Skocz do zawartości

Marzec 2009, czyli Lakers na fali


Born2ball

Rekomendowane odpowiedzi

co do kobe vs. ronron

faktycznie sa dobrymi znajomym ale takich znajomosci w nba jest masa. ale jeden i 2 mowi, ze na boisku totalnie zapominaja o wszystkim i robia to co do nich nalezy. w wypowiedziach pomeczowych jest masa szacunku dla kazdego z osobna wiec to nie jest do konca tak, ze nagle weszli na wojenna sciezke. ni poprostu na boisku robia swoje.

 

2. ariza w pierwszej piatce to byl pomysl... luke'a waltona. sam powiedzial philowi i reszcie, ze chcialby pograc z rezerwowymim bo moze im sie przydac teraz bardziej. zatem niewykluczone, ze i dzis zobaczym arize w s5. moze pomoze mu to jeszcze bardziej uwierzyc w siebie. miewal juz mecze wybitne jak vs. warriors gry rafial wazne trojki czy vs. mavs gdzie blokowal rywali. o meczach z c's nie wspominam nawet:)

 

to pokazuje tylko jak bardzo nasi gracze stawiaja dobro zespolu ponad wlasne ambicje. po tym poznaje sie mistrzowskie ekipy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak dobrze pjdzie to dzis zapewnimy sobie awans do playoffs.

Tak

zwyciestwo nad spurs zagwarantowaloby nam chba 1 seed na zachodzie.

Nie

Nie wiecie może z kim mocnym Cavs sie będą jeszcze spotykać?

Thu 12 @ Phoenix

Fri 13 @ Sacramento

Sun 15 vs New York

Tue 17 vs Orlando

Thu 19 vs Portland

Sat 21 vs Atlanta

Sun 22 @ New Jersey

Wed 25 vs New Jersey

Fri 27 vs Minnesota

Sun 29 vs Dallas

Tue 31 vs Detroit

April

Thu 02 @ Washington

Fri 03 @ Orlando

Sun 05 vs San Antonio

Wed 08 vs Washington

Fri 10 @ Philadelphia

Sun 12 vs Boston

Mon 13 @ Indiana

Wed 15 vs Philadelphia

 

Cavs u siebie nie przegrywają (he, he) a mają tylko 7 wyjazdów, więc nie wygląda to najlepiej. Może PHX dzisiaj, może Orlando, Boston u siebie i jakaś wpadka albo dwie jeszcze. Niespecjalnie mają co przegrać, u nas wygląda to gorzej.

 

ariza w pierwszej piatce to byl pomysl... luke'a waltona.

:shock:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzieki HSN za to zestawienie.Rzeczywiście nie wygląda to najlepiej.Może byc problem z HCA.Choc ja i tak myślę,ze nawet jak bedą mieli najlepszy bilans w lidze to przegrają w finale konferencji z Bostonem, z którym my z kolei bedziemy mieli w wielkim finale przewagę parkietu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hsn piszac o pierwszym seedzie na zachodzie nie mialem na mysli zapewnienia go sobie tylko to, ze tylko koniec swiata bylby w stanie nam to odebrac w razie zwyciestwa nad spurs. mielibysmy wtedy 13 porazek przy 21 spurs. poprostu nie byliby w stanie tego odrobic w ostatnich 17-18 spotkaniach.

 

natomiast w razie porazki 6 porazek ozniy to jest juz sprawa do odrobienia.

 

dlatego dobrze by bylo gdybysy to wygrali dzisiaj i spokojnie przystapili do reszty gier.

 

a co do reszty terminarza to dyskuowalbym, czy cavs maja latwiejszy terminarz:

loto mecze lakers i bilanse z procenta

sAn Antonio 43-20 60%

Dallas 40-25 60%

Philly 31-31 50%

Golden state 22-42 34%

Chicago 29-36 40%

Okc 18-47 27%

Detroit 32-31 50%

Nj 28-36 40%

Atl 37-28 55%

Cha 28-36 40%

Mil 30-37 40%

Houston 42-24 60%

Clipps 15-49 23%

Kings 14-50 22%

Nuggets 41-25 60%

Blazers 40-24 60%

Grizzlies 16-47 25%

Jazz 41-24 60%

w sumie

547- 612 czli 47%

 

