Skocz do zawartości

Orlando Magic 2008/2009


Links

Jak daleko zajdą Orlando Magic w nadchodzącym sezonie?  

17 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Jak daleko zajdą Orlando Magic w nadchodzącym sezonie?

    • Polegną w pierwszej rundzie
    • ECF
    • 2 runda
    • Wielki finał
    • Zdobędą mistrzostwo
    • Nie wejdą do playoffs
      0


Rekomendowane odpowiedzi

Ja z reguły tylko czytam wasze, posty bo nie mam tyle okazji do ogladania meczów i opieram się na waszych wpisach, ale w tym roku kilka widziałem, i jezeli nie wzmocnimy jedynki to nic nam nie da świetny sezon bo Johnson to jest dobry ale jako 3 rozgrywajacy (opcja ostateczna), ciekawy jestem co dzieje zie z jamalem Tinsleyem, bo przyzwoity rozgrywający i wyższy niż Nelson jest, wg informacji ma 1,91 m, była by to jakas alternatywa a wiadomo że Indiana chce sie go pozbyć, np za reddicka ( u nas niestety się nie sprawdza jak narazie), Cooka, i np willksa, myślę że wymiana korzystna dla obu stron a salary i tak mamy zapchane, a co z turkiem to nie wiem niby chce okolo 10 mln za sezon trochę dużo ewentulanie można go wymienić za podkoszowego mocnego tylko nie ma za kogo, wiadomo że Sacramento by go chętnie widziało z powrotem u siebie, tylko kogo wziąść od nich za niego??? nie mam zielonego pojęcia, no ale cóż Ottis nie takich twardych jaj jak Kerr i nie ryzykuje :wink: i nie mamy za duzo o czym dyskutować przez niego pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tym Tinsleyem to rzeczywiscie nie najglupszy pomysl Myslalem ze ma kontrakt w granicach 10mln a tu tylko 7 Kilka kombinacji trejdow by sie znalazlo tylko Otis musialby ruszyc dupe

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

oglądał ktoś mecz z miami ? bo podobno lee ładnie pobronił w 4 kwarcie wade'a. jak ktoś widział to niech napisze coś wiecej.

widziałem mecz. straciłem jakies 3-4 (zawiesił mi się obraz w ppusee:() minuty 4 kwarty ale dużo widziałem:( Wadowi siadało praktycznie wszystko nie ważne kto go krył jednak wystrzelał się i w 4 kwarcie chyba nawet punktu nie zdobył a na dodatek chyba nawet Lee go szczapił. Aż tak się nie przygłądałem obronie przeciwko Wadowi bo denerwowałem się (skupiałem się) na fatalnych zagraniach Turka który grał jak popapraniec (dobrze że mu pare niezłych asyst wyszło). 1/14 to chyba jakaś kpina. Poza tym Wade Kobe czy Lebron to tacy zawodnicy których powstrzymać się nie da można tylko im trochę utrudnić zadanie - niestety rzutu z odskokiem nie da się powstrzymać po prostu trzeba mieć nadzieje na to że się wystrzelają i ewentualnie kryć ich od podania. Lee jest piekielnie szybki więc na pewno się ciężko przeciw niemu gra.

 

Lee wogóle zagrał dobry mecz powinien być pierwszym zmiennikiem Pietrusa a Bogans powinien wchodzić na max pare minut. Jak Lee nabędzie trochę doświadczenia będzie zajefajnym grajkiem o czym już pisałem na początku sezonu.

 

Skuteczność Bogansa i Turka z całego sezonu to tragedia. Powinniśmy wymienić Turka zanim jeszcze cokolwiek za niego dostaniemy. Bogans nie jest jakims wyjąkowym defensorem a w ataku tez się nie radzi.

 

Gdyby nie Lewis i Nelson to byłaby kupa a nie wygrana:)

 

