja ekipe, ktora jest agresywniejsza, bardziej sie stara. Ale wedlug tego, co czytalem o 4 meczu (a jutro mam zamiar zobaczyc w skrocie), to Lakers probowali dac z siebie wszystko, ale zostali srogo ukarani 35 przewinieniami (15 wiecej od DET, z czego DET nadgonilo troche w koncowce).

 

- Z drugiej strony trener Brown po 2 na 4 mecze wyraza swe wielkie zaskoczenie i podziw dla obrony swojej druzyny, mowiac, ze jeszcze nigdy nie widzial ich tak swietnie grajacych w obronie. Facet jest po prostu zaskoczony tym, co sie dzieje. Nie spodziewal sie tego.

 

To tyle danych, moze przypomni mi sie cos jeszcze.

 

I teraz o co chodzi? Probuje sie nam wmawiac, ze to obrona Pistons jest niesamowita. I owszem, jak sie popatrzy na statsy, to rzeczywiscie. Nie fauluja i wygladaja na nadludzi pod tym wzgledem. Przeciwko wydawaloby sie najwiekszemu wyzwaniu poprawiaja sie pod wieloma wzgledami. Ale wystarczy spojrzec na roznice w ilosci przyznawanych rzutow wolnych i ilosci popelnianych fauli, by dojsc do wniosku, ze cala roznica w tych spotkaniach wypracowana zostala dzieki atakowi. Zaskakujaco duza ilosc fauli Lakers spowodowala, ze Pistons braki w ataku pozycyjnym mogli bezpiecznie uzupelniac na linii rzutow wolnych. To ten element jak na razie okazuje sie kluczem do zdobycia decydujacej przewagi. Lakers graja kiepsko w ataku i to zbiera swoje zniwo, ale nie tak jak to, co robia w obronie.

 

Te roznice dobrze pokazuja to, dlaczego m.in. ja uwazam, ze to postawa Lakers jako pierwsza wymaga zmiany, a nie obrona Detroit. Tu tkwi sedno problemu. Obrona DET jest dobra, ale cos tu smierdzi. Pomijam w tym miejscu kontrowersje. Moze DET maja jakas serie konia, ze sa nie do zatrzymania. Nie wiem, moze. Ale wiem, ze Lakers nie sa tak beznadziejni, jak to wyglada. Cos tu pachnie podejrzanie...

 

Zanim ktos zacznie. Nie wysuwam tutaj hipotezy, ze sedziowie celowo faworyzuja ktoras z druzyn. Pisze o tym, ze to faule defensywne gwizdane Lakers sprawiaja, ze seria przechyla sie na korzysc DET. Liczby na to wskazuja, a jednoczesnie mowia o zagadkowym, duzym zwrocie w postawie Pistons.

 

Nie wyszedl mi ten post taki jak myslalem, bo pewnie o paru rzeczach zapomnialem. Cos ujalem pewnie nie tak jak pierwotnie chcialem. Ale mysle, ze choc troche pokazalem, co mialem na mysli mowiac, ze problem lezy glownie po stronie Lakers. Dodatkowo wskazalem na pewne nagle zmiany w "gwizdaniu". Jednym wyda sie to podejrzane, innym nie. Pozostawiam to do osadu indywidualnego, ale osobiscie bede sie temu przygladal. Mozliwe ze to wszystko tylko zbieg okolicznosci...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prince ma Kobego na swoim indywidualnym celowniku i tego podwajania tak duzo nie ma

Prince jest wyższy od Kobe'go. Bryant musi się naprawdę wyciągać przy rzucie z wyskoku aby nie dosięgła go ręka Księcia. Czuje na sobie sporą presję. Ale zdarzają się też sytuacje w których Prince i Hamilton korzystają z pomocy innych nawet na półdystansie. To zdaje się w meczu nr 1 Big Ben zablokował właśnie w ten sposób Bryanta.

