Skocz do zawartości

Bryant, jego klasa i miejsce w historii


Jendras

Rekomendowane odpowiedzi

zasłaniasz się brakiem czytania ze zrozumieniem... ehhh...

 

taki brak argumentów i ustawianie faktów pod pasującą tezę a i ignorancja Twoja powinny doprowadzić do zamknięcia dyskusji.

 

O Magicu na pewno trener, którego zwolnił bo mu tempo gry nie odpowiadało. Zresztą

 

Dołączona grafika

 

rzeczywiście nietrenowalny :)

 

 

a filmik? cios poniżej pasa...

 

wytrzymałem kilkanaście sekund gdzieś od jakieś 2 minuty i blok Mutombo, przechwyt Prince i zgubiony AI z najlepszych lat przy crosoverze rzeczywiście hańbią Kobe. Nikt inny w taki sposób nie skończył...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie, na chwilę obecną nie ma żadnej dyskusji. Wade jest zawodnikiem gorszym od Kobego. Nie wiem jak wielkim haterem trzeba być aby pisać inaczej. Oczywiście w nadchodzących i następnych sezonach Wade może/powinien mieć lepsze statsy chociażby z uwagi na wiek KB. Ale na dzień dzisiejszy Kobe jest zdecydowanie wyżej w hierarchii. Wade dosyć późno trafił do NBA, do tego stracone 1.5 sezonu. To nie pomaga przy podliczaniu dorobku.

 

Piszecie, że skuteczność DW niedługo zacznie spadać. Podstawowa kwestia - Wade NIGDY nie miał tak dobrych pomagierów jak teraz. Shaq, Walker, J-Dub, Eddie Choke - wszyscy schodzący ze swojego prime time. Teraz dostaję do pomocy być może najlepszego grajka w lidze i świetnego PF. Może wrócić do gry off ball - tak jak to robił na Olimpiadzie, gdzie był najlepszym zawodnikiem w drużynie. Można byłoby jeszcze podważać decyzyjność Bryanta, który z wiekiem oddaję mniej 'crazy shotów' ale w przeszłości szła tego cała masa i mimo, że Kobe jest świetnym strzelcem to spora część takich bezsensownych rzutów zostawała na obręczy. Myślę, że Wade przy utrzymaniu formy może jeszcze spokojnie grać swoje przez 3-4 lata mając przy sobie takich graczy jak Bosh czy LJ.

 

Mnie najbardziej zastanawia jakim cudem KB ma tak słabą skuteczność mając od 3 sezonów na prawdę dobry zespół. Nie żebym hejtował - po prostu chciałbym poznać opinię fanów Lakers na ten temat. I proszę o brak argumentów w stylu zły palec.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@El-bart

 

To z tym nietrenowalnym to był żart. Zresztą ci którzy wiedza co nieco o koszykówce i się tym interesują wiedzą jak to było.

 

I PISAŁEŚ, że Jordan nie miał wybryków poprzez stwierdzenie, że Kobe w przeciwieństwie do old schoolowców miał wybryki.

 

To jasno implikuje to, że Jordan wg ciebie nei miał wybryków.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie najbardziej zastanawia jakim cudem KB ma tak słabą skuteczność mając od 3 sezonów na prawdę dobry zespół. Nie żebym hejtował - po prostu chciałbym poznać opinię fanów Lakers na ten temat. I proszę o brak argumentów w stylu zły palec.

