Skocz do zawartości

Polska scena polityczna w Internecie


Findek

Rekomendowane odpowiedzi

"Ministerstwo Zdrowia reaguje na niedawne odkrycie ognisk epidemicznych w ośrodkach dla uchodźców z Azji i chce przeciw odrze szczepić nie tylko dzieci." ( http://www.rp.pl/Zdrowie/308299925-Szczepienia-przeciw-odrze-obowiazkowe-takze-dla-doroslych.html )

 

Dlaczego w niby demokratycznym kraju takie rzeczy mają być/są przymusowe? Tym bardziej, że (mogę się mylić) nawet jeszcze  interwencyjne szczepienie masowe nie było w sejmie głosowane?

 

Jako dzieciak przeszedłem Odrę i teoretycznie jestem w dobrej sytuacji. To nie jest choroba śmiertelna, po prostu trzeba się ogarnąć, wyluzować na jakiś czas aż to coś zejdzie. Po co takie akcje? Kumpel mi mówił, że gdzieś w Warmii podobno są obowiązkowe szczepienia na grypę, ale nie wiem czy to prawda.

 

Naprawdę tego nie kumam. Wychodzę z założenia, że jak coś jest dobre, to ludzie sami będą chcieli. Sam zaszczepiłem się na odkleszczowe zapalenie mózgu, bo lubię hasać po lasach i nikt mnie nie zmuszał. Na grypę szczepiłem się raz i miałem takie jazdy, że nigdy więcej (mam stwierdzone, że po szczepionce).

 

Tym bardziej, że te szczepienia niekiedy NIC NIE DAJĄ i np. w kontekście tej na grypę sam producent przyznaje, że tegoroczna szczepionka zawiera niewłaściwy szczep:

"Officials admit that a vaccine already dished out to thousands of patients may be targeting the wrong strain"

http://www.dailymail.co.uk/health/article-5235473/The-flu-jab-DOESNT-work-officials-admit.html

Edytowane przez andy13
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Muszę przyznać, że na fanpejdżu Nagroda Złotego Goebelsa twój post zrobiłby prawdziwą furorę :smile:

 

1. Przypadki opierające się na spekulacjach medialnych

2. antykościelnych środowisk

3. Porównanie patologii w postaci pedofilii z prezes TK

Muszę przyznać, wysoko postawiłeś poprzeczkę, ale spróbuję pokrótce odpowiedzieć

 

Odnosząc się do zarzutów. po pierwsze, nie jestem w stanie podać 3 przypadków pedofila z żadnego zawodu, bo media podają zawód pedofila tylko wtedy, kiedy jest nim ksiądz, czasami wtedy, kiedy jest nim nauczyciel, w innych przypadkach raczej milczą, więc trudno znaleźć przypadki ukrywania pedofilii w innych zawodach, skoro nawet nie są podawane zawody skazanych. Natomiast opierając się na danych amerykańskich, gdzie pedofil ksiądz łapany jest po skrzywdzeniu 2,5 dziecka, a pedofil nieksiądz po skrzywdzeniu 10 dzieci mogę spokojnie wysnuć wniosek, że przypadki, które podajesz były przypadkami marginalnymi i uwaga, jak najbardziej potępiam ukrywanie przypadków pedofilii, a już szczególnie potępiam dalsze pozwalania im na pracę z dziećmi.

 

Manipulacją jest natomiast pisanie o odwracaniu się bądź nieodwaracaniu od księdza. Ksiądz to nie jest zawód, jak pielęgniarka, czy ktokolwiek inny. Nie można za grzechy wyrzucić księdza z Kościoła Katolickiego. Na tej manipulacji jadę wszyscy nawiedzeni ateiści, którzy uważają, że w ten sposób KK toleruje pedofilię ( tak samo z KK nie wylecisz za alkoholizm, za gwałty, za kradzieże, za pobicie, ale to nie oznacza, że KK to toleruje ). Zostając księdzem jesteś nim z małymi wyjątkami przez całe życie, nadal podlegasz kościelnej jurysdykcji, takie są zasady panujące w tej instytucji i tolerowani czegokolwiek nie ma tu nic do rzeczy.

 

Sytuacja z Piotrowiczem to kolejny przypadek ciężkiej manipulacji, niestety często wykorzystywanej przez partię rządzącą ( patrz jak próbowano udupić Królikowskiego jak się okazało, że pisze ustawę dla Dudy) , a mianowicie ten i ten bronił tego i tego. Piotrowicz bronił pedofila. Tak jakby przestępca nie miał prawa do obrony, a obrońca przestępcy był z automatu złym człowiekiem. Prawo do obrony to jedno z podstawowych praw w demokracjach i zarzucanie komuś, że broni pedofila, zanim pedofil zostanie skazany jest obrzydliwością. 

