Skocz do zawartości

Reprezentacja USA


Kily

Rekomendowane odpowiedzi

To nie jest najlepszy skład, ze względu na brak takich ludzi jak Shaq,Duncan czy Garnett. Brakuje centra garającego tyłem do kosza (Howard niby gra ale jest w elemencie post moves bardzo słaby).

Szkoda, że inne drużyny NBA nie myślą tak jak ty i bezczelnie podwajają i potrajają Howarda kiedy dostaje piłkę tyłem do kosza 8). Szkoda też, że przeciwnicy faulują go tak często, bo on słabo rzuca wolne (tego zrozumieć nie mogę, bo przecież przy takich post moves szkoda popadać w foul-trouble, ale z pewnością ktoś mi to wyjaśni :twisted: ). O ile wtedy kibicowanie Orlando byłoby łatwiejsze ;).

 

A tak na marginesie 9/9 z gry i 3/3 z wolnych w 22 minuty. Bardzo słabo moim zdaniem :twisted:.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie jest najlepszy skład, ze względu na brak takich ludzi jak Shaq,Duncan czy Garnett. Brakuje centra garającego tyłem do kosza (Howard niby gra ale jest w elemencie post moves bardzo słaby).

No nie rób sobie jaj z poważnego tematu :wink:. Shaq w reprezentacji już sobie pograł i trochę też z nią wygrał. Teraz już gra nie jest zainteresowany, a myślę, ze też sam Krzyżewski nie byłby zainteresowany jego usługami, bo Shaq jest już po prostu za słaby, choć to sprawa dla wielu pewnie dyskusyjna.

Co do Duncana, to on miał już swoja szansę na Igrzyskach w Atenach i chyba na jeszcze wcześniejszych MŚ(nie jestem tego pewien) wiem jedynie, ze w Atenach zawiódł wraz z Iversonem jako lider i już on raczej w barwach narodowych nie pogra.

 

Co do KG to nie wypowiadam się, bo nie wiem dlaczego on akurat nie gra.

 

 

Co do obecnego składu USA, to wydaje się, że zdecydowanym liderem jest Kobe i od początku to widac. On juz kilka lat temu chciał grac w reprezentacji, ale zawsze mu coś przeszkadzało. A to sprawa w sadzie, a to rok temu kontuzja. Pamiętam, że on już chciał jechać w 200 roku do Sydney, ale wtedy zabrakło dla niego miejsca, a później to już rożne problemy miał Kobe. Poza tym kadra jest raczej młoda i myślę, ze powinni doprowadzić USA znowu na szczyt. Ostatni okres nie był dla nich udany. Najpierw chyba siódme miejsce na MŚ, później tylko brąz w Atenach i ostatnio znowu tylko brąz na MŚ. Celem tej ekipy jest zapewne najpierw wygrać mistrzostwa Ameryki, później walka o złoto w Pekinie i być może jeszcze w tym składzie zagrają oni na MŚ. Zapewne dojdzie po drodze do jakichś korekt, bo teraz nie może zagrać Wade, Oden, a są jeszcze tacy gracze jak choćby Boozer.

T

akże są przed nimi jasno postawione cele. Poprzedni Dream Team tych oczekiwań nie spełnił, według mnie obecny jest dużo silniejszy i powinien zrobić to co do nich należy czyli wygrać wszystko po kolei co przed nimi, ale do tego jeszcez daleka droga, więc wszystko będziemy na bieżąco komentować :wink:.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lucasso - ostatnie zdanie twojego postu, do niego się odnosiłem.

 

Spabloo - oglądałeś mecz ? Czy widziałeś w jakich sytuacjach Howard zdobywał punkty ? Nie miało to nic wspólnego z manewrami pod koszem, zwyczajnie maltretował słabszego fizycznie Amare. Jeśli trafi na jakiegoś ciężkiego gracza (Baby Shaq :D ), którego nie zdoła przepchnąć staje się bezużyteczny w ataku.

 

Graboś - nie pisałem dlaczego wymienieni zawodnicy nie grają, więc nie wiem po co tak się rozpisałeś. Po prostu uważam że każdy z tej trójki (a nawet może cała trójka) spokojnie mogłaby wystąpić w wyjściowej piątce z Bryant'em i Kidde'em.

 

Moim zdaniem drużynie USA brakuje podkoszowca z prawdziwego zdarzenia i stan ten nie zmienił się od zeszłorocznego turnieju w Japonii.

