Skocz do zawartości

Mecze Jazz 2004/2005


barteck

Rekomendowane odpowiedzi

2. straty Bozia - facet jest glowna opcja w ataku Jazzmanow, a pilki traci jak najety (moze to jego hobby?)

Na DeseretNews mieli nabijkę, że Boozer miał wczoraj prawie triple-double: 16 pkt/14 zb/ 8 strat :P

 

ostatnia kwarta - odkad Kiry nie ma (wczesniej nie pamietam, jak to bylo) 90% meczow Jazzmani przegrali w ostatniej kwarcie, wczesniej trzymajac dystans lub nawet prowadzac

No niekoniecznie :roll: Przynajmniej 5 meczy, z AK-47 przerżnęli w IV kwarcie: Toronto, Heat (dogrywka), Magic na wyjazdach i Bulls oraz NOH u siebie. A więc to jest blisko 40% meczy rozegranych z Andrijem :roll: 8) :?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie martwcie sie andrei za jakies dwa tygodnie powinien byc juz poskładany i gotowy do gry a wtedy wszyscy ci ktorzy sie z nas smiali zobacza 8) odnosienie tego meczu to macie racje kolejny raz zawodi ławka rezerwowych odkad do pierwszego skadu wskoczyli bell mcloed to arryro przestal wogole grac gricek tez tak jakby sie na z sloanem pokłocił :cry: aby jazz znowu wygrywali musza sie pogodzic wszyscy bowiem z takimi humorami to nigdy nie beda stanowic silnego i dobrze zgranego teamu :!: :!: :!:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i dupa :? Chociaż trochę usprawiedliwiam Jazzmanów, bo aż mnie zatkało jak zobaczyłem, że Bell jest na DNP z powodu zapalenia kolana.Tym sposobem Utah zagrali bez trzeciego, istotnego dla defensywy gościa, obok Kirilenki i w mniejszym stopniu Collinsa.Co więcej, jest to drugi przegrany mecz w którym można wyraźnie wskazać winnego: OKUR vel Chałwiarz, ktory po raz kolejny ma kilka punkcików. Cholera jak nie potrzeba, bo przegrywając 20 pkt to wali po 20 pkt a jak może rozstrzygnąć losy meczu to ma zlewę. Szlag człowieka może trafić :evil: :evil: :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja mam juz po prostu dosc... z moich 3 ulubinych graczy Utah (AK47, Bell i Harp) juz tylko Harp gra, reszta gra po prostu tragicznie :x ze nie maja blokow, do tego juz sie przyzwyczailem (dzisiaj mieli ich notabene 5), ale 0 (slownie "zero") przechwytow to jest po prostu przegiecie :evil: reszta scheissu to standard - brak punktow po fastbreakach (nic dziwnego, jesli sie nie ma przechwytow), mniej punktow niz przeciwnik z trumny... rozgrywajacy w koncu zagrali na jakims tam poziomie (choc 4 faule McLeoda w 7 minut to tez niezly wyczyn :? ), ale centrzy nie robili nic, Snyderowi daleko do Bella... nie mam sily nic wiecej pisac :x

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po tym wszystkim co zostało napisane (taka rola ostatniego na forum:) dodam tylko, że dodatkowo zawiódł mnie Ara: 2 na 8 przy jego pozycji to już lekka przesada.Dodatkowo 2 straty i żadnego przechwytu rodzą pytanie: kto ma u diabła w tym zespole wydzierać piłki przeciwnikom.Okur już chyba myśli o Sylwestrze, bo tak mu spieszno, że po drodze popełnił 4 faule :? Statystyki zbliżone (poza przechwytami i stratami) czyli powtórka z rozrywki.

