Skocz do zawartości

Chicago Bulls sezon 06/07


InfinitI

Rekomendowane odpowiedzi

Bulls potrzeba solidnego kopa w dupe!

to co oni graja na wyjeździe a raczej wyniki jakie osiagają to rozpacz czarna. Muszą się zebrać i zacząć grac o wyzszy seed bo jak skonczą bez przewagi parkietu w pierwszej rundzie to cinko to na dzień dzisiejszy wyglada. Sądziłem ze ekipa jest juz na tyle skonsolidowana i doswiadczona, że kolejny wyjazd na zachód skonczą dodatnim bilansem a tu gdyby nie kontuzja Nasha to całkim padaka by była. A po powrocie tez hajlife z Raps i Bobkami. I mam w poważaniu, ze to jest ich którys tam mecz w ciagu tygodnia, i ze mają byc prawo zmęczeni. To jest Bobcats! Z nimi się ma wygyrwać a nie dostawac 15 oczkami.

I to nie tylko wina Skilesa, którego jak rok temu o tej porze mam serdecznie dość a te jego ironiczne usmieszki na ławce doprowadzją mnie do pasji :x

ten zespoł nie wykrystalizował lidera i zaczynam wątpić czy kiedykolwiek to nastąpi! Niby mamy prawie wszytko by osiagac sukcesy ale prawie robi wielka róznicę.

Czytałem gdzie tu że na nastepce Skilesa widzicie Fratello. Ja tego kompletnie nie czuje, znaczy dla mnie Mike to ta sama połka szkoleniowa jak Skilesa popracuje nad obrona zdyscyplinuje i tyle. to juz mamy trzeba czegoś więcej, Mike to taki kołcz na seozn, dwa, w Grizz po przejęciu schedy nic nie zrobił pociagnał na tym co zrobi Hubie a potem gdy mu posypał się Gasol całkowice rozmontował ta ekipe ze teraz Grizz wygladają jak banda dzieciaków biegajaca z piłka w jedna i druga strone. Nie, nie Fratello nie dla Bulls, niech komentuje dalej czy co tam robi.

Zreszta Skilesa za cholere Pax nie zwolni.

Trzeba czekac na coroczny wiosenny Byczy zryw! Oby było sie jeszcze do czego zrywać, znaczy ekipy za bardzo nam nie odejchały z miejsc 1-3.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Martwiące jest głównie to, że Bulls w poprzednich sezonach zaczynali wygladac jak silny zespół już w styczniu. W tym RS też tak było, a teraz mamy połowę lutego, a Bulls znowu przypominają chłopków z początku sezonu kiedy dokładnie nie było wiadomo co i jak. Wpadki z Raps czy Bobcats to tylko potwierdzają. Niby kluczowi gracze wyciągają niecłe cyferki, ale jak to się połączy to mamy i tragoiczną skuteczność i brak defensywy, która Bulls mordowali zespoły, zwłaszcza te słabe zespoły.

Najgoirsze jest to, że Skitels nawet w tych słabych meczach nie próbuje zmieniac swojego systemu. Jest kim zaskoczyć rywala, a tu klops i facet gra tak jak mój coach z technikum kiedy czasami pierwsza piątka latała przez cały mecz i przegrywaliśmy w koncówkach bo nie starczało pary!!! Bulls wyglądają jakby w nocy charowali na wagonach przerzucając wegiel, a w dzień mieli treningi i mecze... oby faktycznie ASW dał im trochę świarzości, bo Det i Cle tracimy już całkiem sporo. Wizardsami jakoś sie nie przejmuje w PO, ale te dwie ekipy to obecnie największe zmartwienie i jeśli to oni bedą na wóch pierwszych miejscach przed PO to Byki zagrają z max 5go co mi się wogule nie uśmiecha...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byku - tylko ze jechanie na tych zrywach to jak branie Gripexu na angine - taki lek objawowy, pomoc doraxna. Ile mozna liczyc na te pojedyncze zrywy i chwile nadziei ktorą daje ta chwilowo lepsza grą?

