Skocz do zawartości

LAKERS-PISTONS final NBA


Przem

Jaki bedzie wynik finalu?  

27 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Jaki bedzie wynik finalu?

    • Pistons wygraja
    • Lakers przegraja


Rekomendowane odpowiedzi

Maxec mi wlasnie chodzilo o to ze on sie stara i mimo bulu nie rezygnuje.widac ze chce grac i daje z siebie wszytsko czego nie mozna powiedziec o Garym ktory wyglada jakby kompletnie mu nie zalezalo.a co do opuchnietych kolan to wiem co to znaczy bo sam mam znimi problem i wiem co to znaczy nie moc podskoczyc

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Melonik zagrał nawet dobry mecz biorąc pod uwagę z jakim bólem przyszło mu grać. Kto widział wyraz jego twarzy to wie o czym mówię. W obronie grał dobrze zwarzywszy jaki uraz go trapi. Kilka razy ustał Sheedowi, a przy tak siłowej grze to jest wyczyn. Atak natomiast w jego wykonaniu to robienie tego w czym jest the best czyli stawianie zasłon i świetne podania. Rzucać nie rzucał najlepiej, ale oddać mu nalezy to co jego. Grał z urazem, a i tak pokazał, że potrafi byc przydatny na boisku.

 

A o meczu to jeszcze napiszę, że Lakersi mieli naprawdę szczęście. W całym meczu było blisko remisu i było napięcie (ale to już pisałem). Mi chodzi głównie o same ostatnie 1,5 minuty. Szaku musisz wiedzieć, że taki rzut jaki wykonał KB to szansa 1/100 a może i więcej. Był pod maxymalną presją i tylko cud mógł wepchnąć tę piłkę do kosza i to się stało. Jak to zobaczyłem to w pierwszej chwili mnie zamroziło. Jak oddawał rzut to pmyślałem "Ale idiota", a tu tak mnie Bryant ostudził. Ale nie tylko ta akcja to mistrzostwo w jego wykonaniu. Jeszcze idealnie znalazł Fisha na skrzydle i ten 3 pyknął, a potem jeszcze ten faul na O'Nealu. No ile można mieć farta w ok 90 sekund :?: Ja tego nigdy nie skumam jak można było to przegrać.

 

LuKaSeK witamy, ale proszę nie pisz takich rzeczy więcej :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szaku musisz wiedzieć, że taki rzut jaki wykonał KB to szansa 1/100 a może i więcej. Był pod maxymalną presją i tylko cud mógł wepchnąć tę piłkę do kosza i to się stało. Jak to zobaczyłem to w pierwszej chwili mnie zamroziło. Jak oddawał rzut to pmyślałem "Ale idiota", a tu tak mnie Bryant ostudził. Ale nie tylko ta akcja to mistrzostwo w jego wykonaniu

Jak ja zobaczylem ten rzut to latalem po calym pokoju :) W sumie liczylem albo na jakas 3eczke w wykonaniu Lakers, wiec gdy na 10 s. przed koncem 4 kwarty pilka byla w posiadaniu LA to naprawde zaczalem wierzyc ze dojdzie do dogrywki.

Potem jak zobaczylem ze Kobe dostaje pilke i nie jest na czystej pozycji do rzutu, zepchniety na obwod i zaczyna probowac zgubic obronce pomyslalem "super, zaraz walnie jakas cegle przez rece obronczy". Nagle..... BACH :shock: Bylem w szoku :D

 

Co do szczescia Lakers, owszem dopisalo im. Ale w sumie w b. glupi sposob stracili dosc duze prowadzenie (w pewnym momencie prowadzili bodaj 11 pkt). Na szczescie udalo im sie, bo gdyby przegrali to bylo by po zawodach. Jednak te dwa mecze w Staples Center pokazuja mi ze ta seria wcale nie bedzie jednostronna.

