Skocz do zawartości

Chicago Bulls- sezon 2005/06


josephnba

Rekomendowane odpowiedzi

Czy Skitels nadal niebardzo ma pomysł na wykorzystywanie Gordona?

Ben tak jak w ubieglym sezonie doskonale sprawdza sie na zmeczonych przeciwnikach czyli okolice konca 3 ciej i cala 4 ta kwarte. W pierwszym meczu od poczatku nie radzil sobie, byl latwo blokowany - zreszta wydaje mi sie ze cos bylo nie tak z taktyka na ten mecz. Byki myslaly ze spokojnie rozjada Charlotte a stalo sie prawie na odwrot. Nie patrzac na opisy, wydaje mi sie ze Bobcats maja troche wyzszy sklad, zreszta widoczne to bylo pod tablicami przez 3 kwarty. Wiec Byki zamiast rozciagac gre, probowac rzuty z dystansu pchali sie tam gdzie nie powinni czyli pod kosz. Kiedy to zrozumieli a bylo to w okolicach poczatku 4 tej kwarty i zaczeli rzucac z dystansu przewaga Bobcats szybko topniala co w polaczeniu z doskonala w tym okresie obrana bykow dalo taki a nie inny efekt. Zwyciezylismy po serii rzutow 3 pktowych ( Piatkowski x3, Songalia x1, Duhon x1) to wszystko w 4 tej kwarcie. Byc moze decydujacym momentem byla kontuzja Kirka ktory wlasnie prowokowal akcje podkoszowe ktore nie przynosily rezultatu. Dopiero jak Duhon zacza rozgrywac, Songalia czesto zamiast wchodzic pod kosz oddalal pilke z tej strefy dzieki czemu obraz gry zmienil sie na korzysc bykow. Rowniez uszla para z Bobcats ktorzy jako malo doswiadczony team zupelnie sie pogubili. Jestem realista - uwazam ze z czolowymi zespolami ligi ta sztuka bykom by sie nie udala, dlatego ten mecz daje tak duzo do myslenia ... Z taka gra, oprocz dramaturgi co uwazam za PLUS do play off raczej sie nie dostaniemy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale nie wierzysz chyba ze tak beda partaczyc az do PO :> ??

 

poza tym thx za relacje z 1ej reki...

 

joseph - a nie masz 3-ej obawy ze teraz jak wrocil Jefferson do skladu nets to maja na backcourcie b.duza przewage wzrostu i sily ?? dla mnie to problem bo wyobraz sobie takiego Gordona kryjacego Cartera ktory ostatnio gral na dwojce....

 

i ost. rzecz - ktos wie jak bedzie z torrentami w tym sezonie ?? daja jakies vintage, z pre spongyfungy dal tylko z bucks :/ jakies info nt temat ??

 

a Ty infiniti jeszcze udostepniasz od siebie ??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a Ty infiniti jeszcze udostepniasz od siebie ??

wlasnie Byku konczy sciagac odemnie, wiec robie tye mecze i wrzucam na FTPa.

 

 

Po zacietym i emocnjonujacym meczu przegralismy w NJ 99 - 100. O wszystkim zadecydowaly ostatnie sekundy.

Po taktyczny faulu na Gordonie przy rezultacie 98 - 97 dal Bykow na 7 sec przed koncem meczu Ben wykorzystal tylko jeden osobisty. Natychmiast poszla blyskawiczna kontra J.Kidda ktory pod koszem znalazl swietnie dysponowanego tej nocy Jefersona ktory oprocz tego ze trafil to jeszcze zostal niepotrzebnie sfaulowany przez Chandlera. 1,5 sec do konca 99 - 99 i trafiony osobisty Jefersona daje prowadzenie Nets. Byki biora TO jednak czasu na oddanie celnego rzutu pozostalo bardzo niewiele. Z boku chyba Duhon probuje znalesc obiegajacego i mocno naciskanego Gordona, w tym samym czasie na srodku trwa przepychanka Nocioniego ktory jednak zdolal sie uwolnic. Dostaje pilke jednak podczas rzutu zostaje fantastycznie zablokowany... i rozlega sie koncowa syrena. Byki byly bardzo blisko zwyciestwa... a o porazce w glownej mierze zadecydowal ten ostatni niecelny rzut osobisty Bena Gordona. Mecz mogl sie podobac, duzo walki i wazne ze Byki potrafily narzucic swoj styl gry stosujac dobra obrone i jak zwykle znakomita gre w 4 tej kwarcie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj rozpocząłem swoją przygode z nowym sezonem w wykonaniu Chicago Bulls.

