Skocz do zawartości

Marzec 2009, czyli Lakers na fali


Born2ball

Rekomendowane odpowiedzi

Zobaczcie z kim Cavs grali - Phoenix, Sacramento, Clippers? LeBron zaczyna wbijać się na faul, zespół wzmacnia obronę i po sprawie, moi drodzy. Do tego, trzeba przyznać, Mo pierdyknął już kilka daggerów w tym sezonie. HCA coraz bliżej Cleveland, ale to mnie akurat jakoś szczególnie nie martwi, bo dla mnie najważniejsza jest przewaga parkietu przeciwko Bostonowi. Jasne, że lepiej by było mieć najlepszy bilans w lidze, ale dobre i to. Swoją drogą, trzeba oddać Cavs co ich. 52-13 i większość pzoostałych meczów u siebie - robi wrażenie.

 

 

Tymczasem dla nas ważniejsze będzie oszczędzanie Gasola. Van słusznie zauważył, że Pau nam się może zajechać. Ale żeby obniżyć mu minuty, potrzebujemy Bynuma. Na szczęście, Drew już normalnie biega, więc powrót chyba coraz bliżej. Cieszą dwa ostatnie zwycięstwa - zmobilizowaliśmy się w odpowiednim momencie i odzyskaliśmy siły po ciężkim lutym, który mocno nas wymęczył fizycznie i psychicznie. Kobe totalnie zmasakrował Houston. Ludzie się mogą zachwycać 40-10 Wade'a przeciwko drużynom z defensywnego dna ligi czy triple-double LeBrona z Clippersami, ale dla mnie występ Bryanta to było jedno z lepszych osiągnięć indywidualnych obecnych rozgrywek.

 

 

Brawa należą się Powellowi, który spisał się znakomicie właśnie wtedy, kiedy zespół bardzo go potrzebował. Z drugiej strony, fatalnie Farmar (kiedy nie siedzi mu rzut, to wychodzą wszystkie jego wady), słabo Vujacic. Średnio podoba mi się pomysł z Arizą w pierwszej piątce, bo w drugiej kwarcie mamy jednocześnie Jordana, Sashę i Waltona. O mało nie straciliśmy przez to całej przewagi ze Spurs.

 

 

No i oczywiście specjalne wyróżnienie dla Mbengi. :] DJ naprawdę zaskakuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybaczcie, że to powiem, ale wg mnie wielu z Was szuka trochę dziury w całym. Wiadomym jest, ze Fisher jest coraz słabszy, ale cholera no ... z wygraliśmy 2 mecze pod rząd z SA i HOU na wyjeździe !!! Z całym szacunkiem dla Cavs, ale te ich wygrane mnie jakoś szczególnym respektem do nich nie napawają (choć runy imponujące). Mimo wszystko dwa takie mecze jak myśmy mieli to jak 5-6 z drużynami pokroju Clippers i Sacramento, a póki co Cavs pokazują, że są najlepsi w lidze ... nie licząc czołówki. Bo słabszych ogrywają niemiłosiernie - i to też sztuka ! -, ale 0-2 z Lakers i póki co 0-3 z Bostonem mówi samo za sieibie. Dlatego dla mnie najważniejsze jest to byleby mieć lepszy bilans od Bostonu póki co musielibyśmy 4 mecze przegrać by tak się stało, a biorąc pod uwagę ilość meczy pozostałych to jestem optymistą umiarkowanym mimo wszystko. A Cavs kibicuje wygrania wschodu i wymęczenia Bostonu do granic możliwości ! Tak samo jak Orlando życzę drugiego miejsca (a jak :D ) :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

c' maja 1-2 z bostonem

 

a tak swoja droga ciekawy art ostatnio czytgalem. troche takie podsumowanie sezonu regularnego naszym wykonaniu. jestem ciekawy ja kw tym roku wyglada bilans pomiedzy np. 10 najlepszymi druzynami tego sezonu.

o i w tym arcie procz kilku ciekawych rzeczy (przypomnienie kilkunastu najwazniejszych spotkan teo sezonu m.in. z c's, cavs, spurs,rox,hornets niestety nic nie ma o orlando... autor te porazki zrzuca na bark... lekcewazenia z naszej strony.

