Skocz do zawartości

Finals: Cleveland Cavaliers (2) - San Antonio Spurs (3)


Kily

Jakim wynikiem zakończy się ta rywalizacja?  

42 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Jakim wynikiem zakończy się ta rywalizacja?

    • 4-0 dla Cavaliers
    • 4-1 dla Cavaliers
    • 4-2 dla Cavaliers
    • 4-3 dla Cavaliers
    • 4-0 dla Spurs
    • 4-1 dla Spurs
    • 4-2 dla Spurs
    • 4-3 dla Spurs
      0


Rekomendowane odpowiedzi

No coż, Cavs zrobili mi niespodzianke w 4tej kwarcie g.2, bo faktycznie napedzili stracha Spursom. Chłopaki z Teksasu sie jak było widać bardzo rozluźnili, takie prowadzenie od poczatku zawsze jest groźne, na szczęscie SAS to na tyle doswiadczony zespół, że potrafił z tego wyjść obronna reką. Ale brawa za podjecie walkio dla Cavs, bo to jak zgestniała ich defensywa w ostatnich minutach meczu robi wrażenie. Nieskuteczny w końcówce Duncan, choć wydawało się, że rzuca z dobrych pozycji czuł na sobie oddech rywali. Mecz przez wieksza część czasu nie był porywający, choc miał momenty dobrej gry (oczywiscie dobrej gry SAS). I powiem szczerze, że powtórzył się scenariusz z g.1 kiedy to Spurs wiedzieli ze mogę pozwolic sobie na lekkie odpuszczenie, ale chyba odpuscili za bardzo, za bardzo dali się rozszaleć Cavsom i mogło to zakonczyć się większymi kłopotami. Ale Spurs to nie Cavs- nie maja tylko jednej opcji w ataku, na która mogą liczyc. Manu i parker w sytuacji jak Duncan pudłował dopełnili dzieła. Ale jedno jest pewne- ostatnie minuty g.2 dały kopa i troche wiary w siebie graczom Cavs, to dobrze wróży na spotkania w Ohio. Oby przez wiekszą częśc meczy było tak goraco jak w końcówce g.2, najlepiej ze skutkiem pozytywnym dla Cavs, bo nie chciałbym sweepa :wink:

 

I znowu powraca temat dwóch graczy, którzy mieli być w Cavs druga i trzecia opcja- Larry i Z. Z taki back upem LeBron nie moze poważnie mysleć o sukcesach w przyszłości, no moze jedyniue o sukcesach na słabiutkim Wschodzie, a nie o to mu chyba chodzi. A przypominam, że ma bardzo krótki kontrakt i nawet sukces jakim jest Finał NBA, moze nie wystarczyć mu, jesli Cavs nie zaczną obudowywac go dobrymi zawodnikami, a nie jednosezonowymi gwiazdkami i sianem zamiast mózgu (a taki wrażenie robi na mnie Hughes od poczaku kariery)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

znow to samo, a nawet gorzej jesli idzie o druzyne Cavs :roll: nie wiem jak to sie stalo, ze nie przestalem ogladac tego meczu po drugiej kwarcie (a tak sobie obiecalem w trakcie meczu) ale w sumie nie zaluje... pozniej bylo sporo niezlej koszykowki chociaz o wyrownanym meczu mowy nie ma... myslalem przez moment, ze moze wydarzyc sie cos historycznego, ze Cavs dokonaja niemozliwego i wroca do gry w tej czwartej kwarcie jednak w decydujacym momencie zawiodl nie kto inny jak James ;)

 

gdy byla szansa na to (po dobrej grze w obronie i wymuszeniu niecelnego rzutu przed koncem zegara) by przeprowadzic szybka kontre i zagrac co najmniej akcje 2 pkt (a pewnie i 2+1 bo tak wracajac do obrony nie da sie nie sfaulowac) a tym samym w tej czwartej kwarcie zblizycie sie na 6-7 pkt do Spurs, LBJ stracil pilke w latwy sposob po raz kolejny... no taka gwiazda, tak wspanialy zawodnik, zeby mial az takie problemy z kozlowaniem i podawaniem pilki to cos nienormalnego :roll:

 

to co robil Bowen (przede wszystkim) to bylo cos niesamowitego... fantastyczna gra w obronie tego zawodnika (nie wiem czy to nie byl jego najlepszy mecz) ale trzeba przyznac, ze cala druzyna Spurs zagrala od poczatku bardzo agresywnie, zaskakujac Cavs i nie pozwalajac im na nic - skutecznosc rzutow z gry po prostu zenujaca, a i FT slaba :?

 

Joseph nie wiem czy takiego znowu stracha napedzili ekipie Popovicha ;) sytuacji na styk nie bylo, a nie wiem czy tylko ja mialem wrazenie ze mimo wszystko Spurs mieli wszystko pod kontrola (szybka trojka (czy tam nawet 3+1 bylo w tej sytuacji) i koniec emocji)

 

teraz tak w glowie pomyslalem, ze wybiore najlepszego gracza tego spotkania...ale nie da sie :lol: SAS zagrali w calosci wysmienicie i zarowno Bowen jak i Parker, Ginobili, Duncan czy Horry mogliby swoja postawa zadecydowac o tym, ze to ktorys z nich bylby man of the match :roll:

 

Larry Hughes powinien zostac wywieziony na taczce, a co najmniej nie powinien pobierac pensji

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O Hughesie już lepiej nie wspominać. Ile on dostaje za sezon? 10-12 mln?

