Skocz do zawartości

BIG SEVEN czyli chodzi o jedno! Mistrz 2010


ignazz

Rekomendowane odpowiedzi

chytry c`mon, obiecałeś zią

 

boston pokazał że po pierwsze jest mocny, po drugie jest mocny i po trzecie jest mocniejszy niż w zeszłym sezonie.

celtics kontrolowali gre od drugiej kwarty.

jak widziałem te akcje pierca w crunch tajmie to wydawało mi się że grał z taką swobodą i lekkością jak ja kiedy wychodze na osiedlowe bojo i rzucam przez nikogo nie niepokojony.

z tymże on miał piątke przeciwników na boisku. ponoć dobrych przeciwników.

 

kto się jara blokiem jamesa na rondo?

ja się jaram ale jeszcze bardziej się jaram pewnym zwycięstwem bostonu w cleveland.

jaram się też tą akcją jak pierce skrosował shaqa. zanim gruby się zorientował co się stało to wynik na tablicy już dawno uległ zmianie.

 

tak jak pisalem jeszcze na e-b w jednym z moich wielu megawyjebanych tematów w cavs sie zmieniają ludzie, tylko ludzie a nie filozofia, system i podejście. brown dalej chce wygrywać samym jamesem. pomysł jest wporzo, jak się nie ma PO na horyzoncie.

 

a i jamesowi w końcu zaczęli gwizdać te jego asfaltowe zagrywki. czas najwyższy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie leci replay owego spotkania. NIE wiem, dla mnie to strasznie mułowato było. Cavs to muły z jednym ogierem.

TO początek sezon to jeden mecz , po który można przysięgac, VaRejaho ma półdystans ;]

Cieszy mnie fakt że Sheed dalej ciepie zza łuku jeszcze bedziecie przeklinać te jego rzuty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

chytry c`mon, obiecałeś zią

 

 

Wiem, ale tyle czasu bez ligi i bez forum, poniosło mnie.

 

kto się jara blokiem jamesa na rondo?

Ja się niby jaram, ale bloki Jamesa, z których Rondo ledwo uchodzi z życiem powoli już mi powszednieją. Zablokowałby tak kogoś innego, a tak w kółko Rondo i Rondo.

 

 

Pierce po raz pierwszy od 3 lat nie wydaje się ociężały i nie porusza się, jakby biegał w wodzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie przypominam sobie, żeby ostatnimi czasy był aż tak chudy, Pierce spasł się kiedy był długo kontuzjowany w 2006/2007 i przez ostatnie sezony mniej lub bardziej raczej trzymał się swojej nadwagi ;] W stosunku do choćby ostatnich PO wydaje mi się, że zajmuje wyraźnie mniej pixeli na ekranie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[

po pierwsze nigdy nie pisalem, ze Lebron mial wiecej zlych wystepow w serii z Pistons niz dobrych, ale mowilem o calych playoffs.

 

na pewno widziales ten post, ale wolales sie przyjebac:

tak czy inaczej Lebronowi nie nalezy sie tak wiele zaslug za playoffy 2007, bo slabsze momenty przeplatal z gorszymi przy czym niewiele wiecej bylo tych lepszych, a juz na pewno nie zagral jakiegos kosmosu. i o to mi mniej wiecej chodzilo.

ok, serio myślałem, że chodziło ci o samą serię z pistons. zresztą rozciągnięcie tego na całe PO tylko ułatwia mi sprawę. ale o tym niżej, gdy odniosę się do twojej tabelki póki co można powiedzieć, że skoro wtedy nie było jakiegoś kosmosu w wykonaniu LJ, że lepsze momenty przeplatał gorszymi i ogólnie niewiele więcej było tych dobrych, to w takim razie to samo będzie prawdziwe w przypadku KG 2008 w PO.

 

poza tym nie odniosłeś się do tego, kto w tamtych cavs miał największy wpływ na defensywę. bo cavs byli czwartym zespołem ligi w tym względzie, prawie 3200 minut rozegrał LeBron, a z pozostałych kawalerzystów, którzy przekroczyli 2k minut, najwięcej grał Hughes (prawie 2600). oprócz niego Gooden 2200 i Ilgauskas 2100. Varejao ze Snowem trochę poniżej 2k. czyli albo AV z Ericiem byli wtedy defensywnymi potworami, albo zdecydowanie za mało zasług przypisuje się tu LeBronowi.

 

innymi slowy takich druzyn jak Pistons bylo na zachodzie na peczki,

jasne, rockers i jazz, to rzeczywiście niespotykana ilość. poza tym to nie zmienia sedna sprawy – cavs nie byli wtedy faworytami i ich awans do finału należy uznać za pewien sukces.

 

teraz co do samego Jamesa w playoffach

wymieniles jego najlepsza serie z tych PO(konkretnie te 4 mecze) i na tej podstawie chcesz pokazac, ze cale PO mial swietne czy co ? bo ja nigdzie nie kwestionowalem, ze z Detroit zagral swietna serie. ja mowilem, ze w przeciagu calych playoffow wypadl ... srednio.

czyli np. w PO 1997 Jordan też wypadł średnio?

 

jak widac z tej tabeli, James przeciwko innym druzynom zagral gorzej/duzo gorzej. bylo tak poniewaz Prince jest bardzo slaby(jesli chodzi o sile) i dlatego nie moze bronic graczy postury Jamesa.

oczywiście, to dlatego przecież od czasu odejścia Bena w meczach (11) z pistons, gdy krył go Tay, LeBron zanotował rewelacyjną skuteczność na poziomie 43.8%FG (51.9TS%).

 

nawet Wizzards, ktorzy byli prawie najgorsi w defensywie z calej ligi(28 miejsce w DRtg), potrafili ograniczyc Jamesa do slabej skutecznosci(pamietajmy ze Arenas i przede wszystkim w kontekscie obrony Lebrona Butler byli kontuzjowani). Jamesa bronili wtedy Stevenson i Jarvis Hayes. solidni obroncy, nic specjalnego, ale przynajmniej nie wazyli tych 40 kilo mniej od Jamesa jak Prince, wiec mogli jakos go bronic.

niestety z jakichś dziwnych powodów akurat w tej dyskusji porzuciłeś zastosowanie bardziej zaawansowanych statsów, co do których wiesz, że lepiej oddają większość rzeczy. szczególnie TS więcej mówi o efektywności w zdobywaniu pts niż FG%. tak więc twoja tabelka, to jakieś nieporozumienie.

