Skocz do zawartości

Polska scena polityczna w Internecie


Findek

Rekomendowane odpowiedzi

Nie wiem po co Petru i PO okupują te salę naprawdę, ale PiS może w prosty sposób im argumenty wybić. W Senacie zgłosić poprawkę - jakaś banalną. Ustawa cofa się do sejmu i jest glosowana już na sali sejmowej na nowo. Petro i Platforma nie ma już wcale argumentów wówczas. Dziękuję do widzenia.

 

A ciekawe czy Prezydent zawetuje reformę szkolnictwa - podobno myśli o tym. Jego żona przecież była nauczycielką więc może mieć na to inne spojrzenie niż PiS. Bym był zaskoczony takim obrotem sprawy.

Petru i PO okupują salę, bo ustawę budżetową uchwalono w sposób nieprawidłowy. Nie muszę chyba przypominać, czemu to głosowanie odbywało się w sali kolumnowej, prawda? Petru i platforma nie mają żadnych argumentów już teraz i działają wbrew prawu.

 

Prezydent już ostatnio jedną ustawę wysłał do trybunału , więc niewykluczone, że teraz coś zawetuje, chociaż weta się nie spodziewam, bo Duda pozytywnie wypowiadał się publicznie o tej reformie. Trzeba już przyznać otwarcie, pomijając zasadność, czy niezasadność reformy, zostało za mało czasu, żeby w sensowny sposób przeprowadzić tę reformę jeszcze we wrześniu. PIS powinno jeszcze rok zaczekać.

Edytowane przez fluber
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

reforma szkolnictwa nie jest teraz potrzebna

była potrzebna kilka lat temu, a najlepiej gdyby aws wcale na ten debilny pomysł nie wpadł

teraz to juz wszystko naprawdę niezle funkcjonuje i ta zmiana w sumie nic nie da. Wystarczyło ylko zwiekszyc godziny niektórych przedmiotów, dodac jkies porzadne przysposobienie obronne i ok

na tym bałaganie znów stracą pierwsze 3-4 roczniki

 

 

moj zona to rocznik '86 czyli ten idący do gimnazjum pierwszy raz. Takiej szopki to chyba nigdziee nie grali jak w tych szkołach, nikt nic nie wiedział, programu nie było, podręczników, pomocy naukowych...

teraz szykuje sie podobna wolna amerykanka

Edytowane przez josephnba
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Petru i PO okupują salę, bo ustawę budżetową uchwalono w sposób nieprawidłowy. Nie muszę chyba przypominać, czemu to głosowanie odbywało się w sali kolumnowej, prawda? Petru i platforma nie mają żadnych argumentów już teraz i działają wbrew prawu.

 

Prezydent już ostatnio jedną ustawę wysłał do trybunału , więc niewykluczone, że teraz coś zawetuje, chociaż weta się nie spodziewam, bo Duda pozytywnie wypowiadał się publicznie o tej reformie. Trzeba już przyznać otwarcie, pomijając zasadność, czy niezasadność reformy, zostało za mało czasu, żeby w sensowny sposób przeprowadzić tę reformę jeszcze we wrześniu. PIS powinno jeszcze rok zaczekać.

A to, że już "mocno naginają prawo" to inna sprawa ale kiedy pis zrobiłby taki myk jak napisalem to wybiłby już do końca te obecne "argumenty" i może ten dziwny konflikt w tej sprawie by się chwilowo

skończył.

Co do reformy szkolnictwa, to uważam podobnie jak Ty. A Prezydent może PiSowi przysługę takim wetem zrobić, bo uniknęliby tym sposobem ( może ) strajków nauczycieli, a jednocześnie nie musieliby się z niczego wycofywać. Dokończyliby pewnie ustawę i przygotowania na spokojnie i zaczęli od 18/19

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

reforma szkolnictwa nie jest teraz potrzebna

była potrzebna kilka lat temu, a najlepiej gdyby aws wcale na ten debilny pomysł nie wpadł

teraz to juz wszystko naprawdę niezle funkcjonuje i ta zmiana w sumie nic nie da. Wystarczyło ylko zwiekszyc godziny niektórych przedmiotów, dodac jkies porzadne przysposobienie obronne i ok

na tym bałaganie znów stracą pierwsze 3-4 roczniki

Wersja 8-4 była lepsza niż to, co wprowadzono z gimnazjami. Osobiście jestem zwolennikiem powrotu do wersji 8-4 z trzech powodów:

 

Po pierwsze zgromadzenie dzieciaków z przedziału 13-15 lat w okresie największego buntu, najszybszego dojrzewania i największych problemów wychowawczych w jednej placówce oświatowej było największym błędem, jaki można sobie wyobrazić. 