Swoją drogą gra Utah w tym sezonie to ciekawy materiał na doktorat z dziedziny psychologi :wink: Martwi mnie to co piszą (w sposób jak najbardziej uzasadniony) fani Jazz na forum.Widać wyraźnie kryzys w naszych szeregach i raczej nikogo to nie dziwi-co gorsza wyczuwam wyraźny brak nadzieji.Gdzieś w tym wszystkim zaginęła postać Sloun'a.Ciekawe jak ten wybitny trener reaguje na to co się dzieje (swoją drogą może wpisze się do składu.Jako były obrońca na pewno nie zagrał by gorzej :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na szczęście okazało się, że kontuzja Bella jest niegroźna i jeśli zniknie stan zapalny, to Dzwoneczek zagra prawdopodobnie w dzisiejszym meczu z Kings. Aha i druga ważna informacja Phil Johnson długoletni asystent Sloana po raz kolejny odrzucił ofertę objęcia posady w Nuggets. BTW nie wiem czy wiecie, ale Johnson jest, indywidualnie bardziej utytułowany niz sam Jerry, bo w 1975 r. był COTY i to w NBA a nie ABA. Z drugiej strony nie wiem czy nie jest to pierwszy sygnał zmiany warty w Jazz po tym sezonie. :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na szczęście okazało się, że kontuzja Bella jest niegroźna i jeśli zniknie stan zapalny, to Dzwoneczek zagra prawdopodobnie w dzisiejszym meczu z Kings. Aha i druga ważna informacja Phil Johnson długoletni asystent Sloana po raz kolejny odrzucił ofertę objęcia posady w Nuggets. BTW nie wiem czy wiecie, ale Johnson jest, indywidualnie bardziej utytułowany niz sam Jerry, bo w 1975 r. był COTY i to w NBA a nie ABA. Z drugiej strony nie wiem czy nie jest to pierwszy sygnał zmiany warty w Jazz po tym sezonie.

MOże to i dobrze że tak sie mają sprawy. Fajnie by było gdyby Jerry został np asytentem Phila za rok. Ja bym sie nie obraził. Czasami bywa tak ze praca w jednym miejscu przez długi czas gasi jakiekolwiek poczucie wprowadzania innowacji. Dlatego taka kosmetyczna zmiana mogła by korzystnie wpłynąć tak na zawodników jak i na wyniki zespołu.

Co do Bella,... długo szukał uznania - Kraszka się nie myliła;P - ale to teraz mój ulubiony zawodnik Juta wiec cieszy mnie ze jednak zagrał i ze zrobił to dobrze.

 

 

 

ręce mi opadają.kurcze myślałem ze w nowym roku nagle zagrają rewelacyjnie. NIestety tak nie było.

Czemu Sloan tak długo mnie nie słuchał. :twisted: Wreszcie zagrał McLeod i to bardzo długo. 14 punktów , 11 asyst. Pięknie. Bell, Harp, i Boozer też dobrze. Kurcze Radjeviczowi widać troche brakuje ogrania i pewnosci siebie. Coś widac ze został pupilkiem Jerrego bo stara się bardzo ale nie ma zbyt dużego instynktu zabójcy z Utah:) Wogóle poza zbiórkami nie wiele moze dać druzynie , nio i tan mecz do najlpeszych nie należał. Kurcze okazało się ostatno że Burdchart wcale nie liczy się do gry na srodku , jakiś taki wony sie zrobił nie to co kiedys. OKur hm no jako 6 to dobry zawodnik ale licze ze Collins szybko wróci bo tylko on imo moze cos wskurać... i powalczyć choć troche i wspomóc obrone.

Naprawde ciesze się z postawy McLeoda... lubie Arroyo, Lopeza i Eisleya ale to z pewnoscia - Keith - nasz najlepszy rozgrywający.

 

Kurcze że tego meczu nie było na C+ moze z torrencika uda się zciągnąć. hm fauli technicznych było naprawde sporo. Bell, Radjevic i Harp. Nio i po stronie Sack Webber i Peja, który dał niezły szoł w końcówce.

