Skocz do zawartości

Finals: Cleveland Cavaliers (2) - San Antonio Spurs (3)


Kily

Jakim wynikiem zakończy się ta rywalizacja?  

42 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Jakim wynikiem zakończy się ta rywalizacja?

    • 4-0 dla Cavaliers
    • 4-1 dla Cavaliers
    • 4-2 dla Cavaliers
    • 4-3 dla Cavaliers
    • 4-0 dla Spurs
    • 4-1 dla Spurs
    • 4-2 dla Spurs
    • 4-3 dla Spurs
      0


Rekomendowane odpowiedzi

potem odejdzie z Cavs LeBron James i ekipa z Cleveland pozbedzie sie sezonowcow czyli praktycznie zostanie bez kibicow

/quote]

Czyli jak jestem fanem Jamesa a nie Cavs i od zawsze to powtarzam to jestem sezonowcem, stimmt?

 

Ważne w tej serii będzie również to, że Lebron nie będzie musiał się już tak wysilać w indywidualnej defensywie jak przeciwko Prince'owi kiedy dostanie Bowena więc i sił na atak więce

No włąśnie z tym jest problem. Bo przy Bowenie owszem się nie wymęczy, ale do popilnowania jest jescze Manu i Parker, a do inch mamy Gibsona i Larry'ego. PRoblem mniej więcej jest tkai jak któremuś nie wyjdzie, zejdzie za faule to Pavlovic patrząc na poprzednią serie nie poradzi sobie z zawodnikiem 1on1 bez nastawienia na niego całej obrony czyli znowu jest problem bo LeBron musi zapieprzać równo po obu stronach. Boję się właściwie takiego obrotu spraw. Nastawienie Jamesa na sam atak dawałoby zdecydowanie większe pole do popisu,możliwość manewru a przede wszytskim świerzość i lekkośc gry tego zawodnika. Byłoby to nieocenione patrząc na to że cały atak opiera się tylko na nim. Prawdę mówiąc liczę na dystans gry Jamesa, obecnego Bowena powinien połknąć, więc bedzie pozycji na dystanie w grom, ale druga linia będzie ciężka ze względu na Duncana, prawdę mówiąć jednka mam nadizeje żę James znowu go poniży jak tamtym pamiętnym wsadem i Tim od razu troszkę się cofnie, nabierze respektu i nie będzie już tak pewnie mu przeszkadzał.

 

Cavs nie maja ani tak silnej i zbilansowanej piątk
[/quote:1ukizkuq]

EE tam. Nie czepialbym się akurat piątki Cavs. Z-Gooden-James-Pavlovic/Gibson/Larry-Gibson/Hughes. Myślę że na Wschodzie trudno czegoś lepszego wymagać. Akurat piątkami myśle nie będzie tak źle,bo Spurs też nie mają samych atutów a grają Oberto(jedna dobra seria nie zmienia aż tak diametralnie obrazu), starzejącego się Bowena i weterana Finley'a odstającego szybkością. Boje sie rezerwy, tutaj jest luka. S5 wierze że da radę i nie ma tutaj dysproporycji między Cleveland i San Antonio(licząc oczywiście Manu wychodzącego z ławki co jest raczej oczywiste bo się teraz dzieje że Argentyńczyk jest jokerem). Tyle że ławka to już gorsza sprawa i boje się włąsnie ze Cavs mając więcej meczów po drodze i mniej możliwości zmian na tym padną. James to maszyna ale z organami ludzkimi...

 

A tak od siebie. Wierzę w Cavaliers, są świetnym zespołem, w tym sezonie udowodnili że nie ma dla nich granic. Spurs to do tej pory moim zdaniem najmocnijeszy zepsól sezonu a więć Finał zasłużony i mam nadzieje pasjonujący. Najgorszej wkruza mnie fakt żę gramy z nimi akurat w Rok nieparzysty bo to już chyba klątwa jest. Poza tym Mike Brown, już jeden trener w tych PO grał przeciwko swojemu mistrzowi i był przewidywalny jak kolejny odcinek Mody na Sukces(jakby ktoś nie wiedzial babcia pojechała do USA, straciłą z 500 odcinków i dalej była w temacie ;] ). Mike nie dość że taktyke na atak ma jedną to boję się że jak już coś wymyśli to z rzeczy które przepowiedział mu Pop a ten będzie już wiedział co zrobić by wygrać. No i oczywiście sam klasyk. Czyli doświadczenie, lider Cavs to zółtodziób, Spurs to banda wyjadaczy do tego z najlepszym clutch playerem w obecnej lidze czyli Robertem Horrym, to mnie własnie wkurza że nawet jak uda się prowadzić, powstrzymać liderów to ciągle jest Big Shoot Rob i możemy się pocałować w tyłek bo on na minute przed koncem choćby rzucał z linii końcowej nie pudłuje, czasam mam wrażenie, że majac go w skłądzie jest się po prostu skazananym na sukces(w ogóle dziwne że jescze nikt o nim w konteksice tej serii nie wspomniał, dla mnie jak będą wyrównane mecze to kluczowa osoba)

 

Nie mogę się już doczekać, pierwszy raz "moi" w finale(w 2001 roku to jeszcze nic prawie nie wiedizałem o tym oprócz ze AI gra in Finals), to będą niesamowite emocje. Będzie cięzko, ale już nie raz Cleveland utarło nosa, nawet z Nets mieli przegrać, z Pistons nikt nie dawał im szans. TO będize jednak o wiele trudnejszy sprawdzian, test prawdziwej wartości na chwilę obecną. Pozoistaje napisać to co zawsze czyli ostatnio moje ulubione hasło

WE DON'T BELIEVE,WE KNOW WE CAN!

GO GO GO !!!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Według mnie tak jak pisałem już wczesniej faworyt jest tylko jeden i jest nim Spurs. Jest to drużyna bardziej doświadczona, o większych umiejetnosciahc, bardziej zbilansowana, mająca lepszego trenera, lepszych koszykarzy i mająca Tima Duncana. Cavs maja Lebrona i długo nic. Gibson nie rozegra drugiego tak dobrego meczu w tych PO jak mecz numer 6 przeciw Pistons.

