Skocz do zawartości

Reprezentacja USA


Kily

Rekomendowane odpowiedzi

według mnie jest bardzo dobrym bo choć Bryant nie popełnia kroków przy wejściach pod kosz, to odkąd pamiętam często mu się to zdarza przy mijaniu z miejsca na obwodzie (na co szczególnie są wyczuleni europejscy sędziowie)

no cóż masz sporo racji, zdaża mu się to, ale Wade w tego typu sytuacjach kiedy mija z miejsca rzadko kiedy ich nie popełnia trzymając się ściśle przepisów.

 

mówiąc szczerze, to Lakers takich akcji to zbyt dużo nie grają, żeby Kobe wychodził do piłki niczym Reggie a to głównie dlatego, że to on sam ma często piłkę w ręku i sam sobie musi kreować pozycje....

Tutaj nie chodzi o wykłócanie, ale nie masz racji Greg. Trochę chyba za bardzo patrzysz na to przez pryzmat całej kariery Bryanta a nie tego jak grał chociażby w ostatnim sezonie kiedy bardzo często właśnie po prostu wychodził na pozycję czy to na pół dystansie, czy na dystansie i rzucał. Kiedy zdobywał w okolicach 35-40 punktów to ok 20 to często były punkty zdobyte w sytuacjach bez kozłowania piłki.

 

ja wiem...zapomniałeś chyba, że też ma dobry rzut z półdystansu, którym także niszczył Dallas i nie tylko....teraz w reprezentacji wygląda gorzej bo i taktyka jest inna, bardzo zespołowa, mało kto tam w ogóle gra jedne na jeden i pentruje....ale fakt, jest oczywiste, że idzie mu gorzej jak nie dostaje wątpliwych gwizdkow....ale myślę, że Kobe też by miał z sędziami ciężkie życie

powiedzmy, że o finałach wolę nie pamiętać i tak to zostawmy 8) co do KB i ciężkiego życia z sędziami to on raczej z tego powodu ciężkiego szoku by nie przeżył.

 

spośród tej piatki super strzelców to właśnie on miał najgorszy % rzutów z gry w sezonie (i to od wszystkich poza Joe zdecydowanie), więc zupełnie nie wiem dlaczego nagle on miałby wejść i więcej od nich trafiać

to dosyć proste pisałem już o tym jak Kobe gra wyżej i dlaczego z takim stylem gry radziłby sobie w takich warunkach lepiej niż Wade, ale żeby nie był gołosłownym trochę statystyk:

Kobe

Jump eFG% Ast'd

79% .463 47%

 

Lebron

Jump eFG% Ast'd

64% .417 28%

 

Wade

Jump eFG% Ast'd

60% .393 29%

 

W pierwszej kolumnie procentowa ilość jumperków danego gracza, w drugiej Effective Field Goal% dla tego typu rzutów, w trzeciej procent jumperków po asystach. Także jak widzisz Greg nie dość, że Bryant rzuca jumperków sporo więcej, jest w tym skuteczniejszy to jeszcze blisko połowa z nich to rzutu po podaniach partnerów a nie indywidualnych akcjach podczas gdy u DW jest to mniej niż jedna trzecia. Dlatego właśnie uważam, że na tego typu imprezie Bryant radziłby sobie dużo lepiej niż Wade :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

fajnie, że wynalazłeś Van takie ciekawe zestawienie, rzuca z pewnością nowe światło....mógłbyś jeszcze jeśli to możliwe podać Anthony'ego i Johnsona, bo jak widać, to zapewne bardziej z nimi (a nie z jak się okazuje pentrującymi często Jamesem i Wade'em) rywalizuje Kobe jeśli miałby jednak grać raczej na dystansie

 

przypominam Ci jednak, że w pierwszym poście stwierdizłeś:

Nie będę oczywiście ukrywał, że miałem momentami dobry ubaw oglądając często miotającego się bezsilnie przeciwko dobrze postawionej strefie i arbitrach nie z NBA w opinii wielu najlepszego obecnie gracza NBA Twisted Evil

pisząc "miotającego się" raczej nie miałeś na myśli więc rzucania przez ręce za 3 (w czym jak udowodniłeś Kobe przerasta przynajmniej Jamesa i Wade'a) ale próby penetracji, w których musi być wyraźnie gorszy, skoro ma aż o tyle wyższe procenty z dystansu....matematycznie można to zresztą wyliczyć na podstawie podanych przez Ciebie cyfr i ich ogólnych procentów (zakładając, że dzielimy rzuty tylko na jumpery i po penetracjach):

