Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Wyświetla najczęściej polubioną zawartość od 25.05.2024 uwzględniając wszystkie działy

  1. Dużo, dużo przemyśleń mi się nasunęło po (prawie już całym) March Madness. To i w sumie skrobnę coś dłuższego, choć takie posty na tym forum już chyba odchodzą do lamusa;) 1. Mamy cztery jedynki w Final Four. Dość rzadka sytuacja, ale kto wie czy w przyszłości się to nie będzie powtarzać. W Elite Eight mieliśmy net ratingowo wszystkie ekipy z top9 w kraju (poza 8 Gonzagą), ścisła elita. Oczywiście jednym z głównych powodów tego jest wprowadzony nie tak dawno NIL, czyli możliwość płacenia dotychczas bezwzględnie oskubywanym z pieniędzy jakie generują młodych adeptów koszykówki. Oraz druga – zniesienie dawnego zakazu (w sensie taki gracz musiał pauzować rok) zmian uczelni. I transfer portal jest bardzo aktywny. Powoduje to, że najlepsze programy zgarniają w większości nie tylko top freshmanów, ale także starszych wyróżniających się w NCAA grajków z słabszych uniwersytetów. Czasem jako rolesów, czasem jako gwiazdy. Są ludzie, którzy wręcz grzmią w związku z tym o upadku uniwersyteckich rozgrywek, jęczą o zmniejszeniu „cinderella stories” w March Madness etc. Ja akurat jestem fanem tych zmian. Już pomijając aspekty moralne (miliony zysków uczelni i brak kasy dla graczy był ohydny) to wolę, by grały te najlepsze teamy dłużej – przyjemniej się je ogląda, bo są najlepsze. Truizm, ale im wyższy poziom koszykówki tym dla mnie fajniejsze widowisko, więcej prospectów pod draft do śledzenia etc. Niespodzianki przy systemie elimination games i specyfice koszykówki (bycie hot/cold za 3 w danym meczu) i tak się będą zdarzać, ale ogólnie – poziom widowiska koszykarsko się wzmocni. 2. Portal transfer oraz NIL mają również ogromny wpływ na to co najbardziej w NCAA (kolejne klasy prospectów w drafcie) mnie interesuje. Nawet najbogatsi nie mają aż tak ogromnych funduszy, by ściągać wszystkich top freshmanów razem, więc jakoś się to powinno rozkładać między kilka uczelni. Chyba przykładem fajnym będzie tu tegoroczne Rutgers – wygrali na powiązaniach rodzinnych Harpera, przekonali i zapłacili również Baileyowi, ale poza tym przede wszystkim z braku kasy zmontowali fatalny zespół (z koszmarnym centrem na czele) i wyszła z tego spodziewana klapa. Ciekawe jakie decyzje będą dalej podejmować najlepsze talenty, ale docelowo powinno się w mojej opinii to unormować i będą przechodzić do naprawdę dobrze ogarniętych programów, z dobrymi coachami i supportem. Jeszcze ważniejsze te wszystkie zasady w kontekście draftu są w stosunku do starszych graczy. Wybór w 2 rundzie draftu, czy nawet pod koniec 1 już przestał być gwiazdką z nieba nie do odrzucenia. Teraz mogą dostać więcej pieniędzy niż na umowie two-way, a nawet gwarantowanych kontraktach dla 2nd rounderów zostając na uczelni. I to jest super sprawa – świetnie ogląda się rozwój wielu graczy, którzy bardziej ukształtowani mogą trafiać do NBA. Zysk dla NCAA, bo pokojniejszy odpływ dobrych zawodników. Zysk dla NBA, bowięcej danych do scoutowania, a potem w draftach są łakomym kąskiem starsi rolesi mogący od razu być rotacyjnymi zawodnikami nawet PO teamów w swym rookie-year. Zysk dla tych młodych graczy – finansowy oraz aspekt rozwoju z bycia gwiazdką na high usage w jakimś MidMajor teamie do gry w najlepszych programach, pod najlepszymi coachami NCAA (przykładowy transfer Stirtza), przygotowujących ich do gry w NBA. A dla części to i ukończenie uczelni z pieniędzmi w portfelu. Możliwość negocjacji z własną uczelnią finansowo grożąc im transferem (bo tak odbieram akcję obecną Bidungi, który powinien czekać na Petersona) A sam transfer portal jest coraz ciekawszy. Jedyna boleść to pewnie die hard fanów mniejszych uczelni, gdyż przywiązywać się do graczy będzie ciężko, no ale wszystkich się zadowolić nie da. 3. Mój team w NCAA to zawsze Duke Blue Devils. Albo się ich kocha, albo nienawidzi. Dużo mocnych ekip i top prospectów na przestrzeni ostatniej dekady (Okafor, Ingram, Tatum, Zion, Banchero). A tegoroczny team jest najfajniejszy z nich wszystkich. Po pierwsze 3 sezon w Duke rządzi młodziutki Scheyer, który zastąpił legendarnego Krzyżewskiego. Nasz daleki Polak Rodak Coach K był świetnym rekruterem i wychowawcą, ale już pod koniec kariery odstawał trochę taktycznie i jego ustawienia, zwłaszcza ofensywy przyprawiały o ból zębów. 37 letni Jon Scheyer, trochę w swym życiu (uraz oka, który ograniczył mu profesjonalną karierę) przeżył, ale znalazł się w dobrym miejscu. Przede wszystkim – również ma ogromną sympatię i respekt graczy, Bev go na przykład ostatnio pięknie chwalił. I wygląda na to, że rekruterem (wspartym pieniędzmi Duke oczywiście) jest podobnie świetnym, bo zbiera top prospecty, zapewniając odpowiedni poziom. Różnica jest w Xs and Os, bo Blue Devils ogląda się pod kątem stylu jak team NBA. Scheyer potrafi w adjustments w trakcie meczu, czy w trakcie sezonu (wymiana Fostera na Siona Jamesa w s5). Powiew świeżości i przyjemność dla oka. Dodatkowo dawka malutka, ale wydaje mi się, że on te prospecty dobrze rozwija (Lively, McCain, Filipowski już w NBA, Flagg, Knueppel, Malauch i ich rozwój na przestrzeni obecnego sezonu). Piękne combo pod to, by po Flaggu, Cameronie Boozerze (draft ‘26) kolejni najlepsi młodzi gracze wybierali Duke w przyszłości. 4. Skoro już wspomniałem o samych Duke w tym sezonie. Świetnie ułożony team, co nie jest oczywiste, gdy w 7-8 osobowej (po kontuzji Browna zastąpił Ngongba jako backup big) rotacji mają aż 5 freshmanów – Flagga, Maluacha, Knueppela, Evansa i Ngongbę. Dodatkowo freshmanami są tu pierwsza opcja (Flagg), druga (Knueppel) i center (Maluach).Najlepsze teamy w NCAA jednak w większości opierają się na starszych graczach dyrygujących grę. Huskies, Villanova, Baylor, Kansas – wszyscy ostatni mistrzowie to samo. Tegoroczne FF? Tylko Pettiford jako świetny 6man Auburn to znaczący freshman w pozostałych teamach, opartych na starszych zawodnikach. Point is – zrobienie z paczki freshmanów tak grającego zespołu to naprawdę mocne osiągnięcie (niezależnie czy Duke uda się zdobyć tytuł czy nie). A Blue Devils od dłuższego czasu dominują rywali, nawet jak sami mają słabszy dzień (Flagg w Elite8, defensywa w Sweet16). Defensywa? Ciężko znaleźć w s5 słabego obrońcę, ich heavy-switch defense jest dość unikatowe jak na warunki NCAA, ale często wygląda miażdżąco dla rywali. Ofensywa? Genialny anchor Flagg (o nim za chwilę), świetny sidekick Knueppel, legit shooterzy (Proctor, Sion, z ławki Evans), vertical threat (Kaman, Ngongba). Tak, oni grają jak team NBA. Ogląda się ich z przyjemnością i to ze względu na ich strukturę rosteru opartą na freshmanach wielkie osiągnięcie Scheyera. W elimination games czeka/czekają ich jeszcze ciężkie starcia w Final Four, bo nikt nie awansował tam przypadkiem. Bardzo kibicuję im, by zdobyli tytuł, ale zobaczymy co przyszłość przyniesie. 5. W sezonie 2022/23 oczy całego świata skierowane były na GOAT-prospecta Wembanyamę oraz bardzo mocną klasę draftu ‘23. Słusznie, gdyż mimo że oczekiwania były ogromne to nie zawiodły. Victor wszedł z drzwiami do NBA, a draft ‘23 to chyba zbiór najmocniejszej jeśli chodzi o defensywę grupy prospectów ever (Wemby, Amen, Ausar, Cason, Lively, Coulibaly, Camara, Clark, Hendricks). Jednocześnie zaczęły się dość mocne obawy dotyczące kolejny draftów (‘24 i ‘25). Dlaczego? Cóż, w rozgrywkach HS doszło do niespotykanej sytuacji, gdyż zawodnicy będący rok i dwa lata młodsi – Flagg, Boozer, Dybantsa, Peterson byli już wtedy najlepsi. Przyszły draft ‘26 jak chodzi o topkę jest mocarny – Dybantsa, Peterson i młody Boozer to jest chyba najlepsze top3 ever wchodzące do NCAA, a mamy tam już Quindance’a i ostatnio eksplodował Ament. Skąd ten dłuższy wstęp? Cieszmy się, podobnie jak ordynarnie obecnie tankujące multum teamów, iż Flagg się reklasyfikował i będzie top nagrodą w drafcie 2025, gdyż bez niego byłoby dość smutno w tym drafcie. O ile Dylan Harper to będzie miła nagroda pocieszenia dla drugiego teamu po loterii, to po usunięciu Coopera draft 2025 byłby jednak poniżej przeciętnej. A tak to mamy tu absolutnie elitarnego prospecta, do którego można dorzucić nadużywane określenie „generational” 6. Określenie takim mianem Coopera ledwie dwa lata po drafcie z Wembanyamą i rok przed świetnym draftem z Dybantsą, Petersonem i Boozerem jest dość mocne, ale to naprawdę jest wybitny prospect. Kilka rzeczy już tu zostały napisanych, więc w większym skrócie: 6.1 Cooper Flagg nie ma słabych stron w swojej grze. Jeszcze pół roku temu znakiem zapytania wydawał się jego rzut, ale po przystosowaniu się do linii za 3pt po wyjściu z HS Flagg ma tak rewelacyjne wskaźniki trójki/FT/midrange, że mówimy tu o graczu z lepszą projekcją rzutową od przykładowo elitarnego w tym elemencie Tatuma, bo 37,4% za 3 i 83,4% uwzględniając progres w trakcie sezonu i wiek to są kapitalne wyniki. Playmaking (wskaźniki 2.0 a/to, 4.2 apg, 8.3 ast/100 poss) – zwłaszcza uwzględniając eyetest świetny. Atak na kosz? 5.7 FTA. Umiejętność gry offball. Jego największa zaleta, z którą wchodził do college czyli defensywa? 2.7 stocks, ale przede wszystkim impact (wedle kenpom najlepsze adv stats defensywne w NCAA), on/off ball i umiejętność bronienia 1-5. Scoring? Easy. Lider Duke w pts/reb/ast/stl/blk. Najlepszy gracz NCAA już teraz i świetne adv stats. Prospect kompletny, coś czego w NCAA nie było nigdy u freshmana. 6.2 Wiek Flagga! To jest w tym wszystkim chyba najbardziej niesamowite. Typ pod kątem wieku to absolutnie powinien być w klasie draftu przyszłorocznej, a on wejdzie do ligi rocznikowo tak jak wchodził LeBron prosto z HS. W sporcie, gdy jeszcze młodzi się rozwijają to każdy miesiąc jest ważny, słynne były badania o sukcesach urodzonych w początkowym kwartale rok vs tych w ostatnim. Tutaj nie mówimy o przewadze miesiąca, czy dwóch, tu mówimy o całym roku zapasu rozwoju Flagga i jego poziom gry w NCAA w związku z tym jest wręcz niewiarygodny. 6.3 Nie bardzo wiem do czego można się przyczepić w jego grze. Obecne zarzuty niechętnych to: „ma zbyt mocny team wokół”, „nie ma elitarnego atletyzmu”. Pierwszy powoduje uśmiech – w NBA teammates będzie miał przecież jeszcze lepszych, a umiejętność podnoszenia gry mocnego zespołu to u prospecta w mojej opinii bardziej imponująca rzecz niż nabijanie stats na potwornym usage. Drugi wywołuje już śmiech, gdy w top5 ligi mamy Jokicia i Doncicia. Skill + funkcjonalny atletyzm (ten Flagg ma wybitny) > piękne dunki i bloki. Niemniej to jest razem z nie tak świetnymi warunkami fizycznymi (wignspan) w sumie jedyny powód dlaczego Flagga nie można dać jako prospecta powyżej Wembanyamy i LeBrona, którzy są wybrykami natury. Ale już jako trzeciego najlepszego prospecta w tym wieku? Jak najbardziej. 6.4 Ogromną zaletą jest jego połączenie wysokiej „podłogi” oraz „sufitu”. Owszem zawsze mogą się zdarzyć paskudne rzeczy związane z zdrowiem fizycznie, czy nawet psychicznie (Fultz, Simmons), tylko Cooper ma bardzo dobry profil pod kątem bycia odpornym na urazy. Ciężko sobie wyobrazić, by nie grał regularnie jako all-nba rok po roku już za kilka lat. Two-way elitarny all-nba skrzydłowy, jako podłoga? Nice. Tylko jego sufit jest tym czego ludzie nie doceniają. Bo on w mojej opinii będzie anchorem ofensywy i defensywy contendera jednocześnie, a jak dobrym? To już czas pokaże. 6.5 W jego ocenie warto pamiętać o tym, że on się rozwija. Niby głupia rzecz, ale on tylko w ciągu tych kilku miesięcy zanotował ogromny progres, zwłaszcza w swych największych znakach zapytania (scoring, playmaking, handle, rzut). Tak mocna poprawa sugeruje, że zostało mu bardzo wiele zapasu do rozwinięcia się w swoją pełną wersję. 6.6 Typ jest mega inteligentny (reklasyfikacja naukowa nie wzięła się znikąd) i ułożony, co zawsze dobrze wróży w porównaniu do niektórych ancymonów. Hard-worker, lider z top mentalem wojownika i słynną „twardością”. Przecież on gra teraz po ciężkiej kontuzji kostki i nie jest jeszcze w pełni sił, ale zaciska zęby i prowadzi Duke do Final Four. Respect. Ciężko nie lubić z marszu typa. Gwiazdy NBA latem grając przeciw niemu podczas przygotowań do IO już to dostrzegły. 6.7 Są rzeczy, których nie widać w boxscore. Flagg ma to czego nie da się nauczyć – wybitne instynkty po obu stronach parkietu (zwłaszcza w defensywie to jest ten crem de la creme u topki obrońców NBA). Cooper jest kapitalny w szybkich decyzjach i ogólnym bbIQ. Może grać jako konektor w ataku, ale tu są wszystkie elementy do tego, by docelowo mógł brać piłkę i jechać z rywalami jako high-usage point forward niszczący akcja po akcji rywali jak najlepsi z najlepszych w ostatniej dekadzie. A jednocześnie ze względu na defensywę, zagrożenie rzutem, offball movement, kapitalne extra passy – może oddać 5 rzutów w meczu, a i tak dawać genialny impact. Trudno nie cmokać z zachwytem. Ja tam staram się powstrzymywać jeszcze, ale comparison jakie tu padło - Larry Bird to za mało. Jaram się straszliwie Flaggiem. 7. Amerykanie od lat czekają na nowe twarze rodzimej koszykówki. Davis jednak nie osiągnął swego potencjału, Ziona problemy wszyscy znamy, nawet naturalizacja Embiida czy Banchero nie pomaga. Tatuma bardzo cenię, ale to jednak nie jest top4 gracz ligi, Edwards nie wiem czy doskoczy, ale to jak go określali w mediach w zeszłym sezonie podczas PO pokazuje jak bardzo w USA są spragnieni nowej gwiazdy, mogącej rzucić wyzwanie najlepszym w NBA obecnie zawodnikom zagranicznym. LeBron i Curry naprawdę już nie są w stanie walczyć o bycie w top3 ligi z Jokiciem, Donciciem, Giannisem czy SGA. Flagg powinien przejąć pałeczkę, być może z wspomnianym narybkiem z przyszłorocznego draftu. Flagg, Dybantsa, Peterson, Boozer – długo w USA czekali na taką paczkę talentów. 8. Chciałbym, żeby Flagg trafił fajnie w RL. Loteria, loterią, ale mam nadzieję, że znów takiego prospecta nie zgarną Spurs/Pelicans/Sixers, bo ileż można zbierać jedynki w drafcie. Moje top3 związane jest z organizacjami, które fajnie się pod tego Flagga przygotowały: 3. Jazz – w końcu dostaliby top prospecta. Grali o wynik niemal zawsze, mają dobrego młodego coacha i multum assetów. Ainge trochę przespał ostatnie dwa lata (mieli tankować w ‘23, powinni oddać chyba jednak Markkanena latem), ale Flagg jako franchise player w Utah byłby legit. Tylko wolałbym Coopera na wschodzie, więc: 2. Wizards – czyszczący się naprawdę dobrze po erze Walla-Beala. Mają assety, mają dużo defensywnych prospectów, mają w zapasie jeszcze możliwość zebrania w 2026 kogoś z mocnego draftu do gry z Flaggiem. I w końcu Cooper przywróciłby DC na mapę zainteresowania NBA. 1. Nets – Jakby nie było Prestiego to Marks byłby jeszcze bardziej chyba doceniany. Z totalnego gówna po erze oddania picków przez poprzednika do Celtics zbudował na tyle atrakcyjny team, że po powrocie Nets do PO zechcieli przejść do niego Durant z Irvingiem. Dołożył im Hardena i tam mimo masy złych okoliczności zewnętrznych było nie tak daleko od tytułu. Gdy akcje gwiazd mu rozwaliły team to po nieudanym runie po tytuł odzyskał picki, oddał Duranta za monster paczkę, Bridgesa za kolejną monster paczkę i ma mega perspektywy na przyszłość uwzględniając kolejny mocny draft. Plus zatrudniony przez niego świetny coach. 9. A już odchodząc od Flagga i wracając do March Madness i tego co jeszcze się rzuciło w oczy jeśli chodzi o prospecty. Raczej nikt nie traktuje (i słusznie) MM jako negatywnej weryfikacji, tylko można tu zyskać. Owszem, zawodzący seniorzy tracą szansę na jakiś late 2nd, ale to nie jest zbyt ważne. Z freshmanów naturalnie zyskał tercet z Duke, poza nimi Queen, Bryant i Demin. Zyskać zazwyczaj mogą starsi gracze i kilku się to udało – Clifford podskoczył może i do okolic loterii, Broome, Toppin i Wolf na pewno się pokazali. Największy wygrany to jednak Clayton, zaklepał sobie chyba 1 rundę swym MM, a nie było to oczywiste jeszcze nie tak dawno (choć być powinno).
