Skocz do zawartości

Finals: Cleveland Cavaliers (2) - San Antonio Spurs (3)


Kily

Jakim wynikiem zakończy się ta rywalizacja?  

42 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Jakim wynikiem zakończy się ta rywalizacja?

    • 4-0 dla Cavaliers
    • 4-1 dla Cavaliers
    • 4-2 dla Cavaliers
    • 4-3 dla Cavaliers
    • 4-0 dla Spurs
    • 4-1 dla Spurs
    • 4-2 dla Spurs
    • 4-3 dla Spurs
      0


Rekomendowane odpowiedzi

NO i w najmniejszym stopniu James, faulował go Bowen i nie dziwie mu się że od razu wyszedł w góre bo chciał 3FT, a tylko to ratowało Cavaliers, ale zawsze pozostaje niesmak że już minął Bruce'a i mógł oddać normlaną trójkę a nie próbe z 8-9 metrów.

To nieprawda. Gdyby zdecydował się na rzut po tym, jak był faul, nie byłoby faulu na 3 FT. Prawda jest taka, że był faulowany w momencie naskoku i gdyby nie było faulu, to też oddałby rzut z tego samego miejsca, tyle że z ustabilizowanej pozycji.

 

Dzisiaj mecz o wszystko i wierzę że Cavs nie będą 8 drużyną w historii ligi która skończy ze sweepem a ostatnią od roku 2002 drugiego jak to czwóreczkę dostali Nets i co ciekawe rówineż od San Antonio. Od 1995r. nikt nikogo nie zesweepował w Finale oprócz Spurs i mają niestety szanse zrobić to podwójnie. :?

Nets dostali sweepa nie od Spurs, tylko od Lakers. Spurs póki co nigdy nie wygrali do zera.

 

KarSp

U, ale wtopilem z tymi Finałowymi sweepami. Wstyd mi za tak durny bład :oops:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i mamy mistrza. Gratulacje dla Spurs. Mimo wszystko przed tą serią myślałem że Cavsi wyrwą chociaż jeden mecz a tutaj dość bolesny sweep. Ogólnie tak jakoś smutno po tym gwizdku końcowym było. Szkoda że skądinąd świetne playoffy skończyły się takim króciutkim i jednostronnym finałem..

Wielki szacunek dla Spurs i Duncana, byli bezwględnie najlepszą drużyną w tych PO i w pełni zasłużyli na tytuł no i fajnie że Finley zdobył pierścionek :)

 

P.S. A jednak MVP dla Parkera

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wow... No i prosze bardzo. Final byl szybki. Nie wiem kto dawal 4-0 (ujawnij sie) ale co do tego ze bedzie posprzatane szybciutko bylismy raczej zgodni. Nie bylo tutaj innej opcji, szczere naprawde ogromne GRATULACJE, po koleji dla calej REDAKCJI spurs.e-NBA.pl z wyszczegolnieniem mojego brata. How sweet is that? TEGO TO JA NIE WIEM, I SIE RACZEJ NIE DOWIEM W NAJBLIZSZYM CZASIE

 

Siedem pierscieni dla Horrego, uff Duncan z 4 co to sa za liczby, jeszcze mlodzsy od Jordana o 4 lata kiedy ten zdobywal swoje ostatnie. Tutaj jest co najmniej szansa na back to back w przyszlym roku do Finalu NBA. Aaa Bron gratulacje. To juz drugi... Monty, a ja tak: ha a co tez blisko:

 

Jmy: final bedzie napewno ciekawy i... szybki. Moj typ, zaraz po gwizdku konczacym te spotkanie, byl nastepujacy: 4-1. Spurs

Jak juz pisalem w poprzednim temacie, 4-1 Spurs. Cavaliers moga uczynic te serie ciezsza dla Spurs, ale na tyle ciezsza, ze beda w stanie wygrac jedno spotkanie, a drugie przegrac w koncowce *

* No jedna koncowke zdecydowanie przegrali...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gratulacje dla Spurs! Kapitalne występy, kapitalna drużyna. Szkoda, ze finały juz są skończone i teraz przed nami taka przerwa, ale sweepu jeszcze nigdy nie widziałem i to jest też cos nowego, dla odmiany ;) Gratulacje też dla Cavs, i tak ten sezon jest dla nich niespodziewanie udany mimo sweepu i bardzo się cieszę, ze tak walczyli przed własną publicznością.