 

Nie jestem zachwycony ale wydaje mi sie że przełom wreszcie nadejdzie... Weeber jednak to jest cool gość .. Jazz rządzi zawsze, nio ... ::::::::::

"You always have to respect a Utah team, no matter who they have."

 

go go go go Juta

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj gimmie tego przełomu to ja nie widzę :evil: Znów wysoka porażka, prawie bez walki :!: Co ciekawew Jazz mieli wreszcie kilka bloków (tyle co Houston) podobną liczbę asyst, strat i przechwytów, ale...przerżnęli z kretesem na tablicach, a w tym elemencie zawsze w obecnym sezonie byli nieźli. Nie wiem co mam pisać, bo ręce już opadają. Bilans 11-20, fatalna postawa i jeszcze gorsze perspektywy, no i ścigamy się z Atlantą, Hornets i Bobcats o miano najgorszej ekipy obecnego sezonu. Tego to nawet w najgorszych snach nie przewidywałem. jedyne pocieszenie to porażki: Blazers i Nuggets :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bilans 11-20, fatalna postawa i jeszcze gorsze perspektywy, no i ścigamy się z Atlantą, Hornets i Bobcats o miano najgorszej ekipy obecnego sezonu. (..)jedyne pocieszenie to porażki: Blazers i Nuggets

całe szczęście ze Hornets grają w tym roku na zachodzie :D

 

Tego to nawet w najgorszych snach nie przewidywałem.

ano!!! jak popatrzyłem na statystyki to się zdziwiłem, bo skutecznosć nie jakaś tragiczna , i jedynie te zbiórki (: Dziwi mnie sytułacja ze kiedy Bell gra źle (no i na dodatek krótko) paradokslanie znowu Gricek zaczoł trafiać. Licze że się zgrają jak na początku sezonu.

Duża pochwała dla Huoston. Sura był klasą sam dla siebie. Widać ze Van Gundy oddaje władze w ręce weteranów. Wesley aż 38 minut na parkiecie, Sura 41, Juwan Howard 35. Huston do tej pory troche zawodziło ale moze te ryzykowane zmiany ostatnimi czasy przyniosą jednak lepsze nastroje...choć oni i tak sa na ponad 50%.

 

Ja się wciąż ciesze ze Keith prowadzi gre... tylko mam nadzieje ze Utah zacznie jednak wygrywac. .... pod koszem to staszne. Bourdchart ma tyle okazji się wykazać , że aż dziw mnie bierze że tego nie zrobił. Podczas kontuzji dużo mówiło się o jego potencjale. A jak widać pre i sezon to dwie różne sprawy. W takiej sytułacji należało by chyba zatrudnić w Jazz jakiś sztab kryzysowy... motywatorów dla "naszych zawodników" bo w tym momencie to już depreche złapali. Trzeba byłoby jakimś powiewem świeżości zagaić. Jakiś trejdzik. A nuż Kidd, czy Rahim marzą o grze w Utah:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ano!!! jak popatrzyłem na statystyki to się zdziwiłem, bo skutecznosć nie jakaś tragiczna , i jedynie te zbiórki (: Dziwi mnie sytułacja ze kiedy Bell gra źle (no i na dodatek krótko) paradokslanie znowu Gricek zaczoł trafiać. Licze że się zgrają jak na początku sezonu.

Bell nie grał źle, on jest kontuzjowany :shock: :x :evil: Oto fragment z SaltLake Tribune:

t was during a Jan. 2-3 visit to Memphis and Houston last season that Matt Harpring finally became convinced that the pain in his knee wasn't going away and that he needed to stop playing until it did. So how weird is this: On the exact dates one year later, in the same cities, Raja Bell has come to the same conclusion

Co więcej: "It's hard for me to come to games and not play, but I'm going to have to force myself to do that," said Bell, who first felt a weakness in his right knee before last Monday's game against the Sonics. That strange sensation has now worsened into soreness and pain.