 

formuła: uj*pj+up*pp=pws, gdzie:

 

uj - udział jumperków w we wszystkich rzutach

pj - % celności jumperków

up - udział pentracji w wszystkic rzutach

pp - % celności penetracji (a przynajmniej rzutów, które nie są jumperkami no ale na zdrowy rozum chyba nie ma innych poza tymi po penetracjach; u nas to będzie więc szukana wartość)

pws - % wszystkich rzutów

 

Kobe: 0,79*0,463+0,21*pp=0,450

pp=40,1%

 

LeBron: 0,64*0,417+0,36*pp=0,480

pp=59,2%

 

Wade: 0,60*0,393+0,40*pp=0,495

pp=64,8%

 

różnice są jak widać gigantyczne na niekorzyść Kobe toteż obawiam się, że KB miotałby i szarpał się o wiele bardziej niż LeBron i Wade :wink:

 

 

tak jednak podsumowując to myślę, że KB jest bezsprzecznie lepszy z dystansu a oni spod kosza i dlatego summa summarum są mniej więcej podobnymi graczami aczkolwiek należy pamiętać o wyraźnej różnicy w ogólnym procencie rzutów na korzyść Wade'a i LB...tak czy inaczej rada dla panów jest taka, by Kobe więcej rzucał (w czym jest niezły) i mniej pentrował (co wychodzi mu fatalnie) a 'Bron i Dwyane jak najmniej rzucali z półdystansu (co wychodzi im słabo, choć mają tyle % z dystansu co KB spod kosza...) i jak najwięcej wbijali się pod kosz (w czym są świetni)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie Greg ten % jumperków podanych przeze mnie to eFG% nie normalny FG% dlatego twoje obliczenia są błędne.

eFG% = (FGM + .5*3PM)/FGA

dobrzy strzelcy z dystansu będą mieli wyższy niż ci słabi. Poza tym nie sądzisz, że byłoby to dziwne gdyby Bryant rzucał z lepszą skutecznością z dalszej odległości niż spod kosza :) :?:

 

Statsy wziąłem z 82games.com Johnson ma dość zbliżone eFG% do Bryanta, podobnie jak Arenas. Jeśli chodzi o rzuty z bliska to u KB jest to 60%, u Lebrona 69 a u Wade'a 66, także wyżej, ale nie tak drastycznie żeby nagle Bryant był słaby w tym elemencie.

 