    35 polubień
  2. Panie I Panowie. Nie ma chyba w tej lidze wiekszego all-nba-fraudstera niż Tyrese Haliburton. Oszukał mnie, was, matkę, ale przede wszystkim chyba samego siebie. Już myślał chłop, że jest w ścisłym top10 ligi. Że ludzie będą się go bać i traktować go specjalnie. Że czekają go same laury i gratulacje, pozowanie do zdjęć i szczerzenie zębów, podcasty z Obamą, miejsce w Hall of Fame , złote medale olimpijskie za frajer itd. Itp. Okazuje się, że te dwa miesiące na początku sezonu 23/24 kiedy wyglądał jak mvp-caliber gracz to był jeden wielki scam. Scam dekady, w którym pomógł mu Dick Carlise, dając mu piłkę w rękę i każąc robić te 6-8 sekundowe akcje i szalone kontry. Pacers swoim stylem gry zaskoczyli wtedy całą ligę. Do tego stopnia, że w wspaniałym stylu wygrali pierwszy w historii in Season tournament na wschodzie, przechodząc nawet samych przyszłych mistrzów NBA, czyli Celtics w ćwierćfinale. Bardzo Młoda drużyna, która była rewelacją zeszłego sezonu, zaszła również w playoffs aż do samych finałów konferencji. Ulegli więc tylko przyszłym mistrzom NBA. Złośliwi pisali wtedy, że Pacers nie zasłużyli by tam być. Że Bucks byli słabi i mieli urazy, że Knicks się całkiem rozkraczyli przez pecha stulecia i prawie ich zrobili w szesciu. Że nie nawiążą nawet walki z Celtics. Niedowiarki.. myślałem wtedy a zaraz okazało się że z grubsza No to mieli rację. Pacers co prawda postawili się dość mocno w każdym z czterech spotkań finału konferencji i sporo zależało tam od końcowej egzekucji w ostatnich minutach spotkań. Ostatecznie jednak skończyło się tak jak miało się skończyć, czyli nie urwali nawet jednego zwycięstwa. Jako wierny fan, pomyślałem wtedy, że ten sezon to i tak spoko. Przecież to bardzo młody zespół, większość ważnych graczy gra dopiero max czwarty rok .. do tego Haliburton miał pecha, po super pierwszej połowie sezonu w drugiej części cały czas borykał się z kontuzjami, odnawiał mu się ten sam uraz co chwila. W play offs zabrakło mathurina. Pierwszy, niepełny sezon z siakamem. W ECF naprawdę dwa mecze były do wyrwania tylko egzekucja w ostatniej minucie była fatalna i nie obyło się bez szkolnych błędów zarówno graczy jak i trenera. Pomyślałem wtedy że dobra, niech ludzie się śmieją z tych Pacers-contenders, oni wrócą za rok silniejsi. Przecież są młodzi, na fali. Hali wyzdrowieje. Wróci Mathurin. Reszta potrenuje i zanotuje postęp, jakos to bedzie. Przyszłość maluje się w jasnych barwach. To inni muszą się martwić. Na przykład Celtics i Knicks jak utrzymać swoje drogie składy. Sixers jak utrzymać zdrowie. A Pacers ze swoją głębią i stylem gry znowu będą jedną z lepszych drużyn wschodu w RS 24/25. I udowodnią, że ten finał IST oraz ECF to nie był jakiś przypadek. I stałe miejsce przy stole contenderow się należy. Reality check 2025 ten sezon wyglada tak, że serio brak mi motywacji i ekscytacji by o nich COKOLWIEK pisać, ale akurat leze chory w łóżku, wiec zdecydowałem się ten tekst popełnić, aby wyrazić swoją frustracje i smutek. Otóż Panie i Panowie, Indiana Pacers are officially cooked. Cała liga wyraźnie dostosowała się już do ich ofensywnego stylu gry. Pacers notorycznie są spowalniani silnym pressingiem. Rick Carlise nie wyglada jakby wyciągał z tego jakieś wnioski, dalej probuje te wesołe strzelaninki i nie oferuje im żadnej ale to żadnej alternatywy. O znaczącej poprawie w obronie nie ma też w tej chwili mowy. Do tego akurat w tym sezonie zaczeli od paru urazów. Ale te urazy i nieobecności to nie są jakieś gwiazdy, zwykli wyrobnicy typu Nembhard i Nesmith, zastępujesz ich Mathurinem i McConellem, wiec nie powinno być widać zbyt dużej różnicy w jakości gry. patrzac na wyniki jednak jest bardzo słabo, a od ogladania ich gry krwawią oczy. Dwie porażki z hornets. W tym jedna wczoraj, bez połowy składu Hornets, u siebie. Hornets grali trzeci miecz w cztery noce. Dwie porażki z raptors. Przytulenie 130 punktów w papę od tej jakże wybitnej ofensywy Detroit Pistons. Naprawdę, z taką grą to idziemy na 30 zwyciestw a najgorsze w tym wszystkim to, że to i tak może starczyć na jakieś playiny. Czemu najgorsze? Bo spowoduje brak poważnych zmian. Zmian które są potrzebne. Moim zdaniem Dick Carlise is cooked I w Pacers nowego prochu już nie wymyśli, a zmienić podejścia też nie zmieni. Według mnie powinien być on już na gorącym krześle ale przez dobrą renomę jeszcze długo będziemy się męczyć, zanim tak się stanie. Przypomnę tylko że to jego błędne decyzje kosztowały nas dwa pierwsze mecze w ECF, gdzie realne było zrobienie 2:0 na wyjeździe, ale coach wykazał się tam wyjątkowym ignoranctwem i byciem upartym dwa mecze z rzędu. Te fuckupy zabiły wiarę w zwycięstwo i ustawiły losy tej serii. Teraz ewidentnie ma problem z radzeniem sobie z reagowaniem na sytuacje. Jedynym pomysłem jaki ma na każdy kryzys, to wpuszczenie TJ McConnella, który rzeczywiście robi tu za batmana, lub strażaka który gasi samodzielnie pożary. Ilekroć włączę Pacers to schemat się powtarza. mcConnell odpowiedzią na każdy run przeciwnika. Uwielbiam TJ i trzeba mu oddać, co jego. To jest świetny zawodnik. Wykorzystuje wszystkie swoje narzedzia w stu procentach. Jest mega efektywny i konsekwentny w tym co robi, a wszyscy wiemy co robi. Orbituje po parkiecie z prędkością światła, jest wszedzie aktywny i widoczny, a w obronie nieustannie kąsa i podgryza, wkurza i zaskakuje. Według mnie jeden z najbardziej niedocenianych graczy w NBA, moim zdaniem top3 rezerwowych ostatnich dwóch sezonów, a zauważcie, że w głosowaniu na 6th mana dostał tylko dwa głosy na trzecie miejsce. No wiec TJ jest ewidentnie najjaśniejszym punktem tej drużyny. Jak mówiłem nie raz, gościa uwielbiam i nie da się nie lubić jego gry jak się kocha koszykówkę. Wszystko fajnie, Tylko że to nie jest kaliber allstara niestety. Brak warunków fizycznych i rzutu za trzy, to ewidentne ograniczenia, których nie przeskoczy. A jeśli dla Pacers reality check 2025 jest takie, że to przez większość czasu jest twój najlepszy zawodnik i ostatnia deska ratunku, to nie jest to zbyt optymistyczny prognostyk dla wyników Twojej drużyny. na koniec pozwolę sobie na indywidualne oceny poszczególnych zawodników Zacznę od kontuzjowanych: james Wiseman 0/10 - 1 mecz i out of Season, pisze o nim bo od początku myślałem ze to jest strata czasu i kasy, heh, przewidywałem ze bedzie zle ale nie coś takiego, życie ale tak jest jak odpuszczasz Smitha dla takiego leszcza. Isaiah Jackson 3/10 - zagrał piec spotkan i tez out of Season, Achilles, nie wróży za dobrze na przyszłość, a jak grał te kilka meczy to zadnego progresu tez nie zanotowałem. Aaron Nesmith - 5/10 - zagrał narazie sześć spotkań i jest długo out, grał nieźle, ale za dostępność więcej niż 5 mu nie wystawię, czekamy na powrót. jak widać urwało po jednej nodze dwóm centrom i dość ważnemu starterowi, wiec za kolorowo na wstępie nie jest, ale niżej dużo lepiej tez nie będzie, ostrzegam. Ok, czas na s5 : Tyrese Haliburton - 3/10 - po pierwsze mega kiepski w obronie, trzeba po nim non stop naprawiać. A W ataku po prostu strasznie nierówny. Pogadajmy teraz Np głównie o końcówkach spotkań. Owszem. Raz wygra ci mecz, ale pięć razy okrutnie spierdoli. Waha się i brak mu jajec. Nie bierze na siebie często dobrych rzutów. Podejmuje dziwne co raz to dziwniejsze decyzje. Waha się oddać rzut po to by 5 sek później oddać dużo trudniejszy. Notorycznie ma w crunch takie akcje, że mając dostepny w miarę open 3 dla siebie na siłe szuka jakiegoś super otwarcia roku, gdzie wiadomo ze w ostatniej minucie jakieś super-ekstra-fancy pass nie przechodzą łatwo, wiec kończy się to często jakąś stratą albo pakowaniem się w jakieś trudne rzuty. Do tego mega wkurzający body language. Popisówka jak mu coś wyjdzie, mega pewność siebie którą tak ochoczo emanuje. A Jak nie idzie to się chowa i podaje na najważniejsze rzuty do Obi freakin Toppina notorycznie, po to by ten pierdolnął w kant tablicy z rogu. I jeszcze widzę te jakby zadowolenie z siebie i uśmiech po takiej porażce, zero złości na siebie. Ogólnie zobaczymy jak odpowie Tyrese,w tej chwili dla mnie to mega zagadka: bedzie to jeden z lepszych rozgrywających w historii, czy może jeden z największych scammerów, bo żałośnie wygląda dla pacers to, że na jednej nodze grał te pamiętne mecze by wyżulić super maxa, a dostał go za dwumiesięczny fluke, gdzie wyglądał jak top10 ligi. Supermax to imo już poziom top10-15 ligi i jak go bierzesz to tak masz grać, a nie że robisz po podpisaniu go wesołe uśmiechnięte 16ppg w teamie, który idzie po 30 zwycięstw w sezonie. Ja rozumiem że ma swoją tożsamość first-pass, ale w kwestii bycia liderem w końcówkach to on wącha dupę takim graczom jak Cade Cunningham, Trae Young czy Donovan Mitchell. Ba, nawet taki Garland ma więcej jajec od niego jesli chodzi o ważne rzuty. Niech się już ogarnie i zacznie być liderem tej drużyny przez duże L. Nie ma w tej chwili w tej drużynie nikogo kto działa mi bardziej na nerwy. Andrew Nembhard 6/10 - tez na dłużej wypadł i dopiero 10 spotkan rozegrał, wrócił teraz niedawno. Chłop jest Jak dla mnie bomba ale jest nieregularny, gra w kratkę i to musi zdecydowanie poprawić. On ma mega potencjał i mysle ze jeszcze dużo rozwoju przed nim, ale musi być po całych playoffach jako starter dużo bardziej regularny niż krótkie dwu-minutowe flashes, jeśli chce się utrzymać w pierwszej piątce. Bennedict Mathurin 8/10 - jeden z niewielu pozytywów tego sezonu. Wykorzystuje kontuzje Aarona Nesmitha jako konkurenta do minut bardzo dobrze i jest drugim najlepszym scorerem drużyny, drugim najlepszym zbierającym. W obronie jest taki se i mnie jego brak progresu tutaj martwi. Liczę że się jeszcze rozwinie i ciut podciągnie jako two way zawodnik ale na razie to go trochę ruchajo często gęsto ci najlepsi zawodnicy ligi. Plus za chęci że bierze na siebie bronienie tych dobrych. Ale z drugiej strony kto ma brać, Nembhard i Haliburton? W ataku notuje naprawdę duży i realny progres i coraz bardziej regularny. Docelowo to bedzie taka druga, trzecia opcja drużyny i te 20 pkt na mecz powinien wbijać. Carlise oczywiście lubi odpierdalac i go usadzić w końcówce, albo zapomnieć o tym że to dobry slasher i ograniczyć go do roli jakiegoś spot upa. Pascal Siakam 5+/10 - ten to ma chyba jednak licznik bity, hehe. Niby solidny a jednak ślamazarny strasznie. Wszystkie jego ruchy w ataku w crunch są do przewidzenia, albo rzut przez ręce z post albo siłowanie się przodem do kosza i tez rzut przez ręce. Nierówny z spot up. Niby kolejny fajny facilitator ale 80%’jego ISO to wiadomo jak się skończy zanim zacznie kozioł, mega przewidywalny i ociężały styl. W obronie tez jest powolny, niby nie jest ani głupi ani mega słaby, na ogół kuma czacze , ale notorycznie daje se wrzucać przez jakby zachowawcze zachowanie i postawę w obronie. Zawsze lekko spóźniony z ręką, lub do pomocy. W Raptors to był kozak po obu stronach parkietu, odkąd przyszedł do Pacers jest solidnym starterem ale bardzo, bardzo rzadko nawiązuje do poziomu, jaki prezentował w swoich najlepszych latach w Kanadzie. W tym sezonie trochę taki Julius Randle z nieco lepszą defensywą. Niby fajnie że jest i 20+ wrzuci ale dużo pożytku to z tego nie ma bo jest przewidywalny. myles Turner - 6/10 - najsolidniejszy w pierwszej piatce i generalnie nie pęka na robocie jak to mówią, ale polotu też nie ma więc na więcej nie zasługuje. Niby od wielu wielu lat czołowy blokujący ligi, ale tyle samo lat nie ma to przełożenia na chociażby dobry zespołowy wynik w defensywie. Z mojego eyetestu to Pacers pewnie znowu szorują dno dupą jeśli chodzi o stracone pkty w pomalowanym. Tak samo słabo wypadają w zastawianiu deski. Niektóre teamy skaczą nam po głowach. Nie zrozum mnie źle, sam bohater jest najmniej winnym tutaj, jest jedynym pozostałym zdrowym centrem i swoją kuwetę ogarnia, ale nie jest asem jeśli chodzi o zastawianie. Nie jest tez wystarczająco dobrym ratownikiem po bronionej stronie parkietu. Turner to Elitarny obrońca 1vs1 ale w help d niekoniecznie. Często reaguje zbyt późno lub wcale. w ataku jest solidny ale tylko jako roles, raz po raz wrzuci jakiemuś Bamowi Adebayo dominujące 30+pts i już myślisz że oo w takiej formie jest Turner to bedzie git, ale w następnym meczu odda se 7-8 rzutów i mu styknie. Dziwny typ, co nie ? Jak dla mnie to on od zawsze miał narzędzia ale nigdy tego wszystkiego nie posklejał, aby wejść na lvl wyżej i już nie poskleja. ławka TJ McConnell - 9/10 - gasi pożary lub sam rozpala u przeciwnika, bohater i dobry charakter, niestety ma swoje ograniczenia. Call me crazy. Ale gdyby może zrobić jakiś taki happening typu „free TJ mcConnell”? Z contenderów to w takich Thunder może by się przydał backup PG. Mysle ze TJ wiekszej wartości niż teraz już nie bedzie jednak miał w przyszłości, a Thunder ma sporo fajnej młodzieży i picki. Obi Toppin - 4/10 - niereformowalny typek, od czasu do czasu zacznie siekać regularnie trójki i już wydaje się ze bedzie fajnie, a potem walnie taką pompkę ze nabierze sam siebie i wypadnie mu z ręki piłka, tu nie złapie podania, tam pierdolnie w kant tablicy z rogu, ogólnie wyskakana i wygimnastykowana sierota. Nie daje się ruchac w obronie w każdej akcji, tylko tak w co drugiej. Ale koleś to mój anty-idol, bo ostatnio krąży jego filmik jak zgarnął piłkę która utknęła na wysokości górnej krawędzi tablicy. Tak ten koleś dotyka górnej krawędzi tablicy wiec jest dość skoczny, ale jest piąty rok w lidze, i kręci teraz career high to 3,8 reb na mecz. Ja pi****le, Ben Sheppard - 5/10 - niby playbook player. 3 and D. Tylko, ze nawet jak na role 3 and D on jest po prostu jakiś taki nijaki i niewidoczny. Szaraczek. Niby nie zrobi nigdy nic głupiego na boisku ale nie błyszczy, no takie Landry Shamet vibes. on również na sporo czasu wypadł. Jest już bardziej okrzesany niż w poprzednich PO, ale nadal raczej mało pewny siebie. Bedzie może bardzo spoko rolesem w przyszłości ale sufit ma bardzo ograniczony jak to mówio Jarace Walker - 4/10 - sophomore, nie widzę by zrobił duże kroki na przód, surowy, czasem szalony, energiczny, podejrzane IQ, trzeba jednak mu oddać duży potencjał na bycie jakimś bully ball threat. Ma swoje krótkie pierdy gdzie kogoś zdominuje fizycznie jak ma mismatch ale dużo musi posklejać żeby wypalić w przyszłości. Dwoch rookies Freeman i Furphy - 4/10 - Meeh, Furphy to taki typowy bialas z serii jak on się znalazł w NBA, zero mięśnia, zero siły, patyk, chyba był hot za trzy raz czy dwa i tyle, nie wiem, może to ma być next Duncan Robinson, ale jak dla mnie to przesadzili pacers w tym roku w drafcie z tym kryterium „musi wyglądać jak bialas z Indianapolis”. Jak widać oceny jak i wyniki - nijakie, max przeciętne. Podsumowując to ten sezon to przypomina trochę sezon Atlanty Hawks zaraz po zdobyciu ECF w w 2021 i ciekawe czy pójdą tą samą drogą co Hawks, czyli ECF i wpadnięcie w trzy lata przeciętności zaraz po sukcesie, czy może jakoś szybciej zareagują na reality check w wykonaniu ligi. pacers wyglądają chyba w tej chwili dużo gorzej niż tamci Hawks kiedykolwiek, zmarnowali właśnie uber-easy terminarz, ale porównanie dość adekwatne, bo Hawks mieli chyba wtedy również Trae Younga na świeżo podpisanym max-contract i też byli młodym teamem który zaskoczył wchodząc do finału konferencji i miała być przed nimi już tylko świetlana przyszłość, a później nastał oczywiście reality check. Tylko teraz tak. Moim zdaniem Trae Young - od tamtego czasu, pomimo naprawdę sporej sinusoidy formy w ostatnich sezonach jest finalnie dużo lepszym graczem niż był i co roku dojrzewał do tego. A co myślicie wy? Jak waszym zdaniem odpowie na swój wielki kryzys Haliburton? Wróci jeszcze kiedykolwiek na poziom all-NBA ? Czy to bylo takie one-and-done?
    30 polubień
  3. Jestem po pierwszym meczu z mojego tripu: Spurs z Suns. Hala w Austin ładna, ale publika niedzielna. Nie wiem jak to wygląda w San Antonio, ale tutaj nie było jakiejś super atmosfery. Spursi zagrali fajny mecz choć Castle i Vassell pudłowali. Za to Jeremy w formie. Szkoda Wembego. Wczoraj przeklinałem go pod nosem, że pewnie odpuścił mecz bo mają back to back, a dzisiaj wszedłem na forum. Mam nadzieje, że wróci. Teraz siedze na lotnisku czekając na samolot do Houston.
    29 polubień
  4. Czasem warto jest spokojnie poczekać, zastanowić się, przemyśleć wszystko i dopiero wtedy ocenić trade. Naprawdę starałem się jeszcze tak do tego podejść, ale… po namyśle to ten trade w chłodnej ocenie jest jeszcze gorszy dla Dallas Mavericks po tych kilkudziesięciu godzinach. W skrócie story Luki w Mavs: 1. 2018 rok, cała chwała organizacji Mavs oparta jest na Dirku Nowitzkim, jego pięknej karierze okraszonej wspaniałym tytułem w 2011. Niestety sympatyczny Niemiec zbliża się do końca kariery, a Dallas wielokrotnie błaźnią się na FA (szopka z DAJ i w sumie Chandler Parsons jako najlepszy ściągnięty FA przez wiele lat). Smutne osuwanie się w przeciętność od dłuższego czasu. 2. Mavericks łapią gwiazdkę z nieba, gdyż aż 3 organizacje (Suns, Kings, Hawks) odpuszczają Lukę Doncicia (dla takich ananasów jak Ayton i Bagley, serio) i za cenę 1x1st roundera zyskują z 5 picku Doncicia. 3. Luka delikatnie mówiąc nie zawodzi – z marszu ROY i przekazanie pałeczki od Dirka wygląda pięknie. Po jego rookie sezonie Mavs wybierają w drugiej rundzie draftu niejakiego Brunsona, chwilę później uderzają po Porzingisa (cena – 2x1st rounder). Ekipa mimo all-NBA 1st sezonów Luki funkcjonuje nie bardzo na poziomie contendera – dwa wyloty w 1R. 4. 2022 – stery przejmuje Harrison. Wymiana Carlisle na Kidda. Wymiana Porzingisa za Dinwiddiego i Bertansa (Kristaps 1,5 roku później zdobywa tytuł w Celtics). Dallas mieli szansę na tanie extension dla Brunsona, ale zawalili sprawę. Doncić poza Brunsonem mający obok siebie jako kluczowych graczy Klebera, Bullocka, Dinwiddiego czy Hardawaya doprowadza team do finałów konferencji eliminując Jazz i Suns, a odpadając dopiero vs mistrzowscy Warriors. 5. 2022/2023 – odchodzi przespany Brunson (i rozwija się błyskawicznie w all-NBA gracza), a Mavs mają słabszy sezon (mimo kolejnego, 4 z rzędu all-NBA 1st Luki). Ale udają im się bardzo dwie rzeczy – ryzykowne ściągnięcie Irvinga oraz utrzymanie top10 picku w drafcie, dzięki czemu udaje się wzmocnić team Livelym z draftu oraz przechwytują Derricka Jonesa z FA. 6. 2023/24 – zdrowy i mający chęć do gry z Luką jest Irving. Mavs sprowadzają za assety graczy mających pasować do Doncicia – Washingtona i Gafforda, Luka gra wybitny sezon, a w PO Doncić doprowadza ekipę z Mavs do finałów NBA. True contender. 7. Dallas dalej budują się pod Doncicia (sprowadzeni Marshall, Grimes i Klay Thompson, odchodzi z ważnych graczy tylko Jones). I teraz tak: 8. Całe miasto kocha Lukę Doncicia 9. Cała szatnia uwielbia Lukę Doncicia 10. Mavericks dzięki Donciciowi stają się pierwszy raz w historii ciekawą destynacją dla FA, Klay Thompson wybiera ich ponad Lakers przykładowo. 11. Doncić jest szczęśliwy w Dallas i jest pewne, że chce podpisać nową umowę, zaklepującą go w Mavericks do 2030 roku. 12. Mavs uznawani są słusznie za 1 z contenderów na zachodzie. 13. Mavericks mają pecha z kontuzjami kluczowych graczy – kwartet Irving-Luka-PJ-Lively (w zeszłym sezonie +13,98/100 net w PO) zagrał razem na parkiecie ledwie 145 minut w tym sezonie wykręcając.. +24.63/100 net. 14. Ale mimo tych urazów trzymają się na 8 miejscu na zachodzie z bilansem 26-23 i zaraz do gry ma wrócić Luka Doncić. 15. Mavericks wciąż mogą handlować dwoma first rounderami, by jeszcze bardziej wzmocnić i tak silny skład podczas trade deadline. I w tym momencie GM Mavs: 16. Decyduje się, że w ogóle rozważy sprzedaż Lukę Doncicia, co już jest z marszu nie do obrony. Franchise-player, top5 gracz w lidze, wchodzący w prime, dopiero doprowadził team do finałów NBA, całą drużynę od 2-3 lat buduje się pod niego, Dallas go kocha, a on kocha Dallas. To już jest ten moment, gdzie po prostu się odechciewa wszystko analizować, bo sam pomysł oddania Luki to jest aberracja. 17. W ogóle nie myśli o reakcji (nie tyle kibiców), co graczy z Mavs (Klay, Irving), którzy są tu dla Luki. 18. Uderza wyłącznie do 1 teamu, mimo tego, iż Doncić byłby najlepszym wystawionym na sprzedaż zawodnikiem w XXI wieku i licytacja byłaby o niego zawrotna. To drugi moment, kiedy nie wiadomo co powiedzieć. 19. Wyciąga żałosną paczkę jak za takiego gracza i co lepsze – Lakers w negocjacjach z nim jeszcze zbili cenę, nie musieli oddać ‘31 1st, Knechta, Reavesa. 20. Wychodzi na konferencję i mówi, że dla niego timeline to 3-4 lata, bo co będzie później to tam dla niego ważne nie jest. To jest tekst GMa, który oddał między innymi pick 2029 i swap 2030. Po takim tekście powinien sam podpisać swoje zwolnienie. Sportowo / organizacyjnie: 21. Boi się płacić 345/5 26 letniemu Donciciowi, ale 178,5/3 dla 32 letniego Davisa jest mniej ryzykowne zdrowotnie? 22. Ustawia Davisa na PF, gdzie nawet w mistrzowskim sezonie w Lakers, kiedy AD miał ten jeden sezon fluke rzutowy pozwalający mu super w ataku grać obok nierzucającego centra ponad połowę czasu w PO spędzał jako C i to były najlepsze lineupy Lakers? 23. Ustawia to PJ Washingtona, typowo modern PFa na pozycję SF, która zmniejsza jego zalety. 24. Z całkiem zacnego sidekicka (w tej roli sprawdza się znamienicie) Irvinga robi pierwszą opcję ofensywną, w której to roli Kyrie się nie sprawdził 25. Nie kontroluje picków własnych w sezonach 27-30, gdy Irving-Davis będą mieli 35-38 lat. 26. Ostre komentarze Giannisa, czy KD, szok szatni Mavs – to nie pozostawia raczej wątpliwości co potencjalni kozaccy w renomie FA będą znów myśleć od Dallas (pustynia przed Luką, pustynia po Luce). Widziałem Mavs jako contendera, a teraz nie widzę. Za to GM Mavs zrobił coś niewiarygodnego – oddał najlepszego gracza w wymianie, za starszego o 6 lat typa, zespól gorzej fituje, a jednocześnie dosłownie powiedział wszystkim osłabiając swój team - albo mistrzostwo (mistrzostwa de facto?) albo nic. Nie umiem określić tego inaczej niż totalna głupota GMa Mavs i choć idiotycznych wymian było co niemiara to nie wiem czy uwzględniając wszystko to nie jest najgłupszy ruch jaki widziałem w NBA ever. I ten jakiś jeden promil szans, gdzie Mavs zrobią tytuł nie zmienia tu mojej oceny. Bo obiektywnie Mavs osłabili się mocno pod kątem obecnego sezonu, mocno pod kątem przyszłego sezonu i bardzo mocno pod kątem kolejnej dekady.
