Quester Opublikowano 15 Maja 2010 Udostępnij Opublikowano 15 Maja 2010 Clippers? Nie wiem czy gra w biedniejszym bracie Lakers przysługuje The Chosen One. Ale od strony sportowej można podywagować. Przy SC 56 mln beda mieć ok. 22,5 mln przestrzeni w to lato. Dodając do tego pick, najprawdopodobniej nr 8, zostaje 20. LJ podpisuje za swojego maksa, czyli ok. 16,5 i w tym momencie Clipps mają s5: Baron - Gordon - James - Griffin - Kaman + Jordan z ławki + pick. Zostaje 3,5 mln + nieograniczona liczba minimum na podpisanie ławki. Ew. mógłby sie zgodzić grać za mniej (wiadomo, że na kontraktach od Nike i McDonald's zarabia miliardy). Od strony sportowej na pewno byłyby narzekania, że Kaman jest miękki, Griffin nie ma rzutu, Baron sie skończył, a Gordon jest za niski. Pewnie jakiś postęp względem obecnego supportu w Cleveland by był. Plusy to na pewno epicka rywalizacja, no i musiałby tylko raz na sezon wysłuchiwać gwizdów w Cleveland. Opcja interesująca i zapewne rozważana. Jakby sie tak zastanowić, to od strony sportowej nigdzie nie ma jakoś zajebiście, bo nie dostanie w żadnym miejscu supportu na miare takiego, jaki ma Kobe. Chyba, że pójdzie do Miami grać z Wadem. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Me Myself and I Opublikowano 15 Maja 2010 Udostępnij Opublikowano 15 Maja 2010 Plusy to na pewno epicka rywalizacja, no i musiałby tylko raz na sezon wysłuchiwać gwizdów w Cleveland. jak to łatwo można przejść do porządku dziennego nad tym że LeBron w tym sezonie nie miał absolutnie nikogo do pomocy poza samymi przydupasami... którzy okazują się nawet gorsi od tej bandy z Clipps :roll: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
josephnba Opublikowano 16 Maja 2010 Udostępnij Opublikowano 16 Maja 2010 1. Jak kuźwa presja Jordana? Jak ktoś ma jaja się z tę całą presją mierzyć to przyjdzie do Bulls bez względu na to czy mu będą wypominali, ze podejmuje sie beznadziejnej próby dorównania Jordanowi czy też nie. W dupie będzie to miał, tak jak miał to w dupie Bird jak zostawał w C's, czy Magic, który postanowił stworzyć nową wspaniala legende w Lakers, które przecież były w tych czasach Jabbara I tak a propos to gdzie Jordan narzuca jakąkolwiek presje? Ten sam MJ, który od 1998r ma Bulls generalnie gdzieś? Ten sam, który grał i GMował Czarodziejkom i teraz zarządza Kotkami? Juz w tej chwili Pippen ma wiekszy wpływ i wywiera większa presje na kibiców i potencjalnych graczy Bulls, bo sie udziela... 2. Findek co ty pierdzielisz za farmazony to mi się nóz w kiszeni otwiera. Jaki Jax przed MJem istniał? Kto o nim słyszał? Ty? Przez grzeczność nawet nie wspomnę gdzie wtedy byłeś. Pippen uważany był za taką cipę przez Jordana ze mała bania, MJ nie chciał do niego wogule nawet w mało znaczących momentach piłki odgrywać, tak mu ufał. Rodman musiał przepraszać ze zyje, ze wogule grał w Pistons, że łaził po głowie Pippa, ze raczył zebrać kilka piłek przeciw Bulls, i nawet jego wpływ na grę Bulls (niewatpliwy i niepodważalny) okupiony był wieloma wyrzeczeniami i ciągła presją ze strony MJa. Do tego M.Malone był zdaje sie nawet przez samego Jordana uważany za duzo lepszego zbierającego... I tak prawdą jest, ze Bulls po odejściu MJa radzili sobie przyzwoicie, grali w PO, Pipp nawet był poważnym kandydatem do MVP, ale podobnie jak Cavs 2010 ich lider w PO zawiódł oczekiwania i zamiast Finału NBA była porażka już z NYKw ECSF Takim to liderem dysponowali Bulls, ze Jax rozpisał ostatnia akcję na Kukoca, za co sie rzeczony lider pogniewał i nie chciał wyjśc na parkiet. Ale spoko ja rozumiem... Zenujące jest tłumaczenie, ze bez LBJa Cavs to zespół z dolnej częsci tabeli, a z nim kandydat... żenada i jeszcze raz żenada Aha...