Także mówiąc o miotaniu chodziło mi o to, że Wade'a utrzymując na dystansie można ograniczyć kiedy są inni arbitrzy i postawiona zostanie dobra strefa. Do umiejętności Lebrona nie ma mam absolutnie nic ( poza defensywą bo przy jego warunkach fizycznych powinien dominować również po tej stronie parkietu), już to kiedyś chyba pisałem dla mnie on będzie po tym jak zakończy karierę uznawany za kogoś wielkiego, pewnie większego niż Kobe i nie ma tu mowy o żadnej zawiści, zazdrości czy czymś w tym rodzaju, on zasługuje na "ochy" i "achy" a przynajmniej za tą swoją grę w defensywie nie jest przecieniany. Wade ma ogromne szczęście, że sytuacja w NBA wygląda w tej chwili jak wygląda, to dobry nawet bardzo dobry gracz, ale nie do tego stopnia jak go niektórzy starają się przedstawiać. Także to by było na tyle tego fragmentu nie musisz komentować bo się zrobi za bardzo OT takie mam zdanie na ten temat, ale rozumiem, że ktoś może mieć w inne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wspomniał Kb81 a potem pociagnał to Greg. Nie mam czasu na cytowanie bo to dosc dawno było, ale chciałbytm do tego wrocic. Chodzi o to ze Stany powinny wykorzystywac swoja atletycznosc i to powinno stac sie ich głownym atutem. Otóz ja uwazam ze jest to błede rozumowanie. Oczywiscie w tym wzgledzie nikt im nie dorówna ale warto zauwazyc ze na to samo liczono w Atenach, w Indianapolis co zakonczyło sie kleska a takze w Sydney gdzie Stany ledwie ledwie weszly do Finału po wyrównanym starciu bodaj z Litwa. Dlatego ja uwazam ze czas na zmiany bo to nie przynosi juz efektu, koszykówka europejska poszła do przodu i USA tez musi kombinowac, sama przewaga wzrostu, gra wysokim składem to juz nie jest to co moze dac im sukces, to tylko jeden z elementów prowadzacych. Dlatego ja uwazam ze stawianie na szybkosc i taktyke to odmowiednie podejscie, dopiero potem ten atletyzm ktory zawiodl na 2 ostatnich wielkich imprezach i ledwie ledwie dał oczekiwany rezultat w 200 roku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wspomniał Kb81 a potem pociagnał to Greg. Nie mam czasu na cytowanie bo to dosc dawno było, ale chciałbytm do tego wrocic. Chodzi o to ze Stany powinny wykorzystywac swoja atletycznosc i to powinno stac sie ich głownym atutem. Otóz ja uwazam ze jest to błede rozumowanie. Oczywiscie w tym wzgledzie nikt im nie dorówna ale warto zauwazyc ze na to samo liczono w Atenach, w Indianapolis co zakonczyło sie kleska a takze w Sydney gdzie Stany ledwie ledwie weszly do Finału po wyrównanym starciu bodaj z Litwa. Dlatego ja uwazam ze czas na zmiany bo to nie przynosi juz efektu, koszykówka europejska poszła do przodu i USA tez musi kombinowac, sama przewaga wzrostu, gra wysokim składem to juz nie jest to co moze dac im sukces, to tylko jeden z elementów prowadzacych. Dlatego ja uwazam ze stawianie na szybkosc i taktyke to odmowiednie podejscie, dopiero potem ten atletyzm ktory zawiodl na 2 ostatnich wielkich imprezach i ledwie ledwie dał oczekiwany rezultat w 200 roku.

Zgadzam się, aczkolwiek należy też dodać że na ostatnich dwóch imprezach, reprezentacja USA niewiele miała wspólnego z drużyną, a bardziej przypominała przypadkowo dobraną zbieraninę, skompletowaną zupełnie bez pomysłu.Moim zdaniem to był czynnik decydujący.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się, aczkolwiek należy też dodać że na ostatnich dwóch imprezach, reprezentacja USA niewiele miała wspólnego z drużyną, a bardziej przypominała przypadkowo dobraną zbieraninę, skompletowaną zupełnie bez pomysłu.Moim zdaniem to był czynnik decydujący.

 

Teraz nie widziałem zadnego meczu ale po komentarzach i roznych opiniach widze ze mimo ze ten skład był wybierany pdo gre zespołu, to dalej jest to samo sa indwidualnosci a brakuje zespołu. NIe ma kombinowanej gry w ataku i sa trudnosci z rozbiciem strefy- to najlepiej swiadczy o tym jak jest.

PS. Gdzie w necie jest możliwosc obejrzenie tego spotkania?? Prosze o jak najszybsza odp.

Pzdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj USA zagrało dużo lepiej niż z Brazylią. Wreszcie panowali pod obręczami, nie rzucali aż tyle trójek, a jęśli to robili to zwykle z czystych pozycji. Swietne penetracje i odegrania do podkosowców.

 

litwini bezradni, byli tylko tłem dla Amerykanów. Wynik 104-90 wcale nie oddaje przewagi jaką milei zawodnicy Krzyzewskiego w tym spotkaniu.

