Skocz do zawartości

West 1st Round - Grizzlies vs Lakers


Reikai

Wynik serii  

57 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Kto wygra serie?


Ankieta została zamknięta


Rekomendowane odpowiedzi

5 minut temu, Maruda99 napisał:

Niektórzy fani Lakers po prostu oglądają tylko ich, a nie inne drużyny i sugerują się tym co widzieli po 1 meczu,  że będzie gładkie 4-0.

Mimo wszystko samo Memphis gra bez ważnego Adamsa i z ławki wchodzącego Clarka , nie licząc już dzisiaj Moranta. I ten skład, (wciąż młody) póki co w Play offs umiał pokonać tylko Minnesotę, więc jest to słaby wyznacznik. Nadal ta drużyna nie rozumie, że w Play offs trzeba dbać o każde posiadanie, które się ma. ( A nie lecąc na pałę jak to zrobił Bane w G1 i wyłapał bloka od Lebrona) 

Lakers mają jednak większe doświadczenie, więc po prostu jakaś wygrana w stylu 4-2 będzie normalna. Wystarczy, żeby dojechał ci na mecz Davis i to już zrobi dużą różnicę, bo wciąż uważam, że to głównie od niego najbardziej zależy jak potoczy się dany mecz dla Lakers. 

O sweepie pisal BMF, a jego pod fana Lakers nie podepniesz, bardziej fan Lebrona. Takze niezla konkluzja, klasyczne ''fani Lakers x'' i wrzucamy jakas absurdalna teze na podstawie wypowiedzi nie fana Lakers xD

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, lorak napisał:

ok, kto jeszcze? Quickley? tak czy inaczej Brooks jest w ścisłej topce pod względem D i ceglowanie nie powinno mu tego odbierać (vide Allen czy Roberson).

Jest, broni dobrze. Ale czy ktos mowi o Caruso, Dorcie, Quickleyu czy kimkolwiek innym? Nie, bo po prostu zapierdalaja i graja w kosza, a ten jest znany z tego ze duzo pierdoli, a przy okazji niezle broni, a nie odwrotnie.

W ogole Caruso zagral cudowny sezon w D, strasznie zostalo to przemilczane a szkoda.

Edytowane przez Reikai
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Reikai napisał:

O sweepie pisal BMF, a jego pod fana Lakers nie podepniesz, bardziej fan Lebrona. Takze niezla konkluzja, klasyczne ''fani Lakers x'' i wrzucamy jakas absurdalna teze na podstawie wypowiedzi nie fana Lakers xD

Nie wiem kto komu kibicuje,  tylko zazwyczaj wypowiadają się w ten sposób albo Fani Lakers albo Lebrona. 

Już nie ważne kto komu kibicuje, tylko chodzi o to, żeby jednak wypowiadać się na trzeźwo a nie sugerować się 1 meczem.

To tak jak niektórzy ci powiedzą, że w Bucks jest tylko Giannis a tam gra zespół i oni bez niego są mocni i są w stanie wygrywać mecze.(Wiadomo, że nie każdy bo Giannis jest tam ważnym ogniwem)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, ely3 napisał:

 

Dwie rzeczy mnie zaskoczyły - James był minus 17 !!! Jak oglądałem mecz to jakoś tak mi sie nie rzuciło

 

Bo plusy i minusy z jednego meczu to glupota, nie mozna traktowac to inaczej niz jako ciekawostka. Russell byl +1, a nalezy go schowac do wora poki co.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To co zagrali dzisiaj Lakers jest tak, żenujące, że odechciewa się tego w ogóle komentować. Wychodzą na Grizzlies bez Moranta, mogą praktycznie zamknąć serię w przypadku zwycięstwa i taki DLO kolejny raz wychodzi osrany spięty, Davis ładuje do przerwy 1/9 i jest w zasadzie pograne. W pierwszej połowie obrona pomalowanego to był jakiś dramat, bo Memphis nastukali stamtąd mnóstwo punktów, a Lakers nie potrafili na to w żaden sposób odpowiedzieć. Gdyby Grizzlies zagrali dzisiaj jakieś fenomenalne zawody ładując trójki na takiej skuteczności jak LAL w drugiej połowie G2, to byłoby to irytujące, ale czasem tak po prostu bywa, ale tu nic takiego nie miało miejsca. Wyjątkowo frustrująca porażka, bo przy dwóch wygranych w Memphis byłoby w zasadzie pograne i margines błędu byłby ogromny, a tak wracamy do Los Angeles i w zasadzie wszystko może się tu wydarzyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, lorak napisał:

Brooks jest w ścisłej topce pod względem D

Zdecydowanie tak. Jego fizyczne granie zmusza Lebrona do walenia trójek, przez te 2 pierwsze mecze nie pamiętam za dużo prób wjazdów gdy broni go Brooks, o skutecznych wjazdach nie mówiąc - chociaż tutaj wiadomo, duża też zasługa JJJ.