żenada :!: Nie chciałem i nie chcę jechać po Jamesie i Cavs, ale takie posty burzą cały mój wewnętrzny spokój 3. Lorak Collins Twoim zdaniem nie został wypromowany przez to jak prowadził Bulls za MJa? Żartujesz sobie? Z mało znanego trenera stał sie osobowoscią, która zmieniła oblicze Bulls, facetem, którego nawet 20 lat później Jordan widział jako HC w swoim nowym zespole, facet, który Jaxowi tak ułatwił robotę że aż trudno to jakkolwiek przeoczyć, zbudował fundamenty, zreorganizował grę Bulls, wypromował Pippena czy Granta, zrobił z nich rzeczywiste wsparcie, które tylko Jax musiał oszlifować do konca, zeby stworzyć idealne na tamte czasy uzupełnienie Collins Doug!!! Ten sam co mecze teraz komentuje Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Szak Opublikowano 16 Maja 2010 Udostępnij Opublikowano 16 Maja 2010 Jakby się spełniła hipoteza zebrania w jednym teamie (Heat) Wade'a, LeBrona i Bosha (lub Amare?), to moim zdaniem to byłby najlepszy scenariusz dla każdego z tej trójki i ogólnie dla widowiskowości. Niewątpliwie byłby to ciekawy eksperyment - mam na myśli Wade'a i Jamesa, czyli dwóch dyrygentów tej skali w tym samym zespole. Byłoby Big3 lepsze od bostonowego :wink: ,bo wszyscy przed swoim prime albo właśnie wkraczający. Resztę składu by się uzupełniło z łapanki. Zawsze się trafi ktoś wartościowy, a jakiś inny pionek się podciągnie grając w doborowym otoczeniu i będzie contender pełną gębą. Nie siedziałem ostatnio w wydatkach klubów, więc nie wiem, czy to możliwe, ale wnioskuję, że tak, skoro parę razy takie coś widziałem wspominane. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Xamel Opublikowano 16 Maja 2010 Udostępnij Opublikowano 16 Maja 2010 Lebron ma chyba za duże ego żeby być przydupasem wade'a. Prędzej już chyba bulls. A jak wyglada sprawa z salary clippers? Wogole to najlepszym miejscem dla broń byłby Waszyngton. Gdziez lepiej zaczynać odbudowę wizerunku niż tam gdzie trzeba wpierw nawrocic cała organizacje od nenawidzacych bronA kibiców począwszy. Redeption team. Każdy ma coś do udowodniena. Od Arenasa do Flipa. Do tego nowy właściciel, nowa nazwa (Waszyngton LeBronnes) i kolory do wyboru pod kolor paznokci i auta mamy ElBowa. Delikatnie nacisnac sterna żeby wylosowal w drafcie nr1 i jedziemy po mistrzostwo w pierwszym sezonie. A jak się posypia kolana arenasa howarda livingstona to nawet bajeczki wymyślać nie trzeba. Wall arenas howard brobron blatche dc lebronns rocks Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Maciek9020 Opublikowano 16 Maja 2010 Udostępnij Opublikowano 16 Maja 2010 Od strony sportowej na pewno byłyby narzekania, że Kaman jest miękki, Griffin nie ma rzutu, Baron sie skończył, a Gordon jest za niski. Pewnie jakiś postęp względem obecnego supportu w Cleveland by był.Griffn to rzut mial juz w lidze letniej i pre-season dobry gdzie trafial nawet za 3...a teraz może być tylko lepiej bo pracuje pewnie nad tym calyczas. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Alonzo Opublikowano 16 Maja 2010 Udostępnij Opublikowano 16 Maja 2010 Jakby się spełniła hipoteza zebrania w jednym teamie (Heat) Wade'a, LeBrona i Bosha (lub Amare?), to moim zdaniem to byłby najlepszy scenariusz dla każdego z tej trójki i ogólnie dla widowiskowości. Niewątpliwie byłby to ciekawy eksperyment - mam na myśli Wade'a i Jamesa, czyli dwóch dyrygentów tej skali w tym samym zespole. Byłoby Big3 lepsze od bostonowego :wink: ,bo wszyscy przed swoim prime albo właśnie wkraczający. Resztę składu by się uzupełniło z łapanki. Zawsze się trafi ktoś wartościowy, a jakiś inny pionek się podciągnie grając w doborowym otoczeniu i będzie contender pełną gębą. Nie siedziałem ostatnio w wydatkach klubów, więc nie wiem, czy to możliwe, ale wnioskuję, że tak, skoro parę razy takie coś widziałem wspominane. http://www.miamiherald.com/2010/05/16/1 ... ithin.html tutaj masz art. jak to może wyglądać. różne kombinacje i warianty. od siebie tylko dodam, że jak mamy hipotetycznie spylić Beasleya, Cooka i 18 pick, to taka drużyna Jamesa Jonesa z urzędu powinna przejąć czym oszczędzamy dwa dalsze miliony. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Van Opublikowano 16 Maja 2010 Udostępnij Opublikowano 16 Maja 2010 Ale Ty pieprzysz ai3. Wymyślasz jakieś dziwne zasady, co jak powinno wygladać żeby tamten czy ten miał szacunek, nie traktowac go jak szmate itd. Prawda jest taka, że każdy zawodniktego kalibru spierdalałby z Ohio w trybie natychmiastowym. Kobe płakał o supporcie i że chce grać na Plutonie, KG miał ochotę spi*****ić z Minny już pewnie w 3 sezonie gry i aż do 2008 nieustannie o tym marzył, tylko nie dano mu szansy.tylko Kobe czy KG nie mieli po raz drugi z rzędu HCA przez całe PO i to jest taki mały szczegół, którego ciągle nie chcesz przyjąć do wiadomości Wiecie jaka jest różnica między Lebronem a Kobe, Birdem czy Magiciem ?taka, że jak ci trzej mieli zespoły wygrywające po +60 meczów, kiedy wygrywali MVP to grali w finałach i/lub wygrywali tytuły Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Findek Opublikowano 16 Maja 2010 Udostępnij Opublikowano 16 Maja 2010 taka, że jak ci trzej mieli zespoły wygrywające po +60 meczów, kiedy wygrywali MVP to grali w finałach i/lub wygrywali tytuły Ja pi****le, Van. Możesz tak w kółko odwracać kota ogonem, ale fakty pozostają takie , że Lebron nigdy nie miał w zespole nawet jednego prawdziwego allstara a pozostali mieli zawodników z grona all-time, często w swoich primes. Nie bardzo rozumiem jak można tak bezczelnie ignorować różnicę między Jamisonem i Williamsem, a Jabbarem, McHalem, Pippenem czy prime Shaqiem. Nie mówiąc, że w ich zespoły na dwóch, trzech zawodnikach się nie kończyły. tylko Kobe czy KG nie mieli po raz drugi z rzędu HCA przez całe PO i to jest taki mały szczegół, którego ciągle nie chcesz przyjąć do wiadomości I który jest nieistotny, ponieważ RS to tylko RS i powtórzę po raz setny - pamiętając historię Dallas czy Suns widać jak na dłoni jaka jest różnica między RS i PO. I nie po tych zespołach to widać, ale te w ostatnim czasie były najbardziej spektakularnymi przypadkami. Takim to liderem dysponowali Bulls, ze Jax rozpisał ostatnia akcję na Kukoca, za co sie rzeczony lider pogniewał i nie chciał wyjśc na parkiet. Ale spoko ja rozumiem... Poprzednich zdań komentował nie będę, z dziejów każdego zespołu można wyciągnąć momenty gdzie był brak