 

Do reszty powołań nie mam zastrzeżeń, best of the best. Ale pod koszem mogło być znacznie lepiej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ostatnim zdaniu także nie napisałem, że wystawili najmocniejszy skład :)

 

Już nie czepiajmy się takich pierdół ... Po to właśnie mamy w składzi Howrda, Amare, Chandlera, Bosha, aby ci gracze nawzajem się uzupełniali :) W NBA nie ma już centra, który byłby totalnym dominatorem, któego nie sposób zatrzymać :) A ta 4 z pewnością łapie się za to do ścisłej czołówki i myślę, że to pod koszem wystarczy ;)

 

Oj i czy Shaq byłby w stanie grać? Pewnie tak, ale ma swoje latka jednak ... Top nie to co kiedyś i poziomem jakoś specjalnie nie odbiega od wymienionej wcześnie czwórki - no może poza Tysonem, ale ten za to się świetnie czuje w blokowaniu, czego o Shaqu nie można już tak śmiało powiedzieć - a przynajmniej nie w takim stopniu jaki kiedyś. Akurat do nieobecności Shaqa bym się nie czepiał ;) Mógłby grać, ale jeśli nie gra, to też tragedii nie ma co z tego robić ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Post Hirka zaczynający temat który usunąłem, reszta postów jest wyżej. Po daice da się rozpoznać ktore sa tegoroczne a które nie.

Moze warto zaczac o tym juz dyskusje? Wczoraj zakonczyl sie mini-camp, ktory trwal raptem trzy dni. Udzial wzielo w nim 17 koszykarzy w tym: LeBron James, Kobe Bryant, Jason Kidd, Carmelo Anthony, Shane Battier, Chauncey Billups, Chris Bosh, Tyson Chandler, Kevin Durant, Kirk Hinrich, Dwight Howard, Mike Miller, Tayshaun Prince, Michael Redd, JJ Redick, Amare Stoudemire i Deron Williams.

 

Ostateczny roster stworzy 12 zawodnikow z tych 17, czyli piatka zawodnikow wypadnie.

 

Mistrzostwa Ameryki, bo temu ten i nastepny oboz za pare tygodni ma sluzyc, rozpoczynaja sie 22 sierpnia. Team USA trafil do grupy B, w ktorej graja m.in. Brazylia, Kanada, Wyspy Dziewicze i Wenezuela. Wygranie grupy gwarantuje udzial na Olimpiadzie w Chinach tak wiec nie wyobrazam sobie, zeby USA tego nie dokonalo.

 

Wczoraj byl sparingowy meczyk wewnetrzny podsumuwujacy camp. Spotkanie odbywalo sie przy udziale kamer i dosyc sporej publicznosc. Mozna bylo je nawet obejrzec w internecie i mialem przyjemnosc je wlasnie ogladac. Zawodnicy zostali podzieleni na White Team i Blue Team. White Team tworzyli Prince, Lebron, Miller, Bosh, Howard, Kidd, Redd, Billups i Battier. Blue Team tworzyl Kobe, Melo, Redick, Amare, Chandler, Deron, Durant, Hinrich. Spotkanie samo w sobie bylo emocjonujace. Naprawde allstar to sie przy tym chowal ;]. Szkoda troche ze malo bylo obrony ale ogolnie bylo co ogladac.

 