Tak na marginesie to nie wiem czy to przypadek ale wygląda na to że defensywa Magic nie skupia się za wszelką cenę powtrzymywać takich zawodników jak Wade i Kobe ale starają się wyłączyć z gry pozostałych zawodników tak aby Wade i Kobe nie mieli wystarczającego wsparcia. Jeżeli to nie przypadek a reguła to całkiem dobry powysł na to by pozwolić się wystrzelać gwiazdom a pozbawić ich wsparcia w reszcie drużyny. (nawet sam Jordan nie był w stanie wygrać meczy bez wsparcia innych) Fakt że w końcówce jednak skupiaja większą uwagę na Wada czy Kobiego ale tam istnieje duże prawdopodobieństwo że decydujący rzut to oni wykonają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lee zagrał dobrze w obronie, nawet bardzo dobrze. Tyle, że Wade po prostu przestał trafiać. Wcześniej nic nie robił sobie z obecności obrońców i każdy rzut z półdystansu mu wpadał. Dlatego nie można na pewno powiedzieć, że to dzięki Lee tak się stało. Bronił go bardzo aktywnie, nisko na nogach i przede wszystkim blisko, a przy tym nie wysyłał go na linię (średnia rzutów wolnych Wade z sezonu to ponad 10, a tutaj rzucał tylko 2). Trzeba też powiedzieć, że obrona zespołowa bardzo dobrze się spisała. Zaczęli go agresywnie podwajać na pick'n'rollach, a kiedy już jednak mijał, to pod koszem było duże zagęszczenie i Howard straszący blokiem. Ja bym jednak pochwalił naszego debiutanta za grę w ataku. Naprawdę dużo nam to dało. Dzięki niemu i dzięki Battiemu nasza skostniała gra w ataku, w której jedynym pomysłem był rzut za 3, zaczęła wyglądać inaczej.

 

Podoba mi się, że Van Gundy coraz częściej decyduje się grać Battiem jako PF. Przynajmniej nasza deska wygląda wtedy solidniej.

 

Miami zaimponowało mi dobrą obroną. Mówię to, bo jest to najbardziej prawdopodobny przeciwnik z jakim spotkamy się w I rundzie (chociaż mam nadzieję, że powalczymy jeszcze o 2 seed). Niby wygraliśmy z nimi 10 meczów z rzędu, ale jeśli tylko wzmocnią się pod koszem, to będzie to niezwykle trudny rywal. Na razie od swoich centrów dostają dobrą obronę, ale w ataku są oni słabiutcy.

 

Jeszcze o Turkoglu. Fatalny miał dzień, ale kiedy przyszła IV kwarta to wymusił parę fauli dzięki czemu odskoczyliśmy na kilka punktów i utrzymywaliśmy przewagę. Trochę bez sensu próbował się przełamywać w I połowie i za to należy mu się bura. Gdzieś czytałem, że był chory. Dobrze by było gdyby następnym razem został w łóżku :mrgreen:.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No panowie własnie zakończył się mecz Toronto-Orlando, który sobie pooglądąłem, Turek bez formy fatalnie( wyglądał na jakiegoś zagubionego) , a Anthony Parker robił z naszymi obrońcami co chciał w tym meczu, no i te ich wolne do 21 rzutu Toronto miało 20-20, na nic dzis dobra gra Howarda i wyrównany rekord punktowy, trzeba rzeczywiści turka wymienić póki coś sensownego można za niego jeszcze dostać, no a LEE coraz lepiej, wyrabia sie chłopak, Gortat cieniutko. Co do zmian to jak już pisałem fajny by był tinsley a za turka no można by było wziąśc chociażby wilxoca (jakoś tak się pisze) :D z oklahomy,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też jestem wkurzony, bo internet mi działa dzisiaj tak, że chętnie bym nakrzyczał w twarz dostawcy... Człowiek się nastawia na oglądanie, a potem musi znosić jakieś przerwy na łączach, co praktycznie zabija stream :(.

 

Jeśli chodzi o wrażenia to mecz trudny do oglądania. Nasz team defense był w ostatnim czasie bardzo dobry, ale przy dobrze jumperkującej drużynie nie działa to najlepiej. Parker był genialny, rozgrywający świetni, Bosh nie mylił się na linii, Bargniani nieźle w ataku i przegraliśmy. My za to popełniliśmy tyle szkolnych błędów, tyle podań przeciwnikom w ręce, albo w aut, że aż dziw bierze, że udało nam się wrócić do gry. Oczywiście wszystko dzięki temu, że Howard regularnie punktował, a w dodatku trójka zaczęła wpadać. Za mała różnorodność naszych akcji, ale przy tak grającym Turkoglu ciężko o jakieś ciekawe zagrania. 5 strat (chociaż jedna ewidentnie z winy Howarda, bo nie złapał prostej piłki), pasywna gra i mnóstwo niecelnych rzutów. Też mam ochotę go wymienić po takim meczu, ale kubeł zimnej wody na głowę. Proponowane przez was wymiany są co najmniej śmieszne. Zostawienie Nelsona samemu sobie w rozgrywaniu skończy się katastrofą.