 

Na koniec jeszcze tylko dorzuce ze swietny wystep mial Luke Walton. W duzej mierze to wlasnie dzieki niemu Lakers wyszli na prowadzenie w 2-3 kwarcie. Chlopak wyprawial na boisku niesamowite rzeczy, gral bez zadnych komleksow i mial kilka naprawde doskonalych podan.

Na szacunek zasluguje takze Karl, jak mowi Joseph, widac bylo ze z trudem mu sie gra. Mimo to dawal z siebie wszystko i gral na maks. swoich mozliwosci, notujac wcale nie taki zly wystep (9 pts, 9 reb, 2 ast).

 

No a dzisiaj pierwszy mecz w hali The Palace :) Po cichu licze na zwyciestwo LA :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No a dzisiaj pierwszy mecz w hali The Palace :) Po cichu licze na zwyciestwo LA :wink:

To się przeliczysz :wink:

A poważnie to czekam na ten mecz jak na zbawienie. Po tej pieprzonej i głupiej porażce Pistonsi muszą to wygrać, żeby pokazać, że naprawdę mają charakter i żeby kibice LA nie poszaleli ze szczęścia :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczescie jak szczescie, ale kto inny jak nie Kobe jest prawie ze specjalista od takich rzutow? Jest w lidze ktos inny od takich zadan, ktory tyle razy trafialby wazne rzuty w samych koncowkach? Jakkolwiek pewna doza szczescia jest potrzebna, by cos takiego trafic, to jednak sam stres to raczej motor dla Kobego ( :) ), a nie hamulec. A i sama pozycja przyznacie nie byla specjalnie trudna. Jedyne co zrobil Rip to wymusil na Kobim gre troche dalej o linii rzutow 3-punktowych. Do bloku nie skoczyl, nie podjal zdecydowanej proby przechwytu. 1 na 1 przeciwko graczowi nizszemu i to takiemu, ktory indywidualnie chyba nie uchodzi za jakiegos tytana obrony. Kobe wlasciwie cala faze wykonywania rzutu mial nienaruszona. Jedynie ta troche wieksza odleglosc od kosza plus waga sytuacji mogly miec wiekszy wplyw. To jest wlasnie to, co sie nazywa byciem clutch playerem. To tez umiejetnosc, a nie tylko slepy fart. W takich momentach przydaja sie super gwiazdy.

 

Co sie tyczy tego, ze Detroit nie faulowalo... Coz, Brown powiedzial, ze oni w takich sytuacjach nie fauluja. Skoro to jest jedna z najlepszych druzyn pod wzgledem defensywnym, to mozna zalozyc, ze w takich sytuacjach w przewazajacej liczbie przypadkow daje sobie rade. Kto wie, moze dla nich to pewnego rodzaju stymulator czy duma, ze w takich momentach przyjmuja wyzwanie... jakis psychologiczny aspekt motywujacy. Takie hack-a-Shaq moze byc roznie odbierane przez zawodnikow. Jesli trener kaze swoim zawodnikom wykonanie tej "zagrywki", to po czesci przyznaje, ze jego druzyna nie jest w stanie w normalnie rozegranej akcji zatrzymac Lakers. Wiem, ze nie do konca tak jest, bo liczy sie rowniez chlodna kalkulacja. No ale tak wyszlo. Gdyby Kobe nie trafil, to nie byloby sprawy. To tak jak druzyna przegrywajaca 2 punktami decyduje sie, zeby ostatnia akcje meczu zagrac na rzut za 3 punkty. Jak trafi to gloria, a jak nie - pytania i stukanie w czolo dlaczego nie grali akcji za 2p, blizej kosza, moze jakis faul, potem dogrywka i ew. udaloby sie wygrac. Czasami stawia sie wszystko na jedna karte, bez "obcyndalania sie". Raz na wozie, raz pod wozem. Pistons widocznie uznali, ze lepiej pozwolic na dogranie akcji do konca i liczyc na wlasna obrone niz potem chadzac tam i z powrotem rzucac wolne i kombinowac kto ma timeout, a kto nie itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

oł dżizis criste :)

to co się dzieje masakra , jak ditr. już tego meczu nieprzegra niema bata :)

aż polubiłem Ditr. , a to zato że są bardzo duże szanse nato że tytuł powróci na wschód

