Skocz do zawartości

NBA w Cyfrze+ Sezon 05/06


josephnba

Rekomendowane odpowiedzi

Mam nadzieje, ze po za tymi bulwersujacymi decyzjami sedziow nie bylo nic wiecej, jeslitak to licze na wypowiedz Grega00, ktory byl praca sedziow wrecz oburzony

no bo jak tu nie być oburzonym? jak by to był mecz Utah z Miami to chyba bym wyrzucił telewizor przez okno ze złości i wyklinał na czym świat stoi...co to kurde jest, że tylko dlatego, że ktoś się nazywa Shaquille O'Neal, to gwiżdżą na nim wydumane faule..przeciez ta sytuacja nawet nie była sporna! nie było ABSOLUTNIE żadnych podstaw do odgwizdania faulu...absolutnie! (już nie będę przytaczał argumentacji, bo wyłożyliście ją właściwie wszyscy przede mną).....jak można zagwizdać coś takiego w takiej sytuacji, na sekudnę przed końcem gry?

rozumiem, że w czasie meczu mogą się zdarzać błędy i sędzia może chcieć "się wykazać", ale w takim momencie?...na miejscu graczy Wizards bym się chyba załamał i odechciałoby mi się grać...bo jak tu wygrać przeciw szóstce graczy rywali? a nawet ósemce jak się uprzeć, bo nie było dyskusji, pozostała dwójka szarych eminencji nie kwestionowała tej decyzji...

 

prawda jest taka, że choć Miami grali nawet nieźle jak na siebie w tym sezonie to i tak powinni byli przegrać z bardzo (jak już to ktoś zauważył) chaotycznie grajacymi Wizards, z Arenasem, który chyba jako jedyny w kwestii jakości shot selection bije na głowę nawet Bryanta....

 

kolejny skandal to sprawa braku powtórki przy ostatniej akcji Wizards w regulaminowym czasie gry...ciężko rozsądzić czy był faul, ale w pierwszym momencie tak mi się wydawało, gdyż Payton raczej nie miał pozycji obronnej gdy utrudniał oddanie rzutu Jamisonowi i z pewnością - oceniając na żywo, było tam więcej powodów do zagwizdania przewinienia niż w poprzedniej sytuacji...skandalem jest, że nawet nie pokazali powtórki tej sytuacji, nawet JEDNEJ i już nie dowiemy się czy tam faul był czy go nie było....

 

jeśli tak ma wyglądać sędziowanie w NBA to po co w ogóle rozgrywać mecze i jaki jest sens rywalizacji skoro i tak blednące gwiazdy ligi mają taki wpływ na sędziów, że ci gwiżdża jak zahipnotyzowani (podobnie było w meczu Utah-Lakers i wyimaginowany faul Browna na Bryancie przez który była dogrywka i późniejsza porażka Jazz)....

 

 

PS: jestem ciekaw dlaczego nic do dodania na ten temat nie mają loverzy Heat - z chęcią poznałbym Wasze zdanie i zobaczył czy stać Was na obiektywizm i przyznanie, że zwycięstwo nad Wizards było niezasłużone

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś już bez emocji, bo w sumie Wizards mi zwisają (choć ich porażka dalej budzi niesmak).

Chciałem powrócić na chwile do gry Walkera. Nie będzie to nic obraźliwego, ale zauważyłem pewną zależność w jego grze. Niewiem czy ktoś poza mną zwrócił na to uwagę, choć wiem, że kilka osób poświęca mu naprawdę sporo uwagi. Otóz chodzi mi o różnicę w grze Murarza kiedy na boisku jest Shaq i kiedy go niema- zupełni inny człowiek. Normalnie w 2-4 sytuacjach decydowałby się albo na trókję czy penetrację ale z SO widocznie był się zarobić w palnik :lol:. Starał się dogrywać (wprawdzie tak samo skutecznie jak rzucać) i grać z zespołem, a jak tytlko Shaq zszedł to powracał stary dobry (dla haterów Heat) Antoine. Nic nie poradzę- lubię tego gościa :D