 

TS LeBrona w poszczególnych seriach w 2007

was - 54.9%

njn - 53.7%

det - 53.6%

sas - 42.8%

 

tak więc nie jest prawdą to, co piszesz, że nets mieli kim powstrzymywać Jamesa, nawet wizards podobno go dobrze bronili według ciebie, ale pistons już nie. w rzeczywistości przez pierwsze trzy rundy grał wtedy na zbliżonym poziomie, co będzie lepiej widać jeśli jeszcze uwzględnimy pace i ast/tov, bo same straty to bardzo złudna statystyka.

 


vs pace pts TS% rbs ast stl blk tov mpg ast/tov

wiz 87.9 27.8 54.9 8.5 7.5 1.75 0.75 1.75 45.5 4.28

njn 86.7 24.7 53.7 7.3 8.5 1.17 0.33 2.83 44.0 3.00

det 86.2 25.7 53.6 9.2 8.5 2.67 0.50 3.17 46.2 2.68

sas 82.9 22.0 42.8 7.0 6.8 1.00 0.50 4.75 42.5 1.17

widzimy więc, że we wszystkich seriach na wschodzie grał na podobnym poziomie, choć jeśli któraś się wyróżnia, to przeciwko wizards, gdzie nie tylko miał fantastyczny współczynnik ast/tov, ale też rzucał najwięcej pts przy najwyższej efektywności.

 

teraz tak: ty utrzymujesz, że LeBron miał przeciętne PO, tymczasem doprowadził on cavs zdecydowanie dalej, niż mieli zajść. w samym finale wprawdzie zagrał tragicznie, ale gdy ludzie przywołują tamte PO, to chodzi im właśnie o to, że młodziutki LeBron ogólnie zaskoczył wszystkich zaciągnięciem cavs do finału i czyniąc to sprawował się bardzo dobrze:

25.8 ppg, 54.0TS%, 8.3 rpg, 8.2 apg, 1.9 stl, 0.5 blk, 3.07 ast/tov + defensywa i jeden z all time top10 meczów.

 

pts, rbs, czy ast są jeszcze bardziej imponujące jeśli weźmie się pod uwagę pace, bo cavs byli w tamtych PO jedną z najwolniej grających drużyn. natomiast jeśli chodzi o ast/tov, to np. najlepszy rozgrywający tej dekady ma w karierze w PO wynik 2.78. z kolei w przypadku TS, to np. Kobe ma w karierze w PO 53.9, a Jordan w PO w 1997 miał 52.4 robiąc jednocześnie mniej niż LeBron w innych aspektach gry.

 

do G7 nigdy by nie doszlo gdyby obwodowi Celtics nie rzucali na poziomie 40%, a Ray Allen nie walil airballi z czystych pozycji za 3. ta seria powinna trwac 4-5 meczy MAX.

 

a Lebron wcale nie byl osamotniony. przeciez Cavs bardzo dobrze bronili, a nie byla to zasluga samego Lebrona, ktory jako obwodowy nie mial takiego wplywu na defensywe. przede wszystkim Varejao z Ilgauskasem grali przyzwoite mecze w obronie(chociaz na fadeawaye KG nie mozna wiele zrobic).

Bastillon, czy ty nie widzisz co wypisujesz? tak przecież można wszędzie i zawsze: gdyby ci nie rzucali z 40%, gdyby tamci, gdyby ten nie był osamotniony, bo przecież miał czterech innych kumpli na boisku…

 

Ray po prostu odstawil no-show na cala serie i problem tkwil w glowie,

utrzymujesz, że coś dziwnego się wtedy stało z Allenem, że między 6 a 18 maja 2008 nagle nie mógł trafiać z czystych pozycji. oczywiście fantastyczna i niewytłumaczalna teoria o boskiej interwencji na złość Allenowi jest dla ciebie lepsza niż zaakceptowanie faktu, że po prostu Ray nie miał wtedy tak wielu czystych pozycji jak ci się zdaje i ogólnie był bardzo dobrze broniony przez cavs. można to nawet w pewien sposób wykazać, bo gdyby Allena faktycznie ogarnęła tak wielka niemoc, że nie mógłby trafiać nawet z czystych pozycji, to nie trafiałby również z wolnych. tymczasem jasno widać, że ani z głową, ani z mechaniką rzutu nie było wtedy u niego źle, gdyż we wszystkich rundach rzucał z bardzo wysoką skutecznością:

 

hawks 100% (11/11)

cavs 95.5% (21/22)

det 89.7% (26/29)

LAL 86.7% (26/30)

w regular 90.7%

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak sobie przypomne game 7 ,pojedynek Jamesa z Pierce'a to wnioskuje ,że ten mecz złamał kanon koszykówki. Koszykówka w tym meczu nie było sportem zespołowym tylko indywidualnymi albo żeby nie być przesadnym zespół był dodatkiem do indywidualności. Pierce'a dostał MVP i Paul ograł Bryanta jak dzieciaka. A bastek mi tu wyskakuje z tekstem ,że spiżdzieli. Piercea? Koleś ,który w najważniejszych momentach bierze piłkę pod pachę i wygrywa mecz. Z Garnettem każdy zespół staje się lepszy ale nie wygrywa a bez Pierce'a zespół jest skazany na zwycięstwo. Piercea zawsze był clutch i lider w dobrym znaczeniu.

jak Pierce byl taki clutch to dlaczego KG prowadzil w 4th quarter scoring ? Pierce byl playmakerem(zrob cos) Celtics w najwazniejszych momentach, ale z tego obowiazku wywiazywal sie z roznym powodzeniem. wczoraj na przyklad swietnie walnal pare jumperow z rzedu, ale w PO '08 w najwazniejszych momentach predzej zawodzil niz zadziwial. z Atlanta pamietam duzo bylo tego, z Cavs to w ogole bardzo malo pokazal w koncowkach i jeszcze prawie przegral G7 w koncowce, w finalach mial straty w kluczowych momentach w obu przegranych meczach itd. Pierce mogl miec sobie lepsza reputacje clutch playera, ale to Garnett byl lepsza i pewniejsza opcja w koncowkach meczy w tamtych playoffs, bo Pierce raczej zawodzil w koncowkach, biorac pod uwage jego niesamowicie przereklamowana reputacje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chytruz,

 

strasznie sie ciezko z toba teraz dyskutuje. schodzisz na jakies poboczne rzeczy, a nie umiesz sie zajac glownym problemem. wysmiewasz moja teze, ze Garnett byl osamotniony, ale jedynym kontrargumentem byly jakies wyciete pojedyncze mecze pojedynczych graczy i to tylko w spotkaniach wygranych i to ma byc dowod na to, ze osamotniony nie byl. z drugiej strony nie trafia do ciebie srednia z calej serii, bo... no wlasnie bo co ?