 

Widać, że z każdym kolejnym treningem podnosi sie jakość gry USA i jeżeli tak dalej będzie sie działo to jestem pewien, że to oni zostaną Mistrzami Swiata. Jedyne reprezentacje ogące im przeszkodzić to wg mnie Brazylia, Argentyna i Hiszpania

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za nami mecz z Litwą - pierwszy drużyny Krzyżewskiego, jaki widziałem. Wbrew poprzednim opiniom, ta gra mi się naprawdę podobała. Od początku do końca Amerykanie panowali na boisku będąc lepszym w każdym elemencie gry. Wszystko wyglądało bardzo ciekawie i zespołowo, zawodnicy świetnie się szukali i zdobywali dużo łatwych puktów. Kilka niepotrzebnych i niewymuszonych strat nie psuje mojej pozytywnej opinii. W obronie to już nie było to samo, ale mając taką przewagę przez prawie cały mecz trudno oczekiwać maksymalnego zaangażowania. Mieliśmy też troszkę efektownych akcji, na czele z tymi dwoma LeBrona z 4 kwarty, co też sprawiło, że dobrze się to oglądało. Zatem jak na razie, na podstawie jednego meczu drużynę oceniam bardzo dobrze, ale z ostateczną oceną jeszcze się wstrzymam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się, aczkolwiek należy też dodać że na ostatnich dwóch imprezach, reprezentacja USA niewiele miała wspólnego z drużyną, a bardziej przypominała przypadkowo dobraną zbieraninę, skompletowaną zupełnie bez pomysłu.Moim zdaniem to był czynnik decydujący.

 

Teraz nie widziałem zadnego meczu ale po komentarzach i roznych opiniach widze ze mimo ze ten skład był wybierany pdo gre zespołu, to dalej jest to samo sa indwidualnosci a brakuje zespołu. NIe ma kombinowanej gry w ataku i sa trudnosci z rozbiciem strefy- to najlepiej swiadczy o tym jak jest.

PS. Gdzie w necie jest możliwosc obejrzenie tego spotkania?? Prosze o jak najszybsza odp.

Pzdr.

Nie, tak naprawdę jest zupełnie odwrotnie ;).Amerykanie gubili się jak narazie tylko w meczu z Brazylią, zobaczymy jak będzie dalej.Ten skład zbudowano z myślą o poszczególnych rolach zawodnikow i to widać na boisku.Faktycznie, z rozbijaniem sterfy różnie bywa (w końcu odwieczna bolączka amerykanów),ale tym razem mają strzelców którzy potrafią trafiać z dystansu.Jeśli dodać do tego solidną i agresywną obronę, team USA prezentuję się nam zupełnie nieźle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jaki był w końcu wynik? 111-88 czy 104-90? Prosze o odpowiedź.

Pozdrawiam.

 

Meczu niestety nie oglądałem, bo zaspałem, ale oficjalna strona nba.com, a także inne serwisy, podają wynik 111-88, więc nie wiem skąd użytkownik KB81 wziął ten drugi wynik. :wink:[/quote:3f9xwrlf]

 

bo podczas transmisji realizatorzy pokazali ze mecz skonczyl sie 104-90

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Emjey zauwaz tylko ze mecz z Brazylia to jak do tej pory jedyny mecz w ktorym USA grało z kimkolwiek jak rowny z rownym, a o ostatecznym zwyciestwie decydowaly ostatnie akcje. Pozostale mecze to łatwe zwyciestwa, wktorych Amerykanie nie musieli sie tka mocno angazowac a i ich rywale grjaa inaczej gdy traca 25 pkt niz gdy jest remis.

Jeżeli chodzi o sam mecz z Litwa to Stany panowały i jezeli bedzie taka gra to bez probelmu powinni przywisc złoto z Mistrzostw Świata. Czas działa na ich korzysc, sa coraz bardizej zgrani i lepiej sie szukaja. Z litwa wreszcie w miare niezle wychodziło rozbiajnie strefy, w czym oczywiscie niepodwazalny wkłąd miała skutecznosc zza łuku, ktora była naprawde imponująca. W tym meczu USA panowalo i bez wiekszego problemu pokonalo jednego z faworytów do tytułu. Nie widzialem innych meczy ale to spotkanie pokazuje ze byc moze Stany mogly nie do konca na maxa grac z Brazylia a teraz chciano konieczien pokazac ze sa mocni. Indywidualnie bardzo podobał mi sie Paul, ktory grał pod partenrów, oraz mimo duzeog prowadzenia zawsze twardo, nieustepliwie przy dobrej pracy rak i nog od połowy boiska naciskał rozgrywajka reprezentacji Litwy czym uniemozliwiał rozegranie akcji. Poza tym Wade zaskoczył dystansem, no i te magincze 2 trojki z rzedu ktore pozwoliły Stanom odskoczyc. Ogólnie po tym jednym meczu i tym wszystkim co sie o grze Amerykanow naczytalem jestem bardzo pozytywnie nastawiony do ich gry, ale spodziewam sie ze to oni sie sprezyli i zagrali zupełnie inaczej niz kilka dni wczesniej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jaki był w końcu wynik? 111-88 czy 104-90? Prosze o odpowiedź.