(ewery body GO EAST GO EAST :lol: )

"Lejkersom" będzie niesłychanie ciężko wygrac game 4 a co zatym idzie już tylko krok do pozytywnego rozstzygnięcia finałów NBA :P

 

i niech mi ktoś powie że LAL przegrywają bo niechce im się grać czy jaki kolwiek inny argument

 

tłoki ich niszczą defensywnie jeśli miałbym to doczegoś porównac , to postawilbym na efekt jabłka po solidnym nadepnięciu go butem :lol:

 

wystarczy spojrzeć 1tercja LA 16p ; 2 16p ;3 aż 19p ; 4 jeszcze trwa :)

Hamilton właśnie walnoł 2 trójke i ogulnie gra na 50% skutecznosci :!:

 

Brylant aka tych finałów "sam wygram ten mecz" o zgrozo 11p

Szak aka "k..wa jak oni mnie ostnio zatrzymują?" 14p 8z

w efekcie czego praktycznie nasłyniejsi gracze tego meczy to "żebym tak trafiał w lotka jak trójki w ostanich sekundach"Fisher i "ja wam jeszcze pokaże że umiem trafiać"George

natomiast zabardzo się nieudał występ słynego w game2 "mam sławnego tate"Waltona

aż strach pomyśleć co by się działo gdyby "jestem na odwyku"Wallece zaczoł grać lepiej w ataku , pytanie tylko po co ; kiedy offensywa LAL itak niemalże nieistnieje

 

warto także popatrzeć jak ładnie Ditr. wyciągają piłki zrąk LAL niby tylko 11 stl. a jednak w jak ważnych momentach , np. przy zbiurkach ofensywnych Kałużowców(po tym finale chyba będzie nanich wisieć ta etykietka :P)

szkoda że Milicic sobie niepogra :lol::P

 

i ch.j , wymiekłem

Milicic na parkiecie , jeszcze zbiera piłke :lol:

big LoL

piatka Pistons na niecałe 2min przed końcem meczu

PG Hunter

SG M.James

SF D.Ham

PF M.Okur

C D.Milicic

i jescze taki słakd żuca 4p(okur i UWAGA Ham) podczas gdy w LAL wtym czasie tylko Pyton trafia 1żut wolny

wiem rozumiem że już opadły im rence , ale itak :lol:

wygrana 20p 88-68 :!:

Hamilton 31p 6z 3a 2stl 3to 1faul FG%50 za 3%50 MVP! MVP! MVP!

Bilups 19p 3a 3z 1stl 2TO 1faul FG%niecałe 50 za 3% niecałe 50%

zauważcie że obaj obrońcy zagrali niemal bezbłednie popełniając mimimalnie strat i po 1faulu , grając na skuteczności 50% :!:

czy to słaby dzień w wykonaniu LAL , "śmiem wątpić"

Hunter kawał dobrej roboty w obronie (wkońcu zna schematy LAL :wink: ) dotego 2 blk

 

a co do LAL

to gdzie był KB w obronie? o ataku niewspominając

tosamo tyczy się Garego i Shaqa , melona pomińmy , kontuzja i te 18m go wpełni tłumaczy , natomiast niewidze tłumaczeń , gdyby nie te kontuzje to mecz mugłby wyglądać zupełnie inaczej , gdyby Minesota grała pełnym składem to możliwe że LAL nawet by niebyło teraz tam gdzie są

co miało być a niebyło , niejest i niebędzie :P

 

ehhh co za wspaniały dzień , ide spać :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mecz był ciekawy. Choć jedynie dla kibiców Pistons. Lakers niby nic sie nie udawało ale na szczęście "heroikomiczna" mobilizacja sprawiła że nie skończyli i tego meczu zdobywając mniej niż 50 pkt. :twisted:

Fajnie że Larry wpuśćił Milicicia , a Phil Russela ale ten nawet piłki nie dostał. :?