 

KG byl osamotniony, bo jedyny znaczacy kontrybutor dla Celtics oprocz niego w tamtej serii rzucal na poziomie 40% z gry i mial tyle strat co asyst. reszte ciezko w ogole wspominac... mlodziutki Rondo, ktorego trzeba bylo zastepowac Housem i Cassellem i to nie dlatego ze byl zmeczony, ale po prostu tak bylo lepiej dla zespolu... zalosny Ray Allen nietrafiajacy zadnych jumperow i majacy 9 pktow na mecz na 33% skutecznosci... jesli to nie jest osamotnienie to kiedy jest ?

 

roznica miedzy gra Garnetta i Lebrona jest np. taka, ze Lebron tak tragicznie rzucal i tak wiele pilek tracil w tej serii, ze rekompensowal w ten sposob wiekszosc tego co zrobil pozytywnie. Garnett w odroznieniu od Jamesa nie popelnial tak wiele bledow.

 

wiesz KG rzucal w tej serii ze skutecznoscia 54.5%, a srednia Celtics wynosila 42.5% i to z wlaczeniem samego KG. jak myslisz ile rzucali Celtics nie liczac jego skutecznosci ? 37-38% ? to wlasnie mam na mysli w kwestii osamotnienia i gdyby Lebron rzucal rowniez na ponad 15% wyzszej skutecznosci, to bym powiedzial, ze jest osamotniony.

 

tak jednak nie bylo i Lebron w serii z Celtics rzucal z 35.5% FG podczas gdy zespol mial 40.9%. nie liczac rzutow Lebrona ich skutecznosc wynioslaby pewnie 42 lub 43%, wiec nie tylko nie rzucal lepiej od partnerow, ale nawet prezentowal sie gorzej.

 

dlatego jesli chodzi o serie Celtics-Cavs '08, to Garnett byl O WIELE bardziej osamotniony od Jamesa i to roznica miedzy nimi (na korzysc KG) stanowila powod dla ktorego Celtics grali dalej, a nie Cavs. w koncu Garnett rzucal 19% lepsze FG od Jamesa, wiec mowimy tutaj o naprawde astronomicznej przewadze na jego korzysc... a nie wlicza to chocby strat ktorych Lebron mial prawie 5x wiecej.

 

Nie są tak ogromne jak byś chciał. Celtics tracili i rzucali więcej punktów, bo bez Garnetta grali zwyczajnie znacznie szybciej - w PO 08 zajmowali przedostatnie 15 miejsce w tempie gry, w 09 miejsce 4. W PO 08 mieli Drtg 103.3 - drugie najlepsze po Cavs, w 09 106.3 - 4 miejsce - po Cavs, Lakers i Heat. Tak więc ten "upadek defensywny" nie jest taki wielki i druzgocący.

nie mozna porownywac DRtg gdy nie ma sie tych samych rywali. na podstawie 82 meczow w RS jest to mozliwe, bo chociaz sa tam jakies drobne roznice w przeciwnikach, to nie sa tak oczywiste jak w PO. zeby to jakkolwiek sensownie zmierzyc, a nie odpierdolic taka fuszerke jak tutaj, to musialbys policzyc DRtg Celtics z dwoch pierwszych rund. to co tu zrobiles, to jakby powiedziec, ze Clippers sa lepsi od Lakers, bo wygrali z Sacramento 10 pktami, a Lakers wygrali z Magic tylko 8. inni przeciwnicy, a to jest bardzo wazne.

 

opponent   DRtg   ORtg   Diff

 

Atlanta 100.3 106.9 -6.6

Cavs 100.0 106.0 -6.0

Bulls 106.0 108.4 -2.4

Magic 106.7 109.2 -2.5

kolumna 'DRtg' pokazuje jakie DRtg Celtics mieli przeciwko w serii PO przeciwko danej druzynie

kolumna 'ORtg' pokazuje jakie ORtg dana druzyna miala w RS

kolumna 'Diff' pokazuje roznice miedzy DRtg a ORtg

 

przykladowo:

Atlanta przeciwko Celtics z Garnettem przeszla od rzucania 106.9 pktow na 100 poss w RS do rzucania 100.3 pktow na 100 poss w PO, czyli zanotowala 6.6 spadku(kolumna 'Diff'). innymi slowy, Celtics z Garnettem ograniczali przeciwnikow o ponad 6 pktow w stosunku do sezonu regularnego, a Celtics bez KG o 2.5.

 

dlatego ten upadek byl druzgocacy, bo Celtics bez Garnetta stracili bardzo duzo defensywy. zeby zilustrowac jak duzo, to roznica miedzy Celtics bez Garnetta i z Garnettem czyli te 3.5 jest jak miedzy Rockets '09 (4 obrona) a Miami Heat (12 obrona) albo jak miedzy Lakers (6 obrona) a srednia ligowa, albo jak miedzy Pistons (16), a Suns (26). mozna sie klocic co prawda ile to znaczy druzgocacy ? dla ciebie druzgocacy moze byc spadek z 1 na ostatnie miejsce, nie wiem. mozemy sie w kazdym razie zgodzic, ze ten upadek byl na pewno znaczny.

 

Aha.

Lebron nie był osamotniony, bo Cavs bardzo dobrze bronili.

