Skocz do zawartości

Phoenix Suns (2) - Los Angeles Lakers (7)


Van

Jak będzie wynik rywalizacji Suns-Lakers?  

32 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Jak będzie wynik rywalizacji Suns-Lakers?

    • 4-0 dla Suns
      0
    • 4-1 dla Suns
    • 4-2 dla Suns
    • 4-3 dla Suns
    • 4-0 dla Lakers
    • 4-1 dla Lakers
      0
    • 4-2 dla Lakers
    • 4-3 dla Lakers


Rekomendowane odpowiedzi

Dołączona grafikaVS Dołączona grafika

 

Mam deja vu chyba bo mam wrażenie, że już kiedyś zakładałem identyczny temat :wink:

 

Wyniki w regular season:

Lakers-Suns 114-106

Suns-Lakers 99-94

Lakers-Suns 101-115

Suns-Lakers 93-85

 

Suns jak rok temu wygrali serię z Lakers 3-1 jednak wszystkie te spotkania praktycznie do ostatnich minut były zacięte i Lakers w żadnym z nich nie wystąpili w pełni sił w pierwszym meczu nie grali Kobe Bryant i Kwame Brown, w drugim nie było Odoma, Waltona i Radmanovica w Suns ten mecz opuścił Boris Diaw, w meczu trzecim i czwartym w Lakers nie było ponownie Browna i Radmanovica. Teraz przed rozpoczęciem PO obaj trenerzy dysponują wszystkimi zawodnikami więc można powiedzieć, że nareszcie obydwie drużyny spotkają się w optymalnych warunkach co było niemożliwe rok temu ze względu na brak Amare i Thomasa jak i w tym sezonie ze względu na ciągłe kontuzje Lakers.

 

Więc jednak mamy rewanż jednej z najciekawszych serii ubiegłorocznego PO Suns-Lakers obie strony chcą sobie coś udowodnić Suns Lakers, że tak długa seria to po prostu wypadek przy pracy spowodowany brakiem Amare i Thomasa natomiast Lakers, że jest wręcz przeciwnie i każdy w tej drużynie czuje, że byli od jedną zbiórkę od wyeliminowania rywali.

 

Właśnie Suns z Amare to w sumie inny zespół tylko moim zdaniem niekoniecznie z tego powodu stanowiący większy problem dla Lakers, gwiazdor Suns w tym sezonie przeciwko Lakers notował zaledwie 14 PPG i 38% z gry więc zdecydowanie poniżej swoich średnich sezonu. Wiele osób zapomina również o tym jak ważną rolę w miejscu Amare odgrywał w zeszłorocznym starciu z Lakers nieobecny już Tim Thomas, który nie dość, że rzucał średnio w okolicach 16 punktów na mecz to jeszcze wiele z nich były to ważne rzuty ratujące jego zespół z opresji. Kolejna sprawa Amare na parkiecie to automatycznie mniej zagrywek z Diawem także nie traktowałbym dodania Amare jako gigantycznego wzmocnienia w tej konkretnej serii, wzmacnia ich to na pewno, ale biorąc pod uwagę to jak grał przeciwko Lakers i to jak grali rok temu Thomas i Diaw nie jest to coś co powinno miec decydujące znaczenie. Jeżeli chodzi o strefę podkoszową to nie tylko Suns są tu więksi niż rok temu kiedy to na środku oprócz Kwame Browna w Lakers grywał praktycznie tylko Brian Cook w tym sezonie to już nie będzie miało miejsca i Lakers za sprawą zdecydowanie lepszej gry i dłuższego czasu spędzanego na parkiecie swoich drugoroczniaków Bynuma i Turiafa mają również więcej centymetrów do rzucenia w pomalowane Suns niż mieli rok temu.

 

Tak jak rok temu tak i teraz pięta achillesowa Lakers to obrona przeciwko rozgrywającym więc niestety kiedy w przeciwnej drużynie są Nash i Barbosa to oni stanowią najpoważniejszy argument za zwycięstwem Suns w tej serii. Zwłaszcza na Barbosę Lakers nie mają absolutnie żadnej odpowiedzi i jak on sam się nie zatrzyma to oni go na pewno nie zatrzymają i mały Brazylijczyk będzie największym gwoździem do trumny Lakers. Jedne co mogą Lakers zrobić żeby poprawić swoją defensywą sytuację na rozegraniu do nie wpuszczać na długo a najlepiej wcale Smusha Parkera na parkiet, Nash czy Barbosa niezależnie od obrońcy i tak swoje zdobędą, ale Farmar, Vujacic czy nawet Shammond Williams przynajmniej w jakimś stopniu i czasami może im trochę utrudnią zadanie natomiast granie Parkerem to proszenie się o kłopoty zwłaszcza przeciwko tej konkretnej drużynie.