 

Spoko, Paxson nie wywali Skilesa i to jego jedyna ale najpiowazniejsza wada. Ja juz prorokowalem i w tamtym i w tym sezonie ze Bulls z łysą pałą na czele gówno osiągną. flaki się przewracają, plakac sie chce, jakim myslowym impotentem i upartym osłem jest Skiles, jak nigdy nie potrafi prawidlowo zareagowac na wydarzenia na boisku, jak nie potrafi ustawic tej druzyny i wykorzystac choc w polowie jej potencjalu. Eh zresztą, przeciez o tym sami wiecie, a ja nie bede sie powtarzal... choc robie to i tak od półtora roku.... Tylko ze do tej pory zawsze dostawalem jakies kontrargumenty; a to ze Bulls graja slabiej w litopadzie, a to ze przebudowa, a to ze druzyny Skilesa dopiero pod koniec sie rozkrecaja itd itp... teraz powoli koncza sie arguementy broniace łysego i nawet jakas magiczna seria po ASG mnie jeszcze nie nawroci do tego aby wierzyc w "umiejetnosci" skitelsa...

 

Najgoirsze jest to, że Skitels nawet w tych słabych meczach nie próbuje zmieniac swojego systemu. Jest kim zaskoczyć rywala, a tu klops i facet gra tak jak mój coach z technikum

To tez zawsze mowie ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja powiem szczerze ze lubilem Scotta bo od przebudowy zespolu po chudych latach to on wprowadzil ich znowu do play off. Ale powoli zaczynam widziec jego wady choc powiem ze cos jest nie tak z zawodnikami... niby nie przegrywamy wysoko ale przegrywamy i to sie liczy i teraz trzeba sobie powiedziec ze wlasciwie nie ma w NBA chyba ekipy ktora mogla by po nas nie pojechac gdy gramy na wyjezdzie. Wyglada to znacznie gorzej niz rok tem, a przynajmniej tak mi sie zdaje... Niby Wallace nie lapie glupich fauli jak Tyson ale to nic nie daje,.,, niby Ben Gordon wykreca niezle statsy ale w najwazniejszych momentach jest kompletnie bezradny, traci pilke np potykajac sie na wlasnych nogach. Moim zdaniem zespol traci charakter a to przeciez wciaz bardzo mlody i perspektywistyczny zespol... Te usmieszki nalawce tez mnie wpiepszaja... Faken Nigger 60 baniek zgarnal i go to wali czy zespol wyga czy nie? To mi sie bardzo nie podobalo... dlatego wlasnie lubilem Tysona za to ze wariowal na lawce gdy w 4 tej kwarcie dobijalismy przeciwnika. Nie wiem co sie musi zmienic by Bulls odbudowali swoj charakter...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Strasznie mi zalezalo na tym wyjazdowym zwyciestwie nad Cavs bo daje ono nadzieje na powrot Bulls. Mimo zwyciestwa gra naszego zespolu nie zachwycala. Ale czym jest zwyciestwo nad Cavs przy 22 turnovers Bulls... chyba cudem albo raczej porazka Cavs na wlasne zyczenie. Malo tego, juz w 1 kwracie Kirk mial 3 faule ( 2 ofensywne) !!! Szybko faule zlapal tez Ben Gordon i razem z Kirkiem posoedzieli na lawce dosyc dlugo. Jak tego Cavs nie wykorzystali to nalezy sie ich zapytac... Malo tego... druga kwarte dostali do 9 pkt!!! w tym 7 osobistych !!! Ich jumperki po prostu nie istnialy... Szkoda tylko ze po tak znakomitej drugiej kwarcie Bulls wdali sie w "bijatyke" ... dali sie stłamsic a pod presja popelniali podtawowe bledy i Cavs rzucaja c nam 31 pkt odrobili strate. Jednak gdzies tak od 7 min czwartej kwarty Cavs zaczeli grac jak w 2 giej a Bulls powoli ale systematycznie ich punktowali. Swietny mecz Big Bena...i takich meczy chcemy wiecej za te 60 baniek. Malo tego ze defensywnie zagral na swoim wysokim poziomie, zbiorki 19, bloki 7, punkty...14! asyty 5. to ofensywa naprawde przez wielkie O.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cavs sie posypali troche przed tym meczem: Sasha, Bigz, Dj. W efekcie nasza lawka skrocila sie do dwoch osob, a swoj niemalze debiut zaliczyli Shannon Brown i Dwayne Jones. Glowny z powodow naszej przegranej to: nieobecnosc az 3 podstawowych zawodnikow z rotacji lub z s5; forma niektorych graczy po allstar break, przede wszystkim chodzi tu o Goodena, ktorego dyspozycja niejako zmusila Browna do grania przez wiekszosc meczu jednym podkoszowcem oraz oczywiscie znowu rzuty wolne, Lebron i jego 2-8 przebija czasy prime Shaqa ;]. W dodatku to byl dla nas back-to-back co tez nie ma malego znaczenia. Oba zespoly dobrze bronily, Cavs masowo lapali Bullsow na faule ofensywne, ale nie potrafili tego wykorzystac, tych wszystkich strat Bulls. Masowe pudla z czystych pozycji nie pomagaly nam zbytnio w rozbijaniu twardej strefy Bulls i niestety wszystko rozstrzygnelo sie dla nas niekorzystnie w koncowce. Pograzyl nas w ostatnich minutach BigBen, ktory gral koncertowo+trafil 2FT z rzedu! A jak juz "Duzy Ben" trafia wolne to koniec ;]. Dobry mecz ogolnie, Bulls byli tego dnia lepsi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mecz dobry, wygrał zespół...z mądrzejszym coachem :?

