Skocz do zawartości

rozkminy psychologiczne aka na kozetce u terapeuty ep#1 - bycie singlem


rw30

Rekomendowane odpowiedzi

2 minuty temu, RappaR napisał(a):

Ale co dokładnie?

no te red flagi na które się nadziałeś 

tak jak mówiłem, nie nalegam, a z drugiej strony jesteś lekarzem, pewnie masz jakąś podstawową wiedzę z dziedziny psychologii, stąd mnie to zaciekawiło

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@rw30

Daj znać jak mi poszła za rok przepowiednia:

Przez najbliższe dwa-trzy miesiące będziesz sporo randkował ze sporą liczbą kobiet dość często. Potem stwierdzisz, że trzeba zacząć robić dużo większą selekcję, będziesz miał relacje dłuższe pisane i rzadsze randki. Coraz dłuższe pisanie bez nic wynikania i mniej spotkań. Aż uznasz, że to pierdolisz i skasujesz za jakieś rok, półtorej tindera. W międzyczasie będziesz widział te same twarze na Tinderze, które już masz na FB/IG i będziesz pisał z tymi laskami okazjonalnie

Edytowane przez RappaR
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, mcreativo napisał(a):

To już twój problem, że zrozumiałeś, że ją olewam i wziąłem to z jakichś poradników uwodzenia.

A czytałeś siebie?

44 minuty temu, mcreativo napisał(a):

No i psychologicznie najlepiej mieć trochę wyjebane na nie. Ja po udanej pierwszej randce z tą zajebista laską, nie napisałem nic przez dwa dni, czekałem aż ona napiszę i co k****? nic nie napisała, wywaliłem jej numer, poszedłem spać po czym po 15 minutach przywróciłem  numer i na drugi dzień znowu zacząłem pisać, coś jeszcze jej dowalając ale w ten sam dzień namówiłem ją na grę "Ego Love" u mnie. Jak ją potem zapytałem, czemu nic nie pisała, to powiedziała, że czekała bo ona ma doświadczenia, że faceci piszą. 😅 A potem też zjebałem bo mi bardziej zależało, generalnie trzeba robić jak laski spotykać się z wieloma i mieć na nie wyjebane jak nie ta to tamta.

Jeżeli To był twój autorski pomysł, żeby nie odzywać się 2 dni po udanym spotkaniu, no to powiem Ci, że to jest słabe i raczej nie zachęci spoko kobiety do kontynuowania znajomości. Po prostu.  

Jest to też jedna z techniki "trenerów utworzenia". Pisałeś, że jesteś na grupach uwodzenia, nawet z jakimś gościem masz iść w teren, żeby się przełamać. Ułożyło mi się to w pewną całość. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, rw30 napisał(a):

no te red flagi na które się nadziałeś 

tak jak mówiłem, nie nalegam, a z drugiej strony jesteś lekarzem, pewnie masz jakąś podstawową wiedzę z dziedziny psychologii, stąd mnie to zaciekawiło

Moja lekarska wiedza na temat psychologii to fakultet na I roku z zaliczeniem za obecność na zajęciach.

Znaczy no, to co mówi właśnie manosfera - chociażby laska z dużą ilością partnerów seksualnych w przeszłości to mina, szczególnie jeśli ma narcyzm. Jeśli słyszysz jak to nią manipulowali i krzywdzili ex, podwójna mina. Jak zauważyłem, im laska normalniej mówi o ex, tym normalniejsza jest. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, RappaR napisał(a):

Moja teoria jest taka, że te rady były dobre, kiedy powstawały. Laski się dowiedziały, nauczyły się ich i jedyne co stosując je dajesz informację, że korzystasz z technik manipulacyjnych(big no).

 

Może i tak jest.

