Skocz do zawartości

Phoenix Suns (2) - Los Angeles Lakers (7)


Van

Jak będzie wynik rywalizacji Suns-Lakers?  

32 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Jak będzie wynik rywalizacji Suns-Lakers?

    • 4-0 dla Suns
      0
    • 4-1 dla Suns
    • 4-2 dla Suns
    • 4-3 dla Suns
    • 4-0 dla Lakers
    • 4-1 dla Lakers
      0
    • 4-2 dla Lakers
    • 4-3 dla Lakers


Rekomendowane odpowiedzi

Tak jak mówiłem, Amare to jednak duża klasa. Rok temu bardzo ładnie mogliście punktować z post, nawet Kwame Brown wyglądał jak klasowy w ataku center, teraz nie mogliście nic takiego zagrać. W ataku i na desce również zrobił swoje, mimo Browna i mimo tego, że Lakers w ogóle bronili jak najbliżej kosza, by jak najbardziej utrudnić Sunsom granie ich firmowych picków. Mimo, że do przerwy (dzięki kosmicznym wyczynom strzeleckim Bryanta) Lakers prowadzili dość wyraźnie, cały czas byłem jakoś dziwnie spokojny o zwycięstwo Suns, mimo tego, że oni ceglili niemiłosiernie na dystansie mając dużo miejsca. Warto dodać również, że Barbosa zgodnie z oczekiwaniami okazuje się za szybki.

 

Nie widzę na tę chwilę za bardzo szans dla Lakersów na wygranie tej serii. Suns w kolejnych meczach gorszej skuteczności mieć nie powinni, a Kobe wiecznie przez cały mecz nie będzie trafiał tak jak dzisiaj w drugiej kwarcie. Ciekawe co zrobi Jax.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie no przegraliśmy wygrany mecz.. A zawalił kto ? Jak dla mnie JAX.. Beznadziejna taktyka w ataku - ciągła gra na Bryanta... Nie wiem czemu nie wpuścił odrazu w 4q Waltona dzięki któremu prowadziliśmy przez I cześć spotkania.. I czemu nie interweniował jak Suns nas dochodzili ? Na co czekał? Ja nie wiem.. Wogołe tak zj.. 4 kwarty chyba jeszcze nie widziałem.. Co do Barbosy muszę się zgodzić... zrobił nam "ogień z dupy" :? DNO :?

Nie interweniował? brał czasy szybciej niż zwykle, robił szybkie zmiany. OK, tego Waltona trochę przespał, bo też się aż o niego prosiło, ale jakoś nie chce mi się wierzyć, że to Jax kazał rzucać KB metr od linii w 4 sekundzie akcji jak jeszcze nie ma nikogo w pomalowanym. EWIDENTNIE Kobe się podjarał i zapomniał zgasić, a reszta też miała tylko jego przed oczami. Kwintesencją tego była akcja w której KB ciągnął sam na około po całym łuku, nie trafił Kwame zebrał i miał obok wolnego Farmara, podał podwajanemu KB, który też nie podał wolnemu w trumnie Farmarowi. Przegraliśmy ten mecz w momencie w którym przestaliśmy bronić, czyli jakoś w 3ciej kwarcie. Jedyni gracze pod których adresem nie leciały ciepłe słowa to Walton i Odom. Ich gra mi się podobała. Reszta jak się nie poprawi to nie ma o czym gadać.

 

PS. Gwizdki też pozostawiły wiele do życzenia. Choćby podobne akcje Amare wpadającego na Farmara i Kwame wpadającego na Nasha.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Farmar nie specjalnie sobie radził z tym Nashem :) 20/10 to jego srednie w sumie, wiec czy ja wiem az taki dobry jest przeciwko niemu?

 

a co od Farmara chcesz :?: zrobił Nash 20/10, ale nie błyszczał jakoś jak zwykle, jak na debiutanta w PO bardzo dobrą robotę odwalił, praktycznie za każdym razem przebijał się na zasłonie no chyba nie oczekiwałeś, że on go całkowicie wyłączy :?