Poczatkowo wydawalo sie, ze White Team powinien to spokojnie wygrac, ale ograniczone minuty starterow byly chyba tutaj kluczowe. We wczesniejszych o wiele krotszych wewnetrznych sparingach to wlasnie White Team dominowal, ale w glownym spotkaniu gra juz tak dobrze sie nie ukladala im. Pierwsza polowa to bylo show LBJ+Kidd, ktorzy znakomicie sie dogadywali na boisku. Przy okazji dolaczyl sie do nich Miller, ktory byl on fire i jako shooter z otwartych pozycji niezle sobie poczynal. Troche smiesznie to wygladalo jak on rzucal oddalony o jakies 1-2 metry od linii, ale trzeba niestety przywyknac do tego, ze linia w FIBA jest blizej kosza o jakies trzy stopy w porownaniu do tej w NBA. W kazdym razie po pierwszej polowie bylo 56 do 49 dla Bialych. Druga polowa potoczyla sie juz troche inaczej, chyba kluczowym punktem byl blok LBJ na Kobe. Jako, ze ten drugi to strasznie ambitny chlopak to chcial sie zrewanzowac i czuc bylo, ze wisialo to w powietrzu. Jako, ze wiekszosc czasu kiedy James byl na boisku to on wlasnie bronil Kobasa (przy okazji Kobe LBJ tez) to ten drugi rzucil mu wyzwanie, szczegolnie w koncowce meczu. Bryant nie wahal sie nawet przez chwile zeby oddawac jump shot za jump shotem nad Lebronem, a ten mimo ze wykonywal dobra prace nad nim to mogl tylko podziwiac jak Blue Team niweluje przewage, a w ostatecznosc wychodzi na prowadzenie. Kobe na 6 sek przed koncem trafil eleganckiego game winnera nad Tayem z lini FT i takim sposobem, nie tylko potwierdzil, ze jest on najlepszym zawodnikiem na globie, ale takze ze jest on w formie jak nigdy. Kobas stracil okolo 20 poundsow na ten camp. Przeliczajac to na kg to bedzie okolo 9 kg, czyli dosyc sporo, zwazajac ze on problemow z fatem nie mial raczej zadnych. Dzieki temu zyska sporo szybkosc i juz nie powinien wygladac tak ociezale momentami jak w ostatnim sezonie, szczegolnie w defensywie.

 

W kocnowce jeszcze jakiegos floatera probowal Lebron, ale nie trafil. Caly boxscore z tego spotkania mozna przeanalizowac pod tym linkiem, ale jest strasznie niedokladny pod wzgledem strat, asyst, zbiorek, wiec na 100% zgadzaja sie tylko punkty, ale na reszte troche trzeba z przymrozeniem oka patrzec: http://www.nba.com/usabasketball/boxscore.jsp

 

Co mozna w taki razie powiedziec o poszczegolnych zawodnikach? Ja mysle, ze o wiekszosci wiele dobrego, bo kazdy wnosil do gry cos ciekawego, ale jesli ja mialbym zbudowac USA Team to tylko w oparciu o dobry bilans pomiedzy atakiem a obrona.

 

W zeszlym roku Amerykanie przegrali tylko jeden mecz na mistrzostwach swiata. Bylo to polfinalowe spotkanie z Grecja. Stracili w tym meczu bodajze ponad 100pkt na ponad 60% z gry. Grecja nigdy wczesniej w tym turnieju nie rzucala na taki procencie ani tez nie rzucila az tylu punktow, tak wiec jedyna rzecza jaka nawalila rok temu to byla obrona. Wszyscy pamietamy te pick and rolle z "Baby Shaqiem", ktore niszczyly USA i gdyby tamten zespol gral jakas obrone, a nie nastawial sie na przechwyty to byli murowanym kandydatem do zlota. Problemem Amerykanow nie byly punkty, problemem byl defense.

 

Co w takim razie USA Team musi zrobic aby wrocic na szczyt? Wydaje mi sie, ze trzeba zaczac od gry normalnymi PF i C. Duet Bosha i Howarda mysle ze bedzie idealny. Da nam to nie tylko odpowiedni defense, ale takze moc na deskach. Dla uzupelnienia do nich Chandler i Amare. Chandler to najlepszy obrona wsrod wysokich, najlepiej blokujacy i byc moze najlepiej zbierajacy. Ma niesamowite warunki fizyczne, wzrost i nie wyobrazam sobie, ze moze go w tym zespole zabraknac.

 

Dalej na SF postawilbym na LeBrona i Melo. Ten pierwszy o wiele lepiej sie odnajdzie w obronie, jest swietnym playmakerem, slasherem, ten drugi wydaje sie lepszym scorerem przeciwko strefie, tak wiec nawzajem sie moga bardzo dobrze uzupelniac. Kogo zabraknie? Na pewno Taya i byc moze Battiera. Jest jeszcze Durant ale ten poki co niech sie ogra najpierw w NBA, ma jeszcze kupe czasu, nie ma po co sie z nim spieszyc. Wczoraj mecz mu akurat wyszedl, ale porownujac jego wystepy z SL z tym wczorajszym to byl to pierwszy mecz jaki mu naprawde dobrze wyszedl. Battier nie widzi mi sie w tym zespole ze wzgledu na kilka czynnikow. W zeszlym roku obroncow dobrych brakowalo na niemalze kazdej pozycji. Pamietamy jak jakis Jamison czy Miller pajacowal po boisku. Lebron, Wade i Paul takze nie radzili sobie za dobrze. Tak wiec klasowych obroncow raptem bylo kilku: Battier, Hinrich i Howard (???). W tym roku mysle, ze jest inaczej. Przede wszystkim na PG jest Kidd i Billups, na SG Kobe, na SF LEBron, ktory nie tylko poczynil ogromne postepy indywidualne, ale takze gral w jednym z najlepszych defensywnych zespolow w lidze, poradzi sobie z kazdym eurosem i problemow z wlasciwa rotacja nie powinien miec. No i najbardziej podoba mi sie pozycja Centra czyli Howard i Chandler. Podsumowujac to nie widzi mi sie tutaj Battier i takze rozne plotki rowniez o tym mowia, ze gracz Rockets pozegna sie z USA na to lato.

