Skocz do zawartości

Polska scena polityczna w Internecie


Findek

Rekomendowane odpowiedzi

 

Nie do końca, spore nadużycie. Statystyki pokazują, że wczesna adolescencja to trudny czas i u nas przypada on głównie na gimnazjum ale także na późne lata podstawówki i wczesną szkołę średnią. Ciekawe jest, że to się zmienia i rozrasta w obie strony. Dzieciaki szybciej do-rastają a potem z kolei nie mogą wy-rosnąć i przejść w do-rosłość. Mamy dwa zjawiska równoległe - wczesną adolescencją i późną dorosłość.

 

Z właściwie całą Twoją wypowiedzią się zgadzam, ale zacytuje ostatni akapit, bo właściwie oddaje, to co mam na myśli ja i myślę, że miał też na myśli julek, kiedy napisał o wylęgarni patologii.

 

To nie jest tak, że gimnazja zrobiły z grzecznych dzieci degeneratów, ale właśnie ten najtrudniejszy okres przypada na wiek, w którym chodzi się do gimnazjum, do nowego środowiska, nowych nauczycieli, nowych kolegów i koleżanek i w związku z tym trudniej zapanować nad dyscypliną, uczniowie nie czują się bezpiecznie.

 

Zwróć uwagę na to, że w badaniach poziomu wiedzy polscy uczniowie wypadają znakomicie, ale w badaniach dotyczących poczucia bezpieczeństwa w szkole, czy poziomu satysfakcji/radości z chodzenia do szkoły wypadamy beznadziejnie i myślę, że gimnazjum jest właśnie jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy. Dla wielu moich kolegów gimnazjum było gehenną, nauczyciele których znam i którzy mieli okazję uczyć zarówno w 8-letniej podstawówce, jak i w gimnazjum też zwracają uwagę na ten problem. To jest moim zdaniem, główna przesłanka za reformą edukacji, bo sam program można było tak naprawdę zmienić, nie zmieniając struktury.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem po co Petru i PO okupują te salę naprawdę, ale PiS może w prosty sposób im argumenty wybić. W Senacie zgłosić poprawkę - jakaś banalną. Ustawa cofa się do sejmu i jest glosowana już na sali sejmowej na nowo. Petro i Platforma nie ma już wcale argumentów wówczas. Dziękuję do widzenia.

 

Udało się wyciągnąć nagranie od Straży Marszałkowskiej, nie wiem po co, ale teraz opozycja może sobie policzyć wszystkich posłów i się w końcu okaże, czy to kworum było, czy go nie było.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie jest tak, że gimnazja zrobiły z grzecznych dzieci degeneratów, ale właśnie ten najtrudniejszy okres przypada na wiek, w którym chodzi się do gimnazjum, do nowego środowiska, nowych nauczycieli, nowych kolegów i koleżanek i w związku z tym trudniej zapanować nad dyscypliną, uczniowie nie czują się bezpiecznie.

Źródło takiej interpretacji? Pytam ponieważ słyszałem dokładnie przeciwną - też bez źródła :smile: Chodzić miało o to, że w podstawówce tworzą się na tym etapie kasty, kliki i agresywni uczniowie czują się dużo pewniej niż w nowym środowisku, często istotnie różnym. Jak dla mnie ma to sens. Pracuję indywidualnie z gimbusami i potwierdzają to spostrzeżenie. Dla niektórych jest to też szansa by odrzucić stare szaty, np. jak ktoś miał w podstawówce złą opinię to może zacząć z czystą kartą. Dzieciaki na tym etapie mają skłonność do stygmatyzacji i jak raz ktoś zostanie hultajem to ciężko z tej drogi zejść nie zmieniając otoczenia (to akurat już psychologia rozwojowa).

 

 

Zwróć uwagę na to, że w badaniach poziomu wiedzy polscy uczniowie wypadają znakomicie, ale w badaniach dotyczących poczucia bezpieczeństwa w szkole, czy poziomu satysfakcji/radości z chodzenia do szkoły wypadamy beznadziejnie i myślę, że gimnazjum jest właśnie jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy. Dla wielu moich kolegów gimnazjum było gehenną, nauczyciele których znam i którzy mieli okazję uczyć zarówno w 8-letniej podstawówce, jak i w gimnazjum też zwracają uwagę na ten problem. To jest moim zdaniem, główna przesłanka za reformą edukacji, bo sam program można było tak naprawdę zmienić, nie zmieniając struktury.