 

Kily już nie gadaj bzdur, że to obecność Amare w obronie bo co chwila rzucałem k****mi jak widziałem, że Lakers nawet nei starają się ustawiać ataków tak by kończyć je bliżej kosza, za dużo było od początku jumperków, za dużo dawania Bryantowi piłki gdzieś w okolicach 6-7 metra, plan gry był do dupy, tak jak pisałem nawet jak Kobe trafiał to widać, ze ofensywna taktyka była beznadziejna

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No jestem po 1 polowie. W koncu jakis playoffowy meczyk live

 

Kobe na razie niezły madafaka. Koncówka 1 połowy niesamowita 3-2-3 i Lakers odskakuja.

 

W ogole pierwsza polowa jakas dziwna. Niezla D LA, Suns jacys jakby spięci, LA więcej wchodzi, grają bardziej na luzie. Narazie Marcowi powolutku 500zł wymyka się z kieszeni

 

W sumie nie wierzę, zeby suns w 2 polowie nie poprawili troche gry, mieli moment w 2 kwarcie kiedy 11pkt przewagi odrobili blyskawicznie i z niesamowitą lekkoscia. potem chwila przestoju i znowu plecki.

 

odom ma juz 3 faule,będzie musial uważac, bo bez niego LA nie pograją...

 

after the game:

 

Barbosa madafaka

 

Rozsypał w pył Lejkersów w 2 połowie. No i to podankow 2 Armare, kiedy juz praie lezał... bajka.

 

 

W ogóle Amare całkiem fajnie zagrał nie wiele robil sobie z tego kto go kryl... kilka razy fajnie przypivocil, czy zaducznył

 

No a Lakers przegrali... przez Kobe mam wrazenie w 1 połowie nikt oprócz niego i ewentualnie Odoma nie poczuł gry. Bryant trafial wszystko fajnie i w ogole. monopolizowal gre ile wlazło. w 2 połowie przestalo mu wpadac, Lakers w ataku zrobili się calkiem bezradni.. cos niby Odom próbowal ale nizbyt mu szło.

 

KB w 2nd half chyba z 7pkt rzucil jesli sie nie mylę ? Z kreowaniem tez nie specjalnie 1 asysta na cały mecz to troche chyba za mało....

 

A co do FArmara - fajnie sobie poradzil jak na debiut PO... momentami w obronie przeciw nashowi tez momentami bardzo fajnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coz, przegrany mecz na wlasne zyczenie. totalna biernosc wiekszosci zawodnikow Lakers, bledy Odoma w kluczowych momentach (dwa nietrafione rzuty spod kosza, strata w kolejnej akcji), niewykorzystywanie slabosci Suns. Kurde, ja myslalem ze rzeczywiscie oni beda lepsi niz rok temu, a tu nic sie nie zmienilo. Szkoda tej przegranej zwlaszcza z tego wzgledu ze Phx to przeciwnik jak kazdy inny, zadna tam potega, zaden rywal typu Spurs czy Mavs.

 

Nie wiem jak Lakers to zrobili ze przeszli z pieknej gry na kaszanke w ciagu kilku minut, ale niebezpiecznie to przypomina mi gry z RS. W ogole kroi sie analogia to pierwszej rundy poprzednich PO, kiedy zdaje sie w podobnych rozmiarach przegralismy.

 

Reasumujac, beznadziejnosc rezerw, opiepirzanie sie praktycznie calego skladu, no i m.in. z tego powodu samotna batalia KB.

 

Cisnie mi sie na usta podobne stwierdzenie co mojemu przedmowcy czyli:

 

Nie widzę na tę chwilę za bardzo szans dla Lakersów na wygranie tej serii. Suns w kolejnych meczach gorszej skuteczności mieć nie powinni, a Kobe wiecznie przez cały mecz nie będzie trafiał tak jak dzisiaj w drugiej kwarcie. Ciekawe co zrobi Jax.

