Skocz do zawartości

Bryant, jego klasa i miejsce w historii


Jendras

Rekomendowane odpowiedzi

haha rambis nie osmieszaj sie ;)

haha w ts% jest różnica 1% a w efg 2% - więc wszędzie różnice są niewielkie, szkoda że z tego się nie pośmiejesz.

 

 

Chrytruz - defensywa mj jest lepsza niż bryanta stąd i statystyki będą lepsze. inna rzecz że LAL nie byli tak dobrze broniącą drużyną jak chicago.

 

o ts% i efg% już pisałem. TOV% ma wyższy kb bo dużo więcej gra z piłką i często rozgrywa. Lorak bodajże pisał jak to na początku jordan spełniał podobną rolę i zobacz jego tov% z tamtych czasów - zdarzały mu się sezony nawet z 13.0% czy 11,9%. późniejsze lata, szczególnie drugi 3peat gdy pippen przejął tę rolę obniżyły mu średnie z kariery.

 

adj +/- nie ma na bbal-reference.

 

Zobacz że nie ma wielkich różnic w statystykach pomiędzy tymi graczami, w większości przewagę ma jordan ale nie są to przewagi miażdżące a często minimalne. Dlatego można powiedzieć że są to gracze porówny-walni. Nie można za to tego powiedzieć o wadzie na pewno. Quot erat demonstrandum

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie co wy z tym Kareemem? Gość miał chyba najbardziej kompletną karierę tak jeśli chodzi o całą historię NBA jak i NCAA. Zdobył właściwie wszystko co było, peak/prime myślę że spokojnie top3-4 w historii.

 

Bastillon, nie wiem czy Hakeem do końca pasuje w tym tier1. Jasne, pod względem umiejętności impactu można by go bronić, ale jeśli idzie o ogólne greatness trochę za mało wygrał i już pomijam to, że głównie z winy głupoty organizacji Rockets, ale mimo wszystko.

 

Czemu Mailman wyżej niż Moses, Erving czy West? Wilta generalnie odbieram podobnie ale nie do końca. Pierwsza połowa kariery to tak jak piszesz, ciepanie sezonów po 40-50/25 i generalnie sztuka dla sztuki, ale już od 67 (co prawda z tamtą drużyną to by pewnie Kwame mistrza zdobył) Wilt na prawdę grał bardzo fajną koszykówkę, bardzo dobrze bronił i poniekąd przyniosło to efekty w postaci tytułów. Tak więc przynajmniej u mnie na pewno na tej najwyższej półce bym go nie posadził ale trzecia to chyba trochę za nisko.

A no i trochę dziwnie, że nie ma Elgina w tej ostatniej grupie, skoro Oscar się załapał.

 

Rodman w top20? No nieźle...

 

finały w 3. sezonie w NBA [tylko LBJ zbliżył się do czegoś takiego w czasach nowożytnych]

Duncan? Dream (o ile do czasów nowożytnych zaliczymy ostatnie 25 lat ;) )? Wade?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

haha rambis nie osmieszaj sie ;)

haha w ts% jest różnica 1% a w efg 2% - więc wszędzie różnice są niewielkie, szkoda że z tego się nie pośmiejesz.

Różnica 2% w eFG to 4 punkty więcej na każde 100 rzutów, różnica 0.3% w FT to 3 punkty na 1000 rzutów więcej. Dodaj do tego jeszcze, że rzutów z gry oddają znacznie więcej niż osobistych.

 

TOV% ma wyższy kb bo dużo więcej gra z piłką i często rozgrywa. Lorak bodajże pisał jak to na początku jordan spełniał podobną rolę i zobacz jego tov% z tamtych czasów - zdarzały mu się sezony nawet z 13.0% czy 11,9%

"Dużo więcej" gra z piłką? Dużo więcej niż Jordan?

13% Jordan miał raz, w rookie year, Bryant ma takie wyniki z góry na dół, jednocześnie Jordan ma lepsze wyniki w asystowaniu więc albo to, że Bryant więcej rozgrywał nie jest prawdą, albo jest w tym tak słaby, że Jordan nie pełniąc roli rozgrywającego w takim stopniu i tak rozdaje więcej asyst.