 

Po drugie dwukrotna zmiana szkoły przez większość dzieci ma gorszy efekt niż zmiana szkoły tylko jeden raz. Zwłaszcza na początku nauki. Dużo łatwiej opuścić szkołę mając lat 14 niż mając lat 12.

 

Po trzecie ma to sens również ze względu na niż demograficzny. U mnie w mieście w gimnazjum, czy liceum nauczyciele nie mają etatów, bo klas jest za mało w 3 letnim systemie nauczania. Ile klas musi być w szkole, żeby etat mógł mieć fizyk, chemik, geograf? W moim rejonie, co rusz likwidowano jakąś szkołę z tego powodu. W większych placówkach łatwiej, a nie trudniej będzie nauczycielom utrzymać zatrudnienie.

 

W tej chwili natomiast nie ma programów nauczania, nie ma nowej podstawy programowej, nie ma nowych podręczników, w zeszłym miesiącu wrzucono zestaw lektur a do rozpoczęcia roku szkolnego zostało niecałe 8 miesięcy i zgadzam się, że pierwsze roczniki stracą na tej reformie dużo, ale nie ze względu na to, że ona będzie, tylko ze względu na tempo jej wprowadzenia.

A to, że już "mocno naginają prawo" to inna sprawa ale kiedy pis zrobiłby taki myk jak napisalem to wybiłby już do końca te obecne "argumenty" i może ten dziwny konflikt w tej sprawie by się chwilowo

skończył.

Co do reformy szkolnictwa, to uważam podobnie jak Ty. A Prezydent może PiSowi przysługę takim wetem zrobić, bo uniknęliby tym sposobem ( może ) strajków nauczycieli, a jednocześnie nie musieliby się z niczego wycofywać. Dokończyliby pewnie ustawę i przygotowania na spokojnie i zaczęli od 18/19

PIS takim mykiem mógłby zaryzykować, że nie znalazłby już żadnej wolnej sali do uchwalenia budżetu, a dokładnie o to chodzi Nowoczesnej.

 

Strajki nauczycieli raczej PIS-owi nie grożą z uwagi na aktualną ustawę o szkolnictwie, bo w tym momencie każda szkoła jest praktycznie odrębną jednostką i trudno o masowe strajki, kiedy mogą się skończyć zwolnieniami w każdej ze szkół niezależnie ( a miejsc pracy jest znacznie mniej niż nauczycieli), do związku zawodowego należy mniejszość, solidarność ich nie poprze, a ZNP nie kojarzy się zbyt pozytywnie wielu pedagogom.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie się z Tobą zgadzam z tym ze to co piszesz, argumenty za reformą trafiły by do mnie kilka lat temu. Wtedy kiedy był ogromny bajzel. Kiedy gimnazja dopiero wychodziły na prostą. Teraz jak juz wspomniałem wszystko klika, gimnazja nie są już tylko czyśccem, miejscem gdzie wielu młodych sie psuje rozleniwia itd.

Z tym upychaniem masy hormonów w jednym budynku tez w sumie racja. Ale w podstawowkach za naszych czasów tez budowany hormony i obecność młodszych dzieciaków nam nie przeszkadzała.

 

Obecnie ustawa t koszty, problem z infrastrukturą podręcznikami itd.

Faktem jest ze pis robi to na kolanie jak kilka innych rządów przez nimi i to ogromny błąd który może ich w konsekwencji kosztować sporo punktów

gdyby rozłożył t w czasie na powiedzmy trzy cztery lata wówczas byłbym nawet na tak

szczęście ze mój syn idzie dopiero za trzy lata, może się już uspokoi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie się z Tobą zgadzam z tym ze to co piszesz, argumenty za reformą trafiły by do mnie kilka lat temu. Wtedy kiedy był ogromny bajzel. Kiedy gimnazja dopiero wychodziły na prostą. Teraz jak juz wspomniałem wszystko klika, gimnazja nie są już tylko czyśccem, miejscem gdzie wielu młodych sie psuje rozleniwia itd.

