Skocz do zawartości

ECF Cleveland Cavaliers (1) vs. Orlando Magic (3)


Lucc

Kto wygra tę serię?  

23 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Kto wygra tę serię?

    • Cavaliers w 5
    • Cavaliers w 4
    • Cavaliers w 6
    • Cavaliers w 7
    • Magic w 4
      0
    • Magic w 5
      0
    • Magic w 6
    • Magic w 7


Rekomendowane odpowiedzi

ja mam wrazenie, ze ta seria sie szybko nie skonczy. dzis cavs nie przegraja chocby nie wiem co. i jezeli w g6 nie wygraja....

podobnie bylo z lakers 3 lata temu. w g5 dostali becki. w g6 polegli po dogrywse w niesamowitych okolicznosciach(tim thomas!) i w g7 tez nie bylo czego sprzatac. oczywiscie roznica pomiedzy lakers a suns wowczas a dzis cavs a magic jest znaczaca i ciezko bedzie tu komukolwiek wygrac 3 mecze pod rzad. ale dopoki ktos nie wygra 4 meczu...

 

ok. moge isc spac. z niecierpliwoscia czekam na wynik

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

podobieństwo, liczba pojedyncza. ty widzisz tylko to jedno i dla ciebie są podobni. a przecież dzieli ich wszystko inne (nawet ten ciąg na kosz był całkiem inaczej przez nich kończony).

passing i ogólnie gra zespołowa, obrona, clutchyzm oraz leadership (u Jamesa gdzieś tak na poziomie Magica) to największe przewagi LeBrona nad Wilkinsem. nie wspominając o tym, że już osiągnął więcej niż Dominique przez całą swoją karierę, więc czy się połamie dziś w nocy, to nie ma znaczenia dla takiego porównania.

no dobra to teraz juz wiem ... że nie masz pojęcia o czym gadasz :)

Tylko co do asyst i rozgrywania to prawda, ale ciekawe czy domyślasz sie dla czego ? Zapewne nie, wiec odpowiem Dominique nie musiał rozgrywac bo najpierw mial jako partnera Riversa a później Blaylocka, reszta z twojej wyliczanki to kompletna bzdura, juz o tym cluchyźmie :) i liderowaniu nie gadam.

w sumie słusznie, bo jak się o czymś nie ma pojęcia, to lepiej się nie wypowiadać. na przykład kariera Jamesa nie trwa nawet pół czasu kariery Wilkinsa, a już miał więcej wielkich meczów w PO, to tak odnośnie clutchyzmu... zresztą on w tym elemencie jest na poziomie Kobe.

 

z Wilkinsem jest taka sprawa, że przez część fanów był i ciągle jest podziwiany z powodu stylu gry (ksywa nie wzięła się znikąd) oraz dlatego, że zdobywał mnóstwo punktów. wsady owszem, miał niezłe (choć ja nie przepadam za takimi siłowymi), ale scorerem był dość nieefektywnym. wyśmienity do highlightów, ale już gorszy do gry zespołowej. no ale konstytucja daje ci prawo do uważania, iż był podobny do LeBrona :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mieszanie wilkinsa do tego jest imo pomylka. duza pomylka. przeciez ten chlop nawet w finalach nigdy nie gral. byl w ogole w finalach konferencji>?

whatever

 