Bulls-Bobcats

Mecz „dwubiegunowy” czyli można obaczyć w jakie skrajności mogą popaść byki w tym sezonie od gry „ala listopad 2004” po „Bulls w życiówce” w ciągu ostatnich 17 minut spotkania.

Początek meczu i chyba Skiles zapomniał ze Curry gra w NY, tradycyjnie mali grają na centra z tą uwagą, że teraz jest tam Chanlder a zostawienie go w grze 1-1 czy podanie piłki w miejscu uniemożliwiającym dunk powoduje u niego dziwne ruchy kończące się stratą .Dostał z 4 piłki raz go faulowali trzy razy stracił i wchodzi Sweet. Chyba nie tak Tyson planował rozpoczęcie nowego sezonu. W ciągu pierwszych 6 minut Bobki miały chyba z 4 akcje 2+1, podania Chciago były w stylu „piłka parzy”. Granie pod kosz nie przynosiło efektu, rzuty z dalszej odległości częściej padały w ręce graczy Bobcats niż do kosza nic dziwnego, ze odjeżdżali z wynikiem. Zresztą Bobki prezentowały się naprawdę solidnie spokojnie punktowali z kontry, opanowali deskę i grali na Okafora, który prezentował się świetnie. Dopiero umiejętne podania TT i Gordona pozwoliły na efektowne punkty Chanlderowi co jednak nie zmienia faktu ze Tyson w grze ofensywnej „stoi” w miejscu od dłuższego czasu i chyba na rewolucje się nie zanosi. Kwestią jest umiejętne dogrywanie mu piłek co tez jest problemem jak preferowało się rzuty z półdystansu. Nocioni i Deng walili ziemniaki z kilku metrów aż się nieprzyjemnie robiło z tym że Deng potem zaczął grać bliżej kosza i uruchamiany podaniami punktował. Jednak strzelecko obaj nasi SF prezentowali się baaardzo słabo. Oczywiście tradycyjnie w środkowej części meczu Bulls grali czwórką „małych” z Nocionim – Dengiem na parkiecie bądź T.Thomasem do tego na środeczku Sweet, Tyson bądź Harrington, czyli to co sezon wcześniej, Skiles jest nieugięty. Tak sobie meczyk płynął Bobki „odlatywały” z wynikiem, Wallace’owi wydawało się że ma „dzień” 7-7 z gry bo same kontry allyopy i dobitki se chłopak robił korzystając z niefrasobliwości zagrywek Bulls jak i niebronionej deski.

I tak Gordon i jego rzutowa selekcja. źle nie było jeśli chodzi o pozycje rzutowe, nie siedziało chłopakowi w meczu kompletnie, nawet z wypracowanych ustawień czy po wejściach na kosz blokowali chłopka bądź pudłował. Ale do takiego obrotu sprawy trzeba się już chyba przyzwyczaić.

Sweet mnie pozytywnie zaskoczył, niby mały, ale radził sobie najlepiej w difensie z Okaforem do tego udane zagranie w ataku na lewa na prawą rączkę, ładnie się zastawiał, co prawda mógłby skakać wyżej przy próbach wsadu (dwie nieudane próby) ale ofensywnie mimo kilku niecelnych rzutów prezentował się bardzo dobrze . Kto wie może już wkrótce zapomnimy o Currym i jego efektownych punktach.

I tak sobie minuty leciały, z powodu kontuzji zszedł Kirk, który miał jakieś trzy naprawde dziwne podania które otwierały drogę do kosza graczom Bobcats (czyli 6 punktów Kirk może zapisać na swoje konto). W ostatniej kwarcie Sklies (może w przypływie geniuszu) wpuścił na parkiet Pajka. Można było wywnioskować, że to będą udane minuty w jego wykonaniu, już w pierwszej akcji złapał szybkie podanie kozłem w kontrze co raczej normalnie mu sie nie zdarza a potem to już tradycyjnie sieknął trójkami raz wykończył kontrę rzutem z 4 metrów (czyli nad dwutaktem ciągle pracuje) bulls rozjechali Bobcats w ostatniej kwarcie doprowadzając do dogrywki a Eric rzucił 11 pkt..