 

Na SG mamy przede wszystki najlepszego koszykarza na globie czyli Kobe Bryant. To jest nie tylko swietny shooter ale takze klasowy obronca. Team USA powinno sie zaczac budowac od niego. Do spolki z Kobasem wejdzie prawdopodobnie Redd lub Miller, badz tez obaj. Shooterow nigdy za wiele w razie co.

 

Na koniec chyba najbardziej obsadzona pozycja czyli Point Guard. Tutaj mamy w czym wybierac, ale na 110% tym pierwszym bedzie Kidd. Tym drugim prawdopodobnie Deron, a trzecim Billups lub Hinrich. Tutaj jest niezly dylemat bo jestem pewny tylko Kidda, ze bedzie tym pierwszym, reszta jest na rownym poziomie. Czuje jednak, ze zabraknie Hinricha, niestety. Bardzo pozyteczy byl w zeszlym roku, ale moze go niestety tym razem zabraknac.

 

O ile dobrze licze to zostalo jeszcze jedno miejsce dla kogos. Na moje to bedzie wlasnie Miller, ktory jest shooterem, a tych nigdy za wiele.

 

Takim to sposobem powstal 12 osobowy roster, ktory powinnien pojechac na mistrzostwa Ameryki wedlug mnie.

 

Dyskusje uwazam za otwarta ;) prosze smialo wyrazac swoje opinie o Teamie USA, w koncu graja w nim nasi ulubiency, wiec uwzam to za calkiem normal ze taki temat powinien sie tutaj znalesc. POZDRO.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obrona, tylko obrona, tego brakowalo USA na ostatnich mistrzostwach. Ile Grecy im wrzucili tych punktow? 101? Na prawie 63%? To byla kpina, ze nie potrafili nawet pick and rolla zatrzymac. Ja juz napisalem w innym temacie, ktory sam zalozylem a zostal on chyba usuniety co o wszystkim mysle. Ten sklad co wezmie udzial na mistrzostwach FIBA Ameryki bedzie lepszy od tego co bral udzial na mistrzostwach swiata. Juz przed wyborem ostatecznego rostera to wiem, bo juz widze, ze na 100% bedzie to przede wszystkim defensywnie lepszy sklad. Na dzis dzien s5 widzi mi sie tak: Kidd, Kobe, Lebron, Bosh i Howard. Teraz wiele zalezy od Krzyzewskiego aby narzucil tym chlopakom jakis system defensywny i szkolil ich w tym zakresie. W zeszlym roku praktykowane bylo 1on1, w tym przydaloby sie wiecej strefy.

 

Z lawki takze przyjdzie spora pomoc: Billups, Redd, Melo, Amare i Chandler. USA nie powinno miec najmniejszych problemow z zakwalifikowaniem sie. Oczywiscie Mike ma w zwyczaju dawanie kazdemu minut niemalze po rowno, wiec nikt nie powinien narzekac na ich brak. Zarowno w jednym jak i w drugim skladzie jest pierwsza opcja w ataku: Kobe i Melo, wiec mysle, ze jest to bardzo solidny i logiczny podzial zawodnikow. W sumie nie zdziwie sie jak wlasnie tak bedzie wygladal ostateczny sklad i ostateczna rotacja. Niech jeszcze troche chlopaki wreszcie pobronia i maja pewny awans.