 

Aha i wrócę do kwesti nabrania 7 kg "masy mięśniowej" u O'Neala- najlepiej było tę masę widać na jego szczypłej buźce 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to może ja też już bez emocji....tym bardziej, że nie ma z kim dyskutować po stronie Heat, bo żaden lover się nie pojawił w topicu

 

też zauważyłem, że Walker aż wręcz nadgorliwie starał się podawać do Shaqa...a wtedy jak trafił bodaj w kant czy nawet dół tablicy przy jednej z takich prób to lałem ze śmiechu tak, że obudziłem rodziców :lol::lol::lol: ...czegoś takiego jeszcze nie widziałem - ten człowiek stworzony jest do cyklu z serii "I love this game" :lol::lol:

 

a co do Shaqa to mnie się od razu rzuciło w oczy że wyraźnie przytył - i widać to nis tylko po twarzy...już ostry "misiek" się z niego robi..co nie wróży dobrze jego postawie na boisku :?...już z Wash gdyby nie dogrywka to zagrałby bardzo słaby mecz...jego także uratował dyletancki gwizdek w końcówce

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aha i wrócę do kwesti nabrania 7 kg "masy mięśniowej" u O'Neala- najlepiej było tę masę widać na jego szczypłej buźce 8)

a co do Shaqa to mnie się od razu rzuciło w oczy że wyraźnie przytył - i widać to nis tylko po twarzy...już ostry "misiek" się z niego robi..co nie wróży dobrze jego postawie na boisku :?

Fajnie, że zauważył to kibic Bulls/Sixers i kibic Jazz 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że tu jakiś najazd na kibiców Heat. Jestem chyba jedyny, który ma C+ w chacie (Szak i loqsh1 nie mają możliwości oglądania, więc ja się pytam was, kto miał się wypowiedzieć :?: ). Widzę, Greg że już zapomniałeś jak to jest na 3cim roku. A może masz lightowe studia. Ja mam roboty od zajebania i nawet ten mecz oglądałem jednym okiem na ekranie 5cm x 5cm bo resztę zajomowała konsola.

 

Szybko, bo to tylko krutka przerwa. Co do faulu na Shaqu to ja się posiadania piłki nie dopatrzyłem, chociaż akcję widziałem tylko w powtórkach. Machanie łapami było i zapewne Shaq dostał, ale nie mam zamiaru tu usprawiedliwiać sędziów, bo na to co widziałem w powtórkach to nie było podstawy (posiadania piłki) do odgwizdania faulu.

 

Co do faulu Paytona na Jamisonie (ja go na takim małym ekraniku poznałem :) ) to ciężko coś ocenić, bo to mignęło i już nie wróciło, ale na moje oko i pamięć to Payton nie opuszczał za bardzo rąk. Inna sprawa że w takich momentach takich rzeczy się nie gwiżdże. Nie z takiej odległości i nie w takim momencie meczu. Jamison poza miną nie zrobił nic. Nie kłucił się wcale. Także to też coś mówi.

 

Stronienie od obręczy Walkera też zauważyłem. Aż sie zdziwiłem jak dostał piłkę na obwodzie i rzucił. Ogólnie tragiczny niemal mecz Walkera :? Tak jak z resztą całych Heat. piszesz Greg że grają dobrze, a ja uwarzam, że może być tylko lepiej, bo to co prezentują to kapota.

 

Nie wiem czy coś przeoczyłem ale nie mam czasu sprawdzać. Na jakąś dłuższą niż 1dno zdaniową wypowiedź będę miał dopiero czas w środę wieczorem najwcześniej. Może tym razem mi usprawiedliwicie. Będę bardzo wdzięczny.

