Skocz do zawartości

ECF Cleveland Cavaliers (1) vs. Orlando Magic (3)


Lucc

Kto wygra tę serię?  

23 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Kto wygra tę serię?

    • Cavaliers w 5
    • Cavaliers w 4
    • Cavaliers w 6
    • Cavaliers w 7
    • Magic w 4
      0
    • Magic w 5
      0
    • Magic w 6
    • Magic w 7


Rekomendowane odpowiedzi

Ale MJ sie tak nie panoszyl w jego wieku. MJ nigdy sie zreszta nie panoszyl. Krotka pilka.

 

A co do teamu, to ciekawa sprawa tak ogolnie. No bo po 66 winach w RS, po 4-0 z Detroit, po 4-0 z Hawks wielu mowilo "no! w koncu dali LeBronowi backup na jaki zasluguje". Tymczasem Magic to pierwszy bardziej wymagajacy rywal Cavaliers i jest gadka odwrocona o 180 st. :roll: To jak to w koncu z tym jest ja sie pytam? 74 razy na 90 prób nie wygrywa sie tylko dzieki jednemu, nawet fenomenalnemu zawodnikowi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nagle okazało się, że Cleveland nie ma teamu.

 

Odczuwam pewien rodzaj szyderczej satysfakcji, podobnej do tej, którą wielu będzie odczuwało jeśli odpadną Lakers, z tych porażek Cavs.

Od zawsze buńczuczność mnie w sporcie wkurwia i jak tylko widze takie zachowania u rywali to życzę im źle, jak po swojej stronie to potępiam.

 

 

z 1-3 da się wyjść, ale nie sądze by się to Cavs udało zrobić :)

Orlando im strasznie nie leży widać. Gratuluje Magicom praktycznie awansu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nagle okazało się, że Cleveland nie ma teamu.

Odczuwam pewien rodzaj szyderczej satysfakcji, podobnej do tej, którą wielu będzie odczuwało jeśli odpadną Lakers, z tych porażek Cavs.

Od zawsze buńczuczność mnie w sporcie wkurwia i jak tylko widze takie zachowania u rywali to życzę im źle, jak po swojej stronie to potępiam.

Mnie jest zawsze szkoda zawodników którzy zasługują na zdobycie misia a go nie zdobywają bo nie mają teamu lub z innych przyczyn im sie nie uda. np. Pat Ewing.

Szkoda mi było długi czas Lebrona że ma taki cipkowaty team. W tym sezonie niby dostal backup ale widac że tylko na słabiaków działa. Jednak po tym co Lebron ostatnio pokazuje poza grą zaczynam sie cieszyc że ma taki cipkowaty team. Niech dorośnie. Widać trzeba mu żeby ktoś mu utarł nosa. Może zacznie się zachowywać fair i będzie szanował przeciwnika.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a kiedy to James nie szanował przeciwnika?

 

Ale MJ sie tak nie panoszyl w jego wieku. MJ nigdy sie zreszta nie panoszyl. Krotka pilka.

 

 

mało wiesz o MJ.

 

A co do teamu, to ciekawa sprawa tak ogolnie. No bo po 66 winach w RS, po 4-0 z Detroit, po 4-0 z Hawks wielu mowilo "no! w koncu dali LeBronowi backup na jaki zasluguje". Tymczasem Magic to pierwszy bardziej wymagajacy rywal Cavaliers i jest gadka odwrocona o 180 st. :roll: To jak to w koncu z tym jest ja sie pytam? 74 razy na 90 prób nie wygrywa sie tylko dzieki jednemu, nawet fenomenalnemu zawodnikowi.

wygrywa.

a te mecze z orlando to nie są jakieś masakry, właściwie o wszystkich decyduje jedna akcja (parę więcej o G3). James gra trochę gorzej niż wcześniej, ale jego partnerzy znacznie obniżyli poziom. szczególnie Mo. ileż oni open shotów (bez obrony magic!) przestrzelili to przechodzi pojęcie. wystarczyłoby trafiać taki jeden więcej w każdym meczu. no ale to odrużnia zwycięzców od pokonanych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wow.

myslalem, ze 1-0, 2-1 to max na co stac magic. ale sie gruubo pomylilem.

az strach pomyslec co by sie stalo gdyby mieli wskaldzie nelsonaa, z ktorym grali przeciez lepiej.

troche przesadzacie z tym lbj'em. chlop jest niesamowity. trafia spod jajec zza kosza. jest urodzonym zwyciezca. i czy tego chcemy czy nie minimum te 3 tytuly wczesniej czy pozniej zdobedzie. bardziej nie podoba mi sie zachowanie jego fanow, ktorzy wyrosli jak grzyby po deszczu w tym sezonie. wchodzi taki lucc pozniej na strone i pisze bzdury pod kazda porazka lakers. z 2 strony na stronei cavs tez wchodza teraz jakies oszolomy kibicujace jeziorowcom. niewazne...