 

Zobacz że nie ma wielkich różnic w statystykach pomiędzy tymi graczami, w większości przewagę ma jordan ale nie są to przewagi miażdżące a często minimalne

 

Jak już mówiłem, różnice w eFG czy TS nie są minimalne, zbiórki, asysty, straty, bloki i przechwyty również przemawiają za Jordanem, tych też nie można nazwać minimalnym, ale nawet gdyby tak zrobić, to ciężko uznać przewagę (nawet minimalną) jednego zawodnika w każdej kategorii za przypadek.

 

Z kolei gdyby połączyć te różnice w globalną statystykę jak wins produced, którą już tu wrzucałem, przewaga Jordana jest właściwie kosmiczna.

 

Tej gadki o "porównywalności" nie kupuję, biorąc pod uwagę szerszą definicję, to z Jordanem możemy porównać każdego, a jeśli uznać "porównywalność" za to, że Bryant jest tym, który zbliżył się do Jordana, to nie są oni porównywalni w żadnym stopniu, może poza nieco podobnym stylem gry w późniejszych latach karier i "ogólnym typem zawodniczym". Sorry, Jordan statystycznie daleko uciekł całemu peletonowi, a Bryant nie stanowi jednoosobowej grupy pościgowej, tylko sam jedzie w tym peletonie.

 

 

 

Co do tej listy Basta to jak dla mnie:

 

Jordan

_________

Bird

KAJ

_________

Duncan

Shaq-Magic-Hakeem

Bryant

_________

 

Kolejność istotna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

haha rambis nie osmieszaj sie ;)

haha w ts% jest różnica 1% a w efg 2% - więc wszędzie różnice są niewielkie, szkoda że z tego się nie pośmiejesz.

 

 

W PO rośnie już do odpowiednio 2,5% i 2 %. To nie jest mało. Na pewno wiecej niz 0,3% skutecznosci w osobistych ktorych wymuszał mniej...

 

 

o ts% i efg% już pisałem. TOV% ma wyższy kb bo dużo więcej gra z piłką i często rozgrywa. Lorak bodajże pisał jak to na początku jordan spełniał podobną rolę i zobacz jego tov% z tamtych czasów - zdarzały mu się sezony nawet z 13.0% czy 11,9%. późniejsze lata, szczególnie drugi 3peat gdy pippen przejął tę rolę obniżyły mu średnie z kariery.

 

 

nie prawda. Kobe nie gra duzo wiecej z piłką. Kobe gra mniej z piłką niż MJ.

Te 13 % co wspominasz miał w rookie season. Naprawde koronny argument. Dla porównania Kobe w rookie season 18.5%. Co do 11,9 % TOV% MJ , fakt, zdarzył się Jordanowi taki sezon - jeden + debiutancki( nie licze tych kilkunastu meczy gdy powrocil po kontuzji w drugim roku). Kazdym innym miał <10%. Dla porówna Kobe miał tylko w dwóch <10%, reszta powyzej.

 

a i Kobe nie jest porównywalny. Kobe jest ewidentnie gorszym zawodnikiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mi się podoba lista Chytruza, dla mnie jako zagorzałego fana Kobe'go...

Top 3 obwodowy ever... Przecież to jest genialne wyróżnienie...

Gdyby Kobe'mu udało się podleczyć i odpocząć i w nadchodzącym sezonie zagrać jakieś epickie PO.

To wtedy wskoczyłby razem na półeczkę wyżej, i byłby top 2 obwodowym i top 5 graczem ever i to w oczach Chytruza, który sympatią Kobe'go przecież nie darzy. Nie za bardzo wiem, czemu Duncan i Chytruza tak wysoko, postawiłbym go teraz na równi z Kobe'm bo obaj nie zdominowali ligi, tak jak Shaq Magic i Hakeem. W każdym razie, obaj są genialnymi zawodnikami. Dlatego takie ich miejsce.

Myślę, że zakończenie dyskusji zdaniem, że Kobe może osiągnąć poziom Top 5 ever, zadowoli chyba wszystkich...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Elwariato napisał:

 

Nie wiadomo to narazie czy Heata będa w jakimś finale, już ustalasz sobie dynastie i ilość pierścieni które Bryant nie wygra w konfrontacji z Heat, serio gratuluje :evil: Heat to będzie cudna ekipa do nienawidzenia właśnie dzięki takim wypowiedzią

Wyrywasz zdania z kontekstu.