Co fakt to fakt, bobki zagrały całkowicie bez głowy ostatnie 2 minuty jakieś szybkie rzuty Wallace sam w ataku na przeciw czterem graczy, błędy kroków. Nie wiem co robił Berni na ławce rezerwowej, ale granie ostatniej akcji na rzut z dystansu jednoznacznie pokazuje że chyba myślami był gdzie indziej. Jako że wczesnej za faule spadł Knight w dogrywce było już znacznie ciekawiej dla gospodarzy.

Meczy ogólnie szalony w wykonaniu Chicago, niby to pierwszy mecz sezonu ale widać ze dyspozycja daleka od tej którą prezentowali na początku 2005. Niektórzy ciągle w iście przedsezonowej formie.

Jak widzę teraz Chanldera to mam przed oczyma 60mln.

Jak na Duhona to myślę Paxson jesteś wielki.

Nocioni albo zachwyca albo wkurwia, na rozpoczęcie sezonu - wkurwiał. Jeszcze mu sędziowie każde wymuszenie offensa gwizdali jak faul obrońcy.

Songaila pokazał się jako myslący wysoki z dobrym rzutem, który nie boi się podac trudnej piłki plus ten rzut za trzy.

Tim Thomas wydaje się całkowicie zbędny. Czekamy do grudnia i może malutki trejdzik.

Dałem ten tekst i na tym forum bo niektórzy maja jakieś dziwne odbieranie meczy moze wiec wyniknie z tego jakas dyskuja na sensowne argumenty a nie na rzucanie pustymi frazesami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po walce i OT przegralismy z najlepszym obecnie teamem NBA SA Spurs 95 - 104. Ta porazka ujmy Bykom nie przynosi a fakt ze walczyli jak rowny z rownym pozwala miec nadzieje ze nasi koszykarze sa dobrze przygotowani na walke o jak najwyzsza pozycje w lidze. Trzeba przyznac uczciwie ze zespolem dominujacym w tym meczu byli przyjezdni z San Antonio. Chociaz przed dogrywka to nasze Byki mialy lepszy stosunek zbiorek chyba o 1. Wiec regulaminowe 4 kwarty zakonczyly sie remisowo ale Byki jak zwykle pokazaly swoje ostre rogi w koncowce meczu. Pod koniec 3 ciej kwarty na dobre rozkrecil sie malo widoczny do tej pory Ben Gordon ale to akurat zadna niespodzianka. Zreszta calay zespol zagral z niesamowitym poswieceniem, po dobrym poczatku kiedy to prowadzilismy 6:2 nastapil regres formy i w polowie drugiej kwarty przegrywalismy juz 15 pkt. I choc wydawalo sie po pierwszej kwarcie ze bedzie rzez byczkow gdyz stracilismy chyba 33 pkt zdobywajac 21 to nic takiego sie nie stalo. Kolejne kwarty byly juz znacznie lepsze a wlasciwie kazda z nich Byki notowaly na swoja korzysc. Kw2 21:17, Kw3 26:19, Kw4 23:22. Kazdy z Bykow w tym meczu mial "swoje 5 minut". calkiem dobrze zaprezentowal sie Sweet a to glownie za sprawa zbiorek i zdobycia doube doube ( 10 pkt, 13 zb)Doskonala druga polowe zagral Luol Deng zdobywajac 19 pkt i 6 zb. Martwio troche spadek formy Duhona ktory to po swietnym mecz z Bobcats nie zachwyca, nie gra zle ale oczekiwal bym wiekszej ilosci pkt bo te Bykom z jego strony sa bardzo potrzebne. Stracil gdzies swoje rzuty zza lini 3 pkt.

