Skocz do zawartości

[NBA Finals 2017] Golden State Warriors - Cleveland Cavaliers


Chytruz

  

89 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Kto

    • Warriors w 4
      8
    • Warriors w 5
      24
    • Warriors w 6
      30
    • Warriors w 7
      0
    • Cavs w 4
      1
    • Cavs w 5
      1
    • Cavs w 6
      8
    • Cavs w 7
      17


Rekomendowane odpowiedzi

Ale masz jakieś w miarę poważne źródło ?

 

 

 

Dan Patrick, podobno gość jest rzetelny, choć wiadomo, że nikt z NBA czy z obozu Brona tego nie potwierdzi

 

https://www.reddit.com/r/nba/comments/6ftxjb/dan_patrick_just_said_that_back_in_2014_lebron/

 

dodając do tego znany fakt, że LeBron chce kupić Cavs po zakończeniu kariery i możliwe że ma gentlemańską umowę z gilbertem w tej sprawie, to jakaś sensacyjna wiadomość nie z tej ziemi to nie jest

 

ale nie wiem, może jak ktoś czytał tę ostatnią książkę Windhorsta i McMenamina będzie w tej sprawie widział więcej [?]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyparło - zacząłeś już bredzić i odleciałeś od rzeczywistości... Zaklinanie rzeczywistości może i działa w twoim przypadku, ale na większości nie tylko nie robi wrażenia, ale sprawia wrażenie, że jesteś trollem. Ochłoń trochę przed pisaniem na forum. Taka rada na przyszłość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czego się oczekuje? 

 

Oczekuje się, ze w takich momentach weźmie odpowiedzialność na siebie. Korver wszystkie spotkania z GSW rzucał fatalnie, a dostaje piłkę na wagę meczu, a właściwie nawet serii. To po prostu nie było dobre rozwiązanie, były lepsze możliwości rozegrania tego, niekoniecznie nawet wjazd Lebrona. Może gdyby Cavs umieli zasłony i biegać po nich, to by ktoś dostał opena, ale niestety nie umieją, dlatego stoją jak parówy i patrzą co zrobi Król. Duża w tym zresztą zasługa Tristana, który się nie stawił na finał i reszty wysokich, których nie ma, bo woleli podpisać osiemnastu różnych bezużytecznych Williamsów.

 

Oczywiście dalej jestem zdania, że to Kyrie swoim wild shotem przegrał mecz, ale Lebrona też za końcówkę raczej pochwalić nie można. Szkoda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy Wyście wszyscy ocip*ieli z tym porównaniem? Kerr dostał wide open 3, najbliższy obrońca był w Meksyku +-. Korver musiał rzucać tight contested przez Curry'ego trójkę.

Decyzja na powierzenie swego losu tight contestowanej trójce Korvera zamiast grać 1v1 to zupełnie inna decyzja niż grać 1v2 lub oddać piłkę do mającego czas na wypicie piwa, zapalenia papierosa i wysikanie się Kerra.

dokładnie
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pan Smith motywuje resztę drużyny, jak i daję nadzieję fanom takim o to wpisem na Twitterze. Czyżby Panie Smith? Ktoś jeszcze wierzy w taki obrót zdarzeń? Cuda się zdarzają ale żeby 2 razy pod rząd?

 

Wiesz, że poszło już dementi, ze strony Smitha jakieś 8 godzin temu?

 

Poza tym Earl nie czyta forum.

Edytowane przez Mirwir
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

najlepsze jest to, że Cavs grali u siebie, mieli mega gospodarskie sędziowaniu, mnóstwo fuksiarskich odbitek od obręczy, a i tak choćby się zesrali to nie dali rady

 

stawiam, że w game 4 już nie dostaną gwizdków, bo NBA wie, że serii nie da się odratować a 16-0 jest dużo ciekawszą historią

 

aha no i jeszcze trochę i nikt się z Paula Pierce nie będzie śmiał, bo latem jedyną poważną dyskusją będzie nie LeBron goniący MJa na liście alltime, ale KD goniący LeBrona na liście here and now ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oglądałem mecz, znowu jarałem się prowadzeniem Cavs, znowu dzięki LeBronowi wszystko wydawało się możliwe. A potem ta końcówka, porażka i czułem się po meczu jakby mi ktoś w mordę dał. Wkurwiłem się.

 

Mecz był na styku, a LeBron przez większość czasu był +17. Końcówka zwieńczyła ten jego niesamowity wysiłek. Szkoda, też Irvinga, bo włączył się do gry w okolicach 3 kwarty.

