Skocz do zawartości

Ciekawe Artykuly


NY-PiXo

Rekomendowane odpowiedzi

Zapraszam do przeczytania wywiadu z Wojciechem Michałowiczem, oczywiście na http://www.sixers.e-nba.pl a od jutra również na http://www.e-nba.pl 8)

Fajna sprawa ze WM, ale strasznie "kali byc, kali robic", chwilami cholernie gubilem wątek i nie wiedzialem o co chodzi :/

Możesz po polsku albo angielsku wyjaśnić o co chodzi, bo nie kapuję? :)

 

Bardzo chaotycznie napisane... :/ Sorry jesli Cie to uraza, ale zle sie czyta, duzo powtorzen, wiele zlepkow roznych mysli w jednym zdaniu itd itp...

 

Serio - nie gniewaj sie, tylko wyrazam swoje zdanie ;-)

 

PS. Teraz tylko czekam az Pan Wojtek powie cos na C+ o waszej stronce :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heh nic mnie nie uraża bo generalnie sie z Tobą nie zgadzam i dostałem masę zupełnie odwrotnych opinii na ten temat, dopiero pierwszą złą więc przeżyję ;) Tylko tak z ciekaowści, co do chaotyczności to masz na myśli pytania czy odpowiedzi?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie no pytania sa OK, ale odpowiedzi trzeba czytac czasem po kilka razy zeby zrozumiec...

 

W takim razie muszę też spytać o największa komentatorską wpadkę.

 

O, no to myślę, że takich jakby codziennych się trochę zdarza, z tym, że takiej jakiejś poważniejszej nie pamiętam. Pamiętam jak tak na przykład bardzo emocjonalnie też przeżyłem takie spotkania Euroligi, to było związane z sytuacją kiedy zmarł papież i moja stacja zresztą bardzo elegancko to rozwiązała. Prezentowała mecze NBA i Euroligi, ale jednocześnie bez komentarza. Ale my na tych meczach byliśmy, siedzieliśmy na stanowiskach komentatorskich i tak dalej, ale jednocześnie mieliśmy też w głowach zupełnie co innego. I to też, też było fajne. Pewnie, że pamięta się szczególnie jakieś pierwsze, najsilniejsze wrażenia. Pamiętam turniej McDonald's na przykład w 1997 roku z Jordanem w Paryżu, który dosłownie tuz obok nas siedział, czy jakiś tam pierwszy Mecz Gwiazd robiony dla polskiej stacji na żywo, gdzie obok były stacje amerykańskie, Bill Walton, Doug Collins i tak dalej. I to wszystko jakby ma się, że tak powiem, na kontakcie.

To taki najbardziej rążący po oczach przyklad. "pamietam - pamietam", "tez - tez". Poza tym nie bardzo wiaodmo co ma papiez do wpadki, co ma kontakt do wpadki etc.

 

Cała masa zbędnych wyrazow - "jakiejś", "jakby", "teraz tego", "jakiś", "że tak powiem" itd itp. Oczywiscie nie wszedzie sa one niepożądane, ale przewaznie tak jest. Do tego najrpostsze błędy typu "ja myślę" (mozna myslec nie samemu?), "przyznam szczerze" (mozna przyznawac sie nieszczerze?), "jednego pojedynczego" (moze byc jeden podwojny?), nieuzywanie czasownikow ("gdzieś tam tym wejściem"), złe wtrącanie wątku pobocznego, czy zły szyk zdania (np/ "przegrali na MŚ ostatnich", "Philadelphia myślę, że..."), duzo powtorzen wyrazow, zaczynanie zdania w tym samym stylu, strasznie duzo mowy potocznej, do tego "niegramotnej" i tak dalej i tak dalej...

 

Z ręką na sercu powiem Ci ze calego nie czytalem (ale wiekszosc tak), zamęczał mnie po prostu, przez ogrom zbednikow wydlużających wywiad m.in. Ale w tych pytaniach ktore juz przeczytalem w calosci widac bylo ze konkrety sa zamazywane przez wlasnie niepotrzebne sformulowania, dodatki, krotko mowiac taki "smietnik" sie zrobil ;-)

 

Poza tym zrobiles troche z Wojtka "impotenta słownego" bo chwilami wyglada to tak, jakby nie potrafil sie wyslowic i posilkowal sie samymi potocyzmami.

