Skocz do zawartości

Polska scena polityczna w Internecie


Findek

Rekomendowane odpowiedzi

Jakieś żródło, że Deutz jest włoski?

SAME DEUTZ-FAHR is one of the world's leading manufacturers of tractors, harvesting machines, engines and agricultural machines. It distributes products through the DEUTZ-FAHR, SAME, Lamborghini Trattori, Hürlimann, Grégoire and Lamborghini Green Pro brands.

The company has its head-quarters in North Italy, in Treviglio (BG), in an area where the business was established by the brothers Francesco and Eugenio Cassani in 1927 and developed from there on.

 

To info z ich strony internetowej - wyłączyli ci google że nie wszedłeś na oczywistość czyli ich stronę. Jeśli centrala jest we Włoszech prezez jest Włochem i to Włosi są głównym udziałowcem Deutz to chyba jednak włoski

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@blackmagic

update cyny wynajmu, by nie było

1000 zeta za wynajem w tym momencie to cena pokoju obok metra Pole Mokotowskie. Really, nie bronowali

mieszkanie, by je nająć w Warszawie, to koszt rzędu 1500 (z układami, płatność do łapy, przez znajomych) do 2000 (czyli ok 30 metrów wciąż w Warszawie, nie sparszywiałe bez karaczanów i sracza obok lodówki). czynsz i opłaty wystepują w każdym przypadku, więc tego nie ma co liczyć w kontekście różnic mieszkania. 

ale już środek owego mieszkania to co innego. usra ci się zmiana koloru na ścianie we własnym - jeb, koszt ale i satysfakcja. usra ci się nowa lodówka, szafki - jeb, jeb, to samo. wynajmowane odnawiasz jak usyfisz i na 100% na scianę wynajmowanego mieszkania nie jebniesz farby z półki 30 za litr. tylko machniesz 1 warstwę śnieżką za 90 zeta za bańkę 5l i masz w dupie.

btw zauważam zajebistą tendencję na tym forum - rozwodnienie tematu i pierdy postów w zupełnie innym kierunku. wybory nadchodzą, tytuł brzmi polska scena polityczna, a ja czytam o tym, czy jesteśmy biedniejsi niż Kongo i kogo stać na ciągnika. 

najs

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 
 

Nadal nie rozumiesz

 

Jeśli ktoś ma wykształcenie zawodowe i jest murarzem bo nic innego nie potrafi robić tzn że jest na właściwym miejscu i nie jest nieudacznikiem niezależnie od zarabianych pieniędzy

 

Ale jeśli ktoś ma lepsze wykształcenie i pracuje na budowie bo NIE POTRAFI zdobyć lepiej płatnej pracy zgodnej ze swoimi kwalifikacjami to tak jest nieudacznikiem i to niezależnie od pieniędzy zarabianych

 

c***, pi****le poprawianie cytatow w kolko

wiesz, że nie każdy pracuje dla przyjemności, tak jak ty? że są ludzie, którzy pracują, żeby mieć kasę na przyjemności? 

 

 

sory, ale pierdolisz, że głowa mała

 

rozumiesz, że nie każdy idzie na studia, żeby potem do końca życia robić ,,w zawodzie"? że są ludzie, którzy idą na studia, żeby poznać ludzi, żonę, żeby dostać miejsce w akademiku, żeby przeżyć przygodę, cokolwiek? zdajesz sobie sprawę, że studia to nie jebana zawodówka, one po prostu mają nauczyć cię myślenia, a nie przygotować do roboty? myślisz, że każdy student rachunkowości ma mokre sny na myśl o 2k zł jakie wyciągnie za bankowym okienkiem? oczekujesz od 18 czy tam 19-latków, którzy idą na studia, żeby wybrali sobie taki kierunek, z którym zwiążą się na całe życie? serio? jeśli ludzie, którzy po studiach odjebali 5 bezpłatnych praktyk i 10 staży za 900zł i nie dostali umowy, wyjechali za granicę, są dla ciebie nieudacznikami to mogę się zgodzić - bo zamiast wyjechać 5 lat wcześniej poszli na studia i zmarnowali kupę czasu. teraz, kiedy ich rówieśnicy po studiach błagają pracodawców o robotę za 2,5 koła (czyli tygodniówkę normalnego człowieka), oni mieliby na koncie odłożone kilkadziesiąt tysięcy.

