Skocz do zawartości

LAKERS-PISTONS final NBA


Przem

Jaki bedzie wynik finalu?  

27 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Jaki bedzie wynik finalu?

    • Pistons wygraja
    • Lakers przegraja


Rekomendowane odpowiedzi

Bo wtedy znizylbym sie do poziomu haterow, ktorzy przez te wszystkie lata i serie co jeden mecz albo znikaja albo sie pojawiaja co chwile zmieniajac zdanie

moze i haterzy znikaja ale powiedz mi szak gdzie sa Ci kibice LA.znowu powtarza sie to o czym mowiel kiedys Fokcik czylize po wygranym meczu LA to jest pelno wypowiedzi KIbicow Lakers a jak przhgraja to jakos cichutko sie robi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szak popierwsze niesikam w gacie , i niejestem haterem LAL , poprostu bardzo chce żeby tytuł wygrała drużyna ze wschodu

natomiast niejednokrotnie udowodniłeś mi że bezgranicznie kochasz LAL , oki spoko , ale doputy dopuki niejesteś aż "ślepy" w swojej miłosci , zawsze trzeba mieć oczy szeroko otwarte

oczywiście seria jest best of 7 , ja nigdzie nienapisałem że LAL niemają szans , prosze o cytat jaśli tak było , ja powiedziałem że Pistons prawie napewno wygrają G4

ale jeśli LA będą grali jak grają niemają kompletnie szans , kompletnie

to nie SAS , Pistons mają konkretną taktyke na LAL zktórej ci niepotrafią wybrnąć , w G2 uważam że LAL zagali najlepiej jak mogli przeciwko pistons w "swoim schemacie" , powiem więcej według mnie zagrali na 120% swoich możliwości , zczego 10% to fartciarski żut KB

niczego nie bede przyznawal. Bo wtedy znizylbym sie do poziomu haterow

co? daleczego tak twierdzisz , właśnie pokazał byś się jako człowiek bardziej obiektywny

ja potrafiłem powiedzieć o NY to że byli (poza Bostonem offcourse) pośmiewiskiem PO , że dostali tam sie "bo jest 8miejsc a nie 6"

uważam że jako wierny fan LAL powinieneś karcić ich zabłędy bardziej niż inne zespoły , wkońcu to twoi pupile powinieneś odnich wymagać zawsze więcej

Po drugie Lakers zagrali jeden z najgorszych meczow w swojej historii i licze

cały czas prubuje ci to udowodnić , jednak jakbyś omijał to szerokim łukiem

LAL ZAGRALI SŁABO BO PISTONS ZAGRALI DOBRZE

to nie LAL zagrali jedne z najsłabszych meczy , to pistons zagrali jeden z lepszych meczy

wciąż jednak widze że panuje wtobie przekonanie ze jeśli LAL przegrają to tylko i wyłącznie z własniej winy ; jakby mili jakies kody na nieśmiertelność :?

by zaczeli grac na miare swoich mozliwosci

ehhh , poraz kolejny powtórze że LAL mają największy virtualny potencjał , a pistons mają na nich haka i LAL grają na miare swoich możliwosci , przegrywają więc muszą zacząc grać inaczej , odejść od starych schematów

obawiam się że Phil zrozumie to tak szybko jak ty , czyli pofakcie :wink:

 

nakoniec , sory ale wyjerzdżam i niebęde ci wstanie odpowiedzieć do niedzieli/ponedziałku

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NIestety Pixo ma racje.... Lakersi zagrali tak slabo przez gre Pistons :(

 

To co Lakersi wyprawialy to byl po prostu koszmar! Jakby nie wiedzieli jakie sa ich role na parkiecie! Po prostu patrzec nie moglem jak co chwile albo Hamilton, albo Billups rzucaja praktycznie z wolnych pozycji, zadnego obroncy wokol niech a nawet jak nie trafili to i tak wielce prawdopodobne bylo ze tak czy inaczej Detroit zbiora pilke w ataku. Obrona Lakers praktycznie nie istniala, Pistons robili z nimi co chcieli.

 

W ataku tez bieda. Kobe po 2 kwartach 1 punkt :| Co to ma byc? W calym meczu 11 na kiepksiej skutecznosci, Shaq niewiele lepiej...