Ale intuicyjnie to często będzie po prostu red flag.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, mcreativo napisał(a):
  • od stycznia regularnie chodze co 2 tygodniena szybkie randki, jutro kolejny raz
  • chodzę na grupę wiekowa 25-35, szukam optymalnie dziewczyny w wieku 25-30

no tak jak wspominałem, też uważam że te szybkie randki są spoko bardzo, dużo na plus w stosunku do apek ale też dużo na plus w stosunku  do chodzenia po barach gdzie ciężko znaleźć kogoś chętnego do rozmowy (przynajmniej ja tak to widzę, a ciągle nikt nie skontrował opinii ) 

 

z ciekawości - jak reagują, jak im mówisz, że masz 40 ? czy nie mówisz? : )

 

2 godziny temu, mcreativo napisał(a):

jestem na jakichś grupach w FB o uwodzeniu, podrywie na mieśce, mam się ustawić na wyjście na miasto z jednym ziomkiem co podrywa w dzień na ulicy, chcę się też tego nauczyć, przełamać

dla mnie to zajeżdża dziwactwem trochę, i może dobrze przygotowywuje na jakieś akcje kiedy przypadkiem z panną uda się zagadć w kolejce w markecie czy coś czy w urzędzie, ale samo w sobie jest lekko dziwne + skazane na niepowodzenie (znowu, prove me wrong)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, rw30 napisał(a):

chodzenia po barach gdzie ciężko znaleźć kogoś chętnego do rozmowy (przynajmniej ja tak to widzę, a ciągle nikt nie skontrował opinii ) 

Bary to obecnie małe stoliczki małych grupek. Ludzie ogólnie nie mają do ochoty na rozmowy ze znajomymi(wpratrywanie się w smartfony to choroba XXI wieku), a co dopiero obcymi. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, rw30 napisał(a):

jak reagują, jak im mówisz, że masz 40 ? czy nie mówisz? : )

No nie wiem jak wyglądasz , ale jeżeli dają Ci mniej to bym nie mówił prawdy i tak się nie dowiedzą 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, LAF napisał(a):

No nie wiem jak wyglądasz , ale jeżeli dają Ci mniej to bym nie mówił prawdy i tak się nie dowiedzą

zupełnie się nie zgadzam, tzn jeszcze rozumiem pójść na te szybkie randki i tam udawać, ale potem nie wiem jak można próbować robić cokolwiek na poważnie (bzyknięcia nie uważam za 'cokolwiek na poważnie') lasce nie mówiąc jej o prawdziwym wieku i to na samym początku

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Krzemo napisał(a):

A czytałeś siebie?

Jeżeli To był twój autorski pomysł, żeby nie odzywać się 2 dni po udanym spotkaniu, no to powiem Ci, że to jest słabe i raczej nie zachęci spoko kobiety do kontynuowania znajomości. Po prostu.  

Jest to też jedna z techniki "trenerów utworzenia". Pisałeś, że jesteś na grupach uwodzenia, nawet z jakimś gościem masz iść w teren, żeby się przełamać. Ułożyło mi się to w pewną całość. 

Co takiego czytałem? Czytam teraz książkę: Richard Greene "Sztuka uwodzenia" to jest druga książka po "Grze". Którą akurat bardzo polecam.

Tak to był mój pomysł, bardzo chciałem, że by to ona do mnie napisała po randce, być może masz rację, że to nie był najlepszy pomysł, choć uważam, że nie miał generalnie wielkiego impaktu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, mcreativo napisał(a):

Co takiego czytałem? Czytam teraz książkę: Richard Greene "Sztuka uwodzenia" to jest druga książka po "Grze". Którą akurat bardzo polecam.

Tak to był mój pomysł, bardzo chciałem, że by to ona do mnie napisała po randce, być może masz rację, że to nie był najlepszy pomysł, choć uważam, że nie miał generalnie wielkiego impaktu.

Mam kupionego Greene, ale czytałem jego 48 praw władzy, które są albo dobre, albo kiepskie, albo strasznie spłycona i fałszywa wersja historii. Jednocześnie czytałem drugą książkę z podobnym przesłaniem i połowa rad z niej się wykluczała z Greenem. Więc o ile pewnie przeczytam kiedyś, to na razie jest bardzo nisko na liście.

 

Ja sam mam dla Ciebie i dla @rw30 3 książki, które serio polecam jeszcze dzisiaj kupić i przeczytać.

