Skocz do zawartości

NBA w Cyfrze+ Sezon 05/06


josephnba

Rekomendowane odpowiedzi

barzdo fajna selekcja meczow w tym sezonie . 4 meczy transmitowane i posiadacz c+ ma okazje obejrzec oblicze 8 roznych druzyn w tym sezonie .

Jamesland o czym Ty gadasz? :shock: :roll:

 

Chodzi o to ze w najblizszych 4 meczach zobaczymy 8 zespołów.

Aha ok to wszystko jasne, bo zabrzmiało jakby jamesland pisał, że będą 4 mecze w tygodniu a w całym sezonie zobaczymy 8 druzyn :lol:, zresztą ktoś inny już też do mnie na ten temat zagadał. A tak to wszystko wiem. Chcoiaz wsrod tych 8 druzyn sa Sxers i 4 mecze w tygodniu, mysle, ze fajnie by było 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dobra zaczął się sezon wiec ankietę zamykam- wynik jaki jest kazdy widział. Wniosek- ten temat bedzie dla NBA w Cyfrze+. Różnica nie była wielka, bo jak wiece zaważył jeden głos, ale że w telewizorze Vana i s-ki niema już NBA+ to niemamy o czym dalej dyskutować

W razie jakichkoleiwk "ale" proszę o PMa :twisted:

 

Kolejne emisje:

1. 13.XI (niedziela) 19.00- Sonics-Raps

2. 18.XI (piatek) 3.30- Pistons-Rockets (to bedzie coś :twisted:)

 

Na ESPN poleci:

1. Niedziela 20.XI godz.23.00- The Life Michael Jordan Basketball Classics :!:

2. Piatek 25.XI program o Duke

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Własnie skończyła się 3cia kwarta. Premierowego meczu w C+. Sunsi prowadzą 74-67. Mecz jak narazię OK. Dość szybki. Jednak razi ilość strat, niedokładności oraz wkurza mnie ilość oddanych rzuców za 3 przez suns. W tym sezonie mamy tego jeszcze więcej niż w poprzednim. Cały mecz opisze poźniej. Po 4 kwarcie nie będe miał czasu...

 

Cała transmisja też może być, obleci jednak wkurza mnie, że właśnie leci 5 raz filmik o afryce i 3 razy pokazali już 10 "najlepszych" akcji całego sezonu. Ok idę patrzeć. Pozdrawiam wszystkich oglądających :wink:

 

 

Edit:

Przed chwilą cała publiczność w ALA skanduje "Eddie, Eddie" (House) a kom. defence, defence - to nicodzieność w hali Suns" :lol::o :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nawet gdybys chcuial po 4ej kwarcie opisac to bys nie mogl bo jak juz pewnie wszyscy wiedza co to czytaja - byly 2 dogrywki. I fajnie, uwazam ze mieli farta ze wybrali taki mecz na 'openera', duzo emocji, duzo gry, ogolnie wiele sie dzialo i nie zaluje nieprzespanej kompletnie nocy :-)

 

Widac bylo zdecydowanie brak Stoudamire'a i to ze tylko Nash w pewnym momencie ciagnal Suns. Jak przestalo mu to wychodzic zaczal oddawac pilke; sqtek byl taki ze nikt oprocz niego nie potrafil trafic, nawet z cyzstych pozycji...

 

Przeciwnie u Mavs - najpierw Terry pociagnal gre, potem zaczal oddawac to i Nowitzki, i Daniels az w koncu Van Horn dobijali PHX.

 

Krotko mowiac - wygrala roznorodnosc opcji w ataku, szkoda ze nieb ylo 3ej dogrywki, po cichu liczylem na maly rekordzik jak 4 dog. ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja po trzch kwartach spotkania byłem bliski wyłączenia TV bo mecz może i był wyrównany ale głównie dzięki słabej skuteczności i złym decyzjom graczy. Cieszę się, że nie poszedłm spać, bo od czwartej kwarty zrobiło się z tego naprawdę niezłe widowisko, ku mojej uciesze ze sproą dawką niezłej defensywy. Jak już pisałem- początkowo mecz nudny i przypominający bardziej mecz Euroligi niż NBA. Prawie wcale nie porywający basket z chwilowymi wzlotami, ale bez rewelacji. Po stronie Mavs mało kto był wyróżniającm się ogniwem- Dirk był strasznie niewidoczny, mało aktywny bez piłki i jakiś taki zduszony (spora w tym zasługa Matrixa), ale kiedy przyszło do najważniejszych chwil w meczu pokzał swój cały arsenał zagrań ofensywnych, zwłaszcza tymi trzema trójkami udowodnił po raz kolejny, że jest świetnym strzelcem z jajami, który potrafi wygrywaćw pojedynkę mecze. Ogólnie mecz zaliczył udany, ale dzięki dobrej grze w czwartej kwarcie i dogrywkach, bo wcześniej naprawdę niewiele pokazał.