 

Osobiscie mam jeszcze maly drobny problem. Z obecnych czterech rozgrywajkow prawdopodobnie jeden musi sie pozegnac: Kidd, Billups, Hinrich i Deron. Kto to bedzie? Mam w tym punkcie naprawde spory dylemat i Mike pewnie takze bedzie sie nad tym glowil przez kilka nocy. O ile Kidd to bankowo zostaje to w przypadku reszty ciezko ocenic. Prawdopodobnie rozstrzygnie to jeszcze jeden oboz tuz przed FIBA, ale juz dzis warto sie nad tym solidnie zastanowic bo ten dylemat jest uciazliwy lekko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spabloo - oglądałeś mecz ? Czy widziałeś w jakich sytuacjach Howard zdobywał punkty ? Nie miało to nic wspólnego z manewrami pod koszem, zwyczajnie maltretował słabszego fizycznie Amare. Jeśli trafi na jakiegoś ciężkiego gracza (Baby Shaq :D ), którego nie zdoła przepchnąć staje się bezużyteczny w ataku.

Obejrzę, ale mógłbym odbić piłeczkę i zapytać ile meczów Howarda widziałeś w tym sezonie :twisted:? Najciekawsze w Howardzie jest to, że najlepsze mecze rozgrywa przeciwko Duncanowi, Garnettowi, Benowi Wallece'owi i przede wszystkim Okaforowi. Nie twierdzę, że Howard to mistrz finezji i pewnie, że jego gra jest siłowa, ale zatrzymać go w grze 1 na 1 możesz jeśli faktycznie postawisz przeciw niemu gracza równie silnego, równie szybkiego i prawie tak samo skocznego (ilu masz takich zawodników w NBA nie mówiąc już że na świecie?). Druga opcja to zmuś go do oddania piłki i tu jest właśnie największy problem Dwighta, ale patrząc na postępy z ubiegłego sezonu w tym zakresie śmiem twierdzić, że do czasu olimpiady zostanie on w dużej mierze wyeliminowany.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problemem tego składu zdecydowanie nie jest brak odpowiedniego wysokiego (z drużyn przeciwnych od takiego Howarda porównywalni są jedynie Yao, Gasol i latający po obwodzie Dirk), tylko ich ilość. W 17-osobowym rosterze 4 gości na PF i C? W tym tylko Bosh grając na PF nie jest IMO w stanie dać specjalnie więcej pod koszami niż dajmy na to taki LeBron na tej pozycji. No sorki, ale to wygląda tak, jakby Krzyżewski zupełnie nie wyciągnął wniosków z ubiegłorocznego turnieju i na kilometr zajeżdża grą NCAA-owo-Sunsowym niskim składem.

 

Powodem porażki z Grecją była taktyka 5 SG i powstawanie mismatchów w stylu Hinrich-BabyShaq. Jeśli USA zagra normalnym ustawieniem mistrzostwo olimpijskie będzie raczej murowane. Gracze na tym poziomie nie będą mieli żadnych problemów z dominowaniem w ataku, a przy zdrowych matchupach ci zawodnicy nie powinni mieć również problemów ze zwykłą obroną 1on1. USA nadal ma zdecydowanie największy potencjał i naprawdę nie wyobrażam sobie, by grając normalnym ustawieniem, mając graczy w choćby przyzwoitej formie (patrząc na Kobasa z tego kilkudniowego campu trudno się o to martwić) i mając shooterów naprawdę niewiele szczęścia potrzeba, by wrócić ze złotem. Nawet przy tym systemie, w którym po wyjściu z grypy każda wpadka oznacza koniec szans na triumf.

 

Kto powinien wypaść z tej 17-tki? Na pewno Reddick, na pewno przynajmniej jeden rozgrywający (Hinrich), na pewno przynajmniej jeden z dwójki Prince-Battier, raczej Durant (strzelców nie brakuje i są od niego na pewno lepsi), ew. któryś z shooterów Miller-Redd (wolałbym jednak nie, oni będą bardzo przydatni). W żadnym razie któryś z czterech PF-C, ale tego szczerze mówiąc trochę się obawiam.