IMO to wszystko sprowadza się do bad shot selection , lubię Kobe'go ,ale bądźmy szczerzy Bryant lubi sobie czasem oddać całkowicie niepotrzebne rzuty ( przypomniał mi się jeden z RS ,gdy to miał obrońce przed sobą i nie miał już kozła , okolice 3 co zrobił? przełożył piłkę do lewej ręki i oddał rzut...niedolot i nie to nie była ostatnia sekunda akcji) i chyba każdy fan Lakers też to przyzna. Kobe ma to do siebie ,że gdy mu wpada to rzuca oczywiście ,ale gdy mu nie wpada to na siłę próbuje zacząć trafiać przy tym psując sobie skutecznie % tak to wygląda jednak i tak jest progres w tym aspekcie na przestrzeni lat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jordana od Kobe odróżniają przede wszystkim:

- defensywa

- scoring

- gra w PO (MJ w PO grał lepiej niż w regular, Bryant gorzej)

 

 

Fajnie, lorak, że podałeś parę elementów, w których MJ miał przewagę (choć to, że Bryant gra gorzej w play-off to herezja jakaś).

jeśli dla ciebie postrzeganie Kobe sprowadza się do wiary, to rzeczywiście stwierdzenia sprzeczne z jej dogmatami musisz uznać za herezje. jeśli jednak chciałbyś porozmawiać o faktach, to są one następujące:

1. Jordan w PO grał lepiej niż Jordan w regular

2. Kobe w PO grał gorzej niż Kobe w regular

3. Jordan czy to w PO, czy w regular grał lepiej niż Kobe w PO lub regular

 

 

 

Szkoda, że pominąłeś np. to, że Jordan grał u boku Pippena, więc nigdy nie miał na głowie prowadzenia gry.

miał, bardzo często nawet. na dobrą sprawę to Pippen więcej rozgrywał dopiero od drugiego okresu mistrzowskiego. wcześniej albo dzielili te obowiązki w miarę po równo, albo więcej było rozgrywania ze strony Jordana.

 

Kobe w praktyce pełni w Lakers obydwie role. W pierwszych miesiącach sezonu mieliśmy się okazje przekonać, jak Bryant spisywałby się w roli MJ'a - kiedy pod nieobecność Gasola grał głównie tyłem do kosza. Efekt? 51% z gry w listopadzie.

wow, super, też mogę sobie wybrać jeden miesiąc z kariery Jordana i na tej podstawie dokonamy porównania? naprawdę Jendras?

 

w sumie to akurat jest bardzo dobry przykład odnośnie „pełnienia dwóch ról”. pod koniec sezonu 1989 Collins postanowił, że MJ będzie oficjalnie rozgrywającym bulls. efekt: w 19 na 27 meczów miał 10 lub więcej asyst, w tym w 10 razy na 11 kolejnych spotkań osiągnął triple double (przy okazji na ogół zdobywał +30 punktów, czasem nawet +40)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz może Lorak jakieś statsy wins produced dla lat 2000-2003?

na blogu albo w książce można znaleźć tylko dla pojedynczych graczy.

 

lorak a mozesz to tez rozwinac?

defensywa? jasne w szczytowym fragmencie kariery defensywa mj'a byla lepsza od tej kobego ale czy byla/jest to duza roznica? nie widze tego chocby w nominacjach do najlepszych piatek obroncow, ktore sa swietna wyrocznia, bo oceniaja sami gracze bodajze i trrenerzy.

to jest słaby argument, ale jeśli chcesz się powoływać na nagrody, to mi tylko ułatwia sprawę, bo DPOY dla Jordana pokazuje jaka jest różnica między nim a Kobe.

 

ps

zobacz jak świetni defensywnie byli bulls w tamtym sezonie, mimo że praktycznie nie posiadali dobrych defensorów poza MJ i Oakley'em (a on i tak był tylko dobry w man D, bo żaden z niego shotblocker) - Grant i Pippen byli rookies.

 

scorning? prosze cie. 81, 62 w 2q. i masa innych spotkan, gdzie lamal wszelkie rekordy punktowe. serie z +35, +40 czy +50. najlepsza srednia punktowa +35ppg wlasnie od czasow mj'a (prawie 20 lat)

Jordan rzucał więcej i efektywniej, a więc był lepszym scorerem. szczególnie ten prime Jordan był fenomenalny, gdy tak mocno atakował kosz. Kobe ze swoją złą selekcją rzutową i zamiłowaniem do jumperów to nie ta półka.