 

"Natomiast jeśli tylko przeczytam jakąkolwiek emocjonalną, taką jednostronną czyjąś wypowiedź na temat innego klubu albo zawodnika z innej drużyny i że to jest nie mające nic wspólnego ze sportem i zasadą rywalizacji sportowej, jakiejś takiej etyki, to natychmiast to jakby odrzucam. Natomiast ja myślę, że to jest trochę tak, że tymi skrajnymi emocjami ktoś próbuje czasem sterować, (...) jakby ktoś próbował przy okazji coś przemycić, jakieś swoje poglądy czy tworzyć jakieś lobby czasami, (...) Ja myślę, że to nie jest łatwo młodym ludziom odczytać, takim, którzy są jakby od krótszego czasu w tym sporcie zaangażowani i niektórzy dają się ponieść tym, że ktoś ich próbuje użyć jako element w swojej jakiejś tam grze czy w swoich działaniach nie mających czasami wiele wspólnego ze sportem.")

Ogolnie naprawde ogrom jest rzeczy zniechecajaych do czytania, ale juz nie chce dalej tego ciagnac bo gotow jestes pomyslec zem złośliwy ;-) A tak nie jest :)

 

Niestety, gdyby taki wywiad ukazal sie w gazecie, nie chcialoby mi sie go czytac. Dłuzyzny, błędy stylistyczne, gramatyczne, słowne, za duzo lania wody, malo konkretów, bardzo brzydkie naleciałości językowe, ogrom zbędnych "zaśmiecaczy". I to wszystko niestety w mniejszym lub wiekszym stopniou powtarza sie w kazdym akapicie.

 

Ale co sie bedziesz przejmwoal, przeciez nei tym zarabiasz na zycie :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kore, ale przecież kiedy zawodowy dziennikarz robi wywiad to pewne jest, ze poddaje to obróbce i potem przedstawia swojemu rozmówcy do zatwierdzenia. Wazne, że Michałowicz zechciał udzilic dla e-nba wywiadu i tym samym troche dał naszemu serwisowi "blasku" swojej sławy :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co kto lubi, jedni wolą bardziej schematyczne rozmnowy, inni takie normalne jakby rozmawiało dwóch ludzi, a nie ktoś udzielał politycznego poprawnie wywiadu. Szanuję Twoją opinię kore, ale cieszę się, ze ejsteś jedynym, ktoremu jak na razie wywiad nie przypadł do gustu ;)

 

A w tym pytaniu z wpadkami to po prostu nie przypomniał sobie żadnej, za to przypomnial jeszcze mile rzeczy z komentowania z poprzedniego pytania i je kontynuował.

 

kore, ale przecież kiedy zawodowy dziennikarz robi wywiad to pewne jest, ze poddaje to obróbce i potem przedstawia swojemu rozmówcy do zatwierdzenia. Wazne, że Michałowicz zechciał udzilic dla e-nba wywiadu i tym samym troche dał naszemu serwisowi "blasku" swojej sławy :P

Tak właśnie się stało w tym przypadku, rozumiem, ze teraz jestem zawodowym dziennikarzem :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak zwykle nie zgadzam się z Kore, tak tym razem niestety muszę ;]

 

no offence Monty, ale ten wywiad jest kiepsko napisany (nie pytania, lecz odpowiedzi), dziwię się, że Michałowicz go autoryzował (tzn. przeczytał i taki tekst zezwolił upublicznić), bo jest dokładnie tak, jak powiedział Kore: męczący, masa powtórzeń, niezręcznych językowo sformułowań - które w mowie ujdą, ale w żadnym razie na piśmie... a to przecież nie jest stenogram, lecz wywiad do "e-gazety". IMO po zapisaniu takiej rozmowy (bo jak rozumiem rozmawialiście przez telefon i nagrałeś to, co mówił), powinno się ją opracować tak, aby była przystępniejsza w piśmie. bo to, co nie razi w mowie, bardzo bije po oczach na piśmie.