 

pzdr

 

edit

oczywiście pomijam fakt, że bez sensu jest wypowiadanie się na temat nieoglądanego meczu, szczególnie w dyskusji na temat sędziowania, ale widocznie to bez sensu tylko dla mnie. Następnym razem się poprawie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajnie, że zauważył to kibic Bulls/Sixers i kibic Jazz 8)

Jestem pewien, że kibic przynajmniej jeszcze jednej ekipy zauważył to samo 8)

Inna sprawa że w takich momentach takich rzeczy się nie gwiżdże. Nie z takiej odległości i nie w takim momencie meczu.

Masz racje w takich momentach nie używa się gwizdka, w takich jak rzut z połowy i takich jak przepychanka pod koszem na 5 sek przed koncem meczu, gdzie niema żadnych podstaw do gwizdniecia. Niesmak budzi w nas tylko fakt, że sędziom się o akcję za późno przypomniało, ze nie powinni decydować za bardzo o losach spotkań i że ich szare koszulki zobowiązują ich do bycia bezstronnymi uczestnikami spotkań, a w tym meczu sędziowie równie dobrze mogliby załozyć koszulki z napisem "Welcome back Shaq"
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mysle, ze tylko zbiorowe samobojstwo moze nas, "loverow" Heat, oczyscic z nieslawy i nagonki, ktora sprowadzil na nas ten mecz. Bo podejrzewam, ze np. wysmianie przez Josepha byloby czyms, co uniemozliwialoby dalsza egzystencje na lonie spoleczenstwa. Niestety nie mam na tyle jaj, by targnac sie na swoje zycie, wiec z pokora przyjme to, co zgotuje mi los. Jedno jest pewne, zycie po tym meczu nie bedzie juz takie samo :lol:

 

 

 

Pozdrawiam wszystkich zbulwersowanych maniakow :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że tu jakiś najazd na kibiców Heat. Jestem chyba jedyny, który ma C+ w chacie (Szak i loqsh1 nie mają możliwości oglądania, więc ja się pytam was, kto miał się wypowiedzieć ). Widzę, Greg że już zapomniałeś jak to jest na 3cim roku. A może masz lightowe studia. Ja mam roboty od zajebania i nawet ten mecz oglądałem jednym okiem na ekranie 5cm x 5cm bo resztę zajomowała konsola.

No i znowu pieknie Loverzy wytlumaczeni. Czasami Pietras piszesz na rozne tematy, a nie stac cie napisac pare slow na temat twojego teamu. No nie badzmy smieszni.

Jamison poza miną nie zrobił nic. Nie kłucił się wcale. Także to też coś mówi.

A moze byl sfrustrowany decyzja sedziow w poprzedniej akcji :)

 

Ja mysle, ze tylko zbiorowe samobojstwo moze nas, "loverow" Heat, oczyscic z nieslawy i nagonki, ktora sprowadzil na nas ten mecz. Bo podejrzewam, ze np. wysmianie przez Josepha byloby czyms, co uniemozliwialoby dalsza egzystencje na lonie spoleczenstwa. Niestety nie mam na tyle jaj, by targnac sie na swoje zycie, wiec z pokora przyjme to, co zgotuje mi los. Jedno jest pewne, zycie po tym meczu nie bedzie juz takie samo

Jak zwykle nie inaczej i odwracajac kota ogonem. Typical lover bahavior :)

Przecierz prawdziwego lovera nie stac na krytyke swojego teamu, co najwzyej moze tak dlugo mataczyc argumenty haterow, zeby wyszlo na to, ze tak na prawde nic sie nie stalo. Czy naprawde nigdy was nie bedzie stac na to, ze by powiedziec: tak jest tak, a nie inaczej. Prawda jest taka, ze jak jest dobrze to klapiecie, az sie nie dobrze robi, zas , gdy wyskoczy cos negatywnego stoicie z boku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz co Key, gdybym byl Josephem, to bym cie wysmial :D