 

ja tam do lbj'a nic nie mam. odgrywa swoja role. i moze sobie czasami na cos pozwolic. andersen tez odgrywa swoja role. i inni. brakuje mu wsparcia. nie mam pojecia co sie z nimi wszystkimi stalo ale az boje sie pomyslec o tym, ze magic moga spokojnei rozwalic lakers. i nuggets tez. jak tak beda grali to nie ma ekipy, ktora dobrze sie z nimi matchupuje. mis na 20-lecie to byloby cos. dwight moglby shaqowi powiedziec, "ty tu byles, laziles tymi samymi ulicami itd. wiemy o tym. miales penny'ego, granta, andersona czy scotta. ale orlando nie dales tego co ja dalem wiec zamknij ryj!" byloby smiesznie.

 

generalnie ten zespol podbudowala kazda seria, kazdy mecz i wygladaja coraz lepiej.

 

inna sprawa, ze tu 2-3 rzuty i byloby 3-1 dla cavs. to tylko swiadczy o tym jak drobna jest roznica pomiedzy tymi ekipami. i choc james wyciagal ich z roznych tarapatow(2 lata temu seria vs.pistons) to mam wrazenie, ze tutaj sam ich nie wyciagnie. nie dziwi mnie jednak podejscie niektorych fanow tej ekipy. cavaliers grali jak maszyna. mieli swietna defensywe i na tle wszystkich ekip wygladali wyjatkowo i z takim liderem zapowiadalo sie na to, ze spokojnie ujrzymy ich w finalach. magics jednak sa ta jedna z niewielu ekip, ktora swietnie sie matchupuje z cavs. tak czy siak dziwny obrot spraw.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bierze się to jednak przede wszystkim z defensywy magic (w końcu nr 1 w regular). przypuszczam (bo nie ma dostępnych żadnych statsów na ten temat), iż ilość spudłowanych open looków jest mniej więcej stała. tylko że przeciw tak dobrej defensywie jest ku nim mniej okazji niż normalnie, więcej rzutów jest contested i stąd tak kiepska skuteczność.

 

a co do MJ, to jest właśnie tak - to był całkiem inny świat pod kątem informacji. ale w przypadku Jordan dobrze są udokumentowane nawet jego utarczki z partnerami. większość tych koszykarzy jest bardzo podobna pod pewnymi względami, czy to Kobe, czy LeBron, czy Jordan. już tylko kwestią wyboru kibica jest to, czy chce pamiętać same pozytywy, same negatywy, czy trochę tego i tego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wchodzi taki lucc pozniej na strone i pisze bzdury pod kazda porazka lakers.

No jeśli pisanie o tym, że trafienie 10 FT pod rząd przez Vujacicia na treningu niczego nie zmieni w grze Lakers i tego, że 10/28 z gry Bryant'a to słaby występ czy też przytaczanie tego, że dostaliście na tablicach jakoś o 20 zbiórek ... To tak, pieprze bzdury niemiłosiernie za każdym razem, masz rację ;) Innych komentarzy po waszych porażkach z Nuggs sobie nie przypominam niestety ...

 

Co do meczu - pisałem wcześniej już to samo 2 razy - po g1 i g3. Ten sam scenariusz się powtórzył i tym razem praktycznie ... LeBron trójki nie trafił po raz drugi z syreną i jesteśmy praktycznie na straconej pozycji ... Z 3-1 się nie wyciągniemy ... A przynajmniej nie przy takiej dyspozycji zarówno jednego jak i drugiego zespołu. Naprawdę porażające jest to jak Magic potrafią rozrzucić nam obronę ... Co chwila się ktoś spóźnia do takich Alstonów (fani Orlando tym razem też są z niego nie zadowoleni? :D ), Hedów czy Lewisów ... A tym jak siedzi, to nie ma zmiłuj :) Jedno jest pewne - przegrywamy zasłużenie. Nie odpuszczamy, sędziowie nas nie przycinają, motywacja jest ... Ale po prostu nie jesteśmy w stanie Magic przeskoczyć. Mam nadzieję, że za rok, bogatsi o doświadczenia - Mo, West i reszta nie będzie biegała po boisku z pełnymi majtami na widok silniejszego przeciwnika ... No a jeśli nie ... To się Cavs pożegnają z LeBronem (nie wiem czy zauważyliście jaką radochę mają fani NYK na swoich forach ;) ) w 2010 ...

