Skocz do zawartości

Polska scena polityczna w Internecie


Findek

Rekomendowane odpowiedzi

Biedna pani Magda. Nie może spędzać niedziel z rodziną. 

 

Nie może? :smile:

 

Oczywiście, ze może, ale nie chce:)

 

Wiesz czego nie może w niedzielę? :smile: Pójść do przychodni jak jest chora, albo do specjalistycznej poradni, jak jej coś dolega, bo hipokryci tacy, jak Ty płaczą na forach internetowych, że nie mogą zrobić zakupów w niedzielę, bo zamknęli w niedzielę przychodnie i nie przyjmują w poradniach, chociaż niedziela to przecież dzień tygodnia, jak każdy inny i nie wiedzą, co ze sobą zrobić :smile:

 

Okaż trochę zrozumienia. W przeciwieństwie do lekarzy, kasjerom nie płacą za kimanie w robocie:)

Edytowane przez fluber
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego wzrost płac jest dobry:

 

Jeśli jakas firma produkuje niech będzie żelazka i 20% kosztów tej firmy to są płace, to co się stanie jak firma podniesie płace dwukrotnie?

Żelazka staną się droższe o 20%.

Czyli ludzie maja 100% wiecej kasy i mają 20% droższe zelazka.

Dzięki temu że ludzie mają dwa razy więcej kasy stać ich bardziej na żelazka niz wcześniej mimo że one podrożały i dzięki temu sprzedaż żelazek rośnie, a przez to moze firma sie rozbudowywac i zwiekszac zatrudnienie

 

Patrząc w druga stronę, można ściąć pracownikom pensje i wtedy ich płace spadną o 50% a żelazka potanieją tylko o 10%, przez to ludzi nie będzie stać na zelazka, popyt spadnie i zaczną się redukcje w firmie a moze jej zamknięcie

 

Mniej wiecej z tego powodu wzrost płac obniża bezrobocie, bo rosnie siła nabywcza społeczeństwa, a większa siła nabywcza to większy popyt, a wiekszy popyt to większe wzrosty PKB i wzrost zatrudnienia by za popytem nadążyć.

Oczywiscie to powoduje wzrost inflacji ale przykład z żelazkami pokazuje że wzrost inflacji jest niższy niż wzrost siły nabywczej.

 

Problemem Polski jest to że rzadziła nami "doktryna balcerowicza" czyli ciecie kosztów, a w efekcie tańsze produkty ale tez słabnący popyt, a przez to zwalnianie i rosnące bezrobocie.

 

W takiej norwegii piwo w pubie kosztuje z 50 zeta.

Skoro pensje norwegow sa wysokie to ono musi tyle kosztować żeby barman i reszta ludzi pracująca w lokalu zarobiła na swoje wysokie norweskie pensje. gdyby piwo kosztowało 8 zeta zarabiali by Ci norwescy barmani tyle co w Polsce.

Jeśli polskie zarobki mają kiedyś dogonic norweskie to ceny musza rosnąć i w lokalach piwo musi byc z czasem po 50 zeta po to by Polscy barmani zarabiali tyle co norwescy.

Nie ma innej drogi

Nie da sie dogonić zachodniego poziomu życia bez doganiania zachodnich płac ale tez zachodnich cen.

 

Jednym problem ze wzrostem płac jest ewentualna nierównowaga handlowa. Rosnące płące mogą spowodowac zwiększony import i nienadążający za importem eksport. Wtedy rosnacy popyt tworzy miejsca za granica a nie w Polsce bo kasa płynie za granice - i taki wzrost płąc połaczaony z nierównowagą prowadzi do katastrofy, ale jesli eksport/import jako tako sie bilansuja to wzrost płac zawsze będzie korzystny i jest motorem dla gospodarki bo rosnacy popyt wymusza rosnac produkcje podaz dóbr i usług.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kto pierwszy wrzuci cytat Churchila o handlu w niedziele?

Po tym jak Rappar wrzucił ckliwa anonimowa historie, o tym ze jakiemus wujowi anonimowego internauty bardziej sie oplaca zaplacic dwa dodatkowe zusy zeby jego pozostale dwa sklepy mogly byc otwarte w niedziele w ktore nikt nie przychodzi do sklepu i studenci wtedy tam siedzacy moga zarobic piec stowek miesiecznie nie robiac nic, spodziewam sie tutaj juz naprawde wszystkiego...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

fluber koleżko co myślisz o pomyśle aby zburzyć pałac kultury i poł Warszawy albo nawet całą? inwestycje by ruszyły pełną parą

Odpowiem przy użyciu analogii:)

 

Wygnaniec koleżko rąbnij się swoim łbem o ścianę albo mur. Regeneracja by ruszyła pełną parą:)

 

Tyle ma to sensu:)

 

 

@julek

Jeszcze mi się taka ciekawostka odnośnie churchilla przypomniala 25 procent Brytyjczykow nie wierzy w istnienie Boga oraz 25 procent Brytyjczyków nie wierzy, że churchill kiedykolwiek istniał:)

Edytowane przez fluber
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego wzrost płac jest dobry:

 

Jeśli jakas firma produkuje niech będzie żelazka i 20% kosztów tej firmy to są płace, to co się stanie jak firma podniesie płace dwukrotnie?

Żelazka staną się droższe o 20%.

Czyli ludzie maja 100% wiecej kasy i mają 20% droższe zelazka.