 

Przyznam, że jak przed serią sądziłem, że Cavs mają cokolwiek wygrać, chociaż jeden mecz to Tristan Thompson będzie jednym z głównych czynników. Czego jak czego, ale miazgi na deskach można było oczekiwać. W tym typerze co proponował memento jego średnia ofensywnych zbiórek miała zdaniem naszej forumowej większości sięgać okolic 5, tymczasem on zbiera średnio 3 piłki na mecz, notuje kolejny występ z 0 punktami, mając sporą przewagę wzrostu i atletyzmu. Tu powinno wylać szambo nad jego występami, tymczasem nie wiem czy nazwisko Thompson w kontekście tego gorszego padło, chociaż ram.


najlepsze jest to, że Cavs grali u siebie, mieli mega gospodarskie sędziowaniu, mnóstwo fuksiarskich odbitek od obręczy, a i tak choćby się zesrali to nie dali rady

 

stawiam, że w game 4 już nie dostaną gwizdków, bo NBA wie, że serii nie da się odratować a 16-0 jest dużo ciekawszą historią

 

aha no i jeszcze trochę i nikt się z Paula Pierce nie będzie śmiał, bo latem jedyną poważną dyskusją będzie nie LeBron goniący MJa na liście alltime, ale KD goniący LeBrona na liście here and now ;)

 

Chyba żartujesz. Durant nigdy nie dogoni LeBrona. Ma znacznie więcej plam w karierze niż te LeBronowe finały 2011.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bijesz rekordy głupoty w tym temacie.

Poważnie ktokolwiek uważa, że oddanie piłki Korverowi na fc*** contested 3pt zamiast gry 1v1 było dobrą decyzję?

 

No cóż, dla fanboyów Kobiego to może była okropna decyzja, w końcu Kobe słynął z tego, że choćby miał na sobie 4 obrońców to ni c***a nie odda piłki nikomu, w końcu takie rzuty są wyznacznikiem zajebistości.

 

Tak już na poważnie. Czy my NA PEWNO rozmawiamy o akcji na 1 minutę do końca meczu, przy stanie 113 do 111 dla Cavaliers, gdzie LeBron mający na sobie Greena, próbuje minąć go z lewej strony, widzi schodzącego do pomocy Duranta i oddaje piłkę będącemu na czystej pozycji w lewym rogu Korverowi? Bo jeśli tak to ja nie rozumiem całej tej wrzawy. 

 

Radziłbym się na drugi raz zastanowić kto tu tak naprawdę wychodzi na idiotę skoro podważa takie akcje/decyzje. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Chyba żartujesz. Durant nigdy nie dogoni LeBrona. Ma znacznie więcej plam w karierze niż te LeBronowe finały 2011.

 

czytanie ze zrozumieniem? ;) nie mówię o liście alltime ale rankingu AD 2017. W końcu go dogoni bo jest młodszy, a te finały każą się zastanowić czy już nie dogonił. LeBron w clutch zrobił kupę i podał do Korvera a KD mu dziabnął gwoździa prosto między oczy. No ale fani LBJ jak zawsze będą bagatelizować brak clutch gene i powoływać się totalnie z dupy na Kerra i Paxsona...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba żartujesz. Durant nigdy nie dogoni LeBrona. Ma znacznie więcej plam w karierze niż te LeBronowe finały 2011.

 

Inną kwestią jest to, że Durant ma o połowę lepsze WS/48 i PER niż rok temu. Pytanie czy według kogoś się stał o połowę lepszym graczem, czy to po prostu efekt cheerleederki i w zwycięskim teamie każdy wygląda jak 5 złoty, gdzie chociażby Longleya stawiano w top10 centrow ligi za grę w Bulls. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ale fani LBJ jak zawsze będą bagatelizować brak clutch gene i powoływać się totalnie z dupy na Kerra i Paxsona...

LBJ grajac w cavs przeciwko gsw to musi grac przez 48 minut w clutch. Nic dziwnego że tego nie wytrzymuje

 gdzie chociażby Longleya stawiano w top10 centrow ligi za grę w Bulls. 

O ile pamietam to wyszło w końcu że był 15.

 

MJ z Rodmanem, Pipenem i resztą miał taki komfort jak teraz ma Durant z Kurą, Grenem i resztą.

LBJ tego komfortu nie ma

Edytowane przez darkonza
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

MJ z Rodmanem, Pipenem i resztą miał taki komfort jak teraz ma Durant z Kurą, Grenem i resztą.

LBJ tego komfortu nie ma

MJ był częścią 70+ teamu. Durant doszedł do jednego z dwoch w historii 70+ teamow.

Tego nie ma absolutnie z czym porownywać. To by musiał Magic w 86 dojść do Celtics albo Shaq w 96 do Jordana albo West w 71 do Bucks. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

MJ był częścią 70+ teamu. Durant doszedł do jednego z dwoch w historii 70+ teamow.

Tego nie ma absolutnie z czym porownywać. To by musiał Magic w 86 dojść do Celtics albo Shaq w 96 do Jordana albo West w 71 do Bucks. 