 

Wiadomo jak te dwie drużyny się lubią co tylko dodaje smaku tej rywalizacji zwłaszcza Kobe Bryant i Raja Bell mieli wiele czułych zbliżeń rok temu, ale były także inne spięcia jak Kwame vs Doris, Walton i Thomas, Nash i Kobe również w trakcie kilku sytuacji powiedzieli sobie po parę komplementów więc z pewnością będziemy mogli liczyć na zaciętą rywalizację.

 

Klucz do zwycięstwa jednej i drugiej strony cóż tu każdy wie zeszłego sezonu co jedni i drudzy będą się starali zrobić żeby pokonać rywala więc nie będę tu się rozpisywał na temat strategii jednych i drugich więc krótko i obrazowo porównanie taktyki jednej i drugiej strony:

 

Dołączona grafikaVS Dołączona grafika

 

Skoro już przy filmowych porówniach jestem to jeden kibic Lakers na zagranicznym forum porównał do filmu "Rocky II" czyli faworyt po zwycięstwie w pierwszym starciu, które przyszło ze zdecydowanie większym trudem niż się spodziewał chce w rewanżu udowodnić, że to był tylko przypadek i tym razem rozprawić się z rywalem zdecydowanie szybciej i tak żeby nie było żadnych wątpliwości, z drugiej strony rywal będący zdecydowanym underdogiem w tym starciu chce pokazać, że może pokonać silniejszego przeciwnika i zaszokować świat, całkiem fajna analogia i oby zakończenie tego pojedynku było takie jak to filmowe 8)

 

Zdecydowanym faworytem tego starcia są oczywiście Phoenix Suns, Lakers w końcu dysponują pełnym składem (poza Mihmem) więc są oni pewnego rodzają zagadką, kiedy grali w takim składzie personalnym obecnie wygrali ponad 70% meczów w tym sezonie, ale wiele osób uważa, że to nie ma znaczenia bo było tych meczów za mało i w pierwszej części sezonu. Mniejsza o to obie drużyny zaczynają z zerową ilością wygranych, obaj trenerzy mogą skorzystać ze wszystkich swoich zawodników więc zapowiada się ponownie jedna z najciekawszych serii pierwszej rundy.

 

Trudno mi typować w tym roku zwycięzcę rok temu dałbym sobie coś uciąć przed serią tak byłem pewien, że to Lakers wygrają w tym sezonie rozum mówi Suns, ale...

Mój Typ: :twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No fani Lakers przynajmniej mają sygnaturki na czasie znowu :) , opłacało się ich nie zmieniać przez cały sezon :wink: .

 

Podoba mi się to porównanie do Rocky'ego II i jest ono całkiem trafne tylko że co do zakonczenia niebyłbym taki pewien. Lakers w tym sezonie byli nękani przez kontuzje co nie da sie ukryc miało kluczowy wpływ na ich obecny bilans. Ale końcówka sezonu w wykonaniu LA to straszne męczarnie z czesto słabymi drużynami i gdyby nie te niesamowite wyczyny Kobasa to różnie mogłoby być z tymi PO. Być może Phil ustawi świetnie zespół i taktyka będzie dopracowana w stu procentach ale nie jestem do konca pewien czy to wystarczy.

 

Suns to od kilku lat czołowy zespół ligi i nie można już mówić że w PO liczy sie doświadczenie a tego Suns nie mają. W obecnym składzie gracze Phoenix grają juz od kilku sezonów i to zgranie, niesamowita ofensywa, oraz Nash będą główną bronią w starciu z Lakers.

 

W poprzednim sezonie stawiałem na Suns. Myślałem że bedzie to szybkie 4-1 w porywach do 4-2. Teraz wiem ze na LA trzeba uważać ale wiedzą to też gracze Suns i z pewnością będą duzo bvardzoiej skoncentrowani i zdeterminowani niż ostatnio.

 

Mój typ: Suns

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilka ważnych spraw wg mnie:

jeśli Lakers chcą pokonać Suns muszą zrobić kilka rzeczy: więcej graczy niż tylko Kobe muszą zdobywać pkt. (+15-20pkt.), powstrzymać Nasha, ograniczyć dominacje Amare pod koszem. Kobe sam pojedynku nie wygra, miał kilka takich spotkań w RS, ale w PO przeciwko Suns taki scenariusz się nie sprawdzi. Odom musi dać wsparcie, podobnie pozostali gracze.

 

Suns są faworytami tego starcia. Nash, Amare, Marion, Diaw, Barbosa, Bel ... główne postacie, ale.... niestety nikogo poza nimi. Zawsze Suns grali swoją koszykówkę run-and-gun i to tylko kilkoma graczami. Rezerwa zawsze była daleko daleko. Wielu graczy zdobywa malutko ok 4-6pkt.

 

Tutaj także jest szansa dla Lakers, jeśli uda się wyeliminować podstawowych graczy i Suns będą zmuszeni grać rezerwami, które moim zdaniem są słabo przygotowane.