 

 

 

Teraz analogia z tą obrzydliwą pedofil , pardon prezes TK. Co to ma do pedofilii w duchowieństwie? Nie wiem, ale odpowiednie wrażenie zostało zbudowane, niekompetentnej sędzi uniemożliwiono powrót do orzekania. Podkreślmy, powrót do orzekania, pani Przyłębska była sędzią, wszystko było w porządku, a kiedy próbowała wrócić do pracy nagle okazało się, że jest coś nie w porządku i poznańscy sędziowie jej nie chcą ( za czym prawdopodobnie stoi pewna afera, w którą część głosujących była mocno zamieszana). Na szczęście są takie organy jak KRS, które cofają takie bzdurne decyzje, jak ta która zapadła w sprawie Przyłębskiej i naturalnie przywrócono ją do orzekania. Zatem decyzja którą przytaczasz została uchylona przez sądowniczy organ nadrzędny, coś bardzo nieskuteczna ta walka z patologią w sądownictwie, nie sądzisz? :smile: Do tego obrzydliwa manipulacja z TW Wolfgangiem, który przez IPN został oczyszczony ze wszystkich zarzutów, nie współpracował i nie donosił, ale sugestia paskudna, brawo:)

 

 

A teraz wróćmy do twoich przypadków i źródeł twoich informacji:

 

1) Jakże wiarygodna strona pod jakże swojsko brzmiącym tytułem katofaszyzm.pl Poniżej link skąd kolega Artlan wziął swoje informacje (zwracam uwagę na bogate źródła artykułu):

http://katofaszyzm.pl/przestepcy/irlandia.html

2) Stanisław Piotrowicz wydał oświadczenie, w którym wyraźnie stwierdził, że słowa, które podawały media nie padły i nie miało to miejsca. Nie ma najmniejszego śladu w żadnych aktach, że jakiekolwiek wspomniane wypowiedzi padły z ust Piotrowicza, mimo wszystko zacytowałeś fejk newsa, bo co ci szkodzi, nie? :smile:

3)  Nie muszę chyba wspominać, że sensacje te pochodzą po raz kolejny z portalu katofaszyzm.pl , a informacja oczywiście nie ma ani jednego źródła? :smile:

 

Cóż mogę powiedzieć, RappaR o poziomie, który reprezentujesz powiedział już chyba wszystko, więc od siebie nic dodawał nie będę :smile:

 

RappaR to poziom dna, za to ty sięgasz powoli poziomu mułu. :nevreness:  I to już kolejny raz w stosunkowo krótkim czasie. Vide słynna teoria, że sprawę z obszaru Warszawy Śródmieścia mógł dostać każdy sędzia w Polsce. 

 

Mam nadzieję, ż z twoim poziomem matematyki jest nieco lepiej, bo Rapcio miał kiedyś problemy z wyliczeniem prawdopodobieństwa urodzenia się w Ohio. :nevreness:  :moon:

 

Nie wiem co to za strona katofaszyzm.pl. Ja wziąłem swoje info z polskiej wikipedii, która powołuje się na angielskie źródła (m.in. BBC) a te z kolei powołują się na oficjalne raporty.

 

Przecież te słowa Piotrowicza padły na konferencji prasowej i były cytowane w mediach w 2001 roku, gdy jeszcze nie był posłem PiS. I on nie był adwokatem pedofila tylko prokuratorem, który ma za zadanie pedofili ścigać. Poza tym ten konkretny ksiądz pedofil został ostatecznie skazany, zaś sama obrona w wykonaniu Piotrowicza brzmi po prostu kuriozalnie (James Harden zrobiłby to lepiej).

 

Odnieś się merytorycznie do zarzutów wobec Przyłębskiej (w szczególności do rażąco niskiej stabilności orzecznictwa i wysokiej absencji) zamiast lać wodę. I domyśl się czemu przywołałem akurat ten przykład, to nie jest trudne.

 

Z tym TW Wolfgangiem to było nieco inaczej niż sugerujesz:

https://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/tak-ipn-oczyscil-ambasadora-przylebskiego/yj18hk2

 

Skoro nie jesteś w stanie wymienić innych zawodów, w których występuje taka źle pojęta ,,solidarność zawodowa" jak wśród księży to jednak powinieneś dostrzec problem.

Edytowane przez Artlan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,22904300,lekarz-z-rumi-nie-chce-leczyc-pacjentow-z-pis-taka-kartke-mial.html

Komentarze pod to największy zbiór rakowiska jaki widziałem, co za gromada Artlanów

 

https://wiadomosci.wp.pl/tomasz-lis-ma-przeprosic-krystyne-pawlowicz-jest-decyzja-sadu-6173049546651265a

 

Niemalże identyczna sprawa co Piekara vs Wellman. Tyle tylko, że tutaj Lis musiał płacić Pawłowicz za nazwanie jej ,,psem gończym Kaczyńskiego" (czyli odwrócone role). Warto zwrócić uwagę jak  ideologiczni koledzy RappaRa i flubera ją komentowali. :nevreness::moon::panda:

 

 

P.S.