Co pozatym... dogrywka pokazala ze mimo wszystko bykom troche brakuje do najwyzszej polki NBA ale ta odleglosc wcale nie jest duza. Zagralismy znakomita defensywe i napedzilismy stracha mistrzom, byla szansa na zwyciestwo ale Parker dobil nas w dogrywce a nasze byczki jeszcze za malo potrafia... ale przyjdze na nich czas ...jestem tego pewien w 100 %.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i powtorzeniem tymz optymistycznego akcentu a raczej jego przypomnieniem ponowie temacik ;-) (chocdzi mi o ostatnie zdanie...)

 

dziisaj 2:30 z warriors :D wygramy bo wygrac muasimy ;-) i mam pytanie: czy wie ktos z was w jakim radiu mozna sluchac meczow Bulls ?? mi to radio co podane jest na forum nie dziala :/ tzn wyswietla sie player, mozna wcisnac PLAY ale nie odtwarza ;/ ktos cos poradzi / doradzi ??

 

Ps. a pro po ankiety mi sie przypomnialo, kiedys gdzies ok. polowy sezonu... no moze ciut dalej, juz jakies 30-35 meczow przed koncem obstawialem wynik koncowy Bulls i wycenilem go na 50 zwyciestw, dostalem wtedy pusty smiech od byka pamietasz to byku ?? :> jak widac pomylilem sie baardzo niewiele... moze cos mam z proroka ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od tego sezonu Bulls podpisali umowę z WCKG i teraz tam można ich słuchać. Zresztą było o tym na bulls.com (nie czyta sięoficjalnej strony- nieładnie)

Tu jest link: http://www.wckg.com

 

Bulls są po dwóch porażkach, ale w obu przypadkach nie byłem bardzo wściekły, bo w obu nasi pokazali charakter, którego kiedyś im tak brakowało. Po raz kolejny determinacja i jaja w końcówce okazały się silną bronią i z tego faktu naLezy się cieszyć, bo jak przyjdzie większe zgranie i mecze o wyższą stawkę to Bulls będą mocni. Nadal martwi mnie gra Gordona, który znowu z początkiem sezonu przeżywa kryzys, ale pocieszający jest fakt, ze w ważnych momentach potrafi się jednak zmobilizować.

Strasznie słabo w tym sezonie Byki radzą sobie z grą na deskach. Nie chcę byc złym prorokiem, ale element, w którym przeważnie mieli dobre osiągi w tym RS zawodzi na całego. Jedynie z meczu z SAS można byc zadowolonym, bo to trudny przeciwnik, a nie udało się im zdominować deski, ale mecze z Bobcats czy NJN? A przecież ich zespoły mają teoretycznie słabszy frontcoard od Bulls. No cóż czekamy na poprawę i większą regularność kluczowych graczy, bo z tym elementem też różnie było

 

Dziś mecz z GSW i liczę na wygraną, bo po tym co widziałem w meczu z NYK GSW zaczyna się i praktycznie konczy na Davisie i jeli uda się Bykom go zatrzymać to mają naprawdę wielkie szanse na wygranie spotkania. Tam zespół nastawiony jest na szybkie przechodzenie do ataku, ale odpuszczają niekiedy w defensywie, więc jesli szybkim Duhonowi i Kirkowi uda się powstrzymać zapędy do kontr Barona (łatwo napisać) to zwycięstwo będzie o wiele bliższe. Licze na dominajcę w tym meczu naszych wysokich, bo z tego co widziałem front GSW marnie się prezentuje, a i ch gra opiera się na szybkich niskich graczach, którzy są skuteczni jeśli się im na to zbytnio pozwoli

EDIT

Występ Duhona w dzisiejszym meczu stoi pod znakiem zapytania, bo Chris ma problemy z prawym kolenem. Urazu nabawił się w meczu z Bobkami i podobno nie trenował wczoraj, po to, żeby dziś być sprawnym i gotowym do gry

GO BULLS BEAT WARRIORS

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bulls są po dwóch porażkach, ale w obu przypadkach nie byłem bardzo wściekły, bo w obu nasi pokazali charakter,

Ba jak dla mnie to najsłabiej zagrali w pierwszym meczu, który akurat wygrali!

Z nets grali juz dobra defensywę niezły atak, tylko pogubili się w końcowych sekundach. zreszta do nets mają pecha 4-0 w tamtym sezonie i dwie dramtyczne przegrane.

