Skocz do zawartości

Książki


RappaR

Rekomendowane odpowiedzi

  • 2 tygodnie później...
  • 1 miesiąc temu...

Skąd Wy mieszkacie? 

 

Jean-Paul Valley to był taki Batman jak z Nets drużyna z Nju Jorku  :panda:

 

Batman Vs Venom to było wydanie specjalnie i tam się naćpał i cuda wianki robił. 

 

Na samym początku Batman zabijał w komiksach, Nr 1 z 1940 r i gościa normalnie, legalnie powiesił.

 

153102.jpg?v=1

 

I było to wówczas bardzo powszechne zachowanie... 

 

Inny przykład: Zły zwał się KGBeast  i Batman po walce zamknął go w jakimś lochu w ściekach by ten zdechł z głodu. Bo tak...

 

Najbardziej znanym zabójstwem Gacka jest uśmiercenie Jokera w "Zabójczym Żarcie". O ile ja nie jestem fanem tej teorii tak wielu ludzi na świcie wierzy w to, że śmiech ustaje na ostatnich kartach komiksu z powodu zabicia clowna przez Batmana. 

 

Dodatkowo radzę obejrzeć obydwa filmu Burtona, gdzie do kilku zgonów się przyczynił. 

 

Miłego dnia  :rolleyes-new:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po nieudanych wyborach parlamentarnych odstawiłem politykę i ekonomię na dalszy plan, a zostałem prawdziwym molem książkowym. Przez te kilka miesięcy czytam po kilka godzin dziennie i przeczytałem już z kilkadziesiąt książek, więc podzielę się moimi opiniami na niektóre z nich.

 

Zacznę może od Jacka Piekary i jego Cyklu Inkwyzytorskiego. Na jego podstawie można być napisać poradniki „Jak spi*****ić dobry pomysł” czy „Jak rozmienić się na dobre”. Pomysł na świat i historię miał naprawdę dobry. Po przeczytaniu Płomienia i Krzyża (czytałem według chronologii wydarzeń) spodziewałem się naprawdę dobrej serii, niestety okazała się ona najciekawsza książką tego cyklu. Warto przypomnieć, że najpierw napisał 4 książki, a następne 6 opowiadają o wcześniejszych wydarzeniach (w Płomieniu i Krzyżu główny bohater jest jeszcze dzieckiem i to jest jedyna część gdzie tak naprawdę stanowi on tło dla historii). I jakbym przeczytał w 2006 Łowcę Dusz to teraz przy spotkaniu Piekary naplułbym mu w twarz, za totalny brak szacunku dla czytelnika, minęło 10 lat i nadal nie poznaliśmy dalszych losów bohatera, a książki następnie wydane praktycznie nic nowego do fabuły nie wnoszą, po prostu chce wydoić on z czytelnika jak największą ilość kasy. I te 10 tomów to tak naprawdę zbiór luźnych opowiadań, które nie są spójne, a do tego są do bólu schematyczne i tak naprawdę można je czytać w dowolnej kolejności byleby Łowcę Dusz przeczytać na końcu. Na przykład przy czytaniu Bicza Bożego, który mi się naprawdę podobał, myślałem że akcja ruszy do przodu, ale nie przez następnych 6 książek nie doczekałem się kontynuacji rozpoczętego w niej wątku i wątpię czy wprowadzona tam postać jeszcze się w którejś części pojawi. I to właśnie charakteryzuje tą serię – urywanie wątków, Piekara chyba sam nie ma pomysłu na tę historię i zostawia sobie otwarte furtki, by móc je pisać w nieskończoność, wymyślając je na bieżąco, nie martwiąc się o to, że nie będzie ona pasować do wcześniejszych części.