Mial byc pelny sklad, miala byc lepsza, czyli inna gra. Gdyby Lakers wygrali pewnie by nie bylo dyskusji, bo zwyciezcow sie nie sądzi. Ale przegrali i trzeba stwierdzic ze stare grzechy powracają. Tak bylo rok temu, tak jest i teraz, nie starcza pary. W tym stylu Lakers tego rzeczywiscie nie wygrają, trzeba jakiegos zaskoczenia... mysl Phil, myśl ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cisnie mi sie na usta podobne stwierdzenie co mojemu przedmowcy czyli:

 

Nie widzę na tę chwilę za bardzo szans dla Lakersów na wygranie tej serii. Suns w kolejnych meczach gorszej skuteczności mieć nie powinni, a Kobe wiecznie przez cały mecz nie będzie trafiał tak jak dzisiaj w drugiej kwarcie. Ciekawe co zrobi Jax.

Mial byc pelny sklad, miala byc lepsza, czyli inna gra. Gdyby Lakers wygrali pewnie by nie bylo dyskusji, bo zwyciezcow sie nie sądzi. Ale przegrali i trzeba stwierdzic ze stare grzechy powracają. Tak bylo rok temu, tak jest i teraz, nie starcza pary. W tym stylu Lakers tego rzeczywiscie nie wygrają, trzeba jakiegos zaskoczenia... mysl Phil, myśl ;-)

już tak nie dramatyzujcie po raz kolejny Lakers pokazują, że potrafią z jakiegoś powodu grać z Suns, kontrolować tempo przez większą część spotkania, ale czegoś brakuje, jakiejś konsekwencji, może i Suns gorszej skuteczności mieć nie będą, ale nie znaczy to, że Lakers też nie będą grali lepiej, wykorzystując częściej sytuacje blisko kosza i ogólnie w ogóle częściej stwarzać sobie te sytuacje blisko kosza. Suns to najlepsza ofensywnie drużyna ligi a po raz kolejny mają problemy z jakąś ofensywną dominacją przeciwko tak słabej defensywnie drużynie jaką są lakers. Jedyny ogromny problem jaki mamy to Barbosa, grać mądrzej w ataku teraz trudno stwierdzić na ile w tym winy Jaxa, na ile Bryanta grającego za bardzo na siłę a na ile jeszcze innych graczy, którzy od początku byli za mało aktywni, poprawić to i będzie dobrze. Nie mogę wciąż pojąć dlaczego kiedy jakiś niski koleś czy to Nash czy Barbosa wjeżdża pod kosz i rzuca layup za layuem ktoś go mocno, twardo nie sfauluje tak jak zrobiono by to 10 lat temu, zaraz by mu się odechciało ciągłych penetracji :?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To co Kobe robil w drugiej polowie to jakis chyba joke (zart, dla mnie kumajacych ;)_). Te rzuty jego... no chyba nie mogl oddawac gorszych rzutow, z gorszych pozycji niz to co nam pokazal. Wybaczcie, ale on spudlowal 11 ze swoich ostatnich 12 oddanych rzutow, co wiecej, pierwsza asyste zanotowal na 5 min do konca. Jmy nawiazal tu takze do tej sytuacji z wolnym Farmarem. Kobe po prostu nie chcial oddawac pilki. Wolal rzucic sam z 9m z obronca na sobie niz oddac ja partnerowi. Ja szczerze watpie zeby Jax nakazal mu oddawanie rzutow nawet z beznadziejnych pozycji, ale to bylo zenujace wrecz. Mial cos moze od udowodnienia, lecz w taki sposob tej serii nie wygraja LAL. Pozatym dziwie sie, ze nie byli w stanie rzucic nawet 90pkt. Szkoda gadac, a byla znakomita okazja dla Lakers do wyjscia w tej serii na 1-0.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22:06:01 Mich@lik (lvs_lvs@tlen.pl)

i co szczyna opada?