Nadal martwi mnie gra Gordona,

a mi się gra Gordona podoba, wiecej penetracji lepsza shoot selection. Nie trafia fakt, ale to musi minac. Nie daję sie tak mijac w obronie. Podaje pod kosz.Jest dobrze.

 

Strasznie słabo w tym sezonie Byki radzą sobie z grą na deskach.

nierówny chandler, duzo rzutów z dystansu, przy nieobstawionej atakujacej desce. Sporo faulujemu co rownież nie jest pomocne przy zbiórkach. Nocioni slaby na desce ze o grze w ataku nie wspomnę. Harrington prezentuje sie tak jakby miał nasrane z 5 kilo w gaciach a w meczu z Nets był załosny. Mimo problemów gramy ciekawy intensywny basket to cieszy. Ciągle gramy zrywami. Atak szwankuje gdy chcemy odskoczyc czy pociągnąc wynik oddwane są wtedy głupie rzuty badz popelniane smieszne straty pilki.

ale mecze z Bobcats czy NJN? A przecież ich zespoły mają teoretycznie słabszy frontcoard od Bulls.

Uwierz mi na slowo Collins i krstic w tym meczu wygładali naprawde solidnie i nie pozwali na wiele pod koszem byczkom

A Bobki pod koszem byli po prostu lepsi, Ely zagrał swietne spotkanie Okafor przez pierwsze kwarty równiez dobre spotkanie i to wystraczało.

Deng i nocioni klucz do zwyciętstw. Wiecej gr1-1 wiecej penetracji mniej rzutów z połdsytansu. Agresywniej na desakch. Ze spurs obudził sie Dneg oby z Warriors był jeszcze lepszy.

kore

no moze ciut dalej, juz jakies 30-35 meczow przed koncem obstawialem wynik koncowy Bulls i wycenilem go na 50 zwyciestw, dostalem wtedy pusty smiech od byka pamietasz to byku ?? :> jak widac pomylilem sie baardzo niewiele... moze cos mam z proroka

te 50 winów było nierealne i dobrze o tym wiesz :wink:

ale popororokowac zawsze mozesz :twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ha! i tu Cie mam. gdyby byly nierealne to realny kore nigdy by tak nie obstawil hehe :P serio, wirrzylem w to, kurde, po tylu sezonach lipy, po poczatku do dupy, nagle taka gra... !! wierzylem ze utrzyma sie do konc,a tzn troche wiedizalem ze to niemozliwe ale wierzylem ;-)

 

co do Twoje posta Bunia to ja mam pytanie - a Kirk ? :>

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co do Twoje posta Bunia to ja mam pytanie - a Kirk ? :>

To nie był Bunia tylko Dyniu 8)

 

A teraz na pytanie Dynia odpowiem tak. W Bulls jest lider, kore wymienił jego nazwisko i może faktycznie niejest to ktos taki kim w Lakers jest Bryant, ale lider w stylu Billupsa z Pistons. Dlatego, że i Bulls nie są budowani wookół jednej supergwiazdy, ale właśnie na podobe Pistons czy Spurs- czyli grupa swietnie uzupełniających się graczy. Jesne, że dobrze jest mieć w zespole takiego lidera jak AI czy KB, ale w Bulls, którzy narazie szukają swojego oblicza coś takiego mogłoby tylko namieszać, latego też bardzo przydatny byłw tym zespole Davis, który nie był ich najlepszym graczem, ale napewno graczem, którego wszyscy bardzo szanowali i który pokazywał młodym co i jak w tej Lidze się robi.

Kirk jest młody i jeszcze sporo czasu upłynie zanim można będzie napisac, że jest takim liderem jak Billups, ale zmierza w dobrym kiedynku- szybko dojżewa i szybko się uczy. Nie jest jeszcze gotowy, żeby samodzielnie prowadzić drużynę, ale na papiery na bycie dobrym liderem. W tym momencie potrzeba w Bulls kogos jeszcze- kogos takiego jak był AD, być może będzie to Griffin, a może ktoś inny. Jedno jest pewne. W Bulls potrzebny jest lider mentalny, któś od kogo Kirk będzie mógł się uczyć

a mi się gra Gordona podoba, wiecej penetracji lepsza shoot selection. Nie trafia fakt, ale to musi minac. Nie daję sie tak mijac w obronie. Podaje pod kosz.Jest dobrze.