 

Żeby było jasne. Moim zdaniem w obu sprawach powinna być co najwyżej jakaś symboliczna wpłata hajsu na schronisko dla psów oraz przeprosiny (a najlepiej by tego typu sprawy w ogóle do sądów nie trafiały). Po prostu mam bekę z ludzi, którym zmienia się optyka w zależności od tego czy przegranym jest Lis czy Piekara.

Edytowane przez Artlan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"angielskie zrodla", "oficjalne raporty"

 

czyli jak w podniosly sposob napisac nic

 

grubo

 

Bardziej rzetelne niż źródła pisowskie.

 

Źródła Kaczyńskiego mówiły, że Kwaśniewski ma teczkę w Moskwie i musi lizać dupę ruskim. Jaro nigdy oczywiście tych źródeł nie ujawnił (pewnie dlatego, że były jedynie wytworem jego chorego umysłu). Potem Olek poparł Pomarańczową Rewolucję i Jaro musiał zamknąć ryja, bo w ruskiego agenta wspierającego Ukrainę nawet ktoś tak głupi jak eryko by nie uwierzył.

 

Kurski miał źródła, że dziadek Tuska dobrowolnie zgłosił się do Wermachtu. Potem wyszło, że w tym Wermachcie faktycznie był, ale żadne źródło nie mówi o dobrowolności.

 

Źródła Macierewicza mówiły o trotylu, trzech wybuchach i sztucznej mgle.

 

Ogólnie większość pisowskich teorii opiera się na zwyczajnych plotkach, pomówieniach i domysłach.

Edytowane przez Artlan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurski miał źródła, że dziadek Tuska dobrowolnie zgłosił się do Wermachtu. Potem wyszło, że w tym Wermachcie faktycznie był, ale żadne źródło nie mówi o dobrowolności.

 

Caly post dal raka, ale ten fragment najbardziej.

 

Tam byla afera o to ze Kurski powiedzial ze dziadek Tuska zglosil sie do wehrmachtu na co Tusk stwierdzil ze jego dziadek nigdy nie byl w wehrmachcie.

 

I poszla lawina na Kurskiego jak mozna grac I TO KLAMLIWIE rodzina.

 

Lawina zupelnie ucichla kiedy okazalo sie, ze to jednak Tusk klamal. Koniec! Nic sie nie stalo. Rozejsc sie.

 

Rozumiem ze to ze nie potwierdzono formy zgloszenia (czyli sprawa otwarta) razi Cie bardziej niz faktyczne klamstwo typa, ktory potem zostal premierem.

 

Okeeej

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Caly post dal raka, ale ten fragment najbardziej.

 

Tam byla afera o to ze Kurski powiedzial ze dziadek Tuska zglosil sie do wehrmachtu na co Tusk stwierdzil ze jego dziadek nigdy nie byl w wehrmachcie.

 

I poszla lawina na Kurskiego jak mozna grac I TO KLAMLIWIE rodzina.

 

Lawina zupelnie ucichla kiedy okazalo sie, ze to jednak Tusk klamal. Koniec! Nic sie nie stalo. Rozejsc sie.

 

Rozumiem ze to ze nie potwierdzono formy zgloszenia (czyli sprawa otwarta) razi Cie bardziej niz faktyczne klamstwo typa, ktory potem zostal premierem

 

Tusk nie wiedział, że jego dziadek był w Wermachcie tak jak pewien prawicowiec nie wiedział przez pewien czas, że jego dziadek był w UB. Oczywiście zarówno Tusk jak i ten prawicowiec mogli kłamać, ale nie mamy na to dowodów. A chyba nie muszę ciebie przekonywać, że o pewnych wstydliwych sprawach wnukom się po prostu nie mówi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tusk nie wiedział, że jego dziadek był w Wermachcie tak jak pewien prawicowiec nie wiedział przez pewien czas, że jego dziadek był w UB. Oczywiście zarówno Tusk jak i ten prawicowiec mogli kłamać, ale nie mamy na to dowodów. A chyba nie muszę ciebie przekonywać, że o pewnych wstydliwych sprawach wnukom się po prostu nie mówi.

Czy ten prawicowiec byl premierem, lub pelnil porownywalna funkcje?

 

I sorry ale mam zbyt wysokie mniemanie o Tusku zeby uwierzyc, ze nie potrafil sobie drzewa genealogicznego ogarnac 2 pokolenia w tyl.

Edytowane przez julekstep
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy ten prawicowiec byl premierem, lub pelnil porownywalna funkcje?