 

co nie zmienia faktu, ze faktycznie w tych najwiekszych meczach lakers w tym sezonie z reguly nie zxawodzili.

 

oprocz tych porazek z magic mielismy porazki w denver(najgorszy mecz w sezonie), w slc(trojka okura w koncowce), w san antonio (mason!) i z hornets ktorzy zagrali jakby to byl g7. zatem 6 porazek na 13 to byly mecze dosc wazne. 7 to glupie porazki jak z pacers, bobcats, kings czy ciezki mecz w portland gdzie nie wygralisy... oj dlugo nie wygralismy. czolowce (Cavs i c's chyba czesciej zdarzaly sied porazki z tymi najlepszymi. choc moge sie mylic).

 

tak czy siak pomimo braku bynuma gramy swietny sezon. i fajne jest to, ze nawet bez bynuma jestesmy w stanie to wszystko wygrac. to cieszy bo przed sezonem w to nie wierzylem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Boston poległ z Bucks. Fatalna skuteczność po obu stronach, Celtics 1-12 za 3 :| Wygrali dość wyraźnie zbiórki 25:15 (z czego najwięcej perkinsa 12 i to też on był najlepszym strzelcem zielonych 26 pktów.) Reszta wielkiej gwardii bardzo słabo:

Pierce 4:15

Rondo 2-10

Allen 2-11

źle się dzieję :)

Ale co złego dla nich dobre jest dla Lakersów.

Przydała by się dzisiaj wygrana z Mavs i wpadka Cavs.

 

Lakersi jak na razie prowadzą z Dallas :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ariza zaczyna swietnie wygladac jako uzupelnienie 1 piatki. i totalnie nie obawiam sie konfrontacji z mavs w playoffs. mozemy wypuscic na kidda arize. w obronie gasol tez fajnie sobie momentami potrafi radzic nowikiem. jakby co jest jeszcze odom.

 

no i gasol 20-5 (10/10 z gry!!) masakra.

 

nawet farmar sie przebudzil. fajnie fajnie fajnie.

 

c's wtopili i jak zle pojdzie to jeszcze straca przewage swojego parkietu w serii z magic. to byloby cos. strasznie im wiatr w oczy wieje w tym sezonie. ale nie zamierzam z tego powodu plakac. jeszce knicki mogliby zagrac cos dzisiaj.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest zwycięstwo,ale przez moment było nieciekawie jak nam uciekli w 4 kwarcie na 5 ptk.Vujacic -tragedia, co się z nim dzieje? Ja na zmiennika Kobe'a wpuszczał bym Browna.Gorzej na pewno by nie zagrał. Jak Vujacić to ma byc strzelec dystansowy to ja dziękuję temu panu i niech szuka sobie innego klubu.Juz wydawało sie,że w tamtym roku zaskoczył,ale w tym prawie cały czas bardzo słabo.Nienawiść do Bostonu to troche za mało.Ariza dziś pieknie i myślę,że uda mu sie ten poziom utrzymać.

W każdym razie teraz przydała by się tylko porażka Cavs i wieczór byłby w pełni udany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

niestety. nie zamierzam tu go bronic. to co gral rok temu a to jest teraz to sa... 2 rozne rzeczy.

1/6 z gry i minus 16. dramat

 

ale na szczescie w tym sezonie mamy arize.career high w punktach. no i na 90% spotkamy sie z mavericks w playoffs.

zanim o mavs troche o meczu.

 

ponownie zaspalismy pod koniec 3 i na poczatku 4 kwarty. to co sie dzialo w 4 a raczej na jej poczatku to byla jakas masakra. mavs poszli za ciosem i z +16 zrobilo sie momentalnie chyba minus 7.

 

i tak sobie pomyslalem czemu phil nie przywroci arizy. ariza wrocil, zagral 2 wejscia. pozniej wykonczyl przechwyt kobego i bylo po ptokach. to co sie stalo w tj 2 polowie 4 kwarty tylko pokazalo ile warci sa lakers. momentalnie opanowali sytuacje. az milo sie to ogladalo. choc musze przyznac, ze gdy bylo 12-2 w 4 kwarcie to zaczalem juz klnac na to, ze frajersko przegramy mecz, w ktorym prowadzilismy +16.