 

Co by nie mówic, to dla Cavs to największy sukces w historii klubu, a dla Lebrona największy sukces w karierze, jego pierwszy finał. Dlatego debiut na takim etapie rywalizacji jako lider i to przeciw takim wyjadaczom jak Spurs po prosu musi dać o sobie znać i według mnie to, że Spurs już wygrywali mistrza, a Spurs są żółtodziobami będzie bardzo widoczne w tej serii.

Cavs bardzo zaskoczyli wielu ludzi w tym roku, ale teraz jest dla nich jest dużo za wcześnie, może za rok lub w dalszej przyszłości Lebron sięgnie po tytuł, ale nie stanie się to jeszcze teraz. Rok temu Wade zdobył tytuł w swoim pierwszym finale, tyle, tylko, że mimo, ze on zdobył MVP, to nie można było go nazwac MVP pełną gębą, bo otazcało go pełno weteranów, przede wszytskim taki gracz jak Shaq. Gdyby nie on, to Wade nie grał by tak w tej serii, inne okoliczności tez nie były bez znaczenia. :twisted:

Lebron nie ma tego komfortu, musi ciagnąc drużynę w wielu meczach sam, musi wziąc całą odpowiedzialnośc na siebie, nie ma za bardzo kogoś kto by go tak bardzo odciązył jak chocby Shaq Flasha.

 

Pierwszy mecz w czwartek i nie sądze, zeby Brown wymyślił coś specjlanego, natomiast Popovich zapewne zaskoczy czymś jesli chodzi o obronę na Lebronie. Zobaczymy jak to będzie wyglądało w San Antonio.

Aha w ankiecie zaznaczyłem 4:2 dla Spurs.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No włąśnie z tym jest problem. Bo przy Bowenie owszem się nie wymęczy, ale do popilnowania jest jescze Manu i Parker, a do inch mamy Gibsona i Larry'ego. PRoblem mniej więcej jest tkai jak któremuś nie wyjdzie, zejdzie za faule to Pavlovic patrząc na poprzednią serie nie poradzi sobie z zawodnikiem 1on1 bez nastawienia na niego całej obrony czyli znowu jest problem bo LeBron musi zapieprzać równo po obu stronach. Boję się właściwie takiego obrotu spraw. Nastawienie Jamesa na sam atak dawałoby zdecydowanie większe pole do popisu,możliwość manewru a przede wszytskim świerzość i lekkośc gry tego zawodnika. Byłoby to nieocenione patrząc na to że cały atak opiera się tylko na nim. Prawdę mówiąc liczę na dystans gry Jamesa, obecnego Bowena powinien połknąć, więc bedzie pozycji na dystanie w grom, ale druga linia będzie ciężka ze względu na Duncana, prawdę mówiąć jednka mam nadizeje żę James znowu go poniży jak tamtym pamiętnym wsadem i Tim od razu troszkę się cofnie, nabierze respektu i nie będzie już tak pewnie mu przeszkadzał.

Przede wszystkim weź pod uwagę, że jednak ani Hamilton, ani Prince zupełnie nie pasowali Pavlovićowi. Już przed z Pistons pisałem, że obawiam się Ripa, bo Sashy będzie go trudniej bronić niż np. Vince'a i tak też było. Rip był dla niego zbyt mały i zwrotny, a do tego za dobrze korzystał z zasłon, z kolei Tay z jego umiejętnościami do postoupowania i długimi rękami też był dla Serba bardzo niewygodny. Z Manu IMO będzie inaczej i tutaj Pavs powinien być już bardziej przydatny. A jeśli Argentyńczyka będzie krył Boogie, to już w ogóle powinniśmy być spokojni o to, że Gino nie zagra mega serii. Z kolei LeBron przy Bowenie będzie mógł często schodzić do pomocy, tak jak to robił choćby w serii z Nets. Będzie to dla niego korzystne, bo nie będzie musiał używać tyle siły przy grającym tyłem do kosza Tayu, przez co powinien mieć więcej sił w ataku.

 

Poza tym zakładając, że będzie w tej serii dużo Gibsona, to korzystnie powinno wpłynąć na obronę przeciwko Parkerowi. Francuz zawsze był dla nas cholernie trudny do upilnowania, ale wtedy kryli go Snow czy Hughes. Gibson jest przede wszystkim wyraźnie szybszy od nich i to również powinno wpłynąć korzystnie na obronę Cavs.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem bedzie 4-2 dla Cleveland niemniej jednak zdaje sobie sprawe ze faworytem jest SAS . Jeśli Cavs przegraja to tragedii nie bedzie bo po tym sezonie widac , ze wszystko w tym klubie idzie dobrymi torami tzn. 4 lata od przyjscia Lebrona do Cavs zbudowano wokol niego wspaniala druzyne w ktorej kazdy zna swoje miejsce , a i sam lider spelnia pokladane w nim nadzieje .

 

Jednego jestem pewien Cavs u siebie musza wszystko wygrac i jezeli chca wygrac final to musza jak najpredzej wygrac mecz na wyjezdzie , bo nie wierze ze gdyby mialo dojsc do meczu nr. 7 to SAS napewno nie wypusci takiej szansy z rak ,.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znów się narażę i powtórzę jak zdarta płyta, ale stawiam w tej serii na Spurs. I podpisuję się pod tym wszystkimi ręcami i nogami. Cavs zrobili już wiele, pokazali niedowiarkom, że są lepsi niż opinia o nich i grają lepiej niż by sugerowały zwykłe oględziny składu. Ale wszystko ma swoje granice. Z jednej strony wietrzę powtórkę finału Houston - Orlando, ale z drugiej Spurs zdarzało się w przeszłości komplikować rzeczy, które wydawało się, że były proste. To nie jest ekipa do robienia sweepów i myślę, że skończy się na 4-1, a kto wie czy nie 4-2, bo Spurs moga to odwlec tak, żeby skończyć u siebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem za bardzo kto wygra, nie chce bawic sie w proroctwo, ale mimo wszystko Spurs sa w lepszej sytuacji.

