Skocz do zawartości

Phoenix Suns (2) - Los Angeles Lakers (7)


Van

Jak będzie wynik rywalizacji Suns-Lakers?  

32 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Jak będzie wynik rywalizacji Suns-Lakers?

    • 4-0 dla Suns
      0
    • 4-1 dla Suns
    • 4-2 dla Suns
    • 4-3 dla Suns
    • 4-0 dla Lakers
    • 4-1 dla Lakers
      0
    • 4-2 dla Lakers
    • 4-3 dla Lakers


Rekomendowane odpowiedzi

Hmmm

chyba na "mute" oglądasz mecze albo wybiórczo słuchasz wypowiedzi coachów, zawodników itd :twisted:

 

Nie chcę po nocach pobudzić domowników :lol: Napisz "jednym z najlepszych na planecie" i jest ok.

 

Tym się chyba już nikt nie "przejmuje" ale podejrzewam, że będzie sie to ciągnąć z anim jeszcze wiele, wiele lat tak jak to było w przypadku Iversona i jego kryminalnej przeszłości

no tylko że AI to naprawdę latał z tymi pistoletem i ludzi, z własną żoną włącznie, straszył :) a Kobe miał skok w bok i nagle się laseczce przypomniało, że została zgwałcona na co nie było chociażby PÓŁ dowodu/poszlaki[/quote:249xelbg]

 

LOL no własnie o tym mówiłem. Miałem na myśli pobyt Iversona w wiezieniu, bo to się ciągnęło. Latanie z bronią sie nie ciągnęło bo to też nie miało miejsca i nie było na to żadnego dowodu, polecam lekurę http://www.sixers.e-nba.pl/life_story.php#problemy

 

Jak dyskutujecie przez 2 strony na temat tego, co mogły oznaczać oklaski i inne reakcje kibiców w hali, to nie ma co się dziwić że jest tyle stron

nawet jeśli to i tak jest najwięcej kolejny raz :twisted:[/quote:249xelbg][/quote:249xelbg]

 

Wolę jak ilość idzie w parze z jakością :twisted: :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś wygralismy, ale wciąż mamy problemy z Barbosą, według mnie kiedy on jest na boisku, a nie ma Bella, to Kobe powinien na nim pożądnie siąść i już na pewno nie będzie tego, co w poprzednich meczach, o kryciu go Smusha nawet nie ma myslec, bo to samobójstwo.

tu sie nie zgodzę Williams prawie cały czas krył Barbosę i zrobił dobrą robote utrzymując go przed sobą, nie dając mu łatwych penetracji. Barbosa miał dzisiaj tylko 7/18 a gry i chyba tylko raz zdobył punkty z naszego pomalowanego reszta to rzuty z dystansu, dobra robota przeciwko niemu, takiego gościa nie da się całkiem zatrzymać, ale jak kończy mecz z taką skutecznością i praktycznie nie ma go w naszym pomalowanym to znaczy, że defensywa dobrze się spisała

 

Właśnie jeszcze słowo o Parkerze, w każdym olejnym meczu pokazuje, że nie nadaj się do NBA, przynajmniej z takim podejściem jak w tej chwili, przez ok 20 minut gry nie rzucił ani jednego punktu, a w obronie oddawał je z sobie tylko znaną łatwością. Strasznie mnie zawiódł ten gość, szkoda. :?

Smush jak na siebie zagrał najlepszy w defensywie mecz tej serii może dlatego, że nie krył Barbosy tylko Nasha, ale nie odpuszczał mu jak zwykle, nawet na zasłonach dobrze przechodził jak go zobaczyłem obawiałem się, że będzie gorzej, ale zagrał przyzwoicie bo nie krył Barbosy. Nasi wysocy Kwame i Lamar odwalili kawał dobrej roboty przy tych pick and rollach Suns dobrze wychodząc, naciskając Nasha i wypychając go daleko od kosza. Smush był w końcu przyzwoity w defensywie o ataku szkoda gadać, ale w obronie przynajmniej dzisiaj nas nie załatwił.

