Skocz do zawartości

Orlando Magic - sezon 2004/2005


arboos

Rekomendowane odpowiedzi

Chimeryczność Magic jest w tym sezonie bardzo, ale to bardzo denerwująca. Poprzednio mieli problemy z obroną, a teraz mają problemy z atakiem :? . Jakikolwiek sąd wypowiedziany na ich temat może być w każdej chwili przez samych graczy Orlando podważony na parkiecie. Nie wykorzystali nieobecności T-Maca i Gasola. Nikt już im takich prezentów robić nie będzie.

 

Trzeba jak najszybciej przełamać ten kryzys i nie dopuścić do przedłużenia serii porażek. Kiedy już wydaje się, że wreszcie wychodzą na prostą i odbiją się mocno ponad 50% zwycięstw to przychodzi kilka porażek z rzędu i można sobie pomarzyć o dobrym bilansie. Żeby jeszcze styl tych porażek był znośny, ale im słabszy rywal tym większa wtopa.

 

Zwycięstwa w najbliższych dwóch meczach z Washingtonem są praktycznie liczone podwójnie. Przegrane niestety też. Bilans 1-1 to zachowanie status quo, które nic Orlando nie daje. Tak więc trzeba się zebrać do kupy i postarać wygrać oba mecze (z Indianą na wyjeździe się udało, a to przecież bezpośredni rywal w walce o miejsce w PO). Przegrana w obydwu spycha nas na 8 miejsce na Wschodzie i możemy zacząć się martwić o playoffs (poza tym zaczynamy krzyczeć: "Fire Davis" ;) ).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Te ostatnie 2 porażki to istne dno :evil: :evil: :evil:

A jak zobaczyłem, że w Houston nie grał McGrady, a w Memphis Gasol to qrwica mnie strzeliła :evil: :evil:

 

Co się dzieje ? Przeciwnicy do ogrania tym bardziej, że zagrali bez swoich największych gwiazd a tu taki ZONK :evil: :evil:

Ale jak się popatrzy na skuteczność rzutów z gry, straty i coraz mniej asyst to porażki chyba nie dziwią.

 

A jeśli chodzi o Davisa to już od okoła miesiąca myślę, że jednak powinno się go zwolnić. Bzdelik czeka :wink:

 

EDIT:

 

A teraz mamy powód do radości :D

Magic stanęli na wysokości zadania i odnieśli dwa zwycięstwa nad Wizards :D

 

ORLANDO MAGIC 108, WASHINGTON WIZARDS 101

 

najlepsi wśród Magic:

* Turkoglu (31pkt, 5zb)

* Hill (22pkt, 5as, 8zb)

* Francis (10pkt, 9as, 7zb) , poza tym aż 7 strat :?

* Howard (12pkt, 11zb)

* Battie (11pkt, 6zb)

 

zbiórki: Magic 45, Wizards 39

asysty: Magic 22, Wizards 20

bloki: Magic 4, Wizards 0

 

 

WASHINGTON WIZARDS 97, ORLANDO MAGIC 103

 

najlepsi wśród Magic:

* Francis (32pkt, 7as, 9zb) , poza tym aż 6 strat :?

* Hill (27pkt, 6zb) , 0 asyst :shock:

* Christie (16pkt, 4as, 6zb, 2prz, 2bl)

* Howard (13pkt, 10zb, 2bl)

 

zbiórki: Wizards 42, Magic 48

asysty: Wizards 19, Magic 17

bloki: Wizards 1, Magic 5

 

Najbardziej jestem pod wrażeniem gry Douga w tym drugim spotkaniu z Wizards. Gdyby więcej notował takich występów to wtedy śmiało będzie można powiedzieć, że ten trade Christie-Mobley miał duży sens :roll:

 

 

:!: :!: :!: GO MAGIC :!: :!: :!:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak zwykle Orlando nieobliczalne. :o:o:o

Hill lubi grać z Wizardsami 3 mecze i średnio 24,3pkt i 6,6zb.