Tak jak pisałem przyglądałem się jego defensywie i nadal jestem zdania, że obrońcą to on nigdy nie będzie. W Mistrzostwach pokazywał się z dobrej strony (wniosek wyciągniety po 3 meczach Dojczlandu), ale NBA to jednak dla niego za wiele. Nadal ma wielkie problemy z przejmowaniem na zasonach i z pomocą przy penetracjach, z gry siłowej widziałem może ze 3 akcje w walce o zbiórki, w tym jedną w ataku, kiedy w tłoku zebrał gałę i ponowił z faulem. Nadal nie potrafi dobrze pracować na nogach. W ataku świetnie ustawia stopy do rzutu, super się uwalnia na pierwszym kroku, ale w obronie mam wrażenie, że się placze, często traci równowagę przez co daje się latwo mijać, zwłaszca niższym graczon. A sytuacjach kiedy w piątce nie było Dampiera, a Dirk wychodził dalej od kosza to strefa była uboga i jedynie dzięki małej aktywnosci Suns w pomalowanym (a raczej ograniczonej grze podkoszowców, którzy nie byli wykorzystywani) nie zrobiła sie z tego wielka przewaga. Widoczne to było zwłaszcza w pierwszych 3qtr, kiedy to Suns potrafili nawet 3-4krotnie ponawiać atak, bo nie było komu zbierać piłek. Choć muszę pochwalić Dirka zwłaszcza za gre w dogrywkach i walkę na deskach. Może w pierwszej dogrywce był mniej widoczny w ataku (a konkretnie był nieskuteczny), ale z desek zbierał sporo piłek. No i odniosę się jeszcze do jednej mojej ulubionej w grze Dirka sprawy- gry poprzez penetracje i bliżej kosza. Poza kontrą z pierwszej kwarty kiedy to zdobył pts dunkiem nie widziałem jego w penetracji aż do drugiej dogrywki (chyba, że coś rzucił jak robiłem sobie śniadanie :wink:). Normą jest u niego ustawianie się na pozycji fałszywegoC, ale jakoś niepotrafi potem wykorzystać swojej szybkości i cofa się od kosza, gdzie przyznam jest bardziej skuteczny

Cóż mogę napisać o Mavs- grali w kratke i wiele zawdzięczają Armstrongowi, który w dziwny sposób potrafił ich pozytywnie umotywowac, źle zaczął Terry, ale w końcówce 4qtr i w dogrywkach był obok Dirka wyróżniającą się postacią, chwilami nawet świecił jasniej od Niemca (a ten buzzer :shock:).

Widac było jak wiele znaczy zgranie w zespole. Mavs, którzy niewiele zmienili w offseason potrafili w końcówkach rozumieć się praktycznie bez słów, a Suns- niestety brak komunikacji, czeste mylenie zagrywek, zwłaszcza w nerwowych momentach, kiedy najważniejsze jest idealne rozegranie widoczny był albo brak pomysłu na atak, albo poprpstu zastuj i czekanie aż Nash coś wymyśli. Niestety gracze chwilami stali bezradnie, a moze bezczynnie i za dużo zostawiali na głowie MVP'05, który do czasu jak mu wchodziło trzymał przewagę dla Suns, ale później było już tylko gorzej. Udarzał mnie brak zaangarzowanie w grę po stronie słabej kiedy piłkę w rekach miał Nash.