 

W ankiecie oddałem głos za 4:2 dla Suns, ale nie zdziwie się jeśli będzie 4:3 dla Lakers. Im będe kibicować :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powinna być ciekawa i zacięta seria. Dodatkowo podsycona zeszłoroczną rywalizacją. Jednak tym razem nie sądzę, by Lakers tak mocno zagrozili Suns, jak w poprzednich playoffs. Kombinujesz Van jak koń pod górkę próbując wykazywać, że obecność Amare wcale nie jest takim atutem w porównaniu do jego zeszłorocznego braku :lol: Przypomnij sobie, jak on pogrywał ostatnio, gdy był w playoffs. Nawet jeśli nie reprezentuje już tego poziomu, co wówczas, to jest to w dalszym ciągu prawdziwy gracz podkoszowy, 20-10 porządnego fachu w łapach. Uważam, że tym razem Lakers nie będą mieć po swojej stronie czynnika zaskoczenia. Nie złapią Suns na jakieś lekceważenie niższego seeda czy coś w tym rodzaju. Phoenix sparzyło sie rok temu, to teraz będą bardziej ostrożni. Wybrałem opcję 4-2 dla Suns, bo jednak Lakers to poukładany i dobrze prowadzony zespół, a Bryant sprawia, że każdemu wyżej notowanemu zespołowi mogliby urwać w playoffs te 1-2 zwycięstwa. A co do Bryanta, to ciekawi mnie, w jakiej postaci pojawi się w playoffs. Czy znów będzie podawał i mało rzucał, czy tym razem będzie sobą i zacznie punktować na całego. No i ciekawe, co na to Raja Flop :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż jako fan LAL powinienem powiedzieć , że Lakers zwycięża nad Suns jednak trzeba pomyślec trochę dłuzej niz pokierować się sympatią dla danej druzyny.

 

No , więc my ( fani ) spodziewaliśmy się naprawdę dobrego sezonu. I był taki... do czasu gdy dobrała się do nas plaga :roll: kontuzji oczywiscie.

 

Oczywiście spory ciężar będzie miał Kobe ( no i Lamar ale w mniejszym stopniu ). Najwięcej chyba zalezy od niego no i oczywiście od paru innych czynników i osób :

 

- w po dość potrzebne jest " głupie " szczescie,

- dysponowani gracze

- swietna postawa Kwame i nie wiarygodny kop Turiafa najbardziej

itd.

 

Oczywiście mam nadzieję, że Parker przestanie się obijać , a jesli nie to lepiej niech Phil go na ławę walnie. :wink:

 

Może uznacie , że to decyzja wbrew przysięgom kibica :wink: , ale coś mi się wydaje ,że niestety przegramy :(

 

Sądzę iż bedzie gdzies 4-3 .

 

Oczywiście całym sercem jestem za LAL , ale trzeba pokierować się rozsądkiem w takich rozgrywkach.

 

P.S. Lepiej pogodzić się z przegraną niż tak bardzo sie rozczarować jak my podczas tego sezonu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kombinujesz Van jak koń pod górkę próbując wykazywać, że obecność Amare wcale nie jest takim atutem w porównaniu do jego zeszłorocznego braku :lol: Przypomnij sobie, jak on pogrywał ostatnio, gdy był w playoffs. Nawet jeśli nie reprezentuje już tego poziomu, co wówczas, to jest to w dalszym ciągu prawdziwy gracz podkoszowy, 20-10 porządnego fachu w łapach.

no a konkretnie Szaku dlaczego kombinuję i nie mam racji :?: sezon regularny nie musi być wyznacznikiem tego co będzie w PO, ale jakąś oreientację przynajmniej zanim zobaczymy pierwszy mecz pozwala sobie wyrobić i fakty są takie, że Amare z gracza 20/10 mającego w sezonie 58% z gry przeciwko Lakers miał marne 14/9 i 38% z gry. Gdyby Lakers musieli w starciu z nim polegać tylko na Bynumie i Cooku osobę Amare uważałbym za główny argument przeciwko Lakers i obawiałbym się, że gość nas zniszczy, ale widziałem jak bronili przeciwko niemu i Brown i Turiaf więc nie wiem czemu w tej chwili lepiej polegać na tym co Amare robił w PO przed kontuzją niż na tym co widziałem w tym sezonie przeciwko Lakers. Dzięki jego obecności nasz środkowy kimkolwiek by nie był w danej chwili nie będzie musiał tak daleko od kosza odchodzić jak dobrego byś obrońcy na środku nie miał to będzie się motał jak będzie musiał ganiać do rzucającego trójki rywala.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kombinujesz Van jak koń pod górkę próbując wykazywać, że obecność Amare wcale nie jest takim atutem w porównaniu do jego zeszłorocznego braku :lol: Przypomnij sobie, jak on pogrywał ostatnio, gdy był w playoffs. Nawet jeśli nie reprezentuje już tego poziomu, co wówczas, to jest to w dalszym ciągu prawdziwy gracz podkoszowy, 20-10 porządnego fachu w łapach.