 

jak sie okazalo totalnie niepotrzebnie.

 

ariza. widac ogromna prace nad trojka. oj wlodarze magikow moga sobie pluc w brode. jezeli rozwoj arizy przebiegnie dalej w tym kierunku to moze pozostac w s5 lakers na dluzej. nie beda nam potrzebni poseye, artesty, battiery i nni.

 

co do matchupow z mavs.

jedyne czego sie obawm to wariactwa terry'ego i wstrzelenia si barei i nowitzkiego. co nie zmienia aktu, ze w serii moga wyrwac nam gora jeden mecz. z howardem graja gorzej. a u nas dojdzie bynum. o serii z mavs mozna mowic coraz losniej bo na 90% to na nich trafimy. choc trzeba przyznac, ze potrafia postawic ciezka dla nas strefe i trafiaja trojki. ale ostatnie mecze(mavs, spurs) pokazaly, ze by znami wygrac trafianie trojeknie wystarczy.

 

dobra robota odoma na deskach. byl cichym bhaterem tego meczu imo. nie wspominam o kobe'm i gasolu bo oni zagrali swoje. gasl w 1 poowie troche wiecej niz woje:P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wygraliśmy.

Było spokojnie dopóki nie zaczął szaleć Terry.

A już miałem napisać, że wygrywamy jak udaje nam się w miarę, ograniczyć graczy

obwodowych rywali. Z tym że ta myśl przyszła mi w przerwie meczu. Później zaczął

wymiatać Terry, wsparty nieco przez Singeltona i powyższa myśl mało co a byłyby nie

aktualna.

Na szczęście opanowaliśmy grę, a dwaj rezerwowi Dallas to za mało na pokonanie nas.

 

Ariza !

Pięknie, pięknie, dawno już mu się miejsce w pierwszej piątce należało. Chyba opinia

że Trevor lepiej się czuje wychodząc z ławki jest już przedawniona. Dla mnie zawodnik

meczu. Dynamiczny, świetna 4Q, przechwyty w ważnych momentach gry, dużo punktów.

Gasol.

12 z 13, naprawdę świetna skuteczność, rywale nie mieli dziś na niego odpowiedzi, dziś

równie wysoko go oceniam jak Arizę.

Kobie.

Zrobił swoje, trafiał ważne trójki wówczas gdy Dallas złapali drugi oddech, to chyba dziś

podłamało rywali, do spółki z Arizą zdominowali 4Q.

Odom.

Dużo walki, rządził na tablicach, 6zb. ofensywnych, 4 bloki, tradycyjnie pudła z łatwych

pozycji. Przy tak grającym Arizie Lamar piątą siłą w LAL ? Całkiem możliwe, a szkoda.

Fisher.

I jego dziś muszę pochwalić, wreszcie zaczął dzielić piłkami zamiast rzucać raz za razem.

Farmar.

Jako jedyny dziś coś więcej z ławki dodał do naszego zwycięstwa, to też cieszy po kilku

słabszych jego meczach.

 

Me Myself and I napisał :

sorry BB2 ale najchętniej bym wysłał Vujacica w kosmos co on cegłuje ostatnio

a obwodu w postaci Walton-Vujacic-Farmar to lepiej nie komentować

Może nie w kosmos. Ale jakby GM Chicago zaćmiło to może w paczce z Morrisonem za

Hinricha. Bo faktycznie te parę minut Terry'ego pokazało że musimy mieć na obwód

kogoś kto dobrze broni !!

 

Jendras napisał :

Średnio podoba mi się pomysł z Arizą w pierwszej piątce,

bo w drugiej kwarcie mamy jednocześnie Jordana, Sashę i Waltona

Ale za to dwa nasze najsłabsze defensywne ogniwa -Fisher i Walton- nie grają razem.

Grając taką S5 mamy jedną a nie dwie dziury w obronie.