Dzięki temu że ludzie mają dwa razy więcej kasy stać ich bardziej na żelazka niz wcześniej mimo że one podrożały i dzięki temu sprzedaż żelazek rośnie, a przez to moze firma sie rozbudowywac i zwiekszac zatrudnienie

 

Patrząc w druga stronę, można ściąć pracownikom pensje i wtedy ich płace spadną o 50% a żelazka potanieją tylko o 10%, przez to ludzi nie będzie stać na zelazka, popyt spadnie i zaczną się redukcje w firmie a moze jej zamknięcie

 

Mniej wiecej z tego powodu wzrost płac obniża bezrobocie, bo rosnie siła nabywcza społeczeństwa, a większa siła nabywcza to większy popyt, a wiekszy popyt to większe wzrosty PKB i wzrost zatrudnienia by za popytem nadążyć.

Oczywiscie to powoduje wzrost inflacji ale przykład z żelazkami pokazuje że wzrost inflacji jest niższy niż wzrost siły nabywczej.

 

Problemem Polski jest to że rzadziła nami "doktryna balcerowicza" czyli ciecie kosztów, a w efekcie tańsze produkty ale tez słabnący popyt, a przez to zwalnianie i rosnące bezrobocie.

 

W takiej norwegii piwo w pubie kosztuje z 50 zeta.

Skoro pensje norwegow sa wysokie to ono musi tyle kosztować żeby barman i reszta ludzi pracująca w lokalu zarobiła na swoje wysokie norweskie pensje. gdyby piwo kosztowało 8 zeta zarabiali by Ci norwescy barmani tyle co w Polsce.

Jeśli polskie zarobki mają kiedyś dogonic norweskie to ceny musza rosnąć i w lokalach piwo musi byc z czasem po 50 zeta po to by Polscy barmani zarabiali tyle co norwescy.

Nie ma innej drogi

Nie da sie dogonić zachodniego poziomu życia bez doganiania zachodnich płac ale tez zachodnich cen.

 

Jednym problem ze wzrostem płac jest ewentualna nierównowaga handlowa. Rosnące płące mogą spowodowac zwiększony import i nienadążający za importem eksport. Wtedy rosnacy popyt tworzy miejsca za granica a nie w Polsce bo kasa płynie za granice - i taki wzrost płąc połaczaony z nierównowagą prowadzi do katastrofy, ale jesli eksport/import jako tako sie bilansuja to wzrost płac zawsze będzie korzystny i jest motorem dla gospodarki bo rosnacy popyt wymusza rosnac produkcje podaz dóbr i usług.

 

To o czym piszesz to inflacja pieniądza a nie jakieś napędzanie gospodarki.

 

Przeanalizujmy Twój przykład.

 

Po pierwsze, po wzroście ceny żelazka o 20% producent idzie z torbami bo nikt inny nie wpadł na taki genialny pomysł jak on żeby podwyższy płace. Konkurencja ma wciąż takie żelazka i wygrywa.

 

Po drugie, nie wszyscy ludzie mają 100% wyższe pensje tylko Ci od tego producenta. Więc oni mają większą siłę nabywczę przez kilka miesięcy dopóki ten nie zbankrutuje z powodu niemożności konkurowania z resztą. Wtedy, na bezrobociu lekko im siła nabywcza spadnie.

 

Ale dobra, załóżmy że wszyscy robią to co producent żelazek, w takim samym stopniu. Każdy zarabia dwa razy tyle co wcześniej, ale i wszystko jest droższe. Z tym, że niektóre rzeczy są droższe o 1% a inne o 90 i więcej %, w zależności od tego w jakim stopniu ich cena jest wrażliwa na wzrost płac. Więc Jak ktoś zarabiał wcześniej X a teraz 2X to ten dodatkowy X musi zużyć na podwyżki cen wszystkich produktów. Wszystko się dokładnie bilansuje, tylko że jest w wyższych wartościach. Dokładnie to samo w drugą stronę (obniżenie płacy o 50%, spadek ceny wszystkich porduktów po trochu).

 

Ogólnie, darkonza i jego vodoo economics at his best. :)

 

Z tym, że wzrost płac nie musi wcale nie mieć wpływu na gospodarkę. Z tym, że trzeba przyjąć dwa założenia - 1) producenci zmniejszą swoją marżę a nie zachowują ją na stałym poziomie po wzroście płac; 2) "malutcy" bardziej produktywnie wydają hajs niż producenci (u malutkich zwykle prawie 100% dochodu to konsumpcja więc trzeba by uznać, że to założenie jest prawdziwe tylko jak producenci bezowocnie trzmają hajs w skarpetkach).

 

Ogólnie, darkonza, bogactwa społęczeństwa w excelu albo na kalkulatorze nie zbudujesz. Choćbyś nie wiem jak chciał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Biedna pani Magda. Nie może spędzać niedziel z rodziną. 

 

dzisiaj się w pracy zastanawialiśmy czy dzieciom nie zrobić wolnych dni OD szkoły ;] w celu spędzania czasu z rodzicami w pracy.

wspominali jak ich dziadkowie czy rodzice , pomagali w pracach rodzicom czy nawet przychodzili do zakładu aby pomóc lub nawet popatrzeć bo nie miało dziecko z kim spędzić czasu ;]

w sumie poprawiłoby to relacje w rodzinie a na pewno byłby to dość ciekawy zabieg aby zobaczyć jak rodzice pracują i nabrać doświadczenia jak prawdziwe życie wygląda

pamiętam taki odcinek w Cudownych Latach gdzie Kevin Arnold musiał spędzić czas w pracy u ojca i po tym doświadczeniu zaczął bardziej szanować ojca i szkołę ;]

 

jedno jest pewne jak PiS to wprowadzi to wiemy kto tego będzie bronił ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • ely3 zablokował(a) ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.