 

ale tak czy inaczej brawa za pomysł i mimo wszystko za wywiad, który jest jednak czymś niezwykłym i bardzo ciekawym (przynajmniej dla mnie, bo kilku interesujących rzeczy się dowiedziałem - jak np. tego, że Michałowicz nie pamięta dokładnie ile spotkań miały finały między LAL a celtcis w `80 :D << co osobiście uważam za skandal>>) jak na nasze polskie warunki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hehe powiedziałem, ze tylko kore'owi się nie podoba i długo to nie trwalo ;) No cóż, nie może się wszystkim podobać. Mój wybór, że zdecydowałem się na wywiad bardziej luźno napisany, następnym razem więcej zedytuję i zobaczymy jakie będą reakcje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie się wywiad podobał. Racja, że stylem jest utrzymany w trochę dziwnej konwencji, bo rzeczywiście nie widuje się wywiadów, które pomimo formy pisemnej, brzmią jakby się słyszało normalnie mówiącego człowieka. Tzn. "przekład" jest bardziej wierny niż piękny (nawiązując do znanego przysłowia) :) Dla części czytelników może być trudniejszy przez to w lekturze, choć to kwestia gustu, ja jakoś nie odniosłem takiego wrażenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Kobe should take a page from LeBron's book

 

As viewed from Los Angeles, a town that has been more egregiously indulgent of Kobe Bryant than any of its teen starlets, the Cavaliers post-game press conference came as a welcome event. After Cleveland's improbable victory over the Detroit Pistons, one would expect LeBron James at the podium. Less expected, however, was one Daniel "Boobie" Gibson, a second-round pick out of Texas

 

At 21, Boobie's not much. He's neither big, nor, as his draft status suggests, did he arrive in Cleveland with much of a rep. In fact, he spent most of his rookie season — the regular portion of which concluded with averages of 16.5 minutes and 4.5 points — on the bench.

 

In other words, he's exactly the kind of scrub Kobe Bryant would whine about having to play with.

 

But there he was, the unlikely hero of an historic upset. His line in the boxscore included 31 points, 19 in the fourth quarter when Detroit and Rasheed Wallace imploded for the last time.

 

When asked to what he attributed his great good fortune, Gibson could not have been more clear.

 

"From day one," he said, "LeBron's been in my corner."

 

I found myself wondering if Kobe was watching. I sure hoped he was, as he had subjected me to a miserable couple of days during which he thought to air his demands. Said demands might be summarized thusly:

 

Trade me. I want to be a Laker. Trade me. I want to be a Laker. Trade me. I want to be a Laker for life.

 

Lindsay Lohan, recently arrested on suspicion of drunk driving, made more sense when she cracked up her convertible on Sunset.

 

In keeping with this starlet theme, one can't help but think the timing of the tantrum had something to do with the ascent of James and the Cavaliers. Perhaps Kobe couldn't stand the lack of attention this time of year. Or, perhaps he knows that the comparison with LeBron James does not flatter him at all.

 

Bryant keeps complaining about the Lakers' lack of talent. But with the case of Boobie Gibson now in evidence, I would submit that there's not much difference between the talent level surrounding James and Bryant. In fact, let's dispatch right here with the fictitious notion that the Lakers without Kobe are a bunch of scrubs. LeBron James doesn't have anyone nearly as talented as Lamar Odom. The difference is how each star treats the talent around him.

 

Can you imagine any of the Lakers saying about Kobe what Gibson said about LeBron?

 

No.

 

Boobie Gibson went on about how James would encourage him after practice. "Keep shooting," he told the rookie. "Don't worry about nothing."

 

"My teammates," said James, "(are) my family."

 

To watch the Cleveland-Detroit series was to acknowledge James' greatness. He shoots when he has to, and from as far as need be. He can attack the rim like Bryant, but see the court like Magic Johnson. Still, his strength and quickness suggest yet another Laker legend, James Worthy. But even more striking than his individual attributes was the unmistakable sense that guys liked playing with, and for, LeBron James.