1) Społeczeństwo zmęczenia i inne eseje - Byung-Chul Han

2) Psychologia ewolucyjna - David M. Buss 

3) The Old Money: Jak żyć lepiej, wydając mniej - Byron Tully

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, mcreativo napisał(a):

Tak to był mój pomysł, bardzo chciałem, że by to ona do mnie napisała po randce, być może masz rację, że to nie był najlepszy pomysł, choć uważam, że nie miał generalnie wielkiego impaktu

Może w tym przypadku nie, skoro ona też się nie odzywała.

Po prostu skleiło mi się, że może celowo stosujesz jedną z tych idiotycznych technik uwodzenia. A z moich doświadczeń wynika, że stosując tego typu i podobne techniki uwodzenia z rolek czy poradników można trafić jakaś puszczalską albo niezrównoważona, a nie normalna osobę do związku. Taką można za to odstarszyć.

Edytowane przez Krzemo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Krzemo napisał(a):

Może w tym przypadku nie, skoro ona też się nie odzywała.

Po prostu skleiło mi się, że może celowo stosujesz jedną z tych idiotycznych technik uwodzenia. A z moich doświadczeń wynika, że stosując tego typu i podobne techniki uwodzenia z rolek czy poradników można trafić jakaś puszczalską albo niezrównoważona, a nie normalna osobę do związku. Taką można za to odstarszyć.

to jest zupełnie inna sytuacja która ja miałem, że oboje nie pisaliśmy przed 2 dni

a sytuacja, że laska napisze a ja nie odpisuję przed 2 dni :)

30 minut temu, rw30 napisał(a):

no tak jak wspominałem, też uważam że te szybkie randki są spoko bardzo, dużo na plus w stosunku do apek ale też dużo na plus w stosunku  do chodzenia po barach gdzie ciężko znaleźć kogoś chętnego do rozmowy (przynajmniej ja tak to widzę, a ciągle nikt nie skontrował opinii ) 

 

z ciekawości - jak reagują, jak im mówisz, że masz 40 ? czy nie mówisz? : )

 

dla mnie to zajeżdża dziwactwem trochę, i może dobrze przygotowywuje na jakieś akcje kiedy przypadkiem z panną uda się zagadć w kolejce w markecie czy coś czy w urzędzie, ale samo w sobie jest lekko dziwne + skazane na niepowodzenie (znowu, prove me wrong)

na samym speed-datingu nie mówię(jak pytają to mówię, że mam 36 i rocznikowo się jeszcze mieszczę) bo to przedział 25-35 a nie chcę tam jakiegoś bana dostać.

Miałem ostatnio sytuację dziwną(przynajmniej dla mnie), że na etapie pisania po zmatchowaniu gdy lasce napisałem, że mam 40 lat to stwierdziła, że zacząłem od kłamstwa i to jest red-flag i nie chcę się już spotkać. Teraz myślę, że po prostu na speed-datingu nie będę mówił żadnego wieku tylko unikał odpowiedzi w stylu: "u faceta wiek nie ma wielkiego znaczenia", żeby unikać takich sytuacji.

A potem po match-ach nie miałem żadnych negatywnych reakcji. Ta fajna laska jak jej powiedziałem, to widziałem, że zrobiło to na niej wrażenie, powiedziała, że nie wyglądam na tyle i że nigdy nie miała faceta 13 lat starszego, więc było pozytywnie skoro myślała o mnie jako o potencjalnym facecie.

Co do podchodzenia w dzień, też dla mnie(introwertyka) na razie to troche abstrakcja ale wszystko jest kwestią perspektywy i praktyki.

Edytowane przez mcreativo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Opublikowano (edytowane)
21 minut temu, mcreativo napisał(a):

Miałem ostatnio sytuację dziwną(przynajmniej dla mnie), że na etapie pisania po zmatchowaniu gdy lasce napisałem, że mam 40 lat to stwierdziła, że zacząłem od kłamstwa i to jest red-flag i nie chcę się już spotkać.

no właśnie, takich reakcji bym oczekiwał, jeszcze rozumiem oszukanie o rok czy 2, ale 5 to grubo . Więc nie wiem czemu to dla Ciebie dziwne, but that's just me : )

 

**************************************

ah, ostatnia rzecz na dzisiaj:

trochę tu padło negatywów o kobietach

jakie panny opowiadają historie o dziwakach poznanych na tych randkach to ręce opadają. Jakieś zaczajanie się w krzakach, pisanie wiadomości 'czy jesteś na miejscu' a potem podchodzenie blisko i przejście dalej, propozycje spaceru w ciemnym parku na pierwszej randce, krzyki w restauracji jak panna powiedziała że jest vege (ponoć gościa ostatecznie musiała ochrona wyprowadzić) itp itd. Szok i niedowierzanie.