a oto cavs

Thu 12 @ Phoenix 34-30 50%

Fri 13 @ Sacramento 14-50 22%

Sun 15 vs New York 27-37 40%

Tue 17 vs Orlando 47-17 73%

Thu 19 vs Portland 40-24 60%

Sat 21 vs Atlanta 37-28 55%

Sun 22 @ New Jersey 28-36 43%

Wed 25 vs New Jersey 28-36 43%

Fri 27 vs Minnesota 19-45 30%

Sun 29 vs Dallas 40-25 60%

Tue 31 vs Detroit 32-31 50%

Thu 02 @ Washington 15-50 23%

Fri 03 @ Orlando 47-17 73%

Sun 05 vs San Antonio 43-20 60%

Wed 08 vs Washington 15-50 23%

Fri 10 @ Philadelphia 31-31 50%

Sun 12 vs Boston 49-16 75%

Mon 13 @ Indiana 28-38 42%

Wed 15 vs Philadelphia 31-31 50%

 

bilans...

595-584 czyli nieco ponad 50%

 

zatem statystycznie lakers maja o ok. 4-5% latwiejszych rywali.

lakers maja 6 ekip powyzej 60% zwyciestw

7 druzyn 40-55%

i 5 ekip z mniej niz 30%

 

cavs maja 3 ekipy z +70%

3 z ekipami ok 60%

9 spotkan z ekipami ok 40-55%

i 4 mecze z ekipami ponize 30%

 

zatem co najwazniejsze. lakers nie graja juz z celtics i magic. cavs maja jeszcze z nimi 3 mecze. czesciej gramy ze slabym ekpami i rzadziej ze sredniakami. jasne, ze mamy wiecej wyjazdow. ale nie zdziwie sie jesli z tej wschodniej wyprawy wrocimy bez porazki. no i ciezko oczekiwac tego by cavs dograli sezon u siebie doznajac tylko 1 porazki z nami... no way.

 

apropos luke'a - rezerwowego

"Prior to L.A.'s win against Houston, Luke Walton approached head coach Phil Jackson with an idea: why not see if L.A.'s flow worked better with Trevor Ariza starting and Walton coming off the bench?"

za http://my.lakers.com/blogs/2009/03/11/a ... -starting/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak już tutaj stwierdziliśmy ze statystykami można zrobić wszystko, ale bb2, to co Ty z nimi zrobiłeś... No aż nie wiem, z której strony się do tego zabrać.

1. Zsumowanie bilansów wszystkich pozostałych przeciwników, to chyba największe naciągnięcie statystyki jakie ostatnio widziałem. Rozumiem, bb2, co chciałeś pokazać, ale chyba sam wiesz, że to naciągane. Według mnie nie można tak robić, ale nawet jeśli założymy, że ma to jakiś sens, to takie działanie nie uwzględnia różnic w bilansach domowych i wyjazdowych przeciwników. Wystarczy wziąć pod uwagę bilanse drużyn przeciwnych dla gry w domu i na wyjeździe i mamy już inny wynik. Przeciwnicy Cavs mają 48%, przeciwnicy Lakers 49%. Niby tylko jeden procent różnicy, ale na korzyść Cavs, czyli można wysnuć wniosek, odwrotny od Twojego, że to Cleveland mają łatwiejszy terminarz.

 

2. Dalej o sumowaniu bilansów. Powiedzmy, że po 60 spotkaniach sezonu Twoja drużyna ma bilans 45-15 i najbliższe 3 mecze z: a) drużynami 50-10, 50-10, 10-50 (łączny bilans 110-70) albo B) drużynami 36-24, 36-23, 38-23 (łączny bilans 110-70). Zsumowane bilanse są dokładnie takie same, ale w przypadku "a" możesz spodziewać się bilansu 1-2, a w "b" raczej 3-0.

 

3. Wszystkie powyższe statystyki nie oddają wagi grania u siebie i na wyjeździe, co zwłaszcza w przypadku Cavs ma kolosalne znaczenie. Nie uwzględniają również "leżenia" bądź nie, jakiejś drużyny. Na przykład PTB nam "nie leży". Statystycznie powinniśmy z nimi wygrać, ale to będzie wyjazd, a wszyscy wiemy jak nam idą mecze w Rose Garden.