 

I sorry ale mam zbyt wysokie mniemanie o Tusku zeby uwierzyc, ze nie potrafil sobie drzewa genealogicznego ogarnac 2 pokolenia w tyl.

 

Pełni dość ważne stanowisko i jest czołową postacią na prawicy.

 

Przecież o tym, że dziadek Tuska był w Wermachcie mogło wiedzieć tylko kilka osób z najbliższej rodziny. Jeżeli zatem Tusk nie grzebał w jakichś dokumentach wojennych swoich przodków (a 99% ludzi tego nie robi) to mógł nie wiedzieć. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pełni dość ważne stanowisko i jest czołową postacią na prawicy.

 

Przecież o tym, że dziadek Tuska był w Wermachcie mogło wiedzieć tylko kilka osób z najbliższej rodziny. Jeżeli zatem Tusk nie grzebał w jakichś dokumentach wojennych swoich przodków (a 99% ludzi tego nie robi) to mógł nie wiedzieć.

Mozesz zdradzic personalia. Nie krepuj sie.

 

Aha, czyli osoba tak publiczna ze bardziej sie juz nie da + aspirujaca do najwazniejszych urzedow nie jest w tym Twoim 1%?

 

A moze po prostu stwierdzil, ze na czas kampanii lepiej sklamac i odbic pileczke (tam przeciez Kurskiego wywalali ze sztabu itp) a potem i tak sie z mediami zalatwi, zeby ciemny lud zapomnial? :)

Mi osobiscie taka narracja bardziej pasuje do najlepszego polityka 3rp niz "oj gamon nie wiedzial no"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mozesz zdradzic personalia. Nie krepuj sie.

 

Aha, czyli osoba tak publiczna ze bardziej sie juz nie da + aspirujaca do najwazniejszych urzedow nie jest w tym Twoim 1%?

 

A moze po prostu stwierdzil, ze na czas kampanii lepiej sklamac i odbic pileczke (tam przeciez Kurskiego wywalali ze sztabu itp) a potem i tak sie z mediami zalatwi, zeby ciemny lud zapomnial? :smile:

Mi osobiscie taka narracja bardziej pasuje do najlepszego polityka 3rp niz "oj gamon nie wiedzial no"

 

Ekhm... Sugerujesz, że każdy kandydat na premiera czy ministra przed objęciem funkcji powinien przeszukać archiwa wojenne w celu znalezienia informacji o swoich przodkach?

 

Jedyne co wiemy na pewno to to, że Kurski kłamał mówiąc o posiadaniu dowodu na dobrowolne wstąpienie Józefa Tuska do Wermachtu (dokładny cytat brzmiał tak: poważne źródła na Pomorzu mówią, że dziadek Donalda Tuska zgłosił się na ochotnika do Wehrmachtu"). Reszta to twoje insynuacje. Równie dobrze ja mogę sugerować, że Kurski powiedział to na polecenie Jarka.

 

Ten prawicowiec to Cenckiewicz.

Kaczynski kazal glosowac za odebraniem immunitetu ale czesc senatorow pis stchorzyla i jakas polowa zaglosowala za odebraniem a reszta sie wstrzymala tymczasem opozycja zaglosowala przeciwko odebraniu i przeglosowala te polowe z pisu 5 glosami. Akcja jak przy ratujmy kobiety tylko odwrotnie. Jarkacz zrobi senatorom z pis z tylkow jesien sredniowiecza. Najlepsze jest to ze glosowanie bylo tajbe, wuec wszystko pojdzie ba prawo i sprawiedliwisc tylko z nazwy. Swietnie platforma to rozegrala.

Przecież to im wyszło zupełnie przypadkiem, bo PiS sam się zaorał. Tak samo było z tym głosowaniem nad votum nieufności dla Szydło - Grzegorz Schetyna nie zachował się wtedy jak mistrz trollingu tylko po prostu Jaro dał dupy, że w tym samym dniu zdecydował się na zmianę premiera. Gdyby Platforma chciała świadomie strollować PiS to wniosłaby konstruktywne wotum nieufności zgłaszając na premiera Morawieckiego.  :nevreness:

Edytowane przez Artlan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czekaj czekaj.

 

Dyrektor jakiegos biura historycznego to wazne stanowisko porownywalne z premierem.

 

Cenckiewicz "czolowa postac prawicy" ...aha

 

Piszesz ze pewien prawicowiec tez klamal bo "nie wiedzial". Prosze jakis link do tego l, ze "klamal" bo ja nie widze nigdzie info o tym zeby sie tego wypieral. Tak wiec porownanie totalnie z dupy.

 

"Jedyne co wiemy to to ze Kurski klamal" - idac Twoim tokiem myslanie to nie wiemy nic bo przeciez Kurski "mogl nie wiedziec, ze jego zrodla akurat na ta czesc nie maja twardego dowodu". lol - nie no w sumie rozumiem: pisowcy klamia, anty-pisowcy nie wiedza. Czaje przekaz.