 

o tej gorszej grze w playoffs to tez jakis mit pisany glownie przez pryzmat chyba tegorocznych finalow i tych z 08. kobe na 13 sezonow w playoffs zaliczyl tylko 4 gorsze statystycznie playoffy niz sezon regularny.

w perspektywie karier nie jest to żaden mit. Kobe gra wyraźnie gorzej w PO. Jordan odwrotnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wow, pełnienie roli Jordana to granie tyłem do kosza :)

W takim razie wczoraj ani razu tej roli nie pełniłem, ale już tydzień temu w dwóch akcjach grałem "jak Jordan".

Rozwala mnie czasami ta dyskusja, długo tak możecie się kręcić? Sorry :)

 

Wystarczy uznać parę faktów:

- Bryant jest jak dotąd lepszy niż Wade i LBJ. Więcej osiągnął i umiejętności ma na miejscu.

- Bryant nie jest na poziomie Jordana. Kobas jest topowym zawodnikiem swoich czasów, ale MJ to ikona koszykówki.

- Bryant jest najlepszym "wyrobem Jordano-podobnym" jaki dotychczas dostaliśmy.

 

Ostatnie, może najważniejsze. Kobas jeszcze nie skończył kariery. Porównania będą uzasadnione w pełni dopiero wtedy, gdy po obu stronach będą zamknięte dorobki obu panów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz może Lorak jakieś statsy wins produced dla lat 2000-2003?

na blogu albo w książce można znaleźć tylko dla pojedynczych graczy.

 

?

Na blogu są dla wszystkich od 2005. Win shares w PO przemawiają za grubym w relacjach Shaq/Bryant, ale myślałem, że może gdzieś można dorwać WP.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz może Lorak jakieś statsy wins produced dla lat 2000-2003?

na blogu albo w książce można znaleźć tylko dla pojedynczych graczy.

 

?

Na blogu są dla wszystkich od 2005. Win shares w PO przemawiają za grubym w relacjach Shaq/Bryant, ale myślałem, że może gdzieś można dorwać WP.

trzeba grzebać w archiwum, bo czasem podawał wartości dla innych lat, jeśli akurat omawiał jakiegoś gracza. na przykład tu są dla Kobe i TMaca: http://www.wagesofwins.com/McGradyKobeCareer.html

 

swoją drogą według Berri'ego Bryantowi znacznie bliżej do Drexlera niż do Jordana (oczywiście jeśli chodzi o to, co robili na boisku, a nie o to całe dziedzictwo historyczne, które wiąże się w sporej części z osiągnięciami drużyny).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

lorak widocznie inaczej pojmujemy slowo "gorzej".

a bierzesz w ogole pod uwage, ze kobe pare najlepszych lat, kiedy mogl szalec, gra ljako 2 opcja w lakers? o tez ma znaczenie o ilosci zdobywanych punktow i stylu gry, wiec o tym kto jest lepszym scorerem nie rozstrzygniemy na podstawie statystyk.

 

ale milo posluchac phila wypowiadajacego sie w tej kwestii, ktory kilkukrotnie wspominal o tym, ze kobe dysponuje wiekszym wahlarzem zagran w ataku. black mamba.

 

co do defensywy. oczywiscie, ze mj byl lepszym defensorem od kb, o czym swiadczy to dpoty, ktorego kobe nigdy sie nie dorobil. ale to nie oznacza, ze byla pomiedzy nimi przepasc. kobe z roznych wzgledow pewnego poziomu defensywy nigdy nei przeskoczyl. jordanowi udalo sie moze w sezonie -2 i to jest ta roznica.

 

vegi:

wszystko sprowadza sie do tego kto gdzie gra. kobe bazuje na jumperkach.satystycznie w sezonie 09/10 tak jak wspomnialem wyzej trafial jakies 41%. to nie jest duzo ale reszta najlepszych gosci trafia duzo gorzej od niego. maja jednak lepsze procenty bo czesciej atakuja kosz. z wiekiem jednak ci goscie beda musieli sie przestawic na dalsze granie i moga zaczac sie problemy.