Heat podałem jako przyklad. jak sprawi to Tobie satysfakcje to wymień ich w mojej wypowiedzi na Magic czy Celtics, tyle ze ja nie wierze w Magic czy Celtics w obecnych składach.

To moja wina, że maja 3 supergwiazdy? uwazasz, że kurtuazja nakazuje rozważania, czy awansuja w ogole do playoffs? Odbieraj sobie moja wypowiedz jak uwazasz, fakty sa takie że drużyne w której graja razem Wade, James, Bosh, Haslem i Miller trzeba brac poważnie w walce o tytuł. Brać poważnie wcale nie oznacza rozdawanie tytułów, ale po co czytac cała wypowiedz jak se można dorobić jakąs chora teorie na podstawie jej części. Przerabiałem juz ta paplanine jak Garnett trafiał do Celtics to i teraz jakos przezyje oderwanie niektórych od rzeczywistości.

 

El

Heat są aktualnie contenderem - koniec kropka. nigdy i nigdzie nie napisałem, ze zdobęda osiem milionów mistrzostw pod rząd, tylko, że maja szanse na osiagnięcie czegos wielkiego w tej lidze, co wiąże sie z mozliwościa wywalczenia kilku mistrzostw. Przestań wyrywać zdania z kontekstu laskawie Ciebie proszę.

 

 

Nie wtrącam sie do Waszej listy, tylko razi po oczach ta dysproporcja graczy z ostatnich 20 lat i brak graczy z lat wcześniejszych. Pojawia sie Russell, czy Erving, ale jak widze nazwisko Davida Robinsona (kiedys mu kibicowałem, a przez niego także Spurs) to chyba powinno sie tam jeszcze pare nazwisk pojawic. Ale to tylko taka dygresja :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mi się podoba lista Chytruza, dla mnie jako zagorzałego fana Kobe'go...

Top 3 obwodowy ever... Przecież to jest genialne wyróżnienie...

 

Mały szczegół - to nie jest lista ever, dlatego nie ma na niej Chamberlainów, Russelów, Robertsonów i innych tego typu, opieram się na tym co znam w jakimś większym stopniu, gdybym trochę więcej posiedział w oldskulu, zapewne Bryant spadłby o 1-2-3 miejsca, tak to z grubsza znam statystyki i jakieś pojedyncze mecze, dlatego ta lista zaczyna się u mnie od lat 80-ych. Moses Malone to również koleś jakoś średnio mi znany, dlatego jego też tu nie ma. Ogólnie tak, uważam Bryanta za okolice 9-12 ever, ale nie zmienia to niczego w relacji z Jordanem, still not even close.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wskazcie mi jedna liczaca sie osobe na forum koszykarskim, i nie mowie o tutejszym forum ale o mediach, bylych obecnych koszykarzach kto nie ma nic wspolnego z Lakers i niech przeczytam obejrze choc jedna opinie mowiaca ze

a) Kobe jest na poziomie Jordana Birda...

B) Kobe jest najlepszym Lakersem ever- uwazam ze not even close Shaq, Abdul Jabar, Magic, Kwame Brown

chcialbym uslyszec obiektywna opinie kogos niezakochanego w Lakers i Kobem, jak dla mnie takiej opinii zwyczajnie nie ma ergo Kobe nie jest na tym poziomie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie kibicuje Lakersom , Kobe'iego nie trawie ale wrzucam go po tym sezonie na półkę z Jordanem. zaznaczam na półkę a nie twierdzę ,że jest lepszy od MJ-eja.

stawiając ich na tej samej półce nie wrzucasz Bryanta na półkę Jordana, lecz zrzucasz MJ na półkę Kobe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

moja liste tworzylem na podstawie "jest draft wszystkich graczy w historii i w jakiej kolejnosci ich biore", dlatego osiagniecia Hakeema nie maja tu nic do rzeczy. Jordan patrzy w lustro i owszem widzi 6 pierscionkow na palcach, ale rowniez widzi cien Pippena za soba. Hakeem patrzy w te lustro i widzi k**** Vernona Maxwella. dopiero pod koniec kariery, gdy mial 32 lata, dostal do druzyny notorycznie kontuzjowanego Drexlera, ktory nie zalapal sie wtedy do ASG o ile pamietam. to jest wlasnie najwiekszy problem Dreama - gowno wygrasz jesli przez polowe kariery grasz w druzynie z Thorpem i Sleepy Floydem jako 2nd i 3rd best players.