Jak na to do czego przyzwyczijał nas ostatatnio Payton to zagał nawet przyzwoicie. Nikt oprócz Bryanta i O'Neila nie był w stanie wziąść gry na siebie. Przez chwile myslałem że George cos będzie ciułał ale sie przeliczyłem. Frustracja Kobiego była widoczna, coż jak to się powtórzy to zanotujemy pewien punkt wzrotny bo będzie trzeba wrócić do ubiegłorocznej jego ksywy :) Shaq ma za dużo rywali do pokonania, a jak nie ma wsparcia nikogo wysokiego to takie głupie faule (których można by tez nie odgwizdywać) naruszają jego konto, przez co póxniej sie juz nie mógł przykładać - widać ta metoda i rotacja aż 3 niezłych centrów na Shaqa a do tego jeszcze Sheed -- bez sprawnego obwodu nie mogli dziś LA wygrać. Natomiast jak grali Pistons, wręcz niewyobrażalnie skutecznie Billups i Hamilton. W tej chwili jestem gotów przyznać MVP Hamiltonowi , jak on gra - jest poprostu niesamowity i to przez całą serie PO, a w tych finałach - dzis przeszedł samego siebie chyba 31 pkt. I w momętach kiedy LA mogli nabrac tempa piłke brał Billups i ją przydtrzymywał , wtedy gracze Lakers już ostygali i wtedy dobijał ich 3 lub ze skutecznej akcjii penetacyjne albo podawał do Hamiltona j. Kiedy nie daje się zespołowi przeciwnika na odrodzenie na utrzymanie intensywności gry to nie jest możliwe zazwyczaj wstrzelenie sie w trakcie meczu, widac było już w połowie że ten mecz wybitnie się LAkers nie układa choć gra rezerw pod koniec 3 kw napawała nawet optymizmem, ale Detroit bykli dziś poza zasięgiem.

 

Brawo pistons, :!: :!: Go LA :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale mnie Pixo rozbawiłeś :) Mecz był rzeczywiście niesamowity, to co wyprawiają Pistons... po prostu brak mi słów. Nie mogę uwierzyć w to, że mecze tak nastawione na obronę i z tak małymi zdobyczami punktowymi są jednocześnie tak emocjonujace i widowiskowe. Wspaniała walka, Lakers podobnie jak w meczu 1 wyraźnie przegrali i grali w ogóle jakby przez pomyłkę znaleźli się w PO. Widać że wreszcie natrafili na drużynę, która umię ich zatrzymać w ataku. Obawiałem się, że Pistons nie będą grali tak długo na takim poziomie. A jednak im wychodzi i w ataku i w obronie. Nie oszukujmy się, to nie tylko zła forma Lakers, to przede wszystkim postawa Pistons w obronie i pomysł na grę doprowadziły do takiego wyniku. Szkoda, że wpadł ten rzut Bryanta w 2 meczu bo tam Pistons też byli lepsi jeśli chodzi o ały mecz i hasło BEAT LA mogłoby bić zastapione SWEEP LA :) W każdym razie Larry Brown po raz kolejny pokazuje swoje umiejętności i klasę, a jeśli Pistons beda kontynuowali taką grę to nie widzę innego wyjścia niż ich wygrana 4-1. Decydujący bedzie kolejny mecz, jeśli Lakers wygrają (czego oglądajac ostatnie 3 mecze nie moge sobie wyobrazić) rywalizacja może być długa i porywajaca. Ale na razie wygląda na to, że Detroit nie mają zamiaru do tego doprowadzic i znów finały będą jednostronne. Tylko nie na korzyść tych, na których wszystcy stawiali :)

 

A więc GO PISTONS - GO EAST!!!