 

Plan Cleveland, a wlasciwie Mikea Browna, bedzie zaczynal sie od defensywy. Brown pracowal bodajze 3 lata jako asystent w Spurs. Udalo mu sie rozpracowac ofensywe Pistons na czynniki pierwsze i domyslam sie, ze nie bedzie mial zbyt duzych problemow zrobic to samo z ofensywa San Antonio, zwlaszcza jak 3 lata mial wglad zapewne do playbooka. Juz zlewam to, ze nic z tego playbooka sie nie nauczyl i ofensywa Cavs to kaszanka straszna w porownaniu do Sas, ma niestety opory nasz coach w tym elemencie, ale defensywa to jego specjalnosc. Jesli uda nam sie skutecznie trzymac Spurs ponizej 90ppg, a zapewne uda nam sie, to kazde spotkanie powinno rozstrzygac sie w ostatnich minutach. Mysle, ze kazdy mecz bedzie konczyl sie na 80 paru punktach, cos jak seria z Detroit, a jesli do ostatnich minut wynik bedzie wciaz sprawa otwarta, to wygra ten kto bedzie lepiej dysponowany w tych koncowkach, jak to sie mowi "bardziej clutch".

 

Cavaliers beda zdeterminowani mocno. Dostali sie tam gdzie chcieli caly rok. Niektorzy wypominaja, ze swietowali wygranie finalow wschodniej konferencji jakby wygrali final, ale trzeba postawic sie w ich sytuacji, w koncu pierwszy raz w historii tego franchise sa w finale. Naprawde, nie sugerowalbym sie tym zbyt bardzo, bo juz po calej tej fecie w locker room mobilizowali sie, ze potrzebuja juz tylko 4 wygranych do osiagniecie ich prawdziwego celu. Mocno watpie w to, ze tylko awans do finalu ich zaspokoil, juz Eric Snow z Lebronem o to zadbaja zeby tak nie bylo. James nim sie juz zaczal sezon nawolywal, ze on chce w tym roku zdobyc mistrza z tym zespolem, probowal wszczepic to zawodnikom, niektorzy krzywo na niego patrzyli, ale teraz sa w miejscu, w ktorym caly rok chcieli byc i nie moga zaprzepascic tej szansy. Nie martwilbym sie o poziom pewnosci siebie zawodnikow, bo bywa tak, ze na takim szczeblu niektorzy zawodnicy graja slabiej. Mysle, ze kazdy w Cavs bedzie gotowy na ten final nie tylko pod wzgledem koszykarskim, ale takze (co wazniejsze) psychicznie. W przeciwnym razie bedzie sweep ;].

 

Wielu ciekawi zapewne pojedynek LeBron vs Duncan, wielu bedzie spodziewac sie dominacji tej dwojki, ale mi sie wydaje, ze zarowno Spurs jak i Cavs zrobia wszystko aby ci dwaj superstarzy nie rozwineli skrzydel. Zacznijmy od tego ze Duncan 1on1 jest kosmiczny, po prostu niszczy. LeBron 1on1 dominuje kazdego kto na nim jest, moze i mial male problemy z Artestem i Battierem w przeszlosci (jedyni obroncy, ktorzy 1on1 sa w stanie cos zdzialac przy Bronie), ale to ze wzgledu na atuty fizyczne tej dwojki, lecz Bowen dla niego bedzie jak "powietrze", tak jak powietrzem byl dla Derona. Sory, ale Bruce nie jest w stanie 1on1 zatrzymac Lebrona, to jest niemozliwe, a jesli Spurs beda mimo wszystko grac z Jamesem 1on1 (maja caly czas takie tendencje) to mam wrazenie ze strzela sobie samoboja. Tylko, ze Spurs w przeszlosci nigdy za bardzo nie robili sobie cos z tego, ze ktos mial na nich kosmiczne liczby, woleli dac pograc gwiezdzie, a wylaczyc reszte skladu. Jak bedzie tym razem? Nie mam pojecia, ale jesli ja mialbym na nazwisko Popovich, to komus takiemu jak James nie dalbym sie pokonac. Wolalbym aby to inni ze skladu Cavs mnie pokonali, ale nie Lebron James.

 

Z Duncanem moze byc podobnie. Co jak co, ale podwajanie Tima jest bardzo skuteczne, bo nie dosc, ze Tim bedzie zmuszony odgrywac do partnerow, sam nie rozwinie za bardzo skrzydel w ataku, to w dodatku on popelnia przy tych podwojeniach mnostwo strat. Majac na nazwisko Brown podwajalbym Duncana przy kazdej mozliwej okazji, chyba, ze ktorys z zawodnikow Cavaliers bedzie w stanie odrobine go powstrzymac 1on1 w co niewierze. Trzeba sie liczyc, ze zawsze ktos bedzie wtedy wide-open, moze wpasc trojka itp, ale Duncan jest zbyt dobry mimo wszystko, aby zostawiac na nim jednego obronce. Tak jak zbyt dobry jest LeBron.

 

Tak wiec, na moje kluczem do tej serii beda zawodnicy otaczajacy zarowno Jamesa jak i Duncana, a tych Tim ma nieporownywalnie lepszych, czyli suma sumarum Spurs wyglada na to, ze wygra ;>.

 

No i to by bylo w sumie na tyle na dzis dzien. Wiele nam powie game 1 i dopiero wtedy bedzie mozna napisac cos wiecej o tym co nas czeka.

 

Warto wspomniec jeszcze o tym, ze ten rok dla Ohio State jest fenomenalny. Wlasciwie to jest juz trzeci final w tym roku. Final osiagneli zespoly z collegu w football, w basketball, no i teraz w NBA. Szkoda tylko, ze nikomu nie udalo sie tego finalu wygrac :P pora na przelamanie serii?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze trochę do wcześniejszych wypowiedzi:

 

bardzo trafne uwagi.

mnie to niestety martwi, bo po G6 można było zauważyć, że cavs świętowali tak, jakby zdobyli tytuł.