 

Jedno mam pytanie po tym meczu. Czy Skiles w 3qtr kiedy Det odrabiali straty i zaliczyli 12-0 run poszedł sobie po napój czy po hamburgera że nie zdołał zarządać czasu i nie wystudził trochę rozpedzonych Tłoków???

 

 

Szkoda tego ostatniego rzutu Bena. Jedno w Scottcie lubię- po mistrzowsku nauczył Bulls egzekwowac set plays, tym razem piłka nie wpadłą do kosza, ale akcja zagrana była wyśmienicie.

 

Mecz musiał się podobac, ale to kolejny przegrany mecz kiedy Byki miały ruywala na widelcu. Ale znowu zabrakło zimnej krwi, egzekucji i spokoju (Duhon ta trójką popsuł swój cały pozytywny wizerunek z tego spotkania).

Do tego Deng, który w pierwszej połowie robił z Prince'em co chciał po obu stronach parkietu, a potem niestety dał się stłamsić jakiemuś miśkowi... :?

 

 

Ale za tę porażkę winię głównie Skitelsa, który co by nie mówić przespał (który to już raz?) dogodny moment do dobicia rywala. To dobry coach, ale klasowy coach potrafiłby wywrzeć nacisk na swoich graczy i ostudzić będacego w gazie rywala. Przypomnijcie sobie sytuację, kiedy Bulls po penetracji Kirka zaliczyli 4ty punkt z rzedy- Flipp z miejsca zarządał czasu i Bulls przycichli, a Skitels przy 12-0 siedział za linią boczną i chyba konia walił, ze nie zauważył, ze jego zespół traci 16pts przewagi w 2 minuty!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byki nawet przyzwoicie wyglądają na wyjazdach po all-star game, to jakieś pocieszenie po tak przegranym meczu.

Skielsa pomine bo na nim wyzywac się mozna zawsze.

Irytowal mnie Kirk swoim prowadzeniem gry, gra pod siebie, mierna kreatywność, nadrabiał troche gonieniem z Hamiltonem ale potem tez juz nie dawał rady.

Jak zwykle dziwne gwizdki. Co muszą zrobić pod koszem Wallaecowi by gwizdneli faul? sciagnąc mu skalp?

trzech kolesi stoi i nie widzi blędu kozłowania Gordona, choc widzi go cała hala.

Rzut duhona faktycznie szurniety w końcówce.

PJ.Brown znow im blizej kosza tym łatwiej go zatrzymac dobrze ze wolne trafiał ,ale pod koszem rusza się jak na zwolnionym filmie. A to ze dał się przepchnąc Webberowi w ostatniej akcji Pizdons i dac mu dobić skreśla go w tym meczu.