1. Nie sądzę, że można porównywać 8-o letnią szkołę sprzed tylu lat ze współczesnym gimnazjum. Za bardzo zmieniła się rzeczywistość, której szkoła jest integralną częścią. Ci nauczyciele mogą przeżyć spore rozczarowanie.

2. Badania dotyczące satysfakcji itd. pokazują przede wszystkim beznadziejny warsztat dydaktyczny wielu belfrów. Agresja to jedno i można patrzeć na nią jak na efekt, a nie tylko jak na przyczynę. Problem jest dużo szerszy. W Polsce na 1 etap edukacji trafiają dzieciaki ciekawe świata, kreatywne, twórcze, szybko uczące się współpracy. Mija parę lat i są odtwórcze, pasywne, nie lubią szkoły, nie umieją współpracować. Agresja może być ujściem dla frustracji.

 

Co przyniesie ta zmiana zobaczymy ale nie za parę lat a za jakieś dwie dekady. O ile szkoła w takim kształcie dotrwa bo to niestety jest zabawa na nasz koszt, która zdaje się nie mieć końca.

Edytowane przez andy13
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Źródło takiej interpretacji? Pytam ponieważ słyszałem dokładnie przeciwną - też bez źródła :smile: Chodzić miało o to, że w podstawówce tworzą się na tym etapie kasty, kliki i agresywni uczniowie czują się dużo pewniej niż w nowym środowisku, często istotnie różnym. Jak dla mnie ma to sens. Pracuję indywidualnie z gimbusami i potwierdzają to spostrzeżenie. Dla niektórych jest to też szansa by odrzucić stare szaty, np. jak ktoś miał w podstawówce złą opinię to może zacząć z czystą kartą. Dzieciaki na tym etapie mają skłonność do stygmatyzacji i jak raz ktoś zostanie hultajem to ciężko z tej drogi zejść nie zmieniając otoczenia (to akurat już psychologia rozwojowa).

 

 

Ni niestety, ale kto ma rację okaże się dopiero wtedy, jak reforma zostanie wprowadzona i będzie można porównać agresję w szkołach z teraz, z tą za 5-6 lat.

 

 

 

1. Nie sądzę, że można porównywać 8-o letnią szkołę sprzed tylu lat ze współczesnym gimnazjum. Za bardzo zmieniła się rzeczywistość, której szkoła jest integralną częścią. Ci nauczyciele mogą przeżyć spore rozczarowanie.

2. Badania dotyczące satysfakcji itd. pokazują przede wszystkim beznadziejny warsztat dydaktyczny wielu belfrów. Agresja to jedno i można patrzeć na nią jak na efekt, a nie tylko jak na przyczynę. Problem jest dużo szerszy. W Polsce na 1 etap edukacji trafiają dzieciaki ciekawe świata, kreatywne, twórcze, szybko uczące się współpracy. Mija parę lat i są odtwórcze, pasywne, nie lubią szkoły, nie umieją współpracować. Agresja może być ujściem dla frustracji.

 

Co przyniesie ta zmiana zobaczymy ale nie za parę lat a za jakieś dwie dekady. O ile szkoła w takim kształcie dotrwa bo to niestety jest zabawa na nasz koszt, która zdaje się nie mieć końca.

 

1. Będzie można porównać nową 8-letnią szkołę ze starym gimnzajum

 

2. Czy to akurat warsztat dydaktyczny, to nie wiem, bo wyniki satysfakcji i poczucia bezpieczeństwa są na podobnym poziomie, choć nie musi to oczywiście oznaczać, że jedno jest przyczyną drugiego. Natomiast wyniki nauczania są przecież dobre na tle innych krajów europejskich, więc warsztat dydaktyczny nie powinien być taki zły.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W kontekście tych wyników mówisz o sumie. Wcześniej pisałem, że w interpretacji PISA interesujące są składowe. Przykładowo, jesteśmy w czołówce w schematach i zadaniach ze średniego poziomu. Słabo jest z problemami wymagającymi aplikacji wiedzy ze szkoły w życiu (zobacz część Creative Problem Solving: Students' skills in tackling real-life problems).