Nawet więcej + 2 miliony podwyżki za wygranie minimum 48 meczów w sezonie, co jest totalną parodią.

 

Mi przede wszystkim szkoda, że ktoś taki jak Mike Brown jest trenerem Cavaliers. Roster mistrzowski też nie jest i przede wszystkim tragicznie Ferry zagospodarował prawie 35 milionów za sezon w offseason 2005 i można było podpisać za tę kasę zdecydowanie lepiej obudować Jamesa, Goodena, Gibsona, Pavlovića i Varejao, ale trener stanowi na tę chwilę nie mniejszy problem.

 

Już pomijam to, że nie wyciągnął praktycznie żadnych wniosków z pierwszego meczu i znowu problemy były te same i dał ponad 20 minut kompletnie nieprzydatnego w żadnym elemencie Hughesa, który więcej przeszkadzał swojemu zespołowi niż pomagał. Ściągając Jamesa na początku 1 kwarty odebrał mi z miejsca nadzieję na wygranie tego meczu. Rozumiem, że przyjął się taki kanon, że jeśli w pierwszej kwarcie gracz łapie 2 faule, to sadzamy go do końca tej części, ale do cholery, albo chce się wygrać, albo nie . Brown wyraźnie nie chciał i z miejsca oddał rywalom zwycięstwo. Decyzja naprawdę głupia, tym bardziej, że James ani razu w tym sezonie za faule nie zszedł i nie jest tak narażony na kolejne, jednak oczywiście lepiej posadzić swojego najlepszego gracza na którym wszystko w zespole się zaczyna i kończy. :? Szkoda bardzo, bo wyszedł na parkiet bardzo agresywny, z łatwością mijał już na początku zarówno Bowena, jak i pomagającego wysokiego, wyglądał po prostu lepiej niż mecz wcześniej i fajnie się zapowiadał jego występ. Początkowo jeszcze Snow jakoś to trzymał, ale szybko okazało się, że bez Jamesa na parkiecie w Cavs nikt nie stanowi realnego zagrożenia w ataku i już w tej części Spurs zrobili 15+. James wrócił wyraźnie podirytowany, zupełnie wybity z rytmu i nie dość, że strata już była bardzo duża, to on sam nie miał w sobie w ogóle spokoju i grał bardzo nerwowo, co owocowało śrubowaniem wyniku. Wynikło z tego sporo prostych błędów i niesamowite ceglenie, naprawdę tak przeraźliwie ceglącego Jamesa to w tym sezonie na pewno nie widziałem i chyba w ogóle nie widziałem. Ogólnie na pewno wypadł lepiej niż w meczu numer 1, mimo przesiedzenia 1 kwarty na ławce zaznaczył się już dużo bardziej w statsach, przede wszystkim był dużo agresywniejszy, również bardzo ładnie kreował partnerów w drugiej połowie, lecz jednocześnie ewidentnie zirytowany obrotem spraw na parkiecie, przez co zupełnie nie mógł złapać odpowiedniego rytmu, grał często nerwowo i ceglił niemiłosiernie, zupełnie nie mogąc znaleźć swojej techniki rzutu. Niemniej jednak postęp widać wyraźnie i powoli staje się sobą, na pewno można liczyć na jego niezły występ już w "Q" Arena.

 

Runem 24-4 w 4 kwarcie nie ma się co przesadnie podniecać, bo wyniknął on głównie z rozluźnienia Spurs, ale gdy sytuacja zrobiła się nerwowa, oni ponownie zaczęli trafiać i pewnym było, że nie pozwolą na historyczny comeback. Strata Jamesa, a później bezsensowny faul Gibsona przy rzucie za 3, który na dodatek okazał się celny i poszła z tego akcja 3+1 tylko dopełniły formalności. Jednak bardzo dobrze się stało, że tak zagraliśmy w ostatnich 12 minutach i mimo, że była to najwyższa porażka Cavs w tych PO, to zdecydowanie uratowaliśmy honor w beznadziejnej sytuacji i to pozwoli Kawalerzystom uwierzyć w siebie przed meczami na własnym terenie.

 

O tym, że 2-0 wcale tak wiele nie musi znaczyć już pisałem. W tym przypadku może być to o tyle bardziej prawdopodobne, że oba zespoły grają o wiele lepiej u siebie niż na wyjazdach, co może zaowocować zmianą obrazu gry po obu stronach w nowym miejscu rozgrywania meczu. Póki co Spurs dają niedoświadczonym rywalom srogą lekcję koszykówki w każdym elemencie, ale zmiana gospodarza może tu sporo namieszać. Tylko to może uratować Cavs, w przeciwnym razie pachnąć będzie sweepem. :?

 

P.S. Po MVP RS dla Europejczyka, szykuje nam się MVP Finals dla Europejczyka. To może być wielki sezon w NBA dla europejskiej koszykówki i fanów z Europy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak się spodziewałem, Spurs wygrali kolejny mecz, jeszcze łatwiej niż poprzedni. Znowu ktoś kto nie oglądał meczu może napisać, że to tylko "kilka" punktów, tyle tylko, ze każdy kto oglądał mecz nic takiego nie napisze, bo w tym spotkaniu wygrana Spurs najbardziej była chyba zagrożona, kiedy jeszcze było 0-0. :wink:

 

Po pierwszy meczu niektórzy pisali, że Hughes nie może już zagrać gorzej, ale chłopak się nie poddaje i pokazał, że jednak można, tym razem do dwupunktowej zdobyczy z meczu numer 1 dorzucił całe zero. :?

