Skocz do zawartości

Polska scena polityczna w Internecie


Findek

Rekomendowane odpowiedzi

Według danych eurostatu realny wzrost zarobków w latach 2008-2013 wynosił 26%. Czyli znowu kłamiesz mówiąc, że nie nastąpiła poprawa zarobków w 2008-2013. To jest właśnie główny problem lewicy takiej jak ty i Vasquez - brak wiedzy i opieranie się na kłamstwach i wymysłach, zamiast na faktach i nauce.

 

Darkonza pisze o udziale zarobków w PKB, a Ty piszesz o realny wzroście zarobków i zarzucasz mu kłamstwo (czyli o czym innym). Piszesz o faktach i nauce, a nawet nie potrafisz czytać ze zrozumieniem. Darkonza napisał:

 

 

 

Jeśli PKB rosnie (jak u nas w latach 2008-2013) a udział płąc w PKB spadał to mimo ze bylismy "zieloną wyspą" ludziom nie zyło sie lepiej, bo nie partycypowali w tym wzroscie PKB

 

 

Podejrzewam, że opiera się na badaniach CBOS "Zadowolenia z życia Polaków", w tym zadowolenia z dochodów, które są przeprowadzane co roku i określają, czy ludziom żyje się lepiej, czy nie. Zwróć uwagę, że okres, o którym pisze darkonza, czyli spadku udziału płac w PKB (08-13) idealnie pokrywa się z zadowoleniem Polaków z dochodów ( chociaż te rosły!):

http://www.cbos.pl/SPISKOM.POL/2017/K_003_17.PDF

 

Strona numerowana jako 6, a w PDF numerowana, jako 10 i wykres "Zadowolenie ze swoich dochodów i sytuacji finansowej". Zobacz na lata 2008-2013, o których pisze darkonza.

 

Polacy nie byli zadowoleni z dochodów, bo chociaż zarabiali więcej, to w mediach podawano wskaźniki X%, a oni zarabiali lepiej o X/3% i mimo że zarabiali więcej, to byli sfrustrowani i niezadowoleni, bo nie partycypowali we wzroście PKB, a dokładnie to napisał darkonza. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Darkonza pisze o udziale zarobków w PKB, a Ty piszesz o realny wzroście zarobków i zarzucasz mu kłamstwo (czyli o czym innym). Piszesz o faktach i nauce, a nawet nie potrafisz czytać ze zrozumieniem. Darkonza napisał:

Napisał:

 

Jeśli PKB rosnie (jak u nas w latach 2008-2013) a udział płąc w PKB spadał to mimo ze bylismy "zieloną wyspą" ludziom nie zyło sie lepiej, bo nie partycypowali w tym wzroscie PKB

Czyli jeśli przez życie lepiej rozumiemy większe zarobki(co wynika z dyskusji), to tak - ja przeczytałem ze zrozumieniem. Jeśli rozumiemy coś innego - rozpisz mi tok rozumowania, bo ja inaczej tego zinterpretować nie potrafię.

 

Podejrzewam, że opiera się na badaniach CBOS "Zadowolenia z życia Polaków", w tym zadowolenia z dochodów, które są przeprowadzane co roku i określają, czy ludziom żyje się lepiej, czy nie. Zwróć uwagę, że okres, o którym pisze darkonza, czyli spadku udziału płac w PKB (08-13) idealnie pokrywa się z zadowoleniem Polaków z dochodów ( chociaż te rosły!):

http://www.cbos.pl/SPISKOM.POL/2017/K_003_17.PDF

 

Strona numerowana jako 6, a w PDF numerowana, jako 10 i wykres "Zadowolenie ze swoich dochodów i sytuacji finansowej". Zobacz na lata 2008-2013, o których pisze darkonza.