To co rzuciło mi się w oczy, to że Memphis rzucili kilka razy Brooksa na Reavesa i to dobrze działało, w tych momentach Reaves miał spoore problemy nie tyle żeby zdobyć punkty, co w ogóle wykreować coś sobie/innym.

Tak jak przed meczem pisałem, że duża presja jest po stronie Lakers, bo mieli gigantyczną okazję mooocno podciąć skrzydła Memphis, tak Lakers dopiero w połowie 3 kwarty(?) wyglądali na ekipę, która rozumie o co gra.

To co na plus to na pewno kolejny świetny mecz Hachimury w ataku, attack mode Lebron zwłaszcza w 3 kwarcie, gdzie dzięki jego agresywności i narzuceniu swojego tempa gry Lakers pomimo fatalnego dnia pod względem skuteczności zbliżyli się na 6pkt (maksymalnie było 20 na początku 3q)

Lista minusów będzie dużo dłuższa. AD w ataku to była jakaś profanacja, jakaś policyjna prowokacja. I o ile można dać tutaj jakąś zasługę dla Tilmana i JJJ, tak dużej części tych rzutów Davisa nie da się wytłumaczyć obroną Miśków. Dlo i Schroder całkowicie fatalni. Dlo z taką grą jak przez 3/4 tej serii to niech uczy się chińskiego, Schroder też nie przypomina siebie z drugiej części RS. No i dziś Ham imo skopał sprawę z rotacją. Russell cegli, Schroder gubi piłkę, Reaves mocno pilnowany przed defensywę, to aż prosiło się spróbować Walkera, który i za 3 rzucić potrafi i z piłką sam coś wykreuje. A tak to była trochę na zasadzie "mimo że ten sposób nie działa, to będę go katował aż w końcu zadziała"

Jeszcze co do plusów, mimo, że w 3 kwarcie Grizz odjechali na 20pkt, to przy tylko 1 trójce Lakersom udało się odrobić straty do 6pkt i to jest jakiś tam promyczek nadziei, że defensywa zaklika w game3 dużo wcześniej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Reikai napisał:

Bo plusy i minusy z jednego meczu to glupota, nie mozna traktowac to inaczej niz jako ciekawostka. Russell byl +1, a nalezy go schowac do wora poki co.

Niby tak ale ja odnosze wrażenie ,ze James w ogóle się wymiksował z kozłowania i kreowania. Kiedyś to była jego domena teraz częśćiej widuje nawet Reavesa a Le Bron robi to rzadko . Nie wiem czy brak mu juz sił czy w ten sposób chcieli zaskoczyć Memphis ale o ile to jakoś zadziałało w meczu nr 1 tak teraz było średnio udane

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, Reikai napisał:

Bo plusy i minusy z jednego meczu to glupota, nie mozna traktowac to inaczej niz jako ciekawostka. Russell byl +1, a nalezy go schowac do wora poki co.

ale akurat w tym meczu wynik LJ nie dziwi, bo był tragiczny w D, a i flow w ataku pozostawiał sporo do życzenia (choć na tle drużyny i tak było ok).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, LAF napisał:

Wiadomo z drugiej strony był ten sabotażysta Dilon , który drugi mecz z rzędu sabotował.

W pierwszej połowie tak, tylko że wtedy to nie bolało aż tak Memphis, w 4 kwarcie, gdzie Grizz byli już na musiku ze zdobywaniem punktów trafił 2/3 za 3 - jedyne celne trójki Memphis w tej kwarcie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szyja mnie już boli od kilkudniowego kręcenia głową na widok komentarzy, że bez Moranta to będzie sweep. Memphis nie bez powodu jest drugim seedem, nie bez powodu miało 35-6 u siebie w sezonie i nie bez powodu ma historię radzenia sobie bez swojego lidera (może bardziej w zeszłym sezonie, but still). Dzisiaj mieliśmy klasyczny przypadek zadowolonej z wykonania planu drużyny, która zostaje outworked i outhustled. Nic strasznego się nie stało, cel został osiągnięty, Lakers wracają do Los Angeles z HCA, ale nie ma co ukrywać, że nie wykorzystali szansy, żeby stanąć już jedną nogą w drugiej rundzie. Tak Grizzlies zdecydowanie nadal są w grze, podbudowali sobie morale wygraną i mają trzy dodatkowe dni na podleczenie się Moranta.