 

zatem z 1 strony o minus dla kb ale ma to tez swoje duze plusy bo duzo trudniej go kryc. swietnie widac to na przykladzie lbj'a kory w tym sezonie juz regularnie trafial poldystans i dystans dzieki czmeu byl niemal nie do zatrzymania.

 

kobemu przeszkadzaja tez urazy. na poczatku sezonu odnowila mu sie kontuzja palca i mial miesiac (marzec? kwiecien?) gdzie trafial co 3. rzut. na poczaku sezonu pod nieobecnoscgasola, czesciej grywal post up, czesciej byl pod koszem i zaliczal ponad 50% trafianych rzutow. zatem po czesci na jego % sklada sie to z kim obok siebie gra. ciezko czasami wjechac pod kosz gdy sa tam tez bynum i gasol oraz ich obroncy. zreszta to byl priorytet lgry lakers w tym sezonie. pilka szla najpierw pod kosz. od tego momentu zaczynalo sie granie. jak nie wychodzilo trzeba bylo ratowac gra obwodu

 

 

edi:

generalnie mam bardzo podobne sanowisko do shaqa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

lorak widocznie inaczej pojmujemy slowo "gorzej".

a bierzesz w ogole pod uwage, ze kobe pare najlepszych lat, kiedy mogl szalec, gra ljako 2 opcja w lakers?

 

biorę.

 

o tez ma znaczenie o ilosci zdobywanych punktow i stylu gry, wiec o tym kto jest lepszym scorerem nie rozstrzygniemy na podstawie statystyk.

spoko. nie chce mi się grzebać, bo porównalibyśmy tylko np. ich prime, ale i tak ciągle prawdą pozostaje, że (w skrócie oczywiście) atakujący kosz Jordan >> lubiący jumperkować Kobe jeśli chodzi o scorerowatość.

 

ale milo posluchac phila wypowiadajacego sie w tej kwestii, ktory kilkukrotnie wspominal o tym, ze kobe dysponuje wiekszym wahlarzem zagran w ataku. black mamba.

może i dysponuje większym wachlarzem (a np. Bird to w ogóle pod tym względem przebija i Jordana i Kobe) ale co z tego skoro swoje możliwości gorzej wykorzystuje? wiesz, dysponuje też np. większym wachlarzem zagrań niż Shaq, ale nie czyni to z prime Kobego lepszego scorera niż prime O’Neal.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale milo posluchac phila wypowiadajacego sie w tej kwestii, ktory kilkukrotnie wspominal o tym, ze kobe dysponuje wiekszym wahlarzem zagran w ataku. black mamba.

 

 

Wystarczy uznać parę faktów:

- Bryant jest jak dotąd lepszy niż Wade i LBJ. Więcej osiągnął i umiejętności ma na miejscu.

- Bryant nie jest na poziomie Jordana. Kobas jest topowym zawodnikiem swoich czasów, ale MJ to ikona koszykówki.

- Bryant jest najlepszym "wyrobem Jordano-podobnym" jaki dotychczas dostaliśmy.

 

Ostatnie, może najważniejsze. Kobas jeszcze nie skończył kariery. Porównania będą uzasadnione w pełni dopiero wtedy, gdy po obu stronach będą zamknięte dorobki obu panów.

Amen. Idźicie w pokoju Chrystusa, Szaku niech będą dzięki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie prime oby zawodników ( z racji ze Kobe ma juz go za sobą) jest na pewną po stronie MJa. Kobe jest swietny, ale jednak czegoś mu brakuje do bycia zjawiskowym. Jordan był zjawiskowy. Indywidualnie nie dorówna mu nigdy.