    28 polubień
  5. Wielkimi krokami zbliża się piłkarskie święto. Raptem kilka dni zostało do otwarcia na niemieckich boiskach 17. edycji Mistrzostw Europy. Myślę, że dobra pora na to, by otworzyć turniejowy temat, który przez najbliższy miesiąc z hakiem powinien być całkiem gorący, szczególnie w obliczu tego, że będziemy z zapartym tchem śledzić poczynania reprezentacji Polski, zresztą już po raz piąty z rzędu na turnieju tej rangi. Przy okazji zapowiedzi, warto też wrócić nieco do historii i trochę powspominać, a całość zwieńczy dość obszerna ankieta, które tak bardzo lubicie Zacznę od wklejenia linków do stron z ważnymi informacjami, dotyczącymi turnieju, gdzie można sobie prześledzić terminarz, składy, trochę innych informacji. Oczywiście niezawodna w tym aspekcie wikipedia oraz transfermarkt. https://en.wikipedia.org/wiki/UEFA_Euro_2024 https://www.transfermarkt.pl/europameisterschaft-2024/startseite/pokalwettbewerb/EM24 Przechodząc do właściwej treści. 1. Faworyci Bukmacherzy zgodnie typują dwóch wyraźnych faworytów tego turnieju w postaci Anglików i Francuzów. Patrząc na poziom i potencjał tych zespołów, można rzec, że są ku temu podstawy. Z jednej strony utytułowani już Francuzi, którzy co prawda przechodzą lekką zmianę pokoleniową, ale tam talentu nie brakuje. Z drugiej Anglicy, którzy od dłuższego czasu zachodzą daleko w turniejach rangi mistrzowskiej, ale czegoś im brakuje do tego ostatecznego sukcesu. Jedni i drudzy mają coś do udowodnienia. Francuzi będą chcieli zmazać plamę z poprzedniego euro, gdzie szybko zaliczyli wpadkę ze Szwajcarią, a także odkuć po przegranym w karnych finale MŚ. Anglicy to przecież ostatni wicemistrzowie Europy (z pewnością mają w pamięci ten przegrany po karnych finał) i nacja, która przecież z tych kilku piłkarskich potęg, najdłużej czeka na jakikolwiek triumf. Obie reprezentacje wygrały swoje grupy eliminacyjne bez porażki, mając przecież wśród przeciwników takie zespoły z czołówki, jak Włochy czy Holandia. Cel jest jeden - mistrzostwo. Wszystko inne to będzie jednak zawód. Ale są zespoły, które będą chciały pokrzyżować im plany. Gospodarze turnieju, czyli Niemcy, którzy od jakiegoś czasu mają ogromne problemy z osiąganiem wyników do jakich przyzwyczaili przez pokolenia. Powiedzenie Linekera zaczyna być coraz mniej aktualne, ale jednak Niemcy to Niemcy. Będą grali u siebie, kadrowo są mocni, nie można ich lekceważyć. Z innych "wielkich". Włosi to przecież aktualni mistrzowie Europy, lecz presja będzie ogromna, a i jako zespół wydają się być półeczkę niżej niż za Manciniego. Są jeszcze Portugalczycy, Hiszpanie, Holendrzy (może trochę naciągane, patrząc na ostatnie lata, ale to jednak Holendrzy). Niestety w ankiecie jest ograniczona liczba pytań (do 5, a miało być 7), więc usunąłem pytanie o głównego faworyta. Od siebie mogę powiedzieć, że głosowałbym jednak na Anglików. A jak Wy to widzicie? 2. "Czarny koń" Kwestia, która myślę zawsze intryguje kibiców. Chyba każdy lubi piękne historie, jak triumfy Duńczyków czy Greków i z każdym turniejem po cichu liczy na powtórkę z rozrywki. Patrząc nawet historycznie, choćby ostatnie 30 lat, odkąd od euro 1996, uefa zmieniła format turniejowy na 16 zespołów (następnie od 2016 na 24), tylko w dwóch turniejach "wielcy" podzielili miejsca w półfinałach wyłącznie między siebie (euro 2000 i 2012). Na pozostałych pięciu turniejach już mieliśmy zespoły, które pisały piękne historie. Zaczynając chronologicznie. Czesi w 1996 roku, którzy doszli do finału (niestety przegranego, po złotym golu Bierhoffa), po drodze pokonując Włochów, Portugalczyków czy Francuzów. Wielu zawodnikom turniej ten otworzył drogę do poważnej kariery (Poborsky, Smicer, Nedved, Berger, Bejbl). W 2004 roku piękna, nieprawdopodobna historia Greków. Otto Rehhagel na ławce, Nikopolidis, Dellas, Seitaridis z tyłu, Zagorakis, Basinas, Katsouranis, Karagounis. Z przodu strzelający Charisteas. Żadni wielcy piłkarze przecież, ale zawodnicy, którzy wspięli się wtedy na wyżyny. Nazwiska, które zostaną w pamięci na zawsze. Po drodze odprawieni dwukrotnie gospodarze, czyli Portugalczycy (mecz otwarcia i finał), Francuzi, w półfinale Czesi, którzy grali kapitalną piłkę, najlepszą na turnieju i szli do tego meczu jak walec. 2008 i mamy historię Turków i Ruskich, którzy niespodziewanie zagrali w półfinałach. Turcja ze świetnym wtedy Altintopem, z przodu dobrze znany Nihat Kahveci, który jeszcze w fazie grupowej, dwoma golami w samej koncówce wyrzucił za burtę Czechów. Wspaniały półfinał z Niemcami, zakończony ostatecznie porażką 2-3. Rosja z Arszawinem, Żirkowem, Pawluczenką, którzy trafili potem do czołowych angielskich zespołów. W drugiej linii Żyrianow (który kilka tygodni wcześniej wygrywał Puchar UEFA z Zenitem) z Semakiem. Chyba ich mecz życia w ćwierćfinale przeciwko Holendrom, którzy przez grupę śmierci przeszli jak burza, grając zarówno pięknie, jak i skutecznie. 2016 i historia Walii (z kolei ich mecz życia w ćwierćfinale z Belgami i w pamięci gol Robsona-Kanu). A o włos i pisalibyśmy również o historii Polski, aj dalej to boli... Wreszcie 2020/21 i wspaniali Duńczycy, którzy jednak w półfinale musieli uznać wyższość Anglików. Widzimy zatem, że historia lubi niespodzianki. Kto zatem w tym roku może się o to pokusić? Reprezentacji z tej półki średnio-dobrej, z racji formatu 24-zespołowego jest wiele. Mamy Duńczyków, których możliwości bardzo dobrze znamy po ostatnim euro. Co prawda ten doświadczony trzon (Schmeichel, Kjaer, Delaney, Eriksen, Hojbjerg) wydaje się być past prime, więc odpowiedzialność będzie się musiała rozłożyć mocniej na innych graczy, ale raczej dobrych zawodników tam nie brakuje. Jest Austria, grupowy rywal Polaków, który za kadencji Ragnicka gra dobrą piłkę opartą na pressingu i wysokiej intensywności. Chociaż też mają swoje problemy zdrowotne. Kolejny zespół to Szwajcaria. Drużyna może bez wielkiej gwiazdy, ale ograna na wielkich turniejach. Stabilny, dobry tył w postaciach Sommera, Akanjiego i Schara. Środek Xhaka-Freuler po świetnym sezonie w swoich klubach. Oprócz tego, wielu zawodników z czołowych europejskich lig. Ale mówiąc szczerze, nie jestem jakimś fanem tej reprezentacji, tak mówiąc w kontekście ich potencjalnego sukcesu. Turcja, która moim zdaniem ma bardzo duży potencjał, szczególnie środek pola i ofensywa, kilka młodych talentów (Guler, Yildiz, Kilicsoy), na które warto zawiesić oko, jeśli dostaną szansę. Ostatnie euro kompletnie im nie wyszło, więc będą chcieli zmazać plamę. Są po bardzo fajnych eliminacjach, ale w międzyczasie dostali też zimny prysznic od Austriaków w meczu towarzyskim. Handicapem może być to, że turniej rozgrywany jest w Niemczech, gdzie mieszka przecież spora liczba Turków, a wiemy, jaką oni potrafią zgotować atmosferę na stadionie. Kolejna reprezentacja to Szkocja. Gdybym miał oceniać na bazie eliminacji to byliby może najwyżej w tym zestawieniu. Pewne zwycięstwo z Hiszpanią u siebie, gdzie nie było ani krzty przypadku. 4pkt zdobyte na Norwegach. Skład oparty głównie o zawodników premier league i to w kilku przypadkach, bardzo dobrych zespołów. Było widać jakość. Niemniej w ostatnim czasie ich forma już nieco wyhamowała, w dodatku pojawiły się kontuzje (dwóch podstawowych PO, Hickey i Patterson czy pomocnik Bologni Lewis Ferguson, którzy na euro nie zagrają), więc pojawiają się znaki zapytania przed tym zespołem. Charakteru, determinacji i przygotowania fizycznego nie powinno im zabraknąć, ale trzeba będzie dołożyć coś więcej. Serbia już powoli zaczyna wyglądać na stracone pokolenie (chociaż młodszych talentów oczywiście też nie brakuje), bo zawsze o nich gadali, a nigdy nic ciekawego nie ugrali, zawsze zawód. Kilku zawodników już odeszło, kilku coraz starszych. Jednak trzeba o nich wspomnieć w tym szerokim gronie. Węgry, na pewno ciekawy zespół, który przy okazji poprzednich turniejów pokazywał się z dobrej strony. Euro 2016 wyjście z grupy, a na ostatnim turnieju niewiele zabrakło mimo grupy śmierci, bo z Portugalią przegrali wyraźnie, ale bramki padały w samej końcówce, a wcześniej mieli swoje okazje. Z Francją udało się zremisować, natomiast w rozgrywanym, w deszczowej aurze spotkaniu z Niemcami, odważnie atakowali, nawet prowadzili, a upragniony awans stracili w końcówce. Zespół, który ma liderów w każdej formacji. Bo jest Gulacsi w bramie, przed nim Orban, czyli duet występujący w RB Lipsk. Jest Szoboszlai, czyli potencjalnie gwiazda zespołu. Pytanie czy formą będzie mu bliżej do tego, co grał w pierwszej części sezonu swojej debiutanckiej kampanii w Liverpoolu (wtedy byłoby super), czy też tego, co było w drugiej części sezonu. Rolland Sallai to też całkiem uznana marka w Bundeslidze. Ukraina ma spory potencjał, ale nie jestem pewny ich mentalu. Piłkarzy, umiejętności tam raczej nie brakuje, ale trzeba dołożyć odwagę w grze, brak kompleksów i charakter, jak Duńczycy właśnie 3 lata temu. Na koniec dwa zespoły, które zagrały słabe eliminacje, ale o których też trzeba wspomnieć. Czechy mają od niedawna nowego trenera, zatem nowe otwarcie. Skład jest całkiem solidny, kilka dobrze znanych postaci. W dodatku udowadniali w przeszłości, że są drużyną turniejową, która potrafi zaskoczyć. Wreszcie, Polska! Analizy zostawiam już na forumową dyskusję, która na pewno się pojawi. Tu muszę przyznać, że sam jeszcze muszę przemyśleć, na który team ostatecznie postawić. Oczywiście furtkę zostawiam szerzej otwartą. Są też zespoły z mocnymi polskimi akcentami, bo grają tam aktualni, bądź byli zawodnicy klubów ekstraklasy. Albania (Muci), która w eliminacjach była lepsza od Czech i Polski. Jest Rumunia (Racovitan, Sorescu), która w eliminacjach opędzlowała przecież Szwajcarię. Nawiasem mówiąc, Rumunia to chyba jedyny zespół na tym turnieju, gdzie przeciętny kibic może nie znać żadnego zawodnika. Słowenia (Janża, Blazić), wracająca na euro po 24 latach. W składzie Oblak, Josip Ilicić czy kreowany na "nowego Haalanda", Benjamin Sesko. Słowacja (Duda, Haraslin, Ravas), a także absolutny debiutant, czyli Gruzja (Kwekweskiri, Kakabadze, Dwali, Citaiszwili). Jeżeli oglądać ten zespół to dla duetu, który może namieszać z przodu, czyli neapolitański "Kwaradona" oraz Georges Mikautadze. Nie wspomniałem, jak dotąd o dwóch zespołach, które też swoje miejsce w ankiecie będą miały. Mianowicie, chodzi o Chorwację i Belgię. Są to w mojej ocenie zespoły, których nie dasz do faworytów (w sumie Holandię też w ostatnich latach ciężko nazwać faworytem, ale zgodzimy się, że historycznie są zawsze wymieniani w tym gronie), ale też nie zrobisz z nich "czarnego konia". Chyba, że ktoś myśli inaczej to ma oczywiście do tego prawo i w ankiecie będzie opcja głosu na inny zespół. 3. Historia ME Mistrzostwa Europy to powrót do historycznych momentów, które zapadają w pamięci na zawsze. Poniekąd już poruszyłem wyżej temat zespołów, które sprawiały niespodzianki w tym turnieju. Warto jednak też wspomnieć o pojedynczych akcjach, sytuacjach, legendarnych bramkach. Mieliśmy najsłynniejszy rzut karny w historii, w wykonaniu Antonina Panenki, który w 1976 roku dał mistrzostwo Czechosłowacji. Mieliśmy wolej Marco van Bastena w finale 1988, być może najładniejszą bramkę w historii piłki nożnej. Złoty gol Trezeguet w finale Francja-Włochy 2000. Te trzy sytuacje przyszły mi od razu do głowy, jako te najbardziej wyjątkowe, ale może ktoś myśli inaczej. Może jest tu jakiś fan niemieckiej reprezentacji, dla którego takim momentem jest złoty gol Bierhoffa. Albo fan kadry hiszpańskiej, który wspomina podcinkę Torresa w 2008 i hiszpański koniec z przegrywaniem. Może finałowa bramka Kima Vilforta (który w trakcie turnieju przeżywał osobistą tragedię przez śmiertelną chorobę swojej córki) w 1992 roku, która przypieczętowała triumf "Duńskiego Dynamitu". A może zwycięska bramka Charisteasa w 2004 czy Edera w 2016. Pełna dowolność, ciekaw jestem jak rozłożą się głosy. Jeżeli chodzi o same turnieje to z największym sentymentem wspominam euro 2004 rozgrywane na portugalskich boiskach. Tak w zasadzie pierwsze euro, które oglądałem od dechy do dechy, każdy mecz. Mistrzostwa z niesamowitą historią w postaci triumfu Greków, o czym już kilkukrotnie wspominałem. Ale też świetna reprezentacja Czech, która grała kapitalny futbol, z królem strzelców Barosem na czele, a potem dramat z powodu kontuzji Nedveda i porażki w półfinale, właśnie z Grekami. Pojawienie się wspaniałego dziecka angielskiego futbolu, czyli Rooneya, który też na nieszczęście Anglików, w meczu z Portugalią doznał kontuzji. Mecz grupowy Anglia-Francja i dwie bramki Zizou w doliczonym czasie. Bramka Ibry z Włochami, strzelający Henrik Larsson. Zawieszenie Tottiego. Świetny mecz Holandii z Czechami. Historyczny remis Łotyszy z Niemcami. Pudło Beckhama i bohater Ricardo bez rękawic. Płacz Cristiano. No i oczywiście piłka Adidas "Roteiro" Spodziewam się, że sporą popularnością może się też cieszyć euro 2000, które stało na bardzo dobrym poziomie piłkarskim. Osobiście wyżej mam 2004, bo w 2000 nie śledziłem jeszcze z takim zaangażowaniem. Ale do dzisiaj boli porażka Holendrów w półfinale... A może angielskie euro 1996, pierwsze w formacie 16-zespołowym, było dla kogoś tym wyjątkowym? Albo euro 1992 i poczynania "Duńskiego Dynamitu" na szwedzkich boiskach. Starsze roczniki mogą też z sentymentem wspominać piękną Holandię z 1988 roku czy popisy Platiniego cztery lata wcześniej. Albo odbijając piłeczkę, któraś ze świeższych edycji (polskie euro to też jednak przeżycie, mimo fatalnego wyniku Polaków, zobaczenie tej imprezy z bliska, zawodników, ich treningów, obecność na meczach). Jakiś czas temu, przy okazji jednego z ATF'ów pojawiła się też dyskusja na temat "Dania 1992 vs Grecja 2004", tj. który triumf był większą sensacją. Może nie będę już się rozpisywał, można to z pewnością znaleźć w odpowiednim temacie. Natomiast zależy mi na tym, jak to widzą inni, dlatego też w ankiecie ostatnie pytanie dotyczy właśnie rozstrzygnięcia w tego w naszym gronie. ... Odliczanie do turnieju czas zacząć. Zostało raptem 5 dni do meczu otwarcia. Lata lecą, a człowiek dalej żyje tymi turniejami i czeka na nie z niecierpliwością. To już się chyba nie zmieni. Zapraszam do wypełnienia ankiety i uczestnictwa w dyskusji. Na koniec zapytam jeszcze. Na co Waszym zdaniem stać Polaków w tym turnieju? Pozdrawiam ps. Sorki, ale coś świruje mi ankieta w dwóch pytaniach. Zaraz naprawię.
    26 polubień
  6. prawdziwy facet pije co chce.
    25 polubień
  7. no elo z racji tego, że nie ma na forum aktywnych userów kibicujących stricte LAC (chyba), zresztą wiadomo, że to infantylizm i głupota (ale zmarnowanie połowy życia na dział inne już jest zajebiście mądre - wiadomix) to liczyłem, że nikt mnie się w temat nie wetnie, no, ale kolega @balech mógł nie wiedzieć, że się czaję, luzik, tylko zmień ankietę na publiczną Mordeczko, żeby potem było wiadomo who is who, bo już jesteśmy świadkami czegoś takiego: w podobnej ankiecie przed WCF 23' było 13:2 dla Lakers, także znów Nuggets są odbierani jako underdog, z jednej strony można to jakoś tam racjonalnie wyjaśnić, z drugiej Murray z Jokiem nigdy nie przegrali w pierwszej rundzie, choć zwykle nie były to spacerki, częściej 7meczowe, ciężkie batalie, tak samo tutaj wydaje się, że każdy rezultat niż 6-7 spotkań będzie pewnym rodzaju zaskoczeniem generalnie nie myślałem w ten sposób wcześniej, ale po fakcie stwierdzam, że LAC to chyba najatrakcyjniejszy rywal ze wszystkich możliwych, przede wszystkim nie jest to ekipa nie do przejścia, a dodatkowo bardzo ciekawa, mocna i też głodna sukcesu z ciekawą historią wzajemnych potyczek i nie chodzi tylko o pamiętną serię w bańce, mecze rs, też miewały ostatnimi laty ciekawy przebieg no właśnie jak to wyglądało ostatnimi czasy? nie byłem pewny jaki ostatecznie przedział czasowy wybrać, niech będzie to ostatnie 15 spotkań https://www.statmuse.com/nba/ask/nuggets-team-vs-clippers-record-last-15-games pomimo dość korzystnego bilansu dla Nuggets, gołym okiem widać, że najczęściej były to jednak bardzo zacięte spotkania, pomijając te dwa ostatnie, które skończyły się ciężkim wpi****lem dla Clippers, choć wiadomo, nie było wtedy Leonarda, ciężko brać je jako jakiś super mocny wyznacznik tego co zobaczymy, niemniej na pewno nie jest tak, że LAC nam jakoś wybitnie nie leżą dobrze też wygląda rywalizacja Joka z Leonardem, w bezspośrednich pojedynkach jest 8-2 dla Serba, ale też należy pamiętać, że ostatni raz przeciwko sobie grali w grudniu 2023 https://www.statmuse.com/nba/ask/jokic-vs-leonard-last-10-games-wins-lose to tam wiadomo tak bardziej w ramach ciekawostki, bo często te mecze w rs nie mają większego przełożenia, zwłaszcza, że Clippers finiszowali najlepszym bilansem w lidze tj. bilans 19-6 w ostatnich 25 grach, Nuggets w tym samym okresie było stać jedynie na słabiutkie 13-12 i tak szcześliwie podreperowane ostatnimi trzema zwycięstwami Gwiazdy Clippers Leonard Nie wiem czy też odnosicie takie wrażenie, ale za każdym razem gdy Leonard wraca po kontuzji, to praktycznie z miejsca zawsze wygląda lepiej niż 90% tych pseudo gwiazdek, które jedynie co to potrafią to płakać o brak ASG choć często moczą dupska na pozycjach gwarantujące playiny (tak, Book to o Tobie) w ostatnich 21 spotkaniach w trakcie tego grubego runu LAC, gdzie Kawhi opuścił kilka spotkań (głównie b2b) notował w 35 min 25/7.4/3.4/2.0st/1.9to efg.586 43.2% za 3 przy 5.6 3PA no jest to poziom efektywności niedostępny dla większości, a jeśli dodamy do tego fakt, jak dobrym potrafi być wciąż obrońcą, no to jest się czego obawiać nie należy też zapominać, że Leonard wciąż jest prawdopodobnie liderem jeśli chodzi o wzrost efektywności podczas PO względem regulara, tj. 622TS vs .604TS, niewielu graczy historycznie potrafiło być lepszym w PO, a Kawhi jest w tu wyjątkowym kocurem, do tego skubany wygląda na naprawdę zdrowego, ostatnie grube ponad 40 minut w meczu z Dubs tylko to potwierdza, zresztą można sobie było porównać jak wyglądał Stefek na jego tle podczas dogrywki (z grusza nie wyglądał) Harden skubany, przez ostatnie kilka dobrych lat regularnie wrzucany do dziury z wapnem przez w zasadzie wszystkich, nagle w wieku 35 lat odpala taki regular, że nic tylko podziwiać, jedna z najbardziej niespodziewanych metamorfoz i tylko dziwne, że śledząc Awards trackera póki co nie dostaje głosów do all-nba, co jest dla mnie bardzo dziwne, na ten 3rd team na pewno zasługuje z perspektywy fana Nuggets trzeba jednak liczyć, że James Harden w regularze a w PO to wciąż inna historia, to samo porównanie co u Leonarda u Brody wygląda znacznie bladziej tj. 588TS(PO) vs. .608(rs) co patrząc tak szczerze, to nie jest mimo wszystko wynikiem tragicznym, problem jest jednak taki, że Broda często bardzo mocno zaczyna serię, gorzej jest juź w drugich częściach tychże 22/23 1rd vs BKN G1 8/21 G2 3/13 G3 8/15 G4 4/18 2rd vs BOS G1 17/30 G2 2/14 G3 3/14 G4 16/23 G5 4/8 G6 4/16 G7 3/11 23/24 1rd vs Mavs G1 - G4 26ppg na .541FG% i 50% za 3 przy ponad 8 3PA G5 - G6 11.5 ppg na .250FG% i 7% za 3 (1 na 13) a to wszystko w średnio 38 minut gołym okiem widać, że regularność ostatnio nie była cechą zbyt wiodącą u Brodacza, ma mnóstwo do udowodnienia, a to może jego ostatnia realna szansa na jakiś grubszy run, bo latka lecą, a nigdy nie można założyć, że Leonard będzie za rok znowu na chodzie Zubac do poprzedniego sezonu z niedłączną łatką "niegrywalny w PO" w tym rs zaliczający przełomowy sezon, nie trzeba zbyt dużo mówić jak trudne czeka go zadanie w ostatnich 15 grach przeciw Jokowi Serb kręcił 26.7/12.7/7.8 więc Chorwat raczej nie należał nigdy do wąskiej grupy rywali, którzy potrafili się Andrzejowi postawić, zobaczymy jak to będzie, niemniej wypada Zubaca wymienić w gronie gwiazd zespołu,stąd ten krótki akapit https://www.statmuse.com/nba/ask/jokic-vs-zubac-last-15-games-win reszta roteru LAC to na pewno ciekawe, uznane nazwiska (Powell, Bogdan) lub gracze wciąż na dorobku mający sporo do udowodnienia (Dunn, Jones Jr., Simmons (?) w oczy rzuca się przede wszystkim brak rezerwowego centra, co może mieć niebagatelny wpływ jeśli chodzi o zbiórki i o to na co Adelman będzie sobie mógł pozwolić, czy od razu zdecyduje się na grę Gordonem w minutach bez Joka, czy da pograć Jordanowi, te 6-8 minut licząc na to, że obejdzie się bez większych konsekwencji, ciekawe co Lue planuje na te momenty spotkań Baryły jego mać Nie wiem za bardzo co tu w ogóle pisać i po co, wiem mniej więcej tyle co Wy na ten moment, niby te ostatnie trzy mecze dają jakąś tam nadzieję, ale też w starciu z drużyną będącą w takim gazie jak LAC nie muszą nic oznaczać, przede wszystkim widać w tym krótkim okresie mniejszą eksploatację Joka w ataku, wystarczy zobaczyć, że w tych trzech spotkaniach oddał 41 rzutów podczas gdy w ostatnim meczu Szalonego Majka z Pacers rzucał aż 33 razy, spadła mu też mocno średnia liczba touches ze 105 na 88, w ogóle w tym ostatnim meczu z Rox był zaledwie 7-10 z gry, a i tak wykręcił zacne +34, czy to nowa formuła Adelmana? c*** wi, ale tu odpowiadając na wątpliwości @rw30 - Rox nie wyglądali w tym meczu jak drużyna, której zależy na czymkolwiek innym jak na utrzymaniu rytmu meczowego, więc też był bym ostrożny z wyciąganiem wniosków co będzie kluczowe dla Nuggets? - dominacja Joka od G1 nieważne jaką drogą do tego dojdziemy, musimy minuty z nim na parkiecie wykorzystywać do maksimum - skuteczność za trzy zwłaszcza Jamala, Gordona, Brauna i MPJ, no, ale też Jok musi utrzymać formę rzutową z rs - minuty bez Joka, jak zagramy, czy Murray będzie w stanie mocno punktować w tej odsłonie spotkań, jak zwykle kluczowa sprawa, pomimo, że ten czas gry się mocno skróci, ciekawe też czy w planach jest granie Jokiem całych drugich połów jeśli wynik będzie niekorzystny lub zagrożony, Jok dawał radę tak grać w dwóch czy trzech spotkaniach bez żadnych widocznych problemów, no, ale intensywność PO, to trochę inna baja - Ball Arena w tym sezonie przestała być twierdzą Nuggets, bilans 26-15 nikomu dupy nie urwie, na samym Zachodzie są cztery drużyny z lepszym bilansem u siebie, kluczowe pierwsze dwa spotkania, trzeba postarać się wywrzeć presję na rywalu - osobiście bardzo liczę na Watsona, to już jest ten czas by opuścić ciepły kurwidołek i pokazać się na dużej scenie, w teorii ma sporo walorów by spowolnić Leonarda, ale też ofensywnie zrobił juź spory postęp, może być takim małym x-factorem po dwóch stronach placu - z tego wszystkiego zapomniałem o Bricku xd wolę się nie nastawiać, sam chyba dobrze wie, że już niezbyt niżej może upaść jego reputacja, skoro sięgnęła dna na przestrzeni dwóćh spotkań - z fartem chłopie na koniec kilka ciekawszych tweetów, które udało mi się wyłowić takiego AG nie pamiętam w tym rs, no, ale może cały sezon zbierał manę - na pewno takiego Portera też nie, przynajmniej po ASG, jeśli potrzebował do tego zmiany trenera, bo tak to mu się nie chciało, to w sumie niech spierdala xd dobrej, emocjonującej serii wszystkim, zwłaszcza dla @StroSHow @MarcusCamby oraz @rw30 no, może na końcu minimalnie przegranej jednak ;] pozdrawiam wszystkich LBS
    22 polubień
  8. Szybki raport po meczu Rakiet z WIlkami. Fajna, nowoczesna hala. Super oprawa. Organizacyjnie 5 z plusem. Szkoda że było tyle wolnych miejsc. Na oko 3-4 tysiące. Aż trudno uwierzyć, że w tak dużym mieście i przy tak niskich cenach biletów nie ma sell out'ów. Ja wiem, że nie ma tam żadnego superstara, ale nie mieści mi się to w głowie. Przez to ceny biletów są bardzo niskie (mój bilet w 10 rzędzie od parkietu kosztował 99 USD). Mecz spoko. Szkoda, że Wilki przyjechały osłabione (choć brak Rondla niekoniecznie jest osłabieniem). Ant zagrał genialne trzy kwarty, a na końcówke zabrakło mu pary. Po stronie Rockets świetny mecz Greena. Sengun nastukał trochę punktów, ale skuteczność i ilość start była porażająca. Wieczorem w Denver ide na piwo z Luką i Jokerem. Stay tuned ....