Fakt słabo wygląda teraz gra naszej ławki. Ale myślę, że jak wróci Bynum po kontuzji to wrócimy do 9 osobowej rotacji i wówczas wymieniona trójka będzie wsparta dwójką

/LO, PG, AB/ z naszych podkoszowych, a to powinno wystarczyć na znacznie lepszą grę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale za to dwa nasze najsłabsze defensywne ogniwa -Fisher i Walton- nie grają razem.

Grając taką S5 mamy jedną a nie dwie dziury w obronie.

 

Tak, s5 skorzystała, ale ławka już kolejny raz trwoni przewagę, jaką wypracowali wcześniej starterzy. Walton, Farmar i Vujacic jednocześnie wyglądają fatalnie po obu stronach parkietu. Jak dla mnie Fisher jest w obronie lepszy od ostatniej dwójki.

 

 

Ariza wygląda świetnie, choć moje wątpliwości odnosiły się głównie do pierwszej piątki ze zdrowym Bynumem. Na pewno szkoda go teraz sadzać z powrotem na ławkę, chociaż zmiennicy grają słabo. W każdym razie, mam nadzieję, że w przyszłym roku nie będziemy mieli takich dylematów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

niestety. nie zamierzam tu go bronic. to co gral rok temu a to jest teraz to sa... 2 rozne rzeczy.

1/6 z gry i minus 16. dramat

ach ta magia contract year :mrgreen:

Ja bym to raczej określił mianem "klątwy contract year".

 

Bo jak sięgniemy pamięcią kilka lat wstecz i prześledzimy ruchy kadrowe Mitcha Kupchaka to zobaczymy...:

 

1) Stanislav Medvedenko (2003/2004):

Rozgrywa sezon życia zastępując (z powodzeniem) przez połowę sezonu kontuzjowanego Karla Malone'a. Kończy ten sezon ze średnimi 8.3 punktu i 5.0 zbiórki na mecz. W nagrodę dostał nowy, 2-letni kontrakt, choć trzeba przyznać, że odpowiadał on mniej więcej realnej wartości Medvedenki, gdyż opiewał na sumę "zaledwie" 3 milionów USD za sezon. Rok później Slava opuścił prawie połowę spotkań, nie mogąc znaleźć uznania w oczach Tomjanovicha, a w kolejnym się połamał i zagrał tylko w dwóch spotkaniach. W sezonie 2006/2007 pograł jeszcze chwilę w Atlancie i od tamtej pory słuch po nim zaginął. Ktoś wie co się z nim teraz dzieje BTW?

 

2) Brian Cook (2005/2006)

W tym przypadku Cook po rozegraniu najlepszego sezonu w karierze dostał 3-letni kontrakt na łączną sumę 10 milionów $. W sumie też Lakers go wtedy jakoś strasznie nie przepłacili i średnie mu spadły zaledwie o 0.5 punktu i 0.1 zbiórki na mecz w porównaniu do Contract year, ale statystyki to nie wszystko. Drugi raz już nikogo nie oszuka sądząc po tym ile dostaje czasu gry w Orlando... Edit: O! W Houston się z nim teraz męczą...

 

3) Luke Walton (2006/2007)

Ponownie najlepszy sezon w karierze ze średnimi 11.4 ppg, 5.0 rpg i 4.3 apg. Fakt, że statsy imponujące, ale jak zobaczymy na to, co Luke wyprawia teraz to 30 milionów za 5 sezonów było ostrym przegięciem.

 

4) Sasha (2007/2008)

Identyczna sytuacja i w konsekwencji 15 milionów za 3 lata gry.

 

5) Trevor Ariza (2008/2009)

Rozgrywa najlepszy sezon w karierze. Jak nie my, to ktoś inny da mu 5-6 milionów za sezon. Żal wypuszczać z rąk taki skarb, ale jak znowu ma się skończyć w ten sam sposób...?

 

Ja bym zaryzykował 8)

 

Dodajmy do tego fatalne inwestycje z wykorzystaniem MLE w postaci Vlade Divaca, Aarona McKie, Radmanovica i wyjdzie nam na to, że w ostatnich latach naszymi jedynymi wzmocnieniami były transfery Gasola i Arizy i wcześniej dobre wybory w drafcie, które niestety z czasem przeistaczały się w hujowe nowe kontrakty dla tych graczy...