 

Czy ten skład jest taki dużo lepszy od tego z MŚ? Jest lepiej na PG, bo jednak Kidd da tu więcej niż Paul, a poza tym jest większy wybór, są prawdziwy shooterzy w postaci Redda i Millera, w dodatku trójkę na pewno wzmocnią Bryant i Billups, ale podstawową zmianą jest wejście Kobe'ego w miejsce D-Wade'a. Z pozoru można powiedzieć, że to tylko zmiana jednego superstara na drugiego, lecz patrząc na grę w kadrze Wade'a rok temu i Bryanta z minionego campu, widać naprawdę istotne różnice. Przede wszystkim DW nie radzi sobie tak dobrze w przepisach FIBA jak w NBA, nie dodaje dobrego rzutu, a jego wjazdy pod kosz przy strefie i zagęszczonym pomalowanym nie są już tak skuteczne, nie ma też tak chętnie używających gwizdka sędziów. Gracz Lakers z kolei jest najlepszym możliwym scorerem przeciwko europejskiej strefie, a także patrząc na ten pokazowy mecz Białych z Niebieskimi wygląda o wiele lepiej w obronie od MVP Finałów 2006. Do tego wszystkiego dochodzi najzwyklejszy w świecie rozwój młodych graczy tej drużyny. Zatem progres składu w stosunku do ubiegłego roku jest, czy aż tak istotny trudno powiedzieć, ale na pewno jest.

 

W tych Mistrzostwach Ameryki nie ma prawa być żadnych problemów, jednak osobiście mam nadzieję, że już nie zobaczę występujących w jednej piątce pięciu niskich graczy. Bo na IO to i pięciu Bryantów nie wygra. Muszą być wysocy, by wygrać z najgroźniejszymi przeciwnikami. Rotację widzę identycznie jak Hirek, ze zdecydowanym pierwszym strzelcem dla każdej z piątek (Kobe i Melo). Myślę, że taki LeBron spokojnie pogodzi się z rolą nieco w cieniu, z koncentracją bardziej, niż na rzucaniu, na kreowaniu innych, na obronie, walce na tablicach itp. Punktować powinien głównie w dobrych do tego okazjach, których przy Kiddzie zresztą brakować na pewno nie będzie.

 

P.S. Hirek, nie musisz w kółko powtarzać tego samego, naprawdę można przeczytać ten twój post, który wrzucił KarSp z usuniętego tematu. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na tym meczu widać było o ile boisko wg przepisów FIBA (białe linie) jest większe od tego wg przepisów NBA. Zawsze mnie śmieszył ten argument jako jedna z przyczyn porażek USA na ostatnich imprezach, ale mam nadzieję, że jeśli ludzie, którzy go używali, widzieli chociaż jakieś urywki tego spotkania i wreszcie się opamiętają :twisted:.

 

Dla mnie ciekawa była II kwarta kiedy to obie drużyny postawiły strefę i... przez pewien czas kompletnie nic się nie działo. Akcje zaczęły się dłużyć. Co ciekawe trenerzy nie potrafią stworzyć jakiegoś sensownego rozbicia, bo zawodnicy ustawiają się po prostu bez sensu. 4 na obwodzie i jeden w środku. A myślałem, że rozbicie polega na tym, żeby stanąć między obrońcami, a nie przy nich (ułatwiając im tym samym krycie). Do tego jest za mało ruchu. I gdyby ktoś ruszył głową, podpatrzył jak to się robi w Europie, to wtedy nie byłoby potrzeby post moves u wysokich (swoją drogą jak je wykorzystać przeciwko strefie? :P Duncan sobie średnio radził w Atenach), nie byłoby potrzeby trzymania samych strzelców z dystansu na parkiecie. Okazuje się, że Kidd może być najważniejszą osobą dla reprezentacji, bo potrafi w tym śmiesznym rozbiciu strefy włączyć do gry wysokich (albo raczej wysokiego, bo przecież 4 graczy stoi na obwodzie).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na tym meczu widać było o ile boisko wg przepisów FIBA (białe linie) jest większe od tego wg przepisów NBA. Zawsze mnie śmieszył ten argument jako jedna z przyczyn porażek USA na ostatnich imprezach, ale mam nadzieję, że jeśli ludzie, którzy go używali, widzieli chociaż jakieś urywki tego spotkania i wreszcie się opamiętają :twisted:.

 

co ty piszesz? boisko FIBA większe od NBA?!

opamiętaj się... teraz już widać dlaczego nie rozumiesz tego argumentu i cię śmieszy :>

 

te białe linie były dodane, bo wymiary według NCAA są nieco mniejsze niż FIBA. to widać było na tym meczu, a nie to, że boisko według przepisów FIBA jest większe od NBA....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spabloo - idealnymi ludźmi do rozbijania strefy są Carmelo Anthony atakujący z linii środkowej, Amare i Bosh mogący rzucić z pół dystansu, no i Kobe oddający rzuty bez względu na ilość zawodników przy nim. Moim osobistym zdaniem znacznie skuteczniejsze od rozrzucania strefy za trójką jest rozbicie jej od środka - z tego powodu nie wymieniłem shooterów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na tym meczu widać było o ile boisko wg przepisów FIBA (białe linie) jest większe od tego wg przepisów NBA. Zawsze mnie śmieszył ten argument jako jedna z przyczyn porażek USA na ostatnich imprezach, ale mam nadzieję, że jeśli ludzie, którzy go używali, widzieli chociaż jakieś urywki tego spotkania i wreszcie się opamiętają :twisted:.