proponuje jeszcze ogladnac dream season 23&24

chocby tu http://www.lakersmedia.com/?p=1134

choc w stos do lbj'a jestem neutralny to troche i mnie wkurzylo pisanie o nim jako o bufonie itd. chlopak naprawde duzo przeszedl ale wydaje mi sie, ze po 1 nie mamy prawa go osadzac. a 2 to co my widzimy i na podstawie czego wyciagamy wnioski to tylko to co sie przedostaje. jak jest naprawde niewiadomo. ale wydaje mi sie, ze lbj jest naprawde spoko gosciem prywatnie, co widac chocby i na tym filmiku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak sobie mysle, cztery mecze z czego trzy rozstrzygnely sie roznica jednego kosza, tak naprawde w kazda strone mogla sie potoczyc ta seria, a ze jest teraz 3-1, to najwyrazniej wiecej szczescia miala jedna ekipa od drugiej. Magic w tych spotkaniach okazali sie bardzo clutch i to nie zawsze ten sam gracz dostarczal te najwazniejsze kosze, chociaz najczesciej byl to Rashard mimo wszystko. Patrzac na te wszystkie czynniki oraz na gre poszczegolnych graczy, nie tylko Lewisa, Hedo czy Dwighta, ale takze i Alstona oraz Pietrusa, to jest to szokujace w pewnien sposob dla mnie, ze rownie dobrze mogloby byc 3-1 dla Cavs. Pomyslcie o tym przez chwile, zespol ktory byl topowym zespolem jesli chodzi o rzuty za trzy w lidze w regularze, chyba nawet przed Magic, trafia w tej serii trojki na poziomie 20-25%? Cleveland po prostu pudluja mase rzutow, ktore normalnie trafiaja, Mo Williams nowhere to be found, najlepszy shooter w Cavs. Trzeba przyznac, ze LeBron dosyc solidnie ciagnal ten wozek zwany Cavs przez te cztery spotkania, ale ten zespol nie gral jeszcze swojej najlepszej koszykowki. Jezeli Cleveland bedzie trafiac trojki na tym poziomie do ktorego mnie przynajmniej przyzwyczaili w regularze, to mozemy miec game 7. Tej serii Cleveland nie wygraja obrona, zbyt wiele zlych matchupow, ta serie moga wygrac tylko atakiem, a ten na pewno nie byl najlepszy jak do tej pory.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kró jest tylko jeden ;p Triple-double, ale tak naprawde wreszcie była gra drużynowa, która wygraliśmy te starcie, bo jednak skąś LeBron miał te 12 asyst ;] Mo Williams najlepszy w tej serii występ, nawet Boobie Gibson się przebudził :D A teraz w niedziele chyba najważnijeszy mecz Cavs w sezonie, wygrana myślę, że daje nam duże szanse na awans, bo 7g jest w Q Loans, a po za tym Orladno psychicznie bedzie załamane po dwóch przegranych, z ktorych jedna dawala im awans.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bronek po czterech slabych/przecietnych ostatnich 4-tych kwartach w koncu pokazal jaja i pociagnal chlopakow do wygranej.

Jak Mo Williams bedzie go wspieral tak jak robil to wczoraj to nie zdziwie sie jesli ta seria wroci na game nr7 do Cleveland. Alston-wlasnie dlatego go nie cenie jako rozgrywajka, rewelacyjny mecz przeplata takim gownem jak mecz nr5, Nelson zjada go na sniadanie i imo z nim byloby juz po serii.

Czy fani Orlando uwazaja, ze teraz ciezar i presja spoczywaja na Magic?

Czy fani Cavs uwazaja ze jesli ich zespol dostanie w dupe w meczu nr 6 badz 7 to Brown powinien wyleciec ze stolka na pysk? Bo ja slyszalem opinie dzisiaj w amerykanskiej tv ze to Bronek jest tak naprawde coachem ten druzyny i powinien dostac COTY, pisze powaznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak jak sie spodziewalem. przejzalem szybko nagrany na dysk mecz. +20 dla cavs, pozniej magic wychodzacy na kilkupunktowe prowadzenie w 3czy4q. nastepnie odpowiedz jamesa i 3-2. scenariusz taki powiedzialbym charakterystyczny dla spotkan w qloans.

 

teraz magikow czeka mecz sezonu. jesli nie wygraja u siebie z cavs nie mowy o awansie dalej. cavs natomiast maja spory orzech do zgryzienia. na wyjazdach graja przeciez slabiej. a w orlandow tym sezonie nie wygrali chyba. to bedzie bardzo ciekawy mecz. i zadecyduje o tym kto zagra dalej. i obstawiam, ze magic tego nie wygraja. bylem jedna nielicznych osob, ktora wciaz nie zapominala o cavs przy 1-3 i tego sie trzymam. choc w tym momencie nie mam zielonego pojecia z im wolalbym grac w finalach jako fan jeziorowcow.

