Skocz do zawartości

Polska scena polityczna w Internecie


Findek

Rekomendowane odpowiedzi

Fluber, nie ogarniam o co Ci chodzi. Co z tych korelacji wynika (i tak swoją drogą, podaj proszę jakieś źródło) skoro takie  Niemcy mają max nadęty socjal a ich współczynnik dzietności jest podobny do polskiego (i tak jest zawyżony przez takich o imieniu Mohamet). W Szwecji czy Norwegii niewiele lepiej, wciąż nie osiągają współczynnika 2 (czyli pozwalającego zachować status quo) a tam również sporą robotę wykonują napływowi.

 

Zatem masz tu pewnik, że socjal rozdawnictwo po prostu nie działa a przy okazji osłabia kraj, przyciąga nierobów. Jakie tu są, kurde, korzyści? Bo z obniżenia podatków korzyści wymierne jednak jakieś są. (chociaż warto pamiętać, że jednak jakieś znaczenie dla dzietności jest, odsyłam ponownie: https://mises.org/library/making-kids-worthless-social-securitys-contribution-fertility-crisis )

 

Dalej, jeżeli naprawdę (a nie dla "pijaru") pisowszczyki chcą dbać o dzieci o taki VAT 0% na artykuły dziecięce + lepsze zabezpieczenie matki w prawie pracy zrobiłyby swoje. Zatem: dlaczego nie? Naprawdę łapiesz sięna tej populistyczny haczyk "popa ino Zocha, Kaczyński forsę rozdaje!"?

Ty porównujesz ze sobą jakieś dwie wizje rozwoju, a ja tylko tłumaczę, jak rozwiązać problem. Twoja propozycja z pewnością rozwiąże wiele istotnych problemów, ale na pewno nie dzietności. Jakie źródło mam podać? Przecież pisałem, że to moja własna obserwacja. Twoja obserwacja jest taka, że niskie podatki i wysokie pensje to recepta na poprawienie dzietności:

https://pl.wikipedia.org/wiki/Lista_pa%C5%84stw_%C5%9Bwiata_wed%C5%82ug_wsp%C3%B3%C5%82czynnika_dzietno%C5%9Bci

 

Celem PIS jest poprawienie współczynnika dzietności, a wprowadzenie 0% VAT na artykuły dziecięce nie poprawi dzietności. Żadna kobieta nie podejmie decyzji o urodzeniu dziecka, bo ktoś obniżył VAT na pieluszki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

od kogoś wymagasz, a sam nie podajesz. ładnie to tak?

Źródło czego mam podać? Jan nie piszę o "korelacjach" a takie pojęcie wymaga uzasadnienia, szczególnie, że układ jest bardzo złożony, jest wiele czynników i "obserwacja własna" w tym momencie to żart. Ode mnie znów polecam link do txtu, który uzasadnia moje patrzenie na sprawę a autor pokazuje fajne badania empiryczne. Poza tym powołuję się jedynie na Total Fertility Rate, który Fluberowi jest znany bo sam go przytacza - to co mam cytować :smile:

 

A porpos, jakby ktoś nie widział to max socjalne Niemcy mają 1,43 wskaźnik dzietności, a Polacy 1,33 (rok 2014). Pamiętajmy, że w Niemczech jak jest socjal to jest sporo kombinacji, np. jest zarejestrowana córka mojej sąsiadki, bo otrzymją z Badenii-Wirtembergii jakiś hajs bo facet tam pracował przez parę lat na legalu :grin:

 

BTW, txt sprzed 2 lat o polityce prorodzinnej ale można przeczytać i porównać z danymi powyżej: http://forsal.pl/artykuly/742388,demografia-europy-recepty-roznych-krajow-na-zwiekszenie-dzietnosci.html

 

Fluber, Twoja obserwacja jest zbyt uproszczona. Związek między dzietnością a np.socjalem, systemem podatkowym i PKB to tak złożona materia, że ciężko wydawać tak szczegółowe osądy na podstawie TFR.

 

Poza tym ciekawi mnie Twoja pewność w tym kontekście:

 

Twoja propozycja z pewnością rozwiąże wiele istotnych problemów, ale na pewno nie dzietności. (...) Celem PIS jest poprawienie współczynnika dzietności, a wprowadzenie 0% VAT na artykuły dziecięce nie poprawi dzietności. Żadna kobieta nie podejmie decyzji o urodzeniu dziecka, bo ktoś obniżył VAT na pieluszki.