    22 polubień
  9. Dallas i Lakers usłyszeli o kłopotach E-NBA i postanowili pomóc
    22 polubień
  10. Maksymalny rozmiar zdjęć dodanych do posta to 1,95 GB dlatego są bardzo zmniejszone i skompresowane. Nie jednego. Wszystkich. Wiec z góry przepraszam za jakość. A więc. Ja jako kibic Warriors, a jestem już po meczu GSW z Dallas, przyznaje, że atmosfera w Ball Arena wymiata. Do tej pory mam ciary. Nawet ten zje***y announcer, który swoimi "Oh yeah" i "Let's go" psuje mi każdy mecz oglądany na LP, tutaj dodawał kolorytu i świetnie rozgrzewał publikę. Byłoby pięknie dla miejscowych, gdyby nie jeden spasiony, (chyba) były all nba gracz, który mimo dramatycznej nadwagi, zagrał jakby dalej był all nba. Luka rozjebał system, reszta lakersów dojechała i mecz skończył się blowoutem. Nie mniej jednak, jak ktoś będzie chciał poczuć atmosferę PO w regularze, to polecam tą dziurę w Górach Skalistych. Oni tam wiedzą po co przychodzą na mecze. Zdjęcia z Chase wrzuce z domu jak odeśpie, bo za pół godziny mam boarding lotu do Frankfurtu. Wczoraj o 18:30 był mecz w Denver. Do hotelu dojechaliśmy około 23:00. Pobudka o 4 rano. bo o 6:00 lot do SF. O 12:30 mecz. Po meczu była ceremonia powieszenia koszulki Igoudali pod kopuła hali, ale nie zostałem bo samolot by nie poczekał, a teraz o 18:50 lot . Za stary się robie na takie wariackie wypady, ale było warto. I dobrze, że w takiej kolejności. Gdybym na początku był w Chase albo w Ball Arena i później pojechał do Austin albo Houston, to czuł bym się jak na jarmarku w Andrychowie. Serio.
    21 polubień
  11. Ja miałem nawet okazje grać jeden pick up game przeciwko Quinten Post dwa lata temu w wakacje na naszym boisku w Hadze pewnie tylko się wygłupiał podczas przerwy wakacyjnej, no ale wcale jakoś nie zdominował chłopców z naszego boiska. Ofc nie wiedziałem wtedy kto to jest i myslalem ze to jakiś randomowy typek z lokalnego klubu, a jak widać trzeba było cykać selfie.
    20 polubień
  12. To jest Trade Deadline, wypierdalać do tematu o polityce.
    20 polubień
  13. 19 polubień
  14. Ludu, mój ludu w północnej Kalifornii co ześ mi uczynił... Bohaterowie dramatu Vivek Randavie - tzw. owner, właściciel, na tyle bogaty, żeby posiadać drużyne w NBA, zbijać piątki przy parkiecie ze wszystkimi zawodnikami NBA i wykupić 1 rząd dla swojej córki, na tyle biedny, że boi się podatku od luksusu jak diabeł święconej wody, znany również z wielu wygranych bitew zakończonych porażką - nie mylić z pyrrusowymi zwycięstwami - najbardziej medialna bitwa: - tzw. Bitwa o Nicka Stauskasa, najlepiej rozegrana bitwa - wybór Bagleya over Luka Doncić. Te dwa zwycięstwa zapewniły mu stałe miejsce w historii pierwszej stolicy Kalifornii, podobnie jak pierwsze hiszpańsko - indiańskie ekspedycje eksplorujące północną Kalifornie. Po mieście chodzą plotki, że wypchaną łzami kibiców Kings podobniznę Vivka będzie można niebawem zobaczyć w Muzeum Naturalnym w Sacto. Monte McNair - front office, tzw. Kamizelkorz, każdy kraj ma swojego kamizelkarza na jakiego zasługuje. Lubi starszych młodzieńców i palić w piecu drugorundowymi pickami. Jego ulubionym dealem jest cash considerations. Potrafi oddać centra i I rundowy pick za CC. A później z tego centra inne drużyny wykręcają jeszcze kilka niezłych - obustronnych dealów. Czy jeśli pomykasz w slonecznej Kalifornii w puchowym veście - Czy wszystko z tobą w porządku? Wymienił wschodzącą gwiazdę za nieregularnego all stara, wchodzącego w prime time, a potem wymienił zawodniką wchodzącego w prime time - za schodzącą z parkietu gwiazdę. De'aron Fox - pragmatyk. Dostal szkodę życia od Vince Cartera. Lubi duże pieniądze i podobno ma slabość do biżuterii. Ma fajna rodzinę i jest ustatkowany. Wydaje się mądrym gościem z jeszcze mądrzejszym agentem, któremu po prostu powiedział - DO something. Zach LaVine - gość ma dziwną słabość do Sacramento. Już kiedyś prawie tutaj przyszedł, ale za kontrakt mający ręcę i nogi. Teraz będzie odbywał swój Last Dance, ze swoim ziomkiem DeRozanem. Jeśli w zachodniej Kalifornii byli Splash Brothers, wpatrzeni w SF jak w obrazem Sacramento chcą mieć swój własny duet - tzw. Old Brothers - DeRozan z LaVine stworzą Bulls 2.0, czym napchają swoje i tak już wypchane kieszenie i zapewne kolejny raz doprowadzą Kings do PO, po czym odpadną w I rundzie. Bohaterowi poboczni: Malik Fucking Monk aka Malik means a KING ( in arabic) chłopak z jednego uniwerku z Foxem. Podobno przyszedł do Kings dla Foxa, wziął niższy kontrakt dla bardziej flexibility dla organizacji, a potem najlepszy ziutek go olał. Robi robotę, chyba najlepszy kontrakt w lidze. Umie rozgrywać ma energię. Fox czasem był jego kryptonitem. Domas Sabonis - podobnie jak Malik, nie żądał all in od organizacji, zbił trochę hajsu ze swojej wypłaty, żeby orgnizacja była bardziej flexy. Daje radę w ataku nie umie bronić. Jest poczciwy. Zakochał się w północnej Kalifornii, ma tutaj rodzinę, która też lubi ten dziki zachód. Pędzi wino razem z żoną, chciałby się zestarzeć tutaj. Doug Christie - interim head coach - czytaj - tymczasowy trener, który jest wygranym. Bez presji, jak uwalisz nic się nie stanie, jak coś ugrasz staniesz się bożkiem. Sytuacja win win . Ma fajną żonę, albo fajnie wyglądała 20 lat temu. Doug znaczy w staropolskim - przynoszący miłe wspomnienia sprzed lat. Christie w starocerkiewnosłowiańskim - dajacy nadzieje. Akt IV dramatu.... Po tym jak cały zeszły rok Kings wzbraniali się przed pozyskaniem LaVine z powodu jego kontraktu z dupy, w tym roku biorą go jak jest jeszcze starszy, zasadniczo nie ma w tym nic złego, ot zawodnik b. podobny do Foxa, ale starszy - zrobi sobie ciekawą emeryturę i spokojną w spokojnym mieście. Ale braki Kings jak już wcześniej było podnoszone to nie są guardzi. Kings obecnie wyglądają na S5 Monk/ Carter Zach/ Ellis DeMar/ McDermontt Keegan/ Lyles Sab/ Len/ Także nie ma głębi, i mimo tego, że Kings mocno zeszli pod 1 apron około 10 mln i jeśli LaVine zrezygnuje z trades add to mogą zejść nawet na -16mln. Ale dlaczego ma rezygnować? Bo zrobił tak Sab z Monkiem? ale nie zrobił tak Fox. Także przy ostatniej wypłacie szanse ze LaVine zrezygnuje jakieś są, ale totalnie nie wiem jak wygląda nastawienie zawodnika do dotychczasowych organizacji. Kings na gwałt potrzebują wysokich, a moim zdaniem nie mają czym handlować. Oprócz picków + niskich kontraktów Len ( 2mln - koniec), McDermontt ( 2mln - koniec) Crowader ( 1 mln koniec) - Lyles ( 8 mln koniec) + Colby Jones ( 2mln x 3 lata). Problemem jest to,że z tych wymienionych zawodników tylko Lyles daje jaką jakość. McDermontt za 2 mln to akurat nie jest coś z czym warto się rozstawać. Zaś pozbycie się Lylesa za np. Cama czy Collinsa, nadal nie rozwiązuje problemu bo to jest 1vs 1. Warto również wskazać na "sukcesy" kamizelkorza w wydatkowaniu 2 rund : 2x2 rundy za Chrisa Duarte w 2023 r. , żeby w 2024 r. za kolejne 2 picki drugorundowe oddać do Bulls. Czyli Chris Duarte kosztowal 4 picki drugorundowe w sumie. Oddali jeden pick 2 rundowy wraz np. z Mitchellem za Jaden Mcdanielsa, którego potem oddano do Spurs za drugorudnowy pick - sumarycznie Pozybcie sie Mitchella i Vezenkova kosztowalo 2 drugie rundy, w zamian za nic. Wymienili 38 pick Walsha i kolejną 2 runde za 34 pick w postaci Colbyego Jonesa. Takze "zjechanie " 4 miejsca w dół kosztowało 2 runde draftu. Colby Jones obecnie nic nie pokazuje. Mając braki i TDJ - bierzesz Slawsona, którego w NBA już nie ma. Wczesniej 2020 r. masz 3x 2rundy: wybierasz: Xaviera Tillmana - 35 Jahimi Ramsey - 43 KJ Martin - 52 obecnie nie masz żadnego, dwóch nie ma w lidze, a z boisk NBA pozdrawia wczorajszy Sam Merill, Nick Richards, Tre Jones, nawet Paul Reed. Także obecnie dostajesz 6 picków drugorundowych, które zapewne przepalisz w piecu. Nie ma picku 2025 bo leci do Hawks, top12 protected, wiec albo draft albo PO. Monte coś tam umie w undrafted players - Ellis, obecnie Isaac Jones, to są nazwiska, które przebijają się do składu ( moim zdaniem Igor Milicic to zawodnik totalnie w stylu Monte - dojrzały wysoki mlodzienieć dwukierunkowy). Ale nadal posiadasz w swoim ręku broń, którą nie umiesz się posługiwać. Kings idą all in, moim zdaniem, żeby być na miejscu 6-9, czyli w najlepszym wydaniu dostać w 1 rundzie, w najgorszym odpaść w PI i stracić 13-14 miejsce w drafcie. To jest kręcenie się w kółko. I mi to nie przeszkadza, bo to jest organizacja i na 1-2 runde PO, ale jednak robienie głupich ruchów i defacto pozbawienie się szans na jednorazowe wyskoki - boli... Ruchy powinny być w najbliższych dniach tak jak wskazałem pewnie Collins, moze Cam Johson, może Kuzma. Ale to jest obecnie myślenie gramy do 26/27, a po tym sezonie choćby potop.
    19 polubień
  15. No właśnie chyba aż tak nie zaboli. Zakładając najbardziej prawdopodobny scenariusz, gdzie oddają 1st rounder do Heat już w tym roku to w kolejnych 2 mają własny pick, a w 2027 spadnie im 150 mln w umowach Kury, Butlera i Greena. Optymistycznie - powalczą przez te wszystkie 3 sezony o wynik w końcówce kariery Stefka. Pesymistycznie - sezon 26/27 to będzie już coś w rodzaju 15/16 Bryanta w Lakers, czyli farewell tour Kury, a do oddania spadające umowy jak coś. Ciężko zakładać, że Butler po dostaniu tego czego chciał (kasy) miałby sabotować team w najbliższych miesiącach, to raczej do puli bardzo mało realnych wydarzeń można wrzucić (na tyle małych, że nie ma co ich uwzględniać w ocenie wymiany), a i tak są GS ładnie zabezpieczeni (własne picki). Małe ryzyko tak naprawdę ten deal po i extension Butlera dla Warriors. Nie oddali GS prawie nic, a się wzmocnili. Jak pokonają ich kontuzje to trudno, ale przynajmniej Curry dostał wreszcie sidekicka - którego poziom gry względem value które oddali jest korzystny, a jego przepłacenie do 2027 wpisane w policzone koszty. Dali sobie szanse na jakąś przygodę jeszcze w PO pod koniec kariery najlepszego gracza w historii organizacji, a nie oddali za to przyszłości. Im dłużej na to zerkam, tym bardziej mi się to podoba.
    18 polubień
  16. Paryż wart jest mszy / Luka w Lakers wart jest posta. Człowiek otwiera the-Athletic, czyta jako główny news "Luka Dončić to Lakers..." i myśli sobie, dżizas znowu żadnych wymian i wrzucają jako newsa jakieś fejkowe pomysły... Aha. Luka Dončić to Laker 1. Bussówka to największa farciarka w historii właścicielek/ Pelinka w historii GMów. Słabiutcy/fatalni w swej robocie, ale najpierw dostał LeBrona na tacy, potem AD (przepłacił), a teraz przyszli do niego sami Mavs z taką ofertą. 2. Luka ponoć waży teraz blisko 125 kg i to przeraża Mavs. 3. Ale - taka konstrukcja dealu powoduje, że Harrison wybroni się z tej wymiany tylko jeśli 3a) Doncić w ciągu roku-dwóch się zembiiduje/zezionuje - i będzie non-factorem 3b) Dallas zdobędą w ciągu 2 lat tytuł. Nie wiem nawet czy wygra wymianę tylko jak 3a + 3b. Bo już dostaje zjebę od innych gwiazd NBA. A Dallas to pustynia dla FAsów od dekad, a teraz oddaje gracza, którego w szatni uwielbiali i do niego przychodzili gracze (Klay np). Który chciał grać w tych Mavs. 4. Największy WTF w NBA od kiedy ją śledzę. Oddanie wchodzącego w prime top4 gracza ligi bez trade-request. 5. To, że nie poszła licytacja po Lukę to jest dodatkowy wtf - przecież ekipy w NBA zbierają assety z nadzieją, że kiedyś jakimś cudem top5 grajek ligi pojawi się na bloku. A tu po cichutku został sprzedany za tak naprawdę bieda pakiet Doncić. 6. Pozdrowienia dla ekip typu Warriors, które w negocjacjach mówią "ale Kuminga i Podziemski są untouchable". Untouchable, gdy Luka i AD sobie są wymieniani, mhmmm. 7. Zeszły sezon - Wolves robią historyczny sukces z finałami konfy i oddają KATa nagle. Mavs robią finały po parunastu latach i oddają Lukę Doncicia. Jeden i drugi ulubieńcy kibiców i społeczności i chcieli dalej grać w macierzystych klubach. Szokujące decyzje GMów w takiej sytuacji. Mavs? No nie kupuję tego. Defensywa niby potencjalnie mocarna z PJ-AD-Lively w frountcourcie, ale jak na obwodzie biegają Klay, Kyrie i Dinwiddie to jednak nie aż tak jak choćby Thunder. Kyrie Irving to raczej nie jest pierwsza opcja ofensywna contendera. Davis tak sobie jako 2 opcja, a od fluke 2020 psuje jako PF spacing będąc chuowym shooterem. Klay jako trzecia opcja? Tylko przed 2019, PJ? Trochę grubo. No nie składa się to. To nie jest to za co oddajesz wchodzącego w prime top5 gracza ligi. Lakers? Deal to no-brainer, nie było nad czym się zastanawiać, tylko świętować. Mają 4 drogi, z czego 2 nierealne, ale warto for fun wspomnieć. 1) Nie zdarzy się - Oddanie LeBrona do Warriors z Bronnym za assety i skupienie się już całkiem na budowie wokół Luki Doncicia. Nie zdarzy się, ale w końcu w NBA zagraliby razem Curry+LJ:), a Lakers wyraźnie pokazaliby z marszu kto jest nową twarzą organizacji i kogo będą pieścić. 2) Nie zdarzy się - wystawienie Doncicia publicznie na sprzedaż i zebranie po licytacji 5x lepszej paczki niż Mavs. Abstrakcja, ale czyż nie to mamy od kilku godzin w NBA? 3) Kosmetyka rosteru - żadnego oddawania Reavesa, czy 1st rounderów, teraz już tylko ściąganie bieda grajków typu Valanciunas czy inny kasztan pod kosz, by w ogóle zobaczyć jak działa Luka po urazie i jak duet Luka-LeBron 4) Tryb fk it - i z marszu allin na sezon 24/25 z oddaniem wszystkiego co się ma, by wokół duetu Luka-Bron walczyć o tytuł. Będzie ciekawiej do czwartku:) A i jeszcze mam nadzieję, że Doncicia ten trade obudzi i zacznie dbać o siebie. Największe WTF w NBA, just wow.
    18 polubień
  17. Wrzucam obiecane zdjęcia z Chase Center. Pisałem, we wcześniejszym poście, że w Denver była lepsza atmosfera niż w SF. Pewnie jakiś wpływ na to miała postawa Mavs. Przeszli obok meczu. Warriors odjechali w pierwszej kwarcie. Później publiczność na chwilę rozgrzał wsad Posta i kilka rzutów Stefka, ale emocji w tym meczu nie było. Jeszcze dwa zdania o samej hali. Wiadomo jest nowa, piękna i nowoczesna, ale .... Kiedy po raz pierwszy dowiedziałem się, że Chase ma pojemność mniejszą o 1600 miejsc niż Oracle, pomyślałem WTF. Drużyna ma nieprzerwanie sellouty od nastu lat a oni budują mniejszą halę? Zrozumiałem dopiero po wejściu do środka. Na oko 30% powierzchni trybun zajęte jest przez loże. Czyli tłumacząc na nasze, mamy dużą ilość ludzików w garniakach, którzy przychodzą tam służbowo, a mniej typowych "normalnych" fanatycznych kibiców Warriors. Dodatkowo zmniejszenie ilości stołków wywindowało ceny biletów. Z punktu widzenia klubu jest ok, bo kasa się zgadza, ale IMO atmosfera siadła. Pamiętam mój jedyny mecz oglądany na żywo w Oracle w 2015 roku, z Suns, wygrany jednym punktem po rzucie Barnesa w ostatniej sekundzie. Wiadomo, ciężko porównywać close game z blow outem. Ale zabrakło mi tego pierwiastka Oracle. Podsumowując było świetnie, ale nie genialnie. Na pewno dam jeszcze Chase Center szanse, ale chyba wybiorę się na play offy i pewnie na dłużej niż 11 godzin w samym San Francisco. Dam znać jak będę planował następny wyjazd. Może tym razem ktoś z forum się skusi .
    16 polubień
  18. Jimmy to legit pierwsza opcja, Klay nie umie jechać na kosz, nie kozłuje i nie podaje. On nawet jako secondary ballhandler jest meh. W ogóle bez porównania.
    16 polubień
  19. O kurweczka. Nie dosc, ze obudzilem sie z Luka w Lakers o którym zostalo juz chyba wszystko powiedziane, to jako groupie Marka od czasow Duke/G League w jego 1 sezonie, dzis obudzilem sie w jeszcze wiekszym raju. Kilka faktow: 1. Mark i to bycie injury prone. Tak, chlop rozegral jakos ponizej 80 meczow. Tak, to na dobra sprawe pod tym wzgledem jest rookie. Tylko to jest troche patrzenie na cyferki bez kontekstu. W swoim pierwszym sezonie Mark rozegral tak malo meczow, bo Clifford is Clifford, nie lubi mlodych. Tu nie bylo zadnej kontuzji, po prostu chlop masakrowal G League, dlatego tak malo bylo meczow u niego. W drugiej czesci sezonu gral juz regularnie w NBA i wygladal fajnie. Pod koniec 1 sezonu zrobil sobie cos z dlonia, natomiast nie opuszczal przez to meczow, poza jakims hard tankowym posadzeniem go. Gral w ostatnim meczu sezonu vs Cavs normalnie, gdzie trafil nawet jakiegos jumperka(niedoceniany aspekt jego gry, dobrze rzuca FT, a trenerzy Hornets mowili o tym, ze on moze wyrosnac na stretch 5, bo ma niezlego jumperka). Latem operowano mu ta reke, bo przeszkadzalo mu to podczas treningu, przez co stracil sporo cennego czasu na silowni przed swoim 2 sezonem. Nastepnie w grudniu po meczu z Wolves dostal strzala od Goberta w plecy przy zbiorce I cos mu pierdolnelo. Mark zdawal sie to bagatelizowac w wywiadach, mowil ze normalnie trenuje I dzwiga ciezary po kilku miesiacach, ale Hornets poszli wtedy w obrzydliwy tank sadzajac Lamelo i Marka do konca sezonu. Takze znowu opuscil sporo meczow, ale realnie nie bylo to spowodowane kontuzja. Tak, kontuzje plecow u wysokich to mocno risky sprawa, ale realnie mamy tu hard tank Hornets, Marka mowiacego ze dzwiga ciezary przy rehabilitacji, wiec na ile to byla powazna kontuzja, to juz mozemy sie domyslac tylko. Ja powatpiewam. Przed obecnym sezonem wizualnie przypakowal, byl good to go i tu pechowa kontuzja sciegna podczas campu. Na papierze wyglada na injury prone, bo rozegral malo meczow, ale wiekszosc tych absencji, to dlugi stint w g league oraz hard tank Hornets, ktorzy na kilka miesiecy posadzili swoich dwoch najlepszych graczy. 2. Mark i obrona Strasznie kiepsko wyglada Mark w tym sezonie w adv stats w obronie. Tylko tu tez trzeba na temat spojrzec szerzej. W pierwszym i drugim sezonie Mark wygladal w obronie przyzwoicie w eye tescie, choc probka byla mala.Rozczarowujaco jak na wingspan, bo nie jest drugim Gobertem, ale nie wygladal tak zle, jak w tym roku. Duzo moge powiedziec zlego o Cliffordzie, ale fajne mial schematy obrony. Charles Lee za to odpierdala tu jakis sabotaz. Hornets w obronie czesto grali jakas dziwna strefa, gdzie Mark mial wychodzic bardzo wysoko, natomiast jego zadaniem przy swing swing motherfucker bylo to, ze ma pomagac obwodowym i ich podwajac, a nastepnie biegac od jednej szerokosci boiska do drugiej i closeuotowac wolne rogi przy strefie. Przyznacie, ze jako 7.2 ft to dosc duzo, nawet jak na wybitna mobilnosc Marka. Mark nie jest tak slaby w obronie jak wygladalo to w tym sezonie,nie jest dobry, ale jezeli masz 7.2 ft i standing reach najwiekszy w lidze, to nie biegasz po obwodzie w heavy heavy help SOS obronie Hornets. Jedyne czego potrzeba, to trenera ktory zacznie wykorzystywac go jako shotblockera, a nie winga oraz silowni. Tu bedzie straszny problem z Jokiciami, Mark jest bardzo slaby fizycznie i spodziewam sie BBQ chicken, chyba ze JJ cos wymysli, a Mark wleci na cykl Lebronowy na silce. 3. Atak Tu jest caly pies pogrzebany. Mark jest absolutnie wybitny na pick and rollu, na atakowanej desce. Jak na taki staz, to ma elitarny touch. Dla mnie to jest taki odwrocony Gobert. Absolutny stud w ataku, natomiast w obronie(w tym sezonie) jest mocno zagubiony. Tu licze, ze JJ go ustawi. W sensie come on, on dopiero co zgwalcil Kesslera,gwalcil innych centrow. Samym skakaniem po glowie, dobitkami po ceglach. Tak, gwalca go tez w obronie Vucevicie i Davisy, natomiast scenariusz w ktorym ktos z takim bball iq jak Mark(on nie popelnia bledow w ataku praktycznie, plus ma underrated passing) zacznie bronic przy takich warunkach i lepszym ustawieniu jest mocno realny. Natomiast jego touch, feelingu gry nie nauczysz jakiegos kolka, ktory z miejsca jest niezly w D. Taka sciaga dla kogos, kto widzial wiekszosc jego meczow w karierze: Plusy: - elitarny touch przy obreczy. On bardzo rzadko pudluje, jest po prostu za dlugi, bedac tak mobilnym. Lapie wszystkie pilki podane mu. Chlop lapie obrecz dotykajac ziemi nawet nie bedac wyprostowanym, sick. - elitarny na ofensywnej zbiorce Williams' Rebounding stats: 14% OREB, 28.5% DREB AD's rebounding stats (career high) : 9.6% OREB and 29.1% DREB - swietny na pick and rollu, bardzo fajnie podaje, bdb iq, swietnie biega do kontr Minusy: - pogubienie w obronie, choc tu sama rola powinna duzo poprawic, taki PJ Washington tez bywal meh w obronie w Hornets - kondycja, max to 30 min na mecz imo Kurde, ostatnio rozkminialem temat trafienia do odpowiedniej druzyny jako center. Taki Lively trafia z miejsca do Luki i kazdy sie zachwyca, a taki Mark ktory potencjal ma 100x lepszy mial przejebane, bo Lamelo nie umie w loby, a jego jedyne opcje na punkty to zbieranie cegiel i skakanie ludziom po glowach. Tymczasem mamy idealnego centra w ataku do Luki i Brona, no nie mogl lepiej Mark trafic. Imo gosc ma wiekszy potencjal niz Lively, Duren czy inni tacy, po prostu nie nauczysz tego elitarnego touch przy obreczy, z tym sie rodzisz. Jaram sie. Mamy idealnego centra dla Luki na lata. Ogromna szansa na rozwoj, inaczej jak wskazowki daje Ci Luka z Lebronem grajac dla Lakers, a inaczej jak glupi dzieciak chucker Lamelo w Hornets. Aaa, jeszcze hahahaha Hornets. - badz w gownie, nie miej centra od 10 lat - zacznij sie z niego wygrzebywac, wydraftuj zajebiscie utalentowanego centra, masz ciekawe mlode core Lamelo Miller Mark - wybierz Salauna w drafcie, majac mozliwosc wybrania Clingana, jesli cos Ci w Marku nie pasuje - wypierdol 2 najlepszego grajka w tym sezonie z tego core totalnie bez powodu Za 24 letniego bialasa, swap i pick z czasow prawdopodobnie prime Luki. W sensie, value dla Hornets nawet moze byc ciekawe, jesli Mark nie nauczy sie lepiej ogarniac D/jednak okaze sie injury prone, ale... Ale do c***a, nie wymieniasz Marka po prostu, jako czesc mlodego core i pierwszego zajebistego centra od czasow Ala Jeffersona. Ta organizacja nie zasluguje na nic dobrego. Dlatego pewnie trafi tam Cooper Flagg. Trade request Lamelo? Honorable mention: Eric Collins bede tesknil, marze o transferze goat komentatora do Lakers.