IMO pochopnie się martwisz. Dość naturalnym jest, że Cavs, dla których jest to pierwszy finał w historii (jako klubu, a z zawodników grał w nim tylko raz Snow) cieszą się z wygrania konferencji bardziej niż Spurs, którzy będą walczyć o 4 tytuł na przestrzeni ostatnich 8 lat. Jednocześnie, co widać w "All Access: Cavs' Game 6 Series Clincher", w locker room wszyscy podkreślali, że najważniejsze przed nimi, i na koniec krzyknęli to, co krzyczeli już przed sezonem - "Championship!". Mimo ogromnej radości nikt nie wydaje się spełniony, a wręcz apetyt rośnie w miarę jedzenia. Prędzej obawiałbym się, czy nikt z debiutantów w finałach się zwyczajnie nie spali, zwłaszcza, że support Jamesa ma tendencje do dużo słabszej gry na wyjazdach niż u siebie, a finały rozpoczynamy przecież w San Antonio. Lecz i tutaj byłbym dobrej myśli patrząc choćby na to, jak ogromną pewnością siebie wykazywał się rookie Gibson w ECF. No i tylko pomóc może mniejsza presja z zewnątrz, związana z osiągnięciem już dużo więcej niż przewidywano.

 

Cavs nie maja ani tak silnej i zbilansowanej piątki

Z całym szacunkiem dla (na tym etapie kariery) Finleya czy przede wszystkim Bowena z Oberto, ale to przeciętniacy. Maksymalnie wykorzystywani w systemie Popovicha, ale przeciętniacy. Dużo trudniejsi pod tym względem byli poprzedni rywale Cavs, jednak nie stanowiło to problemu. A zatem co jak co, ale startowa piątka to nie jest akurat najlepszy argument przemawiający za Spurs.

 

potem odejdzie z Cavs LeBron James i ekipa z Cleveland pozbedzie sie sezonowcow czyli praktycznie zostanie bez kibicow

Mógłbyś rozwinąć tę myśl? Z tego co napisałeś wynika, że LeBron miałby odchodzić po zdobyciu mistrzostwa, a to z kolei wydaje się nielogiczne. Poza tym określenie sezonowiec kojarzy mi się z kibicem przyczepiającym się do drużyn odnoszących akurat sukcesy. Tymczasem Cavs najwięcej fanów chyba zyskali po drafcie 2003, więc skoro byli z tym zespołem i w dwóch pierwszych sezonach Jamesa, kiedy nie było nawet Playoffs, to jeszcze rozumiałbym nazywanie ich kibicami jednego gracza, ale nie sezonowcami. Chyba, że jakoś inaczej rozumiemy ten termin.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z całym szacunkiem dla (na tym etapie kariery) Finleya czy przede wszystkim Bowena z Oberto, ale to przeciętniacy. Maksymalnie wykorzystywani w systemie Popovicha, ale przeciętniacy. Dużo trudniejsi pod tym względem byli poprzedni rywale Cavs, jednak nie stanowiło to problemu. A zatem co jak co, ale startowa piątka to nie jest akurat najlepszy argument przemawiający za Spurs.

Kily piszesz jakbys NBA znał tylko z NBA Live :P. Jasne ze to są przeciętniacy, ale jak trafnie zauwazyłes idealnie wpasowani w układanke Popa. I o to włanie chodzi. Spurs mają tak dobrany skład, ze piatka i rezerwy idealnie wrecz się uzupełniaja. I na tym polega potega takich zespołów, na tym polega siła mistrzowskich składów. Nie wystarczy napchac składu nazwiskami, bo wtedy w 30 zespołach Ligi byłoby jak w NYK, a obaj wiemy czym to się konczy :twisted:

 

Nie chce sie jakos zagłebiac w odległa historie, bo nie na tym ma to polegac, ale wymienie tylko kilka nazwisk- Prince w Pistons AD 2004, Fisher, Shaw, Fox w LAL 2000-2003, Ellie, Johnson w SAS'99, Longley, Kerr, czy Harper w Bulls 96-98, Horry, Smith czy Cassell w Houston i tak dalej i tak dalej. Co ich wszystkich łączy- to byli wyrobnicy, którzy mieli okreslone zadania w swoich zespołach i z mozołem i uporem te zadania wypełniali. Tak samo jest w SAS- Finley to nieprzeciętny strzelec, który jak ma dzien potrafi dobic każdego obronce, Bowen choć juz nie tak skuteczny jak kiedys wciąz z wielką powtarzalnoscia potrafi uprzykrzyc zycie najlepszemu graczowi kazdego zespołu, Oberto w tym zmienionym systemie na dwóch wysokich w SAS odgrywa znaczaca role. A Cavs nie dośc że młodzi nieopierzeni to maja jeszcze himerycznych Goodena, Hughesa czy BigZ, po których naprawde trudno oczekiwac, ze wykaza sie w kadym meczu. A przeciez sam LBJ nawet z Gibsonem (debiutantem!!!), który miejmy nadzieje podtrzyma dobra passe, serii z SAS wygrac w stanie nie jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A przeciez sam LBJ nawet z Gibsonem (debiutantem!!!), który miejmy nadzieje podtrzyma dobra passe, serii z SAS wygrac w stanie nie jest.

Co do Lebrona patrz G5 a co do Gibsona patrz G6^^, ale to już bardzo mocne uogólnienie :). Moim zdaniem trochę zapomnieliście o zeszłorocznej serii z Pistons. W tamtym roku to był zespół, który jeżeli tracił coś do dzisiejszych Spurs to nie tak wielie. W tamtej serii Cavs nawiązali równorzędną walkę i myślę, że nie inaczej będzie tym razem.

 

Warto jeszcze zauważyć, że ten finał to też osobisty tryumf Pop'a, bo uczeń i mistrz w finale ligi to też coś ciekawego

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chce sie jakos zagłebiac w odległa historie, bo nie na tym ma to polegac, ale wymienie tylko kilka nazwisk- Prince w Pistons AD 2004, Fisher, Shaw, Fox w LAL 2000-2003, Ellie, Johnson w SAS'99, Longley, Kerr, czy Harper w Bulls 96-98, Horry, Smith czy Cassell w Houston i tak dalej i tak dalej. Co ich wszystkich łączy- to byli wyrobnicy, którzy mieli okreslone zadania w swoich zespołach i z mozołem i uporem te zadania wypełniali. Tak samo jest w SAS- Finley to nieprzeciętny strzelec, który jak ma dzien potrafi dobic każdego obronce, Bowen choć juz nie tak skuteczny jak kiedys wciąz z wielką powtarzalnoscia potrafi uprzykrzyc zycie najlepszemu graczowi kazdego zespołu, Oberto w tym zmienionym systemie na dwóch wysokich w SAS odgrywa znaczaca role. A Cavs nie dośc że młodzi nieopierzeni to maja jeszcze himerycznych Goodena, Hughesa czy BigZ, po których naprawde trudno oczekiwac, ze wykaza sie w kadym meczu. A przeciez sam LBJ nawet z Gibsonem (debiutantem!!!), który miejmy nadzieje podtrzyma dobra passe, serii z SAS wygrac w stanie nie jest.