 

A więc 4-0 lub 4-1 dla nich.

Hehe sądząc po ankiecie tylko ja na to stawiałem. Gdzie inni fani Spurs? :twisted: :roll:

 

PS. Kily jednak Parker nie musiał rzucać po 40 punktów, bo nie przewidziałem odwrotnego stanu rzeczy, ze Duncan (w ataku) zagra dziś tak słabo. MVP dla Parkera jak najbardziej zasłużone. Zwracam honor ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drugi sweep w ciagu 12 lat i 8 w ciagu calej historii NBA. Coz patrzac na to kogo mial tak naprawde LeBron do pomocy, przy fenomenalnej obronie Bowena, tyle podan ile on wykonal i po prostu przerzuconych rzutow tzw wide-open... jego partnerow, to jest po prostu nie dopuszczalne. Pop, ktory od swoich zawodnikow oczekuje, ze maja byc perfekcyjny a szczegolnie od Parkera, heh on ma dopiero WIELKI KREDYT U TRENERA bo to ogromna zasluga tego zolnierza, ze Parker jest tym kim jest obecnie.

 

Monty: Gdzie inni fani Spurs?

Na stronie spurs.e-nba.pl inni w pubach i (mniemam) ze na ulicach swietuja do rana. Heh.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wielka szkoda, ale znowu zadecydowało doświadczenie. Nawet to, że Cavs zrobili taką pierwszą połowę 4 kwarty nic nie dało. Straty w najprostszych sytuacjach, te pięć ponowień Ostróg (aż przypomina się sytuacja rok temu z 6 meczu z Pistons i podobnie jak wtedy, można zapytać: gdzie był Gooden?) no i zachowujący niesamowity spokój Gino dzisiaj zadecydowały. Właśnie tego spokoju brakowało. Kawalerzyści grali bardzo emocjonalnie, widać było, że są w większości młodzi i pierwszy raz grają na tym etapie, co tu dużo mówić - za bardzo chcieli. Mimo, że sweep, to chyba jednak z honorem. Dwa ostatnie mecze były zdecydowanie do wygrania, największa strata punktowa to 11 oczek, a przede wszystkim przegrać z takim temem jak Spurs to żaden wstyd, nawet do zera. To i tak był piękny sezon i trzeba będzie tu wrócić z bagażem doświadczeń, które na pewno zaprocentuje. Przypomina to trochę pierwszy finał Shaqa, w którym, podobnie jak teraz Cleveland, Otalndo zabrakło doświadczenia i skończyło się na 4-0.

 

MVP to była formalność. Po pierwsze Duncan był totalnie tłamszony przez obronę Spurs w ostatnich dwóch meczach i wystąpił w nich niemal w roli role playera. Z kolei Francuz rzucał średnio prawie 25 punktów na mecz (zdecydowanie najwięcej w drużynie) przy skuteczności 57% z gry, co jak na PG o wzroście 180 cm jest co najmniej nadzwyczajny wynikiem. To on rozmontowywał obronę rywali. Na nim się te problemy zaczynały i kończyły. Niesamowite finały w jego wykonaniu i chyba w ogóle ma niezwykły rok (płyta, ślub). Gratulacje dla Spurs, dla nowej dynastii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli na mój tekst o tym że dla Spurs nie każda runda była ciężka co tak wszyscy wmawiali na forum że nawet jak dochodzisz do finału na Zachodzie to po wielkich mękach i potem nie masz siły nie dostałem żadnej odpowiedzi od Ciebie poza takim tam wyrażeniem z winkiem na końcu??

Na pewno kazda runda na zachodzie byla dla Spurs o wiele ciezsza niz final 8)

 

Michalowicz mial jeden fajny komentarz (sluszny) - 82:83 nie oddaje przebiegu meczu. Cavsi to dzieci we mgle, taki hurra basket, pojechali na adrenalinie kilka minut, to jakos szlo, trzeba bylo sie skupic, zagrac mądrze, cos przemyslec i koniec: od trenera po zawodnikow nikomu sie nie chcialo mozgownicą ruszyc.

