Skocz do zawartości

Reprezentacja USA


Kily

Rekomendowane odpowiedzi

Z tego co ja sobie popatrzyłem oba mecze Usa to problemy moga sie juz zacząć ze Słowenia, a mecz z Włochami obnaży braki USA, czyli słaba gra wysokich słaba defnsywa zona to dalej czarna magia dla graczy. Karsp nawet wobec słabej postawy włochów USA nie cyknie takiego wyniku jak z Chinami , prędzej spodziewam sie pierwszej porazki USA badz zacietego meczu niz rezolutnego biegania od kosza do kosza. Dla Amerykańców od meczu z Słowenią zaczyna sie prawdziwy turniej a od meczu z Włochami zaczną sie problemy 8).

Skonczą sie głupie straty przez rozgrywających, zacznie madra gra granie do wysokich i na obwód a Włosi z dystansu potrafią rzucac!

DSF pokazuje ten mecz, bo patrzenie w kwadraty na monitorze całkowice mnie rozwala na częscie pierwsze :roll: [/url]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

słaba defnsywa zona to dalej czarna magia dla graczy.

Co do gry wysokich to sie zgodze bez sprzecznie, daja ciala aż zal patrzec. Tutaj w sumie tera racje, ale trezba tez wziasc poprawke na to ze caly dzisiejszy mecz z Chinami to lajcik, bez twardej gry w obronie. To co było dzien wczesniej to mysle ze tez nie jest max na co ich stac, ale faktem jest ze Arroyo gubil ich jak chciał co nie jest dobrą wróżba, aczkolwiek wierze ze gdy sie zmobilizuja to nie beda tak łatwo puszczac na wolne pozycje. Tak swoja droga to nie znam sie na tym co graja w Europie ale z tego co wiem to Wlosi slynał z celnych trójek, potrafia trafiac je seryjnie, wyniszczyli tym nie jednego rywala wiec akurat strefa na nich nie jest najlepszym pomysłem.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie mecz ciekawy, ale bez historii, bo od samego początku USA mieli przewag, niezagrożoną przewagę. Jedynie początek IIIqtr był dla nich niepomyślny, ale to tylko i wyłączenie ich wina bo rozluźnilisię na maxa, przez co oddawali głupio rzuty (głównie za 3 :?) za szybko i z nieprzygotowanych pozycji :?

Jajo nie pokazał za wiele, podobał mi się ten koleś z siódemką na koszulce, ogólnie USA bardzo dobrze bronili i starali się uniemożliwiać dogrania do Yao co nawet dobrze im wychodziło. Teraz plusy i minusy za mecz

Zacznę od minusów zeby było jakoś tak inaczej :P

1. CP- koleś dobrze prowadzi grę- lepiej niż Kirk, ale w defensywie mi się nie podobał przeciw temu całemu Shipeng Wangowi (#7), który ogrywał go jak chciał. Również jeśli patrzeć na presję przy wyprowadzeniu piłki to Paul radził sobie nienajlepiej. I tutaj wielki słowa pochwały dla Kirka- on cisnął niemiłosiernie rozgrywającego co mi się jako jego kibicowi cholernie podobało :wink: Tutaj zdecydowana przewaga Hinricha, która powinna przydać się w meczach z kimś lepszym niż Chiny. Swoją drogą to ciekawi mnie jak radziłli sobie PG z USA w meczu z Puerto Rico, bo tamtego nie oglądałem

2. Chwilami (zwłaszcza na początku) nie podobałą mi się postawa Jamesa w ataku. Do tej pory w kadrze grał bardzo spokojnie, ale w meczu z Chinami miałokres kiedy moim zdaniem grał zbyt indywidualnie. Ja rozumiem, że przeciwnikz niższej półki, ale takia gra może przenieść się na później i to może oznaczać kłopoty z Argentyną czy inną Brazylią. Ale pochwalić go muszę za postawę w obronie, wyłapał parę piłek, no i najważniejsze, że w drugiej części meczu grał już trochę lepiej w ataku

3. Bosh- czy on wogule zagrał? Wyglądał jakby niegrał :?

4. Brad, ale ten faktycznie niemiał kiedy się pokazać

Plusy

1. D-Wade- koleś wreszcie pokazał, że nie odstaje od Melo i LBJa. Jego show w drugiej kwarcie genialny. Kiedy nie jestem skupiony, na kibicowaniu przeciw Heat to mogę napawać się jego grą :P

2. Howard poprostu zdominował strefę podkoszową. Deska wygran głównie dzięki niemu, bo jak nie zbierał to świetnie zastawiał tablicę

3. Melo po słabszym początku włączyłsię w zdobywanie punktów, do tego niew przeszkadzał innym i nie grał pod siebie. Cholera zupełnie inny Melo z tego Melo w USA Team

4. Kirk za bardzo dobrą grę w D. Miał też udziałw kilku spektakularnych akcjach USA, choć widać, że coach widzi w nim raczej gracza od czarnej roboty. Wywiązuje się jak narazie dobrze z tego zadania i oby tak dalej

5. CP ale tylko za prowadzenie gry, w obronie hjak pisałem mi się nie podobał. Ale to jak koleś czyta grę i jak kreuje różne sytuacje. Hmmm tylko podziwiać, cóż za podania!!!