Trudno się dziwić skoro w stolicy mieszkają jego rodzice. :D

W tym meczu Hill podobno popisywał się jakimiś fajnymi akcjami, nawet napisali że były to akcje takie jak sprzed kontuzji :!: :!:

A co do Douga to zobaczycie on najbardziej przyda się w playoff.

Teraz Atlanta, no i co? Trzeba być ostrożnym bo to róznie z tymi magicami bywa. :?: :?:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Udało się wygrać dwa razy, co niewątpliwie bardzo cieszy, szczególnie że Wizards to nasz bezpośredni rywal w walce o jak najlepsze miejsce w PO. Pisałem już, że zwycięstwa te mają wielką wartość. Co prawda odniesione zostały trochę fartem. W pierwszym meczu Francis zagrał fatalnie, ale w końcówce trafił swój jedyny rzut z gry i wyprowadził Magic na prowadzenie. W dodatku zbiegło się to z nagłą niedyspozycją Arenasa na lini rzutów wolnych. Zresztą w obydwu spotkaniach Wizzard z osobistych pudłowali aż miło ;).

Najbardziej jestem pod wrażeniem gry Douga w tym drugim spotkaniu z Wizards. Gdyby więcej notował takich występów to wtedy śmiało będzie można powiedzieć, że ten trade Christie-Mobley miał duży sens

Doug Christie jest typem gracza "niemierzalnego" statystykami. Widziałem już jego występ z Indianą, kiedy biegał bez ładu i składu po parkiecie nie znając zagrywek. Ba - nawet kazano mu rozgrywać (sic!), co oczywiście kończyło się podaniem do najbliższego partnera. Ale kiedy oglądałem mecz z Philladelphią, to już zauważyłem, że czuje się w drużynie o wiele lepiej. W pierwszej kwarcie miał takie błyskotliwe podanie do Francisa pod sam kosz. Steve był faulowany i nie trafił więc zagranie Christiego nie zostało wpisane do statystyk. W jednej z ostatnich akcji krył Iversona i wywarł na nim presję przez którą AI oddał piłkę do Williamsona. I o to właśnie chodziło.

 

Christie zastępuje też Francisa na pozycji numer 1, dzięki czemu Steve-O (tak nazywają go dziennikarze w Orlando - chyba go polubili ;) ) może sobie trochę więcej porzucać i trochę mniej pograć piłką, bo to ostatnie często się kończy głupią stratą. Na razie średnio się to sprawdza ze względy na chimeryczność Francisa (pokazał to chociażby w dwóch meczach z Wizzards). Mam takie wrażenie, że ten zawodnik na zawsze będzie zawieszony między pozycją numer 1, a numer 2. Nie jest klasyczną jedynką, bo sporo rzuca i nie zawsze podejmuje dobre decyzje. Nie jest też SG, bo jego shot selection i przede wszystkim skuteczność z otwartych pozycji pozostawia sporo do życzenia. No ale jakoś sobie radzi tylko ustawienie taktyki pod niego to wielki ból głowy ;).

 

Nie wiem czy zwróciliście uwagę na jedną rzecz w grze Hilla. Przed kontuzją to był klasyczny przykład zawodnika zwanego point-forward. W rozgrywaniu Grant był lepszy niż niejeden PG w lidze. A teraz? Davis mówi, że Hill nie będzie rozgrywał bo w jego drużynie to small forward. Jednak mi się rzuca w oczy, że Hill zatracił gdzieś umiejętność dryblingu. Kozłowanie już mu tak dobrze nie wychodzi jak ponad 4 lata temu. Ale i tak najważniejsze, że nie stracił swojego pierwszego kroku ;).

 

Po meczu z Atlantą spodziewam się wszystkiego :|. Zawsze po dobrej grze musi przyjść wtopa. Mam nadzieję jednak że nie tym razem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

.

