Skocz do zawartości

(2) Nuggets - (7) Lakers - WCF 1st Round


Kubbas

Wynik serii  

70 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Kto wygra

    • Lakers 4:0
      1
    • Lakers 4:1
      0
    • Lakers 4:2
      8
    • Lakers 4:3
      4
    • Denver 4:0
      4
    • Denver 4:1
      38
    • Denver 4:2
      15
    • Denver 4:3
      0

Ankieta została zamknięta


Rekomendowane odpowiedzi

5 minut temu, Reikai napisał(a):

Murray

Game 1 - 9/24 FG

 

Game 2 - 9/24 FG

 

Game 3 - 8/21 FG

 

Game 4 - 9/23 FG

Reaves robi naprawdę kawał dobrej roboty na nim i o tym sie za mało mówi. Szkoda ogólnie takiej wyniku serii jaki mamy biorąc pod uwagę właśnie, że Murray nie niszczy jak rok temu, pewnie jakby nie game winner w G2 i teraz byloby 2-2 sporo krytyki leciało by w jego stronę. MPJ jednak nie wiem o co chodzi bo każdy mecz Nuggets nie z Lakers jaki oglądałem gra beznadziejnie, a i w regular gdzie miał jedne bodajże 10-10 i cała ta seria mocno im ratuje dupę. Jok robi swoje, ale powiedzmy AD dojechał też mocno na serie i to w dużym stopniu równoważy. 

Nic, fajnie se udało sie uniknąć kompromitacji i kolejnego sweepa no w 3q wyszli w koncu do gry. W trakcie meczu była statystyka pokazująca jak zdecydowanie wiecej czasu to Lakers mają przewagę w tej serii, nie dawać jak dzisiaj się zdominować na desce i spróbować wrócić jeszcze do LA na G6. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 26.04.2024 o 09:42, BMF napisał(a):

2024, pykasz sobie serię z obrońcami tytułu, gracze 4- w dół w każdym meczyku:

G1: 31-41 (-11)

G2: 18-32 (-2)

G3: 24-37 (-7)

-37 / -20

G4: 43-26 (+11) 

Lakers przy strugglującym Murrayu mają lepszy/porównywalny (licząc bonus za gravity GOATicia) star power, po prostu w każdym meczu do G4 w pewnym momencie padali ofensywnie (bo mieli 2-3 graczy kreujących cokolwiek w ofensywie) - w teorii mogłyby być tutaj jeszcze cyrki, ale wiadomo, jest dużo większa szansa, że Murray zagra w końcu overall dobry mecz (albo Jokiciowi zrobi się smutno i klepnie jakiegoś monstera) niż że Russell zagra dwa dobre mecze z rzędu. Jako, że Murray dalej robi 9/23 performensy, to Lakers popisowo przegrali sobie w G2 i G3 okienko na bardzo fajną serię (z perspektywy underdoga) tymi slumpami Russella i Hachimury, którzy mieli świetne trzy-dwa miesiące w II części regulara, żeby zjechać do <50TS% disasterclass w PO. Denver dalej by ją wygrali, ale tu powinno być chociażby Nuggets-Suns bis (tj. G6 u siebie z naiwnymi nadziejami na G7) z przebiegu tych meczyków. 

Nuggets z tak dysponowanym Murrayem nie mieliby większych szans z Wolves, ale bla, bla, wiadomo, może okazać się, że za dwa miesiące nikt nie będzie pamiętać, że kiedyś tam w G1-G4 JM robił sobie 38%FG, więc nie ma co nadreagować. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Reikai napisał(a):

Murray

Game 1 - 9/24 FG

 

Game 2 - 9/24 FG

 

Game 3 - 8/21 FG

 

Game 4 - 9/23 FG

jak dojdzie do spotkania z NAW I McDanielsem to Nuggets moga miec problemy, jesli chlop nie wejdzie na wyzszy poziom. Zwlaszcza, ze tak jak mowi Karpik, Nuggets sa wyraznie slabsi niz rok temu, przez brak lawki.

O fuck nie widziałem tego faktycznie marnie to wygląda i faktycznie to wyjaśnia te mecze niby na styk.

Ale Murray to Murray zawsze się stawia na PO i teraz też tak będzie, może jeszcze nie ten moment.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Reikai napisał(a):

Murray

Game 1 - 9/24 FG

 

Game 2 - 9/24 FG

 

Game 3 - 8/21 FG

 

Game 4 - 9/23 FG

Właśnie dlatego przypomniał  mi się Klay, który równie skutecznie radził sobie rok temu jadąc poniżej 40%. Seria trwa, a za chwilę może się zrobić ciekawie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, tankathon napisał(a):

Właśnie dlatego przypomniał  mi się Klay, który równie skutecznie radził sobie rok temu jadąc poniżej 40%. Seria trwa, a za chwilę może się zrobić ciekawie.