 

Edytowane przez rw30
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, rw30 napisał(a):

pisałem do niej z 2x już po, raz 2-3 dni po żeby może się spotkać i przegadać raz jeszcze, drugi raz prawie 3 tyg po ostatnim spotkaniu (czyli w minioną środę) trochę dłuższe msg, czemu na mnie zrobiła takie wrażenie, i czemu myślę że się warto pospotykać itp itd. Bez ciśnienia i błagania ale tak, no, trochę serducha w to włożyłem :)    

A dostałeś jakieś info zwrotne czy w ogóle echo?

Też bym się na Twoim miejscu "dobijał" skoro jakoś tak trafiło 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, rw30 napisał(a):

trochę tu padło negatywów o kobietach

 

Gdzie w sumie?

Zacytujesz?

22 minuty temu, rw30 napisał(a):

jakie panny opowiadają historie o dziwakach poznanych na tych randkach to ręce opadają. Jakieś zaczajanie się w krzakach, pisanie wiadomości 'czy jesteś na miejscu' a potem podchodzenie blisko i przejście dalej, propozycje spaceru w ciemnym parku na pierwszej randce, krzyki w restauracji jak panna powiedziała że jest vege (ponoć gościa ostatecznie musiała ochrona wyprowadzić) itp itd. Szok i niedowierzanie.

 

Słyszałem takich w cholerach. Brałbym to z ogromnym sceptycyzmem. Z takich absurdalnych sytuacji - wyszło kiedyś, że laska z którą się spotkałem na randce i miała +50kg prowadziła jedną z większych grup "weryfikowania facetów " z Tindera i mocno się angażowała w to.

W skrócie - ja już słysząc takie historie(dużo też), nie odczuwam szoku, ale po prostu niedowierzenie. Dosłowne ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Opublikowano (edytowane)
10 godzin temu, RappaR napisał(a):

@rw30

Daj znać jak mi poszła za rok przepowiednia:

 

  Ukryj zawartość

Przez najbliższe dwa-trzy miesiące będziesz sporo randkował ze sporą liczbą kobiet dość często. Potem stwierdzisz, że trzeba zacząć robić dużo większą selekcję, będziesz miał relacje dłuższe pisane i rzadsze randki. Coraz dłuższe pisanie bez nic wynikania i mniej spotkań. Aż uznasz, że to pierdolisz i skasujesz za jakieś rok, półtorej tindera. W międzyczasie będziesz widział te same twarze na Tinderze, które już masz na FB/IG i będziesz pisał z tymi laskami okazjonalnie

 

 

powiem Ci jak to widzę na teraz (a za rok, jak nie zapomnę, to postaram się zupdate'ować):

Przez najbliższe dwa-trzy miesiące będziesz sporo randkował ze sporą liczbą kobiet dość często

randkuję ostatnio, dość dużo, nawet mam wrażenie że za dużo (najwięcej chyba od kiedy zaczął ten tinder działać, czyli early 2022, wcześniej, marzec 2020 do końca 2021 było beznadziejnie, 1 randka na kwartał MAX), i to nie że obniżyłem filtry coś czy że po fuckupie z tą jedną panną chcę sobie odbić, nie, selekcja taka jak wcześniej

 

Potem stwierdzisz, że trzeba zacząć robić dużo większą selekcję, będziesz miał relacje dłuższe pisane i rzadsze randki.

bardzo wątpię, ja w ogóle długo nie piszę z pannami, to dla mnie strata czasu, wolę iść na kawę / piwo i się szybko zwinąć niż pisać i tworzyć sobie jej obraz w głowie

Coraz dłuższe pisanie bez nic wynikania i mniej spotkań.

no, znowu wątpię, tzn spotkań może będzie mniej, w dłuższe pisanie wątpię

 

Aż uznasz, że to pierdolisz i skasujesz za jakieś rok, półtorej tindera.