 

Żadna? :grin: Skoro rozwiąże inne problemy to już jest dobrze, bo jak pokazuje doświadczenie państw Europy Zachodniej to 500+ raczej też nie rozwiąże problemu a może przysporzyć kilka nowych (np. zalew imigrantów dybiących na hajs - np. w Bydgoszczy rekord pobiła rodzina... cygańska, ale tego póki co głośno nikt nie mówi :grin: , pogorszenie stanu finansów publicznych co odbije się paradoksalnie na tych dzieciach i ich dorosłym życiu...).

 

A co do obniżenia VAT na artykuły dziecięce to znam co najmniej jedną laskę, którą "przeraża, że to wszystko jest takie drogie, a ona nie będzie na OLX kupować". Także tego. Nie możemy być w ekonomii pewni takich rzeczy jednak zakładając podstawowe prawidła to popyt powinien wzrosnąć przy spadku ceny. Powiem Ci też z doświadczenia, że ja bym się cieszył gdyby np. pieluchy były o ten VAT tańsze :smile:

Edytowane przez andy13
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Źródło czego mam podać? Jan nie piszę o "korelacjach" a takie pojęcie wymaga uzasadnienia, szczególnie, że układ jest bardzo złożony, jest wiele czynników i "obserwacja własna" w tym momencie to żart. Ode mnie znów polecam link do txtu, który uzasadnia moje patrzenie na sprawę a autor pokazuje fajne badania empiryczne. Poza tym powołuję się jedynie na Total Fertility Rate, który Fluberowi jest znany bo sam go przytacza - to co mam cytować :smile:

 

A porpos, jakby ktoś nie widział to max socjalne Niemcy mają 1,43 wskaźnik dzietności, a Polacy 1,33 (rok 2014). Pamiętajmy, że w Niemczech jak jest socjal to jest sporo kombinacji, np. jest zarejestrowana córka mojej sąsiadki, bo otrzymją z Badenii-Wirtembergii jakiś hajs bo facet tam pracował przez parę lat na legalu :grin:

 

BTW, txt sprzed 2 lat o polityce prorodzinnej ale można przeczytać i porównać z danymi powyżej: http://forsal.pl/artykuly/742388,demografia-europy-recepty-roznych-krajow-na-zwiekszenie-dzietnosci.html

 

Fluber, Twoja obserwacja jest zbyt uproszczona. Związek między dzietnością a np.socjalem, systemem podatkowym i PKB to tak złożona materia, że ciężko wydawać tak szczegółowe osądy na podstawie TFR.

 

Poza tym ciekawi mnie Twoja pewność w tym kontekście:

 

 

Żadna? :grin: Skoro rozwiąże inne problemy to już jest dobrze, bo jak pokazuje doświadczenie państw Europy Zachodniej to 500+ raczej też nie rozwiąże problemu a może przysporzyć kilka nowych (np. zalew imigrantów dybiących na hajs - np. w Bydgoszczy rekord pobiła rodzina... cygańska, ale tego póki co głośno nikt nie mówi :grin: , pogorszenie stanu finansów publicznych co odbije się paradoksalnie na tych dzieciach i ich dorosłym życiu...).

 

A co do obniżenia VAT na artykuły dziecięce to znam co najmniej jedną laskę, którą "przeraża, że to wszystko jest takie drogie, a ona nie będzie na OLX kupować". Także tego. Nie możemy być w ekonomii pewni takich rzeczy jednak zakładając podstawowe prawidła to popyt powinien wzrosnąć przy spadku ceny. Powiem Ci też z doświadczenia, że ja bym się cieszył gdyby np. pieluchy były o ten VAT tańsze :smile:

Moja obserwacja jest bardzo uproszczona, bo opiera się jedynie na próbie mojego logicznego myślenia :nevreness:  Naturalnie problem jest bardzo skomplikowany i można go rozpatrywać na wiele różnych sposobów i szukać powiązań, ale mam wrażenie, że reprezentujemy takie oto dwa podejścia:

 

Załóżmy, że są dwa samochody jeden droższy, a drugi tańszy. Różnica jest taka, że droższy ma niższą emisję szkodliwych substancji, a tańszy większą. Ja proponuję, żeby dotować kupowanie bardziej ekologicznych samochodów, a Ty proponujesz, żeby tak zmienić system, żeby wszystkich było stać na droższy samochód. Nie bierzesz jednak pod uwagę faktu, że dla przeciętnego użytkownika nie ma żadnego powodu, żeby chcieć go kupić, mimo że go na niego stać.