KG był osamotniony. Chociaż Celtics bronili jeszcze lepiej.

bardziej chodzi tu o to, ze Garnett byl glownym odpowiedzialnym za obrone podczas gdy Lebron mial caly team zlozony z typowych defensywnych zadaniowcow. Garnett byl osamotniony, bo ciagnal atak rzucajac te ponad 15% wiecej od swoich teammates, a zarazem byl glownym koordynatorem obrony.

 

z drugiej strony James '07 (bo chyba tego tyczyl sie ten fragment, jak nie to mnie popraw) rzucal gorzej od swoich partnerow o 0.5%, a w defensywie mial wiele wiecej wsparcia, bo po pierwsze byl duzo gorszym obronca w tamty roku niz jakakolwiek wersja KG, a po drugie mial inne zadania po tej stronie parkietu i wazniejsze bylo kumulowanie energii na atak. dlatego powiedzialbym, ze to przede wszystkim defensywa tych zadaniowcow-partnerow Lebrona zadecydowala o tym, ze zagrali w finalach, a nie wystepy Lebrona w ataku, ktory rzucal gorzej od partnerow.

 

Lorak zanim na cokolwiek odpowiem, to powiedz mi skad masz TS% Lebrona z kazdej serii. liczyles recznie wyciagajac dane z kazdego boxscora z tamtych playoffs czy masz moze stronke z takimi danymi ?

 

Używaj opcji edycji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dwa dni sezonu. Contenderzy? Cleveland? Objechał ich włoski ogier jak chciał. Mecz oglądałem wyrywkowo jak były przerwy w Atlancie ale i tak wszystko wskazuje że cała liga ma już patent na Cavs i może być naprawdę ciężko o to pierwsze miejsce na wschodzie. Tym bardziej że w Bostonie blowout...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I nie naśmiewałbym się z gry Cavs bo jednak niedoceniane Toronto może się okazać w tym sezonie czarnym koniem i wiele na to wskazuje;>

No trudno sie z tym nie zgodzic bo jestem podobnego zdania :) Po tym co zobaczylem w pre tak wlasnie stawialem ze mozecie byc niezli :) Pierwszy mecz to tylko potwierdzil. W typerze oczywiscie postawilem na Toronto :twisted: Wasza sila to nie tylko pierwsza piatka ale i lawka. Jack, Amir Johnson, Reggie Evans, Antoine Wright, Bellineli, Banks no i ten highflyer Sonny Weems. Bardzo solidnie to wyglada.. i trenera tez macie calkiem rozgarnietego. Od razu mowie ze nie chcialbym trafic na Was w PO :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oglądałem wczoraj wyrywkowo Cavs - Raptors, 76ers - Magic.

 

Cavaliers z Brownem właściwie wyglądają na skończonych. To już nie jest gra zespołowa w ich wykonaniu, choć już jakiś czas temu jej nie było widać. Nie wiem tylko czy to kwestia przyzwyczajenia gry z LeBronem czy miernota trenera, prawdopodobnie obie rzeczy na raz. Shaqa ściągnięto dla zrównoważenia Howarda, a tutaj wygląda na to, że nie będzie potrzebny... Coś pękło i czas na zmiany, b2b nie ma znaczenia. Makaron w Toronto mnie zszokował, ale to był tylko 1 mecz... Zdąży pokazać jaki jest miękki 8)

 

PS. Mo Williamsa miejsce jest w Milwaukee, bądź na ławce Jazz. Porażka a nie all star.

 

Magic natomiast wyglądali na zespół mistrzowski, rozdział piłki, skuteczność, obrona, zbiórki, głębia składu - mają dosłownie wszystko. Każdy, kto wchodził - trafiał, szczególnie pozytywnie zaskoczył mnie niepozorny Anderson i... Williams. Już rok temu byli w stanie zabić każdego rzutami za 3 pkt, teraz to wręcz muszą w każdym meczu. Nie dziwię się Questerowi, że stawiał na Magic jako najlepszych na Wschodzie. Rewelacja.

 

Gortat w ataku zagrał przeciętnie, miał jednego farfocla spod kosza, ale pod koszem straszył i obwodowi, kiedy on jest na boisku lepiej funkcjonują, piłką częściej krąży stwarzając zagrożenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnie mecze utwierdzają mnie w przekonaniu o overrated cavs i underrated magic. Zauważyłem, że jeśli chodzi o mistrzostwo wschodu, to najwięcej "ekspertów" stawia na cavs, na magic prawie nikt. IMO powinno być odwrotnie...

 

Mam nadzieje, że wszystko zakończy sie świetną serią w ECF przeciwko Bostonowi :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@mod ktory mi napisal na czerwono posta

 

nie bede pisal takich dlugich postow razem, szczegolnie jesli odpowiadam na zupelnie inne kwestie, bo tak jest bardziej przejrzyscie i wygodniej.

 

Lorak, czyli brales dane z kazdego boxa i policzyles w excellu ?

 

Shaq wczoraj przycancerowal ostro. Bargnani z nim robil co tylko chcial, zreszta Bosh rowniez gdy trafil na niego na switchu jakims. wczoraj +/- Shaqa wynosil zajebiste -25, zdecydowanie najgorzej w calej druzynie. bylo to bardzo widoczne na boisku... Shaq zszedl Cleveland mieli big runa, potem wrocil na koncowke i od razu odjechali. czekam na opinie kibicow Cavs.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No co do meczu Cavs vs Toronto to jak pojedynek Adamek Gołota pod koszem :)

PS. Mo Williamsa miejsce jest w Milwaukee, bądź na ławce Jazz. Porażka a nie all star.

Teraz w Utah by go pewnie z pocałowaniem ręki wzieli :)

 

Tak komenty na bierząco, Ariza super występ jeszcze się okaże że bedzie lepszy od Artesta :) włoski dzień i Barnani wyjebiście tak samo belinari, na serio mnie cie3kawi jak dobry jest ten drugi. Brook Lopez niesamowity mecz staty jak u młodego Shaqa, no i Heat big 3 fajnie zagrali to jakoś tyle po ostatniej nocy w NBA co wpadło mi w oko, a no i Evans fajny z niego pg :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ariza super występ jeszcze się okaże że bedzie lepszy od Artesta

Jak sie przeskakuje z roli 5-6 w rotacji to 2-3 to i wiecej szans na wykazanie sie bedzie. Na dzis Ariza jest za Brooksem i moze Scola w kwestii otrzymywania pilek. Ewentualny powrot T-Maca do pewnego stopnia to zmieni, ale i tak bedzie lepiej niz w LAL. Inne zadania, inna rola, inne cyferki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@mod ktory mi napisal na czerwono posta

 

nie bede pisal takich dlugich postow razem, szczegolnie jesli odpowiadam na zupelnie inne kwestie, bo tak jest bardziej przejrzyscie i wygodniej.