 

Wbrew pozorom my nie zagraliśmy wcale świetnego meczu ani Suns jakoś strasznie słabo, w końcu to oni rzucali z lepszą skutecznością, ale Lakers nadrobili walecznością, poza trójką Kobe/Lamar/Kwame reszta miała tragiczne 3/24 z gry więc zdecydowanie jest tu miejsce na poprawę. Wciąż nie rozumiem po co Cook się pojawia na tym parkiecie, doszedłem do wniosku, że jakiegoś haka musi mieć na Phila jakieś kompromitujące go zdjęcia czy coś :?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Maciek: i tak wszyscy o tym wiedza, a wiekszosc nawet o tym mowi, ze Kobe jest "najlepszym koszykarzem na planecie" i nie ma sie co przejmowac tymi kretynskimi tekstami o jakichs gwaltach (wielu sportowcow sie tak oskarza czy tez innych znanych i nikt sie tym na powaznie w wiekszosci nie zajmuje,bo kobiety chca wyludzic kase korzystajac z tego ze przespaly sie z tym czy tamtym) bo to niedorzeczne i chyba nikt tego na powaznie nie mowi, a jesli tak to zal mi takich osob

Ale przepraszam bardzo co ma wspolnego jedno z drugim. A mianowicie, ze jest najlepszym koszykarzem (NA BOISKU) i z tym co robi poza nim. Nich sobie gwalci i uprawia seks nawet ze zwierzetami, i tak nie powinno to miec ZADNEGO wplywu na ocene jego koszykarskich umiejetnosci. Nie wiem skad w ogole Cie na te refleksje naszlo. Jest najlepszy okey, niech sobie jest ale nigdy nie bedzie idealnym koszykarzem i czlowiekiem zarazem.

 

PS. Jedno co mnie smieszy to banda modow, ktorzy niby czuwaja nad tym zeby nie bylo offtopow, moje posty edytuja i usowaja a jak wyjdzie jakis off top o Iversonach z pistoletami czy innych, (przykladowo Denver) w temacie o Lakers to jest w porzadku. Przykre.

 

PS. Jedno co mnie smieszy to banda modow, ktorzy niby czuwaja nad tym zeby nie bylo offtopow, moje posty edytuja i usowaja a jak wyjdzie jakis off top o Iversonach z pistoletami czy innych, (przykladowo Denver) w temacie o Lakers to jest w porzadku. Przykre.

 

MOD (Van) ech Jmy to Twoje bezpodstawne robienie z siebie kogoś tu gorzej traktowanego zaczyna być męczące. Kasowane są posty, w których zaczynasz Ty czy ktoś inny wyzywać innych użytkowników, offtopy nie pierwszy i nie ostatni raz się tworzą i jak wymknie się to spod kontroli zrobi się z tym porządek, zwłaszcza Ty chyba akurat tego nie powinieneś krytykować bo można powiedzieć specjalizujesz się w dopisywaniu na koniec swoich postów komentarzy, które kompletnie do danego tematu nie pasują, jak komentowanie meczu Lakers w dziale Sixers i później jeśli dobrze pamiętam odpowiedziałeś, że będziesz pisał co i gdzie chcesz. Zastanów się więc jakie Twoje posty są faktycznie usuwane i czy Ty sam jesteś odpowiednią osobą do krytykowania tego, że nie każdy post z jakimś offtopem jest usuwany czy edytowany .

 

MOD (Van) ech Jmy to Twoje bezpodstawne robienie z siebie kogos tu gorzej traktowanego zaczyna byc meczace.

A czym zem cie dokladnie tak bardzo zameczyl. O ile mi wiadomo, pierwszy raz te kwestie poruszam, jedno zdanie i chyba slusznie.

 

Kasowane sa posty, w których zaczynasz Ty czy ktos inny wyzywac innych uzytkowników,

Wyzywac? Do kora pisalem tak a nie inaczej, bo nawymyslal jakies niestworzone historie i wszytko to bylo gowno prawda. Mialem prawo sie uniesc kiedy ktos wciska mi kit i wytyka, cos o czym w zyciu nie pisalem. I wmawia do tego.

 

offtopy nie pierwszy i nie ostatni raz sie tworza i jak wymknie sie to spod kontroli zrobi sie z tym porzadek, zwlaszcza Ty chyba akurat tego nie powinienes krytykowac bo mozna powiedziec specjalizujesz sie w dopisywaniu na koniec swoich postów komentarzy, które kompletnie do danego tematu nie pasuja,

Wymknie sie spod kontroli... Ach daj spokoj. Specjalizuje sie czy nie, ja jestem za to ktytykowany w sposob o ktorym pisalem, a jak widac nie kazdy. Zreszat poprzegladaj sobie tematy tos am zobaczysz. Czy o jakis Bullsach czy innych.