A no, jakby wyrwali ten mecz na wyjezdzie teraz, to zrobiloby sie cieplo.

Ale prosciej bylo wygrac jeden z trzech pierwszych meczow, no powiedzmy G1 lub G2, bo w G3 nie mieli podjazdu i mielibysmy serie. A tak? Trzeba liczyc na cud.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Reikai napisał(a):

A no, jakby wyrwali ten mecz na wyjezdzie teraz, to zrobiloby sie cieplo.

Ale prosciej bylo wygrac jeden z trzech pierwszych meczow, no powiedzmy G1 lub G2, bo w G3 nie mieli podjazdu i mielibysmy serie. A tak? Trzeba liczyc na cud.

Game 2 moim zdaniem, zakończenie tego meczu to tragedia była ze strony LAL. O Denver jestem spokojny, zamkną to 4-1.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ech nie skompromitować się w tym G2 i przy zwycięstwie w G4 seria zaczynałaby się od nowa, a tak... No nic, nadzieja umiera ostatnia, mecze są naprawdę na styk, a Denver niczego wielkiego póki co nie pokazuje. Niby wiadomo kto ma w tej serii większą rezerwę, ale każdy mecz to osobna historia, więc zaciskamy zęby i do końca. Bardziej prawdopodobny wydaje się blowout niż powrót serii do Los Angeles, ale klątwa przełamana, sweepa udało się uniknąć, więc Russelle czy Hachimury -  nie zabarwić spodenek przed wyjściem na G5 i co będzie, to będzie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oglądając ten mecz odnosiłem wrażenie, że Nuggets wyglądali jakoś tak ospale, jakby byli znudzeni? Albo za bardzo doszukuje drugiego dna.

Lakers po raz pierwszy w tej serii nie dostali wpierdolu na deskach. Pytanie czy są w stanie to powtórzyć. Również co było ciekawe, w 4 kwarcie był ciąg akcji, gdzie to Russell inicjował ofensywę, a Lebron w tym czasie odpoczywał -> dwa razy z tego zdobywał łatwe punkty po ścięciach pod kosz.

Ciekawe co z Murrayem. Po trafionym rzucie złapał się gdzieś wysoko za łydkę jakby poczuł ukłucie (a jako że było to po trafionym rzucie to nie podejrzewam o jakieś granie na alibi w stylu "jestem kontuzjowany dlatego nie trafiłem"). Też nie było (chyba?) momentu po tym złapaniu się za łydkę, gdzie próbował ruszać dynamicznie z piłką. Kilka tygodni temu też coś szarpnęło mnie w łydce przy bieganiu (to samo miejsce co Murray się łapał) - ból nie do zniesienia przy próbie ruszenia choćby truchtem.

Na koniec napiszę tylko, szkoda w c*** tego game2. Anthony Davis ma mój szacunek za ten sezon i tą serię. Dziękuję

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, airmax napisał(a):

Lakers po raz pierwszy w tej serii nie dostali wpierdolu na deskach. Pytanie czy są w stanie to powtórzyć. Również co było ciekawe, w 4 kwarcie był ciąg akcji, gdzie to Russell inicjował ofensywę, a Lebron w tym czasie odpoczywał -> dwa razy z tego zdobywał łatwe punkty po ścięciach pod kosz.

Odnośnie deski to tu też gdyby udało się wyrwać G5 to potem przed G6 dłuższą przerwa co zwiększał oby szanse na powrót Vando. 

Odnośnie DLO to on jest lepszy, Lakers są lepsi jak on ma więcej piłkę w rękach. Tutaj on grał te akcje po zasłonach AD podobnie jak wcześniej robił to Lebron. Nie wiem czemu czasami Lakers kompletnie od tego odchodzą, Nuggets średnio idzie bronienie tego, angażują mocniej czy Joka CZY Gordona w obronę, Lebron wtedy że słabej strony może bez piłki przy atakować. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mozna tak bylo w poprzednich meczach? Okazalo sie, ze mimo pushu Den w 3q i 4q mozna bylo nadal grac swoje i trzymac ich na dystans. Ale faktem jest, ze wymagalo to gry calej czworki w Lal, ktorzy rzucili bodaj 95 pkt. Davis miazga wczoraj. No i w koncu Reaves wiecej pod gra, zagral w koncu jak rok temu, James nie moze wszystkich akcji rozgrywac. Russell pokazal jaja, oby na dluzej.