 

Lorak, czyli brales dane z kazdego boxa i policzyles w excellu ?

 

Shaq wczoraj przycancerowal ostro. Bargnani z nim robil co tylko chcial, zreszta Bosh rowniez gdy trafil na niego na switchu jakims. wczoraj +/- Shaqa wynosil zajebiste -25, zdecydowanie najgorzej w calej druzynie. bylo to bardzo widoczne na boisku... Shaq zszedl Cleveland mieli big runa, potem wrocil na koncowke i od razu odjechali. czekam na opinie kibicow Cavs.

Shaq moze wiecej dobrego robic niz zlego, trzeba tylko umiejetnie to wykorzystac. Przede wszystkim nie wydaje mi sie zeby granie z Varejao u boku badz BigZ bylo zajebistym pomyslem. Wedlug mnie Hickson jest juz ready i bylby znakomitym uzupelnieniem gdy sie go odpowiednio ustawi. Pozatym kto wczoraj ogladal pierwsza kwarte meczu Toronto vs Cleveland ten wie jakim zagrzebistym zawodnikiem jest Varehehe, Przypomnialy mi sie finaly ze Spurs i rzut na kilkanascie sekund do konca nad Duncanem przy wyrownanej koncowce. Ten gosc mysli czasem, ze jest Kareemem i chce cos udowodnic chyba sobie badz innym, ale narazie udowadnia tylko ze jego BBalll IQ to komedia. Do teraz sie zastanawiam jak takiemu gosciowi mozna dac taki kontrakt jak 80% swoich punktow trzepie z dogran LBJ. To jest przecietny zawodnik, nic poza hustle, slaby fizycznie dodatkowo. Wracajac do Shaqa to nie rzucilo mi sie w oczy zebysmy jakos ewidentie przez niego dostawali baty. W tamtym roku pamietam spotkania gdzie +/- najgorzej wypadal u LeBrona dzieki, ktoremu w ogole Cavs byli w grze. Taka statystyka moze cos oddac przy probce kilkudziesieciu spotkan, narazie za wczesnie. Pozatym Bargsa nie kryl Shaq wczoraj zbyt wiele razy bo nie pamietam zadnej wtopy z jego strony przy kryciu go, w zasadzie to nie przypominam sobie momentow kiedy to Shaq go kryl. Na pewno kryl go Hickson, Varejao (tutaj niezla paczka po minieciu go), LeBron (up and under humiliation) oraz BigZ (przebiegal przez niego). Wydaje mi sie, ze negatywny +/- Shaqa ma wiecej do czynnienia z gra u boku Varehehe i Zydrunasa, nic poza to nie doszukiwalbym sie specjalnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PO tych dwóch pierwszych meczach Cavs, ja bym tam w jakieś daleko idące ruchy personalne nie zmierzał.

Trzeba pamiętać że brakuje Westa a Mo jest jakiś przetragiczny. Obwód dupa, rotacja wysokich również tragedia, jak dziś Brwon robił wszystko by nie spróbować dłuzej tej właściwej. Big Z w ataku też pudłuje open shoty. Zresza cały zespoł jakiś mocno rozregulowany, mnóstwo pudeł spod samego kosza jakieś proste layupy wypadają to deprymuję, widać że jest ciśnienie na wynik od zaraz. Jak nie idzie to wtedy Lebron czeka na piłkę już na połwie i sam stara się coś tworzyć z różnym skutkiem. Brown musi zrozumiec że eksperymenty z Frontcourtem Big Z -Shaq czy Hickson-Lebron (bodaj druga kwarta) mogą się odbywać w późniejszej fazie sezonu. Z drugiej strony Raps mieli świetny rzutowo dzień czym całkowicie wybili Cavs, jak ci chcieli się dostosowywać w obronie to taki Balinelli wporwadzał w orgazm Komentatora a Bargiani postupował Lebrona. Jacyś mało odporni Cavs w tym sezonie niby dochodzili z tym wynikiem i znów gubili rytm pudłami niewymuszonymi stratami. Brown musi posklejać ten zespoł by nabrał pewnosci zmienić rotację i kopnąc w dupę Mo Wiliamsa. A jak złapią rytm to bedzie mógł próbować nawet Gibsona jako PF ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wysmiewasz moja teze, ze Garnett byl osamotniony, ale jedynym kontrargumentem byly jakies wyciete pojedyncze mecze pojedynczych graczy i to tylko w spotkaniach wygranych i to ma byc dowod na to, ze osamotniony nie byl. z drugiej strony nie trafia do ciebie srednia z calej serii, bo... no wlasnie bo co ?

Tłumaczę to po raz ostatni.

 

Najpierw odpowiedz mi na pytanie - co to jest 30ppg-6rpg-3apg Pierca w 3 wygranych meczach? "Pomoc", asystowanie, statystowanie, czy jak to ująłeś "spiżdżenie"? Bo napisałem to już i nic nie odpowiedziałeś, co jak zwykle w twoim przypadku nasuwa pytanie czy nie rozumiesz co się do ciebie mówi, czy udajesz że nie widzisz bo ci nie pasuje.

 

Spotkań w serii Cavs-Celtics było 7. Załóżmy więc, że mama zostawiła cię samego w domu na tydzień. Wygrzebałeś spod szafy stówę na czarną godzinę i kupiłeś za to 30 piw. W poniedziałek, środę i piątek piłeś po 10, a w pozostałe dni nie piłeś, bo miałeś dość, ogólnie 3 razy w ciągu 7 dni się najebałeś, 4 razy nic nie piłeś. W przypadku "pomocy" dla Garnetta

mówisz, że te 3 wygrane mecze, w których Pierce miał 30-6-3 to żadna pomoc i Garnett na przestrzeni serii był osamotniony, co równa się stwierdzeniu, że na przestrzeni tygodnia nic nie piłeś. Mówisz coś o jakichś "pojedynczych" i "wyciętych" meczach (trzech z siedmiu), w których Pierce rządził dzielił - no tak, te 3 mecze to wręcz kropla w morzu pozostałych 4 spotkań.