 

Jeszcze co do samego LeBrona - mówcie co chcecie, ale mi się tam wcale nie podoba to jakieś zbytnie kozaczenie (swoją drogą Mo jeszcze parę dni temu kilka razy GWARANTOWAŁ że wygramy serie z Magic ;) to jest coś! :lol: ) ... Zawsze był raczej skromny, na wszelką wzmiankę o porównywaniu go do Jordana nie wyskakiwał z tekstami w stylu "Jordan to przeszłość", tylko w miarę dyplomatycznie unikał tematu ... Uważam, że jak najbardziej zasługuje na wszystkie honory i cały ten zachwyt ... Ale bardzo ceniłem w nim zawsze także to, że mimo tego, że media wręczały mu tytuł króla na 10 lat przed wejściem do NBA nigdy mu tu jakoś do łba nie uderzyło ... A ostatnio miał pare takich egocentrycznych wypowiedzi - mam nadzieje, ze to chwilowe ;) Nie mówię, że to coś nienormalnego - ot świeży przykład Bryant'a, który przez parę lat robił z siebie pępek świata, a później zmądrzał ... Ale i tak wolałbym aby James nie przechodził przez taki okres ;)

 

A co do support'u - no to, że partnerzy są lepsi niż rok temu, nie ulega wątpliwości ... Poprawa jest zdecydowana ... Jak się okazuje, nie na tyle jednak aby skutecznie powalczyć o misia. Potencjalnie powinniśmy być mistrzami NBA przez najbliższe 5 lat rok w rok ... Ale niestety większość graczy, którzy pokazuję na co ich stać ze słabszymi rywalami, w krytycznych sytuacjach z przeciwnikami równorzędnymi już tak dobrze sobie nie radzi. I tu się rozczarowałem naprawdę, bo nikt przecież nie ma wątpliwości, że Mo czy West potrafią grać naprawdę niezły basket ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie no z całym szacunkiem bb2, ale w życiu nie odwiedziłem tej waszej strony ... Zabrzmi naciąganie po tym co napisałeś, ale to na pewno nie ja ... Jeśli masz możliwość - posprawdzaj IP poprostu.

 

post do usunięcia, bo nie na temat :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie rozumiem, dlaczego tak się dzieje. Przecież Mo Williams zagwarantował, kurna!!! :lol:

Taka gwarancja jak 100 milionów od Wałęsy, hehe :)

Ale seria jeszcze trwa.

 

Magic wybitnie mają sposób na Cavs. Męczarnie z Sixers i Celtics dały im dobrą lekcję i teraz to procentuje. Ktoś dużo wcześniej pisał, że Magic już w RS lubili sobie pogrywać z Cavs i podejrzanie dobrze sobie poczynali, jak na grę z najlepszą ekipą Wschodu. I teraz się okazuje, że coś w tym jest i rzeczywiście LeBron i koledzy im pasują. Niby nikt jeszcze w finale konferencji takiej straty nie odrobił. Ale póki piłka w grze, to wszystko jest możliwe. Magic dostaną najlepszą szansę w meczu nr 6. Bo czuję, że teraz Cavs się zepną i tak łatwo w 5 grach nie polegną. Ale ten szósty mecz to będzie bitwa. Jak Magic jej nie wygrają, to będą mieli ciężko wygrać G7 w Cleveland przeciwko najbardziej hołubionej gwieździe NBA. Tak więc duża presja po stronie Cavs, bo mają nuż na gardle, ale i Orlando musi się mieć na baczności, żeby nie pozwolić szansie wymknąć się z rąk.

 

Wychodzi trochę to, o czym wcześniej pisałem. Mianowicie o częściowej pipowatości kolegów LeBrona i tego, że w decydujących momentach ten support nie potrafi się wznieść na wysoki poziom. Mo Will jakieś pierdoły gada, Varejao wyciera parkiety, Ilgauskas spowolniony bardziej niż kiedykolwiek. Magic mają więcej renomowanych zawodników (choć nie jakieś tuzy sprawdzone wielokrotnie w boju), choć może nie jest to tak długi i równy skład jak w Cavs.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najważniejsza informacja jest taka, że techniczny dla Dwighta został cofnięty. Tak więc cios w plecy dla zwolenników teorii spiskowych. Ale to kolejny dowód (po cofnięciu flagranta Johnsona) na to, że sędziowie sobie nie radzą z oceną sytuacji na parkiecie.