czasem mnie męczy przeglądanie tych apek (zwłaszcza że doinstalowałem badoo i bumble ostatnio :P ) więc faktycznie, chętnie bym się pozbył. Albo przynajmniej wprowadzil jakąś kontrolę że 1 dziennie czy coś, bo, zwłaszcza po ostatnim fuckupie, trochę ich kompulsywnie używam

 

W międzyczasie będziesz widział te same twarze na Tinderze, które już masz na FB/IG i będziesz pisał z tymi laskami okazjonalnie

Prawie w ogóle nie mam matchy z weterankami, jedyne co mi się zdarza to panny (które najczęściej nie mają opisu) które zakładają konto jedno/drugie/trzecie i matc***ą ze mną wielokrotnie (co na jednym koncie byłoby niemożliwe) ale tu sytuacja jest zawsze taka sama bez względu na to, która to iteracja - nie odpisują. Chooj wie po co one tam są w ogóle, ale zrozum kobietę : )

Aha, nie mam w ogóle praktycznie tych panien z którymi się umawiam na FB (ig prawie nie używam), więc szanse na ponowną gadkę są bliskie 0. 

 

9 godzin temu, Krzemo napisał(a):

A dostałeś jakieś info zwrotne czy w ogóle echo?

Też bym się na Twoim miejscu "dobijał" skoro jakoś tak trafiło 

dostałem. Po pierwszym moim msg, tym krótkim / lakonicznym, napisała jedną długą wiadomość że ona szanuje że się staram ale nic  do mnie czuje  tylko sympatię i skoro tak to ze nie chce się spotykać ale że jestem fajnym facetem (tu kilka komplementów) i że życzy mi wszystkiego dobrego i spotkania odpowiedniej kobiety

 

Po tej drugiej, gdzie dłużej opisałem co i jak i dlaczego się zaangażowałem.... 1.5 dnia nie odpisywała. Po czym przeprosiła że tak długo nie i że a) ma dużo pracy i ogranicza korzystanie z telefonu b) musiała przetrawić moją wiadomość i zastanowić się jak odpowiedzieć. (znowu, kto to wie co miało większy wpływ :P

Ale w sumie to potem tylko rozwinięcie tej poprzedniej wiadomości, no że też że fajnie spędzało się czas ale że nic nie czuje, i że byłoby źle / nie fair wobec mnie  tak kontynuować znajomość z nadzieją, że jej się odmieni, że kiedyś też była w kimś zadurzona i wie jak to jest. I że jestem super (tu kilka komplementów) i że docenia że się odezwałem po tym jak mnie potraktowała etc

 

Ja na to że ok, spoko, że uważam, że na podstawie sympatii / wspólnych zainteresowań / wzjamnej atrakcyjności fizycznej / zainteresowania drugą osobą można by próbować coś zadziałać, i że mam wrażenie że pierwsze 3 rzeczy były, ale czwartej to nie, więc trudno. I że zaskoczył mnie moment gdy przestaliśmy się spotykać, ale to pewnie wyniknęło z wcześniejszego. No i że powodzenia i cześć

 

Na co ona że tak, że wszystko było i miło się spędzało czas ale że czegoś brakowało,że nie potrafi dokładnie nazwać ale  jakieś takiej chemii, "tej" energii (3 ostatnie słowa to dokładny cytat) no a bez tego wg niej nie ma tego co kontynuować.

 

Zrozum tu kobiety : )

ogólnie większość tych jej wiadomości takie mega ugrzecznione i jakby z poradnika korpo "jak pisać maile w kryzysowych sytuacjach" . I ogólnie ta panna była trochę taka ugrzeczniona, więc jakoś to nie kontrastuje, acz dziwnie się to czytało.

Aaa, i jeszcze jedno, gdzieś tam włączyła 'znikające wiadomości w 24' na whatsapp w rozmowie ze mną ....zapachniało gimnazjum dla mnie, ale mniejsza o to, być może to fakt bez znaczenia

 

 

Aha, jeszcze jeden fun fact skoro wchodzimy w takie szczegóły: jakiś miesiąc przed spotkaniem na tych randkach zmatchowaliśmy na FB randki, gdzie po krótkiej gadce też próbowałem ją wyciągnąć na kawę / wino ale bez odzewu. Więc dla mnie, zakładając że się jej podobałem (czego na 100% nie wiadomo, ale raczej tak) to panna ma jakieś obawy przed angażowaniem się w coś poważnego (czy nawet niepoważnego skoro na kawę / wino z FB randki nie chciała pójść).

