Skocz do zawartości

Polska scena polityczna w Internecie


Findek

Rekomendowane odpowiedzi

Po kolei, bo kręcimy się w kole absurdu. Przecież sam wytypowałeś TRZY (nie jednen) czynniki, które są przyczyną małej dzietności. Twój przykład Singapuru i pitolenie o korelacjach jest tutaj kompletnie nie na miejscu, bo jak wiadomo każdemu, kto coś robi przy statystyce, jak bierzesz śmieciowe dane to i śmieci wychodzą.

 

Ustalmy: zgoda, co do przyczyn (m.in. religia i podejście, czyli, jak wspominałem, ogólnie, kultura).

Dodatkowo zgoda, że do tego potrzeba także hajsu. I tu masz dwie drogi osiągnięcia tego celu, zbójecką czy tam socjalną albo po prostu zostawienie kasy w portfelach ludzi. I tylko tu się różnimy. Nie w celach tylko w sposobach ich osiągnięcia. Tych chcesz ludzi okradać i potem im łaskawie rozdawać niczym dobry panicz nie swoje pieniądze (tzn. spoko, nie Ty to robisz, Ty chcesz, żeby jakieś politykiery to za Ciebie robiły). Ja wolę jak po prostu szanuje się pracę ludzi i jej efekty i pozostawia się hajs u tych, którzy go zarobili. Tak po bożemu. Efekt masz mniej więcej taki sam (-> ludzie mają hajs, albo wiedzą jak go zdobyć, mają "wędki"). Ale nigdzie nie napisałem, że hajs to warunek wystarczający do uzyskania "bomby demograficznej".

Andy to nie tylko Singapur, tylko cały świat działa według tej korelacji. Tu nie chodzi o zabieranie i oddawanie, tylko przekazywanie pieniędzy tam gdzie są potrzebne, aby kraj nadal funkcjonował. Jeżeli ktoś wygra 6-tkę w totka, to zaczyna robić więcej dzieci? Czy gdybyś wygrał 6-tkę w totka, to ile dodatkowych dzieci byś spłodził? 

 

Gdyby pójść Twoją drogą, to scenariusz byłby następujący, Polacy by się bogacili, a dzietność by spadała, następnie zaczęłoby brakować pracowników, więc musieliby imigrować z krajów, gdzie dzietność jest duża (Afryka, kraje muzułmańskie). Wyszłoby z tego multikulti pełną gębą,a po pewnym czasie państwo muzułmańskie. Tak w dużym skrócie

 

w sumie to powinno być natychmiast postawienie stawki 0% VAT na artykuły dla dzieci

 

ja nadal mam obraz menela który idzie po zasiłek i do mopolowego

a potem zrobić sobie kolejne 500zeta

 

dużo tańsze rozwiązanie a wsparcie rodzin byłoby równie skuteczne z darmowym kontrolingiem czy ta kasa poszła na dziecko

 

jak już taniej prostoty szukamy

0% Vat na artykuły dla dzieci, to wsparcie dla rodziców, którzy już mają dzieci, ale nie będzie miało to żadnego wpływu na to, ze ktoś decyzję o dziecku podejmie. Nie wierzę, że istnieje choćby jedna para w Polsce, która zrezygnowała z posiadania dziecka, bo VAT na artykuły dla dzieci nie wynosi 0%.

Ten obraz menela to czysta demagogia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o dzietność to moja teoria jest taka.

Kobiety generalnie lubią i chcą miec dzieci.

W dodatku istnieje instynkt który naciska by dzieci posiadać i naciska od dziecka dlatego dziewczynki lubia bawić się lalkami.

Jak dorastają chcą mieć prawdziwe lalki (oczywiście mówię o średniej, zawsze znajdą się odchylenia czyli kobiety z jakichś powodów dzieci nienawidzące)

Posiadanie dziecka jest dla kobiety również czymś co jest odpowiednikiem męskiego hobby, dlatego facet jako dziecko może się bawić samochodzikami i jako dorosły chce mieć fajne samochody tak samo jak kobieta bawiąca się lalkami jako dorosła chce mieć prawdziwe dzieci.