 

czy z hca vs magic czy bez hca z cavs. chyba z magic....

 

tak czy siak teraz drza kibice i jednych i drugich.

 

edit:

danp napisal

Czy fani Cavs uwazaja ze jesli ich zespol dostanie w dupe w meczu nr 6 badz 7 to Brown powinien wyleciec ze stolka na pysk? Bo ja slyszalem opinie dzisiaj w amerykanskiej tv ze to Bronek jest tak naprawde coachem ten druzyny i powinien dostac COTY, pisze powaznie.

sprawa z coty w ostatnich latach o imo jedna wielka niewiadoma. wieksze znaczenie na coty ma mg niz coach. brown potrafil ustawic im defensywe ale gra w ataku opiera sie do wreczenia pilki lebronow. wplyw mitchella na raps byl taki, ze mial mase talentu i nie przeszkodzil im jedynie grac. colangelo kazal mu grac wlochem to zaczal nim grac:)

 

looknijcie na liste ostatnich 20 lat http://www.nba.com/history/awards_coachofyear.html

owszem sa trenerzy wybitni. ale brak sloana i taka sama ilosc nagrod phila/popa co np. mitchella powoduje, ze z ta nagroda jest cos ne tak...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No meczu niestety nie widziałem, zbyt zmęczony wczoraj byłem ... Więc za dużo nie napiszę.

 

Wygraliśmy, bo praktycznie cały zespół zagrał tak jak grać potrafi, dodać do tego kaszankę Lewisa i Alstona ... no i udało się. Nie jestem jednak jakoś specjalnie optymistycznie nastawiony. Nawet zakładając, że ot choćby Mo się przełamał i od tej pory będzie grał już tylko bardzo dobre spotkania (mało prawdopodobne), to czeka nas mecz na wyjeździe ... Nie będzie łatwo, Magic na pewno się zepną - kto przy zdrowych zmysłach chciałby przeciągać serie do 7 i ostatni mecz grać u rywala?

 

Jeśli wszyscy będą grali tak jak dzisiaj, to jest jakaś szansa ... Jeśli nie, cóż ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

gratuluje wygranej. widać wszyscy cavs wyszli w 120 % zmotywowani (nie dziwne). Nie obraźcie się fani cavs ale siadało wam wszystko a dopiero w ostatnich 3-4 minutach zdołaliście odejść na więcej niż 2 pkt (licze tylko 4 kwartę). Jeżeli u was zagrali wszyscy na 100 % to powinniście zniszczyć magic a tu końcówka decydowała (tzn 3-4 ostatnie minuty)

 

Co do Bronka - widać że jak cały mecz nie musi zdobywać pkt to w 4 kwarcie ma więcej sił i może wziąść ciężar na siebie.

 

Mam nadzieje że w Orlando nie będzie wam tak siadać i seria zakończy się bez zbędnych nerwów.

 

A i kto to napisał że przed PO to Magic byli faworytem z Cavs??? z tego co kojarze to wszystcy stawiali na Cavs

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż, Magic przegrali przez Rafera Alstona, tak samo, jak dzięki niemu wygrali mecz numer 4. Co Rafer dał, Rafer odebrał. Tragicznie wypadł. Idiotyczne rzuty, straty, beznadziejnie wyprowadzane kontrataki, słaba obrona. Byłem niemal pewien, że Magic znowu wygrzebią się z dziury (tym razem 22 punkty), ale kiedy mieli te kilka punktów przewagi, nie powinni byli wracać do niesprawdzonej ofensywy z początku meczu (rzuty z dystansu, zero agresji). Swoją drogą, LeCrab wreszcie dostał pomoc od kolegów (bo to, że sam zagrał kozacko, to już standard). Pobawię się w czarnowidztwo i zapowiem, że porażka w sobotę i dojście Cavs na 3-3 oznaczać będzie ich triumf w serii. Oby nad ranem w niedzielę było już po serii...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed Magic mecz prawdy, który pokaże, co ta drużyna jest warta. Na Orlando ciąży niesamowita presja, bo o ile nikt się zbytnio nie spodziewał, że wygrają g5 ze zmotywowanymi na maksa Cavs, to wszyscy fachowcy oczekują, że właśnie w g6 postawią przysłowiową kropkę nad "i". Powiedzmy sobie szczerze, ale przy wyniku 3-1 dla Magic większość postawiła krzyżyk na Cavs. Przy 3-1 to Magic musieli wygrać serię, zaś Cavs tylko mogli. No i nadeszła kulminacja sezonu, bo bądźmy realistami, ale g7 w Cleveland to my raczej nie wygramy.