 

jak komentowanie meczu Lakers w dziale Sixers i pózniej jesli dobrze pamietam odpowiedziales, ze bedziesz pisal co i gdzie chcesz. Zastanów sie wiec jakie Twoje posty sa faktycznie usuwane i czy Ty sam jestes odpowiednia osoba do krytykowania tego, ze nie kazdy post z jakims offtopem jest usuwany czy edytowany .

A co tam wielkiego bylo takiego? Jedynie to, ze pociagnal za soba malutka, kulturalna dyskusje osmiopostowa bodaj. A i dobrze pamietasz, bede pisal to co chce i kiedy chce. Ale nie powiedzialem, ze bede przy tym lamal regulamin. Moze jedynie go naginal jak wiekszosc aktywnych uzytkownikow tu na forum. Jestem odpowienia osoba czy nie jestem, to jest akurat malo istotne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Straszna ignorancja. Fatalnie wyglada to Twoje ciagle powtarzenie tak utartych schematow, do tego nieprawdziwych. Nie rozumiem czemu tak mowisz...

skoro czegoś nie rozumiesz, to powinieneś powstrzymać się od wydawania jakichkolwiek sądów na ten temat. bo jak można polemizować z czymś, czego się nie rozumie... to jest dopiero ignorancja i bezczelność :D

 

napisałeś: ilez razy Kobe probowal grac z tymi ofiarami losu i ile razy oni zawodzili.

to jest jeden z największych mitów, jakie część fanów lakers rozpowszechnia. piszecie o swoich graczach tak, jakby to były skończone ofiary losu, które w NBA znalazły się przez przypadek. tymczasem każdy z nich, to ktoś, kto na jakimś szczeblu swojej kariery był gwiazdą (w HS, czy na uniwerku). oddawał TE rzuty, trzymał grę całego zespołu. to nie są jacyś pierwsi lepsi koszykarze, lecz kilku z tysiąca najlepszych na świecie. mają skilla, umieją rzucać.

 

teraz tak. zawodnik w NBA gra źle gdy: a) nie ma dnia, B) ma przeciw sobie świetną defensywę, c) jest niewłaściwie wykorzystywany.

 

w lakers mamy najczęściej do czynienia z tym ostatnim przypadkiem. nie tyle chodzi o system, bo ten jest akurat bardzo dobry, ale o lidera właśnie. jeśli ma się świetnego zawodnika, to często zdarza się tak, że on przytłacza sobą resztę. to miało (ma?) miejsce w LA. możecie temu przeczyć, ale często gra Kobe wygląda tak, że próbuje wszystko zrobić sam. reszta jest poza. nawet jak w wygranym meczu akurat mu siedzi, to później ma to przełożenie na te spotkania, gdy mu nie idzie. bo jego partnerzy są już nauczeni, że to on głównie rzuca. nie ma w nich nawyku, nie ma pewności i wreszcie nie ma ogrania w danym okresie czasu.

 

wiecie dlaczego Jordan miał duże problemy z zaakceptowaniem trójkątów? bo one właśnie ograniczały jego “robienie wszystkiego samemu”. zmuszały go do zaufania partnerom i oddania im części rzutów. nie wszystko zadziałało od razu, też nie trafiali, ale z czasem wszystko się zgrało i wyglądało tak, jak w grze zespołowej wyglądać powinno.

 

na pewno Phil w lakers chce zrobić to samo, tyle że jak widać lider nie jest tak dobry, jak swego czasu Jordan. ciągle jest za dużo szarpania i niezrozumienia na czym naprawdę polega gra zespołowa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wiecie dlaczego Jordan miał duże problemy z zaakceptowaniem trójkątów? bo one właśnie ograniczały jego “robienie wszystkiego samemu”. zmuszały go do zaufania partnerom i oddania im części rzutów. nie wszystko zadziałało od razu, też nie trafiali, ale z czasem wszystko się zgrało i wyglądało tak, jak w grze zespołowej wyglądać powinno.