9 godzin temu, RappaR napisał(a):

Gdzie w sumie?

Zacytujesz?

nie wiem, może coś źle zrozumiałem, nie zacytuję

Edytowane przez rw30
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, rw30 napisał(a):

 

Na co ona że tak, że wszystko było i miło się spędzało czas ale że czegoś brakowało,że nie potrafi dokładnie nazwać ale  jakieś takiej chemii, "tej" energii (3 ostatnie słowa to dokładny cytat) no a bez tego wg niej nie ma tego co kontynuować.

 

 

5 godzin temu, RappaR napisał(a):

 

Najpierw punktowo kilka moich obserwacji:

1) Artykuły kobiecie i mainstream, którymi wszędzie kobiety są bombardowane i ja się zapoznałem mocno psują kobiety i z jednej strony zniechęcają kobiety do związków, z drugiej strony promują zachowania zniechęcające do bycia z nimi w związku:

a) praktycznie każdy mem czy każdy tekst czy każdy reel jest o tym czego wymagać od faceta, co on powinien i na co Ty zasługujesz, żaden nie mówi o tym jaka Ty powinnaś być i co Ty masz wnosić

b) duży natłok nienawiści hejtowania facetów, pogłębia to konflikt płciowy 

c) promowanie zjawisk, które odrzucają facetów - nadwaga, krótkie włosy, nie ubieranie się tak jak facetowi się podoba, farbowanie, tatuaży, dziwne kolczyki etc

2) Manosfera działa tak samo. Coraz więcej mężczyzn jest rozczarowywanych przez kobiety, zdradzanych czy chociażby na pozór w niewinny sposób wykorzystywanych(ale też ewolucyjnie opisywany w psychologii jako wykorzystanie Twoich zasobów i atencji oszukując Ciebie poprzez dawanie niewerbalnych obietnic) w taki sposób jak Ty, co tworzy frustrację i skłania do korzystania z alternatywnych(bo zwalczanych przez wyżej opisany mainstream) mediów, które głoszą właśnie treści manosfery):

a) manosfera także pobudza do nienawiści do kobiet i nakłada masywne wymagania na kobiety, zniechęcając do związków

 

3 godziny temu, RappaR napisał(a):

Przekleję jeszcze raz pastę, bo podejrzewam, że @mcreativo i @rw30 chcą się pod nią podpisać:

Z perspektywy niemal czterdziestolatka, co nie kwalifikuje się z pozoru na #przegryw - bo spoko praca, spoko kasa, jakieś hobby mam, laski w łóżku na noc też są czasem - ale mimo wszystko tak się właśnie czuje: nie czekajcie na to, że kiedyś będzie lepiej, że będziecie bardziej gotowi, że najpierw musicie ogarnąć karierę, albo się wybawić w życiu. Nie czekajcie ani z zakładaniem rodzin ani z płodzeniem dzieci. Nie dajcie się porwać idiotyzmom typu #antynatalizm bo są wygodne i mądrze brzmią, bo całe ich sedno to stos wymówek na to żeby jakoś wytłumaczyć przed sobą strach przed odpowiedzialnością.