 

Co by nie mówić na LBJ (tak czytałem te wszystkie wypowiedzi), to myślę, że każdy z psioczących na niego chciałby mieć go w swojej drużynie za każde pieniądze. Tak to wygląda, bo to zawodnik, który rodzi się raz na 20 lat. Porównywanie go z kimkolwiek nie ma najmniejszego sensu, ale jest go gość, który jest w stanie niemal sam wygrać serię i majstra (oczywiście przesadzam, ale co tam...). Dzisiaj LeBron dostał wsparcie tak naprawdę od półtora zawodnika, bo Mo trafiał niemal cały mecz, a Gibson wtedy, gdy trzeba było dla Cavs :( . Jeżeli Magic nie powstrzymają Cavs obroną (jak to kuriozalnie brzmi...), to ciężko będzie nam wygrać serię. Praktycznie tylko w 2 i 3 kwarcie, no i trochę na początku 4 kwarty graliśmy w obronie to, co trzeba było. Bo przecież w ataku zagraliśmy całkiem dobre zawody (za wyjątkiem znów bezsensownej serii miotania rzutów, gdy trzeba było zagrać chwilę spokojniejszą koszykówkę,ale tu już chyba niestety nic się nie zmieni...), ale obrony w 1 i 4 kwarcie praktycznie nie było. Pomijając pierwszą kwartę, gdyby Magic w czwartej kwarcie potrafili w obronie utrzymać taką intensywność, jak przez kwarty środkowe, to kto wie. A tak zwycięstwo Cavs było praktycznie niezagrożone, za wyjątkiem jednego momentu w meczu, którego Magic nie potrafili wykorzystać, aby dobić przeciwnika. Praktycznie cały czas inicjatywa należała do Cavs i to Magic musieli tracić mnóstwo sił, aby gonić Cavs.

 

Jeżeli Magic nie skupią się na LBJ, ale jak w poprzednich meczach będą twardo pilnować pozostałych zawodników, to wygrają g6, bo jako drużyna Orlando ma do zaoferowania więcej ciekawszych rozwiązań. Jednak jeżeli o kimś zapomną i LeBron znów dostanie wsparcie chociażby jednego zawodnika, to będzie siódmy mecz, a tego - nie sądzę - by Cavs wypuścili z ręki. Ciekaw jestem czy Magic są gotowi na takie wyzwanie, jakie teraz przed nimi i nie ma co tu porównywać serii z Bostonem, który był przetrzebiony kontuzjami, a i zapewne nie tak zmotywowany, bo jednak majstra Celtics już mieli. Cavs to inna sprawa, bo to wataha głodnych wilków, z przodownikiem stada.

 

I jeszcze jedno. Co ciekawe, we wszystkich trzech meczach, które były na styku, ostatnie rzuty wykonywali Cavs. W dwóch ostatnie akcje spudłowali, w jednym im się udało. Zawsze mieli więc inicjatywę i mogli mecz wygrać. Orlando takiego handicapu nie miało. Ciekawe...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I jeszcze jedno. Co ciekawe, we wszystkich trzech meczach, które były na styku, ostatnie rzuty wykonywali Cavs. W dwóch ostatnie akcje spudłowali, w jednym im się udało. Zawsze mieli więc inicjatywę i mogli mecz wygrać. Orlando takiego handicapu nie miało. Ciekawe...