Zarzuca mu sie, ze za malo penetruje pod kosz, a za duzo rzuca z daleka z nieprzygotowanych pozycji. Ktos inny odparowuje, ze rzuca z daleka, bo pod koszem nie sa gwizdane faule na nim, wiec po co ma dodatkowo utrudniac

Mecz nr 2. Jedna z pierwszych akcji Lakers. Kobe wchodzi pod kosz i przy okazji taranuje Hamiltona. Faul w ataku. W innych sytuacjach jest tak, że jeśli już uda mu się przedostać w okolice pola 3 sekund to na jego drodze staje dwóch wysokich zawodników Pistons. Sprawa jest prosta - nie wchodzi tak często, bo nie ma miejsca, ale nie ma się co oszukiwać - zdobywa też punkty spod kosza. Ale z tymi nieodgwizdanymi faulami to "ktoś" przesadza. Ja myślę, że to raczej wina presji jaka jest na niego wywierana pod koszem Detroit, którzy moim zdaniem bronią czysto.

Kobe Bryant w serii wykonal dotad tylko 14 rzutow wolnych. Srednio tylko 3.5 na mecz. A taki Elden Campbell - drugoplanowy lawkowicz, jak dotad 10 razy stawal na linii rzutow wolnych. Roznica 4 rzutow. Gdzie Kobe a gdzie Elden?

Dolicz jeszcze, że co najmniej raz (to pamiętam) rzucał po faulu technicznym ;). Szak - Kobe sam jest sobie winien. Mówię obiektywnie. Utkwiła mi w pamięci sytuacja, w której zrobił zwód, Prince wyskoczył w górę, a Bryant podszedł pod niego i wymusił faul. Czemu nie robi tego częściej? Próbując przeforsować mocną obronę zapomniał chyba, że są też proste środki na zdobywanie punktów. O tym nie zapomina Detroit i stąd może taka duża różnica w wykonywanej liczbie wolnych.

Phil Jackson skarzy sie, ze jego druzynie nie pozwala sie na prowadzenie obrony na tym samym co Pistons poziomie agresywnosci.

Nie byłby sobą gdyby nie ponarzekał na sędziów. Do tej pory oglądałem tylko GAME 1 i 2 (brak czasu :( ) i muszę powiedzieć, że sędziowie byli obiektywni. Zdarzały im się błędy, ale w obie strony. Hala w LA czasem na nich buczała, ale patrząc na powtórki niesłusznie.

Probuje sie nam wmawiac, ze to obrona Pistons jest niesamowita. I owszem, jak sie popatrzy na statsy, to rzeczywiscie. Nie fauluja i wygladaja na nadludzi pod tym wzgledem

Bo jest niesamowita. Bo myślą w obronie, są bardzo sprytni. Przykład - Payton dostaje piłkę na skrzydle plecami do kosza. Bronił go chyba Billups albo RIP. Payton robi kozioł i próbuje sobie tyłkiem zrobić miejsce. Tymczasem w tym momencie obrońca się odsuwa, a Payton traci równowagę i wkozłowuje sobie piłkę w stopę. Proste i skuteczne.

Zanim ktos zacznie. Nie wysuwam tutaj hipotezy, ze sedziowie celowo faworyzuja ktoras z druzyn

I dobrze, że nie wysuwasz, bo moim zdaniem byłaby bezpodstawna. Ozanczała by mniej więcej tyle, że podnosisz nieuzasadniony lament ;). Dajmy Detroit wygrać uczciwie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie bylo mnie dwa dni w domu i niestety nie widzialem meczu a szkoda,ale moze kumpel mi sciagnie.ale zajebiscie sie ciesze,prwawde mowiac myslalem ze game 4 wygra LA a 5 Ditroit ale skoro Pistons wygrali G4 to i nic nie stoi na przeszkodzie aby0wygrali G5 a wtedy pojada na zasluzone wakacje z pucharem.wiedzialem ze bez Horego to LA nic nie zdiala :wink:

po statsach widze ze w koncu Sheed sie rozbrykal,Billups znowu nie do zatrzymania.

a w LA tylko Shaq gra dobrze.