 

poza tym nawet samo sprowadzenie tego wszystkiego do tytulow ma sens tylko wtedy jesli popatrzymy w jakim stylu dani zawodnicy je zdobywali. Hakeem i Jordan mieli chyba najbardziej imponujace tytuly w historii, bo musieli sie zmierzyc z mocna konkurencja i grac na bardzo wysokim poziomie. taki Kobe najpierw jechal na kutasie Shaqa po swoje mistrzostwa, a nawet te samodzielnie zdobyte nie wygrywal przeciez bardzo imponujaco - rok temu kontuzje Yao i Tmaca w Rockets, Manu i Duncana w Spurs oraz KG i Powe'a w Celtics bardzo drastycznie obnizyly poziom konkurencji... a nawet w finalach Bryant jakos rewelacyjnie nie zagral. nawet jesliby wziac wszystkie playoffowe osiagniecia Kobego to ciezko je przyrownac do tych najwiekszych, bo nigdy sie az tak nie wyroznil. o poziomie Olajuwona czy Jordana to nie powinno sie w ogole mowic, bo jest to obraza dla koszykowki. Hakeem nawet gdyby byl Kwame w ataku to i tak gralby na poziomie Bryanta ze wzgledu na sama obrone, a gdy w ataku rowniez jest od niego lepszy to o czym my tu mozemy wspominac ?

 

to jest w ogole problem wszystkich niskich, nie tylko Kobego. nawet gdyby grali perfekcyjna obrone przez 48 minut w meczu (co jest niemozliwe, a w przypadku Bryanta ciezko mu tak grac przez 2 akcje z rzedu), to i tak nie beda mieli nawet przyblizeniu takiego wplywu na defensywe jak blokujacy wysoki, ktory moze 'anchorowac' team D. jak wiec niscy nadrabiaja to i dlaczego Ewing lub Dwight nie sa TOP10 all-time ?

 

ofensywa. wysocy maja ten problem, ze trzeba im dostarczyc pilke w pomalowane i sa wobec tego zalezni od niskich, co nie czyni z nich takich maszynek jak najlepsi niscy. dlatego wlasnie najlepsze ofensywy all-time statystycznie byly oparte na MJu, Magicu, Birdzie, Nashu i nie widac tutaj ani jednego nazwiska centra. wylaczajac z tego wszystkiego szczegolnie kontrowersyjny przypadek Nasha, bo tych dyskusji kazdy ma juz dosc, ci najlepsi niscy all-time sa dlatego na poziomie two-way centrow, bo potrafia prowadzic epickie ofensywy.

 

jednak w przypadku Bryanta nawet to nie jest prawda. Lakers wlasciwie nigdy nie dominowali zupelnie w ataku (druzyny Birda, Magica i MJa to top1-2 ofensyw w danych sezonach przez dlugi okres). jak wiec on moze rownac sie z tymi najlepszymi skoro nie potrafi ani dominowac ofensywnie, ani wywierac znacznego impaktu w obronie ?

 

Bryant to bezdyskusyjny TOP5 ligi przez 10 kolejnych lat z rzedu, ale nigdy nie wyroznial sie tak na tle reszty, zeby go uznac za tego najlepszego. to nie wystarczy, zeby go postawic na polce z Jordanem. tytuly nie maja tutaj nic do rzeczy, bo takie spojrzenie jest zbyt nierzetelne i nie bierze wiekszosci czynnikow pod uwage... chyba ze od razu ukoronujmy Russella na cesarza, a Horry bedzie lepszy od Jordana. ale jakiego argumentu moga sie chwytac fani Bryanta, skoro osiagniecia indywidualne sa zbyt slabe, statystyki niewiele lepsze od jakiegos Drexlera, impaktu w obronie prawie nie ma, w ataku jest ogromny, ale nie na tyle zeby zdominowac zupelnie lige, a wszystkie globalne metryki potwierdzaja cala reszte ?

