Skocz do zawartości

Nagrody indywidualne 2015/16


barcalover

Rekomendowane odpowiedzi

Durant jest mniej jajeczny i wokalny. Jest drugi i zawsze będzie drugi póki mu jajka nie obrosną

Harden? Pokażcie kto na niego głosował

 

Interesting side note: Kawhi won DPOY and finished 2nd in MVP. He was named on 129 of 130 ballots for DPOY and on 122 of 131 ballots for MVP. The guy who left him off of his DPOY ballot (who gave a 3rd place vote to Trevor Ariza) also completely omitted Kawhi from the MVP ballot (but gave James Harden a 3rd place vote).

 

That guy is Rockets TV dude Bill Worrell

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Durant jest mniej jajeczny i wokalny. Jest drugi i zawsze będzie drugi póki mu jajka nie obrosną

Harden? Pokażcie kto na niego głosował

Mniej jajeczny poniewaz?

Bo w najwazniejszych meczach sezonu gra na 55% skutecznosci a Westbrook 25%?

chyba ze RW jest jajeczny bo nie boi sie zajebac 31 rzutow w meczu

szkoda tylko ze ponad 2/3 to cegły

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

swoją drogą wymienia Duncana, Nasha, ale ani słowa o Jordanie. wymowne.

 

no bo chyba podkreslal te cechy, które były widoczne u tej dwojki a u Jordana nie wszystkie, zupelnie inna osobowosc mimo jeszce wiekszej pewnosci siebie. Raczej nie mialo to glebszego sensu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo Jordan był specyficzny pod takim względem, że patrząc na niego kompleksowo miałeś jakieś 'ale' (czy to hazard, czy to stosunek do ludzi). U Stepha, czy Duncana/Nasha tego typu minusów po prostu nie ma, a widać, że Kerr ma podobne podejście do życia i sportu.

 

No tylko, że MJ koszykarsko (jak na razie) osiągnął o wiele więcej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no bo chyba podkreslal te cechy, które były widoczne u tej dwojki a u Jordana nie wszystkie, zupelnie inna osobowosc mimo jeszce wiekszej pewnosci siebie. Raczej nie mialo to glebszego sensu

chodzi mi to, że mówi, iż to jest the most powerful form of leadership co oni prezentują. czyli Jordan się do tych najlepszych liderów nie zaliczał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

chodzi mi to, że mówi, iż to jest the most powerful form of leadership co oni prezentują. czyli Jordan się do tych najlepszych liderów nie zaliczał.

 

Jordan byl/jest uznanawany za super lidera bo prowadzil do wygranych. W szatni na pewno nie było juz tak kolorowo

Podejrzewam ze malo kto wolalby byc teammatem mj niz Tima.

Takze w sumie sie zgadzam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wielu było świetnych koszykarzy, może i Jordan był z nich najlepszym, ale dla niektórych liczą się też inne cechy, coś co się ogólnie nazywa człowieczeństwem.

Tu Jordanowi sporo brakowało do Nasha, Dirka czy Stefana.

Do tego miał ego większe niz galaktyka, bardzo pomagało mu wygrywać, ale poprowadziło też do kilku wpadek gdy nagle wydało mu sie że umie seryjnie trafiac z dystansu i wystartował w konkursie trójek, albo gdy uznał ze skoro w basketball jest taki zajebisty to w baseball też taki będzie pewnie dlatego że nazwa gry podobna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

https://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=KSlcY6JTsyM

 

swoją drogą wymienia Duncana, Nasha, ale ani słowa o Jordanie. wymowne.

 

O borze! Jakie wymowne! On miał obowiązek wymienić Jordana. Każdy ze środowiska NBA powinien dziękować Jordanowi i go chwalić w każdej wypowiedzi!

 

A tak serio - robią co poniektórzy z Jordana boga. Był najlepszy, ale miał swoje na sumieniu. Może niektórym się to nie mieścić w głowach, ale gdyby grał teraz, w erze internetu i nieograniczonym dostępie do informacji to budziłbym o wiele większe i skrajne emocje niż Kobe i James razem wzięci. Dla niektórych byłby dalej idolem i królem kosza. Dla innych za to zajebistym graczem, ale z tak przerośniętym ego jak tylko się da. Dla części to byłby zwykły gnojek, któremu zostałoby tylko życzyć porażki zawsze i wszędzie.

 

I mam dziwne przekonanie, że taki Barbosa czy Rush w cieniu Curry'ego i jego liderowania czują się o wiele lepiej niż Kerr w cieniu Jordana. I dziwnym trafem dla niektórych to wymienił graczy, którzy nie tylko poza parkietem się wygłupiają i mają dystans, ale nawet na parkiecie to dla nich przyjemność, a nie chora rywalizacja, by komuś coś udowodnić. Udowadniają i udowadniali to sobie, a nie wszystkim wokół. Zupełnie inne podejście i bardziej 'ludzkie'. Kerr, który już wiele razy jako trener GSW pokazywał, że zarozumiały czy przesadnie pewny siebie nie jest. Zna swoją wartość, potrafi pośmiać się, pożartować, a nawet jak go ktoś wkurza to cierpliwie odpowiada. Dziwicie się, że pochwalił zawodników, z którymi wyznaje (a przynajmniej wszystkie znaki na ziemi i niebie na to wskazują) podobne wartości? W ogóle wydaje się, że Kerr i Curry bardzo szybko złapali znakomitą chemię, bo podobnie na to patrzą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.