 

co ty piszesz? boisko FIBA większe od NBA?!

opamiętaj się... teraz już widać dlaczego nie rozumiesz tego argumentu i cię śmieszy :>

 

te białe linie były dodane, bo wymiary według NCAA są nieco mniejsze niż FIBA. to widać było na tym meczu, a nie to, że boisko według przepisów FIBA jest większe od NBA....

Mój błąd :). Standardowe boisko NCAA ma wymiary boiska NBA (zmieniło się coś?) więc stąd patrząc na boisko w tym spotkaniu poszedłem w drugą stronę. Nie zmienia to jednak śmieszności argumentu, który mówi, że zmienione wymiary boiska o niecałe 70 cm na długość i 25 cm na szerokość mogą mieć wpływ na wynik spotkania.

 

Moim osobistym zdaniem znacznie skuteczniejsze od rozrzucania strefy za trójką jest rozbicie jej od środka

Moim też. Do tego potrzeba jednego zawodnika rzucającego z półdystansu jak Bosh czy Stoudamire i jednego który potrafi wykończyć akcję blisko kosza (to właściwie potrafi zrobić każdy, ale mimo wszystko Howard jest najtrudniejszy do zatrzymania).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Standardowe boisko NCAA ma wymiary boiska NBA (zmieniło się coś?)

W NCAA wymiary boiska to 25,6 x 15,24 m, w NBA 28,65 x 15,24 m.
Hmm. Zawsze sugerowałem się boiskami NBA, które miały także linię rzutów za 3 punkty z collegu i nie widziałem aby były tam inne linie określające rozmiary boiska. No ale nie to jest w tym wszystkim istotne.

Czyli kto grał w HS (każdy) i w collegu ma doświadczenia z jeszcze mniejszym boiskiem. Czyli odwróćmy to co widzieliśmy na tym spotkaniu i czy nadal nie wygląda to śmiesznie :twisted: ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój błąd :). Standardowe boisko NCAA ma wymiary boiska NBA (zmieniło się coś?) więc stąd patrząc na boisko w tym spotkaniu poszedłem w drugą stronę. Nie zmienia to jednak śmieszności argumentu, który mówi, że zmienione wymiary boiska o niecałe 70 cm na długość i 25 cm na szerokość mogą mieć wpływ na wynik spotkania.

 

zmienia.

 

tzn. ja akurat nie uważam, że przyczyną porażek USA były inne wymiary boiska, ale ma to wpływ na grę. szczególnie jeśli mamy tak krótki czas przygotowań, ogrywania się razem. po prostu mniejsze boisko, to mniej miejsca na parkiecie. a zawodnicy przez te wszystkie lata są przyzwyczajeni do określonych odległości między sobą, do tego że jak ktoś pod koszem manewruje, to może zrobić ruch więcej zanim przyjdzie podwojenie, a jak ktoś penetruje to defensywa jest bardziej rozciągnięta.

 