 

Co na koniec. USA musza wyeliminować okresy podpalania się jak to miał miejsce w IIIqtr. W takiej grze a'la Suns im nie idzie, bo latają jak głupki, przestają skupiać się na obronie i nawet tacy Chińczycy dzięki temu spokojnie przymierzają zza łuku i z półdystansu. Nie idzie im szybki atak, dużo skuteczniejsi są kiedy spokojnie rozbijają obronę rywali podaniami, a nie szybkością. Ich najgłówniejszym atutem jest ich fizyczność, ale trzeba jeszcze ten atut wykorzystywać. Nad tym moim zdaniem coach K usi popracować

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3. Bosh- czy on wogule zagrał? Wyglądał jakby niegrał Confused

Ja tez jestem zdecydowanie na minus zaskoczony jego postawą. Wiem, ze jest to gracz ze sporym potencjalem, juz bardoz dobry ale te MŚ pokazuje ile mu jescze brakuje. Szczegolnie jezeli chodzi o sama gre w pomalowanym, bo teraz jest wrzucony do pola 3 sekund i tam ma grac, w Raps czesto wychodzi na obwód co jest jego najwieksza bronią. Widac ze musi jescez nabrac masy, popracowac nad manewrami bo nawet z teoretycznie slabszymi rywalami radzi sobie lekko mówiąc średnio. Ma o czym myslec i poprawiac. Szczerze mowiac myslalem(i on sam pewnie tez :wink: ) ze troche lepiej mu to wychodzi patrzac na to co działo sie w NBA, a tutaj za czesto pcha sie w tlok, nie wychodzi łatwo na pozycje i ma problemy z ograniem rywala... Ogólnie to nawet dobrze ze MŚ pokazuja jego wady, bedzie wiedział co ma doskonalic.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydje sie, że meczem, w którym może być naprawde ciężko USAB będzie mecz z Włochami. Narazie nie widziałem meczu, ani jednych ani drugich, więc o grze sie nie wypowiadam. Oglądnę mecz ze Slowenią, to powiem coś więcej, ale nie sądze by oni mogli przeszkodzić Amerykanom w kolejnym pewnym zwycięstwie.

 

