Skocz do zawartości

Finals: Cleveland Cavaliers (2) - San Antonio Spurs (3)


Kily

Jakim wynikiem zakończy się ta rywalizacja?  

42 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Jakim wynikiem zakończy się ta rywalizacja?

    • 4-0 dla Cavaliers
    • 4-1 dla Cavaliers
    • 4-2 dla Cavaliers
    • 4-3 dla Cavaliers
    • 4-0 dla Spurs
    • 4-1 dla Spurs
    • 4-2 dla Spurs
    • 4-3 dla Spurs
      0


Rekomendowane odpowiedzi

Kurde Spurs bronili w tych playoffach niezle dotychczas, ale to co wczoraj zobaczylem az mnie przerazilo. Taki "effort" wkladali w defense, ze czapki z glow. Juz pomine jak niesamowicie bronili zespolowo LeBrona, ale przede wszystkim znakomicie bronili caly nasz zespol, rozpisali nas na czynniki pierwsze, tylko 9 asyst, cala ofensywa siadla Cavs (ciezko nazwac to co gramy ofensywa ale to prawda ;> ). Cleveland takze bronili bardzo dobrze, ale atak Spurs z wykorzystaniem Manu, Parkera i Duncana jest momentami nie do spowolnienia, wiec zatrzymanie San Antonio na 85pkt musze uznac za spory sukces tego dnia ;).

 

Zaglebiajac sie troche bardziej teraz. Bron zagral fatalnie, nie wiem dlaczego, byc moze dlatego, ze to co grali na nim Pistons, a to co graja Spurs to niebo a ziemia, byc moze po prostu byl zdenerwowany pierwszym swoim wystepem w finale, ale zagral fatalnie. Ceglil strasznie, juz pomine ze sedziowie nie odgwizdali na nim kilka ewidentnych fauli, ale taka byla po prostu tendencja w tym meczu, pozwalano na bardzo fizyczna gre, a pomijajac fatalna dyspozycje jego rzutowa, to nie przypominam sobie aby on mial w tych playoffach mniej niz 4 asysty, nie wspominajac o az 6 stratach. Najlepiej zeby jak najszybciej zapomnial o tym meczu, przestudiowal tasme, wyciagnal wnioski z tego jak nalezy atakowac Spurs w przyszlym spotkaniu i zagral przede wszystkim znacznie lepiej. To jest podstawowy warunek jesli mamy zaczac wygrywac mecze ze Spurs.

 

Slabo zagral rowniez BigZ, ktory nie dawal rady 1on1 ugrac czegos. Rowniez wydawalo mi sie ze kilkukrotnie byl ewidentnie faulowany, ale sedziowie bardzo malo gwizdali dzis, zalu nie bede miec. Reszta pokazala sie z calkiem niezlej strony, zwlaszcza Gibson. Dziwie sie momentami, ze nie gramy wiecej na niego. Dzieciak mialem wrazenie, ze byl zdolny tego dnia trafic wszystko z kazdej pozycji. Jak nie idzie Cavs to zdecydowanie powinni ustawic cos pod niego, chocby glupi rzut za trzy.

 

Spurs swoja droga tego dnia byli znacznie lepsi. Odjechali w 3q na +15pkt i w 4q caly czas trzymali dystans +/- 10pkt. Ogladalem sporo ich meczy w tych playoffach i musze przyznac, ze takiej obrony z ich strony jeszcze nie widzialem. Wlozyli bardzo, ale to bardzo duzo energii w ten mecz i zasluzenie wygrali. Nie ma porownania wlasciwie ze Stones, San Antonio to zespol o klase lepszy. Chyba rzeczywiscie wschod w tym roku "ssie" ;]. No trudno, czekamy na g2, ale poki co bardzo mnie cieszy to co Cleveland zagrali w obronie, kilka poprawek i bedzie perfekcyjnie. Jeszcze tylko atak podciagnac odrobine, czyli znacznie lepszy mecz Brona i moze wynik w koncowych minutach przyszlego spotkania bedzie bardziej na styku ;))).

 

ps. Tak w ogole to dzisiejszy mecz ponownie potwierdza to, ze spotkania z sezonu regularnego mozna sobie darowac jako pewien odnosnik do tego co moze sie wydarzyc w playoffach. Spurs zagrali kilkukrotnie lepiej niz w sezonie z nami, pomine juz fakt, ze wtedy praktycznie samego Bowena rzucali na LBJ bez zadnej pomocy ze strony partnerow. San Antonio w pierwszym meczu w PO zamiatali nie tylko ofensywnie tak jak sie spodziewalem, ale defensywnie pokazali zupelnie nowy, znacznie wyzszy poziom niz pokazywali go dotychczas, jestem pod ogromnym wrazeniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mam wiele do powiedzenia o tym meczu, w sumie większość róznych spekulacji i zapowiedzi się spełniła. Spurs są nie do zatrzymania, ich liderzy indywidualnie świetnie grają, a Cavs się gubią albo są niewidoczni. Gdyby nie te dwie trójki LBJ który jak wszyscy piszą, tym razem zagrał słabiutko, to różnica w wyniku byłaby wiele większa. Cały czas mnie mogę wyjść z podziwu wobec tego, co robi Timmy ;) Podtrzymuje moje obstawienie o 4-0 albo ewentualnie 4-1 dla Spurs.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja wszystkim proponuję poczekać na rozwój wydarzeń. :lol: Ja dużo mówić nie bede, zresztą napisalem na Cavs.e-nba.pl recap. 8) Spurs wygrali, ale nie proponuję skreślać Cavsów, tym bardziej, że nawet gdy zawiódł LeBron, 4 graczy miało +10. Dla mnie sensacja to Gibson, naprawdę z wielkim spokojem i czystą perfekcją trafia te rzuty :D - widać, że teksańska szkoła!