 

4. Oczywiście możemy założyć, tak jak piszesz, że Cavs jeszcze coś przegrają w domu (oby) ale na jakiej podstawie? Tylko dlatego, że to niemożliwe?

 

5. No i na koniec całkowicie subiektywny wyznacznik, kto ma łatwiejszy terminarz, LAL czy CLE. Zamieniłbyś się z Cavs na pozostałe do rozegrania mecze? Ja bym się zamienił.

 

zatem co najwazniejsze. lakers nie graja juz z celtics i magic. cavs maja jeszcze z nimi 3 mecze.

Tu pełna zgoda. To jest nasza szansa.

 

hsn piszac o pierwszym seedzie na zachodzie nie mialem na mysli zapewnienia go sobie tylko to, ze tylko koniec swiata bylby w stanie nam to odebrac w razie zwyciestwa nad spurs. mielibysmy wtedy 13 porazek przy 21 spurs. poprostu nie byliby w stanie tego odrobic w ostatnich 17-18 spotkaniach.

Nie zrozumiałem. Ale IMHO nawet dziś przegramy, to Spurs i tak nas już nie dogonią.

 

Jeszcze jeden cytat z Twojego linka: Ariza had protested a starting role earlier in the season, but apparently changed his tune when the bench wasn’t producing much in the last few weeks. After the Houston win, Ariza said that “It’s cool” for him to continue starting, as long as it’s helping the team.

Aż wierzyć mi się nie chce w to co czytam. Najpierw Odom się zgadza na rezerwy, potem Walton, Ariza nie chce S5 !?!?! Albo to kurtuazja i lizanie się po pałkach, albo mamy niesamowity "team spirit", jakiego jeszcze nie widziałem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hsn wiem, ze to lekko naciagane:) i, ze to tylko statystyka.

jednak na nasz plus zemawia to, ze nie gramy z magic celtics. wiem, ze 3 mecze z ekipami +70% moco zawyzaja te statystyki na niekorzysc cavs.

do tego dochodza kolejne sprawy grania z ekipami, ktore tankuja, nie leza badz walcza o jakis seed. i tutaj sie zgadzam, ze ciezko to wszystko przewidziec. ale generalnie ten nasz terminarz nie jest taki zly na jaki by mogl wygladac na 1 rzut oka.

 

tk jak obstawialem b.dobry luty tak obstawiam,ze ta seria wyjazdowa wschodnia zakonczy sie duzym sukcesem. pomimo, ze sa tam takie mecze jak w atlancie i charlotte. ale i cavs maja jeszcze spurs i kilka innych ekip z ktorymi nie bedzie im latwo.

 

40-1 to byloby cos. ale mam wrazenie, ze cavs moga spuchnac w koncu nawet u siebie.

 

a co do waltona i odoma. odom jak wiemy na poczatku zareagowal dosc negatywnie na pomysl phila odnosnie jego zaczynania spotkan jako rezerwowy. ale jestem sklonny postawic kase, ze to poprostu ten team spirit. i po zeszlorocznych finalach wszyscy wiedza jaki jest cel nadrzedny.

 

o tym samym mowi wciaz josh powell, sasha vujacic czy kobe z pau.

 

edit:

powracajac do meczu, zwyciestwo odnieslismy tylko i wylacznie dzieki defensywie. zrobilismy kupe dobrej roboty pol strefa. swietne krycie minga. pamietam jak swego czasu robil nam 35-18. dzis w ogole nie bylo go widac w tej 2 polow.

 