Pozdrawiam.

 

Meczu niestety nie oglądałem, bo zaspałem, ale oficjalna strona nba.com, a także inne serwisy, podają wynik 111-88, więc nie wiem skąd użytkownik KB81 wziął ten drugi wynik. :wink:[/quote:2jb1degs]

 

A ja zaspałem jak podawałem wynik :lol: . Jeżeli nie sprawdziłem to musiałem byc pewien. Dobrze, że kolega Lorak mnie uratował. Ale z drugiej strony jak mogli podać inny wynik, i to do tego tak rozbierzny :?:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mecz z Litwą tak się ułożył, że wiele w nim ciekawego nie zobaczyliśmy...Amerykanie szybko osiągnęli ok. 20 punktową przewagę, którą utrzymywali przez kolejne 3 kwarty....można byłoby więc powiedzieć, że przez 3/4 czasu mecz był wyrównany ale to nie tak - gracze USA już po prostu nie przykładali się tak zarówno do ataku jak i obrony i od II kwarty mieliśmy właściwie sparing i tak trochę mecz zmarnowany.....widać jednak było, że jak Amerykanom się chce to mogą zniszczyć rywali - wymuszali na Litwinach, którzy przecież nie są byle jakimi frajerami, masę strat, tak na nich siedzieli, że praktycznie oddawali im piłki bez walki...zagubiony był Songaila, który jednak z czasem potrafił się parę razy znaleźć i coś tam rzucić...Kleiza był, można powiedzieć, "hiperaktywny", ale przejawiało się to właściwie jedynie mniej lub bardziej brzydkimi faulami...po jednym z nich doszło do małej przepychanki z Carmelo, któremu Linas koniecznie chciał chyba coś udowodnić....wśród Litwinów wyróżniali się jeszcze bracia Ławrynowiczowie (25 punktów Krzysztofa robi wrażenie)...trochę dziwne, że tacy gracze nie trafili do NBA....myślałem, że jeszcze mają może szansę, bo wyglądali na młodych ale Michałowicz rozwiał moje wątpliwości rośmieszając mnie przy tym mówiąc, że mają "ledwie" 27 lat....:roll:

 

ogólnie Litwini strasznie zawiedli przy rozgrywaniu....pod naciskiem Paula (trzeba przynać - świetnym) właściwie nie mogli rozegrać żadnej akcji i piłkę musiał przeprowadzać Macijauskas, który jest strzelcem a nie rozgrywającym i tylko się przy tym marnował....przez to sam niewiele pokazał ze swoich atutów (wyjście po zasłonie i rzut) i punkty rzucał właściwie jedynie z wymuszonych wolnych....ale Amerykanie znów mieli kolosalną przewagę fizyczną, gdyż Litwini chyba żadnego kosza nie zdobyli po penetracjach jednego zawodnika, gdyż z pomocy Amerykanie tak wysoko skakali do bloków, że musieli rzucać wysoko o tablicę i piłka czasami nawet nie dotykała obręczy....Amerykanie grali jak prawdziwe "zwierzaki", na nic nie pozwalali Litwinom

 

po stronie USA znów pewny z półdystansu Anthony, wszędobylski Wade, który znów się trochę miotał (co raz dostał bloka przy wsadzie od bodaj Javtokasa to się zdziwił :shock:)..no i LeBron, który nie tylko przy Litwinach ale i Amerykanach wygląda jak człowiek z innej planety...te 2 jego wsady to wyglądały tak jakby grał z jakimiś dziećmi....chyba wszystkim opadła szczęka jak zobaczyli te akcje...reszta raczej niewidoczna - Brand, Battier, Miller, Bowen, Arenas nic nie wnieśli a Bosh to tam się bodaj w III kwarcie ostro kompromitował pod koszem probując koniecznie zapakować nad Litiwnami...