 

Lebron tez jakoś specjalnie nie zaszalał, niby zagrał lepiej niż w pierwszym spotkaniu, ale to znowu nie było to, po raz kolejny aż 6 strat, nie powalająca skuteczność i poza tym nie ma prawie w ogóle wsparcia.

 

Fani Cavs mogą być teraz trochę podłamani, ale macie przynajmniej jeden powód do radości, mianowicie - Daniel Gibson. Ten chłopak jest już bardzo dobry, a jestem przekonany, że w przyszłym sezonie zrobi jeszcze większe postępy. Dziś znowu wszedł z ławki, znowu zagrał o niebo lepiej niż Hughes, znowu zadziwił i grał naprawdę dobrze. Mnie zastanawia tylko, dlaczego tak dobry gracz prawie nie grał w RS, przecież od tego są treningi, żeby sprawdzać graczy, więc jak Brown mógł tego nie zauważyć :?: Teraz to już jakby nie ma wyjścia, bo nawet kompletny laik zauważyłby, ze ten chłopak świetnie grał w serii z Pistons i po prostu zasługuje na więcej minut niż dostawał wcześniej. Jeśli chodzi o ten mecz, to mogę mu chyba tylko jedno zarzucić, strasznie głupi faul na Ginobilim, kiedy ten zaliczył 3+1, ale to są jeszcze błędy młodości, brak doświadczenia itd.

 

Co do Spurs, to szacunek dla nich, poza tym, że cavs zagrali bardzo słabo, to Teksańczycy zagrali super i jeśli utrzymają taką formę, to ta seria może się już skończyć w Cleveland. Póki co MVP Finałów jest niewątpliwie Tony Parker, chyba Longoria dużo mu naobiecywała, jeśli wygrają mistrza, bo chłopak naprawdę szaleje i dzisiaj przyćmił nawet Tima. Ogólnie całe trio Spurs zagrał świetne mecze i powstrzymanie ich w takiej dyspozycji jest prawie niemożliwe. Inna sprawa, że Cavs wcale specjalnie im w rozegraniu tych świetnych meczów nie przeszkadzali,ale to już inna sprawa.

 

Jeszcze dwie sprawy, pierwsza to Robert Horry. Nie wiem, czy sobie zdajecie z tego sprawę, ale ten gość, ma bardzo duże szanse na zdobycie w najbliższych dniach siódmego tytułu mistrzowskiego :!: Taki gracz może sobie nawet pozwolić na sprowadzenie trenera do parteru bez żadnych konsekwencji. :wink:

 

Druga sprawa to Lebron i jego uderzenie Manu. Kiedy uderzył Webbera większość go broniła, szczególnie chyba lorak i mówiła że to był przypadek. Teraz sytuacja była trochę inna, bo Bron nie wyskakiwał, ale mijał Manu i uderzył go solidnie z łokcia. Nie wiem czym to było spowodowane, ale mi to wyglądało na celowe, a cavs wtedy już byli prawie pewni przegranej, więc może Lebron był po prostu sfrustrowany. Nie wiem, ale powinien uważać, bo to już drugi raz w niedużym odstępie czasowym i niedługo ktoś może to zauważyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proszę państwa ... po g1 napisałem, że Mike Brown jest debilem, ale nie aż takim aby znowu dać poszalec Parkerowi ... Naturalnie cofam zdanie :) To jest spec od defensywy niby, ale to co robi w finałach stawiając na fatalnego Hughesa przechodzi wszelkie logiczne bariery pojmowania każdego normalnego człowieka. 22 mienuty dla gracza, który nie trafia kompletnie nic i do tego daje sie mijac jak tyczka francuzikowi :!: Czy jest na sali psychiatra? No wkur*** mnie dzisiaj niesamowicie. Co za brak pomyślunku, co za głupota, co za ... I gdyby jeszcze nie było żadnej alternatywy ... Ale do jasnej cholery jest :!: Daniel Gibson - grał niewiele dłużej, a ta jego wkład w grę zespołu był nieprównywalnie większy. Boże co za dramat ... i pomyśleć ze przedłużą kotrakt z Brownem ... Poprostu dramat ... To niszczy cały potencjał zespołu ... Jeśli wystawi w g3 Larry'ego to przestane oglądać mecz. Bo bedzie wiadomo jak to się skończy.

 

Wbrew temu co napisał Graboś nie jestem podłamany po tej porażce (bardziej grze Hughesa). Jak dla mnie powód do zmartwień będzie wtedy kiedy przegramy chociaż 1 mecz na własnym parkiecie.

