Ranking
Popularna zawartość
Wyświetla najczęściej polubioną zawartość od 11.01.2012 uwzględniając wszystkie działy
-
Wiem, że już jest wątek o wolnych agentach ale ja chciałem bardziej spojrzeć ze strony strategii klubów. Kto ma gotówke do wydanie. Kto będzie zbierał śmiecowe kontrakty a kogo niestety ominie bonanza lata 2019 Lato to zapowiada się równie bogato co lato 2016 . Mam tylko nadzieje,że tym razem zarządzający klubami nie okażą się takimi głupcami i nie będziemy widzieć takich radosnych umów jak Mozgov, Crabbe itp Ale po kolei Atlanta Hawks · Gwarantowane zarobki 67,922 na 8 zawodników · Niegwarantowane umowy – Bembry ( 2,603), Dayonta Davis (1,645) · Częściowo gwarantowane Jaylen Adams 0,1 z 1,416 · Wybory draftowe 5 ( 5,327 ) 9 (3,719) i 17 (2,467) Przewidywana Salary Cap Soace – 24, 4 mln Analiza : Hawks wymianą z Nets pokazało kierunek na to lato. Oni te swoje miliony nie przeznaczą na wolnych agentów ale będą skupować fatalne umowy innych zespołów .. Oczywiście po podlaniu takich umów wyborami Z tym ,że Hawks bedą mieć podpisanych 13 graczy bo stawiam ,że gwarantują raczej umowy Bembrego jak i Davisa a Adamsa po prostu odpuszczą Boston Celtics · Gwarantowane zarobki 64,671 na 6 zawodników · Player option – Horford (30,123) Irving ( 21,329) Baynes ( 5,453) · Niegwarantowane umowy – Oyeleje (1,618) · Martwa kasa – 0,092 ( wciąż płacą Demetriusowi) · Wybory draftowe 14 ( 2,878 ) 20 (2,149) i 22 (1,981) · Kluczowe cap hold – Rozier (RFA)(9,151) Morris ( 10,212) Przewidywane Salary Cap Space - -1,9 mln jeśli Irving podpisze gdzie indziej albo +31 Analiza : Bardzo bym się zdziwił jakby Horford nie skorzystał ze swojej opcji. Za to Irving i Baynes raczej zostaną wolnymi agentami Trudno powiedzieć co Boston chce zrobić ze swoimi wyborami draftowymi ale ogólnie Boston nie będzie żadnym graczem na rynku wolnych agentów. Ba nie widze szans by podpisali ze wszystkimi swoimi. Prawie na pewno tracą Morrisa i pewnie Irvinga Ich jedyna nadzieja to spakowanie swojej młodziezy ., wyborów draftowych i wymiana z Pelicans Brooklyn Nets · Gwarantowane zarobki 30,363 na 7 zawodników · Niegwarantowane umowy – Napier(1,845) , Graham (1,645) · Wybory draftowe 27(1,645) · Martwa kasa – Deron (5,474) · FA Cap Hold istotne – Russell (21,059) Przewidywana Salary Cap Soace – 68,5 mln albo 47,5 Analiza : Moim zdaniem nie po to oddawali Crabbe by mieć kase tylko na 1 maxowego gracza. Brooklyn jeśli odpuści Russella to moga mieć kasę na dwa maxa z czego jeden to nawet dla 10 letniego weterana Zdecydowanie idą w dwa maxy- Irving + Butler to pierwsza koncepcja jaka mi przychodzi do głowy. Może Middleton , może Tobias . Jakoś w Duranta nie chce mi się wierzyć ale kto wie Charlotte Hornets · Gwarantowane zarobki 66,235 na 6 zawodników · Player option – Marvin Williams (15,006) MKG (13,000) · Niegwarantowane umowy – Hermangomez ( 1,676) Bacon ( 1,616) · Wybory draftowe -12 ( 3,189) · Kluczowe cap hold – Lamb (14,227) Kemba (18 ,00) Kaminsky RFA ale wątpię by go przedłużyl Przewidywane Salary Cap Space – nie będą mieć w żadnym momencie bo nie zrezygnują z cap holdów i pewnie przedłuża Lamba i Hermangomeza i Bacona Analiza :Charlotte ma tylko jeden cel na to lato. Przekonać Kembę do 5letniego maxa. Jeśli im się nie uda to bedą przegranymi bo nie będą i tak mieć pieniędzy na nikogo innego. Zwłaszcza że zarówno Marvin jak i Kidd –Gilchrist nie będą testować rynku tylko zostaną rok dłużej w Hornets Chicago Bulls · Gwarantowane zarobki 78,052 na 9 zawodników · Niegwarantowane umowy – Harrison i Lemon jr ( nieważne ile zarabiają i tak ich za rok nie będzie) · Martwa kasa – Asik ( 3,000) · Wybory draftowe -7 ( 4,417) · Kluczowe cap hold – chyba brak no powiedzmy Robin Lopez( 21,536) Przewidywane Salary Cap Space – 21,5 mln Analiza: Ponieważ cap hold Lopeza zjada im całe Space to pewnie albo go szybko przedłużą za sporo mniej np 33/3 albo odpuszczą. Chicago powalczy o Roziera z RFA albo Brogdona. Chicago na pewno chce się wzmocnić ale na gwiazdy z TOP20 wolnej agentury raczej liczyć nie mogą Cleveland Cavaliers · Gwarantowane zarobki 119331 na 10 zawodników · Częsciowo gwarantowan– JR Smith 3,87 z 15,86) · Martwa kasa – niby nikt ale chyba pół składu to martwa kasa · Wybory draftowe -5 (5,327 ) 26 (1,694) · Kluczowe cap hold - nikt Przewidywane Salary Cap Space + 22 mln Analiza: Trzeba przyznać ,że sporo tych złych umów było wymuszane przez Le Brona. Teraz nawet po zrzuceniu fatalnej umowy JR Smitha to Cavs i tak będą płacić podatek.. Cleveland nie ma żadnego manewru by włączyć się w tegoroczną walkę o agentów. Ani sensownych umów ani fajnych wyborów draftowych . Nic Dallas Mavericks · Gwarantowane zarobki 55,424 na 6 zawodników · Niegwarantowane umowy – Broeckhoff ( nie sądze by go przedłużyli) · Martwa kasa – Spalding ( 0,78) · Wybory draftowe -zero · Kluczowe cap hold – Kristaps ( RFA 17) Kleber ( RFA 1,81) Finley Smith ( RFA 1,91) NO I Dirk o ile mu się będzie jeszcze chciało Przewidywane Salary Cap Space – 27 mln Analiza: Trochę to zależy od tego jak pójda im rozmowy z Łotyszem. Kristaps po kontuzji na maxa nie zasługuje ale realnie pewnie i tak dostanie mniej więcej tyle ile ma cap hold. Jakby udało im się podpisac go za mniej to mają dodatkowe miliony ale w praktyce nie widzę Mavs walczących o czołówkę gwiazd. Realnie to brak im obwodu ale ich celem może być co najwyzej Bogdanović albo Gay. Denver Nuggets · Gwarantowane zarobki 90,980 na 11 zawodników · Niegwarantowane umowy/ opcja zespołu –Millsap ( 30,15) · Martwa kasa – brak · Wybory draftowe -brak · Kluczowe cap hold – jak dla mnie to brak no może Lyles (10,092) Przewidywane Salary Cap Space + 11mln Analiza: Jedyna opcja by Denver miało wolną gotówkę jest rezygnacja ze wszystkich swoich agentów plus rezyganacja z Millsapa. Wtedy będą mieć 19 mln do wydania ale nie uzyskają za to nikogo porównywalnego do Sapa. A co dopiero mówić o parze Lyles +Sap. Jak dla mnie Denver co najwyżej spróbuje dokupić Arize za MLE albo kogoś o podobnych cechach Detroit Pistons · Gwarantowane zarobki 106,697 na 9 zawodników · Niegwarantowane umowy /opcje – GR 3 (4,278) Myhaliuk ( 1,416) · Martwa kasa – Smith (5,331) !!!! · Wybory draftowe – 15 ( 2,734) · Kluczowe cap hold – Ellington ? (2,859) Przewidywane Salary Cap Space + 7,1 mln Analiza: Detorit nie ma żadnych szans być graczem na rynku poza oczywiście MLE i pewnie przedłużeniem Ellingtona. Dlatego pewnie Detroit pójdzie all in i shandluje swoje wybory draftowe za Conleya.. Inaczej czeka ich stagnacja Golden State Warriors · Gwarantowane zarobki 80, 865 na 5 zawodników · Niegwarantowane umowy /opcje – McKinnie ( 1,416) · Częściowo gwarantowane – Livingston 2 mln z 7,692 · Opcje zawodnika – Durant ( 31,5) · Wybory draftowe – 28 ( 1,635) · Kluczowe cap hold – Klay (28,483), Bell (RFA 1,818) DMC ( 6,404) Looney (RFA 1,618) Przewidywane Salary Cap Space - zero bo sam Klay zjada całe Cap Space . Tak realnie to oni będą mieć ok +14 i to bez cap holda Duranta Analiza: Golden ma prosty cel – podpisać Klaya ( nr 1) spróbować przekonać Duranta ,że nadal jest lubiany w szatni ( ale to chyba mało realne) , podpisac za małe pieniądze Bella i Looneya. Dobrać z MLE kogoś Livingstona spuszczą jeśli będzie szansa na przedłużenie Duranta., jeśli nie to pewnie zostawią go na stanie Houston Rockets · Gwarantowane zarobki 115,374 na 6 zawodników · Niegwarantowane umowy /opcje – Chiozza (1,416) Hartenstein ( 1,416) Frazier (1,416) · Opcja zawodnika – Nene (3,825) · Martwa kasa – Troy Willimas ( 0,122) · Wybory draftowe – zero · Kluczowe cap hold – House ( RFA 1,819) Green ( 1,618) Rivers( 1,618) Przewidywane Salary Cap Space + 19,5 mln Analiza: Nene zostanie rok dłużej w Houston, Rockets zrezygnują ze wszyskich niegwarantowanych umów i spróbują podpisać za jakieś 7-8 mln na sezon House i po 4-5 Greena i Riversa. Oni nie mają żadnego manewru bo i tak będa w podatku a ich właściciel ostatnie 2 lata robił tylko redukcje w płacach więc wątpię w te jego słowa, że teraz jest chętny płacić byleby tylko wzmocnić skład. Niemniej nawet jakby to i tak ich głównym celem będzie przedłużenie obecnych graczy Indiana Pacers · Gwarantowane zarobki 54,914 na 6 zawodników · Niegwarantowane umowy /opcje – Alize johnson (1,416) Sumner ( 1,588) · Martwa kasa – Monta Ellis ( 2,245) · Wybory draftowe – 18 ( 2,344) · Kluczowe cap hold – Bogdanovic( 13,65) Collison ( 13) Young(20,646) Joseph ( 15,095) Przewidywane Salary Cap Space -17,7 mln Analiza: Indiana ma aż 3 starterów na liście wolnych agentów i moim zdaniem Bogdanovica cap hold będą trzymać do samego końca a i z Collisona zrezygnują tylko jakby była opcja na podpisania kogoś z maxem. Tyle ,że Indiana to ani fajne miejsce ani nawet nie klub mający szanse na finały. Stawiam ,że pewnie z jospeha zrezygnuja. Pewnie odpuszczą sobie i Younga i spróbują powalczyć o graczy drugiego szeregu. Danny Green za 33/3 albo Goran Dragić jak byłby dostępny Albo Tobias Harris. Graczem Indiana będzie ale raczej nie po grube ryby Los Angeles Clippers · Gwarantowane zarobki 46,129 na 6 zawodników · Niegwarantowane umowy /opcje – Thornwell (1,618) Tyrone Willaims ( 1,588) · Martwa kasa – brak · Wybory draftowe – brak · Kluczowe cap hold – Zubac ( RFA 1,931) Beverley ( 9,551) Przewidywane Salary Cap Space -53,33 mln Analiza: Clippers ma kasę na 1 pełnego maxa i będą polować na grubą rybę. Stawiam ,ze będzie to Durant.. Na drugiego maxa szansę będą mieć tylko jeśli gdzieś oddzadzą Gallinariego co będzie dość trudne szczerze powiedziawszy. Zubaca będą się starali przedłużyć . Może spróbują podkupić Favorsa jeśli będzie dostępny na rynku . Trudno powiedzieć jaki będzie ich plan B jeśli nie uda im się pozyskać kogoś z czołówki Los Anglese Lakers · Gwarantowane zarobki 60,807 na 7 zawodników · Niegwarantowane umowy /opcje – Jermerio Jones (1,416) · Martwa kasa – Deng ( 5,0) · Wybory draftowe – 4 (5,882) · Kluczowe cap hold – zero Przewidywane Salary Cap Space - 32,8 mln Analiza: Tu jest identycznie jak z Clippers – Lakers mają kase na grubą rybę tzn wylosowanie nr 4 draftu sprawia ,że tam jest na totalny styk bo max na weterana to 32,7. Ale to pewnie polowa ich planu . Zwłaszcza, że połowa gwiazd niekoniecznie chce grać w cieniu Le Brona. Nie stawiałbym dużych pieniędzy na to ,że wybór 4 Lakers zachowają dla siebie . Opcji jest wiele i akurat Lakers są dla mnie największą zagadką bo poza Le Bronem nie mają od lat sukcesów w ściąganiu gwiazd Memphis Grizzlies · Gwarantowane zarobki 83,759 na 6 zawodników · Opcja zawodników – Valanciunas (17,617) · Niegwarantowane umowy /opcje – Caboblo (1,845) Dillon Brooks ( 1,614) · Częsciowo gwarantowane – Bradley 2 z 12,96 i Rabb 0,371 z 1,618 · Martwa kasa – Dakari Johnson ( 0,459) · Wybory draftowe – 2 ( 7,266) · Kluczowe cap hold – Delon Wright (RFA 7,61) Justin Holiday ( 5,7) Przewidywane Salary Cap Space + 14,5 mln Analiza: Jonas raczej nie będzie testował wolnego rynku choć nie można i tego wykluczyć bo jednak 17 mln to on nie dostanie na nim. Memphis raczje przedłuży na kolejny rok zarówno Rabba jak Brooksa ale zarówno Bradley jak i Caboclo znajdą się na wolnym rynku. Trudno powiedzieć co zrobią z Delonem ale tu pewnie dużo zalezy czy wymienią Conleya i na kogo. Wright jako trzeci pg byłby dla nich za drogi więc pewnie też się go pozbędą. Z drugiej strony to całkiem solidny przyszły backup Niemniej Grizzlies ma drogi skład ale i dużo ciekawej młodzieży Miami Heat · Gwarantowane zarobki 66,686 na 6 zawodników · Opcje zawodników – Whiteside (27,093) Dragic ( 19,218) · Niegwarantowane umowy /opcje – Derrick Jones Jr ( 1,645) , Nunn i Robinson raczej znikają z rosteru · Częsciowo gwarantowane – Anderson 15,643 z 21,264 oraz Maten 0,1 z 1,416 · Martwa kasa – AJ Hammons ( 0,357) · Wybory draftowe – 13 ( 3,029) · Kluczowe cap hold – nikt no chyba ,że Wade będzie chciał wrócić albo jeśli Dragić postanowi testować rynek Przewidywane Salary Cap Space + 7,4 mln ( minimum) Analiza: Stawiam ,że Hassan przedłuży. Heat skasuje umowę Andersona i Matena. Ale zachowa Derricka Jonesa Jr. . Nie jest wiadome co zrobi Dragic bo jest możliwe, że woli podpisać za mniejsze pieniądze ale na dłużej z Dallas by grać z Lucą. Tak czy siak Miami w to lato nie zrobi za wiele Milwaukee Bucks · Gwarantowane zarobki 65,925 na 6 zawodników · Opcje zawodników – Middleton (13,00) · Niegwarantowane umowy /opcje – Pat Connaughton ( 1,723) , Sterling Brown (1,618) · Częsciowo gwarantowane – Hill 1 z 18 mln · Martwa kasa – Spencer Hawes ( 2,007) L,Sanders (1.865) · Wybory draftowe – 30 ( 1,612) · Kluczowe cap hold – Middleton ( 19,5) Brook Lopez (4,058) Brogdon (3,021) Mirotic ( 18,75) Przewidywane Salary Cap Space -3 mln Analiza: Tu jest dość ciekawie bo Bucks mają sporo ważnych graczy do podpisania ale większość z nich ma niskie cap holdy. Jednak jeśli podpiszą Middletona Lopeza i Brogdona po cenach rynkowych to już wylądują blisko podatku od luksusu więc prawie na 100% rezygnują z Hilla i pewnie Mirotica. Ale jednak zostawią sobie Pata i Sterlinga Browna na jeszcze jeden rok Gdyby jednak Brogdon lub Lopez zostali skuszeni większymi pieniędzmi gdzie indziej to pewnie zostawią sobie Mirotica. Moga mieć sporo wariantów nawet taki ,że moga mieć ok 30 mln do wydania gdyby zrezygnowali ze wszystkich swoich cap holdów Minnesota Timberwolves · Gwarantowane zarobki 97,41 na 7 zawodników · Opcje zawodników – brak · Niegwarantowane umowy /opcje – Covington ( 11,301) , Cam Reynolds ( 1,416) · Martwa kasa – Cole Aldrich ( 0,685) · Wybory draftowe – 11 ( 3,357) · Kluczowe cap hold – Rose ( 1,618) Gibson (18,2) Tyus Jones ( RFA 7,332) Przewidywane Salary Cap Space + 23,2 mln Analiza: Trochę się zdziwiłem ,że Covington ma niegwarantowy przyszły rok ale jest wielce wątpliwe by Sota z niego zrezygnowała. Tak samo z Rose’a czy Tyusa. Z Gibsonem jest trochę trudniej bo to zależy ile zażąda ale jeśli dadzą radę zmieścić się pod podatkiem to go przedłużą New Orleans Pelicans · Gwarantowane zarobki 75,511 na 4 zawodników · Opcje zawodników – Randle (9,073) · Niegwarantowane umowy /opcje – Okafor (1,702) Wood( 1,645) , Kenrich Williams (1,443), Dairis Bertrans (1,416) · Częsciowo gwarantowane – Frank Jackson 0,506 z 1,618 · Martwa kasa – brak · Wybory draftowe – 1 ( 8,120)) · Kluczowe cap hold – Randle (13,6) Payton ( 3,6) Diallo ( RFA 1,931) Diallo ( 2,866) Przewidywane Salary Cap Space + 5,1 mln Analiza: Cięzko przewidzieć ruchy NOP w te lato bo jeśli dojdzie do wymiany Davisa to może wszystko się zmienić. Może się okazać ,że żaden z ich agentów nie jest im potrzebny choć stawiam, że niezależnie od wymian będą się starali przedłużyć Randle’a co sprawia ,że i tak nie będą mieć przestrzeni do polowania na wolnych agentów. Może MLE – ale znowu pytanie jak będzie wyglądał skład po wymianach. Czy to będzie skład na już czy na jutro New York Knicks · Gwarantowane zarobki 15,258 na 4 zawodników- Świetna robota bo to jest kasa na 4 niezłych młodych – świetnie wyczyszczone salary · Opcje zawodników – nikt · Niegwarantowane umowy /opcje – nieważne kto ale i tak się pozbędą każdego ( no 15% daje ,że zostawią Triera za 3,551) · Częsciowo gwarantowane – nikt · Martwa kasa – Noah ( 6,431) · Wybory draftowe – 3( 6,525) · Kluczowe cap hold – nikt Przewidywane Salary Cap Space -73,5 mln Analiza: Knicks mają pusto . Tym razem w składzie. Opcji mają multum i pewnie niezależnie od wszystkiego będą pierwsi z telefonem do Duranta. A potem obdzwonią każdego ważnego agenta. Maja jako jedyni na luzie miejsca na 2 maxy ( Nets musza odpuścić sobie Russellla choćby). Mają dobry wybór draftowy. Mogą tak naprawdę stworzyć świetny zespół na już .Ale mogą tez skończyć przykładowo z Vucevicem i Tobiasem Harrisem na maxymalnych kontraktach. Jakoś po prostu nie mam zaufania do zarządu Knicks Oklahoma City Thunder · Gwarantowane zarobki 136,848 na 8 zawodników · Opcje zawodników – Noel ( 1,988) · Niegwarantowane umowy /opcje –Patterson (5,711), Nader (1,618) Burton(1,416) · Martwa kasa – Singler ( 0,999) · Wybory draftowe – 21(2,063) · Kluczowe cap hold – Morris ( 1,618) Przewidywane Salary Cap Space + 32,5 mln ( minimum) Analiza: Myślałem ,że Patterson ma gwarantowaną umowę ale znalazłem zapisy ,ze niby nie. Co i tak niewiele zmienia bo Thunder stać co najwyżej na umowy minimum. Ich nie stać nawet na Bi Annual Orlando Magic · Gwarantowane zarobki 83,497 na 8 zawodników · Opcje zawodników – nikt · Niegwarantowane umowy /opcje – Iwundu ( 1,618) · Martwa kasa – CJ Watson ( 0,333) Fran Vasquez (4,028) · Wybory draftowe – 16 ( 2,597) · Kluczowe cap hold – Vucevic ( 19,125) Ross ( 15,75) Grant ( 7,917) Przewidywane Salary Cap Space - 14,9 ( jak wszystko pójdzie źle) + 21 mln ( jak im nikt nie podkupi Vucevica na dzień dobry) Analiza: Jeśli nie uda im się podpisac Vucevica to pewnie skasują tez I T.Rossa i Iwundu i spróbuje na rynku poszukać alternatywy. Ale ogólnie to Vucevic jest ich planem A i planem B. Bez niego mają raczej rok na przeczekanie . Plus ten przeklęty Vasquez co im co roku zjada cap space Philadelphia 76ers · Gwarantowane zarobki 40,373 na 4 zawodników · Opcje zawodników – Butler (19,841) · Niegwarantowane umowy /opcje – nikt · Częsciowo gwarantowane – Jonathon Simmons 1 z 5,7 · Martwa kasa – nikt · Wybory draftowe – 24 ( 1,825) · Kluczowe cap hold – od kog by tu zacząć Tobias Harris ( 22,2) Butler ( 29,762) Redick ( 15,925) Ennis ( 1,618) Mc Connell ( 1,618) Przewidywane Salary Cap Space od -58,4 mln (maksimum ale to się nie zdarzy) do + 12,5 Analiza: O ile Redick raczej zostanie ( no chyba że ktoś znowu rzuci mu jakieś 22 na 1 rok) to już Butlera oceniam na jakieś 30 % a już tylko jego odejście sprawi ,że będą mieć ok 15 mln do wydania latem 76ers to chyba obecnie najciekawszy gracz latem bo utrata jednego z ich FA nie stanowi dramatu. Mogą mieć pecha i rzeczywiście zawodnicy nie będą chcieli u nich zostać ale w ten scenariusz akurat nie wierzę. Zakąłdam ,że Tobias i Redick zostaną u nich ( no chyba ,że Harrisowi ktoś rzuci maxa którego on wart nie jest)76ers jest w klinczu bo ich zawodnicy moga dostać na rynku więcej niż powinni ale wtedy może 76ers uruchomić plan B . Phoenix Suns · Gwarantowane zarobki 61,674 na 7 zawodników · Opcje zawodników – Tyler Johnson (19,245) · Niegwarantowane umowy /opcje – Fredette (1,988) Spalding (1,416) · Martwa kasa – nikt · Wybory draftowe – 6 ( 4,838) · Kluczowe cap hold – Oubre ( RFA 9,626) Holmes ( 1,618) Przewidywane Salary Cap Space -9,5 mln Analiza: Nie wiem nad czym się zastanawia Tyler bo 19 mln na rynku to on nie dostanie no chyba że na 3 lata więc tak naprawdę Phoenix zostanie z niecałą dychą do wydania. Za to raczej nikogo sensownego nie dostaną więc kto wie czy jednak nie dadzą Benderowi jeszcze jednej szansy Portland TrailBlazers · Gwarantowane zarobki 121,657 na 10 zawodników · Opcje zawodników – nikt · Niegwarantowane umowy /opcje – nikt · Martwa kasa – Nicholson (2,844) Varejao (1,913) Ezeli ( 0,333) · Wybory draftowe – 25 ( 1,752) · Kluczowe cap hold – Hood (6,599) Aminu (13,218) Seth Curry ( 3,354) Layman ( RFA 1,931) Przewidywane Salary Cap Space od + 42,8 Analiza: Tu raczej przeiwduje rezygnacje z niektórych zawodników jak Hood , Curry. Blazers na razie będzie płacić największy podatek w lidze a ostatnie lata wykazały, że chcą tego unikać . Więc oni zamist szukać wzmocnień na rynku będa się starali upchnąc Leonarda gdziekolwiek Dla nich nawet MLE jest zbyt kosztowne Sacramento Kings · Gwarantowane zarobki 39,775 na 7 zawodników · Opcje zawodników – Harrison Barnes (25,102) · Niegwarantowane umowy /opcje – Ferell (3,15) BJ Johnson (1,416) Frank Mason (1,618) · Martwa kasa – Matt Barnes ( 2,133) · Wybory draftowe – brak · Kluczowe cap hold – Cauley-Stein (RFA 14,09) Przewidywane Salary Cap Space - -60 mln ( jeśli Barnes zrezygnuje) – 34,7 ( jeśli nie) Analiza – Jeśli Barnes uzna ,że chce dłuższej umowy kiedy jest dużo dostępnej gotówki to Sacramento może się ostro włączyć do gry po gwiazdy. No ale z drugiej strony oni mimo postępów nadal mają kiepską opinię i niewielu czołowych graczy chciałoby tam trafić. Tak czy siak bez problemu moga mieć maxa. I mogą z chęcią próbować przepłacić różnych Lopezów tego świata albo i Tobiasów Harrisów. Oni mogą być bólem głowy bo moga rzucać maxy dla DLO , Porzingisa itp. Ba mogą rzucić właśnie Harrisowi maxa albo jakieś 45/3 dla Brooka Lopeza San Antonio Spurs · Gwarantowane zarobki 94,089 na 11 zawodników · Opcje zawodników – brak · Martwa kasa – Pau Gasol ( 5,074) · Wybory draftowe – 19 (2,239) i 29 (1,623) · Kluczowe cap hold – Gay ( 13,113) Przewidywane Salary Cap Space - -+6 mln Analiza – W sumie to Spurs raczej nie będzie zbyt aktywne na rynku. Może znwou dadzą szanse komuś na odbudowanie kariery w ramach swojego MLE. Pewnie spróbują podpisać Gaya ale w ramach rozsądnej wartości. Raczej stagnacja Toronto Raptors · Gwarantowane zarobki 81,971 na 6 zawodników · Opcje zawodników – Marc Gasol (25,596) Kawhi Leonard (21,329) · Niegwarantowane umowy /opcje – Boucher (1,588) Malcolm Miller ( 1,588) · Martwa kasa – Justin Hamilton ( 1,0)) · Wybory draftowe – brak · Kluczowe cap hold – Danny Green ( 15,00) Leonard (31,993) Przewidywane Salary Cap Space - -+46,5 mln Analiza – Oczywiście planem nr 1 i nr 2 i nr 3 jest podpisanie maxa z Kawhi. Ale równie ważny będzie plan 4 czyli jak podpisać Greena by nie utopić się w potężnym podatku i tu przewiduje scenariusz ,że Marc Gasol się optuje i podpisuje umowe 45/3 albo 42/3 i wtedy te zaoszczędzone 10 mln na sezon dają Greenowi. Jak im jednak Kawhi ucieknie to wtedy nie mają żadnej opcji na wzmocnienie i wtedy Masai by poszedł w wymiany każdego poza Siakamem i OG . Tyle ,że dla mnie Raptors ma 90% szans na podpisanie 5 letniego maxa z Leonardem Utah Jazz · Gwarantowane zarobki 62,403 na 7 zawodników · Opcje zawodników – nikt · Niegwarantowane umowy /opcje – Neto (2,15) Royce O’Neale(1,618) Niang (1,645) Favors (16,9) · Częściowo gwarantowany – Korver 3,44 z 7,5 · Martwa kasa –brak · Wybory draftowe – 23 ( 1,901) · Kluczowe cap hold – Rubio (22,462) Przewidywane Salary Cap Space - -34, mln Analiza- Jazz ma tak poustawiane terminy gwarancji umów ,że może spokojnie czekać na rozwój wypadków. Mają kase na 1 maxa i podobno chcą z rynku pozyskać zawodnika który będzie tego wart. W tym wariancie praktycznie na 100% leci Rubio i Neto. A Favors zostanie jeśli podpisze MLE ( na rynku może dostać więcej więc to kwestia jego lojalności) . Ale to będzie lato w którym Jazz chce w końcu pozyskać 3 gwiazdę Washington Wizards · Gwarantowane zarobki 89,915 na 5 zawodników · Opcje zawodników – nikt · Niegwarantowane umowy /opcje – PArker (20,00) McRae ( 1,645) · Martwa kasa – brak · Wybory draftowe – 9 ( 3,719) · Kluczowe cap hold – Ariza (18,00) Dekker (RFA 8,28) Portis (RFA 7,48) Satoransky (RFA 5,945) Bryant ( RFA 3,021) Przewidywane Salary Cap Space - -+9,3 mln Analiza: Wizards jest w niewesołej sytuacji bo ma grube umowy i spory pakiet młodzieży która będzie testować rynek . Nie wiem jakie sa ich priorytety ale Arizę bym odpuścił na ich miejscu. Dekkera chyba też . A to wszystko zanim jeszcze weszła nowa umowa Walla. Ja chyba bym na ich miejscu próbował handlować Bealem Ogólnie te kluby mam podzielone na A – Kibice – nie mają wolnej gotówki. Balansują na granicy płacenia podatku i raczej będą szukać oszczędności niż generować koszty Thunder Blazers Cavs Grizzlies Rockets Timberwolves Wizards Heat Pistons B – Strażnicy stada – mają do podpisania swojego zawodnika na maxie a jak im się nie uda to nie mają gotówki nawet na waciki Raptors Celtics Hornets Magic ( no może Vucevic to nie max ale i tak ich najlepszy gracz) I jako podgrupa Golden Bucks Niby mogą mieć cap space tyle ,że mają tyle ważnych cap holdów ,że zawsze kombinacja jednego lub dwóch zjada im całość więc w praktyce mają opcje albo swoi albo nikt C – Królowie polowania na nie na swoim terytorium – jako jedyni mają gotówkę na maxa a Knicks i Nets mają nawet na dwa W kolejności największego cap space Knicks Nets Clippers Kings Jazz Lakers D – Mlode ekipy ,które będą polowac na weteranów Mavs Bulls I może Hawks choć oni raczej pójda w branie złych umów E – Pełna elastyczność dla mnie najciekawsze ekipy tego lata 76ers Pacers Pelicans Nie ma bladego pojęcia jak te 3 ekipy zbudują strategię i z jakimi zawodnikami skończa w lipcu. Po prostu mają najwieksze palete wyboru z czego te pierwsze dwie ekipy moga mieć nawet spokojnie kase na maxa nawet na Duranta Mały update: na zielono są zaznaczone te umowy, które moim zdaniem będa przedłużone a na czerwono te które nie będą.38 polubień
-