 

Polacy nie byli zadowoleni z dochodów, bo chociaż zarabiali więcej, to w mediach podawano wskaźniki X%, a oni zarabiali lepiej o X/3% i mimo że zarabiali więcej, to byli sfrustrowani i niezadowoleni, bo nie partycypowali we wzroście PKB, a dokładnie to napisał darkonza. 

bc2f0682310715ef0e29b49f8bec1526,780,0,0

 

Jak widać różnice między 2008, a 2013 były minimalne, dużo większe były między 2000, a 2005. A jednak wtedy nastąpił znaczny wzrost zadowolenia. Co więcej między 2007, a 2008 nastąpił wzrost udziału płac z jednoczesnym spadkiem zadowolenia. Co więcej między 2008, a 2015 nastąpił dalszy spadek udziału PKB, a zadowolenie wzrosło. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

darkie zaraz odkryje ameryke i napisze, ze optymalnie kiedy PKB rosnie a procentowy udzial plac w nim nie maleje.

 

czekam!

Dla Ciebie to oczywiste?

To miłe, dla wielu "ekonoimistów" w tym kraju PKB powinno rosnąc a koszty płac powinny spadać, należy je ciąć i ograniczać na wszelkie sposoby, bo tylko wtedy ekonomia jest zdrowa, dlatego min. rwą włosy z głowy jak płaca minimalna ma rosnąc

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisał:

 

Czyli jeśli przez życie lepiej rozumiemy większe zarobki(co wynika z dyskusji), to tak - ja przeczytałem ze zrozumieniem. Jeśli rozumiemy coś innego - rozpisz mi tok rozumowania, bo ja inaczej tego zinterpretować nie potrafię.

 

 

Jak ja rozumiem to, czy ludziom żyje się lepiej? Przecież już napisałem. Jak się ich zapyta, czy żyje im się lepiej i odpowiedzą, że tak, to znaczy, że żyje im się lepiej, a jak nie, to znaczy, że nie żyje im się lepiej:) Ale to powinien napisać julek, a nie ja:)

 

Ja przez "żyję lepiej" nie rozumiem "większe zarobki" i podejrzewam, że większość osób tak do życia nie podchodzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tym "żyło się lepiej" to oczywiście uproszczenie, bo nie tylko zarobki decydują o tym, ale Ci którym brakuje do pierwszego są przekonani ze to najwazniejsza sprawa w "lepszym życiu"


Taki przykład z 500+.

To w zasadzie tak jakby pisiaki zadekretowali że Polacy maja wiecej zarabiać. Co prawda nie wszyscy tylko Ci wielodzietni ale jednak, to jest równoważne z podniesieniem płac o 24mld złotych rocznie.

Efektem jest wieksza konsumpcja

http://next.gazeta.pl/next/7,151003,21210979,ponad-7-procent-wzrostu-miesiac-w-miesiac-i-tak-jest-od-sierpnia.html

A wieksza konsumpcja skłania do zatrudniania i wzrostu planów produkcyjnych, od tego natomiast rosnie PKB.

Od PKB rosna wpływy podatkowe i nagle sie okaząło ze stać na na 500+ a deficyt wcale nie jest wiekszy

No i to wzrost konsumpcji a nie wzrost PKB pokazuje jak sie maja Polacy.

 

Ktos powie ze w takim razie mozna było dac 1000+ i byłoby lepiej

Byłoby :)

Można ta sume zwiekszac tak długo jak długo nie spowoduje to nierównowagi import/eksport, moze 1000+ by spowodowało, moze nie, nie wiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Jak widać różnice między 2008, a 2013 były minimalne, dużo większe były między 2000, a 2005. A jednak wtedy nastąpił znaczny wzrost zadowolenia. Co więcej między 2007, a 2008 nastąpił wzrost udziału płac z jednoczesnym spadkiem zadowolenia. Co więcej między 2008, a 2015 nastąpił dalszy spadek udziału PKB, a zadowolenie wzrosło. 

 

Ponieważ problem jest dużo bardziej złożony i tak naprawdę możemy tylko domniemywać, ale to nie znaczy, że musimy od razu komuś zarzucać kłamstwo. Dokopałem się do badań, która znaczny wzrost zadowolenia z życia w latach 2000-2005 tłumaczą głównie wzrostem zadowolenia ze stanu zdrowia ( nie wiem, czy w służbie zdrowia się aż tak wtedy poprawiło, ale to była główna przyczyna ogólnego wzrostu zadowolenia z życia). Z kolei lata 2013-2015, gdzie udział płac w PKB dalej spadał ma jedną różnicę w porównaniu z poprzednim okresem. Od 2013 zaczęła się u nas deflacja i spadek cen mógł spowodować wzrost zadowolenia z pensji, bo ona rosła, a ceny malały. 