 

Mam w pamięci 3-1 z Detroit, Ewing pewnie pamięta też taką serię w swojej karierze zawodniczej. Dopóki jedna z drużyn nie ma 4 zwycięstw to nic nie jest rozstrzygnięte. W każdym bądź razie trzeba walczyć o zwycięstwo już w kolejnym meczu, bo liczenie na wygraną u siebie to bardzo ryzykowna taktyka. Finał jest blisko, a jednak tak daleko...

 

 

Tak na marginesie to podobała mi się sytuacja przed ostatnim rzutem Jamesa, gdy łysy, biały pan rysował zawodnikom Cleveland co mają zagrać, a COTY stał z boku i nawet nie brał w tym udziału.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

lucc jestem w stanie w to uwierzyc bez sprawdzania ip bo na forum prezentujesz pewien poziom. posty tamtego goscia ograniczaly sie do textow typu: lebron i tak wygra. dobrze, ze przegraliscie bo jestescie ciency. koniec offtopa. cieszy mie, ze to nie ty. i sory za wywolanie

 

troche mialem kilometrow do zrobienia i 2h do swobodnego myslenia.

cavs sa w stanie to odrobvic. warunek: musza wrzucic wyzszy bieg. odpuscic flopy, zaczac grac solidna defensywe, wiecej smithem czy wally'm. trzeba tylko wygrac 3 mecze. 2 usiebie. jeseli zresetuja mozgi to sa w stanie to zrobic nawet z tak grajacymi magic.

 

z 2 strony to sa cf. pamietam jak lakers odpadali z suns. ale wtedy to byla roznica poziomow przy obydwu ekipach. w 2000 roku blazers byli o kwarte od odrobienia 1-3. magic - pistons wiadomo to tez byla roznica klas. wczesniej heat-knicks - bojka, i bodajze rockets-suns. sa w dupie. owszem ale z tych ekip, ktore byly w sytuacji 1-3 maja chyba najlepsze papiery na to by to odrobic (66-16!!). i przypominam, ze maja 2 z 3 meczow u siebie.

 

ale podstawa to psychika. pelen reset. i niech graja tak jakby bylo 0-0 i gralo sie do 3. jezeli beda mieli w glowie 1-3 juz po nich...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli James jest jak Jordan to Wade jest jak co ? Dwóch Jordanów :) Dobra to taki żart ale jedno mnie wkur... totalnie. James to top 3 grajek w NBA teraz, czemu ja musze wysłuchiwac ciagle teksty że on jest jak Jordan że Jordan tez nie wygrywal jak był taki młody, te teksty to totalna klapa jeśli chodzi o poziom komentów sportowych.

 

Co do Jordana jeszcze, że sie nie panoszył. WoW no ekstra zdanie MJ pokorne ciele tak dokładnie pamietam :) To też mi sie bardzi "podoba" jak ktoś lubi LA to James już ścierpieć nie możę i bedzie udowadnial jaki to jest z niego zlamas. Może nie prosto w twarz ale intencje sa dokładnie jest. Jak ktoś lubi Jamesa to już musi pojechac po Wadedzie, żeby ktoś przypadkiem nie powiedział żę obronca Heat jest lepszy.

 

Tak jak Maciek napisał, mnie też denerwue i irytuje gdy ktos zanim cos wygra to juz wynosi sie pod nieboskłon, brak jakiej kolwiek pokory powinien byc karany :) I na koniec jedno jeszcze to co juz zreszta zauważyliście, do Konfrontacji z Magic Cavs mieli wyjebany skład a o Lebronie non stop sie gadalo ze ma super wsparcie, dostali po dupie pare razy i juz sie okazuje ze Cavs to sam James a reszta to totalne patałachy. No przecierz to jest kpina.

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawsze był raczej skromny, na wszelką wzmiankę o porównywaniu go do Jordana nie wyskakiwał z tekstami w stylu "Jordan to przeszłość", tylko w miarę dyplomatycznie unikał tematu ... Uważam, że jak najbardziej zasługuje na wszystkie honory i cały ten zachwyt ... Ale bardzo ceniłem w nim zawsze także to, że mimo tego, że media wręczały mu tytuł króla na 10 lat przed wejściem do NBA nigdy mu tu jakoś do łba nie uderzyło ...

mówisz o tym samym gościu, który na szerokość pleców ma wytatuowany napis: "Chosen 1" ?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I na koniec jedno jeszcze to co juz zreszta zauważyliście, do Konfrontacji z Magic Cavs mieli wyjebany skład a o Lebronie non stop sie gadalo ze ma super wsparcie, dostali po dupie pare razy i juz sie okazuje ze Cavs to sam James a reszta to totalne patałachy. No przecierz to jest kpina.