 

Po nim zacząłem czytać Opowieści z Meekhańskiego pogranicza Roberta M. Wegnera. Z początku wydaje się, że to też zbiór luźnych opowiadań. Najpierw mamy książke Północ – Południe, potem Wschód – Zachód. I mamy po 4 opowiadania ze wszystkich czterech stron Meekhańskiego świata i inni bohaterowie są na północy, inni na południu itd. Jednak powoli historię się zazębia, losy bohaterów zaczynają się przecinać. I tak 3 tom już jest połączeniem historii z północy i wschodu, a 4 tom południa z zachodem. Więc mamy tu czego brakowało u Piekary, czyli spójność opowiadań i plan na dalsze opowiadania. I świat też jest dużo bardziej różnorodny, pojawiają się tu różne ludy ze swoją historią i tradycjami, gdzie u Piekary są same dziwki i sodomici. Więc naprawdę polecam tą serię, jest wielowątkowa, spójna i wciągająca.

 

Furorę robi ostatnio Brandon Sanderson z jego serią Archiwum Burzowego Światła, ale na razie powstały tylko dwa tomy z zapowiadanych dziesięciu, wiec sięgnąłem po jego wcześniejszą serię Ostatnie Imperium. Składa się ona najpierw z trylogii, a następnie kwadrologii (jeszcze nie ukończonej) gdzie akcja dzieje się 300 lat później. Sanderson stworzył naprawdę ciekawy, nietypowy świat i potrafi człowieka całkowicie wyprowadzić w pole, przez co jest nieprzewidywalne i zaskakująco. Nieprzewidywalność bierze się też z faktu, że nie boi się uśmiercać głównych bohaterów. I cykl wciągnął mnie całkowicie, że zaczynając nie mogłem się oderwać i dwa razy zdarzyło mi się skończyć czytanie o 3 w nocy. Zakończenie trylogii jest jak dla mnie epickie i chyba najlepsze z jakim się dotychczas spotkałem. Dlatego kolejna część była dla mnie lekkim zawodem, bo już nie te same postacie (choć kilku bohaterów z trylogii dalej żyje to i tak pojawiają się epizodycznie), jednak następna już mi się podobała. No i zdążyłem polubić dwójkę głównych bohaterów, którzy przypominają mi w sumie Sherlocka Holmesa i Watson, z tym że tu na pierwszym planie jest  odpowiednik Watsona, co w sumie mi się podoba, bo bohaterzy są charakterystyczni i mają fajne poczucie humoru.

 

Z fantastyki czytałem jeszcze serię Juraja Cervenaka Bohatyr niestety nie jest on zbyt popularny i ostatnia część trylogii dalej nie doczekała się polskiego tłumaczenia. Książka jest przyjemna, aczkolwiek żadna rewelacja. Przede wszystkim podoba mi się świat starosłowiański pomieszanie prawdziwych postaci i historii z fikcyjnymi. Ciekawe jak jedną z bohaterek w drugiej części jest Baba Jaga, którą mnie dziadek lubił straszyć w dzieciństwie :D.

 

Przeczytałem też 11 pierścieni Phila Jacksona. Naprawdę świetna książka. Jest kilka smaczków. Przede wszystkim można poznać filozofię Jacksona. Myślę, że ta pozycja powinna być obowiązkowa  dla polityków. Jackson nigdy nie starał się narzucać jakiś schematów i prowadzić zawodników za rączkę, tylko starał się ich nakierowywać, żeby sami zrozumieli co będzie najlepsze dla ich gry jak i gry całego zespołu. Tak samo politycy zamiast wymyślać jakieś wieloletnie plany Morawieckiego, powinni się zastanowić co zrobić, aby ludzie sami chcieli dążyć do własnego rozwoju i poprawy własnego życia, jedynie wprowadzając reformy umożliwiające każdej jednostce wyciągnięcie co z niej najlepsze.

 

Aktualnie czytam Powinienem być już martwy Dennisa Rodmana. I co mogę powiedzieć, to że Rodman to prawdziwy pojeb, idiota, a momentami naprawdę żałosny typ. Śmieszne było jak opisywał swoją próbę powrotu do NBA. I winą oczywiście było to że Stern nie chciał jego powrotu i zabronił wszystkim go zatrudniać, a nie to że nikt nie chciał ponad czterdziestoletniego alkoholika zatrudniać, ale przecież z nim Lakersi w 2004 zdobyli by mistrzostwo, bo przecież potrafił on zebrać kilkanaście piłek w jakiejś podrzędnej lidze. Naprawdę dobrze się przy tym uśmiałem.