 

Widzę, że patrzymy na to podobnie z jednym wyjątkiem. Skąd opinia, że gimnazja wyszły na prostą? Na moim terenie jest duży bajzel, mało który nauczyciel pracuje tylko w gimnazjum, albo tylko w liceum, bo jest za mało dzieciaków. Nie wiem na podstawie czego po prostu twierdzisz, że wielki bajzel, który był się skończył.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam nie mam jeszcze dziecka w tym wieku i do tej pory tez byłem raczej przekonany o potrzebie likwidacji

ale od czasu kiedy się o tym mówi rozmawiam z ludźmi w pracy chociażby, którzy twierdzą że nareszcie gimnazja dają oczekiwany efekt. Oczywiście oni patrzą przez pryzmat swoich dzieci a nauczyciele mają inny pogląd. Choć w sumie nauczyciele tez głośno protestowali. Nie znam liczb, nie wiem więc jaki procent ciała pedagogicznego protestuje

wiem tylko ze szkoły nie bardzo są przygotowane na te zmianę

 

u mnie w okolicy są dwie największe podstawówki. Rok temu w jednej z nich było 18 klas pierwszych. To taki fenomen ze na rozpoczęcie roku przyjechała minister edukacji

no i teraz do tej przeludnienie szkoły mają dorzucić jeszcze trzy roczniki. Roczniki które z racji wieku potrzebują odrobinę więcej uwagi, miejsca i pomocy niż maluchy...

trochę to dziwne

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam nie mam jeszcze dziecka w tym wieku i do tej pory tez byłem raczej przekonany o potrzebie likwidacji

ale od czasu kiedy się o tym mówi rozmawiam z ludźmi w pracy chociażby, którzy twierdzą że nareszcie gimnazja dają oczekiwany efekt. Oczywiście oni patrzą przez pryzmat swoich dzieci a nauczyciele mają inny pogląd. Choć w sumie nauczyciele tez głośno protestowali. Nie znam liczb, nie wiem więc jaki procent ciała pedagogicznego protestuje

wiem tylko ze szkoły nie bardzo są przygotowane na te zmianę

 

u mnie w okolicy są dwie największe podstawówki. Rok temu w jednej z nich było 18 klas pierwszych. To taki fenomen ze na rozpoczęcie roku przyjechała minister edukacji

no i teraz do tej przeludnienie szkoły mają dorzucić jeszcze trzy roczniki. Roczniki które z racji wieku potrzebują odrobinę więcej uwagi, miejsca i pomocy niż maluchy...

trochę to dziwne

To ciekawe, bo widzę, że masz spojrzenie od strony dużego miasta, gdzie jest dokładnie odwrotnie na prowincji. Większość szkół podstawowych i gimnazjów posiada dwie klasy w roczniku, licea po 3-4. Reforma powinna poprawić sytuację, ale rzeczywiście w dużych miastach z molochami, te molochy mogą być jeszcze większe. 

 

Nie wiem, jak to jest w Warszawie, ale jak wchodziły gimnazja to raczej nie budowano nowych budynków szkół, więc teraz raczej też nie powinno się likwidować budynków szkół ponad to, co wynika z niżu demograficznego. 

 

No i dlaczego to tej przeludnionej szkoły mają dodać 3 roczniki? Przecież PIS dokłada dwa roczniki do podstawówki i cofa jeden - sześciolatków, czyli w wyniku reform edukacji PIS do podstawówek dojdzie jeden rocznik, a nie trzy, prawda?

 

I z innej beczki, w najnowszym sondażu:

Kukiz - 15%

Platforma - 11%

 

Brawa dla pana Schetyny :nevreness:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z gimnazjami to moim zdaniem jest po prostu szkoda. Czy jest lepiej? Jasne, że jest lepiej. Pokazują to wszystkie badania zarówno efektywności kształcenia (jak chcecie się przez pedagogikę przekopywać to międzynarodowe np. PISA i krajowe, np. Kalinowskiej) jak i agresji i dyscypliny (np. Lemańskiej). Kluczowym pojęciem w krytyce gimbaz było, słusznie, wyrównywanie poziomów. Ludki z różnych podstawówek trafiały do gimbaz i semestr przelatywał na wyrównywanie materiału z matmy i innych. Część się nudziła, część miała pełne ręce roboty. Potem w liceach to sam. Problem zniknął wraz ze zmianami ofert podręczników i modyfikacjami programu. Generalnie przez ponad dekadę sam uważałem, że trzeba gimnazja zaorać ale robienie tego TERAZ to po prostu sianie chaosu i wywalanie naszego hajsu. Czyli norma. Decyzję podjęli ludzie zapatrzeni w swój postulat sprzed dekady, kiedy miał on sens. Teraz nie ma.