No ja narazie widziałem jedno spotkanie z PreS i pół meczu z Bobcats i w tych spotkaniach naprawdę odstawiał kaszankę- mam nadzieję, że jak ściągnę trzecią częśc meczu z Bobkami przekonam się,że faktycznie lepiej mu idzie, bo w jego przyopadku selekcja rzutów i skuteczność to kluczowe elementy do dobrej gry

nierówny chandler, duzo rzutów z dystansu, przy nieobstawionej atakujacej desce. Sporo faulujemu co rownież nie jest pomocne przy zbiórkach.[...] Mimo problemów gramy ciekawy intensywny basket to cieszy. Ciągle gramy zrywami. Atak szwankuje gdy chcemy odskoczyc czy pociągnąc wynik oddwane są wtedy głupie rzuty badz popelniane smieszne straty pilki.

Tyson faktycznie okazuje się kluczem do tej łamigłówki, ale ja chcę zauważyć jedno. pamiętacie jak w poprzednim RS Byki odpalały sporo rzutów z dystansu- był timeout i wchodziłAD, który z miejsca sprawiał, że bulls grali rozważniej- i właśnie znowu wracamy do punktu wyjścia- szukamy przywódcy mentalnego, który potrafiłby zmobilizować Bulls. Othella się nie sprawdza :?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sorry Dyniu, sorry Bunia... macie zbyt podobne xywki, no ale sorry za pomylke ;-)

 

joseph - co teraz myslisz ze Bulls zrobia ?? Griffin bedzie w stanie robic za taka osobe w zespole ? ze krzyknie, ze w gorszych momentach poklepie, przypilnuje gry, w koncowkach zmobilizuje ?? czy moze kogos innego zatrudnia jako tego pietnastego (dopiero w grudniu moga nie ?? no i chyba w czternastu grac nie beda)... moze sprewell ? :twisted: slyszalem plotki jakoby wakat na SG w Bulls i status FA Spreewella mialy zniknac w tym samym czasie ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

joseph - co teraz myslisz ze Bulls zrobia ?? Griffin bedzie w stanie robic za taka osobe w zespole ? ze krzyknie, ze w gorszych momentach poklepie, przypilnuje gry, w koncowkach zmobilizuje ??

Wiesz szczerze to nigdy nie zastanawiałem się czy Griff mógłby byc odpowiednią osobą na tym stanowisku, bo wczesniej nie było takiej potrzeby. Teraz się zastanawaim i dochodzę do wniosku, że Adrian jest chyba za mało "wyrazistą" postacia, żeby robic za kogoś takiego. Niewiem, może powinienem się mu bliżej przyjżeć w meczach z poprzedniego RS i ocenić czy by się nadał- moze i by się nadał, ale on mi jakoś na lidera nie pasuje. Niby uznali go w poprzednim RS za jednego z kapitanów i jakąś tam rolę odgrywał, ale czy to aby jest własciwe wyjscie z problemu?

moze sprewell ? :twisted: slyszalem plotki jakoby wakat na SG w Bulls i status FA Spreewella mialy zniknac w tym samym czasie ;-)

Jakos słowa Spree i lider mi do siebie nie pasują, nie jest on przekonujący, ale napewno wyrazisty (idąc tym samym tokiem rozmowania). Tu mamy doczyniania ze skrajnością w porównaniu Griffa ze Spree i jeśli juz miałbym wybierać to wolałbym, zeby młodzi szli bardziej w kierunku Adriana, który może mniej przebojowy, ale dobrze ułożony i posiadający całkiem wysokie IQ, a bez tego nie można byc dobrym przykładem dla młodych graczy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ak myslisz, co teraz zrobia Paxson ze SKilesem jak team nie ma netlanego lidera?

