Skocz do zawartości

Jazz 17/18 - In Gob we trust


ely3

Rekomendowane odpowiedzi

klątwa jakeigoś Mormona? 

 

mylę się czy Hayward nie miał problemów z nogami?

Nie przypominam sobie by miał. Ostatnio to raczej miał kontuzje palców

 

A sama kontuzja fatalna. SEzon z głowy ( powrót na PO nierealny raczej) a przy jego stylu atakowania kosza to może i rzutować na kolejny sezon. Fatalnie to wyglądało.

Żal go po prostu żal

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie przypominam sobie by miał. Ostatnio to raczej miał kontuzje palców

 

A sama kontuzja fatalna. SEzon z głowy ( powrót na PO nierealny raczej) a przy jego stylu atakowania kosza to może i rzutować na kolejny sezon. Fatalnie to wyglądało.

Żal go po prostu żal

już na siłę go tak nie żałuj, plus raczej mu tak nie będzie rzutować a na po będzie gotowy jak to koleś po czymś takim czyli jakieś kilka minut z doskoku, ale z tego co teraz wiadomo to raczej prędzej czy później dojdzie w pełni do siebie. No ale Mormon voodoo jest coś na rzeczy :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Strasznie przyzwoicie w debiucie pokazał się Mitchell. Energia i zaangażowanie(przede wszystkim w defensywie) jakie wnosił swoją obecnością na parkiecie robiło ogromne wrażenie. Do poprawy pozostaje jedynie skuteczność i podejmowanie decyzji- momentami sprawiał wrażenie jakby za bardzo się podpalał. Ogólnie będzie z niego kawał zawodnika, tym bardziej, że sprawia wrażenie człowieka dla którego sama gra w NBA nie jest jakimś wielkim osiągnięciem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hood na ławce? To z powodu jakiegoś urazu?

Jelitówka - jakieś problemy gastryczne w sumie 3 raz w ciągu ostatnich 12 miesięcy.

 

Strasznie przyzwoicie w debiucie pokazał się Mitchell. Energia i zaangażowanie(przede wszystkim w defensywie) jakie wnosił swoją obecnością na parkiecie robiło ogromne wrażenie. Do poprawy pozostaje jedynie skuteczność i podejmowanie decyzji- momentami sprawiał wrażenie jakby za bardzo się podpalał. Ogólnie będzie z niego kawał zawodnika, tym bardziej, że sprawia wrażenie człowieka dla którego sama gra w NBA nie jest jakimś wielkim osiągnięciem. 

Na konferencji powiedział ,że ocena siebie na C- , że próbował za bardzo grać jak w Lousville a to jest NBA

A co do niego samego to jego ojciec jest bodajże viceprezydentem do spraw sportowych w nowojorskich Metsach. To raczej przypadek Granta Hilla. Prywatne szkoły. Bogaci rodzice. Slumsy to on pewnie oglądał tylko w telewizji.Co ciekawe facet od razu wskoczył w buty Utah. Chodzi na mecze futbolu. Żyje tym co ważne dla stanu i dla miasta.

Ale rozgrywać jak na razie nie umie i widać ,że nigdy tego nie robił

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż trzeba przyznać ,że jeśli Joe Johnson broni Jokica i nie pozwala mu na żaden rzut przez pierwsze 3 minuty 4 kwarty to Denver ma duży problem.

Nie wiem z czego wynikała taka niemrawa końcówka pierwszej i cała druga kwarta ale Jazz od połowy 3 kwarty zaczęło wywierać dużą presję na rozgrywającego i się Nuggets kompletnie pogubili

Z Rickym ewidentnie grają szybciej w ataku. To już nie jest to ślamazarne żółwie tempo i niezliczona ilość podań. Fajnie,że Snyder stara się dostosowywać do graczy których posiada a nie wciskać ich na siłę do systemu , który sobie wymyślił

 

W obronie też jest momentami wysoka intensywność - Denver na początku meczu i pod koniec nie miało właściwie żadnej dobrej pozycji do rzutu.  Wystarczy bardzo blisko bronić Jokica i zmusić go do kozłowania by ofensywa Denver się gubiła. Harris też trochę nie radzi sobie z presją w obronie

Choć z drugiej strony każda swoboda dla Harrisa, Millsapa czy Murraya kończyła się czyimiś punktami. Bardzo dobrze się ogląda Denver tylko ewidentnie za długo grali na przełomie 3/4 kwarty bez Millsapa. Myślę ,że i tak Nuggets będą wyżej od Jazz na koniec sezonu ale musza się nauczyć radzić sobie z taką presją na rozgrywającego bo to jest ich pięta achillesowa