 

Proponowane przez Ciebie spojrzenie na problem agresji jest niejako bezwarunkowe. Odważna teza, która nie wytrzyma starcia z psychologią rozwojową.

 

Aha, 5-6 lat to naprawdę za mało. Badania polskiego gimnazjum z tamtego czasu to pokazują. Wiele sprzeczności, problemy standaryzacyjne. Trzeba poczekać na pełny cykl i osadzenie zmian (czyli na moment, w którym pokolenie wejdzie do szkół, w których czekają na nich przygotowani do nowej roli nauczyciele, świadomi procesu podzielonego na 3, a nie 4 etapy).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W kontekście tych wyników mówisz o sumie. Wcześniej pisałem, że w interpretacji PISA interesujące są składowe. Przykładowo, jesteśmy w czołówce w schematach i zadaniach ze średniego poziomu. Słabo jest z problemami wymagającymi aplikacji wiedzy ze szkoły w życiu (zobacz część Creative Problem Solving: Students' skills in tackling real-life problems).

 

Proponowane przez Ciebie spojrzenie na problem agresji jest niejako bezwarunkowe. Odważna teza, która nie wytrzyma starcia z psychologią rozwojową.

 

Aha, 5-6 lat to naprawdę za mało. Badania polskiego gimnazjum z tamtego czasu to pokazują. Wiele sprzeczności, problemy standaryzacyjne. Trzeba poczekać na pełny cykl i osadzenie zmian (czyli na moment, w którym pokolenie wejdzie do szkół, w których czekają na nich przygotowani do nowej roli nauczyciele, świadomi procesu podzielonego na 3, a nie 4 etapy).

Tylko, czy PISA nie jest u nas robiona dopiero od wprowadzenia gimnazjum? W latach 90-tych chyba nie sprawdzano tego.

 

Pytanie, czy "ofiary" reformy gimnazjalnej gorzej sobie radzą potem na rynku pracy/w życiu niż te, które szły starym systemem lub nowym po ustabilizowaniu się? Czy masowa emigracja dzisiejszych 30-latków to efekt reformy gimnazjalnej? Nie wiem, na ile rzeczywiście ludzie tracą na reformach edukacji z powodu bałaganu w pierwszych latach i czy w ogóle tracą. Można to jakoś sprawdzić? To , oprócz finansów, jest podnoszone jako jeden z głównych problemów reformy.

 

Jeszcze w sprawie nagrań:

 

https://twitter.com/R_A_Ziemkiewicz/status/816700832662093825

Edytowane przez fluber
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W 2000 19% nowo narodzonych dzieci we Francji miało przynajmniej jednego rodzica pochodzenia afrykańskiego. W 2013 już 35,7%. Nie znalazłem nowszych danych, ale prawdopodobnie za maksymalnie 10 lat Francuzów w ich własnym kraju będzie się rodziła mniejszość. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie krętaczenie Kijowskiego i wypłacanie sobie po cichu hajsu dobrze pokazują czego oni bronią i o jaką demokrację walczą.

 

@ Fluber, takich badań chyba nie ma. Co roku dostajemy fajne info w postaci matur (roczniki zmiany wypadały bardzo słabo), dobre podsumowania robi ORE. Ale z oczywistych powodów to nie są wyniki, które można bezpośredno porównywać i na ich podstawie wyprowadzać rozległe wnioski. Ten kosz społeczny, o którym wspominasz to jak dla mnie i tak zbyt dużo w tym momencie. Gimby dopiero od paru lat bliskie są temu, czym miały być. Coraz więcej profesjonalnych kadr, optymistyczne wyniki. Dlatego pisałem, że szkoda bo to bardzo słaby moment na zmiany, który nie ma żadnego uzasadnienia poza medialną śmieciomową o zwalczaniu agresji.

Edytowane przez andy13
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie krętaczenie Kijowskiego i wypłacanie sobie po cichu hajsu dobrze pokazują czego oni bronią i o jaką demokrację walczą.