 

Cos mialem napisac jako podsumowanie, ale w sumie to po co.

Edytowane przez julekstep
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie wiem jak to wygląda w przypadku np. nauczyciela - ale jeśli tam jest całkowity zakaz po wyroku skazującym za pedofilie to to samo powinno dotyczyć jakichkolwiek praktyk kościelnych gdzie jest kontakt z dziećmi (jeśli u nauczycieli nie ma ograniczeń to.... trochę patola w sumie :>)

Był przypadek nauczycielki, która odsiedziała wyrok za zabójstwo dziecka i wróciła do szkoły. xD

 

https://wiadomosci.onet.pl/kraj/nauczycielka-ktora-w-przeszlosci-zabila-dziecko-zlozyla-wypowiedzenie/cc9vb

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czekaj czekaj.

 

Dyrektor jakiegos biura historycznego to wazne stanowisko porownywalne z premierem.

 

Cenckiewicz "czolowa postac prawicy" ...aha

 

Piszesz ze pewien prawicowiec tez klamal bo "nie wiedzial". Prosze jakis link do tego l, ze "klamal" bo ja nie widze nigdzie info o tym zeby sie tego wypieral. Tak wiec porownanie totalnie z dupy.

 

"Jedyne co wiemy to to ze Kurski klamal" - idac Twoim tokiem myslanie to nie wiemy nic bo przeciez Kurski "mogl nie wiedziec, ze jego zrodla akurat na ta czesc nie maja twardego dowodu". lol - nie no w sumie rozumiem: pisowcy klamia, anty-pisowcy nie wiedza. Czaje przekaz.

 

Cos mialem napisac jako podsumowanie, ale w sumie to po co.

 

Gdzie ja napisałem, że pewien prawicowiec tez klamal? To jest jedna z najbardziej żałosnych manipulacji w twoim wykonaniu. 

 

Przeczytaj jeszcze raz ten post:

 

Tusk nie wiedział, że jego dziadek był w Wermachcie tak jak pewien prawicowiec nie wiedział przez pewien czas, że jego dziadek był w UB. Oczywiście zarówno Tusk jak i ten prawicowiec mogli kłamać, ale nie mamy na to dowodów. A chyba nie muszę ciebie przekonywać, że o pewnych wstydliwych sprawach wnukom się po prostu nie mówi.

 

Czyli założyłem, że zarówno Tusk jak i Cenckiewicz do pewnego czasu nie wiedzieli o przeszłości swoich dziadków (dałem wiarę ich własnym słowom z racji braku dowodów przeciwnych).

 

 

I nadal nie wyjaśniłeś czemu premier powinien sprawdzać swoich przodków w wojennych archiwach. I kto jeszcze powinien według ciebie? Członek IPN nie, ale minister już tak czy też nie? A wójci, burmistrzowie, prezydenci miast? :nevreness:

 

Kurski skłamał bo zasugerował, że widział coś czego nie widział. Proste jak budowa cepa.

Edytowane przez Artlan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pełni dość ważne stanowisko i jest czołową postacią na prawicy.

 

Przecież o tym, że dziadek Tuska był w Wermachcie mogło wiedzieć tylko kilka osób z najbliższej rodziny. Jeżeli zatem Tusk nie grzebał w jakichś dokumentach wojennych swoich przodków (a 99% ludzi tego nie robi) to mógł nie wiedzieć. 

 

Kurski mówił o pewnych źródłach na Pomorzu, którymi byli ludzie, którzy służyli z dziadkiem Tuska w Wehrmachcie, więc pisząc, że nie miał dokumentów piszesz prawdę, tylko że miał zeznania naocznych świadków. Tusk po prostu skłamał twierdząc, że jego dziadek nie służył w Wehrmachcie. PIS zwolnił Kurskiego, bo bał się, że odstraszy elektorat środka od Kaczyńskiego, bo kwestia dowodowa w tej sprawie była od początku śliska. 

 

Prawdopodobnie było tak, że dziadek Tuska został wcielony, ale jak go w armii pytali, to pewnie bał się, żeby ktoś go nie sprzątnął i opowiadał z jaką radością do tego wojska się zgłosił na ochotnika.

 

Natomiast zarzucanie Kurskiemu kłamstwa, że pomówił Tuska to bzdura, bo były źródła na Pomorzu, które twierdziły, że dziadek Tuska zgłosił się na ochotnika i Kurskie dokładnie to powiedział. Z drugiej strony Tusk mówiący, że jego dziadek nie służył w Wehrmachcie, chociaż służył, to nie jest dla ciebie kłamstwo. Gratuluję podwójnych standardów.

 

Mimo wszystko wolałbym wyjść z tego bagna, bo nikt normalny nie powinien mieć pretensji do Donalda Tuska, że miał dziadka w Wehrmachcie.