 

Gdy dziewczynka staje się kobietą ma określone możliwości pokierowania swym życiem, w zależności od tego jak wygląda jej otoczenie w którym funkcjonuje.

Jeśli więc kobiety mają wiele atrakcji takich jak dyskotekowe zabawy, wycieczki, cieszenie się drogą biżuterią, robienie kariery, swoboda seksualna pozwalająca się cieszyć seksem z różnymi partnerami to każda wśród tych atrakcji ma szanse znaleźć coś co wyda się jej fajniejsze niż posiadanie dzieci.

Jeśli odbierzemy kobietom te możliwości to wtedy będą miały dużo dzieci bo drogi ku wszelkim innym hobby, czy sposobom spędzania czasu zostaną przed nimi zamknięte.

Im więcej damy możliwości kobietom na sposób fajnego zorganizowania sobie życia tym mniej dzieci dostaniemy bo tym więcej kobiet zdecyduje się na inne (w jakimś momencie życia atrakcyjniejsze)  przyjemności niż posiadanie dziecka.

Na tej samej zasadzie im więcej damy możliwości facetom tym bardziej będą się różnić swoim hobby.

 

Jak podstawicie to do sytuacji w różnych krajach to wyjdzie wam że doskonale będzie pasować do dzietności.

 

Made by ©darkonza. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Edytowane przez darkonza
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o dzietność to moja teoria jest taka.

Kobiety generalnie lubią i chcą miec dzieci.

W dodatku istnieje instynkt który naciska by dzieci posiadać i naciska od dziecka dlatego dziewczynki lubia bawić się lalkami.

Jak dorastają chcą mieć prawdziwe lalki (oczywiście mówię o średniej, zawsze znajdą się odchylenia czyli kobiety z jakichś powodów dzieci nienawidzące)

Posiadanie dziecka jest dla kobiety również czymś co jest odpowiednikiem męskiego hobby, dlatego facet jako dziecko może się bawić samochodzikami i jako dorosły chce mieć fajne samochody tak samo jak kobieta bawiąca się lalkami jako dorosła chce mieć prawdziwe dzieci.

 

Gdy dziewczynka staje się kobietą ma określone możliwości pokierowania swym życiem, w zależności od tego jak wygląda jej otoczenie w którym funkcjonuje.

Jeśli więc kobiety mają wiele atrakcji takich jak dyskotekowe zabawy, wycieczki, cieszenie się drogą biżuterią, robienie kariery, swoboda seksualna pozwalająca się cieszyć seksem z różnymi partnerami to każda wśród tych atrakcji ma szanse znaleźć coś co wyda się jej fajniejsze niż posiadanie dzieci.

Jeśli odbierzemy kobietom te możliwości to wtedy będą miały dużo dzieci bo drogi ku wszelkim innym hobby, czy sposobom spędzania czasu zostaną przed nimi zamknięte.

Im więcej damy możliwości kobietom na sposób fajnego zorganizowania sobie życia tym mniej dzieci dostaniemy bo tym więcej kobiet zdecyduje się na inne (w jakimś momencie życia atrakcyjniejsze)  przyjemności niż posiadanie dziecka.

Na tej samej zasadzie im więcej damy możliwości facetom tym bardziej będą się różnić swoim hobby.

 

Jak podstawicie to do sytuacji w różnych krajach to wyjdzie wam że doskonale będzie pasować do dzietności.

 

Made by ©darkonza. Wszelkie prawa zastrzeżone.

A zatem, czy program PIS Twoim zdaniem przyniesie jakiś efekt, czy nie i jaką receptę proponujesz w Polsce na problemy ze współczynnikiem dzietności, biorąc pod uwagę Twoją teorię? :nevreness:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A zatem, czy program PIS Twoim zdaniem przyniesie jakiś efekt, czy nie i jaką receptę proponujesz w Polsce na problemy ze współczynnikiem dzietności, biorąc pod uwagę Twoją teorię? :nevreness:

 

Z globalnego punktu widzenia problem dzietności nie istnieje.