 

PS. Co do cytatów z meczu to najbardziej podobało mi się, jak Noculak stwierdził, że "Pistons zdewastowali Lakers" LOlL 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nikt oprócz Bryanta i O'Neila nie był w stanie wziąść gry na siebie.

Moim zdaniem nawet Bryant i O'Neal nie potrafili wziasc gry na siebie. ( no i zanotowali najslabszy wystep w tegorocznym finale ). Co bardzo mnie ucieszylo.

 

Oto co napisales Szak w jednym z tematow ( Pacers - Pistons ).

No i wreszcie koniec. Seria zacieta, meczaca i... zacieta Ale te wyniki. Ja rozumiem, ze defensywa (czy niepelnosprawnosc w ataku?), ale zeby tyle meczow tak slabo rzucac? Ten ostatni chcialem zobaczyc, ale jak zobaczylem wynik, to sie rozmyslilem. Nie dzieki, postoje i poczekam na final.

Co prawda to nie koniec seri i nie tak latwo przewidziec wynik koncowy tej rywalizacji, ale spojrz Szak na widoczna juz niepelnosprawnosc w ataku druzyny Lakers. Jak druzyna liczaca tyle gwiazd ( wspanialych strzelcow ) nie potrafo rzucic ponad 80 pkt. Postales, poczekales.... a tu sie okazauje, ze w finale rowniez ogladasz niepelnosprawnosc w ataku.

 

Teraz widzimy tak naprawde co obrona mozna zdzialac. Juz sie nie moge doczekac gdy bede swietowal z okazji mistrzostwa Pistons ( a raczej z pokonania Lakers ). Wiem wiem.... troche za wczesnie na teksty tego typu, ale co zrobie jak juz nie widze innego rozwiazania.

Dołączona grafikaDołączona grafikaDołączona grafika

Dołączona grafikaDołączona grafika

 

Czy to nie jest piekny widok ? :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może mi nie uwierzycie, ale wczoraj chciałem nadać post takiej treści: Nikt się nie spodziewał takiego rozstrzygnięcia w trzecim meczu i rozgromu Lakers dwudziestoma punktami.

 

Tak było i się stało nieoczekiwane.

 

Teraz wiemy, że mocniejsi są Detroit. Tylko czy to wykorzystają i nie spoczną na laurach po tak przekonującym zwycięstwie.

 

Gdzie atak Lakers?

 

Został zdławiony przez obronę Pistons. Tłocznie było oj , tłocznie

 

 

Yeah baby yeah.

2 more to go

Go pistons

Beat LA itd.

 

Jak ja uwielbiam obronę ,a Pistons moją ulubioną drużyną wschodu.

:twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hej Fokcik ładnie wstawiłeś tą fotke Larrego , wygląda jak by się tak szyderczo podśmiewywał , czyli niemal tak jak lubi podśmiewywac sie Phil z innych ekip.

 

A co do tego Nikt oprócz Bryanta i O'Neila nie był w stanie wziąść gry na siebie.

:idea: to chodziło mi oczywiście że nikt z zawodników LA nie przejął steru w momęcie kiedy liderzy utoneli w wezbranych falach obronny Detroit.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem za wcześnie jeszcze na świętowanie. Pistons do tej pory są lepsi, ale nie lekceważyłbym Lakers i ich farta ;). W poprzednich seriach Detroit mieli mecze w których przegrywali na własnym parkiecie (drugi mecz z Milwaukee 88-92, piąty mecz z NJ 120-127, czwarty mecz z Indianą 68-83). Także ten atut własnego parkietu może być niewystarczający. Jeśli miałoby dojść do powrotu do LA to może być już różnie. Ale z taką determinacją jaką pokazują Tłoki to można góry przenosić. Lakers nie mają broni; jest tak jak w poprzednich sezonach: Shaq+Kobe i długo nic - chociaż przepraszam, są jeszcze dwaj przyszli HOF straszący nazwiskiem, tylko że Detroit się nie boją.