popierdalasz sobie po świecie, latasz do ameryki, żeby popatrzeć jak murzyni odbijają pomarańczową piłkę, a z drugiej strony myślenie o wyjazdach za granicę masz wyciągnięte chyba z 15 wieku. nie, to nie jest wyprawa życia, na którą zbierasz kasę od całej rodziny i nie wiadomo czy wrócisz żywy. wytłumacz mi czym różnią się ludzie, którzy emigrują z raciborza do szczecina za robotą od ludzi którzy emigrują z raciborza do paryża? przejście w świecku jest granicą między nieudacznikami a udacznikami? jak typ ma ofertę pracy w zawodzie za 2 koła i ofertę pracy przy wkręcaniu śrubek za niemal 4x tyle na miejscówce oddalonej o 3h drogi, to żeby nie skorzystać z wyjazdu trzeba być frajerem, a nie człowiekiem sukcesu. i te 2k zł, które zarobiłby w Polsce na zachodzie wydaje miesięcznie na kokainę i to taką, którą w europie wschodniej ludzie znają tylko z filmów dokumentalnych o gangach motocyklistów.

 

serio, pierdolisz tak, że musisz mieć hidden agenda, bo to się kupy nie trzyma. ludzie, którzy w ciągu 10 lat nie podwoją swoich zarobków to nieudacznicy wg ciebie (no k**** ciekawy jestem ilu jest takich na forum). a ludzie, którzy w ciągu tygodnia zwiększają swoje zarobki o 4x to... też nieudacznicy. no k**** koleś, o co ci chodzi? nie wiem ile zarabiasz, ale wiem, że na zachodzie dostałbyś kilkukrotność tego (co najmniej). kto tu jest nieudacznikiem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ely, deutz jest caly czas niemiecki, to podobna sytuacja jak z WAG-iem, czyt. Seatem i Skoda pod Vw.

A co do producentów niemieckich, to kompletnie zapomnialem o Fendtcie, tez w cholere tego jezdzi u nas.

Ogolnie sytuacja na tym rynku jest jeszcze bardziej zwariowana niz na rynku aut, rozne traktoru jezdza na roznych silnikach akrzyniach osprzecie itp. Kiedys mialem renaulta z silnikiem mwm (fendowski), teraz mam farmtraca z silnikiem perkinsa. A do tego samego modelu co mam wkladaja jeszcze motory fordowskie.

Wiec tak w sumie to ciezko stwierdzic co jest co, ale mowienie ze brak szwabow na naszym runku to przesada ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@kulfon

 

Opowiem ci historię

 

Poleciałem do Włoch do znajomej - umówiliśmy się na lunch i przy stoliku obok siedział jej szef jak się dowiedziałem że jestem z Polski to zaprosił mnie do firmy . Jak przyszedłem to wyszedł właściciel jego córka i zaczęli mnie oprowadzać po firmie ( głównie dlatego że znam włoski) i nagle jakiś dyrektor stwierdził że przecież mają pracowników z Polski i mnie zaprowadzili do jednego biura gdzie para Polaków myła okna. Oni ze wstydu prawie wyskoczyli przez to okno. 