Z punktu widzenia gospodarki naszego kraju również uważam że problem dzietności nie istnieje bo po pierwsze w najbliższych latach automatyzacja gwałtownie przyśpieszy i więcej miejsc pracy zniknie niż pojawi się nowych, a po drugie tam gdzie ludzi do pracy braknie to lukę tą zapełnia ukraińcy.

 

Problem istnieje tylko z punktu widzenia naszych emocji "Polacy wymierają", "kto to po mnie przejmie" itp.

Posiadanie dziecka kosztuje jak prawie każde hobby. Jeśli damy dopłaty do kupna nowych samochodów to Ci których hobby sa samochody skorzystają i ilość nowych samochodów wzrośnie. Na tej samej zasadzie jest z dziećmi. Im większe dopłaty tym wiecej ludzi zdecyduje się na dziecko. W teoretycznym przykładzie w którym dopłacamy milion do każdego dziecka wszyscy chcż mieć dzieci i tłuką tyle ile dadza radę.

 

Jeśli chcemy zwiększyć dzietność innymi sposobami powinnismy ograniczać prawa kobiet a nie je zwiększać. I traktować je gorzej a nie lepiej.

Przykre, okrutne, ale prawdziwe.

Oczywiście w pełni zrozumiem że każda kobieta która coś takiego przeczyta lub usłyszy to wyśmieje a mnie znienawidzi, ale to normalne, bo u kobiety zawsze wpierw działają emocje a dopiero później logika :smile:

Edytowane przez darkonza
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z globalnego punktu widzenia problem dzietności nie istnieje.

Z punktu widzenia gospodarki naszego kraju również uważam że problem dzietności nie istnieje bo po pierwsze w najbliższych latach automatyzacja gwałtownie przyśpieszy i więcej miejsc pracy zniknie niż pojawi się nowych, a po drugie tam gdzie ludzi do pracy braknie to lukę tą zapełnia ukraińcy.

 

Problem istnieje tylko z punktu widzenia naszych emocji "Polacy wymierają", "kto to po mnie przejmie" itp.

Posiadanie dziecka kosztuje jak prawie każde hobby. Jeśli damy dopłaty do kupna nowych samochodów to Ci których hobby sa samochody skorzystają i ilość nowych samochodów wzrośnie. Na tej samej zasadzie jest z dziećmi. Im większe dopłaty tym wiecej ludzi zdecyduje się na dziecko. W teoretycznym przykładzie w którym dopłacamy milion do każdego dziecka wszyscy chcż mieć dzieci i tłuką tyle ile dadza radę.

 

Jeśli chcemy zwiększyć dzietność innymi sposobami powinnismy ograniczać prawa kobiet a nie je zwiększać. I traktować je gorzej a nie lepiej.

Przykre, okrutne, ale prawdziwe.

Oczywiście w pełni zrozumiem że każda kobieta która coś takiego przeczyta lub usłyszy to wyśmieje a mnie znienawidzi, ale to normalne, bo u kobiety zawsze wpierw działają emocje a dopiero później logika :smile:

Z globalnego punktu widzenia nie istnieje. Z punktu widzenia Polski istnieje, bo emeryci nie będą mieli z czego żyć i będziemy zmuszeni sprowadzać ludzi z krajów, gdzie problem braków  ludności nie istnieje. W którymś momencie w Polsce Polacy będą mniejszością, a tego raczej nie chcemy.

 

Oczywiście, że to co piszesz jest prawdziwe, ale zgodzimy się, że z punktu widzenia naszej cywilizacji i miejsca, w którym jesteśmy, pomysł z ograniczaniem praw kobiet odpada, pozostają dopłaty np. 500+. To aktualnie jedyny sensowny pomysł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No chyba tak, polityczna poprawność robi swoje.

Jedynym co może poprawić sytuację w zgodzie z polityczną poprawnością jest rosnąca religijność ale ona też maleje.

Umówmy się, że delegalizacja środków antykoncepcyjnych i wprowadzenie prawa kościelnego, jako polskiego też jest niemożliwe. Na tej drodze też się nie da nic wskórać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z punktu widzenia Polski istnieje, bo emeryci nie będą mieli z czego żyć i będziemy zmuszeni sprowadzać ludzi z krajów, gdzie problem braków  ludności nie istnieje.