chemii. I nie jest za bardzo istotne co wtedy myślał Jordan, ważne są fakty i to jak się ocenia chłopaków na przestrzeni kariery i jeżeli chcesz mi powiedzieć że Pippen i Rodman nie byli zawodnikami z absolutnie najwyższej półki to faktycznie nie burzmy sobie wewnętrznego spokoju. To samo tyczy się Jaxa, nie ma znaczenia co o nim myśleli wcześniej, ważne jest to że okazał się być świetnym kołczem i miał duże zasługi przy obu 3peatach. Co do cytatu - no i co z tego ?! Oczywiste jest, że bez Jordana zrobił się burdel, ale to nie zmienia faktu jaki mieli potencjał i co osiągnął jego support bez niego, a osiągnęli i tak sporo. Piszesz o problemach Pippena z własną ambicją, tylko co to ma za znaczenie w tym temacie ? To są efekty bycia w cieniu Jordana, nie usprawiedliwiam go ,mam to gdzieś w zasadzie i nie rozumiem w jaki sposób miałby to być argument za supportem Lebrona ? Co jest żenującego w tym tłumaczeniu ? To najlepiej pokazuje jaki jest dany zespół. Jest budowany wokół Jamesa, ok, ale lider nie będzie grał na 150% w 100% meczów bo to niemożliwe , a nawet jak gra to i tak to nigdy nie wystarczy ,bo to sport zespołowy. I prawda jest taka, że porównując do wspomnianej trójki Lebron praktycznie nie ma wsparcia. Możemy sobie dalej opowiadać, jaki to ten support jest wspaniały na papierze, ale wystarczy że obejrzysz serię z Celtics, a ujrzysz ich prawdziwą wartosć. jaka miarka chcecie mierzyc Lebrona ? miarka dla zwyczajnych dobrych czy swietnych czy alltime greats ? No i dla Ciebie różnica między świetni a alltime greats to jest to czy ktoś gra całą karierę w jednym zespole lub nie ? ale czy Duncan Kobe Jordan opuscili swoje kluby jak sytuacja nie byla za rozowa w 2000?(Duncan) 2006?(Kobe) Duncan miał już jeden ring i był na samiusieńkim początku kariery, naprawdę muszę Ci tłumaczyć ? A w przypadku Kobego, naprawdę aż tak dużo brakowało ? Jeżeli płakał że chce grać na Plutonie, byle nie tam, to znaczy że chciał opuścić zespół i zrobiłby to gdyby zarząd mu to ułatwił. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
josephnba Opublikowano 16 Maja 2010 Udostępnij Opublikowano 16 Maja 2010 findek tak obejrzę jeszcze raz serie z C's i potwierdze Twoje słowa- LBJ miał support gorszy od tego jakim się on wydawał Ty obejrzysz serie z NYK'94, czy poprzednie serie z pierwszych wspólnych sezonów gry Pippena i MJa i tez stwierdzisz ze support był gorszy niz w RS Zauważ, ze skład LeBrona był jak piszesz dobierany pod niego Czy był źle dobrany? Wychodzi ze na tyle źle że przegrali Ale Na to złozyło się wiele czynników Słaba egzekucja zagrywek, jśli wogule zagrywki były LeBron chcaby byc alfa i omegą w Cavs, coś a'la MJ w początkowych latach Cavs z zespołu z RS stający sie z meczu na mecz LeCavs To ich pokonało Gdyby i LeBron grał inaczej, moze z wiekszym zaufaniem seria wygladałaby inaczej Moze Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Koelner Opublikowano 16 Maja 2010 Udostępnij Opublikowano 16 Maja 2010 Findek problem jest taki ,że robisz z LeBrona gracza na poziomie Magica i Jordana tylko bez supportu oraz trenera. a LeBron niczym się nie różni od zawodników ,którzy po "erze Jordana" rozdawali karty w RS a w PO odpadali ,nie raz mając gorsze supporty i przypuśćmy ,że podobnych trenerów. jestem ciekaw czy Yao wykorzysta player option. :roll: http://sports.espn.go.com/nba/news/stor ... ents-10-11 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Findek Opublikowano 16 Maja 2010 Udostępnij Opublikowano 16 Maja 2010 Findek problem jest taki ,że robisz z LeBrona gracza na poziomie Magica i Jordana tylko bez supportu oraz trenera. a LeBron niczym się nie różni od zawodników ,którzy po "erze Jordana" rozdawali karty w RS a w PO odpadali ,nie raz mając gorsze supporty i przypuśćmy ,że podobnych trenerów. Ty musisz sobie odpowiedzieć na pytanie, czy np. Magic osiągnąłby to co osiągnął gdyby nie miał w zespole Jabbara i czy dzisiaj stawialibyśmy go na tej samej półce co MJ'a i Birda. To można powiedzieć o każdym, o Lebronie również tylko że w drugą stronę. A może byłby lepszy trener, który ukryłby słabe strony tego supportu i wyciągnął z każdego to co najlepsze i też zdobyliby tytuł ? Na to czy zespół osiąga sukces składa się tak wiele czynników, że nie można uproscić i powiedzieć "Lebron ma dobry zespół, to jego wina że odpadli bo nie jest all time great leader bla bla bla". Nawet najlepszy leader by się zesrał grając z inwalidą w osobie Jamisona (seria z Celtcis w jego wykonaniu to chyba najgorsze playoff peformance jakie widziałem, zwłaszcza ze strony tak dobrze opłacanego zawodnika i wiekowo dopiero wychodzącego z prime), naprawdę weźcie pod uwage różnicę talentu między Cavs a jakimkolwiek zespołem który w ostatnich latach zdobył tytuł. Twoje słowa pasują do T-Maca, ale nie do Lebrona.Ileż razy można wracać do tego... nie można deprecjonować talentu i zasług , np. Chucka, tylko dlatego że ostatecznie nie ma na ręce mistrzowskiego pierścienia. Zawsze trzeba wziąć pod uwage okoliczności, kto grał z nim, kto przeciwko itp. itd. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Koelner Opublikowano 16 Maja 2010 Udostępnij Opublikowano 16 Maja 2010 nie można deprecjonować talentu i zasług , np. Chucka, tylko dlatego że ostatecznie nie ma na ręce mistrzowskiego pierścienia. Zawsze trzeba wziąć pod uwage okoliczności, kto grał z nim, kto przeciwko itp. itd. Chuck w 94,95 odpadł w półfinale konferencji z houston 4-3! z przyszłymi mistrzami. podkreślam od LeBrona wymagam więcej adekwatnie to jego talentu. Tak jak tłumaczysz LeBrona można tłumaczyć wszystkich dookoła i taka rozmowa nie ma końca. nigdzie napisałem ,że nie ma talentu bo jest obdarowany talentem najbardziej ze wszystkich zawodników w tej lidze. zamiast Jamisona byłby Boozer ,zagrałby kupę jak w każdym PO i rozmowa byłaby taka sama. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Findek Opublikowano 16 Maja 2010 Udostępnij Opublikowano 16 Maja 2010 zamiast Jamisona byłby Boozer ,zagrałby kupę jak w każdym PO i rozmowa byłaby taka sama. No i nie czujesz, że that's the point ? Że Lebron gra w zespole z zawodnikami którzy na PO nadają się jak ai3 do pisania prozy. ? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ai3 Opublikowano 16 Maja 2010 Udostępnij Opublikowano 16 Maja 2010 jestem ciekaw jak dzisiaj by wypadla ankieta kto jest najlepszym FA 2010 ? Wade czy Lebron ? kto jest najlepszym koszykarzem w NBA ? Wade Lebron Kobe ? rzadko czytam cokolwiek na realgm poza naglowkami i czasami forum i raz Larry coon tam Kobe extension tlumaczyl ale to jest naprawde interesujace http://cavaliers.realgm.com/articles/12 ... nferences/ Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Findek Opublikowano 16 Maja 2010 Udostępnij Opublikowano 16 Maja 2010 jestem ciekaw jak dzisiaj by wypadla ankieta kto jest najlepszym FA 2010 ? Wade czy Lebron ? kto jest najlepszym koszykarzem w NBA ? Wade Lebron Kobe ? rzadko czytam cokolwiek na realgm poza naglowkami i czasami forum i raz Larry coon tam Kobe extension tlumaczyl ale to jest naprawde interesujace http://cavaliers.realgm.com/articles/12 ... nferences/ Wade ze względu na wiek nie może być top FA. Ze względu na injury history również. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Van Opublikowano 16 Maja 2010 Udostępnij Opublikowano 16 Maja 2010 Ja pi****le, Van. Możesz tak w kółko odwracać kota ogonem, ale fakty pozostają takie , że Lebron nigdy nie miał w zespole nawet jednego prawdziwego allstara a pozostali mieli zawodników z grona all-time, często w swoich primes. Nie bardzo rozumiem jak można tak bezczelnie ignorować różnicę między Jamisonem i Williamsem, a Jabbarem, McHalem, Pippenem czy prime Shaqiem. Nie mówiąc, że w ich zespoły na dwóch, trzech zawodnikach się nie kończyły.nie ja odwracam kota ogonem tylko ty. Ja nie rozumiem jak można tak bezczelnie ignorować fakt, że z Cavs jednego z największych faworytów do tytułu robi się kolejny rok, jeżeli kogoś stawiano wyżej od nich w tym i w poprzednim sezonie (również mam tu na myśli fanów Lebrona) to byli to tylko Lakers to o nich pisano zgodnie, że są lepsi, mają więcej talentu itd problem polega na tym, że po raz drugi z rzędu Cavs odpadli zanim spotkali się z Lakers... I który jest nieistotny, ponieważ RS to tylko RS i powtórzę po raz setny - pamiętając historię Dallas czy Suns widać jak na dłoni jaka jest różnica między RS i PO. I nie po tych zespołach to widać, ale te w ostatnim czasie były najbardziej spektakularnymi przypadkami. dla mnie to zwykłe pieprzenie i wymówki, zresztą myślałem, że stawiamy Lebrona jako lidera nieco wyżej niż Nasha czy Nowitzkiego, ale widać się myliłem Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ai3 Opublikowano 16 Maja 2010 Udostępnij Opublikowano 16 Maja 2010 nie bede sie przekomarzal jak alonzo z vanem czy badboy2 ale 28 lat 1 mistrzostwo pelna weryfikacja w prime time vs 25 lat 0 mistrzostw TMac like w prime time Wade ma przed soba 2 zajebiste lata, 2 troche slabsze lata i 2 lata gdzie juz jest nie ten ale nadrabia koszykarsko i fundamentalnie i wciaz jest clutch jezeli Riley niespierdoli to niedlugo mozna rezerwowac xMas game Durant vs Wade Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
eighty Opublikowano 16 Maja 2010 Udostępnij Opublikowano 16 Maja 2010 Ty musisz sobie odpowiedzieć na pytanie, czy np. Magic osiągnąłby to co osiągnął gdyby nie miał w zespole Jabbara i czy dzisiaj stawialibyśmy go na tej samej półce co MJ'a i Birda. To można powiedzieć o każdym, o Lebronie również tylko że w drugą stronę. A może byłby lepszy trener, który ukryłby słabe strony tego supportu i wyciągnął z każdego to co najlepsze i też zdobyliby tytuł ? Na to czy zespół osiąga sukces składa się tak wiele czynników, że nie można uproscić i powiedzieć "Lebron ma dobry zespół, to jego wina że odpadli bo nie jest all time great leader bla bla bla". Nawet najlepszy leader by się zesrał grając z inwalidą w osobie Jamisona (seria z Celtcis w jego wykonaniu to chyba najgorsze playoff peformance jakie widziałem, zwłaszcza ze strony tak dobrze opłacanego