To lato było wypełnione oceanem gotówki i dobrej klasy zawodnikami spragnionymi zmiany klubu. Chyba nigdy aż tylu dobrych graczy nie zmieniło klubu, a każdy klub z czołówki przeszedł rewolucję kadrowa ( poza Denver). Ale zacznę od tych najgorszych, bo jakbym dał ich na końcu, to pewnie nikt by nie czytał. Ocena 1 tj nie mam pojęcia o co im chodzi Atlanta Hawks- cały ich okres międzysezonowy jest nasycony dziwacznymi decyzjami. Najpierw przyjęli złą umowę Crabbe co nie było głupie tylko nie wiem czemu oddali w druga stronę młodego gracza. Potem poszli w górę by brać nr 4 draftu i wybrali .... delikatnie mówiąc źle. A potem to już coraz dziwaczniej. Leniwy Jabari nic im nie wniesie pozytywnego. Draft spartolili. Zmarnowali możliwość wejścia w wymianię z Heat a potem możliwość wejścia w branie Iguodali. Ba nawet drugorundowe wybory sprzedawali taniej niż reszta ligi. Wszystkie ich wymiany są dziwne. Wzięli droższego Jonesa by Golden mogło zejść poniżej hard cap. Tylko po co? Wymiana z Grizllies czy Blazers też kompletnie bezproduktywna dla nich. Nie wiem może ich GM ma chorobę wymian bez znaczenia? Charlotte Hornets --- tracą Kembę , tracą Lamba. Rok wcześniej zamiast zwolnić Howarda to biorą na swe barki 2 letnią umowe Biyombo. Zrezygnowali z Kaminskiego i ..... dają koszmarnie wysoką umowę Rozierowi... Jeszcze bym rozumiał 12 miesięcy temu na fali tego jak Rozier poprowadził Boston do finału Wschodu ale teraz? Po tym jak gościu pokazał, że w ofensywie ma problem z kreowaniem czegokolwiek? Przez głupią wymianę rok temu muszą pozwolić odejść Lambowi. Chcą się przebudować przez draft a dają wysoką umowę średniakowi by nie powiedzieć słabemu rozgrywającemu. Kompletny brak sensu. Phoenix Suns – Suns nawet i miało dobre ruchy jak podpisanie Oubre za rozsądne pieniądze. Albo lekkie przepłacenie Rubio, ale ogólnie to jest chaos i dziwactwo. Oddanie Warrena własciwie nie do końca wiem po co. Oddanie Josha , który nawet jeśli sprawiał problemy to i tak był więcej wart niż pakiet od Memphis. Dziwaczna wymiana z Sotą zwłaszcza w kontekście tego kogo wybrali z nr 11. Ja naprawdę staram sie zrozumiec w jakim kierunku chce iść Suns, ale nie jestem w stanie z tego chaosu zrozumieć czegokolwiek. Cleveland Cavaliers - Ja wiem ,że po czasach mistrzowskich zostało im mnóstwo przepłaconych umów i ich ruchy były ograniczone ale oni najpierw w dniu draftu wzieli gracza na pozycję gdzie gra ich dopiero co wybrany Sexton. Potem dali 0,5 mln więcej JR Smithowi za przedłużenie o kilka dni dnia gwarancji umowy a i tak nie byli w stanie nim pohandlować. Nie mam pojęcia czemu nie wskoczyli w umowę Heat na zasadzie biorą 1 st round , umowe Andersona, KZ Okpale i w drugą stronę JR Smith. Opcji mieli wiele ale żadnej nie udalo im się ogarnąć. Niby chcą tankować ale nadal mają graczy typu Love , którzy raczej nie są im potrzebni do tego celu Wielcy przegrani Toronto Raptors – ja wiem ,że oni musieli czekać na decyzje Kawhi, ale też od początku było widoczne ,że odpuścili sobie Greena. Mało tego praktycznie nie zrobili nic by zniwelować te straty. Wzięli RHJ i Stanleya a obaj byli raczej wśród 25 najgorszych wolnych agentów tego lata. Widać ,że czekając na Kawhi nie mieli planu B. Mają mnóstwo spadających umów i może nie chcieli inwestować we wsparcia bez wiedzy jak system będzie działał bez Leonarda. Trudno powiedzieć ale zespół znacząco się osłabił. Ocena 2+ New York Knicks – chwaliłem ich za wyczyszczenie sobie salary pod 2 maxy ale okazało się, że nic z tego nie wynikneło. Nie mają nikogo z TOP15 wolnych agentów tego lata. Więc poszli w plan B tj podpisanie różnych zawodników na 2 lata. I sam plan nie był najgorszy i nawet niektóre umowy są bardzo dobre jak np Payton czy Randle. Problemem jest wykonanie planu. Ich najlepsza młodzież to center i pg a oni podpisywali głównie podkoszowych i rozgrywających. Na obwód nikogo a tam jest spora luka. W sumie nie wiem czy oni chcą te 2 lata tankować by zbierać młodzież ( a jeśli tak to po co im umowa Morrisa?) czy chcą tylko przewegetować by za 2 lata mieć kase na Giannisa. Strasznie chaotyczne wyszły te umowy. Ocena 2+ ( bo kilka umów naprawdę mi się podoba) Waszynton Wizards – Zrobili dobry ruch i przejęli młodzież z Lakers – nawet jeśli to nie jest najwyższych lotów narybek to i tak mają po taniości ciekawych zawodników ale na tym koniec cała reszta ruchów- może poza draftem jest obliczona na wegetacje. Odpuścili sobie Satoranskiego, Portisa i Arize za którego pół roku wcześniej oddali młodego Oubre. Wizards oddają od pół roku młodych zawodników za darmo praktycznie. Zbierają zawodników typu CJ Miles . Na koniec otrzymali Bertransa ale tylko dlatego ,że Morris oszukał Spurs. Ogólnie oddali młodzież typu Porter lub Oubre za pół roku gry Arizy Portisa i Dekkera. Kompletnie nie mam pojęcia po co trzymają Beala skoro i tak poza nim oddają wszystkich za darmo. Ocena : 2 na szynach jeśli nadal obowiązuje taka szkolna nomenklatura. Boston Celtics – ja rozumiem ,że Irving miał dość Bostonu i ,że udało im się podpisać Kembe, co samo w sobie jest sukcesem, ale jakby nie spojrzeć stracili 3 starterów i aż 5 z 9 najlepszych zawodników. Wykonali mnóstwo chaotycznych ruchów jak szybkie oddanie Baynesa z wyborem jeszcze w czerwcu a potem w lipcu zrobili podwójny s&t i okazało się ,że wymiana Baynesa niekoniecznie była im potrzebna. A na dodatek zamiast mieć full MLE mieli tylko room. Nawet podpisanie Kantera jak można było podpisac za te same pieniądze Eda Davisa jest dla mnie niepojęte. Boston nie wypadnie poza PO ale stracili sporo i na pewno nie są w tej chwili w TOP 5 Wschodu Ocena – 3 Sacramento Kings – Oni coś muszą zrobić z Divacem bo te jego nocne umowy przerażają. Byli długo w wyścigu o PO, Końcówke sezonu przeżyli załamanie i mieli kilka wstydliwych porażek jak ta z Nets czy ostatni mecz z Blazers. Wiec zrobili pierwsze dwa ruchy dobre. Ariza na 1 rocznej umowie ( drugi rok praktycznie z zerową gwarancją ) i Dedmon to były idealne wzmocnienie zwłaszcza w obronie ale potem Groteskowa umowa Barnesa ( jakieś 25 mln za wysoka) i jeszcze dziwniejsza umowa Josepha. Cory to dobry rozgrywający z ławki ale nie za takie pieniądze. Oni mieli mnóstwo wolnej gotówki i nawet mogliby brać Iguodale z wyborem od Golden zamiast tego Josepha. W Kings naprawdę nie za bardzo wiedzą jak wzmacniać skład ,choć rok temu umowy Bjelicy czy Ferella wyglądały naprawdę dobrze.Oni mieli ok 60 mln do wydania ( po tym jak Barnes zrobił opt out) i wydali je średnio dobrze. Ocena – 3+ Dallas Mavericks – Kolejny rok kiedy mają sporo pieniędzy do wydania i kolejny rok, kiedy nie udaje im się skusić nikogo sensownego. Ba oni nawet nie potrafili się dobrze załapać na trzeciego do wymiany Heat-76ers a możliwości mieli. Na dodatek już początek tego lata był dla nich kiepski bo mając ten sam bilans co Memphis to jedni skończyli draft z nr 2 a drudzy oddali swój wybór do Hawks. Potem mieli 27 mln mniej więcej do wydania i nic im nie wyszło jak wspomniałem. Dali max Kristapsowi, co jest ogromnym ryzykiem biorąc pod uwagę zdrowie Łotysza. Potem przedłużali swoich młodych tylko ,że to są zawodnicy góra 9-12 w rotacji dobrej ekipy a dostali umowy niczym 6th Man O ile Deron za te pieniądze jest ok o tyle Seth to już średni pomysł. Zresztą ich zdobycze to Boban, Seth Curry i Delon. Bardzo słabo jak na potencjał , który mieli. Nie widzę ich robiących PO w tym roku a za rok już nie mają CS. To byl ich ostatni rok kiedy mogli się wzmocnić z rynku i go zmarnowali. Ocena : 3 ale jeśli Kristaps będzie cieniem samego siebie to nawet 2- Portland Trail Blazers- Wiadomo kto jest ich Big 3. Wiadpmo ,że są oni ograniczeni bo byli w okolicach podatku więc utrata Aminu była nieunikniona. Ale oni ze wszystkich co swoich agentów utrzymali tylko Hooda co jest trochę mało. Niby wymiana Turnera na Bazemore jest na plus ale w realiach to Turner był lepszym obrońca ostatnie 2 lata. I jeszcze ten Hassan. Kompletnie nie kupuje tego ruchu. Facet jest jednym z najgorszych ofensywnie centrów. Nie pojmuje na czym polega gra zespołowa Oni oddali wszystkich swoich dodatnich obrońców poza Nurkicem , który nie wiadomo kiedy wróci. Mają bogatego właściciela, chyba najbogatszego ze wszystkich w NBA a idą w dziadowskie oszczędności by nie płacić podatku. Ba oni stracili dwóch starterów, 3 kluczowych rezerwowych a nie uzupełnili nawet połowy tych ubytków. Ocena : 3+ Golden State Warriors – mimo wszystko trudno ich oceniać ale realia jednak są takie ,że utracili Duranta i choć pozyskali w zamian młoda gwiazdę Russella to jednak sporym kosztem. Młody dostał maxa na którego moim zdaniem nie zasługuje i trudno przypuszczać by zasługiwał w ciągu najbliższych dwóch lat. By nie przekroczyć hard cap musieli spuścić Iguodalę i Livingstona praktycznie za darmo i jeszcze dorzucić wybór 1 rundowy. Musieli odpuścić sobie Cousinsa. Jonesa. Jerebkę i Bella. Alternatywą było nie branie Russella i zostanie ze składem , który dawał im finały ( oczywiście już nie wszyscy prezentują ten poziom) . Oprócz Russella pozyskali WCS, Robinsona , Burksa, przedłużyli Looneya. Praktycznie nie mają nikogo sensownego na ławkę. Ich najlepszym rezerwowym będzie Alec , który był 9-10 w rotacji Jazz. Ocena : 4- Klub drobnych zmian niekoniecznie na plus Orlando Magic – ich cel nr 1 zatrzymanie Vucevica udał sie w 100% i to nawet nie kosztem maxa ale potem zrobili kilka ruchów , których nie pojmuje . Podpisali Aminu jakby nie mieli w składzie dobrych obrońców co nie potrafią rzucać . Potem długa umowę dla Rossa i za 2 lata jak będą musieli przedłużać Isaaca i Fultza to już będą zawaleni innymi wydatkami. Czy byli w stanie zrobić to lepiej. Nie wiem ale ewidentnie wzięli z rynku zawodnika podobnego do tych , których już mają Błędny ruch ale za samo w miarę tanie podpisanie Vucevica zebrali sporo plusów. Ocena : 4- Minnesota Timberwolves – Podobał mi się ich ruch w dniu draftu. Poszli po Culvera i to moim zdaniem dobry ruch ale potem już było nijako. Brali ludzi mało istotnych bo zazwyczaj 9-10 w rotacji contenderów albo Vonleha który nagle miał jeden dobry rok a oddali weteranów z ekipy TT. Ogólnie to nie jest zła koncepcja, ale choć na tym forum niektórzy uważali Bella za drugiego Draymonda Greena to chyba obecnie nikt nie uważa go za game changera. Po prostu brali mało znaczących zawodników i nie widzę tam nikogo kto mógłby istotnie wpłynąć na poprawę gry ławki czy kogoś kto wskoczy do s5. A jeszcze oddali Tyusa. Jak dla mnie gdyby nie draft to byliby na minus a tak to jednak jest odrobina pozytywu. Ocena 4 – San Antonio Spurs – pewnie wielkiego pola manewru nie mieli ale Caroll na 3 lata za cenę oddania Bertrasa to jest koszmar. W czym Caroll jest niby lepszy od Łotysza? A na dodatek ma już 33 lata i rzadko kiedy kończy sezon w zdrowiu. Mieli fajny plan z Morrisem , który nie wypalił nie z ich winy dlatego nie daje im wielu minusów ale ogólnie bardzo pasywne ostatnie kilka tygodni. Ocena 4 Detroit Pistons- kolejny klub z niewielkim polem manewru . Odpuścili sobie Conleya bo uznali ,że dwa wybory pierwszorundowe to za dużo, ale to moim zdaniem był błąd. Ich największa gwiazda Blake nie wiadomo jak długo pogra w zdrowiu i powinni wzmacniac skład już teraz. Zrobili nienajgorszą wymianę z Bucks. Snell może być przydatny nawet jeśli jest przepłacony. Podoba mi się ruch z podpisaniem Rose choć utracili Isha i Ellingtona. Ogólnie powinni być agresywniejsi ale przynajmniej nie zrobili głupich ruchów Ocena 4 Milwaukee Bucks – stracili Brogdona i Mirotica z czego ta druga opcja nie jest ich winą ale udało im się utrzymać pozostałych zawodników i podpisali ich w sumie taniej niż można było zakładać. Do tego pozyskali drugiego Lopeza i Wesa więc choć moim zdaniem sa słabsi niż rok temu to jednak nadal powinni być jednym z dwóch najlepszych klubów na Wschodzie. Ocena 4 ( bo nie było realne utrzymanie wszystkich ) KABOOOM Houston Rockets – próbowali wejść do gry o Butlera, próbowali pozyskać Iguodale , próbowali oddać Capele i Gordona a skończyli na zaskakującej wymianie Paul-Westbrook. To jest rewolucja. Jak wspomniałem we właściwym wątku dla mnie to wymiana na lekki plus jeśli chodzi o bilans sezonu zasadniczego ,ale może być słaba jeśli chodzi o PO . W systemie Antoniego każdy gracz z piłką zyskuje więc pewnie i Russell będzie wyglądał lepiej . Do tego udało im się pozyskać Tysona zamiast Nene Ocena : 4 Indiana Pacers- rewolucja trochę z przymusu bo Collison poszedł w religię a Tyreke stracił rozum z innego powodu Stracili Bojana a Younga chyba nawet nie mieli zamiaru przedłużać ale z całego tego zamieszania wyszli obronną ręką. Brogdon wprawdzie ciut przepłacony ale to jednak poziom dobrego startera. Pozyskali Lamba za niewielkie pieniądze. Dobry draft . Nie byłem fanem Warrena ale ostatni rok poprawił się i jednak pozyskali go za darmo praktycznie. Ocena 4 bo jednak chyba wyrównali swoje straty nawet jeśli wymienili aż 4 starterów Oklahoma City Thunder- kiedy George poprosił o wymianę musieli przeżyć szok, ale jak na krótki okres i na dodatek w przymusie to udało im się całkiem ładnie to rozegrać . Mają 11 wyborów pierwszorundowych w najbliższe lata i choć część z nich nie ma dużej wartości to jednak sporo może być ciekawych. Dostali CP3 i SGA. Krótkoterminowo bśdą sporo słabsi ale mogą się tez bardzo szybko odbudować. Świetna robota. Ocena 4+ Los Angeles Lakers- po 1 zrobili rewolucje oddając wszystko za Davisa. A że liczyli na drugiego maxa to po 2 oddali więcej niż chcieli i więcej niż powinni. To jednak nie ich wina ,że Kawhi wybrał inny klub i trochę już nie mieli pola manewru ale nawet jeśli przepłacony to zebrali najlepszego dostępnego wtedy gracza tj Greena . Podpisali drugiego najlepszego gracz dostępnego tj Cousinsa i..... niestety potem trochę poszli dziwacznie bo Bradley , Cook to są naprawdę słabe umowy. Nie wiem czemu nie podpisali choćby Thabo , który w Jazz miał znacznie lepsze ostatnie 2 sezony niż Bradley. Czemu Rondo? Czemu KCP . Ale powiedzmy sobie szczerze na ocenę wpływa to że pozyskali Davisa i nie pozyskali Kawhi a nie to czy 9 zawodnikiem w rotacji będzie ten a nie tamten. Ocena 4+ Philadelfia 76ers – mam z nimi problem w ocenie bo.. utracili Butlera wiec suma sumarum to jest wymiana Covington , Saric za J-Richa. Utracili Redicka , który dawał im świetny spacing. Pozyskali Horforda i będą grać na dwie wieże obronne. Przepłacili Harrisa. Podobają mi się umowy Quinna i Neto. Ogólnie to mimo wszystko są na plus aczkolwiek utracili zadziorność bo Tobias był koszmarny w PO . Ocena 5- Lekko wygrani Denver Nuggets – nie mieli żadnych szans wejść na rynek agentów, ale podjeli same dobre decyzje. Zdobyli jakimś cudem Granta za darmo. Nie zrezygnowali z Millsapa. Odpuścili sobie Lylesa. W sumie zrobili jeden drobny ruch ale mają uzupełnienie swojej s5. Gracza , którego im brakowało. Dla mnie dobre lato. Ocena 5 Chicago Bulls – podoba mi się to lato w wykonaniu Bulls. Wcześniej zdobyli Otto. Teraz pozyskali Younga a przede wszystkim Satoranskiego. Tak naprawdę obudowują się wciąż młodymi ale już ukształtowanymi graczami. Nazwiska z draftu nic mi nie mówia , więc nie wiem czy dobrze wybrali czy mogli lepiej. Tak naprawdę nie utracili nic wartościowego a wzmocnili swoje najsłabsze ogniwa. Powinni zrobić skok i włączyć się do walki o PO. Ocena 5 Wygrani Memphis Grizzlies –Mieli szczęście losując nr 2 draftu . Niemniej ich strategia na to lato była prosta i zarazem skomplikowana, bo nie było chyba wymiany w którą by nie weszli. Nie wiem czy nie pobili rekordu jeśli chodzi o transfery. Zaczęli od wymiany z Jazz , która byłą chyba średnia dla nich ale to był dopiero początek. W dniu draftu wykorzystali to ,że Thunder chciało schodzić z podatku i zdobyli Clarke za wybór Jazz. Clarke jak na razie wygląda świetnie choć mogą te je słabe gabaryty dopaść go w obliczu większych graczy z prawdziwej NBA. Wymiany z Wizards, Wymiany z Hawks, Wymiany z Suns. Pozyskali Iguodale bo oddali Wrighta do Dallas. Ale nawet oddając go udało im się jeszcze pozyskać jakiś wybór. Pozyskali w to miejsce tańszego Tyusa ( ale i moim zdaniem gorszego). Dla mnie to idealny przykład jak się przebudować . Oddali swoje starzejące się gwiazdy za młodzież i wybory, które potem zamienili na inna młodziez. W efekcie czego mają – zmarnowane talenty z brakiem 6 klepki – Josh i Grayson. Mają dwóch weteranów na dobrych umowach Crowder i Iguodala , których moga w styczniu wymienić za kolejne wybory do contendera. Pozyskali Tyusa i Meltona. Ogólnie dużo dobrych ruchów . Ocena 5 z małym plusikiem Utah Jazz – Jazz ostatnie 3 lata przegrywało w PO z Houston i Golden bo za każdym razem brakowało im ognia na obwodzie by równoważyć siłę rywali. Jazz poszło po rozum do głowy. I po taniości uzyskali Conleya , który 60% pkt sam sobie kreuje. . Pozyskali Bojana , który w momencie kontuzji Oladipo robił 22 pkt na świetnej efektywności. Pozyskali Eda Davisa , który jest jest najlepszy w NBA jeśli chodzi o wypychanie rywali pod tablicami. Z ciekawostek to w DRPM Jazz ma zawodnika nr 1 i 2 za zeszły sezon. Do tego pozyskali Jeffa Greena i na uzupełnienie dwóch graczy z Europy plus nr 58 draftu. Udało im się oddać Favorsa do Pelicans tylko dlatego ,że Derrick ich o to prosił i pozyskali jeszcze dwie drugie rundy za to. Ogólnie Jazz znacząco wzmocniło swój atak bez utraty jakości w obronie. Na pewno utracili trochę jakości na pozycji silnego skrzydłowego i będzie brakować Favorsa ale nowoczesna koszykówka wymaga jednak więcej ognia na obwodzie a trio Rubio-Favors lub Jae- Gobert nie dawało żadnego spacingu. Ocena 5 + New Orleans Pelicans – niby trudno chwalić zespół za oddanie swojej gwiazdy ale NOP zrobiło to naprawdę w idealny sposób. Pozyskali od Lakers bardzo dobrą młodzież plus morze wyborów pierwszorundowych. Wymienili tegoroczny wybór od Lakers na dwóch młodych z Hawks , którzy w Lidze Letniej błyszczeli i wygląda na to ,że NOP okradło Atlantę. Zwłaszcza ,że wcisnęli im jeszcze Solomona Hilla. Z rynku pozyskali Favorsa, który wciąż jest młody a na obecne czasy jest idealnym centrem do small ballu. Pozyskali Redicka za nieduże pieniądze. Właściwie to tylko żal utraty Paytona. Ocena 5++ Królowie polowania Miami Heat- jak oceniałem ich możliwości przed draftem to byłem pewien ,że nie mają szans zaistnieć na rynku a oni jakims cudem pozyskali Butlera TOP15 gracza w lidze. I jeszcze udało im się przy okazji pozbyć zawaligrody w postaci Hassana. Do tego Herro i Okpala z draftu . Brawo brawo i jeszcze raz brawo . Choć tak po prawdzie to mogli mieć Butlera rok wcześniej tylko wtedy nie chcieli oddać Richardsona. Ocena 6- bo jednak nie mając żadnych szans udało im się zdobyć gwiazdę Los Angeles Clippers- Ja wiem ,że zdobyli najlepszego zawodnika tj Kawhi . I przy okazji wyciągneli PG z Thunder choć nikt wcześniej o takiej możliwości nie wspomniał. Udało im się podłączyć pod wymianę Heat-76ers i pozyskali Harklessa z wyborem Miami. Przedłużyli za rozsądne pieniądze Zubaca i trochę mniej rozsądne pieniądze Beverlego. Utrzymali Greena. Oni z miejsca są TOP3 obrony i TOP5 ataku .. Ogólnie wyśmienite lato ale mam wrażenie,że trochę im pomogła determinacja Kawhi bo sami nie mieli idealnego planu. Ocena 6 Brooklyn Nets- dla mnie mistrzowie tego lata bo mieli idealny plan. I zrealizowali go w 100%. Po 1 – szybko zrobili sobie miejsce na drugiego maxa wysyłając Crabbe do Hawks i jeszcze pozyskali Prince’a przy tej okazji Po 2 – szybko ogarneli 2 maxy dla Irvinga i Duranta. A przy okazji dali 10 mln dla DeAndre bo tak chciał Durant Po 3 – nie mieli CS dla Jordana więc udało im się namówić Golden na double S&t dzięki któremu nie musieli za dużo obniżać wypłat dla liderów i jeszcze pozostał im room. Zdobyli przy okazji wybór od Golden. Skład uzupełnili Temple ( dobry ruch) Chandler ( taki se) Nwaba ( dobry ruch) Weszli w to lato z idealnym planem .Dołożyli do niego świetną egzekucję i przy okazji trochę improwizacji ,która im wyszła tylko na dobre. Ocena 6+ Komentarz i uwagi mile widziane bo jako fan raptem dwóch ekip mogę czasem nie dostrzegać niuansów w innych zespołach.36 polubień
-
34 polubień
-
33 polubień
-
Panie I Panowie. Nie ma chyba w tej lidze wiekszego all-nba-fraudstera niż Tyrese Haliburton. Oszukał mnie, was, matkę, ale przede wszystkim chyba samego siebie. Już myślał chłop, że jest w ścisłym top10 ligi. Że ludzie będą się go bać i traktować go specjalnie. Że czekają go same laury i gratulacje, pozowanie do zdjęć i szczerzenie zębów, podcasty z Obamą, miejsce w Hall of Fame , złote medale olimpijskie za frajer itd. Itp. Okazuje się, że te dwa miesiące na początku sezonu 23/24 kiedy wyglądał jak mvp-caliber gracz to był jeden wielki scam. Scam dekady, w którym pomógł mu Dick Carlise, dając mu piłkę w rękę i każąc robić te 6-8 sekundowe akcje i szalone kontry. Pacers swoim stylem gry zaskoczyli wtedy całą ligę. Do tego stopnia, że w wspaniałym stylu wygrali pierwszy w historii in Season tournament na wschodzie, przechodząc nawet samych przyszłych mistrzów NBA, czyli Celtics w ćwierćfinale. Bardzo Młoda drużyna, która była rewelacją zeszłego sezonu, zaszła również w playoffs aż do samych finałów konferencji. Ulegli więc tylko przyszłym mistrzom NBA. Złośliwi pisali wtedy, że Pacers nie zasłużyli by tam być. Że Bucks byli słabi i mieli urazy, że Knicks się całkiem rozkraczyli przez pecha stulecia i prawie ich zrobili w szesciu. Że nie nawiążą nawet walki z Celtics. Niedowiarki.. myślałem wtedy a zaraz okazało się że z grubsza No to mieli rację. Pacers co prawda postawili się dość mocno w każdym z czterech spotkań finału konferencji i sporo zależało tam od końcowej egzekucji w ostatnich minutach spotkań. Ostatecznie jednak skończyło się tak jak miało się skończyć, czyli nie urwali nawet jednego zwycięstwa. Jako wierny fan, pomyślałem wtedy, że ten sezon to i tak spoko. Przecież to bardzo młody zespół, większość ważnych graczy gra dopiero max czwarty rok .. do tego Haliburton miał pecha, po super pierwszej połowie sezonu w drugiej części cały czas borykał się z kontuzjami, odnawiał mu się ten sam uraz co chwila. W play offs zabrakło mathurina. Pierwszy, niepełny sezon z siakamem. W ECF naprawdę dwa mecze były do wyrwania tylko egzekucja w ostatniej minucie była fatalna i nie obyło się bez szkolnych błędów zarówno graczy jak i trenera. Pomyślałem wtedy że dobra, niech ludzie się śmieją z tych Pacers-contenders, oni wrócą za rok silniejsi. Przecież są młodzi, na fali. Hali wyzdrowieje. Wróci Mathurin. Reszta potrenuje i zanotuje postęp, jakos to bedzie. Przyszłość maluje się w jasnych barwach. To inni muszą się martwić. Na przykład Celtics i Knicks jak utrzymać swoje drogie składy. Sixers jak utrzymać zdrowie. A Pacers ze swoją głębią i stylem gry znowu będą jedną z lepszych drużyn wschodu w RS 24/25. I udowodnią, że ten finał IST oraz ECF to nie był jakiś przypadek. I stałe miejsce przy stole contenderow się należy. Reality check 2025 ten sezon wyglada tak, że serio brak mi motywacji i ekscytacji by o nich COKOLWIEK pisać, ale akurat leze chory w łóżku, wiec zdecydowałem się ten tekst popełnić, aby wyrazić swoją frustracje i smutek. Otóż Panie i Panowie, Indiana Pacers are officially cooked. Cała liga wyraźnie dostosowała się już do ich ofensywnego stylu gry. Pacers notorycznie są spowalniani silnym pressingiem. Rick Carlise nie wyglada jakby wyciągał z tego jakieś wnioski, dalej probuje te wesołe strzelaninki i nie oferuje im żadnej ale to żadnej alternatywy. O znaczącej poprawie w obronie nie ma też w tej chwili mowy. Do tego akurat w tym sezonie zaczeli od paru urazów. Ale te urazy i nieobecności to nie są jakieś gwiazdy, zwykli wyrobnicy typu Nembhard i Nesmith, zastępujesz ich Mathurinem i McConellem, wiec nie powinno być widać zbyt dużej różnicy w jakości gry. patrzac na wyniki jednak jest bardzo słabo, a od ogladania ich gry krwawią oczy. Dwie porażki z hornets. W tym jedna wczoraj, bez połowy składu Hornets, u siebie. Hornets grali trzeci miecz w cztery noce. Dwie porażki z raptors. Przytulenie 130 punktów w papę od tej jakże wybitnej ofensywy Detroit Pistons. Naprawdę, z taką grą to idziemy na 30 zwyciestw a najgorsze w tym wszystkim to, że to i tak może starczyć na jakieś playiny. Czemu najgorsze? Bo spowoduje brak poważnych zmian. Zmian które są potrzebne. Moim zdaniem Dick Carlise is cooked I w Pacers nowego prochu już nie wymyśli, a zmienić podejścia też nie zmieni. Według mnie powinien być on już na gorącym krześle ale przez dobrą renomę jeszcze długo będziemy się męczyć, zanim tak się stanie. Przypomnę tylko że to jego błędne decyzje kosztowały nas dwa pierwsze mecze w ECF, gdzie realne było zrobienie 2:0 na wyjeździe, ale coach wykazał się tam wyjątkowym ignoranctwem i byciem upartym dwa mecze z rzędu. Te fuckupy zabiły wiarę w zwycięstwo i ustawiły losy tej serii. Teraz ewidentnie ma problem z radzeniem sobie z reagowaniem na sytuacje. Jedynym pomysłem jaki ma na każdy kryzys, to wpuszczenie TJ McConnella, który rzeczywiście robi tu za batmana, lub strażaka który gasi samodzielnie pożary. Ilekroć włączę Pacers to schemat się powtarza. mcConnell odpowiedzią na każdy run przeciwnika. Uwielbiam TJ i trzeba mu oddać, co jego. To jest świetny zawodnik. Wykorzystuje wszystkie swoje narzedzia w stu procentach. Jest mega efektywny i konsekwentny w tym co robi, a wszyscy wiemy co robi. Orbituje po parkiecie z prędkością światła, jest wszedzie aktywny i widoczny, a w obronie nieustannie kąsa i podgryza, wkurza i zaskakuje. Według mnie jeden z najbardziej niedocenianych graczy w NBA, moim zdaniem top3 rezerwowych ostatnich dwóch sezonów, a zauważcie, że w głosowaniu na 6th mana dostał tylko dwa głosy na trzecie miejsce. No wiec TJ jest ewidentnie najjaśniejszym punktem tej drużyny. Jak mówiłem nie raz, gościa uwielbiam i nie da się nie lubić jego gry jak się kocha koszykówkę. Wszystko fajnie, Tylko że to nie jest kaliber allstara niestety. Brak warunków fizycznych i rzutu za trzy, to ewidentne ograniczenia, których nie przeskoczy. A jeśli dla Pacers reality check 2025 jest takie, że to przez większość czasu jest twój najlepszy zawodnik i ostatnia deska ratunku, to nie jest to zbyt optymistyczny prognostyk dla wyników Twojej drużyny. na koniec pozwolę sobie na indywidualne oceny poszczególnych zawodników Zacznę od kontuzjowanych: james Wiseman 0/10 - 1 mecz i out of Season, pisze o nim bo od początku myślałem ze to jest strata czasu i kasy, heh, przewidywałem ze bedzie zle ale nie coś takiego, życie ale tak jest jak odpuszczasz Smitha dla takiego leszcza. Isaiah Jackson 3/10 - zagrał piec spotkan i tez out of Season, Achilles, nie wróży za dobrze na przyszłość, a jak grał te kilka meczy to zadnego progresu tez nie zanotowałem. Aaron Nesmith - 5/10 - zagrał narazie sześć spotkań i jest długo out, grał nieźle, ale za dostępność więcej niż 5 mu nie wystawię, czekamy na powrót. jak widać urwało po jednej nodze dwóm centrom i dość ważnemu starterowi, wiec za kolorowo na wstępie nie jest, ale niżej dużo lepiej tez nie będzie, ostrzegam. Ok, czas na s5 : Tyrese Haliburton - 3/10 - po pierwsze mega kiepski w obronie, trzeba po nim non stop naprawiać. A W ataku po prostu strasznie nierówny. Pogadajmy teraz Np głównie o końcówkach spotkań. Owszem. Raz wygra ci mecz, ale pięć razy okrutnie spierdoli. Waha się i brak mu jajec. Nie bierze na siebie często dobrych rzutów. Podejmuje dziwne co raz to dziwniejsze decyzje. Waha się oddać rzut po to by 5 sek później oddać dużo trudniejszy. Notorycznie ma w crunch takie akcje, że mając dostepny w miarę open 3 dla siebie na siłe szuka jakiegoś super otwarcia roku, gdzie wiadomo ze w ostatniej minucie jakieś super-ekstra-fancy pass nie przechodzą łatwo, wiec kończy się to często jakąś stratą albo pakowaniem się w jakieś trudne rzuty. Do tego mega wkurzający body language. Popisówka jak mu coś wyjdzie, mega pewność siebie którą tak ochoczo emanuje. A Jak nie idzie to się chowa i podaje na najważniejsze rzuty do Obi freakin Toppina notorycznie, po to by ten pierdolnął w kant tablicy z rogu. I jeszcze widzę te jakby zadowolenie z siebie i uśmiech po takiej porażce, zero złości na siebie. Ogólnie zobaczymy jak odpowie Tyrese,w tej chwili dla mnie to mega zagadka: bedzie to jeden z lepszych rozgrywających w historii, czy może jeden z największych scammerów, bo żałośnie wygląda dla pacers to, że na jednej nodze grał te