 

tytuly sa ostatnia deska ratunku dla jakiegokolwiek obroncy Bryanta bo nie sposob jest jego top10 all-time dominacje wykazac w inny sposob. jak bedziecie dyskutowac kiedys z fanami Lakers to zawsze uslyszycie ze zdobyl 5 tytulow, a dajmy na to Olajuwon "tylko 2" wiec Bryant jest lepszy. kogo obchodzi czy Dream mial Shaqa w druzynie ? (swoja droga ciekawe ile mialby tytulow gdyby trafil w rookie season do Lakers 99... z 7, 8 ?)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krótkie pytanie - czy kłócimy się czy Bryant jest top 20 all-time i 2# SG w historii czy kłócimy się czy Bryanta jest 1# SG z Jordanem i top 1/3/5 all-time? Z tym pierwszym raczej mało kto się nie zgodzi, a co do tego drugiego, to BB - pisz swoje przemyślenia do pamiętnika.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jaki cel ma to porównywanie Bryanta do Jordana, bo juz sie pogubiłem?

wielkość Bryanta do Jordana ma się tak jak Jarosława Kaczyńskiego do Jóżefa Piłsudskiego najprościej po polsku mówiąc. Mozemy se porównywać Chrisa Quinna do Johna Stocktona, czy Kwame Browna do Billa Russela, tylko co z tego wynika?

 

Dwie rózne kariery. Kobe jest najlepszym wyrobem jordanopodobnym, ale to i tak zawsze podróba. Jordan jak juz dojrzał mentalnie i okrzepł na Bad Boysach, to był niepokonany. Spełnienie marzeń, kariera idealna. Kobe miał upadki i wzloty nie licząc trzech tytułów pod skrzydlami Shaqa.

Kobe jest wybitnym graczem co udowodnił zdobywajac z Lakers dwa tytuły w dwóch ostatnich sezonach, a Lakers maja nadal szanse na nastepne co jeszcze poprawia sytuacje kobego.

Kobe jako nr2 SG w historii NBA - ta dyskusja ma dla mnie większy sens niz Bryant = Jordan. Drugi SG w historii całej ligi - to ooolbrzymie osiągnięcie. czemu tak do tego nie podejdziecie Fani Lakers? Zupełnie was nie rozumiem :?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wskazcie mi jedna liczaca sie osobe na forum koszykarskim, i nie mowie o tutejszym forum ale o mediach, bylych obecnych koszykarzach kto nie ma nic wspolnego z Lakers i niech przeczytam obejrze choc jedna opinie mowiaca ze

a) Kobe jest na poziomie Jordana Birda...

B) Kobe jest najlepszym Lakersem ever- uwazam ze not even close Shaq, Abdul Jabar, Magic, Kwame Brown

chcialbym uslyszec obiektywna opinie kogos niezakochanego w Lakers i Kobem, jak dla mnie takiej opinii zwyczajnie nie ma ergo Kobe nie jest na tym poziomie

Kenny Smith, Magic, Phil Jackson, Alvin Gentry

 

jeszcze kilku na pewno bym znalazł

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wskazcie mi jedna liczaca sie osobe na forum koszykarskim, i nie mowie o tutejszym forum ale o mediach, bylych obecnych koszykarzach kto nie ma nic wspolnego z Lakers i niech przeczytam obejrze choc jedna opinie mowiaca ze

a) Kobe jest na poziomie Jordana Birda...

B) Kobe jest najlepszym Lakersem ever- uwazam ze not even close Shaq, Abdul Jabar, Magic, Kwame Brown

chcialbym uslyszec obiektywna opinie kogos niezakochanego w Lakers i Kobem, jak dla mnie takiej opinii zwyczajnie nie ma ergo Kobe nie jest na tym poziomie

Kenny Smith, Magic, Phil Jackson, Alvin Gentry

 

jeszcze kilku na pewno bym znalazł

znaczy kilku Jacksonow ? Czy moze Magicow.

 

Czekam az teraz fani zoltych o przepraszam zloto purpurowych :roll: udowodnia ze Ci dwaj nie maja nic wspolnego z Lakers smialo chlopaki to nic trudnego dla was :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wskazcie mi jedna liczaca sie osobe na forum koszykarskim, i nie mowie o tutejszym forum ale o mediach, bylych obecnych koszykarzach kto nie ma nic wspolnego z Lakers i niech przeczytam obejrze choc jedna opinie mowiaca ze

a) Kobe jest na poziomie Jordana Birda...