 

Wierzę w mistrzostwo dla Cleveland, ten zespół nigdy tego nie osiągnął a ja wierzę, że to mu się uda. LeBron miał zły dzien. Beeedę oglądal kazdy mecz finalu (jesli nie dostanę zawalu) w pelni wiary! Choćby bylo 3-0 :D Go Cavs

 

Jak dla mnie 4:3|4:2 dla moich :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

maredbor, może i nawet jako fan cavs musisz :Wink: wierzyć w swój zespól, ale fakty są takie, że w pierwszym meczu sprawdziło się to o czym mówili obiektywni fani NBA.

Spurs w tych PO po prostu wszystkich miażdżą jak do tej pory. Nuggets mieli z nimi wygrać według niektórych, a zostali pokonani 4:1, to samo Jazz, nawet niby mocni Suns przegrali 4:2 i według mnie nawet w pełnym składzie w meczu numer 5 Suns tej serii by nie wygrali. cavs drogę do finału mieli dużo łatwiejszą. Zespół ze stolicy przeciwko któremu grali Cavs, w takim składzie jakim grał nawet nie znalazł by się w pierwszej 10 EC, Nets ledwo osiągnęli 50% wygranych w RS i dopiero Pistons to był zespól na poziomie, jednak im zabrakło takiego lidera jakim był Lebron, przegrali i pewnie teraz zespół się rozpadnie. (już mówi się o odejściu Sheeda, Billups też być może poleci, jest wolnym agentem).

 

Dlatego nie ma się co dziwić wynikiem i przebiegiem gry w meczu numer 1, według mnie następne mecze będą wyglądać podobnie. Postawiłem na 4:2 dla Spurs, ale nie zdziwię się jeśli skończy się to w 5 meczach, bo u siebie Cavs muszą coś wygrać, ale o wygraniu serii nie może być mowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

maredbor, może i nawet jako fan cavs musisz :Wink: wierzyć w swój zespól, ale fakty są takie, że w pierwszym meczu sprawdziło się to o czym mówili obiektywni fani NBA.

Spurs w tych PO po prostu wszystkich miażdżą jak do tej pory. Nuggets mieli z nimi wygrać według niektórych, a zostali pokonani 4:1, to samo Jazz, nawet niby mocni Suns przegrali 4:2 i według mnie nawet w pełnym składzie w meczu numer 5 Suns tej serii by nie wygrali. cavs drogę do finału mieli dużo łatwiejszą. Zespół ze stolicy przeciwko któremu grali Cavs, w takim składzie jakim grał nawet nie znalazł by się w pierwszej 10 EC, Nets ledwo osiągnęli 50% wygranych w RS i dopiero Pistons to był zespól na poziomie, jednak im zabrakło takiego lidera jakim był Lebron, przegrali i pewnie teraz zespół się rozpadnie. (już mówi się o odejściu Sheeda, Billups też być może poleci, jest wolnym agentem).

 

Dlatego nie ma się co dziwić wynikiem i przebiegiem gry w meczu numer 1, według mnie następne mecze będą wyglądać podobnie. Postawiłem na 4:2 dla Spurs, ale nie zdziwię się jeśli skończy się to w 5 meczach, bo u siebie Cavs muszą coś wygrać, ale o wygraniu serii nie może być mowy.

OK, liczę się z Waszym zdaniem. Ale mówię poczekajmy na rozwój wydarzeń :) Masz fajny podpis, a ja wierzę, że oni mogą!

 

P.S Chociaż będzie to bardzo, bardzo trudne...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To najlepszy zespół Spurs w erze Duncana. Najlepszy zespół ligi od czasów Jordana i Lakers AD 2001. Oni uwydatniają wszystkie braki Cavs. Parker swoimi wejściami pokazuje brak solidnego broniącego pg, brak shotblockerów pod koszem. Duncan dowodzi że duet BigZ & Gooden wystarcza to zatrzymania co najwyżej Webbera. Manu udowadnia że jest jednym z najlepszych i najbardziej wszechstronnych sg tej ligi. To tego mają weteranów takich jak Horry czy Bowen, strzelców jak Barry czy Finley, którzy przy tercecie Tim/Parker/Manu mają mnóstwo czasu na rzut. Na ławce Popovich ustawiający obronę, a to gwarantuje że Lebron nie powtórzy swoich wyczynów z serii z Pistons.