pamiętne mecze by wyżulić super maxa, a dostał go za dwumiesięczny fluke, gdzie wyglądał jak top10 ligi. Supermax to imo już poziom top10-15 ligi i jak go bierzesz to tak masz grać, a nie że robisz po podpisaniu go wesołe uśmiechnięte 16ppg w teamie, który idzie po 30 zwycięstw w sezonie. Ja rozumiem że ma swoją tożsamość first-pass, ale w kwestii bycia liderem w końcówkach to on wącha dupę takim graczom jak Cade Cunningham, Trae Young czy Donovan Mitchell. Ba, nawet taki Garland ma więcej jajec od niego jesli chodzi o ważne rzuty. Niech się już ogarnie i zacznie być liderem tej drużyny przez duże L. Nie ma w tej chwili w tej drużynie nikogo kto działa mi bardziej na nerwy. Andrew Nembhard 6/10 - tez na dłużej wypadł i dopiero 10 spotkan rozegrał, wrócił teraz niedawno. Chłop jest Jak dla mnie bomba ale jest nieregularny, gra w kratkę i to musi zdecydowanie poprawić. On ma mega potencjał i mysle ze jeszcze dużo rozwoju przed nim, ale musi być po całych playoffach jako starter dużo bardziej regularny niż krótkie dwu-minutowe flashes, jeśli chce się utrzymać w pierwszej piątce. Bennedict Mathurin 8/10 - jeden z niewielu pozytywów tego sezonu. Wykorzystuje kontuzje Aarona Nesmitha jako konkurenta do minut bardzo dobrze i jest drugim najlepszym scorerem drużyny, drugim najlepszym zbierającym. W obronie jest taki se i mnie jego brak progresu tutaj martwi. Liczę że się jeszcze rozwinie i ciut podciągnie jako two way zawodnik ale na razie to go trochę ruchajo często gęsto ci najlepsi zawodnicy ligi. Plus za chęci że bierze na siebie bronienie tych dobrych. Ale z drugiej strony kto ma brać, Nembhard i Haliburton? W ataku notuje naprawdę duży i realny progres i coraz bardziej regularny. Docelowo to bedzie taka druga, trzecia opcja drużyny i te 20 pkt na mecz powinien wbijać. Carlise oczywiście lubi odpierdalac i go usadzić w końcówce, albo zapomnieć o tym że to dobry slasher i ograniczyć go do roli jakiegoś spot upa. Pascal Siakam 5+/10 - ten to ma chyba jednak licznik bity, hehe. Niby solidny a jednak ślamazarny strasznie. Wszystkie jego ruchy w ataku w crunch są do przewidzenia, albo rzut przez ręce z post albo siłowanie się przodem do kosza i tez rzut przez ręce. Nierówny z spot up. Niby kolejny fajny facilitator ale 80%’jego ISO to wiadomo jak się skończy zanim zacznie kozioł, mega przewidywalny i ociężały styl. W obronie tez jest powolny, niby nie jest ani głupi ani mega słaby, na ogół kuma czacze , ale notorycznie daje se wrzucać przez jakby zachowawcze zachowanie i postawę w obronie. Zawsze lekko spóźniony z ręką, lub do pomocy. W Raptors to był kozak po obu stronach parkietu, odkąd przyszedł do Pacers jest solidnym starterem ale bardzo, bardzo rzadko nawiązuje do poziomu, jaki prezentował w swoich najlepszych latach w Kanadzie. W tym sezonie trochę taki Julius Randle z nieco lepszą defensywą. Niby fajnie że jest i 20+ wrzuci ale dużo pożytku to z tego nie ma bo jest przewidywalny. myles Turner - 6/10 - najsolidniejszy w pierwszej piatce i generalnie nie pęka na robocie jak to mówią, ale polotu też nie ma więc na więcej nie zasługuje. Niby od wielu wielu lat czołowy blokujący ligi, ale tyle samo lat nie ma to przełożenia na chociażby dobry zespołowy wynik w defensywie. Z mojego eyetestu to Pacers pewnie znowu szorują dno dupą jeśli chodzi o stracone pkty w pomalowanym. Tak samo słabo wypadają w zastawianiu deski. Niektóre teamy skaczą nam po głowach. Nie zrozum mnie źle, sam bohater jest najmniej winnym tutaj, jest jedynym pozostałym zdrowym centrem i swoją kuwetę ogarnia, ale nie jest asem jeśli chodzi o zastawianie. Nie jest tez wystarczająco dobrym ratownikiem po bronionej stronie parkietu. Turner to Elitarny obrońca 1vs1 ale w help d niekoniecznie. Często reaguje zbyt późno lub wcale. w ataku jest solidny ale tylko jako roles, raz po raz wrzuci jakiemuś Bamowi Adebayo dominujące 30+pts i już myślisz że oo w takiej formie jest Turner to bedzie git, ale w następnym meczu odda se 7-8 rzutów i mu styknie. Dziwny typ, co nie ? Jak dla mnie to on od zawsze miał narzędzia ale nigdy tego wszystkiego nie posklejał, aby wejść na lvl wyżej i już nie poskleja. ławka TJ McConnell - 9/10 - gasi pożary lub sam rozpala u przeciwnika, bohater i dobry charakter, niestety ma swoje ograniczenia. Call me crazy. Ale gdyby może zrobić jakiś taki happening typu „free TJ mcConnell”? Z contenderów to w takich Thunder może by się przydał backup PG. Mysle ze TJ wiekszej wartości niż teraz już nie bedzie jednak miał w przyszłości, a Thunder ma sporo fajnej młodzieży i picki. Obi Toppin - 4/10 - niereformowalny typek, od czasu do czasu zacznie siekać regularnie trójki i już wydaje się ze bedzie fajnie, a potem walnie taką pompkę ze nabierze sam siebie i wypadnie mu z ręki piłka, tu nie złapie podania, tam pierdolnie w kant tablicy z rogu, ogólnie wyskakana i wygimnastykowana sierota. Nie daje się ruchac w obronie w każdej akcji, tylko tak w co drugiej. Ale koleś to mój anty-idol, bo ostatnio krąży jego filmik jak zgarnął piłkę która utknęła na wysokości górnej krawędzi tablicy. Tak ten koleś dotyka górnej krawędzi tablicy wiec jest dość skoczny, ale jest piąty rok w lidze, i kręci teraz career high to 3,8 reb na mecz. Ja pi****le, Ben Sheppard - 5/10 - niby playbook player. 3 and D. Tylko, ze nawet jak na role 3 and D on jest po prostu jakiś taki nijaki i niewidoczny. Szaraczek. Niby nie zrobi nigdy nic głupiego na boisku ale nie błyszczy, no takie Landry Shamet vibes. on również na sporo czasu wypadł. Jest już bardziej okrzesany niż w poprzednich PO, ale nadal raczej mało pewny siebie. Bedzie może bardzo spoko rolesem w przyszłości ale sufit ma bardzo ograniczony jak to mówio Jarace Walker - 4/10 - sophomore, nie widzę by zrobił duże kroki na przód, surowy, czasem szalony, energiczny, podejrzane IQ, trzeba jednak mu oddać duży potencjał na bycie jakimś bully ball threat. Ma swoje krótkie pierdy gdzie kogoś zdominuje fizycznie jak ma mismatch ale dużo musi posklejać żeby wypalić w przyszłości. Dwoch rookies Freeman i Furphy - 4/10 - Meeh, Furphy to taki typowy bialas z serii jak on się znalazł w NBA, zero mięśnia, zero siły, patyk, chyba był hot za trzy raz czy dwa i tyle, nie wiem, może to ma być next Duncan Robinson, ale jak dla mnie to przesadzili pacers w tym roku w drafcie z tym kryterium „musi wyglądać jak bialas z Indianapolis”. Jak widać oceny jak i wyniki - nijakie, max przeciętne. Podsumowując to ten sezon to przypomina trochę sezon Atlanty Hawks zaraz po zdobyciu ECF w w 2021 i ciekawe czy pójdą tą samą drogą co Hawks, czyli ECF i wpadnięcie w trzy lata przeciętności zaraz po sukcesie, czy może jakoś szybciej zareagują na reality check w wykonaniu ligi. pacers wyglądają chyba w tej chwili dużo gorzej niż tamci Hawks kiedykolwiek, zmarnowali właśnie uber-easy terminarz, ale porównanie dość adekwatne, bo Hawks mieli chyba wtedy również Trae Younga na świeżo podpisanym max-contract i też byli młodym teamem który zaskoczył wchodząc do finału konferencji i miała być przed nimi już tylko świetlana przyszłość, a później nastał oczywiście reality check. Tylko teraz tak. Moim zdaniem Trae Young - od tamtego czasu, pomimo naprawdę sporej sinusoidy formy w ostatnich sezonach jest finalnie dużo lepszym graczem niż był i co roku dojrzewał do tego. A co myślicie wy? Jak waszym zdaniem odpowie na swój wielki kryzys Haliburton? Wróci jeszcze kiedykolwiek na poziom all-NBA ? Czy to bylo takie one-and-done?30 polubień
-
Jestem po pierwszym meczu z mojego tripu: Spurs z Suns. Hala w Austin ładna, ale publika niedzielna. Nie wiem jak to wygląda w San Antonio, ale tutaj nie było jakiejś super atmosfery. Spursi zagrali fajny mecz choć Castle i Vassell pudłowali. Za to Jeremy w formie. Szkoda Wembego. Wczoraj przeklinałem go pod nosem, że pewnie odpuścił mecz bo mają back to back, a dzisiaj wszedłem na forum. Mam nadzieje, że wróci. Teraz siedze na lotnisku czekając na samolot do Houston.29 polubień
-
29 polubień
-
Czasem warto jest spokojnie poczekać, zastanowić się, przemyśleć wszystko i dopiero wtedy ocenić trade. Naprawdę starałem się jeszcze tak do tego podejść, ale… po namyśle to ten trade w chłodnej ocenie jest jeszcze gorszy dla Dallas Mavericks po tych kilkudziesięciu godzinach. W skrócie story Luki w Mavs: 1. 2018 rok, cała chwała organizacji Mavs oparta jest na Dirku Nowitzkim, jego pięknej karierze okraszonej wspaniałym tytułem w 2011. Niestety sympatyczny Niemiec zbliża się do końca kariery, a Dallas wielokrotnie błaźnią się na FA (szopka z DAJ i w sumie Chandler Parsons jako najlepszy ściągnięty FA przez wiele lat). Smutne osuwanie się w przeciętność od dłuższego czasu. 2. Mavericks łapią gwiazdkę z nieba, gdyż aż 3 organizacje (Suns, Kings, Hawks) odpuszczają Lukę Doncicia (dla takich ananasów jak Ayton i Bagley, serio) i za cenę 1x1st roundera zyskują z 5 picku Doncicia. 3. Luka delikatnie mówiąc nie zawodzi – z marszu ROY i przekazanie pałeczki od Dirka wygląda pięknie. Po jego rookie sezonie Mavs wybierają w drugiej rundzie draftu niejakiego Brunsona, chwilę później uderzają po Porzingisa (cena – 2x1st rounder). Ekipa mimo all-NBA 1st sezonów Luki funkcjonuje nie bardzo na poziomie contendera – dwa wyloty w 1R. 4. 2022 – stery przejmuje Harrison. Wymiana Carlisle na Kidda. Wymiana Porzingisa za Dinwiddiego i Bertansa (Kristaps 1,5 roku później zdobywa tytuł w Celtics). Dallas mieli szansę na tanie extension dla Brunsona, ale zawalili sprawę. Doncić poza Brunsonem mający obok siebie jako kluczowych graczy Klebera, Bullocka, Dinwiddiego czy Hardawaya doprowadza team do finałów konferencji eliminując Jazz i Suns, a odpadając dopiero vs mistrzowscy Warriors. 5. 2022/2023 – odchodzi przespany Brunson (i rozwija się błyskawicznie w all-NBA gracza), a Mavs mają słabszy sezon (mimo kolejnego, 4 z rzędu all-NBA 1st Luki). Ale udają im się bardzo dwie rzeczy – ryzykowne ściągnięcie Irvinga oraz utrzymanie top10 picku w drafcie, dzięki czemu udaje się wzmocnić team Livelym z draftu oraz przechwytują Derricka Jonesa z FA. 6. 2023/24 – zdrowy i mający chęć do gry z Luką jest Irving. Mavs sprowadzają za assety graczy mających pasować do Doncicia – Washingtona i Gafforda, Luka gra wybitny sezon, a w PO Doncić doprowadza ekipę z Mavs do finałów NBA. True contender. 7. Dallas dalej budują się pod Doncicia (sprowadzeni Marshall, Grimes i Klay Thompson, odchodzi z ważnych graczy tylko Jones). I teraz tak: 8. Całe miasto kocha Lukę Doncicia 9. Cała szatnia uwielbia Lukę Doncicia 10. Mavericks dzięki Donciciowi stają się pierwszy raz w historii ciekawą destynacją dla FA, Klay Thompson wybiera ich ponad Lakers przykładowo. 11. Doncić jest szczęśliwy w Dallas i jest pewne, że chce podpisać nową umowę, zaklepującą go w Mavericks do 2030 roku. 12. Mavs uznawani są słusznie za 1 z contenderów na zachodzie. 13. Mavericks mają pecha z kontuzjami kluczowych graczy – kwartet Irving-Luka-PJ-Lively (w zeszłym sezonie +13,98/100 net w PO) zagrał razem na parkiecie ledwie 145 minut w tym sezonie wykręcając.. +24.63/100 net. 14. Ale mimo tych urazów trzymają się na 8 miejscu na zachodzie z bilansem 26-23 i zaraz do gry ma wrócić Luka Doncić. 15. Mavericks wciąż mogą handlować dwoma first rounderami, by jeszcze bardziej wzmocnić i tak silny skład podczas trade deadline. I w tym momencie GM Mavs: 16. Decyduje się, że w ogóle rozważy sprzedaż Lukę Doncicia, co już jest z marszu nie do obrony. Franchise-player, top5 gracz w lidze, wchodzący w prime, dopiero doprowadził team do finałów NBA, całą drużynę od 2-3 lat buduje się pod niego, Dallas go kocha, a on kocha Dallas. To już jest ten moment, gdzie po prostu się odechciewa wszystko analizować, bo sam pomysł oddania Luki to jest aberracja. 17. W ogóle nie myśli o reakcji (nie tyle kibiców), co graczy z Mavs (Klay, Irving), którzy są tu dla Luki. 18. Uderza wyłącznie do 1 teamu, mimo tego, iż Doncić byłby najlepszym wystawionym na sprzedaż zawodnikiem w XXI wieku i licytacja byłaby o niego zawrotna. To drugi moment, kiedy nie wiadomo co powiedzieć. 19. Wyciąga żałosną paczkę jak za takiego gracza i co lepsze – Lakers w negocjacjach z nim jeszcze zbili cenę, nie musieli oddać ‘31 1st, Knechta, Reavesa. 20. Wychodzi na konferencję i mówi, że dla niego timeline to 3-4 lata, bo co będzie później to tam dla niego ważne nie jest. To jest tekst GMa, który oddał między innymi pick 2029 i swap 2030. Po takim tekście powinien sam podpisać swoje zwolnienie. Sportowo / organizacyjnie: 21. Boi się płacić 345/5 26 letniemu Donciciowi, ale 178,5/3 dla 32 letniego Davisa jest mniej ryzykowne zdrowotnie? 22. Ustawia Davisa na PF, gdzie nawet w mistrzowskim sezonie w Lakers, kiedy AD miał ten jeden sezon fluke rzutowy pozwalający mu super w ataku grać obok nierzucającego centra ponad połowę czasu w PO spędzał jako C i to były najlepsze lineupy Lakers? 23. Ustawia to PJ Washingtona, typowo modern PFa na pozycję SF, która zmniejsza jego zalety. 24. Z całkiem zacnego sidekicka (w tej roli sprawdza się znamienicie) Irvinga robi pierwszą opcję ofensywną, w której to roli Kyrie się nie sprawdził 25. Nie kontroluje picków własnych w sezonach 27-30, gdy Irving-Davis będą mieli 35-38 lat. 26. Ostre komentarze Giannisa, czy KD, szok szatni Mavs – to nie pozostawia raczej wątpliwości co potencjalni kozaccy w renomie FA będą znów myśleć od Dallas (pustynia przed Luką, pustynia po Luce). Widziałem Mavs jako contendera, a teraz nie widzę. Za to GM Mavs zrobił coś niewiarygodnego – oddał najlepszego gracza w wymianie, za starszego o 6 lat typa, zespól gorzej fituje, a jednocześnie dosłownie powiedział wszystkim osłabiając swój team - albo mistrzostwo (mistrzostwa de facto?) albo nic. Nie umiem określić tego inaczej niż totalna głupota GMa Mavs i choć idiotycznych wymian było co niemiara to nie wiem czy uwzględniając wszystko to nie jest najgłupszy ruch jaki widziałem w NBA ever. I ten jakiś jeden promil szans, gdzie Mavs zrobią tytuł nie zmienia tu mojej oceny. Bo obiektywnie Mavs osłabili się mocno pod kątem obecnego sezonu, mocno pod kątem przyszłego sezonu i bardzo mocno pod kątem kolejnej dekady.28 polubień
-
28 polubień
-
No, stało się. Jakoś od G2 z Nuggets było klarowne dla mnie, co się stanie – i tylko G5 z Heat lekko naruszył pewność siebie, bo człowiek zbyt często widział jak LeBron zostaje w tyle, bo partnerzy nie nadążają za nim na parkiecie – więc summa summarum miałem wystarczająco dużo czasu na to, by mentalnie przygotować się na #4. I chyba powinienem pisać ekstatyczne komentarze o wielkim znaczeniu faktu wygrania kolejnego pierścienia przez LeBrona, ale … to byłoby zaprzeczeniem tego, co sądzę o wygrywaniu w NBA. Bo sam fakt wygrania tytułu był tak sobie imponujący – Lakers byli faworytami w każdej serii, a do tego Heat posypali się w finałach. Pewnie poziom Spurs 2007 albo Lakers 2009, nothing special. Co z kolei nie oznacza, że to jakikolwiek punkt umniejszenia sukcesu Lakers jako organizacji – te tytuły z gwiazdką to zawsze jest uber-meme, który budzi uśmiech politowania: chyba nikt nie ma wątpliwości, że Lakers w przekroju całego sezonu byli numerem jeden w całej lidze. Ale – z perspektywy LeBrona, to najmniej imponujący tytuł, pod względem poziomu wymagań i pokonanych przeciwników – bez porównania do back-to-back czy 2016. Szczerze, czekałem tylko, aż zrobi swoje i go klepnie, bigger picture jest gdzie indziej. LeBron w dalszym ciągu jest najlepszym graczem na świecie. Trzy miesiące przed 36. urodzinami. W postseason wyszło mu ostatecznie statystycznie 28-11-9 na 65%TS przy >30 PER, >10 BPM i > .260 WS/48, przy (przez zdecydowaną większość czasu) bardzo dobrej defensywie - co chyba jest clou tego, jakie te playoffy mają jednak znaczenie. Dla każdego innego gracza, który nie jest Jordanem – byłby to szczyt, albo co najmniej jeden z dwóch-trzech najlepszych statystycznie sezonów w playoffach w karierze. Chyba obecnie nie ma w ogóle w lidze gracza, który miałby podobny statystycznie sezon z finałami. I to pokazuje, jak skrzywiona jest perspektywa ludzi, których wyobrażenie o NBA mówi, że liga przypomina rywalizację jakichś wielkich umysłów, którzy mentalem i siłą woli, w równym stopniu co talentem, wygrywają tytuły swoim drużynom. LeBron od 2011 roku wygrał: każdą serię, gdzie jego zespół był na papierze lepszy, każdą serię, gdzie miał porównywalny skład, kilka razy wygrał gdzie miał słabsze zespoły (finały ’16 czy playoffy ’18, gdzie ograł trzy teamy z lepszym SRS po regularze), potrafił mocno powalczyć mając historycznie słaby zespół jak na etap rozgrywek (finały ’15 po kontuzji Irvinga) – i przegrywał tylko wtedy, gdy jego ekipy były nieporównywalnie gorsze. Ma cztery tytuły, nie pięć i nie siedem, bo cztery razy miał dużo gorsze teamy, a nie trzy, czy jeden (w tym okresie). Czy jest zawodnik, który w swojej karierze regularnie wygrywał na tym poziomie takie serie? Nie, nawet te najbardziej ‘romantyczne’ playoffowe runy Hakeema, Duncana czy LeBrona – to był (poza ich wybitną grą) także splot szczęśliwych okoliczności. I nie robił tego też Jordan, który wygrał w karierze całe dwie serie, gdzie jego zespół miał po regularze słabsze SRS niż jego rywale, z czego raz dlatego, że Price miał jak zwykle problemy ze zdrowiem. Co – jak wyżej – nie jest zarzutem, ale jak ktoś pisze ‘GOAT powinien wygrać finały 2014’, to mniej więcej tak, jakby pisać, że Lewandowski powinien wygrać Euro. Teraz LeBron dostał team, który okazał się faworytem do tytułu - i komfortowo go wygrał, tak jak Jordan by go wygrał. I jakby w 2017 roku dostał trochę porównywalny support do Duranta, to zrobiłby lepszy wynik, bo jest lepszym koszykarzem, tak jak zagrał w playoffach lepiej od Duranta w 2014 czy 2016 roku. I tak jak Jordan klepnął Malone'a czy Barkleya. I ktoś mógłby zarzucić, że ‘BMF dobiera statsy’ i ‘ma agendę’ – ale te playoffy są jednoznacznym ośmieszeniem do czego taka narracja prowadzi. Dwa przykłady: cały sezon w mainstreamie pompowana była narracja, jakoby: 1) Clippers mieli lepszy roster [co IMHO było na papierze prawdą]; 2) Kawhi był najlepszym graczem na świecie. I wprawdzie Kawhi nawet w regularze był słabszy od LeBrona, ale … ludzie na poważnie tak uważali. Ktoś na realGM w połowie drugiej rundy założył nawet temat, który z nich jest mocniejszy mentalnie – i jakieś 60% osób odpowiedziało, że Kawhi. Tzn. z jednej strony mamy Kawhiego, który wygrał jeden efektowny tytuł z Raptors – a z drugiej LeBrona, który ma trzy tytuły, najlepszy w historii bilans w closeout games (39-11, wtedy 37-10) i najlepsze indywidualnie statsy w meczach eliminacyjnych w historii. Ale … na Kawhiego nie było kwitów, bo jako lider jego resume było wyjątkowo krótkie: kontuzja w playoffach 2017, stracony sezon 2018, tytuł 2019. A młody LeBron miał wpadki – no i ludzie od kilkunastu lat faszerowani są narracją, jak to LeBron nie jest clutch, jak wymięka, jak ma problem z przejmowaniem meczów, jak jest ‘soft’. Już nawet nie wspomnę, że w ESPNach na poważnie dyskutowano czy Kawhi będzie w top10 alltime jak wygra tytuł, i jak blisko będzie LeBrona. I, niespodzianka, skończyło się to tak, że Kawhi zanotował 14-6-2 na 27%FG w G7, a jak LeBron dostał closeout mecz z tymi samymi Nuggets, to zrobił 38-16-10 (Kawhi miał mocne G5, żeby być sprawiedliwym, ale druga połowa G6 i G7 słabe). Co oczywiście nie jest jakąś dużą krytyką Kawhiego, że 1) nie jest LeBronem; 2) pierwszy raz tak mocno dał ciała. To dalej top5 gracz w lidze, ale ciężko o lepszy przykład jak narracja, serwowana w mediach, wykracza kilka długości ponad to, co dzieje się na parkiecie. ‘I want my damn respect too’ – nie wzięło się z niczego. I drugi przykład – intensywna dyskusja czy LeBron powinien w ostatniej akcji G5 podawać do Greena, i fakt, że spora część osób na poważnie pisała/mówiła, że potrojony LeBron nie powinien podać do Greena na open looka, i cała narracja o tym, jak to MJ czy Kobe (a dlaczego nie Jerry West czy Julius Erving, lol) oddaliby na pewno rzut. Tutaj z kolei ciężko o lepszy przykład, jak cała pseudokultura klaczyzmu, który sprowadza się do rzucania efektownych gamewinnerów, co zdarza się max kilkanaście razy w karierze, wypacza jakiekolwiek spojrzenie na to, że prawdziwym ‘clutch’ jest wymiatanie prawie przez dekadę w każdej serii i stawianie się na najważniejsze mecze, w czym LeBron (po G6 finałów 2011) jest wybitny. I w czym wybitny był oczywiście Jordan. I podejmowanie dobrych wyborów, które w long runie mają największe powodzenie. Btw. ta akcja (bo to z premedytacją zagrali) była taka sobie, ale samo zagranie LeBrona bardzo dobre. Jak ktoś myśli, że kibicowanie LeBronowi jest łatwe, to jest właśnie dlatego odwrotnie: pozycja LeBrona przez całą jego karierę jest przez wielu kwestionowana. To tak jakby przez następną dekadę ludzie się zastanawiali czy Karl Towns jest jednak lepszy od Jokicia. Ludzie za 20 lat będą z uśmiechem patrzeć na generację, która przez dekada zastanawiała się, czy czasem Durant, potem Curry, potem znowu Durant, potem znowu Kawhi – nie są lepsi od LeBrona na podstawie dosyć miałkich przesłanek, a LeBron: czyli gość, który przez prawie dekadę (2012-2020) nie zanotował żadnej słabej serii w playoffach i wygrał cztery tytuły, jest aby na pewno dobrym (haha) liderem. Ale może pogadajmy o tym, ile cichych meczów notuje LeBron. I można, a nawet trzeba, ignorować Stephanów A-ów tego świata, ale jak ktoś mający kilkumilionową publiczność mówi, że LeBron może sobie wygrywać, ale gra w 'softest' i 'weakest' erze, więc co z tego - to trochę dochodzimy do reprodukowania dosyć głupiego spojrzenia na koszykówkę. I w przyszłym sezonie znowu lepszy będzie wg Skipów tego świata: Giannis, Doncic czy inny Kawhi – i pewnie w końcu LeBron przestanie być najlepszy, bo bycie nie do końca człowiekiem też ma swoje granice, i jak prawie zawsze, tą granicą jest czas. Chyba pierwszy raz obserwując LeBrona, mam wewnętrzne przekonanie, że nie można już więcej od niego wymagać: w wieku 36 lat, Kareem był sidekickiem w ataku, Jordan był na emeryturze, Russell też, Magic robił ten comeback, Duncan był eliminowany w playoffach przez Zacha Randolpha (chyba jako 35-latek), Bird ostatecznie się połamał i robił za maskotkę Dream Teamu, Hakeem był past prime, Shaq odcinał kupony w ostatnim solidnym sezonie we Phoenix, West zakończył karierę przez kontuzje, Wilt grał ostatni sezon w karierze, Robertson też, a Bryant zerwał achillesa. Jak ktoś po 17 latach nie wie, jak dobry jest LeBron, to nie będzie wiedział też po 18, chociaż – będę kibicować jak zawsze, bo jest szansa urwać tutaj co najmniej jeszcze jeden tytuł. Chyba powinienem się odnieść do tego porównania Jordana i LeBrona, ale dyskusja trochę znalazła się w martwym punkcie: ludzie różnie rozumieją, czym jest impakt, jakie jest znaczenie zespołowych osiągnięć, statystyk. I te dyskusje przeradzają się w dziwne przekomarzanki i umniejszenie obu: gdy nikogo lepszego w historii tej gry nie było. Ba, nie mam problemów z tym, że ktoś woli Jordana: bo wciąż ma najlepsze połączenie peaku, zespołowych osiągnięć i ‘pozaboiskowego’ legacy – co ciężko przeskoczyć, i od czego ciężko abstrahować nawet jak ktoś (czyt. ja) pyta, by je ignorować. Ale też nie mam wątpliwości, że gdyby nie potrzeba ludzi do tego, by ktoś był najlepszy – większość osób nie miałaby wątpliwości, że obaj znajdują się na tym samym tierze jako koszykarze. Różnica jest mniej więcej taka, że jeden gra dłużej, ale kilka razy dał ciała, a drugiemu prawie na dwa lata znudził się kosz i pograł sobie w baseball, więc ma krótszy prime. Aż sobie zrobiłem ranking najlepszych występów obu w playoffach, i nie wdając się w szczegóły, dlaczego wolę sezon 17/18 od 19/20, albo 89/90 od drugiego 3peatu – przecież to jest statystycznie ten sam poziom, tylko jeden z nich zagrał 80 meczów więcej. Co nie świadczy o wyższości LeBrona, ale bądźmy poważni, trzeba się postarać żeby znaleźć dwóch bardziej podobnych do siebie statystycznie zawodników, gdzie jeden miałby być tier lepszy. Sezon Mecze PER TS% WS/48 BPM OppSRS OppRelDRTG Sezon Mecze PER TS% WS/48 BPM OppSRS OppRelDRTG 1990-91 17 32,0 0,600 0,333 14,6 2,2 -1,7 2015-16 21 30,0 0,585 0,274 11,0 4,6 -2,4 1992-93 22 30,1 0,553 0,270 11,6 4,4 -2,4 2011-12 23 30,3 0,576 0,284 10,5 3,4 -3,2 1991-92 19 27,2 0,571 0,216 9,9 3 -1,3 2012-13 23 28,1 0,585 0,260 10,4 2 -3,5 1989-90 16 31,7 0,592 0,284 13,7 2,9 -0,8 2017-18 22 32,2 0,619 0,269 12,7 4,4 -2,5 1996-97 19 27,1 0,524 0,235 9,9 5,2 -3,8 2016-17 18 30,1 0,649 0,275 9,8 4,2 -1,6 1997-98 21 28,1 0,545 0,265 9,0 4,1 -0,3 2019-20 21 30,2 0,647 0,269 10,6 1,9 0,6 1995-96 18 26,7 0,564 0,306 10,7 4,1 -3,5 2013-14 20 31,1 0,668 0,270 10,3 2,3 -3,4 1988-89 17 29,9 0,602 0,270 12,1 5,9 -2,8 2008-09 14 37,4 0,618 0,399 17,5 2,6 -2,5 1987-88 10 28,4 0,598 0,234 12,2 3,4 -2,4 2014-15 20 25,3 0,487 0,173 7,9 4,2 -2,3 1985-86 3 30,1 0,584 0,161 11,9 9,1 -4,6 2007-08 13 24,3 0,525 0,187 10,1 4,3 -3,3 1986-87 3 28,1 0,529 0,165 12,7 6,6 -1,5 2006-07 20 23,9 0,516 0,200 8,1 2,6 -1,2 1984-85 4 24,7 0,565 0,198 9,5 6,7 -4,3 2009-10 11 28,6 0,607 0,242 11,5 0,9 -3,1 1994-95 10 24,8 0,557 0,150 8,0 4,6 -1,4 2010-11 21 23,7 0,563 0,198 7,1 4,2 -4,7 179 28,6 0,568 0,255 11,1 4,2 -2,2 2005-06 13 23,2 0,557 0,135 7,5 3,9 -1,1 260 28,4 0,584 0,245 10,2 3,3 -2,4 Długo na to czekałem, ale: ten sam tier. Reszta to już kwestia gustu. I chyba już nie mam nic więcej do dodania.27 polubień
-
27 polubień
-
26 polubień
-