Wiele było sytuacji, kiedy Suns zdobywali łatwe pts w sytuacjach kiedy Nashowi udało się wyprzedzić obronę i kiedy mógł albo sam kończyć, bądź odegrać do wbiagającego kolegi, ale kiedy gra musiała być ustawiana i Suns zmuszani byli do ataków pozycyjnych to już nie wyglądało to tak różowo jak rok temu kiedy zawsze można było liczyć na Amare. W tym meczu D'Antoni znowu grał niskim składem i niedał okazji do zaciśnienia defensywy takim graczom jak choćby Thomas (który nieźle się zaaklimatyzował w Suns), czy Bell, o którym Mike zapomniał w końcówce 4qtr, kiedy jego akcje w obronie mogły zastopować skutecznie atak Mavs. Jak istotny będzie Raja widać było zwłaszcza w dogrywkach kiedy już D'Antoni pozwałał mu grać- wiele akcji i piłek uratował dla Suns.

W dogrywkach strasznie się męczył Nash. W ataku silił się na grę samemu, nie kreował (lub niemiał okazji przez opieszałośc kolegów) pozycji i często sam musiał oddawać rzuty z nieprzygotowanych trudnych pozycji pod naciskiem defensora i uciekajacych sekund, a ostatnia akcja meczu to moim zdaniem paranoja- to w nadchodzącym sezonie będzie bolączka Suns- za wiele będzie leżało na barkach Nasha, a z tak nieskutecznym jak dziś Matrixem Suns będą przegrywać większość wyrównanych spotkań- poprostu SN nie będzie miał komu odgrywać piłek, chyba, że Mike zacznie lepiej wykorzystywać defensywny potencjał jakiego ma niewątpliwie w zespole dużo. Jedyny pozytyw w obronie Suns to podwojenia na graczu z piłką- w tym elemencie Suns poczynili spory postęp. Przekonywali się o tym Mavsi w tym meczu kilkukrotnie, bo szybcy i ruchliwi obrńcy często dochodzili do wysokich graczy z piłką i wynikały z tego trudne sytuacje dla Mavs- ale i z tym sobie poradzili poprzez szybsze podania na łuku i dobre zesłony, którymi uwalniali kolegów.

 

ogólnie mecz dziele na dwie części- pierwsze 3qtr wolałbym przespać i obewjżeć tylko ostatnie 22minuty :twisted:. Poczatek sezonu udany w C+, choć wolałbym jednak mecz SAS-Den :wink:

Cytat meczu:

"To jest ta murzyńska koszykówka"- Wojtuś po buzzerze Terrego doprowadzającego do drugiego OT

PS: Co powiecie na denną marynarkę Cubana. Kiedyś nosił koszulki i już wtedy wyglądał śmiesznie, ale dziś przegiął na całego :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdyby nie to, że jakaś gra się zaczęła w 4 kwarcie i ostatecznie były dwie dogrywki napisałbym, że mecz był beznadziejny. Mavs przez większość spotkania grali jakby nie za bardzo wiedzieli co chcą grać, motali się strasznie, oddawali sobie piłkę z rąk do rąk stojąc jak kołki koło siebie, ale w końcu jakoś zebrali się do kupy.

 

Suns ucieszyło mnie to co widziałem, bo tymi jumperkami bez siły pod koszem daleko nie zajadą :) Nasha wszędzie pełno, ale brak talentu wokół niego jest dość widoczny. Mają dobrych strzelców i to im trzeba przyznać, ale z czasem drużyny zaczną grać tak żeby jak najbardziej zmęczyć Nasha, w ataku jego gracz powinien jak najczęściej ganiać po zasłonach zmusić go do wysiłku, uganiania się za nim i przepychania na tych zasłonach, a w obronie nie pozwalać mu na zdobywanie punktów w swoim stylu grać z nim bardziej fizycznie i nie ma Słońc. Przecież jak widzę ten ich niski skład to się aż prosi, żeby grać jak najczęściej w pomalowane i drużyny, które będą to robić nie powinny mieć większych problemów ze zdobywaniem punktów przeciwko nim.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie wiem, wydaje mi sie ze chyba ja tylko bylem naladowany tyloma emocjami i teknotą za nba ze mi sie mecz podobal bez wzgledu na jego wady;-) byc moze ocenilem go nie w kategoriach racjonalnych ale emocjonzalntych, tą że racjonalność i sprawiedliwą jego ocenę pomijajac calkowicie, jednak dalej tweirdze ze mecz byl fajny. Owszem, macie racje, ale dla mnie ta racja nie byla wystarczajaca np do wylaczenia TV po 3 kwartach :P ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja wytrwalem cala pierwsza kwarte i sobie odpuscilem, obie druzyny sa dla mnie mega nudne, bez defensywy, bez "jaj" (jezeli tak moge powiedziec o tak dobrych wynikowo druzynach), w takich meczach nie ma dla mnie w ogole emocji, na dodatek wczoraj uraczyli mnie 2 meczami druzyn z Zachodu ktore rowniez mnie nie interesuja. Wole mecze wschod-zachod, czy wschod-wschod (jak dzisiaj Detroit-Phila). Aha i wracajac do tego co joseph napisal, Cuban i jego zachownie, on ma cos z glowa jednak.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no bo kwestia byla tez taka ze mecz trzeba bylo opatrzyc jakims ostrzezeniem w stylu "Jesli jestes fanem obrony nie ogladaj tego spotkania" ;-) choc dalej nie wiem czemu az tak bardzo psioczycie, serio niemilo wam sie ogladalo ten mecz ??