 

Opadła Zmaziuuu? 8)

 

Wiedziałem od poczatku III kwarty że Lakers ten mecz wtopią i wtopili. Za mało pomyslu na atak, za dużo samego Kobe Bryanta, no kurde ile można te swoje rzuty forsować tym bardziej żę nie wpada, mam nadzieje Pitti że już widizsz, ze nie k westia waszego zwyciestwa w 50 pkt Kobe a w grze partnerów.Kobe sam za mało widział,ponosiło go, wyraźnie nie był tym wymiataczem ktorego ogladalismy, tym zawodnikiem z clutch zawsze trzymajacym reke na pulsie, chyba za mocno chciał coś udowodnić Suns z poprzedniego roku i wyszło odwrotnie niż chciał. Do tego żadna obrona, zero przykrycia, asekruacji, wogóle nie iwem co w tej defensywie było bo Suns robili co chcieli, nawet przejsica z ataku do D nie było bo i tak gracze PHX byli pierwsi pod koszem.Przegraliście na włąsne zyczenie, pogrązyłą Was taktyka ataku w drugiej połowie i brak obrony kompletny, o ile pierwsze jeszcze jakoś dało się załatać to drugie już było zabójstwem przy rozstrzelaniu się strzelb z Arizony i musieliście to przegrać. No ale przegrac mecz mimo 10 punktowej przewagi do przerwy w PO, do tego rzucić tylko 10pkt w czwartej kwarcie to nie za fajna sprawa,teraz ruch należy do Phila bo został lekko poturbowany przez Suns, nie ustawł zespołu po zadnej stronie parkietu tak by to przyniosło sukces przez 48minut.

 

A Suns pokazali jak są mocni,Lakers to nie latwy rywal a mimot o w drugiej połowie nieistniał, mimo że taktytka Słonc nie jest dostosowana do PO to dali rade, wymiatali. Barbosa rozbijał wszystko, mijał jak chciał, A jak obok był Parker ot wystarczło tylko po prosty biec, roizbił Was, dobił w najtrudniejszym momencie. Poza tym zero odpowiediz na Amare w pomalowanym,kilka razy zdecydowiane za łątwo zapakował, droga czysta, bez żadnego rywala, to daje siłę, i odbiera chęc gry. nash akurat średnio ale wystarczyło, to się liczy.

 

Lakers przegrali mecz który powinien być ich, już w pierwszym meczu mogli zyskać HCA, a przegrali mimo dobrej sytuacij, to dołuje. Jak już wspommniałęm teraz ruch Phila, musi coś zmienić i fanom LAL pozostaje mieć nadzieje że wie co przestawić, jak zagrać w G2 a jak nie to ma 2 dni, a z 2-0 sytuacja będzie już podbramkowa jak się nie uda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Van: Lakers pokazują, że potrafią z jakiegoś powodu grać z Suns

Moze z jednego prostego powody, ktory brzmi nastepujaco: playoffy. Myslales, ze Lakers odnotuja najgorszy miesiac (w rs) a potem nagle w playoffs forma sie pojawi i zaczna grac inaczej. Patrz na Nuggets. Cos w tym jest nie sadzisz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wg mnie defensywa Lakers nie była bardzo dobra w 1 połowie tylko Suns nie trafiali z czystych. Diaw ceglił strasznie, Barbosa również nie mógł się wstrzelić. Kobe kozaczył, te trójki były niesamowite, zapowiadało się, że sam wygra mecz. Od 3 kwarty wyraźnie słabliście, w pewnym momencie poszliście na wymiane ciosów z Suns ( :!: ) i przewaga topniała z każdą sekundą. Ostatnia odsłona to jakieś nieporozumienie, Kobe chciał oddać każdy rzut i tak jak pisali poprzednicy nie trafił 11 z ostatnich 12 (ten 1 trafiony to lay-up). Co do fauli to rzeczywiście ten offens Farmara nie powinien być odgwizdany ale poza tą sytuacją nie zauważyłem, żeby sędziowe mocno sprzyjali PHX. Główna przyczyna porażki to fast brejki Barbosy oraz egzekucja w ataku w 4 kwarcie. W pewnym momencie Kobe zszedł z parkietu i Lakers zagrali 2 identycznie zakończone akcje - piłka chodzi po obwodzie i na kilka sekund do końca Sasha odpala trójkę z niezbyt czystej pozycji (oczywiście te 2 trójki nie były celne). Ciężko będzie cokolwiek ugrac w tej serii Lakers, można liczyć na 1, góra 2 mecze, które wygra Kobe jednak o 4 zwycięstwach chyba możecie zapomnieć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Van: Lakers pokazują, że potrafią z jakiegoś powodu grać z Suns