 

To jest zawsze Twój wybór czy jesteś kimś czy chowasz swoją dumę i sprzedajesz się za pieniądze. Bo z każdego Twojego postu wynika że jedyną Twoją ambicją jest kasa

 

I frajerem nie jesteś jak emigrujesz ale frajerem jesteś i nieudacznikiem jeśli po 10 latach wciąż tkwisz w tym samym miejscu

 

I od tego zaczęła się nasza dyskusja że ja uważam że z Polski wyjeżdżają w większości słabeusze bez kwalifikacji ( co potwierdzają brytyjscy pracodawcy którzy Polaków nie biorą na specjalistów i kierowników ale na niskopłatne etaty) i bez umiejętności ( co potwierdzają ci sami pracodawcy nie awansując tych ludzi a przez ostatnie 10 lat każda nacja poza Litwinami szybciej awansuje od Polaków)

 

A co do mnie to gwarantuje ci że ja tu zarabiam więcej niż Ty czy Twoi znajomi w UK i oczywiście gdybym wyemigrował ale na pewno nie do tego mega socjalnego i zbiurokratyzowanego Królestwa ale raczej do Niemiec to w swoim zawodzie bym zarabiał jakieś 2 razy więcej ( wiem ile zarabiają moi odpowiednicy ) co przy wyższych kosztach tam to może byłoby jakieś 20-30 % więcej w kieszeni ale doliczając koszty dojazdów do rodziny to prawie na zero. Zarabiam za dobrze w Polsce i mam zbyt fajną robotę ( realnie pracuje jakieś 80h w miesiącu reszta to home office) aby emigracja coś wniosła do mojego życia ( zwłaszcza że tu w Polsce znów mi się kroi jakaś podwyżka tylko nie wiem czy chce mi się przejść do innej firmy a tam zawsze będę tym obcym z biedniejszego kraju tzn ostatnim do awansu)

 

Sęk w tym że ci co emigrują do UK nie pracują w swoim zawodzie a biorą stanowiska których nikt inny nie chce a a w takiej sytuacji to zarabiałbym wręcz mniej niż mam tutaj

 

Więc jeśli chcesz wierzyć że jesteś solą polskiej ziemi to sobie w to wierz. JA zaś pozostanę przy opinii że do UK emigrowali ludzie bez kwalifikacji i umiejetności - raczej plebs niż elita

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie wierzę... co się tak przypierdoliłeś? nie wątpię, że zarabiasz kupę kasy, znasz języki i masz spoko, ale brzmisz jak w c*** rozżalony i zakompleksiony typ. jak cię to rzeczywiście interesuje to nie mieszkałem nigdy w uk, ale gdzie indziej się zdarzyło (zresztą widzisz moje ip) i wyjechałbym nawet, gdybym miał zarabiać tyle samo, chyba szybko się nudzę po prostu. bo to oczywiście gówno prawda, że emigracja nie wniosłaby nic do twojego życia, nie mówię o hajsie.

a to czy jestem solą polskiej ziemi interesuje mnie tyle, co eurobasket. żyję sobie bardzo sympatycznie, staram się nie zamulać i tyle.

oczywiście znowu nie uniknąłeś pi****lenia (najpierw piszesz, że z Polski wyjeżdżają lamusy bez umiejętności i dlatego nie dostają awansu, a potem że nie wyjedziesz za granicę, bo nie dostaniesz awansu jako że jesteś obcy i z biednego kraju), ale gadka typu ,,zarabiam więcej niż twoi koledzy" albo mycie okien to wstyd i ,,sprzedawanie się za pieniądze" (sic) bez godności, to ja pierdolę zastanów się nad tym, bo chyba trochę ci odjebało

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kulfon

 

Ja ci piszę że mam znacznie lepszą ścieżkę kariery tu w Polsce to po ci mi wyjeżdżać . Ja zdecydowanie wolę rozwój niż siedzenie w miejscu nawet za większą kasę.

 

A poza tym chyba czujesz różnicę pomiędzy pracą na samym dole drabiny w najprostszych usługach i braku awansu ( vide emigranci ) a pracą na stanowisku specjalistycznym i braku awansu ( to o czym ja pisałem). Bo w pewnym momencie trafiasz na szklany sufit którego nie przebijesz. Nie ma sprzeczności w tym co napisałem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie widzę, że niektórzy sprowadzają to do krótkiego "tam zarobię więcej, niż w PL". I to kieruje zdecydowaną większością, zauważyłem to wielokrotnie w czasie wakacji. I dla tych kilku złotych więcej mogą naparzać na pełnych obrotach w zagranicznych fabrykach. To daje satysfakcję? Oczywiście, osobom bez ambicji, przeliczającym tamte zarobki na złotówki. i tylko tym się kierującym. A tamtejsi obywatele często za tę kasę nie chcą wykonywać tych zadań.