no a konkretnie Szaku dlaczego kombinuję i nie mam racji :?:
Również uwarzam, że twierdzenie Vana jest dosyć absurdalne, jednak ja się z nim zgadzam w całej rozciągłości ;) a konkretnie: posiadanie takiego Tima Thomasa na środku ma swoje plusy i minusy. Tak się nifortunni akurat złożyło, że wszytskie minusy były mało ważne ze względu na taktykę Suns, a za to plusy były 2 razy ważniejsze. Thomas stojący na obwodzie i czychający na 3kę robił ogromną przewagę - nie tylko na C (miotający się po obwodzie Kwame, albo biegający od kosza do obwodu, często się spóźniający - o tym pisał już Van), ale także na innych pozycjach z tego względu, że w momencie kiedy Kwame był na obwodzie pod koszem było pustawo, a co za tym idzie - minięcie swojego obrońcy często zapewniało wolną drogę do kosza.

A mówiąc w skrócie - granie niekonwencjonalną piątką ma swoje plusy i minusy, ale (jak już pisałem wyżej) Suns minusy mają w dupie, bo potrafią plusy przełożyć ponad minusy. Podobnie jest z graniem niższą piątką - są szybsi, ale za to słabsi. Jak byś do nich wstawił Shaqa zamiast Kurta w tamtym sezonie to byś ich nie wzmocnił? jasne, że byś wzmocnił, ale wymusiłbyś równocześniej bardziej konwencjonalną (tu wolniejszą) grę. A wiec straciliby swój główny atut. Oczywiście Shaq jest takim graczem, który nadrobiłby to w paru innych miejscach, więc ogólnie porównanie może być do dupy ;) ale mniej więcej pokazałem Ci o co chodzi. Mam nadzieję :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko czy na takiego Tima Thomasa trzeba wysyłać Kwame? Można kryć go kimś nadążającym za takim latającym po obwodzie graczem, a oczywistym jest, że łatwiej zatrzymać takiego Thomasa niż Amare. Dla mnie osobiście gra Suns z Amare otwiera im po prostu nowe możliwości i automatycznie z nim są w stanie zdecydowanie więcej trafiać z pomalowanego, a co za tym idzie jest to poważny atut. Może i Kwame sobie z nim nieźle radził, ale każdy chyba pamięta Amare w PO 2005.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

właśnie Pietras to dość zgrabnie wyjaśnił :) Amare w miejscu Thomasa to oczywiście zmiana na lepsze, ale równocześnie też pewne ułatwienie dla drużyny mającej na środku takiego gracza jak Kwame, który całą karierę spędza na graniu w defensywie przeciwko graczom z pozycji PF/C a nagle musi uganiać się za niskimi skrzydłowymi

 

Tylko czy na takiego Tima Thomasa trzeba wysyłać Kwame? Można kryć go kimś nadążającym za takim latającym po obwodzie graczem, a oczywistym jest, że łatwiej zatrzymać takiego Thomasa niż Amare.

Kily kiedy Lakers grają dajmy na to z Jazz to aby Kwame czy Bynum nie musieli ganiać po obwodzie za Okurem kryją Boozera problem w tym, że ci Suns przecież obok Thomasa nie wystawiali prawdziwego PF tylko Matrixa czy Diawa więc Lamar musiał kryć ich nominalnego PF.

 

Pomyśl gdyby Cavs z nimi grali ganiałbyś Ilgauskasem za Thomasem czy za Marionem :?: i tak źle i tak nie dobrze, albo gdyby rok temu Heat z nimi grali Shaq uganiałby się po obwodzie za Thomasem czy Marionem :?

Tak by można jeszcze parę innych przykładów podawać.

 

Suns z Amare i Kurtem są drużyną w większym stopniu przypominającą inne zespoły niż bez nich a w defensywie przynajmniej pod względem statystycznym nie ma praktycznie żadnej różnicy pomiędzy tegorocznymi Suns a zeszłorocznymi. Jeżeli Suns wygrają to jestem pewny, że mówiąc o ich graczach, którzy w największym stopniu przyczynili się do wygranej przed Amare każdy wymieni przynajmniej 3 innych ich graczy a on nie zagra serii, po której będzie się go wychwalać, no chyba, że odpukać Kwame się nam gdzie w międzyczasie popsuje :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko czy na takiego Tima Thomasa trzeba wysyłać Kwame? Można kryć go kimś nadążającym za takim latającym po obwodzie graczem, a oczywistym jest, że łatwiej zatrzymać takiego Thomasa niż Amare. Dla mnie osobiście gra Suns z Amare otwiera im po prostu nowe możliwości i automatycznie z nim są w stanie zdecydowanie więcej trafiać z pomalowanego, a co za tym idzie jest to poważny atut. Może i Kwame sobie z nim nieźle radził, ale każdy chyba pamięta Amare w PO 2005.