Moze z jednego prostego powody, ktory brzmi nastepujaco: playoffy.

zupełnie nie o to mi chodziło, nawet grając lipe w ostatnim miesiącu jak wspomniałeś i mając braki kadrowe Lakers i tak za każdym razem grając z Suns nie pozwalali im się rozszaleć i do ostatnich minut toczyli w miarę wyrównaną walke.

 

aha jak ktoś myśli, że obecność Browna była przeceniana sprawdźcie albo przypomnijcie sobie jaki był wynik kiedy Phil go ściągał i jaki był kiedy już wracał w czasie tego meczu, podobnie z Parkerem tylko, że on akurat powoduje całkowicie odwrotny efekt do Kwame jak wchodził na parkiet zwłaszcza jego wejście w ostatnich minutach trzeciej kwarty dało niezłego kopa szkoda, że nie Lakers a Suns i Barbosie :?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Van: Lakers pokazują, że potrafią z jakiegoś powodu grać z Suns

Moze z jednego prostego powody, ktory brzmi nastepujaco: playoffy. Myslales, ze Lakers odnotuja najgorszy miesiac (w rs) a potem nagle w playoffs forma sie pojawi i zaczna grac inaczej. Patrz na Nuggets. Cos w tym jest nie sadzisz?

Dziecinada. Jeden wygrany mecz, a tutaj zrobila sie smieszna pompa wywyzszania Nuggets. Jedna jaskolka wiosny nie czyni, albo jak kto woli raz na rok i mucha pierdnie, nie robmy z Nuggets przyszlych mistrzow a z AI super lidera po jednym meczu jak chca niektorzy. Juz od razu ze najlepszy, ze kolejny rok PO to jego zwyzkujaca forma itd itp, nie powiem, taki stos komentarzy po JEDNYM wygranym meczu daje sporo powodow do smiechu Inna sprawa ze pomijanie tak poteznej roli takiego gracza jak Melo sprawia ze te ochy i achy sa jeszcze smieszniejsze. Jednoczesnie to wszystko sprawia, ze fajnie bedzie posluchac waszych tlumaczen, dlaczego nie udalo sie Denver przejsc pierwszej rundy 8)

 

Co do Lakersów, to zdaje sie w kwestii którą cytujesz, jest zdanie "pokazują ze potrafią", a Ty komentujesz to jakbys sie odnosil do "pokazuja ze nie potrafią". No, chyba ze gdzies zgubilem jakis wątek...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo szkoda tego pierwszego meczu, bo naprawdę była szansa na zwycięstwo, tyle tylko, że w pierwszej połowie Kobemy wpadało wszystko, grał fenomenalnie to i wygrywalismy, druga połowa to przeciwieństwo pierwszej w wykonaniu Bryanta i od razu mielismy problemy. Poza tym sprawdziły się obawy co do Barbosy, nie ma go kto u nas powstrzymywać. Smush juz nie gra prawie wcale, a jak wchodzi to nic nie robi pozytecznego w ataku, a w obronie jak zwykle, wczoraj zapamiętałem tylko, ze pozwolił Barbosie zrobić akcję 2+1 faulując go w najgorszy mozliwy sposób.

 

Na pewno nie jestesmy w tej serii bez szasns, tyle tylko, że Kobe musi więcej penetrować, wczoraj nie było tego prawei wcale, cał czas rzucał z półdystansu, jak wpadało było dobrze, ale wpadac cały czas nie będzie i dlatego musimy grac więcej w pomalowanym.