 

Lubię książki, gdzie historia przeplata się z fikcją, więc podobały mi się książki Testament Templariusza Jolanty Marii Kalety (i na pewno nie jest to ostatnie jej dzieło, które przeczytam), Zabójstwo Pitagorasa Marcosa Chichota.

 

 

Podobało mi się Jezioro Tajemnic Petera Maya. Bardzo fajny klimat szkockiej wyspy, niby cywilizacja, ale taka trochę odcięta od świata. Genialna postać Whistlera, właśnie takiego totalnego odludka chodzącego własnymi ścieżkami. I sama historia bardzo ciekawa, tajemnicza. Po lekturze naprawdę mam ochotę polecieć na Hebrydy, bo muszą być tam ładne widoki.

 

Robert Ludlum z pewnością jest wam w większości znany, aczkolwiek ani nie czytałem ani nie oglądałem serii z której jest znany czyli perypetie Bourne’a. Kilka lat temu już przeczytałem kilka książek, a ostatnio przeczytałem Strategia Bancrofta. I naprawdę poruszył ciekawy wątek, do takich filozoficznych rozważań. Czy poświęcania życia ludzkiego dla wyższych celów jest czymś szlachetnym czy tak naprawdę taki ktoś nie różni się od takiego Hitlera czy Stalina? Tutaj moje rozważania na ten temat:  https://www.facebook.com/smieszkowski/posts/555802247902754

 

Z polskich autorów ciekawe książki tworzy Zygmunt Miłoszewski, aczkolwiek zraził mnie do siebie tym, że podoba mu się partia Razem, więc zniechęcił mnie do dalszego czytania :D. Jednak seria z prokuratorem Szackim naprawdę jest dobra.

 

I na słowo zasłużył też Richard Castle. Sięgnąłem po jego książkę, bo  lubię serial Castle, gdzie on jako pisarz współpracujący z policją jest głównym bohaterem. I muszę mu pogratulować dobrych znajomości, bo książka którą przeczytałem Nadchodzący sztorm to jest największa szmira jaką na oczy widziałem. I gdyby nie to, że nie ma nawet stu stron, to bym w życiu jej nie skończył. Nawet nie było kiedy wkręcić się w akcję, to bardziej było sprawozdanie z wydarzeń niż powieść kryminalna, sensacyjna. A styl pisania to jakby jakiś dziecko z podstawówki pisało, zdolne bo zdolne (mimo wszystko nie łatwo jest wymyślić historię i napisać książkę), ale jeszcze z bardzo ubogim słownictwem i nie rozwiniętym stylem.

 

Po przeczytaniu Wegnera poszukiwałem kolejne serie z fantastyki i tak zacząłem czytać Trylogię magów prochowych Briana McClellana  i Cykl Demoniczny Petera Bretta, jednak po przeczytaniu paru rozdziałów odłożyłem je na bok. U McClellana za duży natłok akcji i zdarzeń, jednak autor musi mnie najpierw wprowadzić w klimat książki, zaintrygować postaciami, tu tego mi zabrakło. Z kolei Brett dla mnie zbyt banalny styl pisania, dialogi jak dla mnie denne, a w sumie właśnie jakość dialogów u mnie chyba jest najlepszym wyznacznikiem czy książka będzie dobra czy nie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sanderson - Polecam w cholere. Ostatnie Imperium czyta się całkiem spoko, ale Stormlight Archive to majstersztyk. Wielkość i zawiłości świata/czasu/wątków powala. Jedynym minusem jest to że mimo tego że Brandon jest dość płodnym autorem, seria skończy się gdzieś około 2025 roku.

Niemniej jednak polecam, 1000k stron poszło w jeden dzień.