Cóż, to gra Magic stawiała ich przed koniecznością oddania tych ostatnich rzutów. W pierwszym Mo w sekundę prawie trafił z powietrza po rzucie spornym, w drugim LBJ miał fart stulecia, w czwartym z kolei w regulaminowym czasie rzucał wolne, ale wcześniej to akurat Lewis trafił niewiarygodną trójkę. Potem była dogrywka i tym razem pudło Jamesa, który miał 3.2 sekundy na rzut. Tak się ułożyły te gry i nie doszukiwałbym się tu zbyt wielu podtekstów. Oby tylko sobotni mecz nie musiał być tak rozstrzygany, bo ja powoli wymiękam nerwowo podczas tych wczesnych poranków.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

udało sie wygrać, ale optymizm jest zdecydowanie umiarkowany. Mam po pierwsze świadomość tego ze MAgic nie zagrlai nic nadzwyczajnego, ale to nie jest ważne.Gorsze jest drugie przeświadczenie że Cavs nawet w najważniejszym meczu sezonu(właściwie teraz to już kazdy taki jest) nie umieją zachować intensytwności gry, brakuje im konsekwencji a co aż razi w oczy to wahania gry. Nie można myśleć o wygrywaniu czegoś poważnego w momencie gdy nie umie się zagrac po przerwie(najlepsza 3 q to porażka 2 pktowa), kpiną jest strata przewagi 20 punktowej w jedną kwartę w meczu must win, mając świadomośc gry o wszystko taka nonszalancja jest niedopuszczalna i martwiąca. Już raz odwróciło się to przeciwko Cavaliers, raz udało sie fartem wygrać,ale tendencja jest niepokojąca. Widzą taka przewage myślałem ze mecz jest w miarę spokojny do 3q(która w przypadku Cavs zawsze jest decydująca, jak jej nie spieprzą dokumentnie to nie powinno być źle), a to co zobaczyłem zwaliło mnie z nóg. Na szczęscie happy end, James pokazał klase w czwartej kwarcie, ale nie można nie wyciągać wniosków z wcześniejszych meczów, mam nadzieje ze w g6 w końcu zagramy konsekwentnie na pewnym poziomie, to właściwie jedyna szansa by tam wygrać. Z zasady za frajerstwo się płaci, a Cavs pokazali je w tej serii bardzo często, los jednak chciał że dalej są w grze i mają szanse to naprawić, ale wyjśc na przewagę w Orlando i potem tak łatwo dać rozwinąć skrzydła Magic raczej skończ sprawę. Utrzymanie intensywności, dobry James i odpowiedni partnerzy to klucz do g6. Z zasady zaryzykowałbym ze zwycięzca tego meczu będzie wygranym całej serii, ale tu dzieją się takie dziwne rzeczy że wcale nie jest dla mnie to oczywiste, aczkolwiek zdziwiłbym się gdyby stało sie inaczej tj CC po wygraniu 2 meczów z rzedu i zdobyciu parkietu w Orlando dali sobie wydrzeć Finał.

 

A co do kwestii trenera Danp, to jestem mało kompetentny jeśli chdozi o ten sezon, ale dla mnie sprawa rozbija się o to kto miałby być następcą, aczkolwiek obecny układ nie jest dla mnie jakiś tragiczny, ba więcej podobał mi się. Bo head coachów mamy włąsciwie dwóch od obrony i od ataku i cały sezon obie strony działały dobrze bo każdy jest specjalistą od czegoś innego, każdy robił swoje, ale w tej serii to i do tego i do tego można się przyczepić, czy po jednej serii zwalniać trenera? Cóz, będziemy przy konkretach rozmawiać potem, w każdym razie nie patrzyłbym na to jako na COTY,bo to właściwie o niczym nie znaczy, trenera roku dostaje przeważnie ten kto zrobi największy progres w bilansie jak D'Antoni czy Mitchell gdzie często głowna zasługa z ato przypada zawodnikom, w każdym razie nigdy nie uważałem Browna za najlepszego trenera w lidze. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

MO zagral jak zagral to i wynik jest inny.

