Skocz do zawartości

Polska scena polityczna w Internecie


Findek

Rekomendowane odpowiedzi

lol - a to nie jest tak, że trzeba udowadniać 'szkodliwość'

 

i póki co 'szkodliwość' marihuany udowadniałeś podając statystyki dla 'narkotyków'

 

Przecież zalinkowałem książkę, w której jest cały prawie 20-stronnicowy rozdział o tym, w jaki sposób szkodzi marihuana + kilkanaście stron w różnych innych rozdziałach na ten temat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie tutaj bardzo niepokoi wzrost podaży narkotyków twardych po zalegalizowaniu marihuany ( czyli to właściwie obala kompletnie tezę julka, że ci którzy palą marihuanę tak często sięgają po twardsze narkotyki z powodu tego, że można je kupić u tego samego dilera)

 

A to jest podanie na tle innych krajów? bo jak w kraju x zwiększyła się o 20% a poza krajem x o 40% to jasne - prawdą jest zdanie "podaż w kraju x się zwiększyła" co nie znaczy, że potwierdza tezę o nieskuteczności polityki kraju x.

 

Bo wiesz od lat 70tych to po prostu jest więcej narkotyków na świecie

Przecież zalinkowałem książkę, w której jest cały prawie 20-stronnicowy rozdział o tym, w jaki sposób szkodzi marihuana + kilkanaście stron w różnych innych rozdziałach na ten temat.

 

Patrząc po tytułach podrozdziałów to nie widzę, żeby robiła coś czego nie robią alkohol/papierosy

 

a nikt nie stawiał tezy 'marihuana nie szkodzi' tylko 'nie szkodzi bardziej niż legalne używki'

Edytowane przez julekstep
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Jest to kraj chyba najbardziej liberalny, jeśli chodzi o narkotyki z tych, które są nam kulturowo najbliżej. No i chyba też jest to kraj, w którym ta liberalizacja trwa w Europie najdłużej, w związku z czym wydaje się być dobrym punktem odniesienia, co do tego, jakie są skutki liberalizacji. Mnie tutaj bardzo niepokoi wzrost podaży narkotyków twardych po zalegalizowaniu marihuany ( czyli to właściwie obala kompletnie tezę julka, że ci którzy palą marihuanę tak często sięgają po twardsze narkotyki z powodu tego, że można je kupić u tego samego dilera)

 

Przepisy z Holandii też nie są najkorzystniejsze dla Polski, bo przez Holandię do Polski przepływa dużo zanieczyszczonego towaru, którym truje się młodzież, a że jesteśmy w Schengen to łatwo to można przetransportować.

 

Holandia stała się po prostu ofiarą własnej popularności. Dlatego np większość firm, które sprzedają RC i dopalacze jest tam zarejestrowana i głupi GIS nie jest w stanie ich dorwać. Dla mnie Holandia to trochę fenomen kulturowy i dlatego jest kiepskim barometrem skuteczności liberalnej polityki narkotykowej. Pod tym względem tak jak pisałem lepszym wyzncznikiem są Szwajcaria, Portugalia i Kanada.

 

A no i nie wiem co masz na myśli pisząc "zanieczyszczony towar". Bo generalnie te wszystkie wynalazki i dopalacze są chemicznie zazwyczaj bardzo czyste, tylko natura samych substancji i tego, że są sprzedawanie w dziwnych miksach jest tu najbardziej niebezpieczna. Z kolei "zanieczyszczanie" i chrzczenie ulicznych narkotyków takich jak kokaina czy amfetamina to już kwestia długich łańcuchów dystrybucji i tego, że każdy uliczny seba "przycina na towarze".