Wielkimi krokami zbliża się piłkarskie święto. Raptem kilka dni zostało do otwarcia na niemieckich boiskach 17. edycji Mistrzostw Europy. Myślę, że dobra pora na to, by otworzyć turniejowy temat, który przez najbliższy miesiąc z hakiem powinien być całkiem gorący, szczególnie w obliczu tego, że będziemy z zapartym tchem śledzić poczynania reprezentacji Polski, zresztą już po raz piąty z rzędu na turnieju tej rangi. Przy okazji zapowiedzi, warto też wrócić nieco do historii i trochę powspominać, a całość zwieńczy dość obszerna ankieta, które tak bardzo lubicie Zacznę od wklejenia linków do stron z ważnymi informacjami, dotyczącymi turnieju, gdzie można sobie prześledzić terminarz, składy, trochę innych informacji. Oczywiście niezawodna w tym aspekcie wikipedia oraz transfermarkt. https://en.wikipedia.org/wiki/UEFA_Euro_2024 https://www.transfermarkt.pl/europameisterschaft-2024/startseite/pokalwettbewerb/EM24 Przechodząc do właściwej treści. 1. Faworyci Bukmacherzy zgodnie typują dwóch wyraźnych faworytów tego turnieju w postaci Anglików i Francuzów. Patrząc na poziom i potencjał tych zespołów, można rzec, że są ku temu podstawy. Z jednej strony utytułowani już Francuzi, którzy co prawda przechodzą lekką zmianę pokoleniową, ale tam talentu nie brakuje. Z drugiej Anglicy, którzy od dłuższego czasu zachodzą daleko w turniejach rangi mistrzowskiej, ale czegoś im brakuje do tego ostatecznego sukcesu. Jedni i drudzy mają coś do udowodnienia. Francuzi będą chcieli zmazać plamę z poprzedniego euro, gdzie szybko zaliczyli wpadkę ze Szwajcarią, a także odkuć po przegranym w karnych finale MŚ. Anglicy to przecież ostatni wicemistrzowie Europy (z pewnością mają w pamięci ten przegrany po karnych finał) i nacja, która przecież z tych kilku piłkarskich potęg, najdłużej czeka na jakikolwiek triumf. Obie reprezentacje wygrały swoje grupy eliminacyjne bez porażki, mając przecież wśród przeciwników takie zespoły z czołówki, jak Włochy czy Holandia. Cel jest jeden - mistrzostwo. Wszystko inne to będzie jednak zawód. Ale są zespoły, które będą chciały pokrzyżować im plany. Gospodarze turnieju, czyli Niemcy, którzy od jakiegoś czasu mają ogromne problemy z osiąganiem wyników do jakich przyzwyczaili przez pokolenia. Powiedzenie Linekera zaczyna być coraz mniej aktualne, ale jednak Niemcy to Niemcy. Będą grali u siebie, kadrowo są mocni, nie można ich lekceważyć. Z innych "wielkich". Włosi to przecież aktualni mistrzowie Europy, lecz presja będzie ogromna, a i jako zespół wydają się być półeczkę niżej niż za Manciniego. Są jeszcze Portugalczycy, Hiszpanie, Holendrzy (może trochę naciągane, patrząc na ostatnie lata, ale to jednak Holendrzy). Niestety w ankiecie jest ograniczona liczba pytań (do 5, a miało być 7), więc usunąłem pytanie o głównego faworyta. Od siebie mogę powiedzieć, że głosowałbym jednak na Anglików. A jak Wy to widzicie? 2. "Czarny koń" Kwestia, która myślę zawsze intryguje kibiców. Chyba każdy lubi piękne historie, jak triumfy Duńczyków czy Greków i z każdym turniejem po cichu liczy na powtórkę z rozrywki. Patrząc nawet historycznie, choćby ostatnie 30 lat, odkąd od euro 1996, uefa zmieniła format turniejowy na 16 zespołów (następnie od 2016 na 24), tylko w dwóch turniejach "wielcy" podzielili miejsca w półfinałach wyłącznie między siebie (euro 2000 i 2012). Na pozostałych pięciu turniejach już mieliśmy zespoły, które pisały piękne historie. Zaczynając chronologicznie. Czesi w 1996 roku, którzy doszli do finału (niestety przegranego, po złotym golu Bierhoffa), po drodze pokonując Włochów, Portugalczyków czy Francuzów. Wielu zawodnikom turniej ten otworzył drogę do poważnej kariery (Poborsky, Smicer, Nedved, Berger, Bejbl). W 2004 roku piękna, nieprawdopodobna historia Greków. Otto Rehhagel na ławce, Nikopolidis, Dellas, Seitaridis z tyłu, Zagorakis, Basinas, Katsouranis, Karagounis. Z przodu strzelający Charisteas. Żadni wielcy piłkarze przecież, ale zawodnicy, którzy wspięli się wtedy na wyżyny. Nazwiska, które zostaną w pamięci na zawsze. Po drodze odprawieni dwukrotnie gospodarze, czyli Portugalczycy (mecz otwarcia i finał), Francuzi, w półfinale Czesi, którzy grali kapitalną piłkę, najlepszą na turnieju i szli do tego meczu jak walec. 2008 i mamy historię Turków i Ruskich, którzy niespodziewanie zagrali w półfinałach. Turcja ze świetnym wtedy Altintopem, z przodu dobrze znany Nihat Kahveci, który jeszcze w fazie grupowej, dwoma golami w samej koncówce wyrzucił za burtę Czechów. Wspaniały półfinał z Niemcami, zakończony ostatecznie porażką 2-3. Rosja z Arszawinem, Żirkowem, Pawluczenką, którzy trafili potem do czołowych angielskich zespołów. W drugiej linii Żyrianow (który kilka tygodni wcześniej wygrywał Puchar UEFA z Zenitem) z Semakiem. Chyba ich mecz życia w ćwierćfinale przeciwko Holendrom, którzy przez grupę śmierci przeszli jak burza, grając zarówno pięknie, jak i skutecznie. 2016 i historia Walii (z kolei ich mecz życia w ćwierćfinale z Belgami i w pamięci gol Robsona-Kanu). A o włos i pisalibyśmy również o historii Polski, aj dalej to boli... Wreszcie 2020/21 i wspaniali Duńczycy, którzy jednak w półfinale musieli uznać wyższość Anglików. Widzimy zatem, że historia lubi niespodzianki. Kto zatem w tym roku może się o to pokusić? Reprezentacji z tej półki średnio-dobrej, z racji formatu 24-zespołowego jest wiele. Mamy Duńczyków, których możliwości bardzo dobrze znamy po ostatnim euro. Co prawda ten doświadczony trzon (Schmeichel, Kjaer, Delaney, Eriksen, Hojbjerg) wydaje się być past prime, więc odpowiedzialność będzie się musiała rozłożyć mocniej na innych graczy, ale raczej dobrych zawodników tam nie brakuje. Jest Austria, grupowy rywal Polaków, który za kadencji Ragnicka gra dobrą piłkę opartą na pressingu i wysokiej intensywności. Chociaż też mają swoje problemy zdrowotne. Kolejny zespół to Szwajcaria. Drużyna może bez wielkiej gwiazdy, ale ograna na wielkich turniejach. Stabilny, dobry tył w postaciach Sommera, Akanjiego i Schara. Środek Xhaka-Freuler po świetnym sezonie w swoich klubach. Oprócz tego, wielu zawodników z czołowych europejskich lig. Ale mówiąc szczerze, nie jestem jakimś fanem tej reprezentacji, tak mówiąc w kontekście ich potencjalnego sukcesu. Turcja, która moim zdaniem ma bardzo duży potencjał, szczególnie środek pola i ofensywa, kilka młodych talentów (Guler, Yildiz, Kilicsoy), na które warto zawiesić oko, jeśli dostaną szansę. Ostatnie euro kompletnie im nie wyszło, więc będą chcieli zmazać plamę. Są po bardzo fajnych eliminacjach, ale w międzyczasie dostali też zimny prysznic od Austriaków w meczu towarzyskim. Handicapem może być to, że turniej rozgrywany jest w Niemczech, gdzie mieszka przecież spora liczba Turków, a wiemy, jaką oni potrafią zgotować atmosferę na stadionie. Kolejna reprezentacja to Szkocja. Gdybym miał oceniać na bazie eliminacji to byliby może najwyżej w tym zestawieniu. Pewne zwycięstwo z Hiszpanią u siebie, gdzie nie było ani krzty przypadku. 4pkt zdobyte na Norwegach. Skład oparty głównie o zawodników premier league i to w kilku przypadkach, bardzo dobrych zespołów. Było widać jakość. Niemniej w ostatnim czasie ich forma już nieco wyhamowała, w dodatku pojawiły się kontuzje (dwóch podstawowych PO, Hickey i Patterson czy pomocnik Bologni Lewis Ferguson, którzy na euro nie zagrają), więc pojawiają się znaki zapytania przed tym zespołem. Charakteru, determinacji i przygotowania fizycznego nie powinno im zabraknąć, ale trzeba będzie dołożyć coś więcej. Serbia już powoli zaczyna wyglądać na stracone pokolenie (chociaż młodszych talentów oczywiście też nie brakuje), bo zawsze o nich gadali, a nigdy nic ciekawego nie ugrali, zawsze zawód. Kilku zawodników już odeszło, kilku coraz starszych. Jednak trzeba o nich wspomnieć w tym szerokim gronie. Węgry, na pewno ciekawy zespół, który przy okazji poprzednich turniejów pokazywał się z dobrej strony. Euro 2016 wyjście z grupy, a na ostatnim turnieju niewiele zabrakło mimo grupy śmierci, bo z Portugalią przegrali wyraźnie, ale bramki padały w samej końcówce, a wcześniej mieli swoje okazje. Z Francją udało się zremisować, natomiast w rozgrywanym, w deszczowej aurze spotkaniu z Niemcami, odważnie atakowali, nawet prowadzili, a upragniony awans stracili w końcówce. Zespół, który ma liderów w każdej formacji. Bo jest Gulacsi w bramie, przed nim Orban, czyli duet występujący w RB Lipsk. Jest Szoboszlai, czyli potencjalnie gwiazda zespołu. Pytanie czy formą będzie mu bliżej do tego, co grał w pierwszej części sezonu swojej debiutanckiej kampanii w Liverpoolu (wtedy byłoby super), czy też tego, co było w drugiej części sezonu. Rolland Sallai to też całkiem uznana marka w Bundeslidze. Ukraina ma spory potencjał, ale nie jestem pewny ich mentalu. Piłkarzy, umiejętności tam raczej nie brakuje, ale trzeba dołożyć odwagę w grze, brak kompleksów i charakter, jak Duńczycy właśnie 3 lata temu. Na koniec dwa zespoły, które zagrały słabe eliminacje, ale o których też trzeba wspomnieć. Czechy mają od niedawna nowego trenera, zatem nowe otwarcie. Skład jest całkiem solidny, kilka dobrze znanych postaci. W dodatku udowadniali w przeszłości, że są drużyną turniejową, która potrafi zaskoczyć. Wreszcie, Polska! Analizy zostawiam już na forumową dyskusję, która na pewno się pojawi. Tu muszę przyznać, że sam jeszcze muszę przemyśleć, na który team ostatecznie postawić. Oczywiście furtkę zostawiam szerzej otwartą. Są też zespoły z mocnymi polskimi akcentami, bo grają tam aktualni, bądź byli zawodnicy klubów ekstraklasy. Albania (Muci), która w eliminacjach była lepsza od Czech i Polski. Jest Rumunia (Racovitan, Sorescu), która w eliminacjach opędzlowała przecież Szwajcarię. Nawiasem mówiąc, Rumunia to chyba jedyny zespół na tym turnieju, gdzie przeciętny kibic może nie znać żadnego zawodnika. Słowenia (Janża, Blazić), wracająca na euro po 24 latach. W składzie Oblak, Josip Ilicić czy kreowany na "nowego Haalanda", Benjamin Sesko. Słowacja (Duda, Haraslin, Ravas), a także absolutny debiutant, czyli Gruzja (Kwekweskiri, Kakabadze, Dwali, Citaiszwili). Jeżeli oglądać ten zespół to dla duetu, który może namieszać z przodu, czyli neapolitański "Kwaradona" oraz Georges Mikautadze. Nie wspomniałem, jak dotąd o dwóch zespołach, które też swoje miejsce w ankiecie będą miały. Mianowicie, chodzi o Chorwację i Belgię. Są to w mojej ocenie zespoły, których nie dasz do faworytów (w sumie Holandię też w ostatnich latach ciężko nazwać faworytem, ale zgodzimy się, że historycznie są zawsze wymieniani w tym gronie), ale też nie zrobisz z nich "czarnego konia". Chyba, że ktoś myśli inaczej to ma oczywiście do tego prawo i w ankiecie będzie opcja głosu na inny zespół. 3. Historia ME Mistrzostwa Europy to powrót do historycznych momentów, które zapadają w pamięci na zawsze. Poniekąd już poruszyłem wyżej temat zespołów, które sprawiały niespodzianki w tym turnieju. Warto jednak też wspomnieć o pojedynczych akcjach, sytuacjach, legendarnych bramkach. Mieliśmy najsłynniejszy rzut karny w historii, w wykonaniu Antonina Panenki, który w 1976 roku dał mistrzostwo Czechosłowacji. Mieliśmy wolej Marco van Bastena w finale 1988, być może najładniejszą bramkę w historii piłki nożnej. Złoty gol Trezeguet w finale Francja-Włochy 2000. Te trzy sytuacje przyszły mi od razu do głowy, jako te najbardziej wyjątkowe, ale może ktoś myśli inaczej. Może jest tu jakiś fan niemieckiej reprezentacji, dla którego takim momentem jest złoty gol Bierhoffa. Albo fan kadry hiszpańskiej, który wspomina podcinkę Torresa w 2008 i hiszpański koniec z przegrywaniem. Może finałowa bramka Kima Vilforta (który w trakcie turnieju przeżywał osobistą tragedię przez śmiertelną chorobę swojej córki) w 1992 roku, która przypieczętowała triumf "Duńskiego Dynamitu". A może zwycięska bramka Charisteasa w 2004 czy Edera w 2016. Pełna dowolność, ciekaw jestem jak rozłożą się głosy. Jeżeli chodzi o same turnieje to z największym sentymentem wspominam euro 2004 rozgrywane na portugalskich boiskach. Tak w zasadzie pierwsze euro, które oglądałem od dechy do dechy, każdy mecz. Mistrzostwa z niesamowitą historią w postaci triumfu Greków, o czym już kilkukrotnie wspominałem. Ale też świetna reprezentacja Czech, która grała kapitalny futbol, z królem strzelców Barosem na czele, a potem dramat z powodu kontuzji Nedveda i porażki w półfinale, właśnie z Grekami. Pojawienie się wspaniałego dziecka angielskiego futbolu, czyli Rooneya, który też na nieszczęście Anglików, w meczu z Portugalią doznał kontuzji. Mecz grupowy Anglia-Francja i dwie bramki Zizou w doliczonym czasie. Bramka Ibry z Włochami, strzelający Henrik Larsson. Zawieszenie Tottiego. Świetny mecz Holandii z Czechami. Historyczny remis Łotyszy z Niemcami. Pudło Beckhama i bohater Ricardo bez rękawic. Płacz Cristiano. No i oczywiście piłka Adidas "Roteiro" Spodziewam się, że sporą popularnością może się też cieszyć euro 2000, które stało na bardzo dobrym poziomie piłkarskim. Osobiście wyżej mam 2004, bo w 2000 nie śledziłem jeszcze z takim zaangażowaniem. Ale do dzisiaj boli porażka Holendrów w półfinale... A może angielskie euro 1996, pierwsze w formacie 16-zespołowym, było dla kogoś tym wyjątkowym? Albo euro 1992 i poczynania "Duńskiego Dynamitu" na szwedzkich boiskach. Starsze roczniki mogą też z sentymentem wspominać piękną Holandię z 1988 roku czy popisy Platiniego cztery lata wcześniej. Albo odbijając piłeczkę, któraś ze świeższych edycji (polskie euro to też jednak przeżycie, mimo fatalnego wyniku Polaków, zobaczenie tej imprezy z bliska, zawodników, ich treningów, obecność na meczach). Jakiś czas temu, przy okazji jednego z ATF'ów pojawiła się też dyskusja na temat "Dania 1992 vs Grecja 2004", tj. który triumf był większą sensacją. Może nie będę już się rozpisywał, można to z pewnością znaleźć w odpowiednim temacie. Natomiast zależy mi na tym, jak to widzą inni, dlatego też w ankiecie ostatnie pytanie dotyczy właśnie rozstrzygnięcia w tego w naszym gronie. ... Odliczanie do turnieju czas zacząć. Zostało raptem 5 dni do meczu otwarcia. Lata lecą, a człowiek dalej żyje tymi turniejami i czeka na nie z niecierpliwością. To już się chyba nie zmieni. Zapraszam do wypełnienia ankiety i uczestnictwa w dyskusji. Na koniec zapytam jeszcze. Na co Waszym zdaniem stać Polaków w tym turnieju? Pozdrawiam ps. Sorki, ale coś świruje mi ankieta w dwóch pytaniach. Zaraz naprawię.26 polubień
-
Ulubiony temat po każdym meczu. Ten trafi, ten nie trafi, ten będzie lepszy bo już gorszy być nie może. Potem się okazuję, że każdy mecz to i tak zupełnie nowa historia. Dallas nawet blisko swojego sufitu nie było w tych 2 meczach. Gwiazdy dowożą, natomiast oprócz centrów nie ma zbyt wiele od role playerów. Nie jest to natomiast niespodzianka bo Sota odcina trójki z rogów jak widać kosztem pomalowanego. W Minnesocie znowu na odwrót, 2 mecz i 2 top scorerów to McDaniels i Reid. W ogóle nie wiem skąd nagle takie przeświadczenie, że Minnesota ma jakiś nie wiadomo jak wysoki sufit w ofensywie - ich atak jest co najwyżej dobry, żeby nie powiedzieć średni. W regular season 17 ofensywa. Co do meczu to w 2 połowie Dallas zaczęło więcej grać Double Drag Pick'n'Roll i to wprowadziło dużo zamieszania. Luka zaliczył co najmniej 3-4 asysty na open dunki z tych setów. Dobre usprawnienie Kidda w przerwie. Jeszcze takie spostrzeżenie co do ostatniej akcji. Widać było, że Gobert chce zmusić do wjazdu poprzez odcięcie step backu w lewą stronę - czyli Signature Move Doncica. Nad czym Luka natomiast pracuję od paru sezonów to trudniejszy step back w prawo. No i tym co raz częściej zaskakuje obrońców - kolejny counter w jego arsenale który i tak wydaję się nieskończenie szeroki. Dagger z game 1 nad McDanielsemto zresztą tak samo step back w prawo.26 polubień
-
Dzięki panowie za poczekanie, pozbierałem się. Chodzić póki co nie mogę, ale głowa sprawna - Gramy dalej.26 polubień
-
25 polubień
-
25 polubień
-
Połowa sezonu za nami, więc wiadomo, co to oznacza. Pozycja to kombinacja gry w regularze, prediction na playoffy i tego, co może się wydarzyć do końca sezonu, nie bijcie, że przecież Lakers wygrali kilka meczów więcej. Tier 1: superteamy 1. Milwaukee Bucks (37-6) – najlepszy bilans, pace na absurdalny wynik, najlepszy SRS – nie ma tutaj o czym dyskutować. Idealny team do grania w regularze: świetny coach (Bud), koń pociągowy (Giannis), dobre drugie-trzecie opcje (Middleton, Bledsoe), świetna obrona (Lopez x2) i głębia (Ilyasova, DiVIncenzo). W playoffach znowu przyjdzie test, czy Giannis w ofensywie jest w stanie prowadzić w pojedynkę swoją ekipę, czy Middleton faktycznie jest allstarem – i czy Bledsoe znowu nie zrobi 10ppg na 40%TS, na ten moment Bucks to team-to-beat w tej lidze. 2. Los Angeles Clippers (29-13) – Clippers nie są tak fajni, jak wydawało się, że mogą być, ale to jest najbardziej kompletny team w lidze i ciężko to kwestionować, gdy są na pace na 57-58W pomimo faktu, że Kawhi opuścił 10, a George 16 meczów. Paradoksalnie (fan LeBrona), dobrze, że dwukrotnie ograli Lakers, bo może West przyśpi i nie wzmocni interior D, a to może być w playoffach dużym problemem naprzeciw Lakers i Bucks. 3. Los Angeles Lakers (33-8) – wiele już na forum napisano, właściwie jeden, duży mankament w rosterze (rezerwowy PG), ale poza tym to jest ekipa gotowa do grania o tytuł: koń pociągowy (LeBron), sidekick (AD), dobrze dopasowani rolesi (Dwight, Green, KCP, McGee, Bradley). Z guardem mogącym prowadzić grę unitów bez LeBrona – mogą być głównym faworytem do tytułu, jeżeli LeBron ma w baku jeszcze jeden run w playoffach na poziomie swojego prime. Tier 2: Kompletne teamy, ale pewnie czegoś zabraknie 4. Toronto Raptors (26-14) – tak, nie wiadomo, czy będą mieli nawet HCA na Wschodzie, ale to niesamowity bilans jak weźmiemy pod uwagę, że starterzy Raptors (Gasol, Siakam, Lowry, VanVleet) odpuścili łącznie ponad 40 meczów. Team, który Giannis chciałby uniknąć w playoffach, bo pomimo braku Kawhiego, w ataku może mieć takie same problemy, jakie miał w poprzednim sezonie (Siakam, Anunoby na obwodzie, Marc pod koszem). Największy minus? Chyba minuty, jakie czasami Nurse daje swoim starterom do grania. Czy w ofensywie to wypali w playoffach? Nie jestem aż takim entuzjastą Siakama, a Lowry daje historycznie jakieś 50% szans, że w ataku stawi się na playoffową serię. 5. Denver Nuggets (28-12) – z perspektywy legit contendera, kompletny team po obu stronach parkietu: superstar, mocny ofensywny support, bardzo dobry defensywnie team. Pewnie w drugiej rundzie okaże się, że brakuje im gościa mogącego robić regularnie te 30pts, Murray będzie notować kilka razy 6/21, ale to jest team na poważne granie, a jak zrobiliby drugi seed, to być może nawet na WCF, gdyby Clippers spadli na czwarte miejsce. Tier 3: One-piece away from… 6. Boston Celtics (27-13) – tak, być może kontrowersyjnie, ale Boston był właściwie skreślony po poprzednim sezonie w kontekście grania o poważne rzeczy, a tutaj: reaktywacja Haywarda, progres Browna, świetny Kemba, Theis jako legit starter, jak zwykle dobry Smart, zaskakująco dobra ławka i … Tatum, który czasem morduje obręcz swoimi cegłami, ale overall zdecydowanie nie przeszkadza i jest naprawdę niedocenianym obrońcą. Boston, gdyby pozyskał pod kosz kogoś pokroju ~Nurkicia, albo All-NBA D kalibru gracza na pozycje 3-4 (Covington?), z tą ofensywną głębią i Stevensem miałby szanse na bardzo dobry run w playoffach, a tak bardzo źle wyglądają w kontekście playoffów ich defensywne matchupy (Embiid, Giannis). Szósty SRS i 7. bilans robią jednak swoje, ale jeżeli Ainge nie będzie chciał zaryzykować, spadają tier niżej - a mają assety pod taki ruch. Tier 4: mocne teamy, ale (jeszcze) nie w tym roku 7. Miami Heat (28-12) – tak, wiem, mają trzeci bilans w NBA, i tak, wiem, wszyscy lubią teamy w stylu Heat i Raptors (umiarkowany star power, masa stealów w rosterze etc.), ale … to duży overachieving, bo mają zarazem 11. SRS. Jak wróci Winslow do regularnego grania, mogą wskoczyć tier wyżej, na razie to nie jest wystarczająco dobry team zarówno w ataku, jak i w defensywie żeby traktować ich jak poważnego contendera. 8. Utah Jazz (28-13) – dlaczego są dopiero tutaj? Bo mają bilans 5-9 (?) z >0.500 teamami, a jeżeli Conley nie wróci w dobrej formie, to w dalszym ciągu jest to zespół, który ofensywnie uderzy w mur na poziomie drugiej rundy Zachodu. Progres Mitchella godny odnotowania, ale też Utah straciło swoją defensywną tożsamość po tych wszystkich wymianach i bardzo źle wyglądają dla nich defensywne matchupy w playoffach. Jakbym miał typować, za dwa lata znowu wymienią 80% rosteru, bo dalej są w tym samym miejscu - ale być może Conley będzie tym xfactorem, jakim miał być przed sezonem: wtedy mogą przeskoczyć półkę wyżej. 9. Houston Rockets (26-14) – chyba najdziwniejszy team w całej lidze. Prima sort superstar (Harden), a zarazem brak potencjału na coś więcej po wymianie z Westbrookiem, który gra słabo, a w playoffach, gdy naprzeciw będzie Gobert albo inny Davis, będzie wyglądać jeszcze słabiej. Największe zaskoczenie to chyba McLemore dający bardzo wartościowe minuty. Ostatni, przedostatni sezon Hardena w Teksasie? Nie byłbym zaskoczony. Tutaj nie widzę jak mieliby przeskoczyć tier wyżej. 10. Philadelphia 76ers (26-16) – dlaczego ten tier, a nie niżej, pomimo najgorszego bilansu? Bo mają 10-11 z ekipami z dodatnim bilansem, rok temu podnieśli poziom gry w playoffach, a do tego mają bardzo niewygodne matchupy (Bucks, Celtics) dla ekip, będących wyżej lub dużo wyżej. Czy wierzę, że to się jeszcze może udać? 30/70, gdyby zmieniono trenera – byłoby 50/50. A, i Embiid wyczerpał swoją cosezonową przypadkową kontuzję/dolegliwość w środku sezonu, więc może będzie w pełni formy w playoffach. Tier 5: fajne regular season teamy, ale w playoffach to nie wyjdzie 11. Dallas Mavericks (26-15) – tak, jestem niekonsekwentny, bo przeciwko Heat podaję za argument SRS, a zarazem Mavs – mający 3. SRS, są dopiero w piątym tierze, ale pomimo tego, że Doncić autentycznie pokazuje potencjał do miana jednego z najlepszych ofensywnych gracza ever (i to nie jest overreaction), Mavericks powinni zwolnić w drugiej części sezonu, ich drugim największym atutem jest ławka (w playoffach to na taką skalę nie wypali), a do tego ich ofensywa to jednoosobowa armia oparta mocno na pickach – Mavs mają wszystko, żeby mocno odbić się w playoffach, zwłaszcza jak trafią na Lakers/Clippers. Inna sprawa, że jak KP wróciłby do formy – to mogliby przeskoczyć tier wyżej, a w kontekście playoffów Doncić powinien marzyć o Jazz z 5-6. seeda. 12. Indiana Pacers (26-15) – dopóki nie ma Oladipo, pomimo mocnego bilansu, to nie jest team do grania w playoffach, co widzieliśmy przed rokiem (tak, zmienili roster, ale nie jego poziom). Jeżeli Dipo wróciłby w miarę szybko do swojej allstar formy, wtedy byliby potencjalnie bardzo groźni. Jeden z najnudniejszych, a zarazem najfajniejszych teamów w lidze. Tier 6: cieszmy się chwilą, aczkolwiek kto wie, czy Presti się nie połakomi na assety, a Paul nie wypadnie na 28 meczów za dwa tygodnie 13. Oklahoma City Thunder (23-18) – raczej wszyscy byli świadomi, że jak przed sezonem Presti nie odda Gallo/Adamsa, to będzie solidny team DOPÓKI będą zdrowi. Na razie są zdrowi, a do tego Schroder daje im zaskakujący impakt z ławki. ALE jako, że Woj mówił, że OKC jest otwarte na oferty na rynku, a Paul i Gallinari w każdej chwili mogą zrobić sobie krzywdę – to mogą spaść niżej. Na razie – fajny team, bez potencjału na więcej. Tier 7: fajnie, że jesteśmy na Wschodzie vel zapasy w kisielu na Zachodzie 14. Orlando Magic (20-22) – szkoda braku Isaaca, bo wtedy zrobiliby dodatni bilans – a tak skończą w okolicach 40 wygranych i dostaną lanie w playoffach, ale na Wschodzie raczej niezagrożeni w walce o playoffy. Co będzie za rok? Ciężko powiedzieć, brak kogoś, na kim można budować long term ofensywę, obecnie w NBA nie przejdzie, a do pozyskania kogoś takiego trzeba mieć po prostu farta. 15. San Antonio Spurs (17-22) – nie oszukujmy się, Popovich miał piękną karierę, ale obecnie mocno zdziadział, ale … Spurs rok temu też zaczęli sezon od 11-14 (czy coś), a skończyli z 48 wygranymi, i teraz prawdopodobnie też wskoczą na półkę więcej i IMHO zrobią dodatni bilans. Na tegorocznym Zachodzie to powinno moim zdaniem wystarczyć do playoffów. To, co zrobić z Popem i tym rosterem po sezonie, to inna sprawa. 16. Portland Trail Blazers (18-24) – Blazers mają koszmarną głębię, złą obronę – i koszmarny sezon, d o tego stopnia, że Melo daje tam faktycznie sensowne minuty raz na jakiś czas, nie sądzę by powrót Nurkicia zbyt wiele zmienił, ale w dalszym ciągu mają gracza z top10 ligi, więc odwrócenie bilansu mnie nie zdziwi + Blazers to akurat ekipa, mogąca zrobić słaby long term, a dobry short term ruch (Love). 17. Phoenix Suns (17-24) – co można było z tymi Suns zrobić, to Monty raczej zrobił (pomimo questionable wyborów do rotacji), jeżeli Ayton będzie w stanie dać mocny impakt w drugiej części sezonu, to wg mnie jest sleeper w walce o playoffy na Zachodzie, a dwa mecze straty do Memphis nic nie znaczą, bo mają dużo większy upside. 18. Memphis Grizzlies (19-22) – dlaczego dopiero tutaj? poza zaskakująco słabym Zachodem - Memphis bardzo korzysta na zdrowiu, gdzie starterzy opuścili łącznie jakieś 13 meczów. Czy mają upside na więcej? Not really. Czy będą non stop zdrowi? Nie sądzę. Czy życzę im playoffów? Yup, ale nie sądzę, by je zrobili. 19. Brooklyn Nets (18-22) – niby nie mają dużej przewagi nad Bulls, ale nikt nich nie zaatakuje – ale ciekawe, jak potoczy się ten sezon, gdy Irving właśnie wrzucił pół swojej ekipy pod autobus. 20. New Orleans Pelicans (16-26) – dlaczego skończą IMHO przed Memphis? Bo grają dużo lepiej w ostatnich tygodniach, a Zion to jest gracz, który potencjalnie może dać im bardzo solidny impakt na starcie, biorąc pod uwagę ich problemy z rotacją pod koszem. Czy wystarczy to do playffów, pomimo świetnej gry Ingrama? Nie sądzę, musieliby zagrać doskonałą drugą część sezonu, aczkolwiek odkąd wrócił Favors są naprawdę dobrzy. 21. Sacramento Kings (15-26) – niby mogliby zrobić jeszcze jakiś run i zbliżyć się w okolice playoffów, ale od momentu powrotu Foxa mają bilans 3-11 i raczej każdy, nawet forumowi fani Vlade Divaca, wiedzą już, że nic z tego w tym sezonie nie będzie, a seria wątpliwych ruchów (już abstrahując od Doncicia) mocno ograniczała ich szanse na coś więcej w następnych sezonach. 22. Minnesota Timberwolves (15-25) – tak, wiem, mają lepszy bilans od Kings, ale tutaj zaczęły się ruchy pod przebudowę. Zostało im jakieś pół roku, zanim Towns nie będzie chciał popisowo uciec, więc zobaczymy, co tam w ogóle można zrobić - moim zdaniem niezbyt wiele. Tier 8: w drodze donikąd 23. Chicago Bulls (15-27) – to, że team z takim bilansem nie może być zupełnie skreślany w walce o playoffy, dobrze pokazuje jak spolaryzowana jest liga obecnie, ale season-ending injury Cartera i dziwna sytuacja Portera raczej wykluczają takie szanse. Markkanen byłby moim największym osobistym rozczarowaniem w tym sezonie, gdybym nie był fanem Sixers. Masa dziwnych umów i team na 30W to raczej nie jest coś, czego spodziewaliśmy się od Bulls w tym sezonie. 24. Detroit Pistons (15-27) – kmwtw, nie będę prowokować miejscowych rzezimieszków. 25. Charlotte Hornets (15-29) – dawno nie widziałem 28W teamu, który zbierałby tyle pochwał, aczkolwiek Graham to faktycznie fajny gracz. Co mogą zrobić Hornets, jak nie poszczęści im się w drafcie? Parafrazując, nie wiem i się nie domyślam. 26. Washington Wizards (13-27) – prawie za każdym razem, jak sprawdzam boxscore z ich meczów, poznaję jakiegoś nowego gracza, i … to chyba najciekawsza rzecz, jaką można powiedzieć o ich sezonie. Tier 9: kto nie tankuje, ten nie pije szampana 27. Cleveland Cavaliers (12-29) – ta organizacja funkcjonuje tylko wtedy, gdy gra tam LeBron, może dostaną jego reminiscencję w postaci LaMelo Balla. 28. New York Knicks (11-31) – ta organizacja w ogóle nie funkcjonuje, aczkolwiek flexibility w salary + tanking to dla nich na ten moment najlepsza droga. 29. Golden State Warriors (9-33) - już teraz można się zastanawiać co zrobią ze swoim pickiem - i bać się, co mogą dostać na rynku za jedynkę i Russella, biorąc pod uwagę, że Klay, Steph i Dray wciąż mają potencjalnie kilka lat grania przed sobą na poważnym poziomie. 30. Atlanta Hawks - absolutnie najgorszy team w NBA, ale (zachowując proporcje) są trochę jak Thunder w drugim sezonie Duranta - jak dobrze wylosują w loterii, to mogą na tym dennym poziomie skorzystać, a do tego ogrywają sobie młodzież, aczkolwiek chyba jedno z największych zaskoczeń in minus w tym sezonie. MVP race: 1. Giannis – tak jak ostatnio mówiliśmy: GOAT statsy, najlepszy team regulara, ogromny impakt po obu stronach parkietu, potencjał na DPOTY przy ~30-6 na 62%TS w ataku. Nie ma właściwie o czym tutaj dyskutować. 2. Doncić – wiele jest zachwytów nad Słoweńcem, a i tak one są momentami niedoszacowane względem tego, co on robi: ~30-10-10, pace na 52W, ~120 ORTG z nim na parkiecie, w teamie, gdzie drugim najlepszym ofensywnie zawodnikiem jest … Delon Wright? Poziom peak Nasha pod względem kreowania ofensywy w wieku 20 lat... Słoweniec trochę zwolnił i IMHO spadnie z pozycją/produkcją, ale na ten moment musi być tutaj. 3. Harden – chyba wszystko napisano o Hardenie, trochę go szkoda, trochę sam jest sobie winien - a trochę ciekawe, gdzie wyląduje po trade request, chyba, że nie zależy mu na pierścieniu. 4. LeBron – ogromny impakt, mógłby być drugi, ale pod względem produkcji nie jest tak dobry jak kiedyś, a dwaj wyprzedzający go to one-man army, aczkolwiek miejsca 2-4 można sobie kształtować dowolnie, gdyby nie złapał dołka na najważniejsze mecze dotychczas regulara, byłby u mnie drugi [bardzo duża przepaść] 5. Butler – inny typ gracza niż wyżej wymienieni, świetny two-way impakt, gdyby Jokić nie miał przeciętnego startu sezonu, gdyby Kawhi nie opuszczał tylu meczów – pewnie by się nie załapał, ale zdecydowanie zasługuje na takie docenienie, bo jest znakomity. MIP: Brandon Ingram DPOTY: Giannis All-NBA teams: Doncic-Harden-LeBron-Giannis-AD? Nie wiem, czy tak powinno być, ale wiem, że na ten moment na pewno tak by było.25 polubień