 

Tak samo, jak myślę, że powodem spadku zadowolenia z dochodów w latach 2008-2013 był fakt, że w mediach strasznie się chwalono tym wzrostem i to raczej był główny powód spadku zadowolenia, a nie sam spadek udziału płac w PKB ( ludzie oczekiwali dużej oprawy stanu portfela, a wzrost nie był taki, jak się tego spodziewali i stąd rozczarowanie)

Z tym "żyło się lepiej" to oczywiście uproszczenie, bo nie tylko zarobki decydują o tym, ale Ci którym brakuje do pierwszego są przekonani ze to najwazniejsza sprawa w "lepszym życiu"

 

Dokładnie:

Do najmniej zadowolonych z życia należą ludzie, którzy przeżyli traumę rodzinną
z powodu rozwodu (38% zadowolonych i 13% niezadowolonych) oraz śmierci współ-
małżonka (odpowiednio: 56% i 12%). Zaliczają się do nich także osoby żyjące w złej sytuacji
materialnej (46% i 15%), renciści (odpowiednio: 49% i 14%), ludzie starsi, w wieku powyżej
74 lat (56% i 13%) oraz bezrobotni (58% i 8%). Do grona tego należą także rolnicy (55%
i 10%). 
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Darkonza, wzrost płac jest fajny ale nie można go sobie sztucznie wyprodukować i udawać że od tego rośnie bogactwo.

 

Bo to bogactwo (nazwijmy to wartością dodaną) przekłada się na pensje a nie odwrotnie.

 

Patrz, Norwegia ma whui hajsu z surowców. Dzięki temu państwo ma dużo hajsu. Dzięki temu płaci dużo urzędnikom. Dzięki temu w branżach związanych z surowcami są duże zyski i dużo się zarabia. I to się rozprzestrzenia na gospodarkę aż do piekarzy i fryzjerów, którzy mogą żądać wyższych cen bo po pierwsze ludzi stać zeby je płacić, a po drugie, te "wyższe" szczeble gospodarki są drogie i muszą w ten sposób rekompensować sobie koszty. 

 

A nam płace generalnie wzrosną jak przestawimy się na usługi które są atrakcyjne dla bogatyszych państw i będą je wykonywac pracownicy którzy będą cenni i trudno wymienialni dla pracodawców. Wtedy, nawet jak to będzie część gospodarki, wartość dodana przez nią generowana będzie się rozprzestrzeniać na resztę gospodarki, aż do maluczkich.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak ja rozumiem to, czy ludziom żyje się lepiej? Przecież już napisałem. Jak się ich zapyta, czy żyje im się lepiej i odpowiedzą, że tak, to znaczy, że żyje im się lepiej, a jak nie, to znaczy, że nie żyje im się lepiej:) Ale to powinien napisać julek, a nie ja:)

 

Ja przez "żyję lepiej" nie rozumiem "większe zarobki" i podejrzewam, że większość osób tak do życia nie podchodzi.

Wypaczasz znaczenie słów. Dyskusja była, że od tego, że przy wzroście PKB i spadku udziału płac ludziom nie żyje się lepiej. Dalej w tym temacie piszesz, że ludziom się żyje źle z powodu śmierci w rodzinie i rozwodów. Czyli co - według Ciebie rozwody i śmierci w Polsce wynikają ze spadku udziału płac w PKB?

Naprawdę męczysz kiedy próbujesz dziwować w ten sposób. 

 

Z tym "żyło się lepiej" to oczywiście uproszczenie, bo nie tylko zarobki decydują o tym, ale Ci którym brakuje do pierwszego są przekonani ze to najwazniejsza sprawa w "lepszym życiu"

Taki przykład z 500+.