Joseph piszesz tak jakby po tych rolsach Spurs można się było spodziewać, że wykażą się w każdym meczu :? zresztą to samo z tymi wszystkimi graczami, których wymieniłeś wcześniej nie pamiętasz już co Longley w finałach wyrabiał przecież to komedia była, Kerr w 97 niczym się nie wykazał do czasu G6 kiedy zagrał skuteczniej i trafił ten rzut a wcześniej ten świetny shooter był w tej serii po prostu beznadziejny rzutowo z Finleyem też nie wiadomo jak zagra po raz pierwszy w finałach tak jak nie wiadomo jak zagrają gracze Cavs.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja wam powiem tak, Spurs w tych playoffach jeszcze nie grali chociaz w polowie z tak dobrym defensywnie zespolem jak Cleveland. Ani Denver, ani Suns, ani tez Jazz nie grali tak twardej defensywy jaka beda grac Cavaliers przez cala dlugosc serii. Zawodnicy w tym zespole (cavs) traktuja "defense" jak swietosc, wierza ze wlasnie dzieki temu sa tam gdzie sa i potwierdzaja ta wszelkie statystyki. W samym finale spotkaja sie z calym moim przekonaniem dwa najlepsze defensywne zespoly w lidze i mysle, ze wynik bedzie sprawa otwarta, z lekka przewaga Spurs. Przewage Spurs tworzy przede wszystkim postac trenera, doswiadczenie i trio Duncan-Ginobli-Parker. Cavs nie maja az tylu atutow co San Antonio, ale maja za to inne jak: LeBron James i glod mistrzostwa. To prawda, ze doswiadczenie na tym etapie rozgrywek jest dla nich znikome, ale podobnie bylo w ECF, gdzie tam tez byli pierwszy raz od bodajze 15 lat. Co wiecej, serie z Pistons w regular season przegrali 3-1 (srednio 10 punktami), a jedyny wygrany mecz byl w Motown po overtimie gdzie Bron rzucil 41pkt. Tak wiec w playoffach za Pistons przemawialo wszystko, poczawszy od doswiadczenia, przewagi psychicznej, poziomu talentu w zespole etc, mimo tego to bylo za malo. Nie spodziewam sie tego, ze Cavaliers sie wystarsza Spurs, bo po tym wszystkim nie moga sie po prostu wystraszyc, zwlaszcza jak wyniki z RS przemawiaja za Cavs, tzn na pewno nie wplyna przytlaczajaco tak jak moglyby wplynac wyniki z Pistons, w koncu wygrali 2-0, dlaczego mieliby sie ich bac? W kazdym razie spodziewam sie zacietych finalow, ale to Spurs jednak sa faworytami, nawet w moich oczach na dzis dzien.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem za LeBronem i spolka Po prostu ciekawsza liga bedzie :) Kibice San Antonio poznali juz smak mistrzostwa Teraz zycze tego fanom Cleveland GO CAVALIERS!!! Przy okazji byly GM Orlando (John "wieje chlodem" Weisbrod :wink: ) dorzuci do tego swoja cegielke bo oddalismy Goodena i Varejao za paczke gruszek (czy raczej jedna nadpsuta)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozum mówi SAS, serce - Cavs 8)

 

A tak poważnie, to muszę przyznać, że niezły był dziś artykuł w GW na temat Finałów. Generalnie faktycznie jest tak, iż w szeregach Cavaliers jedyną opcją ofensywną wydaje się być Bronek. Ani BigZ ani Gooden nie grają na tym poziomie zdobywanych punktów, co jeszcze 2 - 3 lata temu.

 

Podobnie zresztą jak Hughes i Marshall, że o Pavlovicu nie wspomnę. Zostaje Gibson, który albo miał God's Touch w meczach z Pistons, albo rzeczywiście zaczyna się rozkręcać i mamy do czynienia z narodzinami drugiego Redda.

 

Z drugiej jednak strony chyba hieronim ma rację pisząc, iż defensywa Cavaliers staje się powoli objawieniem tegorocznych PO i zaprowadziła ich do Finału. To jest jednak obrona inna, oparta na walca o deskę, sile fizycznej i stosowaniu dość często gry na pograniczu strefy. Tu rządzi LBJ, który obudowany jest właśnie tymi, wspomnianymi przez GW graczy nieznanych. Oczywiście to przesada bo i Hughes i Marshall i Zyndrunas to gracze znani i doceniani wszędzie tam, gdzie grali. Jednak wystarczy słabszy dzień Jamesa i brak ognia u Gibsona, a w Cavs nie ma kto porwać ekipy, nie ma innej opcji.

 

Tymczasem SAS grają basket w obronie bardziej finezyjny, oparty na grze totalnej, gdzie wszyscy bronią i wszyscy atakują, bez względu na to czy są gwiazdami czy rolsami :roll:Niby Duncan to ikona Spurs, ale w rzeczywistości i TP i Manu ciągną tę ekipę w równym stopniu. Ciężar odpowiedzialności nie spoczywa wyłącznie i zawsze na Duncanie, stąd większa możliwość manewru Pope'a i swoboda gry najlepszych.

 

Mój typ: 4:2 dla SAS

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja wam powiem tak, Spurs w tych playoffach jeszcze nie grali chociaz w polowie z tak dobrym defensywnie zespolem jak Cleveland.

tu masz w zasadzie rację, że zespołowo Cavs są po prostu lepsi od tamtych drużyn, ale nie bardzo mają odpowiedzi w indywidualnych pojedynkach czy to na Duncana czy na Parkera i tu jest ich problem, bo tak mieli na swojej drodze i Kidda i Billupsa i to są świetni PG, ale nie tak szybcy jak Parker, na Duncana też odpowiedzi nijak nie mają. No cóż zobaczymy zwłaszcza zespołowa obrona Cavs musi zagrac na max swoich możliwości, indywidualnie zwłaszcza te dwa pojedynki przegrywają, ale jak z resztą dadzą radę zwłaszcza z Manu to mają szanse niezależnie od tego jak bardzo Duncan i Parker będą szaleć.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja wam powiem tak, Spurs w tych playoffach jeszcze nie grali chociaz w polowie z tak dobrym defensywnie zespolem jak Cleveland.