no i hustling. powell ariza nawet uke walczyli na atakowanej desce. mozna by to porownac do tego parcia na ofensywna deska jaka widzielismy wmeczu z cavs w wykonaniu lamara odoma. doliczajac fajna koncowke, clucz soty kobego i trash talking z ronem to wychodzi na to, ze to bylo jedno z fajniejszych spotkan lakers w tym sezonie, ktore warto nagrac na plytke "droga do misia 2009"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja najbardziej cieszę się z Powella ! Dla mnie to typowy walczak. Takich lubię ! Jakiś czas temu mówiłem, że będziemy mieć z niego większy pożytek niż z Turiafa. Dziś nie można jeszcze jednoznacznie tego stwierdzić, ale na pewno jest na bardzo dobrej drodze do tego. Każdy może mieć swoje zdanie na ten temat, ale jak ich tak porównuję to wolę zrezygnowac z tych 2-3 bloków Turiafa na mecz na rzecz lepiej rzucającego i zbierającego zawodnika jakim moim zdaniem bez porównania jest Josh. Przyznam szczerze, że wątpiłem w DJa i uderzam się w pierś bo widać, że chłopak ma jakiś tam potencjał choć dalej wątpię, że w Lakers go pokaże (obym się mylił). Dobrze też wg mnie paradoksalnie zrobił ten mecz przerwy i Odomi (ochłonie i odpocznie) jak i Powellowi (pograł sobie), który pokazał, że zasługuje na więcej minut i to zdecydowanie. Kurde popatrzyłbym na grę tria DJ-Powell-Odom z ławki. Ciekawe jakby to wyszło jakby dać im minimum 25-30 min :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wygralismy!!! Miałem dzis takie przeczucie,że chłopaki rzuca się na spursów i w pierwszej kwarcie załatwia sprawę.No i stało się(może powinienem zagrać w totka :D ).Dwa trudne wyjazdy i dwa zwyciestwa.Do tego przy dobrej grze całego zespołu.Może jeszcze suns się postarają i wygrają z Cavs.Ale wyglada mi,że oni pogodzili sie już ,że nie awansują do PO i raczej polegną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wlasnie obejrzalem mecz. 1 kwarta to istny blow out dla Lakers. Wychodzilo im praktycznie wszystko, glownie dzieki dobrej obronie tworzylismy swietny atak, duza tutaj zasluga dla Arizy, ktory robil na boisku praktycznie wszystko i dziwie sie Jaxowi, ze go sciagnal tak szybko, kiedy byl goracy.

Praktycznie przez caly mecz LA utrzymywali 10 punktowa przewage, ale pod koniec 3 kwarty ten dystans zaczal sie zmniejszac i w 4 odslonie zrobilo sie tylko 2 punkty przewagi, na szczescie to nie trwalo zbyt dlugo.

Kobe mial dobre momenty, ale jezeli oceniac jego caly wystep, to mial zdecydowanie za duzo niepotrzebnych rzutow, albo po prostu nie trafil. Na szczescie ta 3jka sprzed nosa Hilla, dala nam bezpieczna przewage i reszta poszla gladko.

 

Byly momenty, ze Lakers grali swietna obrone, dobrze sie rotowali, swietnie zacisniali pole 3 sekund, brakowalo czasami plynnosci w ataku, ale ogolnie na plus. Najwazniejsze, ze wygralismy.

 

No i jestesmy w PO i wygralismy nasza dywizje. Yea

 

PS. Co do rona i KB, wiesz bb, momentami to nie wygladalo jakby mieli robic co do nich nalezy..duzo przepychanek i tt, ale moze to tylko 1 mecz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale na tym polega profesjonalizm w nba. obejrzyj sobie ywiad z maja ktory przeprowazal artest z kobe'm. przed meczem ze spurs na porannej rozgrzewce pol godziny siedial kobe z bruce'm bowenem i rozmawiali. a na boisku czesto dochodzilo miedzy nimi do duzych spiec.

 

jedynym gosciem, o ktorym mi wiadomo, ze kobe za nim nie przepada jest raja bell ale to od finalow 2001 chyba. choc to tez pewnie nie do konca. generalnie kobe dogadal sie w pekinie nawet z wade'm. podobno nawet dzwonia czasami do siebie i sam wade przyznal, ze to wszystko troche nieotrzebnie bylo nakrecone przez media i shaqa.

 

co do meczu to po raz klejny pokazali klase.az zaluje ze nastepny mecz z mavs nie jest w dallas. kazdy kto wygywal texas trip wygrywal pozniej misia (lakers'00, celtics'08 jeszcze ktos?)