Jesli patrzymy na osiagniecia indywidualne i zespolewe to dotychczas Micheal także był w nich lepszy. 6>5, 6mvp finals>2 itd itd. Nie możemy jednak zapomniec ze Kobe ciagle gra. Ma juz/dopiero 32 lata, a trzon zespolu LAL jest podpisany na kilka nastepnych lat, także szanse na 3peat czy 4 peat ciagle są. Rzekłbym ze calkiem sporo( niby Kobe lepszy juz być nie powinien, ale Gasol czy Bynum tak. Blake tez jest wzmocnieniem) W sytuacji gdy w Miami powstalo big3, ktore może pomóc obrąsnąc mu we wlasną legendę. Czujecie to ? Finał Miami vs LAL ? big3 kontra KB24 ? To własnie moze byc woda na młyn. Jesli udałoby sie mu zatrzymac ich powiedzmy 2 razy z rzedu, robiąc 4peat, a zespol w Miami rozpadlby sie z powodu kłotni to legenda idzie w swiat. Byłby Bryantem ktory zatrzymał zmowę 3. Coś jak powrót MJ i kolejny 3 peat. Wszystko sie moze zdazyć panowie. Tak jak mówiłem, koszykarszko i jesli chodzi o prime to MJ, a co zgotuje historia tego nie wiemy. Musimy poczekac az zakonczy kariere.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kobe nie zjawiskowy ?

 

Nie jestem zwolennikiem opierania się na jednorazowych wyczynach, ale czy jego 81 pkt nie było czymś zjawiskowym ?

 

Come on ! To jest gość, który potrafi robić magię jak Jordan.

 

Oboje nie należą do moich faworytów. Ich charaktery i bycie liderem powoduje skutecznie, że nie należą do moich ulubieńców. Bo jednak wolę zadaniowców od brudnej roboty jak Pippen czy Artest, ale i Jordana i Kobego będę w tym względzie bronił.

 

Kobe traci na porównaniu głównie tym, że Jordan był pierwszym tak wybitnym, genialnym I JEDNOCZEŚNIE medialnym zawodnikiem w skali niespotykanej w tej lidze do tamtej pory. Bo spełniających pierwsze dwa warunki było jednak wcześniej trochę.

 

W dodatku pojawił się stosunkowo krótko po MJu. Jednego jednak nie można mu odmówić. Nie chciał kopiować Jordana. I za to mu chwała bo zrobił z nazwiska Bryant osobną markę, a nie stylizował się na Jordana.

 

I jeszcze tylko jedna taka sprawa. Naprawdę chcecie porównywać ich tytuły MVP finałów ? Jordan swój pierwszy tytuł zdobył mając 28 lat będąc zawodnikiem w pełni ukształtowanym, a Kobe był absolutnie genialnym dzieciakiem, który pierwszy pierścień wywalczył mając 22 lata.

 

I od razu, żeby było jasne. Nie był pierwszą opcją, ale nie był też sidekickiem. Był czymś pomiędzy, bo bez niego Shaq by tytułu nie zdobył. Z czasem (jak pokazuje historia) zaczął być coraz ważniejszy i to on okazał się być profesjonalistą.

 

Nie mam zamiaru tu kwestionować podjętych decyzji, ale moim, SUBIEKTYWNYM zdaniem to tytuł mvp za 2002 rok powinien już śmiało pójść w ręce Bryanta.

 

Co nei zmienia jednak faktu, że takie nagrody indywidualne to sprawa drugorzędna, bo dopóki NBA to gra zespołowa to najbardziej będą liczyć się zdobyte tytuły drużynowo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kobe jest zjawiskowy, ale mimo wszystko mniej niz MJ

Te 81 punkty, racja - Coś pięknego, ale to zwykły a zarazem niezwykły mecz w RS.Tylko w RS. Prawda jest taka te 81pkt 6 zb i 2ast punktów okupione jest 46 rzutami. Wielkie brawa, ale pragne przypomniec o 61(63?) Mj z C's w PO lub o tym że Jordan miał 69 punktów przy tylko( smiesznie brzmi)37 rzutach oraz 18 zbiorek ! 6 asyst , 4 przechwyty. Zjawisko ? Do tego doliczmy wystepy typu 53 pkt przy blisko 83% skutecznosci, czy 59 przy 78% i jeszcze sporo innych w okolicach 50 punktow i wyzej przy ponad 70% skutecznosci. Podobnie z sezonami. Mowicie ze Kobe też mial srednią 35,4 pkt-5,3-4,8-1,8-0,4 w sezonie, racja ale przy fg45%, Mj miał 35-5,5-5,9-3,2-1,6 ale juz przy skutecnosci 53,5 %. Lepszy we wszytskic poszczegolnych elementach. Róznica ? Znaczna.