Wróci Jordan :twisted:

 

No ja narazie widziałem jedno spotkanie z PreS i pół meczu z Bobcats i w tych spotkaniach naprawdę odstawiał kaszankę

mecz preseason mozna teraz o kant dupy rozbic :twisted:

Z Bobkami nie trafiła ale coś tam penetrował (choc nieudanie) i nie rzucał przez łapki obroncy jak to miał w zwyczaju,

Zresztą te rzuty bulls w 6,7 sekundzie rozgrywanej akcji się wkurwiające. Wysoki nie zdąży zająć pozycji w ataku nie mówiąc o walce o zbiórkę reszta rozproszona po obwodzie a oni sobie do kosza rzucaja. A potem Joseph sie wkurza ze deską przegrywamy.

:wink:

Ale nerwy mamy 2-2

niech ich Skailes zagoni do treningów rzutpwch po 24 godziny na dobe

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i mielismy kolejny horror w wykonaniu Chicago Bulls. Na szczescie udaje nam sie narzucac swoj koslawy styl gr, bo jak inaczej nazwac ta przepychanke na parkiecie z niska zdobycza punktowa, 26 stratami i tyloma nicelnymi rzutami z roznych pozycji, wlaczajac do tego osobiste. Chicago gra po prostu swoja koszykowke taka jaka widzielismy juz w ubieglym sezonie. Jesli ktos pomyslal ze teraz mecze beda latwiejesze i ladniejsze a zarazem wynik bedzie dużo wyzszy to sie mylil. Widzialem wszystkie 4 mecze obecnego sezonu i kazdy z nich toczyl sie w podobnych okolicznosciach. 2 pierwsze kwarty to rozgrzewka, 3 cia uspokojenie i poprawienie obrony a czwarta skutecznosc i obrona z 3 ciej kwarty. Tak wiec za kazdym razem mamy 2 rozne teamy. Tak jak ktos juz tu zauwazy, brakuje nam lidera ale czy tak naprawcde jest on potrzebny? W Chicago jest sila zespolu, kazdy ma swoje 5 minut, ale jak wiadomo gra opiera sie glownie na Kirku, Gordonie, Tysonie. Coraz wieksze znaczenie ma rowniez dyspozycja Sweeta ktory zawsze cos dorzuci i zbierze.

Dzis pokonalismy GS tylko jednym pkt a scenariusz byl taki jak juz wczesniej opisalem. 3 i 4 ta kwarta duzo lepsze od 1,2. Mecz byl emocjinujacy do ostatnich sekund, GSW mimo niskiej skuteczności rzutow za 3 pkt to jednak bylo ich chyba 9 trafionych z tad ciezko Bykom odskoczyc na wieksza ilosc pkt tym bardziej ze to Byki gonily score prawie przez caly mecz. Wielka liczba strat to kolejny poblem bykow z ktorym nie moga sobie poradzic. Kirk Hinrich raz gra fenomenalnie za chwiele popelnia fatalny blad. Tak graja Byki i dlatego mecze sa na styku, wiec czekam na stabilizacje formy bo potencjal jest a niedlugo czeka nas trudna seria wyjazdowa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

BULLS 103 Dołączona grafika

 

JAZZ 98 Dołączona grafika

 

Udało się. Bałem się o ten mecz, ale wszystko skonczyło się bardzo dobrze. Nie znam szczegółów spotkania więc czekam na Wasze komentarze :)

 

josephnba

Jeśli uznajesz, że ten wpis miał na celu nabijanie postów to sorry :lol: . Nie muszę nic pisac - nie zależy mi na liczbie wpisów. O czym też świadczy chyba liczba moich komentarzy. (26 przez ponad półtora roku)

Nie wszyscy mają takie zdolności do nauki języków obcych jak ty, żeby czytac relacje z meczów na zagranicznych stronach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to Ci Dyniu wyjaśnię:

 

1) pojedynek Czterech Wspaniałych - Deng, Noncioni, Hinrich, Gordon w sumie 84pktz Jednym Wspanialym - Mehmetem Okurem - 33 pkt, 17 zb.