Ty chyba mozesz w nieskonczonosc, na tych swoich bateriach zapieprzac z tymi haterami/loverami jak te kroliczki z reklamy Duracella. Wielkie darcie szat z powodu jednego meczu. Kurde, z ksiezyca zescie spadli? Wielkie mi halo, ze sedzia sie pomylil. Toz to pierwszy czy ostatni raz? Juz zazartowac nie mozna, bo wielcy inkwizytorzy, z Key'em na czele, zaraz zarzuca odwracanie kota ogonem czy cos podobnego. Jesli sie nie widzialo meczu, to tez nic nie znaczy (oczywiscie w innych przypadkach bywa to czesty argument, by kogos uciszyc), bo trzeba cos przyznawac, kalac sie i zapobiegac wysmianiu. Tak na boku, to tez rozbawilo mnie tez haslo o frustracji. Widac jak gosc sie zlosci, rzuca i kaleczy akcje, to znaczy, ze sfrustrowany. Jak jest cicho, to tez :) Wiecie jakie jest moje zdanie? Po prostu mi to wisi. Moglo byc zwyciestwo wypaczone przez bledna decyzje sedziow. Nie widzialem, ale ok. Shit happens. Raz Heat cos sie tak uda, kiedy indziej przeciwnikowi. Jak chcecie sie bulwersowac to, jak pisalem, pozdrawiam :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz co Key, gdybym byl Josephem, to bym cie wysmial

Ty chyba mozesz w nieskonczonosc, na tych swoich bateriach zapieprzac z tymi haterami/loverami jak te kroliczki z reklamy Duracella. Wielkie darcie szat z powodu jednego meczu. Kurde, z ksiezyca zescie spadli? Wielkie mi halo, ze sedzia sie pomylil. Toz to pierwszy czy ostatni raz? Juz zazartowac nie mozna, bo wielcy inkwizytorzy, z Key'em na czele, zaraz zarzuca odwracanie kota ogonem czy cos podobnego. Jesli sie nie widzialo meczu, to tez nic nie znaczy (oczywiscie w innych przypadkach bywa to czesty argument, by kogos uciszyc), bo trzeba cos przyznawac, kalac sie i zapobiegac wysmianiu. Tak na boku, to tez rozbawilo mnie tez haslo o frustracji. Widac jak gosc sie zlosci, rzuca i kaleczy akcje, to znaczy, ze sfrustrowany. Jak jest cicho, to tez Wiecie jakie jest moje zdanie? Po prostu mi to wisi. Moglo byc zwyciestwo wypaczone przez bledna decyzje sedziow. Nie widzialem, ale ok. Shit happens. Raz Heat cos sie tak uda, kiedy indziej przeciwnikowi. Jak chcecie sie bulwersowac to, jak pisalem, pozdrawiam

Nie mialem na celu roztoczenia znow kolejnej batali love-hate. Po prostu oczekiwalem od was zwyklego potwierdzenia faktow. Nie mam zamiaru rozdmuchiwac tego do nie wiadomo jakich rozmiarow. Tylko np taki Pietras widzial, a tego nie skomentowal. Nikt nie karze mu pisac rozprawki na ten tema, wystarczylo by poprostu pare zdan, ktore by go kosztowaly 5 min.

Moze jeszcze mam uwierzyc, ze znow, gdy przychodzi taki moment, kiedy to trzeba powiedzieec sobie jasno, ze Heat psim swedem odniesli zwyciestwo (poprzez decyzje sedziow) to zaden z loverow nie znalazl czasu albo nie widzial tego spotkania.

Ten fakt, ktory mial miejsce w tym meczu jest poprostu niczym wiecej jak kolejnym dowodem na poblazanie wobec tego co robi Shaq.