Ten mecz pokazał tylko tyle, że umiemy grac z Suns, ale brakujemy nam graczy, którzy mogliby wygrywać z nimi tak często jka byśmy tego chcieli. Po raz kolejny zatrzymalismy ich poniżej stu punktów, po raz kolejny gralismy z Suns w stylu, jaki odpowiada nam a nie im i to jest pocieszające. Kolejny mecz gramy we wtorek i jeśli pewne rzeczy, które szwamkowały wczoraj zostaną poprawione to mamy szansę wygrać w Arizonie.

 

Jeszcze chicałem napisac, że Smush Parker to zawodnik dla korego według mnie nie ma już miejsca w LA, on totalnie zszedł na psy ja po prostu już nie mogę patrzeć na tego gościa w akcji, grał bardzo długp w S5 i z każdym meczem grał gorzej, teraz kiedy wchodzi z ławki biega po bosku jak dziecko we mgle i poza ym, że nic dobrego nie robi, to w obronie zachowuje się jakby go wogołe nie było. Jak dla mnie musimy się z nim pożegnać po tym sezonie. :?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziecinada. Jeden wygrany mecz, a tutaj zrobila sie smieszna pompa wywyzszania Nuggets. Jedna jaskolka wiosny nie czyni, albo jak kto woli raz na rok i mucha pierdnie, nie robmy z Nuggets przyszlych mistrzow a z AI super lidera po jednym meczu jak chca niektorzy. Juz od razu ze najlepszy, ze kolejny rok PO to jego zwyzkujaca forma itd itp, nie powiem, taki stos komentarzy po JEDNYM wygranym meczu daje sporo powodow do smiechu

Nie chce sie za bardzo wtrącac, ale bodajże Jmy pisał o przekroju kariery Iversona w PO, a nie po jednym meczu, a to, że w PO gra świetnie nie jest wyciagniete tylko z meczu ze Spurs, także czytanie ze zrozumieniem się kłania. Poza tym Jmy pisał o zwyżkującej formie Nuggets pod koniec RS, co rzeczywiście może mieć wpływ na serię (inna sprawa, ze identycznie jest ze Spurs).

 

Anyway, chodzi mi tylko o to, żeby sie powstrzymać od sympatii czy antypatii do jakiegoś tam użytkownika forum i czytać to co jest napisane, a nie to co chce się przeczytać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Dziecinada. Jeden wygrany mecz, a tutaj zrobila sie smieszna pompa wywyzszania Nuggets. Jedna jaskolka wiosny nie czyni, albo jak kto woli raz na rok i mucha pierdnie, nie robmy z Nuggets przyszlych mistrzow a z AI super lidera po jednym meczu jak chca niektorzy. Juz od razu ze najlepszy, ze kolejny rok PO to jego zwyzkujaca forma itd itp, nie powiem, taki stos komentarzy po JEDNYM wygranym meczu daje sporo powodow do smiechu

Nie chce sie za bardzo wtrącac, ale bodajże Jmy pisał o przekroju kariery Iversona w PO, a nie po jednym meczu, a to, że w PO gra świetnie nie jest wyciagniete tylko z meczu ze Spurs, także czytanie ze zrozumieniem się kłania. Poza tym Jmy pisał o zwyżkującej formie Nuggets pod koniec RS, co rzeczywiście może mieć wpływ na serię (inna sprawa, ze identycznie jest ze Spurs).

 

Anyway, chodzi mi tylko o to, żeby sie powstrzymać od sympatii czy antypatii do jakiegoś tam użytkownika forum i czytać to co jest napisane, a nie to co chce się przeczytać.

Przepraszam Cie bardzo, ale cala dyskusja toczy sie ledwie po pierwszym meczu serii i dywagujemy o tejze serii na podstawie tego jedynego meczu :)Jmy mowi w wielu postach o Nuggets, jakby juz byli zwyciezcami, a ten jeden mecz mial swiadczyc o tym, ze tak jak w nim bedzie w kazdym starciu, całą serie. Pomija tu wazne kwestie inauguracyjnej wpadki Spurs, elementu zaskoczenia ich wyjatkowo dobrą grą Nuggs, czy tez zwyklej przypadkowosci lub jak kto woli po prostu "dnia konia" Denver.