 

Dziwna decyzja Stana, aby wycofać z gry Bogansa i Lee i wstawić na ostatnią kwartę Redicka. Trafił kilka rzutów, ale też dał się ograć Kapono, chociaż ogólnie występ na plus. Dla mnie jednak jest to jakiś wyraz bezradności trenera na zmienną formę poszczególnych zawodników, którzy jednego wieczora potrafią błyszczeć, a innym razem kompletnie zawodzą.

 

Ciekawe, że w ostatnim czasie w najsłabszej formie się Bogans i Turk, a więc gracze którzy walczą o kontrakt. Jeszcze kilka takich spotkań i Turek powinien się zastanowić, czy na pewno chce zostać wolnym agentem po sezonie.

 

 

jak Gortat wchodzi i wynik nie jest rozstrzygnięty to mam wrażenie że w ataku są 4 osoby na obwodzie a każda akcja kończy się lepszym lub głupszym rzutem za 3...

Może on nie radzi sobie na treningach i dlatego mu nie podają? Nie potrafię tego wyjaśnić, bo mimo iż jest jeszcze trochę surowy i nieograny, to potrafi zrobić użytek ze swojego wzrostu. Kompletny brak wykorzystania jego osoby uważam za totalny kretynizm. Ogólnie jak widzę to szukanie pozycji do rzutu za 3 i rzuty z coraz trudniejszych pozycji wraz z upływem czasu to mi się nóż w kieszeni otwiera. Ja rozumiem, że jak się rzuca koło 40% zza łuku, to jest to cholernie efektywne, ale czasem aż się prosi żeby spróbować bliżej kosza i podbudować morale...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też mam ochotę go wymienić po takim meczu, ale kubeł zimnej wody na głowę. Proponowane przez was wymiany są co najmniej śmieszne. Zostawienie Nelsona samemu sobie w rozgrywaniu skończy się katastrofą.

 

Bez przesady. Nie które drużyny grają z gorszymi rozgrywającymi i jakoś sobie radzą. Np. Lakersi wcale nie mają jakiegoś super rozgrywającego a jakoś nie narzekają fakt że Kobe trochę pomaga w rozgrywania ale Fiszer ogranicza się do przeprowadzania piłki na drugą połowę. Poza tym jak team jest dobrze ustawiony, np. Swego czasu pięknie współpracowali ze sobą Gasol z Odomem w dwóch rozmontowywali obronę, to nie trzeba mieć super rozgrywajka żeby skutecznie rozbroić obronę przeciwnika.

 

Mam dość tego najeżdzania na Nelsona szczególnie że Turek w rozgrywania to też kupa gówna. Strat ma w cholere a na dodatek ma dziwne czasami decyzje. Co za róznica czy źle rozegra Nelson czy Turek.

 

Poza tym wymienić Turka można a jak Nelson nie udzwignie tego ciężaru rozgrywania to wtedy trzeba go wymienić ale za kogo bo dobrych rozgrywających można na palcach jednej ręki policzyć. Poza tym jak team będzie ułożony to dają sobie rady. Może gdyby Turka wymienili lub gdyby Batie wchodził w S5 skończyłyby się te rzuty za 3. Fakt że im siada ostatnio ale czasami aż się prosi -

ale czasem aż się prosi żeby spróbować bliżej kosza

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dobra, dorzucę kilka słów, bo przecież obejrzałem kilka meczów w tym sezonie :lol: .

 

1. Co napawa otymizmem w stosunku do poprzedniego sezonu, to obrona. Jak dla mnie (bo się w ogóle nie spodziewałem), to postęp jest niesamowity. Może nikt indywidualnie lepiej nie broni, ale jako zespół bronimy całkiem, całkiem (nie chce mi się sprawdzać, ale chyba jeteśmy w czubie pod względem namniejszej liczby traconych punktów i najniższego procenta z gry przeciwnika). Co by nie mówić, to w poprzednim sezonie obrona nie istniała, przeciwnicy punkty zdobywali bardzo lekko, łatwo i przyjemnie, a teraz to zupełnie inna piłka. Oczywiście mamy problemy na 1-2 z obroną (chyba najlepszy jest tu Lee, bo Bogans mnie nie przekonuje nawet w obronie), ale jednak jest wsparcie, przekazywanie, no i pod Howarda (i Gortata) nikt się już na bezczelnego nie pcha. Nawet Lewis coś tam się stara w difensie :twisted: . Oczywiście popełniamy nawet proste błędy w przekazaniu, ale nie ma ich tyle, co było w poprzednim sezonie. Widać Stan popracował na campie z drużyną w tym przedmiocie. Jak dla mnie duży, duży plus.