 

No i myślę, że to, że Parker tak szaleje to nie zasługa Longorii, tylko głupoty Browna ... Skoro zostawia mu otwrtą furtkę ... ba wręcz BRAMĘ ... pod kopsz, w postaci krycia go Hughesem to co się dziwić, że facet nawrzuca sobie ile zeche. Larry przez 22 minuty grania pozwolił mu nawrzucać 19 punktów ;) Kiedy nie było go na parkiecie rzucił 11 ;) To o czymś chyba jednak świadczy ;)

 

Poza tym ... sciąganie Jamesa, kiedy facet zaczyna się rozkręcać ... Totalny dramat - tak jak Kily napisał, albo chce sie wygrać - i trzeba podjąć te minimalne ryzyko, albo i nie kończy się tak jak się skończyło ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Druga sprawa to Lebron i jego uderzenie Manu. Kiedy uderzył Webbera większość go broniła, szczególnie chyba lorak i mówiła że to był przypadek. Teraz sytuacja była trochę inna, bo Bron nie wyskakiwał, ale mijał Manu i uderzył go solidnie z łokcia. Nie wiem czym to było spowodowane, ale mi to wyglądało na celowe, a cavs wtedy już byli prawie pewni przegranej, więc może Lebron był po prostu sfrustrowany. Nie wiem, ale powinien uważać, bo to już drugi raz w niedużym odstępie czasowym i niedługo ktoś może to zauważyć.

No i jasną sprawą jest, że Lebron nie dostanie żadnej kary, bo nie nazywa się Kobe Bryant :? Nie mówię tu o nie występowaniu w następnym meczu, ale o jakiejś karze finansowej, bo jakby został usunięty z następnego meczu to marnie widzę przyszłość Cavs w tym spotkaniu, ale trzeba kolesiowi pokazać, że nie jest bezkarny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proszę państwa ... po g1 napisałem, że Mike Brown jest debilem, ale nie aż takim aby znowu dać poszalec Parkerowi ... Naturalnie cofam zdanie Smile To jest spec od defensywy niby, ale to co robi w finałach stawiając na fatalnego Hughesa przechodzi wszelkie logiczne bariery pojmowania każdego normalnego człowieka.[...] Boże co za dramat ... i pomyśleć ze przedłużą kotrakt z Brownem ... Poprostu dramat ... To niszczy cały potencjał zespołu ... ...

No jak widać czasem odpadnięcie w pierwszej rundzie jest lepsze niż awans do finałów NBA. No i po co wam to było? :wink:

 

Drugiego meczu nie widziałem, bo przeczuwałem, że będzie to samo co w pierwszym spotkaniu. Ale jak was czytam, to chyba się myliłem, bo ...było jeszcze gorzej.. I zgodzę się z Grabosiem, że Gibson to już bardzo dobry zawodnik. Chyba nadszedł czas na zmianę opcji nr 2 w ataku i w ogóle.

 

Przed nami najważniejszy mecz - mecz nr3. Po nim będziemy wiedzieć już wszystko lub ...nic 8) Choć wydawałoby się, że już teraz znamy zwycięzcę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ekhem jask czytam posty fanów Cavs dotyczace Larrego i jego defensywy to mam nieziemska polewe. Jeszcze niecały miesiac temu te same osoby widziały Hughesa w piatce defensorów w miejsce choćby Bowena... nie napisze kolejny raz, ze to dowcip i to w dodatku nie najlepszy, bo to chyba widać (zresztą było to też widac na przestrzeni RS...)

 

za komentarz wystarczy- :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ekhem jask czytam posty fanów Cavs dotyczace Larrego i jego defensywy to mam nieziemska polewe. Jeszcze niecały miesiac temu te same osoby widziały Hughesa w piatce defensorów w miejsce choćby Bowena... nie napisze kolejny raz, ze to dowcip i to w dodatku nie najlepszy, bo to chyba widać (zresztą było to też widac na przestrzeni RS...)

 

za komentarz wystarczy- :lol:

Oj przyłączam się - dokładnie pamiętam te porównania 8) Hughes to dla dla mnie zawsze był typowy shooting guy z predylekcją do poprawnej defensywy Generalnie facet daje dupy na całego przeciw SAS, nie przymierzając jak AK w Jazz :roll: ...

 

Jeszcze dwie sprawy, pierwsza to Robert Horry. Nie wiem, czy sobie zdajecie z tego sprawę, ale ten gość, ma bardzo duże szanse na zdobycie w najbliższych dniach siódmego tytułu mistrzowskiego Exclamation Taki gracz może sobie nawet pozwolić na sprowadzenie trenera do parteru bez żadnych konsekwencji. Wink

Właśnie dzięki temu, że to nie jest taki typ faceta, ma szansę na siódmy tytuł. No to tylko jeszcze roczek i wyrówna Billa Russella, jako zawodnik oczywiście, bo BR ma 11 pierścieni tj. 10 na palce i jeden, no wiadomo gdzie :P:P:P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niesamowity mecz. Po pierwsze to co robili Spurs w pierwszej połowie budzi wielki resopekt, ale ich gra w 3 kwarcie była już po prostu genialna, kapitalna, bezbłędna. Nie potrafie znaleźć słów, dawno takiego czegoś nie widzialem, jak powiedział WM oni nie grali wtedy z Cavs, tylko się nimi po prostu bawili. Szok!

 

O świetnej grze Duncana nie będę znowu pisał, bo to się nudne robi, ale tym razem dodatkowa pochwała dla Parkera no i nie zapomnijmy o cichym mordercy Horrym, nie wiem jak on to robi, ale rzeczywiście kiedy trzeba gra mądrością weterana i szybkością 20-latka.