 

 

 

Jedyne co wiemy na pewno to to, że Kurski kłamał mówiąc o posiadaniu dowodu na dobrowolne wstąpienie Józefa Tuska do Wermachtu (dokładny cytat brzmiał tak: poważne źródła na Pomorzu mówią, że dziadek Donalda Tuska zgłosił się na ochotnika do Wehrmachtu").

No i to była prawda. 

 

 

https://wiadomosci.wp.pl/tomasz-lis-ma-przeprosic-krystyne-pawlowicz-jest-decyzja-sadu-6173049546651265a

 

Niemalże identyczna sprawa co Piekara vs Wellman. Tyle tylko, że tutaj Lis musiał płacić Pawłowicz za nazwanie jej ,,psem gończym Kaczyńskiego" (czyli odwrócone role). Warto zwrócić uwagę jak  ideologiczni koledzy RappaRa i flubera ją komentowali. :nevreness::moon::panda:

 

 

P.S.

 

Żeby było jasne. Moim zdaniem w obu sprawach powinna być co najwyżej jakaś symboliczna wpłata hajsu na schronisko dla psów oraz przeprosiny (a najlepiej by tego typu sprawy w ogóle do sądów nie trafiały). Po prostu mam bekę z ludzi, którym zmienia się optyka w zależności od tego czy przegranym jest Lis czy Piekara.

 

Niemalże identyczna sprawa. Różnica to zaledwie 450 tysięcy złotych w karze i fakt, że  jednym przypadku był to prywatny tweet, a w drugim artykuł w gazecie o nakładzie 200 tysięcy sztuk. W jednym przypadku wezwanie odebrała żona Lisa, w drugim wezwania nie odebrał nikt. Poza tym rzeczywiście bez różnicy. Czy mógłbyś przedstawić mi moich i RappaRa ideologicznych kolegów? :smile: Przecież nawet RappaR nie jest moim ideologicznym kolegą :smile: A co my wtedy pisaliśmy na ten temat?

 

Czyli założyłem, że zarówno Tusk jak i Cenckiewicz do pewnego czasu nie wiedzieli o przeszłości swoich dziadków (dałem wiarę ich własnym słowom z racji braku dowodów przeciwnych).

 

 

Cenckiewicz nie jest prawicowym politykiem. Jest historykiem, który badał sprawę Wałęsy. Gdzie tu widzisz analogię? Cenckiewicz nie jest politykiem. Poza tym co za różnica kto był czyim dziadkiem? 

 

 

 

I nadal nie wyjaśniłeś czemu premier powinien sprawdzać swoich przodków w wojennych archiwach. I kto jeszcze powinien według ciebie? Członek IPN nie, ale minister już tak czy też nie? A wójci, burmistrzowie, prezydenci miast? :nevreness:

 

 

Kandydat na premiera został publicznie oskarżony o to, że jego dziadek był w Wehrmachcie. Czy to jest wystarczający powód do tego, by sprawdzić, czy jego dziadek był w Wehrmachcie? Czy może lepiej nie sprawdzić, skłamać, spowodować czyjeś wyrzucenie z pracy, a potem udawać, że nic się nie stało? Może wystarczy sprawdzić to wtedy, kiedy pojawiają się takie doniesienia, nie sądzisz?

Edytowane przez fluber
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Przecież te słowa Piotrowicza padły na konferencji prasowej i były cytowane w mediach w 2001 roku, gdy jeszcze nie był posłem PiS. I on nie był adwokatem pedofila tylko prokuratorem, który ma za zadanie pedofili ścigać. Poza tym ten konkretny ksiądz pedofil został ostatecznie skazany, zaś sama obrona w wykonaniu Piotrowicza brzmi po prostu kuriozalnie (James Harden zrobiłby to lepiej).

 

 

Stanisław Piotrowicz wydał oświadczenie w tej sprawie, pozwolę sobie zacytować: 

„Nigdy jako prokurator nie prowadziłem postępowania przygotowawczego w sprawie księdza pomówionego o molestowanie seksualne dzieci, a w szczególności nie wykonywałem w takim postępowaniu żadnych czynności procesowych, w tym również nie wydawałem postanowienia o umorzeniu postępowania (dowód: akta postępowania przygotowawczego). Przypisywane mi w tym kontekście wypowiedzi są również nieprawdziwe, a dobór rzekomo wypowiadanych słów i ich kompilacja ma na celu ośmieszenie i zdyskredytowanie”.

 

Żeby dalej nie ciągnąć tematu bez sensu. Po prostu zalinkuj te doniesienia prasowe z 2001 roku, na których się opierasz, względnie tę konferencję prasową, na której Piotrowicz to powiedział. Piotrowicz twierdzi, że nie prowadził tej sprawy, nie umarzał postępowania, a wypowiedzi są nieprawdziwe. 