 

Zreszta co jak co ale przyznacie ze chwilami i jedni i drudzy grali jak na nich niezla obrone :>

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja krótko( w zamiarze bo jak wyjdzie nie wiadomo :wink: ) bo juz wszystko zostało powiedziane, ale kilka słów od siebie dodam. Zaczne od tego ze mecz trzeba podzielic na 3 zupełnie inne czesci. Pierwsza obejmuje pierwszą połowę, a druga jak sie nie trudno domyslic kolejno kazdą kwarte. A wiec zacznie od poczatku. W pierwszej odsłonie Mavs dali sie w ciagnać w gre Suns. Radosna koszykówka, run and gun, mniejsza waga do obrony i widoczen skutki, przewaga Suns. Trzecia dwunastka zupełnie inna. Mniejsza waga do ataku, ale z obrona tez nie najlepiej, Suns dawali rade i trzymaja wynik. W ostatniej czesci obrona dominowała, atak wynikajacy własnie z defensywy i od razu widac kto jest w tym lepszy. Ale tutaj tez był dziwny okres. Słonca wyrazna przewaga, kompletny bałagan, radosna koszykówka, mniej wiecej w połowie kwarty to sie działo. Potem wyraznie do głosu Mavs, zaczeli grac twardszą obrone, koncowy run i ostatecznie dogrywka. Swoja droga to koszykarze z Phoeni dali ostro ciała. Mieli taka przewage, conajmniej kilka piłek na wygranie a mimo to przegrali. Nawet w pierwszej czesci dogrywki prowadzili, duza przewaga w IV kwarcie a mimo to zawsze wysiadali. Swoja droga zabrakło tez troche szczescia, bo dwa rzuty Nasha dosłownie wyslizgneły sie z kosza, tej przewagi Mavs by juz nie odrobili. Do indywidualnych zawodników to oczywiscie Nowitzki> Cały mecz niewidoczny, a koncówka wysmienita. 3 wielkie i niezwykle wazne trójki. Prawdziwy lider, nic dodac nic ujac. Nawet jak cały mecz fatalnie stac go na genialna koncówke.Nie pamietam zadnje jego akcji podkoszowej, a miał podobno coraz czesciej tam grywac :| Nash dwoil sie i troił, robił co mógl, ale nie dał rady. Dziwie sie, ze nikt do tej pory nie wspomniał o Van Hornie. Moze w drugiej połowie zniknał,a le w pierwszej czesci był widoczny. Oddawał duzo trudnych rzutów, przewaznie z odchylennia, nie zawsze z dobrym skutkiem, przewaznie z gorszym. Na koniec jeszcez o obu zepsołąch ogólnie. Mavs wciagneli sie w run and gun w pierwszej połowie i wyszło im to zdecydownie na minus, jak uporztkowali gre pod koniec spotkania to od razu wyszło im to na plus. Czesciej powinni grac tka jak w ostanich minutach, zdecydowaine lepiej im to idze. Suns dalej prowadzą swoja szaloną koszykówke, i kolejny raz zawodza sie na niej kiedy najmocniej trzeba. Zaskoczyli mine jednak dobra forma bez Amare, moze nie do konca tak zle z nimi bedzie. Jest jeden minus. Prkatyczenie kazda akcja ustawiona zaczyna sie od zasłon. Wiem ze daje to ogrom mozliwosci, ale ta jedna zagrywka to mało. Ogólne wraznie ze spotkania dobre, moze ze wzgledu ze taki był mecz a moze dlatego ze długo nie widziałem NBA w TV.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja naprawdę krótko, oglądałem tylko 1 połowę bo wczesniej "oglądałem" we flashu mecz Sixers i w ogóle nie spałem, o tej 6 już musiałem sie położyć, nie byłem bardzo zmęczony, no ale później do pracy było trzeba wstać. W każdym razie pierwsza połowa mi się podobała, było kilka ciekawych akcji, nawet momentami rzeczywiscie dobra obrona, miła i nieskomplikowana koszykówka. Też wolałbym Sixers czy Nuggets, ale dla mnie każdy mecz jest widowiskowy i pełen napiecia, jesli jedną lub drugą strone bardzo lubie lub nie lubię i przez to mam komu kibicować. Nieważne, czy grają obronne zespoły jak Spurs i Pistons, czy ofensywne jak Mavs i Suns. Byle zależało mi na czyimś zwycięstwie lub czyjejś porażce, wtedy emocje zawsze są :)