Nie, nie będziecie mieli więcej siły za x lat, po trzydziestce zauwazycie szybki spadek formy, w każdej postaci i w każdym rozumieniu. Nawet jak jesteś fit to dobrze już wiesz że nie regenerujesz się tak szybko i metabolizm wyraxnie ci zwolnił. Po trzydziestce wcale też nie ma rzeszy ludzi z których będziecie mogli przebierać, bo "uderzą w ścianę" i będą łapali co popadnie; wymagania z wiekiem tylko rosną, tak u facetów jak i u lasek. Zaczynanie związku po trzydziestce to prosta droga do frustracji i szybkich rozwodów, bo przedzieranie się przez cudze traumy i bariery ochronne każdego w końcu wykańcza. Jak bierzesz cokolwiek żeby było - to sam odejdziesz, bo też masz już wymagania a cierpliwości z wiekiem nie przybywa. Chroniczny brak czasu, bo fajna praca i fajna kasa gwarantuje chroniczny brak czasu w zamian, nie ułatwią wam poznawania ludzi w realu. Bo gdzie można pójść i kogo poznać jak na jutro jeszcze trzeba ogarnąć wycenę i odpisać na maila? Tindery to obecnie gówno i strata czasu. Nawet jak skończysz z kimś w czyimś łóżku to na jak długo - jedną noc? Dwie jeśli było fajnie? To już na pewnym etapie nawet nie cieszy, bo wolisz się wyspać niż zaliczyć, to nawet ego nie buduje. A na głębsze poznanie kogoś musisz zaakceptować całą tę osobę, z pełnym bagażem traum i barier i wymagań z kosmosu, przy czym ona też twoich wymagań z kosmosu nie spełnia.

I żeby to tylko były moje własne frustracje - ale to jest standard w całym przekroju wiekowym w dekadzie od mojego rocznika. Szczęśliwi są już tylko ci, co albo z własnej woli albo z wpadki te rodziny pozakładali. Jako młody gnojek bym powiedział, że to głupie - ale to oni mają jakikolwiek znaczący cel w życiu. Ci co wpadli wcześnie i mają już dorosłe dzieci to teraz właśnie zaczynają swoją drugą młodość. To widać! A reszta... jesteśmy bandą zmęczonych i samotnych ludzi żyjących od weekendu do weekendu, od wakacji do wakacji. Z mniejszą czy większą karierą i kasą która nic nie daje. Coraz więcej osób siedzi w alkoholu, albo (jak kogoś stać i ma telefony) w białym. Bo i co zostaje - pasje, które do niczego nie prowadzą i po tylu latach sie wypaliły? Osiągnięcia typu, nie wiem, maraton czy wejście na siedmiotysięcznik? Nikogo to nie obchodzi, bo i nikt nie trzyma za was kciuków. Możesz koronę kontynentu zdobyć i co najwyżej w kuchni usłyszysz "fajnie fajnie, ale jak byłam/em w Nepalu..." Czego byście nie osiągnęli, co byście jeszcze zrobili, czego nie widzieli i gdzie nie byli, będzie to w ogólnym rozrachunku bezwartościowe - no chyba, ze wasze korpo albo klient mogą zarobić to dostaniecie wypłatę i ekstra butelkę wina za kilka stów...

Także młody baranie którym kiedyś byłem, czy tam młoda owco (?) - nie czekaj z życiem. Tam dalej nic ciekawszego nie ma.

 

 

Sama ma takich jak Ty pewnie w przekroju roku kilku. Sam się bawisz, po prostu traktuje Ciebie jak Ty inne.

Dlatego w obecnym czasie cieżko się dobrać.

38 minut temu, rw30 napisał(a):

nie wiem, może coś źle zrozumiałem, nie zacytuję

Nie mam problemów z kobietami jako ogółem.

Ja po pierwsze popieram założenie blame the game, not the players. Mamy do czynienia z systemową i kulturową dyskryminacją mężczyzn na praktycznie wszystkich płaszczyznach przy wybielaniu kobiet. W opresji biorąc udział zarówno kobiety, jak i mężczyźni i z tym mam problem, ponieważ chciałbym równości płci.

Po drugie większość problemów jakie opisują dotyczy obu płci i obie płcie na tym cierpią, obecna wojna płci jest po prostu zjawiskiem nowym(historycznie to przedstawiciele Twojej płci byli Twoimi konkurentami), nasilającym i bez pozytywnych rokowań, a na jej skutków tracą szeregowi przedstawiciele obu płci.

Kobiety są różne, podobnie jak mężczyźni. Wiem o tym.

Ale jeśli na słowa kobiety: "nie mogę wyjść wieczorem z domu, mąż mi nie pozwala" zareagujecie inaczej niż na słowa mężczyzny: "nie mogę wyjść wieczorem z domu, żona mi nie pozwala", jesteście częścią problemu o którym piszę, niezależnie od płci

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.