Tylko, że jest już (dzięki Bogu) 2007 :)

No to może inaczej Kily - czemu Thomasa krył kwame? bo do dyspozycji pozanim mieliśmy tylko Cooka z wysokich? Oczywiście mogliśmy rzucić na niego Odoma i grać z nim na C, ale wtedy stracilibyśmy swój podstawowy atut - Denzela...yyy...tzn Inside Man'a :P czyli punkty z pomalowanego - Odom już miałby większe problemy żeby go przepchnąć pod koszem. To raz. A dwa, że dostosowalibyśmy w ten sposób się do Suns - gralibyśmy małą piątką, a sam doskonale wiesz, że granie w koszykówkę PHX to podstawowy błąd i pierwszy stopień do piekła ;) zaczyna świtać? :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja tak krótko, rozum mówi 4:2 Suns, serce 4:2 Lakers.

 

ATUTY ZA SUNS:

 

- nawet nie zmieniajac stylu gry, umieja przebic sie przez Lakers

- potencjał ofensywny kilkukrotnie wiekszy

- przepasc na PG

- przewaga parkietu

 

ATUTY ZA LAKERS

 

- Phil

- doswiadczenie z poprzedniego roku

- to PO a nie RS

 

Ogolnie to bede bacznie obserwowal w tej serii Smusha P. oraz Rażę Cwela w oczekiwaniu kiedy frustracja wlasnymi niedostatkami talentu przerodzi sie w buractwo na boisku.

 

Jestem pewien ze nie bedzie juz sytuacji podobnej do tej sprzed roku i gdy ktoras z druzyn wypracuje sobie dwumeczowe prowadzenie to juz go nie odda...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja tak krótko, rozum mówi 4:2 Suns, serce 4:2 Lakers.

 

 

U mnie serce mowi to samo co u Ciebie a rozumu staram sie nie sluchac :) Osobiscie licze na to ze Kobe bedzie w ofensywie czesciej wjezdzal na kosz niz odpalal jumperki. Suns maja lipna i krotka rezerwe i licze ze na wjazdach Kobiego troche fauli nalapia. W obronie wystarczy mi jak bedzie zaangazowanie i calkowita minimalizacja rzutow oddawanych bez krycia ze strony suns. I powinno byc dobrze :) aaa no i spowalniac maxymalnie gre. Go Lakers Go :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bedzie ciezko Lakersom "cos" ugrac, niemniej jednak wierze ze sa w stanie sprawic Sunsom bardzo duze klopoty. Nie wiem czy ktos wymysla specjalnie rozne ploty, stara sie podgrzac atmosfere. Ale coraz wiecej mowi sie o niesnaskach w Suns, mowi sie o "gwiazdorstwie" Amare (kiedys pisalem o tym jego spoznieniu na jakis wyjazd reklamowy, fryzjer, lody i te sprawy). Jezeli Suns nie przejda Lakers to moze dojsc do malej rewolucji w Arizonie, a pierwszym do odejscia wcale nie bylby Marion (ktory poplakal sie w ostatnim ESPN Magazine jak to bardzo jest niedoceniany) ale wlasnie Amare co wydaje mi sie totalna plotka, wyssana z palca bzdura. To Nash sie juz sypie powoli a Amare jest przyszloscia tej ekipy, no ale powtarzam co znalazlem gdzies tam (nie nie zadne forum i wymysly kibicow). Druga plotka to ze LAL beda chcieli wzmocnic pg (nic odkrywczego) ale rzekomo oprocz Mo Williamsa ich celem moze stac sie Billups jesli Pistons dostana po gaciach po drodze, mialby grac za midlevela. Co rowniez jest tak prawdopodobne jak kore lubiacy kiedys Bella :) Billups zarabia "grosze" obecnie, cos kolo 6,5 i to jego ostatni kontrakt, wiec nie sadze zeby zgodzil sie grac za 5 baniek, nawet u Phila, nawet u boku Kobasa, ale starczy tych ploteczek. Jest ogromnie ciekaw jak granie tak waskim skladem wplynie na Suns, czy sie nie posypia, czy Nash wytrzyma, jak wysocy LAL poradza sobie z Amare. Typowac sie nie podejme, wiem ze beda kibicowal Kalifornijczykom, na dodatek w towarzystwie Kalifornijczyka ktorego wlasnie poznalem, a ktory przeprowadzil sie do Szikako.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko, że jest już (dzięki Bogu) 2007 :)

No to może inaczej Kily - czemu Thomasa krył kwame? bo do dyspozycji pozanim mieliśmy tylko Cooka z wysokich? Oczywiście mogliśmy rzucić na niego Odoma i grać z nim na C, ale wtedy stracilibyśmy swój podstawowy atut - Denzela...yyy...tzn Inside Man'a :P czyli punkty z pomalowanego - Odom już miałby większe problemy żeby go przepchnąć pod koszem. To raz. A dwa, że dostosowalibyśmy w ten sposób się do Suns - gralibyśmy małą piątką, a sam doskonale wiesz, że granie w koszykówkę PHX to podstawowy błąd i pierwszy stopień do piekła ;) zaczyna świtać? :P

Tylko ten inside man Kwame dawał wam jakieś 12 ppg rok temu, a w obronie, która jest jego największym atutem, miał problemy z niższym graczem. Te punkty z post możnaby w pewnym stopniu zastąpić, jednocześnie wyrabiając za wszystkimi w obronie. Inna sprawa, że rzeczywiście defensorów macie generalnie beznadziejnych i nawet tego Thomasa tak łatwo nie byłoby powstrzymać.