 

Nie wiem czy zwróciliście uwagę na jedną rzecz w grze Hilla. Przed kontuzją to był klasyczny przykład zawodnika zwanego point-forward. W rozgrywaniu Grant był lepszy niż niejeden PG w lidze. A teraz? Davis mówi, że Hill nie będzie rozgrywał bo w jego drużynie to small forward. Jednak mi się rzuca w oczy, że Hill zatracił gdzieś umiejętność dryblingu. Kozłowanie już mu tak dobrze nie wychodzi jak ponad 4 lata temu. Ale i tak najważniejsze, że nie stracił swojego pierwszego kroku ;).

 

Po meczu z Atlantą spodziewam się wszystkiego :|. Zawsze po dobrej grze musi przyjść wtopa. Mam nadzieję jednak że nie tym razem...

Co do HIlla to sam sobie spabloo odpowiedziałeś - 4 lata! Przez taki okres kiedy nie gra się wcale albo prawie wcale, chodzi się po szpitalach lub walczy o życie, lub o to aby nie zostac kaleką (nie wiem czy wiecie ale w pewnym momencie Grant był bliski amputacji), nieustawiczna rehabilitacja. Hill przed sezonem żartował że teraz to prędzej powinien załapać się do reprezentacji Usa w pływaniu bo tyle czasu spędzał na pływalni ćwicząc. Organizm pewne rzeczy zapomniał, inaczej się zachowuje. Inna też jest już rola Hilla w zespole, nie jest i nie musi być od wszystkiego tak jak w Detroit.

A co do Atlanty. Kurde muszą wygrać. Ale sam mam obawy. Coś tam przebąkiwano że ten mecz Hill nie zagra bo ta dłoń wciąż boli. Ale skoro grał z Wizardsami i to bardzo dobrze to może zagra. Wystarczy spojrzeć na tabele żeby zauważyć jak taki mecz jak z Atlantą jest ważny.

NOC BĘDZIE ZARWANA.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Orlando 79, Atlanta 80

 

Chce mi się po prostu śmiać. Gracze Orlando w wielu wywiadach podkreślają namiętnie, że są lepszą drużyną niż wskazuje na to ich bilans. I wiecie co - gówno prawda!!! Po takich wtopach jak ta zastanawiam się jak to możliwe, że oni mają na koncie te 24 zwycięstwa? Jak to możliwe, że wygrywają z kandydatami do mistrzostwa, czy pewniakami do playoffs, a przegrywają z "czerwonymi latarniami"?

 

Nie wiem jak znaleźć odpowiedź na to pytanie. Może tą odpowiedzią jest Turkoglu? Kiedy notuje więcej niż 10 punktów Orlando ma bilans 20-9, kiedy mniej zaledwie 4-11. Może trzeba wylać profilaktycznie Davisa :twisted: ? Może tak będzie zawsze dopóki w barwach Orlando będzie grał Francis? Chociaż ten ostatni daje nam tyle decydujących rzutów, że może warto go rozgrzeszyć?

 

W nocy znów Francis mógł być bohaterem. Niestety "Cegła" Walker zabrał mu game-winnera. Właściwie gość pudłował cały mecz, w ostatniej akcji stał na przeciw niego Dwight Howard, który wcześniej zaliczył 6 bloków, a mimo tego Walker trafił :(. Raczej do Dwighta pretensji mieć nie można, próbował zapobiec wejściu pod kosz, ale Walker zdecydował się na rzut z dystansu. Jeszcze losy meczu mógł odwrócić Hill, ale jego rzut odbił się dwa razy od obręczy i nie wpadł do kosza.

 

Ech - co za huśtawka :evil: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po meczu z Atlantą spodziewam się wszystkiego . Zawsze po dobrej grze musi przyjść wtopa. Mam nadzieję jednak że nie tym razem...