 

Cavs przypominają Sixers z sezonu 2000/2001. Lebron, tak jak Iverson przy dobrych wiatrach poprowadzi ich do honorowego zwycięstwa. Ale to wszystko na co ich stać. Nie da się zdobyć tytułu z Big Z jako główną opcją pod koszem, chyba że w zespole na sg i sf grają Jordan z Pippenem :wink: Mam nadzieję że się mylę, bo wszyscy byśmy sobie życzyli emocjonującej serii, ale mój wcześniejszy typ 4:1 dla SAS wydaje się bardzo realny.

 

Poza tym Lebron miałby za dobrze :wink: Złote dziecko ligi, drugi MJ, pierwszy finał i pierwsze zwycięstwo, od razu MVP. Co on by robił przez resztę kariery ? Gdzie znalazłby motywację na następne 15 lat ? Niech pozna smak porażki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To najlepszy zespół Spurs w erze Duncana. Najlepszy zespół ligi od czasów Jordana i Lakers AD 2001. Oni uwydatniają wszystkie braki Cavs. Parker swoimi wejściami pokazuje brak solidnego broniącego pg, brak shotblockerów pod koszem. Duncan dowodzi że duet BigZ & Gooden wystarcza to zatrzymania co najwyżej Webbera. Manu udowadnia że jest jednym z najlepszych i najbardziej wszechstronnych sg tej ligi. To tego mają weteranów takich jak Horry czy Bowen, strzelców jak Barry czy Finley, którzy przy tercecie Tim/Parker/Manu mają mnóstwo czasu na rzut. Na ławce Popovich ustawiający obronę, a to gwarantuje że Lebron nie powtórzy swoich wyczynów z serii z Pistons.

 

 

I to w sumi ewszystko w tym temacie 8) Kurde na prawde szkoda, że Spurs wygrają ten finał. Jakoś nigdy nich nie lubiłem :? , a na Cavs bardzo liczyłem, że będą trudną przeprawą dla Spurs, jednak widzimy, że tak się nie stanie. I mimo, że to dopiero pierwszy mecz to teraz jestem pewien tego, że w tym roku(niestety :twisted:) SAS będzie świętować misia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

gratuluję daru przewidywania ;) Ludzie no bez przesady ... Przegralismy paroma punktami w meczu, w ktorym LeBron zagrał niczym z moich koszmarów ... Mike Brown jest naprawde debilem, ale nie az takim aby w kolejnym meczu pozwolic aby Parker robił nam tyle krzywdy. Manu na wyjezdzie nie bedzie gral tak jak w domu. Sam James zapewne sie jeszcze zmobilizuje (albo skoncentruje, sam nie wiem co z nim było wczoraj ... Za dużo o lada chwila nowonarodzonym dziecku myśli? No bo pudłowanie wide open od Bowena nie zalezy niestety ... A i taka uwaga - akurat wtedy kiedy krył go Bowen to jakos tam sobie radził :) Jak Ginobili sie z nim zmienił, albo go na spółke kryli to sie wtedy zaczelo ceglenie :) ) i nie sadze abysmy pozwolili sobie na drugi tak słaby mecz ... Spurs zagrali przeciez na swoim dobrym poziomie, a mimo to wygrali zaledwie 9 punktami przy naszej fatalnej postawie ... Wygrali zasłużenie nie ulega to wątpliwości, ale żeby ten mecz przesądzał juz o całej serii ... :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla tych, co już widzą sweep przypominam choćby w finały sprzed dwóch lat. Wtedy Pistons w dwóch pierwszych meczach dostali o wiele większe lanie, ale nie przeszkodziło to w rozegraniu 7 meczów. Heat rok temu przegrali wyraźnie dwa pierwsze mecze, a ostatecznie sięgnęli po tytuł. Sami Cavs pokazali w tym roku, że potrafią wygrać nawet ze stanu 0-2. W tym meczu wygrała drużyna zdecydowanie lepsza, która imponowała niesamowicie po obu końcach parkietu. jednak tak wcale być nie musi przez całą serię.

 