 

2. Drugi plus to Lee. Wygląda na to, że na niego postawią w Orlando, a nie na Redicka, no i chyba jednak słusznie. Jest znacznie lepszy w obronie, bardziej dynamiczny i gdyby miał z 5 cm więcej, byłby materiałem na naprawdę niezłego sg. A tak zapewne powyżej pewnego poziomu nie podskoczy, ale jednak może być całkiem niezłym grajkiem. No i do tego ma niezły rzut i przegląd pola. Naprawdę obiecująco to wygląda. A Redick? Dostawał swoje szanse w tym sezonie, grał całkiem sporo na początku sezonu, ale powiedzmy sobie szczerze - zawiódł (w tym mnie). Co prawda poprawił grę w obronie, ale jak mu rzut nie siedzi, to gościa nie ma. Zero pewności siebie (co może nie dziwi, ale w końcu jak chce się coś osiągnąć, to jak się wychodzi na parkiet, to trzeba zacisnąć zęby), nawet sporo niedolotów (sam widziałem chyba ze 3!), to chyba jednak oznacza zmarnowany pick.

 

3. Trzeci plus to Pietrus. Za te pieniądze, co jest u nas, to naprawdę niezły grajek. Ma świetnego powera, szkoda tylko, że jakoś często łapie kontuzje. Jak dla mnie o niebo lepszy od Bogansa, który powinien chyba polecieć.

 

4. Może się narażę, ale jak dla mnie Howard nie zrobił żadnego postępu. Jak nie miał rzutu, tak nie ma, osobiste tragedia, potencjał ofensywny powiększył o może jeden piwot. W obronie skacze czasem bez sensu, bez żadnej selekcji (zbija piłki, które widać, że nawet nie dolecą do obręczy). Fajnie, że straszy w obronie, ale trochę więcej pomyślunku by się przydało. Jak tak dalej pójdzie (a w zasadzie nie pójdzie...), to nigdy nie będzie centrem na poziomie Shaqa.

 

5. Trochę lepiej niż w poprzednim sezonie gra Nelson, ale tylko wtedy, jak mu siedzi rzut. Powiedzmy sobie szczerze, to nie jest rozgrywający, tylko sg w skórze pg. I tak już zostanie. Jak Nelsonowi nie siedzi rzut, jest w stanie przegrać nam każdy mecz. Jedyny pomyślunek na rozegranie, to albo szukanie alley-upa do Howarda, albo podanie Howardowi na odwrót i ten niech coś robi. Ale i tak dużo lepiej niż w poprzednim sezonie (co sztuką akurat nie jest).

 

6. Bardzo duży minus to to, że ciągle gramy w ataku systemem trójek. Pozytywne jest to, że bezsensownych trójek jest jakby mniej. Większość jednak oddawanych jest z przygotowanych pozycji, widać, że Stan pracował nad rozegraniem piłki pod rzuty za 3 pkt. I wygląda to naprawdę całkiem fajnie. Nie ma już takiej ilości trójek rzucanych przez ręce czy z nieprzygotowanych pozycji. Tylko czy naprawdę z 80 rzutów oddanych w meczu musimy rzucać coś ok. 30 rzutów za 3 pkt? To może się fajnie ogląda dla osób niezainteresowanych, ale mecz z Detroit pokazał, że oparcie systemu na trójkach do niczego nie doprowadzi (a na pewno nie do mistrzostwa). Detroit broniło bardzo wysoko i agresywnie, nie było łatwych pozycji do trójek i system w ataku nam się załamał, bo w pierwszej połowie Howard nie istniał. Nie było żadnego konceptu na zagrania dwójkowe, na wepchnięcie się pod kosz (dobrze, że Lewis czasem tego próbuje). Fajnie, jak rzucamy za 3 pkt ponad 40%, jak mniej, jesteśmy w stanie przegrać z każdym. Bez sensu. Szkoda, że Stan nie poświęca zbyt dużo czasu na rozegranie akcji pod dwa punkty. Przydałoby się zdecydowanie urozmaicenie.

 

7. Zbyt duże wahania formy ma Turk. Sam już nie wiem, co o nim myśleć. Nie ma co tu opisywać, bo każdy widzi, że chłopak jest w stanie wygrać nam każdy mecz, ale i każdy przegrać. Może przydałoby mu się trochę wyciszenia i np. rola pierwszego zmiennika? A wtedy do piątki wskoczyłby Battie i mielibyśmy bardziej klaszyczną tą S5?