 

Jeśli bezrobocie spadnie wzrosną pensje, nikogo nie będzie trzeba ściągać, sami przyjadą

W którymś momencie w Polsce Polacy będą mniejszością, a tego raczej nie chcemy.

 

To tylko nasze emocje.

Mnie irytuje że jak słowianie dajemy się dymac zachodowi, a kogoś innego moze irytować że w Polsce za 50 lat bedzie wiecej ukraińców a mniej Polaków

Umówmy się, że delegalizacja środków antykoncepcyjnych i wprowadzenie prawa kościelnego, jako polskiego też jest niemożliwe. Na tej drodze też się nie da nic wskórać.

Wystarczy sama religijność i promowanie roli kobiety tak jak ją widzi kościół.

Młoda kobieta która się modli rano i wieczorem a codziennie chodzi do koscioła jest o wiele bardziej skora do posiadania dzieci od laski robiącej karierę i jeżdżącej w interesach  po całym świecie.

Edytowane przez darkonza
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

To tylko nasze emocje.

Mnie irytuje że jak słowianie dajemy się dymac zachodowi, a kogoś innego moze irytować że w Polsce za 50 lat bedzie wiecej ukraińców a mniej Polaków

 

 

daj spokój z tymi Słowianami , łączy nas grupa językowa a genetycznie jesteśmy bardziej zbliżeni z mieszkańcami Izraela niż Ruskimi.

jeszcze zacznij pisać o Imperium Lechitów

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli bezrobocie spadnie wzrosną pensje, nikogo nie będzie trzeba ściągać, sami przyjadą

 

To tylko nasze emocje.

Mnie irytuje że jak słowianie dajemy się dymac zachodowi, a kogoś innego moze irytować że w Polsce za 50 lat bedzie wiecej ukraińców a mniej Polaków

Wystarczy sama religijność i promowanie roli kobiety tak jak ją widzi kościół.

Młoda kobieta która się modli rano i wieczorem a codziennie chodzi do koscioła jest o wiele bardziej skora do posiadania dzieci od laski robiącej karierę i jeżdżącej w interesach  po całym świecie.

Ok, pewnie tak, ale efekt będzie taki ,że w Polsce będzie mniej Polaków, a więcej osób z zagranicy.

 

W tej chwili taka promocja dałaby pewnie efekt odwrotny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

daj spokój z tymi Słowianami , łączy nas grupa językowa a genetycznie jesteśmy bardziej zbliżeni z mieszkańcami Izraela niż Ruskimi.

jeszcze zacznij pisać o Imperium Lechitów

http://bialczynski.pl/wp-content/uploads/2010/04/kir-distr1a1.png

 

http://bialczynski.pl/tag/genetyczne-dowody-na-pochodzenie-slowian/

Edytowane przez darkonza
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zastanawiam się czy jesteś tak zmanipulowany że nie widzisz roznicy między Wyprzedawaniem panstwa żeby sfinansować program, który nie ma prawa funkcjonować długoterminowo, a placeniem podatków

Czy po prostu nie potrafisz czytać ze zrozumieniem

 

Co mają wspólnego podatki że sprzedażą obligacji na poczet 500+

Jak zwykle

Zero argumentów, tylko paplanina i nonsens poganiajacy nonsens

 

Eot

Z tobą nie da sie prowadzic niczego choćby przypominającego dyskusję

 

Obligacje v prywatyzacja to nie jest dobra analogia. Obligacje ze swojej natury są emitowane po to żeby je sprzedawać i finansować się w ten sposób z długu. Wyprzedawanie przedsiębiorstw to zupełnie inna sprawa bo to sprzedawanie aktywów które mogą być produktywne, przynosić dochód i wg niektórych ich upaństwowienie = interes publiczny. 

 

Żeby nie było - nie chcę aby państwo było częścią gospodarki więc najlepiej żeby wszystko sprywatyzować. Tylko że ja chciałbym żeby to było uczciwe i za rozsądną cenę (za czasów PO nie mieliśmy ani jednego ani drugiego). Tak samo nie chciałbym żebyśmy emitowali w ogóle jakiekolwiek obligacje i się zadłużali.