zawodnika i wiekowo dopiero wychodzącego z prime), naprawdę weźcie pod uwage różnicę talentu między Cavs a jakimkolwiek zespołem który w ostatnich latach zdobył tytuł. Twoje słowa pasują do T-Maca, ale nie do Lebrona.Ileż razy można wracać do tego... nie można deprecjonować talentu i zasług , np. Chucka, tylko dlatego że ostatecznie nie ma na ręce mistrzowskiego pierścienia. Zawsze trzeba wziąć pod uwage okoliczności, kto grał z nim, kto przeciwko itp. itd. Ja tu się w pełni z Tobą zgadzam, tylko... Magic, Bird, Jordan, wszyscy All TIme The Greatest wygrali pierścień jako liderzy, udowodnili swoją rację. A Barkley, Erving itp. jak wielcy by nie byli, są półkę niżej. I tu raczej nikt nie ma wątpliwości, że James będzie na tej półce niżej. Pytanie czy da radę stać się jednym z największych? I tu jak nie wygra pierścienia, a jego największym osiągnięciem będzie awans do finałów z San Antonio, to odpowiedź brzmi nie. Co więcej, on nie może grać z kimś należącym do czwórki z piątki najlepszych w tej lidze (Kobe, Wade, Lebron, Durant, Howard), bo niejasne będzie kto jest tak naprawdę leaderem. Obiektywnie patrząc, jeśli pójdzie do Miami, do Wade'a, to Jamesa będzie można spokojnie traktować jako support i drugą opcję. Dwayne jest franchise playerem w Heat, ma pierścień, ciągnie ten team od paru lat, to jego drużyna. Przynajmniej jeżeli teraz właśnie oglądamy historyczne wydarzenia, a James ma być wybrańcem. Moim zdaniem najgorszą opcją dla Jamesa jest zostanie w Cavs. Bo on musi zmienić swoją grę, nie może mieć piłki w rękach przez cały czas, to się nie sprawdziło, tam zaś nikt go do tego nie zmusi. I dlatego Chicago czy Nets, to nie jest wcale taka głupia opcja. Co więcej, jeżeli Lebronowi ktoś nie powie, że on nie może tak grać przez cały czas, to za 2-3 lata może być już za późno, aby go tego nauczyć. Jedyne to jest pozytywne to fakt, że Lebron ma wszystkie karty w swoim ręku. I za jakieś 10 lat będzie można powiedzieć, czy był fenomenem, czy tylko niespełnionym talentem. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Luki Opublikowano 16 Maja 2010 Udostępnij Opublikowano 16 Maja 2010 jestem ciekaw jak dzisiaj by wypadla ankieta kto jest najlepszym FA 2010 ? Wade czy Lebron ? kto jest najlepszym koszykarzem w NBA ? Wade Lebron Kobe ? rzadko czytam cokolwiek na realgm poza naglowkami i czasami forum i raz Larry coon tam Kobe extension tlumaczyl ale to jest naprawde interesujace http://cavaliers.realgm.com/articles/12 ... nferences/ Wade ze względu na wiek nie może być top FA. Ze względu na injury history również. Ad.1. Wade jest własnie w swoim prime i będzie w nim jeszcze ze 2-3 lata. Pokazał, że jego wartość w PO jeszcze bardziej rośnie, zresztą MVP finals i tytuł mówią same za siebie. Ad.2. Znów- Wade pokazał, że jak pracuje na siłowni i się nie opierdala w lato to w sezonie nie ma mowy o jakiś poważnych kontuzjach(chyba, że jakiś losowy kataklizm). James za to jedynie potrafi udawać kontuzje. Dla mnie na razie nie ma żadnej dyskusji. Lebron jest najbardziej utalentowany ale najlepszy jest Dwyane. Talent, umiejętności koszykarskie, dojrzałość, atletyzm, umiejętność dostosowania się do sytemu, bycie clutch, bycie top playoffs performierem, bycie obrońcą, posiadanie biżuterii- to są dla mnie składowe zajebistości koszykarskiej. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się