PS Wczoraj widziałem mecz Hiszpanów. Jeżeli Amerykanie maja zamiar wygrać te MŚ to będą musieli znaleźć odpowiedź na te trójki Navarro (czego on nie gra w NBA, dalej nie chce?) i reszty drużyny Hiszpani.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesteśmy po kolejnym meczu i prawidziwy turniej dla Amerykanów jescze sie nie zaczał i jak nie zacznie sie jutro mozna miec spore podstawy by twierdizc ze tka sie wogóle nie stanie. W kazdym razie USA juz wyszlo z grupy wiec dwa najblizsze mecze to spotkania o pietruszke wiec wątpie by Stany sie w nich zabijały byleby tylko zwyciezyc z Wlochami bo Senegal to pojada leciutko tak czy siak. Wynik spotkania ze Słowenia jest wysoki na korzysc Amerykanów ale nikt nie ma wątpliwosci ze mogl byc wyzszy, tyle ze Słowency zdecydowanie lepiej niz 2 poprzednie ekipy radzily sobie z juz grajaca od niechcenia USAB, nie dalim im dalej odskoczyc. Ogólnie USA kolejny raz startuje wolno, chyba juz mozemy sie powoli przezwyczajac od faktu ze zaczynaja od wolnego tempa by potem przyspieszyc ok. drugiej kwarty i chwile po przerwie. Na początku byłem strasznie na nich zły, rywale mijali ich jak chcieli, obrona wygladała tak jakby jej ine bylo a koszykarze pierwszy raz slyszeli takie pojecie. Pusczenie niemal wolno, nawet bez specjalnego zwodu i podowjenie od niechcenia ktore nie mogło przyniesc oczekiwanego efektu. Tyle ze w ataku niezel sie trzymali, m.in dzieki świetnej grze Battiera, ktory w tamtym okresie trafił 2 wazne trójki i dizeki temu wynik dlaej był na styku. Potem USA przyspiesza, przechodzi do obrony kazdy swego. Jak mowilem to jest najlepsze dla nich, indywiudalnie maja dobrych graczy, ze strefa sobie nie radza, wiec nie pozostaje im nic innego, a teraz jescze mecz z Wlochami swietnymi strzelcami za 3 wiec nie maja wyboru. Raczje nie mam wątpliwosci ze Wlosi szybko by ich skracili za obrone strefowa, biorac jescze pod uwage jak im to idzie :wink: Nie wiem co sie stalo z Paulem w defensywie. Zobaczylem jak pieknie naciskał w meczu towarzystkim z Litwą, a teraz zupełnie inny gracz. Brawa za to dla Hinricha, ktory w obronie odwala kawał dobrej roboty, tyle ze w ataku nie jest juz tak produktywny i nie wiadomo ktora opcja dla USAB jest tak naprawde lepsza. Wielkie brawa tez dla Howarda i Branda, ktorzy wreszcie czujac ze jest silniejszy rywal z niezlym podkoszowcem zmobilizowali sie i po sląbym poczatku robili swoje(choc w pierwszych minutach blok Howarda pierwsza klasa :shock: ). Na koniec jescze mozna powiedzeic ze znowu nie bylo widac Bosha, co dla mnie jest dosc martwiace bo naprawde niepoznaje tego zawodnika... Słowency przegrali bo znowu za latwo oddawali piłke, zbyt duzo strat, niecelnych rzutów, połącoznych z wolnym powrotem do obrony co zaowocowało łatwymi oczkami dla Amerykanow. Wogole taktyka USA wyglada jak PHX, czyli nakrecanie tempa, pozycja-rzut i słąba obrona(choc to wynika z tego ze niespeclanie im sie chce na poczatku a potem nie ma juz po co tego robic, aczkolwiek jezeli bedzie potrzeba wydaje mi sie ze zagraja swoje, bo w niektych momentach idzie im to lądnie, naciskaja i odskakuja). Wszyszcy wiedza jak z nimi grac ale niespecjalnie idzie to realizowac. Cóz jestem ciekaw co pokaza Włosi aczkolwiek nie jest to dla mnie wykladnik formy Stanów bo oni juz w 1/8 Finałów są.

 

Aha, i na koniec jescze jedna sprawa. Widac bylo wieksząefektywnośc dizsiaj, spodziewam sie wlasnie ze spowodowane awansem, Wade i LeBron zapakowali od tylu, na co wczesniej by sie nie odwazyli i ta czapa Howarda jescze. Czekac az zaczna walic alley'e z Senegalem :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to jesteśmy po meczu ze Słowenią. Mimo, że ostatecznie mecz okazał się kolejną łatwą przeprawą USA, to po pierwszej kwarcie na pewno można było mieć powody do niepokoju. W tej części gry Słoweńcy przegrali tylko trzema punktami wrzucając Stanom aż 27 punktów, a gdyby nie bardzo częste straty, niewątpliwie mogliby prowadzić. W drugiej kwarcie Słoweńcom już nie punktowało się tak łatwo i drużyna Krzyżewskiego wypracowała sobie już wtedy wyraźną przewagę, którą kontrolowała do końca meczu. Gra w ataku USA na pewno może się podobać - wszyscy rozumieją się coraz lepiej i nie ma problemu ze zdobywaniem punktów. Przynajmniej tak to na razie wygląda ze słabszymi rywalami. Jedynie więcej mogłoby być gry na Howarda. Dopiero od trzeciej kwarty Paul i przede wszystkim LBJ zaczęli dogrywać do niego piłki, co niestety najczęściej kończyło się tylko FT, a ten dziś Howardowi wybitnie nie wpadały. W obronie nie jest tak dobrze, ale i tu można zauważyć oznaki dobrej gry, a jest też bardzo dużo przechwytów.

 

MVP meczu IMO LeBron. Zagrał bardzo mądrze, podejmował zawsze właściwe decyzje pewnie i na różne sposoby trafiał, nie mając żadnych problemów z rywalami. Podobnie dobrze spisał się D-Wade, który wprawdzie sporo ze swoich punktów zdobył łatwo po kontrach, ale też często bezproblemu punktował przy obronie przeciwnika, a i potrafił w odpowiednim momencie odegrać do wolnego partnera. Słabiej na pewno Melo, który był zupełnie nieskuteczny na dystansie i punktował głównie w oczywistych sytuacjach. Bardzo dobrze znowu dostrzegał kolegów z drużyny CP, od którego Kirk może się naprawdę wiele nauczyć. Wprawdzie w obronie gracz Byków jest bez dwóch zdań lepszy, to jednak przede wszystkim za dużo kozłuje i za mało widzi na parkiecie, by móc go porównać poziomiem z Paulem. Solidnie tradycjnie Battier. Z ławki oprócz Wade'a dobrze zaprezentował się kolejny raz Brand. Największym rozczarowaniem dalej jest Bosh, który właściwie tylko łapie faule na parkiecie. :?