 

Co do samej szkodliwości marihuany to nie będę się wypowiadał, bo nie zgłębiałem tego na tyle, żeby się autorytatywnie wypowiadać. Ale z własnego doświadczenia wiem, że po wódzie zdarzało mi się rozrabiać, a po paleniu myślałem tylko o browarze i pizzy oraz spaniu. No a gdy kiedyś w czasach liceum przez pewien okres w miarę intensywnie paliłem [raz na tydzień, dwa tygodnie] nie zauważyłem żadnych zmian w funkcjonowniu móżgu, zawieszek itd. Za to kiedyś po trzydniowym maratonie w Amsterdamie i ciągłym łażeniu w deszczu od jednego coffee shopu do drugiego muszę przyznać dostałem takiej tygodniowej mini depresji. Także jaranie jak smok dzień w dzień na pewno zdrowe nie jest. Tak samo jak nie jest zdrowe chlanie codziennie wina czy piwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem, że o negatywnych skutkach palenia powinni wypowiadać się ci najbardziej zjarani, a publikacje naukowe dotyczące palenia marihuany to sprawa wtórna? :nevreness:

 

Dobrze, żeby byli to Ci którzy mają chociaż jakiekolwiek pojęcie o działaniu tegoż specyfiku lol.

 

serio 'chęć odlotu jako powód do zażycia' w temacie marihuany to jak 'foremne wielościany' w temacie (a)teizmu

Edytowane przez julekstep
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A to jest podanie na tle innych krajów? bo jak w kraju x zwiększyła się o 20% a poza krajem x o 40% to jasne - prawdą jest zdanie "podaż w kraju x się zwiększyła" co nie znaczy, że potwierdza tezę o nieskuteczności polityki kraju x.

 

Bo wiesz od lat 70tych to po prostu jest więcej narkotyków na świecie

 

Dobra sam sprawdziłem - nie jest. Boski jest fragment o wzroście podaży amfetaminy. Niesamowite, że użycie tego narkotyku wzrosło w Holandii po 1976 skoro sam ten narkotyk (i jemu pochodne - jakieś dropsy itepe) zaczął być w ogóle popularny w 80's/90's.

 

No ale PUBLIKACJA NAUKOWA! Pisał naukowiec! Pod batutą innego naukowca! Klękajcie narody.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba nie do konca zrozumiales co tam jest napisane ale jestem wyrozumialy. W koncu dzisiaj piatek

 

tzn?

 

wraz z rozwojem podaży marihuany zwiększyła się podaż innych narkotyków, zwłaszcza amfetaminy i heroiny

 

podaż marihuany zaczęła - jak rozumiem - wzrastać w związku z 'legalizacją', czyli po 1976 (kiedy amfy prawie nikt na świecie nie brał) - między 1976 a dajmy na to 1995 podaż amfy NA CAŁYM ŚWIECIE wzrosła niemiłosiernie (kiedy spadła np. podaż LSD).

 

czego nie zrozumiałem? może mnie czegoś nauczysz?

 

Aha i wciąż czekam na to aż odniesiesz się do porównania szkodliwości marihuany do szkodliwości legalnych używek (może być na przykładzie tej wspaniałej, naukowej! monografii)

Edytowane przez julekstep
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

trochę mało autentyczny ten koleś co rapuje, raczej wygląda na dzieciaka z dobrego domu a nie kogoś zniszczonego kto odwiedził x detoksów

 

no i z tego co tym słyszę, to raczej zwala winę na kapitalizm, konsumpcjonizm i to, że starzy go nie przestrzegli przed złymi narkotykami, a o ile dobrze zauważyłem to w trakcie klipu jest zbliżenie jak kręcą lolka ;)

Masz rację, kompletnie fałszywy tak bardzo się kreując na jakiegoś zjeba zniszczonego przez narkotyki.

I wiadomo, że winny kapitalizm, bez podaży nikt by nie ćpał. 

Edytowane przez RappaR
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tzn?

 

wraz z rozwojem podaży marihuany zwiększyła się podaż innych narkotyków, zwłaszcza amfetaminy i heroiny

 

podaż marihuany zaczęła - jak rozumiem - wzrastać w związku z 'legalizacją', czyli po 1976 (kiedy amfy prawie nikt na świecie nie brał)

 

czego nie zrozumiałem? może mnie czegoś nauczysz?