Cavs grali w ataku totalną padakę. Znowu zawalili zupełnie 3 kwartę (przeciwko takiemu rywalowi jak Spurs nie można sobie na to pozwolić), w której został przegrany mecz, ale tak naprawdę wątpliwości mogły zostać rozwiane wcześniej, lecz Spurs ceglili jeszcze na dystansie (przede wszystkim Finley przeszedł sam siebie i w kolejnych meczach na pewno będzie lepiej trafiał). Właściwie Spurs doskonale obnażyli braki Cavs, pokazali, jak beznadziejny atak ma drużyna z Cleveland, lecz to musi ulec zmianie. Przede wszystkim LeBron zagra lepiej. Dzisiaj grał tragedię, ale pamiętajmy, że serię z Pistons zaczął od 10 punktów, a każdy pamięta co było dalej. Tutaj wydawał się być zupełnie zaskoczony zupełnie inną obroną, jaką stosowali na nim Spurs. Jeśli ty, Lucasso, nie widziałeś tu dobrej obrony, to nie wiem jak oglądałeś ten mecz. Tak dobrego schodzenia do podwojeń to ja chyba jeszcze nie widziałem. Idealna komunikacja i LeBron był cały czas skutecznie trzymany bardzo daleko od kosza. Jednak James to nie jest w mojej opinii zawodnik, którego można zatrzymać na dłużej egzekwując schematy, z jego grą z czasem było coraz lepiej i spodziewałbym się zdecydowanie, że podobnie jak z Pistons ładnie będzie się rozkręcał, a wraz z nim cały zespół. On miał dzisiaj więcej strat niż asyst, co w jego przypadku jest nie do pomyślenia, bo ostatni raz takie coś zdarzyło mu się w styczniu.

 

Klucz na następne mecze to jak najwięcej Pavlovića, Goodean i przede wszystkim Gibsona, za to jak najmniej Hughesa. BigZ musi zagrać dużo lepiej, na Hughesa bym nie liczył. Aż trudno w to uwierzyć, ale w tym meczu był jeszcze gorszy niż przez serię z Pistons. Nie dość, że w ataku zagrał jeszcze większe dno, o ile to w ogóle możliwe, to jeszcze Parker (MVP meczu) już na wstępie totalnie go ośmieszył. Z czasem obrona na Francuzie była już lepsza i w następnych meczach IMO lepiej będzie to wyglądać, a w tym (jak i w każdym elemencie) tylko pomóc nam może więcej minut dla Gibsona kosztem Hughesa. Poza tym w kolejnych meczach powinniśmy juz lepiej wypaść na tablicach, bo dzisiaj było słabiutko i można było się nieźle wkurzyć, widząc, z jaką łatwością Spurs zbierają nawet po niecelnych FT.

 

A zatem Spurs robią kapitalne wrażenie (chyba rzeczywiście tak dobrze nie grali nigdy), jednak spodziewałbym się zdecydowanie czegoś więcej ze strony Cavs (LeBron + obrona na Parkerze + zbiórki) w kolejnych meczach, a już na pewno w Cleveland, ta seria wcale nie musi być tak krótka i nic tu się jeszcze nie rozstrzygnęło. Będzie bardzo ciężko, ale zdecydowanie nie tracę nadziei, zwłaszcza po 4 kwarcie, w której nastąpił IMO impuls podobny do tego z drugiego meczu serii z Pistons sprzed roku, po którym gra w kolejnych meczach wyglądała już zdecydowanie lepiej.

 

GO CAVS!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dobra przesadziłem trochę z tym proroctwem :D sorry.

 

A co do złej postawy to też nie jest tak, że poprostu żle zagrali, ale na taką grę w dużym stopniu wpłynęło SAS. I nie mówię tutaj o wolnych pozycjach.

 

Zgoda, że aż tak słaby mecz Cavs się nie powtórzy :wink: a na postawę Cavs w dzisiejszym meczu mogła również, a nawet na pewno wpłynęła trema. W końcu pierwszy raz grają w finale, a SAS to już stare wilki finałowe i myślę, że następny mecz będzie zupełnie inny, ale dalej stawiam na Spurs.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak przeglądam posty to widze ze fani cavs domunuja tutaj :) no ale prawda jest taka ze spurs domunuja na boisku - i niezaleznie od tego jak bedziecie zaklinac rzeczywistosc to wynik finału bedzie 4:1 to mój i większosci obiektywnych fanów i znawców typ. oczywiscie mvp finału bedzie tim duncan. bronek oczywiscie pokaze na co go stac ale pewnie pozwoli to wygrac cavs jeden mecz u siebie. To wszystko potwierdził mecz nr 1. Mecz gdzie w pierwszej polowie skutecznośc w ataku spurs była masakrycznie niska - nie wynikało to z dobrej obrony cavs - po prostu pudłowali niemiłosiernie nawet z dobrych pozycji. to sie zmieni w nastepnych meczach. jedyna nadzieja dla cleveland jest gibson i james. ale jak juz mowilem nie ma sie co łudzić - bo taka nadzieja w tym przypadku to nielogiczne oczekiwanie na spełnienie mało prawdopodobnego zjawiska :) Zatem GO SPURS ! po czwarty tytuł !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W meczu tak wiało nudą... Aż nie chciało mi się dalej tego oglądać :evil:

 

To prawda, wielu już liczy na sweepa, choć ciężko po tym meczu można myśleć inaczej. Ale chyba niektórzy nie oglądali tych PO, tamtych finałów by tak mówić. Nie no przesadzam oczywiście, ale ludzie spokojnie. Kurde, to tylko pierwszy mecz.