    16 polubień
  20. Ależ szalony dzień jak chodzi o przyszłość NBA. Niestety dość smutny, bo jeden klucz, który się zdarzył to kontuzja superstara. Jest też dziś jeden nieoczywisty wygrany, no ale po kolei: 1. Celtics na rozdrożu Kontuzja Tatuma niestety wygląda na brutalny cios dla obecnego rosteru Celtics. O tym, że Boston prędzej czy później będzie musiał pożegnać część swojego wysoko opłacanego core, mówi się od dawna. Zasady drugiego apronu są bezlitosne, a finansowo długoterminowo tego nie da się utrzymać – zwłaszcza przy szacowanych 480 mln dolarów na przyszły sezon, łącznie z podatkami, dla obecnego składu. Kontuzja Tatuma i prawdopodobne odpadnięcie z Knicks w ECSF mogą zmienić podejście Celtics. Ciężko liczyć na kolejną szansę dla dokładnie tego rosteru. Jeśli Tatum wypadnie na cały przyszły sezon, widzę scenariusz, w którym Cs sprzedają nawet trzech obecnych starterów, a przyszły sezon (z pickiem w zanadrzu) potraktują jako przejściowy. Zdobyli tytuł w 2024, więc są wygranymi, ale niedosyt po tym monstrualnie opłacanym juggernaucie stworzonym przez Stevensa pozostanie. 2. Mavs wygrywają loterię Zwycięstwo dla fanów teorii spiskowych. Nagle Nico to „genialny GM”, który wymienił Lukę na Davisa i Flagga… Ech, liczba postów przewidujących #1 dla Mavs była ogromna – to chyba największa pożywka dla zwolenników „rigged loterii” w historii. Nie podoba mi się, że kolejny fatalny GM został nagrodzony, ale cóż, bywa. Tego chyba już nie da się zepsuć – dostali franchise playera w miejsce oddanego, bezsensownie, Luki. Przypominają się ruchy Pelicans (CP3 → Davis → Zion) w loterii. 3. Co mogą zrobić Mavs? Nie można wykluczyć, że ten narcystyczny GM odda Flagga za gracza na teraz (Giannis? Jeszcze by go za to nie spalili, ale za kogoś innego – pewnie już tak), ale po krytyce po trade deadline raczej nie pójdzie aż tak pod prąd. Flagg i Davis jako cornerstone na najbliższe lata to świetna baza, mimo wcześniej przepalonych assetów. Wygrać loterię z generational prospectem przy 1,8% szans to jak złapać złoty bilet – Mavs są z marszu świetnie ustawieni. Wystarczy, że wymienią kogoś z przeładowanego frontcourtu na combo-guarda, a pod koniec przyszłego sezonu mogą mieć topowe s5. To, co budowali pod Lukę, teraz dostosują pod Coopera. Irving-Jrue Holiday-Flagg-Davis-Lively + PJ Washington? Taki skład są w stanie stworzyć bez większego wysiłku. Byle nie ładowali się w jakichś Anfernee Simonsów. Liga najwyraźniej kocha Teksas – po ustawieniu Spurs w 2023, teraz uratowała i ustawiła na lata Mavericks. 4. Spurs – drudzy najwięksi wygrani loterii Oczywiście mogą jeszcze liczyć na cud, że Flagg ostanie się do #2, ale bez przesady. I tak dostali cholernie cenny asset – pick #2 w tym drafcie to jeden z topowych zasobów w lidze. Teraz Spurs mogą wykonać naprawdę duży ruch. Wiem, że są zwolennicy spokojnego gromadzenia assetów, ale na horyzoncie jest Giannis, a Spurs z #2 mają przewagę assetów nad rywalami. Skoro już uderzyli po Foxa, to raczej nie zamierzają bawić się w Thunder i chomikować picków na lata. Wizja duetu Giannis-Wemby we frontcourcie to z miejsca monstrualny poziom i fit pod koszem oraz contender. Moim zdaniem powinni iść all-in – dwóch takich freaków wspartych Foxem i zgromadzonymi aktywami to coś, o czym nie mogli marzyć przed loterią 2023, a teraz są o krok od realizacji takiego wyśnionego scenariusza dzięki fartowi w dwóch loteriach mocnych draftów. 5. Lotto sprzyjało Sixers W tym fatalnym sezonie dla 76ers ich ordynarny tank został nagrodzony. Nie tylko utrzymali pick, ale awansowali w loterii do #3 i mogą odetchnąć. Co zrobi Morey? Ciężko przewidzieć. Może spokojnie wybrać Baileya, budując zespół na epokę po Embiidzie, ale może też zaszaleć na rynku. Bucks raczej odrzucą jego oferty, ale nie zdziwi mnie próba sięgnięcia po Duranta, choć to nie byłoby mądre. Maxey (McCain)-Grimes-George-Bailey-Embiid i modlitwa o zdrowie Kameruńczyka? Ace miałby niezłe wejście do ligi w takim zestawieniu. 6. Nieoczekiwany wygrany loterii – Bucks Nie byli w loterii, ale są jednymi z największych beneficjentów. O tym, jak fatalnie byli prowadzeni (zmarnowane picki, słabe marginalne ruchy, złe wybory trenerów, a na deser żenujący trade Middletona za Kuzmę), można by pisać długo. Z Lillardem po prostu nie wypaliło, gdy próbowali wycisnąć maksimum z ery Giannisa. Teraz nie mają assetów, poza Grekiem nic ciekawego w rosterze – to aż prosi się o trade. A w loterii #2 wygrali potencjalni kontrahenci z San Antonio. Z głupia frant pytałbym Harrisona o Flagga (bo czemu nie?), ale może dojść do licytacji między Spurs a Rockets o Giannisa. Może nawet, przy nowym zarządzaniu Pelicans przez Dumarsa (który nie błyszczał w przeszłości, gdy miał wpływ na decyzje w NBA), uda się odzyskać w jakimś multiway trade pick z 2026 roku od Pels. Harper + tank w 2026? To nie byłoby złe odbicie po erze Giannisa. 7 .Mały uśmiech dla Suns Wiadomo, jak fatalnie jest w Phoenix, ale układ loterii sprawia, że Durant (a może i Booker?) przy wielu ekipach z toną assetów (OKC, SAS, HOU, PHI?) może zostać korzystnie sprzedany. Jednak głowa boli, gdy spojrzy się na ich przyszłość po oddaniu wszystkich przyszłych aktywów. Spróbowałbym z Bookerem i Durantem w jakichś skomplikowanych wymianach za Flagga – może Harrison by się skusił. 8.Klęska Jazz, porażka Nets, Wizards, Hornets Największymi przegranymi są Jazz. To miał być ten jeden sezon tanku, gdzie ordynarnie sadzali dobrych graczy (Lauri, Kessler, Collins), a organizacja, która nie lubi tankować, miała wrócić do walki o wyniki. Tymczasem lipa – przeciętny pick #5, a Jazz są za mocni na tank (poza całkowitymi shutdownami rosteru) i za słabi na play-offy. Ainge przespał moment na oddanie Markkanena, i przyszłość Utah wygląda coraz mniej kolorowo. Fani Nets, Hornets czy Wizards mogą tylko narzekać na „przeklęte” organizacje – kolejny raz nie udało się zdobyć top picku w mocnym drafcie. 9. Szalony offseason przed nami? To był szalony sezon pod kątem wymian, a dzień loterii draftu sugeruje, że offseason może być równie zwariowany, choć przeciągnie się w czasie – każdy zespół będzie zwlekał, szykując się do licytacji o Giannisa.
    15 polubień
  21. Słyszałem, że Mavs po odejściu Luki potrzebują dobrego PG https://www.espn.com/nba/trademachine?tradeId=2cdj3hza
    15 polubień
  22. Tbh internetowi narzekacze nie tęsknią za 2013, tylko 90s i 00s. A to była koszykówka do zsypu, nie czarujmy się. No i w 2013 mieliśmy 19.3% rzutów z long 2 i 24.3% za 3, czyli 43.6% rzutów to były long jumpery. Teraz mamy 5.8% z long 2 i i 39.5% za 3, czyli 45.3% rzutów to long jumpery. No jest w c*** wiecej trójek, ale jest też w c*** mniej rzutów wykonywanych tą samą techniką tylko z metra-dwóch bliżej. Czy to taka wielka różnica? Kiedyś Paul Pierce robił jeden stepback na mecz i to było wszystko na całą ligę, jak się zrobiło hard closeout na typa schowanego w rogu i odebrało mu catch-and-shoot jak miał piłkę w rękach, to był broken play, bo większość tych gości nie umiała oddać rzutu po jednym koźle. Teraz randomowi rolesi potrafią wrócić za linię i walnąć po stepbacku czy sidestepie, warsztat poszedł w c*** do góry. Zresztą nawet 20 lat temu, jak goście jak Dirk czy Jermaine walili z półdychy, to też była napierdalanka, że mięczaki i po co te jumpery, bo rEaL bAsKeTbaLL to jest tylko jak wrzucasz piłkę największemu klocowi, żeby jebnął półhakiem jak wszyscy inni stoją i patrzą. Czterej ostatni mistrzowie - Celtics, Nuggets, Warriors, Bucks, to cztery kompletnie różnie systemy, żaden z tych teamów nie byłby w stanie kopiować nawet w przybliżeniu tego co robiły pozostałe trzy. Ale na internetach buuuuu, cała NBA to samo, tylko za 3 się rzuca i nic więcej, buuuu. Dzisiejsza NBA ma oczywiście swoje problemy, ale zmieleni życiem 40latkowie nie docenią kosmicznego skoku w jakości gry, bo 30 lat temu odliczali dni do skrótu meczu w TVP, na który ubierali swoja kurtkę Startera i patrzyli błyszczącymi oczami dziecka. Teraz nic ich już nie cieszy i mecz to tylko opcja numer 2137 w nieograniczonym katalogu natychmiastowo dostępnej rozrywki, więc jak im już nie robi tak jak wtedy, to musi według nich znaczyć, że gra wtedy musiała być lepsza, a nie że może im mocno zmieniła się perpektywa.
    15 polubień
  23. Lebron jako pierwszy zagrał/zagra z synem, jest spora szansa, że także razem zakończą karierę.
    15 polubień
  24. Na Igrzyskach w Paryżu wystąpią po raz pierwszy w historii ojciec i syn w jednej drużynie, w greckiej reprezentacji grają ze sobą Giannis i Papagiannis.
    15 polubień
  25. “Czy myślałeś kiedyś, ze drużyna, której kibicujesz nigdy nie wygra upragnionego mistrzostwa?” Ostatnio zadałem sobie to pytanie i wyszło mi, że z Jazz może tak być. Już teraz wiadomo, że najbliższy sezon będzie kolejnym, w którym to się nie wydarzy, więc z mojego 25+ lat kibicowania Jazz zrobi się 26+ bez misia. Smutna perspektywa. Czy, aby jednak na pewno? “Czy twoje życie będzie gorsze jak Jazz nie wygrają nigdy mistrzostwa?” No właśnie - odpowiedź jest bardzo prosta - nie. Tak sobie myślę, że gdybym hipotetycznie przestał kibicować Jazz od nowego sezonu, to i tak ten okres 25+ lat kibicowania uznałbym za …dobry, nawet bardzo dobry. Jazz oczywiście c***a wygrali w tym czasie, chociaż mieli swoje okresy - fajnego basketu, gdzie zdecydowanie częściej wygrywali i na ryby jeździli póżniej niż wcześniej. Ale te mistrzostwo to byłaby raczej wisienka na torcie. Po zjedzeniu dużej porcji tortu, a taką jest wyjazd do Salt Lake City, obejrzenie meczu na żywo Jazz z Bulls w Londynie, przybicie piątki z Deronem Williamsem, poznanie w realu kilku innych zjebów, zerwanie kilkuset nocek - to ta wisienka jest nice-to-have, a nie must-have. Następny rok nie zanosi się na spektakularny pod względem sportowym, ale perspektywa wymiany picków na all-stara/potencjalne wybranie all-stara z picków, czy przegranie kolejnych 50 spotkań …brzmi obiecująco. Rebuilding jest piękny. Coś jak gra na loterii - koszt mały, ale jaki zysk! Pojebane te kibicowanie. Przechodząc już do sedna, to jest kilka ciekawych obszarów do zaadresowania: Draft Jest 10., 29., 32. pick. Pisałem już w innym wątku - poszedłbym w górę, ale obecny stan jest też wystarczający. Buzelis, Castle, Williams, Salaun, Topic, Sheppard - to jest moja shortlista na ten draft. 29, 32? Nie mam pojęcia. Była plota o młodym Jamesie, ale realnym efektem byłby tylko wzrost +50% postów na forum. Warto/nie warto? Trzeba by zapytać fanów LAL albo SAS. A i plota z dzisiaj - ponoć Jazz chcą wymieniać picki - Wymiany / Offseason Jest cap space (do 35 mln $), ale interesujących zawodników brak. Słabiutkie lato w kontekście wolnych zawodników. Z nie-wolnych zawodników, to chyba na razie tylko marzy mi się TJ McConnell, chociaż szanse będą raczej bliskie zeru. Ogólnie to jakichś vetów można byłoby przytulić do tego młodego składu. Z zawodników, którzy grali w poprzednim roku w Jazz to tylko można się pochylić nad nowym kontraktem dla Krisa Dunna (do 5-7 mln za rok). Skład Z tych co warto wymienić: - John Collins (26 mln): tylko dwa lata zostały w kontrakcie - do wymiany - Collin Sexton (18 mln): też dwa lata na kontrakcie, ale mocna końcówka sezonu. Fajny energizer, z pasją - zostaje - Lauri Markkanen (18 mln): ostatni rok, po 27 sierpnia będziemy słyszeć o nowym max kontrakcie dla Lauriego - zostaje - Jordan Clarkson (14 mln): dwa lata zostały - do wymiany - Kessler (ur. 2001): słabszy rok, nie zrobił kroku do przodu. Ale zobaczymy co będzie w tym roku, gdzie w lato nie będzie musiał latać z kadrą. - Hendricks (ur. 2003): oby jeszcze więcej min w nowym sezonie. Na razie bez fajerwerków, ale potencjał jest. - George (ur. 2003): druga piątka najlepszych debiutantów. Cel na ten rok - poprawić rzut. Przydałby się jakiś vet obok niego. Polecajka na koniec: Simply Red - Picture Book (1985) Expanded Version - ze świetnym Jericho (Extended Mix).
    14 polubień
  26. o, i tym sposobem kończy się najlepsza i najważniejsza cześć sezonu ......czyli druga runda : ) choć w tym roku, wyjątkowo trochę nas rozczarowała (kontuzja Stepha, kontuzja Tatuma), ale zostało to skompensowane przez świetną pierwszą (gdzie też okazało się że teamy z LA to dośc mocno all fur coat and no knickers, ale i tak było dużo powyżej przeciętnej). Jeszcze krótkie wyjaśnienie: w finałach konferencji czy samych finałach czasem już nie ma komu kibicować, same serie czasem są bez historii, a w 2nd zawsze są jakieś perełki, choć tak, w tym roku mniej niż zwykle. Do tego jakieś mecze jeszcze można z ziomkami i Coroną* obejrzeć, bo czasem się coś trafi o europorze. Choć akurat mi się dzisiaj ekipa wysypała, no ale mniejsza o to. Więc seria Nuggets OKC to taka archetypowa 2nd rd series, ze wzlotami i upadkami, niespodziankami i meczami po których masa ludzi pisze 'a nie mówiłem' (choć zadecydował jakiś niespodziewany run niespodziewanego bolka który nigdy więcej już czegoś takiego nie powtórzy, Terrence Mann pozdrawia z Cancun, zwłaszcza Dorta & Strawthera) i totalnym brakiem znaczenia HCO, co jest standardem w zaciętych seriach PO nawet jesli niektórzy ludzie zupełnie się z tym nie zgadzajo. I w sumie dość imponujące jest to, że Denver, które miało odpaść z Clippersami jest w G7 WCSF i wcale nie będzie sensacji jeśli to weźmie. Ale wiadomo, faworytem nie są, bo Gordon, który nafarcił jak mało który roles w historii NBA w jednych PO chyba nie zagra (i to jest kurde przykre, bo dla mnie po tym, jak poszedł z buta na chatę po misiu w 23 a na dokładkę kilka tyg później pojechał do Serbii konie oglądać, gość jest w czubie potentially most likeable ludzi którzy kiedykolwiek grali w NBA - a ja naprawdę mam wyj-ebane kogo bym osobiście lubił a kogo nie w NBA). Ale Watson już pokazywał że jest już trochę lepszy niż no3 & D którym był wcześniej, więc nie wiadomo. Okla też zasługuje na szacunek, bo kiedy już się okazało to, czego wszyscy się spodziewali, czyli że ich nieopierzeni rolesi zgasno w PO & Shai Dildos Alexander przestanie dostawać masę FT, a w dodatku stało się coś czego się nie spodziewano, czyli JDub się obesrał na miętowo - to oni jakąś siłą woli, intensywnością i trójkami Lou Dorta (????!!!!) wygrali g4 i g5. Naprawdę, gdyby przegrali oba te mecze to nikt by nie pisał o jakichś niespodziankach i niesprawiedliwościach, wcale nie byli lepszą / dużo lepszą drużyną, ale że tak młody team przy tylu rzeczach 'nie po ich myśli' się nie poddaje i gra swoje - to naprawdę chapeau bas panie trener o dziwnym nazwisku. W ogóle to nie wiem jak wy, ale mam takie rzadkie w sumie wrażenie że oba teamy są spoko i ok jak wygrają. 2 x small markets (nie wiem czy to dobre określenie w stosunku do Nuggets butunoewutImean, nikt nigdy nie marzył o graniu w Denver z powodu innego niż łatwe punkty po cutach i podaniach od Joka), OKC młodzi i gniewni (ale to taka gniewność 13 latków pod żabko w dobrej dzielnicy którzy właśnie jarajo szlugi z miną Franza Maurera) ale jeszcze nieopierzeni i z NCAA vibes w pomeczowych wywiadach i nie tylko, Nuggets ani młodzi ani gniewni ale z sympatycznym go-to-guyem, last dancem (którym to już....) Westbrooka i kilkoma blue-collar rolesami.... dawać ten hymn i piła w górę
    14 polubień
  27. Indiana Pacers vs Milwaukee Bucks – Analiza Serii Playoff 2025 Witajcie, fani koszykówki! Przed nami ekscytująca seria pierwszej rundy playoffów NBA 2025 pomiędzy Indiana Pacers a Milwaukee Bucks. Przyjrzyjmy się bliżej tej rywalizacji i zastanówmy się, kto ma większe szanse na awans. Historia Bezpośrednich Spotkań W ostatnich 10 meczach między tymi drużynami, Bucks prowadzą 6-4. W sezonie regularnym 2024-2025, Milwaukee wygrało 3 z 4 spotkań z Indianą. Warto jednak przypomnieć, że w zeszłorocznych playoffach Pacers pokonali Bucks w serii 4-2, co dodaje pikanterii obecnej rywalizacji. Narastające napięcia – rywalizacja z iskrą Starcia między Bucks a Pacers od kilku sezonów mają wyjątkowo zaogniony charakter. Nie brakuje przepychanek, technicznych fauli i emocji przekraczających zwykłą rywalizację sportową. W grudniu 2023 doszło nawet do kontrowersyjnego incydentu po meczu, w którym zawodnicy obu drużyn wdali się w słowną potyczkę przy tunelu prowadzącym do szatni. Giannis i Siakam kilkukrotnie wchodzili w ostre wymiany zdań na parkiecie, a TJ McConnell niejednokrotnie prowokował rywali swoją agresywną defensywą. To wszystko sprawia, że ta seria zapowiada się nie tylko jako pojedynek koszykarski, ale też mentalna wojna charakterów. Kto jest faworytem? Obiektywnie rzecz biorąc, bukmacherzy wskazują na Pacers jako faworytów tej serii. Według FanDuel, Indiana ma kurs -240 na awans, co oznacza, że są postrzegani jako bardziej prawdopodobni zwycięzcy tej rywalizacji. Forma Kluczowych Zawodników (ostatnie 30 dni) Milwaukee Bucks: Giannis Antetokounmpo: 39.1 pkt / 12.6 zb / 6.8 ast vs Pacers Damian Lillard: 26.7 pkt / 7.1 ast / 4.3 zb Brook Lopez: 11.3 pkt / 4.1 zb / 1.4 blk Indiana Pacers: Tyrese Haliburton: lider ofensywy, znakomita forma w ostatnim miesiącu Pascal Siakam: wszechstronny, aktywny po obu stronach parkietu Myles Turner: kotwica defensywy, kluczowy w ochronie obręczy Andrew Nembhard: solidny zmiennik, dobry w grze 1 na 1 i defensywie Argumenty za każdą z drużyn Milwaukee Bucks: Doświadczenie: zawodnicy z pierścieniami mistrzowskimi (Giannis, Lopez) Obrona: silna strefa podkoszowa z Giannisem i Lopezem Indiana Pacers: Zdrowie: brak istotnych kontuzji, dobra kondycja fizyczna drużyny Głębokość składu: szeroka rotacja i intensywność przez pełne 48 minut Jak zatrzymać Giannisa? Zatrzymanie Giannisa Antetokounmpo to ogromne wyzwanie. W ostatnich meczach przeciwko Pacers, Giannis dominował zarówno w ataku, jak i obronie. Prawdopodobnie to Pascal Siakam będzie głównym obrońcą przeciwko niemu, wspierany przez Mylesa Turnera w pomocy podkoszowej. Statystyki Haliburtona i Siakama przeciwko Bucks Haliburton: 20.3 pkt / 8.1 ast / 4.2 zb Siakam: 22.5 pkt / 7.8 zb / 3.9 ast X-Factor serii: TJ McConnell? TJ McConnell może odegrać kluczową rolę w tej serii. Jego energia z ławki, agresywna obrona i umiejętność prowadzenia gry mogą być decydujące w momentach, gdy starterzy potrzebują odpoczynku. Pojedynek trenerów Rick Carlisle (Pacers): doświadczony, elastyczny taktycznie, z mistrzowskim tytułem Doc Rivers (Bucks): mimo mistrzostwa zdobytego w 2008 roku z Celtics, jego dorobek w ostatnich latach jest pełen rozczarowań. Przegrywał serie, w których jego zespoły prowadziły 3-1 (np. Clippers vs Nuggets w 2020), a także 3-2 (Clippers vs Rockets w 2015). W 2023 roku jego 76ers odpadli z Bostonem, mimo prowadzenia 3-2 i mając MVP (Joela Embiida) w składzie. Rivers często bywa krytykowany za brak reakcji na zmiany przeciwnika, problemy z zarządzaniem rotacją i przewidywalność w kluczowych momentach. Czy tym razem będzie inaczej? Ławka rezerwowych Indiana posiada głębszą ławkę rezerwowych, z zawodnikami takimi jak TJ McConnell, i Obi Toppin. Podsumowanie i typ ekspercki Obie drużyny mają mocne strony, ale to Indiana Pacers wydają się być bardziej kompletni w tym momencie sezonu – są zdrowsi, głębsi i prowadzeni przez trenera, który potrafi dostosować się do przeciwnika. Jeśli Haliburton i Siakam utrzymają formę, a defensywa powstrzyma Giannisa choćby częściowo, typ ekspercki brzmi: Pacers 4-2. A co Wy sądzicie? Kto Waszym zdaniem przejdzie do drugiej rundy? Kto okaże się X-factorem tej serii? Dajcie znać w komentarzach i podzielcie się swoimi typami – zapowiada się pasjonująca rywalizacja!