 

 

 

Skoro nie jesteś w stanie wymienić innych zawodów, w których występuje taka źle pojęta ,,solidarność zawodowa" jak wśród księży to jednak powinieneś dostrzec problem.

 

Nie jestem w stanie wymienić innych zawodów, o których pisze się w kontekście pedofilii, bo nikt o tym nie pisze i raczej to jest problemem. Nagonka na jedną grupę zawodową, w której problem pedofilii jest mniejszy niż w innych grupach zawodowych.

 

 

 

Mam nadzieję, ż z twoim poziomem matematyki jest nieco lepiej, bo Rapcio miał kiedyś problemy z wyliczeniem prawdopodobieństwa urodzenia się w Ohio. :nevreness:  :moon:

 

 

 ??? Ale o co chodzi???

 

 

 

Odnieś się merytorycznie do zarzutów wobec Przyłębskiej (w szczególności do rażąco niskiej stabilności orzecznictwa i wysokiej absencji) zamiast lać wodę. I domyśl się czemu przywołałem akurat ten przykład, to nie jest trudne.

 

Z tym TW Wolfgangiem to było nieco inaczej niż sugerujesz:

https://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/tak-ipn-oczyscil-ambasadora-przylebskiego/yj18hk2

 

Już KRS odniosła się do tych "merytorycznych" zarzutów i stwierdziła, że są wyssane z brudnego palca i przywróciła Przyłębską do orzekania. Na szczęście tak skandalicznych decyzji KRS po reformie PIS już nie będzie, mam nadzieję że cię to uspokoi:)

 

TW Wolfgang został oczyszczony ze wszystkich zarzutów. Kropka.

 

Domyślam się, czemu przywołałeś akurat ten przykład, ale jestem zbyt kulturalny, by to tutaj napisać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://forsal.pl/artykuly/717760,im-wiekszy-wzrost-bezrobocia-tym-wiekszy-spadek-liczby-urodzen.html

 

Tu masz większość badąń - Czyli naukowacy twierdzą, że jest a Ty uważasz że nie ma - trochę ręce opadają

 

Jeszcze jedna rzecz apropos twoich badań. Naukowcy nie stwierdzili korelacji. Naukowcy stwierdzili, że w czasach kryzysu na każdy wzrost bezrobocia o 1 punkt procentowy przypada spadek dzietności o około 0,1%. Jak do tego wniosku doszli? Policzyli średni wzrost bezrobocia w czasie kryzysu oraz średni spadek dzietności. I to jest efekt. Nie było jednak wystarczająco dużo danych statystycznych, aby stwierdzić korelację.

 

No ale załóżmy, że taka korelacja rzeczywiście występuje i przyjmijmy te dane, które podlinkowałeś do dalszych rozważań.

 

1 punkt procentowy bezrobocia to 0,1% dzietności. W Polsce w 2015 roku w listopadzie mieliśmy bezrobocie 9,6%, a listopadzie 2017 6,5%. Różnica wynosi 3,1%, zatem jak łatwo policzyć, wzrost dzietności powinien wynieść 0,31%. W 2015 roku mieliśmy 370 tysięcy urodzeń i współczynnik dzietności wynoszący 1,29. Czyli zmiana wynikająca ze spadku bezrobocia powinna wynieść 370 tysięcy x 0,31%, czyli 1147 dzieci. A współczynnik dzietności powinien się podnieść do 1,294. Wszystko co powyżej wynika zatem z innych przyczyn niż spadek bezrobocia. Czy zgadzasz się ze mną?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdzie ja napisałem, że pewien prawicowiec tez klamal? To jest jedna z najbardziej żałosnych manipulacji w twoim wykonaniu.

 

Przeczytaj jeszcze raz ten post:

 

Tusk nie wiedział, że jego dziadek był w Wermachcie tak jak pewien prawicowiec nie wiedział przez pewien czas, że jego dziadek był w UB. Oczywiście zarówno Tusk jak i ten prawicowiec mogli kłamać, ale nie mamy na to dowodów. A chyba nie muszę ciebie przekonywać, że o pewnych wstydliwych sprawach wnukom się po prostu nie mówi.

 

Czyli założyłem, że zarówno Tusk jak i Cenckiewicz do pewnego czasu nie wiedzieli o przeszłości swoich dziadków (dałem wiarę ich własnym słowom z racji braku dowodów przeciwnych).

 

Jeszcze raz. Powoli. Daj mi link gdzie Cenckiewicz wypiera sie dziadka w UB tak jak to robil Tusk z dziadkiem w Wehrmachcie - bo ja nic takiego nie znalazlem a to chyba podstawa do stwierdzrnia mozliwosci klamstwa W OGOLE. Lol.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze raz. Powoli. Daj mi link gdzie Cenckiewicz wypiera sie dziadka w UB tak jak to robil Tusk z dziadkiem w Wehrmachcie - bo ja nic takiego nie znalazlem a to chyba podstawa do stwierdzrnia mozliwosci klamstwa W OGOLE. Lol.