 

Co do meczu, to idealnie, po prostu jak przystało na finały, grali SAS. Cały czas ten sam wyraz twarzy, no po prostu zabójcy :wink: Wszystko już zostało raczej powiedziane. I tak na koniec, i pomyśleć, że Jazzmani wygrali 4 mecz różnicą 26 punktów, a Duncan miał aż 8 strat! :roll: :wink:

 

Co nie znaczy, że w czwartym, lub innym nie będzie tak samo w przypadku Cavs :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proszę bardzo o to link :DSpurs-Cavaliers 85:76

 

Goooooooo Cavsssss!

 

Tak przy okazji to warto przeczytać, co powiedzieli LeBron i Gooden!

 

Cavs.e-nba.pl

 

LeBron James: Szczerze? Nie tak wyobrażaliśmy sobie dzisiejszy mecz i na pewno będziemy musieli przejrzeć taśmę i wyeliminować nasze błędy. Musicie pamiętać, że debiutujemy w tych rozgrywkach. Dzisiaj za bardzo chcieliśmy. Spurs grali konsekwentnie zarówno w obronie jak i w ataku. Tim i spółka pokazali nam jak powinno się kończyć spotkania. Brakowało nam właśnie agresji, i ja wiem, że muszę nad nią popracować. Do przerwy było nieźle, a horror zaczął się w 3q kiedy nie potrafiliśmy odpowiedzieć na ataki SAS, pudłując lub tracąc piłki. W czwartej kwarcie było za późno na odrabianie strat z takim klubem jak Ostrogi. Moi partnerzy rozegrali naprawdę dobre zawody, ale nie mi tu oceniać. Jestem kompletnie rozczarowany swoją postawą, tym bardziej, że nieczęsto gra się tutaj w Finale. Na pewno będę musiał więcej potrenować, skupić się na grze, usunąć presję i zacząć pokazywać prawdziwe oblicze LeBrona. Pragnę wymazać złe wrażenie po tym starciu i zapewnić, że to dopiero początek i nic nie jest jeszcze rozstrzygnięte. Ubolewam nad porażką, ale jakiś zespół musi ją ponieść prędzej czy później. Zdecydowanie te rzuty, które spudłowałem spokojnie trafiał Sasha. Mamy jeszcze następne mecze, by poprawić swoją grę i nawiązać kontakt. Teraz naszym zadaniem jest wyciągnięcie z tego ciężkiego terenu zwycięstwa. Najważniejsze jest wygrać pojedynek. Tutaj nie ma żartów a dla niektórych to co pokazaliśmy to kpina. Trzeba po prostu się otrząsnąć, oni są do pokonania. Musimy udowodnić to w kolejnych starciach. Jeżeli uda nam się wygrać spotkanie od razu nastawienie zmienia się a rywalizacja nabiera innego smaku. Ja nie zamierzam tak kończyć tych Play-Offs, moi koledzy podobnie.

 

Drew Gooden: Wiele mówić nie zamierzam bo sami widzieliście co wyprawialiśmy na parkiecie. Popełnialiśmy bardzo wiele błędów i niemiłosiernie pudłowaliśmy. Według mnie wszystko rozstrzygnęło się w trzeciej odsłonie, wtedy zostaliśmy rozbici i nie mogliśmy odrobić takiej straty, na ich terenie, przy znakomitej grze gospodarzy. Dzisiaj zasłużyli na wygraną. - ale zamierzamy walczyć nadal, nie takie spotkania miewaliśmy. Trzeba się podnieść i ostro ćwiczyć. Żeby wygrywać potrzeba nam lepszego LeBrona, na takiego liczymy w kolejnym starciu. Nikt nie lubi przegrywać pierwszy, szkoda, iż debiut nam po prostu nie wyszedł, jak z tak fatalną koszykówką? Znam naszą siłę i determinację, nie wiem czy zżarła nas trema, ale na pewno nie graliśmy na swoim normalnym poziomie. Zawodnicy z San Antonio są do zatrzymania. Musimy iść na przekór wszystkiemu i pokazać charakter. Liczę na LeBrona, Boobiego, Andersona, Sashę na przebudzenie Hughesa i Z. Jeśli chcemy coś znaczyć musimy się przełamać i wygrać najlepiej następny mecz, to na pewno dodałoby nam kopa. Wszystko obróci się o 360 stopni, tylko trzeba zwyciężyć. Zamierzamy walczyć o życie i śmierć i nie poddawać się, nawet w najgorszej sytuacji.

Opierałem się nie tylko na konferencji prasowej, również na wielu wypowiedziach wypisanych w gazetach, serwisach amerykańskich. Gadają mądrze, teraz do dzieła.

 

P.S Cieszy mnie respect Parkera i Duncana, i w ogole to jak te druzyny siebie traktują. Dobrze, że jak na razie wszystko jest fair, ja liczę na przełamanie. To dopiero pierwszy mecz, i wszystko może się zdarzyć. Nie da się ukryć, że Spurs są w formie, ale mimo wszystko jeśli zacznie grać LeBron zarowno atak jak i obrona Cavsów powinna zagrać lepiej, i kto wie... they will be next?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli ty, Lucasso, nie widziałeś tu dobrej obrony, to nie wiem jak oglądałeś ten mecz. Tak dobrego schodzenia do podwojeń to ja chyba jeszcze nie widziałem. Idealna komunikacja i LeBron był cały czas skutecznie trzymany bardzo daleko od kosza.