 

tak czy siak wielki mecz. wiadomo bylo, ze w 2 polow moga spuchnac. a jednak dowiezli zwyciestwo. i to dzieki wsparciu rezerwowyc imo. farmar zagral kaszane. ale powell dorzucil sie w odpowiednim momencie, sasha, walton fajnie sie sprawdzil w pewnym momencie gdzie zagral jak profesor no i mbenga w 1 polowie. no i zatrzymani ponzej 100 punktow. mam nadzeje, ze kryzys maja juz za soba.

 

tak btw. mamhy szanse obronic konferencje zachodznia w rs. nawet ekip 99-04 tego nie dokonala. pamieta kto kiedy poraz ostatni wygralismy 2 razy pod rzad konferencje? pewnie jakies lata 70-80

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak btw. mamhy szanse obronic konferencje zachodznia w rs. nawet ekip 99-04 tego nie dokonala. pamieta kto kiedy poraz ostatni wygralismy 2 razy pod rzad konferencje? pewnie jakies lata 70-80

Tego się tak nie liczy. W RS można wygrać tylko dywizje, zwycięstwo w konferencji wyłaniają P-O.Nie liczy się, kto wygrał konferencję w RS, chociaż jakby się uprzeć, to pewnie gdzieś się uda znaleźć taką statystykę.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bb na tym polega profesjonalizm?:

 

http://www.youtube.com/watch?v=ggIlewpinic

 

http://www.youtube.com/watch?v=0FURIqYIhUc

 

i ich poprzedni mecz:

 

http://www.youtube.com/watch?v=ldxLnVVFyJc

 

Ja kocham koszykowke, rywalizacje, walke, wysilek, mocna spinke, ale to juz jest za duzo, to bardziej przypomina zapasy niz kosza. Trash talking tez jest fajny, ale do pewnego momentu, w tym meczu ten moment zostal przekroczony bardzo szybko, bo cale pogawedki trwaly do konca spotkania. Kobe po meczu powiedzial, ze rywalizacja z Ronem zawsze byla, co pokazalem na filmikach, ale pierwszy raz Artest zaczal rzucac miesem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale OCB? Chłopaki się dobrze bawili i tyle. Co w tym złego, że powiedzą sobie parę rzeczy o swoich matkach. Trash-talking jest częścią gry i trzeba go umiejętnie wykorzystywać do dekoncentracji przeciwnika. Zauważ, że wszystko mówili sobie bez agresji, niemal z uśmiechem. Chyba lepsze takie sytuacje, niż bójki.

 

A co do profesjonalizmu, to za PWN: Profesjonalizm - czyjeś duże umiejętności i wysoki poziom wykonywanej pracy.

Uważasz, że Artest lub Kobe w tym meczu nie pokazali swoich umiejętności i nisko oceniasz ich poziom gry? ;)

 

tak btw. mamhy szanse obronic konferencje zachodznia w rs. nawet ekip 99-04 tego nie dokonala. pamieta kto kiedy poraz ostatni wygralismy 2 razy pod rzad konferencje? pewnie jakies lata 70-80

Tego się tak nie liczy. W RS można wygrać tylko dywizje, zwycięstwo w konferencji wyłaniają P-O. Nie liczy się, kto wygrał konferencję w RS, chociaż jakby się uprzeć, to pewnie gdzieś się uda znaleźć taką statystykę.
Nie znalazłem zestawienia, więc sprawdziłem ręcznie. Ostatni raz najlepszy bilans w WC obroniliśmy dość dawno, bo w 1990 roku, ale za to ósmy raz z rzędu (najlepszy bilans w WC osiągaliśmy od 1982 do 1990).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 dni - 2 mecze i czasu mało żeby coś skrobnąć, ale jak się nocki zarwało to coś trzeba.

 

Houston.

Wygraliśmy pomimo osłabienia. Ale w tym sezonie już tak mamy, jak ktoś nam wypada

ze składu, to pozostali dostają dodatkowego powera.

Raz nie zagrał Gasol - świetnie się spisała wówczas dwójka Odom/Bynum.

Kontuzję mieli Farmar, a później Vujacic - najlepsze mecze w sezonie grał Fish, nawet

wtedy dobrze bronił, miał chyba okres z dużą ilością asyst.