LA zeby myslec o wygranej musza zmienic styl bo graja za czytelnie i zbyt schematycznie.co do Role players to oni boja sie rzucac przynjmniej to tak wyglada.jedynie Rush gdy dostaje pile to rzuca nawet gdy nie ma pozycji.Kob dostaje za malo zaslon i sam sie musi meczyc z princem

mnie najbardziej interesuje postawa Malona.gral 21min ale jak gral bardziej biegal czy sieslanial.ale co by nie mowic nalezy sie mu wielkki szacunek ze gra z taka kontuzje i za determinacje z jaka gra reszta graczy powinna brac z niego przyklad

 

p.s.Gumbi czy moge pozyczyc twojego avatara????

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z drugiej strony tez czytalem, ze Prince ma Kobego na swoim indywidualnym celowniku i tego podwajania tak duzo nie ma. Czytalem tez, ze obrona Pistons jest dosc rozproszona, by nie odpuszczac reszty graczy LAL.

Nie dziwne, taktyka Detroit z tego co wszedzie pisza i z tego co widac po statsach koncentruje sie wlasnie na role playersach. Shaq & KB sa pilnowani krotko, ale raczej rzadko dochodzi do double team.

Zarzuca mu sie, ze za malo penetruje pod kosz, a za duzo rzuca z daleka z nieprzygotowanych pozycji. Ktos inny odparowuje, ze rzuca z daleka, bo pod koszem nie sa gwizdane faule na nim, wiec po co ma dodatkowo utrudniac.

Ja zas na tym forum slyszalem uzalanie sie nad tym, ze KB robi za duzo penetracji napotykajac silna obrone inside traci czesto glupio pilke.

Role players (czyli Karl i Gary tez) daja ciala, ale zeby az ani razu ktorys z nich nie zdobyl dwucyfrowej liczby punktow? Juz pisalem, ze w calych dotychczasowych playoffs takie sytuacje mialy miejsce tylko 2 razy na 17 gier.

Mailman gra z kontuzja(choc po mimo to mogl by cokolwiek wiecej pokazac), a GP od poczatku PO pokazuje, ze cos mu sie chyba pomieszalo. Rozumie brak formy w jednej serii, ale nie w calych PO.

wiecie co mi wychodzi z tego obrazka? To, ze jakims trafem Pistons graja nadludzka koszykowke, a Lakers dokladne przeciwienstwo tego terminu. I to mnie zastanawia. Jak to sie moglo stac, ze seria, co do ktorej typowano, ze moze byc jednostronna na korzysc Zachodu, przerodzila sie w swoje kompletne przeciwienstwo. Jak przebakiwalo sie o mozliwosci sweepu ze strony LAL, to teraz przebakuje sie o sweepie, ale z drugiej strony.

Z tego obrazka wychodzi jedno: Detroit jest zespolem znacznie lepszym od Lakers w tej konfrontacji, ale dla fanow LA to jest wrecz nie do pojecia. Okreslenia "nadludzka koszykowka" sa kolejnym lamentem loverow LA, ktorzy tak wytykali haterom, ze czepiaja sie fuksiarstwa i sedziowania np w serii z przed 2 latty LAL-SAC. Tu nie trzeba zadnej nadludzkiej koszykowki, to poprostu bardzo dobra gra zespolowa i defensywna teamu z Detroit. Can U Belive It?

 

Pozniej przedstawiasz zestawienie statsow na podstawie, ktorych probujesz sugerowac, ze refrees maja rowniez koszulki Pistons(wprawdzie nie powiedziales tego, ale trudno sie nie domyslic). Jabym takic daleko idacych wnisokow nie wyciagal, ogladales tylko jakies skroty i czytales opisy. Ja rowniez ogladalem tylko opisy. Jednak osoby wypowiadajace sie na tym forum (OGLADAJACE MECZE) do tej pory ani nie szepnely o tym, zeby popelniane byly jakies wieksze bledy sedziowskie. Zarowno ze strony loverow jak i haterow nic takiego nie padlo(po za niby kontrowersyjna koncowka GAME 2, ktorej sam nie widzialem, a wiec nie mialem na ten temat zdania). Wyciaganie takich wnioskow na podstawie statsow wynika chyba z frustracji i nie moznosci uwierzenia w to, ze LA jest ogrywane jak dziecko. A moje zdanie na ten temat jest takie, ze poprostu Landrynki sa bezradne wobec taktyki defensywnej Detroit i tu jest pies pogrzebany. Nie mogac grac jak zawsze poprostu nie widza innego wyjscia, na dodatek nie moc taktyczna Jaxa im w tym nie pomaga.