 

Ostatnią kwartę też raczej zbagatelizuje, faktycznie Cavs grali naprawdę fajnie (te dwie trójki Jonesa - czemu on wcześniej nie grał? - w ogóle w tym składzie powinni wychodzić) ale Spurs tak naprawdę ją już przeoczyli, myślę, że w następnym meczu nie będzie tego błedu, tak czy inaczej - zagrożeni nigdy nie byli, co nawet było widać po ich spokojnych reakcjach.

 

No i jeszcze słowo o LBJ, mam wrażenie, że on się spalił w tych finałach, już pomijając te koszmarne airballe (na osobistych to wyglądał jak Shaq), ale on jest zupełnie niewidoczny. Fakt, że zagrał dobrze w 4 kwarcie, ale było juz po ptokach, myślę, że stresu nie wytrzymuje i czasami rzeczywiście więcej szkodzi niz pomaga. szkoda, bo dotychczas w tych PO bardzo go chwaliłem, ale teraz jednak rzeczywistość finałów okazała sie silniejsza od niego. Z króla zrobiła się królowa ;)

 

P.S. Po MVP RS dla Europejczyka, szykuje nam się MVP Finals dla Europejczyka. To może być wielki sezon w NBA dla europejskiej koszykówki i fanów z Europy.

Daj spokój Kily, oczywiście Parker gra kapitalnie, ale żeby zdetronizować Timmy'ego :roll: to musiałby chyba po 40 punktów teraz rzucać.

 

 

PS. Graboś jeszcze mówił o Horrym, no fakt, komentatorzy wspomnieli, że to będzie pierwszy gracz nie-Celtics z wiadomej dynastii z aż 7 tytułami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heh, Joseph. Z tym że nie bierzesz pod uwagę faktu że nikt nie narzekał na Larry'ego a wręcz przeciwnie wszyscy mówili że o ile zawodiz w ataku to w obronie robi swoje i wielu uważało że jest najlepszym obwodowym obrońcą Cavaliers- do momentu Finałów. A teraz gra przeciwko Parkerowi którego nie jest w stanie upilnować ze względu na wzrost oraz starty szybkościowe, warunków fizycznych nie nadrobi a TP świetnie to wykorzystuje. Stąd nasze narzekania, ale trudno wymagać od Hughesa by powstrzymał Francuza, to raczej wina złego podejścia i ustawienia zespołu Mike Browna, a że przez to Boogie broni fatalnie to zupełnie inna bajka, bo tak jest ale nie do końca z jego winy.

 

CLE jest średnią drużyną i w tym finale chyba nic nie ugrają

Rozumiem w związku z tym że skoro jego mistrzowie to zespół średni to cały wschód jest kiepski bez wyjątków i żadnej porządnej ekipy?

Ja bym bardizej brał pod uwagę fakt nie słąbosic Cavaliers a wielkości San Antonio Spurs. Ten zespól w tym roku ma kompletnie wszystko, lidera, za nim dwie gwiazdy do łątanie ew jego złych występów, weterani(w tym Horry) uzupełniający skład, w związku z tym ogromne doświadczenie oraz geniusz trenerski na łąwce ktory zna jego vis a vis ja ty swoją kieszeń.

 

Czołowe drużyny wschodu miałyby z pewnością duże problemy z awansem do PO gdyby występowały na zachodzie.

No proszę cię. Mówisz mi że jakby Cavs i Pistons(piszesz o czołowce wiec dwa czołowe zespoły) rzucić na Zachód to ine byłoby ich w PO i że te 2 drużyny były słabsze w regular od targanych kontuzjami Warriors z bilansem 42-40(tak samo zresztą jak wyżej Lakers)?? :? Nie żartuj nawet w ten sposób.

 

A co do Jamesa to poczekaj stary, nie dość że jest jescze młody i ma czas to oceniasz go na razie po 2 meczach Finału kompletnie ignorując fakt, że jako lider wcześniej świetnie sie wywiązywał ze swojej roli we wcześniejszych fazach PO czy nawet rok temu w ubiegłorocznych Playoffs. I nie obrażaj jego fanów bo też mogę troszkę ponarzekać na talent i fanów Kobego oraz to jaki z niego lider w PO i jak gra w najważniejszych meczach , tylko jaki to będize miało sens poza głupimi sporami przerabianymi 555 razy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ekhem jask czytam posty fanów Cavs dotyczace Larrego i jego defensywy to mam nieziemska polewe. Jeszcze niecały miesiac temu te same osoby widziały Hughesa w piatce defensorów w miejsce choćby Bowena... nie napisze kolejny raz, ze to dowcip i to w dodatku nie najlepszy, bo to chyba widać (zresztą było to też widac na przestrzeni RS...)

 

za komentarz wystarczy- :lol:

J wymieniaj pokolei wszystkich, a nie uogłoniasz, bo się poczułem w tej chwili urażony :) Nigdy nie typowałem Hughesa do żadnegp all-nba defense team (mowie o tym sezonie), nawet mi to przez myśl nie przeszło :) I mi osobiście przypomina się tylko Kily, który o czymś podobnym mówił :) Larry miewał przebłyski, ale wg mnie było "paru" lepszych defensorów :)

 

Myślę też, że wstawki z Kobasem są tu kompletnie nie na miejscu, niektórzy fani LAL widzę, coś nie mogą przeboleć tego, że dostał te zawieszenia ... No cóż, ja też nic nie zrobię :)

 