 

Nie ma co - być może stoimy przd historycznym momentem. Tak w końcu można nazwać schyłek potęgi. Porażka w Finale może doprowadzić do rozpadu Lakers. Skłamałbym, gdybym powiedział, że jest mi to obojętne :lol: . Chcę tego jak jasna cholera ;)

 

BEAT LA :!:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzeczywiscie miało byc pięknie, jest pięknie i mam nadzieje będzie jeszcze piękniej. To niesamowite jak Pistons grają w tegorocznych PO. Z meczu na mecz grają coraz lepiej i są blisko sprawienia jednak niespodzianki. W tej chwili grają yak znakomicie, że trudno sobie wyobrazic , aby mieli przegrac tą serie. Wydaje się że mają haka i recepte na gre Lakers, niedając im żadnych szans w meczu nr 3.

Hej ,fani LA !!! Coś cie tak cicho, hej fani coś cie tak cicho :!: :?: :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe, czy bede pierwszy "loverem", ktory sie wypowie po tym meczu. Zobaczymy. Jestem wstrzasniety postawa Lakers w tym meczu. Rowniez w kontekscie calej serii poraza mnie to, jak wiele determinacji okazuja Pistons. Poki co wyraznie widac, kto bardziej chce tytulu i kto daje z siebie wszystko. Faktycznie Fokcik, mozna wyciagnac teraz przeciwko mnie moje slowa, ale jako fan LAL licze, ze sie podniosa. Ny-Pixo, chcesz to masz - Lakers nie graja tego, co powinni. Przed seria wyraznie byli faworyzowani za sklad i doswiadczenie. Tymczasem, jak powiedzial Shaq, sa deklasowani pod wzgledem po pierwsze wysilku wkladanego w gre. Lakers wyraznie sa zagubieni i jesli nie zrownaja sie poziomem zaangazowania, to bedzie klapa. Jesli jeszcze jakims cudem nie poczuli noza na gardle, to teraz jest ten moment. Trzeba cos wymyslec, zmienic, wziac sie w garsc. Pisze to na podstawie analizy opisow meczow, nie widzialem, to nie wiem, jak to wyglada w praktyce. Ale to jak latwo daja sobie wejsc na glowe, daja uciec przeciwnikowi, stamsic sie albo traca przewage...

 

Zobaczymy, jeszcze jest okazja, by wyjsc z tej dziury. Nie wierze, ze mogliby zlozyc bron tuz przed sama linia mety. Za daleko zaszli, by teraz dac sie tak ograc. Nie jest dla mnie wazne jak to zrobia, ale byle zrobia. Moga przegrywac wysoko, a wygrywac minimalnie, byle na koncu to oni zdobeda zwyciestwo nr 16. Licze na nich!

 

Szkoda mi Malone'a. Sadzilem, ze moze raczej odpusci ten mecz, by sie jako tako podleczyc. Tymczasem zagral 18 minut. Niby nieduzo, ale jestem pewien, ze w tym czasie i tak dal z siebie wszystko, co tylko mogl. Moze lepiej by bylo, gdyby ten mecz przesiedzial i mogl dac wiecej w czwartym? Ale to tylko gdybanie. Lakers pomimo, ze dostali baty, to trzymali sie jako tako blisko. Kto ogladal, to niech powie, czy Malone gral glownie w I polowie czy potem jeszcze tez? Po I polowie LAL byli tylko 7p w plecy, po trzech kwartach 12p. Niby ciagle w jako takim zasiegu. Jak jest taki mecz, to zal minut Malone'a, bo z jednej strony moglby odpoczac, ale z drugiej trudno go posadzic, bo jednak jakies tam

swiatelko sie jeszcze tli. Ehh, trudno.