- Tayshaun Prince, broniacy najlepszego SG ligi, w 4 meczach notuje w sumie tylko 7 fauli. Z tego w ostatnich 3 meczach - 4. Kobe (pierwsza piatke defensorow) - prawie dwa razy tyle.

Smiem twierdzic i to nie po raz pierwszy, ze wiele osob nie docenia KSIECIUNIA.

- Phil Jackson skarzy sie, ze jego druzynie nie pozwala sie na prowadzenie obrony na tym samym co Pistons poziomie agresywnosci. To sie laczy z tymi wczesnymi faulami, po ktorych LAL musza zluzowac, by w ogole dotrwac do konca meczu na parkiecie. Mowi sie (tzn. Phil tez to powiedzial), ze sedziowie zwykle lekko faworyzuja ekipe, ktora jest agresywniejsza, bardziej sie stara. Ale wedlug tego, co czytalem o 4 meczu (a jutro mam zamiar zobaczyc w skrocie), to Lakers probowali dac z siebie wszystko, ale zostali srogo ukarani 35 przewinieniami (15 wiecej od DET, z czego DET nadgonilo troche w koncowce).

Brak taktycznego pomyslu po za nie zdajacymi juz rezultatu trojkatami wymusza u Jaxa narzekanie na sedziow. Niech sobie to tlumaczy jak chce, ale dla wielu w tej chwili jego wartosc jako szkoleniowca leci na leb na szyje.

Te roznice dobrze pokazuja to, dlaczego m.in. ja uwazam, ze to postawa Lakers jako pierwsza wymaga zmiany, a nie obrona Detroit. Tu tkwi sedno problemu. Obrona DET jest dobra, ale cos tu smierdzi. Pomijam w tym miejscu kontrowersje. Moze DET maja jakas serie konia, ze sa nie do zatrzymania. Nie wiem, moze. Ale wiem, ze Lakers nie sa tak beznadziejni, jak to wyglada. Cos tu pachnie podejrzanie

Sorry Szaku, ale musze to powiedziec: zaczyna to byc zalosne.

Non stop od GAME 1 po obecny stan rywalizacji albo nie dowierzasz, albo starasz sie jak w najwiekszym stopniu obnizyc wartosc ich obrony. To wyglada tak: maja dobry defence, ale jakos cos tu nie pasuje, przecierz to niemozliwe, jak to mozna miec taki dobry defence vs LA?

A TAK TO. KIEDY W KONCU W TO UWIERZYSZ????????? Czy nie przekonuja cie opisy meczow i opinie ludzi zajmujacych sie na codzien tematyka NBA, czy ogladane przez Ciebie skroty nie dostarczaja ci wystarczajaco wiele dowodow na to ze Detroit to TYTAN DEFENSYWY.

Zanim ktos zacznie. Nie wysuwam tutaj hipotezy, ze sedziowie celowo faworyzuja ktoras z druzyn. Pisze o tym, ze to faule defensywne gwizdane Lakers sprawiaja, ze seria przechyla sie na korzysc DET. Liczby na to wskazuja, a jednoczesnie mowia o zagadkowym, duzym zwrocie w postawie Pistons.

To rzeczywiscie nie wysuwanie hipotezy tylko prowokacja pod przykrywka albo najzwyczajniejsze domniemanie nie sprawiedliwego sedziowania. Bo najpierw poruszasz kwestie fauli/rzutow wolnych w tonie jednoznacznie dajacym do zrozumienia, ze sedziowie faworyzuja Detroit, a potem piszesz, ze nic nie sugerujesz. Nie zly pokarm dla haterow.

Ale mysle, ze choc troche pokazalem, co mialem na mysli mowiac, ze problem lezy glownie po stronie Lakers.