 

Francja, Szwecja, czy Niemcy wzrost dzietności w ostatnich latach zawdzięczają przecież właśnie socjalowi. Twój system jeszcze nigdzie nie zadziałał w praktyce.

 

Jeżeli się wzbogacimy, to nie sprawisz, że osoby, które nie chciały mieć dzieci, zaczną chcieć je mieć. Zmiana nastąpi (o ile nastąpi) tylko tam, gdzie para chciała mieć dziecko, ale nie starała się o nie, bo nie było ich na nie stać. 

 

O pogorszeniu stanu finansów publicznych, zadłużeniu, niewypłacalności, progach ostrożnościowych to ja słyszałem w liceum i słyszę o tym ciągle od kilkunastu lat i powiem szczerze, to już się zaczyna robić nudne... Pogorszenie stanu finansów publicznych odbije się na dzieciach? Powiedz mi od kiedy pogarsza się stan finansów publicznych w Polsce? Od 20 lat? I jakie są tego efekty?

 

No i znalazłeś receptę na kryzys dzietności: pieluchy za darmo :nevreness:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Btw zarzucę moim kontrowersyjnym pomysłem, który mam od dawna i który jak dla mnie znacznie poprawiłby kondycję polskiej demokracji, chociaż nikt się nie odważy go wprowadzić.

Prawo wyborcze kosztuje 100 złotych miesięcznie, płacisz specjalny podatek na niego. Nie płacisz - nie głosujesz.

Jak dla mnie poprawiłaby się znacznie wówczas frekwencja jak i świadomość ludzi na kogo głosują i dlaczego na niego. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Btw zarzucę moim kontrowersyjnym pomysłem, który mam od dawna i który jak dla mnie znacznie poprawiłby kondycję polskiej demokracji, chociaż nikt się nie odważy go wprowadzić.

Prawo wyborcze kosztuje 100 złotych miesięcznie, płacisz specjalny podatek na niego. Nie płacisz - nie głosujesz.

Jak dla mnie poprawiłaby się znacznie wówczas frekwencja jak i świadomość ludzi na kogo głosują i dlaczego na niego. 

Zostawiłeś niewylogowane konto i ktoś Ci wrzucił karnego ku*asa w formie idiotycznego posta? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Btw zarzucę moim kontrowersyjnym pomysłem, który mam od dawna i który jak dla mnie znacznie poprawiłby kondycję polskiej demokracji, chociaż nikt się nie odważy go wprowadzić.

Prawo wyborcze kosztuje 100 złotych miesięcznie, płacisz specjalny podatek na niego. Nie płacisz - nie głosujesz.

Jak dla mnie poprawiłaby się znacznie wówczas frekwencja jak i świadomość ludzi na kogo głosują i dlaczego na niego.

Wygrywa Petru. I co wtedy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Btw zarzucę moim kontrowersyjnym pomysłem, który mam od dawna i który jak dla mnie znacznie poprawiłby kondycję polskiej demokracji, chociaż nikt się nie odważy go wprowadzić.

Prawo wyborcze kosztuje 100 złotych miesięcznie, płacisz specjalny podatek na niego. Nie płacisz - nie głosujesz.

Jak dla mnie poprawiłaby się znacznie wówczas frekwencja jak i świadomość ludzi na kogo głosują i dlaczego na niego. 

O matko jeszcze nie słyszałem głupszego pomysłu ....... To jest na bank all timer.... W Polsce wystarczy powiedzieć ludziom idzie do ZUS złożyć deklaracje że chcecie zostać w OFE by frekwencja była mega niska a co dopiero kazać ludziom płacić za prawo do glosu.... I niby jakim cudem ma to zwiększyć frekwencję??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

imo to wtedy dopiero frekwencja by poleciała w dół.

100 złotych to nie jest duża kwota i serio jeśli ktoś nie potrafi jej dać, nie powinien decydować o losach 38 milionowego państwa.

A ludzie by według mnie wtedy się zachowywali - zastaw się, a postaw się, wstyd by było nie mieć prawa głosu.

A jak już by zapłacili za to, to na pewno by żal im dupy ścisnął, by nie pójść oddać tego głosu plus zastanowiliby się dobrze na kogo i dlaczego głosują, skoro dali kasę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakie 100 złoty przecież to jest 4800 by móc zagłosować bo wybory są co 4 lata bo prezydenckie to fikcja nie mająca żadnego wpływu na państwo

I to mówimy o kraju gdzie abonament RTV płaci bodajże 15% społeczeństwo a to jest znacznie mniejsza suma....