Ogladalem ten sam mecz spokonie :) Chodziło mi o to, że pudłował strasznie nawet wtedy kiedy nie był kryty - i w takiej sytuacji to obrona niewiele miała z tym wspólnego, rozumiesz o co mi chodzi?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak, niewątpliwie nic mu nie siedziało do czasu tych dwóch trójek w dwóch kolejnych akcjach, ale to, że musiał oddawać te cegły zamiast wbijania się pod kosz, to zasługa przede wszystkim idealnej współpracy w obronie graczy Spurs. Był doskonale podwajany, najczęściej bardzo wysoko i nie dość, że bardzo często miał uniemożliwioną penetrację, to jeszcze nie bardzo miał komu podać. Mimo, że teoretycznie przy podwojeniu mamy przewagę, to nasi gracze nie umieli się tak rozstawić, by była ona widoczna, a wszystko dzięki idealnym zachowaniom w obronie całego zespołu SAS. Były oczywiście wyjątki, jak assist of the game (zauważ, z jakiej odległości poszło podanie), ale już gdy drugi raz LeBron spróbował tego samego, to już nic z tego nie wyszło, bo tak świetnie na wszystko reagowali gracze Spurs. To jest niesamowicie dobrze zorganizowana obrona, która miała bardzo dobry i skuteczny sposób na LeBrona, jednak w przypadku Pistons w G1 też to wyglądało podobnie, a każdy wie jak było później. LeBron to zawodnik, który wyciąga wnioski z meczów i wie co ma zmieniać w swojej grze, więc podobnie jak ty, nie widzę innej możliwości, jak to, że w kolejnych spotkaniach musi grać lepiej.

 

W ogóle mam wrażenie, że Spurs grają obronę lepszą niż kiedykolwiek, do tego mają Parkera zdecydowanie lepszego niż w poprzednich sezonach, również dwie pozostałe gwiazdy praktycznie w życiowej formie i grają z kontry jak nigdy dotąd. A jeszcze mogą rzucać lepiej z dystansu niż w tym pierwszym meczu, choć w tym elemencie już w drugiej połowie wypadli dużo lepiej niż w pierwszym. Na szczęście my możemy poprawić więcej. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóz wszystko co mądre zostało już powiedziane ale że to pierwszy finał Cavs w historii to napsize swoje 3 grosze, moze przy okazji przypomne sobie.

 

Zacząć wypada chyba od tego że jak się spodziewałem Pop będzie myślał, a Brown będize spał. Wygląda on chyba na ślepego albo upośledzonego. NIe wiem po co tyle nieskutecznej gry Hughesem,a mało gry przebojowym Gibsonem. Co prawda Daniel zagrał więcej, ale te róznice powinny być jescze wyższe. Nawet podobał mi się pomysł z zostawieniem Gibsona na ławce. To w sumie taka próba bilansu ławki Spurs, my też mamy z bencha kim postraszyć, mamy swojego jokera i taka odpowiedz na Manu. Z tym że Larry powinien zdecydownaie szybciej schodzić bo w obronie jest bezużyteczny, więc schodzi James i zaczyna się meczarnia króla po obu stronach parkietu. Parker szalal czy się to komuś podoba czy nie, ale fakty są też takie że przy naszym rookie zdecydowanei trudniej mu się grało, a jedyne łatwe punkty jakie zdobył to gdy go lekko odepchnął, tak to podobała mi się obrona Gibsona, szkoda tylko że tak mało to robił. Atak to wypada przemilczeć. Zero pomysłu na rozmątowanie ciekawego sposobu bronienia przez rywali. Wiedziałem żę Pop czymś zaskoczy nas w D, bo nie dość że zna Browna na wylot to nasza taktyka była łatwa do przewidzenia, wiec miał sporo czasu na wymyślenei optymalnego stylu bronienia. No i oczywiście udało mu się to, James nie dość że broniony daleko od kosza, skutecznie inywiudlanie przez Bowena to jeszcze nie miał tej łatwości odegrania do wolnych kolegów ze względu na podwojenia, Spurs mieli i miejsce na zapewnienie większej niż jednosoobwa obrona, asekuracji dla BB i na dobre krycie jeden na jeden jego kolegów. W tym momencie zdecydowanie zabrakło mi wyjść i pozycji bez piłki dla Jamesa, nie wygramy tego jak nie będizemu umieli uwolnić i stworzyć dogodną pozycję dla naszego lidera,to podstawa a tak pamiętam tylko jedną dobrą akcję z dograniem do niego. Trzeba to zmienić, bo jak widać samym kozłownaiem daleko nie zajdziemy, a na cudowny dzień przez cała serię przecież liczyc nie możemy.