No co ty. Chyba oglądaliśmy inna defensywe Nuggets. Ok, Cleveland to stopień wyżej i nie zamierzam z tym dyskutowac. Ale pamietasz oc mówiłęś o obronie Bryłek podczas tej serii? Jak bardzo się myliłeś w ich ocenie, przeciez oni tam grali na prawdę dobrą D, Nene przechodził sam siebie, braków indywidualnych Iversona prawie że nie było widać, to była defensywa na miarę porządnego zespołu, który musiał odpaść bo grał z do tej pory najlepiej poukładaną drużyną,plus kilka odpałów Najery i geniusz Horry'ego. Nuggs nie byli gorsi w bronieniu od SAS. Cavs grają lvl wyższą ale Nuggs są na pewno za połową tej klasy, daleko za połową, nie popadajmy ze skrajności w skrajność z tej radości po Finale.

Ps. Hirek, nie korzystasz już z gg? Odezwałbyś się czasami, albo chociaż odpisał jak już ja coś naskrobię :>

tu masz w zasadzie rację, że zespołowo Cavs są po prostu lepsi od tamtych drużyn, ale nie bardzo mają odpowiedzi w indywidualnych pojedynkach czy to na Duncana czy na Parkera i tu jest ich problem, bo tak mieli na swojej drodze i Kidda i Billupsa i to są świetni PG, ale nie tak szybcy jak Parker, na Duncana też odpowiedzi nijak nie mają. No cóż zobaczymy zwłaszcza zespołowa obrona Cavs musi zagrac na max swoich możliwości, indywidualnie zwłaszcza te dwa pojedynki przegrywają, ale jak z resztą dadzą radę zwłaszcza z Manu to mają szanse niezależnie od tego jak bardzo Duncan i Parker będą szaleć.

 

Do Parkera jest teraz Gibson, mam nadzieje że tak się stanie bo własnie takiego obrońcy tj o podobnej szybkości nam brakowało we wszystkich starciach i stąd kłopoty z Tonym. Teraz ten młody debiutant ma spore wyzwanie ale wiemy przecież że nie takie już w tych Playoffs przechodził. Wierzę że ten element będzie w końcu kryty jak powinien.

A co do Duncana to się zgadzam, ale można powiedzieć że po drugiej stronie jest sytuacja podobna z LeBronem Jamesem. Zresztą za klucz do zwycięstwa upatrywałbym zatrzymanie nie TD a jego kolegów, niech on swoje nawrzuca to na tyle altruista i gracz zespołowy że pewnego poziomu i tak nie przeszkoczy. Cały sęk zostaje więc w grającym dość nieregularnie Manu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kily piszesz jakbys NBA znał tylko z NBA Live :P. Jasne ze to są przeciętniacy, ale jak trafnie zauwazyłes idealnie wpasowani w układanke Popa. I o to włanie chodzi. Spurs mają tak dobrany skład, ze piatka i rezerwy idealnie wrecz się uzupełniaja. I na tym polega potega takich zespołów, na tym polega siła mistrzowskich składów. Nie wystarczy napchac składu nazwiskami, bo wtedy w 30 zespołach Ligi byłoby jak w NYK, a obaj wiemy czym to się konczy :twisted:

 

Nie chce sie jakos zagłebiac w odległa historie, bo nie na tym ma to polegac, ale wymienie tylko kilka nazwisk- Prince w Pistons AD 2004, Fisher, Shaw, Fox w LAL 2000-2003, Ellie, Johnson w SAS'99, Longley, Kerr, czy Harper w Bulls 96-98, Horry, Smith czy Cassell w Houston i tak dalej i tak dalej. Co ich wszystkich łączy- to byli wyrobnicy, którzy mieli okreslone zadania w swoich zespołach i z mozołem i uporem te zadania wypełniali. Tak samo jest w SAS- Finley to nieprzeciętny strzelec, który jak ma dzien potrafi dobic każdego obronce, Bowen choć juz nie tak skuteczny jak kiedys wciąz z wielką powtarzalnoscia potrafi uprzykrzyc zycie najlepszemu graczowi kazdego zespołu, Oberto w tym zmienionym systemie na dwóch wysokich w SAS odgrywa znaczaca role. A Cavs nie dośc że młodzi nieopierzeni to maja jeszcze himerycznych Goodena, Hughesa czy BigZ, po których naprawde trudno oczekiwac, ze wykaza sie w kadym meczu. A przeciez sam LBJ nawet z Gibsonem (debiutantem!!!), który miejmy nadzieje podtrzyma dobra passe, serii z SAS wygrac w stanie nie jest.

Potęgą takich zespołów tkwi w maksymalnym wykorzystaniu talentów każdego gracza, a nie w posiadaniu słabszych graczy. I to, że teraz mają Oberto, a nie jak dawniej Robinsona, w niczym im nie pomaga. Tu nie chodzi o to, że taki zespół musi mieć takich przeciętniaków, chodzi o to, by nawet oni mogli być bardzo przydatni przy odpowiednim wykorzystaniu i nie mów mi, że talent, o ile dobrze wykorzystany, czemukolwiek przeszkadza. A Knicks jak obaj wiemy to absolutne przeciwieństwo zorganizowanego zespołu, zresztą trudno by było inaczej przy takim rosterze jaki mają. :evil:

