Skocz do zawartości

Mecze Jazz 2004/2005


barteck

Rekomendowane odpowiedzi

No właśnie, zobaczymy jak zagrają z "Czarodziejami", czy ich "odczarują" :lol: :wink: A poważnie, to nie wiem, chciałbym by Jazz pociągnęli tę serię u siebie, do końca sezonu, przyznajmy TRAGICZNEGO zostało 15 spotkań. Dobrze by było pokusić się o jakieś 10-5 i te przynajmniej 30-32 zwycięstwa w sezonie. Zawsze można wtedy coś zwalic na kontuzje :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Parafrazując -- nie wiem co znaczy to słowo ale jest chyba odpowiednie:P -- temat topicu z poprzedniego roku ;;; Tragedia w SLC - mozna się zastanwiać jak nazwać rok bierzący względem dokonań naszych pupilów<wink> chyba kataklizm or s.l.t

 

Myśłisz Max że ruszymy szturmem i wygramy wszystko do końca!!! Wcale bym sie nie ździwił gdyby Jazz tak mnie pozytywnie zawiedli :twisted: :lol::lol:

 

A serio tez uważam że >30 zwycięstw wygląda zupełnie innaczej niż nawet 29. Moze warto było by pokusić sie o taki wynik. Bo skoro Sloan tak sie rozmarzył nad genialną postawą 11-tego rozgrywającego Randiego Livingstona to moze nie ma już sensu uderzać w wybór draftowy zawodnika na tą pozycje. :)

 

Nie czerpie przyjemności (nazbyt wielkiej) z porażek dlatego mam nadzieje że do końca sezonu bedziemy wygrywać jak najczęściej.

 

beat Wizards

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sypie się teoria z 30 zwycięstwami ale cieszy gra Jazz. Od 3 tygodni nie było już tak katastrofalnej skutecznosci jak w meczach poprzednich. Jak zwykle za 3 nie siedzi ale do tego to juz nas od czasu odejścia Hornacka, Russa i Padgetta to jest już normą. Choć zdarzały się mecze w których i z tych rzutów można było byc zadowolonym.

 

No a dziś poracha. Tracy jest jednym z pieciu najlepszych koszykarzy w NBA. Reszta ekipy ze S5 to oczywiscie AK, Boozer, i .... :lol::lol:

 

Kurcze licho wygląda nasz skład. Potencjał który w tym sezonie moze jeszcze zabłysnąć wykazuje Snyder ... jak dla mnie spodziewałem się wiecej po tym gościu. Wydawało się ze będzie skakał wbijał slamdunki a tu gra tak nito źle ni to dobrze. Skutzeność nie najgorsza na ogół ale jakoś mało wygląda na stzrelca. Moze jeszcze siępokaze. Bordchard - ciekawy arykuł zapodał Greg - na temat jego kolan i tego jakie ma problemy zdrowotne. A wczesniej zachłysnołem sie opiniami na jego temat samego Millera i wydawało się ze z chłopaka pociecha pod koszem A tu nic specjalnego. Co do reszty to może Okur wyśrubuje jakiś swój rekord. Tzn pewnie dałby rade rzucic 40 punktów ale przy ograniczaniu czasu gry przez Sloana to mało prawdopodobne.

 

Kolejny mecz z silnymi Bryłkami. Ostatnio nawet analizowałem jak gra Denver i cóż moge powiedziec że już mozna się obawiać. Melo wrócił do formy , Andre też. Boykins wprawdzie ostatnio nie gra tak dobrze jak wcześniej ale pewnie własnie z Jazz zagra ładnie. Ponadto oni maja to czego my nie mamy tzn. cała mase świetnych graczy podkoszowych.

Camby, Martin --- Nene i powracający po kontuzji Najera. A także Francisko Elson to lepszy zawodnik niż nas Collins.

Szanse możemy upatrywac w tym ze oni nie mogą grać ze soba w jednym momencie no i że Wesley i Bryon .... no i zwłaszcza Melo nie będa mieli zbyt dobrego dnia do rzutów. Myśle ze zwycięstwo w meczu z drużyną ze swojej dywizji jest na tyle prestiżowe ze choć łatwo nie bedzie to cieszylibyśmy się z tego tak przez tydzień:)

 

BEAT NUGGETS

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

W rzeczy samej panowie do boju :) trzeba pokazac jak Jazzmeni cieszą sie ze zwycięstwa.