Powinienes zacząc grac w stsa :wink:

Mimo kapitalnej grze przez cały mecz Howarda, w ostatniej akcjii nie udało sie powstrzytmac Antoine'a 3ptera Walkera. Szkoda, zwycięstwo bylo na wyciąniecie reki, baa powinno byc zwycięstwo, a i mam takie pytanie, popatrzcie kto grał na centrze w zespole Hawks, niejaki Obinna Ekezie, za przeproszeniem, kto to jest ?? Ja go nie znam a bardzo. Steve oczywiscie na "swojej" skutecznosci, ale ttrafił bardzo wazny rzut na 11 sekund przed koncem meczu, szkoda ze Walkerowi sie "sfarcio" i dorzcil do obreczy, ba nawet trafił :( Turkoglu tym razem słabiej 1/8 z gry to sorry, ale katastrofa to najbardziej delikatne sllowow, no dobra nie miał dnia. Słabej zaggrał tez Christie, tak przynajmniej wygląda ze statsów, szkoda tej porazki, bo z hawks powinno sie wygrac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurde szkoda że noża nie wziąłem!!!!!!!!!!!!!

Można się załamać. Chyba gracze Orlando grają u buków bo takie jaja to chyba nawet w sporcie nie mają prawa w sposób normalny się wydarzyć.

To jest duży wstyd.

Wtopa nad wtopy.

OJ pogadałbym sobie z zawodnikami.

 

EDIT

 

Jeżeli Magicy mają walczyć w przyszłym sezonie o coś więcej to wymiana trenera na bardziej charyzmatycznego i doświadczonego będzie nieodzowna. Grant odpowiedz mi dlaczego ta piłka nie wleciała?

I dzisiaj w nocy zwycięstwo z Clevland-- dam sobie ręke uciąć :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Doug Christie jest typem gracza "niemierzalnego" statystykami. Widziałem już jego występ z Indianą, kiedy biegał bez ładu i składu po parkiecie nie znając zagrywek. Ba - nawet kazano mu rozgrywać (sic!), co oczywiście kończyło się podaniem do najbliższego partnera. Ale kiedy oglądałem mecz z Philladelphią, to już zauważyłem, że czuje się w drużynie o wiele lepiej.

Nom, racja. Jeśli chodzi o mecz z Indianą, który też widziałem to rzeczywiście Doug grał jakoś chaotycznie. A ten faul w ostatnich sekundach na Millerze, który rzucał "trójkę" trochę mnie zdenerowował :evil: , bo mógł przez to przyczynić się do porażki Magic.

Na szczęście Reggie spudłował jednego osobistego.

 

A mecz z Philadelphią dopiero będę wrzucał do ściągania :wink:

 

 

Może trzeba wylać profilaktycznie Davisa ?

Wydaje mi się od dłuższego czasu, że tak :twisted:

 

Po prostu krew mnie zalewa jak przegrywamy z takimi "gigantami" jak Atlanta.

A i wiele zwycięstw Magic pozostawia wiele do życzenia. Ile to już razy Magic osiągali w meczach niemałą przewagę, by ją trwonić w końcówkach ? Takim przykładem jest mecz z New Jersey, który ostatnio obejrzałem. Wydawało się, że zwycięstwo Magic jest niezagrożone. A tu luz "Magików" w ostatniej kwarcie i Nets odrabiają straty (rzuty za "3" Kidda i Cartera). I mogła być kolejna wtopa do kolekcji :?

 

Podobnie było w spotkaniu z Pacers. Zresztą przykładów beznadziejnych czwartych kwart "Magików" można mnożyć.

 

 

Może tak będzie zawsze dopóki w barwach Orlando będzie grał Francis? Chociaż ten ostatni daje nam tyle decydujących rzutów, że może warto go rozgrzeszyć?