 

@ Fluber, takich badań chyba nie ma. Co roku dostajemy fajne info w postaci matur (roczniki zmiany wypadały bardzo słabo), dobre podsumowania robi ORE. Ale z oczywistych powodów to nie są wyniki, które można bezpośredno porównywać i na ich podstawie wyprowadzać rozległe wnioski. Ten kosz społeczny, o którym wspominasz to jak dla mnie i tak zbyt dużo w tym momencie. Gimby dopiero od paru lat bliskie są temu, czym miały być. Coraz więcej profesjonalnych kadr, optymistyczne wyniki. Dlatego pisałem, że szkoda bo to bardzo słaby moment na zmiany, który nie ma żadnego uzasadnienia poza medialną śmieciomową o zwalczaniu agresji.

Działacz społeczny z pensją 15k miesięcznie :nevreness:  Dziwne, że akurat onet to opublikował.

 

Jeśli chodzi o matury to nic z nich nie wywnioskujesz. Daj maturę z 2006 roku dzisiejszym maturzystom i nie napiszę tak dobrze. Gdyby maturę dzisiejszą pisali w 2007 roku maturzyści, to też by im tak dobrze nie poszło. 

 

Na szczęście profesjonalne kadry w wyniku tej reformy nie znikną, tylko trafią do podstawówek lub liceów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie to napisałem o maturze :) Co do kadr to jednak nie jest to takie proste, mieliśmy w ostatnich latach sporą profesjonalizację nauczycieli. Trochę inaczej pracuje się na poszczególnych etapach edukacji, kładzie się nacisk na inne metody dydaktyczne, wdraża inne modele. Kadry faktycznie nie znikną ale przekonają się, że polska szkoła to jest bajzel od zarania. Tym bardziej, że nie mam wątpliwości, że gdy do władzy dorwie się jakaś popłuczyna po PO to z czystej zawiści będzie to odkręcać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie to napisałem o maturze :smile: Co do kadr to jednak nie jest to takie proste, mieliśmy w ostatnich latach sporą profesjonalizację nauczycieli. Trochę inaczej pracuje się na poszczególnych etapach edukacji, kładzie się nacisk na inne metody dydaktyczne, wdraża inne modele. Kadry faktycznie nie znikną ale przekonają się, że polska szkoła to jest bajzel od zarania. Tym bardziej, że nie mam wątpliwości, że gdy do władzy dorwie się jakaś popłuczyna po PO to z czystej zawiści będzie to odkręcać.

 

Odnośnie szkoły, to rzeczywiście przy powrocie starego układu do władzy, jest możliwe odkręcanie tej reformy (oby nie). W tej chwili to jednak wygląda tak, że PIS trzyma się dobrze i jak nie wydarzy się coś w stylu nagrań u Sowy to kolejną kadencję mają pewną. Kijowski dwa tygodnie temu powiedział publicznie, że nie zarobił w KOD ani złotówki, więc ten pan jest już skończony, nie wiem, czy KOD się po tym pozbiera (powinni się szybko od niego odciąć), cyrk w sejmie chyba już nikogo nie rusza, a Schetyna z Petru zaczynają ze sobą wojować. 

. Reformujemy od 27 lat i ciągle słyszę że konieczne są reformy.

Tak z ciekawości, bo słyszałem w reżimowej, że giełda stoi najlepiej od ponad roku i od listopada zyskała 16% To jakieś chwilowe, czy stałe, bo z kolei w TVN słyszę o kryzysie giełdowym, pogorszeniu nastrojów wśród inwestorów i stagnacji gospodarczej. Orientujesz się świetnie w tych sprawach. Co się aktualnie dzieje?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na gieldzie jest spoko, Antczak nowym prezesem GPW, rynki go dobrze oceniaja, mocna aprcejacja zlotego, odczyt PMI najlepszy od poltorka roku, generalnie optymizm pelna geba. Co nie zmienia faktu, ze jak sie pojawi na horyzoncie nowy Brexit, badz inny Trump, to czy to Kaczynski czy Tusk, to zlotowka i tak poleci na leb, na szyje. Taki mamy klimat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Soros chyba sobie zdał sprawę w końcu, że dobrał nieodpowiednich ludzi. Złe czasy dla PIS nadchodzą, bo naprawdę sztuką jest wyglądać gorzej od nich i następni ludzie raczej tego nie osiągną. 