 

Poza tym to już zaczyna być chyba powoli klątwa 3 kwarcie, po dłuższej przerwie rywale nas niszczą jak chcą, tak grać nie można w Finale bo jedna kwarta to za mało by na tym etaie rywalizacji odrobić spore straty, ale nawet nie w tym rzecz, tutaj nie można tracić dystansu tym bardziej z takimi wydawałob się nieznisczalnymi i bez wad San Antonio. Ale nic dziwnego, bo trener przekazuje im cenne wskazówki które pomagają w grze z obroną rywali, a mam wrażenie że Brown skupia się tylko na obronie więc w defensywie stoimy dalej i stąd problemy. A co do obrony jeszcze to nie dość że Parker robił co chciał to jeszcze kompletne zagubienie na pick'n rollach Parker&Duncan, po każdym takim zagraniu Tim z łatwością kończył spod samiutkiego kosza :? nie wiem czy w Cavs tego nie przewidziano ale obaj obrońcy zbiegali się na raz i ani Parker nie był kryty ani Duncan :?

 

Polecam większe uruchomienie Gibsona, ograniczenie roli Hughesa do minimum(w tej serii jest nieprzydatny po obu stronach parkietu). Jeszcze zwiększoną liczbę dograń do Pavlovicia i Goodena którzy wyglądają na skutecznych, pewnych, takich co mogą ponieść tą serię. Mniej gry z BigZ, nie ma kogo wystawić więc niech będzie już ten Varejao, w sumie koleś to lekki żart na tym poziomie rywalizacji, patrząc na jego braki techniczne ale chociaż się stara, jego waleczność podziwiam z największa przyjemnością i chyba jednak wnosi więcej od Litwina. A na koniec rada chyba najważniejsza. Więcej ułatwiania gry Jamesowi, partnerzy zaczną trafiać taktyka Spurs siądzie, poza tym odegrania do niego, sciąganie jego obrońcy, tak zeby wypracować mu pozycje jakieś set plays a nie sam ma napieprzać, a jak już klepie to niech chociaż dobrze postawią j***ną zasłonę bo nawet to się nie udawało, James musiał sam klepać, znowu klepac i nikt nie kwapił się żeby mu pomóc. Krótko mówiąc albo on grał sam albo reszta ze soba :? Tragedy. W obronie puścić Gibsona na Parkera, pomyśleć nad obroną ich picka.

 

Pozdrawiam wszystkich którzy wyciągają wnioski po jednym meczu i przypominam że Cavs nie z takiej opresji już w tych PO wychodzili. Karta bez wątpienia jest otwarta, ale będzie cieżko, bo Spurs wyglądają na niezniszczalną maszynę, a Cleveland na zagubione dzieci. Ale to swoją drogą, Kawaleria ma sporą pracę domową, dużo błedów do wyeliminowania, ale jeżeli to się stanie seria może wrócić na poprawne tory dla nich. Szanse jeszcze są, jeden mecz niczego nie pogrzebuje.

GO CAVS!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Postanowiłem w końcu zobaczyć, na czym to całe halo wokół Cavs polega i ściągnąłem sobie 6-ty mecz z Pistons i pierwszy mecz finałów (wolę chyba tak, niż streamy). Dalej trudno mi przeboleć, że ta drużyna doszła aż tak daleko, ale przynajmniej widzę, czemu to zawdzięcza.

 

Naprawdę bardzo fajna obrona. Szczególnie w oczy rzuciło mi się zaangażowania i nieustępliwość. Do tego spora dawka fizyczności, emocjonalne "iście" na całego i tego typu stuff. Naprawdę defensywa mnie mocno zaskoczyła, musiałem zobaczyć, żeby uwierzyć.

 

Ale atak... Tutaj nie kumam. Czasami miałem wrażenie, że podziwiam słonie w składzie porcelany. Poza Jamesem i całkiem fajnym Gibsonem, to cała reszta nie raz i nie dwa odstawiła jakiś cyrk w ataku. Wszyscy z nich mają przebłyski, jakieś atuty, które pokazują, ale to jak często wyglądają nieporadnie czy po prostu surowo i niefinezyjnie, to aż głowa mała. Sory, że to piszę, może przesadzam, ale te dwa mecze, które obejrzałem... Takie wrażenie odniosłem. Ale jeszcze raz pochwalę obronę, bo np. o Pistons miałem lepsze zdanie, a tymczasem w szóstym meczu tak ich Cavs ogłupili, że całe ich profesorstwo gdzieś wyparowało.

 

Teraz do rzeczy, czyli finału. Spurs na moje oko więcej starali się uniemozliwić Jamesowi dostanie się do piłki i kreowanie, szczególnie przy wejściach. Na obwodzie dali mu przeważnie poklepać, ale do środka wstępu nie miał. Inaczej niż Pistons. Oni już na obwodzie go osaczali i przez to wystarczyła jakaś zasłona, uwolnienie i już LeBron miał okazję do wjazdu i/lub odegrania do kogoś wolnego. Póki co podejście Spurs jest górą.