James choc na koniec mial 39 minut, to mam wrazenie ze przez pierwsze 3 kwarty sporo odpoczywal i byl od razu duzo bardziej efektywny i swiezy, energetyczny. Szalal dzis jak debiutant. Fajnie że 3 razy dal Gordonowi taste of his own medicine, jak poszedl back door. Byl dzis wszędzie, i co najwazniejsze mniej z pilka, choc w clutch to on wzial na siebie ciezar punktowania (14 pkt w 4q?). 

ciekawe jak bedzie dalej, Jokic i Porter sa genialni, ale pozostali w Den mocno zmienni, wiec jak dodamy do tego fakt, ze nie maja lawki, to moze byc roznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie zagra mimo tej kontuzji, ale jednak warto byłoby go jeszcze mocniej niż dotychczas eksploatować w obronie i twardo się postawić w ataku. Reaves będzie miał duże zadanie do wykonania.

Wiadomo, szanse że skończy się 4-1 są dużo większe niż powrót z serią do LA, ale jednak to ostatnio zwycięstwo po serii porażek być może zadziała na nich pozytywnie i zagrają na większym luzie w ataku.

Vando już tylko wątpliwy, Wooda nie ma w raporcie o kontuzjach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Kubbas napisał(a):

Murray questionable na g5

To są te adjustments Malone’a co to nimi straszył, że jeszcze nie użył? Będzie teraz uniki robił „może zagra może nie zagra”? Pfff we all know he’s playing 

A tak serio to COŚ z tą łydką jest na pewno. Sytuacja o tyle dziwna, że jak wrócił przed PO to robił tam ładny rozpierdol (na ograniczonych minutach). Później mieli jeszcze tydzień odpoczynku między ostatnim meczem RS a game1. Sytuacja o tyle (nie)ciekawa nawet w kontekście następnej rundy, bo albo Nuggets skończą to szybko i zaraz napompowani Wolves, albo będą jeszcze się ganiać z Lakersami. 

Reggie Jackson masterclass incoming lmao

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przestańcie już z tym Vando i Woodem, co oni mogą dać po wstawieniu ich na siłę świeżo po kontuzjach. To nie Giannis żeby oczekiwać nie wiadomo jakiego impaktu po ich obecności. Czy Ci dwaj wcześniej wspomniani będą czy nie to DLo i Reaves muszą poważnie wspomóc dwójkę liderów LA żeby coś z tego wyszło.

Albo ten Hachimura, gra jak ostatni łach całą serię, może chociaż z jeden mecz wypali na +20 pkt...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chciałbym bardzo podziękować drużynie za to, że wbrew moim oczekiwaniom nie złożyła się jak scyzoryk i wyrwała mecz, do którego teraz będę mógł wracać przez cały offseason. :) A wygrała, bo w końcu udało się utrzymać dyscyplinę organizacyjną w ataku przez całe spotkanie, co z jakiegoś powodu było wcześniej problemem nie do przeskoczenia. Większe wsparcie dla Jamesa i Davisa to tak naprawdę skutek, a nie przyczyna. Russell mający piłkę w rękach i egzekwujący konkretne zagrywki generuje dużo lepsze pozycje, zarówno dla siebie, jak i dla innych, niż gdy Lakers improwizują, a indywidualnie tak naprawdę nie dojechał tylko Rui, który nawet z wykańczaniem spod kosza ma problemy.

Podobało mi się też to, że wreszcie Lakers byli agresorem w obronie pod koniec meczu, zmuszając Nuggets do reagowania, zamiast tylko czekać aż ich rozpykają swoją żelazną egzekucją. Szkoda tylko, że to wszystko dopiero teraz. Historia sugeruje, że tego nie utrzymają, zwłaszcza że Denver też chyba trochę spuściło gardę i na kolejny mecz wyjdzie z innym nastawieniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 28.04.2024 o 12:27, Reikai napisał(a):

Nuggets sa wyraznie slabsi niz rok temu, przez brak lawki.

Ławka do G3 była overal na plusie, potrafiła nawet wygrywać minuty bez Joka z przeciętnym/słabym Murrayem, śmiesznie brzmi tekst o braku ławki po tym jak ławka LAL przegrała im pierwsze trzy mecze, wiadomo, że atak był wtedy słabszy, ale to obroną nadrabiali wszystko, natomiast na pewno potrzeba więcej punktów od Brauna i Jacksona, tyle, że to i tak slump Jamala robi tu największą krzywdę. Od początku serii widać, że gra jakby spowolniony, nie wiem czy to od G1 czy G2, ale ewidentnie brakuje mu dynamiki, a to nie jest gość, który tobe rzuci 30+ punktów jeśli nie jest w pełnej dyspozycji. No nic, trzeba liczyć, że to nie jest nic groźnego i zdoła dojść do pełnej formy.