Odnosilem wrazenie ze jedyny pomysl La na przeprowadzenie akcji w ataku to "dac Kobemu pilke niech sie martwi" albo lobem do Szaqa (co najczesciej konczylo sie strata). Zero inwencji czy pomyslow, mnostwo rzutow za trzy przy okropnej skutecznosci.

 

Kolejna sprawa - faule. Detroit: 16, Lakers: 28

Szkoda slow..... :cry:

 

Robi sie naprawde nieciekawie, czegos takiego chyba nikt sie nie spodziewal. Faworyzowani niemal przez wszystkich Lakers sa dloslownie zmiarzdzeni przez Pistons.

Ze Spurs co prawda przegrywali 2-0 i jakos udalo im sie podniesc i wygrac, tym nie mniej wtedy mieli w perspektywie 2 mecze u siebie, tymczasem czekaja ich jeszcze 2 spotkania a The Palace :roll: Jesli nastepny mecz przegraja to juz jest po zawodach.

Nastepny mecz dopiero w niedziele, mam nadzieje ze jakims cudem Lakersi sie otrzasna, bo sama przegrana w finale juz jest straszna, a styl w jakim Lakers to robia.... :(

Ja mimo wszystko nadal wierze ze Los Angeles sie zmobilizuje i zacznie grac tak jak wszyscy ich fani chcieliby aby grali. W kazdym razie, w nocy z niedzieli na poniedzialek mecz numer 4, LA musza to wygrac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam jestem kibicem Lakers od 8 lat i nie przypominam sobie tak beznadziejnego meczu w wykonaniu całej drużyny. Owszem zdażały się im już wielokrotnie mecze słabe ale zwykle przynajmniej Shaq lub Kobe grali przyzwoicie jak nie jeden to drugi, a tutaj po prostu tragedia nikt absolutnie nikt w drużynie nie pokazał że zależy mu na zwycięstwie. Po pierwsze nie rozumiem dlaczego tak mało akcji było przeprowadzanych przez Bryanta przecież na tym opiera się gra Lakers wtedy albo sam rzuca albo ściąga na siebie większą uwagę obrońców i odgrywa do wolnego partnera. Za mało jest w ich grze wysokich zasłon, przypominam sobie tylko jedną taką akcje w której po zasłonie chyba Malona Bryant uwolnił się od Prince'a i zdobył punkty. Po jaką cholerę grają wciąż uparcie te trójkąty skoro w serii ze Spurs ta taktyka przestała się sprawdzać i kiedy odeszli od niej w strone pick and rolla wygrali, a tutaj znowu grają uparcie to na co już Brown dawno znalazł receptę. Kolejna sprawa to lenistwo Shaqa, mało nie rozwaliłem pilota jak widziałem kolejny raz jak nie zastawia własnej tablicy i pozwala aby piłka sama wpadała w ręce graczy Pistons. Wciąż wierzę w zwycięstwo Lakers w tej serii ale muszą wrócić do tego co grali ze Spurs bo to co grają obecnie nie przynosi żadnego rezultatu w starciu ze świetnie broniącymi Pistons.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tylko dodam od siebie ze mimo wszystko dziwie sie ze Detroit dopiero teraz zaczyna byc uwazane za swietny zespol. Ktos, kto uwaznie przygladal sie sezonowi regularnemu nie jest dzis tak zdziwiony...

 

I jeszcze jedno - to ze Lakers grali slabo czy najslabiej wynika z jednego faktu. Nigdy nie grali przeciw tak swietnej defensywie.

 

Gdyby nie niesamowicie szczesliwe zwyciestow w game2 byloby 3-0 i po zawodach...szkoda - bo o wszystkim zadecyduje Game4.

W nim jestem pewien ze Lakers dadza z siebie wszystko i Detroit bedzie bardzo ciezko wygrac...ale ze sa w stanie to zrobic juz udowodnili...

 

Go Pistons!! Beat L.A.!!

 

P.S.

Jeszcze ciekawy artykul fana Lakers - dla tych ktorzy znaja angielski

http://sports.espn.go.com/espn/page2/st ... eel/040611

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze witamy Vana na forum :) Pozdro...