 

PS. kore może takie znaczki w narożnikach jak w tv z ograniczeniami wiekowymi :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za nami drugi w tym sezonie NBA Action. Przegląd drużyn wschodnich oczywiscie ciekawszy niz zachodnich :) no ale i tak tendencyjny, a Sixers oczywiscie pokazali najmniej i to materiał z filmu, który zapodał niedawno Van. Just Great... :x Najbardziej mi sie podobał materiał z shoot campu dla rookies, Trybański czy Lampe jakkolwiek wypadli (wypadną) w NBA, to jest im czego zazdroscić :) A akcje preseason, generalnie jak kiedys pisał joseph nie wiadomo kto je wybiera, ale są mało ciekawe. Ale pierwsza akcja Nasha swietna :shock: To tyle, czekamy na piątkowy mecz...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziwne, że nawet nie wpomnięli o Williamsie i Poseyu w Heat, mogliby ich chociaż wymienić. Najlepszy był ten wspierający JO "Ron Mercer, który opuścił cały poprzedni sezon" (WM chodziło ofc. o Artesta). :D

 

Co do top10 to się zgadzam, podczas tegorocznego preseason widziałem kilka zdecydowanie lepszych akcji niż niektóre (a nawet większość) z tych, które pokazli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A przepraszam, była również "mormońska" wstawka 8) :wink: AK - 47 i Okur licytowali się przy żarciu w jakiejśc "żółtej" knajpie kto lepszy :P Ale swoją drogą zauważyłem, że Memo mówi praktycznie bez akcentu, mimo, że dla nieindoeurpejczyka generalnie taki angielski czy niemiecki to tak jak dla Niemca czy Angola - turecki :lol: Tymczasem Buratino mówi tak jakby dopiero skończył szkołę w Rosji :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A przepraszam, była również "mormońska" wstawka 8) :wink: AK - 47 i Okur licytowali się przy żarciu w jakiejśc "żółtej" knajpie kto lepszy :P Ale swoją drogą zauważyłem, że Memo mówi praktycznie bez akcentu, mimo, że dla nieindoeurpejczyka generalnie taki angielski czy niemiecki to tak jak dla Niemca czy Angola - turecki :lol: Tymczasem Buratino mówi tak jakby dopiero skończył szkołę w Rosji :lol:

Łeeee racja strasznie sie na tym uśmiałem, głównie z AK, śmieszny koleś. I śmiesznie się ubiera 8) ale generalnie budzi sympatię i widac jego skromność, myślalem, ze to taki sztywniak bardziej :D Oby ten sezon miał udany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogłoszenia drobne:

Jutro o godzinie 21.35 na kanale Planete emitowany będzie film dokumentalny opowiadający o Michaelu Jordanie

Michael Jordan - to nie jest zwykłe imię i nazwisko, ale marka. Jest rozpoznawalne na Wall Street i w wioskach Trzeciego Świata. Były amerykański koszykarz jest jednym z największych bohaterów świata sportu i show - biznesu. Film analizuje fenomen jego sławy.

Krótki opisik, po który stwierdzić można, ze nie bedzie to film tylko o jego karierze w NBA, ale też o innych dziedzinach życia w których robi nie mniejszą kariere.

 

 

MICHAEL JORDAN - KOSZYKÓWKA I BIZNES

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no, to jestesmy po drugim meczu tego sezonu w C+. coz mozna powiedziec, wg mnie zle ze dali ten mecz bo wiadomo bylo kto wygra i ze co najwyzej od 4ej kwarty bedzie nuda... no ale rozumeim ze polityka pokazywania wszystkich zwycieza, ale mogli dac np SAS w meczu z Heat a Cavs z Celtics powiedzmy no ale coz, mniejsza o to...