 

2) w meczu nie grali w Jazz Harpring i Boozer, ten ostatni do końca tygodnia

 

3) w meczu kontuzji doznali - Kirilenko (skręcona lewa kostka) oraz Deron Williams (skręcona prawa kostka)

 

4) Byczki zbudowały przewagę w I poł., 11 pkt i nie oddali jej do końca, mimo rozpaczliwych prób Jazzmanów

 

Ot i tyle z punktu widzenia kibica Jazz - POZDRO :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie znam szczegółów spotkania więc czekam na Wasze komentarze :)

Wynik to ja sobie mogę na każdej stronie zobaczyć a jak nic o meczu niewiesz to przeczytaj Recap (np na Yahoo) i wtedy coś pisz, bo tak to tylko nabijasz

 

PS; Masz za dużego ava

Pozdrawiam

 

Maxiu Memo ostatnio wymiata :shock:

EDIT

 

Tak jak obiecałem coś skrobnę o wygranej z Jazz. Niewątpliwie pomogła Bykom niedyspozycja Kirilenki, Boozera i co najważniejsze świetna postawa obwodowych graczy Bulls. Kirk- takiego go uwielbiam- to co wyprawiał ten chłopak w ataku w pierwszej części meczu to szok. Ostatnio nie grzeszył skutecznoscią, ale w pierwszej kwarcie pokazał cały swój potencjał za który go tak cenie. Wreszcie mam nadzieję odblokował się duet Deng-Gordon, bo bez ich skutecznej gry trudne mecze będzie bardzo ciężko pociągnąć na korzyśc Bulls, zwłaszcza, że strafa podkoszowa niesety niejest jeszcze tak skuteczna jak przypuszczałem, że będzie.

Kluczem okazała się pierwsza kwarta, w której to praktycznie kirk w pojedynkę zbudował przewagę Byków, której nie oddali do końcowego gwizdka. Znowu szaleję ławka rezerwowych, który już w poprzednim RS była postrachem ligi czasami rozstrzygając losy meczu właśnie swoją wyśmienitą grą. Z Jazz było podobnie- niesamowicie skuteczny, można rzecz zabójczy basket naszych rezerwowych pozwolił kontrolować przez cały czas wynik i nawet pomimo kolejnego genialnego meczu Memo (czyżby kandydat do MIPa) wywalczyć kolejną jakże cenną wygraną

 

Teraz przed Byczkami ciężka sesja wyjazdowa, którą zapoczątkuje mecz z GSw. W United było ciężko i dużo szczęście Bulls potrzebowali, żeby wygrać to spotkanie (ale grali bez Duhona). Teraz liczę na powtórne zwycięstwo z ekipą Barona Davisa. Jeśli uda się go znowu choć trochę zatrzymać to zespół GSW będzie w opałach, które mam nadzieję wykorzystają gracze Bulls i odniosą trzecie już zwycięstwo z rzędu. Tylko przed nami największe pytanie tego wieczoru- czy Kirk i Chris będą w stanie zagrać w tej konfrontacji. Duhon nadal odczuwa skutki zderzenia z meczu otwarcia przeciw Bobcats, a Kirk uskarża się na kostkę, którę skręcił również w meczy z Charlotte.

 

Podobno Peja chciałby po tym sezonie (a może jeszcze w trakcie trwania RS) przejśc do Chicago. Szczerze to niemam pojęcia czemu Bulls mieliby go ściągać do zespołu. Mają w składzie dwóch świetnie rozwijających sie skrzydłowych do tego każdy z nich lepiej moim zdaniem pasuje do taktyki zespołu. Peja rzut ma świetny, ale to niejest gracz tak wszechstronny jak Deng czy Nocioni (który mam nadzieję wreszcie zacznie grać w ataku na miarę swojego potencjału). Jeśli miałby przyjśc jako FA to ja wolałbym w jego miesjce pozyskać rasowego SG, potrafiącego dobrze grać w defensywie lub co chyba ważniejsze jakiegoś naprawdę przydatnego graca podkoszowego. Peja mi najzwyczajniej nie pasuje do zespołu z Illinois. Z Kings wolałbym, żeby Bullsi pozyskali Thomasa, lub/i Williamsona, którzy podobno szybko mogą opóścić klub z Californi. Sporo pisze się, że źle wpływają na grę zespołu i atmosferę. Spowodowane to podobno jest niezadowoleniem rolą jaką pełnią w Kings. Co jak co, ale takich/takiego gracza miło by było mieć jako backup na wypadek słabszej postawy wysokich Byków

GO BULLS BEAT WARRIORS

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.