B) Kobe jest najlepszym Lakersem ever- uwazam ze not even close Shaq, Abdul Jabar, Magic, Kwame Brown

chcialbym uslyszec obiektywna opinie kogos niezakochanego w Lakers i Kobem, jak dla mnie takiej opinii zwyczajnie nie ma ergo Kobe nie jest na tym poziomie

Kenny Smith, Magic, Phil Jackson, Alvin Gentry

 

jeszcze kilku na pewno bym znalazł

znaczy kilku Jacksonow ? Czy moze Magicow.

 

Czekam az teraz fani zoltych o przepraszam zloto purpurowych :roll: udowodnia ze Ci dwaj nie maja nic wspolnego z Lakers smialo chlopaki to nic trudnego dla was :lol:

 

Czy Ciebie już totalnie popier.oliło ? Właśnie dzięki takim pajacom w tym temacie znajdzie się może z 10-15 postów bez napinki.

Sory za OT.

 

A co do tematu to ja nie widzę nic złego w porównywaniu KB do MJ. Chyba to normalne że porównuje się kogoś do najlepszych? A inna sprawa, że jak dla mnie bez względu na wszystko, jak i sympatię do Kobe'go, MJ > KB. I nie mam żadnych wątpliwości ;). Kobe to wielki gracz, a MJ był, jest i będzie najlepszy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bb2

 

pierdolisz jak potłuczony

powiedz że ty wiedziałeś w 2006 że kobe zdobędzie dwa tytuły?

 

tak pisałem, tak wtedy sądziłem

i dalej tak sądze z tymże, jest jedna zasadnicza różnica

kobe dostał gasola

wtedy jednego z bardziej utalentowanych wysokich w lidze

teraz jednego z najlepszych wysokich w lidze jak nie najlepszego, a napewno najlepszego ofensywnie

a jak masz w drużynie

1. najlepszego niskiego w lidze

2. najlepszego wysokiego w lidze

3. najlepszego trenera w lidze

 

to ciężko nie zdobyć jakiegoś tytułu

 

nie chce pisać że jordan nie pozwoliłby sobie na takie finały jak kobe bo to dobre dla kochających MJa

ale fakty są proste

jordan nie przegrał żadnego finału, im trudniejsza seria w PO, im większe wyzywanie tym on grał lepiej. jedynie co do 96 można mieć jakieś zastrzeżenia bo wtedy nie błyszczał w finałach

 

kobe natomiast ma 5 tytułów ( co jest waszym koronnym argumentem)

z tymże 3 z shaqiem

a jeden wygrany finał pozostawia wiele do życzenia, można się spierać że zagrał słabo czy średnio czy nie najlepiej ale nie ulega wątpliwości że jak trafił na świetną defensywę to grał poniżej swojego poziomu, to samo było w serii z OKC

jordan ścierał się z wielkimi defensywami a jego poziom gry nie spadał, efektywność nie spadała

do tego kobe przegrał dwa finały

 

i nie pierdolcie że kobe miał shaqa ale MJ miał Pippena

bo shaq jest top10 ever napewno i gdzie by nie grał w swoim primie to z przyzwoitym niskim to ta drużyna byłaby contenderem na 100%, tytułów nie chce im dawać bo tego pewny nie jestem. to shaq udowodnił wcześniej z pennym czy później z wadem, mimo iż już był podstarzały i leniwy.

shaq był wielką siłą w tej lidze, pippen nigdy taką nie był

 

do tego kobe dwa razy finały przegrał bo nie sprostał/poddał się/był słabszy nie wiem

ale w 2004 wyglądał jakby się poddał, zresztą jak wszyscy lakersi wtedy

a w 2008 poprostu nie sprostał

 

autorytetem oczywiście nie jestem

ale nie jestem fanem ani kobiego ani MJa i mimo iż uważam że MJ jest sporo przereklamowny a jego kariera wyidealizowana to jednak widząc i jednego i drugiego stwierdzam po raz kolejny not even close

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.