Wypadł Bynum - w lutym nasza para wysokich nie miała sobie równych w lidze, dzięki

nim mieliśmy bilans 11-2 a Gasol został graczem miesiąca /za http://www.e-basket.pl/

Na Zachodzie tytuł ten przypadł Pau Gasolowi. Zawodnik Lakers miał ogromny

wkład w osiągnięciu przez swoją drużynę bilansu 11 wygranych przy ledwie 2 porażkach. Gasol zdobywał przeciętnie 20,9 pkt przy skuteczności z gry wynoszącej blisko 59%. Ze średnią niespełna 11 zbiórek był też drugim zbierającym całej konferencji. Lepszy od

niego był tylko jego klubowy kolega Lamar Odom (śr. 13,4).

A niewiele Gasolowi w tym czasie ustępował Lamar : 16,5pc - 13,4zb - 1,4bl - 7razy DD.

 

W tym meczu zaś nieobecnych AB i LO godnie zastąpiła para Gasol/Powell, obaj zagrali

skutecznie i na dobrym % z gry, Powell ładnie wałczył na tablicach. Co do ich gry w DEF.

to miałbym już nieco zastrzeżeń. Po trzech kwartach trzej podkoszowi Houston / Ming,

Scola i Landry/ mieli 90% dokładnie z gry :Ming i Scola 7/8, Landry 4/4 = 18/20 !!!

Faktycznie przestali trafić w 4Q, ba nawet rzucać, możliwe tak całkiem że osłabli dzięki nieustępliwej walce naszych wysokich ? Ale przez pierwsze 3Q Gasol z Powellem niezbyt

sobie radzili.

 

Poza tym Rockets przegrali trochę na własne życzenie, trzymanie na boisku przez 41min praktycznie bezproduktywnego Rona /8 niecelnych "3", słaby % z gry, brak zbiórek, dużo

strat i fauli/- trochę chyba ich trener zawalił. Podobnie słabo Battier, a w sumie obaj i

tak nie powstrzymali Kobiego. Do tego beznadziejny w obronie Yao. Aż 23 straty Houston.

Z tak dysponowanym rywalem nawet grając w mocnym osłabieniu sobie poradziliśmy.

 

Ariza w S5 - bdb ruch, mam nadzieję że tak już zostanie /z SAS tak zostało -przyp.aut/. Świetnie KB, swoje trafił, do tego zagrał wszechstronnie, zespołowo. W ogóle odniosłem wrażenie że nasz system gry trochę się zmienił, szybko piłka krążyła pomiędzy graczami

ładnie rozrzucaliśmy obronę rywali... hm... czyżby to te zmiany w S5 ?

Cała pierwsza piątka zagrała dobry mecz, wsparta z ławki Waltonem.

 

 

San Antonio.

Odskoczyliśmy mocno w 1Q, później zaczęła się pogoń SAS za nami, na szczęście nie dali

rady, ale były momenty, że już nas prawie mieli. Wówczas jednak sprawy w swoje ręce

brał Kobie wspomagany mocno przez Gasola. Cała S5 dwu-cyfrówka w punktach, rezerwa

solidarnie po 4-6pc. Kolejny fajny mecz DJ. Ariza coraz pewniej się czuje wychodząc jako

starter. Tytaniczna walka Odoma w obronie /chociaż zagrał trochę za miękko, może to

wykluczenie było powodem, mógł w kilku akcjach zagrać agresywniej, nawet faulować/. okupiona być może fatalnymi pudłami spod samego kosza i brakiem dynamiki w ataku

/2,08 i nie kończyć akcji wsadem, kiepsko/.

Zdecydowanie dominowaliśmy na tablicach - to cieszy. Ładnie ograniczyliśmy Duncana.

 

Fisher ...

Dopóki ich grę ciągnął sam Finley, to SAS nie mieli nic do powiedzenia, ale jak drugi bieg wrzucił Parker, zaczęli nadrabiać. A Fisher zupełnie przestał sobie wówczas radzić z nim.

Do tego przy wyniku 60-46 faul Fishera na Duncanie pod samym koszem. Co tam robił Fish,

chyba chciał efektownie zablokować Tima, że się tam wcisnął /hehe/. Wystarczyło żeby

Duncan odegrał na obwód i znów któryś zawodnik SAS rzucałby za "3'' z czystej pozycji.