 

A przy okazji. Mówienie, że powodem likwidacji jest bezpieczeństwo jest pustym rechotem  :nevreness:  Rocznikowo starsi pamiętają, że gdy gimnazja powstawały głównym argumentem było właśnie... bezpieczeństwo maluchów zastraszanych przez dryblasów z klas 7-8. Śmiech na sali. Wiadomo, że czas edukacji gimnazjalnej to wczesna adolescencja, buzują hormony, świat staje się dostępy, koleżanka bywa ciekawsza niż PS4. Struktura szkoły niczego tu nie zmieni. Gimnazjum, podstawówka czy nawet Akademia Pana Kleksa niczego nie zmienią bo zaplecze lokalowe się nie zmieni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z gimnazjami to moim zdaniem jest po prostu szkoda. Czy jest lepiej? Jasne, że jest lepiej. Pokazują to wszystkie badania zarówno efektywności kształcenia (jak chcecie się przez pedagogikę przekopywać to międzynarodowe np. PISA i krajowe, np. Kalinowskiej) jak i agresji i dyscypliny (np. Lemańskiej). Kluczowym pojęciem w krytyce gimbaz było, słusznie, wyrównywanie poziomów. Ludki z różnych podstawówek trafiały do gimbaz i semestr przelatywał na wyrównywanie materiału z matmy i innych. Część się nudziła, część miała pełne ręce roboty. Potem w liceach to sam. Problem zniknął wraz ze zmianami ofert podręczników i modyfikacjami programu. Generalnie przez ponad dekadę sam uważałem, że trzeba gimnazja zaorać ale robienie tego TERAZ to po prostu sianie chaosu i wywalanie naszego hajsu. Czyli norma. Decyzję podjęli ludzie zapatrzeni w swój postulat sprzed dekady, kiedy miał on sens. Teraz nie ma.

 

A przy okazji. Mówienie, że powodem likwidacji jest bezpieczeństwo jest pustym rechotem  :nevreness:  Rocznikowo starsi pamiętają, że gdy gimnazja powstawały głównym argumentem było właśnie... bezpieczeństwo maluchów zastraszanych przez dryblasów z klas 7-8. Śmiech na sali. Wiadomo, że czas edukacji gimnazjalnej to wczesna adolescencja, buzują hormony, świat staje się dostępy, koleżanka bywa ciekawsza niż PS4. Struktura szkoły niczego tu nie zmieni. Gimnazjum, podstawówka czy nawet Akademia Pana Kleksa niczego nie zmienią bo zaplecze lokalowe się nie zmieni.

Dwa pytania do Ciebie w tej kwestii.

Pierwsze: Wykładasz na uczelni. Czy Twoim zdaniem poziom studentów wzrósł od wprowadzenia gimnazjów/spadł/ nie zmienił się, jak to jest w ostatnich latach?

 

Drugie: Czy jak chodziłeś do podstawówki (chodzi mi o młodsze klasy 1-3) to doświadczałeś Ty lub Twoi koledzy agresji ze strony 7,8 klasy? Ja sobie takich sytuacji nie przypominam. Natomiast znam nauczycieli z miejscowego gimnazjów, którzy szczerze przyznają, że boją się chodzić do pracy, bo ze strony uczniów gimnazjum często grozi im przemoc fizyczna, czego w czasach 1-8 sobie nie przypominają. Być może to upadek moralny dzisiejszej młodzieży (choć ja nie wierzę, że kiedyś byli sami aniołkowie), ale mam wrażenie, że pewnych rzeczy się przed reformą edukacji (mimo całej nieświętości) w szkole nie robiło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ad.1 Tego nie da się bezpośrednio stwierdzić, za dużo czynników. Od pojawienia się gimnazjum zmieniła się podstawa i (głównie na papierze ale nie tylko) podejście, rozwinięto optykę konstruktywistyczną, kształcenie nauczycieli zamiast w kierunku dydaktyzmu poszło w stronę dydaktyki szkoły. Pomijam już to, że nie jestem aż taki stary, nie pracowałem na uczelniach przed gimnazjami :tongue:

 

Ad.2 Jasne, że tak  :nevreness: Np. koleś znany na osiedlu jako "Ocio" kiedyś zapędził się na piętro 1-3, podpadłem mu chyba wzrostem (byłem chudy i najwyższy w klasie) i po krótkiej szamotaninie zaczął mnie potrząsać za nogi głową do podłogi :grin: Na porządku dziennym było tzw. "kocenie" dzieciaków przy każdym awansie (z 1-3 do 4-6 i potem do 7-8). A to całkiem niezła w rankingach szkoła była. Ogólnie agresji było zdecydowanie więcej niż obecnie na mój subiektywny osąd (prowadzę czasami badania w gimnazjach, mam hospitacje, jestem autorem programu rozwijającego myślenie matematyczne wdrożonego w jednej placówce więc trochę tam bywam), który pokrywa się z doniesieniami z badań.

Edytowane przez andy13
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie powinny być 3 czwórki. 1-4 nauczanie podstawowe, 5-8 nauczanie ogólne, 9-12 nauczanie specjalistyczne. 

Obecny system to 3x3 robienie tej samej historii, biologii czy innych ciulstw od nowa. Tak ogólne podstawy w gimnazjum, a potem technikum albo klasa profilowana w liceum. Dzieci będą w miarę normalnie posegregowane jeśli chodzi o rozwój 11-15 to ciężko będzie robić im jakieś mocno demoralizacyjne akcje, bo to dopiero początki dojrzewania, 15-19 to już będą te "prawdziwe nastolatki" i będą razem przeżywać wszystkie pierwsze miłości, swagi i emoakcje. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ad.1 Tego nie da się bezpośrednio stwierdzić, za dużo czynników. Od pojawienia się gimnazjum zmieniła się podstawa i (głównie na papierze ale nie tylko) podejście, rozwinięto optykę konstruktywistyczną, kształcenie nauczycieli zamiast w kierunku dydaktyzmu poszło w stronę dydaktyki szkoły. Pomijam już to, że nie jestem aż taki stary, nie pracowałem na uczelniach przed gimnazjami :tongue:

 

Ad.2 Jasne, że tak  :nevreness: Np. koleś znany na osiedlu jako "Ocio" kiedyś zapędził się na piętro 1-3, podpadłem mu chyba wzrostem (byłem chudy i najwyższy w klasie) i po krótkiej szamotaninie zaczął mnie potrząsać za nogi głową do podłogi :grin: Na porządku dziennym było tzw. "kocenie" dzieciaków przy każdym awansie (z 1-3 do 4-6 i potem do 7-8). A to całkiem niezła w rankingach szkoła była. Ogólnie agresji było zdecydowanie więcej niż obecnie na mój subiektywny osąd (prowadzę czasami badania w gimnazjach, mam hospitacje, jestem autorem programu rozwijającego myślenie matematyczne wdrożonego w jednej placówce więc trochę tam bywam), który pokrywa się z doniesieniami z badań.

Jeżeli miałbym odpowiedzieć na pierwsze pytanie, to moim zdaniem młodzież jest wykształcona inaczej. Jest bardziej kreatywna, otwarta, czy samodzielna, zna lepiej języki obce, ale z drugiej strony ma duże braki w wiedzy ogólnej, jest mniej pracowita, gorzej zapamiętuje. Natomiast w gimnazjach są bardzo duże problemy wychowawcze oraz częste problemy z przemocą,Podejście PIS-u mi bardziej odpowiada do tej kwestii, ale rozumiem też opinie drugiej strony. 

 

2. Ja mam zupełnie inne doświadczenia, w podstawówce nie miałem styku z przemocą ( a chodziłem jeszcze wtedy, kiedy były ósme klasy, ale byłem jednym z pierwszych roczników reformowanych), w gimnazjum natomiast był istny armagedon, który na szczęście mnie ominął, ale wielu kolegów los nie oszczędzał. W liceum następował powrót do normalności. Alkohol, papierosy, narkotyki, przemoc to w gimnazjum była codzienności i według relacji znajomych nauczycieli nadal jest 

 

 

Jak dla mnie powinny być 3 czwórki. 1-4 nauczanie podstawowe, 5-8 nauczanie ogólne, 9-12 nauczanie specjalistyczne. 