 

Z efektownych akcji IMO najlepsze były blok i dobitka Howarda, alley-oop do Wade'a i reverse windmill LeBrona.

 

Teraz czekam na mecz z jakimś porządnym rywalem typu Hiszpania czy Argentyna. Możliwe, że Włosi okażą się kimś takim, ale jakoś nie wydaje mi się, by stworzyli Amerykanom wyraźnie trudniejsze warunki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak podejrzewałem, dzsisiejszy mecz nie sprawił Amerykanom większych problemów. Oczywiście, tradycyjnie juz, przeciwnicy poprawili wynik w końcówce, dlatego nie odzwierciedla on prawdziwje przeawi USA Team.

 

Słoweńcy zostali powstrzymani solidna obroną USA, wyprowadzane ztego kontry przyniosły sporo puntów. Nieźle za 3, świetny mecz dla Wade'a jak i LeBrona.

 

Wydaje sie, że juro powinni mieć cięższą przeprawę z Włochami i nareszcie zobaczymy prawdziwą wartośc tej reprezentacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Strasznie się rozczarowałem postawą Słoweńców.

Sądziłem, że mając w skladzie Udricha, Becirovica na rozgrywaniu zaprezentują poukładaną, spokojna koszykówkę, wykorzystają swoich dwóch nieruchawych drągali na środku w osobach Nesterovica i Brezeca któży mieli przewagę wzrostu. Oczywiscie duzych szans na zwycięstwo nie dawałem, ale na wyrównaną walkę na z trudem wypracowne punkty przez USA.

Co dostałem?

Dobra poczatek meczu a potem....szkoda gadać.

Kurcze, Nachbar naprawdę zacząl mecz ze sporym animuszem, akcja po której zawisł w powietrzu i prawie skonczył nad interweniującym Brandem bardzo ładna, fuksiarski rzut na koniec pierwszej kwarty. A potem zniknął całkowiecie z boiska (fizycznie tez bo go trener ściagnął

:wink: )

NA początku meczu świetnie radził sobie Beciorvic, ale 2 faule chyba spowodowały zamet w szeregach Słoweni. Lakovic wszedł cykąnł trójkę sprzed nosa CP3, ale potem dziwne straty napedzajce amerykanów gra przestała dobrze wyglądac kolejne straty wysokich woda na młyn USA i zegnaj atrykcyjny meczu a witajcie efektowne dunki.

Jeszcze sobie pojadę po centrze toronto Raptros, facet rusza sie jak na zwolnionym filmie praktycznie nie odrywa się od parkietu razem z Brezecem przestrzelili masę rzutów spod kosza kiedy, wystarczyło choc troszkę oderwać trampki od parkietu, szczęscie Brezeca, że czasem zbierał piłki po tych swóich kartoflach bo Rasho to klapa totalna.

Zreszta Blok Howarda tak ich wystraszył ze Jurak to potem próbowął rzucac coś "ala zagranie siatkarskie". Tak wiec klapa na całej linii.

I znów z prawdziwego sprawdzianu dla USA nici, po tym co zaprezentowali Włosi dzisaj z Senegalem to faktycznie na prawdziwy sprawdzian przyjdzie nam jeszcze troche poczekać, no chyba że USA jest takie mocne. Ale, dalej wysocy to tło dla Wadea LBJ czy Paula. D.Howard ofensywnie nie zachwyca pogrązają go te rzuty wolne, bloki efektowne fakt, ale tak dać sie samemu zglebic Brezacowi też nie wypada, do tego zbiróki i zastawianie swojej deski było słabe. Brand punktował, ale to tez na kolana nie powala.

Gre Chrisa Bosha mozna skomentowac na tym turneiju krótko: O boshe!

A mówiłem ze facet przereklamowany, trzeba go tak ustawiac jak w Raps niech leci na to skrzydło dać mu tam piłke i albo cyknie jumperka albo pivot i coś tam ugra. Praktycznie jakby go nie było w rosterze. Dopasował sie do Nesterovica z formą!

Miller wszedł jak było po frytkach.