 

To tyle, co mi przyszło na myśl, gdy w końcu znalazłem trochę czasu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

konsul

Jeśli masz rozgrywającego nastawionego na rzucanie i ze słabym court vision, to musisz mieć kogoś kto go odciąży. Sam podałeś przykład Lakersów, gdzie Odom pełnił (nie wiem czy jeszcze pełni ;)) rolę point forwarda, a w trudnych chwilach piłka idzie do Bryanta, który z presją obrońców potrafi sobie doskonale radzić (pomijam już fakt, że trójkąty nie wymagają od rozgrywającego wielkich umiejętności poza dobrym rzutem). Tymczasem jeśli Lewisa przestawimy na SF, to naszym jedynym graczem z ball-handlingiem w piątce będzie Nelson. Więc kto miałby mu pomóc? Ja osobiście tego nie widzę. Jeśli wymiana to tylko za kreatywnego zawodnika.

 

W przypadku Turkoglu nie dostrzegasz pewnych rzeczy. Nie zastanawia cię dlaczego piłka idzie do niego w ostatnich sekundach akcji? Jeśli patrzeć na suche statystyki, to bardzo je sobie zaniża w ten sposób. Gdyby takie akcje były zostawiane Nelsonowi, to jego średnia strat i procent z gry nie wyglądały by już tak imponująco. Zresztą weźmy np. mecz z Miami. Turek grał przez cały mecz to "gówno", ale w IV kwarcie wymusił kilka fauli. Tymczasem Nelson poza standardowymi podaniami po obwodzie jakoś nie zaistniał.

 

Dlatego poczekajmy jeszcze do końca okresu transferowego. Ja bym go wymienił i rok temu jeśli taka wymiana byłaby korzystna dla drużyny. Pytanie czy warto teraz przebudowywać dobrze (mimo wszystko bilans jest przecież powyżej oczekiwań) funkcjonującą maszynę? Jeśli Hedo będzie grał tak jak w ostatnich dwóch meczach to trzeba podjąć to ryzyko. Ale nie wydaje mi się, żeby tak się stało. Powinien wreszcie wejść w swój rytm.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4. Może się narażę, ale jak dla mnie Howard nie zrobił żadnego postępu. Jak nie miał rzutu, tak nie ma, osobiste tragedia, potencjał ofensywny powiększył o może jeden piwot. W obronie skacze czasem bez sensu, bez żadnej selekcji (zbija piłki, które widać, że nawet nie dolecą do obręczy). Fajnie, że straszy w obronie, ale trochę więcej pomyślunku by się przydało. Jak tak dalej pójdzie (a w zasadzie nie pójdzie...), to nigdy nie będzie centrem na poziomie Shaqa.

Zrobił, ale niewielkie. I to raczej w samym wykańczaniu akcji, a nie w post moves. Obejrzałem sobie dzisiaj zaległe mecze (między innymi z Bostonem). Jeszcze na początku sezonu rywale starali się zatrzymywać jego dunki, a on schodził do środka i rzucał hakiem. Teraz jest już rozpracowany i wygląda momentami koszmarnie - jakby wciąż był debiutantem. Ale moim zdaniem to błąd taktyczny. Zwróćcie uwagę, że w zeszłym sezonie częstą zagrywką na Dwighta było rzucanie piłką po obwodzie i jego ruch przez pole 3 sekund, aby wreszcie podać mu jak najbliżej obręczy i dzięki temu uniknąć podwojenia. Teraz to rzadkość. W tej chwili dostaje piłkę jakieś 4 metry od kosza i musi wykonać ruch żeby ten dystans zmniejszyć, bo nie ma z takiej odległości zasięgu. Niestety, ale jeśli obrońca jest silny to się nie daje przepchnąć i kończy się w okolicach 15 punktów, a jeżeli to jest Bargniani to wychodzi z tego rekord kariery. Część winy spoczywa na nim bo gra zbyt statycznie i kiepsko się ustawia, część winy na trenerze, bo z pewnością sam zawodnik tego nie wymyślił, a wreszcie najważniejsze - wina po stronie partnerów i brak dobrych podań. Lewis w meczu z Toronto (6 asyst do Howarda) zagrywał tak jak powinno się to robić: w tempo i jak najbliżej kosza. Howard powinien dostawać więcej piłek, po których wystarczy zrobić piwot i rzucić półhakiem, czyli niejako zaczynać akcję jeszcze bez piłki i zrobić tylko z niej użytek po dobrym podaniu. W tej chwili większość to jakieś śmieszne loby i podania kozłem jeszcze bardziej odrzucające go od kosza. Można bronić Nelsona, można się oburzać na jego krytykę, ale jestem pewien, że z dobrym rozgrywającym (np. Calderonem) Dwight miałby średnią ze 3 punkty wyższą i skuteczność grubo powyżej 60%.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem w stanie pojąć marudzenia niektórych osób. Marudzić to mogliście, jak Magic odpadali z T-Makiem po pierwszych rundach play-off. Teraz ta drużyna to top 5 NBA. Zamiast szukać dziury w całym, lepiej skoncentrujcie się na kibicowaniu zespołowi, który wreszcie po latach znowu należy do elity NBA. Jak łatwo się zapomina. Jeszcze nie tak dawno Magic walczyli o play-off, byli średniakami. Postęp jest ogromny, ale to mało. Zawsze trzeba krytykować, czepiać się i psioczyć. Howard nie zrobił postępu, Nelson to żaden rozgrywający, Turk jest bez formy, Rashard jest przepłacany, nie mamy ławki, Pietrus to był błąd, AJ nie nadaje się do NBA, a zespół ma 4 bilans w lidze o jeden mecz w plecy od liderów. Coś chyba muszą robić dobrze, tak? Krytykować to mogą sobie kibice innych zespołów czy fani NBA jako takiej, którzy w 90% nie doceniają Magic. Ale jeśli ludzie uważający się za kibiców drużyny z Orlando dołączają do tego chóru, to ja nie rozumiem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I to raczej w samym wykańczaniu akcji, a nie w post moves. Obejrzałem sobie dzisiaj zaległe mecze (między innymi z Bostonem). Jeszcze na początku sezonu rywale starali się zatrzymywać jego dunki, a on schodził do środka i rzucał hakiem. Teraz jest już rozpracowany i wygląda momentami koszmarnie - jakby wciąż był debiutantem.