    14 polubień
  28. Szacunek dla Beenhakkera na zawsze. Najlepszy selekcjoner reprezentacji Polski w XXI wieku. 2-1 z Portugalią to podejrzewam TOP10 spotkań tej kadry w historii. A pomyśleć, że z przebiegu meczu i 5-0 by nie było krzywdzące. Ogólnie wiele zajebistych spotkań i wspomnień. Niech spoczywa w pokoju.
    14 polubień
  29. Hornets rozwiązali tą kwestię w klasyczny dla siebie sposób Wzięli wytransferowali obydwóch
    14 polubień
  30. Przede wszystkim nie ma nowych użytkowników. Zacytuję w wolnym tłumaczeniu Cały czas się porusza temat upadku imperium rzymskiego i jak do niego doszło. Imperium Rzymskie istniało 500 lat, zjednoczyło tereny, które nigdy wcześniej i nigdy później nie znajdywały się w jednym kręgu kulturowym czy administracyjnym. Imperia upadają, pytanie powinno brzmieć jak doszło do tego, że Imperium Rzymskie tak długo przetrwało. Fora to relikt 00' kiedy każda gra komputerowa miała swoje własne, dedykowane, ogromne forum z dużą bazą userów, podobnie z serialami, książkami etc. Dyskutując o E-nba nie trzeba zadawać pytania czemu umiera, ale jakim cudem jeszcze żyje.
    14 polubień
  31. Mega mnie rozbawił ten mem
    14 polubień
  32. Najbardziej znowu jest ukazane jaką słabą ligą jest PLK, że Mazurczak tam jest uznawany za prime Steve Nasha ligi, a w rozgrywkach reprezentacji na poziomie FIBA nie daje nic i praktycznie w kadrze możemy liczyć tylko na tych, którzy w PLK nie grają. Plus Ponitka miał fatalną mowę ciała i nie zdziwi mnie, jeśli będzie za rok Brogdon-Sochan, że będą dwa obozy ten NBA i obrażony Ponitka, który straci swoją rolę i nie będzie gwiazdą drużyny. *Dziś natomiast wchodzimy w fazę PO i mamy świetny na papierze mecz Giannis vs Doncic. Jednak Luka robi sobie drogę krzyżową i widać, że jest strasznie zmęczony sezonem, a koledzy mu nie pomagają. Musiałby na swoim sponsorze i kadry, którym jest Jordan wymusić, żeby dorzucał z milion dolarów na naturalizowanego gracza do gry albo na Dallas, że Gafford albo Lively mają reprezentować Słowenię, aby Luka był zadowolony i miał z kim grać picki. Oczywiście piszę to z przymrużeniem oka, ale po zakończeniu kariery przez Gorana Dragica i braku naturalizowanego Anthony'ego Randolpha jakość pozostałych graczy Słowenii mocno spadła i nie ma tam zbytnio z kim Luka grać, żeby bić się z najlepszymi reprezentacjami. *Valdez Edgecombe jest na topowych miejscach w drafcie 2025 i nie dziwię się dlaczego po meczach reprezentacji Bahamów. Możliwe, że za rok kariery zakończą Westbrook i Derrick Rose, ale mają od razu godnego następcę, który ma sprężyny w nogach i chociaż jest niskiego wzrostu będzie robił demolujące dunki na przeciwnikach. Jedynie szkoda, że nie ma na razie żadnych instynktów na PG/rozgrywanie i to będzie jego duża bolączka kosztująca miejsca w drafcie. W każdym razie nie mam nic przeciwko, żeby za rok stał się Brooklyniarzem, bo to będzie jeden z najbardziej efektownych graczy do oglądania wkrótce w NBA. *Niezniszczalny za to jest 41-letni Marcelinho Huertas, którego można pamiętać z NBA i rozegrania dwóch sezonów dla Lakers. Gość jako startujący rozgrywający ma ogromne szansę wprowadzić Brazylię na IO, bo przeciwników mają do zrobienia - Filipiny, Łotwa/Kamerun. Jest też w składzie Cristiano Felicio, który tez kilka sezonów w NBA pograł. I na koniec fajna przygoda Omariego Spellmana w Libanie, który reprezentuje i gra świetnie będąc bardzo wdzięcznym temu krajowi. Omari Rasulala Spellman miał depresję, ale schudł i rusza się zdecydowanie lepiej. Może jeszcze coś z tego będzie, bo ma dopiero 27-lat, a ręka do rzutu jest świetna.
    14 polubień
  33. Siemaneczko wszystkim! Jak co roku startujemy z kolejną (i w tym roku jubileuszową) 10’tą edycją forumowego For Fun Typera! A pamiętam jakby to było wczoraj kiedy po raz pierwszy uruchomiłem Typer na forum! Ależ ten czas zleciał… Pewnie zastanawialiście się czy faktycznie Typer się pojawi z racji mojego “skromnego” udziału na forum ale nie martwcie się - moje oglądanie NBA było na porządku dziennym więc jestem! Pojawiały się pytania dotyczące fazy Play-In i tak jak w poprzednich latach zdecydowałem się nic w tej kwestii nie zmieniać i nie uwzględniać jej w ogólnej punktacji i finalnie zaliczyć jedynie te scenariusze które okażą się prawdziwe. Wszystko za sprawą tego, że nie znamy jeszcze seedów #7 i #8. Zapraszam was jednak do głosowania już teraz, bo czasu jest mało a wiadomo, że zawsze może wypaść z głowy. Dla tych którzy są nowi na forum lub nigdy nie brali udziału w Typerze śpieszę z pomocą - o co tutaj chodzi. For Fun Typer! daje możliwość rywalizowania ze wszystkimi ludźmi z forum poprzez typowanie wyników poszczególnych rywalizacji w PO. Głosy oddawane są po kolei na kolejne rundy aż do wielkiego finału. Wyniki dwóch pierwszych rund (tj. First Round & Second Round) są liczone osobno, natomiast runda Finałów Konferencji, oraz Finał są sumowane co daje nam łącznie 3 osobne rankingi, które będę na bieżąco publikował wraz ze statystykami i aktualną punktacją. Najważniejszy jest jednak wynik końcowy, który powstaje poprzez zsumowanie wszystkich zdobytych przez was punktów w trakcie wszystkich rund. Dzięki temu poznamy zwycięzcę Typera! Zapraszam wszystkich do regularnego udziału, ponieważ opuszczenie którejkolwiek z rund finalnie najprawdopodobniej będzie wiązało się z brakiem szans na zwycięstwo. Kolejną bardzo ważną kwestią jest to, że Typer był, jest i zawsze będzie darmowy. Nie każdy może sobie pozwolić by postawić prawdziwe pieniądze na tego typu zakłady lub po prostu nie chce tracić/ryzykować zaoszczędzonych pieniędzy i dla właśnie takich ludzi jest ten Typer - lubiących się dobrze bawić i ceniących sobie rywalizację na sprawiedliwych warunkach! Przejdę teraz do krótkich zasad oceniania tak by były one jasne dla wszystkich: ⦁ Idealnie trafiony wynik: +4 Punkty. ⦁ Wynik omylny o 1 (np. typowaliśmy 4-2, a skończyło się ostatecznie 4-1): +2 Punkty. ⦁ Nietrafiony wynik jednak drużyna na którą głosowaliśmy wygrywa: +1 Punkt. W przypadku źle trafionych wyników obowiązują punkty ujemne i tutaj sytuacja jest trochę bardziej skomplikowana (jednak sprawdzona przez lata) więc zaufajcie - działa i jest możliwie najbardziej sprawiedliwa! Głosujemy, że drużyna A zwycięży 4:0. Ostatecznie seria kończy się: ⦁ 0:4: -4pkt ⦁ 1:4: -3,5pkt ⦁ 2:4: -3pkt ⦁ 3:4: -2,5pkt Głosujemy, że drużyna A zwycięży 4:1. Ostatecznie seria kończy się: ⦁ 0:4: -3,5pkt ⦁ 1:4: -3pkt ⦁ 2:4: -2,5pkt ⦁ 3:4: -2pkt Głosujemy, że drużyna A zwycięży 4:2. Ostatecznie seria kończy się: ⦁ 0:4: -3pkt ⦁ 1:4: -2,5pkt ⦁ 2:4: -2pkt ⦁ 3:4: -1,5pkt Głosujemy, że drużyna A zwycięży 4:3. Ostatecznie seria kończy się: ⦁ 0:4: -2,5pkt ⦁ 1:4: -2pkt ⦁ 2:4: -1,5pkt ⦁ 3:4: -1pkt Jasno, klarownie i na temat! W razie pojawienia się jakichkolwiek pytań służę pomocą. Dzięki głosowaniu które odbyło się w trakcie 2 edycji Typera wszelkie głosy są jawne i zostaną opublikowane w tym temacie zaraz po zakończeniu głosowania na daną rundę celem podkręcenia rywalizacji pomiędzy użytkownikami na forum! Każdy z nas będzie miał możliwość sprawdzenia kto jak typował i dowiedzieć się czy nasze głosy wypadną lepiej niż znajomego. Wszystkie wyniki poszczególnych rund będę starał się opracowywać i wrzucać na forum najszybciej jak będę tylko mógł jednakże wiadomo, że czasem trudno znaleźć wolną chwilę więc bardzo proszę o cierpliwość i wyrozumiałość w tej kwestii. Dodatkowo dzięki pomysłowi który narodził się przy organizacji 8 edycji Typera, przed rozpoczęciem pierwszej rundy będzie możliwość zdobycia 5 dodatkowych punktów za wytypowanie tegorocznego mistrza NBA. Myślę, że 5 punktów to adekwatna nagroda biorąc pod uwagę, że w poprzednich latach nawet ułamki punktów decydowały o kogoś zwycięstwie. Typy na mistrza zostaną opublikowane po zakończeniu głosowania na pierwszą rundę. Data i godzina do której można oddawać głosy na poszczególne rundy Playoffs będzie wyraźnie zaznaczona i bardzo proszę o możliwe jak najszybsze oddawanie głosów! Będzie ona regularnie przypominana jednak z racji na napięty grafik Playoffs czasu nie ma dużo. Po upływie tego terminu głosy niestety nie będą już przyjmowane. Z roku na rok Typer cieszy się coraz większą popularnością i liczę, że i w tym roku uda się zebrać pocieszną grupę fanów! Warto również przypomnieć listę wszystkich "medalistów" z poprzednich edycji NBA For Fun Typer: ⦁ #1 NBA Playoffs For Fun Typer 15/16: 1st kao chen (32pkt), 2nd vero1897 (31pkt), 3rd montana (26pkt) ⦁ #2 NBA Playoffs For Fun Typer 16/17: 1st Tomek9248 (42,5pkt), 2nd Spinaker (37,25pkt), 3rd Ledley (37 pkt) ⦁ #3 NBA Playoffs For Fun Typer 17/18: 1st mSala (28pkt), 2nd Regis (27pkt), 3rd Tecu & karl (Ex aequo 26,5 pkt), ⦁ #4 NBA Playoffs For Fun Typer 18/19: 1st haribo (30,5pkt), 2nd Szyszmon (29pkt), 3rd Przemek_Orliński (28,5 pkt) ⦁ #5 NBA Playoffs For Fun Typer 19/20: 1st Dydymusik (32,5pkt), 2nd Jackoso & vero1897 (Ex aequo 31pkt), 3rd Lal78 (29,5 pkt) ⦁ #6 NBA Playoffs For Fun Typer 20/21: 1st Eld (29pkt), 2nd Stryder (26pkt), 3rd LONGER01 (25 pkt) ⦁ #7 NBA Playoffs For Fun Typer 21/22: 1st Szulim & Nick4fun (38pkt), 2nd Tomek & falcao (Ex aequo 36,5pkt), 3rd Stachoo (35 pkt) ⦁ #8 NBA Playoffs For Fun Typer 22/23: 1st Yooka (27,5pkt), 2nd vero1897 (27pkt), 3rd Fluber (23,5 pkt) ⦁ #9 NBA Playoffs For Fun Typer 23/24: 1st Fudzi (32pkt), 2nd Kuba2419 (29,5pkt), 3rd Qbajag (28,5 pkt) A przechodząc do konkretów... Informuję, że termin składania swoich "typów" na pierwszą rundę upływa w sobotę 19 kwietnia o 19:00 czasu polskiego, ponieważ wtedy rozpoczyna się pierwszy mecz tegorocznych Playoffs pomiędzy Indianą Pacers a Milwaukee Bucks! Swoje głosy możecie oddać tutaj: https://forms.gle/r39UUNXSrDcuAJhd8 Głosujcie proszę na wszystkie możliwe scenariusze a w miarę postępów Play-in będę usuwał te nieprawidłowe. Wszystkim życzę powodzenia, dobrej zabawy i jak najbardziej zaciętej rywalizacji! Niech wygra najlepszy!
    13 polubień
  34. cieszy mnie zwycięstwo Juliusa Randle i jak ktoś jest opykany w zrzutkach to proszę zbierzmy aby Edwards przyjechał do Polszy, poruchał nasze grube dziewczyny i mamy przyszłość kadry PL
    13 polubień
  35. Dobrze, że start PO dość luźny przy tym co Pacers robią Bucks to jeszcze spóźnionego posta dokończę. DPOY Porąbana w tym roku chyba najbardziej ze wszystkiego jest kwestia nagród defensywnych. Po pierwsze naprawdę najlepsi defensorzy obecnego sezonu – Wemby oraz Holmgren łącznie nie rozegrali nawet 80 gier, więc z marszu wypadają z wyliczanki. Ale nie tylko oni – Davis, Caruso, Hartenstein, Ausar czy Suggs również nie łapią się w limity. Najsmutniejsza jest chyba zasada eliminująca Dunna i Finneya-Smitha (limit gier/ minut), zwłaszcza gracz Clippers w pełni zasłużył na to by się tu znaleźć, ale mimo braku absencji i wielu rozegranych mpg., ta dziwna zasada o konieczności gry w X spotkaniach w wymiarze ponad 20 mpg., go stąd wykluczyła. Suggs/Dunn-Caruso-Ausar/Davis-Holmgren-Wembanyama? Blisko do tego, by to był all-D 1st uwzględniając wszystkich graczy (i nie patrząc w ocenie na ważny w ocenach volume). Także mocno pokiereszowane tegoroczne teamy i wyścig o all-def, ale poziom ligi rośnie, więc ekspertów od obrony wciąż mamy w zestawieniu wybitnych. All-NBA 2nd Dyson Daniels- Jalen Williams- Toumani Camara- Lu Dort- Rudy Gobert Dyson Daniels jest troszkę przehajpowany jak chodzi o impact w obronie ze względu na liczbę przechwytów i deflections. Niemniej to jest świetny obwodowy defensor i mimo tego, iż Hawks bronili w tym sezonie lepiej bez niego niż z nim to i tak powinien się tu znaleźć. Rudy Gobert miał słabszy start sezonu, ale to wciąż elitarny rim-protector i to jednak on, a nie Jaden McDaniels jest kluczowy dla mocnej defensywy Timberwolves. W tym sezonie byli lepsi od niego, nawet jeden gracz w roli dropującego wysokiego, więc all-nba 2nd to max tego wielokrotnego DPOY. Toumani Camara, wyrzut organizacji Phoenix Suns (żeby jeden). Z kilku innych kandydatów (wspomniany McDaniels, Cason Wallace, Anunoby), najbardziej jego umiejętność zamykania liderów drużyn oponentów się wyróżnia i dlatego wrzucam go do all-2nd. Lu Dort to pierwszy z kandydatów do DPOY, a że miałem ich aż 6 to kogoś trzeba było wyrzucić do all-D 2nd. Powód? OKC zebrało nieprawdopodobny talent jak chodzi o defensywę, a można rzucać argumenty czy Dort to jest ich 1, 2, 3 czy wręcz 4 najlepszy/ dający największy impact obrońca (Holmgren, Hartenstein i Caruso się nie kwalifikują przez absencje, Casona Wallace’a finalnie nie wrzuciłem do all-D 2nd, choć było blisko). A przecież i SGA to naprawdę two-way gwiazda, a nie żaden kasztan w obronie. Wstawiam więc Dorta wraz z mogącym kryć pozycje 1-5 Jalenem Williamsem jako wyróżnienie dla historycznej obrony Thunder. Może zadecydowało o wywaleniu Dorta z top5 to jak dirty playerem jest od dłuższego czasu i ile kontuzji powoduje. All-NBA 1st/ DPOY #5 Jaren Jackson Jr – przypuszczalnie w okolicach ASG to byłby mój pick do DPOY. Ale niestety defensywa Grizzlies od tego momentu (i po kontuzji Clarke’a) się mocno posypała, czego efektem ledwie 8 seed na zachodzie. JJJ miał świetny sezon, ale jednak bardziej nakierunkowany w tym sezonie na atak nie wytrzymał trochę intensywności w obronie na przestrzeni całych rozgrywek, stąd ledwie 5 miejsce. #4 Draymond Green – faktycznie, gdyby oceniać defensywę po ASG to Draymond jest najlepszy w lidze w obronie. Dodatkowo miał świetny start sezonu po tej stronie boiska. Tylko w obronie liczy się powtarzalność dla mnie najbardziej, a tu u Greena było z tym krucho, bo około połowy sezonu grał bardzo tak sobie. I warto pamiętać, że najlepiej wyglądał wtedy, gdy GSW mieli najłatwiejszy terminarz co też troszkę działa na jego niekorzyść. Wyścig jest piekielnie zaciekły i gdyby Draymond nie miał już w CV nagrody DPOY to może przy tak wyrównanej stawce zasłużyłby na bonus za całą karierę, ale już ma swoją nagrodę w kolekcji, więc nie powinien wypłakiwać wyników w mediach. #3 Ivica Zubac – wiadomo jak to wygląda o dropujących wysokich, prawdziwy test będzie w PO. Wiem także, że zdarzają się highlighty jak ktoś go skręci na obwodzie w RS etc. Ale taka dola wysokich, taka dola obrońców w NBA – talent atakujących jest zbyt duży, by nie dać się często ogrywać. Niemniej powtarzalność defensywy Zubaca i jego świetne rimprotection doprowadziło Clippers do jednej z najlepszych obron ligi z wcale nie tak świetnym rosterem przez większość sezonu. Zubac poczynił też ogromne postępy w obronie obwodowej w stosunku do poprzednich lat, gdzie na perimeter bywał gwałcony straszliwie. Myślałem czy nie dać go jako DPOY, ale że powinien zebrać MIP to jedno wyróżnienie jego kapitalnego sezonu wystarczy. #2 Amen Thompson – defensywna bestia. Taki atletyzm + instynkty dały nam już w drugim sezonie Amena genialnego obrońcę. Też myślałem nad wrzuceniem go z DPOY (bo jak zdrowi w przyszłości będą Wemby i Holmgren to będzie krucho z walką o DPOY obwodowym), ale on jednak zbyt długo grał z ławki, zbyt mało polepszał defensywę Rox, a największy hype pod koniec sezonu złapał robiąc średnio po 15 nieodgwizdanych fauli na kwartę vs Kurze co tak trochę mierzi pod kątem potencjalnego wyróżnienia. #1 Evan Mobley – zdecydowałem się docenić najbardziej solidnego na przestrzeni całego sezonu Mobleya, który prezentuje defensywny full-package w rodzaju Pfowych all-timerów. On ball pod koszem i na obwodzie, rimprotection, help-D, wszystko. Niech to będzie też wyróżnienie dla świetnego sezonu Cavaliers, a warto pamiętać o tym, iż Evan miał w s5 2-3 gorszych defensorów regularnie co jeszcze bardziej powinno go propsować. All-NBA Nie kwalifikują się: Doncić, Wembanyama, Franz Wagner Najtrudniejsze pominięcia: Jalen Williams, James Harden, Alperen Sengun, Trae Young, Darius Garland Prosiło się o danie Senguna, gdyż Rockets z 2 seedem na zachodzie zostają bez swego przedstawiciela. Tylko on zaliczył troszkę zjazd i Rox najbardziej cisnęli defensywą, gdzie akurat inni zawodnicy dawali lepszy impact. Nie jestem wielkim fanem Younga, ale grał w roli alfy i omegi ofensywy Atlanty naprawdę mocny sezon i sam boxscore robi wrażenie. Cóż, ze względu na swoją defensywę do wyróżnień będzie potrzebował jednak lepszych wyników zespołu. Darius Garland miał świetny sezon, ale na aż 3 graczy w All-NBA Cavs nie zasłużyli, więc łatwiej było się z nim rozstać niż z innymi. Przy wyniku 68-14 miałem bardzo ochotę wskazać na J-Duba jako drugiego przedstawiciela Thunder, ale on nie potrafił w tym sezonie ciągnąć gry w lineupach bez SGA, co według mnie wyrzuca go z finalnego top15 ligi. Harden do końca walczył z kilkoma zawodnikami, ale jednak skoro znalazł się w zestawieniu inny gracz Clippers to trudno. Bo LAC byli w stanie grać bez vintage Hardena na parkiecie, ale minuty bez Zubaca mieli tragiczne i to właśnie Chorwat był nie do zastąpienia w Clipps. All-NBA 1st Shai Gilgeous-Alexander – Jayson Tatum – Giannis Antetokounmpo – Evan Mobley - Nikola Jokić Pierwsze cztery nazwiska (SGA, Jokić, Giannis, Tatum) to oczywisty consensus i nie ma o czym dyskutować. O 5 miejsce walczy kilku graczy, z tych najczęściej wskazywanych nie jestem w stanie dać tu LeBrona (miał trochę bardzo słabych spotkań), Mitchella (bo to nie jest najlepszy gracz Cavs), czy Brunsona (dużo absencji i trochę źle wyglądają lineupy z Brunsonem bez KATa). Myślę, że Evan Mobley jako najlepszy gracz 64W teamu, z DPOY defensywą i świetnym atakiem może znaleźć się w all-NBA 1st. Mimo tego, iż zazwyczaj jest to miejsce dla koni pociągowych poszczególnych drużyn. All-NBA 2nd Jalen Brunson - Stephen Curry – Donovan Mitchell – Anthony Edwards – LeBron James Brunson umościł się na stale w okolicach top10-top15 ligi i chwała mu za to, bo to jedna z piękniejszych trajektorii rozwoju w NBA, lider Knicks kapitalny w clutch, ciekawe gdzie ich doprowadzi w PO. Stefek w końcu dostał drugie życie po sprowadzeniu Butlera, bo już nie można go potrajać, a z podwojeniami całkiem nieźle sobie daje radę. Dalej najlepszy offball player w lidze i o ile na 1 team to nie wystarcza o tyle z top10 wyrzucić go ciężko. Sinusoidą jest sezon LeBrona Jamesa, ale miał wiele momentów „dalej jestem superstarem” i za sam fakt, iż przez kilka tygodni wyglądał jak top3 gracz ligi i za to, że naprawdę w wieku 40 lat wrócił do świetnej defensywy 2nd team mu się należy. Ogólnie różnice między zawodnikami 2, a 3 teamu są znikome i jakby obrócić te 2 zespoły to dalej byłoby dla mnie. Finalnie w 2 teamie stawiam na Mitchella, który był gtg świetnych Cavs i na Edwardsa, który nie ma ułożonego pod siebie w tym sezonie teamu w Wolves, ale ilość kapitalnych występów miał wspaniałą. All-NBA 3rd Tyrese Haliburton - Cade Cunningham - Jaren Jackson Jr – Karl-Anthony Towns – Ivica Zubac O Zubacu już wspominałem, cudowny progres, topka defensorów ligi i świetny sezon w ataku, jak dla mnie musiał się tu znaleźć. KAT na misji po transferze do NYK, jakby Mikal Bridges tak samo utrzymywał poziom z poprzednich lat to Knicks byliby znacznie groźniejsi. Haliburton po niemrawym początku zaskoczył i zaskoczyli od razu Pacers z meh teamu do zasłużonego HCA. Cunningham to by far najlepszy gracz Pistons, którzy po szorowaniu dna NBA wskoczyli do bezpośredniego awansu do PO. Memphis nie będą zadowoleni (wyższy max), ale połączeniu rozwoju ofensywy z wciąż elitarną D JJJ według mnie powinno mu zaklepać miejsce all-NBA. MVP #5 Evan Mobley #4 Jayson Tatum #3 Giannis Antetkounmpo Raczej bez większych kontrowersji – Mobley z 5, skoro wskazałem go w all-NBA 1st. Giannis z 3 miejscem, a rozgrywa sezon lepszy/porównywalny od kilku MVP z XX wieku. Takie czasy, bo tegoroczny duet najlepszych graczy w lidze jest fenomenalny i nie ma tu złego wyboru między Jokiciem a Shaiem. Ja finalnie decyduję się na SGA. Decydują detale, nie wszystkie zamierzam podnosić, pewnie każdy z Was je czyta na okrągło. U mnie zdecydowały następujące czynniki: 1. Best ability is availability. Trochę meczów jednak Jokić opuścił więcej, odliczając ostatnie 3 gry - shutdowny Shaia. 10% sezonu różnicy w rozegranych spotkaniach to w tak zaciekłej walce sporo. 2. Defensywa Joka To nie jest tak, że zamierzam się czepiać, bo w pełni rozumiem obciążenie ofensywne Serba oraz to, że musiał unikać fauli + zjazd Gordona w D. Niemniej choć Nikola jest unikatem to jednak centrem i jego wpływ na defensywę z tego powodu zawsze jest duży. A grając być może najlepszy w historii ofensywny sezon to w obronie zagrał najgorsze rozgrywki od lat i to było widać. 3. Monster season Thunder Ja wiem, że ciężko nagradzać Shaia za to jaki team zrobił Presti, ale też nie można go za to karać, a mam wrażenie, że niektórzy to chcą robić. Thunder mieli masę problemów w obecnym sezonie z urazami, a Shai pociągnął ich do bilansu 68-14, gdzie gdyby nie absencje (chyba z 5 porażek wpadło im, gdy grali bez żadnego centra) to może do końca ścigaliby się z historycznymi bilansami GSW i Bulls. To działa też w drugą stronę – ciężko propsować te on/offy Joka aż tak, bo nie jest dla mnie argumentem posiadanie GMa, który nie jest w stanie mieć playable backupC od lat. 4. Niedoszacowanie stats Shaia. To jest dla mnie najważniejsza kwestia, która zaskakująco nie pojawiła się w mainstreamie. SGA zrobił fenomenalne 32.7/5.0/6.4 +2.7 stocks, ale… w zaledwie 34.2 mpg ze względu na blowouty, które Thunder rozdawali na prawo i lewo, najczęściej z słabymi rywalami (czyli tam gdzie mógł nabijać staty jeszcze bardziej). Uwzględniając bardzo konserwatywne +10% (czyli dalej poniżej 38mpg) czasu gry to przy statach 36/6/7 myślę, że przewaga SGA nad Jokiciem byłaby większa niż jest obecnie. Finalnie – #2 Nikola Jokić #1 MVP Shai Gilgeous-Alexander. Spokojnych świąt wskakując w PO:)
    13 polubień