Obecny system to 3x3 robienie tej samej historii, biologii czy innych ciulstw od nowa. Tak ogólne podstawy w gimnazjum, a potem technikum albo klasa profilowana w liceum. Dzieci będą w miarę normalnie posegregowane jeśli chodzi o rozwój 11-15 to ciężko będzie robić im jakieś mocno demoralizacyjne akcje, bo to dopiero początki dojrzewania, 15-19 to już będą te "prawdziwe nastolatki" i będą razem przeżywać wszystkie pierwsze miłości, swagi i emoakcje. 

Również moim zdaniem sam podział na nauczanie podstawowe, ogólne i specjalistyczne dokładnie w ten sposób powinien wyglądać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

fluber z ta przemocą to prawda jest tak

ale nie jest to wina tylko gimnazjum ale tez innego podejścia rodziców

nie wiem, moze mi sie tylko wydaje, ale teraz tatusie i mamusoe sa bezkrytyczni

kiedy ja w podstawówce cos odwaliłem albo opuściłem sie w nauce to dostawałem opierdol od góry do dołu przy nauczycieelu i wiedziałem kto w klasie rzadz

znajomi nauczyciele mówią otwarcie ze podejście rodzica wyglada teraz często tak, ze to szkoła jest źródłem kłopotu a dziecko to święta krowa. A skoro dzieecko wie, ze nauczyciel ma mnóstwo zakazów, obostrzeń to i puszczają mu hamulce

 

 

Przypomniał mi sie mój kumpel z technikum. 4ta klasa, ten debil (aktualnie strażnik miejski) podszedł do biurka nauczyciela, fajnego człowieka, który nnie robił problemów, był bo był, mozna było zluzować troche na jego lekcjach. Wspomniant debil podszedł do biurka wyjął fujarę i zapytał czy ładny!

Ostatni był WF... z szatni wyszedł obity jak szmaciana lalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

fluber z ta przemocą to prawda jest tak

ale nie jest to wina tylko gimnazjum ale tez innego podejścia rodziców

nie wiem, moze mi sie tylko wydaje, ale teraz tatusie i mamusoe sa bezkrytyczni

kiedy ja w podstawówce cos odwaliłem albo opuściłem sie w nauce to dostawałem opierdol od góry do dołu przy nauczycieelu i wiedziałem kto w klasie rzadz

znajomi nauczyciele mówią otwarcie ze podejście rodzica wyglada teraz często tak, ze to szkoła jest źródłem kłopotu a dziecko to święta krowa. A skoro dzieecko wie, ze nauczyciel ma mnóstwo zakazów, obostrzeń to i puszczają mu hamulce

 

Podejście rodziców też się zmieniło, to prawda, ale wciąż gimnazjum to jest dosłownie wylęgarnia wszelkiego rodzaju przemocy między uczniami. Ani w podstawówce, ani w liceum nie spotkałem się z czymś takim. Zgromadzenie kilkuset dzieciaków w wieku 13-15 w jednym budynku to jest proszenie się o nieszczęście.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pedagogika jest tak delikatnym tematem że na jej temat powinni tylko i wyłącznie wypowiadać się rodzice. centralna podstawa programowa to największy dramat a nie sam podział na gimnazja. zresztą gadacie o pierdołach, nadal u nas jest uczenie przerzucane z góry a przeciętny polak kończąc szkołe nie wie jak wypełnić PIT, nie zna swoich praw, nie wszyscy mają prawa jazdy, nie znają podstaw z Offica , nie wiedzą jak załatwić sobie kredyt na mieszkanie a Wy tutaj dyskutujecie o jakiś podziałach. szkoła obecnie nie jest żeby uczyć tylko pilnować dzieci podczas gdy ich rodzice zapierdalają na utrzymanie m.in Oświaty, dlatego muszą sprawiać pozory że są potrzebni i rozdmuc***ą już załatwiony temat. kolejny temat zastępczy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

gimnazja to największa patola (cieszę się, że jestem ostatnim 'normalnym' rocznikiem - 85)

i nie tylko kwestia pojebanego wieku (o czym pisze fluber), ale jeszcze wrzucania w tym wieku w nowe środowisko (gdzie chce się przyszpanować itp, a wiadomo czym może przyszpanować szalony 14 latek)