 

Po drugie, Pistons - nikt przeciez przed finalem nie twierdzil ze Pistons to druzyna slaba, w koncu jakos sie znalezli w finale NBA. Tyle ze generalnie wiekszosc osob czy serwisow faworyzowala Lakersow w tej seri, a juz napewno prawie nikt nie spodziewal sie ze Detroit az tak zmiarzdza Lakers obrona.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja uwaga bardziej dotyczy dziennikarzy i przedstawicieli mediow niz uzytkownikow tego forum ;)

 

A przy okazji - kolejna nowinka...

Przed meczem Karl Malone niezadowolony z docinek kibicow Pistons kilkakrotnie uderzyl w czolo fana z Detroit. Bedzie najprawdopodobniej ukarany za to przez wladze ligii...

 

Coz --> to chyba pierwsze objawy frustracji?

 

Jeszcze jedno:

Magic Johnson said this morning on 1130 the fan that the fans in Detroit are the best in the World. He also said that he wishes that the L.A. fans would come to Detroit and take notes on how fans should support their team! That is amazing!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma co - być może stoimy przd historycznym momentem. Tak w końcu można nazwać schyłek potęgi. Porażka w Finale może doprowadzić do rozpadu Lakers. Skłamałbym, gdybym powiedział, że jest mi to obojętne . Chcę tego jak jasna cholera

 

BEAT LA

Z ust mi to wyjales :)

Po pierwsze Pixo (i wszyscy inni, co juz teraz sikaja ze szczescia w gacie ), niczego nie bede przyznawal. Bo wtedy znizylbym sie do poziomu haterow, ktorzy przez te wszystkie lata i serie co jeden mecz albo znikaja albo sie pojawiaja co chwile zmieniajac zdanie

No pewnie, ze nie. Przeciez fani LA nigdy do niczego sie nie przyznaja, nawetgdy Shaqa jest gruby to w ich oczach nie jest. (no offence, plesase :) )

 

A teraz konkretnie i na temat. Gdy wychodzilem rano do pracy nie bylo u mnie netu, a o godz 6:00 raczej wyniki na telegazecie nie sa uzupelniane :) A wiec poszedlem do prayc i poprosilem kumpla z dzialu elektro zeby mi wlaczyl telegazete, bylo ok 10:00. Wlaczam 265 na TVP1 i nie moge uwierzyc wlasnym oczom-DETROIT ROZJECHALO biedakow z LA 20 oczkami. Wybuch mojej euforii byl nie zrouzmialy przez ludzi stojacych obok w markecie, ale ja sobie nic z tego nie robilem. Co do samego meczu to bardzo podoba mi sie fakt frustracji KB, ktory domagal sie opilke. Niech sie dalej wkurzaja moze znow Shaq i jego nie wyparzona geba wypali z jakas glupota w strone KB i klotnia w teamie gotowa. Jestem bardzo ciekaw czy po za jednym fanem LA na tym forum(nie pamietam nicka, bo wczoreaj czytalem postry z tego tematu) ktos jeszcze z loverow LA przyzna, ze LA zostali ograniczeni przez Detroit, a nie ze poprostu mieli slaby dzien. Jesli chodzi o skutecznosc to oba teamy tutaj nie blyszczaly. Lakierki zostaly wypunktowane na tablicach 51-39, co tez zapewne mialo wplyw na koncowy wynik meczu. Mecz byl totalnie jednostronny, Detroit wygralo 3 z 4 kwart, kazda po min 5 pkt roznicy. LA zas zdolalo wygrac ledwo jedna i to roznica 1 pkt. Cieszy mnie, ze Billups powrocil do swojej dobrej formy strzeleckiej, o ktorej zdaje sie zapominal w ECF. Zastanawia fakt, iz grajac vs Tinsleyowi gral slabo, zas vs GP bardzo dobbrze(rozumie, ze GLove z LA ma sie nijak do Glove'a z Sonics). Teraz LA maja ogromna motywacje bo nie oklamujmy sie, jesli Pistons wygraja GAME 4 to LA o pierscieniu prawdopodobnie beda mogli pomarzyc. A jednak fdoczekalem sie takiego pieknego dnia; LA upokorzone przez niby jakas tam druzyne ze Wschodu :)

GO PISTONS!!!!!