Tak więc to według mnie jest problem, ale mając takich skrzydłowych jak USA za duzo martwic sie nie trzeba.

Chris Paul do dzielenia piłki jest kapitlany. podanie do Wade na alleyup, po którym pojedził na Brezecu Pierwszej marki, duzo widzi . kwestia to gra obronna, ja wiem że przecwinik slabo dysponowany to mozna odpuszczac ale element do poprawy.

Battier mnie dzis tymi trójkami zaskoczył

Kirk zna swoje miejsce w zespole ma ganiac bronic nie odpuszczac, praktycznie nie rzucał i dobrze tam ma kto rzucac wymusił kilka strat zebrał kilka trudnych piłek, według mnie taka ma być jego rola w zespole.

Argument z długim kozłowaniem według mnie jest chybiony, klepał długo wtedy gdy wynik był juz ustalny i USA grało juz "na czas". Zreszta wchodząc w drugim składzie z Wadem dośc szybko odawał jemu piłkę.

tak wiec Kirk tradycyjnie bez rewalcji taki boiskowy zapierdzielacz.

Jutro bedzie też sie musiał zdrowo nabiegać jak Włochom zacznie wpadac z dystansu (oczywiscie jak zacznie).

Melo mi sie naprawde podoba wybiera piłki z taka łatwoscią zdobywa łatwe punkty, fajny turniej mu wychodzi.

James i Wade tradycyjnie :twisted: (zajebiscie)!

PS. juz taki pewny co do zaciętosci nastepnego spotkania USA-Włochy nie jestem, dziwne :?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Troszkę zboczę z tematu komentowania meczy, bo chcialbym odnotować jedną istotną, mimo że oczywistą dla wszystkich informację.Trwają MISTRZOSTWA ŚWIATA w koszykowce, a my nie możemy ich zobaczyć w żadnej polskiej telewizji :shock: .Czy mówimy o drugim, najpopularniejszym sporcie kraju? :roll: .To śmieszne, że polskie stacje uraczają nas imprezami MŚ w niemal wszystkich możliwych dyscyplinach sportu a koszykówki(!) brakuję.Nie wierzę że to aż tak drogie przedsięwzięcie...Sorry za pisanie rzeczy oczywistych, ale musialem gdzieś wylać moją frustrację :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy mówimy o drugim, najpopularniejszym sporcie kraju? Rolling Eyes

Nie. Koszykowka nie jest napewno drugim najpopularniejszym sportem w kraju. Miała swoje lata rozwoju, kiedy byłą tym 2 sportem, ale to było dobre kilka lat temu, teraz spada, rozwija sie pływanie, rowery, siatkowka, 4 lata temu była fascynacja malyszem.itd. W basket gra coraz mniej osob, a w/w dyscypliny ida do przodu i spodziewam sie ze juz teraz przescignłey nasz ukochany sport. Nie wazne ze z powodu sukcesow naszych, liczy sie to ze tak jest a w kosza dostajemy z taka Lotwą 30 punkami czy z rezerwami Litwy tak samo to trudno liczyc zeby cokolwiek szlo do przodu.

 

CO do mecuz to widzialem niestety tylko połowke, wiec krotka i zapewne niepelna analiza. Bylo gorąco, wresczie ktos sie Amerykanom postawil a Ci mimo ze mieli zapewniony awans to mocno chcieli pokazac swoja wyzszosc i im sie to udało. Wielki mecz Melo ktory kolejny raz utwierdził mnie w przekonaniu ze to on jest liderem tej druzyny, znowu trafial pieknie z dystansu, konczył ważne rzuty, pchal zespoł do przodu. Otrzymał świetna pomoc od D-Wade ktory był niezatrzymany w swoich wjazdach pdo kosz. Własine Amerykanom zabraklo stopera na teog gracza, sam Melo by nie wygrał. Nie chodzi mi o obronce go kryjacego bo Dwyane pewnie i tak by go minał, ale kogos mocnego pod koszem, straszacego czapa i mogącego pojsc z pomoca, wtedy Wade nie wjezalby tak łątwo i nie punktował z taka łatwoscią.