Ja tez poszukałem takiego linka i nie znalazłem. Natomiast Sławomir Cenckiewicz nie miał właściwie z niejakim Mieczysławem Cenckiewiczem nic wspólnego, ponieważ syn Pana Mieczysława porzucił mamę Pana Sławomira, w związku z czym wychowywała go samotnie, a Pan Sławomir nie miał żadnego kontaktu z rodziną ze strony ojca. 

 

Natomiast znalazłem w artykule z 2008 roku z rzeczpospolitej taką oto informację:

"By dopełnić obrazu moralnej szpetoty jednego z naukowców, dziennikarz „Newsweeka” sięga po zabójczy argument: „Cenckiewicz lubi iść pod prąd. Lustracyjne ostrogi zdobywał w gronie rodzinnym. Zlustrował swego dziadka, długoletniego dyrektora sopockiego Grand Hotelu. Dogrzebał się informacji, że dziadek był wysokim funkcjonariuszem Służby Bezpieczeństwa. Swoich odkryć dokonał, będąc pracownikiem gdańskiego oddziału IPN”

 

I jeszcze wypowiedź Cenckiewicza w tej sprawie również z 2008 roku:

"O sprawie usłyszałem w moim rodzinnym Gdańsku, ponad cztery lata temu od kolegów pracujących w IPN. Zapamiętałem ją szczególnie, bo traf chciał, że historykiem, który podczas badań natrafił na kartę rejestracyjną oficera SB Mieczysława Cenckiewicza, był niemalże mój imiennik Piotr Semków. Sławomir Cenckiewicz, zapytany przez Semkowa, czy zna kogoś o takim nazwisku, wyznał, że może to być jego dziadek, znany mu tylko ze słyszenia. Historyk nie znał dobrze nawet swego ojca, który niedługo po urodzeniu się syna opuścił żonę. Aby rozwikłać sprawę, Cenckiewicz wystąpił zatem o akta Mieczysława, a gdy poznał ich zawartość, uznał za naturalne poinformować o tym kolegów z IPN."

 

Tutaj link do artykułu: http://www.rp.pl/artykul/143303-Nie-kijem-Cenckiewicza--to-palka.html

 

Podsumowując, Cenckiewicz sam odkrył, że jego dziadek pracował dla SB i publicznie o tym powiedział. Tusk skłamał, że jego dziadek nie był w Wehrmachcie z powodu czego zwolniono z pracy człowieka. Wspaniała analogia:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

https://wiadomosci.wp.pl/tomasz-lis-ma-przeprosic-krystyne-pawlowicz-jest-decyzja-sadu-6173049546651265a

 

Niemalże identyczna sprawa co Piekara vs Wellman. Tyle tylko, że tutaj Lis musiał płacić Pawłowicz za nazwanie jej ,,psem gończym Kaczyńskiego" (czyli odwrócone role). Warto zwrócić uwagę jak ideologiczni koledzy RappaRa i flubera ją komentowali. :nevreness::moon::panda:

 

 

P.S.

 

Żeby było jasne. Moim zdaniem w obu sprawach powinna być co najwyżej jakaś symboliczna wpłata hajsu na schronisko dla psów oraz przeprosiny (a najlepiej by tego typu sprawy w ogóle do sądów nie trafiały). Po prostu mam bekę z ludzi, którym zmienia się optyka w zależności od tego czy przegranym jest Lis czy Piekara.

Nie, sytuacja całkowicie odmienna, ponieważ ani Piekara, ani Lis nie złamali przyrzeczenia lekarskiego. Zaufanie do lekarza i należenie zawodu lekarza do zawodów zaufania publicznego jest niezbędne do efektywnego wykonywania tej pracy. Pacjent MUSI mieć zaufanie do lekarza, by szczerze odpowiedzieć na wywiad. Nie może się obawiać stygmatyzacji mówiąc o poglądach politycznych, historii chorób, stosowanych używkach i chorobach w rodzinie, także psychiatrycznych. Lekarz nie dysponując wywiadem nie jest w stanie leczyć, dobre zebranie wywiadu to PODSTAWA pracy. Wojciech Wieczorek podważył zaufanie do całego zawodu i dlatego nie może być na to tolerancji. Został już ukarany i trzeba naprawić szkody, jakie wyrządził, by pokazać, że absolutnie nie ma to przyzwolenia.

Fakt, że nie jesteś w stanie zrozumieć takiej prostej różnicy, potwierdza, że moja ocena twoich zdolności intelektualnych była całkowicie poprawna.

Edytowane przez RappaR
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • ely3 zablokował(a) ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.