 

Ogólnie spoko post nawciarz, skorzystam z paru rekomendacji na pewno.

A Wy dobierać się do Sandersona!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na Legimi mam tylko serię ABŚ i Mściciele, a obydwie nieskończone i nie bardzo chcę zaczynać, bo potem i tak wszystko pozapominam. Na razie Sanderson musi poczekać, no chyba że skorzystam z chomika. 

 

I tak teraz nie mogę się zdecydować jaką serię zacząć. Myślałem o Pieśni lodu i ognia, ale też jeszcze 2 tomy zostały.

To może coś doradzicie co warto przeczytać z tej listy:

Brent Weeks - Saga powiernika światła (akurat w tym roku ma być ostatnia część)

Pierce Brown - Red rising

Robin Hobb - Skrytobójca 

Dan Simmons - Hyperion (tu z kolei na Legimi nie ma Endymionu)

Sarah Maas - Szklany tron

Ziemiański - Achaja i Pomnik Cesarzowej Achai

Grzędowicz - Pan lodowego ogrodu

może coś Trudi Canavan, bo na Legimi aż 4 jej serie są

 

Szkoda że na Legimi nie ma Roberta Jordana Koła Czasu (które teraz kończy Sanderson) i Stevena Eriksona Malazańskiej księgi poległych, bo widziałem w większości pozytywne opinie, a i serie długie to zastanawianie się nad następnym seriami miałbym na trochę z głowy :D Z kolei Tada Williamsa Pamięć, Smutek i Cierń abonament nie obejmuje, ale jak powiecie, że warto dokupić to dokupię :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wabreaker został po angielsku za darmo udostępniony. 

 

Brent Weeks - Saga powiernika światła (akurat w tym roku ma być ostatnia część)

Warto, dużo lepsze od jego serii o mścicielu. 

 

Robin Hobb - Skrytobójca 

Bardzo przeciętne, zostawiałbym w ostateczności.

 

Dan Simmons - Hyperion (tu z kolei na Legimi nie ma Endymionu)

I bardzo dobrze. Hyperion 1 jest rewelacyjny, Hyperion 2 całkiem znośny, reszta to poziom Lakers. 

 

Ziemiański - Achaja i Pomnik Cesarzowej Achai

W ostateczności. Część pierwsza całkiem znośna, czym dalej, tym bardziej to służy tylko do zapychania czasu.

 

Grzędowicz - Pan lodowego ogrodu

Znowu pierwszy tom świetny, potem gorzej, ale nie na tyle, by saga jako całość się nie broniła.

 

Z kolei Tada Williamsa Pamięć, Smutek i Cierń abonament nie obejmuje, ale jak powiecie, że warto dokupić to dokupię :grin:

Próbowałem to czytać, ale mocno średnie. Chyba nawet jeden tom z tego zmęczyłem(1k stron), ale bym musiał od nowa zacząć i tak. 

 

Stevena Eriksona Malazańskiej księgi poległych, bo widziałem w większości pozytywne opinie, a i serie długie to zastanawianie się nad następnym seriami miałbym na trochę z głowy :grin: 

Arcydzieło, jedna z najlepszych sag ever, w klimatach Wengera(a dokładniej on się na nim trochę wzoruje). 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Michael Jordan. Życie. Po 90% książki śmiem twierdzić. że strata czasu. Peany, bicie piany, pierwsza część książki to wniebowstąpienie. Druga to znudzenie, miłość, druga miłość a wszystko polane językiem drętwym, nie napędzającym akcji. To nie JMC.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytam sobie teraz "Człowieka Nietoperza" Jo Nesobo. Szału nie ma i chyba mieć nie będzie. Naczytałem i nasłuchałem się pochlebnych recenzji na temat tego pisarza i jak na razie nuda. 

 

Inne książki od tego pana są lepsze? Bo jak nie to wolę jeszcze raz dzieła Chandlera przeczytać, bo Philip Marlowe to jest gość, a nie jakaś tam c***e muje dzikie węże z Norwegii  :rolleyes-new:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.