 

Dla mnie taki hurraoptymizm po pierwszym meczu serii jest stanowczo przedwczesny, a wyciaganie wnioskow po nim zbyt trywialne. Przypomnij sobie ile bylo zartow z radosci fanow Lakers gdy rok temu LA prowadzilo z Phx 2-1.

 

Zaloz chocby takie cos, ze w drugim spotkaniu Iverson zdobedzie 15 pkt na 35% skutecznosci, Nuggets zagraja kaszanke ofensywną, pogubią się w obronie, a w Spurs na miare swoich mozliwosci zagra Duncan i juz masz natychmiastowe obalenie tezy, czyz nie? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eh mnie w tym meczu ani na moment niepokój nie opuszczał. Grając tak na zwycięstwo nie mamy szans, nawet jeśli Kobe będzie rzucał 50 punktów na mecz, po prostu Suns to zbyt mocna ofensywnie drużyna żeby sam Bryant rzucał więcej niż oni..

Były dobre momenty ale tak naprawdę początkowy sukces zawdzięczamy nie naszej obronie, tylko temu że Suns co chwila pułowali rzuty z czystych pozycji :roll: Obawiam się że w G2 już tak dobrze nie będzie.

Chwilami graliśmy dobrze, dłuższymi chwilami na prowadzeniu utrzymywaly nas niesamowite rzuty Bryanta, ale kiedy to się skończyło nie mieliśmy po prostu nic do powiedzenia.

Potrzebujemy więcej Odoma, więcej post upów z Kobe i Waltonem i wreszcie więcej obrony.

Aż szkoda było patrzeć jak Kobe pierdoli rzut za rzutem w IV kwarcie, ale trzeba przyznać że pozostali Lakersi bardzo starali się aby Kobe nie chciał im podawać piłki swoim "popisami"...Niemniej potrzebujemy Odoma, Kwame i Waltona i kilku rolsów którzy zagrają na poziomie, inaczej nie mamy czego szukać...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Były dobre momenty ale tak naprawdę początkowy sukces zawdzięczamy nie naszej obronie, tylko temu że Suns co chwila pułowali rzuty z czystych pozycji :roll: Obawiam się że w G2 już tak dobrze nie będzie.

 

tu się nie zgodzę, Nash wielu rzutów z czystych pozycji w tej pierwszej połowie nie miał a jak już miał to trafiał, Bell nie był zostawiany na trójkach wolny i jak rzucał to wcale nie z dobrych pozycji, Diaw, Marion czy Amare właśnie powinni dostawać ile tylko rzutów chcą spoza pomalowanego, Lakers całkiem nieźle trzymali ich w tej połowie z daleka od trumny, pick and roll Suns w praktycznie żadnej akcji nam krzywdy nie zrobił dzięki temu, że Farmar albo przechodził na zaslonach i na czas wracał albo gdzieś w ostatniej chwili wybijał piłkę, Lakers grali dobrą obronę a to, że Suns sporo pudłowali to przecież jest normalne jak rzucasz tyle jumperków to raz wpada raz nie i w PO ma szczególne znaczenie, podobnie z Bryantem jak rzuca jumperki to moze wszystko wpadać jak w pierwszej połowie albo nic w drugiej tak to już bywa kiedy się gra w tym stylu.

 

Nikt nie jest w stanie grając przeciwko takiej drużynie jak Suns całkowicie uniemożliwić im oddawania rzutów z czystych pozycji to jest po prostu niemożliwe, można się starac jak najbardziej ograniczyć tego typu sytuacje i zostawiać jak najmniej miejsca tym najgroźniejszym z nich.