A ofence na fouled out gwizdniety Shaqowi na Hawoodzie zdawal sie chyba byc malenkim zadoscuczynieniem za feralna decyzje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i znowu pieknie Loverzy wytlumaczeni. Czasami Pietras piszesz na rozne tematy, a nie stac cie napisac pare slow na temat twojego teamu. No nie badzmy smieszni.

To ty nie bądź śmieszny. Nie będę się wypowiadał na temat meczu którego nie widziałem. Jak ty tak robisz to spoko. Ja nie i nie zamierzam.

 

Przecierz prawdziwego lovera nie stac na krytyke swojego teamu, co najwzyej moze tak dlugo mataczyc argumenty haterow, zeby wyszlo na to, ze tak na prawde nic sie nie stalo.

Ja nie wiem o co ci chodzi. Próbuję cię zrozumieć i za cholerę nie mogę. Ty masz gdzieś zapisane swoje prawdy życiowe typu 'lovera nie stac na krytyke swojego teamu' i kiedy tylko możesz to wklejasz. Dla mnie to trochę dziwne. Lekko mówiąc.

 

Tylko np taki Pietras widzial, a tego nie skomentowal. Nikt nie karze mu pisac rozprawki na ten tema, wystarczylo by poprostu pare zdan, ktore by go kosztowaly 5 min.

:lol: no wybacz o wielki Key'u że śmiałem aż ok 25 min zwlekać od końca obejrzenia meczu z dodaniem posta. Z tego jakieś 15 min zeszło mi na pobierzne przeczytanie waszych wcześniejszych postów i ok 10 min na napisanie swojego. Także wybacz. Nie wiem jak mogłem tyle czekać. Ty na pewno napisał byś tego posta wcześniej - jakieś 2 godziny przed meczem. Ja aż tak zdolny nie jestem.

 

Moze jeszcze mam uwierzyc, ze znow, gdy przychodzi taki moment, kiedy to trzeba powiedzieec sobie jasno, ze Heat psim swedem odniesli zwyciestwo (poprzez decyzje sedziow) to zaden z loverow nie znalazl czasu albo nie widzial tego spotkania.

Znowu jakieś chore pretensje... Szak z loqshem nie mogli widzieć. Ja przerwałem naukę, żeby napisać posta. z czym masz jeszcze jakiś problem?

 

PS.

Ja mysle, ze tylko zbiorowe samobojstwo moze nas, "loverow" Heat, oczyscic z nieslawy i nagonki, ktora sprowadzil na nas ten mecz. Bo podejrzewam, ze np. wysmianie przez Josepha byloby czyms, co uniemozliwialoby dalsza egzystencje na lonie spoleczenstwa. Niestety nie mam na tyle jaj, by targnac sie na swoje zycie, wiec z pokora przyjme to, co zgotuje mi los. Jedno jest pewne, zycie po tym meczu nie bedzie juz takie samo :lol:

 

 

 

Pozdrawiam wszystkich zbulwersowanych maniakow :wink:

8) piękne. i dobrze, że chociaż niektórzy z nas mają poczucie humoru...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedy dowiedziałem się, że właśnie to spotkanie poleci w C+ nastawiałem się na grę do jednego kosza, ale jak wielkie było moje zaskoczenie, kiedy to Hawks od kilku spotkań grali nieźle, dodajmy do tego brak 4 kluczowych graczy w składzie Nuggets i mamy wyrównane spotkanie :wink:

Ogólnie chwilami na boisku po obu stronach panował wielki bałagan. Widać, że w Atlancie jeśli faktycznie tworzy się zespół, który może wygrywać to jeszcze długa droga przed nimi, bo o współpracy można było mówić tylko chwilami. Prze większoć spotkania to właśnie oni prowadzili, przewaga nie była jakaś przytłaczająca, bo w okolicach 4-8pts. W czwartej kwarcie podnieśli się Nuggets i przez chwilę chyba nawet prowadzili 7pts, ale dobrze grający w końcówce zwodnicy hawks potrafili doprowadzić do dogrywki, po głupiej, niezrozumiałej dla mnie akcji, po ktorej Chirdless ukradł piłkę Melo, chyba nie tak miała byc gran ta akcja, nie było zasłony i zastawienie gracza z piłka :?. Tym większy szacunek dla Jastrzębi za gre koncówce w czwartej qtr, że na 3 minuty do końca przegrywali 5 pts i przez chwilę wydawało mi się, że jest już po meczu. W dogrywce znowu Melo i ska uzyskali bezpieczną wydawałoby się przewagę i na 3 min do końca mieli cenne 5 pts przewagi, dodatkowo niepozwolili przeciwnikowi zdobyć nawet punktu, ale Atlanta znowu poderwała sie do lotu- zdobyli 7 pts z rzędu, a za chwilę na 5 sek do końca Lue popisał się niesamowitą trójką nad Elsonem. Ma chłopak jaja :shock:- cały mecz zagrał nieźle, ale tą trójką poderwał mnie z fotela, nigdy go zbyt wysoko nie ceniłem, ale ta trójka to było coś pieknego.

W Nuggets co tu dożo pisać zabrakło kilku ważnych graczy. Defensywa po ich stronie chwilami była tragiczna, zastawianie deski praktycznie nie istniało, ale kto miał ją zastawiać? Elson z Najrą. Niby ten pierwszy zaliczył ponad 10rbs, ale jak widziałem, że piłka odbijała się od obręczy i nikt z Bryłek nie szedł po nią dzięki czemu gracze Hawks zaliczali łatwe zbiórki to szlag mnie trafiał. Wyróżnili się tylko Melo, Miller i Elson, reszta zagrała słabo, ale nieoczekiwałem po takich graczach jak np Kleiza czegoś specjalnego. Uderzyło mnie, że wszyscy czekali przez 3 kwarty na to co zrobi Melo, nie angarzowali się w ataki, często zostawiając go na izolacyjnej pozycji, a gracze hawks dobrze to odczytywali i zacieśniali strefę pokdkoszową. Początkowo Melo wymuszał mase przewinień, ale potem nie był już tak skuteczny, a w końcówce był ewidentnie wyczerpany i przez to zaliczył 3 straty. W pewnym momencie do gry włączył się aktywnie Dre.Miller i wtedy gra Nuggets nabrała rumieńców, nastęnie Watson i DeMarr dodali swoje trójki i mecz był naprawdę ciekawy. Bardzo załuję braku Cumbyego, Martina i Boykinsa. Bez nich i bez Nene Nuggets to zespół bardzo słaby, porównywalny potencjałem z hawks i właśnie dlatego Hawks mogli cieszyć si z czwartej wygranej w 5 meczach.

Po stronie Hawks bardzo podobał mi sie Harrington. Zawsze uważałem, go za troch samolubnego gracza, który przedewszystkim myśli o swoich punktach, ale w tym spotkaniu bardzo mi się podobał i tak grającego chętnie widziałbym w Bulls. Tylko świnia nie przyznaje się do błędu, a ja błednie oceniałem Ala :lol: Joe zagrał niezle w ataku, ale jak mam przed oczami jego kontrakt i jego grę to ogarnia mnie pusty śmiech. Nawet w takim zespole jak Hakks nie potrafi być zdecydowanie wybijającą się postacią. Jedno przychodzi mi na myśl- władze Hawks będą jeszcze długo żałować tego posunięcia. Raczej nikt w NBA nie będzie tak głupi, żeby przejąć od nich ten kontrakt. Nieźle zagrał też Pachulia. Śmiełam się w offseason, że Curry przegrał z takim graczem jak Zaza, ale po tym meczu widać, że chłopak jest bardziej przydatny niż się spodziewałem. Może nie tak skuteczny w ataku jak były Byk, ale waleczny i nie dziwne, że Hawks wybrali jego, a nie niepewnego zdrwowtnie Edka.