 

A Ekpe to naprawdę kawał zbója. Niby tylko 2 pkt ale te +24 nie biorą się z niczego . Bardzo dobrze broni na obwodzie i pod koszem. Ten blok na Bartonie był niesamowity. Niektóre kluby już moga żałować ,że nie zaryzykowały i nie zaproponowały mu umowy

 

No i Alec Burks is back. 3 lata kontuzji. Koszmarny faul Paula Pierce który mu zgruchotał kostkę na 2 lata. Ale na szczęscie dziś zarówno on jak i Favors grali na pełni swojego atletyzmu... Rewelacyjny mecz i nawet poprawił obronę

 

Gratulacje dla przegranych bo to był jeden z lepszych meczów Jazz-Nuggets jakie pamiętam ( pomimo tej słabej dla Denver 4 kwarty)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niemrawy początek mógł wynikać z last-minute zmiany Mitchell na Hooda....

 

Bardzo dobra energia całego 2nd unitu. Po jednej i po drugiej stronie parkietu. 

 

Mitchell fajnie, widać, że mu się chciało, a u debiutantów często to jest najważniejsze na początku.

 

Dopiero pierwszy mecz, ale apetyt jeszcze bardziej wzrósł. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W takich spotkaniach jak te dzisiejsze najbardziej widoczny jest brak kogoś takiego jak Hayward. Ostatnie minuty meczu to była kompletna padaka, cała ofensywa Jazz opierała się praktycznie tylko i wyłącznie na rzutach wolnych Rubio.  

Już nie miałem siły pisać na żywo ale to trochę nie tak

 

Rubio po dobrej obronie zrobił 2 przechwyty i biegł z kontrą. To że go faulowali to po to by nie miał łatwych punktów. No i pamiętaj ,że Jazz już wtedy nei miało Hooda

 

Jazz w tym meczu miało rewelacyjną obronę i momenty dobrej ofensywy przy czym miała 2 dziwne zapaści - końcówka pierwszej połowy a przede wszystkim przełom 3/4 kwarty gdzie zrobili 7 strat gdzie Sota wygrała 28-13 i z 8 pkt przewagi zrobiło się pod koniec meczu 10 pkt straty

Na dodatek Jazz straciło Hooda na ruchomej zasłonie KATa ( nota bene nie gwizdanej akurat sędziowanie było najsłabszym elementem tego meczu - ja bym flagrantu Tyusowi nie dawał za to przypadkowe walnięcie w szczęke Rubio)

 

Jazz straciło Hooda a i tak odrobiło swoją obroną 10 pkt straty i wyszło nawet na prowadzenie 96-95 i wtedy stała się najdziwniejsza akcja tego meczu

28 sekund do końca. Jazz znów dobrze broniło. Teague nie trafił wjazdu. Gobert zebrał. I zamiast spokojnie rozgrywać to próbował podać niby do Inglesa ale tak kompletnie bez sensu i Butler przejął piłke. Potem Rudy zrobił blok tylko po to by Crawford trafił niewiarygodny rzut

 

W ogóle mecz polecam z całego serca bo była to porządna koszykówka. Dobry mecz Butlera. Crawforda. Hooda i Rubio

 

Gdyby nie głupota Goberta na te 28 sekund do końca to Jazz mogło dowieź wygraną w meczu pełnych strat ( część to dobra obrona Soty część to głupota JAzz) i w których straciło Hooda nie wiadomo na jak długo ( na szczęście to nie Achilles bo już byłem pewien że to) z powdou naciągniętej łydki

 

Chyba karma nam zabrała to co dała w meczu z Denver

 

Plusy:

 

Obrona - momentami Sota była bezradna

Hood  - ta seria 3 trójek w minutę czy łatwość w dochodzeniu do pozycji imponująca ale jego łatwość łapania kontuzji smuci

Ekpe- facet drugi mecz kończy z 3 blokami w mniej niż 20 minut

Favors - naprawdę odżył - dobry rzut średniodystansowy . , Dynamicznie roluje do kosza

 

Minusy

Straty i czasami długie momenty bezradności

Gobert - to był jego słaby mecz no a ostatnie pół minuty to już w ogóle. Tragiczna strata a potem nie dobija piłki z jednego metra

Joe Johnson i Alec - dziś nie dali kompletnie nic

 

Widać, że Minnesota jest lepsza w obronie. Butler dziś absolutnie fantastyczny po tej stronie parkietu ale ofensywa jest dosyć dziwaczna. Obwodu nadal nie mają. Mało zespołowej gry.