Nie rozumiem tego miotania się Fishera, dla mnie główny kandydat do pary z Morrisonem

do trejdu latem /może wyrwać za nich faktycznie Hinricha/.

Podstawowy nasz PG, 32min w meczu i co - "ZERO" asysty, "ZERO" przechwytu - żenada.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę OT.

Cavs robią co mogą żeby dać nam nadzieję, ale jakoś nie mogą przegrać. Ostatnio odrobili 19 punktów straty w 4 kwarcie z Clippers, dziś Brown dostał dwa techniczne i wyleciał, była dogrywka, a Cavs i tak wygrali. Wiem, że przeciwnicy byli słabi, ale takie prawie-prezenty mogą się już nie powtórzyć. Coś ciężko widzę to nasze HCA. Gramy fantastyczny sezon i jeśli nie zdobędziemy HCA i w konsekwencji czegoś jeszcze (odpukać), to będzie jakiś dramat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym wolal, zebym ta energie, ktora poswiecaja na gadanie, przekazali na granie.TT w pewnym momencie zdominowal ta rywalizacje, to juz jest IMO przesada. Zobacz HSN jak w tym meczu sie wzajemnie kryli, to juz nie przypomina koszykowki. Ja czegos takiego nie lubie, wole jak ktos uzywa swoich umiejetnosci koszykarskich, a nie tanich chwytow i zagrywek (trashtalk tak, ale jak juz pisalem do pewnego momentu).

 

a Co do Cavs, jeszcze im sie noga powinie,musi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wlansie nie bardzo rozumiem skad tyle obaw o Cavaliers. Naprawde mimo ich fenomenalnego wyniku nie widze ich jakos ostro finiszujacych. Wciaz maja olbrzymie problemy na wyjazdach, do konca sezonu musza tez cos jeszcze przegrac u siebie. Mysle ze nawet moga jeszcze spasc za Celtow choc dla mnie jako fana Lakers fajniejsze by bylo gdyby mieli nad nimi HCA. Tak czy inaczej; panowie, Cavaliers maja jeszcze 2 mecze vs Orl i 1 vs Bos. 2 porazki to minimum jakie tu zalicza. Oprocz tego takie troche szczelsiwe wygrane jak w Sacramento i La z Clippers juz nie powinny sie powtorzyc i w koncu przyjdzie kryska na matyska bo straszliwie kuszą los ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

panowie co do cavs to mam troche inne zdanie na ten temat. nie ma druzyny w ej lidze, ktora tak czsto odrabialaby w 4 kwarcie kilkanascie punktow straty i wygrywala mecz. ostatnie 3 mecze to tylko potwierdzenie tej tezy. ja wiem, ze to nba i tutaj nie wygrales dopoki nie uslyszales koncowego gwizdka. ale cavs sa mistrzami w odrabianiu przynajniej jesli chodzi o ten ezon. masa spotkan, ktore wygrali byla przegrana. z reguly james wlacza wtedy swoj killing mode i zaczyna sie jazda.

 

tak bylo wczoraj gdy zaczal masakrycznym dunkiem. pozniej obrona sie zacisnia, james rozrzuca i leci trojka za trojka. sa niesamowicie grozni i grajac z nimi nie mozna nawet na sekunde odpuscic.

 

pozostaje miec nadzieje, ze takie odrabianie wczesniej czy pozniej sie na nich odbije ale przy tk szerokim skladzie, moze sie to sonczyc dla nich dobrze.

 

kluczowe beda tu mecze z orlando i bostonem. ale jesytem zdania, ze bardziej powinnisy martwic sie o wlasny ogrodek niz ogladac sie na kogos.

 

hca jest potrzebne gdy grasz w swojej konferencji. z tym hca w finalach to jest juz roznie. i nie do konca jestem pewien czy jest tak bardzo potrzebne by wygrac misia. choc faktycznie lepiej miec swiadomosc tego ze 2 tatnie spotkania beda u siebie......

 

hsn. faktycznie w rs wygrac mozna tylko dywizje. prawie 20 lat interesuej sie liga i dopieo teraz zdalem obie sprawe, ze tak jest. swoja droga w staples chyba nie wisza banerry za mistrzostwa pacyfiku? czy sie myle? w united center bannery za central division wisialy o ile dobrze pamietam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.