 

Zrobić coś trzeba z Barbosą i z Parkerem bo to dynamic duo nam najbardziej zaszkodziło :? na 3 minuty i 47 sekund przed końcem trzeciej kwarty Smush zmienił Farmara Lakers prowadzili w tym momencie 69-62 a Barbosa miał na koncie 9 punktów, dokładnie 5minut i 16 sekund później Lakers biorą czas przegrywając już 79-77, Smush schodzi z boiska a Barbosa ma na koncie już 22 punkty. Przez te 5 minut Lakers oddali całkowicie inicjatywę Suns i ta dwójka się do tego w ogromnym stopniu przyczyniła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

In the book :07 Seconds or Less, Suns coach Mike D'Antoni called Kwame Brown "awful" and Lamar Odom "average" on defense, also saying that Kobe Bryant takes chances that are not good on defense. D'Antoni also broke the ice by pointing to coach Phil Jackson's walk and saying, "Look, it's the penguin."

 

Tak sie zastanawiam czemu niektorzy trenerzy nba za bardzo wpiepszaja sie w inne druzyny czy robote innych coachow. Skad ta zawisc, skad ten idiotyczne komentarze? Zazdrosc, glupota, brak szacunku? Zaczyna mi to zamieszanie miedzy coachami, czy tez coachami komentujacymi graczy nie swojej druzyny (ostatnio Skiles ktory najwyrazniej nie moze przebolec ze Eddy Curry czy Tyson Chandler pod innymi trenerami rozwineli sie lepiej niz pod nim zaczal patrzec na graczy innych druzyn-to tylko jeden z przykladow), no wiec zaczyna mi to przypominac play offy nhl, tam tez trenerzey obrzucaja sie blotem, kloca, groza i robia wszystko zeby zwrocic na siebie uwage. W NFL nigdy sie z czyms takim nie spotkalem, nie wiem czy to spowodowane jest faktem ze oni tam wszyscy sa bylymi graczami i wiedza jak blisko kazdy z nich jest kontuzji grazacej strata zycia czy zdrowia (ostatnio umarl jeden 50 latek po zlamaniu na boisku kregoslupa w wieku 20+ lat). Tam sie szanuja, tam wiedza jak musieli harowac na swoja pozycje, ile kosztowalo to wysilku, zdrowia, potu i przepracowanych godzin. Sorry ale D'Antoni zjechal dla mnie do pozycji malego kurczaka, ktoremu ktos chyba powinien pokazac miejsce w szeregu. Trener ktory GOWNO osiagnal w tej lidze nasmiewa sie z choroby innego trenera (jednego z najlepszych w historii) pokazuje swoja klasa w calej krasie, nic tylko przyklasnac glupocie, wypada mi chyba jeszcze bardziej trzymac kciuki za LAL. Pisarz od siedniu bolesci sie znalazl...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w tym momencie dla mnie D'Antoni stoczył się na dno, no po prostu żenada, mi się to w głowie nie mieści, tak to moga sie wyzywac dzieci w piaskownicy, chociaż w wielu przypadkach nawet one tego nie robia w tak chamski sposób. Dorosły człowiek, który prowadzi drużynę NBA, naśmiewa się z choroby drugiego. Trzeba byc albo kompletnym debilem albo Marcem D'Antonim. :?

Może on w ten sposób chce wylac swoją frustrację. Jax jest jednym z najwybitniejszych trenerów w historii i nawet mając słabszą ekipę jak teraz potrafi zrobic z niej bardzo dobra drużynę, która może walczyc z najlepszymi, natomiast D'antoniego i jego taktykę zna każdy i nie potrzeba tu geniusza żeby prowadzic zespół tak jak on to robi. Zeby on chociaż coś w tej lidze osiagnął a póki co to jego największy sukces to wygranie Pacyfiku, nic więcej wygrac mu się nie udało. :?

A te komentarze na temat naszej obrony to się nadaja do smiechu warte, Marc D'Antoni - geniusz defensywy. :lol:

 

Teraz jeszcze bardziej chcę żebyśmy z nimi wygrali, to byłoby doprawdy świetne uczucie. Będziemy na pewno walczyc, sczególnie po takim czymś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.