 

na pewno Phil w lakers chce zrobić to samo, tyle że jak widać lider nie jest tak dobry, jak swego czasu Jordan. ciągle jest za dużo szarpania i niezrozumienia na czym naprawdę polega gra zespołowa.

o tak Lorak bo jak zwykle z drugiej strony tego jacy są partnerzy spojrzeć na sprawę nie można :) nie zapominaj, że ta drużyna w dużym stopniu jest wciąż bardzo młoda, nie ma tu wielu graczy wyróżniających się boiskowym iq, przez kontuzje i ciągłe zmiany w składzie nimi spowodowane zbudowanie chemii i odpowiedniego rytmu było cholernie utrudnione a Ty sprowadzasz to wszystko do tego, ze lider nie jest taki jaki był Jordan - krótko mówiąc ogromnie sprawę upraszczasz i pomijasz masę aspektów składających się na to wszystko z których jestem pewny, że doskonale sobie zdajesz sprawę 8)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze się stało że nasi zawodnicy mają jednak w sobie wolę walki, bo czasem to wygladało tak jakby im nie zależało...dzisiaj było inaczej. Była obrona, była agresywność na desce igranie do środka. Faktycznie, jak zauważył Van to nie był jakiś genialny mecz w wykonaniu Lakers, ale nie był też słaby w wykonaniu Suns..daje to nadzieję na to że w niedzielę uda się wyrównać.

 

P.S. Cholera, jak ja bym chciał żeby Brown grał tak częściej...nie chodzi nawet o ilość zdobytych punktów, ale całokształt. Ktoś musi tego chłopaka dowartościować, aby wreszcie zaczął wierzyć w siebie! ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

skoro czegoś nie rozumiesz, to powinieneś powstrzymać się od wydawania jakichkolwiek sądów na ten temat. bo jak można polemizować z czymś, czego się nie rozumie... to jest dopiero ignorancja i bezczelność

Mylisz sie :) Nie rozumiem DLACZEGO tak mowisz, a nie CO mowisz. To troche inne kwestie.

 

to jest jeden z największych mitów, jakie część fanów lakers rozpowszechnia. piszecie o swoich graczach tak, jakby to były skończone ofiary losu, które w NBA znalazły się przez przypadek. tymczasem każdy z nich, to ktoś, kto na jakimś szczeblu swojej kariery był gwiazdą (w HS, czy na uniwerku). oddawał TE rzuty, trzymał grę całego zespołu. to nie są jacyś pierwsi lepsi koszykarze, lecz kilku z tysiąca najlepszych na świecie. mają skilla, umieją rzucać.

Wiesz, gwiazdami uniwerków, szkół byli tez Ed O'Bannon, Michael Olowokandi, Pervis Ellison albo Sam Bowie (choc to nazwisko warte jest uwagi bardziej z tego wzgledu, przed kim zostal wybrany w drafcie). Ale czy to ze oni "gwiazdowali" przedtem, oznacza ze maja "gwiazdowac" rowneiz potem? Trywializujesz kwestie, tak jak by to wszsytko bylo taki proste. Nigdzie nie jest powiedziane ze byl dobry wczesnije to i musi byc doibry pozniej. Przypominam Ci tez ze Smush Parker poza LA nie mogl znalezc za bardzo pracodawcy, Cook, Vujacic i Walton to dalekie wybory 1st rnd i dalekie tez od idealu i trafienia w "10" (moze poza ostatnim), Turiaf, jaki waleczny by nie byl, to wciaz 2nd rnd, a i jeszcze kilku by sie znalazlo ktorzy ladnei mowiac nie spelniaja pewnych wymogow...

 

teraz tak. zawodnik w NBA gra źle gdy: a) nie ma dnia, B) ma przeciw sobie świetną defensywę, c) jest niewłaściwie wykorzystywany.

 

w lakers mamy najczęściej do czynienia z tym ostatnim przypadkiem. nie tyle chodzi o system, bo ten jest akurat bardzo dobry, ale o lidera właśnie. jeśli ma się świetnego zawodnika, to często zdarza się tak, że on przytłacza sobą resztę. to miało (ma?) miejsce w LA. możecie temu przeczyć, ale często gra Kobe wygląda tak, że próbuje wszystko zrobić sam. reszta jest poza. nawet jak w wygranym meczu akurat mu siedzi, to później ma to przełożenie na te spotkania, gdy mu nie idzie. bo jego partnerzy są już nauczeni, że to on głównie rzuca. nie ma w nich nawyku, nie ma pewności i wreszcie nie ma ogrania w danym okresie czasu.