 

Aha i wciąż czekam na to aż odniesiesz się do porównania szkodliwości marihuany do szkodliwości legalnych używek (może być na przykładzie tej wspaniałej, naukowej! monografii)

Ale po co ta agresja w stosunku do autora i recenzenta? Czy to objaw jakichs kompleksow czy czego?

 

To sa wnioski z okolo 40 lat badan holenderskich naukowcow ktorzy zaobserwowali taka wlasnie korelacje. Te wnioski znajduja potwierdzenie w innych badaniach. To ze zaczniesz tutaj tupac i plakac nie sprawi ze publikacja naukowa straci swoja wartosc. Mozesz co najwyzej zaprezentowac jako kontrargument wyniki badan ktore potwierdzaja Twoja opinie. Ja takich nie znalazlem. Rozumiem ze Twoje doswiadczenia dzialania oraz skutkow ubocznych marihuany sa wieksze niz naukowcow ale to raczej nie jest argument w dyskusji.

 

Po co porownywac skutki uboczne alkoholu do marihuany skoro skutki uboczne prohibicji sa gorsze niz alkoholu. Nawet jezeli alkohol szkodzi bardziej niz msrihuana to alternatywa jest jeszcze gorsza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale po co ta agresja w stosunku do autora i recenzenta? Czy to objaw jakichs kompleksow czy czego?

 

To sa wnioski z okolo 40 lat badan holenderskich naukowcow ktorzy zaobserwowali taka wlasnie korelacje. Te wnioski znajduja potwierdzenie w innych badaniach. To ze zaczniesz tutaj tupac i plakac nie sprawi ze publikacja naukowa straci swoja wartosc. Mozesz co najwyzej zaprezentowac jako kontrargument wyniki badan ktore potwierdzaja Twoja opinie. Ja takich nie znalazlem. Rozumiem ze Twoje doswiadczenia dzialania oraz skutkow ubocznych marihuany sa wieksze niz naukowcow ale to raczej nie jest argument w dyskusji.

 

Po co porownywac skutki uboczne alkoholu do marihuany skoro skutki uboczne prohibicji sa gorsze niz alkoholu. Nawet jezeli alkohol szkodzi bardziej niz msrihuana to alternatywa jest jeszcze gorsza.

Ja pierdolę Fluber. Nie nauczyli Ciebie jeszcze, że korelacja dowodem ostatecznym nie jest?

Zaszły zmiany w zażywaniu amfetaminy, ale z powodu innych przyczyn. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz rację, kompletnie fałszywy tak bardzo się kreując na jakiegoś zjeba zniszczonego przez narkotyki.

I wiadomo, że winny kapitalizm, bez podaży nikt by nie ćpał. 

 

nie wiem, nie znam się na obecnym rapie i nie mam już cierpliwości do wsłuchiwania się w te ich mądrości życiowe

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale po co ta agresja w stosunku do autora i recenzenta? Czy to objaw jakichs kompleksow czy czego?

 

To sa wnioski z okolo 40 lat badan holenderskich naukowcow ktorzy zaobserwowali taka wlasnie korelacje. Te wnioski znajduja potwierdzenie w innych badaniach. To ze zaczniesz tutaj tupac i plakac nie sprawi ze publikacja naukowa straci swoja wartosc. Mozesz co najwyzej zaprezentowac jako kontrargument wyniki badan ktore potwierdzaja Twoja opinie. Ja takich nie znalazlem. Rozumiem ze Twoje doswiadczenia dzialania oraz skutkow ubocznych marihuany sa wieksze niz naukowcow ale to raczej nie jest argument w dyskusji.

 

Po co porownywac skutki uboczne alkoholu do marihuany skoro skutki uboczne prohibicji sa gorsze niz alkoholu. Nawet jezeli alkohol szkodzi bardziej niz msrihuana to alternatywa jest jeszcze gorsza.