W przypadku Smitha czekałem na jakieś fajne dunki i się nie przeliczyłem, Zaliczył 3 efektowne akcje i fajnie się go ogłądało, ale on dla mnie potrafi za mało i chyba nie będezie graczem, który może w przyszłości stanowić o sile Hawks (jeśli o sile może być mowa). Ot taki efektowny niezły grajek, ale bez rewelacji. Słaba technika rzutu (choć Chirdless jeszcze gorzej), praca nóg w ataku średnia, ale w defensywie już lepiej. Kto wie, może będą z niego ludzie, choć nie liczył bym na to za bardzo

Mecz mi się podobał, nie było fajerwerków, ale fajerwerków po tych zespołach się nie spodziewałem. Mecz wyrównany, lekki i przyjemny. W sam raz na niedzielny wieczór :wink:

Był Telman i dobrze, a Świątka to dają zawsze jak leci mecz, na którym mi szczególnie zależy :x

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Był to pierwszy mecz z udziałem Atlanty, jaki kiedykolwiek widziałem. :lol: Nie ukrywam, że życzyłem sobie zwycięstwa Jastrzębi i cieszyło mnie ich prowadzenie przez większość meczu. Jak wspomniał Joseph, w czwartej kwarcie Nuggets osiągnęli przewagę i mogło się wydawać, że nie wygrają. Jednak widząć nieporadność Bryłek do końca wierzyłem w co najmniej dogrywkę i do niej doszło. Tam również na początku przewaga Denver, lecz to Atlanta trafiała pod koniec i do po tej świetnej trójce Lue wszystko stało się jasne.

 

Ogólnie jak pisałem byłem bardzo zadowolony i mile zaskoczony z tego widowiska. Nie było tam najwyższego poziomu, widać było słabiutkie zgranie i ogólnie gra była chaotyczna, ale mieliśmy dobre tempo, wiele widowiskowych akcji i wyrównaną grę zakończoną dogrywką.

 

Zgadzam się z Josephem, że kontrakt JJ-a to wielka pomyłka i on nawet w Atlancie nie potrafii się wybić zdecydowanie na pierwszy plan. O ile się nie mylę, to Hawks dodatkowo oddali do Suns Diawa i pierwszorundowe picku draftowe.

 

Również interesowała mnie osoba aktualnego mistrza dunków - Josha. Nie zwiodłem się, były efektowne dunki cieszące oko. ;) Miał też jedno rewelacyjne podanie za plecami i aż szkoda, że nie wyszedł mu blok a'la Prince na Melo, którego był blisko gdy Anthony składał się do wsadu z czystej pozycji. To mogło być naprawdę genialne.

 

Jeszcze słówko o Carmelo. Zagrał oczywiście dobry mecz, ale też jego straty w ważnych momentach bardzo pomogły rywalom. Do tego nie raz nie trafiał w banalnych sytuacjach. Mogło też wkurzać trochę, jak często nie miał pomysłu na rozbicie obrony i grał siłowo. Do tego zupełnie nie rozumiem za co miał znaczną część wolnych. IMO było wiele takich sytuacji, że sędziowie z kapelusza dawali mu gwizdki. To samo zauważyłem w niedawnym spotkaniu z Cavs i wielu innych wcześniejszych. To tylko takie uwagi odnośnie tego zawodnika. Nie krytykuję go za ten mecz i to w końcu on ciągnął Nuggets i to na jego barkach przez długi czas była gra Bryłek w ataku.