Tylko, czy następni zdążą zdobyć odpowiednią rozpoznawalność? Zresztą, ani Ryszard, ani Mateusz nigdzie się nie wybierają  Petru dalej robi swoje, a Kijowski nie ustąpi ze swojego stanowiska (swoją drogą, to przecież KOD powołano w 2015 roku i ciągle nie przeprowadzono tam demokratycznych wyborów władz, bo Kijowski jest tylko "tymczasowy"). 

 

Tego typu afery mogłyby skończyć karierę w Kukizie, w PIS na przynajmniej kilka lat by ją zawiesiły, ale ci ludzie kompletnie tego nie rozumieją. Jeżeli Kijowski dwa tygodnie temu mówi, że nie wziął ani złotówki z KODu, czasami mówił, ze do tego dopłaca, to w świetle wczorajszych informacji powinien zostać wywieziony na taczkach i nigdy więcej nie pojawiać się w polityce, a on uważa, że nic się nie stało. Podobnie, jak pan Petru, który w tym samym dniu udziela wywiadu, że w trakcie takiego kryzysu nie można sobie jechać na urlop, jak pan prezydent Duda, który pojechał sobie na narty i wsiada na pokład samolotu z koleżanką na sylwestra do Portugalii, po czym mówi, że to niezręczność i nie powinno się mówić o sprawach prywatnych polityków.

 

Dla normalnych ludzi Petru powinien usunąć się w cień, a Kijowski zostać wywieziony na taczkach, bo większości ludzi nic bardziej nie boli, jak kłamstwa i hipokryzja polityków. Ja osobiście, zwłaszcza sprawą Kijowskiego jestem wzburzony, mimo że nie sympatyzuję z KOD-em. Tam jest tylu ciężko pracujących, uczciwych ludzi, którzy są zwyczajnie zaślepienie przez takich cwaniaków, jak Kijowski, którzy teraz czują się jakby ktoś ich porządnie wydymał analnie. 

 

Zachowanie Kijowskiego jest w ogóle irracjonalne. To oczywiste, że pozostając na stanowisku szkodzi organizacji, podobno swą funkcję pełni społecznie, to po kiego grzyba on jeszcze tam siedzi. Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze.

 

W tym momencie cały ten konflikt w sejmie to jest jakieś kuriozum. Siedzi tam ta zjednoczona opozycja i do tej pory nie wiadomo, czego chcą. Nowoczesna dogaduje się z PIS, że senat wprowadzi poprawki, żeby ustawa mogła wrócić do sejmu, to Schetyna zaraz wyskakuje, że Petru chyba jeszcze nie ogarnął, że wrócił z innej strefy klimatycznej i że to bez sensu. Nie wiadomo, czemu tam siedzą, po co i w jaki sposób mogą stamtąd wyjść. Platforma zjechała do 11% w sondażach, Nowoczesna pewnie też jakoś odczuje eskapadę Ryśka, za dwa miesiące w sondażach PIS z Kukizem będą mieć większość konstytucyjną i byłoby to naprawdę fantastyczne, bo Kukiz jest chyba najlepszą opozycją, jaka była kiedykolwiek w tym sejmie i razem będą mogli zrobić porządek bez obaw, że PIS zrobi z kraju państwo wyznaniowe, albo dojdzie do rzezi politycznych niewiniątek. Trzymam kciuki za takie rozwiązanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko, czy następni zdążą zdobyć odpowiednią rozpoznawalność? Zresztą, ani Ryszard, ani Mateusz nigdzie się nie wybierają  Petru dalej robi swoje, a Kijowski nie ustąpi ze swojego stanowiska (swoją drogą, to przecież KOD powołano w 2015 roku i ciągle nie przeprowadzono tam demokratycznych wyborów władz, bo Kijowski jest tylko "tymczasowy"). 

Wybory za niecałe 3 lata. Dudę bez mediów wykreowano w 3 miesiące. Kijowski nigdzie się wybierać nie musi, jest nikim, bez wsparcia Agory i TVN zostanie zapomniany w chwilę. Zresztą w ile on zdobył rozpoznawalność? W 3 tygodnie stał się znany na cały kraj?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • ely3 zablokował(a) ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.