Osobiscie troche podpudowalems ie ich gra, mimo ze w defensywie dalej sa bledy to wyglada to coraz lepiej, mamy juz jakis obraz gry z wymagajacym zespołem i widac ze Stany są mocne, napewno silniejsze niz na IO 2004. Teraz czas na Senegal,ktory pewnie rozjada bez problemow i zaczyna sie prawidza walka na smierc i zycie, bo teraz z 5 meczów tak naprawde Amerykanie grali jeden porządny i to tak naprawde o nic.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi trudno zgodzic sie jest z tym faktem, ze liderem USA jest Melo. Amerykanie maja trzech kapitanow, ktorzy jednoczesnie sa liderami tego zespolu. Nie bez powodu Coach K tak uczynil wybierajac tylu kapitanow gdyz rzeczywiscie idzie odniesc takie wrazenie. Anthony w ostatnich dwoch meczach nic specjalnego nie pokazywal i w koncu dzis sie odnalazl ze swoim rzutem, ale to wydaje mi sie za malo zeby byl "najwiekszym z najwiekszych" na tych mistrzostwach. Jednego dnia Melo ma slabszy dzien i swietnie gra Wade z Lebronem, innego jest na odwrot i przy slabszym dniu James'a swietny mecz rozgrywa Carmelo z D-Wade tak jak dzis. Kazdy z tej trojki do kazdego zwyciestwa przyczynia sie troche wiecej lub mniej i raczej nie doszukiwalbym sie tutaj jakiejs przewagi jednego na drugim w "liderowaniu" =).

 

Co do samego meczu to rzeczywiscie Wlosi okazali sie mocna ekipa i pokazali troche inna koszykowke niz ta co wczoraj kiedy ledwo wygrali nad Senegalem. Sporo rzutow im wpadalo, ale przede wszystkim nie robili zbyt wielu strat. Amerykanom strasznie ciezko przychodzilo przechwycic pilke tak jak to robili wczesniej. Spotkanie mialo w sobie troche zacietosci i podejrzewalem nawet przez pewien czas, ze zeby wygrac z USA to trzeba zrobic to samo co z Suns, czyli zatrzymac ich ponizej 100pkt ;D. No ale na szczescie sie mylilem. Nie wiem czy to ktos w ogole wczesniej zauwazyl, ale dotychczas najwiekszym problemem USA to sa zbiorki. Trudno bylo sie tego spodziewac ale jednak. Wczoraj ze Slowenia przegrali na tablicach z kretesem i dzis, mimo ze nie widzialem jeszcze statsow, wydaje mi sie, ze takze poniesli porazke w tym elemencie. Momentami to jest wrecz zenujace jak zbieraja Amerykanie pilke na 3-4 razy i najczesciej w ostatecznym rozrachunku i tak wpada ona w dlonie przeciwnika. Majac taka ekipa zdolnych, mlodych i przede wszystkim wysokich oraz fizycznych graczy to powinni Amerykanie doslownie mazdzyc tablice przeciwnika, a dzieje sie dokladnie na odwrot.

 

Wlasciwie to jedynymi ekipami, ktora sa w stanie zatrzymac USA na dzis dzien to Hiszpania i Argentyna. Oni poza Amerykanami prezentuja najwyzszy poziom na tych mistrzostwach, dlatego najciekawsze spotkania jak i sprawdziany z prawdziwego zdarzenia raczej dopiero przed nami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy raz na MŚ było tak naprawdę gorąco w meczu Stanów i wreszcie musieliśmy zobaczyć pełne trio LBJ-Melo-DW grających przez długi czas razem. W sumie mogli to spokojnie wygrać, ale w drugiej kwarcie ewidentnie się zacięli, nie potrafili stworzyć sobie przewagi, przez co szybko stracili przewagę a indywidulane akcje, by ją odzyskać nie przynosiły powodzenia. Po przerwie jednak zaczęli od mocnego uderzenia i wygrali, tak na dobrą sprawę nie dzięki dobrej grze zespołowej, a dzięki indywidualnościom, jakich nie ma żadna inna drużyna. Tym razem zwycięstwo zapewnili D-Wade i przede wszystkim Melo z pomocą Branda. Reszcie drużyny nie poszło zbyt dobrze i w ogóle USA nie zagrało dobrze jako drużyna, ale mając takich liderów i tak byli w stanie wygrać, nawet mimo dość wyraźnej straty w połowie meczu.

 

Co do tego liderowania, to sądzę podbnie jak Hq, że nie można tu wyróżniać jednego gracza i tam jest trzech liderów, którzy zawsze mogą poprowadzić team do zwycięstwa, w zależności od dyspozycji dnia. Początkowo Wade był w cieniu pozostałych kapitanów, w ostatnich dwóch meczach Melo spisał się słąbiej, teraz gorszy występ zaliczył LeBron. Tu w każdym meczu może być kto inny liderem, a cała trójka dobrze na podstawie gry w klubie wie na czym polega ta rola.

 

Argument z długim kozłowaniem według mnie jest chybiony, klepał długo wtedy gdy wynik był juz ustalny i USA grało juz "na czas". Zreszta wchodząc w drugim składzie z Wadem dośc szybko odawał jemu piłkę.