 

Komentatorzy wypadli całkiem nieźle. Wkurzało mnie tylko, że Michałowicz musiał znowu jakieś głupoty gadać w stylu jakie to postępy zrobił Melo w swoim drugim sezonie gry.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie zerknąłem na stronę canal+ żeby się upewnić czy w gazecie, w której dzisiaj widziałem, że w niedzielę jest nie mecz Heat-Lakers, ale Pistons-Spurs jest błąd, ale okazuje się, że jednak nie :shock: :x

Mało mnie obchodzi to, że jest to mecz obecnie dwóch najlepszych drużyn, wszystko wskazuje na to, że w finałach się ich jeszcze znowu naoglądamy a tymczasem jeden z najbardziej oczekiwanych, budzących największe emocje meczów sezonu regularnego nie zostanie pokazany :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też bym się wkurzył na Twoim miejscu, Van. I też żałuję, że nie zobaczę tego meczu. Ale z drugiej strony zwróć uwagę, że Heat też jeszcze się bardzo dużo naoglądamy, a jednak mecz ubiegłorocznych finalistów i dwóch aktualnie najsilniejszych drużyn w lidze musi stworzyć widowisko na najwyższym poziomie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też bym się wkurzył na Twoim miejscu, Van. I też żałuję, że nie zobaczę tego meczu. Ale z drugiej strony zwróć uwagę, że Heat też jeszcze się bardzo dużo naoglądamy, a jednak mecz ubiegłorocznych finalistów i dwóch aktualnie najsilniejszych drużyn w lidze musi stworzyć widowisko na najwyższym poziomie.

Wiesz to nawet nie chodzi o to, że ja go nie zobaczę bo zobaczę na żywo, nie w tak komfortowych warunkach, w gorszej jakości obrazu pewnie z chińskim komentarzem(czyli jakieś plusy też są :P ). Jeżeli uważają dość słusznie zresztą, że Heat jest za dużo to po co było wcześniej dawać ich mecze takie jak chociażby ten z Raptors czy Wizards, kiedy wiadomo jakim zainteresowaniem będzie cieszył się ich mecz właśnie z Lakers :?

 

Na brak meczów Spurs też raczej nie można narzekać, jestem dość pewny, że gdyby Canal+ przeprowadził ankietę, który mecz kibice woleliby oglądać to jakieś 90% jak nie więcej wybrałoby mecz Heat-Lakers.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jestem dość pewny, że gdyby Canal+ przeprowadził ankietę, który mecz kibice woleliby oglądać to jakieś 90% jak nie więcej wybrałoby mecz Heat-Lakers.

To ja byłbym w tej 10 :cool:

 

W sumie też miałęm chrapke na mecz LAL-MIA, ale szczerze to dziś myślałem nad faktem, że po 1/4 sezonu mistrzów widzieliśmy tak mało i nawet się ucieszyłem z tej zmiany, pozatym co tu dużo ukrywać- pojedynki Spurs i Pistons to ja mogę całymi dniami oglądać :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiadomo nie jestem fanem Heat ani Lakers. O obu zespołach powiedizałbym ze szybicje nie daze symaptia niz je lubie, ale mimo wszystko uwazam ze bezsensowną decyzja jest niepuszczenie tego meczu w Świeta :? Ogladanie obu zespołów to dla mnie żadna przyjemnosc, ale powiem szczerze, bardzo chciałbym zobaczyc pojedynek Shaqa i Kobe'go. W tamtym roku ten mecz ogladalem z tkaim zacieciem jak rywalizacje moich ulubionych druzyn i mecz Finalowy nr 5.... Uwazam takze ze władze ligi specjalnie koljeny raz przesuneły ten mecz na drugi dzien swiat, aby kazdy kto chce to zobaczyc mógł bez problemu to obejrzec. Pan Michałowicz tym razem podjął fatalna decyzje. Załoze sie ze nic w Świeta nie przyciegnełoby fanów NBA do telewizora jak pojedynek własnie tych dwóch skłoconyc gwiazdorów wokół których gry i nastepujacego odejscia jednego z nich dodtad nie milknał spory i spekulacje. Mam gdzies ze jeszcez bede zygał w tym sezonie Żarem, ale ten pojedynek i tak chciałem zobaczyć :!:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.