Tak samo jak obaj są/byli swietnymi graczami, lecz Jordan jednak o tą póleczke ktorą najtrudniej przaskoczyc wyzej.

Kobe jej juz nie przeskoczy.

Druzynowo, historia moze sprawic niespodzianke i to Kobe byc moze dorobi się wiecej pierscionkow niz MJ. Wiadomo osiagniecia druzynowe maja duzy wplyw na ocena zawodnika i jego kariery wiec poczekajmy. Black Mamba nie powiedziala ostatniegom słowa :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale się tego naprodukowało dzisiaj, ja z latami coraz bardziej lubie Bryanat, chłopak zmądrzał jego gra też, na dzień dzisiejszy nie mówiłem Wade> Bryant tylko wysunąłem teze że gdyby nie ten uraz to był by najbliżej Mj z post Jordanowskiej ery, sporo bzdetów naprodukowali fani La( którzy poza tematami koszykarskimi, bądź z Lakesr nie zwiaznymi wydają się być dosyć rozsądną grupą), BB chyba udaru dostałeś pisząc niektóre zdania :wink: Co do wygrywania np. to nie będe mówił ani fanom La przypominał że to zanim Gasol przywędrował to niejaki Kobe sam przebąkiwał o odejściu z klubu i pomimo fenomenalnych statów miał problemy z wejściem do play off, jaka to pamięć jest krótka, więc darowałbym obrabianie Wadea ze kończy grę ostatnimi latami na 1 rundzie ( patrząc z kim gra to nawet jest jakiś argument na jego wyższość ;) )

 

Co do dysansu, to bez dwóch zdań Kobe jest lepszy od Wadea i pewnie Jordana też by pobił w tym względzie, gdyby nie jeden aspekty że Mj tyrafiał z dystansu wtedy kiedy chciał/ drużyna tego potrzebowała, śmieszne jest to że sporo z was zarzuca selekcje rzutową i Jordana i Wadea na ich nie kożyść, bo trafiają z tych pozycji z których daje im to najlepszy %, pewnie w zestawieniu Kobe Reggie byścier gadali że Miller ni cholery pod kosz nie wchodził, sokoro jest się w czymś dobrym to po co na siłę swoją gre modyfikować.

 

Co do wygrywania to jak zwykle ostatni z mozliwych argumentów, i tak widze jak fani La nie wiedzą o tym że Wdade potrafi wygrywać i potrafi decydować o losach spotkania, zapewne to jego wina że niema tylu pierścieni co Bryant :? i Zapewne Kobe jest lepszy w takim samym stosunku do Wadea jak mają liczbę mistrzów na koncie :evil: Bo wiadomo nie oddziś że Bryant na własnych barkach ciągnie wózek z nazwą Lakers od ponad dekady ( ba akurat w tym względzie to ten jeden pierścionek Wadea więcej mówi o nim niż 5 Kobasa)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

biorę.

cieszy mnie to. bo swoja gra w wielu potkaniach w playoffs czy finalach (gw z suns, g4 z pacers) a takze seriach (spurs!) pokazywal, ze spokojnie bylby w stanie byc liderem tej druzyny i ciagnac ten wozek. i o to poszlo w pozniejszych latach. dopoki kobe widzial, ze latwiej jest grac przez shaqa i przynosi to efekty nie mial problemu z godzeniem sie na 2 opcje. problemy zaczely sie gdy zaczeli przegrywac, wtedy slusznie kobe postawil sprawe jasno. dzis wiemy, ze mial racje chocby ze wzgledu na to jak dbal o siebie shaq. niemniej pisanie o kobe'm, ze zdobyl te tytuly na plecach kobego jest nieadekwatne, bo malo ktora druga opcja miala taki wplyw na to jak kobe.