I teraz chyba najważniejsze.

Ben gordon kompletnie nie dostawał piłek w IV kwarcie. Hinirch jakby nie dostrzegał jego obecności choc ten latał jak oszalaly, dopiero gdy Pistons zbudowało przewagę zaświeciła kontrolka z napisem"podawać do Gorodna"

Fajne akcje w ataku Tyrusa

Duzo griffina i przestrzelonych prostych layupów w jego wykonaniu.

Skiles i jego pomysł z Parą Prince-Duhon (miało nie byc o Skielsie ale nie da rady) brawo! Ile to piłek zebrali w ataku pizdons wtedy gdy BUlls grali trójką małych i dengiem?

w sumie Bulls zagrali przyzwoite spotkanie, ale ciągle Ben Gorodn czeka na swój pierwszy big shot w tym sezonie. moze trzyma na playaoff 8)

[/url]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bulls wygladaja naprawde hot jednak... czesto brakuje skupienia w wazniejszych momentach... nadal nie potrafimy utrzymac prowadzenia jesli odchodzimy na wydawaloby sie bezpieczna odlegosc. Przeciez do feralnej 7 minuty 3 ciej kwarty gralismy niemal idealnie. Z pola rzycalismy prawie 60 % skutecznoscia... dali ciala... mnie tez to drazni ze przeciwnik lapie wiatr w zagle a Scott siedzi i sie patrzy jak jego chlopcow bija zamiast wziac time. To juz nie pierwszy raz... moze to rodzaj psychologicznej gry na przelamanie? bo inaczej nie moge sobie tego wytlumaczyc. Zastanawiaja mnie tez szybko lapane faule Bena i Kirka. To juz ktorys mecz z kolei kiedy to siedza na lawce po szybkich faulach. Ben byl hot wiec dlaczego zaczeto nim grac w ostatnich minutach? Wiecej trojek powinien rzucac w tym meczu a zapewne wynik bylby inny..bo Pistons grali piach nie basket... ale jak to kolejny raz przekonalismy sie, w im wyzsze prowadzenie Bulls tym wieksza szansa ze przegramy w koncowce. Kiedy to sie wkoncu zmieni? Jeszcze nas te Lamy z Canady przejda w playoffs. :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

trzy rzeczy z nocy!

 

1. Z jakiej to koazji Bulls zagrali mecz na zielono?

2. Jak tytan ofensyway BW zdobył 19 pkt? oddawał rekordową w karierze liczbe rzutow 21? miał urodziny czy co?

3. Gratulacje z okazji postawy Tyrusa Thomasa, tylko caly zespół na lini wolnych 57% j niedobrze bo zawalili nie tylo wysocy ale i Gordon!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Z jakiej to koazji Bulls zagrali mecz na zielono?

Bulls już po raz drugi wystąpili w zielonych koszulkach. To okazjonalne jersey na św.Patryka

Poniewaz w Chicago mieszka duzo Ajriszow, potomkow Ajriszow... a w dzien Sw. Patryka rzeka Chicago wplywajaca do Jeziora Michigan zostaje zabarwiona na zielono a ulicami przechodzi Irlandzka zielona parada... :D

Za to 3 go maja idzie polska parada a ulicami chodza i jezdza nawaleni rodacy... przystrojeni w bialo czerwone flagi... :roll: :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Z jakiej to koazji Bulls zagrali mecz na zielono?

Bulls już po raz drugi wystąpili w zielonych koszulkach. To okazjonalne jersey na św.Patryka

 

Sory , że takiego off topa walnę , ale posiada może ktoś zdjecie z owymi zielonymi jerseyami ?

 

Byłbym wdzięczny. :wink:

 

P.S. I jeszcze raz sory za of'a.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak przy okazji zielonych koszulek Bulls w tym meczu z Celts. Wczoraj jak co środę był minisport+ poświęcony w całosci NBA. I dowiedziałem sie, ze najlepszym strzelcem Celtów, niestety tym, który nie uchronił ich od porazki był...Tyrus Thomas :lol:

 

Spadłem z krzesła

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.