To w zasadzie tak jakby pisiaki zadekretowali że Polacy maja wiecej zarabiać. Co prawda nie wszyscy tylko Ci wielodzietni ale jednak, to jest równoważne z podniesieniem płac o 24mld złotych rocznie.

Efektem jest wieksza konsumpcja

http://next.gazeta.pl/next/7,151003,21210979,ponad-7-procent-wzrostu-miesiac-w-miesiac-i-tak-jest-od-sierpnia.html

A wieksza konsumpcja skłania do zatrudniania i wzrostu planów produkcyjnych, od tego natomiast rosnie PKB.

Od PKB rosna wpływy podatkowe i nagle sie okaząło ze stać na na 500+ a deficyt wcale nie jest wiekszy

No i to wzrost konsumpcji a nie wzrost PKB pokazuje jak sie maja Polacy.

 

Ktos powie ze w takim razie mozna było dac 1000+ i byłoby lepiej

Byłoby :smile:

Można ta sume zwiekszac tak długo jak długo nie spowoduje to nierównowagi import/eksport, moze 1000+ by spowodowało, moze nie, nie wiem.

Dokładnie odwrotną drogą poszła Korea i Japonia, a twoją Wenezuela. Znasz się na tym, niczym Vasquez na biologii. W sumie na tym równie dobrze, co ty na biologi :smile:

Edytowane przez RappaR
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie odwrotną drogą poszła Korea i Japonia, a twoją Wenezuela. Znasz się na tym, niczym Vasquez na biologii. W sumie na tym równie dobrze, co ty na biologi :smile:

mysle, ze mozecie sobie przybic pione...

 

"W trakcie rządów Parka zakwestionowane zostały w dużej mierze główne rekomendacje dominującej ekonomii neoklasycznej charakteryzującej się wolnorynkowym nastawieniem. Stosowanie przez państwo intensywnej ochrony rynku wewnętrznego (liczne subsydia, rozbudowana siatka pozwoleń i zakazów importowych), nacjonalizacja banków oraz inne sposoby ograniczenia funkcjonowania wolnej konkurencji zaburzały naturalny system cen, odpowiedzialny według ekonomii głównego nurtu za efektywne działanie gospodarki. Wbrew zasadom liberalnym promowanym przez neoklasyków w Korei obecne było rozległe planowanie gospodarcze, wskazujące co i w jakich ilościach powinno być produkowane. Tam, gdzie to uznano za niezbędne ze względu na interes całej gospodarki, nakazywano przedsiębiorcom bez żadnego doświadczenia w danych dziedzinach uruchamiać w trybie pilnym produkcję.

Uznaniowe rozdzielanie licencji produkcyjnych oraz drobiazgowy nadzór administracji państwowej nad implementacją planów gospodarczych powinno, zgodnie z przewidywaniami neoklasyków, nie tylko doprowadzić do chronicznej nieefektywności gospodarki, ale również być przyczyną wszechobecnej pogoni za rentą, zbijania prywatnych fortun przez elitę władzy kosztem rozwoju gospodarczego i popadającego w dalsze ubóstwo społeczeństwa. Realizacja wielkiej narodowej wizji uprzemysłowienia, nakazująca rozwijanie produkcji statków i samochodów w kraju, który miał przewagi komparatywne w produkcji peruk i butów, powinna zakończyć się, jak to działo się w wielu innych krajach, upadkiem gospodarki i głębokim zadłużeniem."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mysle, ze mozecie sobie przybic pione...

 

"W trakcie rządów Parka zakwestionowane zostały w dużej mierze główne rekomendacje dominującej ekonomii neoklasycznej charakteryzującej się wolnorynkowym nastawieniem. Stosowanie przez państwo intensywnej ochrony rynku wewnętrznego (liczne subsydia, rozbudowana siatka pozwoleń i zakazów importowych), nacjonalizacja banków oraz inne sposoby ograniczenia funkcjonowania wolnej konkurencji zaburzały naturalny system cen, odpowiedzialny według ekonomii głównego nurtu za efektywne działanie gospodarki. Wbrew zasadom liberalnym promowanym przez neoklasyków w Korei obecne było rozległe planowanie gospodarcze, wskazujące co i w jakich ilościach powinno być produkowane. Tam, gdzie to uznano za niezbędne ze względu na interes całej gospodarki, nakazywano przedsiębiorcom bez żadnego doświadczenia w danych dziedzinach uruchamiać w trybie pilnym produkcję.