Jak niby inaczej wykorzystasz takiego Cooka? Z goscia byc moze zostaly juz wycisniete wszystkie soki (czyli kilkanascie meczy z 20+ pkt) i nie wiem co masz na mysli mowiac ze jest zle przez KB wykorzystywany (bez skojarzen ;-) ). Chcesz stwierdzic ze w innej druzynie, z innymi liderem, "mniej przytlaczajacym" bylby on lepszym zawodnikiem? To samo tyczy sie rzeszy pozostałych...

 

Odwroce Twoj poprzedni zarzut i powiem ze to u Ciebie mamy do czynienia z jednym z najwiekszych mitow jesli chodzi o lidera Lakers. Nie wiem ilu zawodnikow jest w stanie w tak fajny sposob moblizowac sowich partnerow na boisku i poza nim, ciagle ich motywowac na rozne spoosby.

 

A poza tym - do cholery! to nie sa dzieci 5-letnie. Jak sam mowiles - graja w NBA i to w nie byle jakiej druzynie wiec to ze nie maja pewnosci, nie maja nawyku do wychodzenia do podan, odciazania troche lidera, czy tez "odrzucania strachu" wobec najprostszych rzutow jest tylko i wylacznie ich winą. Od dwoch lat raz po raz tołkuje sie stwierdzenie ze "reszta musi chciec sie wlaczyc". I tak powtarza KB, tak powtarza Phil Jackson, tak tez mowi nawet sam Lamar czy Walton.

 

wiecie dlaczego Jordan miał duże problemy z zaakceptowaniem trójkątów? bo one właśnie ograniczały jego “robienie wszystkiego samemu”. zmuszały go do zaufania partnerom i oddania im części rzutów. nie wszystko zadziałało od razu, też nie trafiali, ale z czasem wszystko się zgrało i wyglądało tak, jak w grze zespołowej wyglądać powinno.

Tzn. kiedy mial problemy z ich zaakceptowaniem?

 

Inna rzecz - zapytam jeszcze raz, tylko inaczej; czy Bryant za mało razy ufał swoim partnerom? Tak mysle ze gdyby policzyc to wyszloby ze to zaufanie wiecej razy wyszlo na minus niz na plus (o ile w ogole cheli zeby im ufac...)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

skoro czegoś nie rozumiesz, to powinieneś powstrzymać się od wydawania jakichkolwiek sądów na ten temat. bo jak można polemizować z czymś, czego się nie rozumie... to jest dopiero ignorancja i bezczelność

Mylisz sie :) Nie rozumiem DLACZEGO tak mowisz, a nie CO mowisz. To troche inne kwestie.

 

gdybyś rozumiał co mówię, to dzięki temu rozumiałbyś dlaczego tak mówię.

 

wybaczcie modzi tego offtopa. już kończę i wracamy do serii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj wróciłem z wycieczki, na szczęście teraz już będą tylko Lakers.

 

Pod moją nieobecnośc Jezioraki sprawiły miłą niespodzianke. Widać, że do pokonania Phoenix "starczyła" taka gra, jaką od Lakers oczekują wszyscy. Więcej pod kosz, więcej obrony, mniej szalonego rzucania Kobe. Phoenix jest druzyną do pokonania, nawet gdy nie gramy na najwyższych obrotach. Świetny mecz rownież browna i Odoma, to moga być kluczowe aspekty w tej serii.

 

Mam nadzieję, że w niedziele dojdzie do wyrównania serii. tymbardziej szkoda tego oddanego G2.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

emjey23: ale nie był też słaby w wykonaniu Suns

Jak powiedzial Barkley w studiu zagrali go na 8 w skali 10. Jesli potrafili by zagrac przeciwko Lakers dziesiatke, zmietli by ich. Pytanie jest tylko czy potrafia.

Barkley lubi dziwne rzeczy gadać, na przykład przed meczem upierał się strasznie, ze jak Lakers maja wygrać muszą zacząć biegać z Suns a nie starać się grać pod kosz i mimo, że Lakers wygrali z Suns nie biegając, ale właśnie grając pod kosz to po meczu dalej upierał się, że wygrali bo grali to co powiedział :)

 

Suns pewnie lepiej zagrać mogą, ale w zasadzie w odróżnieniu od G1 tu z ich skutecznością wszystko było w porządku, Lakers wprowadzili defensywne modyfikacje jak również ofensywne zobaczymy jak teraz Suns na nie odpowiedzą a Lakers co już pisałem również mają sporo do poprawienia przede wszystkim skuteczność jaką miała drużyna poza trójką Bryant/Odom/Brown