 

Tymbardziej ze ja nie mam C+ i mecz oglądne dopiero za jakiś czas ....moze jakiąś relacje ktoś napisze bo przecież nie codzinnie zdaża nam się mecz w TV:!: :!:

 

Dziś zwycięstwo nad Hornets nie przyszło aż tak łatwo. Było ciekawie no i smaczku dodaje fakt ze kolejny gracz wyrzucony tzn we wcześniejszym meczu wyjechał Sloan a dziś Harp ale takie zachowanie jest efektem frustracji. Byc moze w normalnych warunkach o dużą stawke Matt nie dał by się sprowokować zółtodziobowi jakim jest Neilon .............Czyli nie jest aż tak dobrze. Widać ze Jazzmeni sa pod presją. Nie powinni przegrywać z kim popadnie i dziś pokazali charakter a moze to przeciwnicy mieli zbyt małą siłe ognia.

 

Jesli tak na stres bedzie reagował Harp to bardzo bym się z tego cieszył. Choc mógł już zdobyc te 30 co będziemy się rozdrabniać:)

 

Dziś przeprawa z ludzmi "Generała" Averego Johnsona. Zespół z Dallas wydaje się być poza "naszym" zasięgiem ale każdy mecz ma swoją historie. Dzis drużyna Jazz pokazała że potrafi grac w kosza. NIe ma wcale wiec pewnosci kto napewno ten mecz wygra. Dla mnie i tak wazniejsze jest żeby grali twardo i nieustępliwie... Myśle że wynik ma tutaj drugoplanowe znaczenie. Choć ucieszył bym sie 40 punktowym zwycięstwem nad Dallas na ich boisku :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tzn powiem tak, Canal pokazuje Jazz z całą ich beznadzieją 8)

Wiem, że może za ostro ale ten mecz trochę przypominał mi te dwa mecze, które leciały, z T-Wolves i Knicks obydwa przegrane zresztą. Gdyby nie wyborna forma Harpa i niezłe przepychanki Borchardta, to mogłoby się skończyć tak samo. Ten ostatni zreszą grał świetnie pick&rolla z Livingstonem tak, że nawet Michałowicz z Noculakiem mówili o starej szkole w wykonaniu młodych, choć jakość dania odbiega jeszcze od tego, serwowanego przez superduo. A wracając do meczu, to akcej były szarpane i najlepiej Jazz wychodziła gra z kontry. Kilka było świetnych, szczególnie aż 3 przechwyty McLoada zakończone efektowymi paczkami.

Okur grał nieźle, miał jedną taką akcję, że wymiękłem. Kryty przez PJ Brownazrobił wiatrak z piłką, trafiajac Browna czubkiem łokcia w łuk brwiowy, ale tak szybko, że sędziowie nie złapali, a następnie w pełnym rozpędzie wsadził piłkę dunkiem z poziomu pasa prawą ręką, będąc lewym bokiem do kosza :!: :shock:

Generalnie, brak plynności ale na szczęście dziś, niezła egzekucja, coś się dzieje, ruszają się, zresztą Borchardt 2 x złapany na ruchomej zaslonie, nieźle PG, Livinston świetnie się uzupełnia z McLeodem, bo ten pierwszy dobrze, naprawdę widowiskowo podaje, a ten drugi przechytuje i punktuje. Oh gdyby to połączyć w jedno.

Na pewno dopiero koniec III i IV kwarta to był kawał kosza, ale tak między Bogiem a prawdą to z przyjemnością obejrzę Sacramento z LAL :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no ja już spieszę z relacją, która moża nastąpić dopiero teraz bo z niewiadomych mi powodów po raz pierwszy w sezonie nie dawali meczu na żywo w nocy i można było tylko zobaczyć powtórkę dziś o 14....musiałem zrobić wszystko żeby zostać w domu i udało się - mogłem rozkoszować się grą Jazz...bo ogólnie trzeba przyznać że nawet było czym...a więc do rzeczy :) ....

 

w trakcie oglądania meczu łatwo było zauważyć, że oględnie mówiąc w naszej drużynie nie ma przesytu talentu:/....ale jak talent już się u kogoś znajdzie to jest duży - myślę tutaj o Okurze i Harpringu...

Matt rozegrał świetny mecz, z przyjemnością się patrzyło na jego grę...wysoka skuteczność i aż 28 punktów jest wynikiem tego, że trafiał z półdystansu gdy pod niego były ustawiane zagrywki i kilkakrotnie zakończył szybkie kontry efektownymi wsadami (wzbudzającymi charakterystyczny szmer na widowni, kiedy w taki sposób zdobywają punkty goście)....naprawde nieprawodopodobnie biegał do tych kontr - jak jakiś młodzieniaszek, debiutant...a z Nailonem na początku poszło właśnie o to (wtedy tylko wymienili tylko kilka słów i spojrzenia), że przy jednej akcji, kiedy już pakował piłkę do kosza został tak sfaulowany, że gdyby nie to że jest dosyć mocno zbudowany i utrzymał równowagę to mogłoby się to zakończyć groźnym upadkiem (w podobny sposób przecież nabawił się kontuzji Kirilenko)...także w jednej z poprzednich akcji był faulowany w analogicznej sytuacji podczas wsadu z kontry przez Browna...naprawdę nie rozumiem zachowania zawodników Hornets, bo te ich faule były naprawdę groźne i następowały w sytuacjach beznadziejnych, kiedy wiadomo było że Harping zdobędzie punkty....dlatego nie dziwię się irytacji Harpringa, tym bardziej, że na koniec Nailon go jeszcze zaczepiał i tak doszło do ich obupólnej ejection....