 

Czy to jest globalny problem czy tylko Lakers mają takiego pecha?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

panowie to jest raczej globalny problem.

choc w naszym wypadku wyglada to bardzo tragicznie i malo kto poza knicks moze sie pochwalic tak dluga lista.

uwazam, ze jedynym wielkim bledem bylo danie waltonowi kontraktu tak dlugiego i tak wysokiego. przypomnijmy jednak, ze walton wtedy naprawde swietnie gral.

a dwa, ze to byly czasy kiedy naprawde ciezko bylo kogokolwiek zachecic do grania w lakers. wszyscy omijali nas szerokim lukiem i samo pozyskanie radmanovica okrzyknelismy wielkim wzmocnieniem, bo byl to jeden z bardziej rozchwytywanych fa na rynku. sasha tez zarabia nie niskie pieniadze ale przynajmniej ma ktki kontrakt, ktory da sie wisnac. zatem jedyna wielka pomylka to kontrakt luke'a.

 

myle, ze co roku tych graczy, ktorzy dostaja kontakty a pozniej zawodza jest wielu. tych, ktorzy odplacaja sie dobra gra przypada jakis 1 na kilku tych, ktorzy zawodza. do glowy przychodzi mi posey (ale on ma swoje lata) czy rashard lewis, ale czy stac by nas bylo na oplacanie tak jednowymiarowego gracza za takie pieniadze? mo williams jeszcze na plus, czy biedrins. ale looknicie chociazby na barona davisa. rzuca 6ppg mniej na mecz. zatm byly zespoly ktore mialy wieksze problemy z wydawaniem pieniedzy jak knicks.

 

no i zaraz wchodzi kontrakt bynuma w zycie... wiec tez mozemy miec obawy o to co bedzie ten chlopak gral choc mysle, ze w jego przypadku nie powinn byc problemow.

 

kontrakt sashy nie jest az tak fatalny.tylko 3 letni zate po 2 latach sredniego grania znw bedzie musial pracowac na nowy kontrakt:D

 

co do arizy to ja tex bym ryzykowal. z 1 strony mozna lapac nowych grajkow, tanich, rokies. ale do grani o misie lepiej miec nawet slabszych graczy ale znajacych system. wystarzy spojrzec na arize jak juz potrafisie odnalezc w ataku, podac, zbiec i porownac z tym jak to wygladalo rok temu. a i sciaganie kolejnej gwiazdy do zespolu nie wyszloby nam chyba na dobre.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

53 baby

 

Wszystko, fajnie, pieknie, ale Lakers zbyt czesto czuja sie za pewni siebie, wyrabiaja przewage i graja pozniej bez cisnienia i rezerwami tracimy, to na co pracowalismy caly mecz. Duza tutaj zasluga wspomnianego juz Vujacica, ktory nie trafia. Moze dobrym pomyslem byloby dac mu odpoczac tydzien, bo narazie przynosi nam tylko straty. Kolejna kwestia to minuty Arizy, dlaczego Jax go tak szybko sciaga. W pierwszej kwarcie trafil wszystkie 3jki, byl agresywny w obronie jak zawsze, a pierwszy leci na lawe. To jest nasz nieoszlifowany diament i az bije po oczach jego chec do gry, Jax nie powinien tego gasic. Byl ewidentnie goracy i trener powinien takiego zawodnika 3mac tak dlugo na boisku, dopoki jest skuteczny, produktywny,

 

Jeszcze Gasol, 9/9 w pierwszej kwarcie - 16 pkt, szkoda, ze pozniej go jakby nie bylo, ale na szczescie Kobe sie wstrzelil i zagral fenomenalnie. On oddaje najtrudniejsze rzuty, na nim koncentruje sie obrona najbardziej, a mimo to ma 50% skutecznosc, do tego obrona i moment krycia terrego, brawo.

 

next philly

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jendras napisał :

Tak, s5 skorzystała, ale ławka już kolejny raz trwoni przewagę, jaką wypracowali

wcześniej starterzy. Walton, Farmar i Vujacic jednocześnie wyglądają fatalnie po

obu stronach parkietu.