Ja Francisa bym zostawił. Może dlatego, że jak gra rewelacyjnie to miło popatrzeć jak punktuje i świetnie asystuje :D

Poza tym takich końcówek jak ta z Bucks i Hornets na początku sezonu (gdzie przesądza o zwycięstwie Magic) się nie zapomina :wink:

 

 

Może tą odpowiedzią jest Turkoglu? Kiedy notuje więcej niż 10 punktów Orlando ma bilans 20-9, kiedy mniej zaledwie 4-11.

Hmmm, to też może być powód. Akurat tych statystyk co tu podałeś spabloo nie znałem ale z obserwacji zauważyłem, że często przy słabej grze Turka, Magic nie dają sobie rady :cry:

 

 

Grant odpowiedz mi dlaczego ta piłka nie wleciała?

On chyba sam tego nie wie i siedzi w domu zadumany z tego powodu :wink:

 

 

P.S.

 

Czy mi się wydaje, czy ostatnio Okafor gra coś słabo, a nasz Howard bardzo dobrze :?: :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ORLANDO 105 CLEAVLAND 102

 

Normalka, lepszy zespół, wraca Lebron, no i Orlando wygrywa, nie ma jak w domu.

 

Francis: :roll: 30pkt :P ; :P 13a :o (najwięcej w sezonie); 8) 6zb. :shock:

Za dwa punkty Steve 10/11 wow

 

Hill: 21p,6zb,4as

Turkoglu: 15p, Battie: 14p, 7zb.

 

Mecz punkt za punkt, nerwowa końcówka, Cleavland trafia za trzy ale po syrenie, wielkie ufffffffffffffffff

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy mi się wydaje, czy ostatnio Okafor gra coś słabo, a nasz Howard bardzo dobrze

Chyba wiem do czego pijesz ;). Ale nagroda Rookie of The Year jest już praktycznie zarezerwowana dla Okafora. Teraz Emeka co prawda powędrował na injured list i ciekawe jak długo na niej zostanie. Chyba musiałby siedzieć tam do końca sezonu, a Howard grać dużo lepiej, żeby walczyć jeszcze z Gordonem.

 

Jeśli chodzi o mecz z Indianą, który też widziałem to rzeczywiście Doug grał jakoś chaotycznie. A ten faul w ostatnich sekundach na Millerze, który rzucał "trójkę" trochę mnie zdenerowował , bo mógł przez to przyczynić się do porażki Magic.

Faul był mocno problematyczny, tzn. powiedziałbym raczej, że faulu nie było. Najważniejsze, że wszystko zakończyło się zwycięstwem.

 

 

Zwycięstwo nad Cleveland tradycyjnie farciarskie, ale bardzo ważne, bo praktycznie cała czwarta kwarta to kosz za kosz i wynik na styku. Dobrze, że Magic wytrzymali presję, bo przecież często im się zdarza pękać w takiej sytuacji. Francis dał popis w ostatniej ćwiartce - 13 pkt. w tym 10 ostatnich dla Magic. Mała rysa to ten spudłowany osobisty przy wyniku 105-102, który otworzył przed Cleveland szansę na dogrywkę. Jednak drugi raz w sezonie czas okazał się naszym sprzymierzeńcem. Wcześniej Tinsley, teraz McInnis. Ładny horror miała więc publiczność w Orlando.

 

W lutym nie mamy ciężkiego kalendarza więc może wyciągniemy pozytywny bilans ;). Teraz wyjazd do Bostonu. Dwa poprzednie mecze z tą drużyną to dwie klęski. Może czas wreszcie powiedzieć temu dość. Jeśli Boston walnie nam sezonie sweepa to jak mamy niby z nimi grać jeśli zajmą pierwsze miejsce w swojej dywizji? :? Trochę kiepsko z psychologicznego punktu widzenia...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale nagroda Rookie of The Year jest już praktycznie zarezerwowana dla Okafora.