 

Pomijając mlody wiek LeBrona i to ze byl to jego debiut, to widac ze chlopak nie ma mentalnosci takiej, jakiej od niego niektorzy oczekują. Bez zlosliwosci - blizej mu do Scottiego niz do Michaela. I dlatego wku*wia mnie to cale gadanie o królu, królestwie, dworzanach, panowaniu w NBA itd. Nie mowiac o porownaniach do Jordana, któremu wątpie by kiedykolwiek dorastał, dorownal... A mowilem zeby poczekac z tym pleceniem o wielkosci. Po jednym meczu?

 

MVP dla Tony'ego. Slusznie. Pokazuje ze nie trzeba miec w swojej ekipie trzech panow w szarych koszulkach i rzucac 20 osobistych na mecz zeby dostac taką statuetkę.

 

Generalnie fajnie ze w tym roku ten show nie byl rezyserowany.

 

4-0, sweep totalny, miazga, w kazdym elemencie jaki istnieje w koszykowce, Spurs byli lepsi. Od zgrania, przez mądrośc, umiejetnosci, lidera, po inteligencje i doswiadczenie. Mowcie co chcecie ale Pistons tak przez mnie nienawidzeni sweepa by nie dostali. Choc fakt faktem Cavsi z kolei ich rozjechali :) Heh, taka ironia troche.

 

No i na koniec - udany sezon Cleveland, ale ile w tym zludzenia? Pokonali ledwie jedna dobra druzyne. Czy to nie zatrze wladzom rzeczywistosci i nie przesloni tego ze wypadaloby zmienic trenera i sprobowac z jakims lepszym fachowcem? Choc to juz temat ogorkowy i podejrzewam glowny watek dla kibicow Cleveland na najblizszy czas :)

 

pzdr, nie denerwujcie sie i wyspijcie ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kily: Mój typ: 4-3 dla Cavaliers

 

2k4: 4-2 dla Spurs

 

Van: chodzi mi te 6-7 meczy po głowiea

 

jsph: Spurs w 5ciu

 

Maciek: ja zaglosowalem na 4 do 1 dla Cavs

 

Grabos: Aha w ankiecie zaznaczyłem 4:2 dla Spurs

 

pitti_8: to wynik bedzie 4:0 lub 4:1 jak dla mnie

 

Szak: To nie jest ekipa do robienia sweepów i myślę, że skończy się na 4-1, a kto wie czy nie 4-2, bo Spurs moga to odwlec tak, żeby skończyć u siebie.

 

Maxec: Mój typ: 4:2 dla SAS

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kore: Pomijając mlody wiek LeBrona i to ze byl to jego debiut, to widac ze chlopak nie ma mentalnosci takiej, jakiej od niego niektorzy oczekują. Bez zlosliwosci - blizej mu do Scottiego niz do Michaela.

Jak juz cos to blizej mu do Magica Johnsona, ale porowwnywanie do Pipena, to kpina.

 

. I dlatego wku*wia mnie to cale gadanie o królu, królestwie, dworzanach, panowaniu w NBA itd. Nie mowiac o porownaniach do Jordana, któremu wątpie by kiedykolwiek dorastał, dorownal... A mowilem zeby poczekac z tym pleceniem o wielkosci. Po jednym meczu?

 

A niecj cie wku*wia ale tak naprawe nie jeden wlacznie ze mna ma to gleboko w dupie. I tylo twoje odczucie i ignorancka postawe, dla twojej informacji. Jaksie nie potrafi obiektywnie na niektore sprawy spojrzec to juz trudno. Bo twoje subiektywne opinie sa malo powazne. Kazdy po koleji, Bird, Shag, Jordan, zostali w swoim finalowym debiucie zesweepowani, a tutaj malo tego taki mlody zawodnik z takimi perspektywami. Bedzie tylko lepiej. Stad mowa o krolestwie, dominacji i predyspozycjach. Aaa i tak przy okazji to mozna sie pozastanawiac kto wiekszy Duncan czy Shaq po erze Jordana. Obaj z 4 mistrzostwami, 2 MVP sezonu, TD, trzy MVP finalu, SO 2...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie, krolestwo i dominacja = bycie zesweepowanym, grunt to rozrozniac pojecia.