 

drugi pozytyw to występ Okura - widać naprawdę u niego ogranie i spokój..nie grał takich szalonych, nieskoordynowanych akcji jak nasz Lampe (o nim napiszę w dziale "Lampe w NBA", jakby ktoś był zainteresowany :) ), tylko spokojnie wykonywał manewry i zdobywał punkty lub był faulowany...podobnie w walce na deskach, gdzie był na ogół skuteczny i królował zasięgiem i ustawieniem....

 

słowem, kiedy patrzę na grę tej dwójki, jestem przekonany, że obaj muszą koniecznie zostać na nastepny sezon w Utah....Harpring pasuje idealnie do taktyki Sloana - walczy i w obronie i w ataku, ma dobry rzut z półdystansu, szybko biega do kontr, mocno wbija się pod kosz przy wejściach i walce o zbiórki...to jest naprawde wartościowy zawodnik, nie można go oddać, o czym już w trakcie sezonu my wszyscy trochę przebąkiwaliśmy...do tego Okur także się wyrabia, widać że na nim oparta jest (i co najwazniejsze - skutecznie) taktyka Jazz w ataku pod nieobecność Boozera i Kirilenki...on ma duże umiejętności szczególnie ofensywne choć w defensywie też nie jest najgorszy....on na pewno ma potencjał żeby być naszym go-to-guy'iem...wróżę mu duży postęp w przyszłym sezonie kiedy zagramy wreszcie w pełnym składzie i będzie mu łatwiej w ataku, bo obrona przeciwnika nie będzie się tak nad nim skupiała...

 

co jeszcze ciekawago w meczu to postawa Livingstona - parę razy dobrze podawał (choć jakoś umknęło mi te aż 7 asyst:/), grał spokojnie, z wyrachowaniem - w sumie ok....tylko niestety nie ma dobrego rzutu - ma fatalną technikę, raczej nie ma co na niego liczyć jako na permanentną jedynkę....

 

a co do rzutu jeszcze - to patrząc na Humphriesa nie dziwię się, że ma tak kiepską skuteczność osobistych - w tym meczu rzucił nawet airballa z wolnych:/, po którym wyśmiała go publiczność...trochę komromitacja.....

 

i ostatni wątek, byłbym zapomniał - Snyder...gość jest rzeczywiscie dobry....własciwie grał więcej tylko w pierwszej kwarcie (znów ta dziwna taktyka Sloana...), ale wtedy się wykazał - brał ciężar gry na siebie, rzucał z dystansu, spod kosza - widać że z niego materiał na dobrego rzucającego obrońcę...dobry rzut i dobra atletyczność (szybkość, skoczność)...chyba jedynie z charakterem mogą być problemy bo to nie jest zdecydowanie grzeczny chłopiec...

 

także już tak w ogóle podsumowując sezon, to zastanawiałem się nad zawodnikami, którzy muszą koniecznie zostać na przyszłe rozgrywki..dla mnie są nimi zdecydowanie:

Boozer, Kirilenko, Okur, Harpring, Bell i Snyder....może jeszcze McLeod, choć on w sumie nie grał tak dużo i nie można o nim jeszcze wszystkiego powiedzieć....

 

reszta jest mi całkowicie obojętna - nie są to zawodnicy na których można stawiać, od święta coś pokazują....mogą ich zatem włodarze Jazz wymieniać do woli na innych (lepszych) zawodników choć myślę, że w większości przypadków nie ma co na to liczyć, bo myślę, że w innych klubach NBA kilku z nich na pewno nie znalazło by sobie miejsca i tylko dzięki często dziwnej taktyce Sloana i jego upodobanieu drewnu powoduje, że grają i 20 kilka minut w meczu:/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie greg musieliśmy pisać w tym samym czasie. Co do McLoada :wink: to się nie zgdodze, zwróć uwagę na jego świetne krycie, miał aż 4 przechwyty i 6 as., a do tego świetnie kontrował, przecież jego dwa przechwyty przy stanie 80:81 zadecydowały o zwycięstwie bo z tego wyszło 5 pkt po asyscie przy drugim stealsie na faulowanego Harpa.

Aha, słabo dziś zagrał Giricek choć miał jedną świetną akcję z Okurem, który miał dziś aż 4 asysty

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.