Racja. Okafor w sumie najrówniej gra z wszystkich debiutantów. A jeśli chodzi o Gordona to gość ostatnio naprawdę błyszczy :roll:

 

 

Faul był mocno problematyczny, tzn. powiedziałbym raczej, że faulu nie było. Najważniejsze, że wszystko zakończyło się zwycięstwem.

Też mi się wydawało, że faulu nie było ale dokładnie się nie przyglądałem tej sytuacji. Fakt faktem faul został odgwizdany i Reggie powędrował na linię rzutów osobostych.

 

 

 

W lutym nie mamy ciężkiego kalendarza więc może wyciągniemy pozytywny bilans . Teraz wyjazd do Bostonu. Dwa poprzednie mecze z tą drużyną to dwie klęski. Może czas wreszcie powiedzieć temu dość. Jeśli Boston walnie nam sezonie sweepa to jak mamy niby z nimi grać jeśli zajmą pierwsze miejsce w swojej dywizji? Trochę kiepsko z psychologicznego punktu widzenia...

Boston, moja reakcja na tę drużynę jest taka :evil: :evil: :evil:

 

Wydaje mi się, że jak do tej pory dostawaliśmy lanie od Celtics (2 wysokie porażki w tym sezonie) tak dalej będziemy dostawać dopóki ich coachem będzie Doc :? No chyba, że Davis przestanie się dawać tak szmacić i wymyśli coś w końcu na nich.

 

Dlatego w perspektywie ewentualnej gry Orlando w play offs trzeba starać się nie trafić w I rundzie na Boston, bo ja wtedy widzę tylko jeden bilans - 0:4 :(

 

 

A jeśli chodzi o mecz z Cavaliers to zwycięstwo odniesione w ciężkim boju. Rzeczywiście znowu "Magicy" zaserwowali swoim fanom nerwową końcówkę. Ale widać oni tak lubią :wink:

Cieszy postawa Francisa (jego statystyki za ten mecz z wyjątkiem strat mogą się bardzo podobać). Również Hill zagrał bardzo przyzwoicie.

Battie jak wiadomo musiał się pokazać i wyszło mu to nawet nieźle (14pkt, 7zb).

 

 

P.S.

 

Cały czas nie mogę się pogodzic z tym, że nie gra już u nas Gooden :?

Lubię tego gościa i wiem, że stać go na 15pkt, 15zb co mecz :roll:

W Orlando miał mecze, gdzie notował 20+ pkt, 20+ zb (niewiele takich było ale jednak).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

heh....ogladałem skróty spotkania... mecz zacięty do ostatniej minuty :lol: oby więcej takich spotkań :wink: bardzo dobry mecz Francisa... prawie 100% skuteczność za 2... ale forma Orlando Dalej jest nieustabilizowana.. nie moge pogodzić sie zbytnio z tą porazka z Jastrzębiami :cry: ale trudnoo... piłka jest jedna:D heh.. teraz zobaczymy co Orlando pokaze w wyjazdowym spotkaniu z Bostonem... zapowiada sie ciekawy pojedynek" Pierce" :lol: vs "Francis" :D ale to dopiero za dwa dni :?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No wygrana z Cavs jest troche dziwna bo mimo tego ze u siebie to to jest druga druzyna na wschodzie a Atlanta jest jedna z najslabshych a przegraliśmy :? Magicy graja w kratke i to mi sie nie podoba bo jak tak bedą tak grac w PO to nie bedzie dobrze !! No i wrzeszcie Francis zagrał jak powinnień ale za to Hedo zwolnił i z ławki nie jest taki skuteczny jak byl w s5 :? Ale po co tu narzekac jak jest zwyciestwo i to z dobrym teamem :D Teraz do Bostonu i wracac mi tu z wygraną :wink:

 