Uznaniowe rozdzielanie licencji produkcyjnych oraz drobiazgowy nadzór administracji państwowej nad implementacją planów gospodarczych powinno, zgodnie z przewidywaniami neoklasyków, nie tylko doprowadzić do chronicznej nieefektywności gospodarki, ale również być przyczyną wszechobecnej pogoni za rentą, zbijania prywatnych fortun przez elitę władzy kosztem rozwoju gospodarczego i popadającego w dalsze ubóstwo społeczeństwa. Realizacja wielkiej narodowej wizji uprzemysłowienia, nakazująca rozwijanie produkcji statków i samochodów w kraju, który miał przewagi komparatywne w produkcji peruk i butów, powinna zakończyć się, jak to działo się w wielu innych krajach, upadkiem gospodarki i głębokim zadłużeniem."

Czyli czekaj - to w Korei były rozległe programy socjalne, wysoki udział płac w PKB i wysoka konsumpcja, czy jak?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie Rapciu, Korea byla niedostepna, megabiedna gospodarka, ktorej potega powstala na nacjonalizacji, protekcjonizmie, uwarunkowaniach kulturowych (tyranie 14h za glodowe pensje, dostosowywanie sie do rozkazow np. oszczedzania :smile:) oraz planie centralnym (czebole). 

 

Zeby bylo smieszniej, konsumpcja prywatna rosla od poczatku "cudu" w tempie ~5-10% r/r (z poziomu 80% do 50% PKB), a oszczednosci obywateli byly inwestowane w panstwowe firmy.

 

Co do wydatkow socjalnych, to problemy Korei dopiero przed nimi.

 

https://en.wikipedia.org/wiki/Demographics_of_South_Korea

 

Na chwile obecna ~50% ludzi starszych żyje w relatywnym ubostwie.

Edytowane przez polskignom
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wypaczasz znaczenie słów. Dyskusja była, że od tego, że przy wzroście PKB i spadku udziału płac ludziom nie żyje się lepiej. Dalej w tym temacie piszesz, że ludziom się żyje źle z powodu śmierci w rodzinie i rozwodów. Czyli co - według Ciebie rozwody i śmierci w Polsce wynikają ze spadku udziału płac w PKB?

Naprawdę męczysz kiedy próbujesz dziwować w ten sposób. 

 

 

Śmierć w rodzinie i rozwód to najczęstsze przyczyny tego, że ludzie, którzy byli zadowoleni z życia, przestają być zadowoleni z życia. Natomiast nie ma to istotnego wpływu na wynik całego społeczeństwa, bo liczba zgonów dramatycznie nie rośnie. Dotyka po prostu inne osoby.

 

Kolejne trzy główne przyczyny dotyczą szeroko pojętego statusu materialnego, na który wpływ ma z pewnością udział płac w PKB. Ten spadek udziału płac w PKB, w przeciwieństwie do przyczyny "śmierć w rodzinie" można już rozpatrywać dla całego społeczeństwa, bo całego społeczeństwa dotyczy.

 

Naprawdę muszę tłumaczyć takie podstawowe rzeczy? Co się z Tobą dzieje?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Śmierć w rodzinie i rozwód to najczęstsze przyczyny tego, że ludzie, którzy byli zadowoleni z życia, przestają być zadowoleni z życia. Natomiast nie ma to istotnego wpływu na wynik całego społeczeństwa, bo liczba zgonów dramatycznie nie rośnie. Dotyka po prostu inne osoby.

 

Kolejne trzy główne przyczyny dotyczą szeroko pojętego statusu materialnego, na który wpływ ma z pewnością udział płac w PKB. Ten spadek udziału płac w PKB, w przeciwieństwie do przyczyny "śmierć w rodzinie" można już rozpatrywać dla całego społeczeństwa, bo całego społeczeństwa dotyczy.