Pisałem ogólnie, bez jakiegoś wgłębiania się, bo dla mnie i w wykańczaniu akcji Howard tak naprawdę nie zrobił żadnego postępu. Owszem dorzucił jakiś tam półhaczek, jakiś piwocik i tyle. Tyle, że latka lecą i jeżeli Howard chce naprawdę zdominować ligę, to przy braku widocznych postępów nic z tego nie będzie. Owszem, będzie wiodącym centrem, ale tylko tyle. Na Shaqa warunków nie ma, na Olajuwona nie ma techniki. Oczywistym dla mnie jest, to co podnosisz, że przy lepszym rozgrywającym miałby ze 3 pkt więcej, tylko że tak naprawdę nic to jemu jako zawodnikowi nie daje (dawałoby oczywiscie drużynie, ale to inna sprawa). Szkoda mi jest, że Howard jednak nie rozwija się technicznie i nad tym boleję. Inna kwestia, że jakoś w tym sezonie ta jego dwójkowa gra Nelsonem czy Turkiem jakoś gorzej funkcjonuje. Z obserwacji meczów wygląda mi na to, że Stan poszedł w tym sezonie na zespołowość, trochę z pominięciem Howarda, co jest z jednej strony słuszne, bo efekty jednak widać. Drużyna funkcjonuje nienajgorzej zarówno w ataku, jak i w obronie (o czym już pisałem). Tyle, że Howard na tym ucierpi, a nie wiem czy bez większej gry z nim jesteśmy w stanie coś wywalczyć. Jednak Howard jest niezbędnym elementem układanki, a czasami to wygląda w ten sposób, że jest odstawiony na bok, a jedynym naszym celem to rzucanie za 3 pkt (nie pamiętam, w którym to było meczu, ale chyba oddaliśmy 34 rzuty za 3 pkt z 84 wszystkich rzutów). Jednak Stan powinien nieco popracować nad dwójkowymi zagraniami przede wszystkim Howard-Nelson, Howard-Turk. Mi tego brakuje.

 

W tej chwili większość to jakieś śmieszne loby i podania kozłem jeszcze bardziej odrzucające go od kosza.

Nu właśnie...

 

Teraz ta drużyna to top 5 NBA.

Top5, a w zasadzie Top4, to będzie, jak wejdzie do finału konferencji. Na razie to jeszcze daleka droga, więc nie ma co się zbytnio ekscytować. RS to rozgrzewka, więc fajnie byłoby, jakby jednak były niwelowane błędy, które już teraz pojawiają si e w grze drużyny. A skoro są błędy, to trzeba coś z tym robić. Nikt tu nie marudzi, że wynik jest zły (przynajmniej nie zauważyłem), bo jest po prostu rewelacyjny :D:D:D , ale to tylko RS, więc luzik. Ja bardzo natomiast się cieszę, że w końcu klepnęliśmy Atlantę, z którą dostawaliśmy baty non stop. A wystarczyło jeno pokryć Johnsona. Szkoda, że w ostatniej kwarcie daliśmy pograć Smithowi, bo w ogóle Atlanta byłaby rozbita. Z grą, jak w 2 i 3 kwarcie możmy dojść do finału, z grą jak w kwarcie 4 nie ugramy w PO nic. Nie ma co się oglądać, że postęp jest ogromny, bo jest, jeżeli patrzeć na to, że dołowaliśmy w RS, tyle że do poziomu, jaki drużyna reprezentowała w pewnym znamiennych czasach jeszcze trochę brakuje. I do tego trzeba dążyć, a nie zadowalać się tym, że dobrze nam idzie w RS. To tylko krok.