 

Gdyby kazać ludziom płacić prawie 5 tys by móc głosować to myślę że PEtru by miał 100% bo pewnie jakieś 5% społeczeństwa by za to zapłaciło z własnej nieprzymuszonej woli

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za link, spojrzałem pobieżnie i on w zasadzie potwierdza to co zalinkowąłem wcześniej. Różne halogrupy można analizowac ale wyniki mimo wszystko wychodza podobne, choc wiadomo że róznice zawsze będą

 

Do tego z tymi słowianami to tylko moja fiksacja, głupie emocje, pod wpływem tego że niewielu spogląda na historię globalna na przestrzeni tysiaca lat i nie widzi że spadkobiercy cesarstwa rzymskiego byli tak agresywni. Kopali w d..e cały świat i nas też próbowali kopac ale im nie wyszło.

My mimo to w nich wpatrzeni jak zakochana laską która facet bije a ona i tak go kocha :smile:

 

ok teraz Cię rozumiem.

używanie takich terminów, że Słowian są dymani przez cywilizację zachodnią jest dziecinne

bo jak uznać Węgrów? Węgrów nie uważa się za Słowian a są bardziej słowiańscy niż Rosjanie, którym jest bliżej do ugrofinów

wygląda na to ,że przeważnie wszyscy jesteśmy "tutejsi". tylko kasta rządząca która podbijała dany teren narzucała swój język (jak Węgrzy) lub się asymilowała jak ( Germanie).

to nawet Bennito Mussolini śmiał się z rasizmu Hitlera ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

100 złotych to nie jest duża kwota i serio jeśli ktoś nie potrafi jej dać, nie powinien decydować o losach 38 milionowego państwa.

A ludzie by według mnie wtedy się zachowywali - zastaw się, a postaw się, wstyd by było nie mieć prawa głosu.

A jak już by zapłacili za to, to na pewno by żal im dupy ścisnął, by nie pójść oddać tego głosu plus zastanowiliby się dobrze na kogo i dlaczego głosują, skoro dali kasę.

Efekt Veblena nie działa w tym przypadku, zapewniam Cię :nevreness:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten pomysł można by rozważyć tylko gdybyśmy byli normalnym krajem, bez elity wyłonionej w drodze przekrętu, ale w drodze ciężkiej pracy i korzystania ze swojego talentu.

 

Choć i wtedy byłym przeciw.

Tak z ciekawości siebie uważasz za plebs?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

500 plus naprawdę nie jest tak głupie jak może się wydawać i nie chodzi nawet o dzietność tylko o podkręcenie koniunktury.

Wiem że dla wielu brzmi absurdalnie teza iż rozdawanie pieniędzy może pomóc gospodarce ale uwierzcie mi na słowo że tak czasem może być :tongue:

 

Zarzut że trzeba zabrac 600 czy 700 jest fałszywy.

Taki ZUS ma koszt w okolicach 2 czy 2,5%, czyli na każde wypłacone 100 zeta niejako "marnuje" 2 lub 2,5złotego mimo że zatrudnia ogromną armię urzędników, wypłaca emerytury, organizuje komisje lekarskie itp.

OFE które nie robią kompletnie nic mają procentowo wyższe koszty. Nie omieszkam przy okazji dodać ze ZUS jest państwowy a OFE są prywatne :tongue:

 

I jeszcze jedna sprawa, nawet jak wypłacają 500 a podatnika będzie to kosztować 600 czy 700 to jak rozumiecie to marnowanie tych 100 czy 200?

Przeciez te 100 czy 200 też się nie marnuje tylko w formie pensji lub zamówień na artykuły biurowe również trafia do Polaków dając im pracę. Nie ma tak ze jakaś kasa się marnuje, zawsze ktoś ją dostaje, choc oczywiscie każdy by wolał tylko być biorcą (dostawać) niz być dawcą (płacić podatki)

Kasa się marnuje wtedy jak kupujemy broń zagraniczną, bo wtedy płacimy na tą broń podatki lub zwiększamy zadłuzenie a kasa nie trafia do Polaków tylko np. do USA amerykanom a nie Polakom dajac pracę

Edytowane przez darkonza
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • ely3 zablokował(a) ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.