 

Nie mówię, że nie trafia do mnie średnia z całej serii, tylko ty zrobiłeś z niej jakąś kosmiczną wykładnię zajebistości Garnetta, który tak jak Pierce rzucał w tej serii po 19 punktów, owszem na lepszej skuteczności. Pewnie dlatego, że w obronie i w ataku grał przeciw Lebronowi, a KG przeciw Varejao i Big Benowi.

 

wiesz KG rzucal w tej serii ze skutecznoscia 54.5%, a srednia Celtics wynosila 42.5% i to z wlaczeniem samego KG. jak myslisz ile rzucali Celtics nie liczac jego skutecznosci ? 37-38% ? to wlasnie mam na mysli w kwestii osamotnienia i gdyby Lebron rzucal rowniez na ponad 15% wyzszej skutecznosci, to bym powiedzial, ze jest osamotniony.

 

tak jednak nie bylo i Lebron w serii z Celtics rzucal z 35.5% FG podczas gdy zespol mial 40.9%

Może to dlatego, że cały Boston bronił Lebrona, a KG miał mnóstwo swobody? Może dlatego, że Celtics mieli 3 superstarów, a Cavs to dao dzisiaj zbieranina leszczy bez systemu wokół LBJa? Zdejmij se czasem klapki z oczu, bo żyjesz na planecie "jak tu jeszcze wynieść Garnetta pod niebiosa" i potem walisz teksty jak ten poprzedni post o tym, że Pierce jest przereklamowany albo ten:

 

dlatego jesli chodzi o serie Celtics-Cavs '08, to Garnett byl O WIELE bardziej osamotniony od Jamesa i to roznica miedzy nimi (na korzysc KG) stanowila powod dla ktorego Celtics grali dalej, a nie Cavs.

Ojp, kosmos.

 

nie mozna porownywac DRtg gdy nie ma sie tych samych rywali. na podstawie 82 meczow w RS jest to mozliwe, bo chociaz sa tam jakies drobne roznice w przeciwnikach, to nie sa tak oczywiste jak w PO. zeby to jakkolwiek sensownie zmierzyc, a nie odpierdolic taka fuszerke jak tutaj, to musialbys policzyc DRtg Celtics z dwoch pierwszych rund.

 

opponent   DRtg   ORtg   Diff

 

Atlanta 100.3 106.9 -6.6

Cavs 100.0 106.0 -6.0

Bulls 106.0 108.4 -2.4

Magic 106.7 109.2 -2.5

:mrgreen:

 

"Nie mozna porownywac DRtg gdy nie ma sie tych samych rywali" bo się "odpierdala fuszerkę" piszesz w jednym zdaniu, a zdanie później porównujesz serie z Hawks i Cavs z seriami z Bulls i Magic. Szacun.

 

W tych PO 08 grali jeszcze Posey, PJ i Powe poza Garnettem tak swoją drogą, a w 09 Garnetta zastępował Big Baby, który jest shotblockerem na poziomie Derona Williamsa czy Westbrooka. Zresztą, jeśli chcesz mi udowodnić, że Garnett jest lepszym obrońcą niż Big Baby, to możesz sobie darować. Tak - obrona Celtics jest gorsze bez Garnetta, nie - nie przekonałeś mnie, że Garnett w tamtej serii był ważniejszy w obronie niż Pierce.

 

Aha.

Lebron nie był osamotniony, bo Cavs bardzo dobrze bronili.

KG był osamotniony. Chociaż Celtics bronili jeszcze lepiej.

bardziej chodzi tu o to, ze Garnett byl glownym odpowiedzialnym za obrone podczas gdy Lebron mial caly team zlozony z typowych defensywnych zadaniowcow. Garnett byl osamotniony, bo ciagnal atak rzucajac te ponad 15% wiecej od swoich teammates, a zarazem byl glownym koordynatorem obrony.

To jest właśnie twoja podwójna moralność wobec umiłowanego KG. Do tego masz też podwójne standardy dla LeBrona bo go nienawidzisz, czyli w dyskusji KG vs LeBron stosujesz podwójną moralność do kwadratu.

 

"Typowi defensywni zadaniowcy" Cavs to undersized Delonte West, Varejao i kompletnie nieruchawy Zydrunas + Big Ben, z którym już trzeba się liczyć. Jako ciekawostkę dodam, że Varejao w całych Playoffs 2008 zgromadził 1 (słownie: jeden) blok.

 

Z drugiej strony masz topowego przechwytującego w osobie Rondo, Pierca na obwodzie, Poseya, Powe i PJa na ławce i blokującego rzuty wielkiego kloca pod koszem w osobie Perkinsa.

 

Właściwie niech każdy sobie sam wyciągnie wnioski.

 

Biedny, biedny Garnett.

 

z drugiej strony James '07 (bo chyba tego tyczyl sie ten fragment, jak nie to mnie popraw) rzucal gorzej od swoich partnerow o 0.5%, a w defensywie mial wiele wiecej wsparcia, bo po pierwsze byl duzo gorszym obronca w tamty roku niz jakakolwiek wersja KG, a po drugie mial inne zadania po tej stronie parkietu i wazniejsze bylo kumulowanie energii na atak

I dalej podwójne standardy, Lebron nie mógł robić dużo w obronie, bo przecież miał zadania w ataku, więc inni bronili za niego, a KG bronił jak szalony, mimo że jak sam wielokrotnie zaznaczałeś ciągnął atak. Aha, Garnett musiał chyba na amfetaminie jechać, że dawał radę rzucać 20 punktów na mecz i jednocześnie z drugiej strony parkietu heroicznie bronić triple threats Varejoke i Big Bena, takiego jednego koszykarza, który nie potrafi rzucać do kosza.

 

 

Jeszcze z tym się przypomnę:

 

James przeciwko innym druzynom zagral gorzej/duzo gorzej. bylo tak poniewaz Prince jest bardzo slaby(jesli chodzi o sile) i dlatego nie moze bronic graczy postury Jamesa. Pierce rok pozniej rowniez zanotowal duzy skok w stosunku do poprzednich serii(potem Walton w finalach to juz w ogole...), bo Tay nie nadaje sie do krycia silnych SFow. przy jego wadze jest to zrozumiale.