 

Ale jeśli ludzie uważający się za kibiców drużyny z Orlando dołączają do tego chóru, to ja nie rozumiem...

Cóż, trzeba czytać nieco uważniej posty co poniektórych (i nie chodzi tylko o mnie :wink: ). A tak na serio, to po prostu trzeba się cieszyć, że jest nieźle, ale nie ma co popadać w zachwyt, bo to dopiero można zrobić po zdobyciu misia 8) .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jiwol miałem odpisać na niektóre twoje "zarzuty" ale tomaszan napisał praktycznie wszystko.

 

Co do pozytywów to cieszy to że Lee daje rade.Jak dla mnie jest znacznie bardziej dojrzały niż myślałem że będzie. Cieszy też gra marcina który wyrasta na drugiego po Horfordzie centra z zeszłorocznych debiutantów. Co do ławki to mam znacznie inne zdanie zarzut że jest słaba jest wzięty z kosmosu. Pozycja rzucającego obrońcy funkcjonuje całkiem nieźle mimo że nie opuszczają nas kontuzje. Weźmy też pod uwagę że w starciu z 3 naszymi największymi rywalami z konferencji na razie mamy 0-2 mecz cavs dopiero przed nami. Tak na prawdę gdy przyjdzie czas Po i trzeba będzie walczyć z którąś z tych drużyn to na nic nam będzie nawet 60 wygranych meczy. I pod tym względem można próbować się poprawić.Mecz z Detroit pokazał jaki howard jest ubogi w ataku, wiadomo że ma warunki ale jeszcze dużo musi sie nauczyć żeby zacząć dominować w ataku nie tylko na papierze. taka jest różnica miedzy obrona wallaca a bargianiego i mimo że oba mecze przegraliśmy jestem w stanie w ciemno postawić kase na wygrana z toronro w ewentualnym starciu a jeżeli chodzi o detroit to raczej bym sie nie odważył.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jiwol

Zadowala cię ta druga runda? Skład jest ustawiony na lata i jeśli mamy być contenderem musimy szukać rezerw w tym czym dysponujemy. Ja wolę jeśli ludzie widzą błędy (w tym przypadku właściwie każdemu zawodnikowi się coś tam już dostało), a nie kiedy słodzi się za byle g... A twoim zdaniem czego nam brakuje by być najlepszą ekipą? Bo chyba nie powiesz, że niczego :mrgreen:.

 

qhar

60 meczów wygranych może dać nam bardzo dużo jeśli miałoby to oznaczać 1 lub 2 miejsce w konferencji. W zeszłym sezonie mieliśmy z Bostonem i Cleveland pozytywny bilans, a w tym zostają nam po 3 mecze z tymi ekipami, w tym po 2 u siebie. Wiecie o co mi chodzi? Może to szalone, ale pierwszy i drugi seed są w naszym zasięgu przy odrobinie szczęścia i dużym zaangażowaniu. A mając przewagę parkietu zwiększa to nasze szanse na finał konferencji chociaż i tak moim zdaniem nie stawia nas w roli faworytów.

 

tomaszan

Shaq w wieku Howarda był w ofensywie bestią. I tak jak mówisz - nie rozwija się w tempie, które pozwalałoby myśleć, że się kiedykolwiek kimś takim stanie. Moim zdaniem nie trzeba jednak dużo dokładać, aby poziom jego ofensywy był wystarczający (przynajmniej dla mnie). Pomijając już ten rzut z półdystansu, w którego regularność przestałem już wierzyć, wystarczyłoby zwiększyć zasięg półhaka do jakichś 4 metrów (oczywiście maksymalnie, a rzucać najbliżej jak się da) i połączyć go z piwotem do linii. Na razie zdarza się, że rzuci z tych 4 m schodząc do środka i mu wpadnie, chociaż nie wiem czy to nie jest po prostu zwykły fart ;).