Czyzby? Jak dla mnie to proba zobrazowania tego,ze problem lezy po stroeni arbitrow, a nie LA. Z reszta rozmawiajac z Toba na gg odnioslem takie samo wrazenie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam sie z Keyem w 100%.

 

Ciezko polemizowac z Toba Shaku bo nawet nie ogladasz meczow a bez tego to rozmowa ze slepym o kolorach.

Sorry ale taka smutna prawda - a dobitne jest Twoje porownanie Cambella i Bryata. Gdybys ogladal serie to widzialbys ze wszystkie faule na Eldenie byly w 200% :)

 

Sedziowanie jest w 100% obiektywne, a faule gwizdane prawidlowo!

Ich duza dysproporcja wynika z tego ze Detroit w przeciwienstwie do innych teamow nie stosuja WOGOLE taktyki Hack-a-Shaq.

A Kobiego tez nie musza faulowac bo Prince ma 2m8cm i zdecydowana przewage biorac pod uwage dlugosc ramion. Moze spokojnie dac Kobiemu przed soba jeszcze metr a i tak prawie zawsze zdazy zaslonic mu twarz przy rzucie, nie mowiac o penetracji!

 

Mialem pretensje troche do sedziow za koncowke GAME 2 i podyktowanie urojonego faulu na Shaqu - i dzieki temu do tej pory Lakers sa w grze a nie jest 4-0 ale zaznaczylem wtedy ze Pistons sami byli sobie winni i nie zwalalem porazki na sedziow.

 

Mam nadzieje ze to juz dzis!!

Ze po 14 latach czekania...

ahhhhhhh................jesli sie uda to na pewno sie poplaczę :)

 

Trzymajcie kciuki za Pistons!

Wyzwólcie pozytywną energię! To najważniejszy mecz sezonu!

 

Go Pistons!! Beat L.A.!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ra_d proszę bardzo, jak ktos chce to niech bierze bez pytania 8)

 

Szak, szczerze mówiąc nie chce mi sie na to wszystko co napisałeś odpowiadać, chociaż doceniam mTwój trud i te statsy są ciekawe. ale naprawdę jak nie oglądałeś meczy to nie ma sensu dyskutować, bo uwierz że Lakers w ogóle nie przypominają Lakers, grają naprawdę jakby tylko cudem znaleźli sie w finale i nie wiedzieli co z tym dalej zrobić. Owszem maja gorszą formę, ale jednak największy wpływ ma na to obrona i postawa zawodników Pistons, którzy nie pozwalaja Lakers robić tego wszystkiego, na co dotychczas ich rywale byli bezsilni. Nie lubie Lakers, nie cierpię Kobe i Shaqa, Malone'a czy Paytona. Ale uwarzam ich za wybitnych graczy, a w Finałach tylko Shaq tak gra, reszta wyglada jak.. no brakj mi sów, po prostu cieniasy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Tayshaun Prince, broniacy najlepszego SG ligi, w 4 meczach notuje w sumie tylko 7 fauli. Z tego w ostatnich 3 meczach - 4. Kobe (pierwsza piatke defensorow) - prawie dwa razy tyle.

No to trzeba przyznac ze jest bardzo skuteczny, chlopak daje z siebie wsyztsko i jak widac robi to niemal perfekcyjnie. Bo chyba nikt nam nie chce wmowic ze Koby nagle zlapal slaba forme i nie potrafi sie odnzlezc, owszem moze tak jest ale tylko dlatego ze na przeciw niemu wychodzi Prince i chwala mu za to....

I wiecie co mi wychodzi z tego obrazka? To, ze jakims trafem Pistons graja nadludzka koszykowke, a Lakers dokladne przeciwienstwo tego terminu. I to mnie zastanawia. Jak to sie moglo stac, ze seria, co do ktorej typowano, ze moze byc jednostronna na korzysc Zachodu, przerodzila sie w swoje kompletne przeciwienstwo.

Z pierwszym zdaniem sie zgodze, Pistons prezentuja koszykowke na niesamowice wysokim poziomie. Lecz Lakersi nie graja takiej koszykowki bez przyczyny, a przyczyna moze byc tylko jedna - DETROIT PISTONS. To jest niemozliwe aby nagle druzyna lakers, ktora wyszla z bardzo trudnej sytuacji w San Antonio, ktora pokonala Timberwolves nagle notuje bez powodu spadek formy ( bez przesady ).