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Barkley lubi dziwne rzeczy gadać, na przykład przed meczem upierał się strasznie, ze jak Lakers maja wygrać muszą zacząć biegać z Suns a nie starać się grać pod kosz i mimo, że Lakers wygrali z Suns nie biegając, ale właśnie grając pod kosz to po meczu dalej upierał się, że wygrali bo grali to co powiedział

Z tego co pamietam to mowil o bieganiu, ale nie pamietam, zeby po meczu upieral sie, przy tym, ze LAL rzeczywiscie tak zagrali. Zreszta niewazne. Biegali dzis warriors i gdyby tak zagrali Lakers to z pewnoscia, by te piersze dwa mecze serii inaczej wygladaly. Chodzi m iprzede wszytkim o rozpoczecie tych akcji...

 

Suns pewnie lepiej zagrać mogą, ale w zasadzie w odróżnieniu od G1 tu z ich skutecznością wszystko było w porządku, Lakers wprowadzili defensywne modyfikacje jak również ofensywne zobaczymy jak teraz Suns na nie odpowiedzą a Lakers co już pisałem również mają sporo do poprawienia przede wszystkim skuteczność jaką miała drużyna poza trójką Bryant/Odom/Brown

I myslisz, ze Lakers zagraja tak po raz kolejny? Brownow sie taki drugi mecz pod rzad nie zdarzy, a jesli nie on to kto Bynum? O tym zdaje sie tez mowil, ale chyba Kenny, ze jeden z tych dwoch musalby Odoma i Bryanta odciazyc przy zdobywaniu punktow i walnac 20, zeby Lakers wygrali. Ale to przed meczem chya 2. Jak widac mial racje. Tyle, ze nie w tym spotkaniu a kolejnym.

 

PS. Lubi rozne rzeczy gadac ale jesli chodzi o Suns to dlatego, ze w Phx bodaj mieszka i jak sam mowi doskonale "swoja" druzyne zna... Bo tez regularnie oglada, a to jest najwazniejsze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I myslisz, ze Lakers zagraja tak po raz kolejny? Brownow sie taki drugi mecz pod rzad nie zdarzy, a jesli nie on to kto Bynum? O tym zdaje sie tez mowil, ale chyba Kenny, ze jeden z tych dwoch musalby Odoma i Bryanta odciazyc przy zdobywaniu punktow i walnac 20, zeby Lakers wygrali. Ale to przed meczem chya 2. Jak widac mial racje. Tyle, ze nie w tym spotkaniu a kolejnym.

 

a skąd wiesz co się zdarzy a co nie :?: u Browna wszystko zaczyna się od pewności siebie, której na pewno po poprzednim meczu mu nie będzie brakowało, jeżeli zacznie się G4 dobrze dla niego to nie widzę powodów żeby dalej szło mu dobrze on już po prostu taki jest, Lakers muszą po prostu konsekwentnie grać pod kosz, zapomnieć o trójkach i ładować się w pomalowane a Suns nie byli i nie są w stanie nic na to poradzić.

 

Pamiętaj o tym, że ofensywnie ławka Lakers póki co kompletnie nic nie dała, nie mówię, że któryś z nich wejdzie i rzuci ponad 20, ale Evans, Turiaf czy nawet ta sierota Smush mogą coś ofensywnie wnieść i zagrać lepiej niż do tej pory (w końcu gorzej się już nie da) i mogą zrównoważyć to, że Kwame nie rzuci kolejnych 19 punktów, poza tym ofensywa z Suns to nie problem poza samym faktem grania konsekwentnie pod ich kosz tu decydujące znaczenie wciąż ma to jak Lakers będę grali w obronie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lakers na gwałt potrzebują jakiejś dodatkowej strzelby. Przy dobrym planie gry i jego dobrym wykonaniu może wystarczyłby Odom grający równiej i na wyższym poziomie w ataku, ale po Odomie trudno spodziewać się bycia regularnym dostarczycielem punktów. Jak sobie przypomnę serię sprzed roku, to wtedy nie dość, że Kwame był dużo bardziej wyrazisty, to był jeszcze odważnie poczynający sobie Walton. Teraz tego nie widać. Kwame póki co się raz szarpnął na dobry mecz, to dzięki Kobasowi udało się wyrwać jedno zwycięstwo. Zobaczymy, czy teraz ktoś jeszcze pomoże Bryantowi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Van : a skąd wiesz co się zdarzy a co nie u Browna wszystko zaczyna się od pewności siebie, której na pewno po poprzednim meczu mu nie będzie brakowało, jeżeli zacznie się G4 dobrze dla niego to nie widzę powodów żeby dalej szło mu dobrze on już po prostu taki jest, Lakers muszą po prostu konsekwentnie grać pod kosz, zapomnieć o trójkach i ładować się w pomalowane a Suns nie byli i nie są w stanie nic na to poradzić.