 

O reszcie nic nie pisze, bo nie ma po co. Shaq tyle co dostal to rzucil na 50%. Role players jako tako, ale i tak niczego nie mogli zmienic. W niedziele trzeba dac z siebie wszystko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masakara :lol: LA byli bezradni,najbardziej podobalo mi sie jak Kobe sie kwur..ial ze nie dostaje pilek a jakie miny stroil :D Karl jak gral to gral naprawde dobrze kilka razy wybil pilke sheedowi i w ataku duzo lepiej,ale widac ze go to ostro boli ,jak sie przewracal to tak zeby nie uszkodzic jeszce bardziej klana a rzucal z jedniej nogi wielki szacunek dla tego pana,Gary mial z dwa czy trzy przeblyski i na tym sie skonczylo chociaz mial chyba calkiem sporo as,Shaq pierwszy raz w finalal nie zdobyl 20pkt,fisher sie staral a i cos tam trafial, Luke sie spalil pozatym obrona pistons juz byla bardziej skupiona na nim i nie pozwalali mu na takie brykanie.a Detroit Billubs swietnie Rip swietnie ben rowniez tylko Sheed moglby lepeiej w ataku zagrac ale nic chlopak ma jeszce czas i pokaze na co go stac w nastepnych meczach,a powinno byc 3 zero

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

po pierwsze widze że rangi są :shock: :lol:

a potem kolejno:

Może mi nie uwierzycie, ale wczoraj chciałem nadać post takiej treści: Nikt się nie spodziewał takiego rozstrzygnięcia w trzecim meczu i rozgromu Lakers dwudziestoma punktami.

 

może to że wygral aż 20p było zaskoczeniem ale to że wygrają mecz nr.3 byłem niemal pewien , zresztą pewni nietylko ja

 

a reszta to już do Szaka

ak wiele determinacji okazuja Pistons

przyznaj wkońcu że Pisons są lepsi , mają zgury przyszykowany plan na każdą ew. LAL na KB mają i Pricea i Hamiltona , na Shaqa mają i B.Wallecea i M.okura i E.Campbella a nawet C.Williamsona

dotego dochodzi dobra zespołowa obrona

LAL są słabsi bo role-playerzy niepotrafią zupełnie wyciągnoć zespołu zdołka , Fisher coprawda żucił 9p , ale co to jest 9p , pozatym Hunter te 2 blk zaliczył właśnie na fisherze (jeden napewno) gdzie był George , Gary , Slava , Rush , niema kto odciążyć KB od żucania , a nawet jeśli nagle George poczyje siłe wkościach (bo wypił sklanke danvivy czy jak tam) to obrocha chwile go przydusza i delikwent stygnie

Jackson wygląda w tych finałach na zamało przebiegłego i dalej brnie wswoje , efektem czego jest udoskonalanie przez strasznie lubianego przezemnie Browna taktyki , która polega na makxymalnym stopowaniu KB/Shaqa i szybkim studzeniu chwilowych wyskoków Role-playersów

Ny-Pixo, chcesz to masz - Lakers nie graja tego, co powinni. Przed seria wyraznie byli faworyzowani za sklad i doswiadczenie. Tymczasem, jak powiedzial Shaq, sa deklasowani pod wzgledem po pierwsze wysilku wkladanego w gre. Lakers wyraznie sa zagubieni i jesli nie zrownaja sie poziomem zaangazowania

popierwsze NY-PiXo :wink: a podrugie niemów mi że

Lakers nie graja tego, co powinni

to to że niegrają tak jak powini to zasługa , hmmm , no chyba nie chiliderek :P

Przed seria wyraznie byli faworyzowani za sklad i doswiadczenie

poprakwka , idywidualnie nikt im niepodskoczy , ale kłopoty zaczynają się gdy mają grać jako zespół , popatrz schemat się niezmienił , to wciąż to LAL gdzie KB i Shaq to 90% sukcesu , reszta powina przynajmiej odciągać uwage przeciwnika na boisku :wink:

pozatym potencjalnie LAL są lepsi , ale jak popatrzymy na Garego który z potencjału wykorzystuje jakieś 30% :? jak popatrzymy na Karla który wkońcu miasiał się zacząć sypać , na niemogącego dojść dosiebie foxa , a B.Russela który istnieje tylko na papierze , to niedziwne że Walton zaczoł gać w finale