"It feels really tight. The best way I can describe it is, when I'm running or doing something explosive, it feels like it's going to pop," Bell said. "There's just a lot of tension and soreness."

 

Tylko się wq.....wić można, eee...szkoda słów :?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no tak, duzo do napisania mi nie zostalo :P ale w sumie to co tu pisac? rece opadaja... juz mam dosc. mysle, ze jedynym sensownym rozwiazaniem bedzie jaki(e)s trade(s)... do wyrzucenia sa przede wszystkim Borchardt, Radojevic, ktos z trojki Arroyo/Lopez/Eisley i szczerze mowiac zastanowilbym sie nad pozbyciem sie Okura i Boozera :? moze to troche zbyt radykalne, moze po powrocie Kirilenki sie cos zmieni (i licze na to), ale... zaczynam watpic. Andrei cudotworca nie jest :? a szkoda... :wink:

jesli chodzi o wczorajszy mecz w Houston... w sumie nie mam nic nowego do napisania... szkoda Bella, pod koszami zawalili Okur i Boozer (Borchardta pomijam) - po raz pierwszy od dawna mielismy pecha, ze spieprzyli obaj :evil:

 

GO JAZZ - nie czekajcie na Kire

(mimo wszystko)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczęsliwego Nowego Roku wszystkim forumowiczom

 

No tak, po zasłużonym wypoczynku Sylwestrowym nowy rok rozpoczął się bez niespodzianek (niestety) ze strony Utah.

Gimmie napisał:

jak popatrzyłem na statystyki to się zdziwiłem, bo skutecznosć nie jakaś tragiczna

Szczerze powiedziawszy to nie spacjalnie Utah błysnęła w tym meczu rzutowo: 23% za 3 i 39% za 2.Najbardziej martwi mnie stan zdrowia Bell'a.Do tej pory wierzyłem że powrót AK wzmocni Jazzmanów podwójnie:

1-AK to wreszcie obrona w pierwszej piątce (życzę mu 7 bloków na mecz)

2-Bell w drugim składzie, czyli przesunięcie strzelca, którego zdobycze punktowe są często większe od całej rezerwy (w ile to meczach bez AK Utah przegrywała różnicą 10pkt-dokładnie tylu ile zdobywał Bell)

Miałem taką nadzieję (powrót obrony i utrzymywanie wyniku przez ławkę), ale teraz obawiam się że Sloan nie będzie miał tak łatwo.

Podzielam radość Gimmie'go z gry McLeod'a-rzeczywiście gra równo i co ważne odważnie.Jeżeli zacznie notować przechwyty to myślę że nie powinniśmy martwić się o rozgrywającego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wow! jestem pierwszy... zebym jeszcze mogl pisac o zwyciestwie :evil:

a wiec, Jazzmani znowu dostali baty (w Memphis) - 82:92. indywidualnie dobrze zagral Boozer (nie liczac osobistych), zaskoczyl mnie (pozytywnie) Arroyo (3/3 trojek), dobrze gral Harp, Okur znowu bawil sie w shooting guarda, tym razem skuteczniej :P ale ogolnie to nie mam ochoty nic wiecej pisac... mam juz dosc tej sytuacji :evil: chyba sie bardziej skupie na grze mojego drugiego ulubionego zespolu, Miami :?

ale mimo wszystko, po raz kolejny sie z tym powtorze

 

GO JAZZ, YOU FUCKIN' MORMONS!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurcze, same wtopy, a po kazdym meczu tutaj ludzie cos pisza. Mniejsza o to co, ale jednak. A Heat robia dluga serie, niedawno przerwana w zacietym meczu i co? Poza nielicznymi wyjatkami, glownie sam do siebie tam pisze :( A to przeciez my mamy dwoch efektownych "wsadzaczy" w osobach Wade'a i Shaqa...