 

Ale to dopiero pierwszy mecz i dla Cavs ta porażka była jak najbardziej wkalkulowana. Oni muszą przede wszystkim u siebie zagrać najlepsze, co mają. Pomimo że Spurs kontrolowali ten mecz, to Cavs jako tako się trzymało pomimo tego, że szło im ciężko, a ich liderowi nie szło w ogóle. Obrona jest ok, muszą poprawić płynność ataku (teraz rozumiem na co fani Cavs się cały sezon zżymali) i kto wie, może powalczą. Trochę się jeszcze z tremy otrząsną. San Antonio wygrało, ale nie mogą być za pewni siebie. Stać ich na więcej, a jeśli zlekceważą rywala, to mogą zostać uszczypnięci. Piszę uszczypnięci, bo i tak Spurs uważam za faworyta, który wygra najdalej w 5-ciu meczach. Taki jest mój "guess", choć jakby seria okazała się bardziej wyrównana, to byłoby fajnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak przeglądam posty to widze ze fani cavs domunuja tutaj :) no ale prawda jest taka ze spurs domunuja na boisku

Hehe dobre!

 

W meczu tak wiało nudą... Aż nie chciało mi się dalej tego oglądać :evil:

 

Co do meczu, to idealnie, po prostu jak przystało na finały, grali SAS. Cały czas ten sam wyraz twarzy, no po prostu zabójcy :wink:

Ale teraz wymyślasz. Chyba oglądaliśmy inne mecze.

 

A jeszcze ten moment w 2 kwarcie jak była przerwa i pokazywali panoramę trybun, widzów, te wystąpienia legend... Zajebista atmosfera, czuć, ze to finały, aż mi się Koln przypomniało i ciarki po skórze przebiegły, tam było tak samo, to jest nie do opisania. Ale bym dał, zeby na takim meczu finałowym być. Fajnie, że WM nic w takich momentach nie mówi.

 

Polecam większe uruchomienie Gibsona

KarSp chyba sie za dużo Telmana nasłuchałeś i przejmujesz jego słownictwo ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coż to dopiero pierwszy mecz, ok skończył sie tak jak przewidywałem, ale to dopiero pierwszy mecz a Cavs w tych PO już kilka razy pokazali, ze stac ich na nawiazanie walki.

lucasso ta porazka jak to ująłeś "kilkoma punktami" nie odzwierciedla faktycznego stanu, to co działo się na parkiecie ani przez moment nie było zagrożeniem dla porazki SAS, piszesz o kilku punktach, ale zauważ czego to było efektem. Po pierwsze rozwagi Spurs. Spokojnie mogli cisnąc to dalej i zakończyc na granicy 20pts, ale SAS tak bardzo rzadko grają. Robią bezpieczną przewagę, która po prostu dowożą do końca i tak było tym razem. Po cholerę tracić energie, która mozna zachowac na dalsza częsc rywalizacji? Jak tylko przez sekundę zrobiło się groźnie po tych dwóch trójkach LBJa od razu Pop zaordynował wieksze zagęszczenie defensywy na obwodzie i było po ptakach. To jest cecha wielkich zespołów. Przypomnij sobie jak wygladały mecze z Jazz. Tez SAS w drugiej połowie przejmowali inicjatywe, robili przewage i potem niby Jazz dochodziło, ale nikt ogladający mecz nie miał wrażenia za zwyciestwo Spurs jest zagrozone.

 

Aha i jeszcze słówko o defensywie na Bronku- nie chce niczego z cała pewnoscią stwierdzac po jednym meczu, ale w sumie to co napisze ma odzwierciedlenie w tym co pisałem przez cały sezon o Bowenie. On nadal jest najlepszym stopperem na obwodzie w NBA. owszem przycichł w RS, ale po tych PO widać dlaczego- wiek zmusza go do ograniczen w sezonie, zeby klase pokazac w PO... z tym się chyba zgodza wszyscy, BB w Po broni genialnie. Plus naprawde zorientowana na LBJa defensywa zespołowa. Ktoś tam pisał, ze jak tylko Bronek robił penetracje to zaraz były punkty, a widział ten ktos jak zaczęszczano pomalowane, tylko jak Bronek pomyslał o minieciu? Widział ktos jak LBJ wpadał czy to na Oberto czy manu w pierwszej połowie, widział ten ktos jak defensywa zmuszała go do rezygnacji z penetracji? Bo ja to doskonale widziałem :wink:

 

Ale jak pisałem na początku to pierwszy mecz. LBJ to gracz tej klasy, ze na bank zagra lepszy mecz, byc moze choc w jednym meczu spisze sie bust larry, lub wielki z głową w chmurach Z? Oby, bo fajny ten finał i chciałbym zeby trwał długo. Taka ogranizację defensywy po prostu uwielbiam.

 

PS: Gibson cholernie dobrze sobie radzi. jak go ogladam zaczynam sie zastanawiac po co Cavsom ten cały Hughes (a nie mówiłem jak go podpisywali, ze to będzie bust :wink:). Gibson powinen więcej grac, bardzo podoba mi sie to co robi na parkiecie, nie tylko w obronie, ale tez to jaki ma udział w grze w ataku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.