-
Mykhaliuk 4/14 FG Avdija 1/6 i dziś kolejny skalp do kolekcji Sokołowskiego: 5/15 Doncica z 6 TOV24 polubień
-
24 polubień
-
12.04.2017 - ostatni mecz T. Allena w barwach Memphis Grizzlies 27.04.2017 - ostatni mecz Memphis Grizzlies ery GM'a Chrisa Wallace'a w playoffs, również ostatni mecz Z. Randolpha 22.06.2017 - pozyskanie w dniu draftu Dillona Brooksa (oficjalnie 2-rundowy pick Rockets) 21.06.2018 - wybranie w drafcie Jarena Jacksona Jr. 3.02.2019 - ostatni mecz M. Gasola w barwach Memphis Grizzlies (kilka dni później wymiana do Toronto, co ciekawe był to ostatni ruch Wallace'a na stanowisku GM'a) 30.03.2019 - ostatni mecz M. Conleya w barwach Memphis Grizzlies (później po sezonie wymieniony do Utah Jazz) 11.04.2019 - objęcie stanowiska GM'a przez Zacha Kleimana 11.06.2019 - zatrudnienie na stanowisko HC, Taylora Jenkinsa 20.06.2019 - wybranie w drafcie Ja Moranta, również Brandona Clarke'a (pick pozyskany od Thunder) 15.08.2020 - przegrany mecz play-in w bańce przeciwko Portland 18.11.2020 - wybranie w drafcie Desmonda Bane'a (pick pozyskany od Celtics) 21.05.2021 - wygrany mecz play-in przeciwko Golden State Warriors i awans do playoffs 23.05.2021 - pierwszy wygrany mecz w playoffs za ery Kleimana, Jenkinsa, Moranta i spółki (ostatecznie seria przegrana 1-4) 29.04.2022 - pierwsza wygrana seria w playoffs za ery Kleimana, Jenkinsa, Moranta i spółki (wygrana 4-2, następnie porażka 2-4 w drugiej rundzie playoffs z późniejszymi mistrzami, Golden State Warriors) Jak łatwo się domyślić, wypisałem najważniejsze daty ostatnich lat dla Grizzlies, które obrazują nam jak płynnie i szybko przebiegła przebudowa zespołu z miasta Elvisa Presleya. 4 lata zajął powrót do playoffs, w zasadzie 3 lata przebudowy do bycia konkurencyjnym zespołem (od odejścia Gasola czy Conleya jeszcze krócej). W tym czasie dwa wysokie wybory w drafcie, oprócz tego steale z niższymi numerami, kilka dobrych ruchów nowego GM'a, o których już wielokrotnie było pisane. Podsumowując, Grizzlies pokazali, szczególnie małym rynkom, jak powinna wyglądać przebudowa zespołu. Ostatni sezon to była kwintesencja tego, co udało się zrobić przez ten czas ostatnich 3 lat, zarówno poza (Kleiman, cały FO i ich pomysł na tę drużynę), jak i na (Jenkins i jego sztab, rozwój poszczególnych zawodników indywidualnie oraz zespołu jako całości) parkiecie. 56 zwycięstw w sezonie (wyrównanie rekordu organizacji z sezonu 2012/13) i 2 miejsce w rs, w całej lidze! 6 defensywa, 4 atak w lidze (wreszcie znaleziony został ten balans między obroną a atakiem, co wcześniej było problemem). Drużyna z niezwykłym charakterem, naprawdę wyjątkowym na tle ligi. Ba, drużyna, która potrafiła bardzo dobrze żyć nawet bez swojego franchise playera (co jeszcze szczególnie imponujące) czy innych ważnych graczy. Czytając ostatnie zdania można mieć wrażenie, że porażka w drugiej rundzie playoffs to trochę niedosyt dla zespołu, ale nie, nie ma o tym mowy. Grizzlies w playoffs mogli być faworytem tylko w pierwszej rundzie. To był świetny sezon, a Warriors byli jeszcze zbyt silni. Kolejne cenne doświadczenie zatem zebrało Memphis i liga już dobrze wie, że musi się z nimi liczyć. Co następne? No właśnie, ale poprzedni sezon przeszedł już do historii i będzie trzeba się mocno napracować, by nie strącić tej poprzeczki, którą sobie tak wysoko Grizzlies ustawili. Na pierwszy rzut oka wydaje się jednak, że może być ciężko, przede wszystkim w rs. W Memphis nastąpiły pewne zmiany. Odeszło dwóch bdb rolesów (Anderson, Melton), którzy byli ważnymi postaciami ławki. A zespół zasilą praktycznie sami debiutanci (Roddy, LaRavia, Chandler, V. Williams, Lofton Jr.). Mimo, że np. Roddy czy LaRavia wydają się gotowi do grania na już to jednak ciężko wyrokować czy od pierwszego dnia wniosą odpowiedni poziom (natomiast jeśli z marszu czy po jakimś krótkim czasie okażą się fajni to ofc posiadanie takich zawodników na rookie umowach jest niezwykle cenne dla zespołu, stąd można zrozumieć rozstanie z Andersonem czy Meltonem). Do zespołu dołączył również ceniony ligowy weteran, czyli Danny Green, jednak nie zagra on na pewno przez kilka najbliższych miesięcy z powodu poważnej kontuzji kolana. Tak naprawdę nie wiadomo czy on w ogóle zagra w Grizzlies (ma fajny kontrakt pod ewentualną wymianę), ale z tego co czytałem to w Memphis uważają, że będzie pasował do charakteru tego zespołu, jego veteran presence pozytywnie wpłynie na młodzież. W dodatku to archetyp gracza, którego zdaje się szczególnie poszukiwać w tym momencie FO Grizzlies, czyli 3&D wing (pytanie ile w baku mu zostanie po kontuzji). Jednak największym problemem tej drużyny w tym momencie wydaje się być dłuższa nieobecność JJJ. Kontuzja stopy lubi być bardzo nieprzyjemna i trzeba zadbać o to, by dobrze to wyleczyć, nie wrócić za szybko, bo można sobie ogromnej biedy napytać. Raporty były, że 4-6 miesięcy przerwy, więc znając życie to Grizzlies podejdą do tego na spokojnie i Jaren wróci w okolicach nowego roku. Ostatni sezon rozegrany w zasadzie bez problemów i znowu nieorzyjemna kontuzja, ehh. Ale nic, jakoś trzeba z tym żyć. Warto też wspomnieć o tym, że Grizzlies bardzo fajnie z perspektywy zespołu skonstruowali kontrakt Jarena (struktura malejąca + protekcje zdrowotne, niestety szczegółów nie znamy). Pytanie, jak to wpłynie na defensywę Grizzlies na starcie tego sezonu, tym bardziej, że Grizzlies stracili również dwóch naprawdę dobrych obrońców z rezerwowego unitu. Wraz z kontuzją Jarena, pojawiła się luka w s5 na pozycji PF, którą tymczasowo trzeba wypełnić. Naturalnym następcą wydawać by się mogło, że będzie Clarke, który jest po świetnych playoffs (kapitalna seria przeciwko Timberwolves), jednak kiepski fit z Adamsem może odsunąć od tego pomysłu. Poza tym, po odejściu Andersona i Meltona, dobrze by jednak ławka miała oparcie w przynajmniej dwóch już bardziej doświadczonych zawodnikach (Tyus + Clarke właśnie). Zatem stawiam, że Clarke będzie zaczynał z ławki, ale grał duże minuty i raczej powinien kończyć mecze (btw, ciekawe czy dojdzie do przedłużenia BC jeszcze przed rozpoczęciem sezonu). Wychodzi na to, że otwiera się duża szansa dla kogoś młodzieży, by wskoczyć do s5. Sophomore, Aldama? Rookie, LaRavia? A może jeszcze ktoś inny? Zapowiada się ostra walka w trakcie obozu treningowego i meczów przedsezonowych. Jednak na ten moment wydaje mi się, że Grizzlies pójdą trochę w smallball i największe szanse na wejście do s5 ma drugoroczniak, Ziaire Williams. Czyli Morant-Bane-Ziaire-Brooks-Adams w s5. Z ławki oczywiście w pierwszej kolejności Tyus+Clarke. Zwiększyć się powinna w tym sezonie rola Konchara (dostał extension ~19/3, więc Grizzlies muszą w niego wierzyć), które może być wsparciem na piłce dla Tyusa. Są jeszcze Roddy, LaRavia, Aldama, Tillman. Chandler na ten moment 3PG i pewnie Grizzlies będą go sobie spokojnie, powoli wychowywać (Grizzlies na ten moment mają 16 graczy na kontraktach, ale podejrzewam, że Tillie, albo gdzieś poleci, albo go zwolnią, no chyba, że szykowany jest jeszcze jakiś większy deal). Dodajmy jeszcze dwóch two-way'ów, Vince Williams Jr. i Kenneth Lofton Jr., którzy pewnie będą grać przede wszystkim w gleague. Ten drugi szczególnie wpadł w oko kibicom podczas summer league. Nowe wcielenie Z-Bo, mówiąc pół żartem, pół serio to trochę się tam fizycznie wyżywał na Holmgrenie. Mocny kandydat na ulubieńca kibiców, jeśli jakimś cudem pojawi się regularnie na parkietach NBA. Z tego co widać, Grizzlies w tym roku postawili (przynajmniej na ten moment) przede wszystkim na rozwój wewnętrzny. Progres młodzieży będzie kluczowy. Według ekspertów Morant to już superstar level (dostał ofc extension od Memphis, 5-letniego maxa). Bane, świetny shooter, powinien wskoczyć jeszcze półeczkę wyżej i zagrać sezon +20ppg. Ziaire Williams może zostać wrzucony na głęboką wodę i także u niego, przynajmniej w teorii powinien pojawić się progres. W zespole sporo młodzieży, która naprawdę wiele pogra, bo Jenkins nie boi się stawiać na takich graczy, tak że ciekawe co pokażą. Co jeszcze ciekawe, Grizzlies mieli overall bdb atak, ale raczej kiepsko na tle ligi prezentowali się, jeśli chodzi o rzuty 3-punktowe. I widać, że FO pracuje nad tym, by to polepszyć w najbliższym czasie. W drafcie wybrani gracze z fajnym potencjałem 3&D (dodatkowym atutem jest to, że nieźle odnajdują się w kreowaniu). Sprowadzony weteran Danny Green to też typ gracza 3&D. Warto jeszcze poruszyć jedną kwestię. Memphis w tym momencie jest w sytuacji, gdzie kilku ważnych graczy ma ostatni rok kontraktu (Brooks, Clarke, Adams, dochodzi jeszcze umowa Greena). Możliwe, że ostatni gwizdek na to, by zrobić jakiś większy deal, dołączając picki. Adams+Green to prawie 30mln pod kontraktami. Jeśli byłaby szansa zamienić ich na kogoś mocniejszego to czemu nie. Natomiast czy spodziewam się jakiejś wymiany? No chyba niekoniecznie, ale nie mam pojęcia co tam teraz w głowie Kleimana siedzi. Pokazuję tylko możliwości. Kończąc, Grizzlies bardzo urośli przez ostatni rok. Dowodem na to są wyniki, jak również to jak postrzega ich liga. W Boże Narodzenie zagrają z Dubs, jakby nie patrząc jest to dla Memphis wyróżnienie i na pewno pewien prestiż. Ale sam jestem ciekaw jak ułoży się ten sezon. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że przy zaistniałych problemach, pewnych zmianach w składzie może nastąpić lekki regres, ale z drugiej strony to są Memphis Grizzlies, którzy z problemami potrafią sobie radzić jak mało kto. Jedno jest pewne, playoffs to obowiązek, a tam jak Grizzlies będą zdrowi to dodając kolejny rok rozwoju, są w stanie mocno namieszać, przytaczając słowa Brooksa o Golden State (w zasadzie też o innych starszych ekipach): "Jesteśmy młodzi, a oni się starzeją...". Pozdrawiam i zapraszam do dyskusji w temacie przez cały najbliższy sezon23 polubień
-
A propos hejterow jak powyzej, fajny tekst dziś zobaczyłem na FB na profilu "Open court": You know what… Maybe it’s a good thing LeBron James is considering retirement, because maybe, just maybe, people will FINALLY come back down to earth and realize we were holding a player to the most ludicrous and unrealistic expectations known to sport for 20 years. Last night’s game was the latest example, as a 38 year old LeBron James in his 20th season with an injured foot played 48 minutes and was asked and expected, to literally do it all. For context, James has played in 282 playoff games, that’s the equivalent of nearly 3 and a half regular seasons. Throw in USA basketball and his heavy minutes, and LeBron’s mileage mirrors a workload of someone in their 24th NBA season. But it’s not enough, it’s not enough for the fans, the haters, even the “expert” commentators who expect this one man to do the unthinkable every single second, of every single game. In an elimination game on his home floor, he was the only Laker to leave it all out there. He scored 31 points in the first half - the most of his playoff career. But again, it wasn’t enough for people, he wasn’t allowed to be gassed in the second half, he wasn’t allowed to not have 50, he wasn’t allowed to miss a game winner. The icing on the cake was Jeff Van Gundy, who midway through the third quarter says “And if I’m the Lakers, I’m having LeBron guard Nikola Jokic” despite supposedly the best defender in the NBA Anthony Davis standing there watching a 38 year old exhausted do his defensive job because he couldn’t, and chose not to rise to that challenge in the series. But again, LeBron did what was necessary, he guarded Jokic, he switched on to Jamal Murray, all while taking perhaps the last ounces of energy he had left in his career. I don’t blame LeBron one bit if he chooses to call it a day. In truth, all things considered, I’m surprised he’s lasted this long. Only when he officially retires and walks away from the game for good will people understand who he was, and the impossible individual burden he had to carry on and off the court. I’m glad I wasn’t one of them, and I feel sorry for the people who could never see it, or worse never accept it.23 polubień
-
Szybki raport po meczu Rakiet z WIlkami. Fajna, nowoczesna hala. Super oprawa. Organizacyjnie 5 z plusem. Szkoda że było tyle wolnych miejsc. Na oko 3-4 tysiące. Aż trudno uwierzyć, że w tak dużym mieście i przy tak niskich cenach biletów nie ma sell out'ów. Ja wiem, że nie ma tam żadnego superstara, ale nie mieści mi się to w głowie. Przez to ceny biletów są bardzo niskie (mój bilet w 10 rzędzie od parkietu kosztował 99 USD). Mecz spoko. Szkoda, że Wilki przyjechały osłabione (choć brak Rondla niekoniecznie jest osłabieniem). Ant zagrał genialne trzy kwarty, a na końcówke zabrakło mu pary. Po stronie Rockets świetny mecz Greena. Sengun nastukał trochę punktów, ale skuteczność i ilość start była porażająca. Wieczorem w Denver ide na piwo z Luką i Jokerem. Stay tuned ....22 polubień
-
Dallas i Lakers usłyszeli o kłopotach E-NBA i postanowili pomóc22 polubień
-
Z gory sorry za chaotyczna forme posta, ale jakbym mial cos napisac nie off the top of the head to by mi to zajelo pare godzin, niesamowite osiagniecie, pobicie tego rekordu to jest w sumie taki lifetime achievement award i chyba sama reakcja Lebrona pokazala ze tak samo on to odebral Perfekcyjna kariera, perfekcyjne zycie, wrecz niemozliwe, tyle lat grania na tym poziomie, tyle lat bez zadnych afer, tyle lat przy roznych konfliktach "taking the high road" a wczorajsza prezentacja gdzie Kareem mu przekazal pilke po raz kolejny udowodnila jaka klase soba prezentuje Lebron, widac bylo ankwardness jaki miedzy nimi jest, unikanie kontaktu wzrokowego, ale Lebron oczywiscie z klasa zrobil to co nalezalo i oddal mu honory nie ublizanie Gilbertom tego swiata, wejscie do ligi pod najwieksza presja ever od samego wejscia do ligi ciezko konkretnie okreslic motywacje, brak ojca? czy moze po prostu radosc z tego co robi patrzac jak trenowal sobie na silce przed meczem wczorajszym tanczac? cos tam musi siedziec, co zaprowadzilo go tak daleko od samego poczatku powaznej koszykowki z playoff runami nie uginanie nigdy sie presji medialnej, czy to co do swoich wlosow, czy to do swojej gry, gosc po prostu tyle lat robi swoje i ma wypierdolone na to co inni powiedza, czy to ze podaje w koncowkach zamiast rzucac, czy to ze powinien zgolic sie na lyso, dalej robi swoje ja osobiscie przyznaje sie ze do Lebrona musialem po prostu dorosnac i mentalnie i koszykarsko, jako fan Kobego od czego zaczela sie moja przygoda z koszykowka i ogladaniem NBA nie widzialem innej mozliwosci niz dominowanie w sposob Kobego, bycie zabijakom, skurwielem na boisku, branie gry na siebie, a tego Lebron do 2012 nie robil, nie tak ze kompletnie nie robil, ale mial problemy z wchodzeniem w te buty, do tego mialem zawsze najwiekszy problem przez jego cala kariere, moze ja tego nie rozumialem ale chyba gosc tez po jakims czasie sobie zdal sprawe ze nie rozumial, ogladanie go teraz to po prostu czysta przyjemnosc, kiedy trzeba kontroluje gre, kiedy trzeba przejmuje ja jako scorer (tego zabraklo w 2011) nie pomyslalbym jak to mozna kontrolowac gre z gory kosza po prostu manipulujac graczami w swojej druzynie i przeciwnej druzynie jak szachista? tak wlasnie gra Lebron mielismy w tej lidze swietnych podajacych, Magic na kontrze, Stockton na pick and rollu, ale nigdy nie bylo goscia ktory by przechytrzyl caly ten system i zrobil z ta gra po prostu co chcial kiedy potrzebowal osiagnac swoje po prostu nie do konca kumalem, teraz juz kumam Lebron wszedl do gry granej od ponad 100 lat i stal sie ta gra, wprowadzajac swoj system nigdy nie uginajac sie pod jakakolwiek presja jesli na prawde ktos mysli ze Curry zmienil koszykowke na gre oparta o rzut za 3, to niestety ale c***a sie zna, to Lebron wprowadzil najwazniejsze pojecie do koszykowki ktore teraz jest tak na prawde koszykowka spacing (pozdro Bastillion) przeciez definicja obecnie granej ultraefektywnej koszykowki to definicja druzyn lebrona od x lat, high % wjazd pod kosz albo high % trojka od pomagajacego obroncy do wjazdu, drive and kick Curry dodal do tego swoja cegielke ale to Lebron od poczatku do konca swojej kariery stworzyl lige ktora teraz ogladamy od poczatku do konca gra na swych zasadach, mozna powiedziec ze gosciu "finessed the game", byly lata ze czepialismy sie o support, ze kazdy musi byc dopasowany perfekcyjnie do niego, a no musi dlatego ze gosc jest wiekszy niz gra i wygrywa w ten sposob, sam bylem jednym z tych co sie o to zaczepial przy kazdej dyskusji, well musialem z czasem zrozumiec moznaby tutaj pisac o roznych osiagnieciach ale to chyba kazdy wie, tak jak to ze Warriors byli tak zesrani ze musieli dodac sobie do all time teamu Duranta jak dla mnie to GOAT debate od roku albo dwoch juz jest dawno over, sam fakt ze MJ sobie zrobil nagle wakacje bo mu sie nie chcialo grac w kosza, wyobrazacie sobie teraz takie cos w wykonaniu Currego Lebrona Doncica? lincz, publiczny lincz. na prawde ogladajac to wczoraj łezka sie w oku zakrecila, od hejtera Lebrona do lovera, jesli na prawde pogra jeszcze pare lat (a nie widze zadnych przeszkod) to all hail Lebron, jest nadal wielki silny szybki i inteligentny, rzuca z dystansu nie widze zadnych przeciwnosci mozliwe ze kiedys byl tak atletyczny gosc jak Lebron w lidze, ale nie mial najwazniejszego, inteligencji, to odroznia wszystkich najwiekszych od reszty Djokovic, Lebron, Kobe, Cristiano, Messi konkluzja jest taka, jakbym mial sie reinkarnowac jako koszykarz to za kazdym razem robie to jako Lebron22 polubień
-
wśród wilków jest tak, że kiedy samiec Alfa pokazuje pierwszą słabość - konkurencja natychmiast rzuca się mu do gardła i przejmuje panowanie nad stadem. Znacie ten banał, nie? A wiecie co zrobił Jordan czego nie zrobił Lebron? Nie dał okazji, żeby się pokonać. W 1998 wepchnął ostatkiem sił kamień na samą górę, ale odwrócił wzrok, jak kamień z impetem runął. Serio myślicie, że Jordan tak po prostu się zmęczył i postanowił odpuścić wygrywanie? I to w czasach, kiedy w NBA urosly pensje i wreszcie można było godnie zarobić na chleb? Jordan przemyślał sobie, że może odpocząć podczas lockoutu i wrócić w mocniejszym zespole na świeższych nogach, ale widział też kim za 2 lata będzie Kobe i nie chciał, dać mu się pokonać i być poklepanym po plecach Lebron to przegapił i umarł za życia w NBA, a młodym wilkom nawet żal do niego wyskoczyć. Lebron jest żywą kukłą w błysku pustych fleszy, śmiejącą się z nieśmiesznych żartów Jacka Nicholsona, jeszcze mniej śmiesznych Marka Wahlberga i już całkiem nie śmiesznych Kevina Harta. Będą momenty, że się nabierzemy "a może jednak?!?!?", ale nie dajmy się nabrać. To se ne vrati... Zostało mu pobicie rekordu Jabbara i kolejny rok marazmu w oczekiwaniu na nieutalentowanego syna, któremu nazwisko ojca otworzy drzwi do krótkiej przygody w NBA, a na nas spłynie co raz bardziej żałosna forma obserwowania tych oczekiwań. Oglądanie rozmrożonego Walta Disneya... o zmarłych dobrze albo wcale, więc przechodzimy do prawdziwej zabawy... Bęben maszyny losującej jest pusty, następuje zwolnienie blokady! Tylko chcemy myśleć, że sezon nigdy nie był tak otwarty jak teraz, ale prawda jest taka, że w maszynie losującej dwie drużyny mają znacznie więcej kulek niż reszta. NBA się zmienia, ale pewne uniwersalne prawdy o koszykówce, które wyryli na kamieniu starożytni kosmici nigdy się nie zmieniają. Ujawniam je wam, choć to przecież żadna tajemnica I Najlepszy zawodnik w NBA jest faworytem do wygrania Mistrzostwa obojętnie od tego czy trenuje go Phil Jackson, Mike Brown czy Doc Rivers Takim zawodnikiem jest Giannis czy się komuś to podoba czy nie. “Nigdy nie będzie już drugiego Shaqa” - okazało się kłamstwem. Giannis to Shaq 2.0, tylko że koszykówka w 2022 jest inna niż w 2002. Czysta, chamska fizyczna dominacja, z potencjałem do nieskończonego zjadania galaktyk, którą blokuje jedynie Kris Middleton indolencja do nauki stabilnego rzutu osobistego. Gdyby Giannis rzucał lepiej osobiste, to nie opłacałoby się go faulować, więc wychodzenie na boisko kompletnie straciłoby sens. NBA oddycha z ulgą za każdym razem jak “nowy rzut Giannisa” okazuje się “nowym Kanye Westem”, czyli tak samo zje***ym. Bucks wiedzą kim są, a to bardzo ważne, żeby odnosić sukces, dużo ważniejsze niż utalentowani role players czy szeroka rotacja. Jak masz swoją tożsamość na boisku jako drużyna to Pat Connaughton jest lepszy niż Will Barton. W ogóle Patt Connaughton jest mega kotem. Wsadza głowę tam gdzie ręki nie wsadziłby Matt Barnes, a to już wiele znaczy. Życzę każdemu z Was, kibice innych drużyn życzę nie tylko takiego zawodnika w zespole, ale też przyjaciela, ojczyma, szwagra... Będzie zdrowie to Bucks będą w Finale II Jeśli nie potrafisz wygrywać obok Jimmy Butlera – nie potrafisz wygrywać wcale Chyba wszystko jasne, nie muszę tłumaczyć? Embiid sam na siebie sprowadził wieczną klątwę, bo Townsa to już dawno skreślili nawet rodzice. III Bez Draymonda Greena nie ma mistrzostw Warriors. Żadnych Draymond Green może zjeść kilogram ogórków, popić litrem mleka i nasrać na głowie Steve Kerra, a ten i tak powie, że to normalne i że widział 35 takich incydentów swojej karierze, ale po prostu nic nie wychodziło poza szatnię Wiecie na czym polega dorosłość? Na zrozumieniu, że koledzy nie są w życiu najważniejsi, że rodzina jest najważniejsza, że pierwszego miliona nie da się ani zarobić ani ukraść, że gorzka czekolada jest jednak smaczna, że Wałęsa nie obalił sam komunizmu, że dupa jest ważniejsza niż cycki i że Warriors mistrzostwa wygrywali nie atakiem, ale obroną. A nie ma ich obrony bez Draymonda. Więc Warriors są tak długo drugim największym faworytem, jak długo będą mieć w składzie duet Curry+Draymond. I to Draymond w contract year... IV Pamiętaj, aby Manu Ginobiliego święcić Zanim Luka Doncic został wspaniałym dzieckiem koszykówki, który jak dotknie piasek albo Jalena Brunsona, to zamienia w złoto - to Manu Ginobili był przed nim. Tylko, że Manu naprawdę wygrał wszystko w 5 lat między 2000-2005. Jeśli ktoś znajdzie jedno trofeum, którego wtedy nie zdobył Manu, to płacę workiem pistacji albo kawalerką na Ursynowie – cena podobna. Jak dobrze liczę, Doncic ma jeszcze rok, żeby dogonić Manu. Do 2023 musi zdobyć mistrzostwo NBA. Powodzenia V Trener nie ma znaczenia Kolejny rok słuchania tego pi****lenia o tym kto, kiedy i dlaczego wprowadził zespół na inny poziom. Prawda jest taka, że trener jest potrzebny, żeby przeprowadzić twój zespół z punktu A do punktu B, a z punktu B do punktu C (Championship) zawodnicy przeprowadzają się sami. Owszem, są takie bakłażany na ławce co nie przeprowadziliby nawet wózka z zakupami przez pasy, co dopiero jakieś punkty B, ale generalnie zobaczycie to na przykładzie Bostonu. Umarł Wielki Ime Udoka. Niech żyje Joe Mazzulla! KTOKOLWIEK TO k**** JEST Boston jedzie tak daleko, jak daleko kilka w głowie Jaysona Tatuma, a trener jest po to żeby Marcus Smart nikogo nie pogryzł w szatni. Każdy trener był chwilę królem, żeby po chwili go zwolnili. Wahania formy, jak w kobiecym tenisie i skokach narciarskich. Swoją drogą, co to k**** za sport, gdzie raz jesteś królem Innsbrucka, żeby potem nie wejść do 30-ki w Sapporo? VI Mike D’Antoni będzie trenerem w NBA do usranej śmierci NBA lub swojej no niestety VII Anthony Edwards będzie najlepszym zawodnikiem NBA no po prostu tak może być VIII Niektóre okna w życiu otwierają się tylko raz Phoenix Suns własnie zapierdalają po całym budynku i dziwią się, że wprowadzili się do domu bez okien. Chrisa Paula zajechał Alvarado do tego stopnia, że nie wiem czy nie oddać mu 1% podatku. Booker gdzieś zagubił gen Kobego, strasznie mnie rozczarował. Ayton przez chwilę udawał Embiida, ale nie zdążyli go dobrze sprzedać i teraz zostali jak k**** Jan Nowicki Himilsbach z angielskim Tak to po prostu jest, wydaje się że coś jest nowe świeże i zawsze będzie ładnie pachnieć, a po dwóch dniach wypierdalasz to z lodówki z hukiem. To są własnie Phoenix Suns 2023 Thunder ery Durant-Westbrook są all-time best przykładem na to, że tak jest. Świat stał u ich progu w 2009, a jakimś cudem NIGDY nie spełnili oczekiwań. Ciesz się chwilą, bo tu i teraz jest tylko tu i teraz Takie proste, a takie trudne. IX Jak coś nie jara, to coś jest nie tak Witajcie Cleveland! No przykro mi, ale obudzony o 4:30 i zapytany przez zabójcę o skład Cleveland, a jak nie podam to mnie zabije, to najzwyklej godzę się z porażką. Ten zespół jest niezły, fajnie zbudowany, ale ma tak nijaki skład, że nawet trochę to smutne. Cały Donovan Mitchell, nie? X nie to co Grizzlies – ci to jarają jak c*** Frycowe zebrane, playoffy takie sobie, trochę zimny prysznic i tak dalej, ale k**** CO TO ZA EKIPA Wiedzą kim są, na każdy mecz wychodza z pianą na ryju, głodni sukcesów, lider na boisku i tak zwany “pstryczek”. Rozwój polega na tym, że nie wiesz kiedy i jak to się stało, ale stoisz już na podłodze, która wczoraj była twoim szczytem. Desmond Bane krąży wokół piętra pt “Klay Thompson” Będziemy im przesuwać podłogi, oj będziemy... XI Clippers nie wygrają mistrzostwa, nigdy Clippers są tak przejebani, że nawet w X. Przykazaniach byli na 11. miejscu Niektórzy mają ich w top3 power ranking... Wyrzućcie ich ze znajomych Chyba wszystkim już ojebałem dupę, przepraszam, że nie napisałem nic o Jokicu, ale i tak wszyscy mu robią dobrze 24/7, więc co będę się rozwodził. aha, jeszcze Irving w tym roku top10 ligi, ale to już moja tradycja PS z tym Docem Riversem to przesadziliśmy - Kosmici22 polubień