P.S. Widze ze fanów Magic coraz wiecej ... wiec mam taka propozycje zeby wypowiadac sie w komentarzach w newsach na http://www.Magic.e-nba.pl :D ... bo troche mnie boli ze np na innych stronach drużyn e-nba.pl jest po 10 lub wiecej komentarzy do kazdego mecza a na stronce o nashym ukohanym klubie najczesciej 0 :( Tka sobie pomyslalem ze fajnie by bylo tam tez dyskutowac sobie lub wymieniac opinie :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cały czas nie mogę się pogodzic z tym, że nie gra już u nas Gooden

Lubię tego gościa i wiem, że stać go na 15pkt, 15zb co mecz

W Orlando miał mecze, gdzie notował 20+ pkt, 20+ zb (niewiele takich było ale jednak).

Bardzo polubiłem tego chłopaka kiedy przyszedł do Orlando. Grał przecież świetnie w playoffs przeciwko Big Benowi i faworyzowanym Pistons. Wydawało się, że jest idealną drugą opcją przy McGradym. Jednak menagement Magic wyrządził mu wielką krzywdę sprowadzając do drużyny Juwana Howarda. Najpierw Rivers zaczął coś kombinować z graniem Howarda na centrze, jak to nie wypaliło to ustawił Goodena na SF. Drew się na niskiego skrzydłowego nie nadaje, bo słabo broni i nie nadąża za szybszymi graczami na tej pozycji. Na centra jest za słaby fizycznie. Ale pasuje na PF.

 

A czy ja żałuję że go nie ma? Z jednej strony tak, bo byłem przed draftem wielkim entuzjastą wyboru Emeki, nosiłem go chyba przez pół roku na avatarze ;) i wydawało mi się, że Okafor mógłby grać na centrze a Gooden na PF. Z drugiej strony po zeszłym sezonie miałem do Drew sporo zastrzeżeń, wyglądało na to że nie przykłada się do gry, prawie wcale nie podawał do partnerów tylko rzucał przy każdym kontakcie z piłką. Do tego wszystkiego Magic wybrali Howarda, co oznaczało, że któryś z nich siedzi na ławce. Tak więc sytuacja ułożyła się tak, że nie ma czego żałować. Howard już teraz jest bardzo dobry więc to że dostaje dużo czasu nie szkodzi drużynie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do Goodena to ja tez go bardzo lubialem i nadal go lubie mimo ze nie gra juz w Magic ... ale nie rozpaczm tak teraz ze go nie ma bo jak sie dowiedzialem ze Orlando go zamienia na Battie'go to bylem wkurzony i nawet zalaman ... ale teraz juz mysle ze Battie gra dobrz i jest dobrym rezerwowym zeby zastapic z S5 Cato albo Howarda , no i jak teraz Kelvin nie gra to Tony oczywiście dobrze go zastepuje notując przedewszystkim sporo zbiórek :wink: Wogule jak patrze na caly sqad Magic to uwazam ze to jest wspanialy team ktory powinien walczyc przynajmniej o final wschodu 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dawno mnie tu nie bylo, co bylo spowodowane po czesci nauka, po czesci roblemem zarówno z netem jak i z kompem, ale teraz mam chwilke to cos naskrobie.

Na poczatke kwestia Goodena, no co w ecie byłem zszokowany tym tradem, czyli Gooden, Varejao i Hunter, do ktorego magc nie mieli zadnych praw za drewnianego, kontuzjogonnego Battiego, i co sie okazalo, to czego moglismy sie spodziewac, czyli Gooden bardzo dobrze gra w Cavz, ale w magic musialby dzielic minuty z Howardem, ktoremu minuty sa bardzo potrzebne, wiadome bylo ze Drew bedzie bardzo dobrze grał i gra, ale to nie jest najwazniejsze dla Magci, najwazniejsze jest to ze Battie nie ma czesto kontuzjii, tak naprawde to Cato ma czescij jakis uraz i Tony musi grac dluzej i robi to co od niego sie mozna spodziewac, czyi sporo rebsów, bokow i obrony, w ataku raczej "nic" nie robi, podobnie jak caly froncourt Magic, od przepraszam, malo robia, czyi malo punktów bo co do rebsów nie mozna sie czepiac.