 

Last month, on the eve of the Cavaliers engagement with the Nets, Richard Jefferson was asked to assess the degree of difficulty in trying to guard James. The key, said Jefferson, was "he gets his teammates involved...It's not just the LeBron show. He's not a Kobe Bryant where he's just going to go out there and score at all costs."

 

Great players are supposed to endow the players around them with greatness. Kobe Bryant does not. While James is about winning, Kobe is about Kobe.

 

In relation to his teammates, Bryant inhabits a parallel universe, separate and unequal. Perhaps you recall former Laker Chucky Atkins remarking with some frustration, "Kobe's the GM of this team." I'll not forget the way he showed up his teammate, Luke Walton, who had the temerity to pass the ball back to him during an overtime loss to the Knicks. And while there's some fantastic revisionism emanating from the Lakers' high command, you may remember that even his own coach couldn't stand him.

 

You think anything has really changed?

 

Kobe Bryant doesn't instill confidence in the guys in the locker room. He communicates by text message.

 

In fairness, it's worth mentioning that Bryant plays in the West, where the Cavaliers would have had a much more difficult time. Also, there were injuries to key Lakers this past season, especially the one to Lamar Odom. But this idea that Bryant cannot deign to trust his teammates is nonsense. No one's asking him to trust Boobie Gibson. Again, put Bryant in context: this is a guy who couldn't trust Shaquille O'Neal.

 

Kobe Bryant is going to be 29 soon, and entering his 12th NBA season. He provided a partial template for LeBron James. He was the first, a basketball prodigy with a huge sneaker deal before he left high school.

 

James is only 22, and about to play in his first Finals. But suddenly this gap in age and experience counts for nothing. It is James who now sets the example. In watching him, Bryant may yet learn the difference between a starlet and a star.

 

http://msn.foxsports.com/nba/story/6883 ... &GT1=10136

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sporo prawdy w tym artykule, zwlaszcza odnosnie czesci/fragmentow mowiacych o LeBronie. Nie interesuje sie za bardzo jak Kobe ufa swoim kolegom z zespolu, jak ich motywuje, jak im wierzy, w jakim stopniu stawia ich ponad siebie, ale rzeczy napisane o Bronie moge potwierdzic. James imponuje mi swoim lidershipem, mocno dojrzal, stawia zespol ponad wszystko i jak sam mowi "its all about winning" oraz "its all about a team". Wierzy im, ufa im, motywuje ich, determinuje ich, dba o to aby grali z pelnym komfortem, niczym sie nie przejmowali oraz dali z siebie wszystko. On gra oraz robi wszystko dla nich, oni odplacaja mu sie tym, ze graja dla niego. Mysle, ze widoczne to bylo bardzo w game 5 oraz game 6 serii z Detroit.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobry bo objeżdżają Cavs? (argumenty są tam chwilami żałosne ... "Detroit nie zagrało żadnego dobrego meczu" itd - a czemu niby nie zagrali żadnego dobrego meczu? Bo tak im się poprostu chciało? Są słabsi niż rok temu, ale finału konferencji nie oddaje się bez walki. Szczyt ignorancji odbierać Cavsom zasługę wygrania tej serii ... ) :lol: Cavaliers byli najlepszą drużyną wschodu (ahhh tak ten ulubiony argument o "słabym wschodzie" - ten dziennikarz też mu hołduje, nic dziwnego, że artykuł ci sie spodobał ;) ) i styl w jakim zdobyli ten tytuł nie pozostawiał dla większości żadnych wątpliwości ... Ale jak widać wielu dziennikarzy, jak i parę osobników na tym forum ( :roll: ) postanowiła drążyć dziurę w całym :) Skoro ów dziennikarz wysuwa p[rzypuszczenie jakoby Cavaliers byliby najsłabszym finalistą w historii to, który zespół spisywałby się lepiej niby? No ludzie ... jak wogóle można tak mówić, że są tu niezasłużenie ...