Trochę źle się wyraziłem, bo nie chodziło mi o to, że Kirk rażąco długo kozłował, tylko o to, że mając sytuację, gdzie aż prosi się o podanie do niekrytego partnera, on kozłował. Zatem bardziej "mało widzi", niż "za dużo kozłuje".
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi trudno zgodzic sie jest z tym faktem, ze liderem USA jest Melo. Amerykanie maja trzech kapitanow, ktorzy jednoczesnie sa liderami tego zespolu. Nie bez powodu Coach K tak uczynil wybierajac tylu kapitanow gdyz rzeczywiscie idzie odniesc takie wrazenie. Anthony w ostatnich dwoch meczach nic specjalnego nie pokazywal i w koncu dzis sie odnalazl ze swoim rzutem, ale to wydaje mi sie za malo zeby byl "najwiekszym z najwiekszych" na tych mistrzostwach. Jednego dnia Melo ma slabszy dzien i swietnie gra Wade z Lebronem, innego jest na odwrot i przy slabszym dniu James'a swietny mecz rozgrywa Carmelo z D-Wade tak jak dzis. Kazdy z tej trojki do kazdego zwyciestwa przyczynia sie troche wiecej lub mniej i raczej nie doszukiwalbym sie tutaj jakiejs przewagi jednego na drugim w "liderowaniu" =).

 

Rozumiem ze to po czesci do mnie. A wiec ja nie umniejszam tego co robia James z Wade'm bo nie ma wątpliwosci ze robia naprawde bardzo duzo,nie umniejszam takze ich znaczenia czy ine doszukuje sie "przewagi jednego nad drugim w liderowaniu" ale chce tez podrkeslic jak wazny jest tutaj Anthony. Ten ktory mial byc w cieniu D-Wade'a i Brona narazie ich ciagnie. To on pozwolil odskoczyc w meczu z Portoryko kiedy calemu zespołowi nieszlo, poszła pilka do niego, on trafił z dystansu, kilka manewrów z podkosza zakonczonych punktami i juz bylo inaczej. Dzisiaj tez w głownje mierze włąsnie On, trafiał wazne rzuty z poldystansu i za 3. Nie bylo to wolne pozycje a przez rece, przy obroncy,czesto po indywidualnych manewrach. Bylo nawet widac ze team go szuka, a on był pewny. Wade takze dobrze ale nie roznie mogloby byc przy lepszym obroncy i bardizej zageszczonej strefie podkoszowej z solidnym froncourtowcem straszacym blokiem, aczkolwiek jak pisalem juz swietny mecz w jego wykonaniu, zrobił co powinien i to normalne ze wykorzystuje sie slabosci rywala.

 

ak i sprawdziany z prawdziwego zdarzenia raczej dopiero przed nami.

To tez chyba po czesci do mnie,a wiec sadze tak jak ty ze to co najciekawsze i starcia najlepszych z najlepszymi jeszcze prezd nami, ale Wlosi to juz jakiejs tam klasy rywal, nie da sie po nich jechac jak np po Chinach, maja niezly skłąd i stawiaja wymagania. Stac ich na ćwiercfinal wiec jakims tam wyzwaniem juz sa, a na tle rywali wyrózniaja sie poziomem .
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Włosi dzisiaj pokazali, ze potrafią rzucac za 3 punkty. Jednak nawet po dziwnym wyniku po zakończeniu 1 połowy byłem pewien, że USA wygra, bo taką gra jak Włosi dziś meczu wygrać sie nie da.

 

Amerykanie mieli spore problemy w ataku jednak LBJ Melo i DW wykorzystali swój talent i własciwe dzięki nim padł taki wynik. W obronie nie potrafili sobe poradzić z dobrze pokazujacymi się za linią 6.25 Włochami.

 

Ciekawe jak USA poradzi sobie w ewentualnej konfrontacji z takimi Hiszpanami, którzy nie dośc, że rzucają za 3 nie gorzej od Włochów to jeszcze mają pod koszem świetnego Gasola.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zatem bardziej "mało widzi", niż "za dużo kozłuje".

z tym prędziej mogę się zgodzić, fakt oczywisty ze niema takiego przeglądu pola i podania jak Paul, atut to defensywa i zaciętosc której czasme brakuje Chirsowi.

Odnosnie rozgrywajków dzis nie popisał sie ani jeden ani drugi. Włoch z 13 na plecach ogrywał kilkakrotnie jednego i drugiego był szybki, przebojwy.