Ale im dalej /myślę tu o PO i finale/ tym mniej będą grali rezerwowi, to chyba w te

parę minut nie roztrwonią wszystkiego ?

Poza tym jakby pomyśleć /nie my - Jackson/,to całe w/w trio nie musi przebywać na

parkiecie razem ? Np. takie rotacje /zakładam, że po kontuzji AB zacznie z ławki/ :

 

O/6min - DF-KB-TA-LO-PG

6/8min - DF-KB-LW-PG-AB

8/12min - JF-KB-TA-LO-AB

 

12/16min- DF-SV-TA-PG-AB

16/20min- JF-KB-TA-LO-PG

20/24min- DF-KB-TA-LO-AB

 

24/28min- DF-KB-LW-PG-AB

28/30min- DF-SV-TA-PG-AB

30/32min- DF-SV-LO-PG-AB

32/36min- JF-KB-TA-LO-AB

 

36/38min- DF-SV-TA-PG-AB

38/42min- JF-KB-LO-PG-AB

42/48min- DF-KB-TA-LO-PG

 

Przy tej przykładowej rotacji tylko każdy z tej trójki gra pojedynczo, żaden z nich nie

gra jakoś dużo, a liderzy mają po 32/Fisher/ do 38/Kobie/ minut.

Cały czas mamy 2 wysokich z podstawowej trójki /a jak coś to przecież jeszcze są DJ

i Powell/, Fisher gra wymiennie z Farmarem, KB z Sashą, Ariza z Luke, czyli wszyscy

na swoich pozycjach. Jedynie co to Odom zagra kilka minut na SF.

 

Bynum: "Nadal czuję ból"

Andrew Bynum powiedział wczoraj, że nadal narzeka na ból w kolanie, gdy próbuje

poruszać się w obydwu kierunkach bocznych. Center Los Angeles Lakers przyznał jednak,

że ma nadzieję wrócić do treningów w przeciągu dwóch tygodni.

"Nie mam ustalonej dokładnej daty powrotu. Wiem tylko, że w przeciągu dwóch tygodni

mam nadzieję móc zacząć brać udział w części treningów w zespołem, a tydzień po tym

wrócić do formy meczowej,"

Czyli niezbyt dobre wieści, 2tyg + 1 tydzień - nie będzie Bynuma na koniec marca, oby na

PO wrócił.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"nadal czuje bol"!?

tak czulem, ze tylko e-basket jest w stanie puscic takiego gniota.

 

 

“I’ll definitely be back this season,” Andrew Bynum, the Lakers’ injured center, said on his way out of the Staples Center.

 

Sidelined since tearing the medial collateral ligament of his right knee Jan. 31, Bynum hopes to move his rehab program from the treadmill to the court this week. If all goes well, he hopes to be back playing in “two or three weeks,” which would leave him at least two weeks to prepare for the postseason. The Lakers’ medical staff has cautioned Bynum that his return could still be as many as five weeks away, but even that should make him available for the start of the playoffs.

 

caly material byl podczas meczu z mavs. nie wiem gzie bynum mowil tam cos o bolu?!!!!!????!!!!!!!

 

tak czy siak. bynuma nic nie boli. tyle w tym temacie. nie wiem kto odp za text na ebaskecie, bo nikt sie nie podpisal ale zaczynaja apac poziom pudelka w tej kwestii. zenua.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bynum wouldn't help with the perimeter defense, but the team's top shot-blocker could help shore up the interior. Bynum said he is "very happy" with his recovery from a torn ligament in his right knee, and he thinks he is ahead of schedule.

 

"I'm hoping [to return in] two to three more weeks," Bynum said. "But they said it could go four or five. It feels fine to me. Forward, backward motion is fine."

 

He said he has difficulty with lateral motion right now, but there is no swelling in the knee and he hasn't experienced any setbacks.

 

Chyba faktycznie trochę przesadzili z interpretacją wypowiedzi Bynuma. Trudności, to nie to samo co ból.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bynum rzeczywiście powiedział, że czuje ból podczas poruszania się w bok, ale wydźwięk jego wypowiedzi był generalnie optymistyczny.