  36. Kolejny sezon, kolejna wielka trójka w Philly, kolejny raz lepsza niż sezon wcześniej… Był Embiid-Simmons-Harris. Był Embiid-Harden-Maxey. Był Embiid-Maxey-Harden. Teraz jest Emiid-George-Maxey. Każda wcześniejsza trójka przyniosła rozczarowanie fanom i paliwo do drwin dla hejterów. Jak będzie tym razem? Cóż, nawet zdania fanów są w tym temacie podzielone… Ale zacznijmy od specjalnego wstępu dla hejterów, w szczególności dla forumowych #SilniRazem – @josephnba, @mayor i pochodne: Skoro mamy to już za sobą, możemy przejść do pisania dla ludzi normalnych. Poprzedni sezon zaczął się od krótkiego Harden-gate, które zostało przez Morey’a szybko i perfekcyjnie rozwiązane. Początkowo wyglądało to źle – Harden, wciąż bądź co bądź ważna dla ligi gwiazda, poszedł w wymianie za paczkę emerytów. Okazało się że jeden z nich – Batum, stanowi perfekcyjny fit, a Covington i Morris (pierwszy póki był zdrowy, a drugi póki nie został ponownie wymieniony) dawali ważne wsparcie z ławki. I przez pierwsze miesiące wszystko grało doskonale. Philly było jednym z liderów ligi i realnym contenderem. Embiid grał historyczny sezon – jeżeli w poprzednim nie zasłużył na MVP i okradł z niego Jokica, tak tym razem nawet fanatycy Jokica oddawali Embiidowi honor. Grał wybitnie. Ale potem się połamał. I cała drużyna się posypała… Znowu… Tobias Harris miał świetny początek sezonu, ale bez Embiida zaczął grać fatalnie. Ostatnie mecze PO całkowicie zakopały jego śladowe legacy. Grał tak źle, że już na zawsze zostanie zapamiętany jako jeden z najgorszych kontraktów Phialdelhii w historii, mimo że… obiektywnie rzecz biorąc, sumarycznie przez tych pięć lat grał naprawdę całkiem nieźle. Paul Reed miał pod Nurse’em stać się drugim Pascalem Sciakamem. Stał się pierwszym Paulem Reedem. Nie wykorzystał żadnej z danych mu szans. Pod nieobecność Embiida zagrał kilka meczy w S5, tylko po to żeby zostać wymienionym na Mo Bambę, który w ogóle zapomniał jak grać w koszykówkę. Teraz został zwolniony i trafił do Pistons. I to chyba najlepsze miejsce dla niego, bo niżej byli tylko Wizards. Wśród tych którzy zawiedli można wymienić jeszcze Meltona, który cały rok zmagał sięz kontuzją pleców i rozegrał jeszcze mniej meczy niż Embiid i pozyskanego w połowie sezonu Buddy Hielda, który po trzech pierwszych dobrych meczach, zniknął całkowicie. Gdyby nie ostatni mecz w PO, to można by nazwać jego krótki pobyt w Philly „katastrofalnym”. Z dobrych rzeczy – Maxey wszedł na poziom allstara. Kelly Oubre Jr. Stał się lepszą trzecią opcją od Harrisa. Fajne chwile miał rookie – Ricky Council IV. Fajne zmiany dawał pozyskany wraz z Hieldem Cameron Payne. Acha, w zeszłym sezonie grał też w Sixers gość o nazwisku Kyle Lowry, ale w sumie to za bardzo nie zauważyłem? Sezon skończył się jak zawsze źle. Najpierw zawstydzający udział w Play-In, a potem szybki w(reip)dol on NYK. I na ryby… Nowy sezon, nowa nadzieja. Morey wyczyścił po mistrzowsku salary i poszedł na zakupy. No i kupił największą i najdroższą rzecz jaka była w tym offseason na targu, czyli Paula George’a. Czyli w ciągu roku wymienił Hardena na PG i dostał za to jeszcze jakieś picki. Hej, możesz nienawidzić wszystkich i wszystkiego co ma związek z tym klubem, ale ta wymiana byłą mistrzowska. Nawet mistrzowie tej gównianej forumowej zabawy w NBA by czegoś takiego nie przeprowadzili. Czy z Paulem George’em Phialdelphia coś wygra? Może wygra a może nie wygra? Boston Celtics wygrał wszystko z Kristapsem Porzingisem, który rozegrał tylko 57 meczy w RS i 7 w PO, z czego w samych finałach pojawił się łącznie na 60 minut w trzech meczach. Czy miał udział w mistrzostwie? Oczywiście że miał! Ale gdyby przed sezonem ktoś napisał ile Porzingis opuści meczy i kiedy, to nikt by Bostonowi szans na mistrzostwo raczej nie dał… Co chcę przez to napisać? Że nie wiadomo…? Na papierze wygląda to tak samo dobrze (suma talentów jest niesamowita) jak i źle (podatność na kontuzje x wiek). To co wiadomo na pewno, to to, że tu-i-teraz Morey zrobił najlepszy możliwy transfer ze wszystkich drużyn. Zgarnął największą dostępną gwiazdę i w porównaniu z początkiem zeszłego sezonu jest na tym do przodu o wybory w drafcie. Reszta podpisów również jest całkiem niezła… Eric Gordon jest na schyłku kariery, ale zawsze przyda się jako shooter z ławki. Caleb Martin to mega steal. Z uwagi na nienawiść do Phialdelphii nikt tego tak nie określa – wszyscy skupiają się na wyśmiewaniu samego Martina, że wziął mniej pieniędzy niż oferowano mu w Heat. A skąd to wszyscy wiedzą? Bo przeczytali to w internecie u ludzi, których nigdy nie widzieli na żywo. Zatem wiadomo. Hej! Wrócił Oubre – to dobra wiadomość! Wrócił Drummond – to bardzo dobra wiadomość. Nikt nie będzie gorszy niż Mo Bamba. Co do rookie – nie wiem, jak zobaczę jak grają na poziomie NBA to się wypowiem. Jak na razie McCain na TikToku wygląda super. Bona w preseason wygląda jeszcze lepiej. Ale to nie jest NBA. Landry Shamet gdy grał w Phialdelphii też wyglądał super i wszyscy żałowali, że w połowie sezonu został sprzedany. A dziś…? Zatem to tyle. Mam nadzieję że temat będzie Wam dobrze służył. Ja się więcej w nim wypowiadać nie zamierzam. Dziękuję i serdecznie pozdrawiam.
    13 polubień
  37. Jak sobie radzą zespoły które dokonały głośnych wymian? Ostatnie dziesięć gier. Lakers po pozyskaniu Doncic'a, 8-2 ( Na razie wymiana wygląda na sukces, a LeBron ma powód żeby jeszcze pograć ) Dallas po pozyskaniu Davis'a, który nie gra, 4-6 ( Tutaj się wszystko posypało przez kontuzje ) Golden State po pozyskaniu Butler'a, 8-2 ( Także sukces, z Butlerem wyglądają jak nowo narodzeni ) Miami po pozyskaniu Wiggins'a, 4-6 ( Tego się spodziewałem, przeciętny zespół bez szans na walkę z czołówką ) Cavs po pozyskaniu Hunter'a, 10-0 ( Byli mocni, a teraz są piekielnie mocni ) Atlanta po pozyskaniu LeVert'a i Niang'a, 4-6 ( Myślałem, że będą dołować, ale nowe nabytki spisują się całkiem dobrze ) Milwaukee po pozyskaniu Kuzmy, 8-2 ( Wygląda, że to był dobry ruch ) Washington po pozyskaniu Middleton'a, 3-7 ( Wygląda, że to był dobry ruch, bo nadal przegrywają ) Sacramento po pozyskaniu LaVine'a, 7-3 ( Na razie całkiem ok. zobaczymy jak bilans osiągną "byczki" bez Sabonisa ) San Antonio po pozyskani Fox,a i utracie Wembanyamy, 4-6 ( Fox jest przereklamowany, bez niego ale z Victorem mieliby lepszy bilans. Chicago po utracie LaVine'a, 2-8 ( Zgodnie z planem, mają przegrywać, Zach nie pozwoliłby na osiągnięcie takiego bilansu )
    13 polubień
  38. Po latach posuchy Pistons wreszcie zaczęli rozpieszczać fanów swoją grą. Dziś szóste W z rzędu, pierwszy raz od dekady. 148 PTS w meczu bez OT to z kolei najlepsze osiągnięcie od czterech dekad. Zwycięstwo nr 31 w sezonie to tyle co w poprzednich dwóch sezonach razem wziętych . A to dopiero luty. W 2025 więcej zwycięstw mają tylko Cavs , Thunder i Nuggets. Strategiczny cel dla drużyny na ostatnią część sezonu jest jasny. Utrzymać przewagę nad drużynami z Florydy, ominięcie Play ln, co pozwoli uniknąć Celtics i Cavs w 1R. Jak przy okazji uda się wmieszać w walkę Pacers i Bucks o 4 seed i HCA będzie wspaniale. Laurka drużynowa wystawiona. Teraz wyróżnienia indywidualne. Cade miał przeciw sobie jednego z kandydatów do DPOY Danielsa. Dyson robił co mógł, ale Cunningham miał dziś swój dzień. Rekord trójek, często dwa metry od linii, raz z logo. Po prostu coś a la Trae. 1H to najlepsza połowa w karierze W 2H Hawks zmienili taktykę i Cade był podwajany nawet przed linią środkową gdy tylko dostał gałę. Dziś przydało się ściągnięcie Schrodera.W 4q 7 pkt 3 as 1 strata w meczu na styku. Sasser fajny, ale tu doświadczenie Niemca wyraźnie zrobiło różnicę. Beasley kolejny dzień w pracy i znów 6 3FGM. Razem 226, złamanie bariery 300 coraz realniejsze. Duren i Ausar szybko złapali faule w 1q, stąd ograniczone minuty ale i tak zdążyli zrobić 13/14 FGM. Jalen szósty mecz z rzędu z +5 asystami. Pistons kończą four games trip z kompletem czterech zwycięstw. Wiadomo już, że drugi miesiąc z rzędu będą na plusie (po trzydziestu pięciu wcześniej miesiącach minusowych). Zaczynamy dziś serię domową z Clippers, później sprawdzą nas Celtics i Nuggets.
    13 polubień
  39. nigdy. nie ma takiej planety.
    13 polubień
  40. Jedyny oficjalny i legitny PowerRanking beGM powraca, w nowej, ciut odświeżonej osłonie. Jak wspominałem już w temacie PR-Zawodnicy, dużo tym razem oparte jest o wcześniejszą wycenę graczy. Stąd pojawią się zakładane bilanse z dwóch stworzonych przeze mnie wyznaczników - wages (1x 11-13 najlepsi gracze w rosterze, 2x gracze 8-10 w rosterze, 3x gracze 6-7 w rosterze, 4x gracze 4-5 w rosterze, 5x 3 gracz, 6x 2 gracz, 7x1 gracz) i simple (2x5 top graczy z danych pozycji i 1x ich zmienników). Nie przedłużając, bym mógł zacząć zbierać zasłużone lajki i niezasłużony hejt: Tier 5 - najsłabsi w lidze. 30. Houston Rockets 16-66 (simple 16,81, wages 14,62) Roster G Keyonte George/ Reggie Jackson G Dyson Daniels/ Jordan Poole F Stephon Castle/ Eric Gordon F Brandon Miller/ Torrey Craig C Robert Williams III/ Christian Wood Największa zaleta: Timeline Nie ma co ukrywać, że akurat w Houston nie liczą na zacne wyniki w obecnym sezonie. Rozgrywki poświęcone na ogrywanie młodzieży oraz ewentualnie kolekcjonowanie assetów. W związku z czym stworzenie najsłabszej drużyny w beGM na rozgrywki 2024/25 można uznać za sukces w połączeniu z wiadomościami o mocnej wstępnie czołówce draftu 2025. Największa wada: Size Jeśli spojrzymy na stricte ocenę siły Rox pod kątem wyłącznie przyszłego sezonu to nie można nie zauważyć jakie problemy mają z frountcourtem. Williams, Wood i Craig po kontuzjach, a poza nimi właściwie sami zawodnicy dla których naturalną pozycją jest bieganie jako guard. W poszczególnych starciach Rockets brakować będzie po prostu centymetrów. X-Factor: Robert Williams O ile nie spodziewam się nawet w najkorzystniejszych układach na włączenie się drużyny z Houston o choćby play-in, o tyle ewentualny powrót do przede wszystkim zdrowia, a także swej optymalnej formy Timelorda pomógłby w walce o pojedyncze zwycięstwa. Inna kwestia, że w takiej sytuacji zostałby niechybnie spieniężony za kolejne assety, ale to także byłby plus dla Rockets. Spojrzenie na przyszłość: W zeszłym roku, po wielu latach walki w czołówce zachodu Regis zdecydował się na wymianę wieloletniego tercetu Beal-Brown-Bam i pójście w rebuild. No i co tu dużo mówić, początek przebudowy wygląda wręcz podręcznikowo. Są wszystkie swoje picki oraz aż 10 dodatkowych 1st rounderów w przyszłych latach, zebranych w wielu wymianach. Są już tu zacne prospecty. Przede wszystkim Brandon Miller, ale i własne wybory Rox z ostatnich dwóch sezonów (George oraz Castle) oraz sprowadzony w wymianie Daniels wyglądają obiecująco. Dodatkowo Rockets nie mają żadnych długoterminowych złych umów i już w 2026 roku będą mogli wygospodarować nawet miejsce na dwie maksymalne umowy. Pierwszą fazę przebudowy przeprowadzono wzorowo. Zobaczymy jak pójdzie z tymi trudniejszymi, kolejnymi. 29. San Antonio Spurs 17-65 (simple 19,47, wages 14,62) Roster G Russell Westbrook/ Benedict Mathurin G Keldon Johnson/ Isaac Okoro F Bilal Coulibaly/ Zacharrie Risacher F Jeremy Sochan/ Isaiah Stewart C Jalen Duren/ Precious Achiuwa Największa zaleta: Głębia Gdyby nie brak rozgrywającego poza Westbrookiem to można by powiedzieć, iż Spurs stworzyli dwie praktycznie równie piątki. Szeroka grupa prospectów z ostatnich lat nie ma najlepszej prasy, ale wciąż w każdym z nich – od Keldona i Okoro, poprzez Durena, Mathurina i Coulibaly’ego aż do Risachera drzemie jeszcze wiele potencjału. A i tak jest to zastęp graczy na poziomie +-top200 ligi, co powinno pomóc w mozolnym ciułaniu zwycięstw przeciw ekipom mającym większe problemy w rotacji. Największa wada: Brak lidera Od dłuższego czasu Spurs nie potrafią znaleźć nowego franchise playera. Po odejściu Kawhiego mimo naprawdę dobrych wyborów w drafcie w SA finalnie postawili na złe konie i niefortunnie oddawali najlepszych prospectów (Wagner, Jalen Williams), a także stracili na FA Murraya oraz Anunoby’ego. Ciężko walczyć nawet o play-in w obecnej lidze mając jako najlepszych ofensywnych graczy Keldona Johnsona czy Russella Westbrooka. Czy ktoś z tercetu wybieranych w loterii ostatnich trzech draftach Mathurin-Coulibaly-Risacher spełni szybko oczekiwania i poprowadzi Spurs do zwycięstw? Daleka droga przed nimi. X-Factor: Jalen Duren Poza problemami z liderem Spurs mają od dłuższego czasu kłopoty z obroną pomalowanego. Nie ma co ukrywać, iż głównym tego powodem jest młodziutki center, na którego odważnie postawiono. Ten pokazujący potencjał i świetne warunki fizyczne prospect ma niezmiennie ogromne wręcz problemy z obroną zespołową i chronieniem własnego kosza, czyli głównymi zadaniami za jakie powinien być odpowiedzialny. Jeśli uda mu się w swym trzecim sezonie w NBA odwrócić dotychczasowy trend to zarówno krótkofalowo jak i pod kątem przyszłość Spurs będą wyglądać znacznie lepiej. Spojrzenie na przyszłość: Jeśli dobrze odczytuję arkusz to Spurs mają wszystkie swoje picki (za wyjątkiem swapu do LAL w sezonie 24/25). Każdy team, który ma właściwie wszystkie swoje 1st roundery z marszu nie jest w najgorszej sytuacji, choć oczywiście ten pick z draftu 2025 bardzo by się w San Antonio przydał. Spurs od dawna poszukują franchise playera i przy pewnych kombinacjach będą mogli już w kolejny offseason (a na pewno za 2 lata) wygospodarować maksymalną ofertę dla jakiejś gwiazdy podczas FA, choć tu szkoda trochę wydawania pieniędzy na Achiuwę, Keldona czy Okoro, bo może mocne uderzenie na bogate FA ‘25 byłoby rozwiązaniem tego sławetnego już problemu Ignazza z brakiem lidera? Niewątpliwie wiele jeśli chodzi o przyszłość Spurs zależy też od utalentowanych skrzydłowych z Polakiem Rodakiem, Risacherem oraz Coulibalym na czele. Ciekawe czy ktoś z nich przeistoczy się w jakże pożądany w lidze profil two-way allstara. 28. Atlanta Hawks 21-61 (simple 20,35, wages 21,93) Roster G Jamal Murray/ Ben Simmons G Jaden Ivey/ Bones Hyland F Cody Williams/ Johnny Furphy F DeAndre Hunter/ Leonard Miller C Victor Wembanyama/ Daniel Theis Największa zaleta: Wembanyama W Atlancie w drafcie 2023 dopisało szczęście i udało się pozyskać najlepszego prospecta ever/ od czasów LeBrona. Victor już w pierwszym swym sezonie w NBA po niemrawym początku pokazał w drugiej części RS jaki potencjał w nim drzemie i z marszu wskoczył na poziom +- allstara oraz DPOY. Oby tylko zdrowie dopisywało mu w karierze, ale Hawks mają zapewnione kilka lat z największym talentem NBA, który już w przeciągu następnego roku powinien wskoczyć na poziom gracza all-NBA. Największa wada: Niewielu dobrych graczy Niestety jak dotąd Wembanyama nie ma wokół siebie zbyt imponującego rosteru. Dość dużą czkawką odbija się grube przepłacenie DeAndre Huntera sprzed roku, a dokładając do tego zastój w rozwoju Iveya, Millera, czy Hylanda to w Atlancie po prostu brak jakości rosteru. Niepokoi także ostatnie kilka miesięcy Jamala Murraya, a zwłaszcza jego problemy zdrowotne jakże widoczne podczas Olimpiady. Na walkę w tym sezonie o rozgrywki posezonowe na głębokim wschodzie brakuje talentu. X-Factor: Jaden Ivey. Oczywiście kusiło, by wrzucić tu Bena Simmonsa, ale w niego wierzy już chyba tylko jego rodzina (i to raczej nie cała). Chciałbym się mylić, ale obawiam się, że najlepsze co w NBA już za Benem, więc wskazuję tu na Iveya. Czołowy pick draftu 2022 ma za sobą dość rozczarowujące początki kariery w NBA i powoli zaczyna się odliczanie czasu do określenia go jako wręcz busta. Czy w swym trzecim sezonie w NBA Jaden zacznie realizować potencjał i podciągnie poziom duetu Wemby-Murray do walki o play-in? Wątpliwe, ale to i tak już powoli make or break dla Iveya. Spojrzenie na przyszłość: Jak się ma w rosterze Victora Wembanyamę to trudno nie snuć z marszu marzeń o dominacji ligi. Niemniej dość niepokoją dwie wysokie i dłuższe umowy w Atlancie. Hunter to wstępnie wielka zeszłoroczna wtopa i jeden z najgorszych kontraktów w lidze obecnie. Z kolei umowa Jamala Murraya ze względu na zdrowie jest obarczona dużym ryzykiem (choć podobnie jak Nuggets w RL za dużego wyboru w Atlancie tu nie mieli). Trochę blokuje to dodatkowe ruchy w najbliższych latach, a szkoda, bo Wembanyama może być już zaraz gotów do walki o najwyższe trofea. Pole do rozwoju (wszystkie własne picki i 2x future 1sts extra oraz młodzi – Ivey, Cody Williams, Furphy) na pewno jeszcze jest, ale pamiętając problemy Cavs z 00s warto już teraz bardzo dokładnie myśleć nad każdym ruchem, w kontekście potencjalnej walki o tytuł Victora w Atlancie. 27. Phoenix Suns 23-59 (simple 23,01, wages 23,39) Roster G Lonzo Ball/ Isaiah Collier G Desmond Bane/ Ausar Thompson F GG Jackson/ Gradey Dick F Nikola Jović/ Dillon Jones C Jaren Jackson Jr/ Kel’el Ware Największa zaleta: Potencjał rosteru W Phoenix tego lata wyraźnie postawiono na młodzież i ze świecą szukać tu doświadczonych graczy. Ma to swoje wady, ale niewątpliwie w wielu zawodnikach drzemie spory upside i ciężko spodziewać się by choć jeden czy dwóch nie zaliczyło znaczącego skoku jakościowego podczas nadchodzącego sezonu. A dochodzi do tego jeszcze cała plejada debiutantów, z których być może ktoś włączy się do walki o najlepszą piątkę pierwszoroczniaków. Największa wada: Zbieranie frycowego Trudno nie odczuć podobieństwa obecnych Suns do zeszłorocznych rl Grizzlies (bez Moranta oraz Adamsa). Bane i duet Jacksonów wsparty szeroką gamą utalentowanych graczy powinien notować podobne wyniki i być zbyt mocnym na „wygranie” wyścigu o topową lokatę przed loterią, ale i mieć zbyt mało doświadczenia by włączyć się poważniej do walki o rozgrywki posezonowe. X-Factor: Lonzo Ball Jeśli Suns mają jednak powalczyć choćby o playin to potrzebują katalizatora obok JJJ i Bane’a. Takim zawodnikiem niewątpliwie byłby Lonzo Ball z swych najlepszych lat, jednakże nie wiadomo czy Lonzo w ogóle będzie w stanie rozegrać sezon na poziomie gracza NBA. W swojej najlepszej formie taki rozgrywający znacząco mógłby podnieść poziom ekipy z Phoenix. Spojrzenie na przyszłość: Od półfinałów konferencji (które jednak nie zasypały dziury w sercach fanów Suns po wcześniejszym oddaniu Bookera za Tobiasa Harrisa) z sezonu 2021/22 nie wiodło się najlepiej ekipie z Phoenix, często zmieniających włodarzy. W ten offseason Suns zdecydowali się wyraźny krok w tył, oddając Dejounte Murraya za potężną paczkę picków oraz prospectów. Między innymi dzięki tej wymianie do wszystkich swoich 1sts w Arizonie dołożono aż 4 future 1sts i plejadę utalentowanych graczy z GG Jacksonem, Joviciem, Holmesem i Collierem na czele. Dokładając do tego wciąż młodych liderów (Bane i JJJ) oraz własne picki w drafcie 2024 (Topic, Ware) oraz potencjalnie wysoki wybór za rok Suns mają znamienite podwaliny pod budowę contendera na przyszłość. Podobnie jak w Houston – pierwsza część przebudowy wygląda znamienicie. Ale zobaczymy jak sobie w Phoenix poradzą z kolejnymi, trudniejszymi etapami zmiany w contendera. 26. Sacramento Kings 24-58 (simple 23,54, wages 24,58) Roster G Terry Rozier/ Jose Alvarado G Ben Sheppard/ Jared McCain F DeMar DeRozan/ Josh Christopher F Kyle Kuzma/ Larry Nance C Nikola Vucević/ Jock Landale Największa zaleta: Ofensywa O ile po oddaniu Goberta obrona Sacramento wygląda naprawdę źle, o tyle sam zestaw ofensywny prezentuje się nad wyraz solidnie. DeRozan ma wokół siebie zacny spacing i uznanych w NBA rolesów, potrafiących wchodzić w rolę drugiej-trzeciej opcji. Taki wesoły basket raczej nie poprowadzi zbyt daleko drużyny Kings, ale powinien oddalić ich od samego dna ligowej tabeli. Największa wada: Niewielki upside Na chwilę obecną Kings oparci są głównie na doświadczonych już koszykarzach i ciężko znaleźć tu nie tylko potencjalnych future franchise playerów, ale choćby bardzo ciekawych prospectów. Christopher i Fultz jako reclamation projects, solidny, ale nie mający wielkiego potencjału Sheppard i wybrany w obecnym drafcie McCain. Z tym ostatnim GM wiąże wielkie nadzieje, cóż, oby w prawdziwych rozgrywkach spisywał się lepiej niż podczas Summer League. X-Factor: Nikola Vucević By powalczyć o rozgrywki posezonowe Kings będą potrzebować czegoś extra właściwie od każdego gracza s5. Niemniej chyba najwięcej zależy tu nie od ofensywnych liderów (DeRozan, Kuzma, Rozier), a od Vucevicia, będącego w zeszłym roku w poważnym dołku. Sacramento potrzebują zarówno jego jak najlepszej defensywy jak i powrotu do bycia absolutnie legit stretch wysokim. Spojrzenie na przyszłość: Już chciałem pochwalić GMa Kings za to, że wbrew złym tradycjom poprzedników pozyskał dwa future 1st roundery, gdy już jeden z nich oddał za Kyle’a Kuzmę. Cóż, w Sacramento wciąż nie mają wszystkich swoich future 1sts (brak dwóch) i ledwie jeden extra – tegoroczny Bux. Pamiętając o niewielkiej liczbie prospectów i braku capspace w przyszłym offseason przyszłość Kings nie rysuje się jakoś bardzo kolorowo. Potrzeba będzie tu wielu zabiegów, by Sacramento w najbliższych latach miało jakiekolwiek szanse na zbliżenie się do ligowej czołówki. 25. Washington Wizards 25-57 (simple 25,66, wages 23,76) Roster G Collin Sexton/ Rob Dillingham G Amen Thompson/ Gary Harris F Bojan Bogdanovic/ Cam Whitmore F Draymond Green/ Tyler Hendricks C Walker Kessler/ Marvin Bagley Największa zaleta: Defensywa Draymond i Kessler pod koszem mają możliwości, by stworzyć jeden z najlepszych defensywnie frountcourtów ligi. Dokładając do tego Amena, Hendricksa czy Whitmore’a w DC naprawdę mają szansę stworzyć wyjątkowo nieprzyjemną dla rywali obronę, okraszoną sporą dozą trashtalkingu i na pewno ponadprzeciętną w lidze. Największa wada: Spacing Jeśli Wizards zdecydują się na wystawianie duetu Draymond-Kessler to z marszu generuje to duży problem dla ataku. Green przez lata sprawdzał się na PF tylko dzięki prime Kurze obok, którego tutaj mieć rzecz jasna nie będzie. Dodatkowo może nie utrzymać zaskakująco dobrych w zeszłym sezonie % zza łuku co w modern baskecie spowoduje wiadomy kłopot przy non-shooterze Walkerze. A przecież i Amen Thompson miał historycznie złe statystyki rzutowo w swym rookie season. Dokładając do tego pewien zjazd Bojana i niepewność przy pozostałych młodszych graczach może być bardzo kiepsko jak chodzi o spacing. X-Factor: Amen Thompson Zawodnik z największym potencjałem w Wizards. Problem jest taki, że jego rzut wygląda ohydnie, a bez rzutu obwodowemu w obecnej lidze jest bardzo ciężko. Zwłaszcza, że mimo niewiarygodnemu atletyzmowi Amen znacznie odstaje od topowych playmakerów jeśli chodzi o możliwości gry z piłką. Jeśli nie rozwinie się rzutowo to ciężko będzie znaleźć mu odpowiednie miejsce na boisku. Jeśli jednak ten rzut odnajdzie to z marszu zostać może liderem Wizards i prowadzić ich do znacznie większej niż zakładana przeze mnie liczba zwycięstw. Spojrzenie na przyszłość: Sylwkowi udało się w wymianie z Celtics odzyskać swój przyszłoroczny pick, dzięki czemu Wizards mają znacznie więcej kontroli nad swą przyszłością. Poza draftem 2028 przy pewnych zabiegach (tank w sezonie 25/26) Wizz mogą mieć wszystkie swoje future 1st roundery oraz mają dwa dodatkowe od innych teamów. Znacznie łatwiej będzie dzięki temu stawiać na młodzież – skrzydłowych z zeszłego draftu (Amen, Cam, Hendricks), którzy wraz z Dillinghamem i Kesslerem mogą wręcz z marszu tworzyć ciekawą piątkę graczy na rookie umowach. Jeśli gracze stołecznej drużyny rozwiną się nadspodziewanie szybko to Wizards nie mając zbyt wielu długoterminowych umów mogą poważniej uderzyć już przyszłego lata, gdy mieć będą w rosterze miejsce na maxa. Jest tu dużo opcji do wyboru i sympatyczniej zaczyna wyglądać przyszłość, odbudowywana po nieudanym przez kontuzje wcześniejszym ataku na ligę duetem Harden-Durant.