 

spoko. nie chce mi się grzebać, bo porównalibyśmy tylko np. ich prime, ale i tak ciągle prawdą pozostaje, że (w skrócie oczywiście) atakujący kosz Jordan >> lubiący jumperkować Kobe jeśli chodzi o scorerowatość.

w prime, to ciezko byloby kogokolwiek znalezc lepszego od mj'a. ale spokojnie na 2 miejscu jestesmy w stanie postawic kobego z prime'a czyli 06. przyupominam, ze srednio zdobywal 35 ppg, serie z +50, +40, +35, 81 i inne pierdoly. gdybym mial wybrac 2 gosci z prime'a wzialbym mj'a. ale kobe jest zaraz za nim i mial mecze, kiedy wzialbym go ponad grajacym na kosz prime'm jordanem.

 

może i dysponuje większym wachlarzem (a np. Bird to w ogóle pod tym względem przebija i Jordana i Kobe) ale co z tego skoro swoje możliwości gorzej wykorzystuje? wiesz, dysponuje też np. większym wachlarzem zagrań niż Shaq, ale nie czyni to z prime Kobego lepszego scorera niż prime O’Neal.

shaq w swoim prime byl lepszym scorerem od mj'a i kobego razem wzietych. 60% z gry czy 65, prawie wszystkie glosy na mvp sezonu, 60pts w swoje 28. urodziny z clippers. problem polegal na tym, ze to byl w zasadzie 1 taki sezon, bo do pokonywania trudniejszych rywali(blazers, kings, spurs) potrzebowal juz swietnie grajacego kobego. dlatego shaqa w ogole nie rozwazam, tak jak nie rozwazam chamberlaine'a przez to w jakiej epoce gral i z jakimi goscmi. byl wyjatkowy ale jak porownamy epoki, system gry i styl gry to 81 kobego > 100 wilta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miejsce Kobego w historii gdzies w top 15.

 

Niestety (dla Kobe lovers) Bryant nie moze i mogl nie bedzie sie rownac z Jordanem z kilku powodow.

- Jordan byl pierwszy

- Jordan byl pierwsza ikona NIKE,

- Jordan byl pierwszym sportowcem ktory poza hala zarobil setki milionow dolarow

- Jordan stal sie pierwsza masowa sportowa ikona popkultury (wszystkie rankinkingi na najbardzie rozpoznawalnego sportowca).

- Jordan byl na tyle ogarniety (nazwijcie to jak chcecie sprytny, madry) ze wykorzystal w pelni sytuacje. w jakiej sie znalazl tzn totalny boom na NBA.

- Cala jego kariera byla prowadzona na tyle madrze iz wszelkie "wybryki" nie przedostawaly sie do zycia publicznego (jakies gwalty i procesy sadowe he?)

- Jordan totalnie zdominowal NBA.

- zmienil NBA, przed nim byla opinia ze nie mozna oprzec mistrzowskiej druzyny/dynastii na SG

- Jego pozycja, umiejetnosci, leadership .... prosze o nazwisko innego zawodnika ktory tak oddzialywal na kolegow i przeciwnikow.

- gral bo to naprawde kochal - 40 letni dziadek widac bylo ze gra sprawiala mu radosc i powiedzmy sobie szczerze gosc dalej rzucal po 20 punktow co noc, grajac przeciw tym wszystkim super atletycznym obroncom.

- kiedys ktorys z trenerow powiedzial ze po zmianie przepisow w obronie na korzysc atakujacych Jordan rzucalby po 50 punktow co noc...

 

Wszystko co zrobil, doknal, zrobi badz dokona Kobe Bryant, Michael Jordan moglby podsumowac slowami

 

"Been there, done that"

 

Po czym ziewnac.

 

P.s. Naprawde nie interesuje mnie skutecznosc obu panow w 8 sezonie gry z 5-6 metra od kosza :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.