 

PS

NIEKOTRZY LAKERSI NAWET PROBUJA FROWAC

Dołączona grafika

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem bardzo ciekaw czy po za jednym fanem LA na tym forum(nie pamietam nicka, bo wczoreaj czytalem postry z tego tematu) ktos jeszcze z loverow LA przyzna, ze LA zostali ograniczeni przez Detroit, a nie ze poprostu mieli slaby dzien.

Tym "loverem" byl Karczuś, z tym ze nie wiem jak traktowac tego forumowicza jesli chodzi o kibicowanie Lakers. Czy jest on naprawde loverem, czy nie... poprostu nie mam pojecia ( moze on sam nam powie ) moze ten avatar nosi z innej przyczyny. Nie przypominam sobie aby wypowiadal sie zbyt czesto w tematach lakers. Wiem jednak, ze jest on kibicem Raptors, ale czy Lakers ?. A wiec dla mnie jak narazie zaden z loverow na tym forum nie przyznal, ze jego druzyna rozegrala slaby mecz przez dobra gre obronna przeciwnej druzyny.

 

Ciekawe zdjecie Key.... moze i probuja fruwac, ale szkoda mi ich.... bo pewnie nie wiedza ze w takich warunkach nie wyjdzie im lattanie :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież to jest oczywiste, że to świetna obrona Pistons ograniczyła grę w ataku Lakers co do tego nie można mieć żadnych wątpliwości i kto twierdzi, że to słaby dzień Lakers był przyczyną ich porażki to chyba nie ogladał tego meczu. Inną sprawą jest to o czym pisałem wczoraj taktyka ofensywna Jacksona się już po prostu nie sprawdza i jeżeli nie zmienią jej tak jak to zrobili ze Spurs mogą się pożegnać z mistrzostwem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież to jest oczywiste, że to świetna obrona Pistons ograniczyła grę w ataku Lakers co do tego nie można mieć żadnych wątpliwości

No wiesz, dla niektorych na pewno nie. Ci niektorzy zwani kasta LOVERS OF LA(oczywiscie to sie nie tyczy wszystkich) sa w stanie powiedziec, ze LA gralo na kosz pod slonce :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prosze tu niektorych, zeby nie wciskali kitu, jak to defensywa Pistons nie jest doceniana. Problem jest taki, ze goscie typu Key i inni chca, by juz teraz (w polowie serii, a nawet lekko przed polowa) rozwijac przed Pistons czerwony dywan i bic poklony. Co najmniej dwa razy pochwalilem Detroit za ich zaangazowanie i wole walki, a prawda jest taka, ze to dzieki temu dziala obrona - dzieki energii w niej wkladanej. Jak napisal Van, wiadomo, ze jesli LAL zagrali slabo to w jakiejs czesci jest to zasluga dobrej postawy rywala. Tego juz sie nie chce haterom domyslic, latwiej sie wymadrzac...

 

Ja jako fan Lakers staram sie komentowac to, co czytam na temat ich gry, statsy, jak tez te szczatki meczow, ktore moglem zobaczyc na wlasne oczy. Przed chwila zobaczylem na DSF skrot meczu trzeciego i podtrzymuje swoje slowa, ze LAL nie dali z siebie chocby w obronie tyle, ile mogli. Z drugiej strony z jakiegos powodu byl to ich najgorszy mecz w historii wystepow w playoffs i nie sadze, by to w calosci lezalo po stronie dobrej obrony DET.

 

Lakers za malo penetrowali i bali sie rzucac. Za duzo bylo dobrych pozycji rzutowych, co albo ktos spudlowal albo sie zawahal i oddawal pilke, a potem juz nie bylo czasu na ulozenie niczego nowego i byla improwizacja - co wyszlo, to wyszlo. Duzo bylo dobrych okazji rzutowych z dystansu, gdzie bylo miejsce by rzucic. Nie byly to okazje typu, ze mogli przymierzac jak dlugo chcieli, ale takie okazje, ze trzeba bylo sie od razu zdecydowac, ale nikogo nie bylo, kto moglby w tym momencie przeszkodzic. Tak gralo Detroit, jak bylo okno, to zaraz rzucali. Inna sprawa, ze naprawde bardzo dobrze im siedzialo. Nie wiem, czy to do konca obrona Lakers to spowodowala, czy trafili na swoje 5 minut w tej serii.