Kirk niby wszedł zrobił przechwyt, ale potem w akcji gwizdneli mu niesłusznie ofensa (wedłgu mnie Włoch sie przesuwał)a potem tez lepiej nie było.

Zauwazyłem natomiast taką sytuacje, gdy Włosi osiągnęli bodajże 12pkt przewagi nastapiła prosta Strat Jamesa. I gdy nastapił zryw USA Paul pełnił marginałana role w czasie trwania pościgu USA, piłkę przejąl Wade dogrywanie do Branda dwójkowe akcje James- Wade, gorąca ręke Carmelo, a Chris całkowiece nieuczestniczący w tych akcjach, ot tak co by 5 na parkiecie było. Krzyzewski chyba tez to zauwazył bo pierwszą zmiana była własnie sciagnięcie Chrisa z parkietu. Do czego zmierzam? ano do takiej tezy, ze gdy nastapią podobne mecze (a nastąpią) :roll: To Wade bedzie prowadzącym gre i konstruktorem akcji USA.

Chris Paul jest fajniutki nadaje sie do prowadznie gry gdy pewny wynik przeciwnik gubi piłke, wyprowadzamy kontry, Paul dostarcza piłkę łatwe punkty, bawimy sie itd. Gdy wynik bedzie niekorzystny tak ciekawie juz nie jest z grą Chrisa. Oczywiście to tylko jeden mecz, ale tak mnie jakoś sie zawnioskowało.

Chwała Włochom ze potrafią panowac nad piłką w ataku i nie głupieją jak Słoweńcy czy reszta ekip.

Szkoda tylko ze znów wysocy Włochów z przestrachem rzucali na kosz USA, moze ich ta próba bloku Howarda wystraszył po którym o mało nie zabił Włocha a potem siebie twardo ladujac na parkiecie. W koncu USA zaczeli grac przez Środek do Branda , dostawał dobre piłki i sporo konczył. Howard sporo po tym upadku na ławce, Bosh'a już chyba trenerzy nic chcieli osmieszac tak wieć z wyokimi dalej za ciekawie nie jest, dobrzez ze Elton był dziś ostoją.

Carmelo kapitlany mecz w III kwarcie.

Sporo nerwowości było na parkiecie, dyskusie, łokcie itd.

A próba Dunku nad centrem w wykonaniu Wade'a byłaby niesamowita ,gdyby go obręcz nie zatrzymała. :roll:

Ogólnie emocje w grupie sie zakończyły i wypada czekac na dalszy etap.

 

h i'm

Sporo rzutow im wpadalo,

znaczy co fuksa mieli?

trafili 7 trójek podobnie jak USA tylko ,ze potrzebowali az 21 rzutów, usa 14, to komu wpadało?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

h i'm

Sporo rzutow im wpadalo,

znaczy co fuksa mieli?

trafili 7 trójek podobnie jak USA tylko ,ze potrzebowali az 21 rzutów, usa 14, to komu wpadało?

Raczej chodzilo mi o to, ze Wlochom wyraznie lepiej w meczu z USA wpadalo niz dzien wczesniej z Senegalem, gdzie rzucali blisko 30% z gry, a ogolnie na mistrzostwach nie wybijali sie ponad 45%. Z Amerykanami nie bylo widac tej slabej dyspozycji z poprzedniego dnia dlatego tak sie wyrazilem, ze jak na nich i na ich dyspozycje dzien wczesniej to sporo im wpadalo ku mojemu zdziwieniu ;P.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Raczej chodzilo mi o to, ze Wlochom wyraznie lepiej w meczu z USA wpadalo niz dzien wczesniej z Senegalem, gdzie rzucali blisko 30% z gry,

To obczaj sobie bodajże połfinałowy pojedynek z IO Litwa-Włochy a poznasz co znaczy "reguralne wpadnie z dystansu"

z stastów meczu z Sengalem czy dzisiejszego z Portoryko mozna rzec, że im wybitnie nie siedziało. Mecz z USA pod wzgledem rzutów z dystansu był poprostu przecietny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Amerykanie wygrali wczoraj swój ostatni, 5 mecz w fazie grupowej MŚ, kończąc ją bez poażki (podobnie jak Hiszpanie, Argentyna, Grecja). USA pokonali Senegal 103-58.

 

Meczu nie widziałem, po wyniku sądząc raczej bez historii. Najlepszym strzelcem Chris Bosh (20p.), LeBron (17p.).

 

PS Ku uciesze Coach K głowna zmora USA Team podczas meczów towarzyskich- Brazylia- wygrała zaledwie 1 mecz w swojej grupie i nie przeszła do dalszych gier

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.