Ham w takich meczach nie powinien się IMO bać zacieśnić rotację i dać jeszcze więcej minut liderom, zwłaszcza że pomiędzy meczami jest sporo odpoczynku, a w lineupach bez Davisa zespół wciąć dostaje bęcki. A LeBron mógłby kurde dochodzić do shooterów przynajmniej w końcówkach, bo w obu meczach Lakers tracili w ten sposób ważne punkty. Ogólnie gwiazdy dały dziś za mało, żeby wyciągnąć mecz w drugiej połowie.

Edytowane przez Jendras
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, ely3 napisał:

Po obejrzanym meczu nr 2 nasuwa się proste pytanie.

Lakers za 3 rzucali z 29% skutecznością. W pierwszej połowie meczu nr 1 też . Ale mecz im uratowało to ,ze zarówno w 3 jak i 4 kwarcie meczu nr 1 rzucali za 3 z 60% skutecznością.

Pytanie co jest prawdziwym obliczem. Bo jeśli naprawdę Lakers będą tak ceglić to ja nie widze ich jako zagrożenie a tu niektórzy na bazie tych dwóch kwart pisali o sweepie i nawet ,że Lakers są faworytem do mistrza. Ech . Prędzej uwierzę ,że Suns będzie trafiać tak jak wczoraj w drugiej połowie  niż ,że Lakers będą rzucać z 61% skutecznością za 3

Memphis to trzeba dziś się ogarnęli. Już nie byli wystraszonymi kurczakami. A JJJ znowu był najlepszy

Dwie rzeczy mnie zaskoczyły - James był minus 17 !!! Jak oglądałem mecz to jakoś tak mi sie nie rzuciło

Czy Davisowi coś jest ? Bo w ataku wyglądał dramatycznie słąbo

Masz chyba ostatnio jakiś problem z Lakers, bo najpierw ich ostatnie zwycięstwa zrzucałeś na słabą dyspozycję rywali (Wolves, Grizzlies w pierwszym meczu), a teraz snujesz jakieś czarne scenariusze, mimo że wywiezienie 1-1 to jest przecież sukces, i to przeciw drużynie, którą typowałeś na zwycięzcę serii.

A Lakers nie bazują na trójkach i u siebie nie będą musieli rzucać na poziomie 60%, żeby odnosić zwycięstwa. Zadecydują inne czynniki, rzutowo muszą być po prostu przyzwoici.

1 minutę temu, LAF napisał:

A kogo byś z niej usunął ?

W pierwszej kolejności Beasley'a

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Jendras napisał:

Szyja mnie już boli od kilkudniowego kręcenia głową na widok komentarzy, że bez Moranta to będzie sweep. Memphis nie bez powodu jest drugim seedem, nie bez powodu miało 35-6 u siebie w sezonie i nie bez powodu ma historię radzenia sobie bez swojego lidera (może bardziej w zeszłym sezonie, but still). Dzisiaj mieliśmy klasyczny przypadek zadowolonej z wykonania planu drużyny, która zostaje outworked i outhustled. Nic strasznego się nie stało, cel został osiągnięty, Lakers wracają do Los Angeles z HCA, ale nie ma co ukrywać, że nie wykorzystali szansy, żeby stanąć już jedną nogą w drugiej rundzie. Tak Grizzlies zdecydowanie nadal są w grze, podbudowali sobie morale wygraną i mają trzy dodatkowe dni na podleczenie się Moranta.

Ham w takich meczach nie powinien się IMO bać zacieśnić rotację i dać jeszcze więcej minut liderom, zwłaszcza że pomiędzy meczami jest sporo odpoczynku, a w lineupach bez Davisa zespół wciąć dostaje bęcki. A LeBron mógłby kurde dochodzić do shooterów przynajmniej w końcówkach, bo w obu meczach Lakers tracili w ten sposób ważne punkty. Ogólnie gwiazdy dały dziś za mało, żeby wyciągnąć mecz w drugiej połowie.

 

Amen.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.