 

To o wkur*ianiu to nie mowilem do ciebie bo ja ciebie mam gleboko... i jestes ostatnią osoba do ktorej chce m isie odzywac z takimi przemysleniami, wiec zamilcz i sie do takich rzeczy nie odnos.

 

A jesli nie zrozumiales odniesienia do Pippena to nie mamy o czym rozmawiac, po raz kolejny.

 

Tyle, nie zaczelo sie na dobre i mam nadzieje nie zacznie, reszte przenosze na PM.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie trudz sie z zadnymi pm'ami bo to tylko starata czasu jak przeszlosc pokazala, i zakladnanie maskek przy perfidnym wazeliniarstwie, z twojej strony a potem i tak tylko walisz bzdury i prowokacje na ktore nie sposob jest nie odpowiedziec i trudno przemilczec, nawet jesli nie sa w bezposredni sposob skierowany w moja strone. Jestes na pieszym miejscu mojej listy osob ktorej posty bym ignorowal, gdyby taka opcja istniala i nic nie jest w stanie tego zmienic.

 

kore: Pewnie, krolestwo i dominacja = bycie zesweepowanym,

Nie ale ma ze soba gleboki zwiazek o czym pisalem wyzej, podajac takie a nie inne przyklady.... aaa i lekcje czytania ze zrozumieniem, juz wczesniej proponowane dla ciebie, nie przeze mnie zreszta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze szczere gratulacje dla Spurs

W dwoch pierwszych meczach dominaowalii w kazdym elemencie nad Cavs no i musialo się to skończyć sweepem. W sumie dla samego sportowego widowiska trochę szkoda takiegoo finałłu "bez walki". A miałem nadzieję mimo tego co podpowiadał rozum:P, że Cavs wygrają jeszcze tą serię ze stanu 2-0.

 

No nic to tyle bo na temat samego meczu nie będę się wypowiadał bo zapomniałem nastawić budzik :x

 

Mogę tylko powiedzieć, że Jamesowi znowu nie wpadało, bo skuteczność 33% nie można nazwać dobrą

 

Aha no i powinniśmy być dumnie z tego, że MVP RS i Finals trafił do Europejczyków :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kazdy po koleji, Bird, Shag, Jordan, zostali w swoim finalowym debiucie zesweepowani

Tylko Shaq z tej trójki dostał sweepa w swoim pierwszy finale. Bird i Jordan je wygrywali (chociaż Bird nie był w swoim pierwszym finale MVP), a MJ ma nawet 100% wygranych w finałach. Tylko to inna sytuacja, bo każdych z tych trzech zawodników miał wówczas nieporównywalnie lepszy support od Jamesa.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kazdy po koleji, Bird, Shag, Jordan, zostali w swoim finalowym debiucie zesweepowani

Tylko Shaq z tej trójki dostał sweepa w swoim pierwszy finale. Bird i Jordan je wygrywali (chociaż Bird nie był w swoim pierwszym finale MVP), a MJ ma nawet 100% wygranych w finałach. Tylko to inna sytuacja, bo każdych z tych trzech zawodników miał wówczas nieporównywalnie lepszy support od Jamesa.

Nie kłóć się, pewnie w studiu ESPN mowili inaczej 8)

 

Co do finału to oczywiscie onet dal info i jak zwykle bekowe komentarze (onet zawsze rządzi z komentarzami debilnymi albo smiesznymi :P)

 

Chicago vs Utah to to nie było.

Spursi oddzielili chlopcow od mezczyzn.

Glupi Ginobili

No i seria komentów ktore dla mnie rządzą:

 

James Wielki lansator i cienias....0:4 mówi samo za siebie

0:4 jak 0:4 ale styl a właściwie brak stulu w jakim grał LeBron to jest żenada. No ale taka złudna jest właśnie NBA - ma zarabiać ogromną kasę i po to kreuje się cieniasówna megagwiazdy. Tak było z barkleyem, tak było bryantem, tak było z amarem i tak jest z jamesem. To nie prawdziwe gwiazdy.To napędzacze.