 

Co zas sie tyczy obrony LAL, to po pierwsze Pistons za duzo zbierali w ataku. Te praktyki trzeba ukrucic i to zdecydowanie. Jak sie poczuli pewnie na atakowanej tablicy, to czesciej wchodzili pod kosz i tam za czesto byli faulowani.

 

Jednym slowem dobry mecz dla Detroit, ale chyba moge miec swoje zdanie i uznac, ze Lakers co najmniej w tych kilku punktach, o ktorych pisalem wyzej, mogli sie bardziej postarac...? Co, moge? :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prosze tu niektorych, zeby nie wciskali kitu, jak to defensywa Pistons nie jest doceniana. Problem jest taki, ze goscie typu Key i inni chca, by juz teraz (w polowie serii, a nawet lekko przed polowa) rozwijac przed Pistons czerwony dywan i bic poklony.

Po pierwsze, prosze mnie nie wrzucac do jednego worka z tymi, ktorym sie wydaje, ze juz jest po finale.

Po drugie, czyz nie nalezy sie szacunek teamowi za prowadzenie w serri z duzo wyzej notowanymi LA posiadajacymi 4 HOF, bedacymi przed rozpoczeciem serii zdecydowanymi faworytami tej konfrontacji? Na dodatek. Czy wy fani LA nie mozecie zniesc faktu , ze ktos jest lepszy i zasluguje na podziw? Wiem, ze to boli, ale tak juz jest.

Jak napisal Van, wiadomo, ze jesli LAL zagrali slabo to w jakiejs czesci jest to zasluga dobrej postawy rywala. Tego juz sie nie chce haterom domyslic, latwiej sie wymadrzac...

Tu nie ma sie co wymadrzac. Detroit cale PO do tej pory wygralo po przez DEFENCE. Nie inaczej jest jak na razie w serii finalowej, ale wy probojecie mozliwie umniejszyc zasluge obrony Detroit w porazce LA. Mowa u Ciebie Szaku o tym, ze mieli slaby mecz itp. i przywiazywanie do tego o wiele wiekszej wagi niz do defence "D"etroit zaczyna byc naprawde nie na miejscu. Czy zawsze musi byc tak, ze jesli Landrynki przegrywaja to od razu zaczyna sie tlumaczenie, ze mieli slaby dzien itp, nigdy to nie w pelni zasluga dobrze grajacych przeciwnikow. Przyzywczajcie sie, ze lata switnosci LA ma juz za soba i jesli nawet zdobeda tytul to sa to ich ostatnie westchnienia. To hjuz nie LA z przed paru laty.

Jednym slowem dobry mecz dla Detroit, ale chyba moge miec swoje zdanie i uznac, ze Lakers co najmniej w tych kilku punktach, o ktorych pisalem wyzej, mogli sie bardziej postarac...? Co, moge?

Pewnie, ze mozesz, tylko nie upatruj w tym wiekszej roli w ich przegranej niz miala defensywa oponenta.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szak napisałeś o czymś o czym ja zapomniałem czyli o penetracjach pod kosz, wynika to jednak właśnie z braku akcji pick and roll, po których Bryant mógłby się uwalniać od obrońcy i kończyć akcję lub odgrywać do wolnego partnera w razie podwojenia.Przecież to jest proste i skoro przynosiło efekty wcześniej czemu nie stosować tego znowu. Kolejnym błędem Jacksona jest moim zdaniem kompletne olewanie sprawdzonego weterana Russela, dobrego strzelca i obrońcy z doświadczeniem w finałach. Phil kompletnie z niego nie korzysta woli wystawiać Cooka, który jest kompletnie zielony, wiem że on jest zawodnikiem wyższym, ale jednak Pistons zbyt wielu gigantów nie mają. Russell mógłby się świetnie sprawdzić w obronie przeciwko Williamsonowi, którego czasami musi pilnować Kobe tracąc siły na atak.