    13 polubień
  41. Społeczność BeGM wzbogaciła się właśnie o nowego GMa. @24kobe8 zostaje nowym GMem Atlanty Hawks! Witamy serdecznie Prośba o nieproponowanie naszemu nowemu GMowi przynajmniej przez tydzień żadnych wymian, by miał możliwość zapoznania się z tym jak funkcjonuje nasza gra. Nawet nie pytajcie o Wembanyame. Liczymy na ciepłe przyjęcie GMa Hawks oraz wsparcie na pierwszym etapie poznawania tajników i specyfiki naszej gry.
    13 polubień
  42. prosiliście....szantażowaliście....PŁAKALIŚCIE....BŁGALIŚCIE!!! no to macie, Wasz ulubiony temat około-simkowy! Startujemy jak zwykle od rankingu graczy (będę wrzucał stopniowo ofc! PG: 1 (-). Stephen Curry - w związku z degrengoladą Bricka i tym że Wall w praktyce stanął w miejscu to Curry po fajnych campach jest absolutnym królem na rozegraniu i w tym sezonie nikt nie jest blisko...pytanie jak kasztany z Nowego Jorku to wykorzystają? Do bycia absolutnym ideałem brakuje Stefkowi więcej primeD (wygląda na to że on defensywnie to bardziej pasuje obecnie na jakiegoś SFa z porządnym postD i świetnym driveD lol). Główny kandydat do MVP -> pytanie tylko czy pewien Łotysz (którego podobno ciągle chcą w Portland!) nie będzie mu zabierał za dużo rzutów. 2 (+1). John Wall - początek starzenia u Westbrooka i Wall wskakuje pierwszy raz w karierze na drugie miejsce power rankingu! Gratulacje dla Legendy Magic! Na campach po cichu dodał +5 handlingu i jest w tym momencie rozgrywającym bez wad, który dodatkowo - przy osłabieniu Bledsoe - powinien błyszczeć w Cleveland jako niepodważalny lider i pierwsza opcja. 3 (-1). Russell Westbrook - kolejne słabe campy i Russell powoli traci status ligowego potwora...ale to dalej superstar pełną gębą łączący fajny scoring, niezły playmaking i świetny atletyzm z topową obroną (chyba tylko Holiday jest lepszym obrońcą wśród rozgrywających). Mimo wszystko lata walki o MVP ma już chyba za sobą....za to teraz w napakowanej gwiazdami ekipie z San Antonio ma wielką szansę w końcu wygrać tytuł i ugruntować swoje legacy jako jeden z najlepszych graczy w historii. 4 (-). Jrue Holiday - wybitna obrona, niezły playmakning i słaby scroing -> u Jrue bez zmian. O all-star będzie trudno (ten scoring...), ale impakt powinien być solidny -> szczególnie grając obok, ciągle rozwijającego się, Browna. 5 (+5). Dennis Schroder - kolejne kilka miejsc to gracze na bardzo zbliżonym poziomie i pewnie można by miejsca 5-10 (a może i nawet 5-12) pozmieniać w dowolnej kolejności i nic wielkiego by się nie wydarzyło. Schrodera daje najwyżej bo ma świetny playmaking a jednocześnie nie ma żadnych dziur jeśli chodzi o D i scoring. 6 (-1). Tyus Jones - świetny playmaking, dobry rzut (chociaż nie jest naturalnym scorerem) i solidna obrona. Campy kiepskie, ale dalej czołowy PG w lidze, który - obok Beala - powinien dawać radę. 7 (+1). Kemba Walker - dobry scoring, dobry playmaking i niezła obrona. PG bez wad, który w zeszłym sezonie udowodnił że można na niego liczyć w meczach o najwyższą stawkę. Dodatkowo jeden z nielicznych 'Jazzmanów' którzy w mistrzowskiej euforii nie przepili całych campów. 8 (+5). Spencer Dinwiddie - od ekspertów słyszałem, że inside scoring jest kluczowy dla PGów...jednak Spencer pokazuje że jest zgoła inaczej...już rok temu robił 20 ppg a teraz dodał kolejne fajne campy. Jest shooting, jest playmaking, jest obrona. Turbo scorerem nigdy nie będzie, ale poza tym to fajny i użyteczny rozgrywający. 9 (-3). Damian Lillard - kurde on ma już 30 lat...nieźle zmarnowana kariera obok Hardena gdzie z jednej strony nie miał jak błyszczeć indywidualnie (w większości ekip byłby pewną 1szą opcją) a z drugiej drużynowo zalicza blamaż za blamażem. Mimo wszystko to dalej combo świetnego scoringu, dobrego playmakingu i passable obrony. 10 (-1). Ricky Rubio - ciągle solidny tym razem zacznie w kompletnie zmienionym otoczeniu i dość ciekawe jak to wpłynie na jego staty. honorable mentions: 11 (-4). Dejounte Murray / 12 (-1). Malcolm Brogdon / 13 (*). Tyrese Haliburton / 14 (-2). Elfirid Payton / 15 (-). Trae Young SG: 1 (-). James Harden - nie będzie aż takim potworem jak w zeszłym sezonie (gdzie był o drobny uraz na koniec sezonu od MVP), ale dalej to absolutnie najlepszy SG ligi i jej najlepszy pure scorer, który łączy elitarnego skilla z chorym atletyzmem. Znów będzie walka o MVP i raczej pewne - korona króla strzelców i....kolejna kompromitacja w PO xD 2 (-). Bradley Beal - rewelacyjna 'dwójka' po kolejnych dodatnich campach...gracz kompletny -> combo świetnego scoringu i rewelacyjnej obrony (perD i steal na 100), niezły fizycznie...no do pełni szczęścia może brakuje paru punktów w jumpshocie.....ma tylko tego pecha że w Chicago jest potwór na tej pozycji więc na detronizację się nie zanosi. 3 (-). Victor Oladipo - bardzo dobry scoring, fenomenalna obrona i mamy przepis na kozackiego SG który na dużym luzie utrzymuje swój status jako top-3 na swojej pozycji. Do czołowej dwójki brakuje mu jednak atletyzmu. 4 (+3). Jaylen Brown - jest scoring, jest obrona, jest fajny fit z Holidayem w drużynie...trochę czarna dziura w O (39 passingu), ale poza tym świetny, młody SG. 5 (-1). Klay Thompson - kiepskie campy, ale dalej jest to chyba najlepszy 3&D w lidze. Zobaczymy jak odnajdzie się w nowym otoczeniu - imho powinien odżyć po półtora roku z Durantem. 6 (-). Eric Bledsoe - słabe campy, ale to dalej czołowy two-way SG w lidze... w tym sezonie jednak pewnie będzie nieco w cieniu Wielkiego Walla. 7 (+1). CJ McCollum - broni, rzuca, może grać z piłką i bez. All-around fajny grajek. 8 (+6). Donovan Mitchell - fajnie się rozwija prospekt z Milwaukee...w zasadzie nie mając już żadnych braków w swojej grze a powinno być tylko lepiej. 9 (+1). Khris Middleton - combo świetnego skilla ofensywnego i niezłej obrony z brakiem atletyzmu i fatalną zbiórką. Pytanie też jak odnajdzie się grając obok Barnesa bo albo będzie tutaj świetny 1-2 punch albo będą się kanibalizować. 10 (+1). Thaddeus Young - oezu oezu nepotyzm! Thad jest o totalny brak atletyzmu od bycia topowym two-way SG ligi...niestety przez braki fizyczne jest po prostu elitarnym rolesem. honorable mentions: 11 (*). Kyrie Irving / 12 (*). Desmond Bane / 13 (-1). Mikal Bridges / 14 (*). Zach Lavine / 15 (*). Nicolas Batum SF: 1 (-). Jimmy Butler - campy nie powaliły, ale Jimmy to ciągle najlepszy all-arounder w lidze i numer jeden na swojej pozycji. Ekipę ma wokół siebie fajną, ciekawe będzie w stanie ich poprowadzić do sukcesu jako lider. 2 (+3). Jayson Tatum - udane campy i Jayson wchodzi na pełnej do simkowej elity! Świetne combo scoringu i fizyczności (większy Harden in the making?!?), minusem jest niestety obrona 'wysoka' (postD i blok), więc o ile SG/SF tweenerami Tatum będzie pomiatał po obu stronach o tyle z większymi rywalami może mieć problemy. 3 (+2). Brandon Ingram - produkt Orlando Magic zalicza kolejne udane campy i wchodzi już na półkę legitnego all-stara. Do top 2 sporo brakuje, no i w napakowanych Spurs pewnie będzie mu się trochę ciężej przebić ale to bardzo fajny all-arounder, którego jedyna wada to słabe perD. No i żeby zostać kiedyś legitnym liderem i pierwszą opcję to musi popracować nad jumpshotem. 4 (-2). Paul George - w tym sezonie George musiał ustąpić miejsca dwóm młodym, gniewnym produktom Magic....ale to dalej absolutna ligowa topka na trójce i wybitny all-arounder...którego jedynym problemem jest chyba to że w niczym się jakoś bardzo nie wyróżnia (tylko 2 staty wyżej niż 81). Pytanie czy w tym sezonie, po tym jak Suns odbili sobie campy (fenomenalny Bane, który z miejsca może być nawet 1szą opcją co powinno dać duży komfort Georgowi, który jest stworzony do roli drugiej opcji), przyjdą w końcu wyniki. 5 (+7). Kawhi Leonard - fenomenalne campy Kawhiego i zanosi się na spory upgrade na pozycji SF w Nowym Jorku. Dalej będzie tu świetny obrońca...ale tak który przynajmniej nie jest totalnym paralitykiem w ofensywie i od biedy może grać nawet jako 3cia opcja, która - przy Currym i Porzingisie - i tak nie będzie miała zbyt wiele do roboty. 6 (-2). Anthony Davis - chyba w końcu pogra na swojej najlepszej pozycji. Świetny SF/PF tweener, praktycznie bez większych braków, ale też bez jakichś super fajerwerków w żadnym z elementów (a jego najlepszy skill - czyli blok - będzie się pewnie nieco marnował z dala od kosza). 7 (-1). Draymond Green - specyficzny gracz, który generalnie we wszystkim jest świetny...poza tym że nie umie trafić piłką w ocean. W odpowiednich warunkach mógły być świetnym elementem mocnej ekipy...jednak niestety w Minnesocie takich warunków nie ma. 8 (-1). Aaron Gordon - ligowa definicja jack-of-all-trades grajka, który jest ok we wszystkim a w niczym nie jest jakiś wybitny. Elitarny squad filler/roles. 9 (+2). Kelly Oubre Jr - fajny all-arounder, który w ostatnim PO udowodnił swój impact będąc tam dużo lepszą opcją od stat-nabijacza Hardawaya. Dodatkowo jeden z nielicznych graczy Jazz który na campach robił coś poza świętowaniem. 10 (-7). Kevin Love - fatalne campy Love'a i jest adekwatny spadek w rankingach. Mimo wszystko to dalej będzie box-score machine ze swoim all-timerskim combo scoringu i zbiórki (chociaż już tylko defensywnej). Lata mijają a Love dalej nic innego nie potrafi tylko łapie i rzuca honorable mentions: 11 (+2). Luka Doncic / 12 (-2). Pascal Siakam / 13 (*). Lauri Markannnen / 14 (*). Ben Simmons / (15 (*). Harrison Barnes PF: 1 (-). Giannis Antetokounmpo - chyba nikt nie dominuje swojej pozycji tak jak Antek. W tym sezonie po raz pierwszy w karierze będzie miał wokół siebie masę ofensywnego talentu i będzie mógł się skupić wyłącznie na obronie, gdzie zanosi się jakiś all-timerski sezon w jego wykonaniu. Zdecydowany faworyt do DPOTY. 2 (-). Josh Smith - stary człowiek i morze. Mimo 35 lat na karku Josh solidnie przepracował lato i powinien utrzymać się kolejny sezon w ligowej elicie. Do Greka podjazdu nie ma już od dawna, ale dystans między nim o kolejnymi PFami jest ciągle wysoki. Czy uratuje swoje legacy w tym sezonie (obok Iverka najlepszy gracz bez pierścienia)? 3 (-). Karl Anthony Towns - gdyby nie ten fatalny handling to byłby fenomenalny two-way big...jednak tutaj zawsze będzie czerwona flaga i średnie w stratach powyżej 3.... Zobaczymy jak odnajdzie się w nowym otoczeniu i czy nie będzie się gryźć z Davisem. 4 (+2). Christian Wood - jest bardzo dobry (jak na wysokiego) scoring, jest przyzwoita obrona i niezła zbiórka. Definicja podkoszowego all-aroundera (no ok, tego passingu by mógł mieć ciut więcej). Szkoda że akurat ta pozycja jest tak mocno obstawiona na zachodzie (wyjątek) bo ciężko będzie o debiut w all-star mimo tego że box-score na poziomie 20+/10+ praktycznie pewny. 5 (+2). Nikola Jokic - bardzo dobra zbiórka, niezła obrona i kompletny zestaw w ataku...tylko jakby tego handlingu miał ciut więcej. Ciekawy gracz, który powinien w tym sezonie zakręcić się w okolicach ASG. 6 (-2). Brook Lopez - świetny scoring, solidna obrona i przeciętna zbiórka...to już pewnie końcówka Brooka jeśli chodzi o poziom all-star, ale cieszmy się jego grą póki możemy! 7 (-2). DeMarcus Cousins - w zeszłym roku liczony jako center, jednak od momentu dojścia Biedrinsa do składu był w mistrzowskich Jazz nominalnym PFem. Generalnie gorsza wersja Embiida, bez trójki i z jeszcze większą czerwoną flagą jeśli chodzi o potencjalną masę strat. 8 (+7). Jaren Jackson Jr - bardzo fajny scoring i świetna obrona....tylko ta słabiutka zbiórka tutaj boli...ale mimo wszystko JJJ powoli zmierza w stronę ligowej elity i będzie fajnym elementem core ekipy z Waszyngtonu. 9 (-). Kristaps Porzingis - nabijacz statów, ale nie ma jakichś potężnych dziur...więc nie cancer! 10 (-). Greg Monroe - świetna zbiórka, fajny (ale jednowymiarowy scoring) i meh obrona. Powinien się fajnie uzupełniać z Bamem. honorable mentions: 11 (-3). Nikola Vucevic / 12 (-7). Derrick Favors / 13 (-). Jonas Valanciunas / 14 (*). Domantas Sabonis / 15 (-4). Blake Griffin C : 1 (+1). Joel Embiid - no to po latach Dwight zrzucony z tronu! Umarł Król niech żyje król...chociaż center to aktualnie chyba najmniej spektakularnie obsadzona pozycja w lidze. Embiid to najlepszy ofensywnie center, który jednocześnie bardzo dobrze broni...chociaż po obu stronach ma swoje braki (handling, driveD) co tylko pokazuje że lata świetności na tej pozycji (Shaq, Hakeem, Gasol) to już tylko wspomnienie. 2 (+1). Rudy Gobert - najlepszy ligowy 'kołek' (wiadomo -> Giannis i Josh lepsi w D, ale ich jednak nie wypada nazywać kołkami). Tylko tyle i aż tyle. Pytanie czy w końcu będą wyniki w New Jersey? 3 (-2). Dwight Howard - ahhh Dwight, Dwight...jesteś już dziadem, w życiu nic nie wygrałeś......no ale jednak dalej jesteś tak zajebiście sprofilowanym pod tę pozycję dziadem i przegrywem że nie sposób tego zignorować.. 4 (-). Hassan Whiteside - mimo słabiutkich campów Hassan utrzymał swoją pozycję w PR, co jest kolejnym dowodem na to że ta pozycja obecnie jest mocno niedopakowana. Bardzo dobra zbiórka, niezła obrona i passable ofensywa i mamy topowego ligowego centra...który w trakcie FA za psi c*** trafił do Mavs (to jest imho najbardziej niezrozumiały ruch całego FA, szczególnie patrząc na to że LAC powinni grać 'na teraz'). 5 (+7). Bam Adebayo - bardzo solidna obrona, niezła zbiórka a i ofensywnie powinien coś rzucić. Ciężko się tu do czegoś przyczepić a nawet jest sporo 'bonusowych' skilli (perD, steal)...nawet ta zbiórka ofensywna nie powinna boleć grając obok Grega (zakładam że tu będzie wymienność pozycji, ale jednak przeważnie Bam będzie C a Greg PF). 6 (+2). Bismack Biyombo - największa promocja tegorocznego FA po całkiem niezłych campach. Topowy kołek, który o ile w ataku raczej nic nie pomoże o tyle w D będzie dzielił i rządził (jedyny gracz który ma postD i driveD na 100 w tym sezonie) 7 (-1). Robin Lopez - słabiutkie campy lepszego bliźniaka, jednak dalej powinien być wyróżniającym się centrem w lidze. 8 (-1). Jusuf Nurkic - dobry center...po prostu. Pytanie jak emes ułoży frontcourt w Cleveland bo zarówno on jak i Bamba to nominalni centrzy. 9 (+2). Spencer Hawes - fajny kołek. 10 (-1). Nerlens Noel - o kolejny fajny kołek (chociaż tego postD mógłby trochę dołożyć). honorable mentions: 11 (-1). Greg Oden / 12 (+1). Gorgui Dieng / 13 (*). Mo Bamba / 14 (*). Mitchell Robinson / 15 (-1). Clint Capela
    13 polubień
  43. 2 lata temu było że Celci mieli 90 % z GSW. Podobnie rok temu z Heat. Tych ekspertów z nba można wsadzić między książki. Liczy się tylko i wyłącznie opinia ekspertów z e-nba, z której jasno wynika że Mavs są faworytem.
    13 polubień
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.