Role players (czyli Karl i Gary tez) daja ciala, ale zeby az ani razu ktorys z nich nie zdobyl dwucyfrowej liczby punktow? Juz pisalem, ze w calych dotychczasowych playoffs takie sytuacje mialy miejsce tylko 2 razy na 17 gier.

No to jest fakt, po czesci moze byc powodem ich slaba forma, lub brak mozliwosci odnalezienia sie. Ale gdy taki zawodnik jak Bryant ( ktory oddaje spora ilosc rzutow na kosz przeciwnika ) nie potrafi sobie poradzic z obrona to juz cos oznacza. Teraz sie zastanawiam czy jaka kolwiek druzyna poradizlaby sobie z Pistons ( na pewno bylo by ciezko ).

Moze DET maja jakas serie konia, ze sa nie do zatrzymania. Nie wiem, moze. Ale wiem, ze Lakers nie sa tak beznadziejni, jak to wyglada. Cos tu pachnie podejrzanie...

No moze moze.... ze statystyk ktore przedstawiles widac ze Lakersom malo brakuje do szczescia, ale zeby to "malo" osiagnac to beda musieli sie ostro sprezyc, jednak na parkiecie wyglada to troche inaczej. Ale nadzieje trzeba miec, natomist ja bym sie raczej pozytywnie nie nastawial.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie dawno mnie nie było bo jak piszą haterzy albo antyfani LAL porażki bolą nie będe zaprzeczał oczywistym faktom

jestem fanem LAL czasem może loverem ale wiedzcie ze i love szybko przechodzi do rzeczy

- chciałem napisac coś podobnego do Szaka powyżej - zwłaszcza jesli chodzi o faule - widzialem wszystkie gry na C+ - ja jednak panowie mam lekkie wrżenie że faule LAL są odrobine wcześniej gwizdane ale jest tak w 25% przypadków ale to nie jest moim zdaniem przeczyna porażek LAL

- Tą przyczyną jest oczywiście defens wspianiały wielki i w ogóle dawno chyba w finałach niewidziany ale ............. nie tylko

- bo pomijając Kobiego I SZaka bardzo innowacyjny pomysła Larego aby nie podwajać gwiazdorów sie sprawdza do tej pory tylko dlatego ze role players nie trafiaja

k.....wa defensywa defensywą ale jesli Gary nie trafia 3 razy z rzędu z czystych pozycji man o czym ja mam rozmawiac z dtroit skoro oni trafiają z czystych przede wszystkim(to było w Game3 chyba taka sytuacja

- co do KB nie pierwszy raz gra przeciwko wyższemu, nie pierwszy chyba tez przeciwko Tay'owi, i widze ze duża zasługa w obniżaniu średniej pkt KB leży po stronie gracza Detroit ale zastanówcie sie czy przypadkowo wpadały Kobiemu rzuty w Game 2??czy może nagle mu Prince odpuścił na jeden mecz- odpowiedzcie mi rozumiem ze mial wypadek przy pracy i nagle KB pokazał dobrą skuteczność(a miałby jeszcze lepszą gdyby nie rzucał w końcówkach)

podsumowując

nie bijcie mnie ja naprawde doceniam defense Pistons ale latwo mówic o dobrej defensywie kiedy przeciwnik nie pokazuje dobrej ofensywy....

mam jedno wrazenie lakers potrzebują strzelca w swoich szeregach ale regularnego - nie jak Rush co raz wyskoczy ale takiego jak Billups albo lepiej Szczerbiak z Minnesoty taki gracz LAL potrzebny

ale jesli LAL będą dalej grac jak grali dotychczas to:

albo będzie cud(choc nie wiem czy KB ich liumitu nie wyczerpal w POrtland :)

albo będe dzisiaj gratulował Pistons tytułu NBA Champs

ale chce zeby ta seria była 7 meczowa nieważne Kto wygra pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.