 

ps. Szak pisałeś coś wcześniej o tym, że NBA+ nie transmituje finałów jednak jeśli oglądałeś ten kanał za pomocą karty dvb to w tej chwili jest możliwość oglądania włoskiego Sky Sport1 z oryginalnym komentarzem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy zawsze musi byc tak, ze jesli Landrynki przegrywaja to od razu zaczyna sie tlumaczenie, ze mieli slaby dzien itp, nigdy to nie w pelni zasluga dobrze grajacych przeciwnikow.

Tutaj muszę przyznać po części racje Szakowi. Ja oglądałem cały mecz i powiem, że ta obrona Detroit nie była taka extra. Tutaj raczej była niemoc rzutowa wynikająca z braku koncentracji, zimnej krwi i nieskładności w ataku. Bardzo dobrą obronę to pokazali Pistons w meczu przeciwko Milwaukiee Bucks. W meczu z LAL nie była ona do końca taka doskonała jak niektórzy z was piszą. Key jak zobaczysz mecz to będziesz wiedział o co mi chodzi. Nie pisze, że Lakers przegrali tylko z własnej winy strzeleckiej. Jest oczywiście w tym rola defensywy Detroit, ale nie była ona taka twarda i doskonała. Jak już ktoś wspomniał Lakers mało rzucali z dobrych pozycji albo oddając do partnera, więcej penetrowali pod kosz tracąc głupie piłki. Obrona Pistons dużo im nie uprzykrzała życia to raczej brak koncentracji i zimnej krwi sprawił, że nie potrafili trafić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wróbel...

Nie powinienem nawet komentowac Twojego postu bo jest zalosny ale...

 

Jesli Bryant + Oneal rzucaja razem mniej niz sam Hamilton a ich zespol najmniej w historii Playoff (od czasow 24 sek.) a Ty piszesz ze obrona Detroit nie byla taka extra to sam sie kompromitujesz i swoja wiedze o koszykowce rowniez.

 

Porownaj sobie ilosc zdobytych punktow w tej serii i procent celnosci z gry...z poprzednimi meczami Lakersow i poprzednimi rywalami.

 

Piszesz ze mieli pozycje do rzutow ----> policz ile rzutow ODDAL Kobe Bryant...policz ile zdobyl w pierwszej polowie punktow i policz ile Oneal zdobyl w drugiej...

Policz sobie ile razy Shaq stawal dla porownania z innymi meczami na lini rzutow osobistych...

 

----------------------------------------------------------

 

Tak to juz jest - nawet jak Lakers nie zdobeda tytulu to malo kto z ich kibicow przyzna ze byli slabsi...

Wiekszosc powie - Malone byl kontuzjowany, Payton mial migrene (hehehehehe ;) ) a Phil Jackson wymyslil lepsza taktyke od Browna tylko zabraklo im zimnej krwi...

 

Wielkie LOL

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tym "loverem" byl Karczuś, z tym ze nie wiem jak traktowac tego forumowicza jesli chodzi o kibicowanie Lakers. Czy jest on naprawde loverem, czy nie... poprostu nie mam pojecia ( moze on sam nam powie ) moze ten avatar nosi z innej przyczyny. Nie przypominam sobie aby wypowiadal sie zbyt czesto w tematach lakers. Wiem jednak, ze jest on kibicem Raptors, ale czy Lakers ?. A wiec dla mnie jak narazie zaden z loverow na tym forum nie przyznal, ze jego druzyna rozegrala slaby mecz przez dobra gre obronna przeciwnej druzyny.

Nie uwazam siebie za wielkiego, ogromnego fana Lakers (takim jakim jest np. Szak), tym nie mniej Lakers sa jedna z kilku druzyn ktore raczej lubie. Ci z ktorymi czesto gadam na gg wiedza o tym.

Na forum za duzo w tematach o Lakers nie pisze, bo nie wiem czy zauwazyles ale od dluzszego czasu prawie wogole na forum mnie nie ma :wink:

 

Avataru nie nosze bo ktos mi kazal, czy przegralem zaklad, raz ze mi sie podoba, a dwa ze wolalbym jednak aby to Lakers wygrali te serie.

 

Jednym zdaniem ujme to tak: Jestem kibicem Raptors, a Lakers to po prostu jedna z kilku druzyn ktore b. lubie

 

PS. Mam nadzieje ze uchylilem rąbka tajemnicy ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.