 

ja stawiam na wygraną w 4meczy i LAL będą musieli naprawde wymiślić coś zupełnie nowego żeby stawić czoło tlokowatym , np musi zacząc grac rezerwa na wyokim poziomie , Fisher i George muszą zacząć żucać naprawde dużo i skutecznie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem krótko. NIe jest dobrze :? Z takim zaangażowaniem w gre Lakers mogą tylko pomarzyć o tytule. Katastrofalny mecz. Teraz LAL muszą wygrać spotkanie nr 4 bo inaczej koniec. W tym meczu widać niemoc w rzutach z gry. Kobe fatalnie, Shaq już mniej dominował, ławka troszke pomogła, ale to mało. Payton nadal słabo w ataku, ale nadrobił 7 asystami. Karl-wiadomo, kontuzja, ale napewno daje z siebie wszystko czego nie można powiedzieć o Garym. Przytłaczająca przewaga Detroit na tablicach 51-39 w tym 15-7 off. Kiedy Karl siedzi na ławce nie ma kto dobrze zastawiać. W tym meczu widać jak funkcjonuje obrona Detroit, która faulowała tylko 16 razy, a Lakers 28. Poza tym duża różnica w rzutach wolnych. Lakers 8-13, Detroit 21-30. W żadnej kwarcie LAL nie potrafili przekroczyć 20pkt. Naprawdę nie ma kto zdobywać pkt. :? Taki mecz nie może się powtórzyć jeśli poważnie myślą o tytule.

 

Detroit bardzo mi zaimponowało grą psychiczną. Sa w o wiele lepszej sytuacji, lepiej zaczęli te zawody i teraz grają jak w transie. W przypadku Detroit to bardzo niepokojąca wiadomość, gdyż jeśli załapią "fale" trudno ich powstrzymać. Widziałem ich kilka meczy na C+ i w każdym jak rzucili serią kilkanaście pkt. niesamowita atmosfera na ławce, pobudzenie i dalsza twarda walka. W takiej chwili jak finał NBA i przewaga taka jak w tym meczu może ich jeszcze bardziej zmotywować.

 

Panowie z Los Angeles trzeba się wziąc w garść i zapomnieć o tragicznym meczu i zagrać na 150% możliwości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze Pixo (i wszyscy inni, co juz teraz sikaja ze szczescia w gacie :? ), niczego nie bede przyznawal. Bo wtedy znizylbym sie do poziomu haterow, ktorzy przez te wszystkie lata i serie co jeden mecz albo znikaja albo sie pojawiaja co chwile zmieniajac zdanie. Jak ostatnio sprawdzalem to finaly sa rozgrywane jako seria best-of-seven, a nie best-of-three. Kto wygra wszystko, ten bedzie lepszy i wtedy bedzie mozna to okreslic i przyznac. Po drugie Lakers zagrali jeden z najgorszych meczow w swojej historii i licze, ze takie cos nie tylko sie juz nie powtorzy, ale da im kopa, by zaczeli grac na miare swoich mozliwosci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

heh... ja dopiero wstalem po meczu ;-). Mecz wspanialy w wykonaniu Pisotns - i na to liczylem. Od samego poczatku przejeli inicjatywe i zdobyli przewage... LA dopiero po ok. 3 min zdobyli pierwsze punkt. W drugiej polowie juz totalna masakra i koncowy nokautujacy wynik. Pozostaje miec nadzieje, ze Detroit utrzymaja taka forme przez 2 kolejne mecze. Hmm... na nastepny mecz trzeba czekac az do niedzieli... ale na pewno emocji nie zabraknie bo LA beda chcieli sie poprawic i pokazac, ze jeszcze potrafia wygrywac....

 

GO PISTONS!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.