 

jak ktoś się nie znał, to tak pisał. ale sporo, może nawet większość fanów cavs cały czas zdawała sobie - i podkreślała to - sprawę ze słabości supportu. wprawdzie raczej wszyscy myśleli, że Mo wniesie więcej, ale ogólnie nikt np. nie postawiłby tego supportu nad supportem LA.

 

poza tym nawet jeśli ktoś dobrze wypowiadał się o wsparciu cavs, a teraz uważa, że źle grają, to co w tym niestosownego? przecież takie są fakty, support LeBrona zawodzi na całej linii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnośnie supportu to mnie zastanawia czemu Ilgauskas w ogóle nie jest wykorzystywany? Przecież przez większość meczu kryje go Lewis. Dlaczego Cavs nie są w stanie wykorzystać swojego jedynego mismatcha? Litwin już nie potrafi zagrać tyłem do kosza przeciwko niższemu i wcale nie tak mocnemu fizycznie zawodnikowi? Owszem - mógłby się ścigać z żółwiem i ślimakiem, ale jeśli nie umie się wykorzystać wzrostu i woli rzucać za 3, to może lepiej w ogóle nie wychodzić na parkiet?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Zawsze był raczej skromny, na wszelką wzmiankę o porównywaniu go do Jordana nie wyskakiwał z tekstami w stylu "Jordan to przeszłość", tylko w miarę dyplomatycznie unikał tematu ... Uważam, że jak najbardziej zasługuje na wszystkie honory i cały ten zachwyt ... Ale bardzo ceniłem w nim zawsze także to, że mimo tego, że media wręczały mu tytuł króla na 10 lat przed wejściem do NBA nigdy mu tu jakoś do łba nie uderzyło ...

mówisz o tym samym gościu, który na szerokość pleców ma wytatuowany napis: "Chosen 1" ?

Tak o tym samym - noszenie na plecach nickname'u jeszcze z nikogo nadętego bufona nie robi ... A wypowiedzi - jak najbardziej. Jak dla mnie James może sobie nosić na plecach nawet najbardziej narcystyczne sentencje na tych plecach jeśli w swoich wypowiedziach jest skromny i się nie wywyższa ... I tak do tej pory było.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

poza tym nawet jeśli ktoś dobrze wypowiadał się o wsparciu cavs, a teraz uważa, że źle grają, to co w tym niestosownego? przecież takie są fakty, support LeBrona zawodzi na całej linii.

nie chodzi o zmianę support jest dobry - support gra źle, tylko zmiane właśnie o te 180': support jest dobry - support jest zły. I nikt mi nie wmówi, że drużyna z takim rekordem u siebie na boisku czy nawet całym bilansem, 4-0, 4-0 w pierwszych 2 rundach, wynoszeniem LBJ pod niebiosa jaki to on nie jest zajebisty i reszta moze mu buty czyscic, nie jest dobrą drużyną. Sorry Lorak, lakers też w '06 mogli wejść do WCF (niewiele brakło do Suns, Clippers pewnie by pchnęli), ale jaka różnica była w bilansach, no i nie zaliczyli 8-0 na starcie. Także teraz zacznie się dyskredytowanie teammates i wynoszenie pod niebiosa Lebrona, bo wygrał im jeden mecz rzutem (już w tym momencie) legendarnym i najlepszym w całej historii koszykówki (dotychczasowej i całej która po nim nastąpi). To jest po prostu przykre.

 

Tak o tym samym - noszenie na plecach nickname'u jeszcze z nikogo nadętego bufona nie robi ... A wypowiedzi - jak najbardziej. Jak dla mnie James może sobie nosić na plecach nawet najbardziej narcystyczne sentencje na tych plecach jeśli w swoich wypowiedziach jest skromny i się nie wywyższa ... I tak do tej pory było.

LOL, nie załamuj mnie proszę...

jak sobie Wade wystukał na ścianie wlasną podobiznę to wszyscy podnieśli raban jaki to on nie zapatrzony w siebie, a jak Lebron sam nazywa się królem, wybranym i odstawia te wszystkie szopki gloryfikujące go to jest przykre.

Wielu kibiców mówi, że jest do niego uprzedzona, bo zrobili z niego legendę zanim przyszedł do NBA. Tymczasem to nie jest tak, że oni ją z niego zrobili wbrew jego woli - on w to gra, sam robi z siebie żyjącą legendę, Jordana 2.0, ulepszoną wersję. A prawda jest taka, że póki co g osiągnął...

 

i jeśli już o tym wspomniałeś to napisz mi na PM swój adres IP, to sprawdzimy co i jak.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.