-
Maksymalny rozmiar zdjęć dodanych do posta to 1,95 GB dlatego są bardzo zmniejszone i skompresowane. Nie jednego. Wszystkich. Wiec z góry przepraszam za jakość. A więc. Ja jako kibic Warriors, a jestem już po meczu GSW z Dallas, przyznaje, że atmosfera w Ball Arena wymiata. Do tej pory mam ciary. Nawet ten zje***y announcer, który swoimi "Oh yeah" i "Let's go" psuje mi każdy mecz oglądany na LP, tutaj dodawał kolorytu i świetnie rozgrzewał publikę. Byłoby pięknie dla miejscowych, gdyby nie jeden spasiony, (chyba) były all nba gracz, który mimo dramatycznej nadwagi, zagrał jakby dalej był all nba. Luka rozjebał system, reszta lakersów dojechała i mecz skończył się blowoutem. Nie mniej jednak, jak ktoś będzie chciał poczuć atmosferę PO w regularze, to polecam tą dziurę w Górach Skalistych. Oni tam wiedzą po co przychodzą na mecze. Zdjęcia z Chase wrzuce z domu jak odeśpie, bo za pół godziny mam boarding lotu do Frankfurtu. Wczoraj o 18:30 był mecz w Denver. Do hotelu dojechaliśmy około 23:00. Pobudka o 4 rano. bo o 6:00 lot do SF. O 12:30 mecz. Po meczu była ceremonia powieszenia koszulki Igoudali pod kopuła hali, ale nie zostałem bo samolot by nie poczekał, a teraz o 18:50 lot . Za stary się robie na takie wariackie wypady, ale było warto. I dobrze, że w takiej kolejności. Gdybym na początku był w Chase albo w Ball Arena i później pojechał do Austin albo Houston, to czuł bym się jak na jarmarku w Andrychowie. Serio.21 polubień
-
Inspiracją do założenia tematu stały się wpisy na temat Utah Jazz. Przed sezonem główny kandydat do jednego z ostatnich miejsc w tabeli, radzi sobie nadzwyczaj dobrze, będąc - póki co - jednym z liderów ligi. Niektórzy fani Jazz czują się w tej sytuacji niekomfortowo i są na swój sposób rozczarowani. Powód jest z jednej strony oczywisty - im niższa pozycja na koniec roku, tym wyższe szanse na jedynkę draftu i wybór największego objawienia ostatniej dekady - Victora Wembanyamy (VW). Z drugiej jednak strony, stoi to w sprzeczności z ideą sportu - zamiast cieszyć się z sukcesów wzorcowego underdoga, gry i rozwoju poszczególnych zawodników w tym sezonie - jest frustracja związana z faktem, że wygrywając kolejne mecze tu-i-teraz, zaprzepaszczana jest potencjalna szansa na zdobycia przyszłego franchise playera, nowego "most dominant ever", GOAT'a etc. itp. Pytanie które podejście jest słusznie...? Abstrahując od specyfiki samej loterii draftu (drużyny z bottom 1-4 mają tyle samo szans na jedynkę i zaledwie +2,5% więcej szans niż drużyny 5-6) i rozliczeń w pickach pomiędzy drużynami (aktualnie jednym z liderów wyścigu po VW jest ósme na Zachodzie NOP, które posiada pick od dołujących LAL), prześledziłem 40 lat wyborów w drafcie, sprawdzając którzy zawodnicy w drafcie wybrani z numerem 1 lub 1-5 doprowadzili swoje drużyny do mistrzostwa lub chociaż finałów NBA? Najpierw trochę historii. Tankowanie miało miejsce od dawna, ale było czymś wstydliwym i kluby temu zaprzeczały (albo przynajmniej dawały wymijające odpowiedzi). Pierwszym który stworzył z tego oficjalną strategię był Sam Hinkie, który przejął stery w ówczesnym ligowym średniaku - PHI i w ciągu trzech kolejnych lat rozmontował drużynę do tego stopnia, że przegrywała mecz za meczem. Jak wszyscy zapewne pamiętają, to wywołało najpierw konsternację, a potem kryzys w lidze, która przeprowadziła bezprecedensową akcję i doprowadziła do zakulisowego odstawienia Hinkie od drużyny, na co on zareagował rezygnacją i odejściem z NBA w ogóle (i najprawdopodobniej na zawsze). Hinkie przez całą swoją krótką karierę miał szereg fanów, która uwierzyła w jego strategię, ale większość postrzegała go jako szkodnika, który zabija ducha sportu. Sam Hinkie to nerd-analityk, postać żywcem wzięta z filmu Moneyball (Peter Brand grany przez Jonah Hilla), który większość czasu spędza analizując statystyki graczy, niż patrzy jak naprawdę grają. Stał w opozycji do "starej szkoły" i faktycznie zabijał ducha sportu, zniechęcając do oglądania meczy drużyny, którą stworzył. Niemniej jednak co do zasady, jego strategia - przynajmniej "na papierze", wydawała się doskonała. Sęk w tym że nie udało mu się jej przeprowadzić do końca - po części przez wspomniane naciski NBA i rozmowy z władzami klubu prowadzone przez Jerry Colangelo (który zastąpił Hinkie na jego stanowisku), a po części przez własne błędy (konflikty z innymi GM'ami i agentami graczy oraz nieudane losowania i nietrafione wybory w drafcie jak Jahlil Okafor). Paradoksalnie upragnione jedynki w drafcie, na które Hinkie tak polował, PHI udało się wylosować dopiero po jego odejściu. Hinkie zniknął z firmamentu NBA tak nagle jak się na nim pojawił, pozostawiając siebie i klub w niesławie, ale zainspirował rzesze innych GM'ów, któzy doszli do wniosku, że wbrew pozorom to nie jest wcale tak głupia strategia... I jeszcze nigdy nie było to widoczne tak bardzo jak teraz. Po odejściu Hinkie jego miejsce zajął syn Jerry'ego - Bryan, który zmarnował praktycznie wszystko to co Hinkie'emu udało się osiągnąć (wybór Fultza nad Tatumem), a to czego mu się zmarnować nie udało, zmarnował jego następca - Elton Brand (wybór z 10'ką Mikala Bridges'a i wymiana na 16'kę - Zhaire Smith'a + przedłużenie Thobiasa Harrisa za 180 mln $ / 5 lat). Jak na razie strategia twardego tanku - przynajmniej w przypadku PHI się nie sprawdziła. Niby w składzie są dwie mega gwiazdy (Embiid + Harden), jedna wschodząca (Maxey) i szereg solidnych rolesów (Harris, Tucker, Melton, Harrell, Thybulle), ale dziś, po pierwszych kilkunastu meczach Sixers - przed sezonem jeden z kandydatów na mistrza, są w sumie tym samym miejscu co przed przyjściem Sama Hinkie... Zbyt mocni na draft - wciąż zbyt słabi na mistrzostwo. Historie San Antonio Spurs (tank po kontuzji Davida Robinsona i trafienie z jedynką Tima Duncana), czy Seattle / OKC (tank i wybór w trzech kolejnych latach Duranta, Westbrooka i Hardena) pokazują, że to doskonała strategia na odbudowę organizacji. Z drugiej jednak aktualne historie Orlando, Minnesoty, Sacramento czy wspomnianej Philadelphii uczą nas, że może to być droga donikąd. Jak to wygląda historycznie? Metodologia: W analizie przyjąłem następujące założenia: sprawdzam 40 lat od sezonu 1979 do sezonu 2018; uznałem że cztery ostatnie lata to wciąż zbyt wcześnie aby oceniać wpływ poszczególnych graczy na swoje drużyny, tym bardziej że żaden z nich nie miał szans na prawdziwą grę w PO; draft 2022 w ogóle pomijam, bo sezon dopiero się rozpoczął pod uwagę biorę tylko i wyłącznie graczy, którzy zostali wybrani przez dany team i zdobyli z nim mistrzostwo lub doszli do finału tylko grając w nim przez cały czas; dlatego pomijam np. mistrzostwo w CLE zdobyte przez LBJ (wrócił tam jako FA) - liczę za to udział w finałach w 2007 r. jeżeli gracz był wybrany przez drużynę A, ale w dniu draftu trafił do B, liczy się jako gracz drużyny B (np. Anfernee Hardaway wybrany przez GSW i od razu wymieniony do ORL) sprawdzam oddzielnie graczy wybranych z nr 1 oraz graczy 1-5. Jedynki w drafcie, które zdobyły w swoich macierzystych klubach mistrzostwo: Magic Johnson LAL (1979) James Worthy LAL (1982) Hakeem Olajuwon HOU (1984) David Robinson SAS (1987) Tim Duncan SAS (1997) Kyrie Irving CLE (2011) WYNIK = 6/40 = 15% Jedynki w drafcie, które doprowadziły swoje macierzyste kluby do finałów: 6 w/w Ralph Sampson HOU (1983) Patrick Ewing NYK (1985) Shaquille O'Neal ORL (1993) Allen Iverson PHI (1996) Kenyon Martin NJN (2000) LeBron James CLE (2003) Dwight Howard ORL (2004) Deandre Ayton PHO (2018) WYNIK = 14/40 = 35% Zawodnicy wybrani w TOP5 którzy zdobyli mistrzostwo lub doprowadzili drużyny do finałów: 14 w/w Kevin McHale BOS (1989) (3) Isiah Thomas DET (1981) (2) Byron Scott SDC-->LAL (1983) (4) Michael Jordan CHI (1984) (3) Scottie Pippen SEA-->CHI (1987) (5) Rik Smits IND (1988) (2) Gary Payton SEA (1990) (2) Dennis Scott ORL (1990) (4) Anfernee Hardaway GSW-->ORL (1994) (3) Dwayne Wade MIA (2003) (5) Kevin Durant OKC (2007) (2)* Russell Westbrook OKC (2008) (4)* James Harden OKC (2009) (3) Tristan Thompson CLE (2011) (4) Jaylen Brown BOS (2016) (3) Jason Tatum BOS (2017) (3) WYNIK = 30/40 = 75% * Durant i Westbrook byli wybrani gdy klub miał siedzibę w Seattle. Także historycznie rzecz biorąc, możliwość wyboru zawodnika w drafcie z pozycją 1-5 daje aż 75% szans, że klub zaliczy przynajmniej finały NBA. Z kolei jackpot daje 35% szans na udział w finałach, ale tylko 15% na mistrzostwo. Równocześnie warto zwrócić uwagę na to, że tylko jedna jedynka w drafcie (Irving) zdobyła mistrzostwo w macierzystym klubie po 2000 r. Nawet gdyby dodać do tego LBJ (który zdobył mistrzostwo jako FA, ale zaczynał w CLE) to wciąż daje tylko dwóch graczy w czasie dwóch ostatnich dekad... Można by zatem powiedzieć, że jedynka niczego nie gwarantuje, warto natomiast zapolować na kogoś z TOP5 draftu. Oczywiście powyższe rozważania to tylko wstęp do dłuższej dyskusji, ponieważ każdą jedynkę - nawet jeśli będzie genialna, trzeba umiejętnie obudować talentem. Nie udało się to w NOP (Anthony Davis), MIN (Wiggins, KAT, Edwards), nie udało w PHI (Simmons, Fultz) i wielu, wielu innych organizacjach.21 polubień
-
Przecież na tych nagraniach widać jasno że Butler ze Spo, i Haslemem kłócą się w sprawie tego czy Alonzo ma racje czy była wtedy spalona ziemia po LeBronie i czy byli wtedy contenderem czy nie, Butler twierdzi że NIE, aż Spo mu rzucił zapiskami gdzie miał screeny z forum.21 polubień
-
Nie wiem co napisać.. Obyś zaznał spokoju i szczęścia @Eld gdziekolwiek się udałeś. Ten avatar pewnie nie tylko mnie się będzie z Toba kojarzył..21 polubień
-
Wczoraj w końcu zakończyłem świętowanie mistrzostwa Bucks i zajrzałem na moje ulubione forum powiązane z NBA. Patrzę, niby wszystko na swoim miejscu. Teorie o Simmonsie, ocenianie głupoty Marcina Gortata, jakieś przebąknięcie o supporcie LeBrona, ale gdzie jest kuźwa temat poświęcony Milwaukee Bucks - najlepszej drużynie NBA? Początek tego postu zacznijmy od przypomnienia, że zespół z Milwaukee wygrał w sezonie 2020/2021 mistrzostwo NBA. Skoro to już wiemy to warto powiedzieć o składzie na nowy sezon, a wygląda on niemal identycznie jak ten z sezonu 2020/21 kiedy Bucks okazali sie najlepsi w lidze. Rotacja prawdopodobnie będzie wyglądać tak: PG Holiday / Hill / Teague SG DiVincenzo / Allen SF Middleton / Connaughton / tu Hood? PF Antetokounmpo / czy tu Hood? / Ojeleye C - Lopez / Portis oprócz tego swoją szansę powinien również dostać Jordan Nwora - reszta raczej poza rotacją Jak widać trzon zespołu który dał tytuł mistrzowski Milwaukee Bucks pozostał niemal totalnie niezmieniony. W porównaniu do graczy którzy w finale znajdowali się w rotacji i dostawali minuty nie ma jedynie PJ Tuckera. PJ w Wisconsin był krótko, ale zdążył zdobyć sympatyków wśród fanów Bucks. Z tego powodu w tym momencie wlatuje fotka z parady mistrzowskiej podczas, której Milwaukee Bucks świętowało zdobycie tytułu mistrza NBA za sezon 2020/2021 wraz z swoimi fanami. Lukę (ale nie Doncica) w składzie pozostawioną przez PJ zajął min. Grayson Allen. Zabawne jest to, że jak usunie się dosłownie parę literek z jego imienia to powstanie Ray Allen. Inną zabawną kwestią jest to, że będzie grał w jednym zespole z Giannisem Antetokounmpo, któremu jak podmieni i przestawi się parę literek w jego imieniu i nazwisku to wyjdzie "Najlepszy gracz zespołu który w poprzednim sezonie zdobył mistrzostwo NBA" Bardzo ciężko mi pisać o celach. W ostatnich latach celem było zawsze "osiągnięcie wyniku lepszego niż sezon wcześniej", ale po tym jak Bucks pyknęli Suns w finale i wygrali mistrzostwo to ciężko mierzyć wyżej. Czyż nie? Szczerze, po tym co zrobili w poprzednim sezonie to jakoś przeboleję nawet brak wejścia do finałów NBA w tym sezonie, chociaż prawda jest taka, że mogą to spokojnie powtórzyć. Ja wiem, że Nets srają pod siebie jacy to oni nie są gotowi do odebrania tytułu zdobytego przez Milwaukee Bucks, a LeBron zwiedził wszystkie domy spokojnej starości w USA, ale w mojej opinii nie wymienianie Bucks jako faworyta do zdobycia tytułu jest co najmniej tak głupie, jak sposób prowadzenia swojej kariery przez Larryego Sandersa. Nie wiem co więcej mądrego można napisać, dlatego post ten zakończę przypomnieniem, że Milwaukee Bucks zdobyło mistrzostwo NBA w sezonie 2020/2021.21 polubień
-
Ludzie ,,grzebią'' LeBrona, bo ma 49 lat i zagrał najsłabsze playoffy w karierze, a jadą po składzie Lakers (tzn. poza AD-LBJ), że jest beznadziejny, bo zagrał beznadziejnie. Co i tak nie ma znaczenia, bo przede wszystkim uwaga ,,szkoda Lakers'' w temacie Suns-Nuggets jest niestosowna, co kilka osób próbuje wytłumaczyć, bo kibice Nuggets pewnie chętnie by ponarzekali na kontuzję Murraya, a kibice Suns pocieszyli z kolejnego epic wina, a zamiast tego będą czytać o tym, że w sumie to szkoda Lakers, bo prowadzili z Suns z Davisem (z Suns, gdzie ich najlepszy gracz przez kontuzję robił 6ppg), a ci Nuggets to w sumie gówno grają w porównaniu do biednych, przetrzebionych Lakers (którym przegranie meczu bez Davisa zajmowało średnio 1,5 kwarty). Move on. Chris Paul robi właśnie 21-6-11 na 71TS%, a Ty chcesz dyskutować w temacie serii o tym, że szkoda Lakers.21 polubień
-
Po komentarzach po G5 widać jak wielu kibiców traktuje NBA jako coś z pogranicza sportu, fantastyki i filmu sensacyjnego. LeBron/Batman/Gandalf/Optimus Prime/jakiś bohater anime/Vin Diesel/Iron Man w kulminacyjnym momencie ma splunąć krwią, usłyszeć głos swojego mentora sprzed lat, zacisnąć pięść, podnieść się z kolan, "oddać 40 rzutów" i wygrać mecz przeciw wszelkim przeciwnościom. Jakby można było rzucić 50 punktów na zawołanie, to by gwiazdy robiły 50ppg, ale że się nie da, to mecze z 50 punktami trafiają się, kiedy się trafiają, a nie za każdym razem keidy akurat by sięprzydało 50 punktów. Jak przeciwnik z drugim bilansem w lidze stoi strefą i pakuje pomalowane, a twoi koledzy trafiają 25% za 3, to nie wbijasz 1 na 5 50 razy w slow motion do muzyki Hansa Zimmera, tylko ze smutkiem dostajesz wpierdol, nawet jeśli jesteś LeBronem Jamesem, a tym bardziej jeśli jesteś już emerytem.21 polubień
-
Troche nie rozumiem tego naskoku na to ze "random" zaklada tematy, szczegolnie ze nie sa to jedno dwu zdaniowe tematu, zakonczone frazesem "zapraszam do dyskusji". Sam glownie czytam forum, malo piszę, ale ciesze sie ze w miedzyczasie mam co przeczytac, a nie tylko jednozdaniowce (ktore sa fajne jak sa przerywnikiem, a nie glowna wartością na forum). Oby wiecej bylo userow, ktorzy chca poswiecic swoj czas i przelac pare zdan na papier tu a nie na gwiazdachbasketu...21 polubień
-
O Jezu jak ja nienawidzę jak Polacy sami siebie cisną, albo nazywają innych polaczkami czy mówią coś o mentalności. Jesteśmy zajebistym narodem i ten wirus to pokazuje, że mamy więcej oleju w głowach niż ten super rozwinięty zachód. Zawsze tak było jest i będzie, a nasz lokalny folklor Januszy i Grażyn jest tym samym folklorem, jak u innych narodów. Tylko to w Polsce wstydzimy się samych siebie i porównujemy do zachodu cisnąc samych siebie.21 polubień
-
Sierpień 1998 Normalne wakacje i czekanie na rok szkolny, szykowanie wyposażenia. Dostałem od rodziców dzienniczek z koszykarzem na okładce, to co lubiłem najbardziej. Żółta koszulka Lakers, którą znałem dzięki babce od historii, która była fanką Magica, jakiś młody gość z krótkim afro składa się do wsadu... Mój szał na punkcie kosza ograniczał się wtedy do naszej ligi, ale ten bodziec sprawił, że zacząłem szukać informacji na tyle, ile mogłem, o tym właśnie gościu w żółtej koszulce z 8. Kobe Bryant. Poszukiwania pochłonęły mnie na całego, czerpałem z każdego możliwego źródła informacje całym sobą. Pierwsze mecze i byłem oczarowany... wsiąkłem. Tak już zostałem z Kobe i Lakers na zawsze. Dziś już wiem, że na dłużej, niż KB. Dzięki Kobe namówiłem ojca na pierwszą antenę, żeby oglądać mecze. Three-peat Nie czekałem długo na pierwsze sukcesy. Jeden, drugi, trzeci puchar. Bardzo chciałem, żeby miał chociaż jedno MVP Finałów. Kosił je Shaq, ale do niego nie czułem jakiejś wielkiej sympatii. Marzyłem, żeby Kobe był niepodważalnym liderem. Później pierwszy kryzys i zbudowanie składu z Karlem i Paytonem, ależ się wtedy jarałem. Chciałem kolejnych mistrzostw, chciałem też pierścienia dla Malone'a. Nie wyszło. Colorado Pierwszy stres, jaki odczułem w związku z karierą gracza. Bałem się, że to koniec, że zamkną Bryanta i więcej nie zobaczę go w lidze. Trochę już rozumiałem, byłem przekonany, że laska chce po prostu kasy. Na szczęście rozeszło się po kościach, ale zostawiło ślad na zespole. Pluton Nastały biedniejsze lata, ale wiernie trwałem przy Kobe i Lakers. Lubiłem T-maca czy KG, ale to nie było to samo, po prostu, nigdy. Kolejny stresik pojawił się przy okazji słynnej wypowiedzi o Plutonie. Obawiałem się, że to koniec historii Kobe&Lakers, odejście było blisko. Udało się im wyjść na prostą. B2B Powrócił na szczyt, nie kryłem radości. Wspaniały moment. Dodawanie kolejnych klocków, w tym Artesta, którego też lubiłem. Chyba mój najlepszy czas w oglądaniu Lakers, najwięcej pamiętam właśnie z tego okresu i najchętniej do niego wracam. W międzyczasie wyczekiwane MVP RS, to było coś. W końcu też wygrał Finals MVP, miał wszystko. Achilles Stres związany z jego karierą po raz kolejny, ale już ostatni. Znałem historię powrotów graczy po tej kontuzji, nie obiecywałem sobie zbyt wiele. Chciałem, żeby po prostu wrócił. To, że tyle jeszcze pograł i na dobrym poziomie, to moim zdaniem ogromne osiągnięcie. Zdawałem sobie jednak sprawę z tego, że sukcesy się już prawdopodobnie skończyły. Pod koniec jego kariery nie interesowały mnie już nawet wyniki Lakers. Wiedziałem, że nie mają składu na walkę o pierścienie, cieszyłem się każdym kolejnym meczem i lałem na śmiechy z jego pożegnalnego sezonu. Starałem się nacieszyć jego obecnością na boisku. Wspaniały koniec, odszedł po swojemu. Wiele wspomnień, ale spodziewałem się, że jeszcze odegra ważną rolę w Lakers lub nawet w lidze, jak nacieszy się domem. Nie zdążył... Dwa zastrzeżone numery. Mistrzostwa ligi, oplimpiskie i świata. MVP RS, Finałów i ASG. Król strzelców. Wygrane konkursy. Rekordy strzeleckie, wspaniały mecz z Raptors. Świetne ciuchy. Historia. Wszystko widziałem. Po odejściu z ligi nie było widać ani trochę, że żałuje, że chciałby pokazać "mógłbym wejść na boisko i skopać wam dupy", nie próbował patrzeć z góry na graczy, nie krytykował. Odciął się na całej tej presji. Cieszył się kolejnym rozdziałem, wiecznie uśmiechnięty, czerpiący szczęście z przebywania z rodziną, które moim zdaniem udzielało się ludziom wokół. Ta rodzinna część rozczulała mnie najbardziej od lat, jestem wrażliwy na te sprawy, i chyba to najbardziej boli w całej sytuacji. Widać było wsparcie, radość i szczęście. Nie pasował do otoczenia, to było piękne. Zawsze mi się to u niego podobało, podobnie jak u Beckhama, mojego jedynego naprawdę ulubionego piłkarza, którego uwielbiałem w podobnym stopniu i w podobnym czasie zaczęła się moja przygoda z jednym i drugim (i zaskakujące, że obaj zerwali tego samego achillesa). Beckham po karierze, poza biznesami też stawiał szczęście rodzinne na pierwszym miejscu, nie ukrywał tej miłości. Kobe tak samo. Sam mam dwie małe córki. Mocno siedzi we mnie to, co spotkało Giannę, ale też jakim ciosem to będzie dla pozostałych dziewczyn. Dramat. Gianna. Dziecko, które wydaje mi się, że znam od urodzenia. Zawsze na rękach Kobe była właśnie ona. Wydawało się, że była to ogromna więź. Do końca razem. Za każdym razem, gdy pojawiał się po zakończeniu kariery na meczu Lakers, zawsze sprawiało mi to radość. Luz, uśmiech, reakcje ludzi i graczy - zawsze robiło się przyjemniej. 26 stycznia 2020 Rano oglądałem z żoną powtórkę meczu Lakers, LeBron prześcignął Bryanta i sporo o nim przy tej okazji pogadaliśmy, sama pamięta mistrzostwa 2009-10... wieczorem bombardowanie informacjami, liczyłem że to będzie ktoś inny, czekałem na jakiś twitt Kobe, jakieś info w mediach, że jest ok. Niestety. Jakieś dziwne uczucie towarzyszy mi już kolejny dzień. W niedzielę nie mogłem zasnąć do 2 z grubymi minutami, wstałem o 6. W poniedziałek c+ pokazało minidokument z jego ścieżką, niby tylko dziesięć minut, ale na koniec pękłem, nie dałem rady. Ponad 2/3 życia poświęcone na śledzenie wyjątkowego gościa zostawia ślad, to siedzi w człowieku. Niektórzy nie rozumieją, inni doskonale wiedzą, jakie to uczucie. Od niedzieli przeczytałem masę wpisów, oglądałem zdjęcia całymi wieczorami, nie wierzę. Coś się skończyło. Za szybko. Boli. I loved His game...21 polubień
-
21 polubień
-
Przedwczesne zakończenie kariery przez Brandona Roya było wielkim szokiem dla kibiców Blazers o którym wszyscy szybko zapomnieli za sprawą gościa z prowincjonalnej uczelni Weber State wybranego z nr 6, który błysnął już w pierwszym sezonie zgarniając nagrodę ROY przed faworyzowanym Anthony Davisem. Lillard eksplodował po raz pierwszy w serii PO w swoim drugim sezonie, kiedy doskonałą dla siebie serię z Houston zakończył game winnerem. Przez 11 sezonów ciągnął Blazers, zwykle samotnie, notując serię 8 kwalifikacji po rząd do fazy posezonowej. Poza pierwszymi sezonami, gdy w składzie był jeszcze LMA, wyniki Blazers zawsze były ponad stan. Awanse do play-offs po heroicznych wiosennych bojach Lillarda kończone albo przez fenomenalnych Warriors albo przez drużyny posiadające w składzie kryptonit na Lillarda – agresywnego obrońcę i dużego centra. Blazers przez lata oszukiwali bo blask Lillarda oświetlał takich tuzów jak Meyers Leonard, Allen Crabbe, Maurice Harkless, Al-Farouq Aminu, Enes Kanter przez co wyglądali oni jak poważni zawodnicy, tymczasem byli tak fatalni, że po opuszczeniu Portland szybko wylatywali z ligi. Lillard miał też pecha do najlepszych zawodników, których przyszło mu grać w Blazers. LMA miał ambicję szybkiego sukcesu i zbyt pochopnie opuścił Portland. CJa McColluma Lillard darzył zbyt dużą miłością i nie dostrzegał, że grając z nim w duecie wzajemnie się kanibalizują. Nurkić to Mr. Glass i fakt, że jeszcze gra w tej lidze graniczy z cudem, który jest owocem wprowadzonych w jego grę restrykcji, które o ile wydłużyły jego karierę to znacząco ograniczyły jego poczynania na boisku i wstrzymały rozwój talentu. Lillard miał swoje wielkie chwile, jak te w serii z OKC i Nuggets w 2019 roku. Te play-offs, które z jednej strony, i słusznie, odbierane są jako najjaśniejsze w karierze Lillarda z drugiej strony przez osiągnięty sukces odsunęły w czasie konieczną radykalną przebudowę zespołu. Wymiana CJa w tamtym czasie i lepsze zbilansowanie akcentów w zespole mogła pozwolić na zrobienie kroku do przodu. Tymczasem postawiono na atmosferę miłości, która z powodu braku wyników i rosnącej frustracji płynnie przeszła w atmosferę nerwowości i wzajemnych pretensji. Dziś już nie ma w Portland Lillarda, nie ma Nurkicia, nie ma CJa. Jest całkiem nowy, młody team i znowu jest nadzieja. Odszedł król, niech żyje nowy!20 polubień
-
20 polubień
-