 

Co mają wspólnego podatki z obligacjami na sfinansowanie 500+? Za nasze podatki te obligacje wraz z odsetkami będzie trzeba kiedyś wykupić od ludzi/korporacji, którzy teraz je kupują i udzielają nam "pożyczki".

Koło 30% to 150. Ponad 100 złotych to ponad 20%, przy czym nie wiadomo o ile, ale to generalnie właśnie wychodzi twoje KOŁO 30% :tongue:

 

100 z 600 to mniej niż 20%. Z tym, że z tego co kojarzę w tym zawiera się tylko koszt wyrzucania tego "na zewnątrz" i nie biorą pod uwagę kosztów poboru podatków/emisji obligacji na to.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

od tego są książki 

 

http://chomikuj.pl/Lucisfera/Mitologia/r*c3*b3*c5*bcne+teksty+s*c5*82owia*c5*84skie+(Lucisfera)/Anna+Juras+-+Etnogeneza+S*c5*82owian+w+*c5*9bwietle+bada*c5*84+kopalnego+DNA,4725732937.pdf

Dzięki za link, spojrzałem pobieżnie i on w zasadzie potwierdza to co zalinkowąłem wcześniej. Różne halogrupy można analizowac ale wyniki mimo wszystko wychodza podobne, choc wiadomo że róznice zawsze będą

 

Do tego z tymi słowianami to tylko moja fiksacja, głupie emocje, pod wpływem tego że niewielu spogląda na historię globalna na przestrzeni tysiaca lat i nie widzi że spadkobiercy cesarstwa rzymskiego byli tak agresywni. Kopali w d..e cały świat i nas też próbowali kopac ale im nie wyszło.

My mimo to w nich wpatrzeni jak zakochana laską która facet bije a ona i tak go kocha :smile:

 

Cóż, historię piszą zwycięzcy, a zwycięzcy nie są zainteresowani takim punktem widzenia

https://tomaszkubicki.wordpress.com/2016/05/17/ceny-i-zarobki-w-ii-rp/

Trochę osób zachwalało raj II RP, tutaj są fajne dane na ten temat. 

Syf nad syfy i całe szczęście ze to się skończyło, równia pochyła to była.

Od 1945 roku poziom życia Polaków rósł bardzo szybko przez wiele lat, a ze później przestał rosnąć i do głosu doszło pokolenie co nie pamiętało życia w IIRP to się komuna przestała podobać.

Taka kolej rzeczy, teraz tym co nie pamiętają komuny przestaje się podobac IIIRP

 

XX-wieczna historia gospodarcza Polski napisana przez amatora, wydaje mi się że bardzo obiektywnie, więc warto przeczytać

http://ciborowski.host247.pl/prl.htm

Edytowane przez darkonza
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fluber, nie ogarniam o co Ci chodzi. Co z tych korelacji wynika (i tak swoją drogą, podaj proszę jakieś źródło) skoro takie  Niemcy mają max nadęty socjal a ich współczynnik dzietności jest podobny do polskiego (i tak jest zawyżony przez takich o imieniu Mohamet). W Szwecji czy Norwegii niewiele lepiej, wciąż nie osiągają współczynnika 2 (czyli pozwalającego zachować status quo) a tam również sporą robotę wykonują napływowi.

 

Zatem masz tu pewnik, że socjal rozdawnictwo po prostu nie działa a przy okazji osłabia kraj, przyciąga nierobów. Jakie tu są, kurde, korzyści? Bo z obniżenia podatków korzyści wymierne jednak jakieś są. (chociaż warto pamiętać, że jednak jakieś znaczenie dla dzietności jest, odsyłam ponownie: https://mises.org/library/making-kids-worthless-social-securitys-contribution-fertility-crisis )

 

Dalej, jeżeli naprawdę (a nie dla "pijaru") pisowszczyki chcą dbać o dzieci o taki VAT 0% na artykuły dziecięce + lepsze zabezpieczenie matki w prawie pracy zrobiłyby swoje. Zatem: dlaczego nie? Naprawdę łapiesz sięna tej populistyczny haczyk "popa ino Zocha, Kaczyński forsę rozdaje!"?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • ely3 zablokował(a) ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.