Odkąd Howard zaczął dominować w obronie jakoś mi przestała przeszkadzać jego gra ofensywna. Jeszcze mnie denerwują, tak jak ciebie, te goaltendingi. Szczególnie jeśli zbija się piłki które odbiły się już od deski (i to wcale nie ułamek sekundy wcześniej). Ale można to jakoś przecierpieć, a wystarczy spojrzeć chociażby na mecz z Atlantą. Kiepska skuteczność Johnsona to w jakichś 60% zasługa Howarda i jego sensownych podwojeń (a w 40% świetnie broniącego Lee). Do tego Horford też sobie nie pograł, 2 razy nadepnął na linię przy próbie minięcia.

 

 

Co warte odnotowania w ostatnim czasie, to że Redick złapał wreszcie rytm i stał się bardzo pożyteczny. Teraz szkoda byłoby go wycofać z rotacji... Prawdę mówiąc to chciałbym jeszcze zobaczyć przez parę spotkań jak radzi sobie dwójka Lee-Redick przy zwiększonym czasie gry. Tyle, że Bogans w meczu z Atlantą już siedział w dresie i pewnie jego powrót jest bliski. Patrząc na to realnie, to grą w ostatnim czasie Bogans nie zasłużył na to, aby wrócić do S5. Lee broni lepiej, a w ataku w ostatnim czasie Bogans grał katastrofalnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odkąd Howard zaczął dominować w obronie jakoś mi przestała przeszkadzać jego gra ofensywna. Jeszcze mnie denerwują, tak jak ciebie, te goaltendingi.

 

Mnie troche w tej dominacji w obronie irytują pierwsze połowy meczy kiedy często wpada w foul trouble. W drugich jest już najczęściej luz ale oprócz wiekszego czasu gry marcina to nie wnosi to nic dobrego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie troche w tej dominacji w obronie irytują pierwsze połowy meczy kiedy często wpada w foul trouble. W drugich jest już najczęściej luz ale oprócz wiekszego czasu gry marcina to nie wnosi to nic dobrego.

Ale jeśli już mamy szukać pozytywów, to przynajmniej nie siada na ławce po faulach w ataku, co w przeszłości zdarzało się dosyć często ;). Trudno jednak nie zauważyć, że kosztowało nas to być może mecz z Toronto :|.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed nami już chyba 3-ci test kompetencji w tym sezonie ;). Pierwszy, czyli wyjazdowa seria po zachodzie, został zdany bardzo dobrze, drugi, czyli seria trudnych meczów u siebie zdany celująco. Teraz do końca miesiąca mamy trudny kalendarz. Nie będę się bawił w wyliczanie ile meczów możemy czy też powinniśmy wygrać, ale najważniejsze to pokonać Boston i Cleveland. Wszystko inne można będzie przeboleć. Każdy mecz wyrwany na wyjeździe będzie cenny, a jeśli uda się pokonać Spurs, Nuggets czy Lakers, to będzie to niejako coś ekstra. Wiadomo, że na wyjazdach jesteśmy prawdziwymi wojownikami, ale gra w obcej hali zawsze jest trudniejsza niż u siebie. Innymi słowy - możemy przegrywać, ale grajmy dobrze i nie będzie tragedii. Może co najwyżej trzeba będzie przełknąć komentarze "znawców", którzy odsądzą nas od czci i wiary i zaczną się zastanawiać już nie tylko czy przejdziemy II rundę, ale nawet czy przejdziemy I-szą, a może i czy w ogóle awansujemy do PO :lol:.

 

Jeszcze na początku sezony byli tacy, którzy stawiali Atlantę ponad nami. Po piątkowym blowoucie pewnie mina im zrzedła, ale nie spodziewam się, żeby zmienili zdanie ;). Fajnie się to oglądało. Najbardziej podobał mi się komentarz Goukasa mniej więcej w takim stylu: "Orlando Magic są niepokonani kiedy przed ostatnią kwartą prowadzą 43 punktami" :mrgreen:. Tak się zastanawiam, czy gdyby im się chciało, to nie spróbowaliby pobić rekordowej różnicy 60 punktów. Stan jednak zrobił jedyną słuszną rzecz w takiej sytuacji i wpuścił głębokie rezerwy, czyli Richardsona i Cooka. Trochę w tej ostatniej kwarcie mogli pograć na Marcina, ale akurat ci co grali najmniej postanowili sobie porzucać :).

 

Kolejny dobry mecz rozegrał J.J. Niech więc Bogans jeszcze sobie trochę posiedzi, a my nadal grajmy Lee i Redickiem :). Może to oznacza wreszcie przełamanie J.J.? W takiej roli, czyli gracza z ławki ładującego po około 10 punktów na mecz bym go widział ;).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.