Z  perspektywy klubu, na pewno FO Nuggets cieszy się, że dostanie jeden dzień meczowy więcej, sami Nuggets też wydają się nie do końca w optymalnej formie, więc ten jeden mecz nie powinien aż tak bardzo zaszkodzić w perspektywie następnej rundy. Duży problem będzie wtedy gdy nie uda się wygrać, ewentualnie danie Lakers jeszcze G6, to proszenie się o katastrofę.

Pomimo tego, że po tym meczu byłem mocno wkurwiony, bo był po prostu słaby w naszym wykonaniu, jak Porter rzuca tobie tyle punktów, to masz obowiązek to wygrać, niestety nie wszyscy w s5 trzymają równą formę, AG też zagrał o dwie klasy słabiej niż mecz wcześniej - to ogólnie cieszę się, że skończy się to całe Who's your daddy i podśmiec***ki z żółtych, bo na to nie zasługiwali. AD gra naprawdę monstrualną serię, Lebron też o dziwo miał jakby więcej sił w G4. Liczę na zwycięstwo u siebie, ale trudno odbierać Lakers szanse.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, n_i_m_h napisał(a):

Przestańcie już z tym Vando i Woodem, co oni mogą dać po wstawieniu ich na siłę świeżo po kontuzjach. To nie Giannis żeby oczekiwać nie wiadomo jakiego impaktu po ich obecności. Czy Ci dwaj wcześniej wspomniani będą czy nie to DLo i Reaves muszą poważnie wspomóc dwójkę liderów LA żeby coś z tego wyszło.

Albo ten Hachimura, gra jak ostatni łach całą serię, może chociaż z jeden mecz wypali na +20 pkt...

Przecież nie oczekuje od nich impaktu na poziomie allstara...

Przeskoczenie poziomu Hayesa w tej serii to nie jest wyprawa po złote runo, ale danie czegokolwiek choćby w ataku, a Wood w tym aspekcie ma przynajmniej tę przewagę, że potrafi rzucać. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wiadomo jak to u jamesa z mentalem - roznie bywa , g1-g3 pasywny  , leniwy w obronie , po drugiej stronie tez bez szalu , ale na szczecie stara lebrona troche sie wqrwila , lot do cancun odwolany , sasiady sie smieja ze jakis duzy bialas  z rosji robi jej mezowi jesien sredniowiecza z dupy  a  w kacapskiej tv kreca nowy serial - never ending sweep . wiadomo wqrwiona baba to no sex i zapomnij o porannych blow dzobach . rezultat - w g4 lebron jest na misji - broni , blokuje , wsadza wszedzie lapska , wykorzystuje mismatche , wpycha sie pod dziure .  reszta ekipy pomaga i jest win . nie mozna tak bylo od g1 ?????????

serb  - wiadomo co gra w ataku , ale ma swoje mankamenty po drugiej stronie , davis wykorzystuje je bezlitosnie wystarczy ze dostaje gale blisko obreczy , idzie w gore , nikola moze tylko smutnym wzrokiem obserwowac tracone punkty , no zdecydowanie to nie jego pulap.  lakers maja jeszcze miejsce na progres , pisalem o tym wczesniej , jokic po kazdym piku dropuje dajac open J .  lakersi powinni caly czas go szukac w  pnr . trzeba go meczyc na kazdy mozliwy sposob . w g4 wlasciwie nie bylo takich akcji .  

gorzkie zale sie rozpoczley - gdybysmy wzieli g2 byloby 2:2  , ale bylismy blisko , bla bla bla to tak nie dziala , rick i morty by wam wytlumaczyli , gdyby lakers wygrali g2 rozpoczelaby sie inna sciezka czasowa , inne kontinuum . 

gdyby denver stracilo hca mozliwe ze serb wszedlby na pelnej zrobil dwa razy 40-20-20 i rezultat nadal bylby taki sam   3-1 , generalnie wrozenie z fusow . wygrana la w g2 kompletnie zmienia momentum serii. 

granie z presja (denver traci hca) i bez (3:0 dla nuggets)  mialo duzy wplyw na koncentracje i determinacje graczy denver  

 

Edytowane przez mistrzBeatka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.