 

Naprawdę muszę tłumaczyć takie podstawowe rzeczy? Co się z Tobą dzieje?

Ja to rozumiem, pozostaje pytanie czy ty.

Mój post pozostaje w mocy - mimo spadku udziału płac, status materialny się podniósł, ergo nie licząc do tego czynników niezależnych od stanu materialnego jak śmierć w rodzinie, ludziom żyło się lepiej. Ergo ja miałem rację, a ty się do mnie dopierdoliłeś, a potem zacząłeś uciekać od tematu pisząc o rozwodach. 

 

Nie Rapciu, Korea byla niedostepna, megabiedna gospodarka, ktorej potega powstala na nacjonalizacji, protekcjonizmie, uwarunkowaniach kulturowych (tyranie 14h za glodowe pensje, dostosowywanie sie do rozkazow np. oszczedzania :smile:) oraz planie centralnym (czebole). 

 

Zeby bylo smieszniej, konsumpcja prywatna rosla od poczatku "cudu" w tempie ~5-10% r/r (z poziomu 80% do 50% PKB), a oszczednosci obywateli byly inwestowane w panstwowe firmy.

 

Co do wydatkow socjalnych, to problemy Korei dopiero przed nimi.

 

https://en.wikipedia.org/wiki/Demographics_of_South_Korea

 

Na chwile obecna ~50% ludzi starszych żyje w relatywnym ubostwie.

To w końcu poszli drogą Darkonzy, czy jak ja napisałem - dokładnie odwrotną?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja to rozumiem, pozostaje pytanie czy ty.

Mój post pozostaje w mocy - mimo spadku udziału płac, status materialny się podniósł, ergo nie licząc do tego czynników niezależnych od stanu materialnego jak śmierć w rodzinie, ludziom żyło się lepiej. Ergo ja miałem rację, a ty się do mnie dopierdoliłeś, a potem zacząłeś uciekać od tematu pisząc o rozwodach.

 

Status materialny się podniósł, ale ludziom nie żyło się lepiej. Status materialny i zadowolenie z życia to dwie różne rzeczy. Darkonza pisał o zadowoleniu z życia które spadło, a Ty piszesz o statusie materialnym, który wzrósł. To dwie różne rzeczy.

 

W latach 2008-2013 zadowolenie polaków z dochodów ( które wzrosły ) spadło.

Edytowane przez fluber
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Status materialny się podniósł, ale ludziom nie żyło się lepiej. Status materialny i zadowolenie z życia to dwie różne rzeczy. Darkonza pisał o zadowoleniu z życia które spadło, a Ty piszesz o statusie materialnym, który wzrósł. To dwie różne rzeczy.

 

W latach 2008-2013 zadowolenie polaków z dochodów ( które wzrosły ) spadło.

Czyli anorektyczka, której wynik na wadze zmniejszył się o 5 kilogramów, ale w jej mniemaniu przytyła i wygląda grubiej, to należy uznać, że jej waga wzrosła?

 

W latach 2008-2013 dochody Polaków wzrosły, więc jeśli chodzi o sprawy materialne, ludziom poprawiło się życie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

W latach 2008-2013 dochody Polaków wzrosły, więc jeśli chodzi o sprawy materialne, ludziom poprawiło się życie. 

No nie możesz wyciągnąć takiego wniosku. Skoro Polacy stwierdzili, że żyje im się gorzej, to nie możesz twierdzić, że żyło im się lepiej. Wczoraj szydziłeś z darkonzy, że forsuje tezy wbrew faktom, a sam upierasz się przy czymś, co już podlinkowałem, że jest nieprawdą.

 

 

Czyli anorektyczka, której wynik na wadze zmniejszył się o 5 kilogramów, ale w jej mniemaniu przytyła i wygląda grubiej, to należy uznać, że jej waga wzrosła?

 

Nie, ale możesz się wypowiadać tylko na temat jej wagi, a nie tego, czy żyje jej się lepiej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • ely3 zablokował(a) ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.