 

Osobiście wolę zarabiać tysiąc mniej w Polsce, niż tam dymać i często frustrować się, że nie robię tego, co mi pasuje. Bo tutaj jestem u siebie, robię to co lubię, czego się uczyłem i na co nie miałbym szans w takiej Anglii. 

 

Prawda jest taka, że za granicą zawsze będziesz obcym, intruzem - tego nie unikniesz. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie widzę, że niektórzy sprowadzają to do krótkiego "tam zarobię więcej, niż w PL". I to kieruje zdecydowaną większością, zauważyłem to wielokrotnie w czasie wakacji. I dla tych kilku złotych więcej mogą naparzać na pełnych obrotach w zagranicznych fabrykach. To daje satysfakcję? Oczywiście, osobom bez ambicji, przeliczającym tamte zarobki na złotówki. i tylko tym się kierującym. A tamtejsi obywatele często za tę kasę nie chcą wykonywać tych zadań.

 

Osobiście wolę zarabiać tysiąc mniej w Polsce, niż tam dymać i często frustrować się, że nie robię tego, co mi pasuje. Bo tutaj jestem u siebie, robię to co lubię, czego się uczyłem i na co nie miałbym szans w takiej Anglii. 

 

Prawda jest taka, że za granicą zawsze będziesz obcym, intruzem - tego nie unikniesz. 

 

Zamiast tego lepiej nakurwiać w zagranicznych koncernach za hajsy znacznie mniejsze. Siła nabywcza pieniądza w krajach zachodnich a w Polsce jest na dużo wyższym poziomie. 

 

 

Osobiście wolę zarabiać tysiąc mniej w Polsce, niż tam dymać i często frustrować się, że nie robię tego, co mi pasuje. Bo tutaj jestem u siebie, robię to co lubię, czego się uczyłem i na co nie miałbym szans w takiej Anglii. 

 

Prawda jest taka, że za granicą zawsze będziesz obcym, intruzem - tego nie unikniesz.

 

 

 

Jasne, sam dlatego zostanę tu na miejscu niemal na 99,9%. Do tego dodając to, że po prostu tu się czuję jakoś inaczej, znacznie lepiej. Jestem z tych, którzy "wolą polskie gówno w polu niż fiołki w Neapolu". 

 

Edytowane przez JH13
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do tego co ely3 piszesz, 

 

w dużej części - MASZ RACJĘ ale jedna sprawa mnie bardzo razi. Z racji obserwacji (zdjęcia z wyprawy do US, postów) widzę, że jesteś osobą, która swoją karierę zawodową zaczynała +10 lat temu. W tamtym okresie nie mówię, że łatwiej było skończyć studia (wręcz uważam, ze trudniej) ale przede wszystkim system edukacji nie był tak nastawiony na masową produkcję ludzi z wyższym wykształceniem. Pomijam już absolwentów różnego rodzaju socjologii, politologii, filozofii, europeistyki czy innego kulturoznawstwa (z szacunkiem dla tych, którzy faktycznie mają powołanie) ale sam jestem już niemal absolwentem (mgr się pisze i pewnie niedługo się skończy pisać) politechniki na kierunku wymagającym. Zaliczyłem sporo BEZPŁATNYCH praktyk, mam kursy z niemal każdego możliwego do wykorzystania w tym zawodzie oprogramowania, język niestety tylko angielski bo po niemiecku same podstawy. I wiesz jak jest z pracą? TRAGICZNIE. 

Ely3, co kończyłeś, w którym roku (miasto tu najmniej ważne) i ilu miałeś absolwentów z Twojego rocznika? 

Ofc, jeśli to nie wielka tajemnica. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • ely3 zablokował(a) ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.