Z drugiej strony przychodzi Amare ze swoimi 20-10! No i jak tu twierdzić, że lepiej grać Thomasem, no chyba, że wierzycie w powstrzymanie go również w PO na naprawdę nisim poziomie. Ja (i jak widać po przykładzie chociażby Szaka, nie tylko ja) w to osobiście nie wierzę, ale wkrótce się przekonamy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko ten inside man Kwame dawał wam jakieś 12 ppg rok temu, a w obronie, która jest jego największym atutem, miał problemy z niższym graczem. Te punkty z post możnaby w pewnym stopniu zastąpić, jednocześnie wyrabiając za wszystkimi w obronie. Inna sprawa, że rzeczywiście defensorów macie generalnie beznadziejnych i nawet tego Thomasa tak łatwo nie byłoby powstrzymać.

No to zdradź mi trenerze jakbyś lepiej ustawił Lakers na Suns :) oczywiście lepiej tzn wygrał przynajmniej 1 spotkanie więcej:]

 

Pozatym nie wiem czemu tak spłycasz - punkty to nie tylko punkty. To jest koszykówka, tu się wszystko ze sobą łączy. Punkty z pomalowanego to nie tylko cyferki na tablicy wyników, to również lepszy procent, to powstrzymanie fast breaków, spowolnienie gry, wykorzystanie słabości przeciwnika. Tak, bo pod koszem Suns byli najsłabsi, a Ty proponujesz zrezygnować z egzekwowania największej przewagi Lakers. Świetna inicjatywa! :) Aha, dołółż do tego jeszcze parę punktów Odoma, bo zakładam, że on grałby na C zamiast Kwame. Także Odom nie przepchnąłby TT, więc pozostałby mu jedynie obwód. Także z 12 robi się jakieś 20 punktów i 2 razy więcej tych minusów o których pisałem trochę wyżej. A jakie są plusy? TT lepiej pilnowany na obwodzie. Jakieś wątpliwości? Tak - masz jakieś gwarancje, że TT wraz z D'Antonim są kompletnymi kretynami i Tim nie zagrałby tyłem do kosza wykorzystując przewagę warunków nad Lamarem? Bo dla mnie by to było oczywiste.

 

No i nie skomentowałeś kompletnie tej uwagi, że było by to przyjęcie stylu Suns, a widziałem jak sam pisałeś na forum Cavs, że jest to równoznaczne z porażką. No to jak to jest Kily?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to się porobilo!

 

cały sezon tłumaczyłem Vanowi jacy to Suns mocni i lepsi od Lakers, im kibicowałem a w PO jest odwrotnie......

 

1. Lakers poprzez kontuzje rozwinęli swoja mlodzież i z roku na rok będą mocniejsi i aby nabrali doświadczenia juz teraz im zyczę 7 meczowej serii

2. Jax coś bedzie wymyślał i ciekaw rzeczywiście co zrobi z Barbosa i Nashem na których wiele ekip nie miało odpowiedzi

3. wszyscy fani Lakers stawiaja jednak na suns, wstyd Panowie1 Lakers góra!!!!!!!

4. Kluczowe dla mnie będzie Oblicze KB szczególnie w D!!!!!!!

5. Bardzo prawdopodobne że amare zrobi 26/12 więc dyskusja o timie Thomasie ( wyśmiewanym na forum) taka sobie

6. w drugie rundzie chcę grac z Lakers więc

 

 

uwaga po raz pierwszy w zyciu:

 

GOOOOOOOOOOOOO LAKERS :!:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no proszę teksty bandy zarozumialców :lol:

 

Suns' feelings are an open book

Lakers get bad reviews in an account of last season's series. Now Phoenix must back it up.

By Mike Bresnahan, Times Staff Writer

April 20, 2007

 

In addition to scouring video for any added advantage against the Phoenix Suns, the Lakers might also want to sit back and read a good book.

 

Longtime Sports Illustrated reporter Jack McCallum spent last season with the Suns, documenting the inner workings of the high-scoring curiosity piece in a 312-page account that could provide a wealth of bulletin-board material for the Lakers, who begin another first-round series with the Suns on Sunday.

 

An all-access look at one of the league's top teams, ":07 Seconds or Less" devotes more than 100 pages to last year's playoff series between the Suns and Lakers, eventually won by the Suns in seven games. The book, named after the Suns' mantra to fire up a shot before seven seconds tick off the shot clock, includes several scenes in which Kobe Bryant, Phil Jackson and the Lakers in general are panned by the Suns.