 

Ja nie wiem ... poza Vanem to chyba nikt z kibiców LAL nie potrafi zachować obiektywności apropo Cavs w finale ... Van przynajmniej docenia (albo tylko odniosłem takie wrażenie) drogi jaką pokonali Cavaliers w tak krótkim czasie, reszta zaś z Grabosiej i emjeyem jeździ po tej Kawalerii zupełnie jakby ona wam odbierała co rok szansę na ugranie coś w PO (wybaczcie za złośliwość) :twisted:

 

Jedyne z czym się mogę zgodzić, to ostatni punkt - ale tutaj bez różnicy czy się jest za Cavs, czy przeciwko nim, to zdanie musi być identyczne ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie wiem ... poza Vanem to chyba nikt z kibiców LAL nie potrafi zachować obiektywności apropo Cavs w finale ...

ASZ TY :twisted: :)

 

W sumie to jeszcze nie macie nic przekreslone, ALE szczerze wątpię ,ze Spurs dadzą sobie odebrać zwycięstwo...

Chyba fanom Cavs powinno wystarczyć dojscie do finału ,bo naprawdę na te chwile nie widze Cavs jako champions 07 :roll:

Nawet jesli bedzie sweep to nie ma co płakać w koncu to co ta druzyna osiągnęła w TAK krótkim czasie jest godne podziwu. Jak tak bardzo chcecie to zmienią wam coacha ( daj Bóg :lol: ) kilku dojdzie i kto wie może (kiedyś :twisted: ) finał wygracie :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobry bo objeżdżają Cavs? (argumenty są tam chwilami żałosne ... "Detroit nie zagrało żadnego dobrego meczu" itd - a czemu niby nie zagrali żadnego dobrego meczu? Bo tak im się poprostu chciało? Są słabsi niż rok temu, ale finału konferencji nie oddaje się bez walki. Szczyt ignorancji odbierać Cavsom zasługę wygrania tej serii ... ) :lol: Cavaliers byli najlepszą drużyną wschodu (ahhh tak ten ulubiony argument o "słabym wschodzie" - ten dziennikarz też mu hołduje, nic dziwnego, że artykuł ci sie spodobał ;) ) i styl w jakim zdobyli ten tytuł nie pozostawiał dla większości żadnych wątpliwości ... Ale jak widać wielu dziennikarzy, jak i parę osobników na tym forum ( :roll: ) postanowiła drążyć dziurę w całym :) Skoro ów dziennikarz wysuwa p[rzypuszczenie jakoby Cavaliers byliby najsłabszym finalistą w historii to, który zespół spisywałby się lepiej niby? No ludzie ... jak wogóle można tak mówić, że są tu niezasłużenie ...

 

Ja nie wiem ... poza Vanem to chyba nikt z kibiców LAL nie potrafi zachować obiektywności apropo Cavs w finale ... Van przynajmniej docenia (albo tylko odniosłem takie wrażenie) drogi jaką pokonali Cavaliers w tak krótkim czasie, reszta zaś z Grabosiej i emjeyem jeździ po tej Kawalerii zupełnie jakby ona wam odbierała co rok szansę na ugranie coś w PO (wybaczcie za złośliwość) :twisted:

 

Jedyne z czym się mogę zgodzić, to ostatni punkt - ale tutaj bez różnicy czy się jest za Cavs, czy przeciwko nim, to zdanie musi być identyczne ;)

Oj Lucasso, miewasz czasem tendencje do wyłapywania fragmentów artykułów i formułowania wniosków na ich podstawie ( podobnie było z darftem i Hawks ). Ten artykuł wytyka w moim przekonaniu pewne fakty o Cavsach. Teraz ja wyłapie pewne fragmenty.

 

The Cavs aren't bad, but it's hard to say they're good.

Those wins didn't really prove much.

But you can't fault the Cavs for that. They did have the second-best record in the East, winning 50 games.

The Cavs roster isn't stocked with so-so players with bright futures. A lot of these cats are as good as they'll ever be. Larry Hughes, Ilgauskas, Eric Snow, Donyell Marshall and Damon Jones won't be making leaps. Drew Gooden's scoring is down 3.3 points per game from his career high in 2004-05. And let's not get too carried away about Daniel Gibson yet.