Niby tak, ale o dziwo team z Durantem zrobił słabszy RS niz team bez Duranta.

To juz w końcu nie wiem czy on taki dobry czy taki słaby :smile:

Edytowane przez darkonza
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż, dla fanboyów Kobiego to może była okropna decyzja, w końcu Kobe słynął z tego, że choćby miał na sobie 4 obrońców to ni ch**a nie odda piłki nikomu, w końcu takie rzuty są wyznacznikiem zajebistości.

 

Tak już na poważnie. Czy my NA PEWNO rozmawiamy o akcji na 1 minutę do końca meczu, przy stanie 113 do 111 dla Cavaliers, gdzie LeBron mający na sobie Greena, próbuje minąć go z lewej strony, widzi schodzącego do pomocy Duranta i oddaje piłkę będącemu na czystej pozycji w lewym rogu Korverowi? Bo jeśli tak to ja nie rozumiem całej tej wrzawy. 

chyba o innej sytuacji rozmawiacie, on mówi o akcji gdzie na korverze było lockdown defense curry'ego

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, my po meczu może jesteśmy mądrzy, bo wiemy jak się to wszystko skończyło, ale ci wszyscy gracze na boisku, nie znają przyszłości, wszystkie decyzje podejmują na tu i teraz. Po meczu możemy sobie wybierać pewne sytuacje i je analizować: "a gdyby tu rzucał a nie podawał to na pewno by wygrali", albo "gdyby wtedy oddał piłkę do wolnego partnera a nie żyłował sam to byś coś z tej akcji było". Po meczu każdy jest mądry, ma wszystko wyłożone jak na dłoni gdzie można było zagrać lepiej albo gdzie trzeba było zagrać lepiej, ale tam na boisku nikt nie ma takiego komfortu. Podejmuje się najlepsze możliwe decyzje z piłką na dany moment i koniec. 

 

Na minutę przed końcem Cavs wygrywali 2 punktami. LeBron nie widział, że za parę sekund Durant bez przygotowania odpali trójkę po drugiej stronie, która wyniesie GSW na 1 punktowe prowadzenie. Poważnie, mimo całej swojej zajebistości on tego nie widział. Ale chwilę wcześniej podjął najlepszą możliwą decyzję z piłką. To, że ktoś ma 1 na 1 izolację na obwodzie nie gwarantuje najlepszego rzutu. Kyrie chwilę później pokazał, najlepszy iso scorer w lidze, miał 1 na 1 z Klayem i odpalił step backa za trzy, który ledwo doleciał do kosza - to była dopiero słaba decyzja z piłką. James mógł odpalić trójkę przez ręce w tamtej akcji, czemu nie, może by wpadło, ale czy byłby to dobry rzut? Jego drużyna w tym momencie była na prowadzeniu i akcja, której rezultatem jest trójka z lewego rogu Korvera, jego najlepszego spotu, jest rzutem z którym można żyć. Ktoś tam burzliwie krzyczy, że ta trójka była contestowana, niech się przyjrzy bliżej akcji, Curry był na zasłonie podstawionej przez KL, był spóźniony, to był dobry rzut i dobra akcja. To, że nie wpadło to już inna historia. To, że chwilę później KD odpalił z biegu swój rzut i trafił to też już jest inna historia. Nikt nie widział, że tak to się skończy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

+ Chyba sobie jaja robisz.

 akcja od 7:30 +-. W momencie, gdy KK dostaje piłkę, Curry jest już przy nim, rzut jest z ręką na twarzy, gdyby nie ruchoma zasłona KL to może i czapa by była. To jest niby dobra akcja i decyzja? Wrzucenie słabo rzucającego w tej serii rolesa na trudny rzut, gdy ważą się losy meczu i serii?

Mógł rzucać z dystansu, mógł przy mijaniu Draymonda zdecydować się na półdychę, mógł wreszcie iść jak dzik w pomalowane (zwłaszcza przy dzisiejszej pomocy sędziów). Wybrał podanie do krytego Korvera.

 

Teraz zobaczyłem pięć razy tę akcję i LeBron nie miał innej opcji blisko kosza chyba, że odpalić floater lewą ręką, gdzie w ogóle nie kojarzę, aby był ekspertem takich rzutów (Tony Parker pozdrawia). Love w ogóle nie jest zainteresowany zajmowaniem pozycji i rzucaniem, a walką z Currym i stawianiem zasłony dla Korvera. Draymond ustawia się tak, że zmusza do wejścia na lewą rękę w stronę Korvera i Love'a, gdzie Love jest zajęty walką i LeBron ma do wyboru podanie do Korvera albo dalsze wejście i podwojenie/blok od duranta. Korver koniec końców nie ma jakieś złej pozycji tym bardziej, że jak pisałem wcześniej Curry nie jest takim straszakiem jak durant czy McGee.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.