Zbyt dlugo byl kontuzjowany. Przede wszytkim ta lewa kostka i nadal ma to posredni wplyw na jego gre. Z tego co spobie przypominam, czeka go operacja, a zeby mecze jak ten ostatni trwaly regularnie u tego zawodnika potrzeba dluzszego przygotowania powiedzmy grania. To byl pojedynczy wyskok. Zreszat ofensywa nigdy nie byla jego mocna strona, a z dodatkowym oslabieniem, jest prawie niemozliwoscia powtorzyc cos takiego.

 

Pamiętaj o tym, że ofensywnie ławka Lakers póki co kompletnie nic nie dała, nie mówię, że któryś z nich wejdzie i rzuci ponad 20, ale Evans, Turiaf czy nawet ta sierota Smush mogą coś ofensywnie wnieść i zagrać lepiej niż do tej pory (w końcu gorzej się już nie da) i mogą zrównoważyć to, że Kwame nie rzuci kolejnych 19 punktów, poza tym ofensywa z Suns to nie problem poza samym faktem grania konsekwentnie pod ich kosz tu decydujące znaczenie wciąż ma to jak Lakers będę grali w obronie.

Bedzie to kolejny mecz z cyklu Kobe show, Phx sie zmobilizuja i mecz wygraja. Tak to wyglada, z mojej perspektywy, nie wydaje mi sie, zeby Lakers po raz drugi pokazali tak dobra gre defensywna jak to mialo miejsce w meczu ostatnim. Ale coz to jest NBA i wszytko sie moze zdarzyc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

na espnie w fimlikach z nba, toczyla sie rozmowa na temat lakers vs phoenix, dodali oliwy do ognia, mam nadzieje ze caly lakers team to slyszal...i ze wyjda na parkiet maksymalnie wk....wieni!

Dokładnie. Bill Walton nie przebierał w słowach i także mam nadzieje ża cała nasz drużyna usłyszała te słowa i pokaże charakter. Wiadomo że nikt w nas podczas tej serii nie wierzy więc rzucam hasło parafrazując Gilberta Arenasa:

 

It isn't even about basketball anymore, it's about proving them wrong

 

Mam nadzieje że z takim nastwieniem wyjdą na parkiet Lakersi :twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lakers na gwałt potrzebują jakiejś dodatkowej strzelby.

niech Walton i Odom zdobędą po 4-5 punktów więcej w meczu tzn. niech więcej gry biorą na siebie i będzie dobrze. Oni czują się jakby stłamszeni momentami przez Bryanta i myślą że jak on nie trafi to nikt, a to złe myślenie ;)

 

Smush też kiedyś miał więcej pewności siebie i dobrą selekcje rzutów, a teraz tak jakby to zatracił ;)

 

ale nie ma co narzekać, wierzę że dziś szczególnie ta dwójka od której zacząłem weźmie na siebie grę i zdobędą obaj po ponad 18 pkt ;) jestem o tym przekonany ale zobaczymy co ze mnie za Nostradamus. Kwame zagra swoje, Kobe troche znów skupi się na grze a'la Jason Kidd i series tied jak nic ;) bo jak dziś nie wygramy to zwycięstwo w g3 okaże się zupełnie nieistotne

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Asked whether he would change his defensive game plan of fronting Brown in the post for Game 4, which the 6-foot-9 Stoudemire does to counter Brown's superior size and strength,Stoudemire smiled a bit, then said, "There's a lot of things I'm going to do to Kwame on Sunday, but I can't tell you guys about them yet."

 

no to czekamy żeby zobaczyć jakie to rzeczy będzie w obronie wyrabiał z Kwame Amare, gdybym miał strzelać to postawiłbym na to, że weźmie przykład ze swoich flopujących kolegów 8)

 

Jednego Suns z pewnością nie można odmówić w gębie to oni są mocni zobaczymy czy przypadkiem nie tylko w tym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.