Jeśli Prince waży 100kg i jest aż tak słaby w porównaniu do Jamesa, i tylko dlatego LBJ jechał Pistons to czemu tak świetnie radzili sobie z nim Spurs, z blisko 10 kg lżejszym od Princa Bowenem? Albo Nets z Jeffersonem? (102kg). Słaba ta twoje kolejna metoda umniejszania Lebronowi jak tylko się da, stać cię na więcej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najpierw odpowiedz mi na pytanie - co to jest 30ppg-6rpg-3apg Pierca w 3 wygranych meczach? "Pomoc", asystowanie, statystowanie, czy jak to ująłeś "spiżdżenie"? Bo napisałem to już i nic nie odpowiedziałeś, co jak zwykle w twoim przypadku nasuwa pytanie czy nie rozumiesz co się do ciebie mówi, czy udajesz że nie widzisz bo ci nie pasuje.

ale co to jest za wybieranie spotkan ? dlaczego wybierasz sobie 3 najlepsze spotkania Pierca z tej serii i na tej podstawie mam uwazac, ze zagral jakis kosmos ? a co z G1, ktory rowniez byl wygranym meczem i w ktorym Pierce rzucil cale zajebiste 4 pkty ?

 

jak chcesz na podstawie 3 dowolnie wybranych spotkan pokazac, ze Garnett mial wielkie wsparcie w osobie Pierca to prosze bardzo, zrobie to samo w druga strone:

 


G1 pts rebs ast TO FG FGM

Pierce 4 5 4 6 2 14

Garnett 28 8 3 1 13 22

 

G3 pts rebs ast TO FG FGA

Pierce 14 3 5 4 3 8

Garnett 17 9 2 2 8 13

 

G6 pts rebs ast TO FG FGA

Pierce 16 5 3 6 5 15

Garnett 25 8 2 3 11 21

i co myslisz, ze wybierzesz sobie 3 najlepsze mecze i na tej podstawie pokazesz jaki to Pierce dobry ? mozemy rownie dobrze popatrzyc na te zestawienie, bo rownie wiele ma wspolnego z prawda co twoje wybieranie odpowiadajacych twojej tezie meczy. wiec ktore mamy wybrac ? jego padake z tych trzech meczow czy rzadzenie z twoich trzech ? dlatego wlasnie patrzy sie na calosc serii, a nie na jakies pojedyncze fragmenty i tam biorac pod uwage wszystkie mecze Pierce wypada ogolnie slabo... nie tylko w porownaniu do Garnetta bo zawsze przy nim slabo bedzie wygladal, ale przede wszystkim w porownaniu do samego siebie... w tamtej serii gral po prostu duzo ponizej swoich mozliwosci.

 

twoj przyklad z piwem tez jest niecelny. chyba kazdy powie, ze bycie najebanym przez 42.8% tygodnia, to jest anomalia, a ty tutaj traktujesz to jakbym mial powiedziec, ze nic nie pilem.

 

w koszykowce jednak nie bierze sie pod uwage 42.8% serii, zeby ta serie uznac za udana, ale 100%(ewentualnie mozna zostawic blowouty) i biorac pod uwage wszystko Pierce wyglada marnie... chyba ze zastosujesz takie cherry-picking, ale wtedy rownie dobrze zrobic to samo i wziac 3 gorsze mecze Pierca - G1 G3 i G6, bo mam do tego powody:

 

          PPG   RPG   APG   TOV   FG

Pierce 11.3 4.3 4.0 5.3 27%

Garnett 23.3 8.3 2.3 2.0 57%

Może to dlatego, że cały Boston bronił Lebrona, a KG miał mnóstwo swobody? Może dlatego, że Celtics mieli 3 superstarów, a Cavs to dao dzisiaj zbieranina leszczy bez systemu wokół LBJa? Zdejmij se czasem klapki z oczu, bo żyjesz na planecie "jak tu jeszcze wynieść Garnetta pod niebiosa" i potem walisz teksty jak ten poprzedni post o tym, że Pierce jest przereklamowany albo ten:

moze sam przestan hejtowac KG, to wtedy zauwazysz, ze odliczajac rzuty KG i Lebrona, Cavs rzucali z conajmniej kilka %(okolo 5 chyba) wyzszym FG i roznica, ktora byla na korzysc Celtics w tej serii to tylko i wylacznie 19% roznicy miedzy Garnettem, a Lebronem. patrzysz tutaj i wylacznie na reputacje i szufladkujesz:

 

1) KG to ten co gral z dwoma superstarami

2)Lebron to ten otoczony przez bande retardow

 

niewazne, ze jeden z tych superstarow(w ogole k**** jaki z Raya Allena byl keidykolwiek superstar to wychodzi daleko poza moja wyobraznie...) zostal outplayed przez Delonte Westa, a drugi przeplatal tragiczne mecze ze swietnymi ogolnie grajac bardzo przecietna serie. jesli tak przywiazujesz wage do nazwisk, to od razu moge powiedziec, ze Lebron gral z 4-krotnym DPOTY i 4-krotnym all-starem i 2 innymi bylymi all-starami(Ilgauskas i Szczerbiak). takie idiotyczne wyliczanie nie ma zadnego sensu i w praktyce zespol Lebrona nie byl tak wiele slabszy od Celtics, bo Ray Allen w ogole sie nie stawil na ta serie, a Pierce gral w tej serii grubo ponizej swoich mozliwosci. roznica bylo KG > Lebron.