 

Teraz co do kwestii wyborów do asg etc.

Czyi Hill jednak w S5 wschodu w asg, mimo bardzo dobremu finiszowi O'Neala, jednak Hill bedzie starował na wscjhodzie, cikawe jak sie zaprezentue duet sfów : Carter i Hill, przeciwko poteznym Duncanowi i Garnettowi... Jest w s5 i to sie iczy :P

 

Druga kwestia czy Francisa wybiora trenerzy i to jest ciezkie ytanie, bo oprocz nego moga wziasc Kidda, Arenasa albo Wade'a wiec bedzie ciezko, ael fajnie by bylo dyby Steve jednak w asg zagrał !!

 

No i mecz rookie-sophmores, czyli ejst oczywiscie Howard, ale zabraknie Nelsona, gdyz wolano wybrac Beno Udriha, obaj graja krótko ze wzgledu na konkurence, w sas to Parker, a w maic Steve. Ale jednak wolano wybrac Beno, niz Nelsona, który miewal w tym sezonie juz bardzo dobre wystpey, jak chocby ukradniecie kiedys 7 pilek w meczu. Szkoda :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dwie wtopy. Ktoś miał racje że tak już będzie do końca regular sezon.

Czyli 2 wygrane, 2porażki.... i tak na przemian.

Boston zjechało Magiców w 4 kwarcie.

Cleavland w 3 kwarcie.

I JESZCZE JEDNA SUGESTIA DO HILLA I JEGO KOLEGÓW JEŻELI GRANT RZUCA ZE SKUTECZNOŚCIĄ OD 50-70% TO PODAWAJCIE MU CZĘŚCIEJ A SAM DROGI GRANCIE BĄDÂŹ BARDZIEJ SAMOLUBNY.

BO ŚMIESZNIE WYGLĄDAŁO TO Z BOSTONEM 50% Z GRY A TYLKO 8PKT.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie pomyliłem się, gdy mówiłem, że Magic znowu przegrają z Celtics.

Ja mogę tylko powiedzieć, że wynik tego spotkania śledziłem na żywca na ESPN i wiem, że już nigdy nie zarwę nocy, gdy Orlando będzie grało z Bostonem :evil:

Już dawno nie byłem tak wqrviony :evil:

Krew mnie zalała i chciało mi się krzyczeć, gdy dostaliśmy w IV kwarcie takie lanie (12:29) :evil: Po tym meczu tak mnie złość ogarnęła, że przeklinałem Riversa od najgorszych :evil: Jak gdzieś mi mignie jego zdjęcie to reaguję na nie jak czerwona płachta na byka :evil:

 

A można było wygrać z Bostonem, bo ci odskakiwali parę razy ale "Magicy" potrafili ich dogonić i wyjść nawet na 10-punktowe prowadzenie. Roztrwonili je jednak błyskawicznie :(

 

 

A jeśli chodzi o Cleveland to spodziewałem się porażki ale w tym wypadku przyjąłem ją ze spokojem.

 

Teraz gramy u siebie z Warriors, a przy kiepskiej dyspozycji Magic wszystko jest możliwe :?

 

 

:!: :!: :!: GO MAGIC :!: :!: :!:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

heh też sie troszke zdenerwowalem.. jak zobaczylem w statystykach.. jak przebiegaly kwarty.. to myslalem ze mnie cos trafi.. jak mozna bylo... przegrac tą.. 4 kwarte 17 punktami .. nie do pomyslenia aby proawdzic rowny pojedynek i zawalic... tak ostatnią kwartee...teraz GS! licze na zwycięstwo... i tu nie moze byc niespodzianki :wink:

 

Edit: jednak była.. nie mam słow.. przegrac z GS.... :evil: :evil: :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.