O piątce Cavsów można pisać w sumie sporo złego i nawet zgarniający 15 mln za sezon Hughes gra aktualnie jak role player w najczystszej postaci, który jedynie skupia się na jak najlepszej obronie (jak wspomniałem w ostatnich 8 meczach tylko raz miał dwucyfrową ilość punktów), ale czy się to komu podoba czy nie, to każdy z tej piątki (a zwłaszcza, jeśli wejdzie do niej Boobie) jest graczem wyższej klasy niż Bowen czy Oberto. W przypadku Bruce'a 36 lat na karku wyraźnie daje znać o sobie i kryjąc najgroźniejszego gracza rywali jego defensywa nie jest tak skuteczna jak dawniej a tym bardziej tak będzie, jeśli Pop wyznaczy go do krycia 1on1 na LeBronie. Tych trójek z narożników nie rzuca też tak wiele, by była to taka wielka wartość. Z kolei Argentyńczyk moim zdaniem obrazuje to, jak słabi są Spurs pod koszem oprócz swej największej gwiazdy. On zagrał jedną dobrą serię, która mnie do zmiany o nim zdania zupełnie nie przekonuje, tym bardziej, że rzucał wyłącznie łatwe punkty wynikające z nieporadności obrony Jazz przeciwko jednej z podstawowych zagrywek SAS. Z taką obroną, jaką zaprezentują Cavs, Spurs się jeszcze nie zmierzyli i na powtórkę z rozrywki w przypadku Fabricio bym nie liczył. A ci gracze, których wymieniłeś, albo prezentowali wyraźnie wyższa klasę, albo nie wpływali korzystnie na grę swojego zespołu. ;)

 

Co do tego, że w finale, podobnie jak choćby dwa lata temu, spotkają się dwie najlepsze defensywy w NBA również nie mam wątpliwości - i tobie Joseph, mimo udziału w nim LBJ-a, taki finał powinien się podobać. :P Z tym, że ciekawi mnie, która defensywa spisze się lepiej. Jak dotąd na pewno lepsze wrażenie robili Cavs i potwierdzają to wszelkie statystyki (np. ppg, fg, 3p przeciwnika), ale okoliczności były ku temu dość sprzyjające. Przede wszystkim po drodze Cavaliers nie spotkali się z żadnych bardzo wysokiej klasy podkoszowcem, z których powstrzymaniem był problem w RS. Teraz będzie Duncan i może być już gorzej, tym bardziej, że nawet taki Webber rozegrał przeciwko nam dobrą serię, czy taki bolek jak Maxiell miał fajne przebłyski. Jednocześnie Cavs pasuje bronienie stwarzających mniejsze zagrożenie w ataku graczy typu Bowen czy Oberto, co pozwoli na częstsze pomaganie przeciwko TD. Patrząc na serię Spurs-Jazz, liczę chociaż na wymuszeniu wielu strat na Duncanie, bo o ile w pogorszaniu fg tej klasy wysokim najlepsi nie jesteśmy, to strat wymuszamy na nich sporo, a TD i z Jazz tracił piłkę za piłką (szczytem był trzeci mecz, w którym zrobił 8 strat w 26 minut!). Pomóc w tym może również to, że Brown bardzo dobrze zna Duncana, a jak pokazała obrona drużyny Nelsona na Nowitzkim, takie rzeczy mogą być istotne, choć tutaj nie można oczywiście liczyć na takie cuda jak w tamtym przypadku, bo to zupełnie inna sytuacja.

No i nie zmierzyliśmy się na drodze do finału z kimś tak szybkim i mocnym ofensywnie jak Parker i on również będzie bardzo dużym problemem nawet dla najlepszej obwodowej obrony w lidze, ponieważ gra ona bardzo wysokim składem. Chociaż oczywiście po cichu liczę tu na Gibsona. W Cavs nie ma takiej ostoi pod koszem jak TD, z kolei obwód Spurs na pewno nie pracuje w defensywie na poziomie tego z Cleveland. To będzie niezwykle ciekawe kto tu wypadnie lepiej. Cavs raczej muszą, aby móc sięgnąć po mistrzostwo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam nie wiem za kim jestem w tej rywalizacji. Niby sympatyzuje z Duncanem, a za Lebronem raczej nie przepadam. Z drugiej strony jestem od zawsze fanem Wschodu, także przyjemnie byłoby kolejny raz dokopać "chociaż" w finale mocniejszemu Zachodowi.

 

Jak już kilka osób powiedziało...największym problemem Cavs nie będzie wcale TD i TP. lecz grający nierówno Manu, którego IMO nikt nie jest w stanie powstrzymać, prócz jego samego. Na TD Cavs i tak nie mają odpowiedzi. Zresztą on sam nigdy nie schodzi ponizej jakiegos tam poziomu, niezaleznie od rywala. Kokosów od Gibsona również bym nie oczekiwał w D przeciwko Parkerowi. Spurs są zbyt dobrze ułożeni w ataku. Jedynie Manu jest takim typem "szaleńca", który potrafi w najważniejszych meczach "zaznaczyć" swoją grą różnicę między obiema drużynami.

Podsumowując SA...IMO jeśli nierówny Manu zagra tak jak najlepiej potrafi to Cavsi nie będą mieli czego szukać w tych finalach.

 

Co do szans CLE to myślę, iż w starciu z tak genialnie ułożonym teamem jak SA jedyną szansą na zwycięstwo jest strasznie "samolubna" gra Lebrona, którego żaden Bowen i inni nie powstrzymają. Pytanie tylko, czy James da radę grać tak całą serię?

 

Po dłuższym zastanowieniu chciałbym widzieć 7 meczową serię zakończoną zwycięstwem Cavs. Mimo, że wcale mistrzostwo w rękach Lebrona nie widzi mi się...ale LBJ pokaże taką grę, zaciętość, cheć wygrania jak w serii z DET i udowodni takim jak ja, że to nie był chwilowy przebłysk...to nie będę miał nic przeciwko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No co ty. Chyba oglądaliśmy inna defensywe Nuggets. Ok, Cleveland to stopień wyżej i nie zamierzam z tym dyskutowac. Ale pamietasz oc mówiłęś o obronie Bryłek podczas tej serii? Jak bardzo się myliłeś w ich ocenie, przeciez oni tam grali na prawdę dobrą D, Nene przechodził sam siebie, braków indywidualnych Iversona prawie że nie było widać, to była defensywa na miarę porządnego zespołu, który musiał odpaść bo grał z do tej pory najlepiej poukładaną drużyną,plus kilka odpałów Najery i geniusz Horry'ego. Nuggs nie byli gorsi w bronieniu od SAS. Cavs grają lvl wyższą ale Nuggs są na pewno za połową tej klasy, daleko za połową, nie popadajmy ze skrajności w skrajność z tej radości po Finale.