No i wypalony LeBron :lol: Może nie gra tak jak potrafi, ale zauważ też, że jego partnerzy zawodzą jak nigdy - to co jest jego podstawową zaletą to kreatywność, nie ma niestety miejsca bytu. Koledzy pudłują, nie ma więc szans aby łatwiej utorować drogę do kosza, a jak to się kończy wszyscy wiemy :) Miejmy nadzieję, że Brown w końcu przejrzy na oczy i zacznie grać takim składem, który będzie efektywny (coś np. ala piątka która grała w końcówce g6 z Pistons - AV na desce, Boobie rzucający z każdej pozycji, 2 wymiennych strzelców z dystnasu i półdystansu oraz LeBron), no ale chyba taką opcję można narazie schować między marzenia ... Poza tym ludzie ... no ja wiem, że może niektórzy to przeoczyli ale chłopak jest chyba najmłodszym liderem w historii, grającym przeciwko najlepszej drużynie w tym milenium ... Z całym szacunkiem, ale to mało obiektywne :) Ja wiem, że dużo się od niego oczekuje, ale nie powinno się na niego aż tak naciskać, bo dopiero wtedy może się spalić :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

lucasso spoko nie chciałem nikogo urazic, po prostu rzucało sie w oczy to ciagłe wielkie przecenianie umiejetnosci Hughesa, koleś jest niezły, ale niewiele ponad to

 

Jedynie co Cavcs moga zrobic to brac przykład z SAS, kiedy Ci bronią przeciw Jamesowi. Nie jeden gracz do pilnowania Francuza, a cała defensywa skoncentrowana na ograniczaniu mu penetracji... tylkoi co wtedy z pozostałymi, niezwykle skutecznymi graczami Spurs?

 

Aha i jeszcze jedno mi się przypomniało. LBJ strasznie się szarpał w g.2, niby poprawioł skuteczność, ale jego gra wygladała niezwykle blado, w wiekszosci przypadków wygladało to jakby nie miał pomysłu, inna sprawa, że partnerzy mu nie ułatwiali zadania i nie starali się rozciagac defensywy... chyba mi go troche szkoda, choc z drugiej strony, takie lekcje nie ida na marne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zastanawiam sie, jak taka (...) ekipa jak Cavs wygrala na wschodzie :?: nie wiem czy ktos sie ze mna zgodzi, czy ktos ma podobne odczucie, ze chociazby Pistons czy Bulls nie daliby soba tak pomiatac w tym finale ze Spurs :roll: hmm...

 

jak oni wygrali wschod :roll: jak tak dalej pojdzie (a pewnie pojdzie) to bedzie to jeden z najbardziej jednostronnych finalow w historii :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ekhem jask czytam posty fanów Cavs dotyczace Larrego i jego defensywy to mam nieziemska polewe. Jeszcze niecały miesiac temu te same osoby widziały Hughesa w piatce defensorów w miejsce choćby Bowena... nie napisze kolejny raz, ze to dowcip i to w dodatku nie najlepszy, bo to chyba widać (zresztą było to też widac na przestrzeni RS...)

 

za komentarz wystarczy- :lol:

Z tego co pamiętam takie zdanie oprócz mnie mieli Heronim i KarSp. Po pierwsze wytłumacz mi jak to możliwe, by guard Larry Hughes wszedł w miejsce forwarda Bruce'a Bowena. Po drugie jak już chcesz oceniać nagrody za RS po Playoffach (co jest absurdem), to zobacz sobie jakikolwiek mecz Cavs w serii z Nets bądź Pistons, kiedy Hughes krył Kidda czy Billupsa. Na zachętę napiszę, że Billups w sezonie miał 2 topg i ponad 7 apg, natomiast przez pierwsze 4 mecze serii z Cavs 5,5 topg i 4 apg, spadła mu też wyraźnie średnia punktów w stosunku do poprzednich serii. Po trzecie na pewno lepiej dać miejsce oszczędzającemu się w obronie Bryantowi, flopującemu Bellowi czy pozbawionemu kolan Kiddowi, niż dać choćby punkt wyróżniającemu się obrońcy najlepszej obwodowej defensywy NBA. Rozumiem, że gościa nie lubisz, mnie też on wkurza i chcę, aby go wymieniono, ale to, że nie radzi sobie zupełnie z Parkerem (co przewidywałem już przed serią) nie zmienia faktu, że zagrał w obronie dobry RS czy poprzednie rundy PO, a chcę jego jego odejścia przez jego komiczną grę w ataku, a nie w obronie.

 

Daj spokój Kily, oczywiście Parker gra kapitalnie, ale żeby zdetronizować Timmy'ego :roll: to musiałby chyba po 40 punktów teraz rzucać.

Prawda jest taka, że Tony sprawia o wiele większe problemy obronie Cavs, robi co chce, trafia i po wjazdach i na półdystansie, jest absolutnie nie do zatrzymania i na pewno też więcej punktów Tim zawdzięcza jemu niż na odwrót. Duncana ratuje obrona, a zwłaszcza pierwszy mecz, w którym zniszczył indywidualnie Ilgauskasa, zrobił 5 bloków z pomocy a do tego świetnie schodził do LeBrona, ale w ofensywie, która decyduje póki co o losach tej serii zdecydowanie większym zagrożeniem jest Francuz.