 

Since the NBA-ABA merger, only four teams have made the Finals without three players who had been or would become All-Stars -- the '86, '94 and '95 Rockets and '02 Nets. But those teams had a combination of promising talent and/or tested vets. Outside of Bron, Gibson and Eric Snow, Cleveland has neither

Brown isn't a terrible coach. The Cavs' defense is too good for anyone to really say that. But when they have the ball? Oy.

 

In two years, Brown still hasn't shown any imagination in how to get LeBron the ball in the half-court set. He's got the best transition player in the game, but the slow-down offense is his method of choice. Combine that with his suspect timeout management, and it's safe to say Brown is not a good coach.

Perhaps all of this does little more than provide further proof of the brilliance of James. Maybe there is no greater testament to his greatness than getting this team to the pinnacle of the sport.

 

At the same time, the Cavs' success says as much about the East as it does about LeBron.

Powiedz z czym tu można polemizować? Ewentualnie z ostatnim zdaniem. Nie każda krytyka to od razu bezmyślne jechanie. Może rzeczywiście argument o Pistons lekko przesadzony, ale odniosłem podobne wrażenie. Mnie w tamtej serii od meczu nr 3 imponował swoją grą LeBron i Boobie, Pistionsi rozczarowali.

 

Nie wiem też gdzie Ty czytałeś jak jeżdze po Cleveland :roll: Proponuje zacytuj, bo jedyne co powtarzam cały rok, to że Cleveland to bardzo średnia drużyna i wydawało mi się że za słaba na finał. To jest jeżdżenie? :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Emjey - mea culpa. Tam gdzie wymieniłem ciebie, miałem na myśli maćka :) Sorry, jakoś pod wpływem tego, że to po twoim poście odpowiadałem, coś mi sie ubdurało :)

 

Co do podanych fragmentów - przeczytałem cały :) I nie zaprzeczysz chyba, że ogólne wrażenie dziennikarza jest negatywne w stosunku do Cavaliers :)

 

Wszystko wskazuje na to, że SAS spokojnie to wygrają - należy im się na chwilę obecną bez dwóch zdań. I płakać oczywiście nie będę z tego powodu :) Staram się być obiektywny (moze czasem mi nie wychodzi :P ) i jasne także dla mnie jest, że Spurs są na najlepszej drodze do wygrania finału. Na tą chwilę Cavaliers nie są godni mistrza NBA, na Wschodzi nikt inny jednak nie okazał się lepszy, więc to, że w są w finale już za jak najbardziej zasłużone oczywiście uważam ;)

 

To że w Cavaliers potrzebne są zmiany widzą wszyscy poza 3 osobami - niestety tymi najważniejszymi - GM, właścicielem oraz trenerem ... I to jest nasza największa porażka w tym sezonie - nie to, że dostajemy w dupala w finale, tylko to, że sam fakt że jesteśmy tam gdzie jesteśmy jest wystarczającym powodem dla tej trójki do trwania w konserwatyźmie ... A prawda jest taka, że tylko dwójce graczy zawdzięczamy finał - Jamesowi i Gibsonowi ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do podanych fragmentów - przeczytałem cały :) I nie zaprzeczysz chyba, że ogólne wrażenie dziennikarza jest negatywne w stosunku do Cavaliers :)

 

To że w Cavaliers potrzebne są zmiany widzą wszyscy poza 3 osobami - niestety tymi najważniejszymi - GM, właścicielem oraz trenerem ... I to jest nasza największa porażka w tym sezonie - nie to, że dostajemy w dupala w finale, tylko to, że sam fakt że jesteśmy tam gdzie jesteśmy jest wystarczającym powodem dla tej trójki do trwania w konserwatyźmie ... A prawda jest taka, że tylko dwójce graczy zawdzięczamy finał - Jamesowi i Gibsonowi ;)

Czy ja wiem czy taki bardzo negatywny, w sumie autor wskazuje mniej więcej na to co napisales w tym ostatnim akapicie ;) + słabość wschodu, która czasem budzi kontrowersje. Krytyka owszem, można jej tam troche znaleźć, ale moim zdaniem uzasadniona. Po prostu nie można uznawać automatycznie każdego kto krytykuje za hatera ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.