Widzisz Karps, ja dokladnie pamietam obrone Nuggets i dlatego napisalem, ze Spurs nie grali jeszcze w tych playoffach w polowie z tak dobrym defensywnie zespolem, ktory przede wszystkim bedzie gral defensywe przez "cala dlugosc serii". Jazz mieli mecze pojedyncze gdzie dobrze bronili, Dever znakomicie wyszedl game 1 serii ze Spurs pod tym wzgledem (pozniej bylo juz tylko slabiej), nawet Suns mieli pojedynczy mecz, ale ja tu mowie o defensywie, ktora bedzie grana przez Cavs przez cala dlugosc serii, nie przez pojedyncze mecze. Taka jest podstawowa roznica miedzy Nuggets a Cavs. Dlatego twierdze, ze Spurs w tych PO jeszcze nie grali z takim rywalem, ktory nie bojmy sie tego powiedziec, ma ich rozpisanych na czynniki pierwsze, Brown akurat w te kolcki jest dobry, zwlaszcza jak pracowal z sas 3 lata. Cleveland z kolei nie trzeba rozpisywac, bo praktycznie wszystkie akcje ofensywne sprowadzaja sie do LeBrona ;). No ale w obojetnie w jakiej sytuacji lub z jakiegos kata spojrzymy na ta serie, to mimo wszystko Spurs maja w czyms przewage i sa faworytami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do szans CLE to myślę, iż w starciu z tak genialnie ułożonym teamem jak SA jedyną szansą na zwycięstwo jest strasznie "samolubna" gra Lebrona, którego żaden Bowen i inni nie powstrzymają. Pytanie tylko, czy James da radę grać tak całą serię?

Osobiście spodzeiwam się wielu zejść do podwojeń(albo i jeszcze więcej) i obrony skrajnie zarezerwowanej na krycie jednej osoby-własnie LeBrona Jamesa. Coś jak grali Pistons, ale pewnie Pop zaskoczy jakimś ciekawym rozwiązaniem, ale styl obrony cyzli zatrzymanie jednej osoby pozostanie ten sam. LBJ nie będzie miał więc łatwo, nie przedrze się sam jeżeli partenrzy mu nie pomogą, oni muszą po jego odegraniach trafiać z czystych pozycji, wtedy taktyka Spurs nie da oczekiwanego efektu, będzie wiecje gry jeden na jeden bo ile mogą Cavsi trafiać z czystych pozycji i wtedy samotny show Jamesa.

Mam nadzieję że bedą trafiać z tych czystych pozycji jego koledzy,a patrząc na większość RS moje obawy są słuszne. Kurde finał nie finał, czasami frajerzą jak amatorzy ale do k**rwy nędzy to zawodowcy przed życiową szansą wstyd będzie spartolić przez to że James jest potrajany a oni nie trafiają swoich trójek..

 

Widzisz Karps, ja dokladnie pamietam obrone Nuggets i dlatego napisalem, ze Spurs nie grali jeszcze w tych playoffach w polowie z tak dobrym defensywnie zespolem, ktory przede wszystkim bedzie gral defensywe przez "cala dlugosc serii". Jazz mieli mecze pojedyncze gdzie dobrze bronili, Dever znakomicie wyszedl game 1 serii ze Spurs pod tym wzgledem (pozniej bylo juz tylko slabiej), nawet Suns mieli pojedynczy mecz, ale ja tu mowie o defensywie, ktora bedzie grana przez Cavs przez cala dlugosc serii, nie przez pojedyncze mecze. Taka jest podstawowa roznica miedzy Nuggets a Cavs.

Wszystko ma dwie strony. Tak samo można napisać że Cavs nie grali jescze z tak dobrym zespołem w ataku jakim są Spurs. Pistons to rywal wymagający ale nie tak skuteczny, nie tak dobrze egzekwujący swoje zadania, nie mieli takiego TD nie do powstrzymania, nie mieli jednego lidera ktory sam może zrobić cuda, nie mieli tak świetnego trenera który mógłby ich prowadzić, nie mieli w końcu takich geniuszy w PO jak Horry oraz zawsze pomocnych w trudnych chwilach weteranów mogących odciążyć liderów(Rob,Finley). Wreszcie po dobrej pierwszej piątce Pistons, nie mieli siły z ławki, Spurs to też mają. Kurde za chwilę zaczne się bać samego słowa San Antonio ;)

A co do obrony Nuggets. Denver jako jedyny zespól w tych PO zatrzymało Spurs zawsze(!!!) poniżej 100 pkt. Więcej, innym zespołom udawalo sie to nie co dwa mecze czy co trzy a raz w serii, nie mówiąc już o Jazz którzy raz zeszi poniżej 105... Po serii z Bryłkami każda obrona oddawała lekko polę dla rywali, Denver jako jedyny w tych PO postawili zaporę która radziła sobie z offensywą Spurs. Cavs niszczyli wszystkich, ale nie mieli w tych PO rywala który podchodziłby pod klasę ataku SAS.

A teraz troszkę liczb. Spurs rzucają w sezonie średnio 98,5 punktów rywalom. Ale to nie ważne przecież to maszynki na PO, RS to była rozgrzewka a dopiero potem zaczyna się machina śmierci( nie pisz mi tylko ze na Nuggets byli ine rozgrzani bo widziałeś to i wiesz że grali jak umieli, na pełnych obrotach, znali klase rywala i lekceważenie mogło się skonczyć a ja jestem przekonany ze skonczyłoby się dla nich katastrofalnie).W Playoffs ich średnie ataku to 97,9 pkt w każdym spotkaniu. W starciu z Nuggets ledwie 94.2! Zobacz jak bezradna musi być reszta by w 9 meczach stracić całą średnią załamując ją o prawie 4 oczka!

 

Dlatego twierdze, ze Spurs w tych PO jeszcze nie grali z takim rywalem, ktory nie bojmy sie tego powiedziec, ma ich rozpisanych na czynniki pierwsze, Brown akurat w te kolcki jest dobry, zwlaszcza jak pracowal z sas 3 lata. Cleveland z kolei nie trzeba rozpisywac, bo praktycznie wszystkie akcje ofensywne sprowadzaja sie do LeBrona Wink

Temu nigdy nie zaprzeczyłem, a wręcz przeciwnie. Zgadzam się.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.