 

Ale do tematu. Ja czekam z ogromna niecierpliwoscia..., no dobra z duza niecierpliwoscia na powrot Kirilenki. Chcialbym zobaczyc, czy jego obecnosc odmieni chocby w czesci ten zespol. To, co sie dzieje, to... zreszta sami to celnie okreslacie. Tekst o doswiadczeniu, ktory w temacie z artykulami zapodal Maxec, cos tam probuje sugerowac, ale IMO gra Jazz i tak jest za slaba. Porownanie do Suns moze dac nadzieje, ze za rok dwa moze sie niezle dziac w SLC, ale chyba fani oczekiwali jakichs ciekwszych wrazen juz teraz. Ale tak jak mowilem, poczekajmy na Sovieticusa i zobaczmy, czy on cos zmieni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podobno każda seria kiedyś się kończy.Utah wydaje się przeczyć tej teori.Przegrywa z każdym i co gorsza, odnoszę wrażenie, że przed meczem ustalają kto dzisiaj ma grać dobrze a kto nie.No bo jak wytłumaczyć fatalną dziś grę McLeod'a, którego tak chwaliliśmy z Gimmie i zarazem dobrą Giricek'a.Po słabym występie w poprzednim meczu, dzisiaj Okur gra swoje, podobnie jak Boozer (walczący pod tablicami).Jestem pewien że wkrótce (jeszcze bez AK) Utah odniesie zwycięstwo, ale to nie będzie przerwanie seri tylko potknięcie przeciwnika (niestety).Nawet "Bobki" mogą okazać się trudnym rywalem dla Jazzmanów.Kiedy przypomnę sobie początek sezonu i moją głowę uniesioną do chmur, zastanawiam się czy to aby nie był sen:cry: Teraz wspominam tylko obraz owych chmur-ciężki żywot fanów Jazz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurcze, same wtopy, a po kazdym meczu tutaj ludzie cos pisza. Mniejsza o to co, ale jednak. A Heat robia dluga serie, niedawno przerwana w zacietym meczu i co? Poza nielicznymi wyjatkami, glownie sam do siebie tam pisze A to przeciez my mamy dwoch efektownych "wsadzaczy" w osobach Wade'a i Shaqa...

Z tym Shaqiem to nie przesadzaj, nie wszytkim podoba sie sciaganie obreczy do parkietu :)

A co do Miami to ja to samo moge powiedziec o Sonics. W temacie o nich kilka razy ktos cos napisa i na tymsie skonczylo, a przecierz nie, zebym sie tam chwalil ale naleza do tegorocznej rewelacji rozgrywek.

 