 

reforma imho potrzebna, ale niestety wymagająca ofiar (pierwsze 'nowe' + ostatni 'stary' roczniki, część nauczycieli itp) - tutaj rola PiSu, żeby tę liczbę możliwie zminimalizować (a patrząc, że dla nich - jak i dla pozostałych 'rządów' - bardziej liczy się wow-factor niż merytoryka to można trochę się obawiać)

Edytowane przez julekstep
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pedagogika jest tak delikatnym tematem że na jej temat powinni tylko i wyłącznie wypowiadać się rodzice. 

Czyli jakieś 15 milionów Polaków? :nevreness:

 

 

centralna podstawa programowa to największy dramat a nie sam podział na gimnazja. zresztą gadacie o pierdołach, nadal u nas jest uczenie przerzucane z góry a przeciętny polak kończąc szkołe nie wie jak wypełnić PIT, nie zna swoich praw, nie wszyscy mają prawa jazdy, nie znają podstaw z Offica , nie wiedzą jak załatwić sobie kredyt na mieszkanie a Wy tutaj dyskutujecie o jakiś podziałach. szkoła obecnie nie jest żeby uczyć tylko pilnować dzieci podczas gdy ich rodzice zapierdalają na utrzymanie m.in Oświaty

Pytanie, czy szkoła powinna uczyć życia. Czy dziecko w szkole powinno nauczyć się wypełnić PIT, zdobyć prawo jazdy, nauczyć strzelać, załatwić kredyt, a może nauczyć się gotować, kłaść płytki? Czy szkoła ma uczyć życia, czy przekazywać wiedzę?

 

No cóż, wiem jakie są poglądy wolnościowców na tę kwestię, ale moim zdaniem każdy przynajmniej podstawowe wykształcenie musi mieć, szkoła powszechna jest potrzebna, nie wracajmy do średniowiecza.

 

 

reforma imho potrzebna, ale niestety wymagająca ofiar (pierwsze 'nowe' + ostatni 'stary' roczniki, część nauczycieli itp) - tutaj rola PiSu, żeby tę liczbę możliwie zminimalizować (a patrząc, że dla nich - jak i dla pozostałych 'rządów' - bardziej liczy się wow-factor niż merytoryka to można trochę się obawiać)

No właśnie, jak to jest z tą redukcją etatów nauczycieli (pomijając fakt, że z powodu niżu demograficznego wielu nauczycieli traci pracę co roku)? Przecież liczba uczniów/godzin/klas się nie zmieni, to czemu ma spaść liczba nauczycieli?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż, wiem jakie są poglądy wolnościowców na tę kwestię, ale moim zdaniem każdy przynajmniej podstawowe wykształcenie musi mieć, szkoła powszechna jest potrzebna, nie wracajmy do średniowiecza.

sam jestem z wykształcenia pedagogiem,byłem uczniem a teraz mogę na to inaczej spojrzeć. jak uczysz 30 dzieciaków i masz na otwarcie dziennika 15 minut, pytanie czy test 15 minut,15 przekazanie treści to jak jesteś w stanie dotrzeć do każdego ucznia? za mało czasu , za dużo dzieciaków. po drugie koedukacja , właśnie w gimnazjum dziewczynki emocjonalnie są dojrzałe jak licealny chłopak a oni w gimnazjum męczą się ponieważ są na innym rozwoju biologicznym , to przeciwko gimnazjum, w podstawówce tego jeszcze nie widać. po trzecie podstawa to powinna być do 4-6 klasy aby nauczyć czytać i pisać, dzisiaj to jeszcze nauczyć jeździć rowerem i jakieś podstawy informatyczne, może jakieś zdrowotnościowe a reszta to specjalizacja. przypomnij sobie Twoich znajomych z podstawówki. u mnie ponad połowa jest zagranicą, co im przydało się ze szkoły w życiu codziennym? nie licz języków bo w szkole tego nie uczą Edytowane przez Koelner
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • ely3 zablokował(a) ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.