 

ogólnie mecz niestety niemiarodajny....choć widać było, że Litwini to dla Amerykanów żaden przeciwnik....mają w tym roku po prostu słaby skład i tyle - tylko wysokich graczy mają na poziomie, niscy zupełnie nie istnieli...no nic, jutro ostatni sparing (chyba będą największe baty) i już za 5 dni turniej - czyli w Polsce go nikt nie pokaże?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Arenas ma z głowy MŚ( http://www.usabasketball.com/seniormen/ ... s_out.html )Szkoda chłopaka, bardzo go lubię, ale w dotychczasowych meczach towarzyskich nie mógł sie odnaleźć, więc może to i lepiej(?).Został więc już tylko jeden zawodnik do odstrzelenia...mój typ na tą chwilę to Chris Bosh

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejny mecz za nami. Jeszcze przed jego rozpoczeciem wiadomo bylo ze to bedzie spacerek, taki oluzny mecz, troche zabawy i pewne zwyciestwo nad duzo slabszym rywalem. USA od początku do kocna kontrolowalo wynik, tak naprawde wygrana 52 punktowa z zabawa w ataku oraz odpuszczonym kryciem. Kolejny raz zachwycał James, tym razem tym z jaka latwoscia rzucał kolejne trójki. To ze bedzie miazrzył nizszego i do tego słabszego w umiejetnosciach obronce to było pewne od razu.

Coz mozna powiedziec o ich rywalu. Starali sie jak mogli ale jednak nie maja tych umiejetnosci by nawiazac walke z gwiazdami NBA... Niektore akcje naprawde im wyszly, ale tez wiele sytuacji prostych i pudła, byli ambitni, nie było dla nich straconych piłek i tez chyba troche speszeni bo czasami nawet fatalne pudła z pod samego kosza jak np rzut o tablice i piłka leci za obrecz z odległosci okolo metra...

Podsumowujac to "dream team" w czwartek leci juz do japonii. ciekawy jestem kto wyleci ze skladu. Patrzac na mezc z osłąbiona Litwa oraz wyniki poszczególnych spotkan to mysle ze USA bedzie głwonym faworytem do siegniecia po złoto, gdyz ja chca to potrafia sie zmoblizowac. Meczu z brazylia nie widziałem ale tez wysoko prowadzili, głupio stracili przewage seria 18 czy 16 do 0... To mogł byc efekt rozluznienia, na mistrzostwach tego nie bedzie, a ciagla koncentracja, wie takie wpadki nie powinny sie zdazyc. Warto tez zauwazyc ze Amerykanie bardzo dobrze rzucaja trójki, to jest teraz ich wazna bron. W Indianapolsi tego nie było, w Atenach tez tego nie było, byłą za to obrona strefowa rywali ktor aich zniszczyła. Wiadomo ze na zonal najlepsze sa celne trojki, a tego nie bylo wiec USA musialo na siłe szukac pozycji blizej kosza. Teraz trafiaja i rywale na skutek ich celnosci moga szybko odpuscic z tego typu obrony, gdyz bedzie to nieopłacalne. Zobaczymy jak bedzie, ja kibicuje Stanom i nie moge juz sie doczekac rozpoczecia i przebiegu mistrzostw.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na szczęście mam DSF. :D

 

Dla Amerykanów wyraźnie spacerek, Koreańczycy bardzo sie zaangażowali, ale byli wyraźnie słabsi. Ze względu na rywala o Amerykanach nie mozna powiedziec nic nowego, ale podziw wzbudza zaangażowanie w obronie oraz rozmiary wygranej. Wyda chęć gry i to także może być jeden z ważnych czynników na MŚ.

 

Jak wiemy w poprzednich imprezach zaangażowanie i chęć zwycięstwa były słabą strona zespołu USA. Raczej stwarzali obraz urlopowiczów, traktujących MS czy IO jako przetarcie przed ciężkim sezonem NBA.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.