Nikt się nie garnie do założenia tematu, więc na szybko wrzucam. Minnesota w niebywałych okolicznościach dociera do drugich finałów konferencji w historii. Tak, to jest taka smutna organizacja. Tym razem jednak po odprawieniu mistrzów są faworytem, co jest bardzo dziwnym doświadczeniem dla ich fanów. Przeciwko nim stanie duet, który określiłabym może nawet jako najbardziej "skilled" w lidze. Nie wiem czy jakikolwiek zespół potrafi z piłką to co Kyrie-Luka. Duet, który kliknął chyba mocniej niż się tego spodziewaliśmy. W ogóle Dallas po trejdzie z Gaffordem ma całkiem ciekawy roster i tak prawdę mówiąc, po pierwszej reakcji "spoko, że Dallas" mam coraz więcej wątpliwości, czy to wygodny matchup dla Soty, bo Wolves byli niejako "budowani" pod Denver a Dallas są jakby odwrotnością. Co ciekawe, nie bardzo mamy na czym się oprzeć, bo bezpośrednie mecze w RS niewiele nam mówią - tylko w jednym zagrali Luka i Irving, ale było to przed trade deadline, który zmienił konstrukcję Mavs, więc tak naprawdę zestawienie jest pełne niewiadomych, co tylko jest ciekawsze dla kibiców, bo nie tylko my będziemy z każdą minutą oglądać co działa, a co nie, ale również trenerzy. I będą musieli reagować szybko, bo nikt nie ma w zanadrzu jakiegoś sprawdzonego rozwiązania, do którego mógłby sięgnąć. Na pewno będą oglądać poprzednie serie, ale tutaj na niekorzyść Mavs - to co działało przeciwko Wolves to to, czego oni u siebie nie mają. Natomiast OKC podwajało Irvinga i to może być jakaś ściąga dla Chrisa Fincha, bo to zdawało się przynosić efekty i go ograniczać. Więc ciekawe czy Finchy sięgnie po takie rozwiązanie. Co moim zdaniem może być korzystne po stronie Wolves: - defensywa oczywiście. Obrona wygrała serię z Suns, plan na obronę wygrał też z Nuggets. Gobert pod koszem, KAT udowodnił, że może bardzo dobrze bronić MVP ligi, na obwodzie jest duet McDaniels + NAW, a do tego można spokojnie dorzucić możliwości Edwardsa, który jest duży, silny, mocny. Obstawiam McDanielsa na Donciciu i właśnie Edwardsa na Irvingu od pierwszych minut. Pewnie nie cały czas, bo bieganie z KI wykończy Edwardsa, ale myślę, że zobaczymy AE na Kyriem całkiem szybko. W tej serii przydatny może też być Kyle Anderson, który w przeszłości też gdzieś bronił Lukę. - KAT. Dallas powinni rzucić Jonesa na Edwardsa, a na Townsa PJ Washingtona. Towns gra bardzo dobre playoffy, jest bardziej opanowany, nie kłóci się z sędziami, unika problemów z faulami, słowo które przychodzi mi na myśli to 'poised'. Podoba mi się, że ograniczył te swoje dzikie decyzje pod koszem, dziwaczne wejścia itd., a w zamian za to jest dużo bardziej cierpliwy w postup, wykorzystuje mismatche, lepiej czyta grę. No i na ten moment to chyba najlepiej rzucający wysoki w lidze. Mavs mogą mieć kłopoty z ograniczeniem KATa, o ile ten nie przegra tych finałów w głowie, bo to chyba największa obawa Co na plus dla Mavs (króciutko bo nie oglądałam tak uważnie żeby wysnuć jakieś ambitniejsze wnioski - jeśli ktoś chce mnie sprostować to śmiało) - Luka. Nie wiem czy istnieje możliwość żeby ograniczyć tego typka, bo ma rzut za 3, ma floater, potrafi wymuszać faule. Będzie czytał każdy błąd w obronie i będzie wykorzystywał każdy korzystny dla niego switch. + ma teraz Irvinga, który odciąża go w klepaniu piłki, co kiedyś robił przez 20 sekund każdego posiadania. Jest poobijany i dużą zagadką jest czy da sobie radę z bardzo fizycznym graniem Wolves i jak to wpłynie na jego kolana. Ale jest też możliwość że cały backcourt wolves będzie w foul trouble. - Lively - nie zdziwię się, jak będzie grał więcej minut niż Gafford. Nadaje się do bronienia obwodu, jest bardzo mobilny i wydaje się, że do zawodnik który świetnie nada się do obrony przeciwko Wolves. - doświadczenie liderów. Kyrie ma pierścień, jest battle-tested, jest też świetny w 'clutch'. Luka jest w drugich finałach konferencji, ale grał na największych scenach w Europie i zdaje się, że presja finałów nie robią na nim wrażenia. Jeśli ktoś będzie w tych finałach wyglądał jak bambi na środku drogi, to raczej będą to Wilki. Ostatecznie jednak najbardziej ekscytujący będzie pojedynek Edwards vs Luka, bo to będzie ich takie pierwsze starcie, które może mocno wpłynąć na to, kto jest postrzegany jako nowa twarz ligi. Co ciekawe, i w serii Mavs - OKC i w G7 Wolves - Nuggets ogromnym wsparciem dla gwiazd były supporting casts więc wygląda na to, że czeka nas bardzo ciekawe starcie, które tak jak może sprowadzić się do pojedynku Luka - Ant, tak równie dobrze może mieć bardzo nieoczekiwanych bohaterów. Mój typ jest typowo kibicowski: wierzę, że obrona Wolves po raz kolejny da im zwycięstwo, Wolves w 7. Edit: I jeszcze terminarz:20 polubień
-
Boston last3 seasons : 172 - 74 w RS Finały NBA, Finały Konferencji, Finały Konferencji (conajmniej) Indiana last3 seasons : 107 - 139 w RS poza playoffs, poza playoffs, Finały Konferencji (conajmniej) boston w tym sezonie : SRS : 10,75 Piąty wynik w historii NBA. Bilans : 64-18 Piąty wynik w historii Celtics. ORTG: 123,2 DRTG: 111,6 PACE: 97 Największy W streak: 11 indiana w tym sezonie: SRS: 2,75 Bilans: 47-35 ORTG: 121 DRTG: 118 PACE: 101,7 Największy W streak: 6 mecze w RS: Pacers @ Celtics 104 : 155 ( bez Haliburtona ) Celtics @ Pacers 112 : 122 ( bez Kristapsa, ćwierćfinał IST i ten mecz dał pacers wyjazd do vegas, a celtics grali wtedy z tego co pamietam całkiem serio serio) Celtics @ Pacers 118 : 101 ( znów tylko 6 min Kristapsa ) Celtics @ Pacers 131 : 133 ( dwa dni później pełne składy i pamiętny kontrowersyjny blok/faul Hielda przy rzucie na zwycięstwo Browna ) Pacers @ Celtics 124 : 129 ( Siakam już w Pacers, pełne składy ale Haliburton grał wtedy po 20min i cieniował) łącznie 3 : 2 dla Celtics, ale ten najważniejszy mecz IST to na korzyść pacers był. Jak widać faworyt jest tylko jeden. Boston celtics. Inaczej być nie może. pacers już nic nie muszą, ale będę starał się przekonać chociaż jedną osobę, że co jak co, oni wiele mogą. Droga Celtics do ECF. Dwa razy gładkie 4:1. W obu seriach wpadki u siebie ale potem oczywista korekta i szybki gentleman sweep w obu przypadkach. Co by nie mówić dobrego o grze Celtics to rywale to byli sredni. Najpierw Heat bez Butlera a później Cavs bez Jarretta Allena. Bardzo Dobrze grają Tatum, White i Brown. Reszta swoje dokłada, każdy po trochu. Droga łatwa, jednak po drodze wysypał się już Porzingis, który nie zagra w conajmnjej dwóch pierwszych meczach nadchodzących finałów konferencji. Celtics Byli faworytem przed każdą serią i swoje zrobili, pokazali dlaczego są faworytem. Tyle na tą chwilę o nich. Droga Pacers do ECF. Bucks w I rundzie, z przewagą parkietu. przed serią niewiadomo było do końca czy Giannis na pewno nie zagra. Pamietam, że u buków kurs wynosił wtedy jakoś 1,35 na Bucks a na Pacers 3,0. Jak Poszło info ze Giannis nie zagra w game1 to jeszcze buki leniwie to zmieniły, bardzo późno, na 2,0. No i w trakcie serii uszkodził się tez Dame Lillard. Opuscil dwa spotkania. Faktem jest, że Pacers w meczach zrobili 3:1 i w meczach bez niego 1:1. To była dość łatwa seria dla Pacers. Wg mnie Pacers mieli patent na Bucks już w RS i playoffy to potwierdziły. Zdobywali punkty przez całą serię z łatwością. Jakoś przed serią, wierzyłem w zwycięstwo i obstawiłem nawet 2:4 dla Pacers w naszym forumowym typerze. I się sprawdziło, choć drugi rabin powie, że farcik, Bucks byli bez Giannisa i Dame. No i też będzie miał taki Rabin pewnie swoją rację. W drugiej rundzie trafiamy na Knicks. Knicks które już w pierwszej rundzie grają w siedmiu, jakieś horrendalne minuty, i już mają kontuzjowanych Juliusa Randle i Bojana Bogdanovica. Pomimo tego, że dwóch żołnierzy już w szpitalu, to Onicms byli tutaj wyraźnym faworytem po pokonaniu MVP Embiida i Sixers w pierwszej rundzie w fenomenalnym stylu. Kurs u Buka wynosił 1,45 na knicks i 2,9 na pacers. A Jak wyglądał przebieg drugiej rundy? Proszę mnie poprawić, jesli się mylę, pisze z głowy, a to jest serio skomplikowane. W game1 popsuł się sklejony na super glue w trakcie pierwszej rundy Mitchell Robinson, w game3 popsuł się oG Anunoby, od game3 problemy miał Brunson, w game6 urazu doznał ironman Josh Hart ( choć grał do końca ), a w game7 w drugiej połowie ostatecznie Jalen Brunson podobno złamał rękę, bo w IV kwarcie się już nie pojawił. Aha, w game7 jeszcze Thibs wystawił w s5 OG Anunoby, ale wyszło że jest tak kontuzjowany że biega jak babcia agresywnego chomika, wiec po 4 min se odpuścili. Ten ruch z Anunoby to był taki przebieg serii w pigułce. Classic Thibs. Generalnie jakiś rabin powie, że znowu farcik i Indiana to looserzy, zaraz dostaną w trąbę od Celtów i sie skończy kozakowanie. No dobra ale czy nie było widać tego, że Knicks już na oparach w 1szej rundzie i na genialnym Brunsonie jechali? Według mnie było, a wiec nieskromnie znów przyznam, że postawiłem na Pacers w szesciu grach w naszym typerku. Jeszcze przed tym zanim ta fabryka porcelany imienia Tom Thibodeu sie rozpadła. Jakos w Regular Season też nam niezle szło w ataku z nimi, i to sie sprawdziło. Pacers tylko w game5 nie podjęli walki, a tak to porażki z Knicks były minimalne, bili sie z nimi jak równy z równym od początku serii. Chociaż drugi rabin powie, że gdyby nie uraz OG w game3, to może byłoby 3:0 dla Knicks i pewnie też będzie miał swoją rację. Whatever. czekamy na kursy od buka w tej serii. W tej serii gdzie faworytem na pewno będą Celtics, pomimo faktu iż już wiadomo, że conajmniej częściowo nie zagra Kristaps Porzingis. A skoro pewne już jest na dwa mecze z góry że w nich nie gra, to może i w ogóle nie być gotowy, nawet pod koniec serii. Generalnie brzmi to obiecująco. I czy historia lubi się powtarzać trzy razy? He he. Moje Predykcje na Defensive Matchups: Haliburton vs Holiday Nembhard vs White Nesmith vs Tatum Siakam vs Brown Turner vs Horford Generalnie tak pewnie będą kryć pacers a Boston to szczerze nie wiem jak. Pewnie Holiday na Halim. Kto na Siakamie? Brown, czy Horford ? Może Tatum? Bez wątpienia faworytem jest Boston i każdy inny wynik niż ich zwycięstwo traktujmy jako niespodziankę. A Dalszą czesc zapowiedzi tej serii napisze już z perspektywy kibica-marzyciela, który probuje jeszcze zachować resztki racjonalizmu. Pisałem na początku sezonu podekscytowany temat o Pacers na podstawie ich dobrej gry na starcie i postawiłem tam tezę, że Haliburton bedzie kolejnym z wielkich graczy Pacers, który gdzieś ich zaprowadzi w playoffs. Porównałem go do kolejnego Paula George lub Reggie Millera. Generalnie chyba znów nieskromnie mogę powiedzieć że sie sprawdziło i sam jestem w szoku, że to już. Ta młoda drużyna, składająca się w dużej mierze z czwartoroczniaków jest w ECF, jak dużej gwiazdki nie postawią przy tym, to jednak są w półfinale NBA. W regular Season pokonali conajmniej raz każdego z wielkich drużyn, prócz Nuggets i Wolves. W in Season tournament wygrali fazę grupową ze zdrowymi Sixers. Pokonali Celtics w ćwierćfinale. Bucks z giannisem w półfinale. Ulegli w finale Lakersom. Ale ten mecz pokazał Gm-owi bolączki pacers. Buddy Hield, jak zawsze fatalny gdy moment jest ważny, Bruce Brown który przeszedł obok tego finału niewidoczny. In Season tournament okazał że Hali może wiele zdziałać, ale potrzebuje kogos kto dorzuci sporo punktów w meczu o wszystko. Moim zdaniem udało sie pozyskać najlepszego na rybku gracza do tego zadania, gościa który ma na koncie mistrzostwo w podobnej roli - drugiej opcji ofensywnej. Generalnie Pacers konsekwentnie, przez cały sezon pokazywali że są w stanie punktować i narzucać własne tempo każdemu. Pozyskali solidne wzmocnienie. Przemeblowali najgorsza defensywę ligi. Od momentu dealu po Siakama więcej obowiązków dostali Nembhard i Nesmith, którzy wykazywali ten potencjał by być bardziej kompletnym graczem od Buddy Hielda. No i jakby nie patrzeć te playoffy udowodniły potencjał Nembharda i Nesmitha. To młode burki, drugoroczniak i czwartoroczniak. Debiutanci w PO. Nesmith pogrywał w garbage time dla Celtics dwa i trzy lata temu. Wracając do poprzednich serii to Pacers wygrali całą drużyną. W wielu spotkaniach powyżej dziesięciu oczek dorzuciło conajmniej siedmiu zawodnikow, lub cała wyjściowa piątka. Haliburton mógł pozwolić sobie kilka razy na gorsze dni, ale generalnie też widać wyglądał wreszcie jak ten Tyrese z początku sezonu, agresywny i efektywny. X-Factorem Pacers w tym sezonie jest TJ McConnell. W in Season tournament pociągnął wynik z ławki, pomimo, że jeszcze tydzień przed tymi spotkaniami to ledwo podnosił dupsko z ławki. Na początku sezonu byl tylko trzecim PG. Dostawał szanse gdy brakło Haliburtona, ale tak to Carlise nie chciał sobie psuć cudownego spacingu. No i TJ sobie wraz z trwaniem sezonu wyrobił taką pozycje, że jest teraz najwiecej grającym rezerwowym. W wielu meczach odpowiada za miniruny. Wprowadza chaos do gry, jest kompletnie nieprzewidywalny, zarówno w ataku, jak i defensywie. Widać to tez w playoffs, gość wali takie liście na pysk nonstop ludkom w tych playoffs. Król przechwytów i szybkich kontr. Do tego bardzo, ale to bardzo regularny w punktowaniu. Generalnie tożsamość tej drużyny, dobra dusza w szatni, weteran, który ciągnął ławkę calutki sezon. I tak samo było dziś, w game7 w piekielnie gorącej hali Madison Square Garden. Mam to szczęście, że ktoś wysłuchał moich próśb i wytransferował Buddy Hielda, na którego nie mogłem patrzeć. Nie mogłem patrzeć jak chłop zabiera minuty Mathurinowi, Nesmithowi oraz Nembhardowi. Każdy z nich był lepszy od Buddy Hielda. I młodzi sie spłacają. No, w tej chwili Mathurin jest kontuzjowany i to tak apropo tych wszystkich połamańców co spotkaliśmy na swojej drodze jest ciekawostką, ale to też był ważny element naszej rotacji i fakt faktem, w pełnym składzie to nie jesteśmy przez całe PO. Naromiast wracając do Nembharda i Nesmitha. Jeden jest kapitalny w ataku, lubi wchodzić na kosz i kończyć akrobatyczne layupy w stylu Kyrie, trafia regularnie swoje open shoty, a nawet trafił game winnera w serii z Knicks. Drugi jest kapitalny w obronie, choć często bywa nadagresywny i rywale też jego agresję zmieniają w wadę. Nie jest to idealny obronca ale to nasz nowy Lance Stephenson tego sezonu. Koleś cały sezon chętnie bierze na klatę najlepszych graczy, nie pieści sie z nimi i wyzywa ich na fizyczny pojedynek, a po drugiej stronie boiska jak zostawisz mu wolne miejsce to w ataku też potrafi zaskoczyć prze-kozacką efektywnością. Moim zdaniem w tym sezonie wyrósł na jednego z najlepszych two-way rolesów w NBA i to nie jest nadużycie. Zdecydowanie winning team player w tym sezonie. Super efektywność za trzy, ( choć w playoffs jest już kryzys) fenomenalny w punktowaniu w kontrach, dobry w atakowaniu close-outów slasher. Chciałbym zwrócić uwagę że Aaron to był talent w college, dobre notowania i wybór z pierwszej rundy draftu właśnie przez Celtics. Dwa sezony w cieniu Tatuma i Browna. Nie dostawał wiele szans. Celtics chyba go odpuścili całkiem. Aż Pacers go przechwycili w lato 2022 i od razu dali go do pierwszej piątki. W tym sezonie zaczął z ławki, bo przecież trzeba było grac w startung5 podpisanym za spore pieniądze Bruce Brownem. Ale Pacers szybko jorgneli sie ze to Nesmithowi i Nembhardowi trzeba zrobić miejsce i przestrzeń. No i jak? Według mnie chyba sie opłaciło. Odkąd Aaron usiadł na Brunsonie w game3 zmieniło sie oblicze tej serii. Nie bronił go może całkiem full-time ale Jalenowi wyraźnie spadła efektywnosc w drugiej czesci serii. Według mnie ze sporym udziałem Nesmitha. Zwróciłem uwagę w tym sezonie, że Niechciany przez celtics Aaron bardzo ambitnie podchodził do spotkan przeciw Celtom w tym sezonie. Fenomenalna obrona w starciu w in-Season tournament. 27pkt na 11/14 fg w ostatnim starciu w tym sezonie. Widziałem tez nonstop jakieś pyskówki z Tatumem i Brownem. Widać, że on tam ma w głowie zawsze, żeby pokazać zarządowi Bostonu, że odpuszczanie go za free to była głupota. No to ma chłopak chyba okazje naprawdę zrobić coś wielkiego i zamknąć Tatuma w tej serii. Nie bedzie łatwo, bo Jayson ma o wiele lepsze warunki fizyczne. Nie powiem, marzy mi się żeby ten niechciany Aaron Nesmith wbił gwóźdź do trumny Stevensowi, bo ten buduje niby rozsądnie i konsekwentnie, ale jak widać dość ryzykownie, i tez popełnia błędy. najlepszym dostępnym wysokim jest teraz dziadek Al Horford i Pacers serio maja argumenty, żeby wybić Celtom z głowy kolejną gładką serię. A więc niech karawana pacers jedzie dalej, psy niech szczekają, niech Kristaps nie wraca, niech nikt już w Celtics sie nie łamie, ale i tak niech okrzykną Pacers największymi farciarzami w historii i niech zdobędą jeszcze nawet później tytuł z największą gwiazdką w historii. Nie wiem jak wy, ale ja w naszym typerze znowu będę stawiał na Pacers w sześciu ;] Dla niedowiarków:20 polubień
-
Gdyby wczoraj nie spuchnęli w końcówce, byłoby 3:0 na otwarcie. Uznałem więc, że warto założyć temat dla zespołu, o którym nikt jak zwykle nie chce gadać. Dla mnie Pacers to definicja organizacji, która ma swoje ograniczenia, ale wykonuje swoją robotę najlepiej jak się da. Wzór dla innych klubów jak się prowadzić. Perfekcyjny Small market. Odkąd interesuje się NBA i jestem fanem Pacers, czyli od czasów Reggie Millera żaden zawodnik formatu all-star nie przeszedł tutaj z innego klubu podczas free agency. Mimo to, Indiana, konsekwentnie co roku gra na miarę swoich możliwości. Nie ma tutaj mowy o bezczelnym usadzaniu najlepszych zawodników na ławce. Jesli drużyna jest słaba to ogrywa się tych zawodników i probuje się wygrywać i uczyć ich przez wygrywanie, szykując plan na następny sezon. Management dobrze wie, że żaden allstar tu nie podpisze kontraktu, skupia się więc na podpisywaniu graczy z niższych półek, pasujących do obecnych potrzeb zespołu. Mam też wrażenie, że od kilku lat jest tu pewien zamysł, aby ławka rezerwowych nie odstawała bardzo mocno jakością od starting5, a skład był dość równy i szeroki. Nie podpisuje się zawodników, którzy mają wybujałe ego, którzy sprawiają problemy poza boiskiem. Czasem zdarzy się jakiś wildcard jak Lance Stephenson, ale to tylko wyjątek potwierdzający tą regułę. Oprócz tego dość dobrze idzie scouting i wybory w drafcie. Przez brak prób totalnego tankowania sezonu nie ma tu nigdy wysokich wyborów w drafcie, a więc trudniej jest też znaleźć prawdziwego franchise playera. Jednym słowem Indiana to filozofia koszykówki jaką uwielbiam - gdzie liczy się dosłownie cała piątka na boisku, a nie jeden zawodnik pałujący akcje jeden na jeden przez większość meczu. Oczywiście - aby osiągać sukcesy w NBA należy mieć też w składzie odpowiedni talent, No i jakiegoś tam lidera, który gdzieś cie zaprowadzi. Tak zwanego konia pociagowego. W latach 90-tych i na początku XXIw. kimś takim był Reggie Miller, doprowadził Pacers raz do finału NBA. Dekadę temu też mieliśmy taką osobę - był to Paul George, doprowadził nas dwukrotnie do finałów konferencji. A więc była era Reggiego, była era PG#24, gdzie Ci zawodnicy naprawdę wyróżniali się umiejętnościami ponad resztę zespolu, ale podkreślę raz jeszcze - nie byli to zawodnicy typu ballhog, tylko prawdziwi liderzy, gotowi oddać piłkę komuś innemu, gdy ktoś jest na otwartej pozycji, liderzy grający zespołowo, nieegoistycznie. panie i panowie, wchodzimy właśnie w erę zwaną Tyrese Haliburton. I zaczynam wierzyć, że to kolejny z liderów Pacers, który zaprowadzi ten zespół do sukcesów. Czy będzie to już w tym sezonie? Tego nie wiem, ale jestem pewien, że czas mocnych Pacers nadchodzi już wkrótce. Jeszcze rok temu trochę wątpiłem w to czy ten chłopak naprawdę jest w stanie nas zaprowadzić do sukcesów, ale z każdym dniem poprzedniego sezonu Tyrese coraz mocniej przekonywał mnie do siebie. Od ponad roku jest liderem asyst w lidze, mając raczej średni support i praktycznie żadnego gracza, który jest w stanie dać regularnie 20pkt na mecz. Jest też jednym z czołowych przechwytujących, oraz najlepiej rzucających za trzy w lidze. Czy jest graczem, który weźmie w playoffach piłkę pod pachę i wrzuci 45 punktów, albo 16 punktów z rzędu w IV kwarcie? Szczerze? To nie sądzę. Czy pacers tego potrzebują ? Nie, bo filozofia Pacers wyklucza takie sytuacje. Uważam że można być ściśle czołowym graczem tej ligi nie dając tych 30+ pkt na mecz. Kimś takim był Paul George, nie rzucał wcale jakos super dużo punktow na mecz, rzucał tyle ile było trzeba danego dnia, ale dawał też super impact po bronionej stronie parkietu. I kimś takim będzie dla Pacers Haliburton. Jestem o tym przekonany. w lato udało się podpisać Bruce Browna, z mistrzowskim doświadczeniem. Oczywiście nie obyło sie bez lekkiego przeplacenia, ale small market team jak Pacers musi czasem przepłacać, aby kogos zachęcić do siebie. Kolejną istotną nowością w składzie jest Obi Toppin pozyskany z Knicks. W tym sezonie udało się złożyć naprawdę sensowną, szeroką kadrę i rotacje. w tej chwili na początku sezonu gramy w dziewiątkę, ale każdy z zawodników daje jakość i ma swoje do powiedzenia, każdy gra conajmniej te 16-18 minut i żaden nie jest dziurą. haliburton-Brown-Mathurin-Toppin-turner z ławki nembhard-hield-Nesmith-Jalen Smith W zanadrzu, w razie kontuzji są jeszcze przecież mocni zawodnicy: TJ McConnell jako idealny trzeci rozgrywający , który dopinguje, motywuje i wspiera, nie marudzi na brak gry i zna swoje limity, ale jak bedzie trzeba to ma w zanadrzu pare sztuczek i wiem ze da dobre minuty I. Jackson drugoroczniak który miał swoje przebłyski w debiutanckim sezonie parkietu nie powąchali na dobre jeszcze dwaj debiutanci z pierwszej rundy draftu - Jarace Walker i Ben Sheppard. Ten pierwszy to jeszcze projekt, a drugi ponoć miał być NBA-ready graczem, więc wierzę, że da solidne minuty jeszcze w tym sezonie. Turnera nie trzeba już przedstawiać, najlepszy blokujący ligi ostatnich 5 lat, rozciągający grę w ataku, w obronie topowy rim protector, solidny po obu stronach parkietu starter. Od paru lat wiecznie w plotkach transferowych, miał być już na wylocie x razy. Cieszę się ze tak się nie stało, bo go uwielbiam. A podpisał właśnie extension i opowiada o tym jak bardzo zadowolony jest z tego ze trafił do Pacers w drafcie i spędził swoje najlepsze lata życia. Podkreślał tez podczas extension ze do podpisu skłoniła go wiara w sukcesy w najbliższych latach. Mathurin szykowany jest według mnie na drugą opcje w ataku. Miał świetny start w debiutanckim sezonie, później dopadło go klasyczne rookie wall. Natomiast teraz znowu wyglada świeżo i swietnie. To gość który ma skillsy w ataku i wierzę, że wskoczy na półkę 20ppg prędzej czy później. Bruce Brown ściągnięty został do zespołu aby bronić najlepszych zawodnikow rywali, oraz w ataku robi jako secondary ballhandler. Świetny role player. obi Toppin pokazuje na początku sezonu, że Knicks pozbyli się go zbyt pochopnie. Nembhard gra bardzo mądrze jak na drugoroczniaka. Nie oddaje rzutów na siłę, ale dysponuje bardzo dobrym rzutem, swietnie czyta grę, ma przegląd pola i widzi kolegów na boisku. Ma potencjał aby być kimś więcej niż 6th manem, ale jak narazie to taka idealna rola dla niego aby się rozwijać. Nesmith daje impact po obu stronach parkietu. Jeszcze rok temu myślałem ze ten gracz to tylko taki defensor bez skilla w ataku, ale on wciąż mnie zaskakuje jak w meczu nr 2, gdy wrzucił 27 punktów z ławki. Jalen Smith to mój osobisty ulubieniec. Gdy przychodził z Suns traktowany był jako odpad. Dziś daje solidne minuty na centrze co mecz. Energizer z ławki, zna swoją role i się z niej wywiązuje. Stawia wszystkim screeny, walczy na zbiórce, dobrze broni, łapie loby. Jak trzeba to i trafi trójkę jak jest wide open. Haliburton swietnie z nim współpracuje i ten koleś kręci świetny boxscore per minute. Tylko ten Hield mnie wkurza, ale może jestem już do niego uprzedzony? Ktoś musi brać na siebie te trudne trójki, mieć gorszą skuteczność. Ale jego decyzyjność czasem mnie zwala z nóg. W każdym meczu ma kilka głupich akcji, przeplatanych bardzo dobrymi. Nie jestem fanem takiej nierównej gry, No ale cóż, Buddy wreszcie gra z ławki i jakoś to przeżyję. Ale w idealnym świecie bym go wytransferował za jakiegoś forwarda który tez rzuci trójkę ale potrafi też zrobić różnice w obronie. Podsumowujac to jest bardzo młody, ale równy i solidny skład. Nawet jesli w tym roku nie bedzie sukcesów to warto ich poobserwować, no bo moim zdaniem Jak w przyszłości nie wydarzy się nic bardzo złego, typu jakaś okrutna kontuzja, demoralizacja młodzieży, to tworzy się w Indianie nowa era sukcesów, a na wschodzie być może nowy powerhouse na najbliższe lata. rick Carlise swietnie to poukładał jak narazie, bo pacers na początku sezonu naprawdę wyglądają na mocnych. Nawet w tej wczorajszej porażce Pacers wyglądali przez trzy i pół kwarty ewidentnie na mocniejszy zespół, prowadzili praktycznie przez całe spotkanie. No i niestety końcówka meczu bardzo nieudana i to zwycięstwo troszkę nam uciekło z rąk. Ale jestem dobrej mysli. Przed sezonem mało kto wierzył w Pacers walczących już w tym sezonie o play offs. Ja wierzyłem, że powalczą o te play-iny, ale scenariusz poza top10 też dopuszczałem do mysli. Teraz jestem święcie przekonany o play-in, a po cichu wierze nawet w bezpośredni awans do playoffs. Ponoć Wooden jako dość znany w Polsce ekspert od NBA, ma ich nawet w top3 na wschodzie w regular Season, jakieś takie plotki dziś uslyszalem. Według mnie to trochę high take, ale top6 już calkiem realne. Haliburton wydaje się poki comieć konskie zdrowie i to jest bardzo ważne. Mathurin się nie zatrzymał w rozwoju i to ta dwojka bedzie kluczem do sukcesów w najbliższych latach. see you in playoffs guys.20 polubień
-
20 polubień
-
20 polubień
-
Dobra seria. Suns to bardzo fajny team: elitarny backcourt, dobrze fitujący rolesi, dobra głębia: +5.6 SRS, pace na 58W, a mają jeszcze rezerwy, bo Booker miał indywidualnie średni sezon. Czy to jest poziom prawdziwego contendera - ciężko powiedzieć, bo byli cały sezon zdrowi, a +5.6 SRS i pace na 58W wzwyż w takich okolicznościach wykręciłoby 5-6 teamów na Zachodzie. Już to kiedyś pisałem, ale fakt, że Paul będąc past prime w wieku 36 lat to dalej ~top10 ligi, to najlepsze ocieplenie wizerunku jakie mógł sobie wyobrazić. Bridges, Crowder, Craig, Johnson, dobra głębia w backcourcie, nieźle fitujący wysocy - pewnie gdyby wstawić tam w miejsce Aytona jakiegoś bardziej impaktowego gracza, to byłby 'mistrzowski team', ale i tak Suns są mocno skrojeni pod tę erę. Niemniej, Suns to dobry matchup dla Lakers. Jedyny gracz, który może bronić Davisa, to Ayton, ale raz, że ciężko powiedzieć czy Ayton by sobie poradził (ostatnio jak grali to sobie nie poradził), a dwa, że bronienie Davisa (roller & stretch 4/5 & iso gracz) jedynym ~rim protectorem, który może złapać foul trouble to też średnia opcja. Przerabialiśmy to już w poprzednich playoffach, że żeby bronić Davisa/atakować obronę Lakers, trzeba grać smallball w ataku i nie-smallball w obronie, i o ile Suns są bardzo dobrzy w tym pierwszym, to można mieć wątpliwości, czy mają personel do tego drugiego. Tacy Heat próbowali bronić Davisa - Crowderem, i wyszło to dosyć kiepsko, Suns próbowali ostatnio bronić go Craigiem i było podobnie. Analogicznie, żeby bronić LeBrona trzeba mieć kombinację świetnych obwodowych obrońców i mocne rim protection, i o ile Suns mają to pierwsze na dobrym poziomie (aczkolwiek nie wiem czy Bridges ma do tego size, a Crowder/Craig to raczej tak sobie), to pod tym drugim względem byli mocno below average w skali ligi (tzn. byli w reguarze), i o ile rim protection samo w sobie jest overrated (można mieć świetną D bez rim protection i mieć problemy w D mając świetne rim protection), to w playoffach grając z LeBronem w normalnej formie to raczej nie przejdzie. Z drugiej strony, Paul jest świetny, a Booker może być groźny, ale Lakers mają na pozycjach 1/2 dosyć mocny zestaw indywidualnych obrońców,a jak mają z czymś problem, to z jakimiś point forwardami-ballhandlerami, rok temu np. nie za bardzo mieli kogo rzucić na Butlera i niszczył ich w ataku. Więc wychodziłoby, że Suns raczej przegrają, bo jak masz gorszy roster i się tak sobie matchupujesz, to nie ma cudów. Ale to tylko w teorii, bo w praktyce, Lakers nie za bardzo mają poukładaną rotację na playoffy i w sumie ten mecz z Warriors, czyli połowa dosyć żenującego shitfestu, i połowa poważnego grania, dobrze obrazują jaką niewiadomą są Lakers na playoffy. Ten mecz z Warriors pokazał też, że Lakers mogą mieć gorszy roster na playoffy niż rok temu (Vogel musiał grać small i wyglądało to na obwodzie dosyć strasznie gdy Schroeder był hipersupermegasłabiutki), aczkolwiek na Suns pewnie znowu wyjdą z Drummondem. No i LeBron, który na razie wygląda na mocno zardzewiałego. I analogicznie jak rok temu, mogę napisać to samo: w wieku 35-36 lat, Duncan dostał lanie od Zacha Randolpha, Kareem lanie od Mosesa, Russell był na emeryturze, Wilt robił za super rolesa (aczkolwiek miał wspaniałe finały '72), Magic był na emeryturze, Bird skończył karierę, bo nie był w stanie rozegrać pełnej serii w playoffach bez kontuzji, Hakeem i Shaq byli skończeni, West zakończył karierę, Bryant zerwał achillesa, Robinson i Garnett byli elite rolesami. Zostaje Malone, który niby był MVP, ale potem w playoffach dostał lanie nie od Bulls i nie od Hakeema, a od młodego Sheeda i Blazers. Możliwe, że to będzie za rok, za dwa - ale możliwe, że w tym roku LeBron zrobi jakieś 25-7-7 na 56 TS% i się okaże, że fizycznie już nie stać na więcej, a my bedziemy mieć takie: ,,no w końcu''. I wciąż będzie bardzo mocnym graczem w skali ligi, ale stanowczo za słabym żeby przeciągać swoje drużyny do kolejnych seriiw playoffach. Podsumowując, to już ten moment, gdzie nie można niczego wobec LBJ brać za pewnik, więc nie będę. Dlatego niby Lakers są dużym faworytem, ale tak naprawdę mogą wolno wejść w serię, a to, co się wydarzy potem, będzie już zależeć od ciężkich do przewidzenia czynników, zaś skreślanie Suns byłoby bez sensu. Niby LeBron zawsze w drugich częściach serii jest dużo lepszy, a Lakers mają bardziej utalentowany roster w optymistycznym scenariuszu, ale jakbym napisał Lakers w 6/7, to byłoby zdecydowanie bez przekonania, bo możliwa jest tutaj 50/50 seria. Na razie 65/35 dla LAL. ,,Szkoda Suns'' z potencjałem na ,,szkoda Lakers'' tbh. ps Btw. nie wiem czy i kiedy mieliśmy spotkanie dwóch 36-latków w tak dobrej formie, ale mamy, a co jeszcze lepsze, obaj zagrają naprzeciw siebie po raz pierwszy w playoffach. Nieźle, jak weźmiemy pod uwagę, że mamy dwóch graczy z draftu 2003 (Melo roles), c zterech graczy z 2004 roku (Ariza, Howard, Iguodala rolesi, Varejao emeryt) i trzech graczy z draftu 2005 (CP3, Lou jako backup PG i Ilyasova jako roster filler). Dirk v. Kobe mi się kojarzy, obaj pierwszy raz spotkali się w PO w wieku 33 lat, ale i tak byli sporo młodsi, a i sama seria raczej taka sobie.20 polubień