to i kilka innych rzeczy (nawet ta bliższa linia za trzy, bo to są jednak inne miejsce niż te, do których są przyzwyczajeni) niewątpliwa ma wpływ na wynik spotkania. nie usprawiedliwia porażek amerykanów, ale ma na nie wpływ.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgodzić się mogę, że wpływ na grę ma pole 3 sekund i linia rzutów za 3 punkty. A co do wymiarów boiska to nie jest przecież tak, że kosz stoi w tym samym miejscu a linię końca boiska mamy bliżej o te 35 cm (jeśli chodzi o długość). Te centymetry rozkładają się na całym boisku, a przecież zawodnicy w ataku pozycyjnym nie wykorzystują całej połówki boiska tylko maksymalnie do 9-10 m więc mają jeszcze spory zapas do linii środkowej. Nie wiem czy może to mieć jakikolwiek wpływ na kontratak. Moim zdaniem nie, bo po prostu szybciej dojdą do kosza (nie przesadzajmy oczywiście bo chodzi o ułamki sekund) więc to raczej plus a nie minus (bo co jak co, ale to Amerykanom wychodzi najlepiej). Pozostaje kwestia szerokości. Od kosza z każdej strony jest to niewiele ponad 10 cm. Jakoś nie widzę tych szybszych podwojeń i mniej miejsca na penetracje. Zawodnicy w NBA nie stają przecież w rogach przy samym końcu boiska tylko przy linii rzutów za 3 punkty, a przy fibowskim boisku nadal mogą to robić i mieć jeszcze spory zapas. Problemu rozciągania defensywy należy chyba upatrywać w innych przesłankach niż boisku. Jak dla mnie to wymiary boiska akurat nie przeszkadzają im w ustawieniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Zapraszam na http://www.collegehoops.pl - strona o NCAA.

 

Do drużyny "NBA Select Team", która będzie sparing-partnerem dla przygotowującej się w Las Vegas "Team USA Basketball" , dołączyło trzech kolejnych graczy. Są to: rozgrywający Dallas Mavericks, Devin Harris, nowy skrzydłowy Portland TrailBlazers, Channing Frye oraz rookie Seattle SuperSonics, Jeff Green.

 

Trenerem drużyny "NBA Select Team" będzie nowy coach SuperSonics - P.J. Carlesimo, który był już asystentem Chucka Daly'ego przy pierwszym Dream Teamie w 1992 roku.

 

Jeff Green, który w najbliższą środę skończy 21 lat, zdobywał średnio 19.3 punktu, 6.3 zbiórki i 3.8 asysty na mecz podczas rozgrywek ligi letniej w Salt Lake City, gdzie został wybrany do drużyny gwiazd tego turnieju.

 

Natomiast Devin Harris w ubiegłym sezonie był graczem podstawowej rotacji Mavericks, najlepszej drużyny regularnego sezonu. Ten 24-letni point-guard zdobywał średnio 10.2 punktu i 3.7 asysty na mecz, rzucając na bardzo dobrej skuteczności 49 %.

 

Channing Frye, skrzydłowy z dwuletnim doświadczeniem w NBA, zamienił w czerwcu barwy klubowe i przeszedł z Nowego Jorku do Portland. Po udanym sezonie jako rookie w Knicksach, Frye trochę przystopował i zaliczył słabsze statystyki zarówno w punktach jak i zbiórkach, choć było to głównie spowodowane zmianą strategii gry drużyny Isiah Thomasa, wg. której głównym obsługiwanym pod koszem był Eddy Curry.

 

"Team USA Basketball" już 22 sierpnia meczem z Wenezuelą zaczyna zmagania w Fiba Americas - turnieju, z którego do Igrzysk Olimpijskich zakwalifikują się dwa najlepsze zespoły.

Według mnie Amerykanie awans do Igrzysk uzyskają i to napewno!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Już w środę (o 17 na ESPN Classic) mecz z Wenezuelą i przydałoby się trochę odświeżyć ten temat, tym bardziej, że nieco pozmieniał się skład na zbliżające się mecze: Kidd, Billups, Williams, Bryant, Redd, James, Miller, Prince, Anthony, Collison, Chandler, Stoudemire, Howard.

 

Podstawowa informacja jest taka, że Bosh, jeden z zaledwie 4 w 17-osobowym pierwotnym rosterze PF bądź C wypadł ze względu na kontuzję. Od początku ten skład nie wróżył wyciągnięcia wniosków z przegranych MŚ i odrzucenia na bok grania niskim składzie, teraz jednak wygląda to jeszcze gorzej. Patrząc na wszelkie wypowiedzi o tym, jak bardzo Melo i LBJ będą musieli się angażować w walkę na tablicach, można się spodziewać wyjścia piątką Kidd-Bryant-Anthony-James-Stoudemire/Howard (wolałbym tego drugiego). Mimo wszystko liczę na dużo minut dla Dwighta, Amare i Tysona (w przypadku Collisona raczej trudno w to wierzyć) oraz na to, że nie zobaczę ani razu LeBrona najwyższego na boisku, co było tak częste rok temu. Już sama obecność sama obecność na boisku Chandlera czy Howarda, przy Amare lub nawet Jamesie da zdecydowanie większe możliwości w obronie w porównaniu do tego, co było w Japonii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.