100% racji!!! To napędzacze pieniędzy dla NBA a nie gwiazdy. Barkley wypłynął dzięki finałom przeciwko Jordanowi bo potrzebna była przeciwgwiazda, bryant wypłynął dzięki grze w tym samym klubie co Shaq, Amare wypłynął bo wszyscy myśleli że to będzie drugi Shaq i zdominuje strefę podkoszową a James nie tyle wypłynął co go wylali, dając mu numer taki jak miał Jordan, 130 milionów dolarów i całą stertę produktów do reklamowania swoim nazwiskiem a to wszystko przeciętni gogusie, któzy mieli tylko więcej szczęścia od innych, że dostali się do NBA.

 

:twisted: Moze dla odmiany zamiast miedzy soba dyskutowac pokomentujemy te posty?

 

No i na konied fajna odpowiedz jakiegos kolesia:

 

A ile masz lat?

To tak dla rozluznienia zeby obczaic wszechobecną głupotę ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Final jakiego mozna sie bylo spodziewac. Sweep obrazuje w duzej mierze brak zaslugi Cavs w finale.

Nie ukrywam,ze lubie jak takim cwaniakowatym szczylom uciera sie nosa. Lubie tez widziec dziwnie zniesmaczone miny jego fanow.

 

Co do MVP to sadze, ze zasluzone. Fakt, iz TD jest kregoslupem tego teamu, ale w tych finalach Parker naprawde spisal sie nie samowicie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i szybki koniec, wynik nie oddawał tego co się działo. Tak naprawdę tylko g.3 był naprawdę ciekawy i emocjonujacy. Cavs popłyneli przez wiele błedów, które popełnili i przez najzywklejszy brak doświadczenia. Ale dla mnie to miekki team, mówiłem o tym nie raz i to powtarzam teraz. I jak mówiłem wcześniej wygrali Wschód zasłużenie, ale na Finały nie zasługiwali (tym bardziej żaden inny team Wschodu :wink:).

 

Co do mentalnosci LBJa- nie będę robił kolejnej burzy w szklance wody, ale cos w tym jest, że chłopak nie ma (być moze jeszcze nie ma) jaj zeby dominować w tym sporcie. Skills to jedno i tego mu nie odmawiam, ale charakter do bycia postacia wiodaca (nie tylko medialnie) to zupełnie co innego. Ok jest młody i nadal daje mu wielki kredyt zaufania, bo juz sporo zrobił, ale moim zdaniem raczej tego pułapu który mu się przypisuje nie osiagnie- nie ta psychika. Ale powtarzam- nie chce robic burzy o moje prywatne poglady.

 

PS: Tłumaczenie LeBrona i tego sweepa tylko słabym backupem nie jest całkiem na miejscu, bo i cyferkli LBJa nie są powalające, podobnie jak sama gra w całych Finałach.

35%FG, 7rpg, 6.7apg, 5.7TO's 20%3FG, 22ppg

 

Więc co tu dużo mówic- zespół dał ciała, ale LeBron jako członek zespołu też nie zachwycił. prawie 6 strat w kazdym meczy, katastrofalna skuteczność, juz nawet nie wspomne o rzutach zza łuku...

 

PS2: Bird i MJ zesweepowani w pierwszych Finałach. Widac jak czegos nie mówia w studiu ESPN i tego nie można podsłuchac to już sie nie jest takim wielkim znawca basketu :lol:

 

Sorki że tak chaotycznie, ale spiesze sie do pracy, potem podociągam swoją wypowiedź :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A no cóż :) Przegraliśmy :) Dramatu nie ma co robić, ale gadanie, że słabe wsparcie dla Jamesa nie ma żadnego znaczenia jest szczytem głupoty :) Jak się okazało w tym finale to nie liderzy zespołu decydowali o jego przebiegu tylko ich partnerzy ;) Gdyby LeBron był otoczony nieco lepszymi grajakami to logiczne, że jego staty w góre by poszły przecież :roll: J uważałem cię zawsze za świetnego speca, ale tu żeś się moim zdaniem nie popisał :roll:

 

Nie ma co roztrząsać przyczyn porażki, wszystko jest wiadome - byliśmy poprostu słabsi :) Tak jak to ktoś pisał wcześniej - ten prowizoryczny suckes czyli gra w finale przyćmi jednak zapewne zarząd (a właściwie już przyćmiła) i panowie przedłużą kontrakt z Mikem Brownem. A to jest dla nas fatalne w skutkach - bo albo stanie się cud i Brown ewoluuje, albo zatrudnimy dobrego speca od ofensywy (a takich zdaje sie obecnie nie ma, a przynajmniej nie ma takich którzy zgodzili by się być jedynie drugim trenerem) albo znowu co najwyżej skończy się na grze w finale ;) I tylko grze :)