Kończąc mój zapewne juz nudny wywód, to Wilkiens nie doszedl nigdy do finałów, ale o tym juz pisalem, jak by James grał w erze Jordana; Malona ; Ewinga i Barkleya to tez by finaly w telewizji ogladał. To mnie juz niesamowicie dziwi ze wy stare wygi koszykarskie tego nie rozumiecie :)

ps: cluchyzm :) Dominique ma swoje top ten dunków które rąbnoł w ostatnich sekundach i które dały zwyciestwo Hawks, ciekawe czy Lebron ma wogole 10 jakich kolwiek rzutów tego typy w ostatnich sekundach :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

MO zagral jak zagral to i wynik jest inny.

Kończąc mój zapewne juz nudny wywód, to Wilkiens nie doszedl nigdy do finałów, ale o tym juz pisalem, jak by James grał w erze Jordana; Malona ; Ewinga i Barkleya to tez by finaly w telewizji ogladał.

no tak, bo przecież poza Jordanem (jeden raz już pod koniec kariery) Wilkins z tymi zawodnikami spotykał się niezliczoną ilość razy, którą w matematyce opisuje cyfra zero :D

 

a tak w ogóle szczytem osiągnięć drużyn przez niego prowadzonych były półfinały konferencji (bodajże 4 razy). i nie, nie zawsze na drodze stawał mu Bird.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wsady owszem, miał niezłe (choć ja nie przepadam za takimi siłowymi)

 

Siłowe? Może i tak. Ale technicznie też wyprzedzał swoją epokę, bo pełnego windmilla to do czasów Cartera chyba nikt nie potrafił zrobić.

 

 

W każdym razie, nie róbcie z tego Wilkinsa takiego cieniasa. Bądź co bądź doprowadził Atlantę do 57 zwycięstw, mając na wschodzie za rywali młodych Bulls, Celtics czy Pistons. Toczył w play-off znakomite pojedynki z samym Birdem. Szkoda, że Hawks wymienili go na Manninga, to był spory błąd. Jak dla mnie to, czego brakowało Wilkinsowi, żeby stać się graczem na miarę Jordana, Larrego czy Magica, to etyka pracy i competetiveness. Nie żeby był jak Olowokandi, ale jednak nie na poziomie tych absolutnie najlepszych. Przyklad: w sumie nigdy nie nauczył się dobrze bronić, mimo niesamowitego atletyzmu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

naprawdę odniosłeś wrażenie, że robię z Wilkinsa cieniasa? moim zdaniem jego pozycja w ówczesnej lidze odpowiada tej, jaką miał Carter na początku XXI wieku.

 

co do wsadów to zgoda, ale co do przeciwników to już nie do końca. tam były też słabe drużyny no i przede wszystkim hawks z Wilkinsem tylko cztery razy wygrali co najmniej 50 meczów - dwa razy po 50, raz 52 i raz te 57. co ciekawe, gdy oddano go za Manninga to z tym Manningiem wygrali 57. w ogóle wyobraża ktoś sobie, żeby LeBrona wymieniono na jakiegoś Manninga? :D to chyba najlepiej oddaje bezsensowność porównania DW od LJ.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie porównuje LeBrona do Wilkinsa. Dla mnie dwaj zupełnie inni gracze. Ale ten trade to był idiotyzm. Hawks akurat mieli świetną pierwszą połowę sezonu jeszcze przed transferem, więc to nie jest tak, że dopiero z Manningiem zaczęli wygrywać. Za to gdzie był ten ich nowy lider w półfinale z Indianą? A po sezonie Manning i tak odszedł.

 

No i czy cztery sezony +50 (a byłoby 5, gdyby nie transfer z Clippers) to tak mało? Akurat wtedy Wilkins miał dobry support i trenera, więc były efekty. Poza tym w tamtym okresie, kiedy przechodzili pierwszą rundę, to odpadali z nie byle kim, bo z Detroit lub Bostonem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.