 

a Ty te 230 stron tak sobie dzisiaj do obiadu przeczytałeś czy co? Ja zdążyłem tylko zbadać, że autor jest z UJ, czyli raczej powinien być obiektywny, nie jest to na pewno jeden z tych lubelskich katopseudouniwersytetów. Ale na ile te wnioski są ugruntowane to się nie będę wypowiadał, Holandia to moim zdaniem cholernie trudny do oceny case, o Czechach pewnie można by powiedzieć to samo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale po co ta agresja w stosunku do autora i recenzenta? Czy to objaw jakichs kompleksow czy czego?

 

To sa wnioski z okolo 40 lat badan holenderskich naukowcow ktorzy zaobserwowali taka wlasnie korelacje. Te wnioski znajduja potwierdzenie w innych badaniach. To ze zaczniesz tutaj tupac i plakac nie sprawi ze publikacja naukowa straci swoja wartosc. Mozesz co najwyzej zaprezentowac jako kontrargument wyniki badan ktore potwierdzaja Twoja opinie. Ja takich nie znalazlem. Rozumiem ze Twoje doswiadczenia dzialania oraz skutkow ubocznych marihuany sa wieksze niz naukowcow ale to raczej nie jest argument w dyskusji.

 

Po co porownywac skutki uboczne alkoholu do marihuany skoro skutki uboczne prohibicji sa gorsze niz alkoholu. Nawet jezeli alkohol szkodzi bardziej niz msrihuana to alternatywa jest jeszcze gorsza.

Lol serio sie wkreciles w proby ztriggerowania kazdego po kolei? Czy mozekoledzy po fachu znacza dla Ciebie tyle co Bog? :) a moze broniac ich czujesz sie jakbys walczyl o swoja czesc i godnosc?

 

Tak czy siak gratuluje wniosku ze po 1976 zwiekszylo sie w Holandii uzycie amfetaminy (skoro ten narkotyk w zasadzie w ogole zaczal byc uzywany po 1976). Dobrze, ze poswiecono na dojscie do tej korelacji 40 lat.

 

Czy w jakiejs innej grupie zawodowej jest tylu uselessow co wsrod naukowcow? To calkiem ciekawy temat pod monografie. Nie sadzisz? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem, że podobnie ignorujesz obecne trendy językowe takie jak na przykład sarkazm?

 

nie wiem czy to taki obecny trend - raczej powszechnie używany w Internecie od dawna

 

no ale tutaj u nas jest tyle triggerowania i trybu passive-agressive, że się można zgubić, no a niektórzy sarkazmu chyba nie potrafią wyraźnie zaznaczyć [np. Fluber, zaganiający żonę do garów i sprzątania]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiscie ze nie jest ale te korelacje stwierdzono dla okresu od 1976 roku do roku wydania publikacji. Razem z danymi ktore podawalem wczesniej tworza spojny obraz. Bardzo watpliwe zeby holenderscy naukowcy nie wzieli pod uwage naturalnego wzrostu popularnosci amfetaminy postulujac korelacje dodatnia miedzy marihuana i amfetamina.

Oczywiście nigdy nie zdarzyło się w publikacji naukowej pominięcie jakiegoś czynniki z powodów społecznych albo politycznych, by udowodnić założona tezę. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Tak czy siak gratuluje wniosku ze po 1976 zwiekszylo sie w Holandii uzycie amfetaminy (skoro ten narkotyk w zasadzie w ogole zaczal byc uzywany po 1976). Dobrze, ze poswiecono na dojscie do tej korelacji 40 lat.

 

 

mam trochę inne informacje - stara babinka z którą miałem przedmiot przysposobienie obronne twierdziła, że w latach 60tych fetę zapisywali dzieciom, które miały problemy w nauce i z koncentracją :) tak przynajmniej ta pani od p.o. twierdziła, że jej kazali brać.. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • ely3 zablokował(a) ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.