 

co do samego meczu, normalka, spurs miazdzyli Cavs obroną a atakiem ich czasem osmieszali (wejscia Parkera to bylo cos, rozciaganie na skrzydal tez niezle...). Choc Cavs sie trzymali do konca pierwszej polowy a LeBron mial pare fajnych akcji, no ale to byly pojedyncze 'wybryki"...

 

co bardziej dla mnie zasluguje na uwage to 2 "sweitne" komentarze sprawozdawcow ktore zpaamietalem:

 

1. W.Michałowicz: "no, trener Brown wygrał walkę o posadę coacha cleveland m.in. z Flipem Saundersem, Philem Jacksonem i Larrym Brownem" (ahh, wszyscy pamietamy jak malo sie nie pozabijali zeby trnowac Cavaliers :P)

 

2. J.Świątek: "uwazam ze Cavaliers mają pecha dzisiaj ze zagralia z tak dobrze dysponowaną drużyną... yy... mam tu na myśli Spurs" (niemozliwe, wszyscy mysleli ze Pacers ;-) )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsza połowa była naprawdę dobra i wyrównana z obu stron, jednak to co się wydarzyło w trzeciej kwarcie pozwoliło niestety na szybsze wyłonienie zwycięscy. W końcowym efekcie praktycznie cała ostatnia część to jedna wielka nuda i gra głębokich rezerw, które niczego ciekawego nie pokazały.

 

Z przykrością przyznaję, że SAS nie brakuje niczego, aby obronić tytuł. Ich obrona była po prostu genialna, co zresztą widać po skuteczności rywali. Do tego byli ostatniej nocy niesamowicie skuteczni w ataku. Od pewnego momentu praktycznie wszystko byli w stanie kończyć punktami, nie jeden raz i nie dwa wyszły im też akcje „dwa plus jeden”. Mimo, iż wydają się obecnie zdecydowanie najsilniejsi w lidze, a już na pewno w konferencji, to mam nadzieję na ich niepowodzenie. Będę im życzył odpadnięcia, jak najwcześniej to tylko możliwe, gdyż nie lubię ich stylu gry, zwłaszcza Duncana. Najbardziej liczę tu na Rockets na zachodzie, bo oglądać ich znowu w finale to mi się nie uśmiecha.

 

Ze strony Cavs widać było na początku dużo pozytywów. Mimo, że rozpoczęli od 11:2 dla Spurs, to potrafili dobrą obroną wymusić kilka nieudanych akcji mistrzów i doprowadzić do stanu 11:11. Ogólnie przez praktycznie całą pierwszą połowę grali jak równy z równym. Później to już kompletnie nic nie wychodziło, dokładnie odwrotnie do Spurs. Nawet z pod samego kosza kilka razy pechowo przestrzelili Gooden i Hughes, po prostu nic nie chciało przechodzić przez obręcz i szybko San Antonio zyskało przewagę, której zespół ich klasy nie mógł oddać już do końca meczu.

 

A jeszcze w poprzednim meczu z Hornets skuteczność była wręcz niewiarygodna, jednak różnica pomiędzy obroną NOK i SAS jest co najmniej taka jak między skutecznością Cavs w dwóch pierwszym meczach.

 

Myślę, że będzie to dobra lekcja dla Kawalerzystów, jest tutaj z czego wyciągać wnioski. Sądzę, że jeśli to zrobią i będą solidnie trenować nad zlikwidowaniem mankamentów w grze to w nie tak odległej przyszłości będą się liczyć w walce o najwyższe cele.

 

Do cytatów meczu dołączam nowego zawodnika Cavs (by Jurek) - "LeBrona Jonesa". :D Tradycyjnie nasi komentatorzy mylili też fakty, np. WM powiedział, że Gooden i Varejao przyszli z Memphis.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja chcialem sie zapytac o jedno czy zmienily sie przepisy, a raczaej czy nakazano sedziom bardziej zwracac uwage na kroki, bo zarowno w dzisiejszym meczu jak i w kilky przedsezonowych strasznie mi sie to rzucalo w oczy. ja wiem ze do NBA trafia coraz wiecej graczy z europy ale ze sedziow :?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.