Co do Utah to powiem szczerze, ze po takich wzmocnieniach jakie poczynili w tym off-seasonie to myslalem, ze brak AK 47 ine bedzie az tak odczuwalny, a tutaj taki zonk, team zmienil swoje oblicze wrecz diametralnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiecie Szak i Key'u po prostu problem ilość głosów wynika z postawy drużyny Obydwie ekipy zarówno Sonics jak i Miami grają rewelacyjnie więc w tych tematach raczej pisze się z okazji wielkich wyczynów zawodników poszczególnych ekip, ich zwycięstwa i świetną postawę traktujac jako coś normalnego Tymczasem w przypadku Jazz powodem takich dyskusji jest to o czym wspomniał Key a więc WIELKI ZAWÓD jaki sprawia ekipa z SLC swoim kibicom. Nikt bowiem nie miałby pretensji gdyby Utah grali tak przed rokiem. OK, nie było wzmocnień, drużyna "beztalenci", a każda wygrana byłaby witana z entuzjazmem. A tak, w ubiegły sezonie rewelacja i to nie nawet w sensie samych wyników ale stylu gry, bo przecież aż 4 razy byli na Canalu i robili super wrażenie. Wydawało się, że po trade'ach będą w PO jak w banku. A tu gówno... Obecnie to drużyna bez stylu, pełna tchórzy, którzy nie trafiają w ważnych momentach, grająca bez koncepcji. Nie wiem, może to wina faktu, że taki np. Arroyo nie zagra już lepszego sezonu niż ubiegły, Boozer nie ma mentalności lidera, Okur nie zna się na obronie a Harp nie może za wszystkich tyrać :roll: :?: Nie wiem, może też jest coś na rzeczy z Jerrym, no ale w ubiegłym roku ukręcił z gówna bat to teraz nie może :twisted: :?: :!: Nie wiem, po prostu ręce opadają...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiecie Szak i Key'u po prostu problem ilość głosów wynika z postawy drużyny Obydwie ekipy zarówno Sonics jak i Miami grają rewelacyjnie więc w tych tematach raczej pisze się z okazji wielkich wyczynów zawodników poszczególnych ekip, ich zwycięstwa i świetną postawę traktujac jako coś normalnego Tymczasem w przypadku Jazz powodem takich dyskusji jest to o czym wspomniał Key a więc WIELKI ZAWÓD jaki sprawia ekipa z SLC swoim kibicom. Nikt bowiem nie miałby pretensji gdyby Utah grali tak przed rokiem. OK, nie było wzmocnień, drużyna "beztalenci", a każda wygrana byłaby witana z entuzjazmem. A tak, w ubiegły sezonie rewelacja i to nie nawet w sensie samych wyników ale stylu gry, bo przecież aż 4 razy byli na Canalu i robili super wrażenie. Wydawało się, że po trade'ach będą w PO jak w banku. A tu gówno... Obecnie to drużyna bez stylu, pełna tchórzy, którzy nie trafiają w ważnych momentach, grająca bez koncepcji. Nie wiem, może to wina faktu, że taki np. Arroyo nie zagra już lepszego sezonu niż ubiegły, Boozer nie ma mentalności lidera, Okur nie zna się na obronie a Harp nie może za wszystkich tyrać Nie wiem, może też jest coś na rzeczy z Jerrym, no ale w ubiegłym roku ukręcił z gówna bat to teraz nie może Nie wiem, po prostu ręce opadają...

Zeszly sezon napewno wzbudzil apetyt. Tak jak omwisz, grali zawodnikami, o ktrych poza stricte fanami Jazz nikt mogl nie slyszec i swoja wola walki robili taki szum w lidze, ze wiedzial o nich kazdy. Po tym off-seasonie gdzie zostaly poczynioneogromne wzmocnienia, o ile nie najwieksze z calej ligi widzimy przecietna gre zespolu. Nie do konca pamietam jka grali z AK 47 na samym poczatku, jednak wiem, ze on wyczynial cuda, szczegolnie w blokach. Patrzac jednak teraz na ich bilans (11-22) mozna dojsc d owniosku, ze jesli dalej takpojdzie to beda najwiekszym bustem tego sezonu. Ze skrajnosci w skrajnosc.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Patrzac jednak teraz na ich bilans (11-22) mozna dojsc d owniosku, ze jesli dalej takpojdzie to beda najwiekszym bustem tego sezonu. Ze skrajnosci w skrajnosc.

No niestety, powoli się zaczynam brać pod uwagę taką możliwość. Dzisiaj 76'ers wygrali w Delta Centre pierwszy raz od 4 lat :evil: No cóż, szkoda pisać, tegoroczni Jazz kończą każdą serię, a są drużyną z którą każdy wygrywa. Ja nie wiem, q...wa, Raps wygrywają z Kings, Bobki z T-Wolves, każda przeciętna drużyna NBA potrafi wyrwać zwycięstow najsilniejszym.No tak zapomniałem, że Jazz nie są przeciętni, są SŁABI. Jak napisano wczoraj w rankingu na CBS SportsLine: Gdyby Hornets nie grali na Zachdzie, bez wątpienia Jazz byliby najsłabszą drużyną tej Konferencji Święta prawda, niestety :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.