 

"Nie mozna porownywac DRtg gdy nie ma sie tych samych rywali" bo się "odpierdala fuszerkę" piszesz w jednym zdaniu, a zdanie później porównujesz serie z Hawks i Cavs z seriami z Bulls i Magic. Szacun.

o czym ty mowisz, przeciez ja zrobilem cos zupelnie innego niz ty i chyba musiales nie zrozumiec o co w tym chodzi, jesli chcesz mnie o takie cos oskarzac. pozwol, ze wyjasnie jeszcze raz:

 

porownalem jak Celtics ograniczyli przeciwnikow w stosunku do tego co prezentowali w sezonie. ty porownales ich obrone bez zadnego kontekstu. na przykladzie to bedzie wygladalo mniej wiecej tak: ty zrobiles cos w stylu Lakers wygrali z Dallas tylko 5 pktami, wiec sa duzo gorsi niz Clippers, ktorzy wygrali z Sacramento o 15 pktow. ja zrobilem cos w stylu Lakers pokonali 8 pktami Dallas, ktorzy srednio koncza mecz z roznica +3 pktow na ich korzysc, a Clippers pokonali Sacramento 15 pktami, ale Kings zwykle koncza mecz z -10. bez zadnego kontekstu takie porownania nie maja znaczenia, bo jesli chcesz porownywac dwa zespoly to albo musisz sie odniesc do sily przeciwnikow(ja odnioslem sie za pomoca ataku z RS) albo porownywac takich samych przeciwnikow. staralem sie to wytlumaczyc jak tylko sie da. rozumiesz teraz ?

 

"Typowi defensywni zadaniowcy" Cavs to undersized Delonte West, Varejao i kompletnie nieruchawy Zydrunas + Big Ben, z którym już trzeba się liczyć. Jako ciekawostkę dodam, że Varejao w całych Playoffs 2008 zgromadził 1 (słownie: jeden) blok.

 

Z drugiej strony masz topowego przechwytującego w osobie Rondo, Pierca na obwodzie, Poseya, Powe i PJa na ławce i blokującego rzuty wielkiego kloca pod koszem w osobie Perkinsa.

po pierwsze widac tu jakies haterskie wartosciowanie nie majace wielkiego zwiazku z prawda. wymieniasz tutaj wady obroncow Cavs, zalety Celtics i na tej podstawie chcesz pokazac, ze Cavs sa duzo gorsi, ale tak to nie dziala.

 

wiesz moglbym tez zaczac mowic, ze Rondo jest niedoswiadczony i gambluje w obronie, Pierce ma nadwage, Perkins ma problemy z faulami i takie tam, ale nie bedziemy sie tutaj odbijac pileczka, bo zarowno partnerzy Garnetta jak i Lebrona sa bardzo dobrymi obroncami, ale wg mnie najistotniejsze jest tutaj kim byli bez LJ i KG.

 

Rondo, Pierce, Ray i spolka przed przyjsciem Garnetta nie byli uwazani za dobrych czy tam swietnych obroncow. dopiero po pojawieniu sie KG slychac bylo takie nazwy jak 'hard-working' 'dedication' 'defensive minded' itd. wg mnie to Garnett odmienil cala kulture i mentalnosc graczy w Bostonie i w ten sposob stali sie lepszymi obroncami. poza tym Garnett podczas pobytu w Celtics pelni glownie role kogos kto naprawia bledy i pozwala to takiemu Rondo gamblowac w passing lanes.

 

biedny James twoim zdaniem ? moim zdaniem to obecnosc Garnetta tak poprawiala gre Celtics w obronie, a nie to ze jego partnerzy byli w tym wzgledzie jakos wybitnie uzdolnieni(czy tez bardziej uzdolnieni niz ich odpowiednicy w Cleveland).

 

bez KG na boisku Boston w playoffs 2008 mial 111.3 DRtg

bez Jamesa mieli 108.4

jest to mniej wiecej roznica jak miedzy scisla ligowa czolowka, a ponadprzecietna obrona.

 

I dalej podwójne standardy, Lebron nie mógł robić dużo w obronie, bo przecież miał zadania w ataku, więc inni bronili za niego, a KG bronił jak szalony, mimo że jak sam wielokrotnie zaznaczałeś ciągnął atak. Aha, Garnett musiał chyba na amfetaminie jechać, że dawał radę rzucać 20 punktów na mecz i jednocześnie z drugiej strony parkietu heroicznie bronić triple threats Varejoke i Big Bena, takiego jednego koszykarza, który nie potrafi rzucać do kosza.

nie, oczywiscie Garnett nie pelnil takiej roli w ataku jak James, bo ten byl inicjatorem, scorerem i wlasciwie stanowil dla Cavs Boga w ataku. Garnett w Celtics nie pelni takiej roli jak Wolves wczesniej w swojej karierze i jest bardziej finisherem niz dystrybutorem, ale podczas szczytu swojej kariery mial takie mecze gdzie musial przeprowadzac pilke przez polowe po to, zeby komus podac i dostac ja z powrotem na low poscie...

 

jesli chodzi o zmeczenie to na pewno Pierce odciazyl tutaj KG, ale to nie zmienia faktu, ze Garnett pelnil wieksza role w defensywie niz James i byl zdecydowanie wazniejszy dla Celtics po tej stronie parkietu.

 

Celtics przy wejsciu KG mieli -8.8 w DRtg, a obecnosc Jamesa powodowala -5.9 zmiany. nie wiem w ogole o co ci chodzi za bardzo w tym fragmencie...

 

generalnie James meczyl sie w ataku i jeszcze byl tam strasznie nieskuteczny, a Garnett sie przede wszystkim meczyl w obronie, a w ataku dorzucal swoje na bardzo dobrej skutecznosci i poniewaz Lebron tak slabo tam wypadal to zostal outplayed przez KG po obu koncach boiska... no chyba ze uwazasz 35% vs 54% na korzysc KG za przewage Lebrona, ale nie wiem jak wtedy musialbys wybierac sobie mecze dla Lebrona, zeby cos takiego udowodnic... pewnie przywolalbys same G7.

 

Jeśli Prince waży 100kg i jest aż tak słaby w porównaniu do Jamesa, i tylko dlatego LBJ jechał Pistons to czemu tak świetnie radzili sobie z nim Spurs, z blisko 10 kg lżejszym od Princa Bowenem? Albo Nets z Jeffersonem? (102kg). Słaba ta twoje kolejna metoda umniejszania Lebronowi jak tylko się da, stać cię na więcej.

ale Prince wazy te 100 kilo przy wzroscie 6'9, a Jefferson czy Bowen maja po ~6'7. zreszta nie wmowisz nikomu, ze Prince jest od nich lepiej zbudowany, bo wyglada bardziej jak ci Angolczycy, ktorych Barkley wysmiewal na olimpiadzie w '92.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.