 

Ale im dalej /myślę tu o PO i finale/ tym mniej będą grali rezerwowi, to chyba w te

parę minut nie roztrwonią wszystkiego ?

 

Tak, ale do play-off jeszcze kupa czasu, sporo szans na stratę HCA. Poza tym, ławka była do tej pory naszym sporym atutem, a teraz nagle się zastanawiamy, jak by tutaj podzielić minuty, zeby nie tracić przewagi wypracowanej przez pierwszą piątkę. Nie zapominaj też, że Jackson i w play-offach lubi wpuszczać rezerwy na początek drugiej i czwartej kwarty. Tak czy inaczej, Farmar z Vujacicem muszą do tego czasu złapać lepszą formę.

 

 

Born2ball - z tego co pamiętam, Ariza siadł, bo miał już dwa faule.

 

 

Co do contract year i tym podobnych... Generalnie potwierdza się, że nie opłaca się inwestować zbyt dużej kasy w shooterów. Niejeden już się na tym przejechał, choćby Hornets z Peją. Spójrzcie na najlepsze drużyny ostatnich kilkunastu lat - Byki, czy choćby Lakers, nie inwestowali grubych milionów w tak jednowymiarowych graczy. Zamiast tego pozyskiwali raczej weteranów za małe pieniądze (Kerr, Shaw, czy np. Barry w Spurs). Owszem, mieliśmy w LA strzelców, ale rzut nie był ich jedyną bronią (Fox, Horry). Radmanovic to był ruch trochę na zasadzie pozyskania Kwame - jest młody, ma warunki i do tej pory underachievuje, może we właściwym systemie zacznie grać na miarę możliwości. No cóż, nie zaczął. Ja byłem wtedy zdecydowanie przeciw - chciałem kogoś, kto poprawi obronę (Banks, później Anthony Parker - to mógłby być świetny ruch. Tego lata też może warto się nim zainteresować). W przypadku Vujacica Lakers wyciągnęli jakieś wnioski i nie wkopali się w 5- czy 6-letni deal, ale i tak wykazali się myśleniem krótkowzrocznym, bo 5 baniek dla backupu dla Bryanta to zdecydowanie za dużo (rok temu Sasha w praktyce był starterem, bo często kończył mecze), a ten trzyletni kontrakt też jest problemem w kwestii ewentualnej wymiany, bo nie kończy się w 2010 roku.

 

 

Latem pozostawienie Vujacica nie wydawało się takie złe, ale jak na to teraz spojrzeć, biorąc pod uwagę ograniczenia, jakie nas czekają tego lata oraz samą grę Sashy - to był błąd. Sygnałem alarmowym powinno być przede wszystkim to, że Vujacic wcześniej grał słabo, a dopiero w contract year stał się naprawdę przydatny. Są gracze, którzy - owszem, w CY są w wyjątkowej formie, ale mają także za sobą wiele udanych sezonów. I w nich warto inwestować. Ale są takie przypadki jak np. Jerome James, kiedy zawodnik calą karierę grzeje ławę, mobilizuje się na jeden sezon lub nawet jedną serię w play-off i zarabia 30 baniek. No i kolejna rzecz - jednowymiarowość. Vujacic zależy od swojego rzutu. Jeśli odnajdzie formę, może znów być bardzo przydatny, ale jeśli nie, to mamy problem. Taki np. Posey, nawet kiedy nie trafia, to wnosi bardzo wiele w obronie.

 

 

W przypadku Arizy ryzyko jest o tyle mniejsze, że on w znacznie większym stopniu bazuje na atletyzmie i ma wszechstronne umiejętności. W tym sezonie wykazuje talent na miarę klasowego startera (podobało mi się porównania Michałowicza do Eddie Jonesa) ale nawet jeśli nie będzie się tak rozwijał po podpisaniu nowego kontraktu, to nadal będzie przynajmniej wartościowym zmiennikiem, pełniącym rolę takiego egergizera z ławki i specjalisty od defensywy.

 

 

Walton trochę nas wydymał, bo on formę złapał jeszcze ponad rok przed podpisaniem nowego kontraktu. Ale najwyraźniej przestał nad sobą pracować i takie są tego efekty. Luke nie ma warunków Arizy, więc pozostaje nam tylko ta jego inteligencja, do której momentami mam sporo zastrzeżeń.