 

"As the Suns see it, the Lakers trek along the low road," McCallum wrote. "Bryant is arrogant. [Kwame] Brown is just a big body with nothing behind it. Smush Parker was a Sun for a couple of weeks [in 2004-05] and no one rued his departure. Lamar Odom is just too damn big and long. Luke Walton seems like a nice guy ... but he laid out [Tim] Thomas in Game 3 and triggered a miserable chain of events [for the Suns]. Sasha Vujacic is an all-universe whiner with an unpronounceable surname. Plus, Phil Jackson sits on a throne."

 

The Lakers are aware of the book, which was released last fall, and perused copies of it long before the Suns became their playoff opponent.

 

Some of the things they have likely noted:

 

The Suns, while watching video of their Game 1 victory, poked fun at the Lakers' defense.

 

"This is when we're at our best, when we're changing ends on the fly," Coach Mike D'Antoni said. "They have no answer for it. Kwame is awful. Odom's a very average defender. Vujacic can't guard anybody. And Bryant in the open floor takes chances that aren't good."

 

Suns owner Robert Sarver had issues with some millionaire court-side fans at Staples Center. He thought Norm Pattiz was getting into the face of Thomas during Game 3 and told the Westwood One Radio Network founder before Game 4, "You ever touch one of my players again, you'll have me to deal with."

 

Sarver was also mad that actor-director Penny Marshall was near the Suns' huddle before Game 3, talking to some of the Suns' players.

 

"This L.A. [expletive] has got to stop," Sarver said afterward. "This is war. I hate those guys."

 

While Suns coaches watched video of Game 3, Jackson wandered into the frame with his painful side-to-side walk.

 

"Look!" one of the coaches blurted out. "It's the Penguin!"

 

After the Lakers took a 3-1 series lead, D'Antoni wondered aloud why so many people were lauding Bryant's share-the-ball approach.

 

"They're talking about Kobe and how great it is that he's playing with the team," D'Antoni said. "Well, isn't that what you're supposed to do? Now he's the savior because he's playing that way? He's no god. He does what he's supposed to be doing, which is what we learned in kindergarten. Share the ball and play."

 

An unidentified member of the Lakers left a scouting report of the Suns at the Ritz-Carlton Hotel after Game 5 in Phoenix. It quickly ended up in the hands of Suns coaches, much to the Lakers' dismay.

 

A part that wasn't in the book: Jackson called a hotel official and wondered how the document ended up in the Suns' possession. He was informed that all trash from hotel rooms is typically shredded. The hotel official said he would get back to Jackson after investigating the matter further. To this day, Jackson still hasn't heard back from the official, a team source said.

 

 

 

More recently, the Suns haven't exactly downplayed their thoughts of the Lakers, beginning with forward Amare Stoudemire's statement last week that "I think we would take care of them pretty quick" if the teams met in the first round.

 

Bryant said the Lakers would "put [stoudemire's] clairvoyancy to the test," and other Lakers weren't so sure the series would be done so quickly.

 

"That's his opinion," Walton said. "If he thinks it's going to go four, good for him. They've proven they're a great team. We're the ones that are going to have to play great basketball if we want to win. They've played great basketball all year and they've got home-court advantage, but I don't think it's going to be a four-game series."

 

Bryant was asked if the Suns (61-21) might be a tad overconfident in viewing the Lakers (42-40).

 

"I'm sure they are," he said. "Their team's won like, what, 60-something games, whatever it is. I'm sure they're confident. I'm sure they believe it's going to be a quick series. It's our job to try and prove them wrong."

 

The Lakers will try to do what they did last season and pound the ball inside to their big men, although the presence of Stoudemire will make things more difficult. He missed almost all of last season, including the playoff series against the Lakers, because of knee problems, but has averaged 20.4 points and 9.6 rebounds this season.

 

"We're going to try to slow it down," Walton said. "That's no secret. Now we've got Kwame back. That's big for us. Ronny [Turiaf] has been playing great. [Andrew] Bynum is starting to play well again.

 

"We've got to focus on getting the ball inside all game long and not just for a little bit and then start settling for jumpers. If you settle for a jumper against Phoenix and if you don't make it, it's like a turnover, where they're off to the races."

poważnie jakby oni odpadli sam nie wiem czy bardziej cieszyłbym się z ich porażki czy ze zwycięstwa Lakers, wrzucałem tu w zeszłorocznych PO ten film, po Game6 chyba, na którym widać było dokładnie jaka to w rzeczywistości jest zgraja nadętych pajaców z Nashem na czele zdecydowanie inaczej wyglądają niż przed kamerami na konferencjach prasowych , mam nadzieję, ze Phil odpowiednio wykorzysta te komentarze na swojej przedmeczowej odprawie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...) wrzucałem tu w zeszłorocznych PO ten film, po Game6 chyba, na którym widać było dokładnie jaka to w rzeczywistości jest zgraja nadętych pajaców z Nashem na czele zdecydowanie inaczej wyglądają niż przed kamerami na konferencjach prasowych , mam nadzieję, ze Phil odpowiednio wykorzysta te komentarze na swojej przedmeczowej odprawie

??? masz to jeszcze Van? ;) Zdaje sie ze nie dane mi bylo tego ogladac ;).