 

Dla mnie i tak najsympatyczniejszymi momentami były te chwile, w których pokazywano Finley'a - widać, że ten facet pragnął tytułu najmocniej z całego zespołu i jeśli komukolwiek ze Spurs tytuł się najbardziej należał to właśnie jemu ;) Teraz spokojnie może odchodzić na emeryturę, choć zapewne zostanie jeszcze ze 2 lata, żeby zdobyć jeszcze jednego misia :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

szkoda, że jednak tak szybko to się skończyło, miałem nadzieję, że będzie w tych finałach trochę emocji, ale jakie całe PO takie i finały. Ogólnie za mało zaciętych rywalizacji mieliśmy w tym roku, w większości par dość wyraźnie widać było ten lepszy team, sporo krótkich serii, trudno bywa i tak.

 

Cavs zaprezentowali się słabiej niż bym się po nich spodziewał, Lebron naprawdę kiepską serię rozegrał podobnie jak reszta drużyny, Spurs i tak mistrzostwa by chyba nikt nie odebrał w tym roku, ale lipa, że w finale poszło im tak łatwo. Jedno mnie zastanawia teraz często przy różnych porównaniach graczy wyskakuje się z drużynowymi sukcesami jeżeli chodzi o PG to mieliśmy w ostatnich latach Kidda, który był dwa razy w finale, Billupsa, który był w nich dwa razy i raz zdobył tytuł zostając MVP, teraz jeszcze Parker zostaje MVP finałów a za najlepszego PG uznaje wiele osób gościa, który grając w silnych drużynach większą część swojej kariery jeszcze nawet w finale nie zagrał :lol:

 

Gratulacje dla Spurs, od tylu lat rok w rok w czołówce i cztery tytuły, coś niesamowitego. Na Cavs czas jeszcze może przyjdzie chociaż kto to tam wie Sixers w 2001 podobnie się cieszyli z sukcesu jakim był łomot w finale i oby Cavs nie podzielili ich losu :)

 

PS. Tak tej złośliwości na temat Nasha nie mogłem sobie darować :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam się zgadzam z Josephem co do LBJ, a nawet odmówiłbym mu skillsa. W trakcie tych finałów wiele razy biłą z monitora nieporadność Lebrona w ataku. OK obrona SPURS jest świetna, ale każdy z zawodników do których porównywany jest James miał zawsze jeden sposób więcej na rywala niż Ci sposobów na obrone. (ktoś czai co napisalem? :P ).

 

Nawet wspomniany Pippen...nie mogę ulec wrażeniu, że on też miał większą łatwość zdobywania punktów. Zagrania Lebrona ograniczały się właściwie do odejścia i rzutu lub jednego, tego samego zwodu i wjazdu na kosz. Oczywiście fajne są te wjazdy, LBJ ma świetne warunki na takie zagrania, ale to wszystko za mało by ciągnąć drużynę, gdy tego potrzebuje. IMO z tego właśnie wynika brak takiej pewności siebie jako lidera, o której wspominał Van.

 

Inna sprawa, że LBJ ma dopiero 22 lata i całą wieczność ma poprawę swojej gry. Porównania natomiast (np. Jordan, Kobe), które IMO kompletnie nie powinny mieć miejsca, jak już są niech bedą chociaż sprawiedliwe. Sam "His Airness" i wiele innych gwiazd na początku kariery nie zapowiadało się na ikony ligi, o których będziemy się wypowiadać z zachwytem, szacunkiem, itp.

LBJ zebrał cenne doświadczenie. Teraz należy czekać na rezultaty tej nauki, choć IMO nie zobaczymy ich.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SHAQU ja mam tylko takie pytanie - czy to nie ty całkiem niedawno nie stwierdziłeś, że przez przypadek LeBron James się wypalił w tym sezonie? :lol: Więc zdanie, że odmówiłbyś mu umiejętności pozostawie bez komentarza ;)

 

EDIT

 

Boże zapomniałem :P Wielkie gratulacje dla SPURS i ich kibiców ;) Wygraliście zasłużenie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.