 

Jedynie co Cavcs moga zrobic to brac przykład z SAS, kiedy Ci bronią przeciw Jamesowi. Nie jeden gracz do pilnowania Francuza, a cała defensywa skoncentrowana na ograniczaniu mu penetracji... tylkoi co wtedy z pozostałymi, niezwykle skutecznymi graczami Spurs?

No widzisz to jest ten problem. W Spurs są trzy gwiazdy i naprawdę fajni role players i naprawdę ciężko jest sobie pozwolić na takie skupienie obrony na jednym zawodników. Z kolei z drugiej strony Spurs wiedzą, że powstrzymując LeBrona automatycznie wygrywają mecz, bo nikt inny nie jest w stanie pociągnąć drużyny do zwycięstwa. Najlepszym sposobem wydaje się być zacieśnianie obrony, co nie sprzyja ani wjazdom Parkera, ani Duncanowi, tylko wtedy trzeba liczyć na słabą skuteczność na dystansie rywala.

 

zastanawiam sie, jak taka (...) ekipa jak Cavs wygrala na wschodzie :?: nie wiem czy ktos sie ze mna zgodzi, czy ktos ma podobne odczucie, ze chociazby Pistons czy Bulls nie daliby soba tak pomiatac w tym finale ze Spurs :roll: hmm...

 

jak oni wygrali wschod :roll: jak tak dalej pojdzie (a pewnie pojdzie) to bedzie to jeden z najbardziej jednostronnych finalow w historii :roll:

Daj spokój, Maciek. :? Cavs te dwa mecze przegrali w sumie równo 20 punktami. Pistons dwa lata temu sam mecz numer 2 przegrali większą różnicą punktową, a do tego mieli 15 punktów straty w pierwszym meczu. Krótko mówiąc dostali dużo gorsze blowouty, a mimo tego podnieśli się i mieliśmy bardzo zaciętą, siedmiomeczową serię, o której losach przesądził piąty mecz, mecz życia Horry'ego. I tak jak Pistons byli najlepsi na wschodzie, tak teraz tą drużyną są Cavs. Byli najlepsi, bo przede wszystkim LeBron całkowicie panował nad wydarzeniami w każdej serii. Teraz niestety wygląda bezradnie i stąd ten obraz, ale nie wierzę, by ktokolwiek ze wschodu mógł w tej serii zaprezentować się lepiej, tym bardziej, że Spurs to absolutnie nie jest drużyna, którą jest się w stanie pokonać dzięki marchupom.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie wiem czy ktos sie ze mna zgodzi, czy ktos ma podobne odczucie, ze chociazby Pistons czy Bulls nie daliby soba tak pomiatac w tym finale ze Spurs :roll: hmm...

Ci Bulls, którzy zaczęli serię z Pistons od zjazdu 0-3? :wink:

 

Wcześniej pisałem, że nie zdziwi mnie sweep, ale jak tak dłużej o tym finale myślę, to trudno mi uwierzyć, że Spurs nie znajdą sposobu, by ten jeden mecz wdupić :) Tak więc IMO Cavs u siebie jeszcze trochę pobrykają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mecze obydwa oglądałem w zasadzie po łebkach to i wymądrzał się nie będę, napisałbym, że niestety musiałem kończyć magisterkę i na oglądanie za bardzo czasu nie było, ale po tym co do tej pory z tego co czytam pokazali Cavs nie wiem czy mam specjalnie czego żałować :?

 

te trzy mecze u siebie to duży atut dla drużyny i nie lekceważyłbym go jak również jeszcze nie wręczał Spurs tytułu, nie trzeba daleko szukać przykładu kiedy losy finałów się odwróciły o 180 stopni bo wystarczy sięgnąć do zeszłego sezonu gdzie po dwóch meczach Mavs wyglądali zdecydowanie lepiej, Wade grał na swoim normalnym poziomie a potem w kolejnych meczach co się stało wszyscy wiemy.

 

O przereklamowaniu defensywy Hughesa pisałem również nie raz i nie dwa, ale akurat o to co robi Parker nie ma co za bardzo chłopa się czepiać za nim nawet niscy mają ogromne problemy żeby nadążyć i szczerze Joseph z dzisiejszymi przepisami odnośnie hand checking wystawiłbyś na niego będącego in his prime Jordana i Tony i tak ofensywnie robiłby to na co miałby ochotę 8)

 

Trzeci meczu już planuję zobaczyć live i w całości i mam nadzieję, że nie zarwę niepotrzebne nocy i jeszcze będzie na co popatrzeć w tym finale.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawda jest taka, że Tony sprawia o wiele większe problemy obronie Cavs, robi co chce, trafia i po wjazdach i na półdystansie, jest absolutnie nie do zatrzymania i na pewno też więcej punktów Tim zawdzięcza jemu niż na odwrót. Duncana ratuje obrona, a zwłaszcza pierwszy mecz, w którym zniszczył indywidualnie Ilgauskasa, zrobił 5 bloków z pomocy a do tego świetnie schodził do LeBrona, ale w ofensywie, która decyduje póki co o losach tej serii zdecydowanie większym zagrożeniem jest Francuz.