 

Swoja droga licze na Lakers w tej serii. Nie sa bez szans, lecz musza pokazac sie ze swojej najlepszej strony jesli chca wygrac pare meczy, nie wspomne o wygraniu calej serii. Ale nic mi nie sprawi lepszego widoku we wczesniejszych fazach PO niz widok placzacego Nasha, D'Antoniego i calej tej ekipy wesolych grajkow ;).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PI3TR45:

1. Gdzie jest ta wielka przewaga nad Odomem wielkiego mistrza gry tyłem do kosza Tima Thomasa?

2. Lakers za bardzo nie mieli kim dobrze przykryć Thomasa.

3. Nie przyjmowanie stylu gry Suns to przede wszystkim nadawanie tempa gry, ale owszem, ciskanie cegieł z jumpshotów daje większe szanse na szybki fastbreak Phoenix. Tylko czy Kwame oddawał tych rzutów z post tak wiele, aby robiło to aż tak znaczącą różnicę w wykorzystywaniu przewag, jak próbujesz to przedstawić?

A teraz do meritum, bo do tego jednak chciałbym wrócić i to jest przy tej wymianie zdań naprawdę istotne:

Czy naprawdę gorzej jest grać przeciwko kolejnemu pionkowi nawalającemu z dystansu niż przeciwko jednemu z najlepszych dominatorów pomalowanego? Gorzej jest wiedzieć, że masz kolejnego strzelca do powstrzymania, niż mieć bardzo duże zagrożenie zarówno pod koszem jak i na obwodze? Jeśli, tak jak sugeruje Van, Amare rzeczywiście będzie na tyle świetnie powstrzymywany, by być maksymalnie 4 najlepszym zawodnikiem swojego zespołu to przyznam rację.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

??? masz to jeszcze Van? ;) Zdaje sie ze nie dane mi bylo tego ogladac ;).

 

musiałbyś przejrzeć ten zeszłroczny temat z tej serii, gdzieś tam powinno być o ile link będzie jeszcze aktywny

 

3. Nie przyjmowanie stylu gry Suns to przede wszystkim nadawanie tempa gry, ale owszem, ciskanie cegieł z jumpshotów daje większe szanse na szybki fastbreak Phoenix. Tylko czy Kwame oddawał tych rzutów z post tak wiele, aby robiło to aż tak znaczącą różnicę w wykorzystywaniu przewag, jak próbujesz to przedstawić?

ja jestem na świeżo po obejrzeniu G3 i G4 i tak obecność Kwame miał duże znaczenie nawet jak nie kończył sam akcji to bardzo często Suns go podwajali a on oddawał i zaliczał asysty

 

Czy naprawdę gorzej jest grać przeciwko kolejnemu pionkowi nawalającemu z dystansu niż przeciwko jednemu z najlepszych dominatorów pomalowanego? Gorzej jest wiedzieć, że masz kolejnego strzelca do powstrzymania, niż mieć bardzo duże zagrożenie zarówno pod koszem jak i na obwodze? Jeśli, tak jak sugeruje Van, Amare rzeczywiście będzie na tyle świetnie powstrzymywany, by być maksymalnie 4 najlepszym zawodnikiem swojego zespołu to przyznam rację.

Kily, ale nie odpowiedziałeś mi na porównanie innych centrów i tego jak oni by grali w tej sytuacji to po prostu nie są goście mający warunki, przyzwyczajenia do ganiania po obwodzie, to co piszesz, że byłoby łatwiej przeciwko rzucającemu jumperki to jasne, ale wtedy kiedy on nie trafia to go po prostu zostawiasz i niech sobie rzuca, ale nie jak za trzy ma w serii jakoś 47%, twój wysoki musi w końcu do niego wychodzić i automatycznie pod koszem nie ma największego gościa obrony=więcej miejsca do penetracji dla niskich graczy ataku.

 

Lakers lubią Kwame z prostego powodu dzięki jego obecności praktycznie nie podwajają pod koszem albo robią to bardzo rzadko i czy to będzie Ming, Duncan, Amare, JO czy Shaq oni chcą żeby ci gracze grali 1na1 przeciwko Kwame siłowali się z nim, rzucali nad nim, starali się go przepchnąć, ale to się za każdym razem po pierwsze nie będzie udawać, po drugie w serii z takim zespołem jak Suns jest ważne bo takie granie wysokiego zabiera sekundy z zegara i po trzecie również ważne szczególnie z Suns pozostali czterej gracze w tym czasie mogą zostać przy swoich graczach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.