-
Zostały 3 dni do przerwy ASG i jeszcze kilka kluczowych meczów jak Bucks-Nuggets czy 76ers-Jazz a zwłaszcza Lakers-Suns ale jakoś staram się trzymać tych dwutygodników więc pora na nowy power ranking TANKERZY ALBO SŁABEUSZE 30 – Rockets –ostatnio 23 . Od kontuzji Wooda są 0-11 i grają tragicznie. Ostatnio ławka Memphis rzuciła więcej pkt niż całe Houston razem wzięte. Od kontuzji Wooda są 30 atakiem i 28 obroną 29 – Wolves – ostatnio 28 . Ci nawet po powrocie Townsa przegrywają wszystko… DLO z KATem zagrali jak na razie 5 meczów razem w dwa sezony.. Pechowa drużyna ale oni też wyglądają jakby tylko chcieli obronić swój TOP3 wybór 28 – Pistons – ostatnie 26 --- bilans 1-6. I to jest ogólnie pozytywna historia. Bo poza Sekou , którego nie poznaje i drugim Francuzem który jest kontuzjowany to jednak młodzi się pięknie rozwijają. Bey nawet został graczem tygodnia. Saben czy Stewart też wyglądają dobrze. Tu akurat @kp_78 dokonał dobrej analizy więc nic dodać nic ująć. Pistons ma całkiem ciekawy zestaw młodzieży 27- Cavs – ostatnio 30. Wygrali z 76ers bo Sexton z Garlandem znowu to zrobili. Ale ogólnie to ten zespół jest jednak nadal słaby. Niby zrobili bilans 3-3 ostatnio ale to nadal jest słaba ekipa 26 – Magic – ostatnio 28 . Bilans 3-3.. To podobny casus co Cavs- ostatnio trochę lepsza gra ale przez kontuzje mają wąską kadrę i pewnego poziomu nie przeszkodzą 25- Kings – ostatnio 21 – Bilans 1-6. Z czego jedyne zwycięstwo to z Pistons.. Kings mieli jeszcze nie tak dawno świetny bilans wygrywając z mocnymi … Ale teraz mają 9 porażek w ostatnich 10 meczach. Mają niewytłumaczalne porażki jak ta z Hornets gdzie na minutę do końca prowadzili 8 mieli dwa rzuty wolne i piłkę z boku i to przegrali. 24 – Thunder ostatnio 25. .Bilans 3-5 …. Ten zespół ma potencjał. Ma kilku dobrych weteranów. Młodych zdolnych ale jak im nie idzie to od razu lecą w pogrom.. Tam grają albo na zwycięstwo albo na totalną klęskę więc ich net rtg jest jeden z najgorszych w lidze JEST TALENT ALE TO NIE TO 23- Hawks – ostatnio 20 – Atlanta potrafi zrobić pogrom Bostonowi czy pokonać Nuggets a potem przegrywają z Cavs czy Thunder 22- Pelicans ostatnio 22 – NOP w lutym miało najgorszą obronę ligi. Gorsi niż fatalni Kings. A to naprawdę trzeba się postarać. Zion przechodzi w kogoś ala point forward tylko ,że Zion nie ogarnia najprostszych schematów w obronie. Ingram też gra źle. A reszta poza czasami Lonzo lepsza nie jest 21- Pacers – ostatnio 13. Bilans 1-4. Sabonis został All Starem ale Pacers są coraz gorsi. Niby wrócił Lamb ale Pacers mają coraz gorszą ofensywę 20 – Bulls ostatnio 24 – bilans 5-2 . Chicago gra dobrze ostatnio. Zach został ASG. Coby ostatnie 5 meczów bardzo dobrych. Do tego Young z ławki może nie powala cyferkami ale on robi właściwie wszystko. Świetny zadaniowiec. Jak ich oglądam to mam wrażenie ,że czegoś im brakuje by wygrywać z tymi naprawdę mocnymi albo zdrowia 19- Grizzlies- ostatnio 19 – Memphis wciąż nie może grać w pełnym składzie choć powoli do gry jest wdrażany Winslow. Będę szczery ich gra mnie ostatnio nie powala. Lubię ich obronę ale mam wrażenie ,że obecnie są dość przeciętni… Zaczęli lepiej .Kręcą się około tego 0,5 bilansu ale każdy mocniejszy rywal ich ostatnio obnaża w ataku 18 – Celtics- ostatnio 12- rozczarowanie --- Tatum po Covidzie jest wciąż osłabiony. Ławki nie ma . Pod koszem dramat. Jeden Brown tej ekipy nie pociągnie. PROBLEMY ZA NIMI 17 – Wizards – ostatnio 27. Bilans 6-2 a gdyby nie błędy Beala w końcówce w Bostonie to byłoby jeszcze lepiej. Wizards nadal mają fatalny bilans ale ich gra odkąd Beal zadeklarował ,że nie odchodzi to wygląda bardzo dobrze. Wygrana z Lakers. Dwie wygrane z Nuggets. Lubię grę Avdiji choć wciąż musi się sporo nauczyć. Rui gra świetnie w obronie choć jak na razie to Wizards nie wygrywa meczów obroną a raczej ofensywa. Westrbrook przestał w końcu rzucać te trójki i od razu stał się grywalny 16 Knicks – ostatnio 18 – wyszli na bilans 500+ i 4 miejsce na Wschodzie ale ostatnio mieli mega łatwy terminarz… Trochę ich bilans jest lepszy niż ich gra. Ale trzeba przyznać ,że Knicks gra ostatnio nieźle. Jedynie co martwi to gra Toppina. Ten draft był słaby ale on nie wygląda na kogoś kto powinien być wybrany w TOP10 15 Hornets- ostatnio 16. Bilans 3-2. I naprawdę dobre zwycięstwo nad Suns. Choć pewnie jakby nie cud w Sacramento to byliby niżej . Lubię Balla czy Haywarda ale ten zespół choć gra coraz lepiej to jeszcze nie jest to drużyna , która może zamieszać w PO 14- Raptors – ostatnio 15 – stracili Siakama i cały sztab trenerski.. Więc pewnie za chwilę polecą w dół a szkoda bo ostatnio powoli łapali rytm. Ładne zwycięstwo w Milwaukee czy u sibei z 76ers 13 – Heat – ostatnio 17 – Miami i Butler grają ostatnio na dużej determinacji i intensywności. Butler jakby rzucał przyzwoicie za 3 to w ogóle by wyglądał jak TOP 10 grajek. Dragić ostatnio też gra dobrze. Pytanie czy to rzeczywiście wrócił zespół , który doszedł do finałów czy bardziej jest efekt ,że im się ostatnio bardziej chce niż rywalom. 12- Mavs- ostatnio 14- Bilans 3-1. Śnieżyce zatrzymały ich marsz w górę. Dallas wygrało na Brooklynie. Luka gra coraz lepiej. Reszta ekipy też już dochodzi do siebie po zawirowaniach Covidowych PRETENDERZY 11- Blazers ostatnio 9 – bilans 2-4. Nie da się wiecznie wygrywać jeśli Twoja drugą opcją jest Trent z trzecią Carmelo. Dla nich przerwa na ASG jest konieczna. Oni potrzebują powrotu McColluma i kogoś z duetu Zach/Nurek bo choć Lillard to najbardziej clutch gracz w NBA to jednak czasem nawet nie mają szans być poniże 5 pkt 10 – Nuggets – ostatnio 7 – bilans 3-4 . Dziwaczna indolencja w ostatnio akcji z Wizards kosztowała ich dogrywkę a może i zwycięstwo. . Do tego porażka z Hawks i Nuggets pomimo wyśmienitej formy Murraya nie potrafią jakoś ostatnio przeskoczyć na wyższy poziom. Obrona jest słaba i to też jeden z czynników kreujących porażki 9 – Warriors – ostatnio 10 – Bilans 5-3. No dobra to co gra ostatnio Draymond jest niesamowite. On chyba w ostatnich 4-5 meczach ma średnią 14 as 10 pkt i 11 zbiorek czy jakoś tak. On prowadzi grę Warriors. Oczywiście tam wciąż drugą opcja w ataku jest Oubre. Trzeba mu oddać ,że się ogarnął ostatnio ale Golden cierpi vs lepsze obrony ostatnio. Lubię takiego Greena ale choćby mecz z Lakers pokazał ,że to jest trochę papierowy tygrys 8- 76ers- ostatnio 5 – bilans 4-3…. Filadelfia ma najpewniej MVP gracza w składzie ale od pewnego przestali rzucać za 3. Obecnie są na 28 w lidze jeśli chodzi o liczbę oddawanych rzutów. W tym sezonie liga idzie ostro w kierunku rzucania dużo ale i skutecznie za 3. 76ers nie robi ani jednego ani drugiego. I potem czasem im brakuje tego jak ostatnio z Cavso 7 – Spurs – ostatnio 10 – bilans 1-1 bo mieli odwołane aż 4 mecze z powodu Covida i wciąż mają graczy na kwarantannie. Więc trochę ich ciężko oceniać no ale rywale ostatnio zaliczali wpadki a oni nie grając nie więc ciut awansowali na słabości rywali CONTENDERZY 6- Bucks- ostatnio 6- 5 zwycięstw z rzędu Wrócił Holiday i od razu wygrali zaciętą końcówkę z Clippers ale tak po prawdzie to oni wciąż wyglądają najsłabiej z tych mocnych ekip. Middleton już nie gra tak dobrze jak na początku sezonu . Na ławce trochę lepiej gra Forbes ale tu ofensywa jest wciąż bardzo prosta. Trzeba docenić ,że Bucks rzucają dużo za 3 i to celnie i trochę ostatnio kopiują Jazz w ilości podań oraz korzystają z tego ,że jak Giannis roluje na kosz to ściąga często podwojenia nawet jak jest bez piłki 5- Clippers- ostatnio 4 – Wrócił PG. Do tego Clippers zaczęli ostatnio grać piatką z Morrisem na centrze I jest to piątka, która wygląda bardzo dobrze bo każdy tam switc***e. W ataku każdy może minąć, rzucić. Trochę Batum po wstrząsie mózgu stracił wigor. Ale Clippers pomimo zadyszki to bardzo groźny zespół 4- Lakers – ostatnio 2 – jak Dennis był na kwarantannie to zaliczyli 4 porażki z rzędu … Ostatnie 2 mecze to była dominacja nad Golden i Blazers. Nadal nie do końca wiadomo kiedy wróci Davis a bez niego to Lakers ma za mało opcji w ataku. Lakers ma jeden problem w stosunku do zeszłego sezonu. W ogóle nie rzucają za 3 a wszyscy najgroźniejsi rywale rzucają dużo i celnie za 3.I to jest element którego nie było w zeszłym roku. Lakers nadal opiera atak na atakowaniu kosza. A to bez Davisa się po prostu nie udaje 3- Suns – ostatnio 3 – Bilans 5-2 i rewelacyjny atak. Trochę im brakuje skupienia bo zarówno porażki z Nets i Hornets można było uniknąć. Trochę Booker odpala w końcówce rzuty na pałę( z Hornets trochę mu pomagali sędziowie ). Trochę brakuje im skupienia pod koszem w obronie ale Phoenix i tak jest wygląda bardzo mocno. O ile unikną kontuzji to lepiej ich unikać w PO 2- Jazz – ostatnio 1 – Bilans 5-2. Jazz ma lekki kryzys albo przed ASG Snyder im odpuścił bo ich gra ostatnio wygląda troche wolniejsza w obronie. Za 3 z Heat mieli -12% w skuteczności . Z Magic -4%. Obie porażki w meczach na styk gdzie Jazz nie dopilnowało swojej deski i rywale mieli dużo pkt drugiej szansy. W obu meczach spychali rywali na mid rane ale Clippers chyba rzucili 55% a Heat 58% z tej strefy więc fajnie ,że obrona Jazz zmuszała do najmniej efektywnych stref . Szkoda tylko ,że nie pilnowali dobrze i rywale z tych stref rzucali celnie. Ingles jako starterma 16,4/5,6 as i rzuca za 3 z 49.6 skutecznoścą 1 – Nets – ostatnio 8– Bilans 6-1. Nie oszukujmy się ale jeśli ktoś jedzie na zachód bez Duranta i wygrywa z Lakers. Clippers, Suns i Warriors to nie mogą być na innym miejscu. Nets w ataku wyglądają jak potwór nie do zatrzymania. Ich obrona się poprawia. Widać jak dużo zmieniło to ,że Irving całkowicie oddał lejce Hardenowi. Że już nie ma tych pustych przebiegów gdzie Harden tylko patrzył wzrokiem jak inni rozgrywają. Zdrowie to wciąż problem bo Durant coś nie może wrócić do drużyny a i Irving ma co chwilę drobne urazy.20 polubień
-
20 polubień
-
Sezon ogórkowy w pełni, więc pomyślałem, że warto czymś zabić czas. Przygotowałem arkusze do wypełnienia, które posłużą do zrobienia rankingu graczy NBA przed sezonem 19/20. Zasady są proste. Oceniacie każdego gracza z arkusza w skali od 1 do 10. Żeby za szybko się Wam nie znudziło, podzieliłem arkusze na 10 części, abyście nie musieli za dużo wrzucać naraz. Wrzucę linki do wszystkich arkuszy razem, ale oczywiście nie macie obowiązku wypełniać ich jednocześnie. Po głosowaniu zrobię ranking, który będzie można wykorzystać nie tylko do określenia jacy są najlepsi gracze w NBA ( ogólnie, wg pozycji, konferencji itd.), ale również do określenia siły poszczególnych drużyn przed sezonem. Kilka uwag jeszcze przed głosowaniem 1) Oceniamy poziom graczy na sezon regularny, bo do sezonu regularnego będę chciał później odnosić wyniki. Także proszę nie cisnąć za bardzo po DeRozanie i nie hajpować za bardzo Iguodali:) 2) W przypadku graczy aktualnie kontuzjowanych proszę oceniać ich typowany poziom po powrocie do zdrowia 3) Skala jest 10-punktowa, więc proszę nie zamykać się w przedziale 5-8 z ocenianiem graczy:) 4) Podział na pozycje jest względnie umowny, w NBA jest to coraz bardziej płynne, starałem się żeby w każdym arkuszu była zbliżona liczba graczy do głosowania Gdybym zapomniał jakiegoś oczywistego TOP 100 gracza, to proszę krzyczeć!!! Chciałem zachować rozsądną liczbę ocenianych graczy, a i tak wyszło ich ponad 300, więc łatwo kogoś przegapić. Arkusze: Rozgrywający Wschód https://forms.gle/dQmwvjicPP8ySP9x6 Rzucający Obrońcy Wschód https://forms.gle/3rN99PWDUtR8wqqL6 Niscy Skrzydłowi Wschód https://forms.gle/Ja4z3uunsmHyPbTi9 Silni Skrzydłowi Wschód https://forms.gle/jLQQjo47YHgM9WHV6 Centrzy Wschód https://forms.gle/xqn354ZKDuW4FJMk6 Rozgrywający Zachód https://forms.gle/uh5zvwSFEmivEnFT8 Rzucający Obrońcy Zachód https://forms.gle/yTmVPtf3QAXaFX8Z6 Niscy Skrzydłowi Zachód https://forms.gle/rVpguaarY2TS9CnH6 Silni Skrzydłowi Zachód https://forms.gle/8wy7pXnYCsYD5iPP9 Centrzy Zachód https://forms.gle/37WN24YzwPJDHW7s7 Wyniki: 339 Mfiondou Kabengele 2,327868852 338 Antonio Blakeney 2,361111111 337 Khyri Thomas 2,388888889 336 Dylan Windler 2,422535211 335 Dragan Bender 2,442622951 334 Darius Bazley 2,483870968 333 Shaquille Harrison 2,486111111 332 Moritz Wagner 2,508196721 331 Nic Claxton 2,53968254 330 Michael Carter-Williams 2,549019608 329 Markelle Fultz 2,578431373 328 Carsen Edwards 2,583333333 327 Romeo Langford 2,694444444 326 Dwayne Bacon 2,708333333 325 Daniel Gafford 2,714285714 324 Devonte Graham 2,715686275 323 Semi Ojeleye 2,754098361 322 Chandler Hutchison 2,788732394 321 Cameron Johnson 2,803278689 320 Frank Ntilikina 2,803921569 319 Grayson Allen 2,806451613 318 Grant Williams 2,819672131 317 Robert Williams 2,836065574 316 PJ Washington 2,836065574 315 Mattisse Thybulle 2,847222222 314 Dzanan Musa 2,873239437 313 Kevin Porter 2,875 312 Elie Okobo 2,880597015 311 Sekou Doumbouya 2,93442623 310 Luke Kornet 2,936507937 309 Hamidou Diallo 2,951612903 308 Glenn Robinson III 2,967741935 307 Troy Brown 2,985915493 306 Raul Neto 3,009803922 305 Damian Jones 3,015873016 304 Bruno Caboclo 3,016129032 303 Damyean Dotson 3,041666667 302 TJ Leaf 3,049180328 301 Wesley Iwundu 3,056338028 300 DeAnthony Melton 3,096774194 299 Denzel Valentine 3,112676056 298 Jake Layman 3,114754098 297 Patrick McCaw 3,125 296 Alfonzo McKinnie 3,129032258 295 Frank Jackson 3,149253731 294 Donte DiVincenzo 3,154929577 293 John Henson 3,174603175 292 Khem Birch 3,174603175 291 Jarret Culver 3,177419355 290 DeAndre Bembry 3,197183099 289 Alex Caruso 3,208955224 288 Langston Galloway 3,236111111 287 DJ Wilson 3,245901639 286 Omari Spellman 3,245901639 285 Sterling Brown 3,25 284 Alonzo Trier 3,263888889 283 Emmanuel Mudiayi 3,268656716 282 Cam Reddish 3,291666667 281 Aaron Holiday 3,294117647 280 Goga Bitadze 3,301587302 279 Rui Hachimura 3,31147541 278 Jalen Brunson 3,343283582 277 Jared Dudley 3,344262295 276 Brandon Clarke 3,344262295 275 Ante Zizić 3,365079365 274 Thon Maker 3,365079365 273 Shabazz Napier 3,373134328 272 Patrick Patterson 3,37704918 271 Bruce Brown 3,388888889 270 Doug McDermott 3,394366197 269 Nickel Alexander-Walker 3,403225806 268 Terrance Ferguson 3,403225806 267 James Ennis 3,408450704 266 David Nwaba 3,409836066 265 Danuel House 3,435483871 264 Anthony Tolliver 3,442622951 263 Pat Connaughton 3,458333333 262 Coby White 3,470588235 261 DeAndre Hunter 3,478873239 260 Kevin Knox 3,491803279 259 Juancho Hernangomez 3,516129032 258 Cheick Diallo 3,524590164 257 Josh Jackson 3,532258065 256 Dillon Brooks 3,548387097 255 Trey Burke 3,558823529 254 Michael Kidd-Gilchrist 3,563380282 253 Tony Snell 3,563380282 252 Trey Lyles 3,573770492 251 Tyson Chandler 3,573770492 250 Tj McConnell 3,578431373 249 Anfernee Simmons 3,580645161 248 Dante Exum 3,582089552 247 Jahil Okafor 3,590163934 246 Gerald Green 3,64516129 245 Frank Kaminsky 3,650793651 244 Wilson Chandler 3,672131148 243 CJ Miles 3,676056338 242 Dwight Howard 3,68852459 241 JJ Barea 3,701492537 240 Josh Okogie 3,709677419 239 Bryn Forbes 3,709677419 238 Kris Dunn 3,715686275 237 Zhaire Smith 3,777777778 236 Ish Smith 3,784313725 235 Tyler Herro 3,805555556 234 Allen Crabbe 3,819444444 233 Malik Monk 3,819444444 232 Noah Vonleh 3,819672131 231 Mo Bamba 3,825396825 230 Darius Garland 3,833333333 229 Richaun Holmes 3,852459016 228 Jordan Clarkson 3,861111111 227 Courtney Lee 3,870967742 226 Justin Holiday 3,873239437 225 Harry Giles 3,885245902 224 Alec Burks 3,887096774 223 Rodney McGruder 3,887096774 222 Etwaun Moore 3,887096774 221 Cedi Osman 3,887323944 220 Evan Turner 3,892156863 219 Lonnie Walker 3,919354839 218 Daniel Theis 3,920634921 217 Kyle O'Quinn 3,936507937 216 Tyus Jones 3,940298507 215 Rodions Kurucs 3,943661972 214 Mike Scott 3,950819672 213 Maxi Kleber 3,967213115 212 Dorian Finney-Smith 3,967741935 211 Boban Marjanović 3,983606557 210 Meyers Leonard 4 209 Jeff Green 4 208 Delon Wright 4,029850746 207 Wayne Ellington 4,041666667 206 Garreth Temple 4,042253521 205 Marco Belinelli 4,048387097 204 Torrey Craig 4,064516129 203 Marvin Williams 4,081967213 202 Derrick Jones Jr 4,084507042 201 Rajon Rondo 4,089552239 200 Dion Waiters 4,097222222 199 Isaiah Thomas 4,12745098 198 Ja Morant 4,134328358 197 RJ Barret 4,14084507 196 Alex Len 4,158730159 195 Gorgui Dieng 4,180327869 194 Kyle Korver 4,183098592 193 Royce O'Neal 4,193548387 192 Rondae Hollis-Jefferson 4,197183099 191 Luke Kennard 4,208333333 190 Kyle Anderson 4,209677419 189 Andre Roberson 4,225806452 188 Norman Powell 4,263888889 187 Josh Hart 4,274193548 186 Avery Bradley 4,306451613 185 Nicolas Batum 4,338028169 184 Monte Morris 4,358208955 183 Jabari Parker 4,360655738 182 Wesley Matthews 4,361111111 181 Patty Mills 4,373134328 180 Jakob Poeltl 4,393442623 179 Tristan Thompson 4,412698413 178 Dennis Smith Jr 4,441176471 177 DJ Augustin 4,450980392 176 Dwight Powell 4,459016393 175 Reggie Bullock 4,478873239 174 Collin Sexton 4,539215686 173 Cody Zeller 4,53968254 172 Daivis Bertans 4,577464789 171 Tyler Johnson 4,596774194 170 Mikal Bridges 4,612903226 169 James Johnson 4,62295082 168 Aron Baynes 4,62295082 i wygrana dogrywka 167 Elfrid Payton 4,647058824 166 Nemanja Bjelica 4,655737705 165 Austin Rivers 4,671641791 164 Cory Joseph 4,671641791 i wygrana dogrywka 163 Miles Bridges 4,672131148 162 Ersan Ilyasova 4,68852459 161 Kentavious Caldwell-Pope 4,693548387 160 Rodney Hood 4,693548387 i wygrana dogrywka 159 Mason Plumlee 4,721311475 158 Jae Crowder 4,721311475 i wygrana dogrywka 157 Reggie Jackson 4,735294118 156 Malik Beasley 4,75 155 Taj Gibson 4,754098361 154 Willy Cauley-Stein 4,754098361 153 Moe Harkless 4,754098361 i wygrana dogrywka 152 Nerlens Noel 4,770491803 151 Jamychael Green 4,786885246 150 Tomas Satoransky 4,81372549 149 Javale McGee 4,819672131 148 Trevor Ariza 4,85483871 147 Kent Bazemore 4,887096774 146 Thomas Bryant 4,888888889 145 Ivica Zubac 4,93442623 144 Kevon Looney 4,950819672 143 Demarre Carroll 4,951612903 142 Will Barton 4,983870968 141 Kevin Huerter 4,986111111 140 Seth Curry 5 139 Tim Hardaway Jr 5,016129032 138 Jeff Teague 5,029850746 137 Andrew Wiggins 5,048387097 136 Tj Warren 5,049180328 135 Markieff Morris 5,06557377 134 Evan Fournier 5,069444444 133 Derrick White 5,074626866 132 Kelly Olynyk 5,079365079 131 Larry Nance 5,081967213 130 George Hill 5,088235294 129 Enes Kanter 5,095238095 128 Zach Collins 5,131147541 127 Ed Davis 5,131147541i wygrana dogrywka 126 Derrick Rose 5,137254902 125 Taurean Prince 5,14084507 124 Dewayne Dedmon 5,147540984 123 Dario Sarić 5,213114754 122 Robin Lopez 5,222222222 121 Dennis Schroeder 5,223880597 120 Kelly Oubre 5,241935484 119 Al-faruq Aminu 5,295774648 118 Og Annunoby 5,309859155 117 Bobby Portis 5,31147541 116 Wendell Carter 5,317460317 115 Jeremy Lamb 5,347222222 114 Landry Shamet 5,370967742 113 Jonathan Isaac 5,37704918 112 Lonzo Ball 5,402985075 111 Rudy Gay 5,426229508 110 Joe Harris 5,430555556 109 Andre Iguodala 5,451612903 108 Kyle Kuzma 5,459016393 107 Terry Rozier 5,460784314 106 Terrence Ross 5,472222222 105 Justise Winslow 5,508196721 104 Jarret Allen 5,555555556 103 Harrison Barnes 5,564516129 102 Marvin Bagley 5,573770492 101 Danny Green 5,596774194 100 Jerami Grant 5,672131148 99 Hassan Whiteside 5,704918033 98 Mitchell Robinson 5,73015873 97 Bam Adebayo 5,73015873 i wygrana dogrywka 96 Dejounte Murray 5,746268657 95 PJ Tucker 5,754098361 94 Marcus Morris 5,819672131 93 Ricky Rubio 5,835820896 92 Gordon Hayward 5,85915493 91 JJ Redick 5,870967742 90 DeMarcus Cousins 5,885245902 89 Fred VanFleet 5,931372549 88 DeAndre Jordan 5,936507937 87 Robert Covington 5,967741935 86 Shai Gilgoeus- Alexander 5,970149254 85 Spencer Dinwiddie 6,019607843 84 Marcus Smart 6,019607843i wygrana dogrywka 83 Thaddeus Young 6,0518293 82 Zion Williamson 6,06557377 81 Jaylen Brown 6,098591549 80 Zach LaVine 6,125 79 Joe Ingles 6,14516129 78 Brandon Ingram 6,161290323 77 Jonas Valanciunas 6,180327869 76 DeAndre Ayton 6,180327869 i wygrana dogrywka 75 Goran Dragić 6,18627451 74 Bogdan Bogdanović 6,193548387 73 Derrick Favors 6,196721311 72 Danilo Gallinari 6,245901639 71 Patrick Beverley 6,313432836 70 Montrezl Harrell 6,327868852 69 Jarren Jackson Jr 6,344262295 68 Domantas Sabonis 6,344262295 i wygrana dogrywka 67 Josh Richardson 6,347222222 66 Serge Ibaka 6,349206349 65 Garry Harris 6,435483871 64 Bojan Bogdanović 6,451612903 63 John Collins 6,475409836 62 Eric Gordon 6,483870968 61 Jusuf Nurkić 6,491803279 60 Caris LeVert 6,591549296 59 Otto Porter 6,591549296 i wygrana dogrywka 58 Buddy Hield 6,629032258 57 Paul Millsap 6,655737705 56 Eric Bledsoe 6,666666667 55 Steven Adams 6,672131148 54 Trae Young 6,705882353 53 Brook Lopez 6,714285714 52 Andre Drummond 6,73015873 51 Aaron Gordon 6,732394366 50 Malcolm Brogdon 6,735294118 49 Julius Randle 6,737704918 48 Clint Capela 6,836065574 47 Lou Williams 6,850746269 46 Lauri Markannen 6,901639344 45 Myles Turner 6,968253968 44 Kevin Love 7 43 Marc Gasol 7,079365079 42 Jamal Murray 7,119402985 41 DeMar DeRozan 7,177419355 40 Tobias Harris 7,23943662 39 Jayson Tatum 7,281690141 38 Devin Booker 7,306451613 37 Chris Paul 7,328358209 36 D'Angelo Russell 7,388059701 35 Kyle Lowry 7,480392157 34 DeAaron Fox 7,492537313 33 LaMarcus Aldridge 7,508196721 32 Nikola Vucević 7,523809524 31 Kristaps Porzingis 7,524590164 30 Khris Middleton 7,577464789 29 Al Horford 7,606557377 28 Ben Simmons 7,617647059 27 Jrue Holiday 7,625 26 Mike Conley 7,71641791 25 Victor Oladipo 7,736111111 24 Cj McCollum 7,774193548 23 Pascal Siakam 7,836065574 22 Donovan Mitchell 7,919354839 21 Klay Thompson 8,096774194 20 Draymond Green 8,098360656 19 Russell Westbrook 8,104477612 18 Blake Griffin 8,180327869 17 Kemba Walker 8,245098039 16 Rudy Gobert 8,245901639 15 Luka Doncić 8,274193548 14 Kyrie Irving 8,284313725 13 Karl Anthony Towns 8,409836066 12 Bradley Beal 8,458333333 11 Jimmy Butler 8,507042254 10 Damian Lillard 9,119402985 9 Paul George 9,177419355 8 Nikola Jokić 9,213114754 7 Anthony Davis 9,475409836 6 LeBron James 9,5 5 Joel Embiid 9,523809524 4 Stephen Curry 9,731343284 3 Kawhi Leonard 9,790322581 2 James Harden 9,806451613 A zatem zwycięzcą rankingu został: 1 Giannis Antetokounmpo 9,91803278720 polubień
-
Mnie się @matek nasuwa dużo więcej podobnych przemyśleń po przeczytaniu ostatnich kilku stron tego wątku: 1. Lakers pozyskują Pau Gasola z klubu, w którym kiedyś pracował ich były GM - Oszustwo! Jerry West pomógł swoim kumplom! Clippers wyciągają Paula George'a z klubu, w którym pracowało ich dwóch członków front office, w tym GM, a Thunder nie próbują nawet negocjować z żadnym innym klubem poza Raptors -- świetny ruch! Mistrzostwo świata! 2. LeBron James przychodzi do Lakers - zero zasługi Magica, James wybrałby LA nawet gdyby prezesem klubu był Kubuś Puchatek. Kawhi Leonard przychodzi do Clippers, przekonując do tego również Paula George'a po tym, jak Clippers nie byli w stanie załatwić żadnej gwiazdy z FA - Jerry West to geniusz! 3. Lakers próbują wyciągnąć Davisa z Pelicans - w dupach się poprzewracało! Liga powinna coś z tym zrobić! Co ten Davis sobie wyobraża! Paul George zupełnie z zaskoczenia wymusza na Thunder wymianę w kilka dni po rozpoczęciu free agency, w rok po tym, jak z wielką pompą ogłasza "I'm here to stay" - wszystko ok, George jest zwycięzcą offseason! 4. LeBron próbuje sprowadzić do Lakers Davisa - skandal! LeGM znowu myśli, że NBA to jego prywatny folwark! Kawhi trzyma dwa kluby w niepewności przez kilka dni podczas free agency, mydląc im oczy, by w tym czasie zdążyć załatwić drugą gwiazdę do Clippers, w tym celu "rekrutuje" będącego pod kontraktem Paula George'a - ależ ten Kawhi sprytny, mądry, tak pięknie to wszystko rozegrał! Ogólnie doceniam to co zrobili Clippers, książkowa wręcz przebudowa, Lakers powinni brać z nich przykład, jak się buduje front office, już nie wspominając o tym, że Jerry West powinien być sprowadzony z powrotem przy pierwszej okazji, ale serdecznie pierdolę taki obiektywizm i podwójne standardy.19 polubień