Zgoda Kily, ale dalej tym niepodważalnym liderem tej ekipy jest Tim Duncan. Osiągi Parkera nie są aż tak wybitne by to przyćmić tym bardizej że własciwie Francuz ogranicza się tylko do włąsnych zdobyczy punktowych bez kreowania i otwierania partnerów. (jakieś 4 asysty na mecz, 7 w pierwszym ale głownie są to dobre pick'n rolle właśnie z TD gdzie obrona Cleveland robiła cuda, albo obaj defensorzy stali albo biegli razem do rozgrywającego Spurs :lol: )Dalej w końcówce w pierwszej kolejności to jemu się ufa, to on dostaje piłkę mimo że pudłował wczoraj. Poza tym tym Tim ma też większy wpływ na klasę defensywną od TP,a to przecież to niszczy Cavs, są sparaliżowani i beznadziejni w ataku. Ogólnie mimo genialnej serii Parkera dalej więcej przemawia za Timem i na chwilę obecną i tak to on zasługuje na MVP, Tony musiałby jeszcze sporo poszaleć.

 

chyba Longoria dużo mu naobiecywała, jeśli wygrają mistrza, bo chłopak naprawdę szaleje i dzisiaj przyćmił nawet Tima.

Longoria obiecała że nie będize z nim uprawiała seksu do czasu końca sezonu to chłop wychodiz z siebie by w końcu ten cholerny sezon skończyć . ;) ;)

 

Jedynie co Cavcs moga zrobic to brac przykład z SAS, kiedy Ci bronią przeciw Jamesowi. Nie jeden gracz do pilnowania Francuza, a cała defensywa skoncentrowana na ograniczaniu mu penetracji... tylkoi co wtedy z pozostałymi, niezwykle skutecznymi graczami Spurs?

I to jest właśnie sęk wszystkiego, przewaga Spurs nie do załatania.

 

zastanawiam sie, jak taka (...) ekipa jak Cavs wygrala na wschodzie Question nie wiem czy ktos sie ze mna zgodzi, czy ktos ma podobne odczucie, ze chociazby Pistons czy Bulls nie daliby soba tak pomiatac w tym finale ze Spurs Rolling Eyes hmm...

 

jak oni wygrali wschod Rolling Eyes jak tak dalej pojdzie (a pewnie pojdzie) to bedzie to jeden z najbardziej jednostronnych finalow w historii Rolling Eyes

Ano tak że wygrali ECF i wygrali z wychwalanymi przez Ciebie Pistons 4-2, ktorzy zresztą swoje czasu dali się dużo gorzej zjechać Spurs w dwóch pierwszych meczach Finałowych. A teraz Det są słabsi, nawet Finału nie przeszli i gdyby nie kiepski początek Byków to może i ne byliby drugą drużyną Wschodu. Kurde jakiekolwiek baty Ci Cavs dostają w Finale to jest to najlepsza drużyna Eastern Conference 2006/2007 i w tym Finale są zasłużenie bo pokazali charakter mistrzów wychodząc z 0-2 obronną reką 4 kolejnych zwycięstw.

A co do Bulls to proszę cię. Ich Pistons zjechali w ECSF jeszcze gorzej niż na razie Cavs są jechani. A gdzie tam pchać Det do klasy Spurs jak ci przegrali z Cleveland, które dostaje baty w Finałąch od Ostróg. TO chyba świadczy o tym ile tutaj młode Byczki mogłby zdziałać, nawet ogranie na parkietach ich nie ratuje, a wręcz grzebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zastanawiam sie, jak taka (...) ekipa jak Cavs wygrala na wschodzie Question nie wiem czy ktos sie ze mna zgodzi, czy ktos ma podobne odczucie, ze chociazby Pistons czy Bulls nie daliby soba tak pomiatac w tym finale ze Spurs Rolling Eyes hmm...jak oni wygrali wschod Rolling Eyes jak tak dalej pojdzie (a pewnie pojdzie) to bedzie to jeden z najbardziej jednostronnych finalow w historii Rolling Eyes

Ano tak że wygrali ECF i wygrali z wychwalanymi przez Ciebie Pistons 4-2, ktorzy zresztą swoje czasu dali się dużo gorzej zjechać Spurs w dwóch pierwszych meczach Finałowych. A teraz Det są słabsi, nawet Finału nie przeszli i gdyby nie kiepski początek Byków to może i ne byliby drugą drużyną Wschodu. Kurde jakiekolwiek baty Ci Cavs dostają w Finale to jest to najlepsza drużyna Eastern Conference 2006/2007 i w tym Finale są zasłużenie bo pokazali charakter mistrzów wychodząc z 0-2 obronną reką 4 kolejnych zwycięstw.

A co do Bulls to proszę cię. Ich Pistons zjechali w ECSF jeszcze gorzej niż na razie Cavs są jechani. A gdzie tam pchać Det do klasy Spurs jak ci przegrali z Cleveland, które dostaje baty w Finałąch od Ostróg. TO chyba świadczy o tym ile tutaj młode Byczki mogłby zdziałać, nawet ogranie na parkietach ich nie ratuje, a wręcz grzebie.

DOKŁADNIE i wydaje mi się, że to najlepsze podsumowanie i zakończenie dyskusji typu a dlaczego Cavs a nie Det/Bulls/Nets/Heatwybór należy do ciebeie[/i] :wink: Po prostu - mistrzem Wschodu są Cavs bo okazali się najsilniejsi, a dywagacje typu słaba konferencja, nie ta ekipa itp. są o kant d.... rozbić. Jest jak jest, a Stern może mógłby coś wymyślić np. PO ogólnokrajowe :wink: i wtedy będzie przez wieeeele, wieeeele lat Zachód vs. Zachód w Finale :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.