 

 

Nie do końca się też zgadzam, że nikt nie chciał do nas przyjść. Antonio Daniels byłby nasz, gdyby nie to, że Lakers chcieli mieć kasę na wolnych agentów w 2007 czy 2008 roku. W Wizards dostał 5-letni kontrakt, w LA mógł dostać umowę tylko na dwa sezony. Divaca pozyskaliśmy, bo potrzebowaliśmy centra. Wprawdzie nie okazał się to sportowo dobry ruch, ale Vlade, o ile dobrze pamiętam, miał tak skonstruowany kontrakt, że drugi rok kontraktu można było wykupić za mniejszą sumę. Problem w tym, że nikt tego nie potrafił wykorzystać. Na pewno w kwestii wydawania MLE nie mamy się czym chwalić. Nadrobiliśmy jednak transferami i draftem, dlatego jesteśmy teraz tam gdzie jesteśmy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie zgadzam sie do konca w kwestii sashy.

wiecie, ze bacznie mu sie przygladam od 2-3 lat.

po1. to nie bylo tak, ze byl do bani przez 3 lata i nagle w 4 roku zaczal naparzac. o rok w rok robil postepy. looknijcie na jego statsy, procenty i minuty. przez 4 lata rok w rok gral coraz lepiej. to pozwalalo miec nadzieje, ze nie bedzie klontwy contract year w jego przypadky. pamietam ze 2 lata temu w sezonie rozegral 5-8 spotkan na bardzo wysokim poziomie. m.in. vs mavs gdzie dzieki jego 6 trojkom wygralismy.

rok pozniej czyli w zeszlym roku potroil ilosc tych dobrych spotkan z +10 i niezla skutecznoscia. zatem byl staly progres.

 

po2. sasha nie jest tak jednowymiarowy jakby to sie moglo wydawac. rok temu rzadko mijal. w tym roku mija bardzo czest. stara sie. no i nie jest z nim tez tak, ze rzuca z ciezkich pozycji robi cos czego nie powinien itd. on jest shooterem. jak nie trafiasz 5 razy rzucasz 6 raz. i on to robi tylko nie trafia. pozycji zlych nie ma a pilka czasami wylatuje bardzo pechowo. imo wystarczy tylko troche szczescia i wroci sasha dajacy druzynie jakies pozytywy.

 

z waltonem o jest troche tak, ze napewno przeszkodzily mu kontuzje. ale z tego co widze duzo czesciej potrafi teraz zagrac 1on1 przodem do kosza czego nie widzielismy od pamietnego sezonu.

 

nie to zebym ich jakos specjalnie bronil. ale nie jest az tak zle.

 

daniels ok. ale banks to byloby nieporozumienie. to tak jakby naszym starterem mial byc pozyskany niedawno brown. defensywa ok ale w ataku bylby mocno limited. divac doznal kontuzji na dzien dobry wiec nie mamy prawa nawet go ocenic jakos. uwazam, e popelnilism troche blednych ruchow. ale czasami az strach pomyslec co by sie stalo gdybysmy faktycznie pozyskali jermeine'a czy kogos innego z owczesnych list zyczen...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym tak nie przesadzał póki co z tą klątwą contract year. Gra słabiej, ale to się każdemu zdarza. Nawet cały sezon mieć gorszy, dlatego ja dałbym mu szansę choćby dlatego, że już pokazał, że umie rzucać tylko ostatnio mu nie idzie. Jeszcze jest dość młody więc i stabilność formy się waha. Może dać chłopaki ze 2-3 mecze przerwy, albo odwrotne - dać więcej pograć, żeby się wstrzelił. Chyba wszyscy wiemy jak to jest - jak nie idzie to seryjnie, ale jak załapie to taśmowo ;) Tak to już niestety bywa, że jak s5 gorzej to ławka lepiej. Jak ławka gorzej to s5 lepiej, dlatego trzymam kciuki, żeby w PO gdzieś od 2-3 rundy oba zestawy zaskoczyły na najwyższych obrotach na 2-3 tygodnie przynajmniej :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.