 

 

Ale  to i tak nie ma znaczenia jeśli Jazz straci Hooda na dłużej - jeśli kontuzja łydka okaże się poważniejsza niż tylko naciągnięcie bo Hood jednak w tym meczu pokazał ,że może być zawodnik na 20+ pkt - bronił go większość meczu Butler a i tak dość łatwo zdobywał punkty

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

narazie to Fav wygląda bardziej na lidera niż Gob, ludzie na siłe robią z niego lidera a on musi to cholera pokazać na boisku i tyle. Z Hoodem ten mecz pokazuje jak dobrze że nie dostał nowego kontraktu, niektórzy gadali po tej kontuzji że już po nim ale ponoć na teraz to nic aż tak poważnego, przy czym niewykluczone że kilka tygodni ma z głowy... reasumując po staremu zagra dobrze zaraz się uszkodzi i tak w kółko  :neglected:

 

PS gratki dla Snydera za obcinanie rotacji kiedy naszym głównym atutem powinna być ławka, wiadać trochę w tym rs przydzie się nam pomęczyć zanim sprawy się ułożą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cholera zasnąłem pod koniec, jak po trójce Inglesa doszli do -5.

 

 

Co tu dużo pisać, atak poza Hoodem fatalny, Favorsowi wchodzil i tak zaskakujaco dobrze poldystans, bo tak to szybciej wypadlibysmy z meczu.

 

Niestety sama defensywa tego nie wygramy, DL musi zapolowac na jakiegos scorera, ktory sam potrafi wykreowac sobie rzut. Mitchell moze takim bedzie za 2-3 sezony, ale to za dlugo by czekac.

 

Sezon bedzie taki jak wiekszosc z nas przewidywala, ani dobry ani zly, gdzies miedzy srodkiem a Atlanta Hawks.

 

No nic, czekam na eksplozje Mitchella, forme Goberta po ASG i zdrowego do konca sezonu Favorsa, tylko to moze nam dac PO, teraz gdy Hood wypadl na niewiadomo ile czasu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ Qcin

 

No bez przesady - Favors broniony w 4 kwarcie przez Butlera (to był poroniony pomysł ) dużo dawał. Ingles też grał całkiem nieźle. Tylko czasem Rubio trochę jeszcze nie ma komunikacji z resztą i kilka jego strat było których można było uniknąć

 

Ale mecz przegraliśmy nie przez brak ataku a przede wszystkim przez niepotrzebne straty. Choć trudno powiedzieć by nasz atak powalał ( choć te podania Rubio do Hooda czy Favorsa to majstersztyk . On im tworzy jak nie 100% to 80% okazje


Przecież gdyby nie ta strata Goberta to pewnie Jazz by to wygrało

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chlopaki nie uzalajcie się nad Gobertem i jego ofensywa, przeciez to nigdy nie był i nie będzie ofensywny mistrz. To poziom DAJ, Drummonda czy Howarda (ten ostatni na pewno lepszy był) z lepsza obroną.

No już bez przesady z tym poziomem Drummonda. Myślę że on będzie mia średnie bliżej tego co miał z Denver niż to co miał dziś w nocy. Ale tu raczej chodzi ,że zrobił kompletnie bezsensowną stratę bo jak prowadzisz 1 pkt i jest 28 sekund do końca to ostatnie co robisz to próbujesz uruchomić kontrę

 

Ale to czego nie trafił na 5 sekund do końca to akcja która kończy z wysoką skutecznością. Ot nie by to jego dzień

 

PS Inna sprawa że ta presja by oddać Rubio i brać Teague'a wygląda na razie fatalnie. Jeff jak na razie jest kulą u nogi. Ani nie broni. Ani nie rozgrywa dobrze ani nie rzuca

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PS Inna sprawa że ta presja by oddać Rubio i brać Teague'a wygląda na razie fatalnie. Jeff jak na razie jest kulą u nogi. Ani nie broni. Ani nie rozgrywa dobrze ani nie rzuca

Nie wiem, co trzeba mieć w głowie żeby nad Rubio stawiać Jeffa. Ktoś tam w Minnesocie zagubił się w czasoprzestrzeni. Skorzystali na tym Jazz i Rubio. Fajnie by to wszystko funkcjonowało w Utah, gdyby dodano do składu ze dwóch ofensywnych predatorów, potrafiących z zimną krwią wykorzystywać wykreowane przez Hiszpana pozycje rzutowe...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.